• Nie Znaleziono Wyników

View of Ewolucja luterańskiego szkolnictwa średniego w Polsce XVIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Ewolucja luterańskiego szkolnictwa średniego w Polsce XVIII wieku"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C ZN IK I H U M A N ISTY CZN E T om X XV, z e s z y t 2 — 1977

STANISŁAW SALMONOWICZ

EW OLUCJA LUTERAŃSKIEGO SZKOLNICTW A ŚREDNIEGO W PO LSCE W X V III W IEKU

Pow iedzieć m ożna ogólnie, iż w zasadzie poza badan iam i nad dziejam i gim nazjów akadem ickich w P ru sach K rólew skich 1 nie istn iały n a szerszą skalę zainteresow ania szkolnictw em różnow ierczym o kresu po ro k u 1660 2. Je st rzeczą oczywistą, iż w dobie tej w ielkie dni szkolnictw a kalw ińskiego, nie m ów iąc o ariańskim , b yły ju ż przeszłością, jednakże niejedn o zagad­ nienie dotyczące luterańskiej ośw iaty końca X V II i pierw szej połowy X V III w. zasługiwałoby na badania. Nie zapom inam o pew nej liczbie d ro ­ bnych przyczynków, napisanych głów nie w język u niem ieckim , a do­ tyczących niektórych szkół w ielkopolskich (W otschke, W aschinski), po­ dobnie jak o studium Tw orka, doprow adzającym dzieje kalw ińskie­ go szkolnictw a małopolskiego po początki pierw szej połow y X V III w.3 W iele uw ag rozsiano w pracach ogólniejszego c h a ra k te ru bądź w m ono­ grafiach poszczególnych m iejscow ości czy też w klasycznej pracy Józefa Łukaszewicza. Dla drugiej połow y w. X V III tru d n o przecież w ym ienić choć p a rę pozycji bibliograficznych, poza cennym arty k u łem H e n ry k a Ba­ ryczą o szkole bojanow skiej w końcu X V III w . 4, dotyczących te ry to riu m Korony. Ogólnie rzecz biorąc, geografia kościelna i szkolna polskiego p ro ­

1 D la G d a ń s k a p o r. B. S c h u l z . Das D anziger A k a d e m isch e G y m n a siu m im Z eitalter der A u fk la ru n g („ Z e itsc h rift d. W e stp re u ss isc h e n G e s c h ic h ts v e re in s ” H e ft

76 1941) o ra z szczegółow e ro z p ra w y K . K u b ik a d o ty c z ą c e z a g a d n ie ń p ie r w s z e j p o ło ­ w y X V III w . D la T o ru n ia k o n ty n u a c ję k la s y c z n e j p ra c y S. T y ń c a d o p ro w a d z o n e j do r. 1681 o p ra c o w a łe m o s ta tn io (por. S. S a l m o n o w i c z . T o ru ń skie Gimnazjum A ka d e m ick ie w latach 1681-1817. P o z n a ń 1973). P ró b ę ca ło śc io w e j m o n o g r a fii E lbląga p o d ją ł M . P a w la k (D zieje G im n a zju m E lbląskiego w latach 1535-1772. O lsz ty n 1972), .o k tó re j to p ra c y p o r. m o je u w a g i w „ R o czn ik u E lb lą s k im ” 11:1973.

2 W p o p u la r n e j p ró b ie zb io ro w ej p o d re d . ks. d r a T. W o ja k a p t. W k ła d pro­

te sta n ty zm u do k u ltu r y polskiej. Z zagadnień p ro te sta n ty zm u w Polsce (W a rsz a w a

1970) s p r a w y s z k o ln ic tw a o p ra c o w a ł S. T w o r e k (s. 98-131), k tó r y s p r a w o m w . X V II I p o św ięcił je d y n ie p a r ę u w ag .

3 P o r. S. T w o r e k . Działalność o św ia to w o -ku ltu ra ln a k a lw in izm u m ałopol­ skiego (połow a X V I-p o lo w a X \ 7111 w). L u b lin 1970.

4 S zkoła m ie jsk a w B ojanow ie u sc h y łk u w ie k u X V III. U stęp z d zie jó w szkol­ nictw a m niejszościow ego w Polsce. „ P rz e g lą d Z a c h o d n i” 1952 n r 11-12.

(2)

250 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W I C Z

testan ty zm u tej epoki pozostają poza zainteresow aniam i badaczy, co w y­ kazały także w iosną 1973 r. obrady K om isji H istorii Porów naw czej Koś­ ciołów przy K om itecie N au k H istorycznych PAN. P rotestanci w Rzeczy­ pospolitej jak b y zn ik ają ostatecznie z aren y zainteresow ań po burzliw ych latach 1767-1772 s.

P ierw szy rozbiór spow odow ał odpadnięcie tery to rió w o najw iększej liczbie pro testan tów . Ja k ie były jednakże losy wielkopolskiego luteraniz- m u czy też litew skiego k alw inizm u w dobie przyw róconej tolerancji, wiele na te n te m a t nie w iem y. Nic też dziwnego, iż m imo rap o rtó w w izytato­ rów KEN, n iew iele także w iadom o o szkolnictw ie protestanck im ty ch lat. S tanow iło ono niew ątp liw ie m argines życia oświatowego czasów stanisła­ wow skich, jednakże tru d n o stw ierdzić, jak ie były rzeczyw iste rozm iary tego m arginesu. T ak liczne już opracow ania poświęcone różnym aspektom działalności KEN czy też efektom tej działalności n a poszczególnych te ­ ry to ria c h jed y n ie prżypadkow o i ubocznie p oruszają ten problem , in fo r­ m u ją nieraz niejasno i m ało p re c y z y jn ie 6. W powyższej sytuacji m oje uw agi o szkolnictw ie p rotestan ck im K orony i L itw y po r. 1772 m ają, w p rzeciw ień stw ie’do k o n k retn iejszej o rien tacji w dziejach szkoły to ru ń ­ skiej i gdańskiej, c h a ra k te r częściowo hipotez badaw czych i opierają się na, z tru d e m zresztą zebranej, ale n ad al ułam kow ej dokum entacji.

Jeżeli tw órcą koncepcji now ożytnego gim nazjum hum anistycznego był w obozie lu terań sk im M elanchton, to na ziem iach polskich w ażniejszym

5 Dotyczy to ta k ż e p ro b le m a ty k i politycznej. O gólną lite r a tu rę przed m io tu i sta n b ad a ń n a d p ro testan ty z m e m w Rzeczypospolitej po r. 1767 zestaw iam w arty k u le O sy tu a c ji p ra w n ej p ro testa n tó w w Polsce ( X V I - X V I II w.). „Czasopism o P ra w n o - H istoryczne” 25:1973 n r 2.

6 P rzy k ład o w o : solid n a i cenna m o nografia I. S zybiak S zk o ln ic tw o K o m isji

E du ka cji N arodow ej w W ie lk im K sięstw ie L ite w sk im (W arszaw a 1973) zaw iera jedy­

nie p a rę uw ag o szkołach p ro testan c k ich i nie u stosunkow uje się do ta k godnego ro zw ażenia problem u, ja k i stanow i tzw. K om isja E d u k ac y jn a Je d n o ty L itew skiej, jej działalność i koncepcja. In sty tu c ja ta nie m ia ła swego odpow iednika na polu szkolnictw a pro testan ck ieg o w K oronie.

W śród znanych m a teria łó w źródłow ych szczególne znaczenie d la poznania te n ­ dencji p an u jący ch w łonie szkolnictw a lu terańskiego m a p u b lik a cja anonim ow a J. Ch. K aulfussa. U ber die Sch u len der A ugsburgisclien K o n fessio n sverw a n d ten in

Polen. M it einer V orrede vo n D. Johann Georg R osenm üller. L eipzig 1790 (Tekst

je d n ak ż e był ukończony ju ż w 1788 r.). P oza uw agam i n a tu ry ogólnej i historycznej opublikow ał K au lfu ss tu ta j sw ój p ro je k t z 1779 r. K u rze r E n tw u r f w ie ohne allen

Fond ęine w ohlg erich tete S chnie u n d E rziehungsanstalt n eb st einem S em inarium fiir k ü n ftig e Prediger und L eh re r in den klein e rn S ch u len [...] in G rosspolen angelegt w e rd en ko n n e [...] T ek st to in te re su ją c y i godny szczegółow ej analizy także z p u n k tu

w idzenia w p ły w u idei KEN n a au to ra, k tó ry przecież m im o godnych uw agi poglądów (np. n a ed u k a cję dziew cząt, m etody nauczania) i w y raźn ie obyw atelskiej postaw y pozostaw ał n ad a l w k ręg u rozw ażań w yznaniow ych, n ie odw ołując się od działalności KEN n a płaszczyźnie planów dalszego rozw oju lu te rań sk ie j ośw iaty.

