• Nie Znaleziono Wyników

Prowincyonalna wystawa przemysłowa w Poznaniu

I V . B u d y n k i w y s t a w o w e . Po tem, cośm y ju ż o w ystaw ie pow iedzieli, m ożna p rz y pom ocy załączonego p lan u w ytw o rzy ć sobie ogólne o je j ro zk ład z ie w yobrażenie. P rz y sw ej w iel­

k iej bliskości od głów nej części m iasta, zro sła się o n a ju ż p o n iek ą d z m iastem i sta ła się ogólnem m iej­

scem sp o tk a n ia P o zn aóczyków we w olnych od p rac y chw ilach. R estau ra cy i tego ro d zaju , żeby n a w y ­ staw ie ca ły dzień z w szelkim kom fortem spędzić m ożna, nie m a w praw d z ie, ale też p otrzeby tej przy bliskości m ia sta d o tą d się nie odczuw a. W ieczoram i zaś, przy sp rzy jają cej pogodzie, tło k n a w ystaw ie je s t ta k w ielki, że o m iejsce d la później przychodzącego trudno. Z tą d z daje się pow inno w y n ik ać, iż m iejsce n a w ysta w ę szczęśliw ie zostało w y b ran e.

Z b u dynkam i w ystaw ow ym i ro z rz ą d z ił się kom itet w ten sposób, iż ty lk o g łó w n y paw ilon p rzem ysłow y, h a la m aszyn, ja k o też c a łe splan o w an ie m iejsca m iały być p rzez k o m itet dostarczone, co do re sz ty pozosta­

w ił k o m itet w olną rę k ę pojedyńczym przedsiębiorcom , z a strz eg ając sobie ty lk o zatw ierd ze n ie lub spow odo­

w an ie zm ian w przedłożonych do w y k o n an ia pro je­

kta ch . D la głów nego paw ilonu p rzem ysłow ego i h ali m aszyn przeznaczono w spom inany w yżej g o ły plac tró jk ą tn y , d la re stau racy i zaś, d la pom niejszych p a ­ w ilonów i kiosków przeznaczono bardzo stosow nie cieniste p lan ty .

P aw ilon g łó w n y zam ierzano p ierw otnie w ykonać p o d łu g p lan u na szerszych p odstaw ach założonego, z k o p u łą d rew n ian ą n a 44 m. rozpiętości, później j e ­ d n a k , ku oburzeniu interesow anych arch itek tó w , plan ten, o k tó ry m ju ż ro zp isy w ały się g a z ety , bez p o d a­

w an ia pow odów usunięto na bok, pono ze w zględu

n a w ielkie k oszta z niem p o łączo n e; do w y k o n a­

n ia natom iast w y ło n ił się z m iejskiego urzędu bu­

dow niczego plan, k tórego przekrój poprzeczny przez głów ne sk rz y d ła b u d y n k u pod planem n aszym sy ­ tu acy jn y m dołączam y. K s z ta łt przekroju jest w g łó ­ w n y m , ścianam i zam kniętym tu ło w ie, b a z y lik o w y ; śro d k o w a n aw a je s t n a 3 m e try w yższa od p rz y ­ ty k a jący ch 2 naw b ocznych; do tylnej naw y je s t dosadzona jeszcz e je d n a n a w a w dalszem p rz e d łu ­ żeniu papow ego d a c h u ; przed przed n ią n a w ą zaś dobudow ano w ś r o d k o w e j c z ę ś c i paw ilonu, obok g łów nego w chodu, k ilk a m niejszych ubikacyj, m ieszczą­

cych b iu ra kom itetow e, p olicyjne i pocztow e, ja k o te ż w in ia rn ię i k a w iarn ię, p rzed bocznem i sk rzy d łam i zaś w ysadzono o tw arte g a le ry e n a 14 m etrów szero­

kie, któ re staran o się urozm aicić przez zabitki, m ie­

szczące w jednem sk rzy d le fa b ry k ę cukierków , a w dru- giem cu kiernią. W ten sposób osiągnięto w praw dzie 44 m etry szerokości p rzy 186 m e trach n ajw iększej długości, lecz ośw ietlenie ta k szerokiego b u d y n k u przy pochm urnych dniach okazuje się d la głębiej po­

