• Nie Znaleziono Wyników

Znak kulturowy, forma, treść

KOMUNIKACJA JAKO CZĘŚĆ KULTURY ZBIOROWEJ

4.3. Znak kulturowy, forma, treść

Znaki nie tyle są reprezentacjami, przedstawieniami zastępującymi coś, zwłaszcza coś innego niż one same, gdyż to jest trywialne (i częsty błąd w myśleniu), i nawet nie kreują czegoś, ile wyrażają pewną bytowość niezastępowalną, choć nie bez wyrażalności znakami.

Istotą komunikacji społecznej nie jest naturalny obrazek, np. sarny, mostu, pożaru, zwężenia jezdni, lasu. Wszak zasadniczo symbole nie mają naturalnego pochodzenia w gestach, słowach, dźwiękach, przedmiotach. Symbole zostały stworzone nie tyle w toku ewolucji biologicznej naczelnych, ile wskutek powstania potencjału stricte ludzkiego, funkcji

49 T. Grabińska, Fundamentalizm i postmodernizm a uniwersalizm, [w:] „Postmodernizm i fundamentalizm a prawda – od idei do praxis”, Wyd. PAU i UJ, Kraków 2010, s. 25-50.

społeczeństwa, i zyskują znaczenie nie tyle dzięki konwencji, ile jako nośniki (wyraziciele) funkcji, a nie tylko struktury50.

Komunikacja nie jest koniecznie przepływem zbioru elementów znaczonych, aczkolwiek istnieje element znaczony w znaku kulturowym, co tworzy jego formę, która z kolei pozwala go rozpoznać i przypisać do określonej kategorii (ubranie, pozawieszane świecidełka, makijaż klauna itd.) Wielkie malarstwo nie polega na tym tylko, ani nawet przede wszystkim, że znaczy płótno. Wielka rzeźba znaczy granit, lecz nie to jest najważniejsze. Twierdzenia są nie tylko dlatego, że jedne podał Augustin Cauchy, a inne zapisał Robert Hook, Kartezjusz itd.

Elementy znaczone istnieją nie tylko dlatego, że wynikają z zasad komunikowania się ludzi w ramach interakcji społecznej. Nie wyczerpuje to ich sensu, tak jak samo tylko napisanie na tablicy (element znaczony) 1+1=2 nie wyczerpuje sensu tego znaku, jego formy.

Aczkolwiek ta forma pozwala ten znak rozpoznać, to jednak relacja ta ma sens głębszy.

Dlatego Bertrand Russell i Alfred N. Whitehead51 napisali dzieło, nie mieszczące się w jednym tomie, na temat jedynki i dodawania.

Komunikowanie, komunikaty, kody, inteligencja, szyfry tworzą wspólnie jedno pole semantyczne, które jest prawie zawsze wadliwie rozumiane. Komunikowanie to communico52. Tymczasem dziś w importowanych książkach przecenia się gestykulację, tzw.

mowę ciała, znaczenie fizjologii. Uczynić wspólnym nie oznacza okazywać coś mową ciała.

Połączyć – wskazuje na leżące u podstaw meritum, a nie na nadawcę i odbiorcę. Można się naradzić, lecz przecenia się czynnik emotywny, to tak jakby utrzymywanie łączności na drogach lądowych było samo dla siebie, dla tego utrzymywania łączności drogowej.

Współcześnie komunikację społeczną nazbyt się tautologizuje i jest to skutek cywilizacji upsychologicznionej, tak jakby komunikacja wewnątrz budynku była dla samej możliwości przedostania się z jednego pomieszczenia do drugiego, a brak komunikowania się byłby luksusem, naddatkiem. Owszem, w komunikacji drogowej (rzecznej itd.) muszą istnieć drogi, linie komunikacyjne, węzły komunikacyjne, lecz i w tych przypadkach to nie te techniczne elementy (ciągi komunikacyjne) są podstawowe dla komunikacji. Są one zawsze pochodną celów i to nie wyłączne utylitarnych.

50 Por. rozważania nad językiem w komunikacji w: T. Grabińska, D. Zielińska, Linguistics from the Perspective of the Theory of Models in Empirical Sciences: from Formal to Corpus Linguistics, Journal of Technical Writing and Communication 40 (4) (2010), s. 379-402.

51 B. Russel, A.N. Whitehead, Principia mathematica, Univ. Michigan Libr., Ann Arbor, Michigan 2005.

52 Komunikowanie, komunikowanie się, komunikacja pochodzą od łacińskiego communico: połączyć, mieć z kimś coś wspólnego, z kimś się czymś podzielić, także wiadomością, naradzać się.

Istnieje też tendencja sprowadzenia komunikacji do tego, co nazywamy „ogłaszaniem komunikatów”, np. kroniki policyjnej, komunikatów wojennych, komunikatów meteorologicznych, z ostatniej chwili o stanie wód lub jakiegoś wskaźnika stanu społecznego do tego, co aktualnie media uznały za takie ważne. W istocie bowiem komunikuję się z kimś – na zasadach równej dostępności ideowej53.

