• Nie Znaleziono Wyników

Piotr Skarga w legendzie wieków

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Piotr Skarga w legendzie wieków"

Copied!
45
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Starnawski

Piotr Skarga w legendzie wieków

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 60/3, 3-46

(2)

I. R O Z P R A W Y

I

A R T Y K U Ł Y

P a m ię tn ik L itera ck i L X , 1969, z. 3

JER ZY S T A R N A W S K I

PIOTR SKARGA W LEGENDZIE WIEKÓW

W dniu 27 września 1962 minęło 350 lat od śmierci Piotra Skargi. I m i­ nęło 400 lat od chwili rozpoczęcia publicznej jego działalności. Jako pro­ boszcz z Rohatyna (praepositus Rohatiniensis) w ystępuje Skarga w aktach grodu lwowskiego ze stycznia 1563 h Probostwo otrzymał zaś od Andrzeja Tęczyńskiego, wojewody krakowskiego i starosty rohatyńskiego, zmarłego 25 grudnia 1561, musiało więc być przyznane jeszcze w końcu 1561 roku 2. Pół wieku trw ała zatem działalność kapłana, który po krótkim proboszczo­ w aniu w R ohatynie obdarzony bardzo wcześnie godnością kanonika kapi­ tuły lw o w sk iej3 — odrzucił drogę dygnitarstw kościelnych, by w zakonie Towarzystwa Jezusowego pracować przez lat 44 aż do swej śmierci.

A działalność to była wielostronna. Apostoł miłosierdzia: twórca chary­ tatyw nego Bractwa i Banku Pobożnego; pedagog, założyciel kolegiów je­ zuickich i współtwórca batoriańskiej wszechnicy w Wilnie; spowiednik mądry, przysłowiowy „tyran dusz ludzkich” ; mówca znakomity, na stano­ wisko kaznodziei królewskiego (concionator regius) wyniesiony; polityk i doradca monarszy; współtwórca unii brzeskiej i bojownik w walce z pro­ testantyzm em ; nade wszystko — pisarz niestrudzony: teolog biegły w ak­ tualnych problemach dogmatycznych i apologetycznych, historyk Kościo­ ła, hagiograf, teoretyk duszpasterstw a wojskowego i autor politycznych traktatów . Wyliczenie samych dziedzin tylko, w których autor Kazań sej­

m ow ych pozostawił trw ałe ślady swej działalności, wystarczy, by półwie­

kową tę działalność określić jako wielką.

Pięćdziesięcioletni tru d czci się zazwyczaj jubileuszem. Piotra Skargę takim jubileuszem uczcił dominikanin Fabian Birkowski, ale „mową ju b i­

1 Zob. W. R o l n y , E p iz o d z ż y c i a ks. P io t r a S k a r g i . „K w artaln ik H isto ry cz n y ” 1893. — F. В o s t e 1, K a n o n i k a t P io t r a S kargi. „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1902.

2 Zob. J. S y g a ń s k i , D zia ła ln o ść ks. P i o t r a S k a r g i n a tle je g o listó w . 1566—

1610. S z k i c h i s t o r y c z n y . K ra k ó w 1912, s. 64— 65, p rzy p is.

(3)

leuszową” było — kazanie pogrzebowe 4. Nie pierwszy jednak Birkowski uw ydatnił wielkość Skargi. W drukow anym słowie uczynił to już w r. 1578 prymas Stanisław Karnkowski, włączając list wybitnego jezuity do zbioru listów znakomitych mężów, w którym rzadko pomiędzy biskupami po­ mieszczał kapłanów 5. W wypowiedziach nie przeznaczonych do publika­ cji — od zarania działalności towarzyszy Skardze opinia człowieka dużej miary. Mężem świątobliwym i praw ym nazwał go w liście do kardynała Stanisława Hozjusza kardynał Jan Franciszek Commendone, który z po­ czątkiem r. 1569 gościł krótko u siebie Skargę dążącego na studia do Rzy­ mu 6. W pięć lat potem szereg cnót Skargi wym ienił W alerian Protasze- wicz, biskup wileński, gdy w liście do wojewody Mikołaja Radziwiłła opi­ sywał z oburzeniem znieważenie Skargi przez jednego z heretyków na ulicach Wilna 7.

Słowa pochwalne poczęto niebawem kierować nie tylko pod adresem Skargi jako człowieka, lecz i jako pisarza. Hołd oddaje mu już w r. 1584 Kasper Wilkowski, konw ertyta, tłumacz dzieła angielskiego męczennika jezuickiego, Edmunda Kampiana. Przekłady Skargi i Wilkowskiego uka­ zały się niemal jednocześnie. Szlachetny ryw al pisał w przedmowie:

I już b ych je b y ł d aw n o w y d a ł, a le d o w ie d z ia w sz y się, iż tę p ra cę p od jął z rozk azan ia n a jja śn iejszeg o K róla i P an a N a szeg o M iło ściw eg o ks. P io tr S k a r­ ga, czło w ie k w ie lk ic h d arów i rob otn ik w w in n ic y P a ń sk ie j, p e łn y i szczę­ ś liw y , w ło ż y łe m je w k ą t 8.