łożonych przedm iotów o ty le nie w ystarc zające, iż w k ilk u pokojach trz e b a było górnem św iatłem sobie p o m ag ać; co zaś najgorsze, że odw odnienie otw artych g alery j i p rz y ty k a ją c y c h bocznych n aw p rzez Scho­

w ane p rzy dalszej naw ie ry n n y , o k az ało się przy w iększej ulew ie bardzo w ad liw e i w ielu w ystaw ców o ciężkie p rz y p ra w iło stra ty . D alej zauw ażyliśm y, iż p rzy takim nierów nym ro z k ład zie w y staw c y czw artej n aw y albo o tw artych g a lery i nie są p ostaw ieni na rów ni co do ja k o śc i m iejsca z innym i w y s ta w c a m i;

p ubliczność też u w aża ich w y staw y ja k o b y m niej­

szego zn aczenia i nie zatrzy m u jąc się p rzy nich, p rz e ­ chodzi.

O ile słyszeliśm y, pomieszczono w czw artej naw ie w ystaw y takie, za k tó re o p ła ty m iejscow ego, stosun­

122

kow o drogiego, z a p łac ić nie chciano, a są tam , m ia­

now icie n as techników .b ardzo interesu jące o kazy szkolnictw a zaw odow ego i ludow ego, ja k o też p lan y b udow lane, w ystaw ione przez rz ą d k rólew ski lub stan y prow incyonalne.

G łów na n a w a na 12 m. szeroka, o k a z a ła się przy ustaw ieniu w; 2 lub 8 rzę d ach p rzy św iątecznym n a ­ p ły w ie publiczności znacznie za w ąsk ą. O kna boczne w szystkich naw , w pro w ad zające św iatło do w nętrza, przyćm iono częścią b iały m m uślinem , częścią też b ia łą fa rb ą ta k , że prom ienie słoneczne w prost sp ły w ają ce nie ra ż ą zw iedzającego i nie szkodzą przedm iotom . T ło w ew nętrznego w ym alow ania stanow i brudn o -b iały k o lo r; w iązan k i zostały trochę ciem niej w żółto-drze- w nym kolorze na tem tle odsąd zo n e; przezto tylko m ocniej u w ydatniono surow ą k o n stru k c y ą dachu, ce­

c hującą nic w ięcej, j a k tylk o p ra k ty c z n y cel bud y n k u . N ie o wiele w ięcej przyozdobiono po k ilk u tyg o - dniow em zbieran iu się głó w n y przedsionek, n a d któ ­ rym w znosi się m an sard o w a w ieża aż do 82 m. w y­

sokości. S iln a je j k o n stru k c y ą sk ła d a się z 4 zasło ­ n iętych d eskam i filarów ry g low kow ych, k tórych roz­

m iary zaw a d z a ją m iędzy przedsionkiem a 2 sk rz y d ła m i i naw am i bocznerai. W ielkie o tw ory m iędzy p rzed ­ sionkiem a g łó w n ą na w ą , ja k o te ż g ó ra n a d p rzedsion­

k iem , zo stały w górnej części p rz y k ry te lekkiem i d ra p ery a m i. Z ew n ątrz n a b u d y n k u w idać zbytnie w ysilenie naprzód na m a nsardow e w ieże, który c h je st prócz w ielkiej w ieży środkow ej na 4 na rożnikac h b u d ynku 4, potem na nizkie 2 ko p u ły , otoczone n ie­

szczęśliw ym i w proporcyach obeliskam i i n a 4 otwar- tem i a lta n am i zakończone w ieżyczki, flankujące g łó ­ w n ą w ieżę i m ające u w y d atn ić więcej g łów ne wnijście środkow e. T e w szystkie z p o n ad p łask ie g o dachu p apow ego dość nieorganicznie w y sk a k u ją c e części są p rz y k ry te albo łu p k ie m albo kolorow em i p ły ta m i ce- m entow em i w różne w zory i p rzystrojone chorągw iam i narodow em i lub prow incyonalnem i, któ ry c h zresztą i na froncie nie żałow ano. F ro n t sam od stro n y placu je s t rozdzielony otw artem i n a 7 m etrów w y sk a k u ją - cemi g alery am i tak, że go ch y b a z lotu p tak a, lecz ani z położonego przed nim placu, an i z p la n t p rzej­

