• Nie Znaleziono Wyników

Z problematyki ramy literackiej w komediach plebejskich XVII w. : (wybrane zagadnienia)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z problematyki ramy literackiej w komediach plebejskich XVII w. : (wybrane zagadnienia)"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Pirecki

Z problematyki ramy literackiej w

komediach plebejskich XVII w. :

(wybrane zagadnienia)

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 5, 13-26

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

F O L IA L IT T E R A R IA P O L O N IC A 5, 2002

Piotr Pirecki

Z PROBLEM ATYKI RAM Y LITERACKIEJ W KO M EDIACH PLEBEJSKICH XVII W.

(wybrane zagadnienia)

O dczytanie tekstów sygnow anych w spólnym term inem „literack a ram a w ydaw nicza” w ydaje się zadaniem całkiem zasadnym zważywszy n a fakt, że d o d atk o w e cząstki konstrukcyjne dzieła kom ediow ego są znakom itym polem badaw czym dla historyków literatury. Ich poznanie pozw ala na zaznajom ienie się z życiem artystycznym w X V II wieku i z sam ym dziełem, gdyż w ypow iedzi o d au to rsk ie sk u p iają n aszą uw agę n a m ech an izm ach d ziałania ówczesnych kom edii n u rtu plebejskiego. W łaśnie w sądach um iesz­ czonych przed tekstem głównym kry ją się liczne niespodzianki w postaci sygnałów um ożliw iających poznanie utw oru. Ja k słusznie stw ierdza R en ard a Ocieczek, „najbardziej wyraziście ujaw nia się ta kluczow a, deszyfrująca funkcja w prow adzeń w d ru k ach literatury m ieszczańsko-sow izdrzalskiej” 1. C hoć b ad aczk a ta k jasn o określa artystyczną strategię tekstów okalających, to je d n a k d o dzisiaj b ra k u je om ów ień ra m y w ydaw niczej w ko m ed ii plebejskiej X V II w. Jest to niezrozum iałe, bow iem istnieje całkiem obszerna literatu ra przedm iotu pośw ięcona dedykacjom w staropolskich utw orach drukow anych, w tym i tekstom sowizdrzalskim2. Funkcje tekstów ujm owanych wspólnym m ianem „literacka ra m a w ydaw nicza” są często ró żn o ro d n e i sprzeczne, gdyż w łaśnie owa sprzeczność jest k o n sty tu ty w n ą cechą kom edii plebejskich i decyduje o kształcie poszczególnych części składow ych: karty tytułow ej książki, dedykacji o raz n ad er licznych przedm ów . K o m en tarza

1 R. O c i e c z e k , O różnych aspektach badań literackiej ramy wydawniczej w książkach dawnych, red. R. Ocieczek, K atow ice 1990, s. 8.

2 Sprawę dokładnie przedstaw ia R. O c i e c z e k , ibidem, s. 7-20; t a ż , Staworodne wizerunki. O wierszowanych listach dedykacyjnych, K atow ice 1982, s. 11-23; t a ż , O Ustach dedykacyjnych Jana Kochanowskiego, [w:] Jan Kochanowski. Twórczość i recepcja, t. 1, red. Z. I. N ow ak, K atow ice 1985, s. 7-21.

(3)

interpretacyjnego w ym aga ty tu la tu ra poszczególnych utw orów , bow iem to w niej kryją się różnego rodzaju niespodzianki m ogące u tru d n ić właściwe zrozum ienie dzieła. Z a p om ocą tytułów pisarze kom ediow i u trzym ują stałą łączność z czytelnikam i przez opatryw anie swoich tekstów odau to rsk im i k o m entarzam i. Są one rodzajem tekstologicznej ram y poszczególnych dzieł, a naw et całych tom ów , n a której opierają się dedykacje adresow ane imiennie, przedm ow y do czytelnika, przypisy, m o tta , zalążki p ro g ram ó w teatralnych w postaci obsad sztuk3. T e elem enty składają się n a o b raz samej książki, poniew aż w raz z m ottem , podpisam i, nadpisam i stanow ią nieodłączną część utw orów , k tó re „poprzedzały lub zam ykały” 4. A zatem : zróżnicow anie form czyni atrakcyjnym zakres podejm ow anych spraw w relacji p o d m io t w ypo­ w iadający - czytelnik. N iew ątpliw ie ro la odbiorcy w tekstach do niego adresow anych jest podstaw ow a: to on w trakcie literackiej wypowiedzi d o ra s ta d o poziom u a u to ra i staje się w spółpartnerem , z któ ry m należy się pow ażnie liczyć, gdyż jego pozytyw na lub negatyw na opinia m oże zadecy­ dow ać o losach książki5. Z perspektyw y om aw ianych problem ów w ydaje się, że te kom u n ik aty są najważniejsze. Rzeczywistość przedstaw iona ujaw nia się w postaci nadaw cy ja k o a u to ra wypowiedzi o raz często m odelow ego odbiorcy. A le też uw agi zakodow ane w dro b n y ch u tw o rach ram y literackiej i nazyw ane przez Stefanię Skw arczyńską „dod atk o w y m i cząstkam i k o n ­ strukcyjnym i” 6, m a ją niebagatelne znaczenie w procesie p o zn an ia dzieła kom ediow ego, k tó rem u system atycznie tow arzyszą. E lem enty w stępne dzieła zaw ierają niezwykle cenne w skazówki o nim sam ym , jego adresie i u k ształ­ tow aniu. Próbuje się w nich ukierunkow ać czytelnika, gdyż sytuacja narracyjna jest trojaka: a u to r - adresat - czytelnik, a w końcu ujaw nia się sam przedm iot p o zn an ia w postaci tem atu wypowiedzi. S tudia pro w ad zo n e nad tekstam i zam ieszczonym i na k artach tytułow ych odsłaniają zaw arty w nich obraz kultury umysłowej epoki i ówczesnego życia literackiego. Zazwyczaj są one wyrazem autorefleksji tw órcy, a zwłaszcza jego wrażliwości w k o n ­ ta k ta c h z czytelnikiem. O dbiorca jaw i się ja k o w irtuoz, praw ie tw órca, rów nie doskonały ja k on sam 7. Publiczność literacką stanow ią zarów no odbiorcy, ja k i nadaw cy, a szerzej m ów iąc - wszyscy uczestnicy literackiej k om unikacji. W łaśnie te w zajem ne związki rozpatryw ane n a przykładzie poszczególnych elementów wypowiedzi są przedm iotem naszych zainteresowań.

