• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologiczno-fundamentalny (1)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologiczno-fundamentalny (1)"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Seweryniak

Biuletyn teologiczno-fundamentalny

(1)

Collectanea Theologica 66/3, 107-123

1996

(2)

BIULETYN TEOLOGICZNO-FUNDAMENTALNY (1)

Z aw artość: I. TO ŻSA M O ŚĆ T E O L O G II F U N D A M E N T A L N E J D ZISIA J. 1. IG N O R A M U S ET...? 2. TO ŻSA M O ŚĆ PR ZE D M IO T O W A . 3. TO ŻSA M O ŚĆ W D Z IA Ł A N IU . II. E K U M E N IC Z N Y P R O G R A M PO SŁU G I PA PIESK IEJ W E N C Y K L IC E „U T U N U M SIN T ” . 1. T Ł O B IB LIJN E IT E O L O G IC Z N O P A S - T O R A LN E . 2. PO SŁU G A PA PIE SK A W ŚW IETLE E N C Y K L IK I. 3. PO CZW Ó ­ R N Y A PEL. III. SEK TY W E W SPÓ ŁC ZESN Y M ŚW IECIE A K O ŚC IÓ Ł.

N a posiedzeniu w dn. 23 października 1995 r. R ad a Wydziału Teologii A kadem ii Teologii Katolickiej w W arszawie d o k o n ała zmiany nazwy Sekcji A pologetyki na: Sekcja Teologii Fundam entalnej. Jak w iadom o, od początku istnienia A kadem ii do najprężniej rozwijanych w niej dyscyplin należała apologetyka. Było to niewątpliwie zasługą Ks. Prof. W incentego K wiatkow skiego, jednego z najwybitniejszych n au k o ­ wców Polski powojennej, a także jego uczniów: ks. R. Paciorkowskiego, ks. J. M yśkowa, ks. W. H ładow skiego i ks. T. Gogolewskiego. Słusznie określano to znakom ite środowisko m ianem Warszawskiej Szkoły Apologetycznej. Realizowała ona we właściwej dla swego czasu form ie zakorzeniony w katolickiej tradycji apologetycz­ nej styl i sposób uzasadniania wiarygodności chrześcijaństwa. N ad to stworzyła oryginalny system ściśle racjonalnego uzasadnienia prawdziwości O bjawienia chrześ­ cijańskiego n a podstawie empirycznych danych historycznych i religioznawczych (Apologetyka totalna). Jest on nadal rozw ijany w ram ach K atedry Apologetyki Porównawczej kierowanej przez ks. profesora dr. hab. Józefa Krasińskiego. Przy katedrze tej ks. dr Zygm unt Falczyński prow adzi badania nad istotą apologetyki totalnej i możliwościami jej kontynuacji.

Nie sposób jed n ak nie zauważyć, że w raz z Soborem W atykańskim II w Kościele yrażniej doszedł do głosu inny typ wrażliwości teologicznej i uzasadniania praw dy chrześcijaństwa. W obrębie naszej dyscypliny znalazło to odbicie m.in. w zmianie nazwy n a teologię fundam entalną. Stąd w zdecydowanej większości uniwersytetów i instytutów katolickich istnieją dzisiaj sekcje i katedry teologii fundam entalnej. Nie jest już ona uw ażana za dyscyplinę przedteologiczną odw ołującą się w uzasadnieniu wiarygodności chrześcijaństwa wyłącznie d o argum entów racjonalno-krytycznych, lecz n au k ą teologiczną, k tó ra w sposób otw arty n a rozległy kontekst i najgłębsze doświadczenia swoich czasów ukazuje sens i w iarygodność fundam entu chrześcijań­ stwa - zbawczego darow ania się Boga w Jezusie C hrystusie oraz jego uobecniania w misterium i wspólnocie Kościoła.

Te właśnie przekształcenia w charakterze, m etodach i zadaniach naszej dyscyp­ liny wyraża zm iana nazwy Sekcji. W celu właściwego uw ypuklenia dwóch p o d ­ 1 R edaktorem Biuletynu teologiczno-fundam entalnego jest ks. H enryk Sewery- niak, W arszawa-Płock.

(3)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

stawowych funkcji współczesnej teologii fundam entalnej, a więc w ykazywania sensu i wiarygodności chrześcijaństw a o raz funkcji epistemologicznej (fundam entalna refleksja nad całością teologii), w A T K stworzono dwie nowe katedry: K atedrę Chrystologii i Eklezjologii F undam entalnej, kierow aną przez ks. d ra hab. H enryka Seweryniaka, oraz K atedrę T eorii i H istorii D ogm atu, kierow aną przez ks. prof. dr. hab. Józefa K ulisza SJ. Ćwiczenia z teologii fundam entalnej prow adzi ks. mgr M arek Skierkowski.

W yrazem tych zmian, zmierzających do konynuacji szczytnych tradycji apologe- tycznych A TK oraz podjęcia now ych wyzwań intelektualnych i duszpasterskich, które stają dzisiaj przed K ościołem w Polscem jest również pow ołanie do życia Biuletynu Teologicznofundam entalnego w ram ach kw artalnika „C ollectanea Theologica” . D o współpracy w jego redagow aniu zapraszam y wykładowców i studentów teologii fundam entalnej oraz wszystkich interesujących się problem atyką naszej dyscypliny.

ks. H enryk Seweryniak

I. TO ŻSA M O ŚĆ T E O L O G II F U N D A M E N T A L N E J D Z ISIA J

Za sprawą psychologii indyw idualnej i socjologii pojęcie tożsam ości zrobiło dzisiaj dużą karierę. Tożsam ość osoby lub grupy to synonim jej zdrowia, wewnętrznej siły i zwartości. D zięki interioryzacji tradycji, w artości i wzorców jednostka, społecz­ ność zyskuje samodzielność i dojrzałość. W języku psychologicznym mówi się w takim przypadku o osobowości, a w socjologicznym o społeczeństwie zintegrowanym.

Pojęcie tożsam ości zyskało jed n ak n a znaczeniu głównie dlatego, że istotnym problem em dzisiejszych czasów stał się brak tożsamości osób, społeczności i instytucji. Psychologowie, filozofowie, socjologowie dużo o niej m ów ią i piszą, b o ludzie nie utożsam iają się z sobą, z modelem rodziny, z tradycyjnym systemem w artości, z narzucaną im organizacją pracy, z dem okracją typu partyjnego, z instytucją Kościoła. W postaw ach tych obserwuje się sporą dozę bezrefleksyjności, konsum p­ cjonizmu, m entalności „kom iksow o-rapow ej” u młodzieży i „w ypłukania” z w artości wyższych u starszych. Czasem tylko pojaw ia się coś ze szlachetnego protestu lub chęci tw orzenia własnej historii.

Zastosow anie term inu „tożsam ość” d o płaszczyzny teorii naukow ej jest stosun­ kow o rzadkie. Częściej mówi się np. o naturze nauki. O kreśla się tym pojęciem jej podstawow e determ inanty: przedm iot, cel, stosowane m etody, logiczną strukturę oraz funkcjonow anie dyscypliny w społeczeństwie i kulturze (S. K am iński, Pojęcie nauki i klasyfikacji nauk, Lublin 1981 ,s. 167-226). G dy natom iast pytam y o tożsam ość danej dziedziny naukow ej, kładziem y większy nacisk n a jej determ inanty historyczne (stagnacja bądź rozwój, elementy odnowy, zdolność d o wychodzenia z kryzysów), osobowościowe (główni przedstawiciele, centra) i kontekstualne (stosunek d o w artości podstawowych, relacja do innych nauk). W łaśnie te kwestie podjęli przedstawiciele teologii fundam entalnej z 21 krajów , zgromadzeni w dniach 25-30 września 1995 r.

(4)

w Rzymie n a M iędzynarodow ym K ongresie Teologii Fundam entalnej: „W 125 la t od (D ei F iliu s). Tożsam ość teologii fundam entalnej między w iarą a rozum em ” . Prezen­ tow any tekst stanowi zapis kilku refleksji n a kanw ie rzymskiego spotkania, a zwłasz­ cza przesłania skierowanego d o jego uczestników przez papieża Jan a Paw ła II.

