• Nie Znaleziono Wyników

Wojna z niewiernymi w opinii chrześcijańskiego Zachodu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wojna z niewiernymi w opinii chrześcijańskiego Zachodu"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Strzelczyk

Wojna z niewiernymi w opinii

chrześcijańskiego Zachodu

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 7, 9-20

(2)

T l A P n S S eria V II 2001

Jerzy S trzelczy k

Wojna z niew iernym i

w o p in ii chrześcijańskiego Z achodu

1.

N

ie pó źn iej n iż w m aju 1136 ro k u o p u b lik o w ał B e rn a rd z C lairvaux, j u ż w ó w czas w y b itn a postać zach o d n ieg o K ościoła, w łaściw y tw ó rca p o tężn e g o i błyskaw icznie ro z p rz e strz e n ia ­ jące g o się w E u ro p ie zak o n u cystersów , trak tat D e laudae novae miliłiae1. B e z p o śre d n im ad resatem tra k ta tu był k re w n y B ern ard a, p ierw szy w ielki m istrz tem plariuszy, H u g o n de Payns; d o te m p la ­ riuszy, ale także d o całego św iata chrześcijańskiego sk iero w an a była je g o treść.

J e s t to apologia n o w eg o zjaw iska, ja k im w ty m św iecie od n ie d a w n a b y ły zak o n y rycerskie, zw łaszcza tem p la riu sz e , milites Templi, p ow stałe w Z ie m i Św iętej, o p an o w an ej n a p rz e ło m ie X I i X II w iek u , w rezu ltacie I krucjaty, p rz e z k rzy żo w có w . N ie był to p ro b le m je d y n ie akadem ickiej natury. P o d o b n ie ja k sam e w y p raw y krzyżow e — będzie o ty m jeszcze m o w a — od p o czątk u b u d z iły tu i ó w d zie w św iecie ch rześcijań sk im zasadnicze w ątpliw ości, co p raw d a p rz y tłu m io n e sp e k ta k u la rn y m su k cesem pierw szej z n ich (ożyw ią się w raz z k o lejn y m i n iep o w o d z e n ia m i i klęskam i poczynając od lat czte rd ziesty ch X II w iek u ) oraz p ro k ru c ja to w ą p ro p ag an d ą papiestw a i p ro p ap iesk ic h zak o n ó w ; p o d o b n ie o strą krytykę, zw łaszcza w u stab ilizo w an y ch kręgach m o n a ­

1 W yd. J. L eclercq, H . M . R ochais w: Sancti Bernardi opera, t. 3, R om ae 1963, s. 21 3 i n. Z ob. J. F lcck cnstcin,

D ie Rechtfertigung der geistlichen Ritterorden nach der Schrift „D e laude novae militiae” Bernhards von Clairvaux, w: D ie geist­ lichen Ritterorden Europas, red. J. F leck en stein , M . H ellm a n n , Sigm aringen 1980 (Vorträge un d F orsch u n gen , hg. v om

K onstanzer A rbeitskreis für m ittelalterliche G esch ich te, Bd. 2 6 ), s. 9 -2 2 .

2 O tem p lariuszach w ję z y k u polsk im , pom ijając prace o charakterze o g ó ln y m , dotyczące d z ie jó w chrześcijaństw a, m o n a sty cy zm u i w yp raw krzyżow ych (a także szczeg ó ln ie tą problem atyką zainteresow aną literaturę paranaukową) por. M . M clv ille, D zieje templariuszy, tł. A. Jędrychow ska, Warszawa 1991; M . Barber, Templariusze, tł. R. Su dół, W arszawa 1999. O tem p lariuszach w P olsce ostatnio, z u w z g lę d n ie n iem całego d o ty ch cza so w eg o dorobk u badań: M . Starnawska, M ię d zy Jerozolim ą a Ł u ko w em . Z a k o n y krzyżo w e na ziemiach polskich w s'redniowieczu, W arszawa 1999, rozdz. 2.

(3)

10 J e rz y S trz e lc z y k

stycznych, w y w o ły w ał e k sp e ry m e n t polegający na p o w iązan iu id eałó w m o n asty czn y ch i

rycer-• 3

skich w postaci z a k o n ó w rycerskich. W iad o m o , że początki z ak o n u tem p lariu szy , m im o poparcia ze stro n y kró la je ro z o lim sk ie g o B aidw ina II, były tru d n e i ry ch ło d o szło d o fazy stagnacji. 0 p rzezw y ciężen ie tego stan u rzeczy ch o d ziło w ie lk ie m u cystersow i. P rzeciw staw ił o n te m p la ­ riuszy, ó w n ie z n a n y czasom w cześn iejszy m novum tnilitiae genus, p o w stały n ie d a w n o — bez w ą tp ien ia n iep rzy p ad k o w o — w tej części św iata, w której niegdyś Św iatłość W iek u ista przybrała p ostać lu d z k ą w celu w y p ęd zen ia K sięcia C ie m n o śc i. To aw angarda zb aw ienia {cornu salutis) w d o m u D aw ida. N o w y zak o n o d ró ż n ia się od w szelk ich in n y c h p ro w a d z e n ie m p o d w ó jn ej w alki, je d n e j — n a tu ry d oczesnej, drugiej — d u c h o w e j, w alczy ró w n o cześn ie z lu d z k im i p rzeciw n ik am i

1 d e m o n a m i, sp ełn ia zatem zadania zarezerw o w an e d o tąd dla d w ó c h g ru p : rycerstw a i m nichów . R ycerz C h ry stu so w y , n aw et gdy p ad n ie w bitw ie, p ozostaje zw ycięzcą, gdyż m o że być p ew n y K ró lestw a N ieb iesk ieg o . G d y zw ycięża i zabija, służy C h ry stu so w i, gdy sam p o leg n ie w b oju, p rzy słu g u je się sobie sam em u :

Securi ergo procedite, milites — zw raca się B ern ard do ry c e rz y -z a k o n n ik ó w — et in- trepido animo inimicos crucis Christipropellite, certi quia neque mors, neque vita poterunt vos sépara re a ca ri ta te Dei.

T em p la riu sz o m , militibus Templi, „ry cerzo m C h ry stu sa ”, p rzeciw staw ia B e rn a rd w n iesły ch a­ n ie g w ałto w n y sposób „zw ykłe”, św ieckie ry cerstw o, p rzed staw io n e w niezw ykle czarn y ch b ar­ w ach. M ilitia saecularis je s t p e łn a w ad i g rzech u , to raczej „m alitia” niż „m ilitia”. N ależący do niej rycerze dbają jed y n ie o dobra doczesne, są pyszni, okryw ają rum aki p arad n y m i, je d w a b n y m i tk a n i­ nam i, w ła sn e zb ro je także zd o b ią k o szto w n y m i m ateriałam i, m alują w łó czn ie , tarcze i siodła, z d o b ią cugle i strz e m io n a zło te m , sre b re m i szlach etn y m i k am ien iam i — w szystkie te „niew ieście b ły sk o tk i” (muliebria ornamenta), z k tó ry m i rycerzow i w y p ad n ie spotkać śm ierć, to zw ykła p ró ż ­ ność, p o d o b n ie ja k długie, k u n sz to w n ie trefio n e w łosy, m o d n e , d łu g ie szaty, d łu g ie rękaw ice, w g ru n cie rzeczy raczej przeszkadzające w ry cersk im dziele. R ycerz p o trz e b u je je d y n ie trz e c h rzeczy: m u s i być dzielny, aby się o b ro n ić, zręczn ie się p o ru szać i być zd o ln y do natarcia. T ym cza­ sem on i w cale nie chcą się ty m zadow olić, upraw iają ró żn e, często nieb ez p ieczn e, na p e w n o zaś z b ę d n e prak ty k i, p ro w ad zą (niespraw iedliw e) w ojny, w y w o łu ją zatargi, p o w o d u ją się g n iew em , zazd ro ścią i ch ciw o ścią na d o b ra d o czesn e, grają w szachy i kości, polują, śpiew ają, słu ch ają bajarzy

(fabulatores), lu b u ją się w lu do rum spectacula, oddają się tu rn ie jo m .