(3)

E W O L U C J A L U T E K A Ń S K IE G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E 25

okazał s.ę m odel J a n a Sturm a. Była to koncepcja dojrzałej szkoły uczonej o hum anistycznym obliczu, łączącej ratio atque oratio, dążącej do h arm o ­ nii m iędzy re ru m cognitio a elegancją fo rm y 7. Przez praw ie dw a w ieki gim nazja lu terańskie w Polsce żyły nade w szystko dziedzictw em S tprm a, pozostając w k ręg u ideałów hum anistycznych, ale w idzianych przez p ry ­ zm at innych niż w m odelu jezuickim celów w yznaniow ych. Ju ż jednakże w drugiej połowie XVII w. powoli i nie bez odw rotów prow adził m iesz­ czański realizm do przekraczania w zorów hum anistycznych, w iązan ia za­ interesow ań szkoły ze spraw am i k ra ju i epoki. B urzliw y rozw ój nauk i w XVII w. nie pozostał bez w pływ u n a bieg w y darzeń w szkole lu te ra ń - s k ie j8. Z ainteresow ania praktycystyczne, prow adzące do w ykładania róż­ nych elem entów n auk m atem atycznych (takich n a w e t jak m echanika, a rc h i­ te k tu ra w ojskow a i cywilna i in.), geografii, n au k przyrodniczych, języków now ożytnych czy też historii i praw a, znajdow ały żyw e echa od końca X V II w. nie tylko w w ielkiej m etropolii h an d lu m iędzynarodow ego, jak ą był G dańsk 9, lecz także w T oruniu i E lblągu. U progu X V III w. szczegól­ ne znaczenie w kręgu północnego lu teran izm u znalazły sobie in icjaty w y pedagogiczne pietyzm u, k tó ry stw orzył centrum in te le k tu a ln e w Halle wokół Franckego i jego f u n d a c ji10. P rak ty czn y w pływ Halle i Pedagogium Franckego uwidocznił się ze szczególną siłą w T oruniu i E lblągu już w drugim dziesięcioleciu X V III w .11 M ieszczański realizm prow adził do

7 Por. uw agi S. Tyńca (Dzieje G im n a zju m Toruńskiego. T. I T oruń 1928 zw łasz­ cza s. 227 n.).

8 W skazują na to m. in. B. B ieńkow ska i T. B ieńkow ski (Postępou i n u rty u; p o lsk im szkolnictw ie X V II i p ierw szej p o ło w y X V I I I w iek u . „P rzegląd G istorycz- n o-O św iatow y” 15:1972 n r 3).

9 Dla G dańska np. był ch a ra k te ry sty c z n y rozw ój p ra w a narodów , k tó ry w y n ik a ł zresztą z różnych przyczyn i dopiero „pod koniec X V II w ieku i w połow ie X V III m yśl o przygotow aniu do zaw odu kupieckiego, a w raz z nią i za in te re so w an ia np. p r a ­ w em m orskim za jm ą więc?i m iejsca w procesie d y d ak ty k i p ra w a n aro d ó w ” (K. K o ­ c o t . N auka praw a narodów w A te n e u m gdańskim . W rocław 1965 s. 216).

10 O pietyzm ie istn ieje juz ogrom na lite ra tu ra przedm iotu, a ro la ośro d k a w H alle dla pedagogiki została n ie tylko w p ełn i doceniona, ale niek ied y n a w e t p rzeceniona (prace K aisera, H inrichsa). Por. ogólnie J. A. G i e r o w s k i . P ie ty zm na ziem ia ch

polskich (do poło w y X V II I w ieku). „S obótka” 1972 n r 2; S. S a l m o n o w i c z . P ro ­

fesor Jan F ryd e ry k B achstrom 1686-1742), uczony, p ie tysta j a w a n tu rn ik. W : Stu d ia

i m ateriały do d zie jó w W ielkopolski i P om orza (praca w d ruku). O statnio ro zp raw y

C. H inrichsa zostały ogłoszone w jednym tom ie pod ogólnym ty tu łe m P reu ssen tu m

und Pietism us. Der P ietism us in B randenhurg-P reussen ais religios-soziale R efo rm - bew egung (G ottingen 1971). O P edagogium F ranckego n ap isa ł O. K luge (H u m a n is- tische und neohum anistische B ildunsziele in der Schulpàdagogik des 18.Jh. „Z eit-

sc h rift fü r G eschichte d. E rziehung u n d U n te rric h ts” 15:1925 s. 83); „[...] h a tte es in vorbildlicher W eise u nternom m en, m it dem a lte n klassischen U n te rric h t die E lem ente m oderner S prachen und W issenschaften zu v ere in ig en ”.

(4)

252 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

oświeceniowego u ty lita ry zm u w pedagogice, podobnie ja k niektóre w ska­ zania pietyzm u. K ieru n k i te, a obok nich pew ne w pływ y m odnych od końca X V II w. tzw . akadem ii rycerskich licznie pow stających w krajach niem ieckich, określały p rzem iany w lu terań skich gim nazjach pierw szej połow y X V III w. P y ta n ie zasadnicze, na k tó re długo nie było całościowej odpowiedzi, brzm iało: ja k zm odernizow ać daw ną G elehrtenschule. W nie­ m ieckich k raja ch lu terań sk ich droga do reform y w iodła od now atorskiego g im nazjum w G otha w końcu X V II w. poprzez działalność Franckego, Thom asiusa, G ottscheda do G esnera i Ernestiego, odnowicieli filologii klasycznej, tw órców neohum anistycznej k o n c e p c ji12. Dla szkół lu te ra ń ­ skich W ielkopolski i ich ew olucji rozw ojow ej od końca X V II w. zasad­ niczego znaczenia n ab ierał fakt, iż szkoły te utrzy m y w ały nieprzerw ane ścisłe w ięzi z życiem um ysłow ym krajó w lu terań skich niem ieckich, z H olandią, A nglią, Szwecją. Mimo przem ian, o k tó ry ch poniżej, u trz y ­ m yw ał się ogólnie n adal w X V III w. m odel owej skostniałej już szkoły uczonej hum anistycznej. N ależy tu przecież odnotować w ażkie niuanse. Siła ortodoksji lu terań sk iej, niechętnej w szelkim reform om , przew ażała w G dańsku, prow adziła do licznych sporów ideologicznych w Toruniu w latach 1715-1730 13, m niejsze może znaczenie m iała w Elblągu, w którym w pływ y pietystyczn e napływ ające z P ru s W schodnich by ły szczególnie silne. S y tu acja szkół m iejskich o niepełnym program ie i poziomie szkoły średniej 14 czy też gim nazjów lu terań sk ich w ielkopolskich np. w Lesznie 1S,

12 J a k je d n a k po d k reślał K luge; jw . s. 41: „T rotz d er M odernisierung der G eleh rten sc h u le n u n te r d em E influss d er hofischen B ildung un d des P ietism us, tro tz des E in d rin g en s d er g alan te n W issensehaften in die L atein -S ch u le h aben zu A nfang des J a h rh u n d e rts die alten S p ra ch e n oder vielm ehr das L ateinische im m er noch die S tellu n g des den ganzen S ch u lb etrieb b eh e rrsc h en d e n U n terrichtsgegen- sta n d es”.

13 O m aw iam te sp raw y w a rty k u le o B achstrom ie. Por. ta k że m oje uw agi M yśl

K o p e rn ik a w T o ru n iu na przełom ie X V II /X V I I I w ieku. „S tudia W arm ińskie” 9:1972

s. 329-336.

14 D zieje m iejsk ich szkół w m niejszych m iastach P ru s K rólew skich i W ielko­ polski końca X V II i pierw szej połow y X V III w. są dotąd m in im aln ie znane. Obok dość pow szechnie tw orzonych przez lu te ra n szkółek elem en tarn y ch o 2-3-letnim p ro g ra m ie n au czan ia, am b itn ie jsz e ośro d k i ja k C hojnice, Tczew, G rudziądz, M albork) zdobyw ały się n a szkoły o 4-6 -letn im cyklu n au czan ia i realizow anym częściowo zazw yczaj tylk o p ro g ra m ie śred n iej szkoły hum anistycznej. P or. np. dan e szczegółowe o szkole m iejsk iej w C hojnicach, k tó ra w la tac h 1743-1744 otrzym ała now y budynek, z a tru d n ia ła trzech nauczycieli, a p la n y lek cji z la t 1751-1760 w skazują, iż nauczano w nich, w ra m a c h lek cji publicznych i pry w atn y ch , nie tylko podstaw ow ego cyklu łaciny, lecz ta k że le k tu ry Neposa, uczono retoryki, logiki, początków m a tem aty k i itd. P or. E. W a s c h i n s k i . C h ronik der P farrschulen P om m erellens bis 1772. m it

N a c h ric h ten u b er das e v a n g e lisc h e , B ild u n sw esen der L andschaft. Bydgoszcz 1935

s. 141-144. P or. ogólne u w agi tegoż Das K irchliche B ild u n sw ese n in Erm land, W est-

(5)

E W O L U C J A L U T E R A Ń S K I E G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E 253

Bojanowie 1B, W schowie, Rawiczu, była trud n iejsza. Pozostaw ały one z r e ­ guły w stanie większego zacofania, nie dysponow ały ta k w yborow ą kadrą, jaką dysponow ały Toruń, Gdańsk, Elbląg. S pró buję w p a ru słow ach n a­ kreślić ogólniejszy obraz ew olucji kadrow ej, program ow ej, m etod nau cza­ nia w lu terań sk ich szkołach średnich przed r. 1773.

Zasadniczym elem entem postępu były przem iany w p rofilu k a d ry n a u ­ czającej. K adra ta n a ziem iach polskich w X V III w. kształtow ała się bądź z przybyszów z niem ieckich k rajó w lu terań sk ich (w yjątkow o w T oruniu i Lesznie byli to dość często na przełom ie X V II/X V III w. egzulanci z k ra ­ jów K orony W ęgierskiej), bądź też z w ychow anków m iejscow ych szkół. Jed n i przecież i drudzy, jeżeli dostępow ali w yższych godności nauczy­ cielskich (professor publions w gym n a siu m academicum ), byli z reguły słuchaczam i, a naw et absolw entam i u n iw ersy tetó w niem ieckich, natom iast w ybitniejsi bądź zamożniejsi odw iedzili u n iw e rsy te ty holenderskie i an ­ gielskie. Tak więc czołowi profesorow ie gim nazjów luterań sk ich należeli do ludzi w szechstronnie w ykształconych, zapoznanych z najnow ocześniej­ szymi zdobyczami filozofii, nau k i i pedagogiki europejskiej. Nowe koncep­ cje filozoficzne budziły często u nich sprzeciw ideologiczny w ypływ ający z pobudek teologicznych (walka z kartezjanizm em , negacja zdecydow ana poglądów Spinozy), a nowoczesne idee pedagogiczne nie dla w szystkich były łatw e do przysw ojenia, jednakże ich w iedza naukow a i o rien tacja o przyjęciu przybysza do danej klasy w gim nazjum to ru ń sk im n ie decydow ały żadne fo rm a ln e względy, św iadectw a szkolne czy c h a ra k te r szkoły, do k tó re j u przednio uczęszczał, lecz jedynie spraw dzian zakresu w iedzy p rze p ro w ad z an y osobiście przez rek to ra. A bsolw enci szkół z M alborka czy C hojnic m ogli liczyć n a przyjęcie do

q.uimty, q u a r ty, a naw et i tercji w gim nazjum toruńskim .

