• Nie Znaleziono Wyników

Przyszłość handlu i przem ysłu górnośląskiego

słow e Górnego Śląska

25. Przyszłość handlu i przem ysłu górnośląskiego

Aż d o tąd rozw odziłem się w y łączn ie o przeszłości gó rnośląskiego handlu i przem y słu . W ro zp ra w a c h po­

w y ż sz y c h s ta ra łe m się p rze d staw ić C zytelnikow i rz e ­ cz y w isty s ta n i położenie naszeg o k ra ju pod w zględem ekonom icznym w czasach daw n ych i d zisiejszych. P o ­ niew aż ziem ia n a sz a przech o dziła ró żn e koleje, m a z a ­ tem ró żne odcienia w sw ych dziejach. To też sta ra łe m się, o ile było m ożliw em , zach ow ać się b ezstro n n y m , nie chcąc d ać przeciw nikom n a szy m pow odu do zaczepek, głoszenia fałszy i b ezp o d staw n y ch m yśli. Jeżeli jednak zap ozn aliśm y się z p rzeszło ścią naszeg o k raju , n a ­ szy ch dziejów , to też zapew ne pożąd an em jest, ab y śm y rzucili okiem n a p rzy szło ść, n a czas późniejszy.

W ty m celu pośw ięcam w łaśnie ten rozdział p rz y sz łe ­ m u rozw ojow i p rzem y słu i handlu a o statecznie z a z n a ­ jom ię C zy teln ik a z stanow iskiem kapitalistów , w ielkich b aron ó w k o paln iany ch i hutn iczy ch wobec p rzy sz łeg o położenia ekonom icznego. P rz y p u sz c z a m , że w iersze poniższe p rz y c z y n ią się tem więcej do w yśw ietlenia stosunków polityczno-ekonom icznych n a G órnym Ś ląsku.

Bieg O d ry leży dziś jeszcze odnogiem od górno­

śląskiego obwodu przem ysłow ego. W p raw d zie kopalnie 142

-w ęgla p osunęły się już a ż z a R ybnik a po kilku latach b ędziem y m ogli pow iedzieć, że R acibó rz położony jest n a k rań c u obwodu przem ysłow ego. Gliwice w ted y po­

z o s ta n ą w środow isku tej niezliczonej m a sy zakładów p rzem y sło w y ch a kolejka w ązk o to ro w a z Gliwic przez R u d y do R acib o rza m oże odd ać przem ysłow i wielkie­

m u zn aczne p rzy słu g i.

R acibó rz położony jest nad O drą. W niezbyt odle­

g ły m czasie zostan ie w cielony do nado d rzań skiej dziel­

n icy kopalnianej. Z o tw arciem p rzem y słu kopalnianego p o łączon y je st z n a cz n y ek sp o rt p roduktów ziem nych w w szelkie s tro n y k ra ju i zag ran icy . Ju ż sam e położe­

nie ziem i raciborskiej jest n ad zw y czaj k o rzy stn e ; z je­

dnej s tro n y um ożliw ia w yw óz płodów ziem nych kolej żelazn a B ogum in-W rocław n a Berlin, Lipsk, H am burg, W iedeń, B udapeszt, T ry e st, K onstantynopel a dalej n a ­ w et do A m eryki i Azji M ałej, z drugiej s tro n y zaś że­

gluga n a O drze. W ięcej m oże rozw inąć się p rzem y sł kop aln ian y dzielnicy n ad o d rzań sk iej, g d y sieć linji ko­

lejow ych zo stan ie pom nożona a k o ry ta O d ry d o sta te ­ cznie uregulow ane.