C o in n eg o tem p lariu sze: rezygnują z w szelkiego b lic h tru , żyją w p e łn y m blasku zasad e w an ­ g elicznych, p rz e d e w szy stk im m iłości, ubóstw a, p o słu szeń stw a i czystości, dążą je d y n ie do ja k najlepszego sp ełn ien ia sw ego p o słan n ictw a — d o zw ycięstw a nad nieprzyjacielem . P raw da, ż e je s t ich n iew ielu , zaledw ie garstka, paucos admodum in tanta multitudine hom inum , ale ju ż są straszni m u z u łm a n o m .

C o m o g li o d czu w ać ó w cześn i p rzedstaw iciele „zw ykłego” rycerstw a, zakładając, że zn an a im byłaby b u lw ersu jąca treść om aw ian eg o p ism a B ern ard a z C lairvaux? N a p e w n o o g ro m n y dys­

(4)

W o jn a z n ie w ie rn y m i w o p in ii c h rz eśc ija ń sk ie g o Z a c h o d u 11

k o m fo rt p sy ch iczn y i rozczarow anie. Z auw ażm y, że a c z k o lw ie k ju ż od k ilk u d ziesięciu lat, to zn a­ czy od pierw szej, zw ycięskiej przecież, w y p raw y krzyżow ej p o d sam ko n iec X I stulecia, te rm in

„milites Christi” znalazł, naw et w oficjalnych w y p o w ied ziach K ościoła, zastosow anie w o d n ie sie n iu

d o k rzy ż o w c ó w (i sam B ern ard gdzie indziej w tym szerszym zn aczen iu go n ie je d n o k ro tn ie sto su je), w D e laude novae militiae m o w a nie o k rzyżow cach w ogóle, lecz je d y n ie o nikłej ich części — tej, k tó ra nie p o w ró ciła do d o m u , ani n aw et nie osiadła w Z ie m i Św iętej, w iodąc w p rzy b liżen iu taki sam , c h o ćb y w bardziej ek sp o n o w an ej pozycji, tryb życia ja k u p rz e d n io , lecz w y b rała tru d n y i nadzw yczaj n ieb e z p ie c z n y los „w iecznych k rzy żo w có w ”.

N ie ulega w ątpliw ości, że po w stan ie i w czesna działalność zak o n ó w rycerskich w Z ie m i Św iętej b u d z iły b y n ajm n iej n ie o d o s o b n io n e w ątpliw ości i zastrzeżenia fu n d a m e n ta ln e j natury. W y ch o d ziły o n e najczęściej ze sfer m onasty czn y ch . P raw d ą je s t, na co d o b itn ie zw rócił uw agę J o s e f F leck en stein ^, że ch o ć w św iadom ości lu d zi ó w czesnych, przyw ykłych p ostrzegać sp o łe­

czeń stw o w k ateg o riach sztyw nego fu n k cjo n aln eg o sc h em atu stanow ego: d u c h o w ie ń stw o (orato-

res), ry cerstw o (bellatores), ch ło p i (laboratores)^, i z założenia niejako n ie c h ę tn y c h in n o w acjo m ,

ry cerstw o (czy szerzej: życie św iatow e) i życie zak o n n e ja w iło się na ogół w ostrej w zajem nej opozycji, w okresie ro zw in ięteg o średniow iecza, j u ż p rzed B e rn a rd e m z C lairvaux, trw ał je d n a k p ro ces zbliżania się m o n a sty c y z m u i rycerstw a, w zajem n eg o o tw ieran ia się. P rzejaw am i tego była z je d n e j stro n y dyw ersyfikacja, poczynając od drugiej p o ło w y X I w iek u , sam ego ru c h u m o n asty cz­ nego, w k tó ry m m o n asty cy zm ben ed y k ty ń sk i, od czasów karo liń sk ich bezw zg lęd n ie d o m in u ją c y n a Z a c h o d z ie , staw ał się tylko je d n y m n u rte m , w d o d a tk u nie najbardziej d y n am iczn y m , a coraz w iększe zn aczen ie zyskiw ały n u rty n o w e, b ard zo m ięd zy sobą, ja k ró w n ie ż od tradycyjnego b e n e d y k ty n iz m u ró żn iące się. D o gło su d o c h o d z iły p rzeciw staw n e sobie ten d en c je, z k tó ry ch je d n a polegała na intensyfikacji w e w n ę trz n y c h przeżyć religijnych i nie m usiała od razu, tak ja k na przykład u cy stersó w w czesnej doby, p ro w ad zić do zm asow anego otw arcia na św iat zew nętrzny, ale w m iarę u p ły w u czasu p ro ceso w i takiego otw arcia nolens uolens ulegała, d ru g a zaś niejako p ro g ra m o w o ku te m u z e w n ę trz n e m u św iatu o tw ierała się p o p rzez działalność duszpasterską, kaznodziejską, m isyjną, charytatyw ną, szpitalniczą, opiekuńczą (na przykład w stosunku do pielg rzy ­ m ó w czy w postaci w y k u p y w an ia je ń c ó w ), w reszcie zw ykłą aktyw ność gospodarczą. Z drugiej s tro n y ideologia chrześcijańska i przejęcie się p rzez ludzi K ościoła, zw łaszcza pap iestw o i b is k u ­ pów , co n ajm n iej o d czasów karo liń sk ich , spraw am i p ań stw a i społeczeństw a, p ro w ad ziły sto p ­ n io w o d o p rz e m ia n w ty m , co m o ż n a i należałoby określić ja k o etos rycerski, przed e w szystkim do nasycenia go e le m e n ta m i religijnym i, „uchrześcijanienia rycerstw a”6. D o ść w sp o m n ie ć in sty ­

4 Z ob . J. F leck en stcin , op. cit.

5 Z ob . J. Le G off, N ote sur société tripartie, ideologie monarchique et renouveau économique dans la Chrétienté du I X e au X I f s., w: L ’Europe a u x D C - X f siècles. A u x origines des Etats nationaux, red. T. M an teu ffel, A. G ieysztor, Varsovie 1968, s. 63-7 1 (dyskusja na s. 7 2 -7 4 ) ; O . G . O ex lc, D ie fu n ktionale Dreiteilung der Gesellschaft bei Adalbero von Laon. Deutungsschemata

der sozialen W irklichkeit im frü h en Mittelalter, „Früh m ittelalterliche S tu d ie n ” 12, 1978, s. 1 i n.; G. D uby, Les trois Ordres ou l ’imaginaire du féodalisme, Paris 1979.

6 Z ob . R. Barber, Rycerze i rycerskosc, tł. J. K ozłow sk i, W arszawa 2000, a je ż e li ch o d zi o stosu nk i w naszej części Europy: Etos rycerski w Europie Srodkoivej i Wschodniej od X do X V w., red. W Peltz, J. D u d ek , Z ielo n a Góra 1997; D . P iw ow arczyk , O byczaj rycerski w Polsce późnośredniowiecznej ( X I V - X V w.), W arszawa 1998.

(5)

12 J e r z y S trz e lc z y k

tucję P o k o ju B ożego w X -X I w iek u , n a g ru n cie której d o szło , ch o ćb y w o g ran iczo n y m zakresie, d o w sp ó łp racy p o m ię d z y K o ścio łem a częścią w arstw y feudalnej.

K ro k iem n astęp n y m , o zasadniczym zn aczen iu , było u k ształto w an ie się w X I stu le c iu idei „w ojny św iętej”, skierow anej p rzeciw k o w ro g o w i z e w n ę trz n e m u , zagrażającem u (w rzeczy w isto ­ ści czy je d y n ie w pro p ag an d zie K ościoła) św iatu ch rześcijań sk iem u . Z ap o czątk o w an a w to k u w o je n z S aracenam i w H iszp an ii, idea ta „eksplodow ała” k ru cjatam i7. D o zagadnienia „w ojny św iętej” w y p ad n ie jeszcze w ró cić, na razie n a le ż y je d n a k p o w tó rzy ć, że aczkolw iek do św iad czen ia następ n eg o dziesięciolecia na B liskim W schodzie u czy n ią z B ern ard a z C lairv au x gorącego z w o ­ le n n ik a i p ło m ie n n e g o p ro p ag ato ra II krucjaty, ad resatem elo g iu m w D e laude novae militiae nie są, p o w tó rzm y , w szyscy u c zestn icy k ru cjat (cruciferi), ow i milites Christi w szerszym słow a tego zn a­ czen iu , lecz je d y n ie ich cząstka skupiająca się w m ło d y c h zakonach ry cerskich, k o n k re tn ie — tem p lariu sze.

