• Nie Znaleziono Wyników

Prasa polska w latach 1944-1948

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa polska w latach 1944-1948"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Sylwester Dziki

Prasa polska w latach 1944-1948

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 24/1, 65-77

(2)

PL ISSN 0137-2998

SYLWESTER DZIKI

P R A S A PO L SK A W LATACH 1944— 1948

W sądach p u b licystyczn y ch , a często i w reflek sjach n auk ow ych, zm ierzających do prób sy stem a ty za cji i syn tezy, panują dość jed n o lite i sch em atyczn e opinie na tem at p olsk iego p ow ojennego d ziennikarstw a, utrzym ane w tonacji m inorow ej ty p u „zaraźliw e, n iew oln icze pow tarza­ nie kom unikatów agen cy jn y ch o id en tyczn ej treści, najczęściej d otyczą­ ce p roblem ów p rod uk cyjnych, p rzeład ow an ie m ateriałam i o ficja ln y m i, a całość utrzym ana w ton ie dw orskiej u słu żn ości” .

N ie zam ierzam d ysku tow ać z ty m stereo ty p o w y m , m ocno uproszczo­ n ym ujęciem . O graniczę się ty lk o do stw ierdzenia, że u jęcie to nic a n ic n ie ma w sp óln ego z n ajw cześn iejszy m okresem d ziejów polsk iego d zien ­ nikarstw a, zam ykającym się w latach 1944— 1948. C harakteryzując te la ­ ta prof. J. Skrzypek konstatuje:

„W tem atyce tego etapu p rezen tow an ej czyteln ik o w i p rzez prasę na plan p ierw szy w yb ija ją się k w estie zw iązane z ak tu aln ie prow adzoną w ojn ą i w alk ą w yzw o leń czą p rzeciw n ajeźdźcy. Dla tego celu — w ty m m om encie n ajw ażn iejszego — prasa m ob ilizuje w szy stk ie w y siłk i sp o ­ łeczeń stw a polskiego, poprzez w y tę żen ie w szystk ich m ożliw y ch sił. O czy­ w iście ten g łó w n y cel n ie w y k lu cza ł innej tem atyk i, w iążącej się z re­ w olu cją społeczną i zm ianam i u strojo w ym i, które dokum entarnie stw ie r ­ d ził PK W N, ogłaszając M anifest L ipcow y. Jego lapidarnym p ostan ow ie­ niom nadała prasa poprzez sw oje inform acje i kom entarze zrozum iałą treść dla m as i w sk azała k ieru nk i codziennej ich realizacji, w iążąc ściśle w ojn ę i w alk ę z faszyzm em h itlero w sk im z nakazem rew olu cji sp ołecz­ n ej. Ilościow o zarów no pod w zględ em ty tu łó w , jak też i nakładów prasa tego etapu n ie p rzedstaw iała im p onu jących cyfr.

D rugi etap, k tó ry m ożna zam knąć w ram ach lat 1945— 1948, różni się od poprzedniego pew ną stab ilizacją form graficznych, m iejsc druku, sk ład ów red ak cyjn ych oraz rozrostem liczb ow ym ty tu łó w prasow ych, przy rów noczesn ym zróżnicow aniu i podziale, zw łaszcza jeśli chodzi o t y ­ godniki. Można, w y d a je się, m ów ić tak że o w yraźn ie zarysow u jącym się podziale na tzw . prasę centralną i prasę prow incjonalną oraz o prasie regionalnej w dość szerok im tego słow a znaczeniu. Na obliczu p rasy polskiej lat 1945— 1948 zaw a żył fak t, zn ajd u jący zresztą na jej łam ach

(3)

jaskraw e odbicie, ak tyw n ej działalności dwu partii robotniczych rów no­ cześn ie oraz d w u stronn ictw chłopskich. Ten stan rzeczy w arun k ow ał w dużej m ierze tem atyk ę p rasy”1.

M usim y zdaw ać sobie sp raw ę z tego, że data końcow a om aw ian ego tu etapu rozw oju polskiej prasy m a raczej charakter u m ow n y, ty lk o porządkujący. P ew n e tend en cje zapow iadające załam anie s ię tego roz­ działu w życiu p rasow o-w yd aw n iczym pojaw iają się już w roku 1947 (m yślę tu o k on feren cji redaktorów pism „C zyteln ik a” w W iśle, a tak że o zorganizow aniu scentralizow an ego w y d a w n ictw a prasow ego P P R — RSW „Prasa”). O stateczne zam kn ięcie tego rozdziału sta n o w i likw idacja pionu prasow ego „C zytelnika” i p rzejęcie prasy tzw . czyteln ik ow sk iej przez RSW „P rasę” w dniu 1 m arca 1951 r.

W m oim odczuciu okres, o k tórym tu pragnę m ów ić, tzn. lata 1944— 1948, jest jedn ym z n ajw sp an ialszych i najbardziej trw a łych w dziejach pow ojennej prasy. Najbardziej trw a ły m w tym sen sie, że w latach ty ch rozw in ęły się i u k szta łtow ały z jednej stron y n a jog óln iejsze kanony p olityk i prasow ej, z drugiej zaś szczegółow e rozw iązania m od elow e. W dużej m ierze te szczegółow e rozw iązania, choć w n iejed n y m straciły na sw ej aktualności, i dziś d eterm inują k ształt polsk iego życia praso- w o-w y d a w n iczego. Nadal w św iad om ości potocznej fu n k cjon u je pojęcie tzw . prasy czyteln ik ow sk iej, choć m ało kto potrafi dziś popraw nie okre­ ślić i opisać jej sp ecyfik ę, w yja śn ić genezę.

W ątki tem atyczn e, które zam ierzam y przedstaw ić, p o ja w iły się w cytow an ych pow yżej konstatacjach prof. J. Skrzypka. Pragnę je jed yn ie rozw inąć i skom entow ać. B yć m oże oceny te okażą się su b iek tyw n e, ale będzie to głó w n ie spojrzenie bibliografa i typologa. N iezbędn e jednak w yd a je się w p row adzenie ob szerniejszej reflek sji.

