• Nie Znaleziono Wyników

Trzy spojrzenia z Gradowej Góry

Chwin, sięgając do topografii Gdańska, umieszcza jej charakterystyczne elementy z różną intensywnością w każdej z powieści. W Złotym pelikanie istotnym miejscem staje się Gradowa Góra. Jest to znajdujące się w północno-zachodniej części śródmieścia, wzniesienie o wysokości około 46 metrów, na szczycie którego od 2000 roku znajduje się Krzyż Milenijny upamiętniający jubileusz dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa oraz 1000-lecia Gdańska. U stóp krzyża wybudowano punkt widokowy, z którego oglądać można panoramę Starego i Głównego Miasta. Na Gradowej Górze znajdują się również historyczne forty miejskie. Nie zagłębiam się w dokładną historię tego miejsca, bowiem w przypadku Złotego pelikana istotna będzie właśnie informacja o samym naturalnym charakterze miejsca i możliwościach obserwacyjnych. Gradowa Góra wyznacza w powieści przestrzeń, w którą główny bohater, osamotniony i zdruzgotany życiowymi

293 Ibidem, s. 254.

294 Ibidem, s. 254.

295 Ibidem, s. 254.

129 wypadkami Jakub, zostaje wprowadzony przez Hildę, by uniknąć spędzenia nocy na dworcu. Tak zostaje opisane to pierwsze doświadczenie bohatera:

Na Gradowej Górze był parę razy w dzieciństwie, lecz nigdy w nocy. Teraz stanął w uchylonych żelaznych drzwiach i patrzył na migoczące na dole światła. Miejsce było zbyt niedorzeczne, by mógł uwierzyć, że jest tu naprawdę. Dobiegające z dołu odgłosy pociągu wjeżdżającego na stację wydały mu się dźwiękami ze snu. Jakby unosił się parę centymetrów nad ziemią. Na wschodzie, za rozlewiskiem Żuław, wschodził okrągły księżyc. Ciemne chmury odpłynęły znad wieży kościoła Mariackiego, odsłaniając nad rafinerią świeżo zmytą deszczem czerń nadmorskiego nieba, na której rozsypało się trochę zimnych gwiazd296.

Obserwacja gdańskiej panoramy przez Jakuba jest momentem, w którym po raz pierwszy zaczyna on zdawać sobie sprawę z własnego położenia. Dziwny splot okoliczności czy przypadek wyrwały go z dostatniego i spokojnego życia i wyrzuciły na margines społeczeństwa. Bohater staje przed spokojnym nocnym pejzażem, w metaforyczny sposób może spojrzeć na własny los, na swoją gdańską przeszłość. To, oczywiście, doświadczenie wzniosłości i melancholii. Na szczycie wzniesienia odnajduje schronienie, jest chwilowo bezpieczny, ale wewnętrzne rozedrganie, niepewność i nierealność własnej sytuacji odczuwa jako coś niechcianego, przykrego. Sceneria pejzażu (noc, księżyc, gwiazdy, światła, dźwięk, czarne chmury, wieża Mariacka) wyzwalają w patrzącym uczucia, które łączą się z tajemnicą życia i mechanizmami, które nim rządzą, ale same w sobie nie mają w tym przypadku wzniosłego charakteru.

Adekwatne są tu jednak słowa Kanta: „Wzniosłym należy przeto nazwać nastrój ducha, wywołany przez pewne zajmujące refleksyjną władzę sądzenia wyobrażenie, nie zaś sam przedmiot”297.