3 B. M a z u r k o w a , Literacka rama dziel Franciszka Dionizego Kniaźnina i je j wydawnicze losy, [w:] S zkice o literaturze dawnej i nowszej, red. J. M alicki, K atow ice 1992, s. 84-105.

4 R. O c i e c z e k : Slaworodne w izerunki". O wierszowanych listach dedykacyjnych X V I I wieku, K atow ice 1982, s. 31.

3 B. M a z u r k o w a , Przedmowy, dedykacje i noty w twórczości Franciszka Dionizego Kniaźnina, [w:] O literackiej ramie wydawniczej.., s. 71-72.

6 S. S k W a r c z y ń s k a , Wstęp do nauki o literaturze, t. 1, W arszaw a 1954, s. 452-453. 7 J. G l a ż e w s k i , Jana Andrzeja M orsztyna uwagi o czytelniku. (N a marginesie wprowadzenia do ..L u tn i"), „ B a ro k ” 1999, n r 2, s. 58.

(4)

Z problem atyki ram y literackiej... 15 1. D ED Y K A C JE

Po dedykacje chętnie sięgali tw órcy staropolscy ju ż od czasów , gdy nasze piśm iennictw o uzyskuje zdolność tw orzenia sam odzielnych form literackich (A nonim tzw. G all, M ikołaj Rej, Ja n K ochanow ski). Pisarze spodziewali się, że dzięki dedykacjom zdobędą liczne przywileje i przychylność adresatów w przyjęciu dzieła. Z kolei Erazm z R o tte rd a m u zaw iera w listach dedykacyjnych obszerne rozpraw y dotyczące pisarstw a, om aw ia techniki literackie, a głów nie retoryczne zw roty kierow ane do odbiorcy, porusza problem y krytyki i oceny ostatecznych efektów tru d u tw órcy. N a kanw ie myśli erazmiańskiej R enarda Ocieczek wyróżnia szereg kategorii dedykacyjnych uzależnionych od spraw ow anych funkcji. Są to d ed y k aq e oficjalne, przyjaciel­ skie, do duchow nych, króla, kolegów po piórze8. F o rm a tekstów jest jasn o określona - najpierw nagłów ek, potem adres, a następnie dedykacja. E lżbieta Sarnow ska-T em eriusz tw ierdzi, że częściej aniżeli opinie o cudzej tw órczości pojaw iają się autorefleksje dotyczące w arsztatu literackiego, celów pisarskiej inicjatywy, ale i problem ów o bardziej ogólnym w ym iarze ku ltu ro w y m 9. Realizujące się w staropolskiej literaturze i poezji wypowiedzi od au to rsk ie polegają n a ogólnym w artościow aniu i ocenianiu, któ re są im plikow aną lub eksplikow aną przesłanką dla form elegijnych (łac. elogium - utw ór pochwalny), enkom iastycznych (gr. enkomion - wiersz pochw alny), laudacyjnych (łac.

laudatio - przem ow a pochw alna) czy też panegirycznych10. Z a pom ocą

dedykacji rozw iązyw ano kw estie a u to rstw a, genezy utw o ró w , geografii literackiej11. W w ierszowanych dedykacjach obserw ujem y elem enty znane z listu: zw rot do adresata, wyłożenie spraw y i zakończenie w raz z podpisem a u to ra , ew entualnie oznaczeniem d a ty 12.

Jeśli w tekstach barokow ych pisarze często i chętnie kierow ali swe dedykacje do osób najbliższych, choć nie zawsze w adresie w ym ienionych im iennie, to w kom ediach rybałtow skich obserw ujem y o dm ienną praktykę. D edykacja służy autorow i do w yłożenia określonej spraw y, w której zaw arte są kwestie genezy i tem atyki utw oru. Z atem są dedykacje prologam i, choć ich nazw a jest nieco m yląca, bowiem kryje się w śród zw rotów do czytelnika. Ów o dbiorca tekstu dedykacyjnego należy do g ro n a figur wielce osobliw ych.

8 R. O c i e c z e k , O różnych aspektach..., s. 10.

9 E. S a r n o w s k a - T e m e r i u s z , K rytyka literacka w Polsce X V I І X V I I wieku, [w:] K rytyka literacka w Polsce X V I і X V II wieku oraz w epoce Oświecenia, red. J. Sławiński, W rocław 1990, s. 112.

10 H. D z i e c h c i ń s k a , Oglądanie i słuchanie iv kulturze dawnej Polski, Warszawa 1987, s. 46. 11 T. U l e w i c z , O reklamie wydawniczej w pierwszej połowie X V I wieku, krakowskich impresorach-nakładcach oraz o polskich listach dedykacyjnych oficyny W ietora, „Zeszyły N aukow e U niw ersytetu Jagiellońskiego” , Filologia, K rak ó w 1957, z. 3, s. 29-37.

12 R. O c i e c z e k , O listach dedykacyjnych literatów polskich X V I I wieku, „R uch Literacki” 1977, z. 6, s. 450.

(5)

Zw iązany jest z autorem węzłem wzajem nej zależności i pozw ala n a bliższe poznanie sam ego tw órcy. T o w łaśnie w utw orze dedykacyjnym , um iesz­ czanym zw ykle p rzed tekstem głów nym , o d b ija się cała ró ż n o ro d n o ść zjaw isk opisanych przez a u to ra oraz p o d p o rząd k o w an ie pisarza przestrzeni, której o rganizatorem jest czytelnik im iennie w pisany w utw ór. Z tych w zględów w kom ediach w idzim y ogólną praw idłow ość. D edykacjam i są utw ory mieszczące się w konw encji przestrzeni literackiej i czytelniczej .J a - ty ” .

