A C T A
U N I V E R S I T A T I S
L O D Z I E И З I S
__________
FOLIA ŁITTERARIA 16,
1966
Hanna Krajewska
POGLĄDY JAKA RYMRKIEWICZA NA "PIEŚŃ ŚWIĘTOJAŃSKA
O SOBÓTCE" JANA KOCHAJJOWSKIHX)
W naukowej d z i a ła ln o ś c i Jana Rymarkiewicza (1 8 11 -1 8 89 )
wyróżn ić możwyróżna tr z y o k r e s y . W pierwszym przew ażały rozprawy z d z i e d z i
-ny h i s t o r i i i . f i l o z o f i i publikowane w czasopism ach
p ozn ań sk ich .
W drugim sk oncentro w ał swoje za in te r eso w a n ia na d z ie d z in ie języ ka
p o ls k ie g o , wydając c a ły s z e r e g o d d z ieln y c h p u b lik a c j i m. i n .
po-dręczników . Z w łaszcza, gdy p o d r ę c zn ik i s p o tk a ły a ię z k ry tycz n ą o -
ceną p ru sk ich władz szk o ln y ch , w trz ec im o k r e s ie tw ó r c z o ś c i,
Jan
P.ymarkiewicz p o ś w ię c ił s i ę naukowym badaniom h i s t o r y c z n o l i t e r a c
kim o g ła s z a ją c n a jle p s z e sw oje rozprawy d o ty czą c e l i t e r a t u r y s t a
-r o p o l s k ie j , a w s z c z e g ó ln o ś c i Jana K ochanowskiego.
Badania nad XVI wiekiem ro zp o cz ą ł wydaniem "Zbioru
rytmów"
Kaspra M iaskowskiego1. Po czym n a s t ą p iła "Lutnia Jana
Kochanow-s k ieg o po z g on ie teg o ’i e Kochanow-s z c z a " . Hozprawa t a o d czytan a w g r o n ie
Koła T ow arzyskiego 2 I I 1857 r. z o s t a ł a wydana ponownie w 1880 r . ^
W z a sa d z ie n ie o d n osi
s i ę ona do J .
Kochanowskiego
a l e do
K. M i a e k o w s k i , Z b iór rytmów. Jana Rymarkiewicza w
ia-dom ością o ż y c iu i pismach Miaskowskiego o p a tr zo n y , c z . 1 -2 ,
Poz-nan 1855 ( wyd. poprawione i r o z sz e r z o n e , Poznań 1 8 8 5 ).
^J. R y m ä r k i e w i c z , L u tnia Jana Kochanowskiego
po
zg o n ie tego w ie s z c z a . Przyczynek l i t e r a c k i do p iśm ien n ictw a
z y g -
muntowskich czasów od czy tan y w g ro n ie Koła Towarzyskiego w d n iu 2
lu t e g o 1857 г » , Poznań 1857 (wyd. następ ne p t . L utnia Jana
Kocha-now skiego po zg on ie swego m i s t r z a . . . , Poznań 1880 r.).
w iaraz a, który pam ięci jego p o ś w ię c ił K, Miaakowski. W rozprawie
po ru szył J . Rymarkiewicz zagadnienie następstw a i d z ie d z ictw a po
J . Koeh.'mowBkira. Zanalizowawszy tw órczość S e b astian a Kłonowica,
Sżyrana Szymonowica, S tan isła w a Grochowskiego i Kaspra Klasków-
skiego' d osz e d ł do przekonania, źe jedynym godnym n astęp c ą w ie sz
-cz a c z a rn olesk ie go mógł być ty lk o Kaaper JiLankowski, mimo iż
au-to r "Zbioru rytmów" wskazywał na o s ia d łe g o w P o ls c e Szkota
An-d r z e ja L oechiusa. K. Miaskowski - jak s ą An-d z ił p r o fe s o r - u c z y n ił
to ze skrom ności, p r z y ja ź n i i wzajemności oraz w przekonaniu
o
w a r to ś c i A. Loechiusa jako p oe ty.
Powrót Szkota do
ojczyzny
przerw ał jednakie tw órczość poetycką tegoż w P o ls c e a l u t n ię po
nim d z ie d z ic z y ć w in ien "skroimy i spraw iedliw y Kiaskowski".