2

.

W g r u d n iu 1144 ro k u , ja k n a iro n ię losu: w sam o św ięto B ożego N a ro d z e n ia , w ojska em ira M o s s u lu i A leppo zd o b y ły w ażn y strategicznie p u n k t o p o ru k rzy żo w có w — E dessę. Była to p ierw sza licząca się klęska zadana „ F ra n k o m ” p rzez m u z u łm a n ó w i nic d ziw n eg o , że w yw ołała w E u ro p ie w ielk ie w rażen ie, dop ro w ad zając w k o n sek w en cji do II krucjaty, k tó ra p o d w z g lę d e m m aso w o ści p rzek ro czy ła n aw et ro z m ia ry pierw szej sp rzed lat kilkudziesięciu. R o k je d n a k u p ły n ął, z a n im papież E u g e n iu sz III w o d p o w ied zi na w o łan ia o p o m o c chrześcijan n a W schodzie zdecy­ d o w ał się. b u llą Q uantum praedecessores w ezw ać na p o m o c króla i ry cerstw o francuskie. 1 m arca 1146 ro k u została oficjalnie o g ło szo n a krucjata. B e rn a rd z C lairv au x ro zw in ął o ży w io n ą działal­ ność n a jej rzecz. D oszło, tak jak przy pierwszej krucjacie, do spontanicznych p o g ro m ó w a n ty ży d o w ­ skich w e F lan d rii i w N a d re n ii. Po d łu g ich n a m o w ach B ernarda, 27 g ru d n ia 1146 ro k u krzyż p o d jął (ta k ja k w cześniej L u d w ik VII w e F rancji) k ró l rzym ski K o n rad III. W iad o m o , że II w ypraw a krzyżow a m iała znacznie szerszy zasięg niż po p rzed n ia: część k rzy żo w có w uzyskała zgodę papieża na w y p raw ien ie się p rzeciw m u z u łm a n o m na P ółw yspie P iren ejsk im ; p an o w ie sascy zaś, p o d n o ­ sząc, że b y ło b y m ało celow e u daw ać się do Z ie m i Św iętej p rzeciw tak o d leg ły m „ p o g a n o m ” w sytuacji, gdy w b e z p o śre d n im sąsiedztw ie Saksonii, zaraz za Łabą, żyją i „srożą się” in n i poganie — p le m io n a S ło w ian p o łabskich, w oleli, także p rzy aprobacie papiestw a, w y p raw ić się p rzeciw te m u p rz e c iw n ik o w i . W zw iązku z S ejm em Rzeszy, ja k i zebrał się w m a rc u 1147 ro k u w e F ra n k ­

7 Z ob . o d p o w ied n ie partie m on ografii G. M in o is, Kościół i wojna. O d czasów Biblii do ery atomowej, tł. A. S zym an ow sk i, W arszawa 1998, rozd z. 5: O d pokoju Bożego do wojny świętej ( X I - X I I I w.); R C o n ta m in e, Wojna w s'redniowieczu, tł. M . Czajka, W arszawa 1999, s. 2 7 9 -2 8 9 : Pokój i rozejm Boży, etyka rycerska, krucjata.

8 Tak zw ana „krucjata słow iań sk a” 1147 roku m a ju ż obszern ą literaturę naukow ą, z której (sz cz e g ó ln ie uw zg lęd n ia ­ jąc id e o w e tło i rolę św. Bernarda) w y m ie n iłb y m na pierw szym m iejscu ciąg św ietnych, c z ę ś c io w o co prawda się powtarzających, ale także stale pogłębiających problem atykę prac H a n sa -D ietrich a Kahla: Z u m Ergebnis des Wenden­

kreuzzuges von 1147, „W ichm ann-Jahrbuch” 1 1 -1 2 ,1 9 5 7 -5 8 , s. 9 9 -1 2 0 (w yd. 2, w: H eidenmission un d Kreuzzugsgedanke in der deutschen Ostpolitik des Mittelalters, red. H . B eu m an n , D arm stadt 1963, s. 2 7 5 -3 1 6 ); Christianisierungsvorstellungen im K reuzzugsprogramm Bernhards von Clairvaux. Anm erkungen z u m geistesgeschichtlichen K ontext des „W endenkreuzzugs”

(6)

W o jn a z n ie w ie rn y m i w o p in ii c h rz e śc ija ń sk ie g o Z a c h o d u 13

fu rcie nad M e n e m , pozostaje g o d n y uw agi i rzeczyw iście w y w o łu jący o ż y w io n ą k o n tro w e rsję

9

n au k o w ą list B e rn a rd a z C lairvaux, noszący w zb io rze ep isto la rn y m tego au to ra n u m e r 457 .J e s t to apel d o św iata ch rześcijańskiego (arcybiskupów , biskupów , książąt i w szy stk ich w iern y ch ) o akty w n y u d ział w p rzygotow yw anej w ypraw ie krzyżow ej. N aw iązu jąc d o słów p sa lm u 149,7, p rzed staw ia B e rn a rd tło i cel przedsięw zięcia: B óg w z b u d z ił w m o n a rc h a c h i książętach zapał d o w zięcia p o m s ty na lu d ach p o g ań sk ich i d o w y p ęd zen ia ich z ziem należących niegdyś i słu szn ie o b ecn ie w sensie p ra w n y m należących d o ch rześcijan (suscitaverit spiritum regum Deus et principum

ad faciendam uindictam in nationibus et exstirpandas de terra christiani nominis). Łaska B oska zapew nia

u c z e stn ik o m w y p raw y w ielkie korzyści. N ie uszło to uw agi szatana, zgrzyta o n zębam i i nie posiada się ze strap ien ia, że w te n sposób utraci niem al p e w n ą zdobycz: d u sze tych licznych grzeszników , k tó re je m u — ja k m n ie m a ł — się należą. N a w e t ci najgorsi naw racają się, odw racają od złego i są g o to w i czynić d o b ro .

P ow yższe m yśli w y stęp o w ały j u ż w e w cześn iejszy m o g ó ln y m w e zw an iu do w y p raw y krzy­ żow ej, teraz je d n a k d o c h o d z i u B ern ard a d o głosu m yśl now a. N aw iązu jąc d o w e rse tó w L istu św. P aw ła d o R z y m ia n (R z 11,25 i n.), k o n ty n n u je : Szatan boi się je sz c z e czegoś, m ian o w icie n a w ró cen ia pogan, „poniew aż słyszał, że przystąpią oni m aso w o [do w iary ch rześcijańskiej] i cały Izrael zostanie zbaw iony. W ydaje m u się, że n ad szed ł c z a s ...”.

List 457 B ernarda z C lairvaux nie zawiera w praw dzie ani jednej nazw y etnicznej, ale w sposób z u p e łn ie p e w n y stw ierdza, o ja k ic h p o g an tu chodzi: „nieprzyjaciele krzyża C h ry stu so w e g o , żyjący

D er Plan z u m „ W endenkreuzzug’’ von 1147 als U m setzung sibyllinischer Eschatologie, „Jahrbuch für die G eschichte M ittel­

und O stdeutschlan ds” 3 9 ,1 9 9 0 , s. 133-160; D ie iveltweite Bereinigung der Heidenfrage— ein übersehenes Kriegsziel des Z w eiten

K reu zzu g s, w: Spannungen un d Widersprüche. G edenkschriftfür Frantiśek Graus, Sigm aringen 1992, s. 6 3 -8 9 ; D ie K reuz­ zugseschatologie Bernhards von Clairvaux und ihre missionsgeschichtliche Ausw irkung, w: Bernhard von C lairvaux und der Beginn der Moderne, red. D . R. Bauer, G. Fuchs, 1996, s. 262-315. Poza tym: M . Unger, Bernhard von Clairvaux un d der Slaw enkreuzzug 1147, „Z eitschrift für G esch ich tsw issen sch a ft” 7, 1959, s. 8 0 -9 0 ; F. Lotter, D ie K onzeption des W endenkreuzzugs. Ideengeschichtliche, kirchenrechtliche und historisch-politische Voraussetzungen der Missionierung von E l b - und Ostseeslawen um

die M itte des 12. Jahrhunderts, Sigm aringen 1977 (Vorträge und F o r sc h u n g e n .. Son derband 23); E .- D . H e h l, Kirche

u n d Krieg im 12. Jahrhundert. Studien z u kanonischem Recht und politischer Wirklichkeit, Stuttgart 1980 (M on ograp h ien zur

