• Nie Znaleziono Wyników

Wspólnota uwikłana Urządzenia i afekty

O piekle w odniesieniu do twórczości Morcinka zwykło się mówić w dwóch kontekstach: pracy górnika i kopalni, a także obozów kon-centracyjnych jako piekle na ziemi. Spolaryzowane obrazowanie miejsc jest w prozie Morcinka często kliszą: idealizowany dom, niebiańskie Beskidy oraz piekło kopalni, wojny, obozu. Przestrzeń w literaturze popularnej przedstawiona jest opozycyjnie jako locus amoenus i locus horridus1. Uważam jednak, że ta tematyka nie jest wyeksploatowana interpretacyjnie. Zwłaszcza jeśli zważyć, że przestrzeń i sposoby jej przedstawienia trudno uznać za niewinne. Jak już sygnalizowałem, pi-sarstwo Morcinka reprezentuje obok niezwykłej wrażliwości i poetyc- kości także sposoby dominowania, restrukturyzowania i posiadania władzy nad opisywaną rzeczywistością2.

Dlatego chciałbym w tym wprowadzeniu zasygnalizować też inne wątki, problemy, pod których ciężarem ugięło się to pisarstwo. Stąd obecność katabazy jawnej – zejścia do piekła, oraz katabazy nieświa-domej – w postaci dramatycznych politycznych i ideowych uwikłań?

Twórczość Morcinka od początkowego projektu, któremu pisarz był niezmiennie wierny aż do końca swych dni, ma charakter klaso- wy3 i za zadanie ma kształtowanie postaw odbiorcy. Jest dedyko-wana czytelnikowi równemu stanem samemu pisarzowi, wywodzą-cemu się z ludu lub proletariatu. Dlatego można o niej mówić jako o literaturze mierzącej w popularność wśród mas. Morcinek nigdy nie był ulubionym pisarzem inteligentów, to żaden zarzut. Popular-ność dziś się zleksykalizowała, tracąc swoje pierwotne, polityczne znaczenie.

1 Zob. K. hesKa ‑Kwaśniewicz: Kolorowy rytm życia. Studia o prozie Gustawa Mor‑

cinka. Kraków 1993, s. 23; e. sławKowa: Splątany rytm kopalni. W: Śląskie miscellanea.

Literatura – folklor. T. 5. Red. J. MaLicKi, K. hesKa ‑Kwaśniewicz. Kraków 1993, s. 11.

2 Zob. E. said: Orientalizm. Przeł. W. KalinowsKi. Warszawa 1991.

3 Pisarz wprost formułuje tezę, że to Ślązacy walczyli o polepszenie statusu materialnego, gdyż władze zakładów, kopalni były zawsze obce, czeskie albo nie-mieckie. Nadzieja, że polska dyrekcja poprawi ich poziom życia, była motorem na-pędowym powstań: „Walka klasowa, jaka rozgorzała w okręgach przemysłowych, identyfikowała się zawsze z walką narodową i odwrotnie. Przedstawicielami ka-pitału bowiem, wyzyskującego śląskiego robotnika, byli tylko Niemcy lub Czesi.

Wskutek tego też wszystka walka Ślązaka o utrzymanie swego narodowego stanu posiadania miała tylko podłoże socjalne, zwłaszcza w okręgach przemysłowych”.

g. MorcinEK: Śląsk. Poznań 1933, s. 132.

Dawniej literatura popularna służyła narodowym ideologiom państwowym, dziś reprezentuje mniej lub bardziej wyszukane este-tyki i polieste-tyki tożsamości. Tak więc w tym sensie pisarstwo Morcinka uznawane było i jest za literaturę popularną, a więc mitonośną: „Mito-logia, rzeczywistość zbudowana ze stereotypów, jest rajem literatury popularnej, małym i bezpiecznym rajem, ale o olbrzymim znaczeniu dla standaryzowania przekonań ludzkich”4. Z wyjątkami, o których piszę, twórczość ta nie miała wyłącznie charakteru politycznego, obliczonego na zmianę przekonań. Była klasowa w takim sensie, że celowała w masowego czytelnika, realizując przy tym projekt etyczny, mający go przemieniać, wychowywać, modernizować w duchu zadań, jakie stawiało niepodległe państwo.