Wzajemne przekazywanie informacji, wymaga czegoś obiektywnego, oderwania się od własnych przeżyć i całej sfery psychologicznej. Tymczasem wadliwie wskazuje się tu na mimikę, umiejętności np. stania, pisania, gestykulowania, czytania, rozumienia pojęć, idei i uczuć. Owszem, sama umiejętność rozumienia i inne są potrzebne, lecz komunikacja ma bardziej fundamentalną bazę, aniżeli ludzkie umiejętności. Musi być idea, pojęcie, kategoria, ład, a przede wszystkim to, co jest w sensie wypierania – zabronione: myślenie abstrakcyjne, abstrakcja, ciągłość, a nie chimeryczność, czyli stan preferowany w postmodernizmie.

Niewątpliwą prawdą jest, że komunikaty są wyrażane z pomocą symboli, ubrania, farby, słów, dźwięków, obrazów, dotykania54. Gdyby odwołać się do jakiejś paraboli powiedzielibyśmy, że niemi lub myśliwi polujący na morsa mogą porozumiewać się alfabetem Morse'a, a ułożenie ich rąk lub nóg jest już w komunikacji mniej ważne, natomiast współcześnie błędnie akcentuje się - ze szkodą dla strony merytorycznej - znaczenie ustawienia rąk, nóg, oczu, ciała, które zresztą to elementy, u ludzi w pełni rozwiniętych, przede wszystkim uczestniczą, więc nie mogą być traktowane tak, jak się to dzieje w tzw.

psychologii, a raczej w formach wykorzystujących ludzki psychologizm czyli przetworzony emocjonalizm odziedziczony po ewolucyjnych przodkach. Nadto, to uczestniczenie, dotyczy czegoś zupełnie innego, niż to się przedstawia w podręcznikach typu jak zapanować nad drugim człowiekiem i niż się to w szkołach naucza, lub potocznie sądzi.

Warto zwrócić uwagę na ważny etyczny aspekt odczytywania mowy ciała. Tradycyjne kształtowanie określonych zachowań ruchowych, wpajanie znajomości tych zachowań wcale nie ma na celu „przechytrzenie” drugiej osoby, zdobycie nad nią panowania, wykorzystania jej cech, odczytywanych w mowie ciała. Cała ta edukacja zachowań i reakcji ruchowych,

53 Nota bene, odnośnie do równej dostępności. W teorii doktryn politycznych, od XVI w., istniała, wykorzystywana do celów totalitarnych (jak w marksizmie, leninizmie), koncepcja idealnej organizacji społeczeństwa na zasadach mniej więcej równego dostępu do dóbr, społeczeństwa niepodzielonego na klasy, bezklasowego. Celem tego ustroju nie mogło być uklasowanienie społeczeństwa. W marksizmie zasady te naruszano, przyznając aparatowi represji prerogatywy kwantyfikacji egzystencjalnej i usuwając z tego obszaru cechy kwantyfikacji uniwersalnej „dla każdego”, czyli w odniesieniu do dobra wspólnego. Przed społeczeństwem w Indiach stoi wielkie zadanie usunięcia klasowości; wykonanie tego zadania podniesie to społeczeństwo na niebywały poziom rozwoju gospodarczego i kulturalnego.

54 Istnieją abstrakcyjne umiejętności, które przejawiają się twierdzeniami, np. w optyce, elektromagnetyzmie, analizie matematycznej, lecz nie ma geometrii, logiki, ani jakiejś mechaniki nieba, anty-elektromagnetyzmu itd.

obrazkowych i nieartykułowanych akustycznych ma na celu: 1) dopasowanie się do rytuału, ale w celu zakomunikowania kulturowej jedności, 2) uniknięcia nieporozumień związanych z odczytywaniem znaków niewerbalnych, 3) uniknięcia obrażenia, czy wręcz naruszenia sacrum drugiej strony. Dopiero w sytuacji konfliktu (i to konfliktu nie w pełni racjonalizowanego) między dwiema stronami wchodzi w grę używanie wiedzy o komunikatach niewerbalnych, jako narzędzia walki. Współczesna cywilizacja marketingowa zdaje się hołdować antropologii Thomasa Hobbesa, w której stan wojny każdego z każdym jest stanem natury55.

Grupy społeczne mają swoje własne semantyki. W szczególności, znaczenie wyrazu solidarność inne jest w społeczeństwach polskim i zachodnich. W komunikacji, czyli w procesie porozumiewania się (jednostek, grup, grup zawodowych, instytucji) zjawia się wymiana myśli, wiedzy, informacji. Proces komunikowania się odbywa się na różnych poziomach przy użyciu różnych środków, lecz nie sposób określić z góry, jakie wywołuje skutki, a więc jest przeciwnie niż głoszą to optymiści od marketingowo rozumianej komunikacji, która stała się dziedziną inżynieryjnego sterowania społeczeństwami za pomocą tzw. psychologii biznesu – tak treściowo pustej, że „psychologia” ta jest przekazywana w postaci sloganowych punktów, jakby z anty-dedukcji uczyniła podstawę porozumienia i perswazji.