• Nie Znaleziono Wyników

Kulturalistyczna definicja   komunikacji1

6.1.  Ujęcie kulturalistyczne

         

6.1. Ujęcie kulturalistyczne 

Określenia „kulturalizm” używam przede wszystkim po to, aby podkreślić, że zjawiska komunikacyjne mają charakter kul-turowy, albo innymi słowy – że komunikacja jest jednym z obsza-rów kultury symbolicznej. Samą kulturę rozumiem tutaj przede wszystkim w sposób ideacyjny, a więc odwołuję się do jej definicji autorstwa między innymi Clifforda Geertza, Warda Goodenougha czy Jerzego Kmity. Zdaniem Geertza kultura jest zbiorem idei i zna-czeń mających charakter symboliczny, dzięki którym możliwe jest upowszechnianie (komunikowanie) wiedzy o świecie2.

Kulturali-________________

1 Niniejszy rozdział napisałem na podstawie treści artykułu opublikowanego wspólnie z Emanuelem Kulczyckim (O kulturalistycznej teorii komunikacji, „Kultura – Media – Teologia” 16, 2014). Koncepcja opisana w owym artykule została tutaj znacząco rozbudowana i uzupełniona. Jednak sama kulturalistyczna definicja ko-munikacji, zaproponowana przeze mnie razem z E. Kulczyckim, pozostaje niezmie-niona.

2 W oryginale (C. Geertz, The Interpretation of Cultures, New York 1973, s. 89): „[culture is] an historically transmitted pattern of meanings embodied in symbols, a system of inherited conceptions expressed in symbolic forms by means of which men communicate, perpetuate, and develop their knowledge about and their attitu-des toward life”; w tłumaczeniu M. Piechaczek (Interpretacja kultur…, dz. cyt.):

styczne ujęcie komunikacji różni się od wielu innych sposobów ujmowania zjawisk komunikacyjnych, takich jak ujęcie transmisyj-ne, interakcjonistyczne czy orkiestralne. Jedną z jego podstawowych cech jest odejście od traktowania zjawisk komunikacyjnych jako tożsamych z przekazywaniem informacji.

Czołowy przedstawiciel takiego podejścia James W. Carey pisał, że ujęcie kulturalistyczne „nakierowane jest nie na przepływ wia-domości w przestrzeni, lecz na utrzymywanie się społeczeństwa w czasie; nie na akt przekazywania informacji, lecz na reprezentacje podzielanych przekonań”3. Stanowisko Careya, określane jako „ry-tualne” (ritual view of communication) albo właśnie „kulturalistycz-ne” (culturalist)4, było omawiane szerzej w poprzednich rozdziałach, teraz przywołuję tylko kilka najistotniejszych jego elementów. Zda-niem Careya komunikacja nie sprowadza się do transmisji danych od nadawcy do odbiorcy, ale może być definiowana jako „proces sym-boliczny, poprzez który rzeczywistość jest wytwarzana, podtrzymy-wana, naprawiana i przekształcana”5. Należy podkreślić, że pisząc o „rzeczywistości”, autor ten ma na myśli rzeczywistość społeczno- -kulturową: jego zdaniem komunikacja może być rozumiana jako kultura (communication as culture).

Careyowskie ujęcie kulturalistyczne ma również tę istotną przewagę nad wieloma pozostałymi propozycjami, że jest otwarte na historyzowanie zjawisk komunikacyjnych. Komunikacja trakto-wana jako kultura może być również ujmotrakto-wana w kategoriach hi-storycznych, jako zmienna i względna. Przyjmując taką perspekty-wę, można – za Careyem – szukać odpowiedzi na takie oto pytania: „Jak przemiany form i technologii komunikacji wpływają na wy-twory naszego doświadczenia? W jaki sposób dana technologia

________________

„kultura to system dziedzicznych idei wyrażanych w symbolicznej formie, za po-mocą których ludzie komunikują się, uwieczniają i rozwijają swoją wiedzę o życiu i podejścia wobec życia”.

3 J.W. Carey, Communication as Culture…, s. 15.

4 Tamże, s. XVIII.

komunikowania zmienia kształt społeczności, w ramach której owo doświadczenie jest nabywane i wyrażane? Co – pod wpływem wa-runków historycznych, technologicznych i społecznych – się myśli, z kim się myśli i wobec kogo wyraża się myślenie?”6.

