K r o n ik a
765
D r Pu term an i m gr D o brzań sk i w y ra z ili w ątp liw o ść, czy pojęcie „odkrycie” jest z relatyw izow an e do w spółczesnego stanu w iedzy.
W o dpow iedzi dyskutantom prelegen tka p o w ied zia ła, że ro la p re k u rs o ró w u ję ta jest w stw ierdzen iu, iż odkrycie jest procesem w ielop od m iotow ym . D o d a ła poza tym, że istnieją różnice zdań co do ro li niektórych p re k u rso ró w L avoisiera. Z d a niem prelegentki, niesłusznie p rzyp isuje się alchem ikom prorocze p rz e w id y w a n ia (np. transm utacji m etali) w o d e rw an iu od całego kontekstu ich p o g ląd ó w .
K azim ierz K u rzyd łow sk i
P O S I E D Z E N I A N A U K O W E Z E S P O Ł U O Ś W I E C E N I A
I 0
W dniu 4 m arca 1969 r. w K ra k o w ie odbyło się posiedzenie Z esp o łu O św ie c e nia, poświęcone p u b lik a c ji źródłow ej z 1967 r., za w ie ra ją c e j H u g o n a K o łłą t a ja R a
porty o w izycie i reform ie A kadem ii K ra k ow sk iej, które w y d a ła i o p raco w ała doc.
M iro s ła w a C ham ców na.
Posiedzenie zagaiła autorka edycji. O d d a w n a p racu jąc nad rękopisam i K o łłą taja, p rze d sta w iła sw ó j stosunek nie tylko do ogłoszonego ju ż tomu; p od zieliła się także trudnościam i i w ątpliw ościam i, jakie p o w sta ją w z w iązk u z dalszym i p rzy g o to w yw an y m i tom am i m a te ria łó w źródłowych.
P rzy ję ty przez autorkę uk ład raportów , w któ ry m n ajp óźn iejszy znalazł się na początku tomu, spotkał się na ogół z aprobatą. N ato m iast zganiono b ra k p rze d ru k u raportu z 1778 r. o w iz y tacji A k a d e m ii K ra k o w s k ie j, o d bytej w 1777 r. O gło sił go J. L en ie k w A rch iw u m do d ziejów literatury i oświaty w Polsce w 1916 r. R ap o rt ó w pominięto w 1967 r., trzym ając się zasady, że p u b lik u je się rzeczy w y łą czn ie niedostępne w d ru k u . P ra k ty k a jedn ak uczy — stw ierd ziła autorka — że trzeba robić w y ją tk i w zasadach, szczególnie ze w z g lę d u na użytkow nika. W y d a w n ic tw o zyskałoby na w artości, gd y b y zaw ierało kom plet m ateriałó w , g d y b y nie trzeba b y ło sięgać dodatkow o do źródeł ogłoszonych przed p ó ł w iekiem .
M a ją c na u w a d z e całość spuścizny K o łłą t a ja , a zw łaszcza zn ajd u jący się na warsztacie tom korespondencji autora L istó w anonima ze Szczepanem H o ło w c z y - cem i M ich a łem Jerzym P oniatow skim , doc. C h am ców n a w y ra z iła szereg w ą t p liw o ści, m. in., czy m a sens przytaczanie w szystkich odm ian au togra fu ; czy należy do łączać inne, poza w łaśn ie p u blik o w an y m i, m ateriały na dany tem at; czy w każd ym tomie trzeba pow tarzać objaśnienia osobowe?
W d y sk u sji doc. I. Stasiew icz pod k reśliła in struktyw ność i przejrzystość w stęp u w tomie raportów . N iep rzejrzysty natomiast jest u k ła d grafic zn y tomu, b ra k m u należytego rozczłonkow an ia zawartości. O gólnie w odniesieniu do w y d a w n ic t w źród łow ych p o s ta w iła postulat ogłaszania jak najpełniejszych tekstów, gd yż dopiero takie mogą dobrze służyć p racow n ik o m nauki do celó w bad aw cz y c h ; są także szczegól nie przydatne d la p o p u laryzo taró w w iedzy, d bałych o atrakcyjne szczegóły <jak np. w sk azu je doświadczenie niektórych au to ró w au d y cji te lew izy jn ych o ludziach nauki).
D r D . H e d e ro w a w y p o w ied ziała przekonanie, że p ow in n o się ogłaszać w ięcej niż dotychczas w y d a w n ic t w źródłow ych, gdyż są to jedne z n ajtrw alsz y ch p u b lik a cji i zachow ują dłużej w artość od w ie lu innego ro d zaju p rac naukow ych.
M g r A . B iern ack i zauw ażył, że przytaczanie w szystkich w a r ia n t ó w au tografu, choć ciekawe, m ożna zastąpić odpow iednią adnotacją. Tom ra p o rtó w K o łłą t a ja b y ł by w ie le zyskał, g d y b y otrzym ał fak sym ile rękopisów . K om entarze osobow e w p o
766
K r o n ik aszczególnych tomach raczej należy pow tarzać. W y d a w n ic tw a m a teriało w e pow inny być konstruow an e tak, żeby z n ajd o w ały w iększą liczbę odbiorców , nie tylko zaś g ru p k ę specjalistów.