D ziennikarstw o pierw szego okresu P olski L udow ej jest w y tw o rem w yd arzeń rew olu cyjn ych zachodzących w n aszym kraju, a g łó w n ie rea l­ n ych w ym agań tw orzącej się n ow ej rzeczyw istości id eo w o -p o lityczn ej. P oszczególne zaś ty tu ły prasow e b y ły in stytu cja m i n ie ty lk o w yrażają­ cym i, ale i w dużym stopniu p rogram ującym i n ie zw y k le bujne i a k ty w ­ n e życie polityczn e, którem u ton n ad aw ały partie rob otn icze — P P R , P P S , stronnictw a chłopskie, a tak że SD i SP. Ja k k olw iek na rynku czy ­ teln iczym dom inow ała prasa tzw . czyteln ikow sk a, n ie zaangażow ana w w ew n ętrzn e ży cie p olityczn e poszczególnych ugrupow ań. W dużym stop ­ n iu w regionie Śląska — i w ogóle P olski p ołudniow o-zachodniej — su k ­ ces czyteln iczy prasa „C zyteln ik a” dzieliła z k atow icką „Trybuną R obot­ n iczą”, najbardziej m asow ym dzien nik iem P P R 2.

Zm iany, jak ie n astąp iły w p olskiej rzeczyw istości p ra so w o w y d a w

-1 J, S k r z y p e k , Etapy r o zw o jo w e prasy w Polsce Ludow ej, „Zeszyty P ra­ soznawcze” 1964, nr 3, s. 22.

(4)

niczej — a szczególn ie jej uspołeczn ien ie — n ie m ają an alogii w do­ tych czasow ych dziejach prasy polskiej. W ty m zakresie trudno poszu­ k iw ać porów nań m ięd zy narodzinam i prasy Drugiej R zeczypospolitej a okresem , k tó ry nas tu interesuje. Jak kolw iek i w ted y, tzn. po 1918 r., w d zien nik arstw ie polskim zachodzą istotn e zm iany, n ie m ają one n a­ tu ry polityczn o-id eologiczn ej, lecz organizacyjno-techniczną, ekonom icz­ ną. Rodził się w ów czas n o w y ty p prasy codziennej — prasy in form acyj­ nej, n ie m ający w n aszym dzien nik arstw ie głębszej tradycji.

W szystko, co ob serw u jem y na polskim ryn k u p rasow o-w ydaw niczym po roku 1944 — a w ięc g w a łto w n y rozwój prasy tw orzonej w w arun ­ kach trw ającej jeszcze w ojn y, w w arunkach n iebezk onflik tow o przecież przebiegającej rew olu cji sp ołeczn o-p olityczn ej (której prostą k onsek­ w encją jest rew olucja obyczajow o-k ultu raln a), prasy tw orzonej na po­ trzeb y realn ych u w aru n kow ań id eow o-p olity czn ych — p ow staje i ro­ zw ija się w bardzo trud n ych okolicznościach ob iek tyw n ych . Śm iem tw ierdzić, iż próby m od elow ego u kształtow ania polskiego dziennikarstw a (które to u k ształtow an ie w zn aczących szczegółach jest rów nież dziś kon­ tyn u ow an e, choć daw ne uw arunkow ania gen etyczn e stra ciły sw ą ak tu al­ ność) b y ły w ów czas bardziej rezu ltatem w ielk iej im prow izacji, uogólnień z dnia na dzień k ształtu jącej się realn ej p olityk i i praktyki p raso w o -w y­ daw niczej niż realizacją z g óry założonych u staleń p olityczn ych . I w tym jaw i się k oloryt obrazu dziennikarstw a tam tych lat. I to określa prawa i regu ły ów czesnego rynku prasow o-w ydaw niczego. Są to oczyw iście ty lk o robocze h ip otezy, które trzeba zw eryfik ow ać w drodze szczegó­ łow ych badań.

Jak w spom niałem , prasa polska rodziła się i rozrwijała w w arunkach trw ającej jeszcze w ojn y. R zecz znam ienna, tem atyk a ta n igd y nie do­ m inow ała na łam ach gazet; zastępow ała ją inna, istotniejsza, a m iano­ w icie — p ersp ek tyw a dnia jutrzejszego. Z nam ienne w tym w zg lęd zie jest credo redakcyjne krakow skiego „D ziennika P olsk iego” , sform uło­ w an e przez Jerzego Putram enta: „Jednym z czołow ych zadań naszego dziennika jest ukazanie polskiem u czyteln ik ow i praw dziw ej, n ie zakła­ m anej rzeczyw istości. D rugim zadaniem jest ukazanie tego dorobku, k tó­ ry zdobyło nasze państw o na ziem iach L ubelszczyzny, R zeszow skiego, B iałostockiego. [...] N ie go n im y za sensacją, n ie m am y na celu zysków . J eśli przez ob iektyw n ą inform ację zdołam y w yjaśn ić zagm atw aną rze­ czyw istość dnia dzisiejszego, jeśli dopom ożem y państw u i narodow i w d źw ign ięciu się z okupacji do n ow ej, lepszej, siln iejszej P olsk i — będzie to dla nas n a jw ięk szy zaszczyt. U znam y w ów czas, że za słu żyliśm y na za­ szczytn y tytu ł, który dziś p rzyjm u jem y”3.

Założenia redakcyjne często w ręcz n ie u w zg lęd n ia ły n ie u kształto­ w a n ych jeszcze rea liów tw orzącej się dopiero rzeczyw istości, n ieu stab i­

* „Dziennik P olski”, 1945, nr 1, s. 1. 4*

(5)

lizow an ego życia politycznego. Tak np. w program ie red ak cyjn ym b yd ­ gosk iej „Ziem i P om orsk iej” znalazłem ch arak tery sty czn y zwrot: „Dając pism u nazw ę tej pięknej ziem i, p od ejm u jem y pracę z jej sp ołeczeń stw em — od K rólew ca po S zczecin i od Gopła po B a łty k ”4.