Kolejne uzasadnienie użycia określenia „kulturalistyczne ujęcie komunikacji” można odnaleźć w poglądach Floriana Znanieckiego. Szukając alternatywy dla naturalizmu (a zarazem unikając ideali-zmu), zaproponował on stanowisko kulturalistyczne, zgodnie z którym „(…) przyroda w obecnym stanie jest, przynajmniej w wielkiej mierze, produktem kultury ludzkiej”7. Można przyjąć, że zjawiska komunikacyjne ujmowane w sposób naturalistyczny mogą być traktowane jako zachowania, jednak z kulturalistycznego punk-tu widzenia pozostają one w ścisłym, nierozerwalnym związku z kulturą symboliczną. Zdaniem Znanieckiego

(…) człowiek jest całkowicie niezdolny do postrzegania albo pojmowania natury żadnej innej aniżeli ta, którą widzi on przez pryzmat kultury, cał-kowicie niezdolny do działania na naturze w sposób inny niż zdetermino-wany kulturowo. Cały nasz świat, bez żadnych wyjątków, jest wypełniony przez kulturę i nie możemy wyobrażać sobie, czym był świat naszych przodków, tak jak nie możemy wyobrazić sobie czwartego wymiaru. Nie ma wyjścia poza kulturę8.

Przyjmuję więc za tym autorem, że nie ma możliwości wyjścia poza kulturę, a komunikacja jest jednym z jej obszarów – i to obsza-rem najważniejszym, bo umożliwiającym funkcjonowanie wszyst-kich pozostałych (tj. religii, sztuki, polityki itd.). Przyjmuję, że nie ma

komunikacji bez kultury, a jednocześnie nie ma kultury bez komunikacji.

W konsekwencji (o czym była mowa w poprzednim rozdziale) zja-wiska komunikacyjne można uznać za działania, a nie zachowania. Działanie jest bowiem takim rodzajem czynności, które – obok

________________

6 Tamże, s. 49.

7 F. Znaniecki, Cultural Reality, Chicago 1919, s. 22.

innych swych cech dystynktywnych – cechuje odniesienie do war-tości, podczas gdy zachowanie ma charakter tylko biologiczny, in-stynktowny i nieuświadomiony.

Kulturalistyczne ujęcie komunikacji jest takim konstruktem teo-retycznym, który ma odpowiadać wymogom historii komunikacji. Określenie „kulturalizm” ma również sugerować, że historia ko-munikacji w takim rozumieniu, w jakim postrzega się ją w niniejszej propozycji, jest „kulturalistyczną historią komunikacji” albo, mó-wiąc prościej, kulturową historią komunikacji. W poprzedniej części była mowa o tym, iż przeszłe zjawiska komunikacyjne powinny być przedmiotem badań uwzględniających ich społeczny, kulturowy i historyczny (a więc zmienny i względny) charakter. Ujęcia takie, jak np. transmisyjne, znajdują bez wątpienia zastosowanie na grun-cie różnych innych obszarów refleksji nad komunikowaniem, nie są jednak wystarczająco adekwatne w odniesieniu do badań histo-rycznych. Dzieje się tak dlatego, że – w przeciwieństwie do propo-nowanego ujęcia kulturalistycznego – nie uwzględniają one spo-łeczno-kulturowego, a w konsekwencji historycznego charakteru zjawisk komunikacyjnych.

Zapewne najbardziej podstawowym elementem kulturalistycz-nego ujęcia komunikacji jest założenie, zgodnie z którym komunika-cja jest nierozerwalnie związana z kulturą. Przyjmując taki punkt widzenia, można powiedzieć, że nie ma komunikacji bez kultury i

zara-zem nie ma kultury bez komunikacji. Ta formuła wymaga jednak

ob-szernego uzasadnienia, tym bardziej że wynikające z jej uznania konsekwencje teoretyczne nie są wolne od kontrowersji.