P o eta dobrze zna ad resata tekstu napisanego w yłącznie z m yślą o nim - jedynym i konkretnym odbiorcy. I odw rotnie - to ad resat dob rze zna piszącego i oczekuje zgrabnej laudacji n a sw oją cześć. R ozróżnianie funkcji d edykacji i przedm ow y je s t w yróżnikiem gatu n k o w y m i stylistycznym kom ediow ej ram y literackiej w tekstach z X V II w. J a k pok azu je p ra k ty k a listu dedykacyjnego, w kom ediach stosow ane są chw yty retoryczne, dzięki k tó ry m gran ica pom iędzy ded y k acją a przed m o w ą je s t w yraźnie p rze­ p ro w ad zo n a, zaś tw órcy, najczęściej anonim ow i, choć nie zawsze dobrze w ykształceni, k ła d ą nacisk n a term inologiczną jednoznaczność pisanych wierszy.

D edykacje otw ierają dotychczas niezbadaną przestrzeń p o e ty c k ą w relacji a u to r - adresat. W u tw o rach autorzy nieustannie posługują się form ą osobow ą „ja - ty ” , co znacznie o d ró żn ia poetykę dedykacji od konw enc­ jo n aln y ch „przem ów d o czytelnika” , gdzie kom pozycja przek azu narzuca a p rio ri zw roty bezpośrednie. T eksty dedykacyjne um ieszczane są zwykle bezpośrednio p o tytule, a przed zasadniczą częścią dzieła. W Podkaniu

Jannasa z Gregoriasem Klechą (1598) list dedykacyjny otw iera uroczysta

inskrypcja św iadcząca o d o brym w ykształceniu au to ra: Spectabili et N obili

D omino Joanni PipanjScabino iuris suprem i madgeburgensis/Arcis cracoviensis.

J a n P ip an , ław nik krakow ski, a jednocześnie ad resat, w chw ili pojaw ienia się u tw o ru d rukiem ju ż nie żył. T reść dedykacji m a p rzew rotne brzm ienie, bow iem je st rodzajem groteski, konw encji stosow anej przez środow isko sow izdrzałów . „ A u th o r S.” m ów i o swojej p racy ja k o o fraszce, a więc rzeczy błahej i żartobliw ej. Z ask ak u je niem al dosłow ne naw iązanie d o jednej z fraszek J a n a z C zarnolasu:

W szystko żarty a fraszki słusznie zw ać możem y. N ie wiem, jeślim w tym zgrzeszył. Bo cóż człeku wadzi Statecznem u, m ądrem u, że m u czasem radzi

W esoła myśl, w ziąć przed się jak ie tak ie żarty?13

(w. 10-13)

13 C ytaty kom edii plebejskich podaję za: Polska kom edia rybaltowska, oprać. K. Badecki, Lw ów 1931, s. 71.

(6)

X problem atyki ramy literackiej... 17 W dedykacji a u to r zdobyw a się na w ariacyjne ujęcie problem atyki. O pozycja pom iędzy „m ięsopustem ” a „p o stem ” jest opozycją czasow ą, dzięki której łatw o m ożna uchwycić laudacyjny charakter całości („M ięsopustu kęs zażyć, nim go p o st rozpłoszy” ). D o d atk o w o pochw ała służy określonej sytuacji: to o n a pom aga w autorskich staran iach o „łask ę” i życzliwość w ostatecznym przyjęciu dzieła:

0 laskę tw ą (to mi wierz) moje żarty stoją. A chciej wesołym sercem przyjąć tę kolędę, Świeżo przeszłą, aże się n a lepszą zdobędę.

(w. 18 - 20)

O to w yrazisty przykład wypowiedzi perform atyw nej, czyli jednocześnie inform ującej i nakazującej14. Służy o n a celom głów nie persw azyjnym , jest n astaw io n a n a przekazanie d oznań, kierując w stronę ad resata zalecenia konk retn y ch działań. Ł atw o zauw ażyć, że relacje osobow e stanow ią zw artą stru k tu rę w obszarze tekstu, który p odporządkow any w ym ow ie perswazyjnej, stanow i k o m u n ik at w form ie przedstaw ienia i inform acji. Bezpośredni zw rot „ ty ” , odnoszący się do krakow skiego ław nika, jest w ypowiedzią jednorazow ą, zwięzłą czasow o, a zarazem subtelnym panegirykiem :

D rogi panie Pípanie. Lecz cóż było czynić? Przyszłoby mi szlachetną natu rę tw ą winić 1 cn o ty przyrodzone; te mię w to wprawiły, Że m oję w ierną p racą lobie poślubiły.

(w. 3—6)

P o d o b n y rodzaj wypowiedzi obserw ujem y w kolejnej dedykacji. Zam iesz­ czona jest w W yprawie żydow skiej na wojnę (1606), a jej ad resat - P io tr G orajski - p raw dopodobnie odegrał znaczącą rolę w w ydaniu tego krótkiego interm edium . A u to r, podpisany inicjałam i I. W . C ., po strzeg a sw oją rolę w kategoriach zw iązków przyjaźni między nim a G orajskim . Ju ż w inskrypcji tekstu w idzim y tę zależność („D o Jego M ości P a n a P io tra G orajskiego, m n ie wielce m iłościw ego P a n a ” ), choć p o z a tytułem d edykacji tru d n o do p atry w ać się panegirycznego to n u . W ręcz przeciwnie: zgodnie z poetyką św iata w ypracow aną przez plebejskich tw órców , obow iązuje postrzeganie rzeczywistości „ n a w sp ak ” , służące jedynie „kro to file i zabaw ie” :

Posyłam ci te książeczki w dary, D la twej krotofile i zabawy, Nim się co inszego w tym wyprawi.