Z b liż ając a s i ę tr z e c h s e tn a r oc z n ic a zgonu J .
Kochanowskiego
s k ło n ił a J.Rym arkiewicza do z a ję c ia s i ę w ostatn im o k r e s ie d z ia
-ł a l n o ś c i naukowej zagadnieniam i związanymi z osobą i tw ór c zo śc ią
p oe ty . Odbywszy w ycieczkę do Sycyny, C zarnolasu i Zwolenia
po-w ziął myśl o p isa n ia pamiątek po p o e c ie oraz p rz edstapo-w ien ia
spo-łecz eństw u k on iec z n o ści ic h odnowienia i zakonserwowania. W
s z k i-
cu będącym rezu ltate m owej podróży
s t w ie r d z a ł, ż e pamiątek
po-z o s ta ło n ie w ie le , a t e , k tó r e dochowały s i ę były po-z n ispo-z c po-z o n e i po-
za-niedbane. Zaapelował o b l i ż s z e zain te re sow an ie s i ę ic h
lo sa m i,
jak- również przy o k a z ji o u z u p e łn ien ie n iedostatk ów w ż y c io r y s ie
p oe ty (fa k ty c zn y d z ie ń u rod ze n ia, ś m ie r c i, m ie jsca spoczynku).
N ajo b sz e rn iejsz e i n ajb a rd ziej in te r e s u ją c e b y ły jednak
roz-ważania J, Itymarkiewicza poświęcone " P ieśn i ś w ię to ja ń s k ie j
o
Sobótce". W spór o u s t a le n ie charakteru
p ie ś n i
osc ylu jąc y
pomiędzy poglądam i: czy n a le ż y uważać ją za utwór pochodzenia k la
-sycz n ego, c z y t e ż jako s w o js k i, w łąc zy ł s i ę J . Rymarkiewicz
w
1876 r . dużą rozprawą o głosz on ą w "Ateneum"
i
zatytułow aną
"Pieśń św iętojań ska o Sobótce". Rozprawa t a dodana z o s t a ł a
póź-n i e j jako komepóź-ntarz do sporządzopóź-nego obszerpóź-nego wydapóź-nia
"Sobót-ki" w 1884 r . p t . : "Jana Kochanowskiego p ie ś ń św ięto jań sk ą o
so-b ótce wedle wydania Andrzeja Piotrkowczyka r . p. 1619"^.
R y m а г к i e w i o - z , Kolebka, dom i grób Jana
Kochanowskiego c z y l i Sycyna Czarnolas i Zwoleń ja k i d z iśp r z e d s ta w ia
-j ą widok?, "Warta* 1879, nr 279-288 ( odb. Poznań 1880).
4
-Dotychczas zdecydowana w ięk szość krytyk ukazywała zw iązek J .
Kochanowskiego ze s ta r o ż y tn o ś c ią i choć przypisywano p o ec ie w ie
l-k ie zn aczen ie w rodzim ej tw ó r c zo śc i, to n ie przestawano
o cen ia ć
go ze stanow isk a k la sy cz n e g o . Na częściow o
odmiennym
b ieg u n ie
znajdowały s i ę poglądy prezentowane p rzez J ó z efa Ignacego
Kra-szew skiego i F e lic ja n a F a leń sk ie g o . Pierw szy w rozprawie p t . : ł,Jan
Kochanowski"'’, przekonując o narodowym charakterze p o e z ji w ies
z-c z a , o s ła b ia ł z jed nej str o n y zn a z-czen ie obez-cnyz-ch w n ie j elementów
obcych, zapożyczonych głównie z p o e z ji s ta r o ż y t n e j,
z
d ru g iej
wskazywał pozytyw nie na j e j rodzim ość a nawet na
ludowośćw
przy-padku "P ieśn i św ię to ja ń sk ie j o Sobótce".
F e lic ja n F a le ń sk i w sz k icu "Jan Kochanowski jako p o eta l i r y
-czny"^ c a łą uwagę sk ierow ał również na narodowość Kochanowskiego,
uw ażając, że p o eta świadomie rezygnował z klasycyzm u na
rzecz
"czysto domowej lu t n i" . I choć "Sobótkę" uważał F. F a leń sk i
za
wierne n ie n a l tłum aczenie K a tu lla , to j e j s\4t>jskie,
"osobliw e"
piękno n a jb a rd z iej p rzy ciąg ało jego uwagę.