1. Ignoramus et...?

Skojarzenie z „negatyw ną” genezą b ad ań nad poczuciem autoidentyfikacji w psychologii i socjologii jest bow iem o tyle uzasadnione w teologii fundam entalnej, że jeszcze d o niedaw na, szczególnie n a Zachodzie, wiele m ów iono o zaniku jej tożsam o­ ści. W dobie Soboru W atykańskiego II, przyspieszonego dialogu, a także osiągnięć i...złudzeń ekumenizmu, teologia fundam entalna - jakby zaw stydzona swoją prze­ szłością apologetyczną i oskarżona o ugruntow anie w Kościele m entalności polemicz­ nej - n a jakiś czas zniknęła z program u zajęć w niektórych seminariach i fakultetach teologicznych. G dy zaś uśw iadom iono sobie brak dyscypliny profesjonalnie p o d e­ jmującej problem atykę uzasadnienia praw dy i sensu chrześcijaństwa, niemal każdy co ważniejszy teolog poczuł się upow ażniony d o wypowiadania się n a tem at jej przedm iotu, celu i zadań. Pojaw ił się taki gąszcz koncepcji teologii fundam entalnej i tem atów , które m iałaby ona poruszać, że orientacja się w nich w ym aga niemałej znajomości przedm iotu, a i w tak im przypadku m a się chęć mówić za T . Żych- niewiczem o „przekleństwie erudycji”

Dzisiaj z tam tych deb at i oskarżeń pozostało jeszcze coś w rodzaju „prom ienio­ w ania tła ” . Jeden jego efekt jest ten sam na Zachodzie i w Polsce, i w sporym zakresie od apologetyków niezależny. Chodzi o zjawisko niezauważania teologii fundam ental­ nej. Sym ptomatycznym przykładem tego był Sobór W atykański II. Analizując stosunek Vaticanum II d o teologii fundam entalnej R. Fisichella pisze naw et o „straco­ nej okazji” ([Introduzione alla teologia fondam entale, Casale M onferrato 1992, s. 39). W prawdzie tem aty teologicznofundam entalne pow racają w licznych dokum entach Soboru, ale gdy w Optatam totius n r 16 wymienia się w prost rozm aite dyscypliny teologiczne, to ani apologetyki, ani teologii fundam entalnej pośród nich nie m a. Rzecz charakterystyczna, w spom niany fragm ent Optatam totius rozpoczyna się od stwier­ dzenia, które łatwo d a się odnieść d o teologii fundam entalnej: „N auki teologiczne niech tak będą podaw ane w świetle wiary, po d kierunkiem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, aby alum ni naukę katolicką czerpali dokładnie z Boskiego Objawienia, głęboko w n ią wnikali i czynili pokarm em własnego życia duchow ego, a w posłudze kapłańskiej byli zdolni głosić ją , wyjaśniać i bronić” . W spom nianego odniesienia jednak brak - jakby ojcowie V aticanum II nie znaleźli dość odwagi, aby n ad ać naszej dyscyplinie jej odnowioną, w pełni soborow ą tożsam ość (s. 42).

Uczyni to dopiero K ongregacja d o Spraw W ychow ania K atolickiego w d o k u ­ mencie O teologicznym wykształceniu przyszłych kapłanów z 22 lutego 1976 r. Stwierdza się tam , że wszystkie dyscypliny teologiczne zakładaja teologię fundam en­ talną jak o swoją bazę. Pow inna być on a trak to w an a zwłaszcza jak o wprowadzenie do teologii dogmatycznej, a także ja k o przygotow anie aktu wiary w kontekście wymagań rozum u i relacji zachodzących między w iarą, k u ltu rą oraz wielkimi religiami. Zarazem

(5)

B IU L E T Y N T E O L O O IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

teologia fundam entalna stanowi „stały w ym iar” całej teologii, poniew aż m a dawać odpowiedź n a aktualne problem y środowiska w iary (np. 108). Jej proprium to refleksja n ad „faktem O bjaw ienia chrześcijańskiego i jego przekazyw ania w K ościele” (nr 109). T o podstaw ow e zadanie pow inna wypełniać ja k o teologia dialogu i pogranicza, w chodząc w k o n ta k t z religiami historycznym i (hinduizm , buddyzm , islam), z różnym i form am i współczesnego ateizm u, z praktycznie przeżywanymi form am i indyferentyz- m u religijnego w zsekularyzow anym świecie oraz z potrzebam i samych wierzących, którzy noszą dzisiaj w sobie now e zarodki zw ątpienia i trudności, stawiając przed teologią i katechezą w d ą ż nowe pytania (nr 109).

Program ten został niejako prom ulgow any w 1979 r. w konstytucji apostolskiej Sapientia Christiana. N a rzym skim kongresie prof. Salvador Pie y N in o t z Barcelony wyraził naw et opinię, że konstytucja otw orzyła drugi okres rozw oju posoborow ej teologii fundam entalnej - okres wypracowywania autentycznej tożsamości.

Nie oznacza to wcale, że zmienił się klim at w okoł teologii fundam entalnej. Bibliści, którzy w okresie zamieszania „zaw ładnęli” tem atyką objawienia i znaków jego wiarygodności, często program ow o nie dostrzegają teologa fundam entalnego jak o partn era w odsłanianiu bogactw a słowa Bożego. Ciekawym tego przykładem jest dokum ent Papieskiej Kom isji Biblijnej Interpretacja Pisma Świętego w Kościele (1993 r.). Odzielny jego p u n k t K om isja pośw iędła stosunkowi egzegezy d o innych dyscyplin teologicznych (III D 1-4). Z treści w ynika, ze autorom chodzi o teologię systematycz­ ną. N iestety, spośród dyscyplin, które n a nią się składają, Kom isji znane są tylko dwie: teologia dogm atyczna i teologia m oralna. O teologii fundam entalnej, zainteresowanej w prost np. kontekstualnym podejściem d o Biblii czy m etodą historyczno-krytyczną, jej osiągniędam i, ale i zamieszaniem, które wprowadziła d o sprawy „przystępu do Jezusa przez ewangelie” (R. L atourelle), PK B nie wspomina.

Oddzielny problem stanowią wzajemne relacje teologii fundam entalnej i dog­ matyki. Mówił o tym n a rzymskim kongresie M ax Seckler. Systematyk tybiński zauważył, że nieraz w dziejach dochodziło d o swoistego „imperializmu” teologii dogmatycznej w obrębie nauk teologicznych. Dawniej wyrażało się to w przeświad­ czeniu, że początkowo istniała tylko teologia dogmatyczna i z niej stopniowo wyodrębniła się najpierw teologia m oralna, a później apologetyka. Przynajmniej w odniesieniu d o tej drugiej przekonanie to jest nieuzasadnione - apologetyka pojawiła się wcześniej, ch o d aż apologetyka uniwersytecka, dziewiętnastowieczna, znacznie się od niej będzie różnić. W latach soborowych m ożna było obserwować tendencję do wchłaniania teologii fundamentalnej przez dogmatyczną. Seckler mówił o tym ob­ razowo: rozmazywały się granice, a dawne kryteria, które specyfikowały obie dyscyp­ liny, stały się mgliste. D ogm atyk chce odtąd robić wszystko sam. Teolog fundam entalny m a natom iast zadowalać się okrucham i. Jeśli mu to nie wystarcza, powinien sam szukać sobie „wolnych tem atów ” . K arty rozdaw ano rozm aide: K . R ahner uważał, że jego Podstawowy wykład wiary jest now ą teologią fundam entalną; W. K asper, że teologia dogmatyczna pow inna przejąć funkcje uzasadniające od fundam entalnej, zaś W. Pannenberg łączy teologię dogm atyczną i metodę teologicznofundamentalną w całość, k tó rą określa m ianem teologii systematycznej.

