• Nie Znaleziono Wyników

Obraz wieku panowania Zygmunta III, króla polskiego i szwedzkiego, czyli Obraz stanu, narodu i kraju wystawiający: religią, obyczaje, [...] zgoła wszystko, co do dokładnego obrazu wieku tego należy. T. 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obraz wieku panowania Zygmunta III, króla polskiego i szwedzkiego, czyli Obraz stanu, narodu i kraju wystawiający: religią, obyczaje, [...] zgoła wszystko, co do dokładnego obrazu wieku tego należy. T. 1"

Copied!
318
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

OBRAZ WIEKU

PANOWANIA ZYGMUNT A III

KRÓLA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO

OBRAZ STANU, NARODU I KRAJU

c * ■>"*

w ystaw iający:

K e lig ią , o b y c z a je , n a u k i, p raw a i p raw o d aw stw o , sw obody s z la c h ty , o b ieraln o ść k rólów , sw aw olę moźnowłacfzdpw; dzyńy d u c h o w ie ń stw a , s ta n w o jsk a , h a n d lu , ro ln ic tw a , rz e m io sł; pobory, m o n e tę ; lu d z i zn a m ie n ity c h w obyw atelstw ie i ry c e rstw ie , w n a u k a c h i s z tu k a c h , zw iązki z p a ń stw a m i, o b cem i; p rzy m io ty i dzieje osobiste k ró la i jego ro d zin y , z g o ła w szystko,

co do d o k ład n eg o obrazu w ie k u tego n ależy

X. FRANCISZKA SIARCZYŃSKIEGO.

Fsecunda culp® siecula.

H o r a t. o d a r. lib r. I II . od. V I.

TOM I.

V—

'

POZNAN.

n a k ł a d e m i c z c i o n k a m i n . k a m i e ń s k i e g o i s p ó ł k i

1861

.

(6)
(7)

WIADOMOŚĆ

o życiu i pismach księdza Franciszka

Siarczyńskiego.

D o r a Siarczy ńskich zdaw na n a R usi zamieszkały,

h erb u Sas używa.

L udw ik Siarczyński podczaszy

n o w ogrodzki, później podkom orzy k ró la S tanisław a

A u g u sta , z małżonką, sw oją F ran ciszką z C hrzano­

w skich m iał trzech synów i cztery córki.

F ran ci­

szek trzecim ich dziecięciem , i u ro d ził się w Chru-

szowicach w parafii laszeckiej d. 12. P aździernika

1758.

P o odbytych pierw szych w Jaro sław iu n a u ­

kach p rzy ją ł w 15. r. życia su kn ią zgrom adzenia P i­

jarów polskich w P o d o leń cu , i tam że po dw uletniej

próbie uczynił professyą zakonną r. 1775.

B rał

jeszcze potem dalsze n au k i w Rzeszowie i M iędzy­

rzeczu K oreckim , i sam pod łu g ówczesnego zw y­

czaju uczył klass niższych.

W ro k u 1781. w K ra­

kowie słu ch ał Teologii, i pierw sze 'święcenie o trzy ­

m a ł, n a K apłana zaś poświęcił go w W arszaw ie

d n ia 5. K w ietnia 1783. X. K asp er Cieciszowski, na

¿wczas b isk up T eb estań ski i officiał W arszaw ski.

(8)

O d rol-u 1^Ł8S*. uczył Siarczyński w W arszaw ie

w collegium No$|ilium, przez w yszłego także z ziemi

przem yskiej ^S tan isław a K onarskiego

założoncm,

G ram m atyk i, H isto ry i i Geografii przez la t cztery.

W latach 1785. i 1786. uczył wym ow y w R adom iu —

tegoż ro k u w ezw any n a pow rót do W arszaw y, b y ł

kaznodzieją w kollegium królew skiem przez dw a

la ta , a trzeciego uczył prócz kaznodziejstw a wymowy.

M łody pełen zdatnośsci, pałający żądzą oświe­

cenia, zw rócił w krótce n a siebie oczy przełożonych

i sam ego króla.

M iał w zgrom adzeniu, do którego

należał w W ad ze, O siń sk im , S k rzetu sk im , K opczyń­

sk im , do naśladow ania w zory; n a dw orze S tanisław a

A u g u sta w idyw ał N aruszew icza, Ignacego i S tan i­

sław a P o to ck ich , K rasickiego, P iram ow icza, Cza­

ckiego.

P rzy p a try w ał się z blizka sejm owi pam ię­

tn e m u , którego b r a t jego A n to n i, b y ł sekretarzem ,

i n a k tó ry m o n , um iejąc S teno grafią, dla króla

m ow y posłów spisywał.

B ył jeszcze Siarczyński w r. 1789. delegow anym

od zgrom adzenia w arszaw skiego XX. P ijarów n a k a­

pitułę prow incyalną. Tegoż ro k u od Ojca Sgo P iu sa

VI. otrzym ał uw olnienie od ślubów zakonnych, a od

k ró la , probostw o w dobrach stołow ych Kozienicach.

J a k się szczerze dobrem swojej trzo d y zajął, dowodzi

jego staranie o zaprow adzenie szkoły i szp itala, n a

k tó re część w łasnych dochodów ofiarował.

U w ia­

dom iony o tern Stan. A u g u st nakazał dnia 16. Maja

(9)

III

1790. rządcy ekonom ii kozienickiej, aby z jej do­

chodów corocznie n a szkołę i szpital 100 czerw. złt.

do rą k X. Siarczyńskiego wypłacał.

W następującym roku otrzym ał Siarczyński od

O kęckiego, biskupa poznańskiego i warszaw skiego,

kan onią honorow ą w arszaw ską, a od Ignacego K ra­

sickiego w arm ińską.

W Koziennicach doznał Siarczyński klęski przez

zrabow anie w czasie napadu wojsk ro ssy jsk ich , — a

w la t kilka później przez pożar przypadkow y.

Te

straty , i chęć zbliżenia się od żyjących jeszcze n a

ó wczas rodziców, skłoniły go do przyjęcia w ro k u

1789. ofiarow anego sobie o d Izabelli z ks. C zarto­

ryskich ks. L u b o m irsk iej, m arszałkow ej W. kor.

probostw a w Łańcucie.

T a pani n a ówczas przeby­

w ała w zam ku łańcuckim : św ietny jej dw ór p rzy ­

jem nych do starczał zabaw, — lecz S iarczyński czuł,

że przy ścisłem dopełnianiu pow inności k ap łana

i p a ste rz a , resztę czasu zabierały zabawy, odejm ując

go naukom .

N ie chcąc się z niem i rozstaw ać, prze­

niósł się w końcu r. 1804. n a probostw o ja ro s ła ­

wskie.

T u przez la t dwadzieścia i kilka pełniąc obo­

wiązki dziekana 1 proboszcza w ystaw iał żyw y obraz

praw ego pasterza.

T u także w Jaro sław iu zam ieszkały z Siarczyń-

skim ulubione m u nauki. T u on zatapiał się w upły-

nione w ieki, tu w yszukiw ał, z b ierał, porów nyw ał

(10)

zabytki i ślady daw nych dziejów naszych, tu się

o ddał tym badaniom h isto ryczn ym , tu zgrom adził

te sk arb y wiadomości do dziejów P olski należących,

których część m ała w pism ach jego sta ła się w ła­

snością pow szechną, lecz w iększa w uryw kow ych no ­

tach i niedokończonych dziełach pozostała.

Obok tych zatrudnień Siarczyński d o b ry krew ny,

p rzyjaciel, dobroczynny dla sług i ubogich, otoczył

się gronem rodziny, uszanow aniem i wdzięcznością

porochian, i szacunkiem powszechnym.

Do u p rz y ­

jem nienia p o b y tu w J a i’o sław iu , wiele się przy kła­

dała przychylność, ja k ą m iał ku niem u biskup A n ­

toni G ołaszew ski, w pamięci trzody swmjej nigdy nie­

w ygasły, i blizkość Sieniawy, gdzie A dam książę

C zartoryski od m łodych lat m u przyjazny, przebyw ał.

Lecz i po oddaniu obu tym dostojnym przyjaciołom

pogrzebowej pochwały, nie m yślał Siarczyński opusz­

czać Ja ro sła w ia , nie p rag n ął odm iany lo su, gdy go

H enryk książę L ubom irski n a d y rek to ra biblioteki

O ssolińskich powołał.

Cieszono się powszechnie

z tego w y b o ru ; lecz m niem ało w ielu, że Siarczyński

dostatecznym opatrzony ehlebem , nie zechce go

porzucić, przenieść się do droższego m iasta; nie ze­

chce służyć bezpłatnie i na późny wiek podjąć się

pracy przy zakładającej się dopiero bibliotece.

Zaw iódł ich m niem anie S iarczyński, i nie w ahał

się ponieść o fia rę , której w ym agały n auki i ojczyzna,

lecz to zrzeczenie się w łasnych korzyści i spoczynku

(11)

ja k nie zdziwiło ty c h , co znali Siarczyńskiego d u ­

szę, tak i ciż sam i nie mogli wyjść z zastanowienia,

gdy spostrzegli, iż starzec now e n a siebie przyjąw szy

pow inności, p otrafił usilnością czas so b ie, żc ta k

powiemy, podwoić.

P rzeg ląd an ie, oczyszczanie n a ­

w et k siążek , spisyw anie katalogów , korespondycye

z pry w atn em i i u rzęd am i, dozór budow y, przysp o

sobianie do niej m ateryałów , zdaw anie rachunków

odczytyw anie

tru d n y ch pism O ssolińskiego, ich

przygotow anie do d ru k u , w ydaw anie czasopism a;

w szystkie te p ra c e , zdolne kom u innem u cały czas

zap rzątn ąć, nie przerw ały bynajm niej innych S iar­

czyńskiego ro b ó t — obok nich uk ła d ał nowe dzieła,

postępow ał w swoich historycznych badaniach, i ta k

zdaw ał się nie czuć potrzeby spoczynku, że p rzy ­

chylna i o zdrow ie jego dbająca sio stra przestrzegać

m u sia ła,| a^.Y oddaw szy dzień pracy, nocy jój nie

poświęcał.

