• Nie Znaleziono Wyników

Poglądy Jana Rymarkiewicza na "Pieśń świętojańską o Sobótce" Jana Kochanowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poglądy Jana Rymarkiewicza na "Pieśń świętojańską o Sobótce" Jana Kochanowskiego"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A

U N I V E R S I T A T I S

L O D Z I E И З I S

__________

FOLIA ŁITTERARIA 16,

1966

Hanna Krajewska

POGLĄDY JAKA RYMRKIEWICZA NA "PIEŚŃ ŚWIĘTOJAŃSKA

O SOBÓTCE" JANA KOCHAJJOWSKIHX)

W naukowej d z i a ła ln o ś c i Jana Rymarkiewicza (1 8 11 -1 8 89 )

wyróżn ić możwyróżna tr z y o k r e s y . W pierwszym przew ażały rozprawy z d z i e d z i

-ny h i s t o r i i i . f i l o z o f i i publikowane w czasopism ach

p ozn ań sk ich .

W drugim sk oncentro w ał swoje za in te r eso w a n ia na d z ie d z in ie języ ka

p o ls k ie g o , wydając c a ły s z e r e g o d d z ieln y c h p u b lik a c j i m. i n .

po-dręczników . Z w łaszcza, gdy p o d r ę c zn ik i s p o tk a ły a ię z k ry tycz n ą o -

ceną p ru sk ich władz szk o ln y ch , w trz ec im o k r e s ie tw ó r c z o ś c i,

Jan

P.ymarkiewicz p o ś w ię c ił s i ę naukowym badaniom h i s t o r y c z n o l i t e r a c

kim o g ła s z a ją c n a jle p s z e sw oje rozprawy d o ty czą c e l i t e r a t u r y s t a

-r o p o l s k ie j , a w s z c z e g ó ln o ś c i Jana K ochanowskiego.

Badania nad XVI wiekiem ro zp o cz ą ł wydaniem "Zbioru

rytmów"

Kaspra M iaskowskiego1. Po czym n a s t ą p iła "Lutnia Jana

Kochanow-s k ieg o po z g on ie teg o ’i e Kochanow-s z c z a " . Hozprawa t a o d czytan a w g r o n ie

Koła T ow arzyskiego 2 I I 1857 r. z o s t a ł a wydana ponownie w 1880 r . ^

W z a sa d z ie n ie o d n osi

s i ę ona do J .

Kochanowskiego

a l e do

K. M i a e k o w s k i , Z b iór rytmów. Jana Rymarkiewicza w

ia-dom ością o ż y c iu i pismach Miaskowskiego o p a tr zo n y , c z . 1 -2 ,

Poz-nan 1855 ( wyd. poprawione i r o z sz e r z o n e , Poznań 1 8 8 5 ).

^J. R y m ä r k i e w i c z , L u tnia Jana Kochanowskiego

po

zg o n ie tego w ie s z c z a . Przyczynek l i t e r a c k i do p iśm ien n ictw a

z y g -

muntowskich czasów od czy tan y w g ro n ie Koła Towarzyskiego w d n iu 2

lu t e g o 1857 г » , Poznań 1857 (wyd. następ ne p t . L utnia Jana

Kocha-now skiego po zg on ie swego m i s t r z a . . . , Poznań 1880 r.).

(2)

w iaraz a, który pam ięci jego p o ś w ię c ił K, Miaakowski. W rozprawie

po ru szył J . Rymarkiewicz zagadnienie następstw a i d z ie d z ictw a po

J . Koeh.'mowBkira. Zanalizowawszy tw órczość S e b astian a Kłonowica,

Sżyrana Szymonowica, S tan isła w a Grochowskiego i Kaspra Klasków-

skiego' d osz e d ł do przekonania, źe jedynym godnym n astęp c ą w ie sz

-cz a c z a rn olesk ie go mógł być ty lk o Kaaper JiLankowski, mimo iż

au-to r "Zbioru rytmów" wskazywał na o s ia d łe g o w P o ls c e Szkota

An-d r z e ja L oechiusa. K. Miaskowski - jak s ą An-d z ił p r o fe s o r - u c z y n ił

to ze skrom ności, p r z y ja ź n i i wzajemności oraz w przekonaniu

o

w a r to ś c i A. Loechiusa jako p oe ty.

