• Nie Znaleziono Wyników

Polskie Stronnictwo Krajowe na Rusi 1907-1909

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie Stronnictwo Krajowe na Rusi 1907-1909"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Jurkowski

Polskie Stronnictwo Krajowe na Rusi

1907-1909

Echa Przeszłości 10, 191-217

(2)

Roman Jurkowski

Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

POLSKIE STRONNICTWO KRAJOWE NA RUSI

1907-1909

Idea krajow a - stanow iąca swoisty fenom en ideowo-polityczny w dzie­ jach polskiej m yśli politycznej końca XIX i początku XX w. - kojarzona je st najczęściej z ziem iam i litew sko-białoruskim i byłego Wielkiego K sięstw a Li­ tew skiego1. Znalazła ta m wyraz nie tylko w konserw atyw nym i dem okra­ tycznym nurcie m yśli krajowej, lecz także w formie instytucjonalnej, ja k ą było Stronnictw o Krajowe Litw y i B iałorusi. Dzięki studiom kilku badaczy wiemy już całkiem sporo o „krajowcach” z tych obszarów2. N ato m iast zjawi­ skiem n iem al całkiem niezn an ym w naszej historiografii s ą „krajowcy” z ziem ruskich byłego Wielkiego K sięstw a Litewskiego.

1. P o w s ta w a n ie i d z ia ła ln o ść

Początki pow staw ania stro n nictw a sięgają wiosny 1907 r., dokładniej 20 VI (3 VII) 1907 r., gdy u hr. M ichała Tyszkiewicza zebrało się grono osób z zam iarem założenia nowej p artii. Zebranie to nie miało c h a ra k te ru przygo­ towawczego, przybyli ziem ianie dyskutow ali n a d projektem program u przed­

1 C h y b a n a jp e łn ie j i je d n o c ze śn ie n a jp ię k n ie j o id ei k rajo w ej n a p is a ł Z y g m u n t Ju n d z iłł,

Z dziejó w p o ls k ie j m y śli p o lity c z n e j n a z ie m ia c h b. W. X. L itew skie g o (W sp o m n ie n ia w ileń skie),

„A lm a M a te r V iln en s is” (P race społeczności a k a d e m ic k ie j U n iw e rs y te tu S te fa n a B a to re g o n a obczyźnie), t. 5, L o n d y n 1958, s. 4 0 -1 0 0 .

2 N a w y m ien ie n ie z as łu g u je tu ta j p rz ed e w s z y s tk im p r a c a b ia ło ru sk ie g o h is to ry k a A lek ­ s a n d r a S m o ljan c zu k a , P a m i i k ra je w a scju i n a c y ja n a ln a j idejaj. P o ls ki ru c h n a b ieła ru skich

i lito w sk ich zie m lja c h 1864 - lju ty 1917. w yd. 2, S a n k t P ie c ja b u rg 2004. W ykaz pozostałej,

o b sz e rn e j l it e r a t u r y m o ż n a z n aleź ć w zb io rze pod r e d a k c ją J a n a J u rk ie w ic z a : K ra jo w o ść

- tra d ycje zg o d y n a ro d ó w w d obie n a c jo n a lizm u . M a te r ia ły z m ię d zy n a ro d o w e j ko n fe ren cji n a u k o w e j w In s ty tu c ie H isto rii U A M w P o z n a n iu 1 1 -1 2 m a ja 1998 r., P o z n a ń 1999.

(3)

stawionego przez autorów, co oznaczało, że sam zam ysł nowego stronnictw a był znacznie wcześniejszy. Ogłoszenie projektu program u w połowie sierpnia 1907 r. w formie drukow anej odezwy, a następnie jej p rzedruk w „Dzienniku Kijowskim” rozpoczęły funkcjonowanie jeszcze nie zarejestrow anego stro n ­ nictw a w świecie politycznym, ta k trzech guberni południowo-zachodnich, ja k i K rólestw a Polskiego.

Pierw szy form alny zjazd założycielski nowego stro n n ictw a odbył się 27 VIII (9 IX) 1907 r. w kijowskim G rand H otelu3. Przybyło kilkadziesiąt

osób, które przez aklam ację wybrały n a prezesa stronnictw a księcia Rom ana Sanguszkę4. J a k podaje w arszaw skie „Słowo”: „na wiceprezesów w ybrano hr. Józefa Potockiego, hr. M ichała Tyszkiewicza, hr. Ksawerego Orłowskiego, na se k re tarz a Ignacego Łychowskiego”5. W drugim d niu obrad powołano ty m ­ czasową komisję do kierow ania spraw am i stronnictw a do czasu ostatecznego uk onstytuow ania się nowej p artii. W jej skład weszli: Ignacy Łychowski, Feliks M ieleniewski, Jó zef Pruszy ń sk i i S tanisław Szaszkiewicz6. W tymże

dniu zgrom adzeni podjęli uchw ałę o rozpoczęciu w nowym roku w ydaw ania „wielkiego pism a codziennego”, szeroko dyskutow ano też n a d projektem pro- g ram u7. P rojekt te n został przez obecnych przyjęty, a podpisy pod nim złoży­

ły następujące osoby uznane za członków-założycieli: hr. Rom an Bniński, hr. H ilary B niński, K alikst Bądaczewski, Kazim ierz B urzyński, hr. S tanisław Czapski, B a lta z a r Krasowski, Zygm unt Luba-Radzim iński, K. Łoziński, Ig n a­ cy Łychowski, R. M alinow ski, T adeusz M azarak i, F elik s M ieleniew ski, hr. K saw ery Orłowski, Leon Piotrow ski, A ugust Pocieyko, hr. K onstanty Po­ tocki, hr. Jó zef Potocki, J a n P ruszyński, M ieczysław P ruszyński, Józef P u ła ­ ski, ks. Rom an Sanguszko, Leon Sapkowski, S tanisław Szaszkiewicz, Józef Szaszkiewicz, hr. M ichał Tyszkiewicz, hr. H enryk Tyszkiewicz, hr. Ksawery Zamoyski8.

Ju ż w pierwszym d niu zjazdu nie obyło się bez incydentów, które szcze­ gółowo opisyw ała p ra s a polska i rosyjska. Przede w szystkim organizatorzy - zaskoczeni wrogą, n ap astliw ą pro pag and ą endecką w ym ierzoną w pow stają­

3 M ów iła o ty m K a r ta W ejścia w y s ła n a K a lik sto w i D u n in -B o rk o w sk ie m u p rzez K o m itet O rganizujący. Zob. K. D u n in -B o rk o w sk i, P olscy w ielcy w łaściciele zie m sc y n a P o d o lu a D u m a

P a ń stw o w a 1 9 0 6 -1 9 0 7 i R a d a P a ń s tw a 1 9 0 7-1909. M a ter ia ły zeb ra n e..., B ib lio tek a J a g ie llo ń ­

sk a, R kps, 7989 IV, k . 265 [dalej cyt.: B J, R kps].

4 W edług k o re s p o n d e n ta g a z e ty „Nowoje W rie m ia ” w zjeździe b ra ło u d z ia ł 60 osób, sam o z aś stro n n ic tw o m ia ło liczyć ok. 300 stro n n ik ó w . Zob. „N o w o je W riem ia ” o S tr o n n ic tw ie K ra jo ­

w y m n a R u s i, „D zien n ik K ijow ski”, [dalej DK], n r 214 z 2 4 IX (4 X) 1907 r.

5 G odzim ir, K o resp o n d en cja z K ijo w a , „Słowo”, n r 251 z 4 (17) IX 1907 r.

6 Ib id em . W tej k o re sp o n d e n c ji G o d z im ira ja k o członków k o m is ji w y m ien io n o też hr. M ic h ała i H e n ry k a Tyszkiew iczów , co było p o m y łk ą w y ja ś n io n ą s p e c ja ln ą n o ta tk ą w n r 265 „Słow a” z 18 IX (1 X) 1907 r.

7 K o re sp o n d e n t „Nowoje W rie m ia ” („Nowoje W riem ia ” o S tro n n ic tw ie K ra jo w y m ...) pisał: „S tro n n ictw o p o stan o w iło uleg aliz o w ać się i rozpocząć s z e ro k ą p ro p a g a n d ę sw oich ideałó w za p om ocą p ism u lo tn y c h , odezw, a od wiosny, pod re d a k c ją hr. J . P otockiego m a p o w stać w ielki d z ie n n ik , ja k o p rz ec iw w a g a „D ziennikow i K ijo w sk ie m u ” o rg an o w i a u to n o m istó w ”.

(4)

ce stronnictw o - postanow ili nie dopuścić n a pierwsze zebranie sym patyków i zwolenników tej partii. Chciano to osiągnąć za pomocą takiego w ydaw ania k a rt w stępu n a zjazd, k tóry elim inowałby tych, którzy nie byli pożądani. Problem polegał jed n a k n a tym , że n a zjazd przybyło sporo ziem ian, o k tó ­ rych poglądach politycznych niew iele w iedziano. Stworzyło to sytuację, w której „trudność w d ostaniu k a r t w stępu była wielka, nie dawano jej przybyłym specjalnie n a zjazd współziemianom. Były z tego powodu zdarze­ n ia w prost śm ieszne. O dm aw iał k a rty sąsiad sąsiadowi, krew ny krew nem u [...]. Każdego, kom u wreszcie ta k tru dn o dostępną k a rtę wydawano, pytano, czy broń Boże, nie je s t zwolennikiem idei narodow o-dem okratycznej, i dopie­ ro wziąwszy od niego obietnicę, że głosić zasad Narodowej D em okracji nie będzie, wpuszczano n a salę”9. K a rty w ejścia nie uzyskał spraw ozdaw ca „Dziennika Kijowskiego”, stą d posiadam y tylko relację Godzim ira ze „Słowa” (tendencyjną, ja k pokazuje porów nanie z listem F ran ciszk a Pułaskiego do „Dziennika Kijowskiego”)10 i „Kresów” (lakoniczną, w wymowie i ocenach podobną do „Słowa”)11.