S p ra w a ostatnia pobu dziła jeszcze do w y p o w ied z i dr J. R u dn ick ą, prof. K. O p a ł ka, doc. Stasiew icz i d r A . C h ełk o w sk ą. ¡Prof. O p ałek rozgran iczył d w a typy w y d aw n ic tw : w y d a w n ic t w a źródeł i opracow ania m onograficzne, oraz przypom niał, że w p u b lik a cja ch źródłow ych m ożna niektóre partie m ate ria łó w o m aw ia ć m o »o g r a - ficznie, bez p o d a w a n ia in extenso. Doc. Stasiew icz sugerow ała, ab y spuściznę H u gona K o łłą ta ja w y d a w a ć w określonej serii: bąd ź w y d a w n ic t w źródłow ych Zakładu H istorii ¡Nauki i Techniki, bądź — K om itetu N a u k Pedagogicznych i Psychologicz nych P A N . Jest to w ażn e z punktu w id zen ia zorientow ania iszerszych k rę g ó w od biorców . D r O h ełkow ska przypom niała zbliżającą się dw usetną rocznicę p ow sta nia K o m isji E d u k a cji N a ro d o w e j, co p ow inno stać się okazją do now ych w y d a w n ic tw źródłowych.
Posiedzenie zam knęła doc. C ham ców na, p odkreślając, że typ w y d a w n ic tw a zw a nego źródło w ym jest jedn ak w y d a w n ic tw e m w y łączn ie specjalistycznym , które w y m aga w ie le czasu i um iejętności edytorskich. Od tego rodzaju p u b lik a c ji trudno żądać, aby b y ła atrak cyjn a dla szerokich k rę g ó w czytelniczych. S elek cję m ateria łó w można tu stosować, lecz p rzem yślaną i celow ą ¡(np. u K o łłą ta ja w zględ em osób korespondentów, k ieru ją c się kryterium ważności politycznej, społecznej i k u l turalnej).
N a ju bileu sz K o m isji E du k acji N a ro d o w e j doc. C ham ców na zapow iedziała p rzy go to w an ie' tom u korespondencji K o łłą ta ja z wizytatoram i.
Jadwiga Rudnicka
I I
N a posiedzeniu Z e s p o łu Ośw iecenia w dniu 27 m aja ;1969 r. d r J ad w iga R udnicka p rzedstaw iła re fera t R uch księgarski w Polsce za czasów Stanisława Augusta. P o d staw ą re fera tu b y ły k a talo gi księgarskie, głó w n ie M ic h a ła G ro lla oraz Ignacego i A ntoniego G re b ló w , a także ogłoszenia prasow e.
R eferen tka n aw iąza ła do genezy k a ta lo g ó w księgarskich, w sk azu jąc na ich szersze zastosowanie jak o środka re k lam y księgarskiej dopiero w p oło w ie X V I I w. w H olandii. N a ziem iach polskich katalogi księgarskie druk ow ane, pełniące funkcje han dlow e, p o ja w ia ją się w d ru g iej p o ło w ie X V I I w . w Gdańsku, później w W a r szaw ie i innych m iejscowościach. O becnie stan ow ią one głów n e źródło do poznania d aw nego h an dlu książką. N a p od staw ie k a ta lo g ó w w iadom o, że w okresie stani sła w ow sk im w Polsce działało około pięćdziesięciu księgarzy, spośród nich — blisko p o ło w a w W a rsza w ie . N astęp n e m iejsce co do liczby księgarzy za jm o w ał K ra k ó w .
W W a rs z a w ie n a jw ię k szy skład książek p osiadał G róll, u p rz y w ile jo w a n y księ ga rz k rólew sk i, od ¡17811 r. m ający zezwolenie na sprzedaż wszystkich w y d a w n ic tw K o m isji E d u k a cji N a ro d o w e j. -Gróll p ro w a d z ił handel książkam i rów nież na p ro w in cji, tworząc okresow o działające księgarenki p rzy okazji targów , kontrak tów i zgrom adzeń sejm ow ych . W okresie najw iększego ożyw ien ia handlow ego, w latach S e jm u W ielkiego, k sięgarnia jego liczyła około 4000 tytułów , podczas gdy k rakow ska G r e b ló w — około 3000 tytułów.
Przedm iotem p olskiego han dlu k sięgarsk iego b y ła z re gu ły książka nowa, w sp ó ł czesna, głó w n ie polska i francuska, rzadziej niemiecka, a jeszcze rzadziej w łoska i angielska. N a ogół trzy czw arte książek stan ow iły książki obce, im p ortow ane z za granicy, a jedną cz w artą książki p ro du k cji k ra jo w e j. D uża część w y d a w n ic tw w sprzedaży to książki służące nauce i jej popularyzacji — około 25°/o. W śró d nich zw raca u w a g ę mnogość encyklopedii i słow ników . Od 1774 r. G róll p ro w a d z ił sub s k ryp cję na Encyklopedię D iderota i d’A lem berta. C ena jej w yn osiła 120 dukatów.