Koryfeusz kaznodziejstwa polskiego generacji starszej, Stanisław Soko­ łowski, jeden z nielicznych u nas w dobie renesansu teoretyków retoryki, już w r. 1591, a więc w trzy lata po objęciu przez Skargę urzędu kazno­ dziei królewskiego, przed ogłoszeniem zbiorów jego kazań, w nim właśnie

4 Zob. F. B i r k o w s k i , N a p o g r z e b i e W. O. P io t r a S k a r g i teo lo g a S J [...] k a ­

za nie. W: M o w y p o g r z e b o w e i p r z y g o d n e . Cz. 1. W arszaw a 1901.

5 E p isto la e il lu s tr i u m v i r o r u m in tr è s libros d ig e s ta e . O pera [...] S. C a r n c o v i i [...] in lucern editae. C ra co v ia e 1578. L ist S k a rg i do K a rn k o w sk ieg o (W ilno, 17 V II 1577) przy k ońcu k się g i II.

6 L ist z 1 II 1569 (cyt. za: L i s t y P io t r a S k a r g i z la t 15661610. Z au tografów w y d a ł J. S y g a ń s k i . K rak ów 1912, s. 6): „ P e t r u m S c a r g a m , L e o p o li e n s e m C a ­

n on icu m , v i r u m s u m m a e re lig io n is e t p r o b i ta t is , h a b u i V ie n n a e a p u d m e aliqu ot d ie s [...]”.

7 L ist z 1 X 1574 (cyt. jw ., s. 64): „ R e c to r hu iu s C o lleg ii m e i V il n en sis , v i r v a ld e

h o n estu s, in te g e r , q u ie t u s ac o m n i b u s v e r i s C h r i s t i fi d e l i b u s a d m o d u m g r a tu s et utilis, e t n u lli u n q u a m in aliquo m o l e s t u s , P. P e t r u s S c a r g a [...]”.

8 C yt. za: T. G r a b o w s k i , P io t r S k a r g a n a t l e k a t o l i c k i e j l i t e r a t u r y r e l i g i j ­

n e j w P o lsc e w i e k u X V I . 15361612. K ra k ó w 1913, s. 335. D zieło E. K a m p i a n a n o si ty tu ł w p rzek ła d zie S k a r g i : D zie s ię ć w y w o d ó w , d la k t ó r y c h [...] w s z y t k i e

h e r e t y k i co n a u c z e ń s z e w A n g l i j e j n a d y s p u t a c y j ą ok o ło w i a r y w y z w a ł (W ilno 1584),

zaś w p rzek ła d zie W i l k o w s k i e g o : D zies ięć m o c n y c h d o w o d ó w , iż a d w e r s a r z e

(4)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Ó W 5

widział wzór znamienitego mówcy 9. Anonimowy obrońca zakonu jezuitów (może Stanisław Reszka?) o rok wcześniej wymienił autora Żyw otów

św iętych na pierwszym miejscu wśród jezuickich pisarzy 10. W pierwoci­

nach historii literatu ry polskiej, jakim i są pozbawione adnotacji wykazy pisarzy naszych, od samego początku imię Skargi było przypominane. Spo­ tykam y je w przypisyw anym Stanisławowi Reszce wykazie zatytułowanym

Scriptores Polonici, pochodzącym z lat ostatnich wieku XVI (po r. 1594).

Skarga wymieniony tu jest jako autor dzieła Pro Sacratissima Eucharistia. Spotykam y jego nazwisko również w wykazie pt. Nomina doctorum viro-

rum quos novi, vidi, locutus sum, sporządzonym na pewno przez Reszkę u .

A gdy u progu XVII stulecia pojawi się pierwszy drukowany wykaz sław­ nych Polaków w pracy Krzysztofa Warszewickiego podjętej dla kół w aty­ kańskich 12, spotkamy tu wśród niepełnej trzydziestki ludzi pióra zapis :

,,Petrus Scarga Soc. Jesu v iv it”. Świadectwem współczesnej poczytności

dzieł Skargi jest wymienianie ich w inw entarzach bibliotecznych z końca XVI w ieku 13.

