• Nie Znaleziono Wyników

Społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości

Klauzula społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości występuje w art. 144 kc jako jedno z kryteriów, przez przymat których należy oceniać, czy dane oddziaływania przekraczają przeciętną miarę. Należy przy tym zaznaczyć, iż jest to jak gdyby „bardziej szczegółowa wersja” podobnej, ogólniejszej klauzuli społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa. Jest to zarazem jedna z dwóch (obok zasad współżycia społecznego) klauzul generalnych, które wzbudzają kontrowersje w najnowszej doktrynie. Klauzula ta jest zresztą sprzężona z klauzulą zasad współżycia społecznego297 (co widać choćby na przykładzie treści art. 5 i art. 140 kc, gdzie występuje obok zasad współżycia społecznego jako „społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa"), i podobnie jak ona, została wprowadzona do prawa cywilnego w latach PRL. Po raz pierwszy pojawiła się bowiem w kodeksie cywilnym z 1964r. jako wynik przetłumaczenia podobnej klauzuli funkcjonującej w prawie radzieckim298.

Zasadniczym źródłem związanych z nią kontrowersji był właśnie sposób pojmowania tej klauzuli w doktrynie socjalistycznej. Społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości rozumiano bowiem z perspektywy dwóch przesłanek- interesu społecznego i ujęcia funkcjonalnego praw majątkowych299. Pierwsze z tych kryteriów, jak pisze A. Stelmachowski, miało za zadanie „stworzenie przeciwwagi dla indywidualistycznego pojmowania praw podmiotowych"300. Oczywisty był tu zatem wpływ marksistowskiej koncepcji własności, zgodnie z którą uprzywilejowaną pozycję

296 Lex Polonica nr 296319.

297 A. Stelmachowski, Klauzule..., op. cit., s. 17. Podobnie T. Dybowski, Zasady współżycia społecznego i społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa a prawa własności, NP 1967/6, s. 735.

298 Zob. J. Wisłocki, Społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa jako jedna z tzw. klauzul generalnych w k.c., Palestra 1972/2, s. 13.

299 Ibidem.

300 A. Stelmachowski, Klauzule..., op. cit., s. 17.

zajmowała tzw. własność społeczna, zaś własność prywatna miała ulec postępującej marginalizacji, a w końcu- całkowitej likwidacji. Tzw. „interes społeczny” miał zatem pierwszeństwo przed interesem jednostki, obowiązanej podporządkować się woli państwa, które w rzeczywistości ten interes uosabiało. Prymat interesu ogółu nad interesem indywidualnym prowadził do licznych nadużyć, co spowodowało, iż omawiana klauzula zyskała negatywne zabarwienie ideologiczne. Natomiast drugie z wymienionych przez A. Stelmachowskiego kryteriów- funkcjonalne ujmowanie praw

majątkowych, aczkolwiek może budzić skojarzenia

z koncepcją społecznej funkcji własności, w doktrynie socjalistycznej służyło jako uzasadnienie podziału własności pod względem podmiotowym301. Zgodnie zatem z Konstytucją PRL z 1952 r., której zasady recypowano później do prawa cywilnego, wyróżniano następujące formy własności: własność społeczną (ogólnonarodową lub spółdzielczą), indywidualną (drobnotowarową lub kapitalistyczną) oraz własność osobistą302. Społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa własności było zatem zróżnicowane, w zależności od tego, komu ono przysługiwało, przy czym główny zarzut przeciwników tej klauzuli dotyczy tego, iż ze względów ideologicznych funkcja gospodarcza i społeczna tzw. „własności społecznej” miała być uznawana za szczególnie ważną, co powodowało deprecjonowanie znaczenia tzw. „własności osobistej". O społeczno-gospodarczym przeznaczeniu prawa własności nie decydował zatem jedynie przedmiot własności, ale również forma własności303. W tym miejscu warto jednak zaznaczyć, iż nawet w literaturze powstałej w latach PRL, jak i w orzecznictwie pochodzącym z tamtego okresu wskazywano, iż „ustalenie formy własności nie oznacza, aby na podstawie kryterium społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości przyznawać jakieś pierwszeństwo własności społecznej przed indywidualną, a tym bardziej osobistą"304. Podkreślano także, iż niewłaściwe jest stawianie znaku równości pomiędzy społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa a pożytkiem czy interesem społecznym czy też względami rozwoju gospodarki narodowej305. Dlatego też argumentacja zwolenników rezygnacji z omawianej klauzuli, oparta na przytoczonym powyżej zarzucie niewątpliwie razi pewnym uproszczeniem