rzy ć nie m ożna. To też w celu w iększego u w y d a­

tn ien ia głów nego w nijścia, u c iek ł się a rc h ite k t do sztucznego trochę śro d k a, sk ła d ają ceg o się z olejnych pod nie zbyt w ysta jąc y m d aszkiem przym ocow anych m alow ideł, p rz e d staw iający c h w postaciach a leg o ry ­ cznych sztuki piękne, p rze m y sł itp. N a uniew innienie kom itetu przytoc zyćby m ożna, iż do ta k ściśniętej dyspozycyi p rz y n a g la ła po części i szczupłość danego placu.

D ru g ą stronę tego placu z a ję ła n isk a h a la m a­

szyn, w yb u d o w an a w 2 szerokościach. D o jej su b - stru k c y i dachow ej pożyczono od to w arzy stw a K ónig, K ucken & Co. w B erlinie w iele w iązark ó w ż ela­

znych, skonstru o w an y ch ze sła b y ch k ątów ek, p ła ­ skich prętów i lekkich blach ż e la z n y c h , giętych w

_ n _

i

u

k sz ta łtó w k i, p o d łu g system u k r a ­ to w ego łu k u bezprzegubow ego, sk ła d a ją c e g o się z 4 rozbieralnych i na m iejscu śrubkam i spojonych czę-

? ści. W iązark i te, o 7 -5 m etrach rozpiętości, są n a 4 m etry od siebie oddalone i w dłuż bud y n k u p o łą ­ czone ze sobą w szczycie i w k ąta c h lekkiem i bel kami k ratow em i, n a k tórych bez ścisłego ciesielskiego połączen ia spo czy w ają ko z ły , a na nich pokrycie d a ­ chu p apow e W je d n e j części bu d y n k u zestaw iono 3 rz ęd y takich w iązarków , a w drugiej 2 rzęd y i w ten sposób o trzym ano p rz y pptr. 5 5 m. w ysokości w szczy­

tach n a 2 2 -5 m. w zględnie 15 m. sze ro k ą halę. Ce­

lem w prow adzenia lepszego św ia tła do w n ę trza , ja k o ­ też zn eutralizow ania m onotonności w ew nętrznej i u- m ieszczenia w iększych przedm iotów w ystaw ow ych, przegrodzono te pola naw am i poprzecznem i, wyższem i o 2 5 m. sk onstruow anem i podobnie, ty lk o n a w y ż­

szych k rato w an y c h nogach spoczyw ająeem i. P arcie poziom e w tych lu k a c h przejm ują n a siebie stalow e ścięgi (których w załącz o n y ch sz k icach przep o m n ia- no), przechodzące od zgięć ty ch łuków . T akiego sy ­ stem u p rz ę se ł uży w ają w w iększych m iastach nie­

m ieckich do letnich re stau racy j lub szop pro w izo ry ­ cznych, któ re łatw o rozeb rać na jed n em a pobudow ać na innem m iejscu w y p ad a. T anio to, — a le czy n a w y staw ę odpow iednio, to inne py ta n ie. T a szopa d la m aszyn tem mniej się odznacza pom iędzy innem i bu­

d y n k am i w ystaw ow em i, iż zasłonięto j ą po części innym i, m niejszym i nam iotam i, któ re dozwolono w znieść przed h a lą na m iejscu, przeznaczonem do w y staw pod gołem niebem ; dalej zaś, d la patrzą ceg o z placu na szopę, zary so w u ją się ponad n ią ła d n e k o n tu ry la z a ­ retu , p rzed kilk u dniam i z w ielkim n ak ła d e m o d d a­

nego do użytku i szpitala żydow skiego, przyezem niep ięk n e k s z ta łty hali m aszyn tem w ięcej rażą.

