• Nie Znaleziono Wyników

313 przepisach Statutu, dotyczących płci żeńskiej w rozmaitych

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 2, z. 5 (1837) (Stron 157-164)

położeniach społecznych.

Otóż i wszystko, czego wjTnagać można było w tej mierze z uwagi na rodzaj czytelników* dla których to pi­

semko było ułożone. Pozostaje teraz wspomnieć coś nieco o drugiej stronie pisma, chcemy powiedzieć o stronie ba­

wiącej. Komu tylko niesą obce dotąd napisane książki w tym podwójnym celu uczenia i bawienia, ten zapewne nieod- mówi tej książce pierwszeństwa przed wielu innemi. Tu z prawdziwym i mistrzowskim talentem skresił i odznamio- nował niewiastę we wszystkich stosunkach życia, zaczy­

nając od wieku, w którym płeć żeńska wstępuje na drogę czucia i myślenia, i idzie jej śladem aż do samego zgonu.

Niejestto zimna dydaktyka, jestto żywa poezya, hi- storya. W nauce prawa dla płci pięknej zapatrywał się tworzyciel (autor) okiem poety na wszystkie prawne sto­

sunki kobiece; każdy wiek, każda okoliczność ich stanu dotycząca, niekiedy nawet same wyrazy prawne, dostarczają jego pęzlowi najpiękniejszych obrazów. — Zeby dać czy­

telnikom jakiekolwiek wyobrażenie o zewnętrzności i duchu dziełka, zakończamy tych słów kilka wyjątkiem:

List pani rejentowej.

M a chere A m ie I

Jużto rok cały upływa od chwili mojego za mąż pój­

ścia, rok tak dłngi i nudny jak romanse Kichardsona, i frisson mnie poniewolnie przejmuje na wspomnienie długich wie­

czorów jesiennych, które znów w nudnych Bojarelach pę­

dzić będę musiała. Wówczas bowiem, kiedy dla złej drogi ani do nas nikt nieprzyjeźdza, ani samym nigdzie wyjechać niemożna, powiedz mi ma chere co robić tite a te te z mę­

żem, który Dodatek do Kuryera nade mnie przenosi?....

Ale o cóż się ja u ciebie pytam?... Szczęśliwa! ty panną jesteś!... Upojona roskoszą, kochana i wielbiona od wszyst­

kich, pojąć nawet niemożesz tych nudów, które ja tutaj znoszę. Zwiedziona powabnym tytułem pani domu, wiem ja, że i ty wzdychasz do ślubu, tak jak motylek leci do zdradnego świecy płomyka, i dopiero w tenczas błąd swój poznaje, kiedy już niestety! skrzydełka opali. Ale unikaj tych więzów, tak ci radzi twoja przyjaciółka, a malheu- resment ona to z doświadczenia mówi.

Zatrudnienia domowe, kłopotanie się o drobnostki, kur­

częta, indyczenta, dysponowanie objadem i wieczerzą, rejestra wizyt i rewizyt, a w ciągu tych kommeraże i ob­

mowy... voila les agremens d ’ une maitresse de la maison.

A słodycze małżeńskiego pożycia?... Croyez - m oi, przyj­

dzie czas, w którym i ty zakosztujesz tej kwaśnej słody­

czy, i nieraz westchniesz za przeszłością, jak ci się przyj­

dzie spotkać z przykrem j a tak chcę,' tak być musi, mę- źowskiem. Ani myśl, żeby ton Edouard był innym!...

kochankowie wszyscy czuli, wszyscy nadskakujący; ja nie- miem, zkąd się tworzą mężowie zimni i grubianie?...

Mój, naprzykład, tak był dobry! a teraz -im agines-vous- onegdaj prosiłam go o jakąś bagatelę, a on mi jej z fukiem

314

i złością odmówił. Widząc że karessy na tem lodowatem sercu żadnego nieczynią wrażenia, uciekłam się do łzów, narzekałam na moje nieszczęście i wyrzucałam mu, że się ze mną jak gdyby z niewolnicą jaką' obchodzi. Helas! nic niepomogło.

Poprzestań imość kaprysić się, odpowiedział mi na to z flegmą, ja wiem przecie co robię. Wszakże prawa ca­

łego świata, a tem samćm i prawa nasze, których waćpani jako kobieta niezna z — waćpani! comme ć e st barbare!—

wyraźnie powiadają, źe mąż jest głową, a żona głowie tej ulegać musi. I na co daleko szukać dowodów starszeń­

stwa małżeńskiego? Gdybyś waćpani - zawiniła dziś komu jaką summę, a kredytor chciał należności swojej prawem poszukiwać, tedy musiałby nie inszy wynieść pozew tylko w brzmieniu następnem— Urodź. Józefowi ty lic9 we wzglę­

dzie starszeństwa małżeńskiego, a M arymmie z Drąsej- ków Kopićjkowiczowej Ręjentowęj ja ko Debitorce — bo widzisz imość, Statut w Rozd. IV. art. 49 powiedział, że mąż s żony sprawiedliwość - czynić pow inien, a Konsty- tucya 1775 r. zastrzegła, że żona bez assystencyi męża nic działać niema. Kiedy więc raz na zawsze dowiodłem na mocy ustaw krajowych mojego starszeństwa, proszę moja pani we wszystkiem mnie ulegać i dłużej nie kłopocić mi głowy.

Milczałam: bo vratmentgmeyr mi słowa na ustach tłumił;

a on, jakby co najlepszego zrobił, zajął się przewracaniem jakichś zbutwiałych szpargałów, które dokumentami nazywa.