Z w yn ik ó w pobieżnej an alizy zaw artości krakow skiego „D ziennika P o lsk ieg o ” d ow iadu jem y się, że już od p ierw szego num eru pism o podję­ ło tem atyk ę popularyzacji i w yjaśn ian ia założeń p olity czn y ch sform uło­ w an ych w p od staw ow ym akcie k o n stytu cyjn ym — M anifeście L ipcow ym P K W N (m.in. w nr. 3 ankieta: „Czołowi p rzedstaw iciele n aszego sp ołe­ czeń stw a o now ej rzeczyw istości”). T em atyka w ojn y, narodow ej m arty­ rologii u stęp u je na łam ach „D ziennika” m a teriałow i inform acyjn em u 0 odradzającym się życiu państw ow o-gosp od arczym (rubryka „W zdłuż 1 w szerz P o lsk i”). P ojaw ia się p ub licystyk a podejm ująca p rob lem atyk ę n ow ych id eałów w ych ow aw czych , zw alczająca fa łszy w e p o sta w y u kształ­ tow an e daw niej, a szczególn ie w okresie okupacji (od nr. 32 cy k l B. B rze­ ziń skiego „Proszę o p rzyjem n y w yraz tw arzy. P ań stw o N ow o d u lscy ”, insp irow an y przez J. Putram enta, czy p u b licy styk a W. Z echentera pod w sp óln y m n a d tytu łem „Sądźm y sam i sieb ie”). W niespełna dw a m iesiące p o w y zw o len iu Opola, 18 marca, „D ziennik P o lsk i” w yd aje sp ecja ln y n u ­ m er p ośw ięcon y Ś ląsk ow i O polskiem u, b ęd ący pub licystyczno-nau k ow ą dokum entacją polskich praw do tego regionu.

Do n ajistotn iejszy ch trudności o b iek tyw n ych tow arzyszących naro­ d zinom p olskiego dziennikarstw a, już jako p ew n ej in sty tu cji społecznej

po roku 1945, zaliczam:

1) zniszczenie bazy technicznej i straty n atu ry osobow ej sp ow odow a­ n e okresem okupacji h itlero w sk iej5,

2) brak stab ilizacji życia politycznego, w służbę którego w p rzęg n ięte zo sta ło dziennikarstw o,

3) brak tradycji, a raczej jej m ała p rzystosow aln ość do zm ienion ych w arun k ów sp ołeczn o-p olitycznych.

Do czynn ików zaś sp rzyjających zaliczyć trzeba głów n ie istn ieją cy głód słow a polskiego, chęć czynnego w łączen ia się do słu żb y d ziennikar­ sk iej — traktow anej n ajp ierw jako w ielk i obow iązek narodow y, ch ęć oddziaływ ania w ychow aw czego, a później jako w y p ełn ian ie sw y ch za­ dań statu tow ych w obec in stytu cji spraw czej.

T akiem u rozum ieniu społecznej słu żb y d ziennikarstw a w d użym stop ­ n iu sp rzyjały — w p ierw szym okresie — p oszczególne partie polityczn e, a także w ład ze rządow e, n ie m ające w y ra źn ie sp recyzow an ej p olityk i w ob ec dziennikarstw a, a tak że w obec sw y ch organ ów prasow ych. Za­

4 Cytuję za: M. M r o c z k o , Z dziejów prasy pom orskiej („Ziemia P o m orska” 1945—1950), „Zeszyty Naukowe W ydziału Humanistycznego. U niw ersytet Gdański. Historia”, 1981, nr 11, s. 107—116.

5 A. S ł o m k o w s k a , S tra ty dziennik arstwa polskiego w w y n ik u drugiej w o j ­ n y św iatow ej, „Kwartalnik Historii Prasy P olsk iej”, 1977, nr 3, s. 5—20.

(6)

sadniczym n ovu m w polskiej rzeczyw istości było uspołeczn ien ie d zien ­ nikarstw a w sen sie fizyczn o-p raw n ym . K onsekw en tn e u szan ow anie p lu ­ ralistycznego oblicza tej rzeczyw istości sprzyjało rów nież u sp ołeczn ien iu prasy w odczuciu i św iadom ości czyteln iczej. O dczucia te w sp om ag ały i p otęg ow ały p oszczególne redakcje, m .in. poprzez częste w y k o r z y sty w a ­ n ie na sw y ch łam ach listów czyteln ik ów czy też rozwój w y d a ń m u ta ­ cyjnych, które ze zw o liły docierać gazecie do n ajm n iejszych m iejsco w o ś­ ci i od zw ierciedlać jej istotn e problem y. Rodzi to z k olei w ręcz zin sty ­ tu cjonalizow an ą k ategorię „społecznych w sp ółpracow n ików red ak cji”, których później nazyw ać będziem y korespondentam i teren o w ym i, rob ot­ niczym i, chłopskim i. Tak np. krak ow ski „D ziennik P o lsk i” m iał w 1948 r. 4 w yd an ia m u tacyjn e, „D ziennik Zachodni” (K atow ice) — 8, zaś n a j­ bardziej m asow a gazeta P PR , katow icka „Trybuna R obotnicza” — 15 (niektóre z n ich, jak np. „K rakowska Trybuna R obotnicza”, m ia ły 2 w y ­ dania), w ty m 4 w yd an ia m u tacy jn e pochodzą już z roku 1947.

Do fak tyczn ego u społeczn ien ia prasy przyczyniła się przede w s z y s t­ kim zaw artość p oszczególnych pism , którym nieobce b yło p o d ejm ow a­ n ie n aw et najbardziej d rażliw ych tem atów . S zczególnie ch a ra k tery sty cz­ n e to b yło dla prasy m łod ych i przez m łodych redagow anej6.

