• Nie Znaleziono Wyników

Geneza i losy Postylli na ewangelie Jana Bytnera

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geneza i losy Postylli na ewangelie Jana Bytnera"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jolanta Dworzaczkowa

Geneza i losy Postylli na ewangelie

Jana Bytnera

Biblioteka 9 (18), 149-153

2005

(2)

JO LA N TA DW ORZACZKOW A

Geneza i losy Postylli na ewangelie

Jan a B ytnera

Postylle abo kazań na Ewangelie... Część pierw sza od A dw entu aż do W ielkiej Nocy... w Lesznie u Daniela. V cttorusa. Anno MD CLV. Jest

pozycją z wielu względów w yjątkow ą. M am y tu do czynienia z jedynym tego ro d za ju dziełem pochodzącym ze środowiska polskiej Jed n o ty Braci Czeskich (k tó rą wówczas należało ju ż nazywać Kościołem Ewangelicko-Re­ form owanym ), a zarazem jedynym przykładem polskiej ewangelickiej po- styllografii w W ielkopolsce (Daniel V etter w ydrukow ał postyllę G dacjusza, ale ona p o w stała na Śląsku i dla Śląska). Zachował się tylko ten jed en uni­ katow y egzem plarz. P o n a d to rzadko się zdarza, aby dla tych czasów fa ta li- belli m ożna było odtw orzyć ta k stosunkowo dokładnie.

D a ta w ydania 1655 roku jest bardzo późna. W innych regionach postylle w ydaw ano ju ż w XVI wieku. Stara, czeska Je d n o ta odnosiła się niechętnie do drukow anych zbiorów kazań, u p a tru ją c w tym dw ojakie niebezpieczeń­ stwo. K aznodzieje, m ając gotowe wzory, nie będ ą się sta ra n n ie przygoto­ wywać. „Wybornie by się w yspał niedbalec spuszczając się n a postyllę” 1. W ierni zaś b ędą mieli wymówkę, aby opuszczać nabożeństw a, m ogąc sobie poczytać w domu. C hyba jed n ak t a niechęć nic trwała, aż ta k długo; m ogły wchodzić w grę inne czynniki, choćby finansowe. Ten Kościół nie był b ogaty i z tru d e m zdobywano pieniądze n a w ydaw nictwa.

Istn iało jed n a k zapotrzebow anie n a tego ro d zaju literatu rę, zwłaszcza że do zborów wielkopolskich n ależała szlachta, m ieszkająca n a wsiach, nieraz

(3)

1 5 0 Jo la n ta D w orzaczkow a

w znacznej odległości od kościoła, k tó ra nie zawsze m ogła przyjeżdżać n a nabożeństw a.

Postanowienie o w ydaniu polskiej postylli zapadło na synodzie w Lesznie w 1637 roku2. Zaplanowano ją jako wielkie zbiorowe dzieło złożone z czterech części. K azania „na ewangelie” m iał opracować Daniel Lewiński, em igrant z Czech. „Na epistoły lub nieszpory”, Michał Hesperus, niegdyś m inister kal­ wińskiego Kościoła n a Kujawach, znany z gwałtownego atak u na Pansofię Komeńskiego. „Na święta”, Paweł Perscius ze szkockiej rodziny z O stroroga, uważany za świetnego kaznodzieję. „Na katechizm ”, Ja n B ytner3.