Drugie w ydarzenie zw iązane było z wypowiedzią księdza J a n a Gnatow- skiego, galicyjskiego gościa zjazdu. Zebranie jednom yślnie udzieliło m u głosu doradczego, lecz gdy mówił o solidarności polskich galicyjskich p a rtii w p a r­ lam encie w iedeńskim , „dały się słyszeć szm ery niezadowolenia n a sali”, a gdy „zaczął wprowadzać stą d analogię i zaznaczył korzyść, ja k ą odniosłyby stro n ­ nictw a polskie kresow e przez solidarność m iędzy sobą w spraw ach ogólno­ narodow ych w parlam encie p etersb u rsk im - wówczas m ia ra cierpliwości k ra ­ jowców się p rzeb rała i pow stała scena iście niebyw ała. Trzej panowie, bez udzielenia sobie głosu przez przewodniczącego, podbiegli do stołu prezydial­ nego i głośnym p rotestem przerw ali mowę ks. Gnatowskiego, oświadczając, że nie pozwolą intruzom mówić o rzeczach, co do których om aw iania nie m ają specjalnego od władzy pozwolenia”12. Przy pełnej bierności prezydium , w olbrzym im hałasie zwolenników usunięcia ks. J . Gnatowskiego, salę opu­ ścił hr. M ichał Tyszkiewicz, oburzony zachow aniem p ro testu jących i b r a ­ kiem reakcji ze stro n y przewodniczącego, a za nim jeszcze 12 innych zie­ m ia n 13. W raz z ks. J . G n ato w sk im z e b ra li się oni w m ie sz k a n iu hr. M. Tyszkiew icza i zredagow ali „Ośw iadczenie”, któ re n a stę p n ie opublikow a­

9 F. P u ła s k i, N o w e sp ro sto w a n ie, DK, n r 211 z 18 IX (1 X) 1907 r.

10 Z d an iem k o re s p o n d e n ta „Słow a”, pow odem t a k ry g o ry sty czn eg o ro z d a w a n ia k a r t w s tę ­ p u było to „iż w ied zian o , że g ru p a osób p rzeciw n y ch z a w ią z a n iu się S tro n n ic tw a p ra g n ie w te n lu b in n y sposób przeszk o d z ić o b rad o m z ja zd u ” (G odzim ir, op. cit.).

11 S p r a w o z d a n ie ze z ja z d u zało życ ie li P olskiego S tr o n n ic tw a K rajow ego, „K resy”, n r 33 z 6 (19) IX 1907 r.

12 F. P u ła s k i, op. cit.

13 G o d zim ir p o d a w ał, że k s. J . G n a to w sk i „p rze k rac z a jąc z a w a ru n k o w a n e p rz ez w ładze p rz e p isy po rząd k o w e, szeroko tr a k to w a ł k w e stię bezw zg lęd n ej so lid arn o ści naro d o w ej, u w ag i z a ś p a r u obecnych p o w ita ł o stry m i, n ie z u p e łn ie p a r la m e n ta r n y m i u w a g a m i [...], co m ogło n a r a ­ zić z jazd n a n iep o ż ą d a n e e w e n tu a ln o ś c i”. N ie w s p o m in a ł też, że salę op u ścił je d e n z głów nych o rg a n iz ato ró w S tro n n ic tw a (G odzim ir, op. cit.).

(5)

ły gazety kijow skie1 4. Opuszczenie sali obrad przez faktycznego inicjatora

stronnictw a było w prawdzie złym prognostykiem n a przyszłość, ale nie miało żadnych późniejszych konsekwencji. H ra b ia M ichał Tyszkiewicz już podczas redagow ania „Oświadczenia” nie um ieścił pod nim swojego nazw iska, zdając sobie spraw ę, że fak t ta k i byłby naty ch m iast w ykorzystany przez licznych polskich i rosyjskich wrogów nowej partii.

W całym tym zajściu interesujące są przyczyny bardzo gwałtownej re a k ­ cji grupy ziem ian n a wypowiedź ks. J. Gnatowskiego, niegroźną przecież dla powstającego Polskiego Stronnictw a Krajowego (dalej: PSK). Okazało się je d ­ nak, że ich zachowanie nie było przypadkowe. Otóż n a parę godzin przed rozpoczęciem zeb rania wśród k ilk u inicjatorów pow ołania stronnictw a poja­ wił się całkiem inny projekt nowej p a rtii polskiej, noszącej nazwę S tronnic­ two Polskie n a Rusi. „Był on nap isan y przez jednego z najczynniejszych dzisiaj krajowców i przyznać trzeba: był bardziej polski, szerzej pom yślany i odpowiadający zupełnie potrzebom społeczeństw a polskiego n a Rusi”1 5. P ro ­

je k t te n różnił się zasadniczo od projektu PSK i stw arzał realne zagrożenie dla koncepcji politycznych inicjatorów zjazdu. Je śli więc uwzględnić silne a ta k i środowisk endeckich n a sam pomysł utw orzenia Polskiego S tronnictw a Krajowego i sytuację p ow stałą n a kilk a godzin przed rozpoczęciem zjazdu założycielskiego, to zrozum iałym i s ta n ą się niezwyczajne i niepraktykow ane procedury z rozdzielaniem k a rt w stępu, a także mało p a rla m e n tarn e zacho­ w anie k ilk u znanych z wysokiej k u ltu ry osobistej ziem ian. S kutkiem tych wydarzeń, po dyskusji w drugim dniu obrad, było przyjęcie p rojektu p ro g ra­ m u nowej p a rtii w w ersji pierwotnej. Ale słowo „projekt” w uchw ale zam yka­ jącej zjazd było sukcesem grupy proponującej zm iany i świadczyło także o tym , że k ry tyk a ze strony prasy i działaczy endeckich nie m inęła bez śladu.

Przez ponad dwa m iesiące twórcy i sym patycy PSK zajęci byli odpiera­ niem ataków w prasie polskiej po publikacji projektu program u. Skutkiem tego dopiero 17-18 XI (30 X I-1 XII) 1907 r. odbył się w Kijowie drugi oficjal­ ny zjazd, także nazw any założycielskim. Przedstaw iono n a nim zarówno zm ieniony program , ja k i zasady organizacyjne.

14 P e łn y te k s t O św ia d c ze n ia , DK, n r 195 z 29 V III (11 IX) 1907 r. b rz m ia ł: „D la u n ik n ię c ia e w e n tu a ln y c h n ieścisły c h in fo rm acji w sp ra w ie p o ż ało w a n ia godnego z ajścia , ja k ie m iało m ie j­ sce n a z e b ra n iu o rg a n iz ac y jn y m P olskiego S tro n n ic tw a K rajow ego, od b y ty m w d n iu 27-ym s ie rp n ia st. st. w K ijow ie, niżej p o d p isa n i ośw iad czają, że: 1. G dy je d e n z p o w ażn y c h i z as łu ż o ­ n y ch p raco w n ik ó w n a niw ie p u b liczn ej, ja k o obcy poddany, p ro sił o u d z ie le n ie m u gło su tylko doradczego, z e b ra n ie je d n o m y śln ie ud z ie liło m u takow ego, c zem u obecny p rz e d sta w ic ie l w ład zy n ie sp rzeciw ił się. 2. G dy m ów ca, rozw ijając sw o ją m yśl, zac zą ł u z a s a d n ia ć k o nieczność d ą ż e n ia (p rzy z u p ełn ie lo ja ln y m z a c h o w a n iu w obec p a ń s tw a ) do so lid arn o ści narodow ej n a te re n ie tu te j­ szym o raz łączn o ści s tro n n ic tw p o lsk ich m iejscow ych, k ilk u z e b ra n y c h h u c z n y m p ro te s te m p rz erw a ło m ow ę i ż ąd a ło o d e b ra n ia głosu, a w iększość z ac h o w a n ie m się sw oim to zaaprobow ało. 3. W ów czas niżej p o d p isa n i, w ra z z in n y m i, do głęb i p o ru sz e n i t ą n ie to le ra n c ją i p o zb aw ien iem w olności słow a, sa lę opuścili, co też u czy n ił je d e n z o rg a n iz ato ró w stro n n ic tw a . B ru n o n S ta ro ry - p iń sk i, F ra n c is z e k P u ła s k i, A. C z erw iń sk i, K a m il Ł oziński, S ta n is ła w B ajkow ski, J e r z y J u n ie n - S a rn e ck i, F elix K ossecki, T ad eu sz F u d a k o w s k i, A pollon Ł o ziń sk i”.

(6)

Pierw szym i o statn im prezesem PSK n a Rusi był książę Rom an Sangusz- ko ze Sławuty. N iestety nie udało się ustalić, ilu liczyło ono członków, m ożna tylko przypuszczać, że było klasyczną p a rtią kanapow ą, poza polem ikam i w prasie, w ydaw aniem odezw i enuncjacji nie przejaw iającą żadnej innej aktywności. Gdy w końcu października i n a początku listo pada 1907 r. powoli gasła w rzaw a prasow a wokół projektu program u i samego fak tu pow stania Stronnictw a, jego władze i członkowie n a kilk a m iesięcy zniknęli z pola widzenia, co było dziwne, zważywszy, że w tych m iesiącach m iały miejsce wybory do III Dum y Państw owej. Stronnictw o nie wzięło w nich udziału, nie zaistniało też w żadnej postaci w wyborach do Rady P a ń stw a w 1909 i 1910 r.