W y k o n an ie tych 2 głó w n y ch paw ilonów kom iteto­

w ych, z który ch pierw szy zajm uje 7162 qm, dru g i 3 104 qm. p łaszczyzny, pow ierzono na podstaw ie ro z­

p isanej subm issyi co do głów nych robót żydow skiem u m ajstrow i m ularskiem u i ciesielskiem u, ja k o n a jta ń ­ szemu.

P o d łu g podobnego, ja k w hali m aszyn system u, zbudow ano też o g n io trw ały w ścianach paw ilon d la sz tu k pięknych, k tó ry o b ją ł w tych dniach tu tejszy

„K unstverein“ w posiadanie, urząd ziw szy w nim w y ­ staw ę obrazów — bez zaw ezw an ia i bez w szelkiego w sp ó łu d z iału P o lak ó w ; ci zaś urządzili rów nocześnie

po za w y staw ą , z działu sztu k p ięknych w y staw ę w te a trz e Polskim . P rz ed tym paw ilonem w y staw ił in ny tutejszy m ajster m ularski, p ilastro w an y po rty k , nie koniecznie szczęśliw y w p roporcyach, zakończony z góry tym p a n o n em ; n a d w nijściem um ieścił au to r sw oje nazw isko. T u taj w yko n a n ie robót m ularskich przy podm urow aniu c ałych szczytóWj a ścian tylko na i -5 m. w ysokości, ja k o też robót ciesielskich n a d pokryciem dachów , pow ierzono przez subm issyą m a j­

strow i mul. i cies. p. R ysterow i, Polakow i, k tó ry się ku zadow olnioniu z podjętego w y w iązał z adania.

K ończąc spraw o zd an ie o b u d y n k ac h d la ogółu w y­

staw ców w ystaw ionych, d odać n ależy, iż dość mozol- nem splanow aniem spadzistego, tró jk ą tn e g o placu w y­

staw y , ja k o też odw odnieniem c ałego terenu, k iero w ał tu tejszy in sp ek to r budow niczy m iejski ta k , że w szel­

kie p race p rz y najw ażn iejszy c h b u d y n k a c h w ystaw o ­ w ych b y ły pod k ontrolą i ca ły k ie ru n e k n a d b udo­

wlam i w ystaw ow em i w ychodził od zarz ąd u budow ni­

c tw a m iejskiego. N a w y staw ionej p e rsp ek ty w ie p a ­ wilonu głów nego je s t w praw dzie w k ącie um ieszczone naz w isko jed n e g o z budow niczych m iejskich, lecz ogólnie m ówią, iż głó w n y p om ysł do tego n iezbyt ud ałeg o bu d y n k u w y sz ed ł od tutejszego ra d c y bu­

dow niczego m iejskiego p. Gfrudera, k tó ry jako n aczel­

n ik kom itetu b y ł aż do otw arc ia d uszą całego prze d ­ sięb io rstw a w ystaw ow ego. W obec tego za dziw iać musi, g d y się ju ż k ilk a innych w y sta w w idziało, iż gm ina m. Poznania, k tó ra w ostatniem dziesięcioleciu w iele p rze b u d o w a ła p ieniędzy, w p rzeciw staw ieniu do re- je p e y i i do stanów p row incyonalnych tutejszych, ani je d n e g o p lanu lub sp raw o z d an ia ze sw ych d o k o n a­

nych lub p roje ktow a nyc h n a p rzyszłość budow li nie w y sta w iła n a w idok publiczny. C zyżby do tego przed w prow adzeniem w życie w y staw y czasu je j nie s ta r ­ c z y ło ? Czy też paw ilony g łów ne w y staw y m ają sam e św iadczyć o czynności i guście zarząd u b udow nictw a m iejsk ieg o ? S ądzim y, iż ta d la techników z b y t w i­

doczna szczerba jesz cze p rzed zakończeniem w y sta w y ku salw ow aniu lepszego w y o b ra żen ia o poznańskiem budow nictw ie m iejskiem w y p ełn io n ą zostanie.

