• Nie Znaleziono Wyników

towej, czyli właści- właści-wie do czego?

J

eden z zapobiegliwych klientów zwrócił się do nas z prośbą o napisanie umowy z projektantem, który przy-gotowywał dla niego projekt identyfikacji graficznej spół-ki. Wśród zleconych kontrahentowi prac znalazło się m.in. przygotowanie i zainstalowanie na serwerze klienta nowej witryny internetowej.

Rzecz z pozoru prosta – umowa o dzieło z przeniesieniem majątkowych praw autorskich – wymagała jednak zebrania pewnych informacji technicznych, a przynajmniej poczy-nienia pewnych założeń. Dzisiaj rzadko już spotykamy proste, jednofunkcyjne strony internetowe. Standardem jest łączenie kilku funkcji przez jedną stronę (a dokładniej jedną witrynę składającą się z kilku stron internetowych) – od stricte informacyjnych, jak np. strona udostępniają-ca rozkład jazdy komunikacji, przez reklamowe, np. witry-na firmowa spółki, po rozmaite witryny usługowe, jak np. sklep internetowy, portal udostępniający usługi video on demand, wyszukiwarka internetowa lub witryna

bankowo-ści internetowej.

Podobnie było i w tym przypadku – portal miał służyć nie tylko reklamie spółki klienta, ale też umożliwiać kon-sumentom korzystanie z oferowanych usług. Krótka roz-mowa z klientem o kształcie strony internetowej pozwoliła stwierdzić, że ochronie prawnoautorskiej podlegać będzie zarówno wygląd strony internetowej (warstwa graficzna) – co wydawało się oczywiste – jak i warstwa programistyczna. Przez warstwę graficzną rozumie się zazwyczaj widok witryny internetowej wyświetlany na ekranie komputera. Składa się nań ogólny układ strony (w tym wybór czcio-nek, ich kroju i wielkości, dobór kolorów, sposób rozmiesz-czenia i prezentacji treści, zaprojektowanie elementów gra-ficznych, takich jak przyciski, menu nawigacyjne, widże-ty) wypełniony tekstami, grafiką, zdjęciami lub utworami audiowizualnymi.

Zakładając, że poszczególne elementy warstwy graficz-nej, w tym jej układ, spełniają kryteria uznania za utwo-ry w rozumieniu prawa autorskiego, zazwyczaj będą one chronione samodzielnie i ich udostępnienie w interne-cie będzie wymagało zgody właściinterne-ciela praw autorskich, a w przypadku pierwszego ich udostępnienia – także twórcy. Umowa o przeniesienie praw autorskich powinna zatem uwzględniać zarówno majątkowe prawa przysługujące twórcy layoutu strony, jak i prawa do zamieszczonych na

niej treści, grafiki lub innych elementów stworzonych przez innych autorów. Oczywiście nie zawsze nabycie pełni mająt-kowych praw autorskich będzie możliwe. W takim przypad-ku, na przykład w razie wykorzystania zdjęć udostępnianych przez agencje fotograficzne, warto zadbać przynajmniej o uzyskanie właściwej licencji.

Odpowiednia prezentacja witryny (czyli w istocie jej war-stwy graficznej) na ekranie komputera odzwierciedlana jest w kodzie – zarówno tym przekazywanym na urządzenie, na

którym jest wyświetlana witryna i możliwym do odczytu w przeglądarce, jak i częściowo w kodzie zapisanym na ser-werze utrzymującym dany portal.

Kod wysyłany do przeglądarki definiuje co najmniej struk-turę strony internetowej (zazwyczaj w języku HTML) oraz jej wygląd (w języku CSS). Dodatkowe elementy zamiesz-czane na stronie – takie jak tekst, pliki audio, wideo czy zdjęcia – są zagnieżdżane na stronie również przy użyciu kodu HTML. W przypadku bardziej skomplikowanych witryn wykorzystuje się jeszcze dodatkowy język progra-mowania – np. Java Script – służący do wzbogacenia stro-ny o elementy interaktywne umożliwiające np. przewijanie strony czy rozwijanie kolejnych opcji poprzez kliknięcie. Ponadto na serwerze jest przechowywany tzw. back-end

witryny – oprócz szkieletu do budowy strony internetowej (składającego się zazwyczaj z elementów standardowych) i bazy danych (zawierającej np. teksty i zdjęcia publikowane na stronie) wraz z jej silnikiem w skład back-endu wchodzi

też często osobny kod źródłowy napisany dla danej witryny i zapewniający przede wszystkim odpowiednią komunika-cję między przeglądarką a serwerem. Elementy tworzone przez projektanta to zatem nie tylko wygląd strony interne-towej i jej opis w językach HTML i CSS – co do których ist-nieją rozbieżne opinie, czy stanowią one języki programo-wania – ale też klasyczny kod źródłowy tworzony w innych językach, czyli oprogramowanie komputerowe.

Oczywiście ustalenie sposobu zapisu kodu strony inter-netowej nie przesądza jeszcze o objęciu tego kodu ochro-ną prawnoautorską jako programu komputerowego. War-stwa programistyczna strony internetowej, aby uznać ją za utwór, winna każdorazowo spełnić kryterium oryginalno-ści i indywidualnooryginalno-ści. Tym samym prosty i pozbawiony ele-mentów twórczych zapis kodu strony internetowej, nawet napisany w języku innym niż HTML, może tych kryteriów nie spełnić.

Podsumowując, po przyjrzeniu się projektowi klienta uzna-liśmy, że powinien on nabyć od projektanta prawa do jego prac graficznych stanowiących o wyglądzie witryny inter-netowej, prawa do innych utworów zamieszczonych na tej witrynie oraz do oprogramowania stworzonego na potrze-by tej strony internetowej, oczywiście wraz z prawem do wykonywania praw zależnych. Tylko łączne nabycie tych elementów zapewni klientowi bezpieczeństwo i możli-wość samodzielnego modyfikowania strony internetowej. Szkielet do budowy strony internetowej (tzw. framework)

i silnik bazy danych – technicznie również potrzebne do korzystania z witryny – zazwyczaj nie są tworzone przez programistę. Należy jednak pamiętać, by uzyskać licencję także na te elementy konstrukcji witryny od uprawnionego podmiotu.

Prawidłowe i precyzyjne skonstruowanie umowy wyda-ło nam się tym ważniejsze, że polskie sądy zapoznają się

z tematyką stron internetowych powoli i orzecznictwo w tego typu sprawach jest dość rozbieżne. Wśród dotych-czasowych wypowiedzi judykatury można znaleźć przykła-dy precyzyjnego rozpatrzenia statusu prawnego wszystkich elementów witryny internetowej, nawet z uwzględnieniem tych, które mogą stanowić bazy danych, ale też całkowite-go pominięcia przy ocenie strony internetowej jej warstwy

programistycznej, a nawet przypadki odmowy rozbudo-wanej stronie internetowej cech utworu. Warto więc ogra-niczyć do minimum ryzyko sporu sądowego, w czym na pewno pomoże dobrze skonstruowana umowa.

Członkowie zarządu mają w spółce sporą władzę, z którą