• Nie Znaleziono Wyników

Historja handlu i przemysłu Górnego Śląska. (Przypisek do dziejów Śląska)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Historja handlu i przemysłu Górnego Śląska. (Przypisek do dziejów Śląska)"

Copied!
160
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Franciszek Godula

fnistorja

handlu i przemysłu Górnego Śląska.

(Przypisek do dziejów Śląska.)

Z mapką Górnego Śląska.

1911.

N akładem Zjednoczenia Młodzieży Kupieckiej.

Drukiem „Pracy“ Sp. z ogr. por. w Poznaniu.

(3)
(4)

Przeómouua.

W Imię Boże zabieram się do p racy , ażeby społe­

czeństw u naszem u p rzed staw ić dzieje Ś ląska G órnego pod w zględem ekonom icznym . W przekonaniu, że dziełko niniejsze zostanie p rz y ję te z uznaniem , tem wię- cej, że b rak jego d aw ał się ogólnie we znaki, w y sy łam je w św ia t szero k i a szczególnie do rą k n a szy c h k u p ­ ców i przem ysłow ców , jak o też m łodzieży obu ty ch brainż pokrew nych. Nie chodzi mi o rozgłosi, o honor lub jakie z a sz c z y ty ale zab ierając się do tej uciążliwej p racy , kierow ałem się zupełnie innemi zasadam i.

W iem y w szy scy bardzo dobrze, że polski Śląsk G órny, to jakby wielkie m row isko pracow itego ludu.

P rzecież w ty m kraju niem a ani jednego kącika, k tó ry ­ by nie był sowicie zro szo ny poczciw ym potem i to nie raz, ale setki i ty sięcy razy ,o d tylu już w iek ów ' Lud górnośląski jest skarbnicą p rzyk ład ów dla całej Polski;

z niej m ożna czerpać nieskończenie i u czyć się, jak m ożna w łasn ą siłą, p ra c ą i um iejętnością swój los i k ra ­ ju p o lep sz y ć .-•

I nie bez p rz e sa d y ! Boć która to część dawnej Polski doszła do tak upew nionego bytu ekonom icznego jeżeli nie Śląsk G ó rny? Z m ałych początków , sięgają­

cych wieków dalekich, p rzypom inających nam sz cz ą t­

ki naszych praojców , w zrósł tak potężny i rozgałęziony prze-mysl i handel, p rz y c z y n ia ją c y się do podniesienia dobrobytu ekonom icznego k raju naszego. T am gdzie przed wieki b y ły n iep rzebyte bory i puszcze, roi się od m row ia rąk pracow itych, od dym iących kom inów w iel­

kich zakładów p rzem y sło w y ch jak hut i kopalń. M iasta i w ioski się ro z ro sły szalonym pędem a tam gdzie d a ­

(5)

wniej dym iło się z kom inów chat w ieśniaczych, wzno­

s z ą się dom y nie różniące się wcale od pawilonów wiel­

kom iejskich. W ty ch m iastach zn ajd u jem y pierw szo­

rzędne dom y handlow e, u trzy m u jące stosunki handlo­

we z całym św iatem o raz n iezliczo n y -zastęp kupców m niejszych, lokalnych. W sz y stk o to św iad czy o z a ­ pobiegliwości przo dkó w n a szy c h jak i generacji dzi­

siejszej. Nie w p łyn ęły tu na rozw ój handlu i p rze m y ­ słu jakiebądź pro tek cje rząd u, g d y ż bez chętnych sił do p racy , nic zrobić nie m ożna. Jednem słow em w szy stko to, co obecnie p osiadam y, jest jed y n y m dorobkiem ludu górnośląskiego.

Z w ażyw szy siłę i m oc ludu górnośląskiego, nie­

jeden z a p y ta , dlaczego w szy stk ie te wielkie zak ład y przem ysłow e i handlow e zn ajd u ją się w rękach obcych, w rogów n a sz y c h ? Na to odpow iedzieć trzeb a, że nie m ożna winić o to ludu, -lecz stosunki i rzą d y , w których dzieje te się od g ry w ały . W iado m ą ogólną jest rzeczą, że w ielką rolę o d g ry w a ły przez całe wieki zabiegi ger- m an izatorsk ie poszczególnych głów p an ujących, które g w ałtem p rz e k sz ta łc a ły dążenia ludu polskiego. P r z y ­ byszom obcym , w y p o sażo n y m m ajątk o w o , p rz y z n a ­ w ano najdalej idące praw a.

I w łaśnie kapitał, ta potężna siła finansow a, poło­

ży ła zupełną tam ę rozw ojow i p rzem ysłow i i handlow i polskiem u. N aród polski na G órnym Śląsku nie opły­

w a ją cy n ig d y w zaso by finansowe, nie mógł naw et pom yśleć o usam odzielnieniu się, a choćby to było kie­

d y ś m ożliwem, to p rą d y zupełnie n a m przeciw ne n a to nie pozw alały. Szczególnie po przejściu G órnego Ś lą­

ska pod panow anie pruskie, z a o strz y ły się stosunki wobec Polaków górnośląskich. R ząd pruski zaw sze dą­

ży ł do ciem iężenia szczepu polskiego. Dowodów na to podaw ać nie p o trzeba, g d y ż uczy nas o tern w łasne do­

św iadczenie. Pom im o tjp n aró d nasz nie stracił głow y.

M ężnie tak jak dawniej nasi przodkow ie ta k i tera z w alczy o sw oje praw a, swój b y t i egzystencję.

- 4 -

(6)

A owoce tej p ra c y dziś już są w idoczne, g dyż m ożem y się poszczycić w łasny m dorobkiem na polu ekonom icznym , jaki m am y do zaw dzięczenia w łasnej p racy . Dzięki tej p ra c y m am y ma G órnym Śląsku licz­

ny zastęp kupców i przem ysłow ców polskich, ro zrz u ­ conych po całym k raju . A słusznie im się placów ki te należą. Lud górnośląski n a w skro ś polski, kraj polski, to też b ardzo na m iejscu, że lud popiera swoich przez co nietylko' w ypełnia obow iązek obyw atelski ale rów ­ nocześnie p rzy c z y n ia się do rozw oju handlu i p rz e m y ­ słu rodzim ego. O by dzieło rozpoczęte przez nas rozw i­

jało się w p rzy szłości i przyniosło dodatnie owoce.

W szy stk ie te m om enty, k tó re tu skreśliłem , po­

daję o b szernie w ro z p ra w ie niniejszej. Na w stęp ie po­

d aję ogólną historj,ę handlu i p rzem y słu Ś ląska całego, uw zględniając szczegółow o Śląsk G órny. W dalszym ciągu podaję h istorię poszczególnych m iast górnoślą­

skich a w końcu s ta ty s ty c z n y pogląd na rozw ój handlu i przem ysłu rodzim ego. C ały m ate ria ł ogłosiłem po­

przednio w organie T o w arz y stw M łodzieży Kupieckiej

„P rzeg ląd zie Kupieckim". Z w łasnego dośw iadczenia w iadom o mi, że w szelkie podobne p rac e m ają w iększą w artość, jeżeli są zebrane w całości, w osobnej książce.

To też życzeniu m ojem u stało się zadość, co m am do zaw dzięczenia Z arządow i Zjednoczenia M łodzieży Ku­

pieckiej w P oznaniu, k tó ry p rzy ch y ln y do m ojej pro ­ pozycji, w y d a ł w łasn y m nakładem dziełko niniejsze, zia co mu n a tem m iejscu serdecznie dziękuję.

Jedno tylko m am życzenie, które jeżeli się spełni, sowicie mnie w ynagrodzi za m oją m ałą, nieum iejętną pracę. W tym p rz y p a d k u do Ciebie M łodzieży handlow a i przem y sło w a się odzyw am . Niech ta b ro szu rk a bę­

dzie dla Ciebie podręcznikiem , z k tórego wiele n a u czy ć Siię m ożesz. Śledząc ustęp za ustępem przekonasz się niezaw odnie o zapobiegliw ości i pracow itości naszych ziom ków . W e w sz y stk ie m Ci są g w ia z d ą przew od nią, w edług której i T y się rządzić pow innaś. A w yniósłszy z ich p rzy k ład ó w dobrą naukę, naśladuj ty ch przodków

- - 5 -

(7)

n aszy ch pod k ażd y m w zględem , a n aślad u jąc ich, s ta ­ niem y się godnym i ich dziedzicam i. P om nijm y też, że i m y m am y obow iązek zostaw ić też -po sobie ja k ’ do­

robek n aszy m następcom , potom nem u pokoleniu, aże­

by kiedyś nie narzekano n a nas, żeśm y polskie o jczy ­ ste dziedzictw o zaniedbali, żeśm y nie dopilnowali n a ­ szy ch obowiązków, żeśm y nie doprow adzili naszych zadań do celu lub nie utorow ali drogi do lepszej p rzy ­ szłości, czego nie daj Boże!

B y to m G. Ś., 19. lutego 1911 r.

F ranciszek Godula.

- 6 -

~€#S

(8)

- 7 -

1. Ogólny pogląd geograficzny i statystyczny.

Zanim p rz y stą p ię do w ła ściw e g o tem atu, zapo­

znać m uszę Szan. C zy telnik a z geog rafią tej części d a­

wnej Polski. Śląsk c a ły dzieli się na t r z y ’ części, Śląsk G órny, Średni i D olny, obejm uje 40313 kilom etrów kw a­

d rato w y ch i liczy (1905) 4 935 494 m ieszkańców , z tych 1 100 831 Polaków , 60 517 M oraw ian, 15 396 Czechów i 24467 W endów . Najw ięcej ludności polskiej liczy po­

w iat katow icki wiejski bo aż przeszło 107 ty sięcy , zaś procentow o najw ięcej pow iat pszczyński, gdzie p rz y ­ p a d a n a 1000 m ieszkańców 882,8 P olaków . P o la cy na G órnym Śląsku w yznaw aj ą religję katolicką, z w y ją t­

kiem pow iatów kluczborskiego i pszczyńskiego, gdzie m ieszka po kilka ty się c y polskich p ro testantów . Oprócz tego m ieszka pow ażn y zastęp Polaków w pow iatach sycow skim , nam ysłow skim i brzegskim na Śląsku Ś re­

dnim.

Ziemia n a Śląsku jest wogóle uro d zajn ą, m ianow i­

cie u podnóża gór, po p raw y m jed n ak brzegu O dry p rze w aż a ją p iaszczy ste grunta, jako też w północnej części k raju , w której wiele lasów sosnow ych. O rna rola zajm uje s/ 7 części Śląska, łąki 1/ 19, a lasy 1/ 4.

Z u p raw y roli i hodowli bydła słynie Śląsk, głów­

nie jed n ak z n adzw y czajn eg o bogactw a łona swego, osobliw ie gó rn ictw a. N ajw ażniejszym płodem Ś ląsk a jest węgiel kam ienny, k tó ry nie tylko zastąp ił drzew o, ale tak że podniósł przem y sł śląski do w ysokiego sto­

pnia r o z b i l i , a handel z y sk a ł n a tem b ardzo wiele.

Najwięcej rozpow szechnione jest. górnictw o na G órnym

(9)

Śląsku, tu zaś najw ięcej w okolicy B ytom ia. N ow sze kopalinie p o w stały w ostatnim czasie w okolicy Z abrza, Katowic, P s z c z y n y , R ybnik a a naw et H u lczyn a w po ­ wiecie R aciborskim . N a Śląsku Średnim najw ięcej jest kopalń w okolicy W a łb rz y c h u (W a ld e n b u rg ).W ja k w ielkich ro zm iarach g ó rn ictw o na G órnym Ś ląsku się rozw inęło, św iadczy liczba 25 miljonów ton węgli kam iennych, któ re w ydo b yto w roku 1901. Z ty ch pozostało n a G órnym Ś ląsku 10 miljonów ton, aresztu ­ jący ch 15 mil. ton w yw ieziono po części drogam i Że­

laznem! i wodnem i do Berlina. P oznania, K rakow a, / W iednia i P ra g i. Aby p rz y ro s t produkcji w ęgla lepiej określić, nadm ienić trzeba, że w r. 1895 w ydobyto dzie­

sięć ra z y ty le p ro d u ktu teg o jak 40 lat przedtem . Żnam iennem jest tak że górnictw o k ruszczy jak cynkow ych, ołow ianych i żelazianych." Kopalń krusz- czów jest na G órnym Ś ląsku p rzeszło 90, zakładów hutniczych p rzeszło 50. W hutach tych by w ają p rze­

tapiane owe k ru szce na żelazo, cynk, ołów, kw as sia r­

czany, sreb ro i złoto. P ro d u k c ja żelaza podniosła się w ostatnich czterdziestoleciach siedm io-, sre b ra dwu- dziestosześćkrotnie. W szy stk ie te z a k ła d y zatru d n ia ją p rze sz ło 80 ty s. robotników . P o m ięd zy zakładam i hu­

tniczym i n a p o ty k a m y na po w ażn ą liczbę p ieców w y s o ­ kich. Jed en taki piec w ysoki d o sta rc za dziennie 600 ton żelaza su row ego; 60 w agonów kolejow ych potrzeba do odw iezienia tychże.

Znachodzi się jeszcze n a Śląsku g ran it w okolicy Sobótki, S trzy g ło w y , Strzelina i Zgorzelic, piaskow iec n a G órnym Śląsku, w hrabstw ie Kłodzkiem i pod Bole­

sław cem , m arm u r pod Strzelinem , Szenow em , L ą d ­ kiem i N ysą, kam ień w apienny w okolicy Krapkow ic, Gogolina i W ielkich S trzelec, pod R ybnikiem i Głub­

czycam i i wiele innych kam ieni. C ukrow ni jest na Ślą­

sku p rzeszło 60. Dalej n a p o ty k a m y n a fabryki w y ro ­ bów cem entow ych w Opolu i G roszow icach, fabryki prochu i dynam itu w N ow ym Bieruniu i K ryw aldzie, fab ryk ę porcelan y i fajansu w Tylow icacb, fabryki

- 8 -

(10)

szkła w G orzow ie i Szobiszow ieach, fabryki płótna i w yrobów baw ełnianych w Koziszyj i P rud nik u, ko ­ palnię gipsu w D zierżysław iu (D irschel) w Glubczyc- kim i wiele fab ry k w yrobów żelaznych, lejarń i wiele innych.

H andel w ła sn y m i płodam i p rzynosi Ś ląsku ro ­ cznie p rzeszło 100 m iljonów m arek. W y w ozi zaś w y­

roby żelazne, cynk. węgiel kam ienny, zboże, nasiona, m asło, okowitę, wełnę, sukno, ad am aszek , w y ro b y b a­

wełniane, szkło i w y roby z niego, w y ro b y g arn carsk ie i meble. S pro w ad za zaś z krajó w innych sól kuchenną i kam ienną, kaw ę, pieprz, oliwę, rodzynki, owoce po­

łudniowe, wino. siem ię lniane, śledzie, chmiel, tran , fu­

tra, naftę, sk ó ry, łój, konopie, m iedź, surow ą baw ełnę i w y ro b y jedw abne.

Ja rm a rk i, banki liczne, doskonałe u rząd zenia po­

cztow e, żegluga n a O drze i kanale kłodnickim . oraz sieć tele g ra fó w i dróg bitych i żelazn y ch u ła tw ia ją handel i w zajem ne stosunki.

Z południa ku zachodow i północnem u płynie O dra, 120 m il długa. Gd R aciborza jest spław ną i czę­

sto w idzieć m ożna ok ręty , wiozące aż do 11 tys. cen­

tn aró w ładunku. W łaściw y ruch O d rą rozp oczyna się w Koźlu, gdzie zbudow ana zo stała znaczna p rzy sta ń . Tu dow ożą o k ręty to w a ry z głębi k raju , zabierając z pow rotem węgiel i inne pło d y ziem ne, które dowo­

żą lo d ziarze kan ałem kłodnickim z obw odu p rz e m y ­ słow ego. Z Opola i okolicznych w iosek w yw ożą flisacy drzew o’ budow lane pod W ro cław i n a w e t w okolice dal­

sze. W y w ó z i dowóz tow arów O d rą jest znacznie ta ń ­ s z y od tran sp o rtu kolejowego. Koleje rów nież p rz y c z y ­ niły się do podniesienia handlu i przem ysłu. P rz ed otw arciem pierw szej kolei żelaznej (1845 r.) rozw ijały się handel i p rzem y sł b ard zo nieznacznie. Dopiero od roku 1855 n astąp iła zupełna zm iana na lepsze.

N ajw iększem m iastem Śląskiem jest W ro c ław . L i­

czy 422 790 m ieszkańców , jest siedzibą książęco-bisku- pią, licznych banków , od znacza się o ży w io n y m handlem

— 9 -

(11)

k rajo w y m i zag raniczny m , ożyw ionem i jarm ark am i na wełnę, len i m aszy n y , posiada liczne lejarnie, fa b ry ­ ki m aszyn, mebli i w yrobów m etalow ych i kilkanaście brow arów . P o W rocław iu następuje Lignica, Głogów, Św idnica. Zgorzelice, Gliwice, B ytom , Katoiwiee, Król.

H uta, Racibórz. Koźle, Opole i wiele innych m iast i m ia­

steczek, które ta k dawniej jak i te ra z zajm ują znaczne posterunki w dziedzinie handlu i przem ysłu.

2 Drogi handlowe i prawo składowe.

W daw nych czasach zupełnie odm ienne panow ały stosunki tak w Ś ląsku jak i Śląsku G órnym . Okolice, zam ieszkałe dziś przez pięcioimiljonową liczbę lu­

dności, sta ły po większej części pustkam i. O sady i m iasta podów czas rzadkie, odzn aczały się jeszcze w wieku 19-ym b ardzo m ałą liczbą m ieszkańców . Ko­

m unikacja pom iędzy poszczególnem i m iejscow ościam i była niedogodna, drogi złe, prow ad ziły po większej części przez lasy i nieprzebyte puszcze. Dla kupców istniały osobne drogi, nazw ane drogam i handlow em i, które p row adziły przez m iasta podów czas istniejące.

Kupcom nie było wolno otw ierać składów tam , gdzie im się podobało. G łów nym zbytem tow arów k rajo ­ w ych i zagran iczny ch by ły wielkie targ i, jarm ark a m i zw ane. T ak więc jeździli kupcy po k raju , przyw ozili to w a ry w w ozach o k ry ty c h .i w ykładali je w ty ch m ia­

stach, które posiad ały p raw o składow e, p raw o riaaane m iastom p rzez głow y panujące. W m iastach, k tóre nie posiadały praw a składow ego, nie było wolno kupcom p rzy sta w a ć ani tow arów swoich sp rzedaw ać. P ra w o handlow e przepisyw ało to w yraźn ie i kupcy-byli zm u­

szeni trz y m a ć się dróg p rzep isan y ch , jeżeli nie chcieli się n arazić na niebezpieczne n a p a d y w okolicach odlu- dnionych lub na niełaskę w ład cy k raju , k tó ry zaw sze przestęp stw a takie surow o k arał.

W drugim rzędzie stanow iły drogi handlow e rze ­ ki k raju jak O dra, na której dowozili łodziarze to w a ry

(12)

z k rajó w obcych a w yw ozili plony krajowe, do okolic bliższych i d alszych. W poszczególnych m iejscow oś­

ciach nad O d rą położonych istniały tak zw ane p rz y ­ stanie, na k tó ry ch uskuteczniano' dowóz i w yw óz tow a­

rów i w yrobów . W ty ch p rzy stan iach panow ał ruch n a d z w y c z ajn y i jeszcze dziś cieszą się m iasta, p rzy k tó ry c h p rzy sta n ie tak i^ .istniały, rozgłosem . Najwię­

k sz ą p rzy sta ń m iał W rocław .

W ro c ław był ogniskiem handlu na Śląsku i w ogóle, w Polsce, Tam się k rzy ż o w ały roizmaite drogi handlo­

we z Polski, Czech, W ęg ier i Niemiec. Głów na droga z Polski szła od K rakow a na Oświęcim i Opole, gdzie się łączy ła z gościńcem , idącym z W ęgier przez w ą­

wóz Jabłonkow ski; z Opola zaś ruszano dalej przez B rzeg i Oław ę do W rocław ia.

D rugi w olny gościniec, k tó ry łączy ł T oruń z W ro ­ cław iem , szedł przez Inow rocław , Strzelno, Orlę (pod

K rotoszynem ) i Milicz później zaś przez P y z d ry , K a­

lisz i Oleśnicę. W roku 1515 w ym ieniają dokum enty jako polskie m iasta celne, p rze z k tó re m usiały przech o ­ dzić to w a ry śląskie: W schoW ę, P o zn ań , Poniec, K a­

lisz i Sieradz.

P ra w o składow e zostało nadane W rocław ow i przez królów polskich i przez nich w roku 1417 i 1441 potw ierdzone tak, że obow iązyw ało ono tak że kupców polskich. W y ją tk ó w od tego p rzym usu, żeby zjeżdżać z tow aram i koniecznie do W rocław ia i tam je najpierw na sp rzed aż w ystaw iać, dopuszczano bardzo rzadko, tylko na wielkie doroczne jarm ark i w innych m iastach.

W roku 1490 udzielono też tego w yjątkow ego p rzy w i­

leju Głogowie i Brzegow i. Gliwice m iały praw o sk ła ­ dowe na drzew o i chm iel. To też na polu handlow em p rzew ażał zaw sze W ro cław , tłocząc inne m iasta swo- jem wielkiem praw em składow em . Dla kupców, p rag n ą ­ cych z tow arem jechać dalej, był ten przyw ilej w ro­

cław ski bardzo niew ygo d ny , to też objeżdżali często W ro cław drog ą północną na Ł u życe i P oznań. Kupcy z W ielkopolski zaś próbowali drogi do Niemiec w prost

- 11 -

(13)

n a Lipsk, z czego k o rz y sta ł handel w Głogowie. W ogó- le w drugiej połowie 15-go wieku stracili W rocław ianie m ir w P olsce i P o la cy dążyli do tego, ażeby też inne f śląskie m iasta zara b ia ły na handlu p rzechodzącym 'p r z e z Śląsk.

3. Rozwój przem ysłu i handlu.

%

W końcu w ieku 15-go podniosło się na Ś ląsku g ó r­

nictwo. W ed ług pojęć średniow iecznych było ono mono­

polem rządo w y m t. j. sk a rb y u k ry te w ziemi były w łasnością m on arch y, a więc na Śląsku księcia m iej­

scow ego, a gdzie go nie było, k ró la czeskiego. W łaści­

ciel gruntu, chcąc na nim kopać, m usiał na to mieć p rz y ­ wilej, za k tó ry drogo zm u szan y był opłacać. Śląsk b o g aty jest w płody kopalne. Ju ż w 13-ym w ieku w y ­

dobyw ano złoto w Z łotoryi, ale p o k ład y te w krótce się w y c z e rp a ły ; próbow ał tam potem szczęścia F ry d e ­ ry k II. lecz bez pow ażn iejszy ch rezultatów . W r. 1498 znaleziono za to nieco sre b ra i zło ta n a g ru n tach pod Jelen iąg ó rą; więcej zaś zło ta było w rozdziale następnym w spom nianej kopalni złota pod Reichemstein i kopalni Cysżmantowskiej. Żelaza w ydobyw ano na Śląsku nie­

wiele; najw ięcej w osadzie zw anej Żelaz-nągórą, nieco m iedzi p rz y wsi nazw anej też z tego powodu M iedzia- n ą g ó rą w księstw ie lignickiem. B yło tego razem nie wiele i nie w y sta rc z a ło naw et na p okrycie potrzeb k ra ­ jow ych. To też przyw ożono dużo miedzi z W ęgier, a żelazo ze S ty rji; na .Śląsku przerabiano te ru dy i sprzedaw an o potem to w ar p rzem y sło w y n a północ do G dańska, na południe do W iednia aż do W enecji.

W drugiej połowie 16-go wieku orzeczono, że m onopo­

lem rząd ow y m m ają b yć tylko k ru szce drogie, zaś.

k ru szce pospolite m ają być w łasnością w łaściciela gruntu. O rzeczenie to w ydano z powodu procesu w y ­ toczonego m argrabiem u Jerzem u o kopalnie ołowiu w Bytom iu. Że takow e zostało zastosow ane w użycie, w ynika z tego, że w ydobyw anie ru d y żelaznej w ko-

(14)

palniaeh w Stanicach, n ależących do o p actw a R udz­

kiego, było pod stały m dozorem m nichów k lasztoru, tak sam o h u ty do opactw a tego należące.

W a żn y m niezm iernie by} handel z P olską. Na ffierwszem m iejscu w yliczyć tu w y p ad a sól, p rzy w o żo ­ ną z W ieliczki pod K rakow em , gdzie są najw iększe na całym świecie kopalnie soli czyli saliny, ro zsz e rz a ją c e się ciągle do dziś dnia. W O lkuszu, niedaleko granicy, by ły kopalnie ołowiu i sre b ra ; dużo górników ze Ś lą ­ sk a znajdow ało ta m swój zarobek. Obok soli handlo­

w ano też futram i i skóram i kupow anem i w Polsce.

Z W ielkopolski za ś pędzono bydło n a Ś ląsk ; n a jb a r­

dziej sły n ęły w 16-ym wieku wielkie targ i na w oły v B rzegu. Suszone ry b y z P ru s tak ż e b y ły b a rd z i p o ­ szukiw ane przez ów czesnych kupców. N aw zajem za to do starczali P olsce kupcy w ro cław scy głównie pieprzu.

P iep rz był w ów czas b ardzo drogi tak, że m iędzy kup­

cami „m ała m iareczk a" pieprzu znaczyło, sk a za ć go n a g rzy w n y pieniężne. T o w ar, ten był bardzo in tratn y w handlu, a W rocław ianie umieli go skupić w sw ojem m ieście i słynęli daleko po świecie pieprzow ym han­

dlem.

O prócz handlu tow aram i sprow ad/.anetni na Śląsk z k rajó w zag ran iczn y ch rozw inęły się tu z czasem g a­

łęzie przem ysłu, jakiem ! się sąsiednie k ra je p o sz cz y ­ cić nie m ogły. W w ieku 15-ym. rozw inęło się na Śląsku sukiennictw o. Z ajm ow ało ono sporo rąk w Lignicy, w Bolkow ieach, w Bukowie, Św idnicy, w P rudniku, Kłodzku, S trzyg ło w ie i Zgorzelicach. Później dopiero rozw inęło się płóciennictwo, któ re najlepiej się wiodło w Jeieniejgórze w księstw ie jaw orzyńskiem . T rzeba w iedzieć, że jeszcze naw et wieki średnie nie znały cał­

kiem bielizny. Na Śląsku zaczęli jej uży w ać zam ożniej­

si ludzie dopiero w 15-ym wieku. Na Śląsku um iano Je­

dnak w y rab iać tylko podlejsze gatunki sukna i płótna;

lepsze trzeb a było sp ro w ad zać z N iederlandów i Anglii, d ro g ą na G dańsk, a więc przez pośrednictw o kupców polskich, zw łaszcza poznańskich i kaliskich.

. 13 ft* ■

(15)

O prócz sukiennictw a i płóciennictw a rozpow sze­

chniona była na Ś ląsku p ro d u k cja piwa. D aw nym i cza­

sy było ulubionym ' napojem niższych w arstw mocne, czarne, tłuste i słodkie piwo w rocław skie, z którego W ro c ła w m iał wielki dochód. P o ż y w n e m ale tak że b a r ­ dzo m ocnem było głogow skie piwo.

Strzyg ło w ianie w arzyli białe piwo, które bardzo przyjem nie chłodziło, z którego to powodu dużo go ku­

pow ała szlachta. Że w yrób piwa odrzucał znaczne z y ­ ski, w ynika już z tego, że w czasie 30 letniej w ojny było jed yn em źródłem dochodu zubożałych strzygłow skich m ieszczan.

Równie słynmem było białe piwo Ligniczan, k tó­

rz y posiadali przyw ilej, m ocą którego o półtorej mili.

w prom ieniu m iasta ani szlachcicow i ani chłopu nie wolno było w a rz y ć piw a, lecz w szy stk o piwo dla sie­

bie i sw ych w y szy n k ó w z m iasta brać.

W ielki pokup m iało przez długi czas pszeniczne pi­

wo św iebodzińskie, którego b ard zo dużo w yw ożono po­

za granice Śląska. T akże O paw a, Z łotogóra i Św idnica sły n ęły z doskonałego piwa. Św idniczanie w arzyli dwa g atunk i; pszeniczne i jęczm ienne, które tak było w y ­ borne, że daleko rozchodziło się po świecie. N ietylko W ro cław i Toruń, ale naw et B uda n a W ęgrzech m iała sklep świdnicki. O prócz tego w a rz y ły piwo k laszto ry , podów czas na Śląsku w wielkiej m ierze rozpow sze­

chnione.