15 Sporo interesujących uw ag o lu te rań sk ic h szkołach w ielkopolskich zaw iera cy to w an a b roszura K aulfussa (s. 100 n.). Z reguły szkoły te n ie w y k raczały poza poziom 2-3-klasow ej szkółki (Zduny, M iędzyrzecz, M iędzychód, Raw icz) uporczyw ie w alczącej o u trzy m an ie rangi szkoły h u m a n isty c zn e j: „L ateinisch w ird in allen S tad tsch u len gelehrt, auch von L eh rern , die se lb st n ic h t viel m e h r ais lesen k ó n n e n ” (s. 125). Bogate trad y c je niew iele pom agały n aw e t ta k im szkołom ja k szkoły w e W schowie, K argow ej czy też w Lesznie. W ażniejszym było w L esznie oczyw iście k alw ińskie g ym n a siu m illustre o tw arte po zniszczeniach w ojen n y ch w 1709 r., któ re ok. połowy w ieku było na niezłym poziomie, g ru p u ją c p rze cię tn ie 200 uczniów. Szkoła lu te ra ń sk a m iała ich w ów czas n ie w ięcej niż 100 i z czasem w y ra źn ie po d ­ upadała. Por. D zieje W ielkopolski. T. 1. Pod red. J. Topotsiklego. P oznań 1969 s. 885. 16 O B ojanow ie X V II/X V III w. por. T. W o t s c h k e. Das evangelische P ro-

vin zia lg ym n a siu m zu Bojanowo. Ein B eitrag zu r Posener K irch e n -S c h u l- u n d L i- teraturgeschichte. „Z e itsc łm ft der Histori'sdhen Gesellischaft ftir die P ro v in z P o sen ”

24:1909.

K oniec X V II w. był dla B ojanow a pom yślny także dzięki w ygnańcom w ęgierskim (Sinapius, D aniel F o ntanus) W ojna północna p rzyniosła szkole d otkliw e straty , je d ­ nakże pozostała i ta k n ajw ażn iejszą szkołą lu te ra ń sk ą W ielkopolski. B ojanow o s ta ­ now iło ówcześnie je d y n e w Polsce ce n tru m lu te ran iz m u szlacheckiego.

(6)

254 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W I C Z

w życiu in telek tu aln y m europejskim określały bardzo dodatnio profil um y­ słow y grona nauczycielskiego, ta k iż ok. 1715 r. m ożna np. grono profeso­ rów to ru ń sk ich porów nać do p ro filu czołowych przedstaw icieli m łodej ka­ d ry p ijarsk iej u boku K onarskiego, zgrom adzonej ok. 1750 r., a w ykształ­ conej głów nie n a O św ieceniu włoskim . By nie być gołosłownym przed­ staw ię k ilk u profesorów z T orunia, Gdańska, Elbląga. W czesnooświecenio- we ten d encje (głównie dorobek Pufendorfa, Grocjusza) reprezentow ał początkowo w T o runiu jeszcze przed 1680 r., a następnie w latach 1688-1698 jako re k to r Elbląga — E rn est Konig. Profesorem początkowo toruńskim , a n astęp nie gdańskim , (w latach 1705-1724) b y ł Paw eł Pater, egzulant ze Spiszu, uczeń E rh a rd a W eigla z Jen y , człow iek bliski tw órcy p ietyzm u — Spenerow i, zw olennik u n iw ersy tetu w Halle, w y bitn y m ate­ m atyk, astronom , pionier w ychow ania technicznego, teo re ty k i p rak ty k sztuki d ru k arsk iej 17. Niem cem z F ra n k fu rtu n. Odrą, k tó ry całkowicie przeszedł n a służbę in teresów przy b ran ej ojczyzny, był p ro re k to r to ru ń ­ ski w lata ch 1711-1742, J e rz y P io tr Schultz, w y b itn y polihistor i praw nik, pro p ag ator filozofii W olffa, a także m iłośnik nau k przyrodniczych (był doktorem m edycyny), red a k to r czasopism „uczonych” toru ńskich oraz n a j­ w ażniejszy z to ru ń sk ich korespondentów braci Załuskich. W T oruniu dzia­ łali także w tych latach w y b itn i propagatorzy now ej filozofii i n au k m a­ tem atyczno-przyrodniczych, profesorow ie Bornm ann, Bachstrom i A rndt. Dwaj ostatni m usieli zresztą niespodziew anie T oruń opuścić na skutek ko n flik tu z ortodoksją lu terańską, przeciw k tó rej w ystępow ali z pozycji pietyzm u i O św iecenia 18. N ow atoram i i w y b itny m i profesoram i G dańska z pierw szej połow y X V III w. byli m atem aty k K ühn, przyrodnik S e n d e l19 oraz oczywiście n ajw y b itn iejszy z nich, choć dość luźno czas długi z n a u ­ czaniem zw iązany, G odfryd L e n g n ic h 20. Z grona profesorów elbląskich w spom nijm y, obok re k to ra p iety sty — K ry stiana Ja k u b a K oitscha (w la­ tach 1705-1734), także jego następcę, D aniela Seylera (w latach 1735-1745), 17 Z arów no dotychczasow ą lite ra tu rę przedm iotu, ja k i dane biograficzne P a te ra zestaw iłem w ro zp raw ie : T o ru ń skie G im n a zju m A ka d e m ick ie a ziem ie K orony

W ęg ierskiej w X V I I i X V I I I w . W : K sięga P am iątkow a 400-lecia T oruńskiego G im n a zju m A ka d em ickieg o . T. 1. P od red. Z. Zdrójkowskiego. T oruń 1972 s. 182-184.

18 P oza cytow anym i ju ż pow yżej m oim i p racam i por. ta k że : S. S a l m o n o ­ w i c z . T ragiczny spór M ichała Bogusław a R utticha. Z dziejó w w a lk i o ję z y k polski

w T o ru n iu w p o czątkach X V II I w. ZH 35:1970 n r 1; t e n ż e . U progu polskiego O św iecenia: J e rzy P iotr S c h u ltz (1680-1748) to ru ń sk i u czo n y i organizator życia n a ukow ego czasów saskich. W: W ie k Oświecenia. T. 1 (w druku).

19 P or. K. K u b i k . K oncepcje n a u ko w e H en ry ka K iihna, przedstaw iciela gdań­

skiego O świecenia. „G dańskie Zeszyty H um anistyczne” 1966 n r 2; t e n ż e . D aniel G abriel F ahrenheit — jiz y k gdański. „G dańskie Zeszyty H um anistyczne” 1964 n r 12.

20 Por. b iogram L engnicha m ojego pió ra zam ieszczony w PSB (T. 17, 1, 72, s. 46-48).

(7)

E W O L U C J A L U T E R A Ń S K T E G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E

nade w szystko badacza historii i u stro ju R zeczypospolitej 21. L ista w y ­ bitnych profesorów w Prusach K rólew skich z pierw szej połow y w. X V III m usiałaby przekraczać 20 osób. Tak pom yślnej sytuacji nie spotykam y w innych gim nazjach lu terańskich czy kalw ińskich w Rzeczypospolitej.

Ew olucja program ów i m etod nauczania należy do najciekaw szych za­ gadnień w dziejach średniego szkolnictw a protestanckiego w pierw szej połowie X V III w. W okresie tym , choć nie została dokonana w żadnej z interesu jących nas szkół całościowa reform a, to przecież program y, m e­ tody nauczania, a także lista stosow anych podręczników ulegały daleko idącym przem ianom . Przodow ała szkoła to ru ń sk a i ona też w latach 1711-1724 osiągnęła najlepsze rezu ltaty . Za n ią z pew nym opóźnieniem szla szkoła elbląska. In teresujący jest fakt, iż m im o rozkw itu w środo­ w isku gdańskim zainteresow ań m atem atyczno-przyrodniczych m iejscow e gim nazjum pozostawało w ty m czasie w y raźn ie w ty le za Toruniem . „No­ we” w kraczało m imo w szystko do szkół głów nie dzięki in icjatyw o m od­ dolnym : „Trzeba jednak pam iętać, że tak ie czy inne śm iałe d ek la rac je na rzecz nowej nauki i m etodologii były niejako p ry w a tn y m i inicjaty w am i poszczególnych profesorów z G dańska i T o ru n ia” 22. Jeżeli w T o ru niu nie doszło w latach trzydziestych do całościowej refo rm y, to podobnie zaw iod­ ła próba generalnej refo rm y B ojanow a w lata ch 175-3-1755 rekto ra, S. A. L auterbacha 23. Także gdańska refo rm a z 1765 r. nie przyniosła suk ­ cesu 24. Podkreślić więc należy, zgodnie ze zdaniem Bieńkow skich, któ re zn ajdu je pełne potw ierdzenie w m oich szczegółowych badaniach nad dzie­ jam i szkoły toruńskiej, iż to, co było najcen n iejsze n a przyszłość, dokony­ wało się stopniowo, w posunięciach pozornie m arginesow ych zależnych głównie od inicjatyw y poszczególnych rek to rów i profesorów . W T orun iu od 1711 r. zm ieniono poważnie in telek tu aln e oblicze szkoły głów nie n a p o d sta­ wie in sty tu cji tzw. zajęć dodatkow ych p riv a tim bądź p riw atissim e prow a­ dzonych przez profesorów. Jeżeli więc w ram ach lekcji publicznych (zwy­ czajnych) u trzym y w ał się głównie sta ry kanon teologiczno-filozoficzno-reto- ryczny, to na lekcjach pryw atn y ch w ykładano obficie now ą filozofię i now ą naukę, rozw ijano nauk i m atem atyczno-przyrodnicze, praw o n a tu ry , politykę i historię. Ju ż przed r, 1720 dorobek Gassendiego, K artezjusza, P u fendorfa, Leibniza, W olffa. Locke’a i N ew tona dobrze b y ł znany uczniom to ru ń ­ skim. G loryfikow ano K opernika, Grocjusza, Bacona. N a m niejszą skalę

21 Por. P a w l a k , jw . s. 58 n. 132-135. 22 B. i T. B i e ń k o w s c y , jw . s. 361.

23 L au terb ac h był w ychow ankiem H alle. P or. W o t s c h k e . Das evangelische

P rovinzialgym nasium s. 151 n.