S fe ry rządo w e m ają już dziś w z ro st p rzem ysłu g órnośląskiego n a oku. P rz e d k ró tk im czasem o dd any z o sta ł do użytku to r kolejow y O pole-G roszow ice-W ro- cław , d ro g a żelazna, słu żąca w p rzew ad ze ruchow i to ­ w arow em u. Kolej ta m iałaby dla now ej części p rze m y ­ słow ej niepospolite znaczenie. K o ryto O d ry m a b y ć w najbliższy ch lata ch gruntow nie uregulow ane a pod Opolem p ro jek to w an a jest budow a p rz y sta n i, podobnej do tej w Koźlu. P o w stan ie jej w płynie niezaw odnie ko­

rz y stn ie na rozw ój istniejącego tam p rzem y słu cem en­

tow ego a i dla raciborskiego obwodu kopalnianego od­

da znaczne usługi. Jedno i drugie stw o rz y ło b y dla w ęgla racibo rsk iego zby t n a ry n k u św iatow ym i p rz y c z y n i­

ły b y się do podniesienia stan u gospod arczeg o całego G órnego Śląska.

D oty ch czas b y ła m ow a o d ro g ach ko m un ikacy j­

n ych na południe i północ. Z obwodu p rzem ysłow ego 143

-niem a zboczenia ni w lewo ni w praw o. Na w schodzie stanow i zap o rę g ran ic a ro sy jsk a , n a zachodzie ciągną się bory, k tó re należało b y z a trzy m a ć . D opiero z Koź- la-K ędzierzyn a i O pola jest rozw ój dró g żelazn y ch m o­

żliw y. I tak zn ajdu jem y w K ędzierzynie dro gę kolejow ą do N y sy , w Opolu k rz y ż u ją się drogi żelazne do N am y­

słow a, K luczborka, P o zn an ia, Lublińca, N y sy i W ro c ła ­ wia po p raw y m i lew ym b rzegu O d ry . Kolej w kierunku Lublińca s tw a rz a w H erbach dogodne połączenie z ko­

leją do C zęstochow y, za ś z tą d do Sosnow ca, W a rs z a ­ w y i Łodzi.

D obre w idoki n a p rzy sz ło ść m a to r kolejow y Opo- le-Fosow ska-K luczborek. Z K luczborka już dziś od­

chodzi z n aczn a liczba to w aro w y ch pociągów w P o z n a ń ­ skie. Z w iększy się p o p y t na w ęgle g ó rnośląskie w P r u ­ sach Z achodnich i W schodnich, w zm oże się tak ż e liczba pociągów do P o zn an ia, G d ań sk a i K rólew ca. D ziś caiy ruch to w a ro w y c ią ż y na dw orcu w B ytom iu i okolicy.

R o z sz e rz y się jedn ak dzielnica k o p aln ian a aż pod R a ­ cibórz, to ru ch to w a ro w y nie skieru je się n a Gliwice, B ytom , T arn o w sk ie G ó ry i K luczborek, ale pójdzie w zdłuż O d ry k oleją do O pola a s tą d p rzez K luczborek lub W ro c ław do prow incji w schodnich. Rów nież i w ę­

gle z kopalń w okolicy K atow ic, Gliwic i B yto m ia do­

w ozić się będzie m usiało do Opola, sk ąd z o sta n ą s p ła ­ wione O d rą lub też w yw iezione d ro g ą żelazn ą. S koro dojdzie do pow yżej przy to czo n eg o pow iększenia ob­

w odu przem ysłow ego , będzie kolej n a d o d rz a ń sk a n a j­

dogodniejszą d ro g ą kom unik acy jn ą a ż do O pola, sk ąd ro zch o d zą się drogi żelazne n a dziew ięć ró żn y c h stro n k raju . Do rozw oju ruchu kolejow ego w Opolu p rz y c z y ­ ni się niezaw odnie dro g a w o d na B erlin-W iedeń, k tó ra po ukończeniu regulacji O d ry dojdzie do zn aczn y ch rozm iarów .

P rzed m io tem d o ty ch c z a s om aw ianym b y ły koleje żelazne i rz e k a O d ra i ich odm ienne stosunki do górno­

śląskiego w ielkiego p rzem y słu . Koniecznie jednak trz e ­ b a rzucić okiem n a dopływ y O d ry . G ó rnośląskie rz e c z ­

144

-ki nie są spław ne, ale pom im o to m ają pew ne znaczenie.

