• Nie Znaleziono Wyników

V. „Dobra Nowina” według Nikołaja Fiodorowa

3. Trójca Święta

Chrześcijański dogmat o Trójcy Świętej Fiodorow uczynił jednym z centralnych momentów fi lozofi i „wspólnego czynu”. Na ogromne znaczenie tego dogmatu dla moskiewskiego myśliciela wskazuje m.in. serbski fi lozof Władimir Medeni-ca, pisząc: „u Fiodorowa [Trójca – M.M.] staje się Alfą i Omegą, punktem wyjścia i ukoronowaniem”33.

Trójca Święta jest dla Fiodorowa idealnym w z o r e m do naśladowania – swo-istą „ideą regulatywną”, wedle której ludzkość ma się zjednoczyć w celu realizacji

„wspólnego czynu”: „Prawdziwa jedność na obraz Trójcy jest najściślejszym związ-kiem osób, w którym wyrażona została zasada, zwana przez nas moralnością” [I, 238 (380)]. Będąc fundamentem moralności, Trójca kieruje nas również ku wskrzesze-niu: „W nauce o wewnętrznym życiu Trójjedynej Istoty objawione zostaje wspólne zadanie powszechnego wskrzeszenia, objawiona zostaje prawdziwa droga albo prze-bieg tego zadania” [I, 95 (136)].

Dogmat trynitarny głosi, że Bóg istnieje w trzech O s o b a c h – jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Bóg jest osobowy, zasadą Jego istnienia jest bycie Osobą. Osoba nie

33 В. Меденица, Тени забытых предков, [w:] Н.Ф. Федоров: Pro et contra..., ks. II, s. 852.

może jednak istnieć sama, bycie osobą zakłada istnienie drugiej osoby – I n n e g o34. Osoba Ojca zakłada Osobę Syna i Osobę Ducha Świętego. Bóg jako Osoba stwarza człowieka jako osobę.

Sięgnięcie po ów dogmat jest jawnym potwierdzeniem personalistycznego na-stawienia Fiodorowa. Trójca Święta stanowi dla autora Filozofi i wspólnego czynu wzór harmonijnej koegzystencji dwóch, na pozór sprzecznych, wartości. Z jednej bowiem strony, Fiodorow postuluje absolutne zjednoczenie ludzkości, całkowitą jedność „wszystkich ze wszystkimi”, z drugiej jednak strony, w imię swej głęboko personalistycznej postawy pragnie zachować indywidualność, odrębność każdej z osób. I właśnie w ideale Trójcy Fiodorow odnajduje rozwiązanie tej sprzeczności:

W sformułowanej przez tych ostatnich [Ojców Kościoła – M.M.] koncepcji, osoby Trój-cy Świętej jawią się jako „nierozdzielne”, tzn. niewyobcowane, nieodseparowane od siebie nawzajem, niewalczące między sobą, co samo z siebie prowadzi do zniszczenia wspólnoty i śmierci – związek Osób Boskich jawi się tu jako niezniszczalny, nieśmiertelny. Natomiast dzięki ukazaniu osób Trójcy Świętej jako „niezmieszanych” usuwało się możliwość ich śmierci, ponieważ niezmieszanie wyklucza perspektywę pochłonięcia przez jedną osobę wszystkich pozostałych osób, które tracą przy tym swoją indywidualność, stają się jej nie-świadomymi narzędziami i wreszcie w pełni się z nią zlewają, przekształcając się razem z nią w całkowite niezróżnicowanie, w nicość [I, 160 (247)].

Trójca jest równocześnie n i e r o z d z i e l n a (нераздельная) i n i e z m i e s z a -n a (неслиянная). Sta-nowi absolut-ną j e d -n o ś ć (единство) trzech Osób – jed-ność, która nie opiera się na negacji samodzielności i odrębności którejkolwiek z Nich.