Powrót Szkota do

ojczyzny

przerw ał jednakie tw órczość poetycką tegoż w P o ls c e a l u t n ię po

nim d z ie d z ic z y ć w in ien "skroimy i spraw iedliw y Kiaskowski".

Z b liż ając a s i ę tr z e c h s e tn a r oc z n ic a zgonu J .

Kochanowskiego

s k ło n ił a J.Rym arkiewicza do z a ję c ia s i ę w ostatn im o k r e s ie d z ia

-ł a l n o ś c i naukowej zagadnieniam i związanymi z osobą i tw ór c zo śc ią

p oe ty . Odbywszy w ycieczkę do Sycyny, C zarnolasu i Zwolenia

po-w ziął myśl o p isa n ia pamiątek po p o e c ie oraz p rz edstapo-w ien ia

spo-łecz eństw u k on iec z n o ści ic h odnowienia i zakonserwowania. W

s z k i-

cu będącym rezu ltate m owej podróży

s t w ie r d z a ł, ż e pamiątek

po-z o s ta ło n ie w ie le , a t e , k tó r e dochowały s i ę były po-z n ispo-z c po-z o n e i po-

za-niedbane. Zaapelował o b l i ż s z e zain te re sow an ie s i ę ic h

lo sa m i,

jak- również przy o k a z ji o u z u p e łn ien ie n iedostatk ów w ż y c io r y s ie

p oe ty (fa k ty c zn y d z ie ń u rod ze n ia, ś m ie r c i, m ie jsca spoczynku).

N ajo b sz e rn iejsz e i n ajb a rd ziej in te r e s u ją c e b y ły jednak

roz-ważania J, Itymarkiewicza poświęcone " P ieśn i ś w ię to ja ń s k ie j

o

Sobótce". W spór o u s t a le n ie charakteru

p ie ś n i

osc ylu jąc y

pomiędzy poglądam i: czy n a le ż y uważać ją za utwór pochodzenia k la

-sycz n ego, c z y t e ż jako s w o js k i, w łąc zy ł s i ę J . Rymarkiewicz

w

1876 r . dużą rozprawą o głosz on ą w "Ateneum"

i

zatytułow aną

"Pieśń św iętojań ska o Sobótce". Rozprawa t a dodana z o s t a ł a

póź-n i e j jako komepóź-ntarz do sporządzopóź-nego obszerpóź-nego wydapóź-nia

"Sobót-ki" w 1884 r . p t . : "Jana Kochanowskiego p ie ś ń św ięto jań sk ą o

so-b ótce wedle wydania Andrzeja Piotrkowczyka r . p. 1619"^.

R y m а г к i e w i o - z , Kolebka, dom i grób Jana

Kochanowskiego c z y l i Sycyna Czarnolas i Zwoleń ja k i d z iśp r z e d s ta w ia

-j ą widok?, "Warta* 1879, nr 279-288 ( odb. Poznań 1880).

4

(3)

-Dotychczas zdecydowana w ięk szość krytyk ukazywała zw iązek J .

Kochanowskiego ze s ta r o ż y tn o ś c ią i choć przypisywano p o ec ie w ie

l-k ie zn aczen ie w rodzim ej tw ó r c zo śc i, to n ie przestawano

o cen ia ć

go ze stanow isk a k la sy cz n e g o . Na częściow o

odmiennym

b ieg u n ie

znajdowały s i ę poglądy prezentowane p rzez J ó z efa Ignacego

Kra-szew skiego i F e lic ja n a F a leń sk ie g o . Pierw szy w rozprawie p t . : ł,Jan

Kochanowski"'’, przekonując o narodowym charakterze p o e z ji w ies

z-c z a , o s ła b ia ł z jed nej str o n y zn a z-czen ie obez-cnyz-ch w n ie j elementów

obcych, zapożyczonych głównie z p o e z ji s ta r o ż y t n e j,

z

d ru g iej

wskazywał pozytyw nie na j e j rodzim ość a nawet na

ludowość

w

przy-padku "P ieśn i św ię to ja ń sk ie j o Sobótce".