O sobłoga, K łodnica, M ałap an a z sw ym dopływ em Imiel- nica, N y sa kłod zk a d o sta rc z a ją O drze zn aczne ilości w ody i czy n ią ją od K ędzierzyn a zupełnie spław ną. J e ­ żeli z w a ż y m y te bo g ate plony południow ej części ziemi górnośląskiej, k o rz y stn e połączenie kolejow e i żeglugo­

we, to p rzy z n a ć m usim y, że Opole dojdzie do znaczenia m iast dzisiejszego obwodu przem ysłow ego. Z w z ro ­ stem m iasta n astąp i tak że przełom ekonom iczny w z a ­ chodniej części G órnego Ś ląsk a a te dziś zaniedbane i zapom niane okolice d o znają z czasem lepszych cza­

sów.

Rów nolegle z pow iększeniem się obwodu kopal­

nianego d o zn ają i dw a inne p ro d u k ty jak żelazo i ce­

m ent znacznego p od w yższenia produkcji. Nie będę się tu rozw odził o p rzem y śle hutniczym , znan y m C zytel­

nikow i z poprzednich rozdziałów . N atom iast zw rócić m uszę uw agę na p rzem y sł cem entow y. G órnośląski ob­

wód p rzem ysłu cem entow ego obejm uje p o w iaty opolski i w ielkostrzelecki. P ro d u k c ja cem entu jest p o jedy ncza;

tru d n iejsza jest sp rzed aż w yrobów cem entow ych z po­

wodu zb y t licznej konkurencji. Położenie polepszyło się po zaprow adzeniu now ego ro dzaju budow y (betono­

wej, cem entow ej) i podłóg betonow ych. Zm iana ta na lepsze p rz y sp o rz y ła Opolu trz y nowe fabry ki w yrobów cem entow ych. Obok wielkich zakładów fab ry czn y ch znajdu jem y w m ieście i okolicy liczne m ałe w a rs z ta ty , w k tó ry c h w y ra b ia ją ich w łaściciele p ły ty , ru ry , po­

dłogi cem entow e itd. P rz y sz ło ść dla p rzem y słu cem en­

tow ego p rzed staw ia się w dobrem świetle. T ylko po­

trz e b n a jest um iejętna, rzeczo w a p ra c a a zd ro w y ro z ­ wój tej dziedziny p rzy c z y n ić się tak że m oże do rozw o­

ju handlu, przem y słu i d obrobytu m ia sta i okolicy.

Opole sta ć się m oże z czasem środow iskiem p rz e ­ m y słu całego Ś ląska. Spełnią się w szy stk ie p rze m y sło ­ w e przyp uszczenia, m usi się m iasto liczyć z szybkim w zrostem liczby ludności, k tó ra do rów naćby m usiała niedługo liczbie m iast Gliwic, B ytom ia itd. O kolica

cą-HO ffi;

la b y łab y u p rzem y słow iona; w kierunku aż do S trz e ­ lec zn ajd o w ałb y się p rzem y sł cem entow y, w Ozimku ro zp o czy n a się p rzem ysł hutniczy p rz y b ie ra ją c y w oko­

licy Gliwic, B y to m ia, Z ab rza itd. n ad zw y czajn y ch ro z ­ m iarów . R esztę w schodnio-południow ej części obw o­

du rejen cy jn ego O pola zajm ow ałby p rzem y sł kopalnia*

n y się g a jąc y aż do R acib o rza i tak byłoby Opole oto­

czone łańcuchem zak ład ów p rzem y sło w y ch na w schód, północ i południe. Na zachodzie rozw inąłby się p rz e ­ m ysł m ały — rękodzielnictw o — dziś n ieste ty zanied­

bane a poniekąd p o g ard zo ne i ta k w y g lą d a łb y p rz y ­ sz ły g ó rn ośląski obwód przem y sło w y.

