wolnych 4 0). W szystkiem i temi ustawami najostrzejsze postępowanie na nich uchwa
M. zrozumiewać z Jmć Panom Starostą Lanc- korońsltiin, żeby zamek krakowski nie był
sine quali tali praesidio, choćby wybranie krakowskie sendomirskie ruszyć. . . . Ża
dnego niebezpieczeństwa nie godzi się lekce ważyć, a głow ę pospolicie najpilniej warują.«
Pisał i sam Król niespokojny do Hetma
na Żółkiewskiego, aby w swej osobie przy
b yw ał, i groźnemu zaradzał niebezpieczeń
stwu. Odpowiedział sędziw y Iletin an, 44) a>że mu nie będzie ciężk o , je ż e li Król ro z
każe stawić się dla jego służby. Lecz za lada wiatrem , dodaje, porywać się mnie u- rzędnikowi W. K. M ci, nie byłoby ex di- gnitate W. K. M ci, i ja nie byłbym sine summa nota lovitatis. Jmć Pan Hetman Polny z Jmcią Panem Krajczyin, którzy tam s ą , potrafią w to, że ochronią od niebezpieczeń
stwa tamtych krajów. — To tylko co się z Jclnnć um owilo, do exekucyi (rzeba przy
w odzić, żeby żołnierze do Jchmci się ku
pili, w czem ja tu nie zaniechiwam ich sti- mulować; biorą teraz pieniądze we Lwowie lia ćwierć. Tamtych zaś powiatowych, którzy się położyli w Oświęcimiu i tam przy
Kra-•M) L is t te n z n a jd u je się ta k ż e w 0 tom ie Z b io ru P am ię
tn ik ó w o d a w n e j 1’o lsz c z c s tr . 301.
10
*
(
76)
k o w ie, zażyje ich Jinć Pan Hetman polny wedle tego jalto czas i potrzeba ukaże. Tak
że i z strony Lisowczyków najsłuszniej w łożyć to na Jmć Pana Hetmana P o ln eg o , taltze na Jmć Pana K rajczego; będą-li ich rozumieli mniej p o trze b n y c h , ie b y im się kazali rozjechać, od czego jakom przedtem W. K. Mci pisał, i sam i nie byli. Jeszcze mi się od nich nie wrócił sługa mój Komo
rowski, któregom do nich p o sia ł; zrozumiem za zwróceniem się je g o , jaki tam będzie habitus animorum między niemi, i zatem bę- dzieli potrzeba jeszcze ich tein pilniej napo
mnę, ie b y czynili, co im będzie od W. K . Mci, bądź to przez Imć Pana Hetmana Pol
nego bądź przez ltogoikolw iek nakazno; a-i a-i wojsko W. K. Mća-i juz tana-i je st, na-ie mo
że być jedno, i e widząc i e Iinć Pan Het
man Polny autoritate W. K. Mći rozkazuje, a mając vires do poparcia W. K. Mci rozka
zania, musi to być u nich w poważeniu. Ja w takiej odległości będąc, ja k o i pierw ej, i tera z jestem je s z c z e i/t ambiguo : je ś li ka za ć się rozjechać albo nie? Jchmć Pan Hetman Polny i pan Krayczy in re praesenti patrząc po rzeczach, mogą i o tem lepiej sądzić, quod inagis expedierit.<1 — A w drugim nie
bawem potem napisanym liście 45) donosi
45) Z biór P a m ię tn ik ó w T. «. » tr. 303.