B ył Siarczyński zdaw na członkiem tow arzy stw a

przyjaciół nauk.

W rok u 1828. tow arzystw o n a u ­

kowe krakow skie przyjęło go podobnież za swego

członka honorowego.

T ak godnego k a p ła n a , tak gorliwego obyw atela,

tak uczonego i pracow itego m ęża, pragnęły stan y

galicyjskie widzieć w gronie swoich reprezentantów .

— Ledw ie m u n ad an a od Najjaśniejszego cesarza

JM. kanonia honorow a przem yska wstęp do zgro­

m adzenia stanów' u ła tw iła; zaraz na pierw szym sejm ie

(12)

VI

padł n ań praw ie jednom yślny w ybór n a d ep u tata

sta n u duchownego.

T en dow ód publicznego szacunku przejął czuło­

ścią serce Siarczyńskiego. — „Jeżlim d o tą d nie

p ró ż n o w ał,“ pisał do swego przyjaciela; „tern',więcej

o d tą d w inienem i chcę pracow ać, ab y położonego

we m nie zaufanie nie zawieść.“

Z am yślał w tedy złożyć probostw o jarosław skie,

aby go nic do now ych powinności w stanach i bi­

bliotece nie o d ry w a ło , i aby nie mieć n a sum ieniu

obowiązków, k tó ry m b y w ydołać nie m ógL

W śród tych nadziei powszechnych, które kraj

i nauki ojczyste pokładały w Siarczyńskim , w d-

7. Listopada 1829 roku, pracującego przy pulpicie

nagle śmierć dotknęła.

R ozgłoszona s tra ta je g o , żal w zbudziła pow sze­

chny.

Mimo ostrej pory zebrała się licznie p u bli­

czność n a p og rzeb ; — rzadko kiedy podobne wzru-

Bzenie, rzadko ty le tow arzyszy zm arłym do o sta­

tniego schronienia. W idząc tu żal pow szechny kto

obcy, b y łb y m niem ał, że Siarczyński wielu osób losy

m iał w swoim r ę k u , — że b y ł m ożnym i bogatym ,

i

że od jego b y tu b y t wielu zależał.

Młodzież g a ­

licyjska ok azała, że um ie cenić praw dziw ą w artość

człowieka,} n a ram ionach swoich dźwigając zwłoki

szanow nego Męża od dom u biblioteki O ssolińskicy,

aż do katedralnego k o ścio ła; a po odpraw ionem n a ­

bożeństw ie żało b n em , po odw iezieniu ciała n a

(13)

smen-VII

ta rz , gdy je w kaplicy sk ład an o , gdy się odezw ały

głośne łk a n ia słu g , krew n ych , przyjaciół, księcia

k u ra to ra Lubom irskiego — w ted y ju ż żadna po­

w ieka suchą, nie została.

D zieła drukowane.

1) S z tu k a o g ro d n icza kolo ogrodów k w ia to w y c h , k u c h e n n y c h i s a ­ dów, z p rzy d atk iem n ie k tó ry c h ciek aw y c h i u ży te c z n y c h w iadom ości. D ziełk o to je s t zbiorem w iadom ości z p ism n ie m ie c k ic h , ja k o to : M ar- k w ard a A d elk o fer, Iz y d o ra A n th o p h y la i in n y ch w y c ią g n ię ty c h , w yszło najprzód w K rak o w ie u G rebla 1780. C z w arte w y d an ie w Ł u c k u 1803.

2 ) U w ag a n a k o sz ta pogrzebow e w W ie d n iu , w W ro c ła w iu 1 7 8 1 ., in 8vo 20 stro n . L ubo m iejsce d ru k u w yrażone W rocław , w yszło rzeczy­ w iście w K rak o w ie.

3 ) D y k cy o u arz geograficzny e tc . po an g . n a p isa n y przez P . E c h a rd a , n a łra n c u z k i ję z y k przeło żo n y przez K . Y o s g ic n , z ósinój edycyi francuzkiój w polskim w y d an y j ę z y k u , z d o d atk iem zaszły ch o d m ian i u m ie ­ szczeniem w ielu m ia st i p row incyi p o lsk ic h , w W arszaw ie u D u fo u r, in 8vo 3 . Tom y.

4 ) H is to ry a p o lity c z n a rew o lu cy i A m ery k ań sk iej p rz e z sław nego R a jn a la n a p is a n a , z fran cu zk ió j p rz e ło ż o n a , w W arszaw ie u G re lla 1783. in 8vo.

5) L is t P a ry ż a n k i do P o d o la n k i, czy li o ry g in a ł do k o p ii, in 8 v o , 15 stro n (1 7 8 4 ) p rz ed ru k o w an e ta k ż e bez m iejsca i ro k u .

6 ) L is ty m o ra ln e do u tw o rz e n ia cnotliw ego se rca sto so w n e, z n ie- m ieckiogo n a p o lsk i ję z y k przełożone. O ry g in a ł j e s t an g ielsk i. To tłu m a c z e n ie z p rz e k ła d u n iem ieckiego wyszło naj pierw ej u G reb la w K r a ­

kow ie ro k u 1 7 8 8 ., c z w a rta ed y cy a u Greblowój ro k u 1 8 0 8 ., in 8yo 2. T o m y 2 5 2 i 305 stro n .

7 ) K r ó tk a fizyczna i h isto ry c z n a w iadom ość o soli, w d ru k a rn i n a d ­ w ornej J . K . M ości 1 7 8 8 ., in 8vo 59 stro n . P ow odem do n a p is a n ia tego dzio lk a by l ro zk az sam ego k ró la . Z a k tó re d z ie łk o , d a l S ia rc z y ń sk ic m u m ed al z ło ty z n a p is e m : „ M e re n tib u s.“

W ty m ż e czasie w ydaw ał S iarczy ń sk i n ie k tó re p ise m k a p o lity c z n e i k ry ty c z n e b e z im ie n n ie , k tó ry c h ju ż dziś w w ielkiej liczbie podobnych p ism rozeznać niem ożna. Z ty c h z n a n e n am je s t:

8 ) Z a k u s n a d z aciek a m i W szech n icy K ra k o w sk ie j, czyli uw agi n a d n iek tó rem i tej ak ad em ii d y se rta c y a m i, w W arszaw ie u D u f o u r, bez w y ra ­ żen ia ro k u (1 788). To pisem ko k ry ty c z n e , w k tó ry m rozbiór ro zp ra w pro- fessora T rz c iń sk ie g o , je s t p ió ra S ia rc z y ń s k ie g o , śc iąg n ęło n a wydawców

(14)

VIII

złośliw ą odpow iedź: R o z b ió r z a k u su n ad zaciekam i etc. e tc ., w tejże for­ m ie i d ru k a rn i.

9 ) P o c h w a ła S ta n isła w a Szczęsnego P o to c k ie g o g e n e ra ła a rty le ry i k o r ., w W arszaw ie u XX. P ija ró w ro k u 1789. — S ta n isła w S zczęsny P o ­ to c k i w ojew oda r u s k i , w sła w ił się by ł w tedy u sp o k o je n ie m bun tó w u k r a ­ iń s k ic h , i p rzy n ió słszy R zeczy p o sp o litej w darze 12 d z ia ł i k le jn o ty żony sw o je j, b y ł celem pow szechnego u w ielb ien ia. W tym że czasie w y d ał ta k ż o p o c h w a łę je g o S ta n . K o s t. P o to c k i, k tó rej później w zbiorze mów i p o ­

ch w a ł sw oich n ie u m ieśc ił.

10) T ra k ta ty m iędzy m ocarstw am i europejskiem i od r. 1 0 4 8 . zaszłe, p o d łu g l a t p o r z ą d k u , z p rzy łączo n ą po trzeb n ej h isto ry i w ia d o m o ś c ią , opi­ sano w W arszaw ie u XX. P ijaró w . D w a p ierw sze to m y tego d z ie ła w ydal

F u lg e n ty O b e rm a je r, trzeci W in c e n ty S k rz e tu s k i, a S iarczy ń sk i j e trz e m a n a stę p n e m i to m am i pom nożył, k tó re w yszły ro k u 1790. j d St o.

11) N a ro z k a z k ró la i je g o kosztem z o rg in ałó w do sta rczo n y c h sobie z archiw um k ró le w sk ie g o , w ydał S iarczy ń sk i we trz y la ta p óźniej w tejże d ru k a rn i w 2 T o m a c h in 8 v o : T ra k ta ty k o n w o k a c y jn e , h a n d lo w e i gra- n ic z n o , w szelkie p u b liczn e um ow y m iędzy P o lsk ą i obcerui p a ń stw a m i od ro k u 1 7 6 4 — 1791.

1 2 ) D zień trz e c i M a ja ro k u 1 7 9 1 ., w W arszaw ie n a k ła d e m i d ru ­ k iem M. G rolla. R y c in a p rzy tem t a s a m a , co n a czele D y a ry u sz a sejm u k o n sty tu c y jn e g o . M ia ł a u to r zlecen ie w ydać d alszy ciąg dziejów k o n sty - tu c y i trzecieg o M a ja ; k ró l sam d z ie ła tego osnowę u ło ż y ł; p o d łu g tej przed ­ s ię w z ię ta i d o k o ń czo n a ro b o ta d la zm ian y okoliczności n ie w yszła.