Specyficzny, wzniosły nastrój głównego bohatera wynika nie z samego oglądania nocnej panoramy. Ona jest jednym z elementów nastrojowości sceny, motywem podkreślającym samotność człowieka, ale przede wszystkim jest punktem porównawczym dla wyobrażeń Jakuba. Rozległy charakter pejzażu, który potencjalnie mógłby ewokować wzniosłość, pozostaje jednak mały w stosunku do duchowego stanu bohatera, do owej doświadczanej przez niego „niedorzeczności”, która skontrastowana

296 S. Chwin, Złoty pelikan, s. 181.

297 I. Kant, op. cit., s. 140.

130 jest ze stałością świata, odczytywaną przez Jakuba jako obojętność. Umiejscowienie bohatera na szczycie Gradowej Góry pozwala pisarzowi na głębsze ukazanie tego, co dzieje się we wnętrzu stworzonej przez niego postaci: lęku, wewnętrznych sprzeczności, bolesnego dysonansu między człowiekiem a przygniatającym go światem. Stan bohatera i odczuwane przez niego zagrożenie Chwin w dalszej części powieści odzwierciedla, stosując tę samą perspektywę spojrzenia na panoramę miasta, ale pokazuje zmianę nastroju Jakuba i przenosi już punkt ewokacji wzniosłości z wnętrza bohatera na obserwowaną perspektywę:

Włóczył się w ciemności po trawiastych zboczach Gradowej Góry, potykając się na kamieniach, wpadając na kłujące głogi i osty. Nad miastem błyskało. Gdzieś daleko, nad Żuławami, przetaczały się pomruki burzy odchodzącej na wschód. Wiał zimny wiatr.

Księżyc pojawiał się i znikał. Chmury waliły od strony morza – wielkie, spiętrzone, ołowiane. Ich giętkie cienie przeskakiwały z dachów dworca na dachy multikina jak cienie drapieżnych zwierząt. Potem znikały w czarnych wąwozach śródmieścia. (…) Chmury pyłu, wzbijane przez wiatr, wirowały nad Gradową Górą298.

Po pierwszym, dojmującym uczuciu nagłego wykluczenia ze świata, bohater zaczyna przyzwyczajać się do nowej sytuacji. Nie jest pozbawiany lęku, ale zaczyna dostrzegać rzeczywistość z większą akceptacją. Nie oznacza to – rzecz jasna – końca egzystencjalnego lęku, ale jego oddalenie, co ilustruje Chwin w przytoczonym wyżej fragmencie. Pisarz umieszcza widziany z Góry Gradowej obraz Gdańska, ale skupia się na przedstawieniu sił natury, które zmieniają spokojny pejzaż w przestrzeń budzącą niepokój. Pojawiają się: ciemność, burza wraz z błyskami i odgłosami, wiatr i przewalające się chmury. Miejsce obserwacji jest tu istotne, bowiem pozwala zobaczyć całość zjawiska, jego zasięg. Spojrzenie z góry umożliwia zaobserwowanie groźnie wyglądającej wędrówki cieni po dachach miejskich zabudowań, co daje dynamiczne wyobrażenie „przechodzącego” zagrożenia. Wszystkie te zabiegi znajdują się w repertuarze motywów wywołujących uczucie wzniosłości. Pisze o tym Kant, który tłumaczy ich oddziaływanie:

Dlatego też przedmioty takie chętnie nazywamy wzniosłymi, gdyż podnoszą moc naszej duszy ponad jej zwyczajną, przeciętną miarę i pozwalają nam odkryć w sobie zupełnie

298 S. Chwin, Złoty pelikan, 193-194

131 inną zdolność do stawiania oporu, która ośmiela nas do tego, by zmierzyć się z pozorną wszechmocą przyrody299.

W przytoczonym fragmencie powieści zauważyć można, że sam opis przestrzeni Gdańska widzianej z Gradowej Góry funkcjonuje niezależnie od świadomości głównego bohatera. Narrator informuje, że Jakub włóczy się po wzgórzu, ale nie wskazuje jednoznacznie, że obserwuje krajobraz. Można się oczywiście tego domyślać, ale przyjęcie podobnej formy opisu w mowie pozornie zależnej pozwala w dwojaki sposób spojrzeć na rozgrywającą się scenę. Po pierwsze, scena ta odzwierciedla milczenie bohatera w obliczu obserwowanego zjawiska, pozostawia nieopisane jego przemyślenia;

po drugie, otwiera się bardziej na czytelnika, pozwala mu zatrzymać się na Gradowej Górze i spojrzeć na niepokojący obraz miasta. Ten drugi wymiar strategii narracyjnej jest w przypadku powieści Chwina bardzo charakterystyczny. Pisarz stara się zaangażować czytelnika – i wielokrotnie czyni to – stawiając go przed wzniosłą perspektywą, która przez swe właściwości pozostawia głęboki ślad. Zabieg ten buduje także klimat powieści.