(6)

Seckler uważa, że tw orzenie teologii systematycznej jak o dyscypliny ukazującej i uzasadniającej istotę chrześcijaństwa jest możliwe i sensowne. Ale p otrzeba też teologii dogmatycznej, nauki wykładającej herm eneutycznie i systematycznie dogm aty Kościoła i ich dzieje. Chcę wiedzieć, m ów ił tybiński systematyk, co według M agis­ terium Kościoła, nauki K ościoła jest w wierze chrześcijańskiej istotne i obowiązujące, a co już takim nie jest. P otrzebajednak także oddzielnej teologii fundam entalnej, któ ra - chociaż metodologicznie utożsam iałaby się z teologią systematyczną - w sposób fachowy realizowałaby funkcję w ykazyw ania wiarygodności O bjawienia chrześcijań­ skiego i uzasadnienia wiary K ościoła.

Fenom en ignorancji i ignorow ania daje o sobie znać także na rodzim ym podw órku: oto w projekcie now ego ratio studiorum dla seminariów polskich pro p o n u ­ je się dwie godziny teologii fundam entalnej w ciągu roku studiów i jedną godzinę religioznawstwa, ściśle na ogół z fundam entalną związanego. T o wszystko zaś w dobie pomieszania języków w sprawie istoty w iary chrześcijańskiej (fundam entalizm ) oraz ekspansji sekt.

Wiem, oczywiście, że na narzekaniu tożsamości teologii fundam entalnej się nie zbuduje. Wiele zależy od samych upraw iających tę dyscyplinę. K ongres rzymski i podejm owane nieśm iało, niejako n a jego obrzeżach, próby stworzenia M iędzy­ narodow ego Stowarzyszenia Teologów Fundam entalnych były tego najlepszym przykładem . A także dow odem , że zarysowuje się dzisiaj pew na zgodność co d o natury czy też „przedm iotowej tożsam ości” teologii fundam entalnej. Większy problem , zwłaszcza u nas, w Polsce, stanowi „tożsam ość w działaniu” . Poświęćmy nieco uwagi tym dwu sprawom.

2. Tożsamość przedmiotowa

Jak wspomniałem, w trakcie rzymskiego spotkania przesłanie d o uczestników kongresu wystosował Jan Paweł II. jest to być może pierwszy tekst papieski tak wyraźnie zaadresowany do teologów fundam entalnych. D latego pozwolę sobie zacytować obszerny jego fragm ent. O to ja k Ojciec Święty określa przedm iot i toż­ samość teologii fundam entalnej:

„3. Specyficzną treść waszej dyscypliny teologicznej (...) stanowi objawienie się Boga ludzkości. Jest to także prawdziwe, wielkie centrum naszej wiary: Bóg, który objawia tajemnicę swojej miłości, a wypełniając swoim światłem rozum , który je przyjmuje, olśniewa go d o stopnia, że poznanie tego objawienia staje się częściowe i z konieczności niedoskonałe.

Objawienie otw iera także drogę dogłębnego zrozum ienia samej tajemnicy człowieka. W Jezusie z N azaretu żyde osobowe zyskuje pełnię światła i znaczenia; człowiek oddalony od N iego gubi nieodw ołalnie pełny sens swojej własnej egzystencji (por. G audium et spes. n r 22). Teolog, w takiej mierze, w jakiej pozostaje wiemy Objawieniu, staje się także ekspertem w sprawach człowieka i jego przeznaczenia. N a tym polega szczególna w łaśdw ość teologii i jej specyfika w stosunku d o innych nauk (por. Summ a contra Gentiles 4; Sum m a Theologiae I, q. 8. a. 2).

(7)

B IU L E T Y N T E O L Q G IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

Stale wpatrzeni w objawienie, macie sposobność, aby pokazać nie tylko powszechny charakter wezwania Bożego, ale także ponadczasowy walor Jego prawdy dla żyda człowieka wszystkich czasów. W ten sposób okazuje się również szczególny charakter wiary chrześdjańskiej w spotkaniu z innymi religiami. Jak przypomniałem w niedawnym Liśde apostolskim Tertio Millenio Adveniente, «w ćhrześrijaństwie początek dało Wdelenie Słowa. To już nie tylko człowiek szuka Boga, ale Bóg sam przychodzi, aby mówić o sobie do człowieka i wskazać M u drogę, którą może do Niego dojść (...). Słowo Wcielone jest zatem spełnieniem tęsknoty obecnej we wszystkich religiach ludzkości» (nr 6)” . 4. (...) D o was należy poszukiw anie racji, dzięki którym objawienie, przede wszystkim dzisiaj, może być dostrzeżone w całej swojej oczywistej w iarygodności, gdy ukazuje miłość Boga ukrzyżow anego i zmartwychwstałego, prawdziwe i jedyne źródło każdej autentycznej m iłośd. B adanie w arunków , w których człowiek stavda pierwsze podstawow e pytania o sens życia, o cel, ku którem u chce je skierować, i o to, co czeka go p o śmierci, stanowi dla teologii fundam entalnej nieodzow nepreambulum, ponieważ także dzisiaj w iara m a d o przebycia pełną drogę do rozum u w szczerym poszukiw aniu praw dy. Tym sposobem w iara, d a r Boży, ch o d a ż nie bierze się z rozum u, nie m oże też bez niego się obyć; zarazem jest rzeczą nieodzow ną, aby rozum oparł się na wierze dla o d k ry d a horyzontów, których sam z siebie nie mógłby osiągnąć.

5. W k o n tak d e z rozm aitym i kulturam i; kontakcie, k tóry stał się często trudny ze względu na chęć narzucenia przez nie ich partykularnej wizji rzeczywistości, należy do was znalezienie nowych form , dialogu, aby ujawniły się niezbywalne cechy ludzkiej otw artości n a Transcendencję, pragnienie pełnej praw dy zakorzenione w głębi jestestwa każdego, a także znaki pow szechnośd, które są zawsze znakam i jed n o śd , a nigdy podziału.

W ten sam sposób, n a drodze koniecznego i użytecznego dialogu z rozm aitym i naukam i i dyscyplinami, uznając ich autonom ię i zdobycze, nie zaprzestańde ukazyw ać z m ocą, że m ając wpływ n a żyde osobiste i społeczne, zakładają one ze swej strony konieczne odniesienie d o w a rto śd podstawowych, obecnych w sercu człowieka. Jest waszym zadaniem o brona n au k i K o śd o ła w obliczu tych form myśli współczesnej, które chcą odmówić człowiekowi wszelkiej otw artości n a Transcendencję, aby zam knąć go w ślepum zaułku jeg o samego.

Kiedy następnie staracie się określić w arunki, które sprawiają, że teologia jest „nauką” w nie mniejszym stopniu niż inne, w waszych poszukiw aniach pow inniśde m ocno dbać o prym at objaw ienia i pozostaw ać w horyzoncie eklezjalnośd (...). K ażda teologia, jeśli chce być owocna, pow inna być upraw iana w K ośdele, we współ­ brzm ieniu z nim i w jego służbie” .

Przesłanie nie zostało ja k d o tą d opublikow ane ani w „ L ’O sservatore R o m an o ” , ani w żadnym piśmie teologicznym. Papież, ze względu n a wielość zajęć, m.in. przygotow ania d o pielgrzymki do USA, nie przyjął uczestników K ongresu na audiencji. Ale m ożna powiedzieć, że w zacytowanych słowach określił tożsam ość teologii fundam entalnej dzisiaj.

„Już nie tylko człowiek szuka Boga, ale Bóg sam przychodzi, aby mówić o sobie do człowieka” - n a tym właśnie, zdaniem Jana Paw ła II, polega istota Objawienia,

(8)

centrum wiary chrześcijańskiej i zarazem specyficzna, podstaw ow a treść teologii fundam entalnej. W świetle całego przesłania papieskiego teologia fundam entalna może być rozum iana ja k o dyscyplina teologiczna, k tó ra w dialogu z najgłębszymi doświadczeniami człowieka swoich czasów i z naukow ym i ujęciami rzeczywistości bada sens i znaki wiarygodności zbawczego objawienia Boga w Jezusie Chrystusie oraz jego uobecniania w m isterium i wspólnocie K ościoła. Jej przedm iot i oś tożsamości stanowi zatem credibilitas revelationis D ei in Jesu Christo per Ecclesiam, wiarygodność kom unikow anego przez K ościół objaw ienia Boga w Jezusie Chrystusie.