Harmonijna jedność między trzema Osobami Trójcy jest tedy jednością bez cienia przemocy i egoizmu: „jedność nie jest jarzmem, a samodzielność osób nie prowadzi do waśni” [I, 402 (518)]. Mówiąc jeszcze inaczej, to: „Jedność bez zmieszania, róż-nica bez waśni” [I, 96 (138)] – jedność w pełni zharmonizowana z osobową odręb-nością. Trójca tworzy więc wzorzec pełnego zjednoczenia ludzkości składającej się z odrębnych osób – obierając sobie za wzór Trójcę, odrębności tej niepodobna za-kwestionować. W żadnym razie nie przeczy tej zasadzie konieczność ich zjednocze-nia w imię „wspólnego czynu”. Paradoksalnie, pełne zjednoczenie stanowi warunek ocalenia indywidualnego istnienia poszczególnych osób. Wszak celem „w s z e c h--o s o b o w e g o [в с е-л и ч н о е ] wskrzeszenia” [I, 275 (440)] jest przywrócenie do życia w s z y s t k i c h o s ó b, które zostały unicestwione w momencie śmierci. Trójca stanowi przeto wzorzec absolutnej m i ł o ś c i, silniejszej niż śmierć:

Trzeba przyznać, że Bóg, w Którym bezgraniczna miłość Syna i Ducha Świętego do Ojca czyni śmierć niemożliwą, a życie nieśmiertelnym, jest wzorem dla świata, gdzie istot naro-dzonych (synów i córek) wciąż jeszcze nie przepełnia bezgraniczna miłość do rodzących (do ojców), wskutek czego w świecie panuje rodzenie i śmierć [I, 422 (552)].

34 Zob.: Л.Л. Регельсон, Тринитарные основы проекта Николая Федорова, s. 896.

Zasada Trójcy to zasada Życia – Trójca jest „Trójcą Życiodajną” [I, 89 (127)]35. Fiodorow nazywa Ją także „K o ś c i o ł e m n i e ś m i e r t e l n y c h” – upodobnienie się do Niego ludzi powołałoby „K o ś c i ó ł w s k r z e s z o n y c h”. Oto jeden z naj-ważniejszych fragmentów Filozofi i wspólnego czynu:

Boska Istota, Która Sama w Sobie ujawniła najdoskonalszy wzór wspólnoty, Istota, Która jest jednością autonomicznych, nieśmiertelnych osób, w całej pełni odczuwających i świa-domych swej niemożliwej do rozdzielenia przez śmierć, wykluczającej śmierć jedności – oto chrześcijańska idea Boga, co oznacza, że w Boskiej Istocie objawia się to samo, co potrzebne jest ludzkości, aby stać się nieśmiertelną. Trójca – to K o ś c i ó ł n i e ś m i e r t e l n y c h, a jej podobizną ze strony człowieka może być jedynie K o ś c i ó ł w s k r z e -s z o n y c h. Trójca nie kryje w -sobie przyczyn śmierci, zawiera zaś w-szy-stkie warunki nie-śmiertelności [I, 90 (127–128)].

Fiodorow zauważa jednak z goryczą, iż w rzeczywistości traktujemy Trójcę Świę-tą jak martwy dogmat: „Trójca nierozdzielna pozostała pusŚwię-tą formułą” [I, 90 (129)]

– Trójca nie jest dla nas przykładem, nie stanowi wzorca dla naszej działalności.

Tymczasem, przypomina rosyjski myśliciel [zob. I, 62–64 (81–84)], Ewangelia wzy-wa nas do naśladującego Trójcę zjednoczenia: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno” (J 17, 21). Martwe dogmaty chrześcijaństwa powinny stać się żywą podstawą etyki – nakazami moral-nymi, z a d a n i a m i:

Odnajdywać w dogmacie wyłącznie myśl moralną, ideę zamiast przykazania, zadania – znaczy przekształcać moralność z zadania w dogmatykę, znaczy pogrzebać moralność.

Przeistaczać zaś dogmatykę w moralność, to przeistaczać dogmat w zadanie [I, 62 (82)]36. Dogmat Trójcy powinien stać się p r o j e k t e m. Autor Filozofi i wspólnego czy-nu podaje w tym kontekście konkretną, zawierającą podział na „role”, receptę na osiągnięcie jedności i upodobnienie się do Trójjedynego Boga. Wzorem dla synów powinien być Syn Boży, a dla córek – Duch Święty:

synowie człowieczy powinni mieć nieustannie przed oczyma Syna Bożego, córki człowie-cze zaś – Ducha Bożego; w tym też sensie mówi się o podobieństwie jednych do Syna Bożego, a drugich do Ducha Świętego [I, 94 (135–136)].

Wbrew wyrażanym przez niektórych komentatorów opiniom, nie jest więc prawdą, że Fiodorow nie doceniał roli kobiet-córek w dziele wskrzeszenia37.

Znaj-35 Zob.: Н.А. Сетницкий, Целостный идеал, [w:] Н.Ф. Федоров: Pro et contra..., ks. I, s. 668–669.