301 Zob. ibidem, s. 18.

302 Zob. A. Lityński, Historia..., op. cit., s. 218.

303 Zob. T. Dybowski, Zasady..., op. cit., s. 733.

304 W. J. Katner, op. cit., s. 77 i powołane tam orzeczenie SN z dnia 05.12.1960r., sygn. akt 3 CR 783/60, OSPiKA 1962, nr 3, poz. 73.

305 Zob. Z. Łyda, Klauzula generalna „społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa” (problemy interpretacji), PiP 1987/7, s. 50-51.

i schematyzmem.

Sposób rozumienia gospodarczego przeznaczenia prawa i społeczno-gospodarczego przeznaczenia własności, oparty na socjalistycznej typologii form własności spowodował jednak, iż po 1989r. zaczęto formułować w stosunku do tej klauzuli postulaty podobne jak w odniesieniu do klauzuli zasad współżycia społecznego- usunięcia tej klauzuli z systemu prawnego306. Głównym argumentem zwolenników takiego rozwiązania jest właśnie wspomniana już geneza tej klauzuli oraz negatywne skojarzenia z marksistowską koncepcją własności. Wypada zatem zauważyć, iż jest to argument o charakterze polityczno-ideologicznym, nie zaś prawnym. Zresztą jeżeli nawet w dyskusji o tej klauzuli poprzestać na argumentach ideologicznych, to analiza jej treści pozwala na wyciągnięcie wniosku, iż jest ona na tyle elastyczna, że można odnosić ją również do realiów gospodarki rynkowej. Nawet przeciwnicy omawianej klauzuli wskazują, iż mając na względzie jej wieloznaczność, nie można jej uznać za immanentnie powiązaną z doktryną socjalistyczną307. Wspomniano już powyżej, iż funkcjonalne podejście do praw majątkowych budzi skojarzenia z koncepcją społecznej funkcji własności. Do tej aksjologii odwołuje się także aktualnie obowiązująca Konstytucja RP z 1997r. (zob. podrozdział dotyczący zasad współżycia społecznego), która jako podstawowe zasady ustrojowe traktuje zasady sprawiedliwości społecznej i społecznej gospodarki rynkowej. Na gruncie przepisów konstytucyjnych nie ma wątpliwości, iż własność nie może być w żadnym razie traktowana jako prawo absolutnie nieograniczone i nie można jej wykonywać w sposób ignorujący słuszny interes społeczny. Powyższe nie oznacza jednak automatycznego prymatu interesu ogółu nad interesem jednostki (co zresztą byłoby niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa i w gospodarce opartej na własności prywatnej). Wręcz przeciwnie, sama Konstytucja wskazuje, jakie powszechnie uznane wartości i w jakich sytuacjach mogą uzasadniać ograniczenie praw i wolności jednostki (art. 31 ust. 3 Konstytucji). Przepis ten ma charakter wyraźnie gwarancyjny, stanowi bowiem, iż ograniczenie takie może zostać wprowadzone tylko w drodze ustawy, a ponadto nie może ono naruszać istoty tych praw i wolności. W obecnym ustroju nie ma zatem podstaw do takiego rozumienia klauzuli społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa, jakie przyjmowano w latach PRL i w związku z

306 Zob. np. Z. Radwański, Czy klauzula...?, op. cit., s. 227 i nast.; Z. Radwański, M. Zieliński, Uwagi..., op. cit., s. 27-32.

307 Zob. Z. Radwański, Czy klauzula...?, op. cit., s. 228.

tym bezzasadne są obawy, jakoby miała ona służyć jako pretekst do deprecjacji roli własności prywatnej i interesu jednostki.