C ały G ó rny Śląsk pośw ięca się p rzem ysłow i w ielkiem u, nie pom nąc n a to, że i rzem iosło jest w a ż ­ nym czynnikiem do podniesienia stosunków ekonom i­

cznych. D la rzem iosła b ra k zain tereso w an ia ze stro n y kupieckiej; tu liczy się kupiec wielkim i obrotam i i z y ­ skam i. B arono w ie-przem ysłow cy , ak cjo n ariu sze, in ży ­ nierzy, d y re k to rz y i u rzęd n icy inni u w ażają m aso w y w y rób żelaza, blach y i d ru tu w y g o d n iejszy m nie po- m y śliw szy nigdy o tern, że rzem iosło m oże o d rzucać te sam e upragnione tan tjem y , zy sk i i dyw idendy.

T akie z a p a try w a n ie się jest najw ięk szą bolączką górnośląskiego przem ysłu. D ałoby się b y t rzem iosła ustalić, g d y b y płodów hutn iczy ch nie pozbyw ano się

W form ie surow ej ale p rzerab ian o je na w łasnej glebie.

W te d y zyski z tego ro d zaju w yrobów p rz y p a d a ją k r a ­ jowi, p ro d u k cja się zwolni bez jakiejbądź s tr a ty dla p rze m y słu wielkiego. D ziś górnośląski p ro d u k t su ro ­ w y idzie n a zachód i tam zostanie ze szk o d ą dla n a ­ sz y c h dzielnic przerobiony. Nie dziw też, że przem y sł w N adrenji co raz bard ziej się u sta la a pło d y ziem i g ór­

nośląskiej m aleją z dnia n a dzień. Jeżeli stosunki na p rzy sz ło ść się nie n ap raw ią, m oże się cała p rzy sz ło ść zupełnego up rzem ysłow ienia G órnego Ś ląsk a rozpaść.

B ra k specjalnych gałęzi p rzerab ian ia m ateriałó w su ro ­ w y ch n a G órnym Ś ląsku og ran iczać będzie i n adal sto ­ sunki zarobkow e robotnika polskiego. W k raju , w

któ-rym się tylk o produkuje w y ro b y surow e nie m oże się rozw inąć ż ad n a org an izacja, tam p anuje poniżający n ierząd a n ajm n iejszy zastój na ry n k u giełdow ym w y ­ wołuje dłuższe bezrobocie. N astąpi taki zastój czasow y, w te d y u sta ją zam ów ienia na m ate rja ł surow y, podczas g d y a rty k u ły handlow e i części m aszynow e spokojnie m ożna i w czasach zasto ju w yrab iać. Z tego pow staje na G órnym Ś ląsku tak nieznośne położenie g o sp o d ar­

cze, z pow odu któ reg o cierpi tylko robotnik polski.

H andel i przem y sł są najw ażniejszem i p o d sta w a ­ mi bytu człow ieka, b ytu całego k raju . Ruch handlow y przez p rzem y sło w y Ś ląsk G órny nie sięga ta k zb y t dalekiej przeszłości. Nie przesad zę, jeżeli powiem, że w czasach daw nych, g d y k ró tk o po C h ry stu sie R z y ­ m ianie udaw ali się przez G ó rn y Ś ląsk nad m orze pół­

nocne, ów czesna d ro g a b u rszty n o w a b y ła w olniejsza dla ruchu handlow ego niż dziś w szy stk ie drogi wolne, żelazne i sztuczne. Dziś o toczony jest G ó rny Śląsk na w schodzie gran icą ro sy jsk ą , na zachodzie pasm em gór, na południe k o ńczy się O d ra a tam na M oraw ach rozw inął się rodzim y przem y sł. Je d y n ą d ro g ą zbytu arty k u łó w handlow ych są k ra je północne. Stosunki handlow e nie są zatem takim i, jakich się p rz y za p o cz ą t­

kow aniu p rzem y słu spodziew ać było m ożna.

