Tryniszewski, Eugeniusz
Juliusz Malewski : 29 marca 1899 - 29
grudnia 1981
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 165-168
n e k r o l o g i
JULIUSZ MALEWSKI 29 marca 1899 ■—. 29 grudnia 1981
Urodził się w podolsztyńskiej w si W oryty w rodzinie stosunkow o za możnego 18 hektarow ego rolnika. Nazwisko M alewskich było dosyć po p u larne w okolicach O lsztyna, m ieszkali także w Ja ro ta c h i N aterkach. W szystkie te rodziny b y ły ze sobą spokrewnione, n ależały do średnioza możnych, m iały rów nież u g ru n to w an ą polską świadomość narodow ą. R o dzice Juliusza, A ndrzej i Józefina z d. Baczewska, w ychow yw ali dzieci w duchu polskim. D wóch braci Juliusza pracow ało w rolnictw ie, siostra natom iast m ieszkała przed w ojną, po w yjściu zamąż, w Polsce.
Juliusz M alewski szkołę podstaw ow ą ukończył w rodzinnych W ory- tach. N astępnie rozpoczął n au k ę w gim nazjum księży salezjanów w O świę cimiu. Po śm ierci ojca m usiał jed n ak wrócić do dom u i podjąć pracę w gospodarstwie. P od koniec pierw szej w o jn y św iatow ej został zm obili zow any i w ysłany, podobnie jak tysiące P olaków zaboru pruskiego, n a front, do w alki za nie sw oją spraw ę. W okresie plebiscytu na W arm ii i M azurach Ju liu sz b ra ł udział w różnych p racach po stronie polskiej. Pełnił także fu n k cję męża zaufania w Olsztynie.
K w alifikacje bankow ca zdobyw ał Ju liu sz M alewski po plebiscycie, uczęszczając do szkoły handlow ej oraz odbyw ając p ra k ty k ę w B anku Związku Spółek Zarobkow ych w Poznaniu. W końcu 1922 r. objął funkcję kierow nika B an k u Ludowego w O lsztynie pełniąc ją do w y b u ch u w ojny. W ty m okresie piastow ał także fu nkcję członka R ady Nadzorczej Spół dzielni R olniczo-Handlow ej „Rolnik” w Olsztynie, a także w latach tr z y dziestych członka R ady Nadzorczej B anku Słowiańskiego w Berlinie. Juliusz M alewski zasłużył się i przyczynił w alnie do rozw oju polskiej bankowości w P ru s a c h Wschodnich, niosąc tu tejszy m Polakom w sparcie ekonomiczne wobec szykan niem ieckich organizacji bankow ych. Polski B ank L udow y od stro n y m aterialn ej często czynił Polaków niezależnym i w podejm ow aniu decyzji o ch arak terze narodow ym , np. pozwalał im po syłać dzieci do polskich szkół.
Po objęciu kierow nictw a przez J. M alewskiego b an k liczył 239 człon ków. In flacja 1924 r. zniw eczyła praw ie cały dorobek polskiej bankowości. Trzeba było niem alże w szystko rozpoczynać od nowa. Ju ż w 1925 r. Bank L udow y dysponow ał kw otą około 100 tys. m a re k w postaci d ro b nych w kładów ludności polskiej. S tan n a 31 sierpnia 1939 zam ykał się
166 Nekrolo gi
sum ą bilansow ą 850 tys. m arek i p raw ie 1000 członków. Wielokroć bank rato w ał rolników Polaków , k tó ry m groziło zlicytowanie. Pomoc taką otrzym ał np. Franciszek Kozłow ski z B urdąga, któ rem u chciał zlicytować gospodarstwo, dopuszczając się zdrady, R obert Macht.
Ju liu sz Malewski, w okresie m iędzyw ojennym , dużo pracow ał społecz nie w różnych dziedzinach działalności ru c h u polskiego. Należał w 1923 r. do grona założycieli Związku T ow arzystw Młodzieży Polskiej, obole Cheł- kowskiego z Powiśla, G ustaw a Leydinga (juniora), P aw ła Sowy, A ntonie go Szajka, Ja n a S zrajb era z Pow iśla. Związek w spółpracując ze środo w iskam i młodzieży polskiej organizował teatrzyki, chóry, zabawy.