36 Celny komentarz Mazurka: „Skoro celem ludzkiej aktywności jest przebóstwienie świata, a natu-rę Boga opisują dogmaty, przekształcenie tychże w dyrektywy moralne wydaje się najzupełniej logicz-ne”. S. Mazurek, Utopia i łaska..., s. 48.

37 O „mizoginizm” niesłusznie oskarżał Fiodorowa m.in. Andrzej Walicki: A. Walicki, Zarys my-śli rosyjskiej od oświecenia do renesansu religijno-fi lozofi cznego, Kraków 2005, s. 550. Mit ten obalają S. Siemionowa i A. Gaczewa: „Co się zaś tyczy kobiety w jej najlepszym, idealnym wymiarze, to, prze-ciwnie – bodaj żaden z myślicieli i teologów nie usytuował jej tak wysoko jak rosyjski apostoł aktywne-go chrześcijaństwa”. C.Г. Семенова, А.Г. Гачева, Николай Федоров и мифы о нем, [w:] Н.Ф. Федоров:

dując w jednej z Boskich Hipostaz wzór dla „córek człowieczych”, Fiodorow tym samym zrównał ich rolę z rolą synów:

Jeśli wzorem rodu ludzkiego, składającego się z synów i córek, z sierot, które utraciły ojców, powinien być Trójjedyny Bóg, to jedynie stawiając córkę ze względu na obowiązek wobec ojców w jednym rzędzie z synem, odnajdziemy ów wzór w Synu Bożym, w Duchu Świętym oraz w ich stosunku do Ojca [I, 99 (142–143)].

Synów i córki człowiecze powinna zjednoczyć ich wspólna miłość do ojców.

Trójca stanowi więc doskonały wzór dla naszej w i e l o j e d n o ś c i (многоедин-ство) tudzież w s z e c h j e d n o ś c i (всеедин(многоедин-ство) [zob. I, 90 (129)]. Projekt wielo-jedności oznacza rozciągnięcie relacji panujących w Trójcy na cały ród ludzki, po-ciąga za sobą ich nieskończoną multiplikację. Ludzka wielojedność jest odpowiedzią na Boską Trójjedność. Zasada Trójcy – zasada Osoby – winna zostać rozciągnięta na całość kosmosu. Wszechświat nabrałby wówczas osobowego charakteru – stałby się wielojedną Osobą.

„N i e m a B o g a p r ó c z Tr ó j j e d y n e g o, a w s k r z e s z e n i e j e s t J e g o p r z y k a z a n i e m” – pisał Fiodorow [I, 107 (156)]. P r z e b ó s t w i e n i e na wzór Trójcy Świętej oznacza upodobnienie się do Boga: „Jeśli zaś Królestwo Boże jest odbiciem Boskości, to również sama Boskość jest uduchowionym Synem i uducho-wioną Córką, pałającymi bezgraniczną miłością do Ojca” [I, 95 (136)]. Wcielenie ideału Trójcy równa się także przywróceniu stanu sprzed upadku, wyzwoleniu od grzechu – oznacza powrót do raju: „Prarodzice rodu ludzkiego, stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, przed wygnaniem z raju, tzn. w rajskim stanie, mogli być po-dobni do Syna i Ducha Świętego” [I, 86 (121)].

„Bóg Trójjedyny jest Bogiem przyszłego wieku” [I, 89 (127)]. Wzorująca się na Trójcy wielojedność byłaby urzeczywistnieniem personalizmu absolutnego, wiel-ką wszechświatową komunią nieśmiertelnych osób, a zarazem ich zjednoczeniem z Bogiem. Relacja „twarzą w twarz” wobec żywych i umarłych przywiodłaby nas do momentu, w którym formuła ta określałaby również nasz stosunek do Trójjedynego Boga:

Jedynie poprzez wielki, ciężki, długotrwały wysiłek spełnimy swój obowiązek, dokonamy wskrzeszenia, dostąpimy obcowania z Trójjedynym, pozostając podobnymi Doń samo-dzielnymi, nieśmiertelnymi osobami, w całej pełni odczuwającymi i uświadamiającymi sobie swą jedność. I dopiero wtedy będziemy posiadać ostateczny dowód na istnienie Boga, będziemy oglądać Go twarzą w twarz [I, 125 (186)].

Pro et contra..., ks. II, s. 1004. Podobnego zdania jest Dobieszewski: J. Dobieszewski, Nikołaj Fiodorow – ekscesy zmartwychwstania, s. 77.