Nie należał on do typow ych przedstaw icieli duchow ieństw a braci cze­ skich, gdyż nie był „wychowany w Jednocie”4. B racia rzadko i ostrożnie dopuszczali do ordynacji ludzi, których sam i nie przygotow yw ali od dzieciń­ stwa. J a n B ytn er urodził się w 1602 roku w Głębowicach, gdzie jego ojciec, B artłom iej, był m inistrem zboru i seniorem kalwińskiego d y stry k tu oświę- cim sko-zatorskiego. Nazwisko może świadczyć o niemieckim pochodzeniu rodziny, ale J a n w ogóle nie znał niemieckiego. Od 1615 roku uczęszczał do G im nazjum Akadem ickiego w Toruniu, w bardzo dobrym okresie, w cza­ sach J a n a Turnowskiego i K o nrad a G rasera. Około 1620 roku p rzy stąp ił do braci czeskich. Tu n astęp u je luka w jego życiorysie; może uczył się dalej, skoro później tek ceniono jego wiedzę teologiczną, ale brak śladów, by studiow ał n a zagranicznych uczelniach. W 1627 roku został ordynow a­ ny i w krótce uzyskał znak o m itą opinię. „Subiektum jest to osobliwe, Jedno­ cie p o trzeb n e” 5 ocenił go senior M arcin O rm inius. O dznaczał się nieczęsto spotykanym zam iłow aniem do p racy nauczycielskiej, ja k ten, którem u „Pan Bóg osobliwe d ary do ćwiczenia (m łodzi) d a ł”6. Istotnie, gdziekolwiek się znalazł, zawsze m iał przy sobie uczniów. Zlecano m u różne zadania, a w 1644 roku czescy seniorowie n a w ygnaniu Paweł Fabricius i Ja n Amos Kom eński ordynowali dwóch polskich seniorów: M arcina G erticha i J a n a B ytnera. W 1645 roku wTziął udział w Colloąium C h a rita tiv u m w Toruniu. N astępnie o b jął zbór w K arm inie p o d Pleszewem. P rzysyłano m u ta m m ło­ dych kandydatów n a m inistrów , aby ich dokształcał w teologii, przyjm ow ał też n a naukę synów szlacheckich. Zapewne ze względu n a jego doświadcze­ nie dydaktyczne powierzono m u katechizm ow ą część Postylli.

B ytner na razie zajm ow ał się przygotow aniem katechizm u, co ukończył w 1640 roku Postanow iono w ydrukować 300 egzem plarzy „z w ykładem ”

2 A rchiw um Państw ow i' w P oznaniu. A k ta B raci Czeskich n r 1199 f.223v. W dalszym ciągu, o dw ołując się do tego źró d ła, będę p o słu g iw ała się sk ró tem A k ta Br. Czes.

3 B iblioteka R aczyńskich, R kps. 46 f. 66.

1 Por.: W ielkopolski sło w n ik biograficzny, P o zn ań 1981, s. 89.

5 A k ta B r. Czes. nr 1160. 6 A k ta B r. Czes. nr 1504 f.256.

(4)

i 200 bez w y kład u7. Nie w iadom o, co było dalej. D y stry k t sandom ierski sprow adził z Leszna: „Więtsze katechizm y egz. 600. Polskich zasię katechi- smików m niejszych egz. 600”8. S tało się to jed n a k dopiero w 1653 roku i tru d n o mieć pewność, że są one au to rstw a B ytnera.

Postylla od początku nie m iała szczęścia. Hesperus zm arł w 164-3 roku, Perscius w rok później. P róba kazań Lewińskiego przedstawiona na synodzie 1644 roku nie uzyskała aprobaty9. Sprawa się przeciągała, a ministrowie po­ naglali. „Postylle polskiej ludzie się od nas dopom inają”. Postylle na ewangelie przejął Paweł Orlicz m inister Jednoty, który pełnił obowiązki polskiego kazno­ dziei w Toruniu. Był cenionym mówcą, choć niektórzy zarzucali mu nadużywa­ nie „Łacińskiego języka i terminów greckich”10. W 1647 roku przedstawił kilka kazań, które się spodobały11, ale w 1649 roku um arł, nie dokończywszy pracy. Zadanie to przypadło Bytnerowi. W 1653 roku gotowa była pierwsza część „od Adwentu do Wielkiej Nocy” i starsi Jednoty zawarli umowę z Danielem Vette- rem na druk tysiąca egzemplarzy, „tym kształtem , jako postilla Skarżyna”12.

B ytn er od razu p rzy stąp ił do pisania drugiej części. Pojaw ił się pom ysł, aby pierw szą część dedykować księciu Radziwiłłowi, a d ru g ą kasztelanowi kijow skiem u13, Zbigniewowi G orajskiem u, k tó ry był seniorem świeckim dys­ try k tu lubelskiego. WTidać, że liczono się z odbiorem tego dzieła w M ało- polsce i n a Litwie, co tłu m aczy wysokość nakładu.