Rzecz naturalna, że w dobie reform acji pisarz opowiadający się wy­ raźnie po jednej ze stron, często naw et głośny kaznodzieja nie będący pisarzem, musiał znaleźć się w wirze religijnych polemik. Wytaczano je Skardze ze strony zarówno protestantów (Andrzej Wolan, Hieronim

Mo-9 S. S o c o l o v i u s , P a r t i t i o n e s E ccle siastic ae. W: Opera. C racoviae 15Mo-91, s. 755:

„ S e d e t ea, q u a e serio ad p r o b a n d u m s u m u n t u r , p a e t e r ea, qu a e p r i m o e t p e r se p r o b a n t , eo a m p l iu s a li q u id e r u d i t u m , i u c u n d u m , in o p i n a tu m , qu asi e x la te re h abe- a nt, q u o d a u d i t o r e m e t d e l e c t e t e t in s tr u a t ; q u o d S c a rg a n o s t e r p r a e c l a r e f a c i t ”. —

W arto n a to m ia st dodać, że B. K eck erm a n n w r. 1610 w y ty k a ł Skard ze nad rab ian ie fik c ją w Ż y w o t a c h ś w i ę t y c h . Zob. B. N a d o l s k i , Z y c i e i dzia ła ln o ść n a u k o w a

u c z o n e g o g d a ń s k ie g o B a r t ł o m i e j a K e c k e r m a n n a . T oruń 1061, s. 109.

10 N o b ilis P o lo n i p ro S o c ie t a ti s Ies u cler icis O ratio I. I n f i c t i e q u itis P olon i in

Ie s u ito s a c ti o n e m I. V a r sa v ia e 1590, s. 9r: „Quid d i c a m d e S carga, P isano, E m a ­ n u ele, Vuieco, G ro d icio , Iu s to e i u s d e m S o c ie t a ti s p a t r i b u s d o cti s s i m i s ; q u o r u m li b ri o m n i b u s m a n i b u s te r u n t u r [...]”. — W 9 la t p óźn iej S. N i e g o s z e w s k i w p rzed ­

m o w ie ad resow an ej do A . B oboli, k tórą p op rzed ził broszurę L a t e r n a P olon iae (Cra­ c o v ia e 1599), p is a ł o S k ard ze (cyt. za: H. B a r y c z , S p o j r z e n i e w p rz e s z ło ś ć p o ls k o -

- w ł o s k ą . W rocław 1965, s. 341), iż je s t to m ąż, k tó ry „ si n g u lä r e m v i t a e s a n c t i t a t e m a d m i r a b i l i q u a e d a m e t d o c tr in a e a b u n d a n ti a e t d ic e n d i f a c u l ta t e cu m u la v it" .

11 W yk azy t e o g ło sił z ręk op isu T. W i e r z b o w s k i (M a t e r i a ł y do d z i e j ó w p i ś ­

m i e n n i c t w a p o ls k ie g o i b io g r a fii p is a r z ó w p o ls k ic h . T. 1. W arszaw a 1900, s. 333— 339).

12 Ch. V a r s e v i c i u s , R eges, sa ncti, b e lla to r e s, s c r ip to r e s Poloni. R om ae

1601.

13 Zob. np. J. S k o c z e k , L w o w s k i e i n w e n t a r z e b ib l io t e c z n e w epoce r e n e ­

sansu. L w ó w 1939. — N a d m ien ić w a rto , iż Ż y w o t y ś w i ę t y c h , jak te ż i p o lsk ą (S k ar-

g o w sk ą ) w e r sję B aron iu sza, za lec a ła b en ed y k ty n k o m , w śró d 11 d zieł szczeg ó ln ie g o d n y c h czy ta n ia , k sie n i M a g d a len a M ortęsk a (przełom X V I i X V II w .). Zob. K . G ó r s k i , O d re l ig i jn o ś c i do m i s t y k i . Z a r y s d z i e j ó w ż y c i a w e w n ę t r z n e g o w P o l ­

(5)

skorzowski) jak i przeciwników unijnej myśli (Iwan Wiszenski, Melecy Smotrycki), ale i jedni, i drudzy, podobnie jak Hieronim Pow odow ski14, ryw al Skargi ze środowiska katolickiego, uznawali go za człowieka w ybit­ nego, jeśli nie — wielkiego. Fakt umieszczania nazwiska Skargi w ty tu ­ łach pierwszych pism Wolana wymierzonych przeciw katolicyzmowi — już od r. 1574 począwszy — to w yraz traktow ania tego szermierza spraw y katolickiej jako głównego przeciwnika w polemikach religijnych, mimo iż książką jeszcze nie zadebiutował.