Podstaw ow a funkcja tak rozum ianej teologii fundam entalnej polega n a ukazy­ waniu (przede wszystkim monstratio - ukazyw anie, a nie odrazu demonstartio - wykazywanie, m ów ił n a K ongresie Pie y N in o t) w sposób racjonalno-krytyczny i historycznie uzasadniony istoty O bjaw ienia chrześcijańskiego. Spoglądając n a to samo od strony wiary, m ożna stwierdzić, że chodzi o odpow iedź n a dw a, podstawowe pytania: Co to znaczy wierzyć w B oga i ufać Bogu p o chrześcijańsku? Jakie są rozum ne i sensowne racje takiej wiary?

W konsekwencji wydaje się, że współczesna teologia fundam entalna pow inna ciągle na now o podejm ow ać tem aty, któ re należą niejako do dziedzictwa jej tożsamości. M ożna tu wymienić następujące zagadnienia: istota Objaw ienia chrześ­ cijańskiego, fundam entalne treści i cechy odróżniające je od przesłania innych religii i światopoglądów (oryginalność chrześcijaństwa), historyczność w ydarzenia C hrys­ tusowego i przekazu apostolskiego o nim , istotne m om enty wiarygodności treściowej O bjaw ienia Boga w Jezusie Chrystusie (przesłanie o królestwie Bożym, m odel pójścia za Jezusem, relacja Jezusa d o Ojca, postaw a wobec grzeszników jak o objawienie istoty miłości Bożej, etyka K azania n a G órze, charakter znakow y cudów Jezusa, Jego postaw a wobec śmierci), a dalej K rzyż ja k o istotny znak wiarygodności chrześcijań­ stwa, w ym iar historyczny i teologiczny Zm artw ychw stania, przeżycie, zrozumienie i przekaz Paschy Jezusa C hrystusa przez Jego uczniów (odkrycie nowej możliwości egzystencji en Christo, zobow iązanie d o świadectwa, Eucharystia, recepcja Abba, wysławianie Jezusa w tytułach mesjańskich itp.), wreszcie badanie genezy i znaków autentyczności K ościoła w obrębie w ydarzenia Chrystusowego.

Ale teolog to również - mówi Ojciec Święty - „ekspert w sprawach człowieka i jego przeznaczenia” . W szczególności, podreśla Jan Paweł II, badanie w arunków , w których człowiek stawia podstaw ow e pytania o swój sens i cel, stanowi dla teologii fundam entalnej nieodzowny p u n k t wyjścia (preambulum,) jej refleksji n ad O b­ jawieniem. Podstaw ą uzasadnienia wiarygodności chrześcijańskiej staje się w tym ujęciu wykazanie, że Jezus Chrystus, Jego K rzyż i Zm artwychwstanie niosą ze sobą najgłębszą odpowiedź n a niepokoje i tęsknoty, bóle i pragnienia ludzkiej egzystencji, pozw alając „rozszyfrować” sens naszych osobistych biografii i całych dziejów. Odpowiedź ta pow inna płynąć z „wczucia” w najgłębsze doświadczenia i pytania człowieka oraz np. z herm eneutyki ich diagnozy psychologicznej i „zapisów ” literackich w świetle sam ozrozum ienia w iary chrześcijańskiej i „zapisów ” literackich w świetle sam ozrozum ienia w iary chrześcijańskiej. W łaśnie w ten sposób teologia fundam entalna poszukuje związku pom iędzy dziejami objawienia a logiką ludzkiego

(9)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

doświadczenia. K ażdorazow e jego znalezienie i określenie jest zarazem wykazywa­ niem wiarygodności praw dy Chrystusowej.

Jak widać, tożsam ość teologii fundam entalnej w obrębie nauk teologicznych nie może już polegać n a samym tylko racjonalnym dow odzeniu w iarygodności chrześ­ cijańskiej. Istotnym zadaniem naszej dyscypliny jest dzisiaj ukazywanie „trans-em pirycznośd” dośw iadczenia ludzkiego, refleksja n ad człowiekiem jak o istotą etyczną i religijną, a więc zdolną d o działania według kryterium d o b ra i do „w spółbytow ania” z Boskim „T y” , odkryw anie w artości religijnej języka m etafory i narracji, poszukiwanie relacji orędzia chrześcijańskiego z naukam i eksperym ental­ nymi, naukam i humanistycznym i i rozm aitym i typam i ich uogólnień filozoficznych. W tym k ontekśde ja k o następ n ą funkcję teologu fundam entalnej Jan Paweł II wymienia dialog ze światem nauki i obronę doktryny K ościoła przed tym i form am i myśli współczesnej, któ re odm aw iają człowiekowi otw artości n a Transcendencję. Jeśli bowiem sfera dośw iadczenia sensu, miłości, wartości, pęknięcia egzystencjalnego i otw artości dialogowej przekracza sferę eksperymentu, a zarazem dom aga się włączenia w obręb najważniejszych pytań i odpowiedzi człowieka, to teologia musi podejm ować wszechstronny dialog z naukam i eksperym entalnym i, a w szczególności z naukam i eksperym entalnymi o człowieku.

Owo poszukiwanie dróg kooperacji nie jest tw orzeniem nowych „dow odów na istnienie Boga” . Według argum entacji ateistycznej w idei B oga chodzi o przeżwyciężal- ną iluzję, k tó ra wiąże się z przejściową fazą rozw oju ludzkiego ducha. Isto tą tej argum entacji jest przeświadczenie o zbędności religii d la właściwego zrozum ienia człowieka. Jeśli to przeświadczenie da się utrzym ać i uzasadnić, wówczas teologia, mówienie o Bogu staje się bezprzedm iotowe. N auki szczegółowe, z ja k najsłuszniej­ szych racji m etodologicznych, nie w prow adzają do przestrzeni swoich poszukiw ań hipotezy Boga. Jednakże, ja k to podkreśla Papież, zachowując - niezależnie od wszelkich nurtów postm odernistycznych - ogrom ny wpływ na m entalność współczes­ ną, sprawiają, że upowszechnia się właściwy im model rozum ienia rzeczywistości J a k b y Boga nie było” . D latego jest sprawą tak ogrom nej wagi, aby teologia fundam entalna ujaw niała te „ekstrapolacje” , systematyzowała i oceniała filozoficzne wypowiedzi naukow ców , pytała o implikacje religijne b adań np. psychologii hum anis­ tycznej nad fenom enem „zaufania podstaw ow ego” czy lingwistyki nad związkami genezy języka z zachow aniam i symbolicznymi i kultycznymi człowieka, wreszcie ukazyw ała korelacje wyników b adań naukow ych i np. chrześcijańskiej nauki o stwo­ rzeniu czy „terapeutyczne właściwości” Ewangelii.

Oczywiście, pojaw ia się na tym poziom ie niebezpieczeństwo „syntez pospiesz­ nych” , w któ re obfitow ała daw na apologetyka, a obecnie literatura z kręgu np. New Age. D latego teolog, we w spółpracy z kosm ologiem czy psychologiem, powinien uczciwie i w m iarę kom petentnie wskazywać miejsca „zawiązywania się” obu płaszczyzn, ale także rozdarć, o których b ądź teologia, bądź nauki eksperym entalne nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

Zagadnienia w chodzące w skład opisanego kręgu badawczego m ożna określić, wspólnym tytułem :„o możliwościach pojaw iania się teo - logii". Od strony przed­

(10)

miotowej należą do niego kwestie: możliwości, form i języka dośw iadczenia Boga, poszukiwania implikacji teologicznych nauk eksperymentalnych, zwłaszcza nauk eksperymentalnych o człowieku, świadectwa ja k o p o d sta w o w e j form y kom unikacji wiary itp.