Widok z Gradowej Góry zostaje również przedstawiony po burzy i podobnie zostaje skierowany ku wzniosłości:

Gdy przestało padać, wyszedł na zbocze. Drzewa na Gradowej Górze parowały. Wieża Kościoła Mariackiego unosiła się nad jeziorem mgły. Miasto wyglądało jak przesłonięta przezroczystą zasłoną szachownica do gry, której reguł nikt nie zna300.

Chwin, wykorzystując to samo ujęcie perspektywy spojrzenia na Gdańsk, ukazuje jednak inne jego oblicze. Kieruje się bardziej w stronę motywu nieskończoności, jaką prezentują obrazy Caspara Davida Friedricha (a w tym konkretnym przypadku Wędrowiec nad morzem mgły). Otrzymujemy więc pejzaż przysłonięty mgłą tajemnicy, która łączy się z powieściowymi wydarzeniami, sprowadza je jeszcze bardziej ku kwestii nierozstrzygalności i przypadku. Motyw mgły staje się widzialnym symbolem mocy kierującej światem; wyłaniająca się wieża oznacza jednoczenie ziemskie życie i jego zwrot ku nieskończoności. Los bohatera staje się częścią wyższego planu, którego odgadnąć nie sposób. To, co dla twórczości Chwina charakterystyczne, odsłonięte zostaje przez metaforyczne porównanie miasta do szachownicy, na której odbywa się jakaś

299 I. Kant, op. cit., s. 158.

300 S. Chwin, Złoty pelikan, s. 204-205.

132 nieokreślona partia. Jest to nie tylko odnotowanie czy bardziej obrazowe zaprezentowanie obserwowanej przestrzeni, ale nadanie jej tajemniczego podtekstu.

Spotykamy się z sytuacją, w której opisanie elementu pejzażu stanowi jednocześnie opis niewidzianej sfery reguł rządzących światem.

Bardzo intensywnie doświadcza tego powieściowy bohater. Pisarz na jego przykładzie próbuje ukazać ów bardzo trudny moment, kiedy człowiek bez konkretnej przyczyny zostaje wplątany w wydarzenia, z którymi musi się zmierzyć. Takie momenty odzwierciedla Chwin, umieszczając czasem bohatera powieści na Gradowej Górze. To miejsce odsłania szerszą perspektywę, jest punktem szczególnego usytuowania bohatera

„między niebem a ziemią”301, w którym bohater, na różnych etapach swojego życia, rozpoznaje własny los. Gdański pisarz prezentuje kolejno: piękną, nocną panoramę miasta, otwierającą się przed bohaterem znajdującym się w momencie największego niezrozumienia własnej sytuacji, w momencie wzniosłości „wewnętrznej”; następnie pojawia się wzniosłość, której nacechowanie wiąże się z obserwacją groźnych sił przyrody. Jest ono odzwierciedleniem niepokoju bohatera, ale nie ma już takiej siły, jak pierwsze uczucie wyzwolone na Gradowej Górze, jest niebezpieczeństwem znajdującym się w oddaleniu. Na ostatnim etapie spotkania ze światem w ramach doświadczenia wzniosłości pojawia się już spokojny, zamglony widok, który pokazuje w łagodniejszy, bardziej melancholijny sposób tajemnice życia i nie zawsze zrozumiałych wydarzeń kolei losu człowieka. Spojrzenie z wysokości Gradowej Góry staje się w ten sposób wyrazem ludzkiego mierzenia się ze światem.