Z innych b udynków , któ re kom itet p ozostaw ił pry w atnej speku la cy i i pom ysłow i, w ym ienim y n aprzód ja k o n ależące do ogółu publiczności i ja k o w ielkością w oczy w pad ające, b u d y n k i re sta u racy jn e . Z ty c h 2 głów ne tj. w ielka resta u ra c y a , w ystaw io n a w niem ie­

ckim stylu odrodzenia nap rze ciw tró jk ątn eg o placu i wi­

doczna z d a le k a po w ystające j z n ad zieleni p la n t wieży z hełm em okopow ym , i k a w ia rn ia B au e ra w zniesiona przy n a rożniku nap rzeciw re d u ty T ietzen a w stylu a rab sk im , nie zasłu g u ją n a szczegółow ą uw agę, po­

n iew aż słu ż y ły ju ż o g ó ln o -n iem iec k iej uroczystości

gim n asty k ó w , k tó ra się zeszłego roku o d b y ła w e W ro­

cław iu ; ze w zględu n a m niejsze k o szta sprow adzono te b u d y n k i z W ro cław ia i postaw iono tu ta j jeszcze raz ku zgorszeniu tu tejszych arch itek tó w . W y g lą d z e ­ w n ętrzn y g łó w n ej resta u ra c y i zo stał n a w e t już ze­

szłego roku pub lik o w an y w je d n em z berliń sk ich cza­

sopism technicznych. Z w ażyw szy, że i w szelki w y ­ szy n k tutejszego p iw a skład o w eg o n a w y staw ie zo stał przez subm isyą zm onopolizow any n a k orzyść jednego brow aru, k tó ry m usiał p oddać się ciężkim w arunkom , za złe nie bierze się spekulantom , iż w ten sposób sta ra li się przysporzyć akcy o n ary u szo m d yw idendy, ale dziw im y się kom itetow i, na k tórego częle stoi arc h ite k t m iejski, iż d a ł do tego pow ód i że n a ta ­ kie o d g rzew ane rzeczy pozw olił. W p orów naniu z tern podnieść należy pom ysłow ość 2 a rch itek tó w re s ta u ra ­ cyi blokuzow ej, w której o d byw a się w y sz y n k droż­

szych piw p o zapoznańskich. W e w y sk a k u ją c y m kącie g w iazd y fortecznej, a na najw y ższy m pu n k ie p lan t, naprzeciw ko re d u ty T ietzena, wznosi się p ołączony z n ią g ankiem podziem nym w aro w n y blokuz, odcięty rowem od stoków fo rtecznyck i p r z y k ry ty n a d sk le ­ pieniem jeszcze n asypem ziem nym . N a d nim p ozw oliła k o m en d an tu ra ferteczna w znieść z ry g ló w k i paw ilon o c h a ra k tery sty czn y ch 2 w ieżach, w idocznych najd alej ze w szystkich w ież w y staw y , p aw ilon z otw artem i g a- leryam i, w ysadzonem i n a dalek o w y sta ją c y c h krok- sztynach d re w n ia n y c h ; przez rów forteczny p rzerzu ­ cono lek k i most, ja k o b y zw odzony, n a k tó ry w stępuje się za pom ocą d w uram iennych schodów . W środku m ieści się je d n a , nie zb y t w ielka, a rty sty czn ie u d ek o ­ row an a sa lk a o 2 p rzed ziałach i bufet. Jestto n a jle ­ piej do m iejscowości zastósow any, w y zy sk u jący ją należycie i rzeczyw iście o ry g in aln y p a w ilo n ; w abi on też do siebie publiczność, k tó ra za dn ia z pod jeg o dalek o w y stającem i dacham i p rz y k ry ty c h gale- ry j dalszego używ ać może w idoku n a obustronne row y forteczne i p ię k n ą zieleń p la n t, w ieczorem zaś przy słu ch iw ać się ztą d m uzykom obydw óch o rkiestr, nie będ ąc m olestow aną prza z n a tło k . W y k o n an ie nie pozostało też w ty le za p o m y słe m ; a zarzucićbyśm y m u mogli c h y b a to, iż przed n ia w ieża o k rą g ła , d e­

skam i obita, nie pow in n ab y w górnej części być w y m alo w an ą w ciosy, k ied y w dolnej części w idać je j rygló w k o w ą konstru k cy ą.