Z kręgiem tym łączy się bezpośrednio trzecie zadanie postaw ione nam przez Jan a Pawła II. Chodzi o „określenie w arunków , któ re pozw alają teologii być < n a u k ą > przy uwględnieniu „prym atu objawienia i horyzontu eklezjalności” . Realizując to zadanie, m am y pytać o relacje współczesnej teorii nauki i teologii, określać przedm iot, cele i kryteria weryfikacyjne tej ostatniej, form ułow ać krytyczne zasady dyskursu teologicznego, podejm ow ać kwestię źródeł, wreszcie reflektować nad relacjam i O b­ jaw ienia, Tradycji, Pisma Świętego i U rzędu Nauczycielskiego Kościoła.

3. Tożsamość w działaniu

Zejdźmy z „parnasu teorii” . Jak powiedzieliśmy n a początku, jednym z najw ięk­ szych problem ów współczesności jest zanik tożsam ości, także tożsamości religijnej, chrześcijańskiej i kościelno-wyznaniowej. N ie może to nie mieć wpływu na styl upraw iania teologu fundam entalnej, ex professo zainteresowanej w iarygodnością Objawienia chrześcijańskiego, a w konsekwencji także możliwościami i w arunkam i jego przyjęcia ze strony adresata.

Truizm em trąci już dzisiaj stwierdzenie, że tradycyjny związek kultury oraz innych struktur świeckich z religią od czasów oświecenia rozpadł się. T uż po Soborze, we Wprowadzeniu w chrześcijaństwo, Józef R atzinger ilustrow ał procesy sekularyzacyj- ne i miejsce teologa w ich obrębie dram atycznym i obrazam i kierkegaardowskiego clowna z płonącego cyrku oraz cadyka z Berdyczowa, chłostającego swoim: „A może to jednak praw da” uczonego racjonalistę. Blisko 30 la t później nasza „globalna wioska” z upodobaniem słucha niejednego „religijnego clow na” , zaś casus uczonego zabierającego się d o „zapędzania w kozi ró g ” duchow nego należy do niezmiernej rzadkości. Subiektywizm m oralny, „ow ładnięcie” codziennością, religijny self-service i koktail wierzeniowy, a co za tym idzie u tra ta chrześcijańskiej tożsamości, są coraz bardziej obecne także w rodzim ym katolicyzm ie. N aw et bez specjalnej znajomości b adań i diagnoz socjologicznych m ożna zauważyć, że z jednej strony chrześcijaństwo nie um arło, ani też nie „rozpuściło się” w świeckim świecie, ja k to najpierw prorokow ali „mistrzowie podejrzeń” , a p o nich teologowie sekularyzacji. Ale nie spełniła się także przepow iednia R . G aurdiniego, że wiek X X będzie wiekiem K ościoła. „Szelest anioła” , o którym ta k przejmująco pisał P. Berger, czy zrodzona z refleksji nad Oświęcimiem i K ołym ą myśl o tym , że, „człowiek um iera bez B oga” , nie sprawiły pow rotu do tożsam ości chrześcijańskiej, a tym bardziej kościelnej. N owe form y religijności w yrażają się bardziej w poszukiw aniu przeżycia niż racjonalnej wiary, bezpośredniego dośw iadczenia niż dogm atu, sam odoskonalenia niż zbawienia, „duchow ości” niż zorganizowanego obrzędu. Współcześni coraz częściej odrzucają instytucje n a rzecz wolności - wolności przejawiającej się w synkretyzmie, prywatności i alergii n a „depozytariuszy objaw ienia transcendentalnego” . D la całości tej statystyki

(11)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

należy oczywiście dodać upowszechniający się agnostycyzm i praktyczny nihilizm - form y indywidualnej i zbiorowej odmowy wobec wartości i zobowiązań, a także „postteizm ” , św iatopogląd ludzi żyjących etsi Deus non daretur, odrzucających hipotezę B oga ja k o zbędną lub zbyt wymagającą.

Praw dopodobnie m ając n a uwadze tę sytuację duchow ą, n a zakończenie swojego przem ówienia Jan Paw el II skierował do teologów fundam entalnych żarliwy apel: „Umiejcie być [...] autentycznym i apologetam i tajemnicy O dkupienia. Wpiszcie się z całą szlachetnością serca w długi szereg tych, którzy oparli się w swojej drodze wiary n a słowach apostoła P iotra wzywającego do «obrony wobec każdego, kto dom aga się od was uzasadnienia tej nadziei, k tó ra w was jest» (1P 3,15). Zachęcam W as, abyście wzbogacili orszak wielkich apologetów: Justyna, T ertuliana, Orygenesa, A ugustyna, Anzelma, Tom asza, a w czasach nam bliższych R oberta Bellarm ina oraz kardynała H enry N ewm ana. Bądźcie ja k oni pełni pasji dla praw dy wiary, gotowi o niej świadczyć, jeśli to konieczne, aż do męczeństwa” .

W świetle tego apelu teolog fundam entalny jest nie tylko naukow cem , myślicielem czy specjalistą od Objawienia. N a pierwszym miejscu jest on teologiem, tzn. w obrębie Kościoła służy wierze K ościoła, ukazuje sens i smak Ewangelii oraz rozum ność wiary ludziom poszukującym dróg do C hrystusa. Oznacza to także, ja k m ów ił n a K ongresie K .H . N eufeld, że jego główne zadanie nie polega tylko na dostarczaniu argum entów dla orzeczeń U rzędu Nauczycielskiego Kościoła, kształceniu przyszłych duchow nych czy pisaniu podręczników. D odajm y, że taki w znacznej mierze jest stan teologii fundam entalnej w Polsce. Rzecz niezwykłej wagi stanowi to, aby teolog fundam ental­ ny czy też apologetyk był równocześnie apologetą, czyli człowiekiem Kościoła, który - żywo reagując n a „nieprzejrzystość duchow ą” współczesnego świata - otwiera przystęp do wiary. Jak pisze Jared Wicks we Wprowadzeniu do m etody teologicznej, „teologia polega najpierw n a uw ażnym słuchaniu świadectw, dzięki którym m ożna się upewnić co do Słowa Bożego, jakie się otrzymuje w wierze Kościoła. (...). T o słuchanie jednak wiedzie do szukania współczesnego wyjaśnienia, któ re by przedstaw iło podstaw y wiary i n a now o naw iązało do tego, co przynosi żywa religijność i ludzkie dobre sam opoczucie we w łasnym świecie teologa” (K raków 1995, s. 36). Chodzi m.in. o zdolność do podejm ow ania problem ów istotnych dla kształtow ania pozytywnego obrazu wiary i K ościoła, chociaż zazwyczaj nie znajdowały one miejsca w manualis- tyce apologetycznej. B rak u nas także poważniejszej refleksji nad przyczynam i krytyki K ościoła i możliwościami odpowiedzi n a nią nad dekom unizacją, n ad właściwym ujęciem relacji: państw o - K ościół, nad znaczeniem symboli religijnych w ży d u publicznym, n ad kom unikacją w iary itp. N ie twierdzę, że w Polsce nie m a takiej refleksji. N ie prow adzą jej jed n ak teologowie fundam entalni.

Istotnym zagrożeniem tożsam ośd teologii fundam entalnej jest jej sformalizowa- niei jurydyzm . W wielu tekstach spotyka się now otw ory pojęciowe typu: „św iadom ość motywacyjna, deklaracyjna, funkcyjna Jezusa Chrystusa” , „ K o śd ó ł ja k o tradent Objawienia” , „w iarygodność transcendentalna” , „aksjologiczne poznanie wiarygod- n o ś d ” , „m irakulologia” , „funkcja pisteologiczna” , władza prym atu ja k o „współ- struktura M isterium K o śd o ła Zbaw ienia” , „preparacje naturalne K o śd o ła ” . W szech­

(12)

władne są nadal pojęcia jurydyczne: „założenie K ościoła” , „w ładza rządzenia D w unastu” , .jurysdykcyjny charakter sukcesji biskupów rzym skich” . Studiujący teologię fundam entalną najczęściej nie rozum ieją ich, słusznie trak tu ją ja k o obciążenie języka wiary i niemal odruchow o odrzucają.