(w. 2-4) 14 H . D z i e c h c i ń s k a, op. cit., s. 173.

(7)

T o n acja poufałości, z ja k ą zw raca się a u to r do ad resata, świadczy o żartobliw ej autoironii tym istotniejszej, że dalsze słow a m ó w ią wręcz 0 „po g ań stw ie” , czyli że są zam ierzoną pro w o k acją w obec K ościoła:

Tobie to pogaństw o w m oc oddaję, Acz p o nich nic, boć wszystkiego staje.

(w. 5-6)

K piarskie sprzeniew ierzanie się zastanym a u to ry teto m - to stałe atry b u ty plebejskiego postrzegania św iata. R odzajem swoistej ironii-antytezy je st też uw aga w ypow iedziana w pierwszej z om aw ianych dedykacji o kolędzie „świeżo przeszłej” , k tó ra z racji szybkości jej p o w stan ia nie należy do doskonałych. K a ż d a z tych w ypowiedzi spełnia dw ojakie funkcje, gdyż jest k o m u n ik atem i aktem działan ia15. M iędzy n ad aw cą a od b io rcą naw iązuje się rodzaj w zajem nej zależności - bez drugiej ta pierw sza nie m a racji bytu. W tekstach deklaratyw nych obow iązuje stały zwyczaj sto so w an ia chw ytów personifikacyjnych, dzięki którym obie sfery u tw o ru , w izualna i audytyw na całkowicie się ze sobą pokryw ają i są elem entam i jednej struktury wypowiedzi.

R elacja , j a - ty ” sprzyja różnego rodzaju m anifestacjom literackim . W edług Jerzego Z iom ka, k u ltu ra dysputacyjna w Polsce znalazła zachętę w sprzyjających okolicznościach życiowych16, bowiem dedykacje w kom ediach plebejskich X V II w. są w stałej łączności ze sztuką m ów ienia. C zynniki te decydują o tym , że w zdaniach w idzim y obecność p y tań retorycznych, w ykrzyknień czy dialogów pozorow anych sytuacją n arracy jn ą, w yrażanych przy pom ocy w trąceń:

W esoła myśl, wziąć przed się jak ie takie żarty? K tórych (ale mi odpuść) są pełne te karty.

(Spectabili et Nobili, w. 13-14)

Twórcy plebejscy doskonale rozumieli specyfikę życia literackiego w Polsce 1 mieli rozeznanie w pow szechnym obiegu literatury. T ek st pisany jest jednym ze źródeł inform acji, w którym jasn o rozdzielone są poszczególne jego funkcje. N a szczęście dla ówczesnej sztuki teatralnej p rzybiera on różne kostium y i pozy, odgryw ając jednocześnie kilka ról. C hoć dedykacje w k o ­ m ediach plebejskich X V II w. są tekstam i w pełni autonom icznym i, to fak t umiejscowienia utw orów na kartach tytułow ych decyduje o ich dram atycznym i teatralnym charakterze. O kazjonalność wierszy dedykacyjnych jest w yrazem m . in. ówczesnej teatralizacji życia, dążenia do plastycznego przedstaw iania codziennych zjawisk. U tw ó r odegrany n a scenie służy przede w szystkim teatrow i, gdyż jego sem antyczną osnow ę stanow ią, w ażne z p u n k tu w idzenia

15 Ibidem, s. 174.

(8)

Z problem atyki ramy literackiej... 19

sztuki teatralnej, w izualne i audytyw ne środki kom unikacji. G dy zaś pojaw ia się w form ie pisanej, jego pozycja nadaw czo-odbiorcza ulega całkow itej zmianie. D edykacja uczestniczy wówczas w rodzaju festy sprzyjającej autorow i (nadaw cy) i adresatow i (odbiorcy)17. A u to r ja k o tw ó rca dedykacji zbliża zazwyczaj swój tekst d o ram kunsztow nego panegiryku, choć nie tylko. O ba gatunki w yrastają z podobnych sytuacji - okolicznościowych zdarzeń będących inspiracjam i do pow stania wierszy. O dbiorcy tow arzyszy specyficzna sytuacja kom u n ik acy jn a (poniew aż zaw iera on a w sobie elem enty zabaw y, żartu i słow nych igraszek), k tó ra spraw ia, że czytelnik m a p raw o oczekiw ać treści będących pochlebstw em , a naw et wyrazem uw ielbienia d la jego dobrego sm aku i inteligencji:

Jaw nie to zeznać muszę, żem się ważył wiele, G dym fraszki m oje tobie dedykow ał śmiele, D rogi panie Pipanie.

{Spectabili et Nobili..., w. 1-3)

Św iadom e żonglow anie postaciam i „dobrego a d re sa ta ” , stojącego p onad sam ym autorem , służy uw iarygodnieniu odbiorcy ja k o p o d m io tu czytającego, a zarazem obliczone jest na efekt psychologiczny - że książki b ędą kupow ane i czytane. Charakterystyczną cechą tekstów dedykacyjnych jest ich wewnętrzna spójność i klam row ość osiągnięta przez ciągłe stosow anie elem entów in- sk ry p cy jn y ch , ch o ciaż o g ran iczo n y ch d o m in im u m (fo rm u ły D o) o raz im iennie w yróżnionego czytelnika. A dres dedykacyjny pisarze plebejscy umieszczali nad utw orem , a nie n a odrębnej karcie. W przeciwieństwie do panującego w dedykacjach panegirycznego to n u w ypowiedzi, anonim ow i rybałci niem alże program ow o unikali posądzeń o n ad m iern ą uniżoność w obec adresata. Z atem ograniczona do m inim um ro la pierw iastka subskryp­ cyjnego skłania do wniosku, że wiersze posiadają status całkiem samodzielnych u tw o ró w 18. Ż arto b liw a sytuacja jest zazwyczaj ta k a sam a - a u to r stara się o „łaskę” w przyjęciu dzieła. Tow arzyszy jej poetycka n arracja ukształtow ana w okół zw iązku „ ja - ty ” , bliska zw łaszcza stylizow anym przem ow om . Stylizowanym, bowiem p rak ty k a plebejská całkiem jednoznacznie udow adnia, że są to utw ory synkretyczne rodzajow o, w których żart miesza się z pow agą, a kpina i sarkastyczna ironia są elementami postrzegania świata. W końcowym dw uwersie jednej z dedykacji czytamy:

D o b rzy ludzie czasem się przygodzą, Z cudzą szkodą każdem u dogodzą.