K ażdy w ła ściw ie organ p rasow y prezentow ał sw oje w ła sn e rozum ie­ n ie rzeczyw istości. K lasyczn ym tego przykładem są „O drodzenie”, „K uź­ n ica”, „Tygodnik P o w szech n y ”, „T ygodnik W arszaw ski”, organ y p rasow e P P R i P P S oraz in n ych stron n ictw p olityczn ych a n a w et ty ch , które n ie popierały w sp ólnej p latform y bloku dem okratycznego. W ypadki zb yt rażącego naruszania k ształtu jącego się porządku p olityczn ego b y ły w ty ch latach sporadyczne. Bodaj jeden tylk o ty tu ł (lubelska „G on tyn a”) został zlik w id ow an y w sk u tek niezrozum ienia n ow y ch w arun k ów p o lity cz­ n ych. P ojęcie p lu ralistyczn ego charakteru prasy i jej u sp ołeczn ion ego charakteru m iało w ty m czasie realną i autentyczną w artość.

Znalazło to n a jp ełn iejszy w yraz w w yk ształcen iu trzech au ton om icz­ n ych typ ów prasy codziennej, które w procesie inform acji p rasow ej „otrzym ały od dysponenta różne zadania do w y p ełn ien ia w ob ec różnych k ategorii [...] lu d n ości”7:

1) dzienniki partyjne, adresow ane do n ajszerszych k ręgów c z y te ln i­ czych zw iązanych ze środow iskiem robotniczym i chłopskim , k tóre w sw y m program ow ym założeniu oprócz podstaw ow ych fu n kcji in fo rm a cy j­ n y ch spełniać m ia ły w w ięk szym stopniu niż dwa pozostałe ty p y fu n k cje p rop agand ow o-agitacyjn e i' organizatorskie przez od zw iercied lan ie roli partii w całok ształcie życia p olityczn o-sp ołecznego i gospodarczego oraz

6 Mógłbym się tu powołać na przykład publicystyki krakowskiej: „Młodej R ze­ czypospolitej”, czy też „Pokolenia” R. Bratnego.

7 I. T e t e l o w s k a , P roblem podziału pracy w procesie informacji prasow ej, „Zeszyty Prasoznaw cze”, 1963, nr 4, s. 30.

(7)

upow szechnianie i w yjaśn ian ie jej p olityk i w śród n ajszerszych rzesz cz y ­ telników ;

2) dzienniki popołudniow e (w ieczorne), z pew ną przew agą treści roz­ ryw k ow ych , adresow ane do m asow ego czyteln ika, n ie p rzyw ykłego do­ tąd do system atyczn ego kontaktu z prasą. D zienniki preferujące m ałe form y dziennikarskie, podaw ane w atrakcyjnej, żyw ej opraw ie graficz­ nej;

3) dzienniki „czyteln ik ow sk ie” — „mniej radykalne społecznie i po­ lityczn ie, przeznaczone dla zachow ujących pew ną rezerw ę do dokonują­ cej się rew olu cji społecznej grup in telig en cji”8.

Typ p ierw szy jest zd om in ow an y przez prasę PPR , drugi — przez prasę P P S (i częściow o SD). W m iarę u p ływ u lat teren ow e dzienniki par­ ty jn e rozw iną się w najbardziej m asow e gazety, w zbogacając znacznie sw ój w arsztat w yd a w n iczy (m .in. poprzez rozwój w yd a ń m utacyjnych, tzw . w yd ań sob otn io-n ied zieln ych , graw itujących w k ieru nk u uniw er­ saln ych m agazynów z p rzew agą treści o charakterze k u ltu raln o-sp ołecz­ n ym i rozryw k ow ym . P rzed staw ion y w yżej podział w m iarę postę­ pujących przem ian p olityczn ych i sp ołeczn ych zachow a jed y n ie wartość historyczną, choć w potocznej św iadom ości jest nadal aktualny. Central­ ne g azety — organ y prasow e p oszczególnych partii p olityczn ych — już u sw ych narodzin b y ły form ow an e jako pism a adresow ane głów n ie do czołow ego a k tyw u p artyjnego.

W ypracow anie tego rodzaju sy stem u w yd aw n iczego, adekw atnego do ów czesnej sytu acji, sta n o w iło jeden z elem en tów w yrazistego prze­ jaw u realizacji u społeczn ien ia prasow ej instytu cji. Z ezw alało to każde­ m u czyteln ik ow i — bez w zględ u na przekonania p olityczn e czy zain te­ resow ania tem atyczn e — znaleźć w „sw ojej g azecie” m aksim um in tere­ su jących go inform acji, a także w znacznym stopniu identyfikow ać się z opiniam i u p ow szech n ianym i przez tę gazetę9.

W od niesieniu do codziennej prasy inform acyjnej traktow ać to na­ le ż y jako sw oiste novum organizującego się system u prasow ego w P o l­ sce. W przypadku prasy p u b licystyczn ej poszczególne ugrupow ania spo­ łeczno-polityczn e, kulturalne, czy też św iatopoglądow e p o w oływ a ły w ła s­ n e organy (najczęściej tygodniki). I to uw ażam za n ajd onioślejszy m o­ m ent w k ształtow an iu polsk iego m odelu w yd aw n iczego, adekw atnego dla potrzeb n iejed n olitego przecież ze w zględ ów św iatop oglądow ych spo­ łeczeń stw a, przejaw iającego różny stop ień sp ołeczn o-k u lturalnej a k ty w ­ ności, udziału w życiu p olityczn o-sp ołecznym .

B y ło to rozw iązanie na w sk roś oryginalne, n ie posiadające dotąd głębszej tradycji. I dotąd w ogólnych zarysach k ontynuow ane. P ew nych

8 Tamże.

9 T. K u p i s , Miejsce prasy SD w system ie pra so w ym PRL, [w:] Prasa Stron­ nictwa Demokratycznego. T ra d yc je i współczesność, W arszawa 1978, s. 48—49.

(8)

w zorców m ożna by poszukiw ać w okresie jed n olitofron tow ego d zien ni­ karstw a z lat poprzedzających w yb u ch II w o jn y św iatow ej, ale b ył to przecież tylk o drobny epizod w dziejach p olsk iego dziennikarstw a. W y­ starczających w zorców n ie dostarczało też d zien nik arstw o konsp iracyjne okresu okupacji h itlerow sk iej; stąd też tylk o n ieliczn e ty tu ły z lat oku­ pacji zn alazły k ontynu ację po lipcu 1944 r.