G esch ich te des M ittelalters, Bd. 19), rozd z. 5; H . O. G aethke, H erzog Heinrich der L öw e und die Slaw en nordöstlich

der unteren Elbe, Frankfurt a. M . 1999, rozdz. 2; J. T r u p in d ^ , Krucjatowe p oglądy sw. Bernarda z C lairvaux a ideologia Z akonu Krzyżackiego zawarta w „Kronice" Piotra z Dusburga, w: Cystersi w społeczeństwie Europy Środkow ej..., red. A. M . W yrwa,

J. D o b o sz , P oznań 20 0 0 , s. 1 9 0 -2 0 4 (zob . także m on ografię J. Trupindy w y m ie n io n ą w przyp. 15). W tym k ontekście należy w sp o m n ie ć w cześniejszy, z 1108 roku, apel w sch od n iosask ich feudałów , naw ołujący d o w ypraw y zbrojnej (św iętej w o jn y ) p r z ec iw pogań skim S ło w ia n o m połab sk im , będący w c ze sn y m przejaw em du cha krucjatow ego i w sposób szc z eg ó ln y łączący e le m e n t d u ch o w y z zachętą m aterialną dla krzyżow ców . D o w ypraw y w ó w cza s nie d o szło . Z ob.: M . Tangl, D er A u fr u f der Bischöfe der Magdeburger K irchenprovinz z u r H ilfe gegen die Slawen aus dem

Anfangdes 12.Jahrhunderts, „ N e u e s A rchiv der G esellschaft für ältere d eutsche G e sc h ich tsk u n d c” 3 0 ,1 9 0 5 , s. 1 8 3 -1 9 1 ;

P. K n och, K reu zzu g un d Siedlung. Studien z u m A u f r u f der Magdeburger Kirche von 1108, „Jahrbuch für die G esch ich te M itte l- un d O std eu tsch la n d s” 2 3 ,1 9 7 4 , s. 1 -3 3 ; G . Labuda, W ezwanie wschodniosaskich feudałów do w alki ze Słow ianam i

z roku 1108, w: id em , Fragmenty dziejów Słou/iańszczyzny zachodniej, t. 3, Poznań 1975, s. 2 3 3 -2 6 9 ; G. C onstable, The Place o f the Magdeburg Charter o f 1107/08 in the History o f Eastern G erm any and o f the Crusades, w: Vita religiosa im Mittelalter. Festschrift f ü r Kaspar E lm z u m 70. Geburtstag, red. F. J. Felten, N . Jaspert, w sp ółpr. S. Haarländer, B erlin

1999, s. 2 8 3 -2 9 9 ; M . D y g o , Crusade and colonization: yet another response to the Magdeburg charter o f 1108 A D , „Q uaestiones M ed ii A evi N o v a e ” 6, 2001, s. 3 1 9 -3 2 5 .

(7)

14 J e r z y S trze lc z y k

za Ł abą” (hostes crucis Christi, qui sunt ultra Albi). Z re sz tą spraw ę ostatecznie w yjaśnia w sp o m n ia n a bu lla papieża E u g en iu sza III, gdzie k rzyżow cy sascy m ają w ypraw ić się „contra Sclavos ceterosque

paganos habitantes versus aquilonem” („przeciw S ło w ian o m i in n y m p o g an o m żyjącym na p ó łn o ­

cy ”)^0, oraz in n e w sp ó łczesn e źródła.

Z b y t d łu g o , nie o m ieszk ał B ern ard w ytknąć, książęta chrześcijańscy, m im o swej potęgi, to lero w ali n ieb ez p ieczn e napady tych pogan. Teraz je d n a k n ad szed ł kres ty ch niepraw ości. W ażne także, że w y p raw a do Je ro z o lim y na tym nie ucierpi. P rzeto po n aradzie z k ró le m , b isk u p am i i książętam i zeb ran y m i w e F ran k fu rcie w zyw a B ern ard siły chrześcijańskie, by o d p o w ie d n io w y p o sażo n e i u z b ro jo n e p o d jęły krzyż, aby te pogańskie lu d y albo zu p e łn ie w yniszczyć, albo w sposób d e fin ity w n y d o p ro w ad zić d o c h rz tu (ad delendaspenitus autcerte convertendas nationes illas).

W dalszym ciągu o b iecu je B ern ard w szy stk im u c z e stn ik o m „w ypraw y sło w iań sk iej” o d p u ­ szczenie g rz e c h ó w takie sam o, jak ieg o d o stęp u ją w ypraw iający się do Z ie m i Św iętej, p o d w a ru n ­ k iem , że będą p o słu szn i b is k u p o m i książętom . B ern ard a trap iła m yśl, że w zg lęd y na korzyści m aterialn e m o g ą p rzesło n ić „ k rzy żo w co m ” p raw d ziw y cel w ypraw y, dlatego su ro w o zabrania w c h o d z ić w ja k ie k o lw ie k uk ład y z p o ganam i, czy to p o p arte p ie n ię d z m i, czy p rz y rzeczen iem try b u tu , „zanim z B oską p o m o c ą albo sam k u lt pogański, albo ów n a ró d nie zostanie z n isz c z o n y ”

(donee auxiliante Deo aut ritus ipse aut natio deleatur).

Te w łaśn ie słow a („et ad delendas penitus aut certe convertendas nationes illas” oraz „donec [ . . .] aut

ritus ipse aut natio deleatur”) w y w o łały oży w io n ą dyskusję w nauce.

Eine solche Konzeption hatte vor i i 47 theologisch wie kanonistisch als ungeheuerlich gegolten

— zw raca uw agę H a n s - D ie tr ic h K ahl — wenn sie auch gelegentlich praktiziert worden

war, zu m Beispiel in den Judenpogromen der Frühphase des ersten Kreuzzugs, als Äußerung eines vulgären Frömmigkeitsfanatismus, den die offizielle Kirche niemals gebilligt hatte. D er von dieser Konzeption gespiegelte Standpunkt blieb auch weiterhin, was den Hauptstrom kirchlicher Geistes — und Rechtsgeschichte angeht, unrezipiert^ \

ch o ć co p raw d a sam K ahl p o trafił p rzytoczyć poglądy o d m ie n n e , zb ieżn e z o m aw ian y m ap elem B e rn a rd a z C lairvaux.

„Z n iszc zy ć” pogan, je ż e li nie m a w id o k ó w na ich n a w ró c e n ie ... P o m in ie m y tutaj in teresu jącą na sw ój sp o só b kw estię, czy S łow ianie połabscy — a raczej to, co p o zo stało z ich politycznej organizacji i d em o g raficzn eg o p o te n c ja łu — m ogli rzeczyw iście w p o ło w ie X II w ie k u pow ażniej zagrozić św iatu chrześcijan. Ja k je d n a k tak w y b itn a u m y sło w o ść ja k B ern ard z C lairvaux, w ielki a u to ry te t m oralny, „n ie k o ro n o w a n y p a p ie ż ”, bodaj najw ybitniejszy p rzed staw iciel zach o d n ieg o s p iry tu a liz m u , m yśliciel głęboki, piew ca d u ch o w ej, u w e w n ę trz n io n e j m iłości, u z n a n y za D o k to ra K ościoła, m ó g ł staw iać, n aw et w czysto te o rety czn y m zn aczen iu , taką nielu d zk ą, c h cia ło b y się p o w ied zie ć, altern aty w ę p rzed p o g ań sk im i Słow ianam i? T ym b ardziej, że w in n y c h sytuacjach,

10 Tekst bu lli papieskiej najłatwiej d o stęp n y w: Pomtnersches Urkundenbuch, t. 1, w yd. 2, w yd. K. C onrad, K ó ln -W ien 1970, s. 37, nr 32.

(8)

W o jn a z n ie w ie rn y m i w o p in ii c h rz e śc ija ń sk ie g o Z a c h o d u 15

na przykład w o d n ie s ie n iu do Ż ydów , a n aw et h e re ty k ó w (albigensów ), n ie je d n o k ro tn ie w ydaw ał się re p re z e n to w a ć u m ia rk o w a n e , raczej p ojednaw cze, a w k ażdym razie realistyczne stanow isko.