{Do Jego M ości Pana Piotra..., w. 7-8) 17 H. D z i e c b ci ń s k a , op. cit., s. 50.

18 Por. B. M a z u r k o w a , Edytorski kszta łt І losy zachowanych egzem plarzy ,.W ierszy" Franciszka D ionizego Kniaźnina, [w:) Autorów i wydawców dialogi z czytelnikam i. Studia historycznoliterackie, red. R. Ocieczek, K atow ice 1992, s. 56 i n.

(9)

I wreszcie dedykacja tyle oryginalna, że nietypow a, a to z tego względu, że nap isan a przez a u to ra kryjącego się pod wielce tajem niczym m onogram em A. B. Z tek stu dow odnie w ynika jego autorstw o: ów A. B. przedstaw ia się ja k o tw órca kom edii Z chłopa kró l (1637). Czyżby kolejna m istyfikacja sowizdrzałów prow adzona w imię rodzajowej gry z czytelnikiem i z ustalonym i w b aro k u konsekw encjam i estetycznym i? W iadom o pow szechnie o napisaniu kom edii przez P io tra Barykę, a więc o d p a d a podejrzenie o p ró b ę ukrycia a u to ra pod inicjałam i. Sens takiego zabiegu jest niezrozum iały. Jeśli zaś chodzi o tek st dedykacji, to nie b rak u je w niej panegirycznego to n u , zw łaszcza w inskrypcji: „W ielce M ościw em u P a n u , Jeg o M ci P. A. Ł. D obrodziejow i sw em u” . Jej adresatem jest postać podów czas znana, a m ianow icie A lb ert Ł ubieński, sto ln ik sieradzki. A d re sa t w iersza jest arbitrem sztuki i to najwyższego lotu, bow iem to od niego oczekuje decyzji niepewny swego losu i talen tu autor:

To się znowu zaś tobie na piśmie przynosi, Cny [...] byś przejrzał, jeżeli czas znosi. Nie masz nic godnego, jak wiesz, twej osoby.

(w. 7-9)

Tw orzenie jest przede wszystkim zabaw ą i w yłąnie tak im celom m a służyć. Z ab aw ą w ypełniającą czas d la ćwiczenia w pisaniu:

Bo ty m asz swe trudności, masz pow ażne sprawy, A ten wiersz jest złożony tylko d la zabawy.

(w. 11-12)

K o n tra s t pom iędzy w ażnością spraw podejm ow anych przez ad resata a m ałością wysiłku tw órczego jest ko n stru k cją m yślow ą o ważnej cesze, głów nie z tego w zględu, że a u to ra i ad re sa ta łączą więzy w zajem nej zależności. M o ż n a naw et w ysunąć tezę o znaczącej roli Ł ubieńskiego w w ydaniu kom edii. Świadczy o tym laudacyjny to n w iersza dedykacyjnego, a zwłaszcza zw rot „dobrodziejow i sw em u” oraz końcow y dw uw ers, w którym jest w yraźna uw aga dotycząca szczególnej roli ad resata w p o w staniu utw oru:

Jednak m am tę nadzieję, że go przyjmiesz wdzięcznie, G dyż go ja , dla uciechy twej, napisał chętnie.

(w. 13-14)

Słusznie M ichał G łow iński m ów i o zjaw isku rodzajow ej synkretyczności, co p ra w d a tylko w odniesieniu do pow ieści i nazyw a te „fo rm aln y m m im etyzm em ” , bowiem jest naśladow aniem społecznie utrw alonych sposobów przekazyw ania inform acji19. W artości „społecznie u trw alo n e” są rów nież

(10)

Z problem atyki ram y literackiej.. 21 cechą kom edii, a ich realizacja następuje w procesie m ów ienia. Przem aw ianie było czynnością niemal pow szechną. Tym bardziej uw idacznia się w d e d y k a ­ cjach, dla których podstaw ow ym źródłem p o zn an ia św iata jest codzienne i szare życie. N aśladow anie żywego słow a nie istnieje w tej grupie utw orów n a zasadzie elem entu obcego, lecz stanowi im m anentną cechę dzieł. D om inuje styl uroczystego i patetycznego m ów ienia, b o g ato o zd o b io n y licznymi figuram i retorycznym i i zw rotam i apostroficznym i, któ re niezmiernie ułatw iają w zajem ną kom unikację między n adaw cą i odbiorcą, choć sam tem at tr a k ­ tow any jest parodystycznie. M ożem y pokusić się o tezę, że dedykacje, m im o swej nikłej liczebności (zaledwie dw a teksty), są utw oram i autonom icznym i i p o siad ają w ypracow any system pojęć.