W stosunku d o Pism a Świętego ja k o źródła teologii panują dwie niebezpieczne tendencje. Jedni posługują się przestarzałą biblistyką, odnosząc np. teksty biblijne dotyczące wszystkich uczniów d o samych D w unastu, traktując zw rot Jezusa z K azania n a Górze: „Słyszeliście, że pow iedziano...a ja w am pow iadam ” jak o antytezę wobec Praw a Bożego, dokonując sztucznego połączenia rozm aitych tradycji Piotrow ych w schem at „obietnicy - realizacji” prym atu i traktując listy pasterskie, a także np. D rugi List św. P iotra jak o teksty apostolskie. Inni znowu ograniczają liczbę tekstów biblijnych możliwych d o w ykorzystania w teologii fundam entalnej do niezbędnego minim um - minim um poświadczającego historyczność Jezusa i pierwotnego Kościoła. Jest to niebezpieczna tendencja. Ewangeliczne opisy K azania n a G órze i Ostatniej Wieczerzy, katechezy Ewangelii Janow ej czy D ziejów Apostolskich, chociaż nie do końca historyczne, m ają niezwykłą m oc przyciągania, bo w całej pełni ukazują chrześcijańskiego Boga przebaczenia i miłości oraz entuzjazm w iary początków, która w yrażała się m. in. przez tego rodzaju opisy. Teologia fundam entalna nie może tylko koncentrow ać się - mówił n a Kongresie A. Dulles - n a wykazywaniu historycznej praw dy Jezusa i Ewangelii, ale pokazyw ać także, skąd brał się ów entuzjazm pierwszych świadków oraz czerpać z niego siłę swego przekonania.

Jest wreszcie faktem , że rodzim a teologia fundam entalna niechętnie utożsamia się z teologam i tworzącymi poza jej warszawskimi czy lubelskimi środowiskami i schem atami. W ydaje się natom iast, że d la uzasadnienia O bjawienia chrześcijańskiego w kontekście współczesnych nauk matem atyczno-przyrodniczych o wiele więcej od klasycznych teologów fundam entalnych uczynili ks. M . Heller i bp. J. Życiński; że do stworzenia nowych form prezentacji istoty chrześcijaństwa i jej apologii duży wkład wnieśli: K . M ichalski, M . M oraw ski, T. Żychiewicz i J. Salij; że dla odnowy szlachetnego języka polem iki świetnie przyczynił się T. Żychiewicz; i wreszcie, że w popularyzacji autentycznych treści teologicznofundam entalnych niem ałym i osiąg­ nięciami m ogą poszczycić się bibliści: J. Kudasiew icz i M . Czajkowski oraz twórcy podręczników katechetycznych z serii Spotkania z Bogiem. Tożsamości rodzimej teologii fundam entalnej nie osiągniemy inaczej, ja k tylko we wzajemnej współpracy z innymi dyscyplinami i samych teologów fundam entalnych między sobą.

(13)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

Π. EK U M EN ICZN Y P R O G R A M P O S Ł U G I P A P IE S K IE J

W EN CY K LICE „ L I UN UM SIN T ”

1. Tlo biblijne i teologicznopast oralne

Apologetyka, a później katolicka teologia fundam entalna, sporo miejsca poświęciła źródłom i uzasadnieniu prym atu Piotrowego. Podejm ując dzisiaj to zagadnienie z punktu widzenia eklezjologii rzym skokatolickiej, w arto zwrócić uwagę n a zmianę argum entacji i języka, ja k a zaszła w tej kwestii. Teksty Pisma Świętego uważane ongiś za „dow ody udzielania władzy” są najczęściej interpretow ane jak o wyraz troski Jezusa o Jego K ościół lub samoświadomości pierwszych w spólnot chrześcijańskich, zaś fragm enty M t 16, 18nn i J 21, 9nn, ujm owane d o tąd w schemat „obietnicy - realizacji prym atu” , rozum ie się raczej jak o odrębne tradycje, dw a zapisy pierwotnego doświadczenia roli P io tra w różnych społecznościach wierzących.

Wielość tekstów pośw ięconych pierwszemu Apostołowi i niezwykłe bogactw o zawartej w nich symboliki każą jed n ak dopatryw ać się genezy procesu „życia typów Piotrowych” w woli samego Jezusa i w mocy D ucha Świętego spajającej Kościół. D latego w spom niana zm iana argum entacji nie oznacza popadnięcia w „prym acjalny pragm atyzm ” , a więc szukanie uzasadnienia prym atu w samym tylko znaczeniu praktycznym papiestwa. Prym at rozpatruje się dzisiaj w ścisłej analogii z określonym przez Jezusa miejscem P iotra w kolegium D w unastu i z jego ro lą w pierwotnym Kościele apostolskim.

Podobnie m a się rzecz z sukcesją prym acjalną. Jest faktem , że współczesna teologia fundam entalna z większą powściągliwością podchodzi do tzw. argum entu z tradycji, w świetle którego p ry m at rzym ski miałby od samego początku postać prym atu jurysdykcyjnego konkretnego następcy św. Piotra. Jednakże u źródeł idei, że następcą Piotra m a być każdorazow y biskup Rzymu, nie widzi się też zwykłego splotu w ydarzeń społeczno-politycznych. D ecydującą rolę odegrał w tym fak t męczeństwa P iotra i Pawła w Wiecznym Mieście, b o g ata sym bolika zjednoczenia w okół ich grobów dwu pierwotnych biegunów misyjnych i organizacyjnych chrześcijaństwa, zaznaczają­ ca się już w Dziejach A postolskich św iadom ość osiągnięcia przez K ościół wymiaru prawdziwie katolickiego w m om encie rozpoczęcia ewangelizacji R zym u, wytrwałość K ościoła rzymskiego w obliczu pierwszych prześladow ań, wreszcie - znalezienie przez chrześcijaństwo trwałego p u n k tu oparcia w tradycji i sukcesji rzymskiej w m om entach sporów doktrynalnych i rozłam ów .

W świetle współczesnych b ad ań m ożna więc stwierdzić, że prym at rzymski kształtow ał się początkow o ja k o w ażne spoiwo kom unii Kościołów i kolegial­ ności biskupów, jest praw dopodobne, że nie był to odrazu prym at jednostkow ego biskupa. Pierwotne chrześcijaństwo długo broniło się także przed jego ujęciem w kategoriach jurydycznych, chociaż dobrze rozum iano, że spoczywająca n a Rzymie odpowiedzialność za .jed n o ść w wielości” nie może zostać urzeczywistniona bez pewnych form władzy. M onarchizacja i jurydyzacja posłannictw a Piotrow ego w eklez­ jologii i żydu społeczno-politycznym Zachodu stała się jednak faktem . W czasach

(14)

najnowszych, zwłaszcza dzięki stylowi sprawow ania posługi papieskiej przez kolej­ nych następców św. Piotra, pow raca się d o wizji biskupa Rzym u jak o pierwszego św iadka zmartychw stałego Pana i znaku sprzeciwu, ja k o Głowy Kolegium i stróża jedności Kościołów.

W łaśnie w tych term inach opisał istotę posługi papieskiej Sobór W atykański II: „W (...) Kościele Chrystusow ym Biskup Rzymski, jak o następca Piotra, którem u Chrystus pow ierzył misję pasienia swych owiec i baranków , cieszy się z ustanow ienia Bożego najwyższą, pełną, bezpośrednią i pow szechną w ładzą dla opieki nad duszam i. On też z tego względu, żeja k o pasterz wszystkich wiernych otrzym ał posłannictw o, by dbać o do b ro w spólne całego K ościoła i o dobro poszczególnych Kościołów, zajmuje naczelne stanow isko w zwyczajnej władzy nad wszystkimi K ościołam i” (DB n r 2). Analogicznie stwierdza się o kolegium biskupów: „stan (...) biskupi, który jest następcą kolegium apostolskiego w nauczycielstwie i rządzeniu pasterskim , co więcej, w którym trw a nieprzerw anie ciało apostolskie, stanowi rów nież ze swoją Głow ą, Biskupem Rzymskim, a nigdy bez niego, podm iot najwyższej i pełnej władzy nad całym K ościołem ” (K K n r 22).