B rak tradycji w ty m zakresie zastęp ow ały sporadyczne próby w y k o ­ rzystyw an ia p ew n y ch dośw iadczeń, ale raczej n atu ry form alnej, d zien ­ n ik arstw a przedw ojennego. W yrażało się to m .in. w p rzejm ow aniu nazw d aw n iejszych ty tu łó w dla pew nego „u w iarygod nien ia” w oczach w sp ó ł­ czesn ego czyteln ika. Np. w rocław ski „P ionier” po kilku m iesiącach zm ienił ty tu ł na „S łow o P o lsk ie”. Proponow ana zm iana ty tu łu k atow ick iego „D ziennika Z achodniego” na „P olonia” n ie uzyskała akceptacji zespołu redakcyjnego. „Ilustrow an y K urier P o lsk i”, zw iązany ze S tron n ictw em Pracy, w sw y ch zapożyczeniach posunął się znacznie dalej: korzystając z dużej popularności krakow skiego „Ilustrow anego K uriera C odzienne­ go” n ie ty lk o n iezn aczn ie zm odyfik ow ał sw ój ty tu ł, ale zapożyczył także n iektóre ch arak terystyczn e elem en ty układu graficznego. Jeszcze bardziej w id oczn e zw iązki ideow e, n ie tylk o n atu ry form alnotech n iczn ej, obser­ w u jem y w przypadku „Rolnika P olsk iego”, którego rodow odu poszuki­ w ać n a leży w poznańskim „W ielkopolaninie”10. W przypadku teg o ty tu ­ łu w ręcz m ech anicznie w yk orzystan o p rzedw ojen ne dośw iadczenia w za­ kresie kolportażu za pośred n ictw em poczty.

Inne zjaw isko ob serw u jem y w przypadku krakow skiego „D ziennika P olsk ieg o ”, k tóry p rzejął w spadku po „Ilustrow an ym K urierze Codzien­ n y m ” jego w arsztat tech niczny, bogate zbiory d oku m entacyjn e (głów n ie ikonograficzne), a także część zespołu redak cyjnego (łącznie z p óźn iej­ szym redaktorem n aczeln ym „Dziennika P o lsk ie g o ” — S ta n isław em W. B alickim ). W p rak tyce redagow ania pism a zauw aża*się ten d en cję do tw o ­ rzenia liczn ych szpalt, kolum n, dodatków m on otem atyczn ych , k tóre b y ły ch arak terystyczną cechą w arsztatu dziennikarskiego p rzedw ojen nego „Ilu­ strow anego K uriera C odziennego”. W dw u p ierw szych latach u k azyw a­ nia się „D ziennika P o lsk ieg o ” naliczyłem blisko 80 rozm aitych dodat­ ków, szp alt i k olu m n m on otem atycznych. N atom iast w ciągu dw u p ierw ­ szych m iesięc y redagow ania pism a było ich 9. W ym ien ię je w porządku chronologicznym :

1) „L iteratura i S ztu k a” — tygodnik, od nr. 1 (4 II); p aginow any łącznie z pism em m acierzystym , dodaw any do num eru n iedzielnego; kier.: S. W. B alicki.

2) „Ilustracja P o lsk a ” — tygodnik, od nr. 15 (18 II); od dzielnie nu­

10 F. F i k u s , Ze wspomnień, „Rocznik Historii Czasopiśm iennictwa Polskiego”, t. 13: 1973, z. 1.

(9)

m erow an y, w y k on yw an y techniką rotograw iurow ą w D ru k am i Naro­ dow ej.

3) „Z ew ” . Pism o m łodzieży. W edług zapow iedzi: „autonom iczne w y ­ d aw n ictw o w obrębie »D ziennika P olskiego« pod redakcją zespołu m ło­ d y ch ”. U kazał się tylk o nr 1 (18 II). T em atykę jego podejm uje w k rótce 4) „W alka”. T ygodnik litera ck o-sp ołeczn y m łodych, od nr. 25; pagi- n o w a n y łącznie z p odstaw ow ym w ydaniem ; kier.: A. W łodek.

5) „Nauka i W iedza” — od nr. 36; n ieregu larn ie, w zasadzie w d w u ty ­ god n iow ych odstępach, bez oddzielnej n um eracji i paginacji.

6) „O św iata i W ych ow an ie” — od nr. 44; dw u tygodn ik , paginow any łączn ie z w yd an iem p odstaw ow ym .

7) „Ż ycie G ospodarcze” — od nr. 55; nieregu larn ie, paginow ane łącz­ n ie z w yd an iem podstaw ow ym ;

8) „G azeta D zieci”, od nr. 56; w yk on yw an a techniką rotograw iurow ą; 9) „L ajkonik” — dodatek sa ty ry czn o-h u m ory styczn y, od nr. 36. Jed n e z tych dodatków szyb k o upadały („Z ew ”), inn e d aw ały początek sa m od zieln ym pism om lub in n ym au ton om iczn ym dodatkom . Tak np. „Ilustracja P olsk a” u stęp u je m iejsca „P rzek rojow i” ; „W alka” — „Mło­ dej R zeczy p osp olitej” (nr 1 ukazał się z datą 9— 15 czerw ca 1946); z „Li­ teratu ry i S ztu k i” w y k szta łcił się „D ziennik L iteracki” (1 nr: 7 marca 1947), k tóry z k olei dał początek „Życiu L itera ck iem u ”. K ażdy z tych dodatków — jako w yd aw n ictw o autonom iczne — w y m ag ałb y oddziel­ n ych , szczegółow ych opracow ań m on ograficzn ych , ukazujących ich isto t­ ną rolę w k ształtow an iu n ow ych stosu n k ów sp ołeczn ych i now ej socja­ listy czn ej k ultu ry. N iestety, jak dotąd opracow aniem takim poszczycić się m oże ty lk o „Młoda R zeczpospolita”11.