2. PR Z E D M O W Y

Teksty opatrzone w spólnym m ianem „przedm ów ” należą d o najliczniejszej grupy utw orów . Pisarze sowizdrzalscy w łaśnie w przedm ow ach do p o ­ szczególnych w ydań kom edii m anifestow ali sw oją niechęć do utrw alonych w poezji dw orskiej konw encji literackich, p o d d ając je nieustannym prze­ kształceniom sem antycznym . T o w łaśnie sow izdrzalska „zab aw a ze sztuką i zabaw a w sztukę” u trw ala przekonanie o parodystycznym nacechow aniu elem entów delim itacyjnych. Sposobem naw iązyw ania pisarza z przyszłym odb io rcą są w łaśnie przedm ow y i w stępne k o m u n ik aty m ające jednego, w spólnego adresata. Jest nim czytelnik ja k o uczestnik kam eralnej dyskusji literackiej, a zarazem gorący krytyk lub orędow nik sam ego utw oru, będącego rezultatem owej dysputy. Stosow anie bezpośrednich zw rotów do odbiorcy, k tó ry w przeciwieństwie do dedykacji jest „k ażd y m ” , stanow i podstaw ow y w yróżnik form alny tej grupy tekstów . J a k trafn ie zauw aża E lżbieta Żwir- kow ska, anonim ow i autorzy „kleszej pogoni za nędzą” zachęcali czytelników d o sem antycznej „gry w teksty” , tj. do sam odzielnych intelektualnie p o ­ szukiwań ukrytych znaczeń20. Niemal wszystkie zwroty do czytelnika wymagają dopow iedzeń treściowych, któ re uzyskiw ane są w trakcie dalszej lektury. To rodzaj zaproszenia do w spółuczestnictw a w rozw oju w ydarzeń scenicznych:

Ty się nie gniewaj n a n aszą robotę, Daszli co n a to, obaczysz ochotę. A jeśli cię też w nieczym dotkoniono, Przypatrz się dobrze, n a co to czyniono.

(S ynod klechów.., w. 27-30)

20 E. Ż w i r k o w s k a , Teatralny kształt „pogoni za nędzą", [w:] Studia o literaturze staropolskiej. N auka i sztuka, red. J. Lewański, Lublin 1979, s. 87.

(11)

Z acytow any fragm ent Synodu klechów podgórskich (1607) dem istyfikuje funkcje pełnione przez czytelnika. N ależy on nie tylko d o grupy pow ażnych odbiorców , lecz także d o uw ażnych i w nikliwych krytyków . Przynajm niej ta k ą rolę, w zam ierzeniach autorskich, pełni. Bowiem w przedm ow ach n astępuje zjawisko pow staw ania i „życia” sztuk teatralnych. D ow odnie p rzek o n u je o tym ded y k acja w S ynodzie klechów ..., gdzie p o z b a w io n a panegirycznego to n u w ypow iedź sk iero w an a d o a d re s a ta je s t rodzajem program u-deklaracji: w d o sta tk u kapłanów nie uczestniczą kościelni słudzy:

Kiedy kościoły w Polsce budow ano, Przy nich kapłanom grunty nadaw ano, Iżeby Boga chwalili w dostatku. Tylko się tego n a sam ym ostatku N ie dom yślili, że też było trzeba K ościelnym sługom, d la żywności, chleba. Więc jednym m ało, drugim więcej dali, N a ostatnie się nic nie oglądali.

(w. 3-10)

Słowa deklaracji um acniają przekonanie, że czytelnik uczestniczy w k o n ­ flikcie praktycznie nierozw iązyw alnym . R elacja n adaw ca - o d b io rca jest rodzajem p o d p atry w an ia i to podw ójnego, a naw et potró jn eg o - pierw szą w arstw ę stanow i konflikt bogatych i ubogich sług K ościoła, d ru g ą kokie­ to w an ie czytelnika w ażnością podjętej spraw y, a trzecią g ra pom iędzy au to rem a czytelnikiem . Świadczą o tym liczne form y apelatyw ne: „gniew aj się, ja k chcesz, w ygrasz złego d u c h a ” . Po apelu następuje u k onkretnienie nadaw cy ja k jednego z uczestników przedstaw ionego św iata, stojącego po stronie pokrzyw dzonych i ubogich: „bow iem o głodzie jakoś tęskno śpiew ać” . D o ty ch czas o m aw ian a p o e ty k a w stępu ep atu je dw iem a k ateg o riam i - je d n a dotyczy postaw y a u to ra w obec odbiorcy, d ru g a zaś inform uje o w artości sam ego dzieła i o jego oryginalności21. D ow odnie przekonuje o tym Peregrynacja dziadowska (1612), a zw łaszcza wiersz polecający sam u tw ó r uw adze czytelnika. P oetycki w stęp je st fo rm ą gry z adresatem zbiorow ym ja k o uczestnikiem przestrzeni teatralnej:

Słuchaj, proszę, czytelniku miły, Jeślićby się prace naprzykrzyły, A chciałby się n a tym świecie obyć, O w a zgoła jeślić ciężko robić, Posłuchajże jed n o m ojej rady, Weżmi biesagi, wieźże między dziady.

(w. 1-6) 21 Ibidem, s. 88.

(12)

Z problem atyki ram y literackiej... 23

A p o stro fa pozw ala n a rozw inięcie sytuacji żywej w śród a u to ró w plebejs- kich, a przejętej z A rystofanesa, bow iem w centrum uw agi staw ia odbiorcę ja k o uczestnika przestrzeni w łączonej w obszar św iata przedstaw ionego. I znów po staw a po k o ry a u to ra w obec tekstu: jeśli „p ra c e ” są przykre dla odbiorcy, to skuteczna jest tylko je d n a ra d a „w eźm i biesagi/w leźże między d z ia d y ” . U jaw nia się z całą żyw iołow ością pierw iastek scenicznej gry - rekw izytorni gestów i rzeczy. „D ziadow ie” są nimi z w yboru, a żebractw o jest profesją i to całkiem dochodow ą:

Dowleczże się jed n o d o jarm ark u , Jakbyś d o stał d obrego folw arku. Siądźże n a trecie, abo gdzie przed dom em U targujesz więcej niż za kram em .

(w. 23-26)

Po n o w n a zm iana ról - z czytelnika w podróżującego dziada, poniew aż aby zrozum ieć żebraków , trzeba się nim i stać. W dalszej części u tw o ru n astępuje typow a d la tekstów plebejskich przem iana. P od w pływ em licznych auto rsk ich sugestii czytelnik d o k o n u je w yboru, co p raw d a w ym uszonego sytuacją, i w chodzi w rolę błazna: „A umiej łgać, ujrzysz, iżeć dadzą/Słuchaj błaźnie, nie n a złeć to ra d z ą ” (w. 27-28).