Z upełny rozw ój handlu n astąp ić m oże po zniesie­

niu opłat celnych i po zaw iązaniu stosunków h andlo­

w ych z sąsied nią m o n arch ją au strja c k ą . K iedy i czy do tego dojdzie, tego dziś jeszcze przew idzieć nie m oż­

n a . Nie zależy już od nas, lecz od panów p rz y zielo­

nych stolikach w B erlinie a p rzedew szystkiem od zm ia­

n y d zisiejszych n iep rzy jazn y ch dla P olak ó w stosunków w państw ie pruskiem . M y P o la cy w iem y bardzo do­

brze, że m ożliw e naw iązanie stosunków handlow ych z A ustrją- zależy w yłącznie od zm iany polityki a n ty p o l­

skiej rząd u pruskiego. Dopóki szow inistyczni ju n k rzy i h a k a ty śc i będą wodzili rej w polityce rządow ej, d o ­ p ó ty zbliżenie się do m o carstw innych jest zupełnie w ykluczone. H a k a ty śc i i o stm ark o w cy — k tó rz y r ó ­

- 147

-10*

w nocześnie są p rzedstaw icielam i wielkiego p rzem ysłu i kapitalizm u — ponoszą w ty ch p rzy p a d k a c h n ajw ię­

k sz ą winę. P o d chorąg iew ką a rc y p a trjo ty c z n ą sieją ziarno antypolskiej polityki, robią robotników dla sie­

bie zależn ych i ty m sposobem w y z y sk u ją sk a rb y zie­

mi naszej.

A te ra z jedno pytanie. Cóż zrobią kapitaliści, g d y b y się z czasem sk a rb y ziemi górnośląskiej w y c z e r­

p a ły i ty m sposobem zagro żo ne z o sta ły ich k a p ita ­ ły ? Z najw iększym spokojem będ ą się sta ra li o zniesie­

nie ceł g ran iczny ch na ro sy jsk ie kru szce i w ęgle a g d y b y tego nie osiągnęli, w yco fają sw e k a p ita ły i opuszczą ziem ię górnośląsk ą. Z apom ną o swoim nie­

m ieckim „ faterlan d zie‘\ p o rzu cą tę ziem ię k tó rą tak długie lata ssali pod hasłem p a trjo ty c z n y m na sw oją w ła sn ą k o rzy ść. Tu p o zo stan ą pustki a po ludziach, k tó rz y tak wielkie zasługi położyli około uciśnionej niem czyzny, nie będzie najm niejszego śladu. A co na to rz ą d p ru ski? C zy nie ocknie z letarg u i zam iast p rz e ­ ciw narodow i polskiem u nie zw róci sw y ch o stry c h p a­

zurów na kapitalistów , wielkich przem ysłow ców ? Dziś są Niem cam i, ju tro P olakam i, ale że m ają siłę kapitalizm u poza sobą, więc nie dziw, że i sfe ry rząd o w e sto ją po ich stronie. R ząd w idzi w P o la k ać h sw ych najw ięk szy ch w ro g ó w ,'n ie widzi jed nak tego grobu, jaki mu baronow ie k ap italisty czn i gotują. Nie m y ale w łaśnie ci w ielcy p rzem y sło w cy są Wrogiem uciśnionej ojczy zn y niem ieckiej i przeciw ty m powinien rz ą d całą sw oją siłę zw rócić. N iestety rz ą d nietylko że swoich w rogów nie zw alcza, lecz tem bardziej popiera ich z a k u sy germ anizatorskie.

W obec w szy stk ich uw ag zastan o w ić się trzeb a i z a p y ta ć : co przyn iesie nam p rzy sz ło ść ? Tego p y ta ­ nia dziś nikt ro zw iązać nie może. To jednak jest pew ­ ne, że w położeniu dzisiejszem zm iana n astąpić musi.

K iedy i w jakiej form ie, tego dow iedzą nam p rzy szłe czasy.

- 14S —

Powiązane dokumenty