Przeciwnicy klauzuli społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa podnoszą jednak, iż klauzula ta stanowi wyraz „poszukiwania ograniczeń prawa własności poza normami ustawowymi", co miałoby, ich zdaniem, stwarzać istotną niepewność co do jej treści i prowadzić nawet do utraty tego prawa308. Z. Radwański, który powyższy pogląd wyraził, odwołał się do stanowiska W. Pańki i jego koncepcji psychologicznego wymiaru prawa własności, wyrażającego się w „poczuciu pewności właściciela"309. Zdaniem W. Pańki, ze stosowaniem klauzul generalnych jako kryterium ograniczającego prawo własności może wiązać się niebezpieczeństwo „relatywizacji”

tego prawa, polegającej na zawężaniu sfery uprawnień właściciela pod szczytnymi hasłami natury etycznej lub społecznej, w rzeczywistości jednak wykorzystywanymi dla doraźnych celów i preferencji310. Autor ten wskazuje bowiem, iż „rozszerzanie się zakresu działania owych narzędzi „relatywizacji” obniża troskę o jakość prawa, o jego jasność, jednoznaczność, o jego spoistość oraz eliminację występujących luk. Odbywa się to kosztem pewności właściciela i autorytetu prawa w ogólności"311.

Czy jednak przytoczone powyżej obawy o ograniczenie pewności prawa własności na skutek stosowania klauzul generalnych takich jak klauzula społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości są uzasadnione? Jak już wspomniano w rozdziale I niniejszej pracy, w warunkach zmieniającej się dynamicznie sytuacji społecznej i ekonomicznej, a zarazem szybkiego postępu technologicznego postulat, aby ustawodawca przewidział i kazuistycznie uregulował wszystkie możliwe przypadki zastosowania stanowionych przez niego norm, jest niemożliwy do praktycznego zrealizowania. Skoro zatem prawo nie nadąża za rzeczywistością, to do wyboru są dwie opcje- pierwszą z nich jest dokonywanie ciągłych zmian prawa, aby maksymalnie dostosować je do aktualnych warunków (co byłoby sprzeczne z ideą stabilności prawa i wprowadzałoby w istocie chaos i niepewność w obrocie prawnym), natomiast drugą- moim zdaniem lepszą- ustanowienie pewnych ogólnych „reguł interpretacyjnych", odwołujących się do takich kryteriów (zazwyczaj aksjologicznych), które są stałe niezależnie od zmian politycznych, społecznych i ekonomicznych. Jeżeli przyjmiemy

308 Zob. Z. Radwański, Czy klauzula...?, op. cit., s. 230.

309 Zob. ibidem; W. Pańko, O prawie własności i jego współczesnych funkcjach, Katowice 1984, s.

208.

310 W. Pańko, O prawie..., op. cit., s. 209.

311 Ibidem.

drugą z wymienionych opcji, to stosowania wszelkiego rodzaju zwrotów niedookreślonych (w tym również klauzul generalnych) po prostu nie da się uniknąć.

Jak słusznie zwraca uwagę T. Zieliński, z samej zasady państwa prawnego nie da się wywieść argumentu przeciw utrzymaniu w systemie prawa klauzul generalnych na tej podstawie, że używanie ich osłabia pewność prawną312. Zarazem jednak Autor ten zauważa, że źródłem nieufności w stosunku do klauzul generalnych było dokonujące się zwłaszcza w państwach niedemokratycznych nadużywanie tych klauzul w celach politycznych, niemających nic wspólnego z ochroną wartości, do których odwoływały się te klauzule313. Stąd też prawodpodobnie biorą się przytoczone wyżej argumenty przeciwników klauzuli społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa (należy do nich sam wspomniany wyżej T. Zieliński314), którzy wyrażają obawę, iż może ona być- tak jak w poprzednim ustroju- traktowana instrumentalnie. Przywoływanie negatywnych przykładów z historii powoduje jednak, iż przeciwnicy tej klauzuli, aczkolwiek wskazują na pewność prawa i zasadę demokratycznego państwa prawnego, w rzeczywistości obracają się wciąż w kręgu argumentów ideologicznych.