P rzed sta w icielem poglądu łą czą ceg o ś c i ś l e tw órczość Jana
Ko-chanowskiego ze s ta r o ż y tn o ś c ią b y ł P io tr Chm ielowski, główny
an-t a g o n is an-t a Jana Pymarkiewicza. W a ran-ty k u le zaan-tyan-tułowanym "Sobóan-tka -
z e sta w ie n ie dwu wieków i dwu in d y w id u a ln o ś c ip o r ó w n a ł "Sobótkę"
Jana Kochanowskiego i Seweryna G oszczyńskiego. W utworze J . Ko-
shanowskiego wykazał w ie le zapożyczeń k lasyczn ych tw ierd ząc,
że
mimo swojakiego charakteru wyrażającego s i ę w ięc e j w uczu ciach
0-
gólnonarodowych n iż w w ykorzystaniu motywów m iejscowych czy lu d
o-wych znać w "Sobótce" przede wszystkim wpływ p o e z ji s ta r o ż y tn e j.
cenion a [ . . . ] wedle wyd. Jana Kochanowskiego u Andrzeja Piotrkow -
czyka w Krakowie RP 1617, "Ateneum" 1876, t . 4 (w yd. o so b .
uzup.
p t . Jana Kochanowskiego "Pieśń św ięto jań sk a o Sobótce" wedle
wy-d an ia Anwy-drzeja Piotrkowczyka RP 1619
ob jaśn ion a
i
o c e n io n a ...,;
Poznań 18841 p rzed r. "Dziennik Poznański" 1884, nr 146-148 ).
^J. I . К r a s z e w s к i , Nowe s tu d ia l i t e r a c k i e ,
Warssmwa
1843.
6F. F a l e ń s k i , Jan Kochanowski jako p oeta lir y c z n y ," T y
-godnik Ilustrow any" 1864.
T
p. C h m i e l o w s k i , Sobótka. Z estaw ien ie dwu wieków
i
dwu in d y w id u a ln o śc i,
"Tygodnik Ilustrow any"
1857,
t e n ż e , '
S tudia i s z k ic e z d ziejów lit e r a t u r y p o ls k ie j , S . I , Kraków 1890,
s . 7 5-120 .
Jako dziecko swego wieku - uważał P. Chmielowski - opraw iał
-poe-ta "skarby p o e z j i ludowej w ramki e s te ty c z n e " , n ie
u w ieczn iają c
zwyczajów ludowych, którym s i ę przypatryw ał w c a łe j ic h
w ie lo
-stro n n ej ch a r a k te ry sty c e .
•Jan Rymarkiewicz z a ś , b l iż s z y Józefow i Ignacemu K raszew
skie-mu.czy F e lic ja n o w i F a le ń s k ie m , b y ł głównym p rz ed sta w icielem
po-glądu w ystępującego w obronie rod zim ości "Sobótki", j e j ludowych
ź r ó d e ł. Mając możność zapoznania s i ę w c z a s ie w y c ie c z k i w
ro-dzinne str o n y w ie sz c z a z obrzędami odprawianymi w noc ś w ię to ja ń -
sk ą , b y ł przekonany, że pomysł n a p isa n ia p ie ś n i p ow ziął J .
Kchanowski w C z a m o le sie po p r z y jr ze n iu s i ę u ro czy stościom lu d
o-wym.
Nie zap rzeczająo pewnych, niezn acznych jego zdaniem k la s y c z
-nych momentów czy wyrażeń w p ie ś n i (n p . m it o F iło m e li w " P ieśn i
IX ") t w ie r d z ił stanow czo, że r o d z i s i ę ona z d z ied zic tw a
ducha
o j c z y s te g o . Swoją t e z ę o ro d zim ości p ie ś n i poparł następującym i
argumentami :
1) data i m iejsce u rod zenia p ie ś n i n a jd o k ła d n ie j jako
sw
oj-s k ie w prologu oj-s ą zaznaczonej
2 ) sposób w yrażania s i ę panien j e s t s p e c y f ic z n ie sw o jsk i, bo
na przysłow iach o jcz y s ty c h oparty;
- 3 ) ry sy śpiewów ludowych podobne s ą z ducha do rysów p ie ś n i
ludowych;
4 ) cudzoziem ski w n ich ży w io ł j e s t mało lir y c z n y .