Odezwało się ponownie, gdy w lutym 1908 r. g ru p a ziem ian wystosowała „List otw arty” do prezesa R. Sanguszki, potępiający ich zdaniem niewłaściwe zachowanie prezesa, jednego z członków Rady i k ilku członków n a kijowskim zjeździe Zw iązku W łaścicieli Ziem skich K raju Południowo-Zachodniego16. Po­ wodem listu był b ra k odpowiedniej reakcji ks. R. Sanguszki n a dyskrym ina­ cję Polaków ze strony ziem ian rosyjskich n a zjeździe w Kijowie. G rupa pol­ skich członków Zw iązku w raz z kilkom a Rosjanam i, oburzona postępow a­ niem większości Rosjan nie dopuszczających do głosu Polaków, dem onstracyj­ nie opuściła salę obrad, a potem w „Liście otw artym ” postaw iła z a rz u t preze­ sowi, członkowi Rady i innym członkom PSK, że nie uczynili tego sam ego17. Autorzy listu uznali, że nieodzownym w arunkiem wspólnej pracy z R osjana­ mi je s t zasad a pełnego rów noupraw nienia, k tó ra n a zjeździe ziem ian 25 II (10 III) 1908 r. „została w przebiegu zebrania uchylona lub przynajm niej postaw iona w wątpliwość”, a b ra k reakcji ze strony PSK „przynosi ujm ę oraz szkodę całem u polskiem u ogółowi”18. Spraw ę w ysłania tego listu dyskutow a­ no n a posiedzeniu delegatów trzech Polskich G ubernialnych Kom itetów Wy­ borczych, lecz nie udało się uzyskać jednom yślności co do podpisania go przez w szystkie K om itety19.

W odpowiedzi R ada Główna PSK uznała, że to, co dla podpisanych pod „Listem otw artym ” je s t w arunkiem w spółpracy z Rosjanam i, to dla S tronnic­ tw a je s t celem, który zam ierza ono osiągnąć. K onsekwencją takiego stanow i­ 16 L i s t o tw a rty d o P olskiego S tr o n n ic tw a K rajow ego n a R u s i n a ręce P rezesa J. O. X.

R o m a n a S a n g u s z k i, w ra z z o d p o w ied zią R a d y G łó w n e j P S K , B J, R kps, sygn. 7990 IV, K. D u n in -

B orkow ski, L u ź n e m a te ria ły do h isto rii la t 1 9 0 5 -1 9 1 0 n a U krainie, z w ła sz c z a n a P odolu, ze b ra ­

ne p rzez.... k. 216).

17 L is t o tw a rty p o d p isa li z n a n i polscy z ie m ia n ie z trz e c h g u b e rn i południow o-zachodnich: h r. J ó z e f O rłow ski, A n to n i U rb a ń s k i, T om asz M ichałow ski, S te fa n Jeło w ick i, B. W róblew ski, h r. Z d zisław G rocholski, F ra n c is z e k C iąg liń sk i, W ik to r G lin k a, B o h d a n K leczyński, B. S ta ro ry - p iń s k i, S ta n is ła w S te m p o w sk i, W acław B elk e, W acław S k ib n iew sk i, K a z im ie rz R ad ło w sk i i J . Z aleski.

18 Ib id em .

19 P ro to k ó ł z p o sied zen ia P odolskiego K o m ite tu W yborczego z d n ia 15 i 16 (2 8 -2 9 ) V 1908 r. p o tw ierd z a, że lis t zg ad z ali się p o d p isać ty lk o d eleg aci z P odola, a le też n ie w szyscy (trz e c h odm ówiło). „K o m itet w o ły ń sk i lis t zak w e stio n o w ał, a k ijo w sk i do teg o c z a su się n ie z e b ra ł”. K. D u n in -B o rk o w sk i, P olscy w ielcy w łaściciele zie m sc y n a P odolu..., k . 214.

(7)

sk a było następujące stw ierdzenie: „Wyjście z sali i tym podobne m an ifesta­ cje są może wygodnym, ale do niczego nie prowadzącym protestem , a nam chodzi nie o czcze m anifestacje, jeno o istotne rezultaty, które jedynie re a ln ą p racą n a legalnym gruncie osiągnąć się dadzą. Dlatego Polskie Stronnictw o Krajowe zawsze w zjazdach ziem ian udział brać będzie, uw ażając je za jedy­ n ą ja k dotąd szerszą aren ę zbliżenia się z elem entem , z którym n am żyć przychodzi, i od którego w znacznej m ierze losy naszego n a Rusi żywiołu zależą”20. To zdanie stanow iło właściwie kw intesencję celów Stronnictw a, które z id eą krajow ą łączyła właściwie tylko nazwa. P od staw ą jego istn ien ia było osiągnięcie, n aw et za cenę daleko idących ustępstw , zbliżenia z R osjana­ mi, rozum ianym i tu ta j także jako część a p a ra tu władzy. W końcu 1907 i n a początku 1908 r. oznaczało to nie tylko konieczność pójścia n a daleko idące kom prom isy polityczno-narodowe n a rzecz nacjonalistycznej większości rosyj­ skiego ziem iaństw a, ale również wskazywało n a b rak wyczucia zm ieniają­ cych się n a niekorzyść Polaków nastrojów wśród a p a ra tu władzy i ściśle z nim związanej nacjonalistycznej i reakcyjnej części rosyjskich posiadaczy ziemskich. W brew oczywistym faktom przywódcy PSK nie wyciągnęli żad­ nych wniosków z kom pletnej klęski, ja k ą Polacy n a Rusi ponieśli w wyborach do III Dumy, klęski spowodowanej nie ich słabością, a antypolską ordynacją wyborczą, dom inacją duchow ieństw a praw osławnego i fałszerstw am i wybor­ czymi. Wobec coraz silniejszych, nie przebierających w środkach i form ach napaści n a polskość i Polaków rosyjskich organizacji nacjonalistycznych (jak Związek N arodu Rosyjskiego, Rosyjski Związek Kresowy, różnego rodzaju b ractw a praw osław ne) i prasy (osławiony „Kijewlanin” czy „Poczajowskij Li- stok”) jedynym sposobem obrony (wykluczano przecież działalność nielegal­ ną) były protesty, odezwy i zachow ania broniące zasad M anifestu z 17(30) X 1905 r. i godności narodowej, a nie przym ykanie oczu n a szowinistyczne zapędy większości Rosjan.

W takiej sytuacji nie było więc niczym zaskakującym , że po „Liście otw artym ” i odpowiedzi prezesa R. Sanguszki ziem ianie z pow iatu płoskirow- skiego w guberni podolskiej w ystąpili ze zdecydowanym sprzeciwem wobec propozycji w ybrania hr. Ksawerego Orłowskiego, jednego z założycieli PSK, n a posła do Rady P a ń stw a w miejsce rezygnującego z tej funkcji W. Jełowic- kiego. N a zeb raniu Podolskiego Polskiego G ubernialnego K om itetu Wybor­ czego w dniach 15-16(28-29) V 1908 r. Kazim ierz Radłowski, delegat Płoski- rowskiego K om itetu Powiatowego, przedstaw ił n astęp u jącą uchwałę: „Niepo­ żądanym je s t dla społeczeństw a mieć jako jedynego re p re z e n ta n ta oficjalne­ go członka czy sym patyka p a rtii nie cieszącej się popularnością wśród tego społeczeństw a”. Po rozmowach przeprow adzonych z hr. K. Orłowskim zgodzi! się on wystąpić ze Polskiego Stronnictw a Krajowego. Stanowisko delegatów z Płoskirow a sprowokowało uchw ałę K om itetu G ubernialnego (13 za, 3 p rze­

20 L is t o tw a rty do P olskiego S tr o n n ic tw a K rajow ego n a R u s i n a ręce P rezesa J. O. X.

(8)

ciw): „Przyjm ując do wiadomości oświadczenie p. X. Orłowskiego, wyrażone p. T. M ichałowskiem u o w ystąpieniu jego z Polskiego Stronnictw a Krajowego z chw ilą przyjęcia m a n d a tu członka Rady P aństw a, Podolski K om itet Wybor­ czy uw aża k a n d y d atu rę p. X. Orłowskiego za pożądaną”21. Gdy jed n a k hr. K saw ery Orłowski nie przysyłał wym aganego pisem nego ośw iadczenia o wy­ stąp ien iu z PSK, poparcie jego k an d y d atu ry w yraźnie uzależniono od tej decyzji i dano m u n a to m iesiąc czasu22. Okazało się jed n ak , że spraw a nie była ta k a prosta. W arunki Podolskiego K om itetu Wyborczego, przedstaw ione przebyw ającem u w P etersb u rg u hr. K saw erem u O rłow skiem u przez hr. Zdzi­ sław a Grocholskiego, w ysłannika K om itetu, doszły do wiadomości E dw arda Woyniłłowicza, prezesa Kół Polskich w Radzie P a ń stw a i jednocześnie preze­ sa Koła Litwy i Rusi w Radzie P ań stw a, stojącego także n a czele S tronnictw a Krajowego Litw y i B iałorusi. U znał on n ak łan ian ie k a n d y d a ta n a posła do w y stąpienia ze Stronnictw a za niedopuszczalne i „wyraźnie zaznaczył, iż dla ogólnych spraw naszych mogłoby to niepożądane wywołać n a stę p stw a ”23. Wydział Podolskiego K om itetu G ubernialnego, będący jego organem wyko­ nawczym, cofnął się pod tym naciskiem . Uzgodniono zatem , że hr. K. Orłow­ ski p rzestanie być członkiem Rady Głównej PSK, nie w ystępując ze S tronnic­ tw a, co pozwoliło Wydziałowi n a podjęcie następującej rezolucji: „U stąpienie z zarządu Str. Krajowego, już dokonane, pozostaw ia hr. O rłow skiem u zupeł­ n ą swobodę działan ia i w ystępow ania we wszelkich w ypadkach solidarnie z Kołem. [...] n a podstaw ie powyższych danych Wydział uw aża kw estię o w ystąpieniu hr. Orłowskiego za um orzoną”24.