W perspektywie soborowej papież jest biskupem Rzym u, który ze względu na szczególną właściwość swojej stolicy - sukcesję posłannictw a Piotrow ego, posiada jedyną w swoim rodzaju misję i odpow iedzialność pasterską za jedność wszystkich Kościołów lokalnych, pełniąc z woli Chrystusa posługę stróża kom unii K ościołów i urząd głowy kolegium biskupów.

Sobór nie ustrzegł się pewnych akcentów jurydycznych. Przejawiają się one w niczym nieograniczonej (z ludzkiego punktu widzenia) „bezpośredniości władzy papieskiej” nad Kościołami lokalnymi oraz w trudnościach związanych z praktycznym urzeczywistnianiem najwyższej podmiotowości kolegium biskupów. D latego wolno przypuszczać, że „reinterpretacja prym atu” w perspektywie tertio millenio adveniente będzie wyraźniej niż dotąd zmierzać w kierunku uznania wszystkich wymiarów teologii Kościołów lokalnych i ekumenicznego pow rotu do dziedzictwa wyrażonego w zwrocie: „pierwszeństwo w miłości” . Niezwykle ważnym etapem w tym dziele jest encyklika Jana Pawła II o działalności ekumenicznej Ut unum sint z 25 m aja 1995 r.

2. Posługa papieska w świetle encykliki

W Ut unum sint Papież bez cienia irenizmu podkreśla, że według nauki Kościoła katolickiego „kom unia K ościołów partykularnych z Kościołem Rzym u oraz ich Biskupów z Biskupem Rzym u jest w Bożym zamyśle podstawow ym w arunkiem pełnej i widzialnej kom unii” . Jak m ożna się przekonać czytając następne zdanie, nie jest to w arunek jedyny ani najwyższy. Jan Paweł II zaznacza także, że jedyną G łow ą K ościoła jest Chrystus. Lecz to właśnie C hrystus postaw ił n a czele D w unastu Piotra. D latego funkcja Piotrow a - stwierdza Jan Paweł II - musi trw ać ciągle w Kościele, aby „był on w świecie w idzialną kom unią wszystkich jego uczniów” (nr 97).

Isto ta misji biskupa Rzymu polega zatem n a tym, że „dzięki władzy i au to ­ rytetowi, bez których funkcja ta byłaby tylko pozorem , (...) m a [on] zabezpieczać

(15)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

kom unię wszystkich K ościołów ” . T o z tego tytułu jest pierwszym pośród slug jedności, a jego władzę i autorytet określa się mianem prym atu. Papież sprawuje go n a różnych płaszczyznach” : przypom inając o nakazach wynikających ze w spólnego d o b ra Kościoła, przem awiając w imieniu wszystkich pasterzy będących w kom unii z nim, stwierdzając, że jakaś opinia jest nie d o pogodzenia z jednością w iary albo wręcz orzekając e x cathedra, że d an a d o k try n a nie należy do depozytu w iary (nr 94).

Jan Paweł II wyraźnie podkreśla, że prym at powinien łączyć się z realną władzą, bowiem bez tego funkcja papieska byłaby funkcją pozorną. W encyklice pokazuje, że jej potrzeba m a także w ym iar ekumeniczny. Z jednej strony dlatego, że przez całe pierwsze tysiąclecie chrześcijanie żyli w jedności wiary i sakram entów , „a jeśli wyłaniały się nieporozum ienia między nim i co d o w iary czy karności kościelnej (...), m iarkow ała je Stolica R zym ska za obopólną zgodą” (nr 95). Z drugiej strony dzisiaj, po wiekach gwałtownych polem ik o prym at, Kościoły i w spólnoty kościelne coraz uważniej przyglądają się „powszechnej posłudze chrześcijańskiej jedności” (nr 89), a wielu prom otorów ekumenizmu „w skazuje na potrzebę takiej właśnie posługi” (por. n r 97). A zatem Jan Paweł II widzi jednoznacznie potrzebę realnej władzy prym acjal- nej, ale - podobnie ja k chrześcijanie pierwszego tysiąclecia i uczestnicy dialogu ekumenicznego dzisiaj - jej istotę upatruje głównie w „m iarkow aniu nieporozum ień” i „posłudze na rzecz jedności” . W tym kontekście Papież zwraca się do pasterzy, teologów i wiernych K ościoła katolickiego, ale także innych wyznań chrześcijańskich z niezwykle wymownymi, czterem a wezwaniami.

3. Poczwórny apel

a. Wezwanie do modlitwy o nawrócenie

Papież podkreśla, że chociaż to sam Chrystus powierzył Piotrowi specjalną misję um acniania braci, „ukazał m u zarazem jego ludzką słabość i szczególną potrzebę nawrócenia: «Ty nawróciwszy się, utw ierdzaj swoich braci» (por. Łk 22, 32). W łaśnie ludzka słabość P iotra ukazuje w pełni, że w spełnianiu tej szczególnej posługi papież zdany jest całkowicie n a łaskę i modlitwę Pana: «Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała tw oja wiara« (Łk 22, 32). Nawrócenie P io tra i jego następców opiera się n a modlitwie samego Odkupiciela, K ościół zaś nieustannie przyłącza się do tego błagania” . W tym właśnie miejscu Jan Paweł II zw raca się z serdeczną prośbą, „aby modlitwę tę podjęli wierni K ościoła katolickiego i wszyscy chrześcijanie. Niech wszyscy m odlą się wraz ze m ną o to nawrócenie” (nr .4).

b. Prośba o przebaczenie

Kościół katolicki jest świadom, że pośród wszystkich K ościołów chrześcijań­ skich właśnie on „zgodnie z tradycją apostolską i z wiarą Ojców zachow ał w posłudze Biskupa Rzymu widzialny znak i gw arancję jedności” . Zarazem jednak wie, że znak ten „stanowi” trudność d la większości pozostałych chrześcijan, których pam ięć jest

(16)

obciążona bolesnym i wspom nieniam i” . D latego, wspominając analogiczny apel Pawła VI, Jan Paweł II dodaje: „w raz z m ym Poprzednikiem (...) proszę o przebaczenie za wszystko, za co jesteśm y odpow iedzialni” (nr 88).

c. Apel o zrozumienie dla papieskiej posługi miłosierdzia

W przekonaniu Ja n a Paw ła II K ościół został pow ołany przez C hrystusa przede wszystkim p o to , „aby objaw iać św iatu, uw ikłanem u w swoje przewiny i chybione dążenia, że Bóg w swoim miłosierdziu m im o wszystko może nawrócić serca ku jedności, otwierając im dostęp d o swojej kom unii” (nr 93). Szczególna posługa n a rzecz tej jedności, „zakorzeniona w dziele Bożego miłosierdzia, zostaje powierzona, wewnątrz samego kolegium biskupów, jednem u z tych, którzy otrzymali od D ucha zadanie nie polegające n a sprawowaniu władzy n ad ludem - jak to czynią władcy narodów i wielcy (...) - ale n a prowadzeniu ku spokojnym pastwiskom. Takie zadanie może wymagać ofiary z własnego życia” (nr 93). W tym kontekście Jan Paweł II apeluje: „Jako spadkobierca misji P iotra w Kościele użyźnionym krw ią pierwszych A postołów, Biskup Rzymu pełni posługę zakorzenioną w wielokształtnym miłosierdziu Boga, który przemienia serca i rozlewa m oc łaski tam , gdzie chrześcijanin poznaje gorzki smak własnej słabości i nędzy. A utorytet związany z tą posługą jest całkowicie oddany n a służbę zamysłowi Bożego miłosierdzia i w tej perpsektywie należy zawsze na niego patrzeć. W niej też zrozum iała staje się władza właściwa dla tej posługi” (nr 92).