24 S c h u l z , jw . s. 30 n. M imo oficjalnego p rzy jęcia filozofii W olffa ja k o k ie ­ ru n k u w n auczaniu ogólny c h a ra k te r o rdynacji z 1765 r. był kon serw aty w n y .

(8)

256 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W I C Z

i z pew nym opóźnieniem robiono to samo w Elblągu, G dańsku, Lesznie, Bojanowie, a może także w Rawiczu, W schowie. W sum ie główne szkoły lu terań sk ie w R zeczypospolitej osiągnęły w dydaktyce zazwyczaj już przed 1730 r. poziom, k tó ry K onarski uzyskał po reform ie szkół p ijarskich dopiero ok. 1760 r.

Z agadnienie m etod nauczania należy do n ajtru d n iejszy ch do ko n k rety ­ zacji źródłow ej. P rak ty cznie mogę się tu oprzeć jedynie n a m oich bada­ niach toruń sk ich, a w ięc dotyczących szkoły czołowej w pierw szej poło­ w ie X V III w. Oto zasadnicze stw ierdzenia:

1. Przełom ow e znaczenie m iało szerokie zastosow anie m etod poglą­ dow ych w d yd akty ce to ru ń sk iej ju ż pod koniec X V II w. (Pater, Wende, Schultz, A rndt, B ornm ann, B achstrom , R uttich). Być może oddziałały tu pew ne daw niejsze w pły w y K om eńskiego, uzupełnione n u rte m realizm u pedagogicznego, k tó re m u na gru ncie n iem ieckim dał szeroki w yraz w spom niany ośrodek F rankego w Halle. P rzy nauczaniu elem entów m ate­ m aty k i i jej zastosow ań, początkach nauczania fizyki, w nauczaniu astro­ nom ii i geografii, m echaniki itp. podejm ow ano w T oruniu różne zajęcia o charak terze poglądow ym , korzystano z różnych pom ocy szkolnych, przeprow adzano ćw iczenia ek sp erym en taln e (optyka, fizyka), obserw acje astronom iczne, zajęcia poglądow e z m ineralogii, botaniki itd. W ielkim au­ to ry te te m dla nauczania m atem aty k i sensu largissimo stał się K rystian W olff, k tórego podręcznik przystosow yw ano do potrzeb szkoły to ru ń ­ skiej 25.

2. Mimo w szystko oficjalny tra d y c y jn y układ nauczania narzucał n a­ dal m etod y m nem otechniczne, prow adził do nauczania czysto w erbalnego, a na co dzień do dom inacji d y k tan d a jako m etody zapoznaw ania z now ym m ateriałem . Ten stan rzeczy określał nade w szystko działanie nauczycieli ko n serw atyw nych, filologów starej d aty bądź po prostu pedagogów m ier­ nych i zrutynizow anych. Jeżeli jednakże w T oruniu la ta 1711-1724 przy­ niosły ogrom ne sukcesy m etod poglądow ych w nauczaniu nau k ścisłych, to w okresie po r. 1740 p ojaw iały się ten den cje neohum anistyczne prze­ niesione z G etyngi, odnaw iające stud iu m antyku, m etody nauczania języ­ ków klasycznych, reto ry k i, poetyki, co wiązało się także z w pływ em oś­ ro dka klasycystycznego w Lipsku (Gottsched).

3. Na uw agę w reszcie zasługuje problem listy podręczników stosow a­ nych i nadal isto tn y problem le k tu r klasycznych. G im nazjum toruńskie w X V II w., ja k rzadko k tó ra szkoła w Polsce, posługiw ało się głównie w łasn y m i podręcznikam i, d rukow anym i, a n a w e t opracow yw anym i na

25 W y b itn y to ru ń sk i m a te m a ty k profesor R. F. B orn m an n (ok. 1685-1747) ogłosił w r. 1717 w T o ru n iu sw ego ro d za ju k o m p e n d iu m -sk ró t podręcznika W olffa pt. K urz-

gefasste R e c h e n -K u n st nach d enen A n fa n g s-G riin d e n der M a them atischen W issen- sc h a fte n [...] Der stu d iere n d en Jugend un d andern Liebhabern.

(9)

E W O L U C J A L U T E R A N S K I E G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E

m iejscu. Obok tej g ru p y liczne b yły podręczniki c h arak tery sty czn e dla w szystkich gim nazjów luterań sk ich spod znaku S turm a. T radycje w. XV II były częściowo kontynuow ane w X V III w. N iektóre klasyczne podręczniki X V II-w ieczne w ykazyw ały zdum iew ającą, nie budzącą en tu zjazm u żyw ot­ ność. Stąd duża skostniałość listy podręczników przed r. 1711. N astępnie szybko rósł napły w now ych podręczników z niem ieckich u n iw ersy tetów luterańskich, od la t dw udziestych coraz częściej nie po łacinie, lecz w ję ­ zyku niem ieckim . W arto podkreślić w czesne przyjęcie w T oru niu i Elblągu now atorskich dzieł Pufendorfa, Buddeusa, pow szechne w krótce stosow anie podręczników K rystian a W olffa, G ottscheda, G esnera, F. Ch. B aum eistra. A utorzy katoliccy mogli liczyć na przekroczenie granicy w yznaniow ej jed y ­ nie w p rzypad k u dzieł zw iązanych z historią, praw em , lite ra tu rą bądź językiem polskim (dzieła Starow olskiego, A. M. F redry, S. H. Lubom ir­ skiego, A. Ch. Załuskiego). Co do k anonu le k tu r autorów łacińskich sto­ sow anych w Toruniu był 011 bogaty i ciekaw y. N ajw ażniejszym autorem w pierw szej połowie XVIII w. b y ł Cicero, n astępnie Nepos, W ergili, Ho­ racy, Owidiusz. R eprezentow ana była obficie proza neołacińska o szkolnym głównie charakterze. W arto zanotować, iż brakow ało n a długiej liście nazw isk 20 Propercjusza, K atulla, P lauta, a Seneka i K w in ty lian pojaw iali się tylko sporadycznie. N auka greki cieszyła się w T o runiu szczególnym kultem , a uczono także hebrajskiego, tw orząc w sum ie solidną podstaw ę dla stud iu m teologii protestanckiej.

Przechodząc do rozw ażenia dziejów średniego szkolnictw a lu te rań sk ie- go w dobie działalności K om isji E dukacji N arodow ej należy podkreślić na w stępie, iż dzieje Kom isji niedostatecznie były dotąd rozw ażane z fo rm al­ nopraw nego p u n k tu w id z e n ia 27. Do nied aw n a w ielokrotnie, lecz m ylnie odm aw iano naw et KEN c h a ra k te ru w ładzy ad m in istracyjnej, widząc w niej błędnie jedynie osobę praw ną. B adania historyków ośw iaty prefero ­ w ały problem y program owe, a nie o rg an izacy jn o-stru ktu rałn e. N ależy pod­ kreślić, iż problem kom petencji K om isji nie został dotąd w szechstronnie roz­ w ażony także dlatego, iż obok płaszczyzny lite ry p raw a i opierany ch na niej szerokich aspiracjach k om petencyjnych sam ej K o m isji28, m am y pro­

26 Z estaw ienie k an o n u le k tu r gim nazjum toruńskiego za la ta 1668-1743 por. S a l m o n o w i c z . T o ru ń skie G im n a zju m A k a d e m ic k ie s. 126 n.

27 Por. H istoria pa ń stw a i praw a Polski, P od red. J. B ard ach a. W yd. 2. T. 2. W arszaw a 1966 s. 504.

28 W ak tach ustaw odaw czych m am y d w a n u rty sform u ło w ań : je d en kładzie nacisk n a rolę K om isji „do edu k acji m łodzi sz lacheckiej” (V o lu m in a L egum . T. 8 s. 267), drugi w tych sam ych ak tac h norm aty w n y ch używ a sfo rm u ło w ań generalnych co do kom petencji K om isji w sp raw ach ośw iaty n arodow ej, w k iero w n ictw ie szkoła­ mi publicznym i (V o lu m in a L egum . K o n sty tu c ja z 1776 r. T. 8 s. 862). P ro b le m w tym, iż wobec b ra k u szczegółowych k o n k rety z ac ji ciągle m am y w ątpliw ość, czy u sta w o ­ daw ca stale nie m yślał jedynie o szkołach szlacheckich. N ie ulega je d n a k w ą tp

(10)

258 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

blem rzeczyw istych granic — pow szechnie uznaw anych kom petencji Ko­ misji.

W stosunku w zajem nym KEN i szkół p rotestanckich zasadnicze zna­ czenie m iały n astępu jące elem enty:

1. B rak w yraźn ie sprecyzow anych podstaw form alnych dla narzuce­ nia zw ierzchnictw a KEN tym szkołom o charakterze głównie m ieszczań­ skim, u trzy m y w an y m przez m iasta bądź gm iny w yznaniow e protestanckie. 2. W p ra k ty c e o postaw ie b iern ej bądź niekonsek w entn ej K om isji w tej kw estii decydow ały nie ty le luki form alne w przepisach, ile zarówno ogrom n ajpilniejszych zadań stojących przed Kom isją, ogólniejsze niedos­ tatk i co do egzekucji decyzji cen traln y ch organów adm inistracji państw o­ wej w kłopotliw ych sy tu acjach lokalnych, jak i b rak — w każdym razie w okresie la t siedem dziesiątych i początku la t osiem dziesiątych — fu n ­ duszów, k tó ry m i KEN m ogłaby bez uszczerbku dla sw ych zasadniczych zadań subw encjonow ać szkoły pro testanckie w sytuacji, gdy radykalna, w ysuw ana u progu działalności Kom isji, m yśl stw orzenia szkół podw yzna- niow ych okazała się całkow icie nierealna.