Profil czytelniczy dzieł zawierał jasne wskazówki dotyczące od- biorcy. Były nimi dzieci oraz nieuformowani, siedzący „na dwóch stoł- kach” (polskim i niemieckim) polscy obywatele Górnego Śląska, których ziemia w zawieruchach historii stała się ziemią przechodnią, zdo-bywaną i odzyskiwaną. Zarówno terytorium, jak i jego mieszkańcy potrzebowali jakiejś integrującej historii, legendy, narracji pozwalającej na utożsamienie się.

Tak zaprojektowany czytelnik jest modelem, który poddany afek- tywnym, socjotechnicznym wpływom, wpisanym w lekturę, ma ule- gać odgórnym sugestiom. Praktyka pisarska realizująca tego typu cele w pełni odsłania przed odbiorcami przygody nowoczesnego podmio- tu. XIX- i XX -wieczny człowiek jest społeczny i narodowy. Odbiera się go przez pryzmat pochodzenia, przyporządkowania klasowego, statusu majątkowego i społecznego, zawodu, przekonań politycznych, narodowych, wyznaniowych.

Te cechy podmiotu stają się w toku dziejów przyczyną represji.

Skrajną formą eksterminacji, realizacją piekła nowoczesności stały się obozy koncentracyjne. W tych właśnie miejscach stan wyjątkowy zniweczył wszelkie dotychczasowe normy i prawa.

Co niezwykłe, w przypadku świadomości bohatera tych studiów obozowe życie nasunęło mu refleksje socjologiczne. W wydaniu Mor-cinka najbardziej jaskrawe i traumatyczne są próby organizowania swoich doświadczeń z zagłady. Poświęcam temu zagadnieniu osobny rozdział. Na potrzeby niniejszej części chcę jednak zwrócić uwagę na inny wątek obecny w twórczości obozowej. Okres wojenny inte-resująco ukazuje stereotypowy sposób myślenia pisarza o narodach oraz głęboko zakorzenione i nabyte przekonania co do ich charak- teru. W obozie Morcinek obserwował rasowe oraz klasowe

prawidło-4 w. nawrocKi: O pisarstwie Gustawa Morcinka. Katowice 1972, s. 71.

wości, a następnie je klasyfikował; trudno te zapiski dziś jednoznacznie ocenić, notował:

Inaczej reagował tutaj robotnik, a inaczej chłop, inaczej inteligent, a jesz-cze inajesz-czej ksiądz, ujesz-czeń gimnazjalny, co więcej – inajesz-czej warszawianin, a całkiem inaczej Ślązak. Ubocznie jeszcze dodam, że we wszystkich gru-pach narodowościowych najmniejszą odporność wykazywali Francuzi i Włosi. Ci ginęli najszybciej, fizycznie i duchowo słabsi od Polaków. Za nimi szli Grecy. Najwięcej zaś umiejętności przystosowania się do no-wych warunków wykazywali Polacy, Rosjanie i Jugosłowianie. Można by stąd wyciągnąć daleko idące wnioski5.

Źródłem tych różnicujących stereotypów jest z pewnością ob-serwacja, wcześniej utrwalone przekonanie i esencjonalne myślenie o cechach „przyrodzonych” danemu narodowi. Pisarz wychowany na pograniczu zauważa, że inny start życiowy mają Morawianie i Ślązacy, a inny – ludność niemiecka. To resentymentowe, podsycane waśniami narodowymi postrzeganie świata, w którym ci pierwsi mają koszulę na grzbiecie, kozę, konia czy warsztat, a ci drudzy (Niemcy) posiadają wille, fabryki i latyfundia, sprawia, że łatwiej jest mu szeregować i osą-dzać inne nacje. Powstaje w ten sposób wartościująca różnica, która jako przekonanie, wiedza praktyczna na temat obozowej rzeczywistości, stwarza wrażenie panowania nad sytuacją, zrozumienia mechanizmu śmierci. Taka „wiedza tajemna” inspirowana darwinizmem działa podobnie jak omawiane już parole.