Epizod z „Listem otw artym ” i incydent z k a n d y d a tu rą hr. K. Orłowskiego zw racały uwagę n a jed en elem ent charakterystyczny ówczesnej sytuacji PSK n a Rusi. Polscy ziem ianie - w całej swojej m asie konserw atyw ni i ugodowi, m yślący przede w szystkim kategoriam i obrony swojego s ta n u posiadania, dom agający się rów noupraw nienia politycznego i praw nego z rosyjskim i po­ siadaczam i ziem skim , w dobie coraz silniejszej presji adm inistracyjnego n a ­ cjonalizm u rosyjskiego - tam , gdzie tylko mogli, nie godzili się n a zm niejsza­ nie praw nabytych po 17(30) X 1905 r. Przyzwyczajeni, że praw o i działalność

21 K. D u n in -B o rk o w sk i, P olscy w ielcy w łaściciele zie m sc y n a P od o lu ..., k . 214.

22 Ib id em , k . 214 b.

23 E . W oyniłłow icz nie pisze o tej sp ra w ie w sw oich w s p o m n ie n ia ch . M o żn a n a to m ia s t z d u ż ą d o zą p ra w d o p o d o b ień stw a p rzy p u szcz ać , że E . W oyniłłow icz, k tó reg o S tro n n ictw o K ra jo ­ w e L itw y i B ia ło ru si w 1907 r. było a ta k o w a n e p rzez p ra s ę e n d e c k ą z n ie m n ie jsz ą zacięto ścią j a k P S K n a R u si, b ro n ił h r. K. O rłow skiego - u z n a ją c d z ia ła n ia P odolskiego K o m ite tu W ybor­ czego z a jeszcze je d n ą „in try g ę e n d e c k ą p rzeciw k rajo w co m ”. N ie n a le ż y ta k ż e b ag atelizo w ać tego, że h r. K. O rłow ski, p ra c u ją c y od 1897 r. w dyp lo m acji rosy jsk iej (w la ta c h 1 8 9 7 -1 9 0 1 a tta c h e , a od 1901 do 1903 r. ra d c a ho n o ro w y p o se lstw a ro sy jsk ieg o w M o n ach iu m ) i p o s ia d a ją ­ cy rozległe znajo m o ści w śró d n ajw yższej b iu ro k ra c ji rosy jsk iej, był d la K o ła Posłów z L itw y i R u si w R ad zie P a ń s tw a o w iele cen n iejsz y m n a b y tk ie m niż m ało a k ty w n y (z pow odu słabego zd ro w ia) W acław Jełow icki.

24 O b ja śn ie n ie p u n k tu p ro to k ó łu o u s tą p ie n iu p o sła d o R a d y P a ń s tw a i sp r a w a jeg o z a s tę p ­

(9)

władzy najczęściej skierowane były przeciw Polakom, dostosowali się do życia w w arunkach stworzonych przez zaborcę, zwłaszcza że wybory do III Dumy jasno pokazywały, że po trzech latach w strząśnień Rosja w raca n a sta re kole­

iny. Ale jeśli przeciw staw ienie się władzy było bardzo tru d n e, to n a pewno nie godzili się n a niew łaściw e ich zdaniem zachow ania rodaków. Takie stan o ­ wisko zajm ow ała polska p ra s a w Kijowie, szczególnie „Dziennik Kijowski”, lecz nie wszystko było ta k jednoznaczne, ja k tego chciała najw iększa polska gazeta w guberniach K raju Południowo-Zachodniego. Świadczyły o tym choć­ by trudności w osiągnięciu jednolitej decyzji trzech Kom itetów G ubernial- nych w spraw ie m a n d a tu hr. K. Orłowskiego do Rady Państw a.

Bardzo tru d n o przedstaw ić k o nk retne przejaw y działalności PSK n a Rusi w badanym okresie. Nie udało się odnaleźć m ateriałów s e k re ta ria tu Stronnictw a, co podnosi rangę nielicznych zachowanych dokum entów i także skąpych inform acji prasowych.

Stronnictw o nie stworzyło własnego organ u prasowego. Mimo obecności Ignacego Łychowskiego, wydawcy tygodnika „Kresy”, n a zebraniach założy­ cielskich i w składzie władz PSK, nie stał się on oficjalnym organem p a rtii25, choć w prasie endeckiej (np. „Dzienniku W ileńskim ”) wielokrotnie ta k w ła­ śnie nazyw ano czasopismo w ydaw ane przez I. Łychowskiego. Początkowo tygodnik, bez w łasnych kom entarzy, zam ieszczał wyczerpujące informacje 0 p a rtiac h „krajowych” n a Litwie, B iałorusi i n a Rusi, publikow ał też a rty k u ­ ły hr. M ichała Tyszkiewicza m ające niejako wprowadzić czytelnika w coraz realniejszy k sz ta łt nowej polskiej p a rtii politycznej26. W num erze 24 „Kre­ sów” ich wydawca przedstaw ił pełny program Stronnictw a Krajowego Litwy 1 B iałorusi27, a w num erze n astęp n y m własny, obszerny kom entarz do tego program u28. W 1907 r. pisano o Polskim Związku D em okratycznym n a Białej Rusi (n r 26), przedstaw iono też projekt program u PSK 29. Co ciekawe, projekt te n oceniono krytycznie: „Stronnictwo Krajowe w swoim wykładzie w iary powinno naprzód określić swój stosunek do własnego narodu, którego pew ną część zam ierza reprezentow ać, a zatem n a w stępie sam ym wyrazić swój c h a ra k te r polski przez postaw ienie za zadanie zw iązku obrony bytu narodo­ 25 C zasopism o n o siło p o d ty tu ł: T yg o d n ik p o lityczn y, społeczny i lite ra c ki. „K resy” u k a z y w a ­ ły się w la ta c h 1 9 0 7 -1 9 0 8 . N u m e r okazow y w y d a n o 28 X II 1906 r., a p ierw szy re g u la rn y 5 I 1907 r. P ie rw sz y m r e d a k to re m był W łodzim ierz D w orzaczek, p o tem z a s tą p ił go w y d aw ca I. Ł y ch o w sk i. Ł ą c z n ie u k a z a ło się 59 n u m e ró w : 49 w 1907 i 10 w 1908 r. (S zczegóły: T. Z ienkiew icz, P o lskie życie litera ckie w K ijo w ie w la ta c h 1 9 0 5 -1 9 1 8 , O lsz ty n 1990, s. 3 0 -3 2 ; A. W itw ick a-D u d e k , P rze g lą d w y b ra n y ch p o ls k ic h tytu łó w p ra s o w yc h w y d a w a n y c h w K ijow ie n a

p o c z ą tk u X X w ie k u (do ro k u 1918), [w:] P olacy w K ijow ie, „ P a m ię tn ik K ijow ski” (pod re d . n a u k .

H . S tro ń sk ieg o ), t. V I, K ijów 2002, s. 1 2 7 -1 2 8 .

26 Z iem ian in [M. Tyszkiewicz], N a p ra w o i n a lewo, cz. 1, „K resy”, n r 24 z 5 (18) V I 1907 r.; cz. 2, „K resy”, n r 26 z 19 V II (1 V III) 1907 r.

27 P ro gram S tro n n ic tw a K rajow ego n a L itw ie i B ia ło ru si, „K resy”, n r 24 z 5 (18) V II 1907 r.

28 I. Łychow ski, S tro n n ictw o K rajow e L itw y i B ia ło ru si, „K resy”, n r 25 z 12 (25) V II 1907 r.

29 P rojekt p ro g r a m u Polskiego S tro n n ic tw a K rajow ego, cz. 1, „K resy”, n r 31 z 30 V III (12 IX) 1907 r.; cz. 2, n r 32 z 6 (19) IX 1907 r.

(10)

wego w najgłębszym tego słowa znaczeniu”30. Redakcja u zn aw ała za niew ła­ ściwą kolejność postulatów program owych, i choć jej zdaniem miało to tylko c h a ra k te r redakcyjny, a nie zasadniczy, dziwnym zbiegiem okoliczności te „proponowane zm iany stylistyczne” były bardzo zbieżne z zarzu tam i w ysuw a­ nym i przez środow iska „D ziennika Kijowskiego”: „Stosunek do k raju i p a ń ­ stw a m a być n a drugim planie. Podobnież należy przestaw ić i stosunek zw iązku do stronnictw polskich i obcych”31. R edaktorow i i wydawcy „Kre­ sów” nie podobało się też zbyt skrom ne akcentow anie łączności ziem ian z re sz tą ludności polskiej: „Trzeba w program ie uczynić większy nacisk n a dążen ie do u św iad o m ien ia, ośw iaty i p o d n iesie n ia d obrobytu niższych w arstw ludności polskiej i do zjednoczenia całego społeczeństw a n a wspólnej pracy narodow ej”32. M ożna zatem przypuścić, że tego rodzaju różnice między założycielami PSK a redakcją „Kresów” nie pozwoliły n a oficjalne uznanie tygodnika za o rgan prasow y Polskiego Stronnictw a Krajowego n a Rusi. Do­ chodziły do tego także czynniki n a tu ry finansowej. W praw dzie redakcja wie­ lokrotnie podkreślała związki ideowe łączące j ą z PSK, ale od strony form al­ nej, z czym wiązało się subsydiow anie chronicznie nie doinwestowanego ty ­ godnika, takiego porozum ienia nie było - utytułow ani arystokraci zasiad ają­ cy we w ładzach PSK nie byli skłonni do w ykładania sporych sum n a deficyto­ wy tygodnik33. Z kronikarskiego obowiązku odnotować należy fakt, że „Kre­ sy” nigdy nie występowały przeciw PSK, a n a ich łam ach sporo m iejsca poświęcono obronie nowej p a rtii przed napaściam i p rasy endeckiej.

Przez cały okres istn ien ia PSK nie posiadało więc własnego organu p ra ­ sowego. W ładze Stronnictw a zdementowały też pogłoski prasowe o powiąza­ niach z wydawanym od kw ietnia 1909 r. dwutygodnikiem, potem tygodnikiem „Przegląd Krajowy”, którego główną postacią był Wiaczesław Lipinskij34.