3. Zasadniczym b ył przecież — m oim zdaniem — wzgląd trzeci: nie­ chęć i negacja działalności i kom petencji KEN przez koła protestanckie zarów no lu terań sk ie, jak i kalw ińskie. Była to obaw a przed podporządko­ w aniem się czynnikow i państw ow em u, a zarazem katolickiem u w oświacie. Była to także w pew nej m ierze swego rodzaju izolacja od program u re ­ form i odrodzenia k raju , w yn ik ająca nie tylko z resentym entó w w yzna­ niow ych, lecz także z fak tu notoryjnego, iż pom ijając Bojanowo oraz szlachecki kalw inizm litew ski m ieliśm y do czynienia w szkolnictw ie pro­ testanckim w K oronie z reguły z elem entem obcym, napływ ow ym , w ią­ żącym sw e X V III-w ieczne istn ien ie z św ieżym i falam i (XVIII-wiecznym i) m ig racji pochodzenia niem al w yłącznie niem ieckiego. Zasłużone zaś dla k u ltu ry polskiej gim nazja to ru ń sk ie i gdańskie znalazły się po r. 1772 na m arginesie geograficznym i społecznym życia Rzeczypospolitej, okrojonej decyzjam i rozbiorczym i.

P rzejdźm y teraz do rozw ażań szczegółowych, ilustrujący ch ewolucję sy tu acji od r. 1773. Przypom nieć w arto n a w stępie pogląd Stanisław a Tyńca, iż K om isja E dukacji N arodow ej „nie tkn ęła zaś przez niezbyt długi czas swego istnienia szkół m iejskich, ograniczając swój nadzór do obesła­ nia ich przez sw ych w izytatorów i to tylko tu i ówdzie, raczej celem zo­ wości — w św ietle aktów sam ej K om isji — jej dążenie do pełnego m onopolu ośw ia­ towego, ogarnięcie sw ym nadzorem i k o n tro lą w szelkich form ośw iaty od p arafialn ej po u n iw ersy tety . W tym kontekście może zadziw iać b ra k aktyw ności K om isji w sto­ su nku do szkół p rotestanckich.

(11)

E W O L U C J A L U T E R A N S K I E G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N IE G O W P O L S C E

rientow ania się co do ich poziom u’- 29. Nie ulega zaś w ątpliw ości, iż od r. 1773 poza rządzonym i trad y cy jn ie przez elitę lu te rań sk ą T oruniem i G dań­ skiem tylko niew iele pozostało znaczniejszych sk up ień protestan ckich w Rzeczypospolitej. Poza pew ną liczbą tery to rió w i m iast w W ielkopolsce, poza tłum n ie odw iedzaną przez cudzoziemców stolicą k raju , nie sądzim y, by można było stw ierdzić na tery to riu m K orony istnienie pow ażniejszych skupisk ludności luterańskiej. K alw inizm w ielkopolski, poza Lesznem, czy też kalw inizm m ałopolski pozostaw ały ówcześnie dom eną głów nie nieli­ cznych i rozproszonych m ałych grup w yznaw ców sta n u szlacheckiego. Pow ażniejszą silę w kalw inizm ie przed staw iała jed y n ie Jednota L itew ­ ska, o któ rej n ie ste ty niew iele wiadomo w interesu jący m nas okresie 30. Ten ogólny obraz sytuacji określał ram y i m ożliwości rozw ojow e ośw iaty w kręgu protestanckim . Jeżeli dla istn ien ia szkółki elem entarnej, zw iąza­ nej z n a tu ry rzeczy z istnieniem zaboru, potrzebny był stosunkow o nie­ wielki krąg zainteresow anych, nienadm ierne środki finansow e i m ożliw oś­ ci kadrow e, to inaczej rzecz się przedstaw iała, jeżeli chodzi o problem szkolnictw a średniego, i to zwłaszcza w dobie rozw ijania sieci szkolnej KEN, w k tórej w każdym razie synom szlacheckim (a chyba i m ieszczań­ skim) żadna już dyskrym inacja czy też niebezpieczeństw o z uw agi na różnice w w ierze nie groziło. A przecież — ja k w iem y — szkoły p ro te s­ tanckie prow adziły u p artą w alkę o swój dalszy niezależny byt, a n a w e t — w paradoksalnym biegu w ydarzeń — kon k uro w ały ze szkołam i K om isji o ucznia katolika, kiedy to dla konserw atyw nej szlachty — w edle okreś­ lenia H en ryk a Barycza — niektóre szkoły pro testan ckie stały się azylem „kształcenia m łodzieży w um iłow anym laty n izm ie” 31. Jakież to były szko­ ły średnie? — Z całą pewnością w K oronie pozycję gim nazjów zachow ały, poza T oruniem i Gdańskiem, szkoła kalw ińska w Lesznie, lu te rań sk a w Bojanowie; walczyły o u trzym anie tej pozycji szkoły lu terań sk ie w Le­ sznie, W schowie, Rawiczu 32. Niewiele n iestety w iadom o o rozw ijającej się przez pew ien czas szkole średniej luterań sk iej w Poznaniu czy też o po­ ziomie i charakterze szkół-efem eryd tw orzonych w W arszaw ie. W W ielkim Księstwie L itew skim rozw ijała ożyw ioną działalność tzw. K om isja Edu­ kacji Jed n o ty Litew skiej, której podlegała ko n k u ru jąca z pow odzeniem 29 S. T y n c . Szkolnictw o Torunia w ciągu dziejów . W : D zieje Torunia. Pod red. K. Tym ienieckiego. T oruń 1933 s. 332 n.

30 Por. A. J o b e r t. L a Com m ission d ’E ducation N ationale en Pologne (1773-

1794) Son oeuvre d ’instruction civique. P a ris 1941 s. 189 n, 432-434.

31 B a r y c z . S zko ła m iejska w B ojanow ie s. 585.

32 O szkole w e W schow ie por. w zm ianki w izy tato ró w : T. W i e r z b o w s k i .

R aporty szkół n iższyc h i o szkołach parafialnych. 1776-1793. K o m isja E du ka cji N aro­ dowej. Z eszy t 23. W arszaw a 1908 s. 42 n. Czytam y ch a rak te ry sty cz n e sform ułow anie z 1790 r. o szkole w W schow ie: „Z n ajd u ją się jeszcze szkoły dysydenckie, k tó re się w yjm ują z podległości zw ierzchności nad edu k acją pu b liczn ą k ra jo w ą n azn aczo n ej”.

(12)

260 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

ze szkołam i KEN śred n ia szkoła w Słucku 33, Działało też gim nazjum lute- rańskie w K iejdanach, o k tó ry m także niew iele w iadom o 34.

W W ielkopolsce już u progu działalności Kom isji, a głównie bodaj z ini­ cjatyw y energicznego rek to ra poznańskiego, Rogalińskiego, odbywającego w izytacje n a całym tery to riu m w ielkopolskim , podejm ow ane były próby tw orzenia szkoły ponadw yznaniow ej w Lesznie z trzech m iejscow ych b ory kający ch się z kłopotam i szkół: katolickiej, kalw ińskiej i luterańskiej. P ró ba ta całkow icie zaw iodła na skutek opozycji zarów no kalwinów, jak i lu te ra n 35 i p rak ty czn ie K om isja nie p rzejaw iła w okresie późniejszym w Lesznie pow ażniejszej d z ia łaln o śc i36. N iew iele w ięcej przyniosły inne p róby roztaczania nadzoru czy opieki nad szkołam i p rotestanckim i w Wiel­ kopolsce 37. Szkoły: to ru ń sk a i gdańska pozostaw ały już całkowicie poza działalnością oficjalnych organów KEN i — rzecz ciekaw a — nie spotyka­ m y co do gim nazjum akadem ickiego toruńskiego żadnych prób naw iązy­ w ania k o n ta k tu czy k o n tro li w stosunku do szkoły ze stro ny przecież dość licznie naw iedzających T oru ń w izytatorów K om isji odw iedzających to­ ru ń sk ą szkołę po jezuicką.

Tak w rzeczyw istości szkoły protestan ck ie w K oronie (z w yjątkiem szkoły w B ojanow ie pod koniec tego okresu, do której to kw estii jeszcze wrócę) nie zostały faktycznie ani form alnie włączone do sieci powszechnego szkolnictw a krajow ego i — ja k n apisał Barycz — „przy form alnym i po­ zornym tylko nadzorze w izytatorów generalnych u trzym ały się ze swym tra d y c y jn y m schem atem organizacyjnym i program ow ym , w egetując na

33 P or. S zybiak, jw . s. 146 n.

34 Szkoła w K iejd an a ch od 1649 r. m ia ła c h a ra k te r g ym n a siu m illustre. Istniała aż do 1824 r. ja k o szkoła p ro testan c k a. W 1779 r. liczyła 150 uczniów. Por. H. M e r- c z y n g. Z b o ry i senatorow ie protestanccy w daw nej R zeczypospolitej. W arszaw a 1904 s. 88. In fo rm a cje M erczynga nieścisłe i niekom pletne są przecież dla okresu, zw łaszcza 1700-1768, niezastąp io n e i często jedynym św iadectw em źródłow ym dziś dostępnym .