W ocenie Morcinka obozowe doświadczenia stawiają pod znakiem zapytania etyczną i biologiczną wytrzymałość grup narodowych. Zdra-dzają również przekonanie pisarza przypisujące polskiemu, śląskiemu chłopu i robotnikowi większą żywotność6. Tak to już z Morcinkiem jest, że na kartach jego książek trudno znaleźć porządnych Niemców

5 g. MorcinEK: Listy spod morwy. Katowice 1946, s. 43.

6 Pisarz uważa nawet, że ziemia śląska należy do chłopa i robotnika. To oni są właściwą grupą „hibernującą” polskość. Morcinek twierdzi, że równość klaso-wa może być podstawą jedności etnicznej i charakterologicznej. Prezentuje tym samym coś w rodzaju narodowego, ludowego integralizmu: „Pozostali wyłącznie chłopi i robotnicy śląscy – zwarta warstwa, nieustępliwa i mocna, której nie spo-sób było nadkruszyć. Oni to tylko są dzisiaj dziedzicem prawowitym ziemicy ślą-skiej i jej jedynymi włodarzami, wchodzącymi w skład zróżniczkowanego jeszcze i dzisiaj narodu polskiego, jako jego świeży, ważki, lecz nieodkryty dotąd i nie-poznany element. Poczynając aż od Beskidu hen po północne pobrzeża lubliniec- kiego powiatu, lud ten w istocie swojej jest ten sam, nieodmienny”. g. MorcinEK: Śląsk…, s. 124.

i Czechów. Podobnie rzecz się ma z przedstawicielami burżuazji, zrów-nanymi w obozie z szabrownikami. Morcinek nie ukrywał własnych uprzedzeń i mocno nasycał nimi swe książki:

Patrzyłem na tych ludzi i chciało mi się rzygać. Wstrętni brzuchacze o gę-bach rzezimieszków, lecz ubrani wytwornie, świńskie oczka, śliniące się usta, gdy Iza tańczyła półnaga, a czasem całkiem naga na długim stole między butelkami szampana i kryształowymi kieliszkami, a wszyscy byli podobni do obrzydliwych samców orangutanów w czasie rui. Widziałem i wiedziałem, byli gotowi cisnąć pod nogi Izy plik banknotów, zyskanych za dobry „szyber”, byleby się zgodziła wleźć do ich łóżka. Śmierdziele!…

– Szkoda, Joachimie, że nie jestem syfilityczką! Zaraziłabym ich wszystkich, by się móc zemścić. To bydło, świnie, to robactwo! – ciska-ła. – Plugawe robactwo, pluskwy, owrzodzone glisty, parszywe ropuchy!

Dlaczego pragnęła się mścić, długo mi nie chciała powiedzieć7. W wielu przypadkach światopogląd prozy umeblowany stereoty-pami wyznacza poetykę Morcinka. Chciałbym z powracających moty-wów i tropów utworzyć większą całość, zarys teorii, trudnych wyjątków z prozy tego pisarza. Piekło literatury Morcinka dzieli się na liczne kręgi, ich analiza i próba odpowiedzi na pytania, jak ta literatura jest zrobiona, wywołana i czemu, komu służy – wyznaczają kolejne cele studiów.

Nie jest to zadanie pozbawione wagi społecznej, Morcinek to ikona, a także socjotechnik współtworzący lokalne i narodowe fantazmaty.

Ideologia obecna będzie w największym stopniu tam, gdzie najmniej chcemy ją widzieć, czyli w opisach prywatnej pamięci, nostalgii, domu, otoczenia – oraz w ich kreacjach.

Analizując liczne fragmenty z książek autora Wyrąbanego chodnika, zajmę się sposobami, jakimi pisarz przetwarza i odtwarza rzeczywi-stość (powieściowe mimesis). W obiegu kulturowym przedstawienie (reprezentacja) na różnych poziomach znaczy i często zdradza ukryte motywacje oraz idee. Prawda pisarska pozostaje sprawą wtórną wobec przedstawienia8.