P o w ied zie liśm y sporo o u sp ołeczn ien iu p rasy jako z jednej stron y p ew n ej k ategorii artyku łow an ia p oglądów w szy stk ich zorganizow anych grup sp ołeczn ych , z drugiej zaś — jako fo rm y oddziaływ ania na m o żliw ie n ajszersze rzesze czytającej społeczności. W p ew n ym sen sie oba te aspek­ ty tak rozum ianego uspołecznienia m ożna w yrażać w relacjach ilościo­ w y ch , i to w rozm aity sposób. Np. poprzez:

1) op isyw an ie organizacji sy stem u w y d a w n iczego poszczególnych grup w yd aw n iczych ,

2) ch arak teryzow an ie w ielk ości ruchu w yd aw n iczeg o (ilość ty tu łó w , w ielk o ść nakładów ),

3) ch arak teryzow an ie (rów nież w relacjach ilościow ych) zróżnicow a­ nia typ ologiczn ego tej prasy.

N ied ostateczn y stan badań nad n a jw cześn iejszy m okresem dzienni­ k arstw a odrodzonej P olsk i n ie zezw ala na w yczerp u jące om ów ienie tej p rob lem atyk i. Można jedyn ie określić n ajo gó ln iejsze tren d y rozw ojow e.

11 O. J ę d r z e j c z y k , „Młoda Rzeczpospolita” i młodzi publicyści, „Zeszyty Prasoznaw cze”, 1963, nr 1/2, s. 142—151.

(10)

Ad 1. Brak w yraźn ie sp recyzow an ych zasad p olityk i p raso w o -w y d a w ­ niczej zn alazł odbicie w braku organizacyjnego uporządkow ania rynku prasow ego, tak aby o jego ob liczu d ecy d o w a ły zorganizow ane w y d a w ­ n ictw a prasow e. T ylko n iek tóre ośrodki dysponujące prasą — głów n ie zw iązane z partiam i i stron n ictw am i p olityczn ym i — w y tw o r z y ły w ła s­ ne, w zg lęd n ie dobrze zorganizow ane w y d aw n ictw a. Żadne z n ich n ie doczekało się gru n tow n ego opracow ania n au k ow ego12.

a) N ajw cześn iej p ow stałym , a zarazem najbardziej p rężnym b ył pion prasow y w S p ółd zieln i W ydaw niczej „C zyteln ik ”, pow ołanej do życia w L u b linie w lipcu 1944 r. W 1951 r., w ch w ili przejm ow ania „czytel- n ik o w sk iej” p rasy przez RS W „Prasę”, „C zyteln ik ” b ył w y d aw cą 12 d zien nik ów o średnim jednorazow ym n akład zie 1 m in egz. oraz 28 cza­ sopism o n akład zie 3,3 m in egz.13

Rozwój prasy „czytelnikowskiej” w latach 1944— 1950 (wg M. Z a w a d k i , zob. przyp. 12)

Rok Dzienniki Czasopisma

ilość jednorazowy nakład ilość jednorazowy nakład

1944 1 54 800 3 55000 1945 11 383 000 14 411500 1946 12 591 000 15 748 700 1947 13 915 200 17 954 900 1948 13 1 221 400 20 1 710 900 1949 12 1 161900 27 3 492 100 1950 12 1 023 500 28 3 310 600

b) K o lejn y m chronologicznie w y d a w n ictw em jest Spółd zieln ia W yd aw ­ nicza „W iedza” — w ysp ecjalizow an e w y d a w n ictw o książkow o-p rasow e P P S , p ow stałe w 1945 r. W grudniu 1948 r. w yd aw ała „W iedza” 8 ty tu ­ łów prasy centralnej i 14 teren ow ej. Obok „R obotnika”, „N aprzodu”, „Przeglądu S o cjalistyczn ego”, „N ow in L iterack ich ” u kazyw ała się tu jed ­ na z n ajp opu larn iejszych na ryn k u czy teln iczy m gazet — „E xpress W ie­ czorn y” (jego jedn orazow y nakład w y n o sił ponad 200 ty s. egz.). W spo­ m n ieć trzeba także o „W rocław skim K u rierze Ilu stro w a n y m ”, łódzkim „K urierze P op u larn ym ”, „K urierze M orskim ”, „G łosie P om orza”, „E x- p ressie P ozn ań sk im ”, „C zęstochow skim K urierze Ilu strow an y m ”, czy też

12 Ogólne inform acje można znaleźć w publikacji M. Z a w a d k i Z historii niektó rych pow ojen nych w y d a w n ic t w pra sow ych, tamże, 1962, nr 1/2, s. 62—79.

13 Obszerniejsze informacje o „Czytelniku” zob.: R. H a n c k o, Dzienniki S pół­ dzielni W y d a w n ic ze j „Czytelnik”, „Rocznik H istorii Czasopiśm iennictwa Polskiego”, t. 8: 1968, z. 1, s. 241—270; J. C e n t k o w s k i , Prasa Spółdzielni W y daw n iczo-O ś- w i a to w e j „C z yte ln ik ” (1944—1951), [w:] Prasa Polski Ludowej, z. V, W arszawa 1971, s. 17.

(11)

Nakłady wybranych pism „Czytelnika” w latach 1946 i 1949 (źródło jw.)

Tytuł Jednorazowe nakłady

1946 | 1949 „Moda i Życie Praktyczne”

„Odrodzenie” „Problemy” „Przekrój” „Przyjaciel Rzemieślnika” „Przyjaciółka” „Świerszczyk” 142 000 23 000 32 000 216 000 17 000 520 000* 66 000 265 000 53 000 124 000 245 000 90 000 1 700 000 243 000 * N a k ł a d y z m a r c a 1948 r.