R an g a poszczególnych delim itatorów składających się n a ram ę kom edii jest w yraźnie zróżnicow ana22. Często m ów im y o spraw czym charakterze d o d atkow ych cząstek paratekstow ych. O w a funkcja spraw cza dotyczy in ter­ pretacji zasadniczego utw oru o raz kwestii genologicznych, choć p okazanych w sposób m ocno zaw oalow any. Z takim kształtem p aratek stó w spotykam y się w kolejnych przedm owach. W powszechnym obiegu funkcjonuje kom unikat językow y słusznie zinterpretow any przez R o m a n a Jak o b so n a ja k o triadyczna relacja: nadaw ca - k o m u n ik at - odb io rca23. Choć badacz swoich opinii nie odnosił d o u tw o ró w kom ediow ych, to je d n a k jego ko n cep cja p o sia d a uniw ersalne znaczenie. W Kom edii rybaitowskiej nowej (1615) rolę cząstki delim itacyjnej przyjm uje p ro lo g podzielony n a dw ie części, w k tó ry m pojaw iają się najpierw „persony rozm aw iające” . T en fragm ent prologu p rzypom ina program teatralny, gdyż osoby w ym ienione n a karcie tytułow ej p rzedstaw ione są zgodnie z porząd k iem w y stępow ania scenicznego, co bardzo przypom ina Odprawę posłów greckich Ja n a K ochanow skiego, w której istnieje p o d o b n y porządek rzeczy. D ru g a część jest antynom iczna: a u to r przedstaw ia galerię ludzkich typów , z którym i czytelnik sp o ty k a się w czasie akcji sam ego utw oru:

22 M . P i e c h o t a , ,,A teraz prosto i bez epizodów...". O problemach delimitacyjnych w twórczości polskich romantyków , [w:] O literackiej ramie wydawniczej..., s. 102.

23 R. J a k o b s o n , P oetyka w świetle językoznaw stw a, przeł. K . Pom orska, [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą, oprać. H. M arkiewicz, t. 2, K rak ó w 1976, s. 23 i in.

(13)

Ten orszak m a te zwyczaje, N aprzód służby swe oddaje, Potym chce wdzięcznymi słowy, Zabaw ić wasz um ysł zdrowy.

(w. 5-8)

Poprzedza ją zw rot do zbiorowego adresata ja k o postaci godnej i szlachet­ nie urodzonej, a więc w ypow iedź bliska poetyce panegirycznej. Komedia

rybaltowska... jest p oniekąd kom pozycyjnie now atorska: p ro lo g sk ład a się

z dw óch części, a p o n ad to brakuje w nim odniesień do treści sztuki. W zam ian otrzym ujem y ro zbudow ane uw agi inscenizatorskie i u p o d m io to ­ wienie odbiorcy. A d resat jest aktyw ny i staje się w spółpartnerem au to ra. Z m yślą o czytelniku zam ieszczone są sygnały pośw ięcone fabule tekstu i b o h atero m , choć sporadycznie, gdyż funkcję scenicznych pow iadom ień pełnią obsady u tw orów 24: „M agister albo K lecha, w gierm aku. / K a n to r też w gierm aku z biesagam i” itd.

Sem antyczne zróżnicow anie n adaw ca - odb io rca zam iast a u to r - ad resat je st zam ia n ą n a tu ry genologicznej. U w ag a ta od n o si się z aró w n o do dedykacji, ja k i przedm ów ju ż om ów ionych, ale dotyczy też delim inatorów w ym agających odrębnej interpretacji. W m iarę rozw oju sztuki scenicznej w dobie b a ro k u w zrasta św iadom ość te a tra ln a pisarzy plebejskich. P ra k ty k a o ddzielająca te a tr od literatury w idoczna jest w W alnej wyprawie do Wołoch

m inistrów na wojnę (1617). D w ie przedm ow y do czytelnika m ów ią o p o n a d ­

czasowej funkcji kom edii X V II w. - przede wszystkim bawić. A le zabaw ą jest głów nie teatr, o czym inform uje pierw sza z przedm ów :

Proszę zabaw się trochę a p atrz pilnie okiem N ie zarazże bądź sędzią lub prorokiem .

(w. 1-2)

D rugi tekst stanow i egzem plifikację postaw y a u to ra skierow anej - p o ­ zornie - przeciw innow iercom . Pozornie, bow iem ironiczna k ry ty k a dzia­ łań innow ierczych ta k napraw dę kieruje się przeciw katolikom . T o b rak skutecznych działań ze strony K ościoła sprzyja rozw ojow i m yśli heretyc­ kiej w Polsce:

A skądże się to wzięło, iże księża spali, W tenczas z katolików heretycy stali.

(w. 9-10)

A u to rsk ie w idzenie św iata trzeb a nazw ać an ty n o m ic z n y m . K ato licy i luteranie o b razu ją doskonale znany problem religijnych sporów zarysow any

24 B. M a z u r k o w a , Przedmowy, dedykacje, noty w twórczości Franciszka Dionizego Kniaźnina, [w:] O literackiej ramie wydawniczej..., s. 82.

(14)

Z problem atyki ram y literackiej. 25 historycznie ju ż od ko ń ca XVI w. N ajciekawsze jest je d n a k , że postać m ów iąca stoi w ukryciu, a jej wszelkie wypowiedzi są zaledwie dom ysłam i, choć p raw dopodobnym i, poniew aż adresat identyfikuje się ze zbiorow ością, której przeznacza utw ór:

Bo ich kościół w zgardzonych n a stratę osądził, A nas w Trójcy jedyny wiecznie będzie rządził. A m en.

