• Nie Znaleziono Wyników

ROZDZIAŁ XXXIII

W dokumencie KRONIKA KRÓLA PANA DOM FERNANDA (Stron 170-175)

Dziesiątego z Królów Portugalii

ROZDZIAŁ XXXIII

O tym, jak Nuno Alvares został przywieziony na dwór króla D. Fernanda i jak otrzymał zbroję z rąk królowej D. Leonor

Ten D. Alvaro Goncalves Pereira, przeor, był — jak mówią w niektórych księgach — mądry i roztropny, a mówią też, że był astrologiem taką wiedzę znającym i kiedy mu się rodzili synowie, starał się poznać horoskop niektórych.

Dzięki swej wiedzy przewidział, że będzie miał syna, który będzie zawsze zwyciężał we wszystkich czynach zbrojnych, w jakich weźmie udział, i nigdy nie zostanie pokonany. Mówią też, jakoby D. Alvaro Goncalves zawsze sądził, że ta cnota przypadnie D. Pedro Alvaresowi, temu synowi, który po jego śmierci został przeorem, i w takim mniemaniu go miał, jako jedynego wśród swoich synów.

Inni piszą o tym przeciwnie — i ta opinia wydaje się słusz niejsza — mówiąc, że w domu tego przeora D. Alvara

Gon-calvesa przebywał wielce uczony i znający się na rzeczy astrolog, którego zwano mistrzem Tomaszem. I od niego do- wiedział się przeor, że jeden z jego synów ma zwyciężać we wszystkich bitwach i że miał nim być Alvares.30

Jasne jest, że tak być musiało, bo kiedy przeor D. Alvaro Goncalves przybył na dwór króla D. Fernanda, by powierzyć mu swoje sprawy, poprosił o łaskę, aby król przyjął na służbę dworską Nuna Alvaresa, co królowi się spodobało i zezwolił na to.

Przeor powrócił na swoje ziemie i zarządził wyjazd syna na dwór, a zanim go zabrał, wezwał Martima Gongalvesa do Carvalhal, wuja Nuna Alvaresa, brata jego matki, i kazał mu przysiąc, że nigdy nie powie Nuno Alvaresowi pewnej rzeczy, którą mu odkryje, a gdy ten obiecał zachować ją w sekrecie, wtedy mu przeor powiedział, że chce zabrać syna na dwór, a jego jako guwernera, aby go uczył, i prosi go, aby wziął na siebie to zadanie i dobrze go wychowywał, bo wie z pewnością, że ten syn będzie miał takie szczęście, iż ze wszystkich bitew, w jakich weźmie udział, zawsze wyjdzie zwycięsko, pod wa- runkiem, by zdał się na Boga we wszystkim, co będzie robił, i nic nie uczynił, co Bogu byłoby przeciwne.

Tak zarządziwszy, pojechał przeor na dwór, kiedy D. Fer- nando wojował z królem D. Henrykiem31, przejechał przez Santarem i zabrał pewnych ludzi ze sobą i niektórych ze swych synów, między nimi był zaś ów Nuno Alvares, młodzieniec trzynastoletni, który nigdy jeszcze nie nosił broni.

A kiedy ludzie króla Kastylii zmierzali ku Lizbonie, gdzie już znajdował się ich pan, kazał przeor Nunowi Alvaresowi, mimo że był młody, by pojechał konno z swoim bratem Diogo Alvaresem, dobrym rycerzem zakonu, a także z kilkoma ludźmi swego domu, którym kazał jechać z nimi, aby zobaczyli, jak się przedstawiają ci Kastylijczycy. A kiedy pojechali tam, gdzie niektórzy mówili, że przejeżdżali Kastylijczycy, nie wi- dzieli ani jednego i wrócili do miasta.

I gdy przybyli do zamku, gdzie król razem z żoną mieli

wów-30 Rzeczywiście Nuno Alvares nigdy nie przegrał żadnej bitwy w polu.

31 Chodzi o króla Kastylii, Henryka II.

czas siedzibę, a siedzieli właśnie przy stole i kazali ich wezwać, zapytali, gdzie byli i co znaleźli tam, gdzie byli, odpowiedzieli na wszystkie pytania, jakie im zadano.

Królowa D. Leonor, rozmawiając o tym, jako że była ko- bietą bardzo dworną i o słowie wdzięcznym, powiedziała do króla niby żartem, że chciałaby mieć Nuna Alvaresa za giermka; król odpowiedział, że dobrze zrobi, a on weźmie sobie za rycerza jego brata, Diogo Alvaresa. Wówczas królowa po- wiedziała do Nuna Alvaresa, że chce go własną ręką pasować na swojego giermka i że nie chce, aby z innych rąk otrzymał zbroję, tylko z jej własnych. Nuno Alvares, choć był młody, kiedy to usłyszał, odparł, że uważa to za wielką łaskę, i oby Bóg pozwolił, by mógł jej dobrze i zaszczytnie służyć, i ucało- wał obie jej ręce.

Królowa chcąc od razu dokonać tego, co powiedziała, kazała przynieść zbroję stosowną dla Nuna Alvaresa, ale że był bardzo młody, nie mogli znaleźć odpowiednio małej. Wówczas powie- dziano królowej, że Mistrz zakonu Avis ma zbroję z czasów swojej młodości i będzie ona dobra dla Nuna Alvaresa, a ona kazała o nią poprosić.

A gdy ją przyniesiono, zaraz ją dała Nunowi Alvaresowi.

W ten sposób z rak królowej D. Leonor otrzymał pierwsze uzbrojenie: od tego czasu zawsze nazywała go swoim giermkiem.