7 g. MorcinEK: Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki. Katowice 1982, s. 157.

8 Rację ma Edward Said, pisząc w swej najbardziej komentowanej książce ta-kie słowa: „Uwagę należy zwracać na styl i figury stylistyczne, tło i chwyty narra-cyjne, okoliczności historyczne i społeczne, a nie na poprawność przedstawienia, czyli jego wierność wobec oryginału. Zewnętrzność reprezentacji wynika zawsze z tej banalnej prawdy, że gdyby Orient mógł przedstawiać sam siebie, uczyniłby to; ponieważ jednak nie może, wyręczają go samozwańczy reprezentanci, którzy czynią to zarówno na użytek Zachodu, jak też – faute de mieux – na użytek nie-szczęsnego Wschodu.

I tak właśnie twórczość, jak spróbuję wskazać w ramach tego zale-dwie wprowadzenia do tematyki stanowiącej większą całość, modelo-wana życzeniowo przez władzę, wyrażała w dużej mierze sterowane, zarówno pod względem poetyki, jak i ideologii projekty oraz praktyki formacji rządzących.

Krytyka pojęć i metodologie

To, co zamierzam w pierwszej kolejności przedstawić w tych studiach, to siatka psychologicznych idei regulatywnych, aparatów ideologicznych9, urządzeń. Ważna dla mnie jest również szczątkowa rekonstrukcja, analiza polskiego i śląskiego uniwersum symbolicznego.

Wymienione kategorie tworzą ramy interpretacyjne pierwszej części rozważań. Rekonstruuję oddziaływanie żądań problematyki dziejowej narzuconej Gustawowi Morcinkowi przez politykę kulturową państwa polskiego przed wojną i po niej. Ideą przyświecającą studiom jest rów-nież odnowa słownika. Objaśnienie uwikłań i niezwykłości tej prozy z perspektywy naukowej, ale też, czego wielokrotnie nie da się ukryć, prywatnej, lokalnej.

Zaangażowanie współczesnych metodologii literaturoznawczych do czytania dzieł Morcinka to ogniowa próba tego pisarstwa. Warto dokonać rewizji jego twórczości, zobaczyć, co umknęło i zostało za-pomniane, co stanowi pulę straconych szans, które dziś – jako pewną

Istnieje też inny powód, by przypomnieć wciąż o tej zewnętrzności: trzeba, jak sądzę, jasno stwierdzić, że przedmiotem powszechnego obiegu w dyskursie i wymianie kulturalnej nie jest prawda, ale przedstawienie. […] W żadnym razie jednak, przynajmniej w języku pisanym, nie mamy tu do czynienia ze zwykłą obecnością przedmiotu, ale z powtórną obecnością (re ‑présence), czyli z reprezen-tacją. Wartość, skuteczność, wiarygodność pisemnej wypowiedzi na temat Orien-tu w bardzo niewielkim stopniu zależą więc od tego, jaki Orient jest naprawdę.

Wprost przeciwnie: wypowiedź pisemna jest dla czytelnika prawdziwa dlatego właśnie, że wyeliminowała, zastąpiła, uczyniła zbędną rzeczywistość Orien-tu. Tak więc cały orientalizm odcina się w gruncie rzeczy od realnego Wscho-du: sens orientalizmu zależy w znacznej mierze od Zachodu i opiera się na za-chodnich technikach przedstawiania, które czynią Orient jasnym i zrozumiałym w ramach orientalistycznego dyskursu. Przedstawienia te zawdzięczają swoją użyteczność systemowi zachodnich instytucji, tradycji, konwencji, uzgodnio- nych kodów – a nie odległemu, amorficznemu Wschodowi”. E. said: Orientalizm…, s. 49.