d. O dialog ekumeniczny nad sposobami sprawowania urzędu papieskiego

M odlę się gorąco - cytuje swoje przem ówienie z 1987 r. papież - aby D uch Święty „obdarzył nas swoim światłem i oświecił wszystkich pasterzy i teologów naszych Kościołów, abyśm y wspólnie poszukiwali takich form sprawow ania owego urzędu, w których możliwe będzie realizow anie uznaw anej przez jednych i drugich posługi miłości” (nr 95). K ontynuując tę myśl, Jan Paw eł Π - bodaj ja k o pierwszy papież w dziejach - apeluje d o pasterzy i teologów podzielonych Kościołów: „Jest to ogrom ne zadanie, od którego nie możemy się uchylić i którego nie mogę wykonać samodzielnie. Czy zatem realna, choć niedoskonała kom unia, istniejąca między nam i, nie mogłaby nakłonić kościelnych zwierzchników i ich teologów do naw iązania ze m n ą braters­ kiego i cierpliwego dialogu n a ten tem at, w którym moglibyśmy wzajemnie wysłuchać swoich racji, w ystrzegając się jałow ych polem ik i m ając n a uwadze jedynie wolę Chrystusa w obec Jego K ościoła (...)” (nr 96).

Apele te składają się n a bardzo ważny program ekumenicznej nadziei, nie zawsze dostrzegany w komentarzach poświęconych encyklice. Od wszystkich stron uczest­ niczących w dialogu n a rzecz jednośd chrześcijan zależy teraz, czy doczeka się on realizacji.

(17)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O -F U N D A M E N T A L N Y

III. SEKTY W E W SPÓ ŁC ZE SN Y M ŚW IECIE A K O ŚC IÓ Ł

Z JA Z D W Y K ŁA D O W CÓ W T E O L O G II FU N D A M E N TA L N E J

W dn. 11-12 kw ietnia 1996 r. w gm achu Wyższego Seminarium D uchow nego w Koszalinie odbył się Zjazd W ykładow ców Teologii Fundam entalnej. Tym samym pow rócono do praktyki corocznego organizow ania spotkań polskich teologów fundam entalnych. W tym ro k u zadania tego podjął się i doskonale je zrealizował ks. d r A. K loska, wykładowca naszej dyscypliny w W SD w Koszalinie. Program został przygotowany przez Sekcję Teologii Fundam entalnej K U L . W zjeździe wzięło udział ponad czterdziestu uczestników.

Spotkanie rozpoczęto E ucharystią koncelebrow aną p od przewodnictwem b p a T. W em o, adm inistratora diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Pierwszy referat pt. „Religia a sekta” wygłosił ks. prof. d r hab. M . Rusecki (K U L), przewodniczący Sekcji W ykładowców Teologii F undam entalnej. W czasach współczesnych usiłuje się zastępować termin „sekta” term inam i: „now y ruch religijny” , „denom inacja” itp. Zdaniem ks. prof. Ruseckiego, term in „sek ta” pow inien jednak zostać utrzym any. N ie m ożna przecież nie odnieść tego określenia d o ugrupow ań typu: „N ajw yższa praw d a” czy„Świetlisty szlak” . R eferat podkreślał też, że zachodzi ogrom na trudność w odróż­ nieniu religii czy K ościoła od sekty, jeśli stosuje się same kategorie socjologiczne. Bp prof, dr hab. Z. Pawłowicz z G dańska, au to r następnego reaferatu, zajął się typologią sekt. Zaznaczył, że w badaniach tego zjawiska należy rozróżnić religioznawcze, socjologiczne i eklezjologiczne znaczenie term inu „sekta” . W omówieniu i typologii konkretnych sekt występujących w Polsce bp Pawłowicz posłużył się praktycznym kluczem ich klasyfikacji. Zwrócił też uw agę n a związki św iatopoglądow e i religijne działające w Polsce. O sektach ja k o problem ie teologicznym mówił ks. d r B. Ferdek (Niwica). O dwołując się d o klasycznego podziału trak tató w teologii dogm atycznej, referent w skazał n a płaszczyzny, w których rozwój sekt może stać się wyzwaniem do autentycznej odnowy teologii. N p. św iadom a tego wyzwania eklezjologia nie będzie hierarchiologią, a eschatologia „m atem atyką rzeczy ostatecznych” . W kom unikacie kończącym pierwszy dzień obrad ks. S. W argacki SVD zwrócił uwagę n a konieczność uwzględnienia w refleksji teologicznej nad sektami wyników b ad ań antropologii psychologicznej. D otyczy to zwłaszcza b ad ań n ad tzw. odmiennymi stanam i świado­ mości czy depryw acją sensoryczną.

Także drugi dzień obrad rozpoczęto Eucharystią koncelebrow aną p od przew od­ nictwem ks. prof. M . Ruseckiego. O brady otworzył referat ks. d ra R . Tom czaka, rek to ra W SD w Paradyżu Gościkowie, n a tem at: „New Age wyzwaniem dla K ościoła” . A utor referatu podkreślił, że N ew Age nie jest sektą, lecz neognostyckim prądem kulturow ym . Aby rozeznać jego rozm iary, wystarczy uśw iadom ić sobie, że 10% obrotu wszystkich księgarń w N iemczech stanowi literatura z tego kręgu. D la K o śd o ła typ w rażliwośd, jak i niesie ze sobą N ew Age, jest pewnym pozytywnym znakiem czasu. Zarazem je d n a k społecznośd chrześcijańskiej nie m oże być obojętna propaganda ideologiczna prow adzona za pośrednictw em ruchów ekologicznych czy szerzenie doktryny reinkarnacji. Ten p u n k t szczególnie podkreślił ks. d r A.

(18)

Siemienie-wski (PAT W rocław) w referacie poświęconym stosunkow i K ościoła do sekt. Zdaniem referenta, orzeczenia soborowe, deklaracje Jan a Paw ła II n a tem at wolności religijnej oraz fragm enty „K atechizm u K ościoła katolickiego” odnoszące się do relacji z innymi religiami czyta się jednostronnie, pom ijając zaw arte w nich przeświadczenie, że jedyna praw dziwa religia przechow yw ana jest w religii chrześcijańskiej, a także ostrzeżenia przed fałszywymi kultam i.

R eferatom towarzyszyły ożywione dyskusje. Podkreślano w nich potrzebę w ypracow ania jaśniejszych kryteriów definicji sekty oraz konieczność podejm ow ania tej problem atyki n a zajęciach z teologii fundam entalnej i religiologii. N a zakończenie przyjęto zaproszenie ks. d ra hab. T. D oli (U niwersytet Piastowski w O polu) do odbycia przyszłorocznego zjazdu w K am ieniu n a Ziemi Opolskiej oraz postanow iono, że zjazd ten zajmie się kw estią wiarygodności Kościoła.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Norma ułatwia organizacji osiągnięcie zamierzonych wyników systemu zarządzania środowiskowego, które stanowią wartość dla środowiska, samej organizacji i jej stron

Dwaj inżynierow ie, któ rzy na wieży ciśnień mon tują stację przekaźnikową telewizji, dziewięcuokrot- nie pokonali już pwymi nogam i wysokość M ount

 rozpropagowanie konkursu wśród uczniów oraz zebranie zgłoszeń od rodziców,1.  sporządzenie i wysłanie do organizatorów

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

Tusza oczyszczona, zamarynowana i doprawiona według

b) wskazane wyżej przeznaczenie terenów łączące zabudowę zagrodową (RM) z usługami turystyki (UT) oraz budynkami rekreacji indywidualnej wynika ze stanu istniejącego;

W odpowiedzi na zapotrzebowanie branż odzieżowej i jej pokrewnych zasadne jest stworzenie niniejszego kodeksu oraz wdrożenie jego zapisów do rynkowych mechanizmów, aby móc

Zapewnij bezpieczeństwo - upewnij się, że młody człowiek jest pod opieką i jest bezpieczny. Nie wymuszaj obietnic – samookaleczanie i myśli samobójcze są poza