Najbardziej widoczną, ale też i stosunkowo łatw ą do zrealizow ania form ą działalności było w ydaw anie odezw i apeli do członków i sympatyków. Np. w g ru d n iu 1908 r. każdy z członków otrzym ał od se k re tarz a PSK specjalny d ru k w raz z potrzebnym i form ularzam i i sta tu te m , nawołujący do popierania założonego w tym że ro ku Tow arzystw a K asy E m erytalnej, „którego cele i działalność członkowie PSK n a zebraniach swych niejednokrotnie om aw iali i popierać postanow ili”35. Jednocześnie s e k re ta ria t informował o rozpoczęciu

30 Ib id em , cz. 1. 31 Ibidem . 32 Ibidem .

33 W ta k ic h w a ru n k a c h z a b a ła m u tn e n a le ż y u z n a ć in fo rm acje g a z e ty „Nowoje W rie m ia ”, iż „ stro n n ictw o p o sia d a m ożność z e b ra n ia d u ż y ch środków p ien ię ż n y c h d la ag itacji: n a zjeździe ze b ra n o około 60 ty s. r u b li”. „Nowoje W riem ia ” o S tro n n ic tw ie K ra jo w y m n a R u s i”, DK, n r 214 z 24 IX (4 X) 1907 r.

34 „Od k ilk u ty g o d n i u k a z u je się w K ijow ie p ism o » P rzeg ląd K rajow y«. P ogłoski o łączności tego p is m a z P o lsk im S tro n n ic tw e m K rajo w y m żad n ej n ie m o g ą m ieć p o d sta w y ” - ogłoszono w p e te rs b u rs k im „K raju ”, n r 21 z 29 V (11 VI) 1909 r.

35 O d ezw a n o siła n a g łó w ek „ Ja śn ie W ielm ożny P a n ie ” - zob. w: K. D u n in -B o rk o w sk i,

(11)

„w ydawania broszu r popularnych treści m oralno-społecznej, które każdem u z członków Stronnictw a, n a żądanie, bezpłatnie (za zwrotem kosztów poczto­ wych) rozsyłanym i będą”36.

W dniach 2 3-24 V (5 -6 VI) 1909 r. n a kolejnym w alnym zgrom adzeniu członków PSK sek retarz hr. J. P ruszyński, przedstaw iając spraw ozdanie za 1908 r., jako najw ażniejsze dokonania w ym ienił „udzielenie zapomogi fin an ­ sowej w ydaw nictw u »Lud Boży« oraz wydawnictwom broszur polityczno-spo­ łecznych”37. Nadzwyczaj skrom nie m u sia ła w yglądać „in n a działalność” Stronnictw a, skoro spraw ozdaw ca „K raju” jej opis zastąpił ogólnikowym b a ­ nałem : „Działalność ta jakkolw iek z rozm aitych powodów w szczupłych za­ m k n ięta granicach rząd ziła się stale zasadam i pokoju i zgody w kraju , popie­ rając usiłow ania pojedynczych osób i grup podjęte w tym k ieru n k u ”38. Po 1909 r. Polskie Stronnictw o Krajowe n a Rusi, powoli um ierało śm iercią n a tu ­ raln ą, choć w lata ch następnych oficjalnie go nie rozwiązano.

2. S tr u k tu r a o r g a n iza c y jn a

S ta tu t Polskiego Stronnictw a Krajowego w guberni kijowskiej, wołyń­ skiej i podolskiej w ydrukowano w języku polskim i rosyjskim , a 22 XI (5 XII) 1907 r. został on zatw ierdzony przez Wydział ds. Towarzystw Kijowskiego Z arządu G ubernialnego39. Stronnictw o w pisano do księgi rejestrow ej pod n um erem 42/1907.

W liczącym 12 stro n S tatucie program zajmował tylko 3 strony i było to 5 paragrafów, bez „Ogólnych uw ag w stępnych” i „Zasad organizacyjnych”. Pozostałą część S ta tu tu zajmowały przepisy dotyczące organizacji, władz, ich kom petencji, praw i obowiązków członków, funduszów i w arunków likwidacji Stronnictw a.

Członkiem mógł zostać tylko pełnoletni Polak, zam ieszkały w jednej z trzech wym ienionych guberni, spełniający w aru n k i określone w zasadach ordynacji wyborczej do Dum y Państw owej z 6(19)VIII 1905 r. Obecni n a obu zebraniach założycielskich staw ali się autom atycznie członkami, w stępujący później m usieli posiadać rekom endację jednego z członków, a ich k a n d y d a tu ­ r a m u siała być p rzyjęta ab so lu tn ą większością głosów. Do Stronnictw a przyj­ m ow ała ich R ada Główna (§ 2 b).

Najw yższą w ładzą PSK było Zgrom adzenie Ogólne. W tajnym głosowa­ n iu wybierano prezesa, członków Rady Głównej oraz członków Komisji Rewi­

36 Ibidem .

37 S tro n n ic tw o K rajow e n a R u s i, „K raj”, n r 21 z 29 V (11 V I) 1909 r.

38 Ibidem .

39 C e n tra ln y j D erżaw n y j Isto ricz n y j A rch iw U k ra jin y u K yjiw i [dalej CD IA U ], f. 442 (K a n ­ c e la ria w ołyńskiego, k ijow skiego i podolskiego g e n e ra ł-g u b e rn a to ra ), op. 635, d. 647, cz. II, k . 1 6 5 -1 7 3 (U sta w P o lsko j k ra jew o j p a r tii w kijew sko j, p o d o lsk o j i w o ły n s ko j g u b ier n i). D o k u ­ m e n t o r e je s tr a c ji p o d p isa li: p e łn ią c y o b o w iązk i g u b e r n a to r a k ijo w sk ieg o h r. P. Ig n a tie w i k ie ro w n ik W ydziału ds. T o w arzystw B y strick i.

(12)

zyjnej. Zebranie było w ażne przy obecności m inim um połowy w szystkich członków, a gdy było ich m niej, prezes m iał obowiązek zwołać w przeciągu 15 dni ponowne zgrom adzenie. Do kom petencji zgrom adzenia należało także: u sta la n ie wysokości rocznych składek, zatw ierdzanie rachunków i spraw oz­ dań z działalności Rady i Komisji Rewizyjnej, om aw ianie, uchw alanie lub odrzucanie wniosków Rady Głównej, rozstrzyganie wniosków staw ianych przez członków (§ 18)40.

W ładze PSK składały się z trzech organów wykonawczych: Prezesa, Rady Głównej i Komisji Rewizyjnej. P rezesa wybierało n a 3 la ta Zgrom adze­ nie Ogólne. M iał on praw o sam odzielnie wyznaczyć w iceprezesa, przew odni­ czył także Zgrom adzeniu Ogólnemu, zwoływał posiedzenia Rady Głównej i Komisji Rewizyjnej (§ 8). R ada Główna skład ała się z prezesa i 9 członków obieranych n a trzy la ta n a dorocznych zgrom adzeniach. N ajpierw wybierano po dwóch z każdej guberni, pozostałych spośród w szystkich członków. Co roku ustępow ało trzech członków Rady, w ybranych drogą losow ania (§ 9). R ada „dla załatw ian ia spraw bieżących w ybierała ze swego grona trzyosobo­ wy Wydział Wykonawczy”, sk a rb n ik a i sekretarza. Kom petencje Rady podano w § 15, a najw ażniejsze to: kierow anie spraw am i i akcją polityczną S tronnic­ tw a, zbieranie m ateriałów do referatów i wniosków dla członków Rady P a ń ­ stw a i Dum y Państw ow ej, decydowanie o układach i zw iązkach z innym i partiam i, czuwanie nad organam i prasy i innym i wydawnictwami Stronnic­ tw a, przyjm ow anie nowych członków, przygotowywanie sprawozdawczości rocznej, zaw ieranie umów i aktów prawnych. Do Komisji Rewizyjnej nie mogli należeć członkowie Rady Głównej - sk ładała się z 3 członków i 3 zastępców. P ełniła funkcje kontrolne n a d stan em m ajątk u , rachunkow ością i s e k re ta ria ­ tem Stronnictw a.

N a fu n d usze S tro n n ictw a, zgodnie ze S ta tu te m , m iały sk ład ać się 10-rublowe składki roczne (§ 4c). Szybko jed n a k okazało się, że jako jedyne źródło u trzy m an ia p a rtii są one za niskie. U chw ałą Zgrom adzenia Ogólnego z 7 (20) XII 1907 r. składkę roczną podniesiono do 25 rubli41.

W statu cie wymieniono cztery formy oddziaływ ania Stronnictw a n a spo­ łeczeństwo: urząd zanie zebrań członków, u rządzanie zebrań publicznych „dla om aw iania spraw politycznych i społecznych”, wydawnictwo gazet, pism i broszur, podaw anie m em oriałów i petycji do władz rządow ych i instytucji ustaw odaw czych (§ 6). Były to skrom ne pola działalności, a co ciekawe - nie wspom inano o uczestnictw ie w akcji wyborczej do Dumy i Rady P aństw a, jakby S tronnictw u nie zależało n a w prow adzeniu swoich przedstaw icieli do

izb p arlam entarnych.

40 U sta w P o lsk o j k ra jew o j p a r tii w kijew sko j, p o d o lsk o j i w o łyn s ko j g u b ie r n i, K ijew 1908, s. 9.

41 M ów iło o ty m z aw iad o m ien ie w y s ła n e 6(19) III 1908 r. p rzez s e k r e ta r ia t P S K do człon­ k a S tro n n ic tw a K a lik s ta D u n in -B o rk o w sk ieg o (L u źn e m a te ria ły d o h isto rii la t 1 9 0 5 -1 9 1 0 n a

(13)

3. Id e a a p rogram

Idea krajow a była koncepcją ideowo-polityczną wytworzoną przez Pola­ ków zam ieszkujących Ziemie Zabrane. Jej głównymi elem entam i było: pod­ k reślan ie odrębności rozwoju historycznego Ziem Z abranych ta k od Króle­ stw a, ja k i od Rosji, przy jednoczesnym deklarow aniu lojalizm u wobec mo­ narchii konstytucyjnej w Rosji; uznaw anie fak tu i wynikających zeń konse­ kwencji związanych z różnorodnością etniczną, kulturow ą i religijną społe­ czeństw a zam ieszkującego 9 guberni zachodnich Rosji; przeciw staw ianie się i w alka z każdym nacjonalizm em rozjątrzającym stosunki m iędzy narodam i; dążenie do pełnego rów noupraw nienia w szystkich narodowości. W pro gra­ m ach ziem ian konserw atystów bardzo isto tn a była kw estia nienaruszalności zasady pryw atnej własności, z niej wynikało znaczne rozbudow anie punktów program ów dotyczących problem atyki agrarnej.