3 15

Masz tu moja duszko quoique un fa ib le echantillon przyjemności małżeńskich, których ja doznaję: bo on za­

wsze laki. Cała jego rozmowa o procederach, cała mą­

drość w ukazach, i tak mi się wreszcie sprzykrzył, że wołałam z biedy drukowany Statut czytać, jak z tym cho­

dzącym Statutem rozmawiać.

Ty się śmiejesz ma chere i żartować ze mnie będziesz, ale ^litowałabyś się pewnie nad swoją nieszczęśliwą przyja­

ciółką, gdybyś wiedziała co to jest Statut! Książkato' wielka, gruba, ciężka, nudna; en un mot drugi tom mo­

jego męża; tylko tem lepszy, że choć nudzi, przynajmniej impertynencyi nie prawi, i pozbyć się go w każdej porze można. Oprócz tego pisana tak szorstkim dyalektem, że ci język zaboli, nim dwa wiersze przeczytasz. Na szczę­

ście jakiś poczciwy człowiek Monsieur Stanisłas Gałązka dorobił a la f i n de tout ce fa tra s rejestr p a r Alphabet.%

Tam więc szukałam pod wyrazami — M ą ż-Z o n a -M ęża ­ tka — w nadziei znalezienia czegoś na swą obronę. Ale znaczno, że prawa te sami mężczyzni i to jeszcze w XVI.

wieku pisali! . . . . Wyobraź sobie, w całym Statucie nie masz tego artykułu, żeby mąż żonę swoję kochał, nie znaj­

dziesz tam nic, coby mówiło do serca, coby za duszę chwy­

tało ; same tylko ostrożności względnie majątku i pieniędzy, na których ci barbarzyńcy, jak widać, całe swe szczęście zakładali. Mąż dla nich jest wszystkiem, żona niczem: i le- dwiem przecież znalazła, że m ąż za żonę odpowiadać, powinien. Jak mi się zdaje, to znaczy, że żona może stroić

316

się, balować, a le bon homme za nią odpowiadać, tojest płacić musi, rCest ce pas ma chere? Takby naturalnie wypadało: a z tem wszystkiem mój pan rejent utrzymuje, że to samo dowodzi starszeństwa małżeńskiego; bo kiedy mąż u prawa za żonę odpowiada, widno że prawo chce, aby mu ona posłuszną była. . . Jak to nawet i dobre ustawy złość mężowska wywraca! C'est insupportable! . .

Nie zbyt kontenta z praw mężatki zasięgałam w Sta­

tucie wiadomości o tem , co nas po ślubie najbardziej ob­

chodzi. Wiesz dobrze qUe notis autres pauvres fem m es mamy dwie w życiu swojem główne czynności — jedziemy na bal i wychodziemy za mąż.— Lecz jak na balu koło godziny trzecią rannej zmęczona i senna nudzisz Kotillo- nem, choćby go nawet z Edwardem tańcować przyszło, i tęsknisz do spokojności domowej: tak mężatka prędzej lub później przykrzy mężem i wzdycha do rozwodu. W tym celu przerzucam cały rejestr... szukam... znajduję rozdziału V. artykuł 20... czytam... cała wiadomość, źe rozwody do sądu duchownego, tojest do konsystorzów należą, i t . d.«

4SS®©*

B I B L I O G R A F I A .

317

41. B a jro n a ( l o r d a ) , P ary zy n a, Kalmar i Orla. Dwa poemata z dzieł i t . d . , przekład I g n a c e g o S z y d ł o w s k i e g o . W ilno, druk. Józefa Zaw adzkiego, w-8, str. 5 8 ; 1834., z. 8,

42. Biblioteka zagraniczna i krajowa. Oddział pierwszy. Pellico, Moje w ięzienia; zob. niżej 1. 48.',

318 ewanielickiego dla młodzieży tego wyznania ze wszystkich stanów, do utwierdzenia jej w wierze przez i t. d , ; z niem. przetłum . przez ks.

dek otrzymywania od niej utwierdzenia szlachectw a. St. Petersburg, w druk. Karola K ra ja ; w -8 , str. VIII i 7 2 ; 1832. z. 5.

Z A P O W I E D Ź .

Pa m i ę t n i k Na u k o w y, którego treść stanowią:

lód rosprawy we wszystkich gałęziach nauk-, umiejętności!;' ' kunsztów i przemysłu; 2rc opisy krajów i obrazy zwy- i: czajów,. obyczajów, osobliwości i t. d. krajowych i. zagra- i nicznych; 3cle listy o stanie teraźniejszym piśmiennictwa

> polskiego, składające się z rozbiorów nowych dzieł polskich

i bibliografii, czyli gazeta literacka; wychodzi w końcu każdego miesiąca, począwszy od maja 1837, w zeszytach z dziesięciu* arkuszy złożonych. Przedpłata ewierćroczna na tom jeden, z trzech zeszytów czyli trzydziestu arkuszy

| składający się, wynosi złp. 18; cena pojedynczego zeszy­

tu złp. 8.

*■ Wszelkie listy i przesyłki przyjmują się w drukarni

* I S ta n . G ie s z k o w s k ie g o podadressem: do redakcyiP a­

miętnika Naukowego.

a k . Dla ułatwienia stosunków między czytelnikami a

księ-* garzami będą ogłaszane doniesienia księgarskie za opłatą H groszy-dziesięciu od wiersza.

ni

B T W s z e lk ie czasopisy polskie i zagraniczne treści literackiej mo­

g ą być zam ieniane t a P am iętnik Naukowy.

I ł ■

-»"1 11

< ho Iriu ■

I

.1 1" :■ i ~ \

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 2, z. 5 (1837) (Stron 157-164)