13) R e d a k to re m G azety rządow ej w owym czasie by ł w łaściw ie S iar­ c zyński z pom ocą F ra n c isz k a D m ochow skiego.

W szy stk ie d o tąd w y m ien io n e d zieła w y d an e b y ły b ezim ien n ie. 14) G eo g rafia,' czy li opisanie n a tu r a ln o , h is to ry c z n e i p o lity c z n e k rajó w i narodów we czte re c h częściach św ia ta zaw ierający ch s ię , z d o łą ­ czen iem Geografii a s tro n o m ic z n e j, przez X. F ra n c isz k a S iarczy ń sk ieg o K . W . P . K . , w W arszaw ie u XX. P ija ró w ro k u 1790— 1794. in 8y o 3 T o m y 4 0 2 , 5 3 8 , 6 8 4 stro n . D alsze trz y T o m y , d la zm ian o jczy sty ch i p o lity ­ czn y ch n ie w yszły. Ż ało w an o n a jb a rd z ie j to m u 4 g o , k tó ry m iał zaw ierać obszerne i d o k ład n e o p isa n ie P o lsk i we w zględzie h isto ry c z n y m , fizycznym > p o lity czn y m .

15 ) W iad o m o ść h isto ry c z n a i s ta ty s ty c z n a o m ieśc ie Ja ro sła w iu , połoźonćm w k ró l. G a lic y iw obwodzie przem y sk im , niegdyś w w ojew ództw ie ru sk ie m , ziem i p rz e m y sk ie j, dom u J.I. 0 0 . k sią ż ą t C z a rto ry sk ic h dziedzi- c z n e m , przoz F ra n c isz k a S ia rc z y ń sk ie g o , proboszcza k o lle g ia ty j a r o s ła ­ w sk ie j, w e Lw ow ie u K u h u a i M illikow skiego 1826. in 8 vo, dru k iem Józ. S clm ajd era. Przedm ow y str. X IV , d zieła str. 1 4 4 , prócz sp isu rzeczy do stro n y 148.

16) W y p raco w ał S iarczy ń sk i w czterech T o m a ch O braz p an o w an ia Z y g m u n ta I l l g o , o bejm ujący o b y c z a je , re lig iją , o św ie c e n ie , to w arzy sk ie p o ż y c ie , m oc r z ą d u , jeg o w ady, zw iązki z obcym i, pom yślność i klęski

(15)

IX

publiczne za teg o ż p a n o w a n ia . D zieło to będąco n ajd o jrzalszy m owocem h isto ry czn y ch b ad ań S ia rc z y ń sk ie g o , z o stająco d o tąd w u k ry c iu , d aje się obecnie n a p u b lic z n y w idok.

O pis osób zn ak o m ity ch z owego c z a s u , w dw óch T o m a c h , m ia ł być ty lk o d o d atk iem do tego d zieła. Ze zaś sam o d zieło d łu żej z d ru k u w yjść n ie m o g ło , w ydał sam a u to r p rzy n ajm n iej te n opis zn a k o m ity c h o só b , po­ rząd k iem a b e c a d ła , pod n a s tę p u ją c y m n iezm ien io n y m ty tu łe m całego d z ie ła : O braz w ieku p a n o w a n ia Z y g m u n ta U l g o , k ró la P olskiego i Szw edzkiego, z a w ierający opis osób ży jący ch pod jego p a n o w a n ie m , zn a m ie n ity c h przez swe czyny p o k o ju i w ojny, i c n o ty lu b w y stę p k i, d z ie ła p iśm ie n n e , za ­ s łu g i u ży te c z n e i celn e s z t u k i, p o rząd k iem a b e c a d ła u ło żo n y przez F ra n ­ c isz k a S ia rc z y ń sk ie g o , w L w ow ie r 1 8 2 8 .; w yciśnięto k ro tła m i Jó z efa S c lin a jd e ra , d ru k a rz a t. cz. inst. bibliot. im ien . O sso l., część I . , P rzedm ow a stro n I V . , d zieła stro n 3 4 2 , spis do str. 3 5 3 . Część II. s tro n 387; spis do str. 3 88.

17) Z godność w schodniego i zachodniego k o śc io ła przez J. K . S m itt p rzeło żo n a i p o m nożona przez X . S iarczyńskiego T . 1.

18) C zasopism n au k o w y k sięgozbioru publicznego im ien ia O ssoliń­ s k ic h , w r. 1S2S. i 1829. we L w ow ie u S c lin a jd e ra , po 4 zeszy ty n a rok w ydaw any.

W ty c h n a stę p u ją c e p ism a są w łasne S ia rc z y ń sk ie g o :

W ro k u I. zeszycie p ie rw sz y m : « ) W sp o m n ie n ie z a słu g i dzieł M ęża w iekopom nej p am ięci Jó z . M ax. H r. z T e c z y n a O ssolińskiego, b) R ozpraw a, czyli S ło w ian ie lub S łow ianie zw ać się i m ówić w łaściw ie m ają. c) B a ­

d a n ie o daw nej siedzibie R adym iczanów i W iaty czan ó w . d ) W iadom ość

o W o jciech u J a k sie z B obow y B ob o w sk im , czyli H a li— B e ju T erd ziu m an ie p aszy M acliom eta I V . e) R o z p ra w a : Ju ż c z a s , abyśm y się bez p o życzki (słów obcych) obeszli, f ) S praw a o sta n ie K się g o zb io ru publicznego im ien ia O sso liń sk ich , we Lwowie roku 1828. g ) D o n iesien ie o śm ierci

(Ja c e n te g o l i r . F re d rą).

W z e s z y c i e d r u g i m :

a ) R o z p raw a o p o c z ą tk u nazw y R u si i R usinów , b) B a d a n ie w zg lę­

dem listu J a n a Suiery do W łodzim irza W go k sią żęcia R u si, o k tórego z n a j­ d o w an iu się w M o u a sterze S p asa pod S am borem n a p is a ł K rzy szto f San- d y u sz ro k u 1G99. c ) . D zieje k się stw a niegdyś p rzem yskiego, d ) W ia ­

dom ość o daw nem pow szcchnćm u ż y w an iu ła z ie n w k ra ja c h S ła w ia ń sk ic h

W z e s z y c i e t r z e c i m :

a ) D zieje księstw a niegdyś p rz e m y sk ie g o , ciąg dalszy, b) W iad o ­

m ość o życiu i p ism a c h G rzegorza K n a p sk ie g o . c) R o z p ra w a , c z y li W an d a,

do praw dziw ych lub b ajeczn y c h dziejów należy , d ) W sp o m n ien ie c n o tli­

(16)

X

W z e s z y c i o c z w a r t y m :

a ) D zieje b isk u p stw a p rzem y sk ieg o , greckiego i łacińskiego ob rząd k u . 6 ) W iadom ość o p rz e k ła d a c h b ib lii w ję z y k u p o lsk im , e) O sk a ln y m oleju,

czy li p o rk u rz e , ja k o w łaściw ym p ło d zie ziem i galicy jsk iej, d) Pow ieść,

n ie z b y t d a lek ieg o m ie jsc a i czasu zdarzen ia, e) S p ra w a o z ało żen iu i sta n ie

zbioru n aró d . im . k s. L u b o m irs k ic h , m u zeu m L u b o m iria u u m . W r o k u I I . z e s z y c i e p i e r w s z y m :

« ) W iadom ość o d aw niejszym i późniejszym sta n ic m ia sta P rzem y śla. 5) Siedzenie d o k ła d n ie jsz e w iadom ości o T w ardow skim , c) Im io n a polskie,

tu d zież n ie k tó ry c h im ion p olskich znaczenie, d ) O śpiew ach narodow ych,

lite w s k ic h , przez Ł . J . R h e sę z e b ra n y c h , a przez P r. L ad . C cla- kow skiego n a Język czesk i przeło żo n y ch . e) R z ad k i d lu g o letu o ści p rzy k ład .

W z e s z y c i e d r u g i m :

a') W spom nienie b itw y z T u rk a m i i poległego n a niej W ład y sław a I I I . 6) S ło w n ik n ie k tó ry c h m niej lu b ź le u ży w an y c h w yrazów p olskich

c) O p isa n ie m ia s ta S am b o ra i obwodu je g o . d ) B a d a n ie czy li m iesz­

k a n c e R u si czerw onej m ieli niegdyś ja k ie szczeg ó ln e p ra w a p is a n e , e) O p i­ śm iennictw ie w zorow em w o g ó ln o śc i, a w szczególności o czeskićm .

W z e s z y c i e t r z e c i m :

a ) P rz e k ła d y p olskie w ierszów ła c iń sk ic h B o le sła w a L u b k o w ic z a n a p isa n y c h w w ie k u X V . n a p o ch w alę Cieplic K a rlsb a d u .

b) D zieje niegdyś k się stw a bełskiego i m ia sta B e łz a , c) O fizy- cznem w y ch o w an iu m łodzieży i z a p a śn ic z y c h ćw iczeniach, d ) W y k ła d

w łaściw ego z n acz en ia n ie k tó ry c h w yrazów polsk ich , e) O p iśm ien n ictw ie

w zorow em .

W z e s z y c i e c z w a r t y m ;

a ) D zieje n ieg d y ś k się stw a trębow elskiego i dzw inogrodzkiego. I ) W ia­ do m o ść o T ręh o w li i D zw inogrodzie. e) R o z p raw a o p o czątk u i zw yczaju

nad w o rn y ch błaznów , d ) W iadom ość o P . P ią tn ic y , czyli P a ra sk e w ii. Z w ielu k a z a ń , przez S iarczy ń sk ieg o w y d a n y c h , dw a ty l k o , ile nam w ia d o m o , d ru k o w an e b y ł y :

19) Jedno m ian c n a n abożeństw ie żalo b n ćm w S ie n ia w ie , przy wy­ p ro w ad zen iu zw łok ks. JM . fe ld m a rsz a łk a C z a rto ry sk ieg o .