P rog ram Polskiego S tro n n ictw a Krajowego n a R usi k ształto w ał się w ciągu kilku miesięcy jesieni 1907 r. - w połowie sierpnia projekt program u rozsyłano osobom uznanym przez organizatorów za potencjalnych członków powstającej partii. Szerzej wieść o nowej p a rtii rozpow szechniła się 17 (30) VIII 1907 r., gdy w „D zienniku Kijowskim” hr. M ichał Tyszkiewicz, jeden z inicjatorów Stronnictw a, przedstaw ił w obszernym liście do redakcji „Pro­ je k t p rogram u” w raz ze W stępem 42 przedstaw iającym cele i motywy podjęcia

akcji organizow ania Stronnictw a. Autorem W stępu był Józef Szaszkiewicz43, projekt program u zredagowali: Mieczysław Pruszyński, Kazimierz Burzyński, Józef i Stanisław Szaszkiewiczowie, Ignacy Łychowski i hr. Ksawery Orłowski. Pierw sza redakcja projektu program u, według słów hr. M. Tyszkiewicza, opra­ cowana była „na zasadzie piśm iennego projektu hr. Rom ana Bnińskiego (ojca), sędziwego w eterana, ja k i p. Kazimierz Burzyński, 1863 roku”44.

42 W p ierw szej w e rsji w p ro w ad zen ie do p ro g ra m u n ie m iało nazw y, hr. M. Tyszkiew icz n a zy w a je „W stęp em ”. W d ru g ie j z a ty tu ło w a n o je: „O gólne u w a g i w s tę p n e ”. D la łatw iejszeg o o pisu, w o d n ie s ie n iu do p ierw szej w e rsji b ęd ę u ż y w ał słow a „W stęp”.

43 J ó z e f S zaszkiew icz - u ro d z o n y w 1856 r. a b so lw e n t p ra w a n a U n iw e rsy tec ie w D orpacie (1 8 7 4 -1 8 8 4 ), b o g a ty z ie m ia n in z p o w ia tu s ta ro k o n sta n ty n o w s k ie g o n a W ołyniu, w łaściciel m a ­ j ą t k u Ładychy. Szczegóły: T. E p sz te jn , E d u k a c ja d zieci i m ło d zie ży w p o ls k ic h ro d z in a c h zie ­

m ia ń s k ic h n a W ołyniu, P o d o lu i U kra in ie w I I po ło w ie X I X w iek u . W a rsz a w a 1998, s. 179;

A. U rb a ń sk i, M e m en to kresow e, W a rsz a w a 1929, s. 3 9 -4 3 .

44 M. T yszkiew icz, O d p o w ied ź hr. W ło d zim ierzo w i G ro ch o lskiem u (ru b ry k a „Głos W olny”), DK, n r 185 z 17(30) V III 1907 r. S p ra w a u d z ia łu hr. R. B n iń sk ieg o (ojca) w tw o rz e n iu p ro g ra m u P S K n a R u si z n a la z ła swój w y ra z w polem ice m ięd zy hr. W ło d zim ierze m G roch o lsk im , w y d aw cą „D zie n n ik a K ijow skiego”, a hr. M. T yszkiew iczem . W d u ży m a rty k u le w s tę p n y m z a ty tu ło w a n y m

W sp ra w ie now ego stro n n ic tw a (DK, n r 186 z 18(31) V III 1907 r.) h r. W. G rocholski, pow ołując

się n a „ d o k ła d n ą znajom ość poglądów polity czn y ch i p rz e k o n a ń n aro d o w y ch hr. R. B n iń sk ie g o ”, dość złośliw ie u z n a ł, że hr. Tyszkiew icz pom ylił słow a: z a m ia s t „na z a s a d z ie ” p o w inno być „na p o d sta w ie ”, gdyż „p rzy p u szcza m , że p ro je k t jeg o p ro g ra m u był położony n a sto le i n a n im leżał p ap ier, n a k tó ry m p isa n o o m a w ia n y p ro g ra m , i w ta k i sposób p ro g ra m hr. R. B n iń sk ieg o m ógł służyć z a »podstaw ę« do ła s k a w ie n a m p rz y słan e g o p ro g ra m u ”. W d ru g iej odpow iedzi u dzielonej hr. W. G ro ch o lsk iem u , hr. M. T yszkiew icz, c h w aląc dow cip w ydaw cy „ D zie n n ik a K ijow skiego”,

(14)

Główną m yślą pozbawionego ty tu łu W stępu do projektu program u było pokazanie wpływu reform A leksandra II i ich skutków (w przeciągu ponad półwiecza) n a zm ianę pozycji i roli polskiego ziem iaństw a w guberni wołyń­ skiej, podolskiej i kijowskiej. Miało to n a celu uzyskanie odpowiedzi n a p y ta ­ nie o przyczyny słabnącej pozycji społecznej polskiego ziem iaństw a. Otóż, zdaniem autorów projektu, skutkiem reform politycznych, społecznych i go­ spodarczych z początków drugiej połowy XIX w. było „przesunięcie p u n k tu ciężkości politycznych i społecznych stosunków n a m asy”45. Sytuacja ta , nie zm ieniając u k ład u społecznego, w sposób d iam etraln y w płynęła n a now ą ocenę roli polskiego ziem iaństw a, dokonaną przez dotąd upośledzone, lecz em ancypujące się po reform ach grupy społeczne i narodowe. Nie rozum iały one i nie chciały uznaw ać ciągłego odwoływania się do przeszłości ta k częste­ go wśród społeczności polskiej: „jeżeli dla n a s Polaków przeszłość je s t droga, bo łączy się ze w spom nieniam i naszych przodków, ich p racą m yślą i znacze­ niem , to znaczna część tego społeczeństwa, nie pozostając z żadnym z n a szą przeszłością zw iązku [...] przeszłości tej jako czynnika w dzisiejszych sto su n ­ kach nie rozum ie i nie uznaje”46. Co więcej, gdy Polacy odwoływali się do przeszłości, uzyskiw ali efekt odwrotny do zamierzonego: „przypisują nam szkodliwe zam iary”. Tutaj oczywiście autorow i W stępu mniej chodziło o lu d ­ ność u k raiń sk ą , a bardziej o władze i nacjonalistów rosyjskich, niezwykle wyczulonych n a każde wspom nienie historycznej przynależności ziem r u ­ skich do dawnej Rzeczypospolitej.

D rugim powodem nieporozum ień było przecenianie wpływu polskiej k u l­ tury. Polacy n a Rusi w „nowych w arunkach, m ogą być czynnikiem k u ltu ro ­ twórczym, jeśli nie będą przedstaw icielam i tylko k u ltu ry polskiej, a ogólno- ludzkiej”47. Nie precyzując, co oznaczało to ostatn ie słowo, a u to r W stępu do program u dodawał, że k u ltu ra polska nie m a znaczenia dla ludności miejsco­ wej, „gdyż mowa n a sza do ogółu nie m a dostępu”. W ydawać by się mogło, że ta k a k on statacja pow inna, w dalszej narracji, prowadzić do podkreślenia roli k u ltu r narodow ych równoważących wpływy k u ltu ry polskiej. Nic takiego je d ­ n a k nie nastąpiło - ta część W stępu kończy się banalnym stw ierdzeniem : „musimy zżyć się z tym ogółem, wśród którego żyjemy. Wówczas dopiero zrozum iałym i jasn y m dla w szystkich się stanie, że to czego dla siebie żąd a­

przy to czy ł k ilk a szczegółów z w iąz a n y c h z p o w s ta w a n ie m p ierw sze g o p ro g ra m u S tro n n ictw a : „D w a lis ty hr. R. B n iń sk ieg o , p is a n e do p. K az. B u rz y ń sk ieg o i do m n ie o d czy tan e by ły n a z e b ra n iu [...]. L is ty te d w a w sza k że p rz e k a z a n e z o stały k o m isji re d ak c y jn e j, gdyż zaw ie rały d e ta lic zn e ro z p a trz e n ie w s z y s tk ic h p u n k tó w p ro g ram u . D odam , że czcigodny ich a u to r, nie szczędząc t r u d u i po m im o po d eszłeg o w iek u , ła s k a w ie p rzew o d n iczy ł z e b r a n iu in ic ja to ró w s tro n n ic tw a w m oim d o m u d n ia 20 czerw ca i n a k o n iec o trzy m aw sz y d ru k o w a n y p ro g ram zap e w n ił m n ie listo w n ie , że go a p ro b u je i z c h ęc ią p o d p isu je ”. M. T yszkiew icz, O d p o w ied z hr.

W ło d zim ierzo w i G ro ch o lsk iem u (ru b ry k a „Głos W olny”), DK, n r 194 z 28 V III (10 IX) 1907 r.

45 M. T yszkiew icz, O d p o w ied z hr. W ło d zim ierzo w i G ro ch o lskiem u (ru b ry k a „Głos W olny”), DK, n r 185 z 17 (30) V III 1907 r.

46 Ib id em . 47 Ib id em .

(15)

my je s t wynikiem naszych potrzeb i naszych praw do bytu, nie zaś polityką aspiracji opartych n a w spom nieniach przeszłości”48.