F e lic ja n F a le ń sk i w sz k icu "Jan Kochanowski jako p o eta l i r y

-czny"^ c a łą uwagę sk ierow ał również na narodowość Kochanowskiego,

uw ażając, że p o eta świadomie rezygnował z klasycyzm u na

rzecz

"czysto domowej lu t n i" . I choć "Sobótkę" uważał F. F a leń sk i

za

wierne n ie n a l tłum aczenie K a tu lla , to j e j s\4t>jskie,

"osobliw e"

piękno n a jb a rd z iej p rzy ciąg ało jego uwagę.

P rzed sta w icielem poglądu łą czą ceg o ś c i ś l e tw órczość Jana

Ko-chanowskiego ze s ta r o ż y tn o ś c ią b y ł P io tr Chm ielowski, główny

an-t a g o n is an-t a Jana Pymarkiewicza. W a ran-ty k u le zaan-tyan-tułowanym "Sobóan-tka -

z e sta w ie n ie dwu wieków i dwu in d y w id u a ln o ś c ip o r ó w n a ł "Sobótkę"

Jana Kochanowskiego i Seweryna G oszczyńskiego. W utworze J . Ko-

shanowskiego wykazał w ie le zapożyczeń k lasyczn ych tw ierd ząc,

że

mimo swojakiego charakteru wyrażającego s i ę w ięc e j w uczu ciach

0

-

gólnonarodowych n iż w w ykorzystaniu motywów m iejscowych czy lu d

o-wych znać w "Sobótce" przede wszystkim wpływ p o e z ji s ta r o ż y tn e j.

cenion a [ . . . ] wedle wyd. Jana Kochanowskiego u Andrzeja Piotrkow -

czyka w Krakowie RP 1617, "Ateneum" 1876, t . 4 (w yd. o so b .

uzup.

p t . Jana Kochanowskiego "Pieśń św ięto jań sk a o Sobótce" wedle

wy-d an ia Anwy-drzeja Piotrkowczyka RP 1619

ob jaśn ion a

i

o c e n io n a ...,;

Poznań 18841 p rzed r. "Dziennik Poznański" 1884, nr 146-148 ).

^J. I . К r a s z e w s к i , Nowe s tu d ia l i t e r a c k i e ,

Warssmwa

1843.

6F. F a l e ń s k i , Jan Kochanowski jako p oeta lir y c z n y ," T y

-godnik Ilustrow any" 1864.

T

p

. C h m i e l o w s k i , Sobótka. Z estaw ien ie dwu wieków

i

dwu in d y w id u a ln o śc i,

"Tygodnik Ilustrow any"

1857,

t e n ż e , '

S tudia i s z k ic e z d ziejów lit e r a t u r y p o ls k ie j , S . I , Kraków 1890,

s . 7 5-120 .

(4)

Jako dziecko swego wieku - uważał P. Chmielowski - opraw iał

-poe-ta "skarby p o e z j i ludowej w ramki e s te ty c z n e " , n ie

u w ieczn iają c

zwyczajów ludowych, którym s i ę przypatryw ał w c a łe j ic h

w ie lo

-stro n n ej ch a r a k te ry sty c e .

•Jan Rymarkiewicz z a ś , b l iż s z y Józefow i Ignacemu K raszew

skie-mu.czy F e lic ja n o w i F a le ń s k ie m , b y ł głównym p rz ed sta w icielem

po-glądu w ystępującego w obronie rod zim ości "Sobótki", j e j ludowych

ź r ó d e ł. Mając możność zapoznania s i ę w c z a s ie w y c ie c z k i w

ro-dzinne str o n y w ie sz c z a z obrzędami odprawianymi w noc ś w ię to ja ń -

sk ą , b y ł przekonany, że pomysł n a p isa n ia p ie ś n i p ow ziął J .

Kchanowski w C z a m o le sie po p r z y jr ze n iu s i ę u ro czy stościom lu d

o-wym.