In n e lokale i budki resta u ra c y jn e nie zasłu g u ją n a szczególniejszą w zm iankę. Do tej sam ej k a teg o ry i zaliczyćby m ożna k ilk a przy b y tk ó w , nieodłącznych od w iększych zbiorow isk ludow ych, gdzie, j a k p la ­ k a ty g łoszą, m ożna się n aśm iać serdecznie, w yh u śtać po czarodziejsko, pobłądzić w m a ły m ogródku itp.

T u zaliczyłbym i t. zw. fontannę św ietlną, k tó ra p rzy

124

za skrom nej sile w ody w z b y t d robnych w y p a d ła co do m aszy n ery i rozm iarach ta k , że p rz y sw em oto­

czeniu ogTodniczem w yw ołuje lepsze za dnia, niż w ie­

czorem w rażenie i z fo n ta n n ą w e . L w ow ie zeszłego roku w idzianą, nie może iść w porów nanie.

Do publicznych b u d y n k ó w w y staw y z aliczyćby jeszcze n ależało 2 głó w n e w nijścia, je d n o od b erliń ­ skiej a d rugie od królew skiej b ra m y , i 2 p aw ilony m uzyczne, choć i te bu d y n k i są podaru n k am i d la w y ­ staw y, a le słu ży ć m ają z arazem za polecając ą się k a rtę w izytow ą k ilk u m niejszych m ajstrów m u lar­

skich i ciesielskich. W nijście p ierw sze i g łów ne n a w ystaw ę, p rezentuje się każdem u p rzejeżdżającem u z dw orca do m ia s ta ; w ystaw iono je w k sz ta łc ie w ja ­ zdu do średniow iecznego zam eczku o bastio n ach i w ie­

życach ja k o b y obronnych, z w ieżyczką n a d jed n y m bastyonem z boku w yżej w y sk a k u jąc ą, z b lan k am i i 2 b ram am i fu rtk ą zakrato w an em i, w środku który ch na łań cu ch ach s p a d a ją n a ziem ię k lap y (podnoszone ja k o drzw i do zam y k a n ia a m ające p rz ed staw ia ć m o­

sty zw odzone), d ru g ą boczną część tego w n ijścia p rz y ­ k ry to dachem w yższym ze sy g n a tu rk ą i chorągw ią.

N a d to nie zapom niano p rzy ty m budyn ec zk u an i 0 grom ie z la ta rk ą n a szczycie w ieży, a n i o herbie m. Pozn an ia, an i o św. F lo ry an ie , a n i o jele n ich 1 innych rogach, — w szystko to w yty n k o w a n o , ja k ca łą w ysta w ę , pobieżnie, ro zpościerając n a desk a ch sia tk ę z p ostronków (n a podobę drucianej sia tk i ty n k u R a- bitza) i n a tern tle w ym alow ano ja k b y gdzie niegdzie w y z ierające z poza o dpadniętego ty n k u cegły. T en n a p ły w m otyw ów , nie z ap rasza jąc y ch do w nijścia, p rzy m aleńkich rozm iarach całego bu d y n k u , w yw o­

łu je n a p rz y p atru jąc y m mu się w ra żen ie zabaw ki dziecinnej. M iało to b yć coś oryginalnego, a jest w ięcej z ab aw n e ! Po przejściu przez tę bram ę mile spoczyw a oko n a tle zieleni p a rk u i na klom bie, w śród k tórego urządzono m a łą fo n tan n ę z cynkow ą figurą nim fy w odnej i p a rą dzieci b aw iących się u je j nóg w o d ą , pom ysłu rzeź b iarz a W ład . M arcinkow ­ skiego, P o z n ań cz y k a, osiadłego w Berlinie.

Skro m n iejszą w założeniu i rozm iarach, ale do b rą w proporcy ach i więcej c h a ra k te ry z u ją c ą w nijście na w ystaw ę, je s t d ru g a bra m a od stro n y królew skiej b ram y fortecznej. Całość jej, nie w y p ie ra ją c a się kon- stru k cy i d rzew nej, odpow iednio w ym alo w a n a i w ie ­ ż yczkam i w stylu niem ieckiego o drodzenia p rzyozdo­

biona, m iłe w yw ołuje w rażenie.