B ył także współzałożycielem, obok Ja n a Baczewskiego, Ja n a Brzesz- czyńskiego, ks. K aro la L angw alda, h ra b in y H elen y Sierakow skiej, a n a stępnie skarbnikiem Polsko-K atolickiego Tow arzystw a Szkolnego n a W a r mię. P o przekształceniu Zw iązku Polaków w P ru s a c h W schodnich w IV Dzielnicę Zw iązku Polaków w N iemczech w szedł w 1923 r. do za rząd u tej dzielnicy, a w o statn im dziesięcioleciu przed w ybuchem w ojny zasiadał w Radzie N aczelnej Związku. Należał też do R ady N aczelnej Związku Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech, k andydow ał n a w et z listy polskiej do sejm u pruskiego.
Oprócz tych fu n k cji w e w ładzach naczelnych organizacji polskich uczestniczył M alewski w pracach podstaw ow ych ogniw ru c h u polskiego. Często w yjeżdżał do T ow arzystw Młodzieży, do ogniw Zw iązku Polaków w Niemczech, spotykał się z P olakam i m ieszkającym i w e w siach w a r m ińskich i m azurskich. Jak o W arm iak i człowiek o pogodnym usposo bieniu, łatw o naw iązyw ał k o n tak ty , w zbudzając zaufanie rozmówców.
W początkach la t trzydziestych nazw isko M alewskiego stało się znane w zw iązku ze sp raw ą sądową. Niemiecki urzędnik stan u cyw ilnego od mówił zapisania imion syna «Mieczysław, Jerzy» w polskim brzm ieniu. Zapisał «Mietislaus, Georg». Ojciec zaprotestow ał odm aw iając jednocześ nie złożenia podpisu pod dokum entem , następnie w ytoczył spraw ę sądo w ą urzędow i stan u cywilnego. N iestety przegrał ją, podobnie też było w -wyższych instancjach. Syn tym czasem rozpoczął n a u k ę w szkole (pol skiej) nie m ając imienia. Ojciec odwołał się do Sądu Najwyższego w B e r linie. W reszcie w ygrał, gdy chłopiec ukończył już osiem lat. Wówczas dopiero w pisano m u im iona w polskim brzm ieniu. Był to precedens i za razem sukces, dowodzący o stanowczości i odwadze m ałżonków K la ry i Juliusza Malewskich.
O statnim dniom sierpnia 1939 r., ostatnim dniom pokoju tow arzyszyła w O lsztynie atm osfera napięcia. P rzem arsze w ojsk, aresztow ania i w y siedlania Polaków w skazyw ały na groźbę w ybuchu w ojny. Zastraszeni
Nekrologi 1 6 7
Polacy z pobliskich okolic przy b y w ali do B anku Ludowego, szukając w sparcia duchowego. Widząc na swoich m iejscach personel oraz k iero w nika b an k u w racali z odrobiną otuchy do domów. C ały personel b an k u staw ił się rów nież do p racy rano 1 w rześnia 1939. W szyscy w edług za rządzenia w ładz niem ieckich m usieli przed godziną 9 w ysłuchać przem ó wienia H itlera. Było ono pełne napastliw ości oraz in w ek ty w pod adresem Polski •— w spom inał J. M alew ski — „ w in n ej” w y b u ch u w ojny. R ychło gestapo otoczyło Dom P olski aresztując osoby w n im przebyw ające. Roz poczęła się ponad pięcioletnia gehenna obozowa Juliusza Malewskiego. Razem z R yszardem K nosałą, F ranciszkiem P iotrow skim i in n y m i w y w ie ziono go do obozu H ohenbruch. P o p ew nym czasie został zab ra n y do O l sztyna, gdzie zmuszono go do pomocy finansistom niem ieckim w likw idacji polskich placów ek bankow o-handlow ych. N astępnie — przez obóz w Sach senhausen — jesienią 1940 r. sk ra jn ie w yczerpany Ju liu sz M alew ski dostał się do Dachau. T u ponow nie spotkał R yszarda Knosałę, pełniącego rolę tłum acza obozowego. Szczerze i troskliw ie zaopiekow ał się on w ycieńczo n y m do ostateczności przyjacielem . K ilk ak ro tn ie dopomógł m u uniknąć wyniszczających prac, np. w kam ieniołom ach w M authausen-G usen.
