• Nie Znaleziono Wyników

Za metaforę porządkującą teksty prozatorskie, które znalazły się w centrum moich zainteresowań badawczych, obrałam motyw walki, ponieważ seksualność — o czym była mowa — jest szczegól‑

nie intensywnym miejscem zbieżności między erotyką i walką oraz erotyką i władzą (zwłaszcza w stosunkach między kobietami i męż‑

czyznami). Michel Foucault wiele uwagi poświęcił problemowi re‑

lacji władzy, wiedzy i seksu. Władzę w kontekście omawianych tu problemów francuski badacz rozumiał — upraszczając nieco spra‑

wę — jako wielość stosunków, które na drodze ustawicznych walk i starć wewnątrzsystemowych ulegają przekształceniom, tak że relacje między poszczególnymi „punktami oparcia” umacniają się lub odwracają hierarchie122. Można przeto — jego zdaniem — ba‑

dać płaszczyznę seksu przez analizowanie mechanizmów władzy.

W związku z tym postulował, by postrzegać dyskurs jako „serię nieciągłych segmentów, których taktyczna funkcja nie jest ani jed‑

120 P. Hultberg: Pornografa i alchemia. Prolegomena do analizy „Pornografii”

Gombrowicza. Przeł. I. Sieradzki. „Pamiętnik Literacki” 1973, z. 2, s. 186.

121 K. Kłosiński: Od „Zmór” do „Motorów”. Czy jest możliwa powieść erotyczna?…, s. 100.

122 Zob. M. Foucault: Wola wiedzy…, s. 83.

nolita, ani stała”123. Innymi słowy, dyskursu nie należy dzielić na dyskurs akceptowalny i odrzucony czy dominujący i zdominowany.

Dyskurs jest zbiorem różnorakich elementów, które znajdują zasto‑

sowanie w rozmaitych strategiach. Za każdym razem trzeba wziąć pod uwagę tzw. zmienne (osobę mówiącą, jej udział we władzy, in‑

stytucjonalny kontekst, w jakim został osadzony). Niemniej, jest taki rodzaj dystrybuowania, który pozwala (bez względu na to, co zostało wyrażone i zatajone) na pożytkowanie identycznych formuł w przeciwnych celach124. W innym zaś miejscu Historii seksualności czytamy: „Demaskowanie przemocy i forma kazania mają wzajem‑

ne odniesienia, nawzajem się umacniają. Stwierdzenie, że seks jest tłumiony czy raczej, że stosunek seksu i władzy nie wyraża się re‑

presją, wydawać się może jałowym paradoksem”125. Foucault pisał:

[…] chodzi o określenie systemu „władza ‑wiedza ‑rozkosz” pod względem funkcjonowania i racji bytu, gdyż na tym systemie opiera się nasz dyskurs o naszej seksualności. […] chodzi o ca‑

łościowy „fakt dyskursywny”, o „dyskursywizację” seksu. Stąd także wniosek, że chodzi o to, pod jakimi postaciami, jakimi kanałami, w jakich dyskursach władza sięga najbardziej sub‑

telnych i najbardziej osobistych zachowań, jakimi drogami

123 Ibidem, s. 90.

124 Zob. ibidem, s. 90—91.

125 Ibidem, s. 17. Foucault mówi o „hipotezie represji”, wyraża bowiem trzy wątpliwości względem relacji seksu i władzy. Pisze: „Po pierwsze: czy represja seksu jest na pewno historycznie oczywista? Czy rzucające się w oczy i dlatego dopuszczające hipotezę wyjściową represyjne traktowanie seksu na pewno się nasila lub nawet datuje, począwszy od XVII wieku? Kwestia czysto historyczna.

Po drugie: czy mechanika władzy, a zwłaszcza jej postać realizowana w naszym społeczeństwie, na pewno z samej istoty należy do rzędu represji? Czy zakaz, cenzura, stłumienie są rzeczywiście postaciami, pod jakimi zasadniczo sprawo‑

wana jest władza — być może w każdym społeczeństwie, a na pewno w naszym?

Kwestia historyczno ‑teoretyczna. Po trzecie wreszcie: czy krytyczny dyskurs zo‑

rientowany na represję zamyka drogę mechanizmowi władzy, który dotychczas funkcjonował bez sprzeciwu, czy może wpleciony jest w tę samą historyczną siat‑

kę co zjawisko, jakie demaskuje (i niewątpliwie deformuje) pod nazwą »represji«?