Z paw ilonów m uzycznych om inął się ten, obok g łó ­ wnej re sta u ra c y i um ieszczony, o ty le ze sw em prze­

znaczeniem , że nie m ając z ty łu ściany o k a z a ł się ta k n ieąkustycznym , iż czem p rędzej po za nim ścianę p row izoryczną w znieść m usiano, n a któ re j surow em

tle m istern a ro b o ta ciesielska i sto la rsk a paw ilonu znacznie tr a c i; znacznie lepszym je s t dru g i p aw ilon m uzyczny n a pochyłym g runcie przy g łów nej drodze objazdow ej stojący, a p rzez je dnego z a rch itek tó w r e sta u ra c y i blokuzow ej skom ponow any. Spód jeg o zużyto na urząd zen ie w y sta w y przedm iotów zd u ń ­ skich, przyozdobiono go w rod zaju w nijść do g roty, do drzw i zaś po obu bokach m uszli, n a p a rterze u- m ieszczonych, rzucono od drogi głów nej 2 le k k ie po­

m osty d re w n ia n e ; n a d p rzedsionkam i, p rz y tych drzw iach z a ło żo n em i, w zniesiono m ałe w ieżyczki z o tw artem i a lta n a m i od góry, k tó re p rzy k ry to cebu- lastym i i trochę za niskim i h ełm am i.

T rzeci k iosk m uzyczny, k tórego d la sm yczkow ej m uzyki obok k a w ia rn i o k a z a ła się potrzeba, zo stał bardzo surow o odrobiony.

Z paw ilonów lub kiosków p ry w atn y ch , w y sta ­ w ionych przez pojedyńczych przedsiębiorców , nie bę­

dziem y się bliżej za sta n a w ia li n a d rzędem m ałych dom ków lub alta n , u staw ionych od w nijścia głów nego n a l e w o p rz y g łów nej drodze obw odow ej, gd y ż n a ­ leżą one do w y staw ców z poza W . K sięstw a, m a ją ­ cych w P oznaniu ty lk o sw ych zastępców , a m ate ry a ły w nich w ystaw io n e p ouczają nas tylko, j a k to później przed sta w ić się postaram y, w jak im k ie ru n k u do roz­

w inięcia p rzem ysłu naszego- budow lanego d ą ży ć nam jeszcze należy. Z polskich w ystaw ców p o staw ił w ich bliskości po praw ej stronie drogi tu tejszy m ajster m u­

ra rsk i, p. L. F ra n k iew icz z paten to w an y ch t. zw.

p ły t skagliolow ych m a ły 8-boczny budyneczek, na k tórym w ytrzy m ało ść tego now ego m a te ry a łu i jego zastosow anie s ta ra ł się naocznie p rz e d sta w ić ; pod w zględem a rchitektonicznym nie p rz ed sta w ia on nic u w ag i godnego.

Po tej sam ej stronie drogi wznosi się w iększy p a­

w ilonik (m ieszczący w e w n ątrz k inetoskop E disona), sta w ia n y przez je d n ę z tu tejszych firm niem. budo­

w lan y ch i p rz e d staw iający w u d atn y ch form ach na licow aniu ścian zew nętrznych i n a d achu, użycie p rze­

różnego rod zaju u znanych m atery ałó w b u dow lanych z fa b ry k i Siegersdorfskiej n a S zlązku, dalej za nim w ystaw iono dom ek c a ły z grubszy ch p ły t cem ento­

w ych i p rzy k ry to go cieńszem i pły ta m i cem entow em i, fab ry k o w an em i w Poznaniu. D alej, p rzy zgięciu drogi k u głów nem u placow i w y sta w y , u sta w iły n aprzeciw siebie 2 firmy niem. fab ry k u ją c e p a p ę asfaltow ą, p o ­

w ych i p rzy k ry to go cieńszem i pły ta m i cem entow em i, fab ry k o w an em i w Poznaniu. D alej, p rzy zgięciu drogi k u głów nem u placow i w y sta w y , u sta w iły n aprzeciw siebie 2 firmy niem. fab ry k u ją c e p a p ę asfaltow ą, p o ­