Jan Rymarkiewicz skonfrontow ał również rodzime r y sy p ie ś n i
ś w ię to ja ń s k le j z motywami p i e ś n i ludowych p o lsk ic h i
sło w ia ń
-s k ic h , dokumentując -swe wywody bardzo bogatym m ateriałem , jak
n ik t z jego poprzedników a n ie w ie lu z następoów. Dow odził,
że
każda p ie ś ń "Sobótki" j e s t artystyczn ym przerob ien iem
j a k ie j ś
p ie ś n i lud ow ej, na dowód czego p r z y ta c z a ł ją samą.
Ta
c z ę ś ć ukazująca ludowe ź r ó d ła p ie ś n i p oszczeg óln y ch
pa-n ie pa-n zb yt mało uwydatpa-nia jedpa-nak ic h sw o jsk ość.
W ysiłki
J . Jty-
m arkiewlcza w c e lu z n a le z ie n ia wspólnych cech
"Sobótki"
z
du-chem' narodowym, ludowym, pomimo w ie lk ie g o
nakładu
pracy
d a ły
.w yniki зкгошпе i n i k ł e . Podobieństwo m yśli w stosunku do n ie
-których p ie ś n i n ie zawsze jest' wyraźne i dow iedzione.
po-p ier a te z ę po-pewnych ludowych motywów (I>. Chmielowski t w ie r d z i ł,
że
J . Kochanowski p rzygląd ając s i ę miejscowym zwyczajom mógł
jed ynie
nabrać c h ę c i do p is a n ia drogą porównania z podobnymi
zabawami o -
pisywanymi przez sta r o ż y tn y c h ), choć
s tw ie r d ze n ia J . Rymarkiewi-
cza n ie otrzym ały w idocznej podbudowy argumentów będąc
wynikiem
ra c ze j i n t u i c j i n iż rozumowania, to r a c ja badacza
tak
za w zięcie
broniona musi budzić szacu nek.
Oprócz stan ow isk p op ierających k lasyczn e
bądź ludowe
źró d ła
"Sobótki" reprezentowana b yła m. in . przez Bronisław a Chlebow
skie-go te z a o o r y g in a ln o śc i utworu. W
studium monograficznym "Jan
Ko-chanowski w ś w ie tle własnych utworów"0 zachwycał s i ę w ieszczem
ja-ko p oetą narodowym, k tóry choć cz erp a ł w ie le z wzorów k lasyczn ych
p o sia d a ł w łaściw y sposób pojmowania i odczuwania ż y c ia .
N iezrozum iałe
3tałys i ę d la
J.Bymarkiewicza zar zu ty staw iane
J . Kochanowskiemu, jakoby "Sobótka" była ty lk o luźnym zbiorem p ie
-ś n i ludowych,
uważał bowiem, że sam poota nazwał jo "Pieśń
św
ię-to jań sk a o Sobotce", zatem w id z ia ł w cyk lu c a ło ś ć op artą na w
spól-nej t i ’e s c i m iło sn ej.
Zgodność i równość śpiewów p ie ś n i ś w ię to ja ń sk ie j - uważa
da-l e j -
je3tn a le ż y c ie zestaw ion a i n ie k o n tr a stu je ze
2Qbątak
ra-żąco jakby na pierw szy rzu t oka mogło 3 ię zdawać. Porządku i
ładu
między częścia m i liry czn ym i n ie burzy nawet rzekoma
dysharrconia
dwu p ie ś n i opisowych, wręcz dokładnie uwypukla kompozycję.