9 Zob. l. althussEr: Ideologie i ideologiczne aparaty państwa. Przeł. a. staroń. Warszawa 2006, s. 9.

potencjalność – być może uda się wydobyć na światło dzienne w od-świeżonej lekturze. Heska -Kwaśniewicz uważa:

Najlepsze były te utwory, które pisał z radością i wewnętrzną pasją, do których nie musiał szukać sztucznych podniet ani cudzych rad. Tak lekko i z radością pisał Czarną Julkę, Judasza z Monte Sicuro10, Opowieść o ludziach z pociągu oraz Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki11. Pisał je jednym tchem, a zasiadając do pisania, miał już gotowy cały plan powieści12. Wymienione dzieła są „pisaniem pełną piersią”, suwerennie, bez

„życzliwej” ingerencji redaktorskiej13, wyrażają wielogłos w miejsce narzuconej, zideologizowanej doktryny, głoszącej grubo ciosane tezy, które znajdujemy choćby w powojennym Wyrąbanym chodniku, Odkry‑

tych skarbach, we Wskrzeszeniu Herminy.

Idee regulatywne, takie jak psychopolityka, biopolityka, urządze-nia, aparaty ideologiczne, mają za zadanie ująć to, na co teksty Mor-cinka stanowią odpowiedź, gdyż otoczone są czymś w rodzaju ramy

10 Morcinek pisze o niej: „Będzie to taka zwariowana powieść, jakiej jeszcze nie pisałem. Trzynastu rozbitków życiowych na Monte Sicuro w Italii i trzyna-ście opowiadań o życiu przez trzynatrzyna-ście wieczorów przy kominku, gdy na Mon-te Sicuro wyją wichry i zawodzą dusze potępieńców”. Morcinek do Dziewczyny ze Wschodniej Ballady. Oprac. K. hesKa ‑Kwaśniewicz. Katowice 1983, s. 217. W innym miejscu Morcinek pokazuje, jak ważna była to dla niego książka: „Telefon awantu-ruje się, domaga, by przyjechać to tu, to tam, to jeszcze gdzie indziej na spotkanie autorskie z racji Dni Książki i czegoś tam jeszcze, ja albo choruję, albo wyjeżdżam do Albanii, albo łamię nogę i siedzę w szpitalu, albo mnie grypa dławi, albo lecę szwedzkim samolotem ponad biegunem północnym do Tokio, w ogóle łżę, jak prawdziwy łgarz – bo po prostu chcę pisać swojego Judasza z Monte Sicuro”. Tamże.

11 12 września 1959 roku Morcinek donosi o pracach nad Siedmioma zegarkami kopidoła Joachima Rybki: „Piszę więc tę nową powieść i jakoś mi się klei. Bohaterem jest stary grabarz, który opowiada o sobie i o swoich sowizdrzalskich przygodach we świecie, i o swoich siedmiu zegarkach. Czy coś z tego wyjdzie – nie wiem”.

Tamże, s. 232.

12 Tamże, s. 19.

13 Na podobnej zasadzie przerabiano poezję dla dzieci Jana Brzechwy. Wspo-minał on Irenie Szymańskiej o tym, jak uległ życzliwej redaktorce, która wskaza-ła, że igła z nitką nie mogą tańczyć, szyjąc fartuch, bo to oznacza brak szacunku do pracy. Wiersz zhumanizowano i wprowadzono tam krawcową. W braterstwie narodów miało przeszkadzać też zakończenie jednego z utworów: „Ach, bo to w życiu najgorsze, kiedy śledź się wdaje z dorszem”. Brzechwa w czasach stali-nowskich uległ tym absurdalnym sugestiom, by w poodwilżowych wydaniach powrócić do wersji pierwotnych. Akademia Pana Brzechwy. Wspomnienia o Janie Brzechwie. Red. a. Marianowicz. Warszawa 1984, s. 136–137.

ideologicznej. Proza Morcinka, czego dowody przedstawię w studiach, odsłania miejsca głębokiej niezgody na uproszczenia, którym ulegała.

Dzieła pisarza po 1953 roku, z drobnymi wyjątkami, prezentują orygi-nalne jak na czasy PRL osobne pisarstwo.

Twórca uwolniony spod presji środowiskowej czuje się pewniej.