20) D ru g ie zaś n a obrządku pogrzebow ym JM . k się d za G ołaszew skiego, b isk u p a przom yskiego.

2 1) N ow y k a le n d a r z , czyli Sw iętnik lw ow ski n a ro k 1 8 2 9 ., we Lwowie U 1’. A . P illeró w iu 12.

(17)

R f k o p i t m a . XI

w p ism ac h p u b lic z n y c h , najczęściej bezim ieunie. D oszły więc ty lk o do w iadom ości n aszej jeg o pism a n a s tę p u ją c e :

2 2 ) W P sz c z o le lw ow skiej: U w agi i p o strz e ż e n ia czynione n ad d ziełem : D zieje p a n o w a n ia Z y g m u n ta I I I . i t. d . , przez J . U . N iem cew icza w W ar­ szaw ie ro k u 1819. w ydanem .

2 3 ) W R o z m a ito śc ia c h , p iśm ie dodatkow óm do G azety lwowskiej ro k u 1 8 2 7 ., te b y ły p ism a S ia rc z y ń sk ic g o : a ) w N r. I . : D o nowego re ­ d a k to r a ; 0 ) w N r. V I I I .: O brona k r y ty k i, czy li pism ro z są d k u ; c) w N r. X V I I I .: O d ziele w ychodzącóm w W ied n iu : N e u estes C onversa-

tio n s-L exico n .

24 ) W P ą tn ik u lw o w sk im , k tó reg o zeszy t Jeden w r. 1827. w y szed ł: 0 K o lo n ia c h niem ieckich.

1) S ło w n ik h isto ry c z n o -sta ty sty c z n o -g c o g ra fic z n y k ró lestw a G alicyi, w T rzec h to m ach . W pierw szym o pisuje w pow szechności G a lic y ją , w d ru ­ gim i trzecim w szystkio m ia sta i w łości tego k ra ju w sz c zeg ó ln o śc i, p o ­ rząd k iem a b e c a d ła . Z a m y śla ł S iarczy ń sk i o w ydaniu podobnego S ło w n ik a c a łe j P o ls k i, do k tórego zeb ran e i sp isan e lic z n e w iad o m o ści, d o p e łn ie n ia 1 u ło ż e n ia czek a ją .

2 ) D z ie je n aro d u i k ra ju R u si c z e rw o n e j, a w ogólności R u si połu- d n io w o -zad n iep rsk iej, w 3. T o m a c h . —

3 ) S ło w n ik z n a k o m ity c h osób z a p an o w an ia Z y g m u n ta I I I . , w dw óch T o m a c h w y d an y i pow yżej pod liczb ą 14 m iędzy d ru kow anom i od nas u m iesz czo n y , póżniejszem i d opisam i do sz eściu tom ów p o w ię k sz y ł, zam ie­ rz a ją c zapew ne now ą ed y cy ą.

4 ) Z a m y śla ł tak żo w ydać słow nik zn a k o m ity c h P o lak ó w w szystkich wieków , i do tego u zb ieran e m a te ry a ly k ilk a tom ów zajm u ją.

5 ) N o w o ro czn ik , czy li K a le n d a rz n a r . 1 8 3 0 ., d la zpóźnionego d ru k u n ie w yszedł.

6 ) P rócz pow yższych d zieł zostaw ił S ia rc z y u sk i n a stę p u ją c e m n iejsze rozpraw y, k tó re do C zasopism a p r z e z n a c z a ł:

1) R o z p ra w a o W e n e d a c h , W e n e ta c h , W iu id a c h i t. d. S law ian ach . 2 ) O S ła w ia n a c b , tłu m a c z e n ie ze Ś to rc h a .

3 ) O g ra m m a ty c e S ło w iań sk iej. 4 ) Ję z y k czesko-słow iański.

5 ) O m ian o w an iu C a ra i cesarza R ossyi. 6 ) O cen zu rze duchow nej w P o lsce . 7 ) O in k w iz y c ji w P o lsce i u a R u si.

8 ) D aw n e p o m y sły k a n a łó w do p o łą c z e n ia rzek polskich. 9 ) U w agi w zględem rząd u lennego w P olsce.

10) O początkow ej poczcie w P olsce.

11) O listow aniu w P o lsce w ró żn y ch w iekach.

1 2 ) O d aw nych u n a s p ie n ią d z a c h , p o d a tk a c h i h a n d lu . 13) P o d a tk i w k ró lestw ie P o lsk iein około ro k u 1717. 14) W iadom ość o rn ia rz e , O sm ak zw anej.

(18)

XII

16) O w ójtostw ach i so lty stw a c h w P o lsce . 17) O sw obodach i w o lach .

18) W iadom ość o ręk o p iśm ie bezim iennego p isa rz a B o li, k ró la wę­ gierskiego.

19) O lysćj górze w Sandom irskióm .

2 0) R y s h isto ry czn y o p o c z ą tk a c h klasztorów b azy liań sk icli w G a lic y i. 2 1 ) W iadom ość o p isa rzu i d z ie le : I iis to ir e de l’A n a rc h ie de P o lo g n e , tłu m a c z e n ie z M o n ito ra fran c u sk ieg o Nro 251 r. 1 8 0 8 ., przez

L e v e s g u e , D a n n o n , O inguene.

22 ) R o z p ra w a , ile piśm iennictw o polskie ro ssy jsk iem u , i to naw zajem n aszem u pomocni.™ bydź m oże i pow inno.

2 3 ) W sp o m n ie n ia p ięk n y ch czynów (czyny m niej znajom e P o lak ó w ). 24 ) O bserw atorium we Lwowie — tłu m aczen ie z M o n a tlich e Corre-

sp o n d e n z, vou Z a c h , z L isto p a d a r. 1801 2 5) O ord y u acy i ostrogskiój.

26) N ie k tó re u w agi słu ż ące k u p o p arciu z d a n ia , że n azw a Slaw iau nie od sło w a , nie od sła w y swój p o czątek bierze.

2 7 ) O b isk u p stw ie k a to lic k ie m , b a k o ń s k ie m , czy li w o lo sk ić m . 28) M ow a p rzy obchodzie w eselnym JO . księżniczki Izab elli Lubom ir-

skiej zaślubionej JO . k się c iu W ładysław ow i S a n g u sz k o w i, w L i ­ p c u r. 1829.

N ak o n iec z e b ra ł S ia rc z y ń sk i w porządnie op raw n y ch k się g ach w iele p o jed y n czy ch w iadom ości, w ypisów z d z ie ł, rzad sz y ch pism po m n iejszy ch , mów, w ierszy i t. d ., k tó re są nieocenionym sk ła d e m m a te ry a łó w do lii- sto ry i p o ls k ie j, ta k d a w n ie jsz e j, ja k o też czasów św ieżo u p ły n io n y c h .

(19)
(20)
(21)

R e l i g i a .

TREŚĆ. — Zygmunt III w religii katolickiej się rodzi. —

W niej bierze wychowanie. — Ojciec go do luteranii

skłania i znagla. — W stałości wiary utwierdzają J e­

zuici. — Szczególne co do wiary położenie Zygmunta.

— Karcerstwa się w P olsce szerzą. — Z tych naj­

gorsze Aryanów. — B łędy wiary z zagranicy przy­

chodzą. — Żarliwość duchowieństwa polskiego. —

Najdzielniejsza Jezuitów. — Przywiązanie do nich

króla. — Zasługi Skargi. — Jezuitów znaczenie u dworu.

— W pływ ich na umysł króla i wpływu tego skutki.

— Sarkają na to Polacy. — Jezuici utrzymali kato­

licyzm w Polsce. — Niezgodność różnowierców. —

Najwięcej oburzają Socynianie. — Przedsięwzięcie zje­

dnoczenia Rusi z kościołem katolickim . — Znoszeni

byli różnowiercy w P olsce, prześladowanymi nie byli.

B ł ę d y , z a b o b o n y , c z a r y ,

zabytki bałwochwalstwa,

skutki nieoświecenia.

N

• • . . . . .

' ajpierw szą uw agę zwracam ku religii. Religia je st

podstawą, szczęścia narodów i lud zi, religia w wieku

panow ania Z y gm un ta III b y ła ważnych dla P olski

w ypadków powodem i czynów rządow ych sprężyną.

Z ygm unt III synem był k ró la szwedzkiego J a n a

z dom u W azów t), k tó ry osw obodzając w

mniema-') Gdy w ro k u 1512 K ry s ty a n król d u ń sk i podbiw szy k raj Szw ecyi sam ow ładnym rząd em kraj u c is k a ł; G ustaw W a z a m ło d zien iec zacnego r ° d u , źe ja rz m a niew o li znosić n ie u m ia ł, w K o p e n h a d z e w ięziony zo stał.

(22)

2

-n iu owych czasów -naród swój z więzów religij-nych,

więzy m u polityczne narzucił.

B rat jego starszy

E ry k X IV , na tro n ie szwedzkim w tedy panow ał,

popędliw y, zuchw ały i okru tn y .

J a n m łodszy był

rządzcą F in la n d y i, wnijść w śluby m ałżeńskie z sio­

strą. Z y gm u n ta A u gu sta K atarzy n ą przedsięwziął.

E ry k b y ł ja k najmocniej związkowi tem u przeciwny.

Mimo tego zrobione u k ła d y m ałżeństw a, przyw ie­

dziona do sk u tk u zostały.