Nie zap rzeczająo pewnych, niezn acznych jego zdaniem k la s y c z

-nych momentów czy wyrażeń w p ie ś n i (n p . m it o F iło m e li w " P ieśn i

IX ") t w ie r d z ił stanow czo, że r o d z i s i ę ona z d z ied zic tw a

ducha

o j c z y s te g o . Swoją t e z ę o ro d zim ości p ie ś n i poparł następującym i

argumentami :

1) data i m iejsce u rod zenia p ie ś n i n a jd o k ła d n ie j jako

sw

oj-s k ie w prologu oj-s ą zaznaczonej

2 ) sposób w yrażania s i ę panien j e s t s p e c y f ic z n ie sw o jsk i, bo

na przysłow iach o jcz y s ty c h oparty;

- 3 ) ry sy śpiewów ludowych podobne s ą z ducha do rysów p ie ś n i

ludowych;

4 ) cudzoziem ski w n ich ży w io ł j e s t mało lir y c z n y .

Jan Rymarkiewicz skonfrontow ał również rodzime r y sy p ie ś n i

ś w ię to ja ń s k le j z motywami p i e ś n i ludowych p o lsk ic h i

sło w ia ń

-s k ic h , dokumentując -swe wywody bardzo bogatym m ateriałem , jak

n ik t z jego poprzedników a n ie w ie lu z następoów. Dow odził,

że

każda p ie ś ń "Sobótki" j e s t artystyczn ym przerob ien iem

j a k ie j ś

p ie ś n i lud ow ej, na dowód czego p r z y ta c z a ł ją samą.

Ta

c z ę ś ć ukazująca ludowe ź r ó d ła p ie ś n i p oszczeg óln y ch

pa-n ie pa-n zb yt mało uwydatpa-nia jedpa-nak ic h sw o jsk ość.

W ysiłki

J . Jty-

m arkiewlcza w c e lu z n a le z ie n ia wspólnych cech

"Sobótki"

z

du-chem' narodowym, ludowym, pomimo w ie lk ie g o

nakładu

pracy

d a ły

.w yniki зкгошпе i n i k ł e . Podobieństwo m yśli w stosunku do n ie

-których p ie ś n i n ie zawsze jest' wyraźne i dow iedzione.

(5)

po-p ier a te z ę po-pewnych ludowych motywów (I>. Chmielowski t w ie r d z i ł,

że

J . Kochanowski p rzygląd ając s i ę miejscowym zwyczajom mógł

jed ynie

nabrać c h ę c i do p is a n ia drogą porównania z podobnymi

zabawami o -

pisywanymi przez sta r o ż y tn y c h ), choć

s tw ie r d ze n ia J . Rymarkiewi-

cza n ie otrzym ały w idocznej podbudowy argumentów będąc

wynikiem

ra c ze j i n t u i c j i n iż rozumowania, to r a c ja badacza

tak

za w zięcie

broniona musi budzić szacu nek.

Oprócz stan ow isk p op ierających k lasyczn e

bądź ludowe

źró d ła

"Sobótki" reprezentowana b yła m. in . przez Bronisław a Chlebow

skie-go te z a o o r y g in a ln o śc i utworu. W

studium monograficznym "Jan

Ko-chanowski w ś w ie tle własnych utworów"0 zachwycał s i ę w ieszczem

ja-ko p oetą narodowym, k tóry choć cz erp a ł w ie le z wzorów k lasyczn ych

p o sia d a ł w łaściw y sposób pojmowania i odczuwania ż y c ia .

N iezrozum iałe

3tały

s i ę d la

J.

Bymarkiewicza zar zu ty staw iane

J . Kochanowskiemu, jakoby "Sobótka" była ty lk o luźnym zbiorem p ie

-ś n i ludowych,

uważał bowiem, że sam poota nazwał jo "Pieśń

św

ię-to jań sk a o Sobotce", zatem w id z ia ł w cyk lu c a ło ś ć op artą na w

spól-nej t i ’e s c i m iło sn ej.

Zgodność i równość śpiewów p ie ś n i ś w ię to ja ń sk ie j - uważa

da-l e j -

je3t

n a le ż y c ie zestaw ion a i n ie k o n tr a stu je ze

2Qbą

tak

ra-żąco jakby na pierw szy rzu t oka mogło 3 ię zdawać. Porządku i

ładu

między częścia m i liry czn ym i n ie burzy nawet rzekoma

dysharrconia

dwu p ie ś n i opisowych, wręcz dokładnie uwypukla kompozycję.