Odpowiada mu nowa sytuacja, w której nie musi liczyć się z kontro-wersjami. Uwagi Morcinka zdradzają oczekiwania pisarza względem Czarnej Julki; autor nie ukrywa, że książka ma charakter autobiogra-ficzny:

Czytelnik zamówił u mnie powieść autobiograficzną z okresu moich chłopięcych lat. Będzie to właśnie Czarna Julka, wobec której Hłasko może być czytany przez niemowlęta, a Ważyk ze swoim Poematem dla dorosłych może stać się gorliwym członkiem Kongregacji Mariańskiej Młodzień-ców, gdyby nie był Żydem. Jeżeli ta książka kiedy wyjdzie, dewotki mnie zamordują, a poważni ludzie krzykną, że Morcinek zwariował14.

Warto zwrócić uwagę na pisarzy, do których przyrównuje się Mor-cinek. Widać, że ambicja bycia pisarzem nie tylko dla dzieci, Ślązaków oraz wszystkich, którzy chcą Śląsk poznać, z biegiem lat rosła. W ciągu niespełna dekady powstały najlepsze utwory: Ondraszek (1953), Judasz z Monte Sicuro (1957), Mat Kurt Kraus (1957), Czarna Julka (1959), Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki (1961). Współcześnie są to książki nie-omal zapomniane.

Paradoks tkwi właśnie w trudności czytania książek Morcinka dziś, wydają się one zdezawuowane, naiwne, nieaktualne, choć two-rzyły niemalże główny nurt prozy realistycznej po wojnie. W pamięci zbiorowej pisarz został zaszufladkowany jako autor Łyska z pokładu Idy i proklamator przemianowania Katowic na gród Stalina15. Może pro-jekt ideologiczny, który towarzyszył książkom pisanym na zamówienie (górnicze), oraz stereotypowe łączenie pisarza z Łyskiem z pokładu Idy i twórczością dla dzieci sprawiły, że jego głos brzmi dziś fałszywie i rzadko kiedy wzbudza zainteresowanie poza Śląskiem?

Kategoriami teoretycznymi: psychopolityki, afektów, biopolityki, aparatów ideologicznych, a także narracji wspólnotowych chcę aktu-alizować i gruntownie odświeżać upraszczaną twórczość Morcinka.

Traktuję te pojęcia właśnie jako Kantowskie idee regulatywne16, które

14 Tamże, s. 221.

15 Więcej na ten temat w artykule: z. woźniczKa: Katowice ‑Stalinogród 1953.

„Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2004, nr 6–7, s. 92–98.

16 i. Kant: Krytyka czystego rozumu. T. 2. Przeł. r. ingardEn. Warszawa 2010, s. 283–302.

tworzą wspólny widnokrąg problemowy, a także organizują książkę w całość, nadają jej sens.

Studia mają również za zadanie opowiedzieć o niezwykłym splo-cie, klinczu pomiędzy metafizyką i materializmem, widocznym w tej twórczości. Być może w ramach wprowadzenia zbyt wiele uwagi przy-kładam do legitymizacji moich badawczych założeń. Robię to jednak z troski o klarowność i układ problemowy rozważań. Rozważania mają ambicję uwidocznienia pewnych ideowych oraz pośrednio hi-storycznych praktyk, które konstytuowały wspólnotę Śląska (Górnego, a w nim Cieszyńskiego) i Polski.

Twórczość Morcinka we wszystkich swoich zakresach, od szkolnej przez górniczą, powojenną pokazuje proces stawania się podmiotami, wcielanie się w różne role społeczne, uczące odpowiedzialności: zawo-dowej, narozawo-dowej, ogólnoludzkiej; pisarz odzwierciedla jednostkowe i wspólnotowe formowanie się.

W tym sensie staje się ona bliska pojęciu Bildung, lecz nie jako idei samokształcenia czy imperatywu życia. U Morcinka ta kategoria łączy się z procesem mającym podnieść wspólnotę do rangi narodu, a czasem nawet zantagonizować ją z inną i sprawić, by skonsolidowała się jako naród. Wydatnym przykładem tego ostatniego są powstania śląskie.