O dm ianę w k o n stru k cji przedm ow y p rzynosi okolicznościow y tekst zam ieszczony na karcie tytułow ej Zwrócenia M atyasza z Podola (1617-1620). I znów , co w ażne, m ieszczącą się w stałych konw encjach teatraln y ch . W X V II w. na rep ertu ar cząstek w prow adzających składa się ówczesne życie, rów nież teatralne, obrazow o przdstaw ione w dedykacji D o czytelnika·. „A tom ci M aty asza n a placu w ystaw ił” .

D ro b n a to sugestia, ale ja k w ażna. O bala dotychczasow e tw ierdzenia badaczy o niesceniczności kom edii plebejskich. Jeśli zaś w przedm ow ie pojaw ia się inform acja o przestrzeni, a dalej w skrócie przedstaw iona jest tem aty k a, to z pew nością m ożem y stwierdzić, że między utw orem p o cząt­ kowym a prologiem następuje całkow ita zbieżność. Prologiem jest w ierszowana przem ow a do czytelnika, w której pojaw iają się uw agi n a tem at akcji i losów głów nego bohatera:

Słusznie go m asz ratow ać, bo z wszylkiej siły P otykał się, kiedy go niewiasty biły.

(w. 11-12)

W prow adzony w przestrzeń tekstu czytelnik jest w ażnym uczestnikiem zdarzeń teatralnych, mieści się w relacji a u to r - adresat. T o a u to r dedykacji zap rasza ad resata do lektury, albow iem od jego oceny i ew entualnego zak u p u zależy los sam ego u tw o ru . C zęsto je st ta k , że w ydaw ca sam zam ieszcza teksty dod atk o w e polecając utw ór uw adze czytelnika:

Częstokroć, czytelniku, idąc m im o kram y, Zwykłeś pytać, jeśli co nowego nie m am y D o czytania, byś d arm o nie jech ał d o dom u, Bądź sobie d la zabawki, bądź darow ać kom u.

(w. 1-4)

Są to uwagi w arsztatow e, dotyczą pracy tw órczej i w ew nętrznego sensu literatury. C zęstokroć pełnią one funkcje estetyczne, budow ane na zasadzie system atycznych pow iadom ień-kom unikatów , konsekw entnie realizow anych we w szystkich elem entach p oczątku i końca. Św iat książek jest św iatem pełnym „zabaw ek” i służy celom rozryw kow ym . K siążk a m a bow iem do spełnienia rolę u ty litarn ą, a jej posłannictw o jest w istocie pozorne, gdyż,

(15)

ja k trafnie stw ierdza A ndrzej Średziński w jednej z dedykacji d o Potrójnego

z Plauta P io tra Cieklińskiego:

Więcej jednak, co bając uszy zabaw iają Pieszczone, mniej, co cnotę trefnując w łudzają25.

(O Potrójnym ..., w. 2-3)

P o ra n a d ro b n e podsum ow anie: w tekstach delim itacyjnych ujaw nia się całe życie dzieła literackiego, jeg o geneza i zw iązek z rzeczyw istością po zaliterack ą. Z a d a n ia przedm ów i niekiedy p ro lo g ó w d o ty c z ą fak tó w n atu ry społecznej i pojaw iają się w procesie kom unikacji, w znanej h isto ­ rycznoliterackiej triadzie: a u to r - dzieło - adresat. T eresa D o b rzy ń sk a p ro p o n u je podzielić je n a „sygnały delim itacji o raz sygnały p o c zątk u i k o ń ca26” . T o zarazem środek kom unikacji m iędzy postaciam i, a zwłaszcza au to ra z czytelnikiem - widzem27. A rsenał środków pozaw erbalnych, służących w yrażeniu myśli, jest całkiem bogaty, choć słow o p rzoduje, zaś gest pełni funkcję służebną ja k o w yraz natu raln eg o zachow ania osób uw idocznionych w tekście bądź w ystępujących n a scenie.

Piotr P irecki

T H E PU B L IS H IN G FR A M E W O R K IN 17TH C EN TU R Y PL EB EIA N C O M E D Y

( S u m m a r y )

T he p ap er Tueuses on the problem o f publishing fram ew ork in 17th century plebeian comedy. T h e issue has been treated in a rath er general way as the ap p ro ach deals w ith only two m ain elements, dedication and preface. B oth the form er and the latter, how ever, are seen as the m ost effective representatives o f the wide literary m aterial defined as the publishing fram ew ork.

“ Cyt. za: P. C i e k l i ń s k i , Potrójny z Ptauta, Zam ość 1598, oprać. J. K rzyżanow ski, S. R ospond, W roclaw 1966, B iblioteka Pisarzów Polskich, seria В, n r 16, s. 54.

26 T. D o b r z y ń s k a , Delimitacja tekstu literackiego, W roclaw 1974, s. 5.

27 R. J a k o b s o n , P oetyka w świetle językoznaw stw a, przel. K . Pom orska, [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą, oprać. H . M arkiew icz, t. 2, K rak ó w 1976, s. 23 i in.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nienia z takim stanem rzeczy, który można uznać za paradoksalny, jest on bowiem dokładnym odwróceniem tych układów, które nieustannie realizują się w toku

38 W świetle znalezionych na powierzchni kilku pól ułamków naczyń wcze sno śre dnio wiecz nych nie ulega również wątpliwości fakt osadnictwa w oko- licach Spyt ko

Już w pierwszym etapie pracy nauczycielskiej wspomniane zainteresowania plastyczne Jana Sarnickiego wyrażały się nie tylko rysowaniem blokdiagramów jako pomocy dydaktycznych oraz

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Uwaga ta odnosi się do przestrzeni jako takiej, „szpargał opacznie obrócony” istnieje w obszarze nie mającym swojego konkretnego ujęcia, bez początku ani

ciech Męciński, którego sława męczeńskiej śmierci, poniesionej w Japonii w 1643 r., długo jeszcze potem podtrzymywana była przez rozpowszechniane w całym kraju ulotne

dycznych dyskusjach na jego temat, niemniej jednak jednoznacznie traktują śmiech jako przejaw radości, uciechy i „dobrej myśli”: „Jest [...] człowiek źwirzę