P odczas gdy zn aczn a część n au k i h isto ry czn e j, zw łaszcza k o n fesjo n aln e j-k ato lick iej, a ju ż

• • 12

szczególnie cysterskiej, ale ró w n ież na przykład F rie d ric h L o tte r , w iele w y siłk u w ło ży ła w p ró b y osłab ien ia w y m o w y in k ry m in o w a n y c h cytatów B ern ard a z C lairvaux, ostatecznie zrzucając w in ę na „d u ch a czasó w ”, e w e n tu a ln ie na cechy osobow ości B ern ard a, H a n s -D ie tric h K ahl sp ró b o w ał d o szu k ać się k lu cza do w y tłu m a c z e n ia gw ałtow ności i „ n ie h u m a n ita ry z m u ” w ielkiego cystersa w p rzejęciu się p rz e z e ń , w raz z w ie lo m a n a w e t w y b itn y m i u m y słam i tej epoki, chiliastycznym i p rz e p o w ie d n ia m i i n astro jam i, dla k tó ry ch u p ad ek E dessy stan o w ił zn ak o m itą pożyw kę. P o d o b n ie ja k w in n y c h okresach w z m o ż o n e g o n a w ro tu p o d o b n y c h n astro jó w i oczekiw ań (ostatnie z n ich

• * y • • 13

w y stęp o w ały o k o ło ro k u 1000, a bodaj znacznie w yraźniej o k o ło 1033 ro k u ) , m yśl o b e z p o śre d ­ niej bliskości S ądu n arzu cała co bardziej gorliw y m m isjo n a rz o m w ręcz o b o w iązek forsow ania p ro g ra m u chrystianizacji n iew iern y ch , je ż e li trzeba, to n aw et p o p rzez skądinąd raczej p rzez K o­ ściół o d rz u c a n y p rz y m u s b e z p o śre d n i (compellere intrare), co m iało uspraw iedliw iać „nadzw yczaj­ n e ” śro d k i14.

3.

S to s u n e k K ościoła katolickiego d o w o je n z „ n ie w ie rn y m i” to w ielki, nie p o zb aw io n y drażli- w ości, p ro b le m badaw czy. Sytuuje się o n w ob ręb ie p o k rew n y ch , znacznie szerszych p ro b lem ó w : s to su n k u do w o je n w o g ó le ^ i s to su n k u do in n o w ie rc ó w 16. N ie sp o só b w n in iejszy m artykule p o k u sić się n aw et o b ard zo ogólne je g o p rzed staw ien ie. M u s i w ystarczyć konstatacja, że p ro b le m te n p rzez całe w łaściw ie dzieje chrześcijaństw a i K ościoła, zw łaszcza zach o d n ieg o , był k o n tro w e r­ syjny, a stan o w isk o K ościoła, na k tó re w ielki w p ły w w y w arły zw łaszcza poglądy św. A ugustyna, cechow ała am biw alencja. Pacyfizm najw cześniejszej fazy tej religii, m ogący się zaw sze pow oływ ać na w y raźn e w skazania N o w e g o T estam en tu , został przezw yciężony stosunkow o szybko, w czym

12 Z ob . F. Lotter, D ie K onzeption des W endenkreuzzugs..., op. cit.

13 Z o bszern ej, także najnow szej (w yw ołan ej m ilen ijn ą rocznicą) literatury na ten tem at w y m ie n ię jed yn ie: J. Fried,

Endzeitenvartungen u w dieJahrtausendwende, „ D eu tsch es A rch iv für E rforschu n g des M ittelaltcrs” 4 5 ,1 9 8 9 , s. 3 8 1 -4 7 3 ;

S. G o u g u cn h e im , Lesfausses terreurs de Van tnil: attentedelafin destetnpsou approfondissement dufoi?, Paris 1999; R. Landes,

The Fear o f an Apocalyptic Year 1000: Augustinian Historiography, M edieval and M odern, „S p ecu lu m ” 75, 2000, s. 9 7 -1 4 5 .

14 Z o b . p o d sta w o w e dla tych spraw stu d iu m H .- D . Kahla, D ie ersten Jahrhunderte der missionsgeschichtlichen Mittelalters.

Bausteinefür eine Phänomenologie bis ca. 1050, w: Kirchengeschichte als Missionsgeschichte, t. 2: D ie Kirche desfrühen Mittelalters,

cz. 1, red. K. Schäferdiek, M ü n c h e n 1978, s. 1 1 -7 6 .

15 Z o b . prace cy to w a n e w przyp. 7, oraz, na o g ran iczon ym o d cin k u cza so w y m , pracę E. D . H eh la cytow aną w przyp. 8, a także: F. Prinz, Klerus und Krieg im früheren Mittelalter. Untersuchungen z u r Rolle der Kirche beim Aujbau

der Königsherrschaft, Stuttgart 1971 (M o n o g ra p h ien zur G esch ich te des M ittelalters, Bd. 2); R. Kottje, D ie Tötung im Kriege. E in moralisches und rechtliches Problem im frü h en Mittelalter, Barsbüttel 1991 (Beiträge zur F riedensethik , H . 11);

J. Trupinda, Ideologia krucjatowa w kronice Piotra z Dusburga, G dańsk 1999, rozdz. 1: Stosunek zachodniego chrześcijaństwa

do wojny. K orelatcm w o jn y je s t oczy w iście pokój, zob. pracę zbiorow ą Träger und Instrumentarien des Friedens im hohen und späten Mittelalter, red .J. Fried, Sigm aringen 1996 (Vorträge un d F o r sc h u n g e n ..., Bd. 43).

16 Z ob.: J. Lcclercq, Historia tolerancji w w ieku reformacji, tł. L. i H . K ühn, t. 1, ks. I, W arszawa 1964; L. W inow ski,

Innowiercy w poglądach uczonych zachodniego chrześcijaństwa X I I I —X I V w., W rocław 1985 (zw ł. rozdz. 5: Sprawa wojny przeciw innowiercom)', Toleranz im Mittelalter, red. A. Patschovsky, H . Z im m erm a n n , Sigm aringen 1998 (Vorträge

(9)

16 J e r z y S trz e lc z y k

z kolei d o p o m ó c m ogły liczne przykłady i „ d u c h ” Starego T estam en tu , zw łaszcza gdy ch rześci­ ja ń s tw o w IV w ie k u stało się częścią rzym skiego e sta b lish m e n tu , ty m bardziej zaś p o u p a d k u

p o rz ą d k u rzym skiego, gdy w w a ru n k a c h daleko idącego zam ieszania i z an ik u p o rz ą d k u p a ń stw o ­ w eg o d o b y w ielkiej w ę d ró w k i lu d ó w i najw cześniejszego śred n io w iecza K ościół n ie je d n o k ro tn ie byw ał z m u s z o n y d o brania o d p o w ied zia ln o ści za sp o łeczeń stw o . S pecyficzną fo rm ą tej o d p o w ie ­ dzialności była k o n iecz n o ść o rg an izo w an ia (lub uczestniczenia) o d p o ru n a p ad ó w lu d ó w „ze­ w n ę trz n y c h ”, najczęściej niechrześcijańskich (H u n o w ie, Awarowie, Węgrzy, N o rm a n o w ie ) lu b h e ­ rety ck ich (w iększość lu d ó w g erm ań sk ic h d o b y w ielkiej w ę d ró w k i lu d ó w ); p ocząw szy zaś od p ie r­ w szej p o ło w y V III w ie k u także ekspansyw nego św iata islam u. I chociaż pojęcie „w ojny św iętej” p rz e d k o ń c e m w ie k u X I, to znaczy w okresie przedkrucjatow ym , pojaw iało się raczej sporadycznie, a w o jn y z n ie w ie rn y m i w e w czesn y m śred n io w ieczu trak to w an e były na o gół w „ n o rm a ln y c h ” kategoriach, nie różniących się zbytnio od w ojen p om iędzy chrześcijanam i (dobrym na to przykładem są w o jn y z m u z u łm an am i na Półw yspie Pirenejskim ), je d n a k zagrożenie (rzeczyw iste czy w y im ag i­ n o w an e) ze stro n y in n o w ie rc ó w sprzyjało p o stęp u jącem u zaangażow aniu K ościoła, przy b ierają­ c e m u w okresie k aro liń sk im i p ó źn iejszy m postać b ezp o śred n ieg o w łączania się d u c h o w ie ń stw a w sam ą w alkę. To ostatnie nie d oczekało się co p raw d a ja w n e j ap ro b aty i było p rz e z ro zm aite śro d o w isk a d u c h o w n e n ieraz o tw arcie k o n testo w an e, ale z kolei sprzyjał m u rozw ój sto su n k ó w len n y c h , nakładający zw łaszcza na b isk u p ó w i o p ató w o b o w iązek auxilium — słu ż b y zbrojnej. K o m b in acja „ z e w n ę trz n y c h ” i „ w ew n ętrzn y ch ” o k oliczności d oszła bodaj do z e n itu w m o n a rc h ii o tto ń sk iej; p rz y k ła d ó w o sobistego u d ziału k leru w w o jn ach i licznych ofiar życia w o jo w n iczy ch