J a n w W ilnie w obec­

ności króla polskiego r. 1561 K atarzynę Jagiellonkę

p o ślu b ił, a W alery an Szuszkowski Protaszew icz zwią­

zkowi te m u błogosław ił 2). Związek b ra ta J a n a z sio­

s tr ą nienawidzonego A u g u sta, gniew ał E ry k a króla,

ile skojarzony przeciw w yraźnej woli jego. Zem stę

więc i k arę Jan ow i gotow ał. Z atrzym yw ał król A u­

g u s t księcia F in la n d y i w państw ie sw ojem , pókiby

czas i użyte środki nic ułagodziły gniew u E ryka.

A le J a n chciał słuchać swego k r ó la , k tó ry m u

wra-Ł ecz -wyrwawszy się z więzów, u d a ł się w góry D a le k a r lii, p o b u rzy ł n ie ­ cierp liw y ch niew oli m ieszkańców , s ta n ą ł n a czele góralów k u oswobodze­ n iu z obcego ja rz m a ojczyzny, sk ru s z y ł p ę ta w spółziom ków , p rzyw łaszczy- c iela w y p ę d z ił, o p an o w ał S zto k o lm i królem od w dzięcznego n aro d u ob­ w o ła n y r. 1523 zabezpieczy! tro n szw edzki dom owi sw em u, a p lem ię W a­ ló w w trz e c h k ró la c h i tro n p olski dzierżyło.

2) P rz e d ślubem bisk u p w ile ń sk i, z w oli i im ien iem K a ta rz y n y kró- le w n e j, uroczyście to z a s trz e g ł, iż m a m ieć z u p e łn ą w olność w y zn aw a n ia re lig ii k a to lic k ie j, sp raw o w a n ia jej obrządków i trz y m a n ia k a p ła n ó w . W ted y o raz K a ta r z y n a urzędow nie zrzeczenie się p raw w szelkich do sp a d k u po ro d zicach j e j, w obecności sześciu pisarzów u czy n iła. J e d n a k o sta tn ia w o la Z y g m u n ta A u g u s ta d n ia 10 m a ja ro k u 1571 sta n o w i, że K a ta rz y n a k ró lo w a szw edzka i A n n a w tedy niezam ężn e jeszcze i niew yposazone, do­ s ta ć m ia ły po 30,000 z ło ty c h w ęgierskich w z lo c ie , a p o sa g u m atczy n eg o po 5 0,000 ta la ró w . D obra zaś ru ch o m e i n ieru ch o m e w L itw ie leżące po o jcu s p a d łe , p rzedaw szy j e , rów no m iędzy obie sio stry dzielić każe. D o ­ m a g a ł się J a n król szw edzki p o tem zw ięk szen ia p o sa g u , lecz go n ie o trzy ­ m a ł i o trzy m ać n ie m ia ł praw a. ■— M . S . A r c h w . S t. A u g .

(23)

-

3

-cać z Polski rozkazywał. W yjechał więc z żoną i le­

dwie do F in lan dy i p rz y b y ł, i w zaniku G ripsholm

s ta n ą ł, gdy go E ry k w więzieniu u sad ził, dając wol­

ność księżnej, aby ze w szystkim sw ym dw orem i

sprzętem do Polski wyjechać mogła. Z apytana im ie­

niem E ry k a , co przedsięwziąść zam yśla? „ P o p rz y ­

sięgłam , rzecze, mężowi m em u nie opuszczać go

w szczęściu i nieszczęściu, los zatem jego z nim

dzielić będę.“

G dy król polski wiadomość ¡p tem

o d eb rał, w daw ał się za Jan em książęciem i sio strą

swoją K atarzy n ą, w daw ali się król duński i elektor

b ran d en b u rg sk i, lecz odpowiedź E ry k a b y ła , iż J a n

nieposłuszeństw em na tę karę zasłużył, a K atarzynę

żaden przym us w Szwecyi nie trzym a.

Owszem

chciał E ry k rozłączyć K atarzynę z b ratem i dla tego

jej zag ra żał, że ją w yda carowi moskiewskiem u,

k tó ry ją w przód za żonę mieć żądał. N iespraw ie­

dliwości E ry k a podały Jan o w i sposobność w ydoby­

cia się z niewoli i osiągnienia tro n u szwedzkiego,

z którego b ra t strąco n y został 3).

3) S am o w ład n e bezp raw ia i o k ru cień stw a E ry k a zn iech ęc iły k u niem u Szw edów i p rz e b ra ły m ia rę cierpliw ości n aro d u . W ielu z acn y c h obyw ate- lów n a sam o podejrzenie i p o d u sz czen ie z a u sz n ik a P e te rs o n a p o tracić k a ­ zał. T a k N ils - S tu r m ąż z n a k o m ity i jeg o p rz y ja c ie le g ard ło n iew in n ie dali. T en los i b raci k r ó la : J a n a i K a ro la b y łb y p o tk a ł, za to , iż nie ch cieli p o c h w a lić zw iązku ślu b n e g o , k tó ry m się E ry k z K a ta rz y n ą , córką jed n eg o k a p r a la z łą c z y ł i tę p u b lic z n ie k ró lo w ą koronow ać k a z a ł. Ju ż k ro i n a ic h u k a ra n ie w ojsko w y p raw ił i u w ięzien ia w y d a ł rozk azy . L ecz dow ódzcy ośw iadczyli się n a stronę k s ią ż ą t, złą c z y li się z n im i m iesz k ań cy , złożonego E ry k a z tro n u do p rzy gotow anego d la k sią ż ą t w ięzienia w trą ­ c ili. i J a n a k ró lem o b w o łali r. 1569. W arszew icki w księdze Caes. R eg .

v ita e p a r . tw ierd zi, iż dobrow olnie b ra tu p a n o w a n ia o d stą p ił. T e n to sa m

Je st E ry k , k tó ry J a n a T ę c z y ń sk ie g o , m ającego p rz y rz e c z o n ą ręk ę Cecylii królew nej sio stry , przez ta jn ą zm owę z k ró lem D a n ii, p o jm an eg o n a mo- rZU 0<^ flo tty d u ń sk ie j, o u tra tę w olności i ży cia w w ięzien iu przypraw ił.

(24)

_

4

-Siedem la t w zam ku gripsholskim J a n więziony

zostaw ał, i w nim Z yg m u n t nasz dnia 20 czerwca

r. 1566 z K atarzy n y wziął życie 4).

Lubo zaś ojciec L u tra nau k ę w yznaw ał, dozwo­

lił je d n a k , aby syn p o d łu g w iary m atki w k atoli­

ckiej był chowany.

Za tej to królowej K atarzyny

Jezuici do Szwecyi w prow adzeni, u słu gą duchow ną

d la m ałej liczby katolików pozostałych i slcrytem

naw rącaniem luteranów tru d n ili się. W dziecinnym

zaraz wieku Z y g m un ta, Jezuici byli jego nauczy­

cielami i radzcarni sum ienia, m atki ojcami ducho­

w nym i byli- Szymon N ikow ski i Szymon W ysocki

k ap łan i, oba Jezu ici, oba słynni pobożnością i g o r­

liwością w rozkrzew ianiu w iary katolickiej, książę-

cia Z ygm unta od pierwszej młodości w niej u tw ier­

d zali, a B ernard G ołyński rządzcy sum ienia obo­

w iązki spraw ow ał 5).

S ą w praw dzie niektórzy tego zdania, iż król

J a n III w tej w ierze, k tó rą sam w yznaw ał, mimo

woli m a tk i, syna Z ygm unta wychowywać kazał i

p rzydanym nauczycielom zalecał, ale że troskliw ość

królow ej ciągle wszelkich sta ra ń przy k ład ała, aby

katolickiej nauki napojony p raw dam i, jej tylko się

trzy m ał. Dowodem tego list K arola księcia Suder-

m anii pisany do Z y gm u n ta, w którym króla nie­

zgodne z dobrem Szwecyi i przyrzeczeniem danem

narodow i czyny, uznaje być skutkiem przew rotnej

4) T ak K a ta rz y n a b y ła có rk ą Z y g m u n ta I , sio strą Z y g m u n ta II, m a tk ą Z y g m u n ta III.

•) W szystko się działo za w iedzą i radą. B e rn a rd a Je z u ity , k tó ry j e ­ sz cze w Szw ecyi w m ło docianym k ró la w ie k u , b y ł jego spow iednikiem .

(25)

5

wiary, w której w ychowanie o d e b r a ł(i). To wszakże

być m ogło, że J a n król chcąc zapewnić na tro n

szwedzki następstw o synow i, onegoż ju ż w wieku

m łodocianym publicznie do luteran izm u sposobił

i znaglał.

Po śmierci zwłaszcza K atarzyny królo­

w ej, m atki Z ygm unta, J a n groźniej syna p rzym u­

szał, aby n a publiczne nabożeństw o ewangielickie

uczęszczał, i do w yznania narodow ego stosow ał się.

Raz nieposłuszeństw o sy n a, gniewem uniesiony, d a­

nym policzkiem u k a ra ł 7). W inę u p o ru Z ygm unta

Jezu ito m przy pisan o , i wynosić się z Szwecyi m u ­

sieli. Jed en tylko N ikow ski przy królew iczu pozo­

stał. Ale i tem u później do Z ygm unta przystęp b y ł

w zbroniony, k tó rem u ojciec Dyonizego lu te ra n a do­

zorcę i nauczyciela naznaczył 8).

G asnął coraz więcej katolicyzm w Szwecyi, Gu-

nilla Bielke, z k tó rą król J a n r. 1584 w pow tórne

w szedł śluby, tyle o rozszerzenie w iary luterskiej

gorliw ą b y ła , ile K atarzy na o u trzym anie katoli­

ckiej.

Mógł więc Z yg m un t zarw ać błędów n auki

L u tra , a przynajm niej zdaje się, iż się z nią oswoił

i więcej w strętu nie m iał, gdy w kościele lu terskim

na nabożeństw ach obecnym byw ał °). To podobno

8) „ S k u te k to p rzew rotnej n a u k i, w której W asza K ró lew sk a Mość w ychow anym b y łe ś !“ — D n ia 20 czerw ca 1602. E x e g e sis h ist. str. 311.