Trzecim czynnikiem nie pozwalającym n a zbliżenie polskich ziem ian do ludności miejscowej była „polityka, k tó rą się od pewnego czasu u p raw ia”. Nie podano, o kogo chodzi, lecz gdyby a u to r W stępu m iał n a m yśli władze rosyj­ skie, jakże często w ym ieniane jako główny spraw ca konfliktu dw ór-w ieś, nie użyto by słowa „od pewnego czasu”, a np. „od wielu la t” czy „od dziesięciole­ ci”. O tym, że nie chodziło tu o Rosjan, potw ierdza zdanie n astępne: „Polityka zainaugurow ana poza granicam i ziem przez n a s zam ieszkałych, niedostępna - nieśw iadom ością celu, do którego prowadzi, przeciw na ju ż nie tylko n a ­ szym potrzebom, lecz w prost szkodliwa n aszem u bytowi”49. Był to w yraźny a ta k n a N arodow ą Dem okrację, p a rtię spoza Rusi, której zam iary do końca były nieznane, bo - zdaniem a u to ra W stępu - sam a była nieśw iadom a celu, do którego jej wysiłki m ogą doprowadzić. D ziałalność endecji n a Rusi, bez znajomości specyfiki tego regionu i społeczeństwa, stanow iła w przekonaniu założycieli PSK realne zagrożenie dla egzystencji Polaków n a tym obszarze.

W szystkie przedstaw ione wyżej elem enty, zdaniem a u to ra W stępu, przy­ czyniły się do wyobcowania Polaków spośród ludności miejscowej i do osłabie­ n ia roli polskich ziem ian - a tak ie postaw ienie spraw y było jednocześnie ja s n ą ofertą wobec Rosjan i władz państwowych. Bo czym, ja k nie d eklaracją ustępliw ości i ugody, była rezygnacja z odwoływania do h istorii i z publiczne­ go podnoszenia w artości k u ltu ry polskiej. Z apew nienia o nieuleganiu wpły­ wom politycznym z zew nątrz, co więcej - uznanie ich za szkodliwe, jedno­ znacznie dystansow ały organizatorów Stronnictw a od kierunków politycz­ nych pow stałych w K rólestwie Polskim , nie mówiąc już o polskich p artiach istniejących w Galicji, należącej przecież do obcego i wrogiego Rosji państw a. W yraźnie wyliczano, z czego polscy ziem ianie z trzech guberni ruskich gotowi są zrezygnować w życiu publicznym, aby uzyskać akceptację władz i zw iąza­ nych z n ią rosyjskich środowisk prawicowych. Skierow anie oferty współpracy do władz i praw icy rosyjskiej jednoznacznie potw ierdzał zapis § 3 projektu program u Polskiego Stronnictw a Krajowego n a Rusi: „Stronnictwo dążyć m ianowicie będzie do porozum ienia się ze św iatlejszą i bezstro n n ą częścią ziem iaństw a rosyjskiego w celu obrony wspólnych interesów ekonomicznych przed akcją stronnictw i organizacji wywrotowych”50. Zatem polskich i rosyj­ skich ziem ian m iała łączyć obrona sta n u p osiadania zagrożonego w P e te rs­ burgu, w Dum ie, projektam i ag rarnym i p a rtii lewicowych, a w teren ie ich agitacją wśród chłopów. W powyższym cytacie jed n a rzecz je s t zastan aw iają­ ca: dlaczego polscy ziem ianie w obronie m ajątków chcieli współpracować tylko ze „św iatlejszą i b ezstro n n ą częścią ziem iaństw a rosyjskiego”. Przecież ukraińscy chłopi ta k samo podpalali i rabow ali dwory rosyjskich liberałów

48 Ibidem . 49 Ibidem . 50 Ibidem .

(16)

i reakcjonistów, ja k i polskich panów, a ja k pokazała h isto ria np. Związku Ziem ian Wołynia, wspólne zagrożenie ze strony chłopów bez żadnych proble­ mów łączyło ze sobą polskich ziem ian z n ajskrajn iejszą rosyjską praw icą. I co więcej, w sytuacji zagrożenia praw ica rosyjska nie w ym agała od Polaków rezygnacji z tradycji historycznej, k u ltu ry narodowej i związków z Króle­ stwem. W yjaśnienie tej pozornej tylko sprzeczności je s t dość proste. We W stępie nie m a mowy o w ładzach i Rosjanach, pozostają oni ad resatem w domyśle, zaś w sam ym projekcie program u, aby u n ik nąć spodziewanych zarzutów o sprzym ierzanie się z antypolską reakcją rosyjską, dodano ów fragm ent o „światlejszej i bezstronnej części ziem iaństw a rosyjskiego”.

Aby te dość słabo przecież zawoalowane deklaracje ze W stępu nie zostały przez inaczej m yślących Polaków zakw alifikow ane jako h a s ła wyłącznie skrajnie ugodowe, bliskie apostazji, wszystko to, co dotyczyło spraw narodo­ wych, a w przekon an iu twórców S tronnictw a mogło być szkodliwe w sferze politycznej, przenoszono do życia prywatnego: „wyrzec się tego nie pozwala an i godność, ani rzeczy n a tu r a ”51. W stęp zam ykała d eklaracja b lisk a w szyst­ kim tzw. realistom : „Ale w życiu politycznym zniewoleni siłą rzeczy, a m ając w zmienionych w aru n k ach zabezpieczenie naszego bytu n a celu, chcemy stać n a stanow isku, które ewolucja dziejów i czasu naszem u społeczeństw u wy- znaczyła”52.

Sam program w om aw ianym projekcie otwierało długie zdanie w yjaśnia­ jące motywy powołania nowego Stronnictw a. Przy uw zględnieniu odrębności etnograficznych, ekonomicznych i k u ltu raln y ch trzech guberni, za konieczne uznaw ano podjęcie obrony interesów Polaków ta m zam ieszkałych. M iała to być działalność sam odzielna, nie poświęcająca niczego z podstaw b y tu Pola­ ków, niezależna od w skazań i wpływów zew nętrznych. Program nie był ob­ szerny, zam ykał się w pięciu rozbudow anych p aragrafach. Rozpoczynała go deklaracja „stania n a gruncie państw owości rosyjskiej i zasad m onarchiczno- konstytucyjnych” (§ 1), gotowości w spółdziałania dla ogólnego rozwoju p a ń ­ stw a. N ajw ażniejsza m iała być „praca w ew nątrz k ra ju dla jego dobra” w celu „pokojowego, opartego n a zasadach spraw iedliw ości współżycia z re sz tą jego mieszkańców, złagodzenia antagonizm ów narodowościowych i stanow ych”53. P a ra g ra f 2 dotyczył tylko ludności polskiej. Stronnictw o m iało dążyć do „zu­ pełnego rów noupraw nienia pod względem religijnym , prawnopolitycznym , cywilnym i k u ltu ra ln y m ” w szystkich w arstw ludności polskiej zamieszkałej n a Rusi. O tym , ja k wybiórczo twórcy program u patrzyli n a ludność polską zam ieszkałą w trzech guberniach południowo-zachodnich, świadczyło n a stę p ­ ne zdanie tego paragrafu: „Stronnictwo uw ażać będzie utrzym an ie się przy posiadaniu ziemi jako kard yn aln y w arun ek i podstaw ę urzeczyw istnienia tych celów dla w szystkich w arstw polskiego społeczeństw a zarówno w ażny”.

51 Ib id em . 52 Ib id em . 53 Ib id em .

(17)

Pod pojęciem społeczeństw a polskiego rozum ieli oni zatem tylko te kategorie ludności polskiej, które zw iązane były z dworem ziem iańskim bądź u p raw ą ziemi: ziem ian, oficjalistów dworskich, drobną szlachtę i polskich chłopów. Poza sferą szeroko rozum ianego rolnictw a (wchodziła tu też rzesza polskich pracowników przem ysłu rolno-spożywczego) nie widziano już ludności pol­ skiej. Kolejny p a ra g ra f p rzedstaw iał sposoby, za pomocą których m iano zre­ alizować postaw ione wyżej cele. Były to związki i sojusze wyborcze z grupam i i stronnictw am i innych narodowości, „stojących n a gruncie poszanow ania praw naszych i obrony nietykalności własności pryw atnej jako podstaw y roz­ woju k u ltu raln ego”. Jednoznacznie odżegnywano się od jakiegokolw iek „cho­ ciażby chwilowego, ze względów taktycznych, przym ierza z p a rtiam i wywro­ towymi i anarchistycznym i”5 4. Dalej n astępow ała omówiona wyżej deklaracja

współpracy ze „św iatlejszą i bezstro n n ą częścią ziem iaństw a rosyjskiego”. N a sam ym zaś końcu tego p ara g ra fu zn alazła się inform acja, że Stronnictw o gotowe je s t „współdziałać z innym i stronnictw am i polskim i, o ile ich zasady i m etody działan ia zgodne będ ą z in teresam i naszego k ra ju i naszego w nim istn ien ia ”5 5. Zapis te n - szeroko atakow any w prasie endeckiej ju ż choćby za

sam fak t staw ian ia w arunków wobec polskich p a rtii i um ieszczenie ich po Rosjanach, którym w ystarczyło być tylko „światlejszym i i bezstronnym i” - został nieznacznie przekształcony w drugiej i zarazem ostatecznej w ersji program u. Nie modyfikując treści, zmieniono tylko kolejność zdań - frag ­ m en t o sto su n ku PSK do polskich p a rtii umieszczono przed zdaniem o rosyj­ skich ziem ianach5 6.

O zasadzie nienaruszalności pryw atnej własności ziemskiej i o kw estii agrarnej, ju ż po raz trzeci w pięciopunktow ym program ie, mówił § 4 projek­ tu. Nie był on niczym oryginalnym . Ziem ianie polscy z Rusi, podobnie ja k ci z ziem białoruskich i litew skich, rozw iązanie problemów agrarny ch widzieli w kom asacji, separacji gruntów, zniesieniu serw itutów , rozwoju gospodarki chutorowej, parcelacji ziemi należącej do B an k u W łościańskiego i w prow a­ dzeniu hipoteki. O sta tn i p a ra g ra f program u uznaw ał za „pożądane dla po­ m yślnego rozwoju spraw krajowych” w prowadzenie szerokiego sam orządu miejscowego. Wybory do niego m iały być jed n a k oparte n a ku rialn ym sy ste­ mie wyborczym, zapew niającym przew agę „żywiołom uspołecznionym i gw a­ rantującym przedstaw icielstw o m niejszości”.