Jan Rymarkiewicz uw ażał, że cyk l "Pieśń św ięto jań sk a o

Sobót-ce" ukazuje rozwój m iło ś c i w duszy d z ie w c z ę c e j, p o w stającej

n ie

-zn a cz n ie , przebyw ającej różne zmiany i s to p n ie , różne niep ok oje

i

obawy, dochodzącej w r eszcie do zam ążp ójścia, po którym

n astęp u je

rz e cz y w isto ść ż y c ia , konieczne t r o s k i i obow iązki. Kończy za ś

m iłość s z c z ę ś liw e , b ło g ie ż y c ie domowo. P oszczególn e p ie ś n i

odma-low ują jedna po d r u g iej rozm aite fa zy tego u c zu cia . Cały

utwór

przy tym j e s t sym boliczny i odpowiada sym bolice obrzędu so b ó tk i.

Żaden z badaczy XIX-wiecznych n ie p o tw ie r d z ił t e j te z y o

je

-d n o l it o ś c i p i e ś n i. P io tr Chmielowski, choć wywó-d Jara Rymarkiewi-

cza uznał za zręczn y, zaatakował go tw ierd zą c, że "Sobótka"

j e s t

Q

B.

C h l e b o w s k i , Jan Kochanowski w ś w ie tle własnych u-

tworow, Warszawa 1884.

(6)

jed yn ie zbiorem luźnych p ie ś n i, połączonych w c e ło ś ć ty lk o w

stę-pem i zakończeniem . P ó ź n ie ja i badacze, wśród n ic h

A leksander

Bruckner, n ie p otw ierd zają c poglądu Jana Pymarlciewicza

dotyczą-cego m iło sn e j t r e ś c i " P ieśn i ś w ię to ja ń sk ie j" p oszu k iw a li

wewnę-trznego związku pomiędzy p ie śn ia m i, główny reętyw odnajdując

w

ż y c iu w si p o ls k ie j , czy w o w ojsko ści s o b ó tk i10.

J eszcz e w ięc e j k o n tro w er sji w zbudziła reprezentowana

przez

J . ïîymarklewicza te z a o bardzo kunsztownej budowie p i e ś n i.

U

si-łow ał w n i e j d ow ieść, że choć

zewnętrznego między

p ieśn ia m i

związku n ie ma, i s t n i e j e wszakże związek wewnętrzny sp raw iający ,

że "Sobótka" stanow i c a ło ś ć j e d n o lit ą . W d łu g ich wywodaęh sk onl

atruow ał plan z punktem kulminacyjnym w "P ieśni VI". Uważał,

że

"Sobotka" stanow i połączon ą a le g o r ię m iło ś c i i roku, w k tó r e j 12

panien łą c z y s i ę ze sobą wewnętrznie na podobieństwo

łą c z e n ia

s i ę m ie się c y w roku. T w ie r d z « , że każdo .tr z y p ie ś n i s ą ze

sobą

c c i ś l e połączo n e w spólną m yślą przewodnią. W idział w n ic h

zwią-zek gradacyjny, to j e s t stopniow anie i potęgowanie s i ę

u cz u c ia .

T rojki odpowiadały zatem porom roku i czterem stadiom

m iło śc i:

początk ow i, w zrosto w i, u n ie s ie n iu i usp ok ojen iu .

N ikt z badaczy n ie s t a r a ł s i ę dotychczas p ie ś n i

pogrupować

oprócz ?. F a leń sk le g o , k tó r y szeregow ał panny dwójkami, mając na

m y śli rozm a itość motywów. Jego wywody r ó ż n iły s i ę jednak od

póź-n ie jazych poglądów' J . Rymarkiewicza

zanegowaniem

ś c i ś l e j s z e j

łą c z n o ś c i w p oszczególn ych c z ę ś c ia c h .