35 Ks. R ogaliński był w Lesznie w listopadzie 1774 r. i donosił, iż jego in ic ja ­ tyw a założenia silnej w ielow yznaniow ej szkoły średniej się nie u d ała: od kalw inów „odebrałem odpow iedź, że nie m ogą dać żadnej rezolucji, aż się p ierw ej poradzą starszych sw oich w H o lan d ii”, W liście donieśli kalw ini, iż nie są przeciw stw orzeniu szkoły pow iatow ej K om isji w Lesznie „żeby ich gym nasium w Lesznie, ta k ja k teraz jest, w całości zaw sze zachow ane było”. Rów nocześnie dano R ogalińskiem u do zrozu­ m ie n ia „że lu trz y z k alw in am i żad n ą m ia rą się nie zgodzą, ab y m ieli uczyć w jednej szkole [...]” (T. W i e r z b o w s k i . R a p o rty G eneralnych W izyta to ró w z lat 1774-1782.

K o m isja E d u ka cji N arodow ej. Z e szy t 22. W arszaw a 1907 s. lin .

36 P or. P rotokoły posiedzeń K E N w latach 1786-1794. O pr. T. Mizia. W rocław — W arszaw a—K ra k ó w 1969 s. 70. W zm ianka z 25 1 1787: „W zględem w izyty i u rzą­ dzenia szkoły dysydenckiej w Lesznie później rezolucja K om isji Szkole G łównej k o m u n ik o w a n a będzie”. Z apow iedź ta nie została, ja k się zdaje, zrealizow ana.

(13)

E W O L U C J A L U T E H A Ń S K IE G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E 2 6 1

uboczu w ielkiej refo rm y ośw iatow ej K om isji” 3S. D odajm y dla pełności obrazu, iż nie inaczej było n a Litw ie. Ire n a Szybiak, choć bliżej sp raw protestanckich nie rozw ażyła, zaliczyła szkoły pro testanckie n a L itw ie do szkół o pozycji zbliżonej do szkół nielegalnych i niepodporządkow anych zaleceniom KEN 3i). Szkoły protestan ck ie w K iejdanach i Słucku „obejm o­ wały swoim zasięgiem pow ażną część m łodzieży” 40 i stanow iły n a ty m terenie dotkliw ą konkurencję dla szkół narodow ych. D odajm y jednakże, iż pew ne k o n tak ty m iędzy szkołą słucką a w izy tato ram i i Szkołą G łów ną Litew ską b yły naw iązyw ane, lecz nie doszło w tej m ierze do trw ały ch rozwiązań, z w iny, jak się zresztą zdaje, obu stron, skoro b rak jest m a te ­ riałów św iadczących o podjęciu przez w ładze KEN rozm ów z Je d n o tą L i­ te w s k ą 41. K om isja E dukacji N arodow ej — w przeciw ieństw ie do sw ych np. rozm ów z bazylianam i i innym i opornym i niekiedy zakonam i — nie starała się spraw swego stosunku do szkół p ro testan ck ich rozw iązyw ać na drodze p e rtra k ta c ji z czynnikam i kościelnym i p rotestan ckim i, k tó re (po­ m ijając niektóre m iasta rządzone przez lu te ran ) decydow ały przecież w swym kręgu w yznaniow ym także o spraw ach o św iaty .

Skoro już w iem y, iż w ielki ru ch odnow y ośw iatow ej nie ogarnął w ty ch latach w zasadzie szkół protestanckich, spró bu jm y określić ich ówczesną pozycję, poziom nauczania i znaczenie społeczne. W sposób k o n kretn iejszy uczynim y to jedynie na podstaw ie znanych m ateriałów , dotyczących trzech gim nazjów ów czesnych: w Toruniu, G dańsku i Bojanowie.

W łatach 1773-1793 toruńskie gim nazjum akadem ickie żyło głów nie do­ robkiem łat 1745-1765, przeżyw ało z w ielu w zględów tru d n y okres. Po pierw szym rozbiorze Toruń znalazł się w szczególnej sy tu acji nie tylko z p u n k tu w idzenia ekonomicznego. M arginesow a pozycja m iasta w k ad łu ­ bow ej Rzeczypospolitej poważnie przyczyniła się do u p a d k u frek w en cji w gim nazjum , które odczuwało także k o n k u ren cję słabej zresztą m iejsco­ wej szkoły pojezuickiej, kierow anej obecnie przez KEN. Po raz pierw szy w rezultacie stała się szkoła lu terań sk a to ru ń sk a szkołą o znaczeniu lokal­

38 Szkoła m ie jsk a w Bojanow ie s. 586. 38 Jw . s. 146.

40 Tam że s. 147.

41 W 1785 r. w izy tato r B ieńkow ski p rzek azał zw ierzchnikow i szkoły k alw iń sk iej w Słucku te k st U staw K om isji, a rozkład lekcji szkoły został p rzek azan y K om isji. K ierow nictw o szkoły podkreślało przecież jej sam odzielność. W 1786 r. scholarcha szkoły słuckiej proponow ał Jednocie przyjęcie w sw ej działalności szkolnej U staw KEN. Jo b e rt (jw. s. 433 n.) podkreśla, iż in ic ja ty w y n aw ią z a n ia w spółpracy w ycho­ dziły w latach przed S ejm em C zteroletnim ze stro n y Je d n o ty L itew sk iej i n ie z n a j­ dow ały zrozum ienia że strony K om isji. S zybiak pisze, „D opiero w r. 1791 jeden z w izytatorów postulow ał, aby ostatecznie podporządkow ać szkoły różnow iercze p rz e ­ pisom K om isji i tym sam ym uniem ożliw ić ich działanie n a szkodę szkół n aro d o w y ch ”, (jw. s. 147).

(14)

262 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

nym : w latach 1761-1784 w pisano ogółem 311 uczniów, w ty m aż 212 to- ruńczyków . W okresie ty m zanikały czasem niektóre klasy lub łączono je na w spólne zajęcia. P rakty czn ie całkowicie zanikła dum a szkoły: klasa najw yższa — suprem a, zasadniczy elem ent akadem ickiej pozycji gim na­ zjum toruńskiego. Mimo pow ażnych trudności finansow ych i kadrow ych szacow ne tra d y c je szkoły, ow iane w ty m czasie głów nie pow iew am i neo- h u m anizm u niem ieckiego, reprezen tow ał ostatni w yb itny rekto r szkoły, J a n A. K ries, p rofesor od 1743 r., rek to r w latach 1761-1785. Ten w ycho­ w anek G etyngi, uczeń słynnego Gesnera, zgrom adził wokół siebie kilka w y b itn y ch indyw idualności, dzięki który m la ta od sześćdziesiątych do osiem dziesiątych b yły w dziejach szkoły epoką interesującą. Profesorow ie: C en tner i N etzker, G erm ar, H ennig i Sam m et reprezentow ali z reguły um iarkow ane tend en cje niem ieckiego Oświecenia. Trzej ostatni byli w y­ chow ankam i neohum anistycznej szkoły niem ieckiej, i ich dom inujące za­ intereso w an ia filologiczne nie m ogły nie nadać w latach osiem dziesiątych i dziew ięćdziesiątych X V III w. piętna jednostronności szkole, jeżelibyśm y jej program porów nali z program em szkół narodow ych K o m isji42. W y­ chow ankiem jednakże T orunia w ty ch latach był Sam uel Bogum ił Linde, k tó ry pozostaw ił po sobie w ypow iedzi pełne szacunku dla swoich ówczes­ nych nauczycieli toruńskich, ich wiedzy i talentów pedagogicznych. Po 1785 r. — i to m im o likw idacji w T o ru niu szkoły podw ydziałow ej poje- zuickiej 43 — gim nazjum akadem ickie zatraciło nie tylko sw e akadem ickie treści, lecz także m ocno podupadło; po śm ierci K riesa stanow isko rektora pozostało przez w iele lat form alnie nie obsadzone, a obok p rorekto ra Hen- niga działali w klasach najw yższych jedynie profesor G erm ar i lektor Sam m et. W latach 1785-1793 w pisano do m etry k i szkoły jedynie 128 uczniów w większości m ieszczan toruńskich. 24 1 1793 r. T oruń przeszedł w ręce pruskie.

Jeżeli po pierw szym rozbiorze T o ru ń znalazł się n a m arginesie życia kraju, to izolacja polityczna i k u ltu ra ln a G dańska w latach 1773-1793 od polskiego zaplecza była w yraźna. Dzieje szkoły i m iasta są w praw dzie dla tej epoki m ało znane, jednakże nie ulega wątpliwości, iż w ielkie czasy działalności Lengnicha, Teodora K leina, H en ryka K ühna były już przesz­ łością w dziejach k u ltu ry G d a ń s k a 44. W latach 1715-1750 do dwóch klas najw yższych w szkole gdańskiej uczęszczało przeciętnie ok. 140 uczniów w 1758 r. było ich tylko 71, w 1769 r. — 82, by po r. 1773 stopniowo

42 Por. szczegółowe d an e w : S a l m o n o w i c z . T oruńskie G im nazjum A k a d e ­

m ick ie s. 284 n., 324 n.

43 P o jezuicka szkoła to ru ń sk a nie osiągnęła zau fan ia szlachty an i miejscowego m ieszczaństw a i została decyzją KEN zlikw idow ana w 1787 r.

44 K o n ty n u ato re m tych tra d y c ji był D aniel G ra la th ju n io r (1739-1809), profesor, a n astęp n ie re k to r w la tac h 1799-1809. Por. S c h u l z , jw . s. 54-56.

(15)

E W O L U C J A L U T E R A Ń S K I E G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E 2 6 3

ulegać stałem u spadkow i aż do 38 uczniów w dwóch najw yższych klasach w 1798 r . 45 Z p u n k tu w idzenia program ow ego szkoła gdańska aż do swej całkowitej reorganizacji na p ru sk ą m odłę w 1817 r. pozostaw ała w fo r­ m ach określonych przez mało now atorską ordynację z 1765 r. W rezultacie stosunki szkolne gdańskie b yły b ardziej k o n serw atyw ne, nacisk ortod ok sji luterańskiej o wiele silniejszy niż w T oruniu, a w latach siedem dziesią­ tych i osiem dziesiątych pozostawało gim nazjum gdańskie n a pozycjach w yraźnie zacofanych 46.