„C h łopsk iej P raw d zie”. W 1947 r. „W iedza” w y d aw ała 7 dzienników (o łączn ym jedn orazow ym nakładzie 550 tys. egz.) i 4 czasopism a (o n a­ k ład zie 10 tys. egz.).

c) S tron n ictw o D em okratyczne ob słu giw ała „N ow a Epoka” (założona 15 V 1945; od 1948 r. pn. „Prasa D em okratyczna — N ow a Epoka”); w y ­ daw ała m .in. „K urier C odzienny”, „Młodą D em okrację”, „K urier W iel­ k op olsk i”.

d) S tron n ictw a lu d ow e ob słu giw ały W yd aw n ictw o L udow e i „Chłop­ sk i Ś w ia t”. W roku 1946 ruch lu d o w y posiadał 15 pism : m .in. dzienniki — „D zienn ik L u d o w y ” (SL), „G azeta L udow a” (PSL); ty god n ik i — „Z ielony S ztan d ar” (SL), „Chłopski Sztandar” (PSL), „C hłopi” (ZSCh), „W ici”, „W ieś” (tyg. sp oł.-literack i, w yd aw an y przez „C zyteln ik a”), „Chłopska G ospodarka”, „P ia st” (PSL); m iesięczniki: „W ieś i P a ń stw o ” oraz „M ło­ da M yśl L u d ow a”.

e) P olska Partia R obotnicza dopiero w k w ietn iu 1947 pow ołała scen ­ tralizow an e w y d a w n ictw o o charakterze sp ółd zielczym — RSW „Prasę”, k tóre p rzejęło już w ytw orzon e kom órki w yd aw n icze poszczególnych ko­ m ite tó w w ojew ód zk ich P PR (m.in. Robotniczej S półd zieln i W ydaw niczej „Prasa” w K atow icach, Ł ódzkiego In stytu tu W ydaw niczego, W arszaw­ sk ieg o W yd aw n ictw a M łodzieżow ego „P łom ien ie”)14.

M ożna w y lic z y ć jeszcze 10— 15 innych w y d a w n ictw (nb. często po­ w o ły w a n y ch dla w ydania 1 tytułu ), w su m ie jedn ak w szy stk ie w y m ie­ nion e placów k i w yd aw n icze n ie koordynują w ięcej niż 20— 25% dzia­ łaln ości p rasow o-w yd aw n iczej z lat 1944— 1948. D ziałalność w ydaw nicza, m ocno rozproszona, koordynow ana była przez najrozm aitsze in stytu cje w ład z ad m inistracyjn ych , sam orządow ych, organizacji sp ołeczn o-p

olitycz-14 M. Z a w a d a , XV lat RSW „Prasa”. Szkic h istoryczn y, „Zeszyty Prasoznaw ­ cze”, 1962, nr 3, s. 3— 106; S. D z i k i , Calendarium X X -lecia, tamże, 1967, nr 2, s. 17—39. Z estaw ione tu zostały w porządku chronologicznym w szystkie pisma w y ­ daw ane przez RSW „Prasa”.

(12)

Działalność wydawnicza RSW „Prasa” w latach 1947—1961 (wg M. Zawadki, zob. przyp. 12) Rok Ilość wyda­ wanych tytułów Przeciętny jednorazowy nakład tytułów wydawa­

nych przez RSW „Prasa” % udziału w nakładzie prasy krajowej Przeciętny jednorazowy nakład całej prasy krajo­

wej 1947 12 1 349000 1948 20 3 286 290 1949 32 4 814 200 1950 40 6 671 900 1951 92 11 611300 75,9 15 300 000* 1952 102 12 321 000 75,5 16 300000 1953 105 10 857 000 76,4 14 200 000 1954 109 11 899 100 77,8 15 300 000 1955 114 11 922 700 75,0 15 900000 1956 130 13 061 000 75,9 17 200000 1957 143 13 270 600 77,8 17 061000 1958 134 12 306 400 65,0 18 944 000 1959 124 12 500 200 60,6 20 618 000 1960 124 12 381 500 68,0 21 024 000 1961 150 13 397 000 65,0 20 598 800** * O g ó ln e n a k ł a d y p r a s y p o l s k i e ] o d m o m e n t u p o w s t a n i a „ R u c h u ” . ** Ś r e d n i n a k ł a d z a 10 m i e s i ę c y 1961 r.

nych, kultu raln ych , stow arzyszeń tw órczych, w ojska, zw iązków w y z n a ­ niow ych. W su m ie takich ośrodków d ysp ozycyjn ych m ożna by w y m ie n ić kilkaset.

A d 2. M imo iż na tem at w ielk ości produkcji (głów n ie m ierzonej ilo ś­ cią tytu łów ) panują rozm aite opinie, to u w zględ n iając ów czesn e tru d ­ ności, a głó w n ie zniszczenia w dziedzinie p rzem ysłu p o ligraficzn o-p ap ier- niczego, m u sim y stw ierdzić, że liczby, którym i d yspon u jem y dla o d zw ier­ cied len ia w ielk o ści produkcji, są zadziw iająco w ysok ie. Z B ibliografii

p r a s y p o lsk ie j w latach 1944— 1948 w opracow aniu J. M yśliń sk iego —

najbardziej k om p etentn ego w yd aw n ictw a, na p odstaw ie którego pozna­ je m y charakter i zakres ów czesnej działalności p rasow o-w yd aw n iczej — ilość w yd aw an ych w latach 1944— 1948 ty tu łó w k ształtow ała się n a stę­ pująco:

1944 — 61 tytułów

1945 — 599 tytułów (w tym 46 kontynuowanych z roku 1944)

1946 — 906 tytu łów (w tym 25 kontynuowanych z roku 1944, 372 — z roku 1945) 1947 — 1055 tytu łów (w tym 22 kontynuowane z roku 1944, 297 z 1945, 393 z 1946) 1948 — 1045 tytułów (w tym 18 kontynuow anych z roku 1944, 212 z 1945, 273 z 1946,

247 z 1947).

Ruch w y d a w n iczy b ył w ięc m ocno n ieu stab ilizow an y, ale w tej k on ­ kretnej rzeczyw istości, w jakiej rodziło się dziennikarstw o, n ie m o gło być inaczej.