’) H ist. L ith . R o sto w s k i S . J. str. 69.

8) N ie ty lk o o jciec, częścią Ja s k ą , częścią pow agą i w ła d z ą wiódł ty n a do w y z n a n ia lu te rsk ie j n a u k i , a le i D y o n izy u sz d o k to r p rzy d an y m u ja k o dozorca m łodości, n am o w am i, rad am i i k sią ż k a m i do tego u siln ie królew icza p ro w ad ził, lecz n a próżno. J a k ó b O lszew ski k a z . S n o p e k 1 6 3 2 .

°) W ysocki Je z u ita rad zca su m ien ia K a ta rz y n y królow ej za zle m ia ł Z y g m u n to w i, iż pow odując się woli o jc a , n a karcersk iem k a z a n iu znajdo- Wał się. O stro go za te n g rzech k a r c i ł , i raz po m szy o d p raw io n ej, gdy S1? królew icz p o d łu g zw y czaju do p a te n y , k tó rą do p o cało w an ia królowój

(26)

6

było powodem stanom rzeczypospolitej polskiej, iż

pow ołanem u królewiczowi szw edzkiem u za nąjpier-

wszy w arunek podały w yznanie panującej w Polsce

religii, tą przyzn an ą było, i Leśniowolski i Boja-

now ski w ypraw ieni do Szwecyi dla w ybadania stan u

rzeczy, tę konieczną potrzebę oświadczyli Z ygm un­

towi. N a co rzec m ia ł: chętnie dla o trzym ania k o ­

J e z u ita p o d a w a ł, z b liż y ł, odw rócił się i onej m u u m k n ą ł. N a doniesienie u czy n io n e sobie o ty m p o stę p k u W y so ck ieg o , G rzegorz X I II p ap ież, lubo k ro k te n za śm iały m być u z n a ł, pochw alił go je d n a k , ja k o m ogący p rzy­ n ieść dobry s k u te k w od stręczen iu k ró lew icza od błędów i zborów lu te r- sk ic h . W szakże A n n a sio s tra Z y g m u n ta I I I , lubo w tejże religii co b ra t, to je s t w k ato lick iej pod okiem m a tk i po czątk o w e w ychow anie swe w zięła, je d n a k po zejściu m a tk i chw yciw szy się k a rc e rstw a , z nam ow y ojca sta le się go tr z y m a ła , a p rzen ió słszy się z b ratem do P o ls k i, m im o n a ju siln ie j­ szych s ta ra ń Je z u itó w i k r ó la , n igdy n ie d a ła się sk ło n ić do w y rzeczen ia ra z pow ziętej n a u k i L u tra . Owszem ró żn o w ierco m , lubo ich król od niej o d d alać k a z a ł, w K ra k o w ie , w W arszaw ie i B rodnicy, gdzie najw ięcej p rz e sia d y w a ła , sc h ro n ien ie i o p iek ę daw ała. R o z b ija ła się o tę opokę nie- zra ż o n ą sta ło śc ią A n n y żarliw ość Je zu itó w , równie ja k o i k ro k i przez dw ór rzy m sk i c zy n io n e, aby za pom ocą K a ta rz y n y królow ej J a n a I I I jej m ęża k ościołow i k ato lick iem u p o zyskać m o żn a b y ło ; w tym celu w ysłany W ar- szew icki J e z u ita od G rzegorza X III do S z to k o lm u , n ic d o k azać nie m ógł, g d y p a p ie ż n a p o d an e od k ró la szw edzkiego w aru n k i p rz y stą p ie n ia swego z narodem do je d n o śc i z k ościołem rzym skim zezw olić nie c h c ia ł. Te zaś b y ły . 1) O d p raw ian ie m szy w k rajo w y m je ż y k u . 2) P ozw olenia żon k się ­ żom . 3 ) U trzy m an ie św ieckich p rzy p o sia d an iu dóbr o d jęty ch duchow nym . 4 ) P rzy jm o w an ie k o m u n ii pod p o sta ciam i obiem a. Z tejże p rzy czy n y i p o w tó rn e poselstw o rz y m sk ie , k tó re Possew in do Szw ecyi spraw ow ał, sk u ­ tk u swego chybiło. L ecz g d yby n a w e t J a n I I I był sk ło n n y m do zm iany r e lig ii, co pozornie p o k a z y w a ł, co list K a ta rz y n y królow ej do M a rc in a K ro m e ra r. 1570 pisan y z a św iad cza; w strę t je d n a k n aro d u k u papieżow i n iczem p o k o n an y m być n ie m ógł. C hęć pokoju u le g a ć m u k a z a ła . S am a K a ta rz y n a k rólow a, sto su jąc się do obrzędu narodow ego n a żądanie m ęża p rzy jm o w ała p ublicznie k o m u n ią pod obiem a p o sta c ia m i, o co j ą K ro m er w in o w ał. L ecz w szelkie do n aw ró cen ia Szw ecyi sp e łz ły n a d z ie je , przez śm ierć K a ta rz y n y z a s z łą d n ia 15 sty c z n ia 1584 r. M im o różność religii oddano cześć jej zw łokom i arcy b isk u p u p sa lsk i w mowie pogrzebow ej, c h o ć lu te r a n in , c h w a lił K a ta rz y n y sta ło ść w k ato lick iej r e lig ii, k tó ra w Szw ecyi z n ią razem u m a rła .

(27)

rony polskiej, nietylko katolikiem gdybym nie był,

ale jeżeliby p o trzeb a, i Je z u itą zostanę 10). Co Z yg­

m u n t, czyli z nauki pierw iastkow ego wychowania,

czyli z chęci o trzym ania tro n u polskiego uczynił,

tem szczerze m yśl sw oją p rzejął, tego się w iernie

i stale trzym ał.

K apłani zgrom adzenia, któ rem u

swe sum ienie pow ierzył, zboczyć od przyjętej w iary

praw ideł nie dali. Pośw ięcił on dla niej dziedzicznej

ko ro n y widoki n ).

W iara bowiem katolicka b yła

pew nie, jeżelić nie je d y n ą , ted y najw ażniejszą, d la

której ta k słuszne praw o, jak ie m iał do panow ania

w Szwecyi utracił. Nie chciał mieć n aró d króla tej

religii, której nienaw idził, dosyć było Karolowi, księ­

ciu S uderm anii w ystaw ić stanom szw edzkim w Zyg­

m uncie rzym skiego k ato lik a, aby były jednom yślnie

praw ie w yrzekły, iż dla tego królem szwedzkim być

nie może. W szakże nie odm awiali ko ro n y synowi,

byle się w religii ewangielickiej w ychow ał, byle ta k

w ierzył, ja k naród.

Szczególne było położenie Zygm unta, P rzezna­

czony b y ł do dwóch tronów , do panow ania dwom

znakom itym naro d o m , ale jeden chce, aby tylko

nie by ł katolikiem , d ru g i, aby był tylko katolikiem .

T ru d n o było te dwie rzeczy przeciwne pogodzić,

tak, ja k życzył sobie ojciec Z yg m un ta, k tó ry może

10) H isto r. b e lli Osacco P o lo n i p. 84. G r ą d z k i.

ł l ) O lszew ski w k a z a n iu za śm ierć Z y g m u n ta u trz y m u je , ze niepo- ru szo n y w re lig ii k a to lic k ie j, d la niczego n a św iecie odwieśćby się od niej nie d ał. N a le g a ł, m ów i o n , g ro m ad n y se n a t szw edzki, aby Z y g m u n t w iary k ato lick iej o d stą p ił, z a g ra ż a ł m u tro n u ojcow skiego u t r a t ą ; lecz słysząc to k r ó l, p rz e ż e g n a ł się , w niósł oczy i ręce w g ó rę, i rz e k ł: „W o lę u tra - Clc królestw o szw ed zk ie, n iżeli n ieb iesk ie .“

(28)

-w przekonaniu religii katolickiej przychylny l2), -wiódł

go pozornie do lu teran izrn u , dla nieodrażenia n a­

ro d u którem u m iał panow ać, lecz na katolicyzm jego

p a trz a ł przez szpary, aby nie odstręczył Polaków ,

któ ry ch koronę n a głowie syna widzieć pragnął.

N ie znał obłudy religijnej Zygm unt. P o śmierci

ojca w stępując na tro n swych przodków , przy ob­

rządk u koronacyi swojej uroczyście wolność sum ie­

nia Szwedom zaręczył, tak jak w przód różnowier-

com polskim spokojne dla nich swe rząd y zaprzy­

siągł; lecz ani je d n y m , ani drugim podobać się nie

um iał. W obydwóch k rajach pod tarczą u staw i swo­

bód krajow ych, rzucano nań niezasłużone prześla­

dow ania pociski 12).