N ajciekaw szym z w ielu przyczyn będzie dla nas p rzypadek trzeci. Bo­ janowo, prow incji w ielkopolskiej gim nazjum luterańskie, było jed y n ą szkołą śred nią luterańską, w której elem ent polski zdecydow anie przew a­ żał i w k tó rej życiu szlachta grała dużą rolę. W latach 1772-1790 rek torem szkoły bo janow skiej był Sam uel Patzold. O jego stosun ku dó szkolnictw a KEN m onografista szkoły, T. W otschke, nie w spom niał ani słowa. P ra w ­ dziwej reform y szkoły bojanow skiej, i to pod auspicjam i KEN, choć in i­ cjatyw a wyszła z Bojanowa, dokonał rek to r E fraim Tschepke w 1791 r.47 Szkoła bojanow ska od r. 1773 b ory k ała się z narastający m i trudnościam i kadrow ym i i m aterialnym i. Program jej w ty m czasie pozostaw ał nadal program em średniej szkoły hum anistycznej, unowocześnionej jednakże u ty - litarystycznym i tendencjam i O św iecenia niem ieckiego, co nadało szkole bojanow skiej charakter jak b y gim nazjum realnego. H en ry k Barycz w swej rozpraw ie o Bojanowie położył nacisk n a problem (pom inięty przez Teodo­ ra W otschkego) stopniowej ew olucji n iek tó ry ch szkół p rotestanck ich także pod w pływ em osiągnięć KEN. R eform a re k to ra Tschepkego w 1791 r. m iała na celu podniesienie poziom u n a u k w szkole n a podstaw ie w zorów KEN poprzez połączenie tra d y c ji różnow ierczego szkolnictw a z ideałem szkoły obyw atelskiej o akcentow anym praktycznym , u ty lita rn y m n a sta ­ w ieniu 48. Nowy program Bojanow a i patrio tyczne stanow isko rek to ra

45 S c h u l z , jw. s. 70 n.

46 „Dieses unv erstàn d lich e F e sth a lte n an d er U b erlieferu n g w ird v ie lle ich t d urch die gefâh rd ete politische und w irtsch a ftlic h e Lage d er S ta d t erk la rlich e r. D anzig h a t seine einflussreiche politische Rolle ausgespielt” (Tam że s. 32).

47 Por. N achricht von der jetzig en E inrichtung der B o janow schen S chule W obei

zugleich aile liohe v n d niedre G ônner und Freunde d erselben von Jo h a n n Ephraim Tschepke H ektor der Schule ergebenst ersucht w erden d enen den 24 O ctober des Jahr 1791 zu h altenden b ffen tlich en P rüfu n g en und R ed eü b u n g en geneigt beizu-

w ohnen [...].

48 „S kom plikow any program naukow y szkoły sk o n stru o w an y przez rek to ra Tschepke, łączył w sobie na ogół h arm o n ijn ie dw a sto p n ie n au c za n ia : elem e n ta rn e i średnie, i dw a n iejak o n aw a rstw ie n ia k u ltu ra ln e : trad y cy jn e, h u m an isty czn o -reto - ryczne, i silnie u w y d a tn ia ją c e się nowe, re a listy c z n o -p ra k ty c z n e ”. (Barycz. Szkoła m iejska w B ojanow ie s. 588).

We w spom nianej broszurze K aulfuss n a s. 70 sprecyzow ał p la n zajęć d la p ro ­ jektow anego przezeń jeszcze w 1779 r. sześcioklasow ego gim n azju m (o dw uletn im

(16)

264 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W I C Z

Tschepiusa znalazły odzew w e w ładzach KEN, k tó re przyjęły jego u sta­ lenia, w zięły szkołę bojanow ską pod sw ą opiekę i podjęły starania, by zapew nić jej b y t finansow y 49.

*

P rzejdźm y w reszcie do p róby podsum ow ania naszych nazbyt przecież zw ięzłych uw ag. P y ta n ie ostatecznie brzm i: bilans w spółistnienia czy też w spółdziałania? — Sądzim y, iż raczej to pierw sze niż drugie. Przed r. 1773 w spółistnienie było fu n k cją w zajem nej negacji i izolacji szkół katolickich i p ro testan ck ich oddzielonych b a rie rą w yznaniow ą. W dobie KEN i pano­ w ania pełnej to leran cji religijnej, jeżeli doszło do pow stania wzajem nego zainteresow ania, nie doszło w zasadzie do stałej w spółpracy. W ielka rola szkół lu te rań sk ich i k alw ińskich była w dobie KEN już tylko szacowną przeszłością, i choć ich dorobek wchodzi w skład trad y cji oświatow ych Rzeczypospolitej, niew ielką raczej rolę odegrał w kształtow aniu podstaw ideow ych i organizacyjnych dzieła K om isji E dukacji Narodow ej. Kom isja sw ym istnieniem niew ątp liw ie coraz w yraźniej w pływ ała n a oblicze współ­ czesnego jej szkolnictw a protestanckiego, choć form alnie i faktycznie nie zrealizow ała ich podporządkow ania swej zwierzchności, sw ym program om i zaleceniom . Podkreślić należy, iż to szkoły protestanckie z reguły takiego podporządkow ania odm aw iały, przez co odgryw ały nieraz rolę szkodliwą pow odując dodatkow e rozbicie skrom nych sił i środków finansow ych i k adrow ych oraz staw ały się elem entem konkurencji o ucznia w pew nych ośrodkach. W lu te rań sk ich kręgach w ielkopolskich, któ re reprezentow ali głów nie im igranci z k rajó w niem ieckich, przew ażały w ich stanow isku m otyw y m ieszane narodow ościow o-w yznaniow o-językow e. W yznaniowe nadal w iodły prym . W szelkie p a rty k u lary zm y i tradycje lokalne staw ały siłą rzeczy n a drodze tendencjom u n ifik acyjn y m i centralizacyjnym KEN. Inna była sy tu acja w szkołach Jed n o ty Litew skiej i w gim nazjum w Bo­ janow ie, k tó re zachow ały c h a ra k te r w dużej m ierze czysto polski oraz szlachecki i stąd naw iązyw ały do obyw atelskich i patriotycznych haseł KEN. P rag nien ie zachow ania m im o w szystko odrębności organizacyjnej pro g ram ie k la s w yższych), k tó re m iałoby stanow ić głów ną uczelnię lu terań sk ą w R zeczypospolitej (z siedzibą w W arszaw ie bądź w P oznaniu, gdzie od 1783 r. istn iała p aro k laso w a sz k o ła -lu te ra ń sk a ). P ro g ram K aulfussa był p ro g ram em now o­ czesnym , choć m n ie j u ty lita rn y m niż p la n n a u k Tschepkego. W arto podkreślić rolę języków polskiego i niem ieckiego w program ie, nacisk n a kształcen ie postaw y oby­ w ate lsk iej (n au k a m o raln a, n a u k a h isto rii, geografii i p ra w a krajow ego, p raw a n a tu ­ ry i rzym skiego), w skazać n a ta k ie pozycje, ja k le k tu ra L istó w p a triotycznych W yb ic­

kiego, p o d ręcznika h isto rii ks. W agi, dzieł K rasickiego i szerokiego stosow ania lek tu ry

p rasy w spółczesnej w procesie pedagogicznym . 49 P or. J o b e r t, jw . s. 434.

(17)

E W O L U C J A L U T E R A N S K I E G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E 2 6 5

miało w tym p rzyp ad k u c h a ra k te r w yłącznie w yznaniow y, było obaw ą przed zatratą w ażkich dla nich stro n życia w yznaniow ego w ogólnonaro­ dowym i katolickim szkolnictw ie KEN.

Obraz ew olucji szkół lu terańskich w X V III w. m ożem y skonkludow ać stw ierdzeniem , iż szkoły te przodow ały w pierw szej połowie X V III w. z p u nktu w idzenia związków z życiem um ysłow ym E uropy zachodniej. W dalszym biegu w ydarzeń nie przeszły przecież żadnej reform y całościo­ wej, nie naw iązyw ały zdecydow anie do dorobku KEN, i stąd, choć niejedno przysw ajając sobie z dorobku neohum anizm u niem ieckiego i k o n tyn u ując n u rt oświeceniowego utylitaryzm u, pozostały raczej w tyle, a od r. 1773 nie odgryw ały na m apie szkolnej Rzeczypospolitej w iększej roli, i to nie tylko z p u n k tu widzenia ilościowego, lecz także jakościowego.