Ujmowanie komunikacji w kategoriach kulturalistycznych pole-ga na odrzuceniu możliwości zredukowania, tj. utożsamienia ko-munikacji z procesami przekazywania informacji, a także prowadzi do uznania komunikacji za działania, lecz nie zachowania. Wobec tego kulturalistyczna definicja komunikacji może wydać się stosun-kowo wąska. Tym bardziej że kolejną konsekwencją takiego nasta-wienia teoretycznego będzie między innymi uznanie, iż zjawiska komunikacyjne dotyczą wyłącznie człowieka: nie tylko ludzkie, ale

również zwierzęce zachowania nie będą uznawane za zjawiska komunikacyjne. Innymi słowy, za komunikację uznawać będę tylko działania podejmowane i realizowane przez człowieka, a prze-kształcenia, jakim one podlegają, stanowić będą główny przedmiot historii komunikacji. Jest to podejście z jednej strony szersze od tego, które przyjmują na przykład Habermas i Apel, mieszczą się w nim bowiem nie tylko działania nastawione na osiągnięcie poro-zumienia, a z drugiej – zdecydowanie węższe od tego, które propo-nuje choćby Watzlawick, wyklucza bowiem zachowania instynk-towne i odruchowe, tym samym wykluczając świat zwierząt z zakresu zjawisk komunikacyjnych, zwłaszcza że nie ma historii w świecie zwierząt.

Wcześniej stwierdziłem, że kulturalistyczne ujęcie komunikacji jest „konstruktem teoretycznym”. Jest to kwestia, która wcześniej była szerzej omawiana przy okazji prezentacji zasady refleksywne-go historyzowania. Warto jednak podkreślić samoodnośny, reflek-sywny charakter ujęcia kulturalistycznego. Wyraża się on w prze-konaniu, iż komunikacja spełnia te same warunki, jakie nakładane są na relację między praktykami komunikacyjnymi a rzeczywisto-ścią społeczną, w której są one realizowane. Oznacza to, że zarówno potoczne, jak i teoretyczne wyobrażenia o komunikacji są zrelaty-wizowane do warunków historyczno-społecznych, w jakich po-wstają i funkcjonują, nie mają natomiast charakteru uniwersalnego.

Jako „konstrukt teoretyczny”, ujęcie kulturalistyczne nie rości sobie pretensji do uniwersalności ani ponadczasowości. Przeciwnie, jest traktowane w sposób historyczny, jako „dziecko swoich cza-sów”, tak samo jak historycznie traktowane są zjawiska komunika-cyjne w tym ujęciu. Zakładam, że powstało ono w określonych wa-runkach społecznych, że jego kształt uzależniony jest od przyjętej aparatury pojęciowej, a więc jest konwencjonalny, lecz nie arbitral-ny. Zakładam, że ujęcie kulturalistyczne samo przynależy do rze-czywistości kulturowej, nie jest więc punktem widzenia sub specie

aeterni. Przeciwnie, pełni ono funkcję narzędzia mającego określone

komunikacyjnych. Oznacza to również, że kulturalistyczne ujęcie komunikacji nie ma ambicji orzekania, czym „jest” komunikacja. Oczywiście, formułując kulturalistyczną definicję komunikacji, będę posługiwać się sformułowaniami mającymi postać typowych orze-czeń, w żadnym miejscu nie twierdzę jednak, że definicja ta ma cha-rakter uniwersalny. Jej wartość nie powinna być więc oceniana w kategoriach prawdziwości, lecz użyteczności. Wynika z tego, iż ujęcie kulturalistyczne jest tutaj postrzegane zarazem refleksywnie, jak konstruktywistycznie.

Definiując komunikację w ujęciu kulturalistycznym, przyjmuję, że komunikacja jest działaniem, a mówiąc ściślej – działaniem spo-łecznym i takim, któremu przypisywany jest określony sens.

Komu-nikacja może być ujmowana jako działanie, a tym samym jako celowa (in-tencjonalna), wymagająca i podlegająca interpretacji, a to oznacza, że ma ona również charakter racjonalny. Uczestniczące w niej podmioty ludzkie posługują się znakami, a podstawową funkcją komunikacji jest umożliwie-nie i utrzymywaumożliwie-nie funkcjonowania tych podmiotów w kulturze.