Czy na pewno mamy do czynienia z historycznym zerwaniem pomiędzy okresem represji a jej krytyczną analizą? Kwestia historyczno ‑polityczna”. Ibidem, s. 19.

dociera do najbardziej osobliwych i najbardziej skrytych form pożądania, w jaki sposób przenika i nadzoruje codzienne przy‑

jemności, i to przy użyciu takich działań, jak odrzucenie, za‑

pobieganie, dyskwalifikacja, lecz także zachęta lub intensyfi‑

kacja; słowem, chodzi o „polimorficzne techniki władzy”. Stąd wreszcie wniosek, że nie chodzi o rozstrzygnięcie, czy efekty mówienia i wpływy władzy prowadzą do formułowania praw‑

dy o seksie lub do kłamstw zaciemniających jego istotę, lecz o uchwycenie „woli wiedzy”, która służy im zarazem za pod‑

stawę i narzędzie126.

Autor Historii seksualności zauważa, że z ową „dyskursywną nad‑

pobudliwością” mamy do czynienia już od XVIII stulecia.

Dyskursy nie mnożą się jednak poza władzą albo przeciwko niej, lecz w zasięgu tejże władzy i jako metoda jej sprawowania — wszędzie zachęta do mówienia, wszędzie urządzenia podsłuchu i zapisu, wszędzie metody obserwacji, gromadzenia danych i wy‑

ciągania wniosków. Seks, wydobyty z ukrycia, skazany zostaje na istnienie w dyskursie. Od jednostkowego imperatywu, zmu‑

szającego każdego człowieka do poddawania własnej seksualno‑

ści ustawicznemu dyskursowi, aż po wielorakie mechanizmy, które w obrębie ekonomii, pedagogiki, medycyny, sądownictwa zachęcają, wyodrębniają, porządkują, instytucjonalizują mówie‑

nie o seksie, cywilizacja nasza sięgnęła i zorganizowała nieby‑

wałe rozgadanie127.

Badacz wnioskuje, że doszło do wytworzenia się sytuacji, w któ‑

rej mamy wiele — produkowanych przez cały zestaw zinstytucjo‑

nalizowanej aparatury — dyskursów o seksie128. Paradoksalnie jednak owo „rozgadanie” czy też „przegadanie” ma na celu masko‑

wanie seksu. Dyskursywizowanie aktu erotycznego — w języku pokawałkowanego, zredukowanego i zaklasyfikowanego — uznać

126 Ibidem, s. 20—21.

127 Ibidem, s. 36.

128 Zob. ibidem, s. 37.

można za działanie zasłaniające129. „Dyskurs byłby parawanem, rozproszenie — unikiem”130.

Foucault konstatuje w dalszej części swego wywodu, że żyje‑

my w „wewnętrznej pułapce wyznania, skoro fundamentalną rolę przypisujemy cenzurze, zakazowi wypowiadania się i myślenia”131. Jego zdaniem, pozwoliliśmy sobie na złudne postrzeganie wolności.

Wolnością nie jest bowiem możliwość ujawniania. Seks jest głów‑

ną materią spowiedzi. Nie jest — jak nam się powszechnie zdaje

— czymś, co ukrywamy. Przeciwnie — jest czymś, „co w całkiem szczególny sposób wyznajemy”132. Autor L’archéologie du savoir pi‑

sał:

Otóż wyznanie jest rytuałem dyskursywnym, w którym pod‑

miot (sujet) mówiący zbieżny jest z przedmiotem (sujet) wypo‑

wiedzi; ale to również rytuał, który rozwija się w relację władzy, nie ma bowiem wyznania bez przynajmniej potencjalnej obecno‑

ści partnera, który nie jest po prostu rozmówcą, lecz instancją, która się wyznania domaga, narzuca je, ocenia i wkracza z osą‑

dem, karą, przebaczeniem, pocieszeniem, pojednaniem; to ry‑

tuał, w którym sama wypowiedź, niezależnie od jej następstw zewnętrznych, prowadzi do wewnętrznych przemian osobnika ją wygłaszającego: uniewinnia go, odkupuje, oczyszcza, zdejmuje odium winy, uwalnia, obiecuje zbawienie133.

Tym należałoby tłumaczyć fakt tak chętnego wykorzystywania przez współczesnych pisarzy voyeurystycznej perspektywy narracji.

„Każde postrzeganie jest również myśleniem, każde rozumowanie

— intuicją, każda obserwacja — odkryciem”134.