L'ÉVOLUTION DE L'EN SEIG N EM EN T SECONDAIRE L U TH ÉR IEN EN POLO G NE AU X V IIIe SIÈCLE

R É S U M É

L 'a u te u r p rése n te d'abord l ’é ta t in su ffisa n t de rech erch es su r l ’h isto ire du p ro ­ te sta n tism e en Pologne au X V IIIe s., et plus p a rtic u liè re m e n t su r l’h isto ire des éco­ les p ro testan te s. Si Ton fa it ab stra ctio n de l’étu d e de H en ry k B arycz consacrée à l'école de Bojanow o vers la fin du X V IIIe s., on p o u rra dire que rien n 'a encore été dit sur l'a ttitu d e de la C om m ission d ’E du catio n N atio n ale à l ’ég a rd des écoles p ro testan tes. Il fa u t a jo u te r q u ’en dehors de la P ru sse R oyale (Prusse-O ccidentale), annexée p a r l ’E tat prussien, seu lem en t dans quelques villes de G ran d e-P o lo g n e il y eu t des groupes le th érie n s de q uelque im portance, le p lu s souvent ré s u lta t d 'im ­ m igration à p a rtir de pays allem ands. Dans la p rem ière m oitié du X V IIIe s., m a r ­ quée p a r la décadence de la c u ltu re e t de l ’in stru c tio n dans les m ilie u x nobles et catholiques de la Pologne, les g randes écoles lu th é rie n n e s, les „gym nases’’ ac a d é ­ m iques de T oruń, de G dańsk et d’Elblqg fu re n t à l’époque p a rm i les m eilleu res du pays, grâce su rto u t a u x n o m b reu x et intim es contacts avec les pays p ro te sta n ts de langue allem ande, avec les P ays-B as et l’A n g leterre . L e pédagogie du piétism e et les réussites de la N ouvelle Philosophie (cartésianism e, d o ctrin e du d ro it n atu rel) et de la N ouvelle Science d é te rm in a ie n t l’am biance dans ces ce n tres d ’av a n tg a rd e et — m algré la résistance de m ilieu x orthodoxes — le m a ître à p en ser à T o ru ń au seuil du X V IIIe s. fu t P u fendorf, e t peu ap rè s ce fu t le succès de la philosophie „d’école'’ et de n o m b reu x m anuels de Ch. W olff, de la doctrine classicisan te de G ott- sched et en su ite du n éo-hum anism e o rig in a ire de G ôttingen (J.M. G esner, Ernesti). Ce ne fu t pas seulem ent l’évolution des p rogram m es, m ais a v a n t to u t le n iv eau des enseignants v e n a n t p rin cip ale m en t d 'u n iv ersités lu th é rie n n e s allem an d es qui décida du h au t n iveau de l'enseignem ent des écoles p ro te sta n te s de la P ru sse Royale, f ré ­ quentées égalem ent p a r les fils (mais d éjà peu n o m b reu x à ce m om ent) de la n o ­ blesse polonaise (m êm e catholique) et en p re m iè re ligne p a r les a rriv a n ts lu th é rien s

(18)

266 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

des pays de H absbourg, de la Silésie, de la P ru sse -O rie n tale. Si déjà a v a n t 1720 les nom s et les idées de D escartes, de G assendi, de Leibniz, de Wolff, de Locke et de N ew ton fu re n t bien fam iliers a u x élèves de T o ru ń et de G dańsk, si T oruń fu t dans la p re m iè re m oitié du siècle le plus im p o rta n t ce n tre du cuite de C opernic et de la p ro p ag a n d e de l’h éliocentrism e, la m êm e chose se laisse a ffirm e r — avec quelque d iffé ren ce de degré e t q uelque différence dans le tem ps — des au tre s écoles lu th é ­ rien n es. Il fa u t m e n tio n n e r les „gym nases” à Elbląg et à Bojanowo, les écoles se ­ condaires, d éjà m oins flo rissan tes, à Leszno (oû il y eu t égalem ent un „gym nase” calviniste), W schow a, R aw icz e t dans d ’a u tre s villes de G rande-P ologne. En somme, on est en d roit d ’a ffirm e r que les écoles secondaires lu th é rie n n e s en Pologne a tte ig n i­ re n t vers 1730 (ou m êm e plus tôt: T o ru ń depuis 1711) le n iv e au qui d evait être celui des m e ille u re s écoles de p ia ristes seulem ent ap rès la réfo rm e de K onarski des a n ­ nées cin q u an te . A l ’époque de la réform e, au d é p a rt p ia riste, e n su ite m enée p ar la C om m ission d'E d u catio n N ationale, le rôle p récu rseu r, p e n d a n t quelque tem ps, de c e rtain e s écoles lu th é rie n n e s p rit fin et ces écoles, ne re le v a n t pas de la Commission, v iv o ta ie n t désorm ais en m arg e du systèm e scolaire du pays et ne com ptaient plus gu ère ni a u p o in t de vue de q u a n tité ni au point de vue de qualité. Il y eu t plusieurs raiso n s de ce nouvel é ta t de choses. En 1767, on ré ta b lit en Pologne la to léran ce re li­ gieuse com plète (lim itée p a rtie lle m e n t à l'époque des succès de la C ontre-R éform e) à l ’en d ro it des confessions p ro te sta n te s et de l’Eglise orthodoxe. L a Com m ission d 'E d u c atio n N ationale, b ie n que p ré te n d a n t au rôle de l'in stitu tio n g éra n t l'ensem ble des a ffa ire s de l ’in stru c tio n p u blique, n 'a jam ais pu y p a rv e n ir, po u r des raisons aussi b ien form elles que, su rto u t, financières. Les effo rts de la Com m ission à se so u m e ttre d irec tem en t aussi toutes les écoles p ro testan tes, efforts h é sita n ts et peu co n stan ts, éc h o u èren t à cause des tendances o p in iâtres des p ro te sta n ts, lu th é rien s a u ssi bien q u e calvinistes, à l ’isolationnism e confessionnel se tra d u is a n t p ar le re je t de to u te école supraconfessionnelle. Les tendances isolationnistes fu re n t sans doute ren fo rcées p a r les d ifférences linguistiques et p arfois aussi p a r certain es a n i­ m osités n atio n ales e t de classes. L e nom bre d ’élèves d im in u an t e t les difficultés fin an c ière s g ra n d issa n te s f u re n t alo rs les accents p rin c ip a u x dans le ta b lea u peu ré jo u issa n t de l ’école de T o ru ń ainsi que des au tre s écoles secondaires luthériennes. D ans les provinces polonaises de l ’E tat, le sta tu t de „gym nases” p u t être conservé, en dehors de T o ru ń et G dańsk, p a r l’école lu th é rien n e de Bojanow o et p a r les écoles de Leszno. W schow a, R aw icz et Z duny, dont la situ atio n fu t déjà des plus précaires. P e n d a n t un c e rta in no m b re d ’années, il y eu t égalem ent une école lu th é rie n n e m u n i­ cipale à P oznań. L a p rése n te étu d e an aly se en détail la situ atio n difficile des „gym ­ n ases” de G d ań sk et de T oruń dans les années 1773-1793, oû à la suite du prem ier

dém em b rem en t de la Pologne, p riv a n t T o ru ń et G dańsk de le u r h in te rlan d h isto ­ riq u e, ces d eux v illes d e v in re n t to u t à fa it m arginales. In té re s sa n te du point de vue de l’a ttitu d e de la Com m ission d’E du catio n N ationale à l'ég a rd des écoles p ro te ­ sta n te s f u t l'h isto ire du „gym nase” à B ojanow o, l’un iq u e école secondaire lu th é rien n e dan s la pro v in ce de G ra n d -P o lo g n e où l ’élém ent polonais et de su rcro ît noble jouait le rôle p rin cip al. De 1772 à 1770 S am u el P àtzold fu t le re c te u r de cette école; il s’efforça de m a in te n ir les tra d itio n s de cet établissem ent. Une v ra ie réform e m o­ d e rn e de B ojanow o — sous les auspices de la C om m ission d 'E ducation N ationale, m ais su r l’in itia tiv e de l’école in té ressé e elle-m êm e — fu t l'o eu v re du nouveau re c ­ te u r, E p h ra ïm T schepke en 1791. C ette réfo rm e a v a it p o u r b u t l ’am élioration du n iv e au de l ’en seig n em en t de c e tte école, et ce à p a r tir des m odèles proposés p a r la Com m ission, à p a r tir d ’une syn th èse des tra d itio n s de l'enseignem ent p ro te sta n t et de l'id é a l de l ’école civique, p atrio tiq u e , le p ro g ram m e d ev a n t m e ttre l ’accent sur les aspects p ra tiq u e s e t u tilita ire s de la fo rm atio n de la jeunesse. Ce nouveau p ro ­

(19)

E W O L U C J A L U T E R A Ń S K I E G O S Z K O L N I C T W A Ś R E D N I E G O W P O L S C E

gram m e de B ojanow o et l'ap p el du re c te u r T schepke lancé à la Com m ission pour obten ir l aide e t la protection, tro u v è re n t u n accueil fav o rab le au sein de la directio n de la Com mission, qui non seulem ent confirm a les n o u v eau x p rin cip es de p ro g ra m ­ me, m ais encore p rit toutes les m esures po u r a s su re r à l'école des m oyens m a té rie ls suffisants. Bojanow o fu t ce p en d a n t une exception et po u r l'ensem ble des écoles p ro ­ te sta n tes il fa u t plu tô t p a rle r d ’un b ila n de coexistence, et non pas de coopération. A vant 1773, la coexistence fu t fonction d'u n e négation m u tu e lle e t de l ’isolation des écoles catholiques et p ro testan te s que sé p a ra it le m u r confessionnel. A l’époque de la Com mission d ’E ducation N ationale et de la to lé ran ce relig ieu se com plète, il y eu t quelques te n ta tiv e s de rap p ro ch em en t, m ais on ne su t pas p a rv e n ir à une v ra ie co­ opération. Toutes so rtes de p articu larism es, des tra d itio n s locales, s’a v é rè re n t assez forts pour faire échouer les te n ta tiv e s u n ific atric es et c e n tra lisa tric e s de la Com ­ m ission d'E ducation N ationale. Le désir de g a rd e r une o rg an isa tio n in d é p en d a n te eut, dans le cas des écoles p ro testan te s, u n c a ra c tè re su rto u t confessionnel, m otivé p a r la c ra in te de p erd re d ’im p o rta n tes v a le u rs de la vie confessionnelle dans le creu set - natio n al, m ais en m êm e tem ps cath o liq u e — de l'en se ig n e m en t de la Com m ission d'E ducation N ationale. D ans l'ensem ble de l'in stru c tio n p u b liq u e polo­ naise des années 1773-1793, les écoles lu th é rie n n e s ne jo u è re n t pas de rôle im p o rta n t, bien que l’h isto ire détaillée de ce rtain e s écoles de G ran d e-P o lo g n e de c e tte époque soit encore à écrire.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wszystkie dochody mansjonarzy uzyskały immunitet k o ścieln y, z zastrzeżeniem jednak, że dobra nimi obciążone n ie będą zwolnione bądź to od p osp o litego

cy reform ow any.. S akram entu, trw ały całą dobę.. Na podstaw ie źródeł archiw alnych.. Nasze przypuszczenie w yda się jeszcze bardziej praw dopodobne, gdy zważymy,