Bildung jako ukulturowienie jest ściśle związany z procesem stawania się częścią kultury narodowej. To znaczenie wybrzmiewa także w tek-ście sztuki Kulturnik Karola Miarki17. W tym utworze germanizacja, uznanie niemieckiego języka i kultury za prymarne, swoje (w opozycji do polskiej identyfikacji narodowej i językowej) jest tożsame z ukultu-rowieniem, „pildunkiem”, jak powiada jeden z bohaterów Filip Strykała (Philip Strykala). Karol Miarka jest nieprzejednanym krytykiem ger-manizacji, rzutującym swoją twórczością i działalnością społeczną na wiele pokoleń. Morcinek nie idealizuje Polski aż tak, jak robi to Miarka.

Są to jednak twórcy kontynuujący pewną linię wykładni dziejów i mo-delu literatury nastawionej na kształtowanie ducha narodowego.

Bohaterowie i świat przedstawiony Morcinka są poddani zabie- gowi romantyzacji, mitologizowania świata. Uniezwyklenie jest cha- rakterystyczną cechą legend, podań, utworów wywodzących się z kultury ludowej, oralnej. Zabieg ten sprawia, że nakreślony pejzaż utworu (bohaterowie, rzeczywistość przedstawiona) jawią się jako coś niezwykłego, nowego, innego. Stanowią artystyczną kreację, tworzącą nieraz iluzoryczną pełnię (zantagonizowany świat stypizowanych bohaterów w powieściach górniczych). Taka konstrukcja jest możliwa

17 Zob. K. MiarKa: Kulturnik. Obrazek z życia ludu śląskiego w 2 aktach. Mikołów 1895.

dzięki grze opozycji, także etnicznych. Przeciwstawienie sobie nacji, polityki pamięci i historii umożliwia wytworzenie pola sporu, który dotyczy terytorium, ale także duszy Górnoślązaka. To rozdarcie jest podstawową relacją dramatu górnośląskiego Bildung (niemieckiego i polskiego ukulturowienia).

W pisarstwie Gustawa Morcinka misja etyczna oraz uproszczony, dydaktyczny opis mają służyć nadawaniu kształtu temu, co swój kształt utraciło. Profile psychologiczne są dookreślone. Między innymi po to, by to, co stanowiło pewnego rodzaju możliwość istnienia, zostało ukie-runkowane, urobione i zaprzężone do politycznego wykorzystania.

Innymi słowy, potencjał (ludzki, wspólnotowy) zostaje użyty w toku dziejów (walka narodowa, powstania, praca w ustroju kapitalistycz-nym, a później komunistycznym).

Michał Paweł Markowski w Polityce wrażliwości. Wprowadzeniu do humanistyki18 mówi o literaturoznawczej, lekturowej interpretacji jako przeobrażaniu nagiego życia w sensowną egzystencję. Ten etap zmiany również interesuje Morcinka. W jakim jednak stopniu można mówić o nagim życiu (samo pojęcie jest najczęściej atakowaną kategorią filozo-fii Giorgia Agambena19) w odniesieniu do ludowej kultury na terenach Górnego Śląska?

Analizując różne głosy, uznać trzeba, że termin ten uległ rozmy-ciu i nie oznacza już ani homo sacer20 (kogoś poza ludzką jurysdykcją, niechronionego prawem, byt graniczny, będący niczyim, który każdy obywatel może bez konsekwencji zgładzić), ani nagiego życia (życie su-werennie wyrzuconego poza obręb praw, odczłowieczone, pozbawione

Analizując różne głosy, uznać trzeba, że termin ten uległ rozmy-ciu i nie oznacza już ani homo sacer20 (kogoś poza ludzką jurysdykcją, niechronionego prawem, byt graniczny, będący niczyim, który każdy obywatel może bez konsekwencji zgładzić), ani nagiego życia (życie su-werennie wyrzuconego poza obręb praw, odczłowieczone, pozbawione