Przechodząc natomiast do argumentów prawnych, a ściślej rzecz ujmując- związanych z procesem stosowania prawa, warto na wstępie zauważyć, iż w przeciwnieństwie do klauzuli zasad współżycia społecznego, co do której w doktrynie pojawiały się liczne propozycje klauzul mogących ją zastąpić (takich jak klauzula słuszności, dobrych obyczajów czy zasad uczciwego obrotu), w stosunku do klauzuli zasad społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa (i społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości) nie zaproponowano praktycznie żadnej sensownej alternatywy. Przeciwnicy tej klauzuli ograniczają się bowiem zazwyczaj jedynie do postulatu jej usunięcia z systemu prawnego, przemilczając jednak kwestię stworzenia dla niej „zamiennika". Jedną z nielicznych zgłoszonych w tym względzie propozycji jest wskazana przez Z. Radwańskiego i M. Zielińskiego klauzula generalna racjonalności (lub rozsądku)315. Autorzy ci odwołują się do pochodzącego z 1937 roku projektu Prawa rzeczowego, który stanowił w art. 21 § 2, iż „wkroczenie w zakres cudzej własności nie jest bezprawne, jeżeli nie sprzeciwia się racjonalnemu interesowi właściciela"316.

312 T. Zieliński, Klauzule..., op. cit., s. 135.

313 Zob. T. Zieliński, Klauzule..., op. cit., s. 135, 138.

314 Zob. ibidem, s. 144-145.

315 Zob. Z. Radwański, M. Zieliński, Uwagi..., op. cit., s. 32-33.

316 Cyt. za: Z. Radwański, M. Zieliński, Uwagi..., op. cit., s. 33.

Wyobraźmy sobie zatem, że z art. 144 kc skreślono by przesłankę społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa. W takiej sytuacji jako jedyne kryterium oceny przeciętnej miary immisji pozostałyby stosunki miejscowe. Czy jednak byłoby to kryterium wystarczające? O stosunkach miejscowych będzie jeszcze mowa, niemniej już teraz warto zasygnalizować, iż pojęcie to odnosi się do warunków, jakie panują na określonym terenie i przyjętego na nim sposobu użytkowania nieruchomości317. Obejmuje ono zatem raczej stosunki panujące na pewnym szerszym terenie, na którym położone są nieruchomości będące przedmiotem sporu, niż na tychże nieruchomościach. Jest zatem niewystarczające, jeżeli mamy ocenić funkcję nieruchomości, z której pochodzą immisje oraz nieruchomości, na której te immisje są odczuwalne. Nie da się bowiem stwierdzić, czy dane zakłócenia przekraczają przeciętną miarę, jeżeli nie zbadamy stanu rzeczy panującego na nieruchomościach właścicieli bezpośrednio zainteresowanych. Nie wystarczy tu zatem odwołanie się tylko do stosunków panujących w bliższym lub dalszym sąsiedztwie tych nieruchomości. Każda nieruchomość pełni bowiem jakąś społeczną lub gospodarczą funkcję i ma pewien dominujący rodzaj przeznaczenia, zgodnie z którym jest używana przez właściciela. Jak trafnie wyjaśnia W. Kocon, społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa to przeznaczenie nieruchomości będącej źródłem zakłóceń, jak i nieruchomości będącej ich odbiorcą318. W istocie większość sporów sąsiedzkich związanych z immisjami jest właśnie konfliktem pomiędzy funkcjami społeczno-gospodarczymi obu nieruchomości, które to funkcje warunkują interesy właścicieli.

Przykładem może być jedna z najczęstszych sytuacji generujących tego typu konflikty, a mianowicie hałas przenikający z nieruchomości, na której prowadzona jest działalność gospodarcza na nieruchomość wykorzystywaną na cele mieszkalne lub rekreacyjne. Funkcja mieszkalna nieruchomości powoduje, iż w interesie jej właściciela jest przede wszystkim stałe z niej korzystanie w celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, a także innych potrzeb, które się z tym wiążą (np. wypoczynek, sen, rozrywka). Funkcja rekreacyjna może (choć nie musi) oznaczać korzystania z nieruchomości tylko w pewnych okresach (np. w weekendy czy latem), natomiast już z samej nazwy tej funkcji wynika, iż właściciel nieruchomości o takim przeznaczeniu wykorzystuje ją głównie dla wypoczynku. Obie powyższe funkcje sprawiają, iż właściciel nieruchomości ma interes w tym, aby nadmierny hałas nie utrudniał mu

317 Zob. m. in. W. J. Katner, op. cit., s. 77.

318 W. Kocon, Ochrona..., op. cit., s. 66.

normalnego, codziennego funkcjonowania bądź wypoczynku i rekreacji. Natomiast właściciel nieruchomości o funkcji gospodarczej będzie zainteresowany przede wszystkim osiągnięciem możliwie jak największego zysku z prowadzonej działalności, co jest zresztą jego prawem, tym bardziej, gdy działalność ta stanowi jego jedyne źródło utrzymania. Będzie on zatem dążył do maksymalizacji tego zysku np. poprzez zwiększenie produkcji, z czym w omawianym przykładzie może się wiązać zakupienie dodatkowych maszyn powodujących hałas lub przedłużenie czasu pracy takich maszyn.