Ile Szwedzi niecierpliwi k ato ­

lickiej religii, tyle byli o nią gorliwi Polacy,

sza-,2) O k aza ł tę przychylność J a n I I I , gdy posła swego P o n tu s la G a r d ie

z taj nem zleceniem do G rzegorza X III p a p ie ż a w y p raw ił. D om yślono się

w Szw ecyi zam iaru poselstw a. M agnus i K a ro l k s ią ż ę ta , ja k o najpierw si w p a ń stw ie , w iedzeni obaw ą u tr a ty dóbr p o d u ch o w n y ch , u d a li się do k ró la, ab y p o sła o d w o ła ł, i p o p rz e sta ł zam y słu któryby m ógł k raj c a ły zaburzyć. Ja k o ż po śm ierci królow ej zw rócił p o sła la G a r d ie , a te n sam był jed n y m z p rzeciw n y ch zam ysłom k ró la. M . S . P o sse l h isł. str. 410. M aim burg w h isto ry i lu teran izrn u tw ierd zi, że J a n I I I m ia ł chęć szczerą re lig ią k a ­ to lic k ą w Szw ecyi przyw rócić. B y ł pom ocą k u tem u W aw rzyniec N ik o łaj J e z u i t a , k tó ry p rzeb ran y w S ztokolm ie n au czy c ie le m był w a k ad em ii, i sto ­ lic y rzym skiej zam iarom słu ż y ł. L ecz n ie p rz y ta c z a żad n y ch dowodów tego co p isz e, iż ro k u 1578 J a n I I I przed P ossew inem lu te ra n iz rn u się w y­ rz e k ł, iż p rz y sta ł n a u m iark o w an ie w arunków ja k ie R zym u ło ż y ł, że sam J e z u ita z tern doniesieniem do p ap ieża p o sp ie sz y ł, a le gdy z otrzym anem zatw ierdzeniem u k ła d u do Szw ecyi w ró cił, w szystko zm ienione z a sta ł.

13) K a ró l k siążę S u d e rra a n ii, aby tern pew niej n a przyw łaszczonym tronie się u trz y m a ł, ohydzie k a to lic y z m Z y g m u n ta w Szw ecyi się sta ra ł. P o m a g a li m u jeg o stro n n ic y w ro zrz u can y ch p ism a c h , w y sta w iając go jak o poprzysięgłego n iep rzy jaciela w szystkich różnow ierców . P isa n o o nim w S zw ecy i, iż się sp rzy m ierzy ł z głów nym n iep rzy jacielem n aszym dja- błem i rzym skim b is k u p e m ; iż zbiera w ojsko z Je zu itó w , k tó ry c h p rzeb ra­ n y ch w prow adzić do Szw ecyi z a m y ś la , iż za w y tę p ie n ie lu teran ó w z

(29)

Rzy-nowali ją jako religią jedynie praw dziw ą, jak o re-

ligią przodków.

D uchow ieństw o polskie strzegło

troskliw ie czystości jej n au k i, strzegło jej praw i

razem

swobód stan u sw ego,

k tó ry nasz naród

szczególniej czci względami zaszczycił. N ietylko zaś

Polacy katolicyzm panującą w k raju religią inieć

chcieli, ale aby i król b ył tej a nie innej wiary,

potrzebą uznali 14).

Przecież różnowierców na swej ziemi cierpieli,

i pokój z nimi zachowali. Ju ż głośno rozszerzona

w sąsiednich państw ach L u tra i K alwina n a u k a, i

w Polsce zwolenników swoich od r. 1544 znalazła.

W krótce i inne kacerstw a m ając u nas spokojny

p rzy tu łek , z obcej ziemi do naszej się w kradły, choć

właściwie żadne się w ojczyźnie naszej nie wylęgło.

Zygm unt I nie p rzy jął wprawdzie nowej nauki po­

tępionej od kościoła rzym skiego, ale daleki od prze­

śladow ania, niczyjej wolności sum ienia nie ścieśniał.

Coś więcej nad obojętne pobłażanie Z ygm unta A u­

gu sta nęciło różnowierców obcych io nas p rzy b y ­

szów, rad on przestaw ał z nimi i sprzyjać im

skry-m u o d p u sty o trzy skry-m ał. Z arzu c an o m u n a w e t w y k rad zen ie c ia ła św. B ry p d y , k tó re W arszew ick i kryjom o z Szw ecyi do P o lsk i w yw iózł i t. d.

E oedus U li cu m c a p ita li n o str o hoste d ia b o lo et R o m a n o p o n tifice — ille n °b is et p a tr ia e su a e c o n tu m e lia m , d e d e c u s a tq u e d e tr im e n tu m in tu lit. E *egesis his. p. 139. S zto k h o lm .

,4) P o zgonie S te fa n a różnow iercy n a m a w ia li się , aby k tórego z ksią- n iem ieck ich swego w y zn an ia obrać za k r ó la ; c h o ciaż sam b y ł źle wier- nyui k siążę R a d z iw iłł w ojew oda w ileń sk i, o d rad zał im je d n a k , m ów iąc: "N ie m y ślcie o te m , pan o w ie b ra c ia , bobyście o jczyznę zgubili. T rzeba koniecznie n a m m ieć k ró lem p a p ie ż n ik a , żeby się p rzy n ajm n iej k się d za k*ł i jego n ap o m n ien ia s łu c h a ł, k ied y się praw n aszy ch bać i ra d słu c h ać n ie chce. K ie d y k ato lick ieg o jak ieg o p a n a za k ró la o bierzecie, ted y p rzy ­ j e m n i e j n a przysięgę sw oję i n a su m ien ie p a m ię ta ć będzie.“ R e fo r m y

(30)

10

cie zdaw ał się 15). S tefan k ró l, k tó ry dawniej sam

do różnowierczej rzeszy należał, zachęcony, aby do

w ytępienia kacerzów m ocy praw i oręża użył, z pa-

m iętnem odezwał się zdaniem , że panow anie jego

nie rozciąga się do sum ienia ludzi.

Do ro k u 1556 nie znała praw ie P o lsk a innych

różnowierców, ja k tylko L u tra i K alw ina uczniów,

liczniejsi zrazu byli pierw si, dru d zy za pow rotem

J a n a Łaskiego z A nglii, k tó ry z proboszcza

gnie-15) N ie m n iem am p rzecie, aby sam Z y g m u n t A u g u st szerzącej się w tedy za ra z y zachw ycił. Z gorszył go w iele W ło ch L iz m a n in , nap rzó d spow iednik i pou fn ik królow ej B ony, a p o tein z m n ich a F ra n c isz k a n a wy- w ło k a i A r y a n in , k tó ry T rójcę św. p łodem w ym y słu teologów n azy w ał. S łu c h a ł jeg o rozpraw A u g u s t, od niego k sią ż k i p rzy jm o w ał, i je m u o p a­ trz e n ie swego księgozbioru pow ierzył. P rz y stę p L iz m a n in o w i ła tw y do k ró la t a okoliczność z je d n a ła , iż A u g u s t m y śląc o trzeciem m ałżeń stw ie z K a ta rz y n ą K a ro la Y , w n u czk ą po F ra n c isz k u k się c iu M a n tu y , G onzadze w dow ą, W ło c h a teg o pom ocy i u słu g i potrzebow ał. O dbierał te z k ró l A u ­ g u s t od J a n a K a lw in a listy z Genewy, m ieści z nich je d e n L u b ie n ie c k i w swej h isto ry i, gdzie r. 1555 do z rz u c e n ia p a p iz m u k ró la zach ę ca. W spo­ m in a też o in n y c h lista c h G e sn e ra , B u lin g ie ra , różnow ierczej rzeszy do- wódzców i d a n y c h im od k r ó la odpisach. H ist. re fo rm , p o i. str. 4. Z K r a ­ k o w a , ja k pisze W ęg iersk i, pierw szy pochop refo rm acy a w zięła. P o c z ą te k k a c e rstw w Polsce jeszcze od r. 1414 za czasów H u ssa w yw odzą, i ju ż w w ieku X V ja k o p rzedniejszych now ow ierców : A b rah am a ze Z b ąszy n ia, O strorogów , Sędziw oja pozn. i S ta n isła w a K a lisk ie g o wojewodów, D e rsław a R y tw ia ń sk ie g o , S p y tk a M e lsz ty ń sk ie g o , J a n a R ogow skiego i in n y c h wy­ m ien iają. W łaściw y ic h jaw n eg o sz erz en ia się p o c z ą te k n a r. 1544 p rzy ­ pada. J a n T rz e c ie sk i ojciec uczonego A n d rz e ja , k tó ry m ia ł sw ą k się g ar­ n ię w K rak o w ie w k a m ie n ic y A n d rz e ja F o łty n a , W ojew ódka d ru k a rz k ra ­ k o w sk i, Ja k ó b P rz y łu s k i, k tó ry z proboszcza M ościskiego pojąw szy żonę p isarzem grod. k ra k . z o s ta ł, n akoniec F ra n c isz e k L iz m a n in spow iednik kró ­ lowej B o n y , a po tem w yw łoka i k a c e rz , b y li pierw szym i do zjed n o cze n ia się ew angielików przyw ódzcam i. P rz y ło ż y ł się do tego u czony F rycz M o­ d rzew sk i, A dam D rzew iecki k a n o n ik k ra k o w sk i, F ra n c isz e k S ta n k a r n a u ­ czyciel ję z y k a heb rajsk ieg o w K rak o w ie. O dtąd krzew ić się k a c e rstw a za ­ częły. R a d ziw iłło w ie o g ło sili się obrońcam i kacerzów . P ierw szy ewan- g ie lic k i sobór zło żo n y w S an d o m ierzu r. 1570. S p rz y ja ł im skrycie Z yg­ m u n t A u g u s t, bronił od p rz eślad o w an ia B a to ry , a Z y g m u n t I I I w ytępić ic h przedsięw ziął.

(31)

11

-żnieńskiego apostołem błędów K alwina zo stał, sze­

rzyć się w Polsce zaczęli, przem ogli liczbę lu te ra ­

nów i wiele innych w yznań do siebie pociągnęli ,e).