W powyższym sformułowaniu na pierwszy plan wysuwa się uznanie komunikacji za działanie, o czym mowa była już w po-przednim rozdziale. Należy dodać, że komunikacja ujmowana jako działanie jest jednocześnie traktowana jako rodzaj praktyki. Prakty-ki realizowane są poprzez przyjmowane wartości (sensy) na po-ziomie społecznym i na popo-ziomie indywidualnym. Poziom indywi-dualny to właśnie działanie. Natomiast na poziomie społecznym dana praktyka realizuje i utrzymuje zapotrzebowanie społeczne, z którego wynika praktyka na poziomie indywidualnym, czyli dzia-łanie. Można też powiedzieć, że praktyka komunikacyjna na po-ziomie indywidualnym jest działaniem komunikacyjnym. Przykła-dowo, kiedy dziecko w sklepie prosi mamę o kupienie kolejnego cukierka, to nie tylko realizuje tym działaniem swój cel (praktyka na poziomie indywidualnym – chce dostać cukierek), ale również utrzymuje funkcjonowanie języka w naszej kulturze. Praktyka ko-munikacyjna na poziomie społecznym utrzymuje możliwość prak-tykowania komunikacji, ale – co istotne – wykonawca działania,

czyli dziecko, nie musi nic o tym wiedzieć. Nie musi być świadome utrzymywania stanu – dlatego, że jest to struktura funkcjonalna.

Działanie komunikacyjne zostało scharakteryzowane jako inten-cjonalne, wymagające i podlegające interpretacji, realizowane za pomocą znaków, a także – bardziej ogólnie – jako racjonalne. Rów-nież w tym przypadku odwołuję się do terminologii Weberowskiej, zwłaszcza do pojęcia racjonalności decyzyjnej, z którą mamy do czynienia wówczas, gdy człowiek działa, świadomie i celowo reali-zując dane cele (wartości). W konsekwencji działanie komunikacyj-ne będzie określakomunikacyj-ne jako racjonalkomunikacyj-ne (również skuteczkomunikacyj-ne). Nie ozna-cza to wszakże, że takie kryterium utożsamiające racjonalność ze skutecznością musi odnosić się zawsze do efektu podjętego działania komunikacyjnego.

Rozważmy sytuację, w której jedna osoba usiłuje przekonać drugą na przykład do ustąpienia miejsca starszemu pasażerowi w autobusie. W tym celu podejmuje ona działanie komunikacyjne (o perswazyjnym charakterze). Powiemy, że podjęcie działania przez tę osobę ma charakter racjonalny w takim sensie racjonalno-ści, jaki łączy z tym słowem Jerzy Kmita: „o czynności C podjętej przez X-a w warunkach pewności powiemy, że jest ona racjonalna (ze względu na X-a) wtedy i tylko wtedy, gdy czynność C prowadzi do rezultatu maksymalnie preferowanego przez X-a”9. A przecież działanie to może zakończyć się fiaskiem – przekonanie do ustąpie-nia miejsca może się po prostu nie udać. Nie oznacza to jednak, że takie działanie komunikacyjne było nieracjonalne, aczkolwiek po-wiemy, że było nieskuteczne (jako nieuwieńczone osiągnięciem preferowanego i przewidywanego rezultatu).

Jak wspominałem już wcześniej, (racjonalne) działanie komuni-kacyjne jest charakteryzowane również w odniesieniu do innych kryteriów: jest intencjonalne, wymaga interpretacji i dokonuje się przy użyciu znaków. Ten zestaw kryteriów ma na celu odróżnienie

________________

9 J. Kmita, Wykłady z logiki i metodologii nauk: dla studentów wydziałów humani-stycznych, Warszawa 1977, s. 16.

działań komunikacyjnych od zachowań, ale również od innych ro-dzajów działań (praktyk) społecznych. Wśród czynności podejmo-wanych przez człowieka, a mających charakter działań, nie wszystkie są bowiem działaniami komunikacyjnymi, nie wszystkie działania muszą być intencjonalne czy interpretowalne. Kiedy – odwołując się do przywoływanego już wcześniej przykładu – rowerzysta samot-nie jedzie wiejską drogą, powiemy, że realizuje pewne działasamot-nie (jazda na rowerze nie jest zachowaniem). Jego działanie jest wprawdzie intencjonalne, ale nie podlega interpretacji (przynaj- mniej dopóty, dopóki rowerzysta nie znajdzie się w sytuacji, w któ-rej ktoś zinterpretuje jego działanie w określony sposób), nie ma w nim również elementu semiotycznego. Jazda rowerem jest więc działaniem, ale nie działaniem komunikacyjnym. Aby dane działa-nie zidentyfikować jako komunikacyjne, należy oddziała-nieść się do ko-lejnych kryteriów, które omówię pokrótce w następnych podroz-działach.