O stre, nie przebierające w środkach a ta k i niem al całej p rasy polskiej, zwłaszcza narodow o-dem okratycznej, n a ogłoszony projekt program u skłoniły jego inicjatorów do zm iany niem al całego W stępu, a tak że do precyzyjniejsze­ go przed staw ienia samego program u. Dokonano tego n a zjeździe założycieli S tronnictw a 17-18 XI (30 X I-1 XII) 1907 r. Zm iany nie objęły pięciu p a ra g ra ­ fów program u, które poza w zm iankow aną wcześniej zm ian ą kolejności w § 3,

54 Ib id em . 55 Ib id em .

56 O b ja śn ien ie d o P ro g ra m u P S K , „ K u rie r K resow y” (b e z p ła tn y d o d a te k do „K resów ”), n r 16 z 20 X I (3 X II) 1907 r.

(18)

pozostały w w ersji z projektu przedstaw ionego w „D zienniku Kijowskim” z 17(30) VIII 1907 r. W stęp zmieniono n a „Ogólne uw agi w stępne” i dodano całkiem nowe „Zasady organizacyjne”, nie będące niczym innym niż bardziej kon kretny m sprecyzow aniem ogólnych tez program u. Dokonano tego n a wniosek hr. Józefa Potockiego. On też był autorem zaakceptow anych jedno­ głośnie nowych „Ogólnych uw ag w stępnych”, które poruszały trzy główne kwestie. Nie było już w nich an i słowa o przyczynach wyobcowania polskich ziem ian ze społeczeństw a ziem ruskich, wręcz odw rotnie - kategorycznie stw ierdzano, że przynależność założycieli do narodowości polskiej „nakłada n a nas najpierw szy obowiązek troszczenia się przede w szystkim , aby cech narodow ych nie zatracić, samowiedzę narodow ą wzmocnić, naszego k u ltu ra l­ nego s ta n u p o siadania bronić i wszelkim i legalnym i środkam i dążyć do roz­ szerzenia słusznie n am należnych praw naszych”57. Ale jednocześnie k o n sta ­ towano fakt, że Polacy stanow ią tylko drobny procent ogółu całej ludności, a ich siła k u ltu ra ln a polityczna i ekonom iczna nie odpowiada „naszej sile liczebnej”. W yciągano z tego dwa wnioski: (1) dom aganie się praw dla siebie n a k ła d a n a Polaków obowiązek u zn an ia praw innych; (2) w działalności poli­ tycznej nie m ożna wzorować się n a p a rtiac h i program ach z ziem etnograficz­ nie jednolitych, a to oznacza p ełn ą samodzielność działań politycznych S tro n ­ nictwa. Rozwijając m yśl o odrzuceniu wzorów politycznych przychodzących z zew nątrz (był to czytelny odnośnik do Narodowej Demokracji), za najw ięk­ szego wroga Polaków n a Rusi uznano nacjonalizm , gdyż „dążenia przez niego wywołane tym niebezpieczniejsze są dla nas - bo silniejsze p rądy narodo­ wych zawiści i fanatycznej k ontragitacji ze strony przeciwnej grożą zagładą całem u n aszem u bytowi narodow em u w tym k ra ju ”58.

U kryte wcześniej, ale dość proste do wychwycenia przez uważnego czy­ teln ik a, aw anse wobec rzą d u i rosyjskich ziem ian tym razem zostały z a stą ­ pione w m iarę precyzyjną deklaracją ideową. O kreślała ona, kto może być b ran y pod uw agę jako potencjalny sojusznik nowego Stronnictw a. Jego zało­ życieli i członków określono jako przeciwników w alki klasowej, gotowych poświęcić in te res p a rtii n a rzecz in te re su kraju. Zdefiniowali oni siebie jako społecznie um iarkow anych zachowawców, odżegnujących się jednocześnie od wszelkiego wstecznictwa.

„Zasady organizacyjne” składały się z dwóch paragrafów , z tym , że § 2 rozbudow any był do ośm iu podpunktów. Zasadniczo zbierały one w k o n k ret­ niejszej formie postanow ienia „Ogólnych uw ag w stępnych” i program u. No­ wym był p u n k t f § 2 mówiący o sto su n k u nowej p a rtii do k lasy robotniczej. PSK określało się jako zwolennik „rozwoju odnośnego praw odaw stw a robot­ niczego i konieczności w spółdziałania w tym klas posiadających”59.

57 Z a s a d y p o lity cz n e i p ro g r a m P olskiego S tr o n n ic tw a K rajow ego w g u b e r n i w ołyńskiej,

p o d o lsk ie j i K ijo w szc zy źn ie, „Słowo”, n r 332 z 24 X I (7 X II) 1907 r.

58 Ibidem .

(19)

Je śli przyjąć S ta tu t Stronnictw a Krajowego Litwy i B iałorusi jako pe­ w ien odnośnik do innych podobnych inicjatyw krajowych, zwłaszcza w tzw. nurcie konserw atyw nym idei krajowej, to „krajowcy” z Rusi różnili się od tych z Litwy i B iałorusi w yraźn ą d eklaracją polskości uczynioną w Statucie (członkiem mógł być tylko Polak), ja k również ograniczeniem terytorialnym (tylko m ieszkaniec trzech guberni). Tę o s ta tn ią kw estię m ożna było złożyć n a k arb wymogów rejestracyjnych, podobnie było w w ypadku Stronnictw a K ra ­ jowego n a Litw ie i B iałorusi. W ładze nie zgadzały się n a szeroki zasięg

terytorialny, nie chcąc zaakceptow ać ogólnopaństwowego c h a ra k te ru p artii, gdyż w tak im razie mogliby do niej należeć także Polacy z K rólestw a Polskie­ go, a w łaśnie związków z t ą częścią im perium najbardziej się obawiały. N ato­ m iast um ieszczenie w nazwie przym iotnika „polskie” i ograniczenie kategorii członków tylko do Polaków czyniło iluzorycznym i deklaracje o współpracy z innym i narodow ościam i n a gruncie idei krajowej. N a Rusi ta idea rozum ia­ n a była bardzo prozaicznie jako praca dla dobra k raju , prowincji, w której działa Stronnictw o, czyli niczym nie różniła się od program ów innych p a rtii w Rosji, zwłaszcza tych o regionalnym zasięgu - w szak w każdym program ie tak ich p a rtii deklarow ano pracę dla dobra regionu. „Krajowcy” z Litwy i Białorusi, zaznaczając, że są miejscowymi Polakam i i tw orząc p a rtię opiera­ ją c ą się n a polskich ziem ianach, uznaw ali j ą tylko za zaczyn, wzorzec i przykład organizacji dla podobnych p a rtii wśród pozostałych narodowości Litwy i Białorusi. W yraźnie mówił o tym § 3 program u Stronnictw a Krajow e­ go Litwy i B iałorusi, zatwierdzonego 17-18 VI (30 V I-1 VII) 1907 r.60 Z tych też powodów do S tronnictw a mogli wstępować przedstaw iciele innych n a ro ­ dowości „krajowych”, zaś w nazw ie celowo pom inięto przym iotnik „polskie”. Ale zarówno akcentow anie polskości, ja k jej pom ijanie nie wpłynęło n a zróż­ nicowanie sto su n ku polskich endeków do obu stronnictw krajowych. P ra sa endecka, „wprawiona” w a ta k a c h n a Stronnictw o Krajowe Litw y i B iałorusi, z jeszcze większym im petem ru szy ła n a „krajowców” z Rusi.

4. P r z e c iw n ic y

D yskusja n a te m a t nowej p a rtii zaczęła się pod niedobrym i auspicjam i, bowiem pierwszym organem prasowym , który przyniósł inform acje o jej po­ w staw aniu był polakożerczy „Kijewlanin” redagow any przez D ym itra Pichnę, jednego z najinteligentniejszych kijowskich wrogów Polaków i polskości. Po­ informował on o zjeździe przedstaw icieli najw ybitniejszych polskich rodzin arystokratycznych w Kijowie w celu obm yślenia sposobów „uniknięcia rozła­ m u pomiędzy polskim i rosyjskim społeczeństwem [...] wywołanego dążeniem

60 „P ragniem y, a b y n a g ru n c ie p rz y ję cia z a s a d n a sz eg o s tro n n ic tw a p o w s ta ły oddzielne frak cje narodow ościow e, ożyw ione d u c h e m w spólnej p ra c y d la k ra ju , z k tó ry m i n a sz e s tro n n ic ­ tw o m ogłoby w chodzić w z w iąz k i i p o ro z u m ie n ia ” (S tro n n ic tw o K rajow e L itw y i B ia ło ru s i,

p ro g r a m p o d sta w o w y u c h w a lo n y i z a tw ie r d zo n y w W ilnie d n ia 1 7 i 18 czerw ca 19 0 7 r., „Głos

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uktad wedtug wynalazku sktada si$ z co najmniej dwoch multiplekserow, z ktorych pierwszy ma trzy typy wejsc, a mianowicie wejscia sygnatu na zywo, wejscia o okreslonej

Wśród przyczyn pogorszenia się pozycji kobiet na Rusi wymieniają oni: negatywny wpływ bizantyjskiej doktryny cerkiewnej oraz niewoli mongolskiej; „zani- kanie

Napoje energetyczne to zazwyczaj gazowane napoje bezalkoholowe, które mają działanie pobudzające. Napoje te, wzbogacane są o substancje, które mają za zadanie poprawiać

3) jeżeli emitent narusza przepisy obowiązujące w alternatywnym systemie.. 1a Regulaminu ASO GPW, zawieszając obrót instrumentami finansowymi Organizator Alternatywnego

Stein przy opisie Odry mówi wyraźnie (Descripcio, s. Pozostawia ona, tj. W ymienił tu Oleśnicę, Bierutów, Milicz, Trzebnicę. Niemcy przew ażają na zachód i

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie