• Nie Znaleziono Wyników

Przestrzenie zamku. Władza wzroku

W dokumencie Figura twierdzy w literaturze modernizmu (Stron 117-121)

III Zamek Kafki

3.6 Przestrzenie zamku. Władza wzroku

Przyjrzyjmy się teraz, w jaki sposób Kafka zarysowuje w swojej powieści Zamek jako formę architektoniczną:

„… ujrzał w przeźroczystym powietrzu zarysowujące się na górze kontury zamku, jeszcze wyraźniejsze dzięki podkreślającemu wszystkie kształty śniegowi, który cienką warstwą pokrył wszystko. Zresztą, jak się teraz wydawało, na górze było o wiele mnie śniegu niŜ we wsi, gdzie K. przedzierał się naprzód równie mozolnie jak wczoraj na gościńcu. […]

Zamek widziany z daleka nie odpowiadał oczekiwaniom K. Nie była to ani stara rycerska warownia, ani nowoŜytna wspaniała budowla, lecz rozległy zespół, składający się z niewielu dwupiętrowych oraz wielu ściśle do siebie przytykających niskich zabudowań; gdyby się nie wiedziało, Ŝe jest to zamek, moŜna by to było uwaŜać za

118 miasteczko. K. dostrzegał tylko jedną wieŜę, choć nie mógł rozpoznać, czy naleŜy ona do budynku mieszkalnego, czy teŜ do jakiego kościoła. Chmary wron krąŜyły dookoła.”

I dalej:

„Ta wieŜa na górze, jedyna, jaka była tu widoczna, naleŜała, jak się okazało, do budynku mieszkalnego, być moŜe nawet do głównego korpusu zamku. Była to gładka, okrągła baszta, częściowo szczelnie pokryta bluszczem, z małymi okienkami, które obecnie błyszczały w słońcu – było w tym coś obłąkańczego – i ze swym mającym pozór balkonu zakończeniem, którego blanki sterczały na tle błękitu nieba niepewnie, nieregularnie i krzywo, wyglądała jak narysowana niewprawną lub niestaranną ręką dziecka. Wydawało się, jak gdyby jakiś cierpiący na melancholię mieszkaniec, który słusznie powinien był zgodzić się na zamknięcie go w jednym z najdalszych pokojów, przebił dach i wyszedł na szczyt, by pokazać się światu.” (Z10)

Pierwszy rozdział ksiąŜki zawiera najwięcej informacji na temat topografii Zamku, wyłania się on początkowo z mroków nocy, jego szczegóły widzimy przez pryzmat K., odsłania się on przez problematyczną modalność spojrzenia bohatera, aby na samym końcu pierwszej części ponownie się oddalić:

„dziwnie juŜ ciemny zamek na górze, do którego K. miał nadzieję dojść jeszcze dziś, oddalił się znowu.” (Z16).

W wyŜej przytoczonym fragmencie mamy wiele środków podkreślających tymczasową dostępność Zamku. Kontury Zamku wzmocnione są bielą śniegu.

Podkreślony zostaje brak śniegu w ilości, z jaką mamy do czynienia na wsi, ułatwiający poruszanie się w przestrzeni Zamku. Błękit nieba, który rozjaśnia i przybliŜa obraz Zamku w oczach K., uwidacznia go do tego stopnia, Ŝe moŜe dostrzec zarys powykrzywianych blanków na wieŜy. Sama baszta w tym kontekście jest znakiem zamku – baszta wprost kieruje nas na trop władzy i spojrzenia.

Zamek, który zasadniczo jest małym warownym miasteczkiem o kilku porozrzucanych budynkach, a którego zabudowania przypominać mogą stare zabudowania ze Złotej Uliczki w praskich Hradczanach, gdzie schronienie za murami zamkowymi znajdowali Ŝydowscy złotnicy, a na której Kafka w 1917

119 roku mieszkał i tworzył. Odbicie słońca od okien baszty, mogą równie dobrze być odbiciami śniegu zalegającego na bluszczu oplatającym basztę: odbiciem bardzo naładowanym znaczeniami, choć ukrytymi za przepierzeniem delikatnego i melancholijnego opisu, którego elementem łączącym, a nie przytaczanym wyŜej, są wspomnienia K. o własnym dalekim kraju. Błysk ten moŜe odnosić nas do dawnych dziejów K. jak i do dawnej świetności budowli obronnych. Wszyscy znamy naładowane romantyzmem opowieści o złotych i kryształowych zamkach, przyciągających oko podróŜników i zdobywców, obiecujących wielkie zdobycze w postaci skarbów i kobiet. Ale równieŜ do spojrzenia pełnego władzy, rodem z państwa totalitarnego. MoŜe Kafka myślał tu o panoptykonie? PrzecieŜ Benthamowskie „urządzenie architektury” „umieszcza” więźniów w budynku, który do złudzenia przypomina strefę muru. Chcąc wywołać efekt internalizacji, przekonania o ciągłym inwigilowaniu Bentham posłuŜył się właśnie wieŜą, która umoŜliwia tylko widzenie z wewnątrz:

„… na obwodzie budynek w kształcie pierścienia, pośrodku wieŜa, w niej szerokie okna wychodzące na wewnętrzną fasadę; okrągły budynek jest podzielony na cele, z których kaŜda zajmuje całą jego grubość, mają one po dwa okna, jedno do wewnątrz, skierowane na okna wieŜy, drugie na zewnątrz, pozwalające światłu przeniknąć celę na wylot.”179

WieŜa panoptykonu realizuje podobne zadanie jak zamek na skale i podąŜający z niego wzrok pana.