K r o n ik a
767
B y ło to najdroższe z w y d a w n ic t w notow anych w katalogach. Rozchodziło się je d nak, o czym m ó w ią inseraty w „Gazecie W a rs z a w s k ie j”. C eny książek zależały w te d y od jakości w y d a w n icz ej (książki z m apam i i planszam i b y ły dużo droższe od in nych), od opraw y , papieru, nakładu. Stosunkow o tanio sprzedaw an o podręczniki szkolne.
W d ysk u sji doc. I. Stasiew icz zw róciła u w a g ę na katalogi księgarskie jako źró dło do poznania upowszechnienia książki; zainteresow ała się też sposobem o k reśla nia n a k ła d ó w i d op ływ em Encyklopedii fran cu sk iej na ziem ie polskie. P r z y okazji p oin form o w ała, że do bibliotek niem ieckich Encyklopedia d ’A le m b e rta d otarła przed 1774 r. D r D . R e d e ro w a zainteresow ała się kształtow aniem się cen książek w dobie oświecenia. D r J. D ybiec zauw ażył, że katalogi k sięgarsk ie nie m ogą być pełnym źródłem d o zobrazow ania ruchu księgarskiego, p ró b o w a ł też drogą analogii do w y sokości n a k ła d ó w w X I X w . w y p ro w a d z ić w ysokość n a k ła d ó w w X V I I I w . P y ta ł o ilościow y stosunek książek francuskich w Polsce do książek w innych językach obcych.
D r A . C zek aje w sk a-J ęd ru sik w sk az ała na trudności w ustalaniu n a k ła d ó w X V IIl-w ie c z n e j książki, ponadto uzupełniła genezę k a talo gó w księgarskich, w y w o dząc je z iNiemiec. M g r A . Biernack i zw rócił u w a g ę na problem n a k ła d ó w i zysku księgarskiego, p rzy czym o d w o ła ł się do d rugiej p o ło w y X I X w., kiedy sprzedaż książek stała się interesem popłatnym .
W zakończeniu dysk usji referen tk a w sk azała na dużą jednolitość cen tych s a m ych książek w różnych katalogach. O m ó w iła trudności w y stęp u jące przy u stala niu n a k ła d ó w książek, które tylko czasami ro z w iąz u je szczęśliw a k w e ren d a arch i w aln a. G d y chodzi o rozpowszechnienie Encyklopedii fran cu sk iej w Polsce, uczest niczył w tym zapewne nie tylko G ro ll. K a ta lo g i księgarsk ie słusznie w y p ro w a d z a się z Niem iec, trzeba jedn ak pam iętać, że dopiero w p oło w ie X V I I w . zaczęły w y chodzić systematycznie. Z y sk i księgarzy w X V I I I w . b y w a ły nieraz duże, u nas szczególnie G ro lla, o czym św iadczy dynam ika jego przedsiębiorstw a.
Julian D ybiec
P O S I E D Z E N I A N A U K O W E Z E S P O Ł U H I S T O R I I N A U K I P O L S K IE J X I X W I E K U
I
Co p ew ien czas w różnych sytuacjach i rozm aitych środow iskach p o w ra c a ją p ró b y z rew id o w an ia i przedysku tow ania p ojęcia nauki, dokonania p rze glą d u zna czeń słow a „n au k a” oraz p rze glą d u i k ry ty ki koncepcji nauki. Z espó ł H isto rii N a u k i P o lsk ie j X I X w iek u , k iero w an y przez prof. M arian a Serejskiego, w ciągu p ie r w szego k w a rta łu 1969 r. p ośw ięcił szereg posiedzeń koncepcji w y b o ru źródeł i w y p is ó w na temat głów n ych p ro b le m ó w historii nauki w ie k ó w X I X i X X , który b ę dzie częścią ed ycji w y b o ru źródeł do d ziejó w nauki p ow szechnej od starożytności do czasów najnow szych, przygo tow y w an ego przez P ra c o w n ię O gólnych P r o b le m ó w D z ie jó w N a u k i i H istorii iNauk Społecznych *. Z e b ra n ia odznaczały się dużą fr e k w en cją, w y sok ą tem peraturą dysk usji i dłu gotrw ałością.
Zasadniczym przedm iotem d y sk u sji b y ły w cześniej rozesłane zainteresow anym d w a opracow ania d ra W a ld e m a ra R olbieck iego: 1) projekt konstrukcji tomu Źródeł
do ogólnych p roblem ów historii nauki, obejm ującego w ie k i X I X i X X o raz 2) z a g a
1 Por. spraw ozd an ie z posiedzenia Z espołu H is to rii M eto d olo gii i Z espo łu O ś w ie cenia na temat w stępnych p ro je k tó w w y b o r ó w źródeł do d zie jó w nauki w okresie średniow iecza oraz ośw iecenia w „ K w a rta ln ik u ” nr 2/1969, ss. 422— 424.