ROZDZIAŁ XXXIV

O tym, jak przeor namówił swego syna, aby się ożenił, jak ten na to się zgodził i ożenił się z D. Leonor d'Alvim

Gdy tak Nuno Alvares przebywał na służbie na dworze króla, a miał nieco ponad szesnaście lat, zdarzyło się, że owdowiała pewna dama z okolic Entre Douro e Minho, która zwała się

D. Leonor d'Alvim, a była żoną dobrego rycerza, co się zwał Vasco Goncalves de Barroso.

Ta dama była z dobrej rodziny i pełna różnych cnót, dość bogata w dobra tego świata, tak ruchome, jak i nieruchome.

Przeor, zasłyszawszy o jej dobrej sławie i bogactwie, posłał zaproponować jej małżeństwo ze swym synem Nuno Alvaresem.

A kiedy Joao Fernandes, komandor zakonu Flor de Rosa 32, zaproponował jej małżeństwo w imieniu przeora, dama odrze- kła, aby zwrócono się z tym do króla, a co on rozkaże, ona się nie sprzeciwi. Powrócił Joao Fernandes z takim posłaniem i przeor zwrócił się do króla, prosząc go, aby raczył poprzeć go w tej sprawie. Król zgodził się i kazał wezwać listem D. Leonor.

W tym czasie kiedy przeor pertraktował, Nuno Alvares prze- bywał w domu nic o tym nie wiedząc. Pewnego dnia przeor wezwał syna, gdy nikogo innego nie było z nimi, i tak mu po- wiedział:

— Nuno, mimo że jesteś młody, i to bardzo młody, wydaje mi się, że byłoby dobrze i byłaby to służba Bogu, a zaszczyt dla ciebie, gdybyś się ożenił. A ponieważ jest pewna bardzo szlachetna dama w Entre Douro e Minho, młoda i wielkiej dobroci, chciałbym, abyś, jeśli Bogu się spodoba, z nią się ożenił. I dlatego chcę wiedzieć, co ty o tym sadzisz.

I nic więcej nie powiedział.

Nuno Alvares będąc z natury swojej powściągliwy, był nim tym bardziej w stosunku do swego ojca, a poza tym bardzo grzeczny i posłuszny; a kiedy usłyszał, co mu mówił, nieco się stropił, po pierwsze z powodu wstydu przed ojcem; po drugie, gdyż mówił mu o małżeństwie, które było zupełnie odległe od jego zamiarów. Był w tym czasie bardzo młody i zajęty wyłącznie tym, by ubrać się ładnie, tak jak i jego towarzysze, a poza tym jeździć konno oraz polować na drobnego i grubego zwierza; nic nie wiedział o kobietach, do tego czasu nie miał nic wspólnego z kobietami i miłością, nawet w wy- obraźni. Ale czytywał często księgi z opowieściami, specjalnie

32 To znaczy zakonu Szpitalników, którego siedziba znajdowała się w Flor de Rosa na terenie ziem Crato.

historię Galahada, gdzie mówi się o Okrągłym Stole. A ponie- waż w nich znajdował, iż Galahad z powodu cnoty dziewictwa dokonał wielkich i sławnych czynów, których inni dokonać nie mogli, bardzo pragnął upodobnić się do niego w jakiejś mierze;

wielokrotnie rozmyślał, aby pozostać czystym, jeśli Bóg mu zezwoli. Dlatego był myślą bardzo odległy od tego, o czym mówił mu ojciec w sprawie małżeństwa; jednak aby mu być posłusznym i dać odpowiedź na pytanie, powiedział mu tak:

— Panie, mówicie mi o małżeństwie, o czym nie myślałem;

przeto proszę was o łaskę, abyście dali mi czas o tym pomyśleć, a wtedy wam odpowiem.

Ojciec pochwalił go za dobrą odpowiedź, a jednocześnie dziwił się bardzo, że tak mu odpowiedział będąc tak młodym mężczyzną.

W rozmowie z jego matką, Irią Goncalves, opowiedział jej o tym, co się zdarzyło między nimi, polecając jej przekonać go, by wyraził zgodę na to małżeństwo. Matka mówiła z nim, a że nie mogła go przekonać ani odwieść od pierwszej intencji, mówili z nim również Alvaro Pereira, jego kuzyn, i Alvaro Gil de Carvalho, którego darzył wielką przyjaźnią, i z powodu ich upartych namów zgodził się, ponieważ tak ojcu się podo- bało.

Wówczas przybyła D. Leonor de Alvim do Vila Nova da Rain ha, gdzie znajdował się król ze swoją żoną. Dobrze ją przyjęli i zaraz dali znać przeorowi, który przybył z Nuno Alvaresem, swoim synem. Jak tylko się zjawili, małżeństwo się odbyło i Nuno Alvares pojął ją za żonę bez większych uroczystości, bo była wdową.

Następnego dnia udał się przeor razem z synem i synową na ziemie zakonu, do miejsca, które zwą Bom Jardim, i tam poznał Nuno Alvares swoją żonę, którą odtąd można było na- prawdę zwać panią, albowiem choć przedtem tak była nazy- wana, była w istocie panną, gdyż jej pierwszy mąż nigdy jej nie poznał w ten sposób, co ukrywała z wrodzonej dobroci.

[Nuno Alvares brał udział w wojnach z Kastylią za czasów króla Fernanda, wyróżniając się wyjątkową od- wagą. Nie wziął udziału w spisku na życie Joao

Fer-nandesa de Andeiro tylko dlatego, że Mistrz zakonu Avis, którego miał się stać najcenniejszym popleczni- kiem, zbyt długo się zastanawiał i zwlekał, o czym F. Lo- pes pisze w rozdziale IV tej kroniki.]

W dokumencie KRONIKA KRÓLA PANA DOM FERNANDA (Stron 170-175)

Powiązane dokumenty