Oprócz p rzed sta w ien ia i obrony w studium dwu t e z : o

r o d z

i-mości "Sobótki" i j e d n o lit o ś c i poematu z a j ą ł s i ę J. Rymarkiewioz

obrzędem pogańskim zwanym sobótką. Nazwa św ięta - zdaniem

bada-cza - b y ła zd rob n iałą formą so b o ty ,

a oznaczać mogła

ty lk o

ś w ią tk i, u r o c z y sto ść , obrzęd albo nabożeństwo odprawiane

na

c z eś ć odpoczywającego sło ń ca " . Jan Bymarkiewlcz ro zw inął w

ob-szern y fragm ent awoje wywody, uw ażając, że Jan Kochanowski

za-czerp n ął temat dc p ie ś n i z czasów bałw ochw alczego, mimo

r e l i g i i

C* f!

-?Л

П

ь

л -, в r u с к n e r , Kochanowski . J a n .

Wielka

t>owszeenna, ilu str ow a n a , t . 36, Warszawa 1904,

3

. 887?

P

? 0 ł v; i и a k i , P ieśń św ięto ja ń sk a o Sobótce Jana Ko-

f ed" o li t o ś ć t r e ś c i i układu, [w:] Ignacemu Chrza-

no W3/:1e mu uczniow ie IvblluQ oy 9 L ublin 1925*

(7)

c h r z e ś c ij a ń s k ie j , n a sta w ie n ia lu d u . Sobótka mogła s i ę ukazać

poe-c ie jako n a ju r o poe-cz y sts ze nabożeństwo doropoe-czne ku poe-c z poe-c i bóstw a reku.

Zadaniem p ie ś n i n ie b yło w ła śc iw ie opisyw anie sposobu

odbywania

ś w ię ta , jed yn ie o p a rc ie .osnowy śpiewu o m iło ś c i na obchodzie

.sob ó tk i. P ie śń t a c ią g n ą ł swe wywody J . Rymarkiewicz j e o t p i e ś

-n ią "o m iło ś c i do s z c z ę śliw e g o d e s z łe j końca,w z-n acze-n iu

takim ,

ja k ie z bałwochwalczego

obrządu

sob ó tk i

wynika*1.

Konkludując

s tw ie r d z a ł, że p ie ś ń ta ,w k tó r e j J . Kochanowski zerwał ze światem

klasycznym i s ię g n ą ł do p o e z ji żyw iołów ludowych d ajo p o e cie s ł a

-wę pierw szego p o lsk ie g o romantyka i s ie la n k o p is a r z a , wbrew

o p

i-n i i , k tóra

za ta k ie g o uważała Szymona Szyronow ica. Jako

ed y tor

"Sobótki" o p ar ł s i ę Jan Pymarkiewicz na wydaniu Andrzoja

P io t r -

kowczyka z 1617 r . , p ó ź n ie j z 1619 r . za op atru jąc t e k s t w koren -

ta rz , w którym o b ja śn ia n ie zrozu m iałe w yrażenia i rza dsze

formy

językow e. P r z y ję c ie za podstawę tek śtow ą wydania pośm iertnego

by-ło wyborem niefortunnym , s z c z e g ó ln ie rzuoającym s i ę w о сг у

przy

szcz eg ó ło w ej a n a liz ie t e k s t u . Błędu togo uniknęło wydanie

po i m

i-kowe d z ie ł w sz y stk ich Jana Kochanowskiego11, w którym za podstawą

te k s tu p r z y ję to wydania jego d z i e ł . Artyzm "Sobótki" s t a r a ł

s i ę

J. Rymarkiewicz pokazać poprzez porównanie j e j z innymi

odpowied-nim i utworam i. Doprowadziło go to do wniosku o u n ik atow ości i

ar-ty st y c z n e j o r y g in a ln o ś c i forrcy " P ieśn i" oraz do zasto sow a n ia 'p

o-równania s t y l u p ie ś n i ze s ty le m R a fa e la .