Rozstrzygnięcie sporu związanego z takimi immisjami to zatem w istocie rozstrzygnięcie, której z funkcji nieruchomości należy w danej sytuacji dać pierwszeństwo i czyj interes zasługuje na większą ochronę. Konieczne jest tu zatem odwołanie się do społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości, bowiem od tego zależy, czy interes danego właściciela uznamy za słuszny. Gdyby zastąpić klauzulę społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości klauzulą rozsądku, to nie byłoby wiadomo, według jakich kryteriów ten rozsądek należałoby oceniać. Prawo zawsze funkcjonuje w określonym kontekście społeczno-gospodarczym i nie można go stosować w sposób abstrakcyjny, w oderwaniu od realiów danej sytuacji. Kryterium rozsądku jest bowiem kryterium subiektywnym, które każdy może pojmować inaczej.

Społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości jest natomiast kryterium obiektywnym, możliwym do zweryfikowania w sposób empiryczny- przykładowo, skoro dana nieruchomość jest wykorzystywana na cele mieszkalne, to takie właśnie jest jej społeczno-gospodarcze przeznaczenie. Nieuzasadniony jest zatem podnoszony w doktrynie zarzut, iż określenie „społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa” jest niejasne319. Jak słusznie wskazuje S. Rudnicki, nie ma już uzasadnienia dla oceny społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości wedle funkcjonującego w poprzednim ustroju podziału na typy i formy własności, bowiem obecnie społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości wynika z jej charakteru, określającego sposób korzystania z niej320. W istocie zatem klauzula społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości jest jedną z tych klauzul generalnych, którym najłatwiej nadać określoną treść w zależności od realiów konkretnej sprawy. Usunięcie tej klauzuli z art. 144 kc, przy jednoczesnym braku zastąpienia jej inną, oznaczałoby pominięcie najważniejszego kryterium, wedle którego można ocenić przeciętną miarę zakłóceń. To właśnie na przykładzie tego przepisu widać najwyraźniej skutki ewentualnego

319 Zob. np. Z. Radwański, Czy klauzula...?, op. cit., s. 226.

320 S. Rudnicki, Sąsiedztwo..., op. cit., s. 26.

wyrugowania klauzuli społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa (w art. 144 kc- nieruchomości) z systemu prawa cywilnego. Nie da się bowiem rozstrzygnąć sporu związanego z immisjami bez ustalenia, jakie przeznaczenie mają obie sąsiadujące ze sobą nieruchomości, i jakie interesy właścicieli powodują, że są one użytkowane w taki, a nie inny sposób. Omawianej klauzuli należy nadać zupełnie nową treść, adekwatną do aktualnego ustroju i warunków gospodarki rynkowej i niemającą nic wspólnego z marksistowską koncepcją własności. Bezpodstawne wydają się zatem postulaty usunięcia tej klauzuli z kodeksu cywilnego, odwołujące się wyłącznie do argumentów o charakterze historyczno-ideologicznym.

Przechodząc do charakterystyki zastosowania klauzuli społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości dla oceny przeciętnej miary immisji, należy przede wszystkim zastanowić się, jakie czynniki mogą być istotne przy odniesieniu tej klauzuli do realiów konkretnej sprawy. W doktrynie zwraca się uwagę, iż przeznaczenie nieruchomości jest ogólnie określane w planach zagospodarowania przestrzennego321. Podstawę prawną dla uchwalania takich planów stanowi ustawa z dnia 27.03.2003r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (zwana dalej w skrócie upzp)322. Znaczenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla problematyki immisji przejawia się także w tym, iż jak słusznie podkreśla się w judykaturze, plan ten powinien służyć również ograniczeniu konfliktów sąsiedzkich. Odnośnie zaś samego społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa, przy uchwalaniu planu powinno się chronić słuszny interes właścicieli nieruchomości w tym sensie, iż należy mieć na uwadze również ich dotychczasowe funkcje, bowiem niepotrzebne zmiany w tym zakresie mogą wywoływać chaos i nasilenie się sporów sąsiedzkich. Jak trafnie stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu w wyroku z dnia 28.02.2013r., sygn. akt II SA/Op 544/12323, „postulat uwzględnienia w zagospodarowaniu przestrzennym wymagań prawa własności oznacza między innymi takie zagospodarowanie przestrzeni w zakresie funkcji danego terenu, które umożliwi harmonine, optymalne w danym przypadku, warunki korzystania z prawa własności nieruchomości. Warunki takie winny sprzyjać spokojnemu, bezkonfliktowemu wykonywaniu prawa własności i w miarę możliwości eliminować ryzyko powstawania sporów sąsiedzkich na gruncie art. 144 kc. Wprowadzenie w planie funkcji kolidujących