Przyjaciele podtrzym yw ali się w zajem nie na duchu. Żyli nadzieją p o w rotu do O lsztyna po klęsce Niemiec hitlerow skich, o czym często d y sk u towali. K nosała przew idyw ał dla M alewskiego funkcję w ojew ody ol sztyńskiego, siebie w idział w ro li k u ra to ra . Częste bom bardow ania m iast niem ieckich napaw ało ich optym izm em i nadzieją na ry c h ły koniec w o j ny. P rz y rz e k li sobie w zajem nie, że jeśli k tó ry ś dożyje wyzwolenia, drugi zaopiekuje się jego rodziną. Nie dożył — jak w iadom o — Knosała, zm arł na tyfus, a w edług w ielu więźniów został przez hitlerow ców u śm ier cony.
Rychło po w yzw oleniu obozu Ju liu sz M alewski postanowił w racać do polskiego O lsztyna. Oczekiw ała go żona oraz trzech synów . J u t 16 czerw ca 1945 w szedł do, powołanego p rzy U rzędzie Pełnom ocnika R ządu P o l skiego, K o m itetu Narodowościowego. (Należeli ta m także Je rz y Burski, P aw eł Sowa, ks. J a n Hanowski, G ustaw Leyding, Bogumił Labusz, W al ter Późny). Juliusz M alewski był też członkiem K om isji Narodowościowej przy M azurskiej WRN. Zaprotestow ał przeciw w ysiedlaniu do Niemiec, obok rodow itych Niemców, także ludzi polskiego pochodzenia.
Ten now y okres w życiu M alewskiego charakteryzow ał się zaangażo w aniem politycznym , poświęcony był ofiarnej p racy dla dobra rodzinnej ziem i w arm ińskiej. M.in. organizował pomoc dla ludności rodzim ej, r e aktyw ując zgodnie ze swoim i kw alifikacjam i i dużym doświadczeniem Bank L udow y w Olsztynie.
168 Ne krologi
Jednocześnie ofiarnie uczestniczył w licznych p racach społecznych poświęcając cały w olny czas repolonizacji ludności oraz pełnej in teg racji regionu z Macierzą. Politycznie zaangażow ał się w P P S . Z chw ilą u tw o rzenia jednolitych organów w ładzy państw ow ej, Juliusza M alewskiego powołano na stanowisko zastępcy przew odniczącego P rezy d iu m W oje w ódzkiej R ady N arodow ej, a w latach 1952— 1956 piastow ał u rząd p rze wodniczącego. Był w ięc najw yższym przedstaw icielem w ładzy p ań stw o w ej na terenie w ojew ództw a olsztyńskiego. Jednocześnie w la ta c h 1952—- 1974 spraw ow ał funkcję posła n a sejm PR L. Jako przew odniczący W oje wódzkiego K om itetu F ro n tu Jedności N arodu poparł w latach siedem dziesiątych koncepcję odbudow y Dom u Polskiego w Olsztynie, jako p a m iątki historycznej.
P rzez wiele la t był ra d n y m WRN, przew odniczącym R ady O kręgowej T ow arzystw a Rozwoju Ziem Zachodnich, przew odniczącym W K FJN , członkiem egzekutyw y K om itetu W ojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej P a rtii Robotniczej, wiceprezesem Z arządu Głównego Związku O chotni czych S traży Pożarnych, członkiem zarządu w ojewódzkiego tej o rg an i zacji, był także członkiem R ady N aczelnej Związku Bojowników o W ol ność i D em okrację. Jego nazw isko zostało umieszczone w księdze zasłu żonych dla m iasta Olsztyna.
Juliusz M alewski niem alże do końca życia był czynnym działaczem społecznym. Jeszcze w 1979 r. powołano go do Polskiego K o m itetu Ob chodów M iędzynarodowego R oku Dziecka. Za w ieloletnią ofiarną działal ność o trzy m ał w iele odznaczeń państw ow ych: O rder Budowniczego P o l ski L udow ej (1964), K rzyż K om andorski O rd eru O drodzenia Polski, O r der S ztan d aru P ra c y I K lasy. Został pochow any w alei dla zasłużonych cm entarza kom unalnego w Olsztynie.