129 Zob. ibidem, s. 52.

130 Ibidem. W tym celu posłużono się nauką, która — wykorzystując nade wszystko niedomówienia — zajmowała się głównie opisywaniem jego aberracji, perwersji, słowem: rozmaitych patologii. Zob. ibidem.

131 Ibidem, s. 59.

132 Ibidem, s. 60.

133 Ibidem.

134 R. Arnheim: Sztuka i percepcja wzrokowa. Psychologia twórczego oka. Przeł.

J. Mach. Warszawa 1978, s. 19. Podobne konstatacje można odnaleźć w Teorii wi‑

Niemniej, produktem owej relacji wiedzy/władzy jest tożsamość.

Władza (sankcjonująca odśrodkowo nasze myślenie i postrzeganie) ukierunkowuje nasze „odkrywanie siebie”. W związku z tym „ja to inna nazwa Normy”135. Konieczne wydaje się zatem zanalizowanie poddawanej permanentnej władzy dyskursu podmiotowości. „Oso‑

bowość jest dziś — jak twierdził Bolesław Miciński — jedynym terenem odkrywczych peregrynacji”136, seksualność zaś — dodaj‑

my — swoistą soczewką, przez którą badanie podmiotowości jest możliwe. Podążając tym tropem, postaram się pokazać, że casus wybranych przeze mnie powieści Czcibora ‑Piotrowskiego, Kędera i Ubertowskiego poświadczy trafność sformułowania autora Podró‑

ży do piekieł.

Tożsamość narratorów wyżej wymienionych książek będę chciała analizować, posiłkując się podmiotową koncepcją Kriste‑

vej, u której podstaw leży swoiste pęknięcie między świadomością i nieświadomością, między porządkiem symbolicznym a „semio‑

tyczną domeną funkcji macierzyńskiej”137. W centrum zaintereso‑

wań autorki Le Sujet en Proces znalazł się „dyskurs rozszczepionego podmiotu”138. Metaforą najtrafniej oddającą owo rozszczepienie jest kobieta ciężarna, czyli „ucieleśnienie podmiotu noszącego w so‑

bie innego, który jest i nie jest nim jednocześnie”139. Seksualność owego rozszczepionego „mówiącego podmiotu” nie stanowi sumy łatwo definiowanych cech, ale odnosi się do jego/jej relacji wzglę‑

dem tego, co semiotyczne i symboliczne. Podział na sferę semio‑

tyczną i symboliczną generuje dialektyczne relacje między nimi,

dzenia Strzemińskiego: „istnieje wzajemny wpływ myśli na widzenie i widzenia na myśli. Myśl stawia pytania, na które ma odpowiedzieć widzenie”. W. Strze‑

miński: Teoria widzenia. Kraków 1974, s. 13.

135 J. Kochanowski: Tożsamość i seksualność jako efekty ujarzmienia — wokół koncepcji Michela Foucaulta. W: Idem: Fantazmat zróżNICowany. Socjologiczne stu‑

dium przemian tożsamości gejów. Kraków 2004, s. 40.

136 B. Miciński: Podróże do piekieł. W: Idem: Podróże do piekieł i inne eseje. Wstęp A. Michnik. Kraków 1994, s. 54.

137 J. Bator: Julia Kristeva — kobieta i „symboliczna rewolucja…, s. 15.

138 L.R. Roudiez: Introduction. In: J. Kristeva: Desire in Language. New York 1980, s. 6.

139 J. Bator: Julia Kristeva — kobieta i „symboliczna rewolucja…, s. 16.

stając się podstawą podmiotu, o którym powiedzieć można, że nie‑

ustannie „dziejąc się”, znajduje się ciągle w procesie140. Rozszcze‑

piony podmiot współgra z „poszarpaną” tkanką narracyjną, z jaką mamy do czynienia w przypadku trylogii Czcibora ‑Piotrowskiego, Antologii twórczości p. czy Szkiców do obrazu batalistycznego. Odpo‑

wiednią przestrzenią dla podmiotowości w procesie może stać się intertekst, będący niejednoznacznym wielogłosem (zakochanych).

Miłosny dialog, jako synteza napięcia i rozkoszy, powtórzenia i nie‑

określoności, jest rodzajem ekstazy, absorbowania Innego we włas‑

ną egzystencję141.