Jan Rymarkiewicz uw ażał, że cyk l "Pieśń św ięto jań sk a o
Sobót-ce" ukazuje rozwój m iło ś c i w duszy d z ie w c z ę c e j, p o w stającej
n ie
-zn a cz n ie , przebyw ającej różne zmiany i s to p n ie , różne niep ok oje
i
obawy, dochodzącej w r eszcie do zam ążp ójścia, po którym
n astęp u je
rz e cz y w isto ść ż y c ia , konieczne t r o s k i i obow iązki. Kończy za ś
tę
m iłość s z c z ę ś liw e , b ło g ie ż y c ie domowo. P oszczególn e p ie ś n i
odma-low ują jedna po d r u g iej rozm aite fa zy tego u c zu cia . Cały
utwór
przy tym j e s t sym boliczny i odpowiada sym bolice obrzędu so b ó tk i.
Żaden z badaczy XIX-wiecznych n ie p o tw ie r d z ił t e j te z y o
je
-d n o l it o ś c i p i e ś n i. P io tr Chmielowski, choć wywó-d Jara Rymarkiewi-
cza uznał za zręczn y, zaatakował go tw ierd zą c, że "Sobótka"
j e s t
Q
B.
C h l e b o w s k i , Jan Kochanowski w ś w ie tle własnych u-
tworow, Warszawa 1884.
jed yn ie zbiorem luźnych p ie ś n i, połączonych w c e ło ś ć ty lk o w
stę-pem i zakończeniem . P ó ź n ie ja i badacze, wśród n ic h
A leksander
Bruckner, n ie p otw ierd zają c poglądu Jana Pymarlciewicza
dotyczą-cego m iło sn e j t r e ś c i " P ieśn i ś w ię to ja ń sk ie j" p oszu k iw a li
wewnę-trznego związku pomiędzy p ie śn ia m i, główny reętyw odnajdując
w
ż y c iu w si p o ls k ie j , czy w o w ojsko ści s o b ó tk i10.
J eszcz e w ięc e j k o n tro w er sji w zbudziła reprezentowana
przez
J . ïîymarklewicza te z a o bardzo kunsztownej budowie p i e ś n i.
U
si-łow ał w n i e j d ow ieść, że choć
zewnętrznego między
p ieśn ia m i
związku n ie ma, i s t n i e j e wszakże związek wewnętrzny sp raw iający ,
że "Sobótka" stanow i c a ło ś ć j e d n o lit ą . W d łu g ich wywodaęh sk onl
atruow ał plan z punktem kulminacyjnym w "P ieśni VI". Uważał,
że
"Sobotka" stanow i połączon ą a le g o r ię m iło ś c i i roku, w k tó r e j 12
panien łą c z y s i ę ze sobą wewnętrznie na podobieństwo
łą c z e n ia
s i ę m ie się c y w roku. T w ie r d z « , że każdo .tr z y p ie ś n i s ą ze
sobą
c c i ś l e połączo n e w spólną m yślą przewodnią. W idział w n ic h
zwią-zek gradacyjny, to j e s t stopniow anie i potęgowanie s i ę
u cz u c ia .
T rojki odpowiadały zatem porom roku i czterem stadiom
m iło śc i:
początk ow i, w zrosto w i, u n ie s ie n iu i usp ok ojen iu .
N ikt z badaczy n ie s t a r a ł s i ę dotychczas p ie ś n i
pogrupować
oprócz ?. F a leń sk le g o , k tó r y szeregow ał panny dwójkami, mając na
m y śli rozm a itość motywów. Jego wywody r ó ż n iły s i ę jednak od
póź-n ie jazych poglądów' J . Rymarkiewicza
zanegowaniem
ś c i ś l e j s z e j
łą c z n o ś c i w p oszczególn ych c z ę ś c ia c h .
Oprócz p rzed sta w ien ia i obrony w studium dwu t e z : o
r o d z
i-mości "Sobótki" i j e d n o lit o ś c i poematu z a j ą ł s i ę J. Rymarkiewioz
obrzędem pogańskim zwanym sobótką. Nazwa św ięta - zdaniem
bada-cza - b y ła zd rob n iałą formą so b o ty ,
a oznaczać mogła
ty lk o
ś w ią tk i, u r o c z y sto ść , obrzęd albo nabożeństwo odprawiane
na
c z eś ć odpoczywającego sło ń ca " . Jan Bymarkiewlcz ro zw inął w
ob-szern y fragm ent awoje wywody, uw ażając, że Jan Kochanowski
za-czerp n ął temat dc p ie ś n i z czasów bałw ochw alczego, mimo
r e l i g i i
C* f!