17

p rzed staw icieli ep isk o p atu je s t b ard zo w iele . Z drugiej stro n y d o p ie ro p o d ko n iec w czesn eg o śre d n io w ie c z a K ościół, uznając ty m sam y m zasadność „w ojny sp raw ied liw ej”, zrezygnow ał z d o ­ tąd ob o w iązu jąceg o nakazu p o k u ty za zabicie p rzeciw n ik a w w ojnie. Je d n e g o z o statn ich , a zara­ ze m n ajg ło śn iejszy ch p rzy k ład ó w tej p o k u ty dostarcza h isto ria p o d b o ju A nglii p rzez W ilh elm a Z d o b y w c ę , akcji w k o ń c u w p e łn i ap ro b o w an ej p rzez papieża — m im o to z w oli arcybiskupa u czestn iczący w niej N o rm a n o w ie m u sieli się w kilka lat p o ro k u 1066 p o d d ać ciężkiej pok u cie.

A czkolw iek pacyfizm, odm aw ianie zasadności jakiejkolw iek w ojnie, został dość skutecznie w y­ party z nauki Kościoła i pojaw iał się co najwyżej na jeg o peryferiach oraz w niektórych ruchach u zn an y ch za heretyckie, by dopiero w ostatnich dziesięcioleciach, zwłaszcza za pontyfikatu Jana Paw ła II, do pew nego stopnia odzyskać znaczenie, pojaw ienie się hasła „wojny św iętej” po sam koniec X I w ieku stanow iło, także w odczuciu w spółczesnych, istotne i doniosłe w skutkach tiomm . G eorges

.1 8 •

M in o is zastanawia się, dlaczego św iat chrześcijański dopiero po kilku stuleciach odpow iedział tym hasłem na m u zu łm ań sk i jeg o odpo w ied n ik — dżihad, dochodząc do w niosku, iż nie m otyw y religijne były tu decydujące, lecz pozareligijne, ja k w olno się dom yślać — zmieniające się w X I w ieku w sposób dynam iczny ekonom iczno-społeczno-polityczne otoczenie Kościoła. „Eksplozja” w ojow niczości K oś­ cioła na zew nątrz, przeciw innow iercom , tym bardziej zasługuje na uwagę, że zarów no w tym w łaśnie

17 Z ob.: F. Prin z, Klerus u n d K rieg ..., op. cit.; L. Auer, D er Kriegsdienst des Klerus unter den sächsischen Kaisern, „M itteilu n g en des Instituts für Ö sterreich isch e G esch ich tsfo rsch u n g ” 7 9 ,1 9 7 1 , s. 3 1 6 -4 0 7 ; 80, 1972, s. 4 8 -7 0 . 18 Z o b . G. M in o is, Kosciot i w o jn a ..., op. cit.

(10)

W o jn a z n ie w ie rn y m i w o p in ii c h rz eśc ija ń sk ie g o Z a c h o d u 17

okresie, ja k i w cześniej (m ożna pow iedzieć, że w raz z rozkładem karolińskiego p orządku w E u ­ ropie i postępującego feudalizm u i partykularyzm u) tenże Kościół tak w iele uczynił dla ukrócenia anarchii w ew nętrznej i ograniczenia w o jen „pom iędzy chrześcijanam i”19.

4.

W dalszym ciągu n in iejszy ch uw ag p rag n ę zatrzym ać się na m niej z n a n y m aspekcie w o je n

- • ■ x ✓ ■ 20

k rzyżow ych, m ian o w icie na fo rm u ło w a n y c h w św iecie ch rześcijań sk im głosach k ry ty czn y ch . M u s im y zdaw ać sobie spraw ę z tego, że stan o w iły one niejako n u r t o b o c z n y m yśli chrześcijańskiej i że w w a ru n k a c h przejęcia inicjatyw y p rzez papiestw o oraz zaró w n o au ten ty czn eg o , ja k ró w n ież u m ie ję tn ie i celo w o podsycanego e n tu z ja z m u , jak i na p rz e strz e n i X I-X III w ie k u n ie je d n o k ro tn ie ogarniał ró ż n e kręgi sp o łeczeń stw a eu ro p ejsk ieg o , m iały o n e u tr u d n io n e m o żliw o ści ujaw niania się i u trw alania. W ystępow ały w ró ż n y c h o d m ia n a c h i n atęż en iu , p o słu g iw ały się ró ż n y m i a rg u ­ m e n ta m i, ró ż n y był też ich w p ły w na w sp ó łczesn y ch i ró ż n ą uw agą je o b d arzan o w now o czesn ej

21

n au ce . O czyw iście, b ę d z ie m y m ogli w sp o m n ie ć je d y n ie kilka w y p o w ied zi tego ro d zaju , lecz, ja k sądzę, są on e m iaro d ajn e i sy m p to m aty czn e.

J a k j u ż w sp o m n ieliśm y , o p in ie i głosy zdecy d o w an ie k rytyczne liczniej pojaw iły się d o p ie ro w zw iązk u z II krucjatą. W idać w yraźnie, że zw łaszcza p ostać i działalność B ern ard a z C lairv au x byw ała p rz e d m io te m krytyki. N ie trzeb a było, zd an ie m n iek tó ry ch krytyków , n aw et w y m ien iać

. .

. 2 ^ - >

go z im ien ia “ . N ie w y m ie n ił B ern ard a a n o n im o w y ro czn ik arz z T uryngii, być m o że z klaszto ru w R ein h ard sb ru n n koło Gothy, piszący w ed łu g w szelkiego p raw dopodobieństw ajeszcze p rz e d 1150 ro k iem , a zatem w b e z p o śre d n im czasow ym sąsiedztw ie z w y p raw ą 1147 ro k u , k tó reg o dzieło zach o w ało się najlepiej w sk o m p ilo w an ej na p o czątk u X III w ie k u k ro n ice k laszto ru św. P io tra w E rfu rcie (Chronica S. Petri Erfordensis moderna) . P isze on, że k ró lo w ie K on rad i L u d w ik udali się do Jero zo lim y , b y z gorliw ości religijnej (zelo fidei) w alczyć z poganam i, uczynili to zaś „zastraszeni i u s id le n i” (territi et circumventi) p rzez kazania „pew nych lu d zi cieszących się w ielką

19 Z o b . pod sta w o w ą w tej d zied zin ie m onografię: H . H o ffm a n n , Gottesfriede un d Treuga D ei, Stuttgart 1964 (M o n u - m en ta G erm aniae H isto rica [dalej: M G H ], Schriften , Bd. 20).

20 Zob.: P A. T h r o o p , Criticism o f the Crusade. A S tu d y o f Public O pinion and Crusade Propaganda, A m sterdam 1940; G. C onstable, T h e Second Crusade as Seen by Contemporaries, „Traditio” 9, 1953, s. 2 1 3 -2 7 9 ; H . Glaser, Das Scheitem

des zw eiten K reuzzugs als heilsgeschichtliches Ereignis, w: Festschrift M a x Spindler, M ü n ch en 1969, s. 1 1 5 -1 4 2 ; E. Sibcrry, Criticism o f Crusading, 1 0 9 5 -1 2 7 4 , O xford 1985.