D ruk ukończono w 1655 roku praw dopodobnie już w czasie wojny. Zacho­ w ała się w łasnoręczna n o tatk a Y ettera, pisana trochę kulaw ą polszczyzną już w 1656 roku. W ynika z niej, że było istotnie tysiąc egzemplarzy, z których rozprowadził pięćdziesiąt. Sześć otrzym ał autor, piętnaście w ysłano do Toru­ nia, dla siebie zostawił do sprzedaży siedem, inne rozdzielono między m ini­ strów. 950 pozostałych egzemplarzy, zapakowanych w fascykuły po dziesięć sztuk, przekazał zgodnie z um ową seniorowi M arcinowi Gertichowi14.

D nia 29 kw ietnia 1656 roku Leszno zostało doszczętnie spalone i n iew ąt­ pliwie cały n ak ła d poszedł z dym em . G ertich uciekał z Leszna wozem, „na któ rym kilka i dwadzieścia było osób i cokolwiek rzeczy, zw łaszcza drobia­ zgów n a prędce porw anych”15. Był to bardzo krwawy okres tej wojny, kiedy

7 A k ta Br. Czcs. n r 1594 f.261.

s A. Kawccka-G ryczow a, Leszno, ośrodek w ydaw niczy Jednoty, w.: Odrodzenie i R efo r­

m acja w Polsce, W arszaw a 1964, t. 9. s. 236.

9 A k ta Br.Czcs. n r 1507 1.321 v. 10 A k ta B r.C zcs. n r 1502 1 247. A k ta B r. Czcs. n r 1521 nl. 12 A k ta B r. Czcs. n r 1757. 13 A k ta Br. Czcs. n r 1517 nl. 14 A k ta B r. Czcs. n r 1932 nl.

(5)

1 5 2 Jo la n ta D w orzaczkow a

szczególnie narażone było duchowieństwo. Szwedzi mordowali księży kato­ lickich, a ze stro n y polskiej wszyscy duchowni ewangeliccy byli au to m a ­ tycznie trak to w an i ja k sprzym ierzeńcy wroga. Żaden z wym ienionych przez V ettera m inistrów nie zginął, zdołali się schronić poza granicam i przew aż­ nie n a Śląsku, ale ilu m iało możliwość ratow ania książek? Również B ytner m usiał w pośpiechu opuścić karm in. Nie wiadomo, co się sta ło z książkami w ysłanym i do Torunia; księgarz, k tó ry je o d eb rał zm arł n a zarazę16.

Nie sposób ocenić, ile egzem plarzy przetrw ało wojnę. B ytner, k tóry z wielkim tru d e m i w ytrw ałością organizował n a nowo wielkopolski Kościół ewangelicki, sprow adził p a rtię „Postyll Sculteti". Było to dzieło profesora uniw ersytetu w H eidelbergu w ydane w T oruniu w polskim przekładzie J a n a Teodoryka Potockiego w 1657 roku. Sam skończył dru g ą część swojej po­ stylli; zm arł w Lesznie 1675 roku.

W 1676 roku odbył się synod w C hm ielniku, spotkanie przedstaw icieli Kościołów W ielkopolski, M ałopolski i Litwy. Zastanaw iano się ta m nad możliwością podjęcia działalności wydawniczej. Jest trochę dziwme, że mowa b yła nie o reedycji pierwszej części Postylli, ale o w ydrukow aniu d ru ­ giej17. W każdym razie uważano to za w spólną spraw ę w szystkich trzech prowincji. Ale pieniędzy nie było, a zły los działał dalej. O kazało się po pew nym czasie, że rękopis zag in ą ł18.

Jedyny zachowany do dziś egzem plarz pierwszej części d o ta rł n a Litwę do rąk kogoś, k to ofiarował go kalwińskiemu gim nazjum w Słucku.

P ostylla jest św iadectw em wielkiej erudycji auto ra. J a k w yraził się Kazim ierz Kolbuszewski, „świadczy chlubnie o tych bogatych zasobach um ysłowych, które ch arak tery zu ją przedstaw icieli polskiego ruchu różno- wierczego19.