Od piwa uchw alali k siążęta i sta n y śląskie co kil­

k a lat do skarbu królew skiego podatek, k tó ry wynosił 1 do 6 g ro sz y od beczki. Od roku 1546 m usiały płacić m iasta s ta ły p o d atek od piw a i to od ko rca w yw arzonej pszenicy lub jęczm ienia po czeskim groszu. W niektó­

rych m iejscach wolno było piw ow arom w arzy ć tyle piwa, ile tylko sp rzed ać mogli, w innych w arzyli po kolei raz tygodniow o.

Istniały także na Śląsku winnice i to w P arch w itz pod K arolatem , B ytom iu nad O drą, Zielonogórze i K roś­

nie, gdzie w y tłaczano białe, a zw łaszcza niezłe czerw o-

(16)

He wino. B ogaci woleli jednak zag raniczne w ina jako to w ęgierskie, m oraw skie, a u stry a c k ie ; sprow adzano naw et reńskie, francuskie i hiszpańskie. Na wino odby­

w ały się wielkie jarm ark i w Nysie, w styczniu na św.

A gnieszkę; w dniu ty m wiele ty sięcy beczek przyw o­

żono, z W ęgier, M o raw y i A ustryi.

4. Stosunek Wrocławian i Śląska do Polski.

W rocław ianie i w łącznie Śląsk cały prow adzili praw ie w yłącznie handel z P olską. P o większej części wozili W rocław ianie do Polski drogie m a te rie i k o rze ­ nie, k tó re sprow adzali z W enecji i portów niderlandz­

kich; z Polski zaś o trzym yw ali sól, fu tra, skóry, zboże, bydło i solone ry b y . O statnie m iały wielki pokup z po­

w odu postó w , k tó re w daw n iejszych czasach b y ły licz­

niejsze i o strzejsze jak dzisiaj.

W Poznaniu i K rakow ie zak ład ali kupcy w rocław ­ scy dom y handlow e i sk ład y tow arów , z tą d -te ż ścisłe łą c z y ły ich stosunki z tam tejszy m i m ieszczanam i. K ra­

kow ianie rzucali się naw et w espół z W rocław ianam i na p rzed sięb iorstw a rozm aite. Im to m iędzy innemi za­

w dzięczały rozw ój kopalnie złota n a tak zw anym „Zło­

ty m ośle“ we wsi M aifriedscfórf pod Reichensteiiicm.

W roku 1465 kupił k laszto r C ystersó w w Kam ieńcu ow ą w ioskę z kopalnią złota, k tó rą owi k rak o w scy i w roc­

ław scy kupcy doprow adzili p rzed tem do kw itnącego stanu. W roku 1484 uregulow ał książę ziębicki H en ry k stosunek kopalni do klaszto ru i w ydał sta tu t górniczy.

J a k już pow yżej w spom niano, spowodowali W rocław ianie sw ą niesum iennością i sam olubstw em znaczn y upadek handlu z P o lsk ą. Za wspólnem p o ro zu ­ m ieniem się naznaczali nie tylko jak n ajn iższą cenę na to w a ry polskie, ale także zniżali w arto ść m onety pol­

skiej. Takiego w y zy sk u znieść kupcy polscy nie mo­

gli i w odw et za to, omijali W ro cław c o ra z bardziej.

Z agrożeni u tra tą zysków , udali się W rocław ianie 1490 r, o pom oc do króla w ęgierskiego M acieja, w którego

(17)

posiadaniu Śląsk się w ów czas znajdow ał. M aciej zniósł się z m arg rab ią brandenburskim Jan em C yceronem i obydw aj ogłosili, że nie dalej na zachód posuw ać się wolno kupcom jak do W ro cław ia i F ran k fu rtu .

Na zak az ten odpow iedział król polski Jan Ol­

brach t 1499 r.. rozporządzeniem , w ydanem na sejm ie krakow skim za zgodą panów świeckich i duchow nych, aby kupcy z Polski nie w yw ozili tow arów na sprzed aż do W ro cław ia ani w ogóle do Ś ląsk a, a ku p cy w rocław ­ sc y i śląscy po opłaceniu ceł gran iczn y ch dojeżdżali t y k o do K rakow a. P o zn an ia i K alisza i w ty ch m ia­

stach składo w y ch to w a ry sprzedaw ali lub kupowali, tak sam o jaik kupcy z P ru s, z L itw y i M azow sza. K toby przeciw ko ternu rozporządzeniu działał, tem u to w ar z a ­ bierać miano.

T ak więc przecięto zw iązki handlow e W rocław ian z T orun ianam i; pierw si zwrócili się ze sk arg am i do na­

stęp cy M acieja, k ró la w ęgierskiego i czeskiego W ła d y ­ sław a. starszeg o b ra ta króla polskiego J a n a O lbrachta o raz do niemieckiej hanzy. Ale żadne w staw ienie się hanzy i k ró la W ła d y s ła w a skutku nie odniosły.

Źle więc w y sz ły m iasta W ro cław i F ra n k fu rt na ow ym zakazie k ró la M acieja i elek to ra J a n a C yceron a z r. 1490: O czyw iście d o k ład ały oba m iasta te w szel­

kich sta ra ń , aby przeszkodzić, przy n ajm n iej bezpośre­

dniem u handlow i Polaków z Lipskiem i innem i m iastam i zachodniem i, m ianowicie N orym bergią i F ran k fu rtem nad M eną. Ja k o ż u z y sk ały o.d swoich ów czesnych w ładzców , W ro cław od króla W ła d y sław a, F ra n k fu rt od elekto ra Joach im a, potw ierdzenia daw nego praw a składow ego.

Na tem ucierpiał z początku handel polski, a W ro ­ cław nic nie zy sk ał. Król polski bowiem Zygm unt S ta ­ ry , oburzony, że poddanym jego staw iano zap o ry w znoszeniu się z zachodem , zabronił całkiem kupcom w rocław skim handlow ać z P o lsk ą, nie o dm aw iając im jednak p raw a ściągania tamż_e sw ych daw n ych należno­

ści. P o lscy natom iast k upcy, s ta w sz y się w m iejsce

— 16 —

(18)

W ro cław ian pośrednikam i w handlu zachodu ze w scho­

dem obierali sobie te ra z inne drogi do Niemiec, niż te, k tó re p row adziły przez W ro c ław i F ran k fu rt.

W p ra w d zie w y d a ł król w ęgierski i czeski W ła d y ­ sław ro zk az do w szystkich k siążąt i m iast śląskich, aby pod k a rą 50 m arek złota nie p rzepuszczali zag ran icz­

n y c h kupców p rz e z swe posiadłości, lecz ich zaw racali do W rocław ia. R o zkaz ten p ozostał bez skutku, bo m ia­

sta śląskie nie ch ciały na rzecz W ro cław ia zrzekać się zysków i ko rzy ści, jakie im pły n ęły z pobytu polskich kupclfw w ich m u rach. Szczególniej najposłuszniejszym o k azy w ał się Głogów, któreg o księciem od roku 1498 do 1506 był tenże sam Zygm unt S ta ry , k tó ry te ra z za­

siadał na tronie polskim , a k tó ry rozum nym i i spraw ie­

dliw ym i rząd am i zask arb ił był sobie m iłość i pow ażanie G łogowian. Z p rzy ch y ln o ści więc do daw nego pana, ją?

ko też dla w łasnej korzyści dopom agali Głogowianie P o lak o m w handlu z zachodem , a że m iasto dogodnie leżało, przeto chętnie kupcy polscy dotąd przybyw ali, skutkiem czego Głogów nad zw y czaj się ożywił i po­

dniósł.

Nie pom ogły nic ani z a k az y ani g ro źb y słabego -kró­

la czeskiego W ła d y sła w a . W reszcie w ezw ał rajców głogow skich w r. 1512 do B udy, dokąd też w ysłali po­

słów W rocław ianie. P ow ołując się na sw e przyw ileje, żądali W rocław ianie, aby im G łogowianie w ynagrodzili s tr a ty w ilości 20 ty się c y złotych, aby zapłacili k a rę 50 m are k złota i zap rzestali handlow ać z Polakam i. Ale król W ła d y sław , nie chcąc się n a ra ż a ć królowi polskie­

mu ani też szkodzić innym m iastom śląskim , poradził W rocław ianom , aby się p rz y swem praw ie nie upierali.

Ja k o ż ostatecznie zrzekli się 1515 r. sw ego p raw ą sk ła­

dow ego. do zw alając kupcom polskim wolnego p rze jaz ­ du przez W rocław , poczem król polski o tw o rzył im zno­

wu granice Polski.

Z tego powodu w yw iązał się spór pom iędzy W ro- cław iem a elektorem brandenburskim , p rz y odnowieniu bowiem p raw a składow ego F ra n k fu rtu i W ro cław ia zo-

2

~ 17 -

(19)

bow iązali się W rocław ianie u trz y m a ć p rzy tern praw ic F ra n k fu rt, a elektor b randenburski W rocław . T eraz zaś, g d y zniesiono ograniczenia, k tó ry m podlegali do­

tąd kupcy zagraniczni w W rocław iu, zdążano z zacho­

du n a w schód i odw rotnie p rzez W ro cław , do F ra n k ­ furtu n ato m iast m ało kto p rzy b y w a ł. E lektor Joachim o sk a rż a ł więc W ro cław ian o w iarołom stw o i ż ą d ał w y- n adgro d zen ia za w y rz ą d zo n ą F rankfurtow i szkodę.

Spór toczy ł się przez lat kilka, aż w reszcie w roku 1520 ułagodzili W rocław ianie elektora podarkiem ru ­ m aka i srebrnego p uhara.

5. Pieniądze na Śląsku.

W pow yżej p rzy to c zo n y c h form ach rozw ija! się handel i p rzem y sł na Śląsku w czasach daw niejszych.

Pom im o tego, że dwie te gałęzie spokrew nione n a p o ty ­ k a ły na różne p rzeszk o d y , to jedn ak nie odczuw ały tego tak , jak braku m onety, przed ew szy stk iem m onety w spólnej. N aw et talki m ały kraik jak Śląsk, nie m iał je­

dnej w szędzie m onety, p o d czas g d y olbrzym ia P o lsk a już od p o czątk u jagiellońskiego okresu jedność pie­

niędzy zaprow adziła. P ra w o bicia m onety p rzy słu g i­

wało w ład cy k raju lub tem u, kom u m o n arch a na to ze­

zwolił za osobnym przy w ilejem ; o trz y m y w a ły takie przyw ileje niektóre m iasta, n iek tó rzy biskupi i opaci.

W P o lsce było praw o bicia m onety uregulow ane, nato ­ m iast w innych k ra ja c h pano w ały pod ty m w zględem wielkie nieporządki, z pow odu czego m o carstw a m iały ciężkie kłopoty.

T ak było i n a Śląsku. Śląskie m ennice, w y d z ie rż a ­ w iane po w iększej części żydom , biły m onetę lichą. Cie­

niutkie blaszki z lichej m ieszaniny, ze stem plem po je­

dnej tylko stronie i d a tą zaklęsłe po stronie odw rotne], nazyw an o b rak teatam i i — te leciuchne kaw ałeczki cien­

kiej blachy b y ły pieniądzem w średnich w iekach na Śląsku n aszy m . T ylko Św idniczanie, m ają cy z daw na

18 —

(20)

przyw ilej m ennicy, bili grubsze g ro sze; ale poradzili sobie na to w łaściciele innych mennic, odm aw iając k u r­

su świdnickim pieniądzom w swoich posiadłościach tak , że te grosze m iały znaczenie tylko w Św idnicy i tam też m iały w y ż sz y kurs, a za Św idnicą już trz e b a je b y ­ ło zm ieniać ze stra tą . Św idniczanie jednak na tem do­

brze w ychodzili; obcym kupcom p rzy b y ły m do ich m iasta i w szy stk im swoim w ierzycielom wogóle płacili oczyw iście groszam i. Ci zaś, żeby na nich s tr a ty nie ponosić, zam ieniali je z a ra z w Św idnicy n a to w a ry , k u­

pując od Św idniczan i p łac ą c im znowu tym i sam ym i groszam i. W ten sposób zw iększał się obrót handlow y w Św idnicy a odchodziło n ajb ardziej sław ne już wów­

czas piwo świdnickie, które aż na dw ór królów polskich sprow adzano. W y g o d a ta w y szła jednakże w końcu na złe Św idniczanom .

W roku bowiem 1519 postanow ił król w ęgierski Ludw ik Jagiellończyk skończyć już raz z uciążliw ą ró ­ żnorodnością m onety i w prow adzić w m ałym kraju je- dnę stopę pieniężną. Św idniczanie oparli się tem u, bo w takim razie traciliby przez to, że obcy kupcy nie by ­ liby ju ż zm uszeni kupow ać u nich od razu to w a ry za pieniądze od nich zarobione. Podnieśli ted y silny bunt przeciw królow i, k tó ry skończył się dla nich sm utnie tem , że w roku 1522 ścięto na rynku w rocław skim trzech głów nych przyw ódzców rozruchu. W cz te ry lata potem zginął król Ludw ik pod M ochaczem , zostaw iw szy na Śląsku tę pam iątkę po Jagiellonach, że sk o ńczyły się m onetarne oszustw a. Król F erd y n an d i jego n astęp cy zrozum ieli dobrze znaczenie tej sp raw y i rzecz rozpo­

czętą p rzez L udw ika prow adzili roztropnie dalej.

* *

*

W uzupełnieniu do pow yższej ro zp ra w y dodać m uszę ,że tak handel jak p rzem y sł na Ś ląsku zn ajd o ­ w a ł się od cz asó w n ajd aw n iejszy ch z b a rd z o m ałym i w yjątkam i w rękach obcych, po w iększej części pod p ro tekcją m ożnych, zniem czonych m agn ató w śląskich.

- 19 -

2*

(21)

Na Śląsku bowiem od lat średniow iecznych w zm agaj się n apły w obcych narodow ości n a szkodę ludności pol­

skiej. W d odatku nieustanne w o jn y w y d rab n iały lud n a sz polski n a Śląsku, a n a jego m iejsce sprow adzał!

k sią ż ę ta bezustannie kolonistów z dalekich stro n nie­

m ieckich.

W a żn ą , n ieste ty dla ludu polskiego szkodliw ą po­

z y cję w dziedzinie handlu i p rzem y słu śląskiego zajm o­

w ały także k lasz to ry . W posiadaniu ty ch że by ły z a ­ k ła d y p rzem ysłow e jak kopalnie złota, ru d y żelaznej, fabryki szkła, b ro w ary , palarn ie wódki, m ły n y i wiele innych. Zakonnicy a szczególnie przeorow ie ty ch że kla­

sztorów , pochodzenia niem ieckiego, sprow adzali do z a ­ kładów ty ch urzędników i robotników Niemców. P od pro te k to ra te m zakonów pow odziło się przy b y szo m z stro n dalekich b ardzo dobrze. To też nie dziw, że się z czasem n a ziemiach śląskich rozpanoszyli, p racę na polu ekonom icznem na siebie w yłącznie przejęli i też z czasem c a ły handel i przem y sł na ziem iach śląskich pozyskali.

F a k t ten o ile jest dziw nym , g d y się zw aży, że w iększość ludności b yła polską, o tyle zaś jest p ra w ­ dopodobnym , g d y się w eźm ie pod uw agę stosunki dzi­

siejsze. T ak jak teraz, tak i daw niej b y ła ludność pol­

sk a podów czas w cale nie uśw iadom iona i w pływ om obcym uległą. Nie zdaw ając sobie sp ra w y z teg o co ro ­ bi oraz, sto ją c pod ścisłą k u rate lą sw ych panów , po­

zw alała na w szy stk o . To też te ra z pow inniśm y to, co przodkow ie nasi zaniedbali, choć w części napraw ić.

M ając sm utną p rzeszło ść za sobą, pow inniśm y dbać o w yw alczenie sobie lepszych w arunków bytu n a p rz y ­ szłość. D obry p rz y k ła d d a ją nam n a ro d y inne. n a ro d y , któ re na świecie dawniej nie istn iały . Sm utnym zaiście objaw em byłoby to, jeżeli n a s z n aró d polski, od ty sią c a przeszło lat istniejący, nie m iałby istnieć, się rozw ijać, na ziem iach swoich się dorabiać m ajątk u , w yp ierając słusznie obcych nam przyb y szó w .

- 20 -

(22)

6. Z historji handlu i przem ysłu powiatu Rybnickiego.

C iekaw ą jest h isto ria handlu i p rzem y słu całego Śląska. Aby dać do k ładny pogląd na cały przebieg ż y ­ cia i stosunków o raz w arunków , w jakich jej dzieje się o d g ry w ały , nie w y s ta rc z a ogólne ich zestaw ienie. P o ­ trzeb n a jest do zupełnego poznania ty ch dziejów dokła­

dna znajom ość całego Śląska, poszczególnych pow iatów oraz ich historji. To też zab ierając się do szeregu m oich rozpraw , p ragnę Szan. Czytelnikom przed staw ić z a ry s historji handlu i p rzem ysłu G órnego Ś ląsk a w rozdrob­

nieniu. Z aczynam n asam przó d od powiatu R ybnickiego, w k tó ry m przez długie wieki istniał sław n y k laszto r C y stersó w w R udach, do którego należało kilkanaście wiosek okolicznych i dalszych, tw o rzący ch razem znane w szędzie opactw o rudzkie.

* * *

P ow iat Rybnicki położony jest tuż n a d sam ą g ra ­ nicą au strja c k o -p ru sk ą i tw o rz y w sch od n io-po łuJnió- w ą część G órnego Śląska. W sam em sercu pow iatu te­

go położone jesit staro d aw n e m iasto pow iatow e tej s a ­ mej n azw y. Ziemia jest po większej części p iasz c zy ­ sta a ztąd po większej części mniej urodzajna, p rzepla­

tan a po w szystkich częściach lasam i iglastem i. Dwie mile od m iasta R ybnika, w kierunku na północ poło­

żona jest nad m ałą rze c z k ą R u dą w odosobnieniu p o­

m iędzy lasam i cienistem i m iejscow ość, W ielkiem i R u­

dami, po niem iecku „G ross Raudeń* zw ana.

Założenie opactw a rudzkiego sięga wieku trz y ­ nastego. W ów czas p an u ją c y książę na Opolu W ła d y ­ sław , ów czesny w ład zca teraźniejszeg o pow iatu rybni­

ckiego, zbudow ał n ad pow yżej w spom nianą rzeczką R udą w r. 1258 k laszto r, w k tó ry m osadził podów czas już znany Zakon C ystersów . M nichom, k laszto rem z a ­ w iadującym , n adał W ła d y sław przyw ileje w szelkiego rodzaju. P o m iędzy innemi wolno im było zajm ow ać się

- 21 -

(23)

handlem i p rzem ysłem . K ażdo razo w y opat był zaw ia­

dow cą w szelkich dóbr i zakładów tak handlow ych jak p rzem y słow ych i rządził się jako k siążę sam odzielny.

Jem u p rzy słu g iw ało praw o w znoszenia i znoszenia w szelkich u rząd zeń k lasz to rn y c h o ile tego w y m ag ały stosunki i potrzeby.

Do podniesienia dochodów k laszto rn y ch , które podów czas były b ard zo skrom ne, przy czy n ił się niem a­

ło p rzem y sł i handel. Już trz y s ta lat po założeniu klasz­

to ru około 1585 r. istniały w Stodołach, wiosce do o p actw a rudzkiego należącej, ham ernie, najp rzód od d a­

ne pew nem u dziedzicow i w dzierżaw ę a później p rze ję ­ te na rachunek klaszto ru . H am ernie te, u rządzane b a r­

dzo pojedynczo, nie opłacały się, to też już 1651 r. zo­

s ta ły oddzierżaw ione z a rz ą d z c y klaszto ru na przeciąg 3 lat. W roku 1.747 zbudow ano obok dotychczasow ej ham erni wielki piec do w ytapian ia ru d y żelaznej, oprócz tego dw a ogniska. T ak sam o u rządzono dwa ta ­ kie ogniska w B ranto łce pod Rudam i. P ro d u k c ja żela­

za w tych zakładach b yła stosunkow o bardzo m ała, g d y ż w ynosiła zaledw ie 150 centnarów na m iesiąc.

P ro d u k t ten w yw ożono O d rą z p rzy sta n i w T urzu do W ro cław ia i Berlina.

R udę żelazną po trzeb n ą do w y tw a rz an ia żelaza w ydobyw ano z kopalni pod Stanicam i, wioski p rz y łą ­ czonej do opactw a rudziki ego. W roku 1747 zatru dn io­

nych w niej było 8 górników . Z czasem zapas ru d y że­

laznej się w y czerpał zupełnie. O dtąd m usiano rudę sp ro ­ w ad zać z T arnow skich Gór, R udnych P ie k ar, R adzion­

kow a i N akła. W roku 1701 zbudow ano także hutę w P rz e ry c iu pod Rudam i. T a niestety rok później spło­

nęła zupełnie. Jeszcze jedną hutę zbudow ano 1703 r. na Nowinach. W roku 1707 posiadało opactw o 5 hut żelaza i to dwie w Stodołach, dwie na Now inach i jednę w P rzery ciu .

P o zniesieniu opactw a przez rząd pruski 1810 r.

z o sta ły hu ty przez nowego w łaściciela po części powię­

(24)

kszone. zaś .po części zo stała prod u k cja w nich ograni­

czona. W roku 1816 przeniesiono piece w ysokie z S to ­ dół do Rud. W październiku 1822 r. posiadało państw o rudzkie piec w ysoki, kuźnię i druciarnię w R udach 'W ielkich, kuźnię m iedzi w M ałych R udach, dw ie kuź­

nie w S todołach i fab ry k ę gw oździ w R aciborskiej Ku­

źni. Dziś po w szy stk ich tych zakładach nie m a już śladu.

J a k już pow yżej w spom niano, posiadało opactw o oprócz wielkich pieców i ham erni tak że kuźnie. B yły one dwóch ro dzajó w : żelaza i miedzi. B rak ostatniej d a w a ł się w o p actw ie b ard zo o d czu w ać i a b y tem uż choć w części zaradzić, zbudow ano w okolicy M ałych Rud kuźnię m iedzi kosztem 1232 florenów. Z akład ten pro­

wadzili C y stersi na w łasn y rachunek. W zakładzie tym zatrudniano 2 m istrzów i kilku pomocników. P ro d u k cja w yrob ó w m iedzianych h u ty tej b y ła dość znaczną.

Miedź potrzebną sprow adzano z C ieszyna, O paw y i G łubczyc. W roku 1835 został zak ład ten pow iększo­

ny, jedenaście lat później z powodu zbyt m arnej kom u­

nikacji z źródłam i dostaw czem i zaw ieszony.

K ażda gałęź p rzem y sło w a, d a ją c a choćby m ałe zyski, b y ła C y sterso m pożądana. T ak założono 1713 r.

w okolicy Z aw ady szklarnię, w której produkow ano szkło do okien, szkło wklęsłe, lustrow e. k arafk i, dzban­

ki, kieliszki, p e rły do różańców , szkło kredow e, butelki, tabakierki i k a ła m arz e . W szystko- t-o w yw ożono przez O p aw ę do A ustrii a tak że do W ro c ław ia . P o p y t na p ro d u k ty szklarni opactw a był n adzw yczaj wielki. P o d ­ czas wojen śląskich zm alał jedn ak tak bardzo, że w po­

łowie 18-go wieku m usiano szklarnię zam knąć.

Do w yrobu szk ła p otrzeb ny jest potaż. Poniew aż daleko nie było w arzelni potażu, zbudow ał opat B er­

n a rd w kolicy R u d y podobną warzelnię. P ro d u k ty w a­

rzelni odstaw iano do w łasnej szklarni w Zaw adzie. P ó ­ źniej zniesiono w arzelnię w R udach i zbudow ano ją

23

(25)

w sennej Zaw adzie. P o zam knięciu szklarni w Zaw a­

dzie zo stała tak że i w arzeln ia zniesioną.

W iadom ości z roku 1736 opiew ają, że już w ted y w ypalano z drzew a smołę. Liczby w y k azu ją, że p ro ­ dukcja była p ok aźn a a niektóre m iejscow ości, jak Bar- głów ka m iały b y t swój produkcji sm oły do zaw dzię­

czania.

K lasztor w R udach posiadał ta k ż e w ła sn ą g orzel­

nię, pow szechnie are n d ą zw aną. Istniała ona aż do zniesienia o pactw a a produkow ano w niej zw y czajn ą wódkę i pewien rodzaj likieru. W szy stk ie gosp od y w opactw ie położone, b y ły zobow iązane tylko wódkę z klasztornej gorzelni prow adzić. D ochody z sp rz e d a ż y wódki b y ły stosunkow o znaczne i w y no siły: w roku 1718 florenów 1343, w r. 1719 florenów 1452, w roku 1720 florenów 1848, w roku 1724 florenów 2038, w ro ­ ku 1800 ta la ró w 3035, w roku 1901 ta la ró w 3243, w ro ­ ku 1802 talarów 3410. Z pow yższych danych w ynika, że popyt na w ódkę był z n a c z n y a naw et stosunkow o wielki, z w a ż y w sz y m ały ob szar ziemi, na k tó ry m ją sprzedaw ano.

P iw o w arstw o upraw iano bardzo Wcześnie. Kiedy zbudow ano pierw szy b row ar, niew iadom o. W roku 1709 zbudow ano w m iejsce stareg o nowy. Piw o rudzkie m iało zw ykle dobry rozgłos. R onsum cja była znaczna, zm niejszy ła się jednakże na początku wieku ośm naste- go z powodu w iększego pokupu wódki. P o d c z a s gd y w roku 1719 dochód z sp rz e d a ż y piwa w ynosił 2539 florenów, spadł w roku 1723 r. na 2040 florenów. P ó ź ­ niejszych danych b rak zupełnie.

Również i handlem ja k o takim zajm ow ali się za- Konnicy w pew nych ram ach. P rzed ew szy stk iem sp rze­

dawali w yro b y z hut. ich w łasnością będących. W y ro ­ by te w ysy łan o do w szystkich części kraju . T ak że i ho­

dowla bydła, zbiory z roli, rybolóstw o i p szczelarstw o p rzy n o siły pew ne dochody. Szczególnie w ełna z owiec w łasnej hodowli m iała wielki popyt. S przed aw ano ją za

- 21 -

(26)

w ysoką cenę handlarzom sulkna w H ułczynie, Ż orach i Opawie.

Z arty k u łó w spoży w czy ch nie w szystkie b y ły na m iejscu; m usiano je sp row adzać z dalszych okolic. Za­

kupyw ano je wspólnie dla w szystkich poddanych opac­

tw a. Działo się to na ta k zw anych w yp raw ach kupiec­

kich, k tó re się regularnie w pew nych odstępach czasu odbyw ały. Zakupione to w a ry w y kładan o w poszcze­

gólnych m iejscow ościach na pew nych m iejscach. N atu­

ralnie sp rzed aż w szystkich arty k ułó w odbyw ała się pod ścisłą k o n tro lą zakonu.

P o m ięd zy arty k u łam i spożyw czym i zajm ow ała sól pierw sze m iejsce. Sprow adzano ją od h an d larzy ob­

cych z R aciborza i Tarnow skich Gór. Anyż, cynam on, m igdały, k a szta n y , c y try n y , szafran , cukier tw ard y , kwiecie m uszkatow e itd., kupow ano w Nysie i Racibo­

rzu. H erbatę zakupyw ano w Opawie. Z apotrzebow anie ryb suszonych i śledzi p o kryw ano w Nysie. Za tonę śledzi płacono .1723 r. 13 fi., 1754 r. a ż 32 floreny. Kawę zaprow adzono w opactw ie 1720 r.

W szy stk ie to w a ry , zakupyw ane u kupców obcych, b y ły nadzw yczaj drogie. Szczególnie to w a ry z krajów zagran icznych o d zn aczały się w ysok ą ceną już to z po­

wodu w ysokich ceł, jak też przez w yzyskiw anie kup­

ców obcych. O pactw o na sprow adzaniu tow arów nietyl- ko nic nie zarab iało , p rzeciw n ie ro k rocznie znaczn e su ­ m y dopłacało. Mimo to nie zaniechali mnichowie handlu.

U praw ianie handlu przez zakon nie przyniosło okolicy żad n y ch k o rzy ści. C eny na to w a ry b y ły zw y ­ kle w y g ó ro w a n e a do teg o dał się o dczuw ać zw v k le brak pew nych tow arów . P rz e z takie postępow anie m ni­

chów tam o w ano rozw ój handlu, szkodzono zatem ku- piectwu sam em u. Kupiec chcący się osiedlić W jednej z wiosek do opactw a należących, nie m iał utrzym ania.

W p ły w y zakonu dały się tak że i dalszym okolicom we znaki. M iasta pobliskie jak R ybnik, nie m ogły się do­

statecznie rozw inąć.

- 25 -

(27)

L epsze w arunki dla kupiectw a n a sta ły po zniesie­

niu opactw a. Od tego czasu lud w iejski nie b ył zm uszo­

ny do kupow ania arty k ułó w w sk ład ach przez zakon u rządzo n y ch. M ając w olną rękę, p o k ryw ał swe p o trz e ­ by u k u p ca rzeczyw istego. Na tem zy sk ać mogli tylko kupcy sami. N ietylko że p rzy sp o rzo n o im dochodu, ale mieli tak że m ożliw ość osiedlania się w m iejscow ościach do opactw a należących, w k tó ry ch p ry w atn y ch intere­

sów d o tych czas nie było.

Na zakończenie a rty k u łu dodać m uszę, że n ietylko w pow iecie R ybnickim ale w szędzie, gdzie k lasz to ry m iały sw oje siedziby, działy się podo­

bne rzeczy. Nie chcę bynajm niej przez to robić Zako­

nowi zarzutów , zazn aczam jednak, że stosunki takie w p ły w ały niekorzystnie na cały ustrój handlu śląskie­

go. W p ra w d zie dziś w p ły w y tak ie b y ły b y m ało stk o ­ w ym i, w ó w c z a s jednak o d g ry w a ły p o w ażn ą rolę. To też ku p cy niechętnem okiem p atrzeli na zakon.

Oziś przed staw ia się pow iat w zupełnie odm iennej szacie. P o w sta ły wielkie kopalnie, zak ład y fabryczne, rozw inął się także i handel w całej pełni. W ioski, o k tó­

rych dawniej nikt nie wiedział, sto ją w najlepszym ro z ­ kw icie, rokując ta k handlow i jak i p rzem y słow i jesz­

cze lepszą przy szło ść.

- 26 -

7. Bytom.

W edług opowieści ludowej m iał król polski Bo­

lesław I. C h ro b ry około roku 1020 na miejcu dzisiej­

szego B ytom ia zbudow ać w aro w n y zam ek, który na­

zw ano Bitom czy B ytom . W późniejszych w iekach na­

p o ty k am y tę polską nazw ę m iasta, k tó re powoli po­

w stało z osad rolników, m yśliw ych, p szczelarzy , ręko­

d zielników i kupców , k tó rz y zam ieszkali w lesisty ch okolicach zam ku. N azw ę m iasta w y w o d z ą h isto ry c y od w y ra z ó w b y t, być, co św ia d c z y o c z ęsty m pobycie k rólów polskich w zam ku bytom skim , dokąd p r z y b y ­ w ali z sw ej siedziby K ra k o w a n a w ię k sze w y p ra w y łow cze.

(28)

H istorycznie stw ierdzonem jest, że już około ro­

ku 1178 był B ytom m iastem . P o tw ierd za to dokum ent z dnia 26. m aja 1229 r. W tym czasie był B ytom w łas­

nością k laszto ru w T yńcu pod K rakow em i odznaczał się już w ów czas wielkimi jarm ark am i. M iasto i okolicę zam ieszkiw ali P o lacy .

P ań stw o bytom skie należało 1163, w k tó ry m to roku zo stał Śląsk podzielony stosow nie do woli B o­

lesław a K rzyw oustego pom iędzy trzech synów W ła ­ d y sła w a II. B olesław a, M ieczysław a i K onrada, do zie­

mi krakow skiej. W roku 1179 odstąpił wielki książę Kazim ierz bratankow i swem u M ieczysław ow i R acibor­

skiem u, chcąc go sposobem tym p rzy ciąg n ąć na sw o­

ją stronę, sp o ry kaw ał ziemi krakow skiej z grodam i B ytom iem , Oświęcim em, _ Zatorem , Siew ierzem i P sz c zy n ą . W ten sposób Śląsk b ard zo się pow ię­

kszył, a darow izna ta p o z o sta ła już p rzy książętach śląskich. Z apam iętajm y sobie dobrze ten w ażn y w hi­

sto rji Ś ląsk a w ypad ek i zapiszm y sobie dobrze w p a­

mięci, że kraina b y to m sk a i p szc zy ń sk a , toć to pier­

w otnie nie Ś ląsk, ale po prostu ziem ia kra ko w ska . G d y ­ by nie ta darow izna, nie m ów iłoby się ludowi z pod P s z c z y n y i B ytom ia Ś lązacy, ale K rakow iacy. P r z e ­ sz ły wieki, m ało k to tam już wie, jak to było z p o cząt­

k u; ale we krw i zostało tu każdem u to, co ciągnie do K rakow a. Do dyecezji k rako w skiej n ależały te ziemie aż do roku 1821; w tenczas dopiero p rzyłączono je do biskupstw a w rocław skiego.

P o śm ie rd b ra ta M ieczysław a, B olesław a I., przeszło 1201 r. także państw o opolskie, w łasność Bo­

lesław a. pod panow anie księcia raciborskiego i b ytom ­ skiego, tegoż M ieczysław a. N astępcą M ieczysław a zosfał syn jego K azim ierz I., k tó ry objął rz ą d y 1211 r.

P od jego rządam i rozpoczął się napływ Niemców do dzisiejszej dzielnicy górnośląskiej. K siążę ten sprow a- dzał do sw ego księstw a niem ieckich osadników , ry c e ­ rzy i księży, nad aw ał m iastom p raw a niem ieckie, w y ­

- 27 -

(29)

pierając staropolskie p raw a i urządzenia. Po śmierci K azim ierza 1230 r. b y ły k ra je do księstw a jego n ależą­

ce zalane falą osadników niem ieckich. W roku 1238 na­

stąpił podział księstw a raciborskiego pom iędzy synów K azim ierza I. M ieczysław a II. i B olesław a. P ie rw sz y o trzy m ał ziemię opolską, drugi ziemie bytom skie i cie­

szyńskie. .

W ty ch czasach odznaczał się szczególnie B y ­ tom ożyw ionym handlem , jaki prow adzono z kup ca­

mi krakow skim i. H andel ten, zap o czątko w an y za cza­

sów przy n ależen ia księstw a bytom skiego do ziemi krakow skiej, m iał dla k raju dodatnie znaczenie. A rty ­ kułam i handlow em i b y ły podów czas fu tra z ubitej w lasach bytom skich, zw ierzyn y , m iód i w osk z w łas­

nych pasiek, sk óry , bydło, którego hodow lą się okolica w ów czesnych czasach bardzo odznaczała, zboże z d ob rze up raw ian y ch ról, sól i ró żn e w y ro b y m e ta ­ lowe. P o d c z a s napadu T a taró w do ziem śląskich, pod­

upadł handel bardzo. W szelkie zabiegi M ieczysław a raciborskiego aby uniem ożliwić nieprzyjacielow i p rze j­

ście na dru g ą stronę O d ry , nie spełniły się. M ieczy­

sław został pobity a h o rd y dzikiego narodu zapełniły w szystk ie zakątki ziemi śląskiej. Ziemia bytom ska a szczególnie m iasto B ytom z o sta ły sp usto szone w okropny sposób. M ieszczaństw o z obaw y p rzed nie­

przyjacielem opuściło m iasto i dzienne zajęcie, chow a­

jąc się w lasach. Dzięki zapobiegliwości następnego księcia W ła d y sław a, k tó ry w r. 1251 po śm ierci b ra ta sw ego M ieczysław a II. objął rz ą d y całego G órnego Śląska, zdołano m iasto odbudow ać i doprow adzić do pew nego rozkw itu.

N iekorzystnie w pływ ały na rozw ój m iasta i oko­

licy częsta zm iana właścicieli. Ju ż r. 1280 po śm ier­

ci W ła d y sław a zo stała ziem ia g órnośląska podzielona pom iędzy jego czterech synów . B ytom p rzy p a d ł Kazi­

m ierzow i II, człowiekowi niedośw iadczonem u. G dy podczas panow ania jego w ybuchł spór o ziemię k ra ­

- 28 -

(30)

kow ską, K azim ierz z obaw y przed u tra tą sw ego księ­

stw a, oddał ją 10. sty czn ia 1289 r. królow i w ęgier­

skiem u W acław ow i. O dtąd aż do roku 1475 znajduje­

m y B ytom pod koroną w ęgierską. W roku 1355 zm arł Bolko, książę na B ytom iu i Koźlu, ostatni z linii m ę­

skiej B olesław a K rzyw oustego. T eraz nastąpi! podział k sięstw a bytom skiego; północna część m iasta i kraju przy p a d ła księciu K onradow i II. oleśnickiemu, południo­

wa część księciu P rzem ysław o w i cieszyńskiem u. O d­

tąd m iał B ytom dwa- u rzęd y m iejskie i to tak w części należącej do K onrada jak i w części księcia cieszyń­

skiego P rz em y sła w a.

P o śm ierci K onrada II. (1403 r.) objął rz ą d y syn jego K onrad III. Tenże um arł 1412 r. a po nim rządził k rajem syn jego K onrad B iały, pod którego panow a­

niem były k o ro n y czeska i w ęgierska bez zw ierz­

chnika. Śląsk nie m ający króla, m ógł p o w ra c ać do Polski. S posobność tę w y z y sk a li panow ie polscy.

Król W ła d y sław Jagiełło w ypraw ił w tym celu na Ś ląsk poselstw o, k tó re stanęło we W rocław iu dnia 9-go sty cznia 1440 roku. W ty m czasie ofiarowali W ę g rz y W ład y sław o w i koronę w ęgierską, k tó ry , g d y w dow a po A lbrechcie w ęgierskim powiła syna, zrzekł się z a ­ szczytu tego. R ów nież i Czesi ofiarowali W ła d y s ła ­ wowi koronę czeską, której król polski także odmówił.

N astąpiło w C zechach bezkrólew ie, w ybuchła w ojna, k tó ra to cz y ła się na W ęgrzech. W ola narodu w ęgier­

skiego b yła p r z y polskim królu. W o jn a ta zboczyła tak że o Śląsk, gdzie udało się p o zyskać dla spraw y polskiej p ow yżej w spom nianego księcia oleśnickiego K onrada Białego. Tenże był gotów sta n ą ć na czele stron nictw a polskiego, poniew aż przew idyw ał, że pol­

sk a sp raw a te ra z zw ycięży, a jego nie minie nagroda.

G dy jednak W ła d y sław był zm uszony ru szy ć na T u r­

ka, p rzerw ał nagle staran ie o Śląsk. K onrad Biały za­

w iedziony w nadziejach, począł naw et szukać łupów w g ranicznych polskich pow iatach. Za jego p rz y k ła ­

(31)

dem poszło kilku innych książąt. K o rzy stając z nieobec­

ności w ojska polskiego, zajętego na w ypraw ie tu re c ­ kiej, urządzali, obław y na sąsiednie polskie wsie i m ia­

steczk a, dobrze zagospodarow ane. Koniec dalszem u rozbijaniu się K onrada Białego po Śląsku położyli w łaśn i sy n o w co w ie, k tó rz y go uw ięzili i ta k długo tr z y ­ m ali, aż się zrzek ł dla nich O leśnicy a zatem i B ytom ia.

Stało się to w roku 1452. P ań stw o bytom skie w raa z częścią m iasta p rzy p ad ło K onradow i C zarnem u ; po jego śm ierci 1471 r. przeszło pod panow anie K onrada B iałego m łodszego. W roku 1475 o d eb rał król w ę g ie r­

ski M aciej księstw o oleśnickie w raz z B ytom iem księ- ciom Konradow i z jednej stro n y a P rzem y sław o w i z drugiej stro n y , złączy ł go w całość i p rzy łą cz y ł do koro n y czeskiej.

Z przyłączeniem ziemi bytom skiej do korony czeskiej, m ia f król M aciej m aterialn e k orzy ści na oku.

Ju ż dnia 17. sty czn ia 1477 r. oddał takow e w zastaw szlachcicow i Janow i C y rotynow i, za złożeniem 8 tys.

guldenów w ęgierskich. W roku 1498 odstąpił C y ro ty n państw o bytom skie księciu Janow i n a Opolu, Głogówku i R aciborzu.

W tym czasie odbyw a się na ziem iach b ytom ­ skich pow ażny ruch górniczy. Ju ż na początku wieku 12-go n a p o ty k a m y na w zm iankę o górnikach, którzy w ydobyw ali k ru szce sreb rn e pod C horzow em , nieda­

leko B ytom ia. D okum ent ten poch o dzący z czasów papieża inoncentego II., nosi dątę 1136 r. Inne doku­

m enty w spom inają o bytom skich kopalniach k ru sz ­ ców oło w ian y ch i sre b ra w w iek u trz y n a s ty m a pie­

częć urzędow a m iasta B ytom ia, p rzed staw iająca g ó r­

nika z kilofem w postaw ie pochyłej, św iadczy o dal­

szym rozw oju górnictw a w B ytom skim . U trw alenie górnictw a w ty ch okolicach połączone było z poważ- nemi trudnościam i. Szczególnie utrudnione było w ydo­

b y w a n ie plonów kopalnianych, jak o też opanow anie w d zierający ch się do w n ętrza m as w ody o raz p r z e ta ­

(32)

pianie kruszców , z powodu nied o stateczn ych u r z ą ­ dzeń. Te p rze sz k o d y spow odow ały zupełny upadek górnictw a w bytom skim pod koniec wieku 15-go. Kil­

kadziesiąt lat później, po usunięciu najgłów niejszych p rzeszkód kopalnie ponownie w ruch w prow adzono.

K rótko po zajęciu Ś ląska przez królów czeskich, w r. 1526 objął rz ą d y ziemi bytom skiej m arg rab ia Je ­ rzy , z dom u H ohenzollerów , k tó ry z w szelkich sił

d ąży ł do podniesienia upadłego górnictw a. P ow odo­

w ał go do tego p ize d e w sz y stk ie m w łasn y zy sk m a ­ terialn y , jaki. z kopalń został mu w udziale. T rzeb a bo­

wiem wiedzieć, że z plonów kopalnianych oddaw ano królow i jed n ą część, dalsze dziew ięć części b yły w łas­

nością księcia sam ego. M argrab ia ten ogłosił 1528 r. r a ­ zem z księciem Janem na Opolu pierw sze praw o gó r­

nicze. Z am iary i c z y n y m arg rabieg o noszą cechę czy ­ sto niem iecką. P rzed ew szy stk iem chodziło mu o zap ro ­ w adzenie stosunków niem ieckich. W tym celu osie­

dlał w tu tejszy ch okolicach górników niem ieckich, i o sad zał urzędników Niemców'. D obrodziejstw a jego w zględem tych p rzy b y sz ó w .nie zn ały granic. P raw ie bezustannie w spierał ich- gotów ką, zw alniał częściow o od p o d atk ów i innych 'czynszów . N iestety zabiegi m a r­

grabiego nie odniosły ty ch korzyści, z jakiem i się li­

czył. Z dokum entu rząd u karniow skiego do którego podów czas należała ziem ia bytom ska, pochodzącego z roku 1571 dow iadujem y się. że górnicy i hutnicy w ziem iach ty ch są narodow ości pojskiej, n atom iast dozorcy i urzędnicy w yżsi są Niemcami. W nioskow ać z tego m ożna, że osadnicy niem ieccy nie bardzo chę­

tnie n a G ó rny Ś ląsk przychodzili, tem mniej, ze z a ro b ­ ki w ów czesnych czasach b y ły b ard zo niskie. Zarobki od niecek zaw arto ści 2 i ćw ierć centn ara czyszczo­

nych k ru sz c z y w ynosiły stosow nie do um ow y 27 do 68 g ro sz y ; górnicy zarabiali za dw unastogodzinną szy ch­

tę stosow nie do statu tu górniczego 1528 roku 3 a póź­

niej najw yżej 5 g ro szy . M inimalne te zarobki p rzy p isy ­

--'..31

(33)

w ać należy przeciążeniu górn ictw a daninam i księciu kraju, właścicielowi k sięstw a królow i w ęgierskiem u o raz czynszam i n a kościo ły i szkoły. W szy stk ie te c ię ż a ry p rz e sz k a d z a ły ro zw o jo w i p rze m y słu kopal­

nianego a zabiegi w y b itn y c h osobistości około podnie­

sienia tegoż nie odniosły skutków .

W wieku 17-yrn było górnictw o blisko upadku.

Chcąc ro zsz e rz y ć produk cję ^płodów ziem nych, pogłę­

biano s z y b y sto sow nie do z a p o trze b o w an ia w ęgła.

Lecz zabiegi w ty m względzie poczynione napotkały w bardzo krótkim czasie na now ą przeszk o dę, w dzie­

ranie się w ody do głębin szybów , przez co górnictw o ucierpiało b ardzo. Ó w czesne u rządzen ia nie zdołały za- pobiedz zalewowi. Do tego w ybuchła w ojna trz y d z ie ­ stoletnia, k tó ra górnictw o bytom skie nieom al zrujno­

w ała. N ajcięższe cz asy dla górn ictw a d atu ją się od r. 1621. W tym czasie sp rzy m ierzy ł się m arg rab ia Jan J e rz y z królem zim ow ym F ry d e ry k ie m V., przeciw królowi z dom u H absburgów , F erd y nan do w i II. P o w ­ stanie to zakończyło się klęską dla F ry d e ry k a w bitwie pod P ra g ą , skutkiem czego utracił sw oje królestw o w ęgierskie. W ę g ry i ościenne k ra je p rze sz ły pod w ła­

dzę F e rd y n an d a . Ten sam los spotkał J a n a Je rz e g o ; Księstwa jego Karniów, B ytom i Bogum in zab rał ce­

sa rz F e rd y n a n d a państw o bytom skie przeszło drogą kupna n a w łasność b aro na D on nersm arck a, którem u nadał c e sa rz najdalej idące przyw ileje. C esarz Rudolf II. -ponowił przyw ileje i uzupełnił o tyle, że baron Don- n ersrn arck m iał w ładzę nad swoimi pod d anym i pod k aż d y m w zględem . W p ierw szy ch czasach panow ania D o n n ersm arcka było górnictw o blisko upadku. R ozw i­

nąć się nie m ogło, g d y ż stosunki p rzez ciągłe w ojny w yw ołane, tam o w ały rozw ój w n a jw y ż sz y m stopniu.

Sarna rodzina barona popad ła w nied o statek ; baron L a z aru s schronił się do Insbruku i już więcej na Śląsk nie wrócił, zaś syn jego J e rz y F ry d e ry k zw rócił się do gościnnej Polski, sk ąd pow rócił po zakończeniu w ojny.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rozwój przemysłu na terenach Górnego Śląska przyczynił się do trwałej przemiany krajobrazu kulturowego miast oraz powstania nowych struktur urba- nistycznych na tym

Stan nowego życia, który uzyskuje człowiek w zjednoczeniu z Chrystusem, jest wolnością istnienia dla Boga, prowadzi człowieka do realizacji siebie na miarę powołania

Podobnego całkow itego zaangażow ania się w spraw ę Jahw e dom agają się oni od ludu Bożego i to nie tylko jako spo­ łeczności, ale także jako jednostki..

We score each algorithm based on four measures: (1) the total number of focal recurrent regions detected (‘no. regions’); (2) the number of regions that overlap with Census genes

Celem niniejszej publikacji jest identyfikacja kształtowania się sytuacji podażowej na rynkach zbóż, mięsa oraz mleka w okresie przed i po akcesji do Unii

Przeprowadzone analizy zależności przestrzennej zjawiska starzenia się społeczeństwa w powiatach województwa śląskiego wskazały na istnienie do- datniej autokorelacji

Przez wewnętrzną strukturę dynamiczną rozumie się zarówno składowe stacjonarne, jak i niestacjonarne występujące z różnym nasileniem w każdym z analizowanych

equipped with a 75 mm field cannon. A series of combat bunkers were supplemented with field fortifications, barracks with field head- quarters and ammunition storage