21 Z d ecy d o w a n ie n eg a ty w n y sto su n ek do krucjat m iały ruchy heretyckie lub za takie uzn an e, zw ł. albigensi, w aldensi, lollardow ie, h u sy ci, franciszkańscy spirytuałow ie. Z drugiej strony, co po d n o si przed e w szy stk im N o r m a n H ousley,

T h e Later Crusades, 1 2 7 4 -1 5 8 0 . From Lyon to Alcazar, O xford 1992, s. 3 7 6 i n., w ystęp uje w nauce tendencja d o abso­

lu tyzow an ia i w y olb rzym ian ia nastrojów i g ło só w antykrucjatow ych także w okresie pó źn y ch krucjat. Krytycy kon kretnych krucjat (na przykład J o h n W icliff, je ż e li ch o d zi o „krucjatę” biskupa H enryka D espensera przeciw Flandrii, c zy „nasz” Paw eł W ło d k o w ic w o d n iesie n iu do rejz krzyżackich) na o g ó l nie dyskw alifikow ali krucjat w og ó le, a naw et niek ied y je propagow ali.

22 D o p o n iższ eg o w y w o d u oprócz literatury w y m ie n io n ej w przyp. 20. zob. zw ł. H .- D . Kahl, D ie Kreuzzugseschato­

logie Bernhards von C la irva u x.. ., op. cit., s. 27 5 i n.

23 W yd. O . H o ld er-E g g er, w: M onum enta Erphesfurtensia, H a n n o v er -L e ip z ig 1899 (M G H , Scriptores rerum G erm a- nicarum in u su m sch olaru m [4 2 ]), s. 176 i n.

(11)

18 J e r z y S trze lc z y k

esty m ą i noszących szaty z a k o n n e ” (quorundam magne estimacionis et religiosi habitus hoiniiuim). O w i kaznodzieje, w y k o rzy stu jąc słow a apostoła Paw ła (2 Tes 2,2), głosili, że „dzień P ań sk i” je s t tu ż

(quod instaret dies D om ini, et cecitas exparte in Israel coiitigit, donee inultitudo gencium intraret, et sic omnis Israel salvus fieret). W idać je d n a k — to zdaje się nie ulegać w ątpliw ości z relacji roczn ik arza

tu ryngijskiego, m im o zam ierzo n eg o n ied o p o w ied z en ia — że nie była to d o b ra spraw a, skoro w ypraw a zakończyła się s ro m o tn ą klęską chrześcijan, król K onrad nie zdołał osiągnąć niczego k o rzy stn eg o ani dla „pogan”, ani dla h o n o ru im ien ia N ie m c ó w i g odności cesarskiej.

Z nacznie radykalniejsza krytyka sięgnęła duchow ych ojców II w ypraw y krzyżow ej ze stro n y

y

- ■

. ✓

^4

ró w n ie ż a n o n im o w e g o a u to ra ro czn ik ó w z W ü rz b u rg a (Annales Herbipolenses, anno 1147)" . B óg d ośw iadczył ciężko zach o d n ie ch rześcijań stw o za grzechy ludzi. Pojaw ili się m ian o w icie „kłam ­ liwi prorocy, synow ie Beliala i św iadkow ie A n ty ch ry sta” (pseudoprophete, filii Belial, testes antichristi) i p ró ż n y m i sło w y (inanibus verbis) uw iedli (seducerent) chrześcijan i cały ród ludzki p ró ż n y m i kazaniam i p rz y m u sili (vana predicatione compellerent) d o ru szen ia w celu w y zw o len ia Jero zo lim y . W p ły w ich słó w był tak niesłychany, że nie tylko p ro sty lu d zbierał się składając zg o d n e śluby, lecz także k ró lo w ie, książęta, m arg rab io w ie i in n i m o ż n i tego św iata p rzek o n an i, że B o g u o fiarow ują słu żb ę (obsequium se Deo prestare putantes), a n aw et biskupi, arcybiskupi, opaci i pozostali słu d zy i prałaci K ościoła przyłączali się do tej b łędnej n au k i (adiunctis in hunc ipsum errorem), popadając p rz e z to w n iew y p o w ied zian e n ieb ez p ieczeń stw o dla duszy i ciała. „ N ic d ziw n eg o , że — nie w ie m z jakiej ukrytej p rzyczyny — sam p an E u g en iu sz, zajm ujący Stolicę R zym ską, za spraw ą B ern ard a, opata z C lairv au x (innitente Clarevallensi abbate Bernhardo perm otusy,, rozesłał p o całym św iecie listy z o b ietn icą o d p u stu , któ re znalazły o d p o w ied n ie echo.

Interesujące św iadectw o w ystępow ania w św ieckich kręgach feudalnych sw oistego sceptycyzm u

25

w obec osoby i charyzm atu św. B ernarda zachow ało się w Kronice Słowian H elm o ld a z B ozow a , napisanej co praw da dopiero w latach sześćdziesiątych X II w ieku, a zatem m niej więcej o je d n o pokolenie m łodszej od w y darzeń 1147 roku, ale w tym przypadku zasługującej na pełne zaufanie ze w zględu na osobę inform atora. O sobą tą był bez w ątpienia hrabia A d o lf II z Schaum burga i H olszty­ n u , osoba bardzo zaangażow ana w prom ocję ekspansji niem ieckiej X II w ieku na ziem ie słowiańskie, przy tym — jak o pierw otnie w ychow yw ana do stanu d uchow nego (zob. H elm o ld 1,49) — niepozba- w iona stosunkow o dobrego przygotow ania intelektualnego i pozostająca z w y m ien io n y m kronika­ rzem w bliskich stosunkach.

R o zd ział 59 pierw szej księgi k ro n ik i, zaty tu ło w an y O świętym Bernardzie, opacie z Clairvaux, ro zp o czy n a się następująco:

W ow ych to czasach zaszły n o w e zdarzenia, które z d u m ia ły cały św iat (ortae sunt res

novae et toti orbi stupendae). Z a czasów p o n ty fik atu ojca św iętego E u g en iu sza , gdy ste­

re m k ró lestw a kierow ał K onrad III, zasłynął opat z C lairv au x B ernard.

24 M G H Scriptores XVI, s. 3 i n.

25 D w u ję z y cz n e (ła c iń sk o -n ic m ie c k ie ) w ydan ie H . Stooba: H c lm o ld v o n B osau, Slawenchronik, D arm stadt 1963;

Helmolda Kronika Słowian, tł. J. M atuszew ski, w yd. J. Strzelczyk, Warszawa 1974. D o tego zagadnienia zob. H .- D . Kahl,

(12)

W o jn a z n ie w ie rn y m i w o p in ii c h rz eśc ija ń sk ie g o Z a c h o d u 19

Sława cu d o tw ó rcy przyciągała d o ń tłu m y ludzi „z całego świata”. Św ięty (Kahl podkreśla, że H e l­ m old użył tego sform ułow ania, sanctus Ule, jeszcze przed form alną kanonizacją Bernarda; ta nastąpiła dopiero w 1174 roku) przybył na „słynny sejm ” do Frankfurtu, gdzie w obecności króla K onrada i dostojników zajm ow ał się intensyw nie uzdraw ianiem tłu m n ie przybyłych chorych.

W śród o lb rzy m ieg o tłu m u nie było w iad o m o , na co kto cierpiał albo k o m u należało przyjść z p o m o cą. Był tam o b e c n y ró w n ież nasz h rab ia A dolf, k tó ry pragnął d o k ład n iej p o zn ać w ielkość m ęża w y ro słą za spraw ą Bożą. W ów czas to p rz y p ro ­ w a d z o n o m u c h ło p ca ślepego i kulaw ego, co do któ reg o kalectw a nie m o g ło być żad n y ch w ątpliw ości. W te d y bystry hrabia pow ziął m yśl, czyby nie pod d ać św ięto ­ ści B e rn a rd a p ró b ie, k tó ra by w ykazała się na tym ch ło p cu . S postrzegłszy je g o n ied o w ierzan ie, ja k gdyby za n a tc h n ie n ie m B oskim , m ąż B oży p o szu k ał na nie lekarstw a. C h o ć d o in n y c h tylko sło w em się zw racał, w b re w zw yczajow i chłopca kazał do siebie p rzy p ro w ad zić. G d y zaś m u go p o d an o , w ziął go na ręce i przez d łu ższe d o ty k an ie p rzy w ró cił w zro k ; n astęp n ie, w y p ro sto w aw szy m u zgięte kola­ no, kazał m u biec aż do sto p n i po to, by dać p u b liczn ie d o w ó d odzyskania w z ro k u i m o ż n o śc i ru c h u .