(13)

Z upełnie inne dane dotyczące ruchu p rasow o-w ydaw niczego znajdu­ jem y w w y d aw n ictw ie Polska L u dow a. Słou m ik e n c y k lo p e d y c z n y 15: „Wg p ierw szego oficjaln ego sp isu czasopism , w 1944 r. b yło 37 ty tu łó w , z k tó­ rych jako regularne w y d aw n ictw a m ożna traktow ać 22. W 1945 liczba ty tu łó w ukazujących się w sposób cią gły w yn osiła już 332. W p ołow ie 1947 liczba ta w zrosła do 373, w tym 45 dzienników , 73 tygodników , 42 d w u tygodn ik ów , 121 m iesięczn ik ów i 92 innych. Na koniec 1947, po od­ liczen iu pism ukazujących się n ieregu larn ie i w licze n iu 29 m utacji, było łącznie 586 tytu łó w . P ełn y ch danych o nakładach prasy polskiej w p ierw ­ szych latach po w y zw o len iu n ie da się odtw orzyć. W 1949 r. globalna (nie jednorazow a) liczba egzem p larzy dzienników i czasopism rozprowa­ dzonych przez »Ruch« (ponad 90°/o n akład ów całej prasy polskiej) w y ­ n osiła 1423 m in. W n iespełna 5 lat po w y zw o len iu liczba egzem plarzy pism znacznie przew yższała, i to przy o ok. 9 m in m n iejszej liczbie lud ­ ności, g lob aln y nakład prasy przedw ojennej, k tóry w 1937 r. w y n o sił ok. 850 m in egz.”

D ysp on u jem y w ięc bardzo fragm en taryczn ym i i n iep ew n y m i danym i, które n ie zezw alają na w y ciągn ięcie zbyt daleko idących w n iosków . Moż­ na jedn ak stw ierd zić, że w rezu ltacie dokonań sp ołeczn o-p olityczn ych i k u ltu raln o -ośw iatow y ch (m.in. zlik w idow an ie analfabetyzm u) prasa sta ­ ła się dostępna dla każdego, zaś krąg ludzi sięgających po nią b ył coraz szerszy. I to uw ażam za n a jtrw alszy dorobek tego okresu. Do procesu tego, m ającego m iejsce w dziejach polskiego dziennikarstw a dopiero w p ierw szych latach pow ojen n ych , p rzyczyn iły się przede w szystk im n a j­ bardziej m asow e pism a (m yślę tu m .in. o „G rom adzie”, „P rzyjaciółce”, też o „E xpressie W ieczornym ”), adresow ane g łó w n ie do ty ch w arstw sp ołeczn ych , których d otych czasow y kontakt z prasą b ył sporadyczny al­ bo w ręcz żaden. M oże tu paść zarzut, iż pism a te rep rezen tow ały zbyt n i­ sk i poziom . To prawda, ale ich poziom b ył d ostosow an y do predyspozycji czyteln ik a, do którego b y ły adresow ane. Ich udział w p ow szechnej eduka­ c ji b ył decydujący; to one k szta łtow ały św iadom ość sp ołeczn o-ob y w a tel- ską, w p row ad zały w arkana p ow szechnej ośw iaty i k ultu ry. Obok tych p ism m asow opopularnych w y tw o rzy ł się w ca le obszerny zestaw pism ad resow an ych do e lity intelek tu aln ej: „O drodzenie” , „K uźnica”, „T ygod­ n ik P o w sz ech n y ”, „M yśl W spółczesna” i w iele innych, które s ta ły się głów n ą (ale bynajm niej n ie jedyną) areną do podejm ow ania najróżno­ rod n iejszych d yskusji dotyczących najbardziej ak tu aln ych problem ów n o­ w ej rzeczyw istości. N ikt n ie zarzuci, że z areny tej n ie korzystano czę­ sto, m oże n a w et nazbyt często.

P od ejm ując ocenę p olskiego dzien nik arstw a okresu pow ojennego, trze­ ba pam iętać, szczególn ie je śli pragnie się ak cen tow ać jego słabe strony, o dokonaniach, które doprow adziły do obudzenia głodu czyteln iczego, na

(14)

dobrą spraw ę dotąd n ie zaspokojonego. Pam iętać m u sim y w reszcie, że w św iadm ości czyteln iczej prasa nasza je st n ie tylk o środkiem rozpow szech ­ n iania inform acji i k ształtow an ia p ostaw sp ołeczn ych , ale rów nocześn ie w ielk ą in stytu cją społeczną — doradczą, opiekuńczą, in stytu cją , która rozstrzyga i łagodzi sy tu acje k on flik tow e m ięd zy o b y w a telem a w ład zą.

W szystkie p odjęte czy w yp racow an e rozw iązania m o d elo w e tam ty ch lat do dziś k on tyn u u je p olskie dziennikarstw o, z m n iejszym i lub w ię k ­ szym i korektam i, które narzucił ak tu aln y rozwój życia p o lity czn o -sp o ­ łecznego.

Chcę zasygn alizow ać jeszcze jed en aspekt. R zeczyw iste p otrzeb y or­ ganizujących się in sty tu cji p olityczn ych , sp ołeczn ych i ad m in istracyjn ych spow odow ały, że w om aw ianych latach g łó w n y n acisk p ołożony został n a rozwój p rasy ogólnokrajow ej i teren ow ych (w ojew ódzkich) ośrodków ad m inistracyjnych. M imo to zn alazł się w cale obszerny m argin es na rozwój prasy lokalnej — ukazującej się w m n iejszych niż w ojew ó d ztw o jednostkach ad m inistracyjnych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny zarys przedmiotu Widok kompletny -odzwierciedla całą powierzchnię przedmiotu... Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

M orfologia igliwia, a także stan pędów i gałęzi drzew iglastych jest wygodnym i standardow ym biow skaźnikiem dla oceny imi- pji skażeń z atm osfery..

A kt porodu przyspieszają rów nież bioklim atyczne czynniki... nych męskich

Opiekuj się pan mym chłopcem, daj mu możność pójść w życiu naprzód, jeżeli rząd nie zechce tego uczynić... Zaremba przedstaw ia rozprawę

Po wyjściu 2-go zeszytu prenum erata

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

Rozdz III