321 S. Rudnicki, Sąsiedztwo..., op. cit., s. 26.

322 Tekst jedn. Dz. U. z 2012r., poz. 647 ze zm.

323 Legalis.

z funkcją dotychczasową bądź wiodącą nie jest wykluczone, musi być jednak uzasadnione szczególnymi okolicznościami przemawiającymi za jej wprowadzeniem i nie może sprowadzać się wyłącznie do uwzględnienia interesu majątkowego gminy".

Na gruncie przepisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, planowanie to odbywa się co do zasady na trzech poziomach- ogólnokrajowym, województwa samorządowego oraz gminy. Na poziomie ogólnokrajowym ustawa przewiduje przyjmowanie przez Radę Ministrów koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju (art. 47 ust. 3 upzp), która siłą rzeczy musi mieć charakter najbardziej ogólny spośród ustaleń planistycznych przyjmowanych na wszystkich wymienionych poziomach. Plan zagospodarowania przestrzennego województwa uchwala natomiast jego sejmik (art. 42 ust. 1 upzp). W doktrynie zwraca się uwagę, że plan ten nie jest aktem prawa miejscowego, lecz zbiorem koncepcji i zamierzeń planistycznych, które co prawda nie określają bezpośrednio przeznaczenia objętego nimi terenu, jednak mogą być wiążące dla planów miejscowych, uchwalanych na poziomie gminy324. Ustawa nie przewiduje natomiast instytucji planu zagospodarowania przestrzennego na szczeblu powiatowym, w związku z czym organy powiatu, aczkolwiek mogą prowadzić własne studia i analizy z zakresu planowania i zagospodarowania przestrzennego, to jednak analizy te nie mogą mieć charakteru aktów prawa miejscowego325. Najbardziej interesujące z punktu widzenia tematyki niniejszej pracy są jednak niewątpliwie kompetencje w zakresie planowania i zagospodarowania przestrzennego, przysługujące organom gminy, dlatego też tylko one będą przedmiotem bardziej szczegółowego omówienia.

Zgodnie z art. 9-12 upzp, w celu określenia polityki przestrzennej gminy, w tym lokalnych zasad zagospodarowania przestrzennego, rada gminy uchwala studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Studium to, jak stanowi wprost art. 9 ust. 5 upzp, nie jest aktem prawa miejscowego, co powoduje, iż nie może ono stanowić podstawy podejmowania jakichkolwiek decyzji administracyjnych, jednakże jego ustalenia są wiążące przy sporządzaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (art. 9 ust. 4 upzp)326. Jak słusznie wskazuje się w doktrynie, obowiązek sporządzenia studium istnieje bez względu na to, czy gmina zamierza uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (co w aktualnym

324 A. Lipiński, Prawne podstawy ochrony środowiska, wyd. 5, Warszawa 2010, s. 88.

325 Zob. ibidem.

326 Zob. A. Lipiński, Prawne podstawy..., op. cit., s. 93.

stanie prawnym nie jest obligatoryjne)327. Studium to ma zatem znaczenie w tym zakresie, iż jest podstawą do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Celem uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z art. 14 ust. 1 upzp, jest ustalenie przeznaczenia terenów (w tym dla inwestycji celu publicznego) oraz określenie sposobów ich zagospodarowania i zabudowy. Plan

Celem uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z art. 14 ust. 1 upzp, jest ustalenie przeznaczenia terenów (w tym dla inwestycji celu publicznego) oraz określenie sposobów ich zagospodarowania i zabudowy. Plan