Spostrzeżenie powyższe łączyć można z „kiełkowaniem sensu”, który Kristeva definiuje jako wyłanianie się, kiełkowanie (engen‑

drement) znaczenia142. Tomasz Kitliński, analizując teorie autorki Oscilation between Power and Denial, powiada, że

[…] znaczenie znajduje się nieustannie in statu nascendi. Sens istnieje, ale konstytuuje się w sposób mnogi i nieskończony, pie‑

ni się, burzy, buzuje, wrze (effervescence). Mówmy zatem raczej o sensach aniżeli sensie. Mamy tu do czynienia nie z gotowym wytworem, produktem, lecz z twórczym charakterem, dosłow‑

nie — z „produktywnością” (productivite) tekstu143.

W wielowymiarowej rzeczywistości powieściowej zachodzi pro‑

ces wyrzeczenia się jedności „ja” na rzecz mnogości „ty”144. Kristeva przypominając, że słowo „czytać” (gr. legein) odsyła do rozmaitych znaczeń: ‘zbierać’, ‘gromadzić’, ‘układać’, ‘śledzić’, ‘odnajdywać śla‑

dy’, ‘przywłaszczać’ czy ‘kraść’, podkreśla agresywną aktywność tej czynności, w którą wpisana jest procesualność. Zadaniem czytel‑

nika jest współtworzenie tekstu, wypływające z przekonania, że

140 Zob. ibidem, s. 17.

141 Por. T. Kitliński: Podmiot w procesie Julii Kristevej. W: Podmiot w procesie.

Red. J. Jusiak, J. Mizińska. Lublin 1999, s. 54.

142 Zob. ibidem, s. 55.

143 Ibidem.

144 Zob. T. Todorov: Antropologia filozoficzna. Przeł. J. Stankiewicz.

W: M. Bachtin: Dialog, język, literatura. Red. E. Czaplejewicz, E. Kasparski.

Warszawa 1983, s. 104, 466.

odbiór to kreacja145. Ważny staje się zatem także „»interpretant«

(w Peirce’owsko ‑Riffaterre’owskim rozumieniu), który syntety‑

zując najbliższe kontekstowo semantyczne »instrukcje« odbioru danego fragmentu utworu, wyznacza perspektywę jego trafnej lektury”146. W przypadku „miłosnego dialogu” istotne są nie tylko wewnątrztekstowe odniesienia, ale również relacje intersemiotycz‑

ne, które pozwalają na rozpoznawanie reguł gatunkowych i norm stylistyczno ‑wypowiedzeniowych, umożliwiających m.in. badanie

— mówiąc za Philippe Hamonem — tego, „w jaki sposób literatura sprawia, że wierzymy, iż naśladuje rzeczywistość”147. Jak zauważył Ryszard Nycz:

Z jednej strony bowiem intertekstualność staje się ukrytym w ym ia rem mimesis (wymiarem jej retorycznych strategii i całej iluzjonistycznej maszynerii), z drugiej zaś mimesis jawi się jako ideał, skryty cel intertekstualnej aktywności. Czyż nie chodzi w niej w końcu o to, by dowieść, w jaki sposób to, co staje między nami a przedmiotem, jest też tym, poprzez co on się uświadamia? Czyż nie chodzi o to, by zbadać, jak można rzeczywistość dosięgnąć poprzez ów Bachtinowski „omówiony świat”?148

W przypadku tekstów, o których będzie mowa w Cielesnych o(d)‑

słonach, chodzić będzie również o to, w jaki sposób pisarze potra‑

fią poradzić sobie ze stereotypowymi sieciami metonimii oraz jak wykorzystują klisze literackie (cechujące się powtarzalnością, ano‑

nimowością, zużyciem, prefabrykacją)149.

145 Zob. T. Kitliński: Podmiot w procesie Julii Kristevej…, s. 57.

146 R. Nycz: Tekstowy świat. Poststrukturalizm a wiedza o literaturze. Warsza‑

wa 1993, s. 62. Por. M. Riffaterre: Semiotyka intertekstualna: interpretant. Przeł.

K. i J. Faliccy. „Pamiętnik Literacki” 1988, z. 1.

147 P. Hamon: Ograniczenia dyskursu realistycznego. Przeł. Z. Jamrozik. „Pa‑

miętnik Literacki” 1982, z. 1, s. 234.

148 R. Nycz: Tekstowy świat. Poststrukturalizm a wiedza o literaturze…, s. 79 [podkr. — R.N.].

149 Por. ibidem, s. 80—81.