Ale jednych i drugich A ryanie przenieśli rozm no­

żeni n au k ą Leliusza i F a u s ta Socynów , którym

P o lska z W łoch w ygnanym schronienie dała. Zwo-

lenniki przeto tej nauki Socyanam i u nas zwani

byli l7). P io tr z G oniądza, S ta n k a r, B lan d rata, Cze­

chowicz, B udny i inni tegoż ro dzaju kacerze. zapie­

rali Trójcę św iętą i uczyli, że chrzest daw any dzie­

ciom, w ażnym nie je st i zasługi niema. W Pińczo­

wie i Rakowie szczególniej założyli swej n auki sto ­

licę. T am w yznaw ania swego katechizm spisali, a są­

dząc o Jak u b ie I królu angielskim z podobieństw a

przez niego utrzym an y ch błędów, iż w nim obrońcę

swoich zn ajdą, w ytłoczony po łacinie w Rakowie

w r. 1606 z przypisem na czele dzieła, onem uż go

posłali 1H). Lubo zaś A u g u st k ról obwieszczoną r. 1564

ustaw ą wyjść z k raju cudzoziemcom A ryanom

roz-,6) D ise rta tio de reb. P r u s . H a rtk n o c h .

1T) R óżne nazw y A ry an o m d aw an o ; albo od naczelników ic h w y zn a­ n ia , ja k o to : E b io n iś c i, S o c y n ia n ie , M e n n o n iśc i, albo od n a u k i p rz e c i­ wnej w ierze o T rójcy św. U n i t a r i t A n t i t r i n i t a r i i , a od n a u k i o p o trz e ­ bie p o w ta rz a n ia c h rz tu w w iek u d o jrzalszy m : A n a b a p ty ś c i, N o w o ch rzceń cy, lub od m iejsca: R a k o w ia n ie , K u ja w ia n ie , a z a g ra n ic ą często b ra c ia

po lscy zw ani byli. O gólna zaś n azw a A r y a n ó w d a n a im b y ła z tą d , ze *ck n a u k a błędy A ry u sz a p o tęp io n e od k o śc io ła n a soborze n icejsk im r °k u 325 we 12 wieków w znow iła. Z w ano ic h te ż zw łaszcza w L u b e l­ skiem N u r k a m i , iż c h rzest dorosłym przez n urzenie w w odzie daw ali, ^ w s t a w a li przeciw ko nim k a to lic y i ew angielicy. B u d n y p isz e , iż przed nurzeniem k a z a li ludziom p rz y się g a ć , iż żadnego u rzęd u przyjm ow ać i sp ra ­ wować nie b ę d ą , gdyż to je s t przeciw słow u B ożem u. P rzyw odzi jednego °b v w a te la , k tó ry m ając się n u rz a ć , urzędu chorążego ziem skiego zrzec

niusiał.

18) B y ł to S m alcy u sz , k tó ry w raz z M oskorzew skim u k ła d e m i wy - daniem tego k a te c h iz m u się tru d n ił; ale od J a k u b a I ze w zg ard ą

(32)

odrzu-—

12

-kazał, i ten rozkaz na sejmie lubelskim r. 1566 po­

w tórzony zo stał, umieszczone jed n ak później w w a­

runkach w yboru k ró la, a przez H enry k a, Stefana

i Z ygm unta III zaprzysiężone zachowanie w pokoju

różnowierców do pow rotu onych ośmieliło.

Nie było zaiste nauki bardziej przeciwnej d u ­

chowi nauki chrześciańskiej i zasadom w iary naszej,

n ad naukę ożyłych A ryanów w Socynianach pol­

skich. W yznawcy nau k i, k tó ra nie przypuszcza tylko

jed n ę osobę w B ogu, a w C hrystusie nie uznaje

tylko nadzwyczajnej cnoty człowieka, ledwie m iędzy

chrześciany liczeni być powinni. N a bezbożnych za­

sadach wzniesiony aryanizm , najobszerniej się w P o l­

sce rozkrzew ił i do obcych od nas przeszedł k ra ­

jów l0). Łączył on do bezbożności zdań w iary

su-cony, a roku 1653 za K ro m w ela z ro zk azu p a rla m e n tu ang ielsk ieg o przez ręce k a ta p u b lic z n ie był p alo n y . Owszem J a k u b I ta k u rzeczypospolitej p o lsk ie j, ja k o h o len d ersk iej czynił s ta ra n ie , ab y to kacerstw o bezbożne w ykorzenione zostało.

10) U czeni p isa rz e : Jones L e ib n itz n a u k ę w iary Socynianów z u p e ł­ n ie do m a c h o m e ta n iz m u podobną być u w a ż a ją , a M achomefcanie za chrze- śc ian p o c z y ta n i być nie m ogą. Mimo te g o , że Socynianie od w szelkich w y zn ań cierp ian i n ie b y li, że ich n a u k ę p o tę p ia li w szyscy; m ieli je d n a k liczn y ch zw olenników w C z e c h a c h , N iem czech i H o lla n d y i, i długo u trz y ­ m yw ali się w P olsce. B ez s k u tk u b y ły uch w ały sejmów , n a k a z y królów , w yroki sądów, k tó re ich wynosić się z k ra ju n a g liły ; b ro n iła ich sz la c h ta i dopiero r. 1658 uledz m usieli. W przód ic h w ypędzili H o lle n d rz y ; zn an i oni ta m byli jako polscy k acerze. W y ro k , k tó ry p o tęp ił d la błędów ary- ań sk ich k sią żk ę W e n a to ra m in istra z A lk a m a m , d la tego m ów i: że tc h n ie poczw ar sa rm a c k ic h d uchem q u o d p o r te n ta S a r m a tic a sa p e ret. R o k u 1628 sobór ew angielicki am ste rd am sk i p o d a ł proźbę do sta n ó w holleu d ersk ich , o w ygubienie z u p e łn e k a cerstw a S o c y a n a ; m iędzy iu n em i tę p rzyczynę w y ra z ił, że nie c h c ą , aby k ra ju rzeczypospolitej w oczach p a ń stw chrze- śc iań sk ich smród te n n a u k i z a ra ż a ł. W yszłe pism o z pow odu tój proźby m ów i: Ja k ż e P o lsk a sm rodem trą c ić m u si, k tó ra Socyanów u siebie cierpi. O p p o rte re , u t re g n u m P o lo n ia e a d m o d u m fo e te a t. Teologow ie h o llenderscy, m ając o ddaną od rząd u pod swe ro zp o zn an ie a ry a ń sk ą n au k ę,

(33)

-

13

-rowość ewangielicznej nau ki; tem zw olenników uw o­

dził i pociągał.

Więcej pobłażały rozwiązłości inne kacerstw a,

tych się chętniej wolno - m yślący chwytali.

P anieta

polskie w ysyłane powszechnie w tym czasie n a n a ­

uki do S tra sb u rg a , L ipska, W ittem b erga, F ra n k ­

fu rtu i innych zagranicznych akadem ii w Niemczech,

N iderlandach, Szw ajcaryi, mimo przestrogi ojców i

m atek, now ą n au k ą napojone w racały. Lgnęli do

nowych błędów tem chciwiej, iż je zdradliw e u p rze­

dzenie jako oznakę wyższego oświecenia zalecało.

Kacerzom obcym przyjm ow anym z gościnnością sła-

w iańską n a ziemi polskiej, m ianym za ludzi uczo­

nych, sam a śmiałość w ogłoszeniu błędów za do­

wód praw dy s łu ż y ła 20).

Nie trzeb a było więcej,

aby nowa n au k a naprzód do dom u możniejszych

w prow adzona i opieką p o p a rta , po w szystkich czę­

ściach P olski rozniesioną została.

Gorliwe duchow ieństw o polskie wojnę i n a wszel­

k ą b ro ń piśm ienną w alkę z nimi zaciętą toczyło.

P ow stały spory religijne, rozpraw y, zarzuty, obrony,

katechizmy, w ykłady i odpory, w których

teologi-zd an ie swe n a p isa li: iż n ic okropniejszego n a d tę n a u k ę być n ie m oże, i że m ato od b ałw o ch w a lstw a się różni. W ystaw iono j ą ja k w szystkim tządom sz k o d liw ą, i k tó r a je p o zb aw iała rą k do obrony k ra ju . N au cz ał bowiem F a u s t Socyn i w lista c h sw ych słu ż ący ch za odpowiedź n a książkę J a k u b a P a le o lo g a w y d an y ch w r. 1611, że spraw ow anie urzędów i u ży w a­ n ie b ro n i, owszem c a ły sta n w ojskow y, n ie zgad za się z n a u k ą Je z u sa

Chrystusa.

2,J) Śm iałość t a , k tó rą bezw stydem nazw ać m o ż n a , nowow ierców n a ­ szych m ądrym i bez ćw iczenia, uczonym i bez n a u k i p o ro b iła . „Z aczćm choć d ru g iem u k o z ic a raczej p a trz y w rę k u , niż b ib lia , a wzdy przecie ta k n ią sz e rm u je , ja k b y się w łaśnie do niój n a ro d z ił.“ A n d . P rze w o d o w - **», O d p ii A d a m o w i z B e b e ln a O o sla w skie m u .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli nie jesteśmy w stanie przed- stawić pełnego obrazu dziejów ziemiaństwa (1772- -1945), to może trzeba się zdecydować na obraz tylko ostatniego etapu istnienia tej

Obraz, który odnosi do tego , co niewidzialne 89 ście przeżywanej tragedii dostrzega fałsz swojej roli, która ogranicza się do wysłuchania i zracjonalizowania

pierwszych Polaków, którzy dotarli do Japonii, byli badacze, nie wszyscy pozostawili po sobie prace na temat tego kraju, a w pracach, które obraz Japonii nie zawsze jej

Testosterone treatment is not associated with increased risk of adverse cardiovascular events: results from the Registry of Hypogonadism in Men

ka osób szukając między niemi i nie znajdując Księdza

mimo bardzo w ielkiego osłabienia, które go nieodstępowało, uznali że jest nadzieja, iż kiedyś będzie można mieć nadzieję — Oelhaf naw et pomimo bo-

Eine ortolf-haltige Bearbeitung der Q uaestiones de m edicorum statu’ aus dem spatmittelalter- lichen Schlesien, w: Uberlieferungsgeschichtliche Editionen und Studien