M a m y zatem tu do czynienia niejako z w y zy w an iem , p rz y m u sz a n ie m św iętego do w ykazy­ w an ia n a d p rz y ro d z o n y c h mocy.

O b A d o lf wirklich überzeugt wurde, berührt der Berichterstatter [H e lm o ld ] — bezeichnen­

derweise? — nicht ■

— być m o że zb y t w iele usiłuje z tej h istorii w yw nioskow ać Kahl, n iem n iej epizod pow yższy w ydaje się w skazyw ać na w y stęp o w an ie w 1147 ro k u opozycji, n iek o n ieczn ie tylko „św ieckiej”, w o b ec d ziałalności św. B ernarda. N a stęp u jące b e z p o śred n io p o te m o b sz e rn e p rzed staw ien ie w y p raw zb ro jn y c h do Z ie m i Św iętej i p rzeciw S ło w ian o m po łab sk im , n ieukryw ające całkow itego ch y b ien ia celu, w ydaje się w skazyw ać, że także k ro n ik arz, aczkolw iek w b ard zo zaw oalow anej fo rm ie, do e n tu z ja stó w II w ypraw y krzyżow ej się nie zaliczał.

Z asłu g ą n ie je d n o k ro tn ie j u ż w n in iejszy m szkicu cytow anego u czo n eg o n iem ieck ieg o H a n - sa-D ietrich a K ah lajest zw rócenie uwagi najeszcze jed n o , niezm iernie cenne, św iadectw o d u ch o w ej opozycji a n ty k ru cjato w ej“ . C h o d z i o tajem niczy, a n o n im o w y (zd an iem K ahla a u to re m był

97

zap ew n e b e n e d y k ty n z baw arskiego k laszto ru T egernsee)" , łacińskojęzyczny d ram at, zw any w n au ce najczęściej Ludns de Antichristo (zd an iem K ahla w łaściw szy by łb y ty tu ł Liber de finibus

saeculorum), p o w stały w postaci gotow ej do p rzed staw ien ia p ra w d o p o d o b n ie w zw iązku z p

ier-26 W dalszym ciągu opieram się na części sw e g o artykułu pod tytu łem Z dziejów teorii i praktyki tolerancji w średniowie­

czu. Trzy przykłady, w .A e ta s media — aetas moderna. Studia ofiarowaneprof. H enrykow i Sam sonow iczowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, W arszawa 2 000, s. 5 8 3 -5 8 5 .

27 P ełn y tekst dram atu zach ow ał się je d y n ie w rękopisie z T egernsee, o którym zob. H . Plechl, D ie Tegernseer

H andschrift C h n 19411. Beschreibung und Inhalt, „ D eu tsch es A rchiv für E rforschun g des M ittelalters” 18, 1962,

(13)

20 J e r z y S trze lc z y k

w szy m o g ó ln o n ie m ie c k im zjazdem p ań stw o w y m F ryderyka B arbarossy w R aty zb o n ie w 1155

28 * *

ro k u . N ie z n a n y autor, „ein bemerkenswert unabhängiger, schöpferischer Geist”, „der mit seinem Tradi­

tionsgutfast unglaublichfrei z u schalten w ußte”, re p re z e n tu je postaw ę p rocesarską („abendländisch-römi­ sche”), m ięd zy in n y m i p o p ie ra kon cep cję ro zd ziału w ład zy d u c h o w n e j i św ieckiej, o d rz u c e n ie

p re te n sji fran c u sk ic h i bizantyjskich; je g o u tw ó r to je d y n y w sw o im ro d zaju „ p o m n ik śre d n io ­ w ieczn ej eschatologii i zarazem w czesnostaufijskiej krytyki ak tu aln y ch s to su n k ó w «sub specie

aeternitatis»”. A u to r p o tęp ia z aró w n o w szelkie m asow e ru c h y lu d o w e i h erety ck ie, ja k ró w n ież

w y p raw y k rzy żo w e (w łaśnie: nie je d n ą k o n k re tn ą , n ie u d a n ą w ypraw ę, lecz g en eraln ie) i p rz y m u ­ sow e naw racania, p o g ro m y i w szelkie prześlad o w an ia religijne. D o z w o lo n a je s t je d y n ie o b ro n n a w alka z z e w n ę trz n y m i po g an am i, zagrażającym i ch rześcijan o m . P o tęp ien ie w y p raw k rzy żo w y ch — k tó ry ch B óg nie chce! — stan o w i oczyw istą p o lem ik ę z B e rn a rd e m z C lairv au x i p o d o b n ie m yślącym i z w o len n ik a m i „now ej szk o ły ” m isyjnej. C h o ć B ern ard , co zro zu m iałe, nie w y stęp u je z im ienia, stylizacja dram atu, ja k choćby kłam liw e „cuda”, dokonyw ane przez A ntychrysta p rz e d oczy­ m a kró la n iem ieck ieg o , czy sam o w y d an ie p rz e z e ń p o lecen ie gw ałto w n ej „m isji” — w y p raw y na n ie w ie rn y c h , stanow iące n ie d w u z n a c z n e i n ie d w u z n a c z n ie chyba p rzez ó w czesn y ch w id z ó w czy słu ch aczy o d b ieran e aluzje d o z g ro m ad zeń w S pirze i F ran k fu rcie, na niego w łaśn ie w skazują.

* . 29

„Sein [au to ra L u d u s] Antichrist trägt in diesen Partien bernhardinische Z ü g e” .

28 Z o b . H . - D . Kahl, D er sog. „Ludus de Antichristo" (D e Finibus Saeculorum) ab ZeugnisJrühstaußscher Gegenwartskritik.

E in Beitrag z u r Geschichte der H u m a n itä t im abendländischen Mittelalter, „M ediaevistik. Internationale Z eitsch rift für in ­

terdisziplinäre M ittela lterfo rsch u n g ” 4, 1991, s. 5 3 -1 4 8 ; idem , D ie Kreuzzugseschatologie Bernhards von C la irva u x..., op. cit., s. 3 1 1 -3 1 5 : E in Antichrist m it bernhardinischen Z ü g e n ; zob. także zw ięz ły artykuł e n cy k lo p ed y czn y teg o ż autora

w L exiko n des Mittelalters, t. 5, cz. 10, 1991, kol. 2 1 6 9 -2 1 7 0 . D o ść obszerną literaturę na tem at L u d u s podaje

A. D ąbrów ka, Teatr i sacrum w średniowieczu. Religia-cywilizacja-estetyka, W rocław 2001, s. 16 6 -1 6 7 , przyp. 321. U tw ó r był w ielok rotnie wydaw any drukiem , m ięd zy inn ym i przez K. Langoscha, Geistliche Spiele. Lateinische D ram en des M it­

telalters m it deutschen Versen, D arm stadt 1957, s. 1 7 9 -2 3 0 (zob . s. 2 5 3 -2 5 6 i 2 6 7 -2 8 0 ) i G. V o llm a n n -P ro fe, L u d u s de Antichristo, t. 1 -2 , G ö p p in g en 1981 (to ostatnie w yd anie u w zg lęd n ia późn iej odkryte fragm enty).

29 Pom ijam tutaj bardzo dla epok i n iety p o w e, n iezw y k le d o b itn e w L u d u s de Antichristo akcenty prożydow sk ie, przek onan ie o k o n ieczn o ści b ezw aru nkow ej tolerancji w o b e c ju d a izm u . N ie c o o tym w m y m artykule w skazanym w przyp. 26.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny zarys przedmiotu Widok kompletny -odzwierciedla całą powierzchnię przedmiotu... Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

żyła więc usilnie do tego, aby Wszechświat ukazyw ał się regularnie co miesiąc, a w lipcu i sierpniu jako zeszyt podwójny, oraz aby treść zeszytu była

Opiekuj się pan mym chłopcem, daj mu możność pójść w życiu naprzód, jeżeli rząd nie zechce tego uczynić... Zaremba przedstaw ia rozprawę

Kronika

chodzenia roślin nagozalążkowych, musimy przeto zwrócić głów ną uw agę na kłodzinia- ste (Cycadeae), które ze w szystkich żyjących roślin kw iatow ych

3.Określenie tłumienia naturalnego instalacji 3.1 Tłumienie w prostych odcinkach kanałów gdzie: l-długość kanału, m, α-współczynnik pochłaniania dźwięku materiału