(
*7)
królowi, że »do Lisowczyków posiał napi
sawszy do nich list obszerny, żeby nie wno
sili z m a z y i zelżenia na swą i narodu pol
skiego slawe. Kazałem, dodaje, wyrostkowi prosto jechać ku Sanoku, a jeślib y tam nie mógł przebyć, dalein mu list do Jmć pana K rayczego koronnego, żeby mu dodał rady, abo raczey, żeby go kazał przeprowadzić do ich wojska.* Widać z teg o , że główna ich massa pod górami się trzymała. Kie milcza
ło tymczasem i Wojewodztwo K rakow skie, najwięcej na ich swawolą narażone. S zó ste
go stycznia 1620 ziechaio się obywatelstwo i posłowie ziemscy do Krakowa, i wezwali będących tam senatorów i urzędników ko
ronnych, aby się nad sposobami zaradzenia złemu zastanowić. Lisowczycy tymczasem poleżawszy kilka niedziel około K r o s n u , zgromadzili się znowu po większej części, i aby napomnieniom Hetmana z jednej, a o- bietnicom od siebie listownie danym z dru
giej zadosyć uczynić strony, odbyli koło je- nerałne w Ż m ig ro d zie : na którem zgodnie młodego Jarosza czyli Hieronima Kleczkow
skiego dotychczasowego rotmistrza herbu Cho
lewa z pruskiej pochodzącego rodziny, a znakomitćmi w Moskwie i Węgrzech czy
nami wsławionego ucznia L iso w sk ieg o , na którym żadna plama nic c ię ż y ła , pułkowni
kiem swym obrali, a potem na drugiein
jene-( 78 )
ralnem kole w B ochni dla nowo przybyłych lub wracających towarzyszów znowu go po
tw ierdzili, i posłuszeństwo mu jednogłośnie obiecali 46). AVielką miał u tych wojowni
ków miłość w ielkie zachowanie. Znajduję w rękopismach księgozbioru im. Ossolińskich dwie mowy nader piękne i doskonale ów
czesne Lisowczyków malujące umysły. Mo
w y te nie uczyniłyby wstydu i Liwiuszow- skim 47). Gdy Hetman Koniecpolski i wo- jewodztwo krakowskie, niesfornego i swa
wolnego źołnierstwa pozbyć się chciało , i albo znieść zupełnie albo za granicę wyfo- rować, skarżył się K leczko w ski załośną przed swoimi mową na niewdzięczność rodaków, którzy na ty le krwi dla nich w moskiew
skich państwach wylanej zapomnieli. »Nie- szcześliw i zawołał nad miarę i wzgardzeni nad słu szność, w niewdzięcznej porodzeni ziem i bracia i zacne rycerstwo \«
40 ) D ę b o łęck i H o z. V I. s ir . 41, 42. J a r o s z e m go D ębołęcki i S ta r o w o ls k i S a rin . B e lla t. su*. 224 n a z y w a . O statni d o d a je , ż e b y ł m ło d sz y w ie k ie m od U o g a w sk ie g o . N ie
c i e c k i T . 2. s tr . 527. W ojciechem go n a z y w a , c z y li r a c z e j A lb e r te m . W M ó w cy P o ls k im T. 2. s tr . 72. je s t m o w a k tó r ą m ia ł do C e s a rz a F e rd y n a n d a , i tam S ta n i
s ła w e m go m ieni. F r . P a p ro c k i S p r. H y c. P o l. W ojcie
chem go n a z y w a T. 2. st. 299.
47) W tom ie CC Y II. fol. 126 i 127 i w tom ie CC. f 216.
z n ic k tó re n ii je d n a k V a r ia n ta m i C h m ie lo w sk i w sw ych A tenach T. 3. str. 42 w sp o m in a o n i c h , sam je d e n z c - w s z y s tk ic h n a s z y c h p is a rz ó w .
( 79 )
»Tak dawno 48) pracowicie na sławę ro- biwszy y krew swą haustem nie pojedenkroć przelawszy rozszerzaiąc imię swoje 49) tak z e gdzie przedtyin niesłychano o narodzie p o i., teraz przez nas wsławiony, w poszanowaniu y ozdobney zakwitnął sław ie, czego dopiąw
szy doina nam wytchnienia zabroniono, z e i blizny swe lic z y ć , cnoty każdego charakte
rów nieomylnych, umykają czasu. Przodko
w ie nasze kiedy im coś o W ielkich Łukach albo Pskowie przysianku tylko inoskiewskiey krainy powiedali taka im się odległość słu- chaiącym zdała b y ć , jakoby ten za ostatnim oceanem był położony naród. A my wal