P ostylla B y tn e ra po w stała w przełom ow ym m om encie zjednoczenia braci czeskich z ewangelikami reformowanym i. Stanowi podstaw ow e źródło dla stw ierdzenia, o ile dokonała się ostateczn a kalw inizacja Jednoty, co po­ zostało z jej dawnej trad y cji, jakie d o k tryny napraw dę w ykładano w iernym (wchodzi to w zakres szeroko zakrojonych b a d ań n a d ewangelicką postyl- lografię, jakie prowadzi prof. Janusz M aciuszko). P o n ad to jest to n a jb a r­ dziej okazały z zachowanych p roduktów oficyny V ettera, bardzo obszerny zabytek siedem nastowiecznej prozy, cenny dla historyka literatury, języ­ koznawcy, dialektologa. W skutek fatalnego zbiegu okoliczności nie m ogła w formie drukowanej odegrać takiej roli, ja k ą jej przeznaczono. Niemniej

113 J a n H y p erik do M arcin a G ertich a z 27 XI 1656, B iblioteka K órnicka rkps. 1689. 17 A k ta Br. Czes. n r 1522.

18 A k ta Br. Czcs. n r 1529. s. 18.

19 K. K olbuszew ski, Z dziejów literatury p o stylliczn ej w Polsce. P ostylla B ythnera, w: R e­

(6)

b yła owocem wielu lat pracy duszpasterskiej i nauczycielskiej B ytnera. Nie­ w ątpliw ie więc zaw iera tak ie treści, jakie przekazyw ał nie tylko następnem u pokoleniu duchownych, ale również ty m w szystkim Zychlińskim, Tw ardow­ skim, Jarochow skim , Potworowskim , i innym , którzy byli jego słuchaczam i, jeśli nie uczniam i. N ależało to do czynników k ształtu jący ch k u ltu rę um ysło­ wą, zasady m oralne, m entalność ludzi, k tórzy nie byli już liczni, ale jeszcze nie zepchnięci n a m argines szlacheckiego społeczeństw a, a nawet odgrywali w nim rolę nieproporcjonalnie dużą w stosunku do swojej liczebności. Może to stanow ić podstaw ę do bardzo w szechstronnych badań.

K a rta ty tu ło w a P ostylli B ytnera. (Egzem plarz pochodzi ze zbiorów B iblioteki Litewskiej Aka­ dem ii N auk sygn. 202-5797. M ikrofilm w posiadaniu B iblioteki LTniw ersyteckiej w Poznaniu)

Cytaty

Powiązane dokumenty

3) Stanowisko Pracy ds. Dyrektor Biura Zarządu kieruje pracami Biura Zarządu. Pracami Zespołów, o których mowa w § 9, kierują kierownicy, którzy nadzorują pracę w zakresie

Nikt nie negował potrzeby połączenia obu miast, problemem była jednak przynależność terytorialna nowego miasta i otaczających go powiatów do woje-wództwa krakowskiego

Rzeka przepływa przez 8 polodowcowych jezior, by w końcu zatrzymać się w objętej strefą ciszy Rospudzie Augustowskiej - chwyć więc za wiosło i pozwól się nieść jej łagodnemu

Przedmiot rozważań, jaki został ujęty w ty- tule, wskazuje na niezwykle istne procesy zachodzące pomiędzy uczestnikami stosunków międzynarodowych, które nie ograniczają się

Wykonawca jest zobowiązany do stosowania jedynie takich środków transportu, które nie wpłyną niekorzystnie na jakość wykonywanych robót i właściwości przewożonych

Szlifierka pneumatyczna RUKO posiada gumową, antypoślizgową rączkę, która tłumi wibracje i chroni przed wyślizgnięciem się użytkownikowi podczas pracy!. Liczbę obrotów

Likw idacje zabudowy /teren y przeinwestowane/. a/ w

cyjnej. Informacji można uzyskać dużo. Do udzielania tych informacji utworzony je st specjalny dział tzw. pierwszy kontakt, w którym pracują dwie osoby, które tylko i