„Zamek, którego kontury zaczęły się juŜ rozpływać, stał cichy jak zawsze. K.

nigdy jeszcze nie dostrzegł tam najmniejszego nawet znaku Ŝycia. MoŜe z tej odległości nie moŜna było nic rozpoznać, a jednak oczy rwały się do widoku zamku i nie mogły znieść pustki. Kiedy K. patrzył na zamek, zdawało mu się chwilami, Ŝe patrzy na kogoś, kto siedzi spokojnie i spogląda przed siebie, nawet nie pogrąŜony w myślach i przez to od wszystkiego odcięty, ale swobodny i beztroski, jak gdyby był sam i nikt go nie obserwował, a jednak musi czuć, Ŝe jest obserwowany, co zresztą wcale nie przerywa jego spokoju. Rzeczywiście, nie było wiadomo, czy była to przyczyna, czy skutek, wzrok obserwatora nie miał się o co zaczepić i ześlizgiwał się.” (Z84)

179 Michel Foucault, Nadzorować i karać, narodziny więzienia, przeł. Tadeusz Komendant, Warszawa 1993, s. 240.

120 Kafka w przywołanym fragmencie dokonuje personifikacji. Zamek to archetypowe przedstawienie władzy za pomocą spojrzenia, dystansu i co za tym idzie hierarchii. Archetyp ten głęboko zakorzeniony jest w umysłowości europejskiej, tak bardzo, Ŝe ujawnia się u Benthama i jego epigonów jako fundament kontroli w społeczeństwie, gdzie nie jest juŜ władzą „króla”, jak określi to Foucault: „Panoptykon funkcjonuje jako swoiste laboratorium władzy”180.

Ponadto w oświeceniowej myśli prawnej panoptykon miał regulować stosunki władzy na poziomie „ciał jednostek”181, a to oznaczało, Ŝe boska legitymizacja króla-obserwatora przestała obowiązywać. Odtąd „oko króla”

zostało zastąpione instrumentalnym spojrzeniem instytucji władzy. Wewnętrzny nakaz posłuszeństwa wobec władcy przekształcił się w „samouJArzmienie”. Odtąd wzrok pana nie jest juŜ konieczny, zastępuje go samoistny mechanizm psychiczny.

W relacji „zamkowej postaci” z przywołanego fragmentu oraz K. to właśnie spojrzenie bohatera jest dynamiczne. „Zamkowa postać” biernie śledzi ruch w wiosce, tak jak bierne jest prawo i jego wysłannicy. Spojrzenie K. odbija się od wieŜy, tak jak we wcześniejszym fragmencie odbijały się od niej promienie słoneczne. CzyŜby spojrzenia K. były oznaką wbudowanego w jego psychikę mechanizmu władzy? Czy nie jest tak, Ŝe kiedy pozostajemy pod wpływem przekonania, Ŝe moŜemy być obserwowani, nasz wzrok będzie kierował się często w stronę domniemanego obserwatora? Lub tak, Ŝe kiedy wiemy, Ŝe odbywa się gra, tutaj gra władzy, w której jesteśmy stawką, to pojawia się wewnętrzny nakaz obserwacji tej gry? MoŜe raczej powinniśmy domniemywać, Ŝe Geometra spogląda w lustro? W zwierciadło, w którym odbija się on sam? A jeśli zwierciadło to byłoby ukształtowane niczym wieŜa, to z zewnątrz byłoby ono wypukłe – rozpraszające odbijaną rzeczywistość, (wytwarzałoby w ten sposób dystans) a z wewnątrz tworzyłoby lustro wklęsłe – skupiające jak camera obscura w oku obserwatora wiele róŜnych obrazów, co pozwalałoby na wszechogarniającą kontrolę.

Zamek zwieńczony jest blankami tak niestarannymi lub naruszonymi zębem czasu, Ŝe przypominają one wytwory rąk dziecka albo narzucają obraz szaleńca, który mieszka w takiej „rozchwianej geometrycznie” wieŜy. MoŜe to właśnie poszukiwany znak: K. pozostaje zabawką w rękach jakiejś nieobliczalnej

180 Ibidem, s. 245-246.

181 Ibidem, s. 250.

121 siły, przypominającej w swoich postępowaniu zachowanie dziecka lub szaleńca.

Tajemnica władzy skazuje nas na wymienione dwa typy luster: jedno obojętne odbijające, drugie przyciągające. Ta skłócona logika przypominać moŜe irracjonalność zachowania niedorosłości.

Wydaje się równieŜ konieczne zauwaŜyć na koniec, Ŝe w przestrzeni, którą określiłem jako przestrzeń chiazmatyczną nie pojawiają się, Ŝadne tradycyjne symbole ani państwowe ani religijne182. Kafka w całej swojej twórczości powieściowej ucieka od bezpośredniego wypowiadania się w sprawach religii i polityki. I chociaŜ wiele interpretacji zakładało taką heurystykę, wiele z nich upatrywało w poszukiwaniu Boga lub wyjaśnianiu mechanizmów władzy usprawiedliwienia starań K., to oczywiste jest, Ŝe powieści omijają tę problematykę, nie angaŜując przynaleŜnej im znakowości. Mimo to wtórny system semiotyczny będący w dyspozycji odbiorcy, czytelnika starającego się

„dekodować” teksty Kafki, swoją siłą narzuca wiele kulturowych „religijnych” i

„politycznych” znaczeń ugruntowanych w procesach historycznych.

3.7 Spojrzenia z dwóch róŜnych porządków. Stosunki władzy jako stosunki

W dokumencie Figura twierdzy w literaturze modernizmu (Stron 117-121)