Rozprawy J . Rymarkiewieza negowały i wykazywały c a łą sp r z e c z

-ność stan ow isk a,w którym dawano świadectwo odblasku p o e z j i lu d

o-wej w "Sobótce", a mimo to n ie przestawano o c e n ia ć j e j jed yn ie

w

duchu motywów k la sy cz n y c h . Jan Rymarkiewicz uw ażał, że

"Sobótka"

św iadczy o świadomym w ykorzystyw aniu p rzez p o etę nctywów

lu d o

-wych, dokładnej znajom ości p rzez Jana Kochanowskiego

p ie ś n i

i

zwyczajów m iejgcowych i celowym ic h wkomponowaniu w poemat.

P o ecie p rzyp isyw ał również celow e konstruowanie

kunsztowne j

budowy "P ieśni" w o p a rc iu o sym b oliczne zn aczen ie obrzędu

pogań-sk ie g o oraz p o łą c ze n ie a l e g o r i i m iło ś c i i roku w jedną c a ło ś ć .

Wykład J . Rymarkiewieza przy sw ej o b s z e m o ś c i i d o c ie k liw o ś c i

j e a t jednak tak z a w iły i m iejscam i n ie p rzek o n u ją cy , że t r a c i

(8)

stawą p r o sto ty i ja s n o ś c i. Ale choć u m iejętność rozum ienia

zgroma-dzonego m a te riału n io dorównywała jego znajom ości i w związku

z

tym poglądy J . Rymarkiewicza n ie zawsze d a ły s i ę utrzym ać, to

pod-stawowa te z a g ło sz ą c a , "że jak c a ło ść pomysłu tak t e ż

m ateria ł

[ . . . ] w zią ł Kochanowski z p ie śn ia r stw a ludoweco” p rzetrw a ła w

ba-d aniach, powtarzana w ie lo k r o tn ie .

Archiwum Główne Akt Dawnych

Warszawa

Hanna Krajewska

JAN RYMARKIEWICZ OPINIONS OF THE "ST JOHN’S - DAY SONG

ABOUT MIDSUMMER DAY" BY JAN KOCHANOWSKI

Jan Rymarkiewicz c o n sid e ra tio n s about "St John* s - day

Song

about Midsummer Day" are th e to p ic o f t h is a r t i c l e .

The i n v e s t i

-g a to r was the main exponent o f an id ea about the f o lk sou rces

o f

the song th e. came to t h is id e a a f t e r h is v i s i t to C zarnolas.

The

author quotes the i n v e s t ig a to r ’s reason s r e ifo r o in g the

argument

about fâ m ilia r y and the u n ity o f a t s tr u c t u r e . Rymarkiewicz

empha-s i z e empha-s in te n t io n a l- and in g e n io u empha-s empha-stru c tu re o f the empha-s in g , b a empha-sin g

him-s e l f on the him-sym bolic meaning o f the heathen ceremony and the union

o f the a lle g o r y o f the union o f the a lle g o r y o f the Love and Dear.

Rymarkiewicz’ s op in io n s were quoted by a l o t o f d i ff e r e n t i n v e s t i

-ga to rs f o r many years and some o f them are s t i l l a l i v e .

Cytaty

Powiązane dokumenty

domains are defined over the same input space, which implies

Традиция диктует, что кушаний на столе должно быть ровно 12, по числу месяцев в году, или по другой версии - по числу апостолов. Тем не

Junge Leute dürfen auch ohne Fahrschule einen Führerschein machen.. 17-Jährige dürfen dann nur zusammen mit

Der Schüler nimmt nach Hause mit: a/ eine Zeitschrift b/ bis zwei Bücher c/ drei

Во вторник некоторые СМИ сообщили, что Минздрав России одобрил вакцинальный препарат против рака „Онкоф” („Oncophe”), изготовленный

Оппозиционное движение „Солидарность” выдвинуло бывшего вице-премьера России Бориса Немцова кандидатом на пост мэра Сочи. Об этом сообщает

wania poszczególnych „Trenów“, to wygłaszano na ten temat rozmaite hipotezy, nieraz kunsztowne, lecz nieprawdopodobne. Referent nie godzi się również na ponętną

Władysław Deńca, poczy­ nając od swych lat studenckich, kiedy to był kilkakrotnie wybie­ rany na prezesa Bratniej Pomocy Studentów Uniwersytetu Jagiellońs­ kiego,