Już za życia stał się Skarga przedmiotem pochwał poetyckich, i to nie- błahych. Wcale udatny ośmiowersowy epigram, naw iązujący trochę do poetyki Rejowego Zw ierzyńca, jeden z lepszych drobnych utw orów swych, poświęcił mu Melchior Pudłowski w zbiorze z roku 1586 15. K ilkakrotnie sławi wielkiego kaznodzieję niezwykle płodny poeta katolicki z przełomu w. XVI i XVII, ks. Stanisław G rochow ski16. Gra słów „skarżyć się na Skargę” stanowi m otyw pow tarzający się w wierszach Pudłowskiego i Gro­ chowskiego. Obaj czczą wybitnego kaznodzieję, nauczyciela moralności.

Pierwszym praw dziw ym elogium ku czci Skargi była wym ieniona już mowa pogrzebowa Birkowskiego. Fakt natychmiastowego ogłoszenia jej drukiem w osobnej broszurze, fakt przedrukow ania w r. 1613, w 1615, wreszcie w 1626 na w stępie nowej edycji Żyw otów św iętych — to dowo­ dy, iż kult Skargi był już ugruntow any, a elogium czcigodnego męża od­ powiadało zamówieniu społecznemu. Birkowski nakreślił w izerunek swego poprzednika wyrazisty, bogaty w informacje, zapładniający następne poko­ lenia głosicieli chwały Skargi, pisany stylem w yraźnie do autora Kazań

sejm ow ych nawiązującym. Lwia część przemówienia poświęcona jest Skar-

dze-kaznodziei. Żarliwość zmarłego określona została kunsztownym po­ rów naniem :

T en jest, o k tó ry m m ó w im y , o g n isty k azn od zieja, k tóry p o w sta ł sw eg o czasu, jak o H elia sz, k tó reg o sło w a jak o p o ch o d n ia gorzały.

14 Zob. lis t S k a rg i z 13 V II 1586 do g e n e r a ła zakonu jezu itó w , C. A q u a v iv y ; tam o P o w o d o w sk im , w ó w c z a s p rob oszczu k o ścio ła M ariack iego w K ra k o w ie, sło w a n a stę p u ją c e (cyt. za: L i s t y P i o t r a S k a r g i z la t 1566— 1610, s. 237): „ Q ui s u m m a d i l i ­

g e n t i a cu rat, u t n o b is in o m n i o fficio r e r u m s p i r i t u a l i u m non t a n t u m n o n c e d a t, s e d e t i a m c u m n o stris d is c ip u l is , qu os s e c u m P o s n a n ia a d d u x i t , s u p e r e t , e t n o s t r u m t e m p l u m e v a c u e t , e t a p u d o m n e s o p in i o n e m n o s t r a m o b s c u r e t ”. P o w o d o w s k i

zaś w S p e c u l u m C l e r i c o r u m (1604) w sp o m in a z p rzek ą sem „b łęd n ą n a u k ę ” S k argi o d ziesięcin a ch . Zob. E. W i n k l e r , M y ś l i p o l i t y c z n e ks. P io t r a S k a r g i . W arszaw a 1913, s. 22. 15 Zob. T. W i e r z b o w s k i , M e lc h io r P u d ł o w s k i i je g o p is m a . P r z y c z y n e k do h is to r i i l i t e r a t u r y p o l s k i e j X V I w . W arszaw a 1898, s. 39. P ierw o d ru k : 1586 (F r a s z e k k s. I). 16 S. G r o c h o w s k i , W i e r s z e i in n e p i s m a co p r z e b r a ń s z e . K rak ów 1859, s. 246— 249, 287— 288.

(6)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Ó W 7

Młody kapłan hołd oddaje największemu w szeregu kaznodziejów polskich:

N ie r y c h ło ta k ie g o k o zn o d zieje P o lsk a n asza ob aczy, k tó ry serca lu d zk ie tr z y m a ł w ręku s w y c h i ob racał n im i, k ęd y c h cia ł, p rzez d ziw n ą, a jem u ty lk o daną w y m o w ę . O k tó rej n ie m n ie b y , ale S k a rd ze d ru giem u trzeb a m ó w ić, bo S k a rg i n ik t, jen o Sk arga, c h w a lić n ie m oże.

Rangę koryfeusza wymowy wyznacza porów nanie z uczonymi dokto­ ram i Kościoła:

P ły n ę ły zło te sło w a z u st jego tak d alece, iż ja k o G recja w sp o m in a sw e g o Jan a Z ło to u steg o , L a tiu m P io tra C hryzologa, to jest złotom ów n ego, tak P o lsk a nasza m o że w sp o m in a ć p rzez d łu g ie czasy P io tra Z ło to u steg o , dla w d zięczn ej, sło d k iej, zło tej p ra w ie w y m o w y jego.

I temu koryfeuszowi wymowy przepowiada Birkowski nieśmiertelność:

N ie w sp o m in a m in n y ch k sią g [...], w k tó ry ch obraz w y m o w y jego ż y je i żyć b ęd zie, p ó k i P o lsk a ż y je 17.

Nieco odmienne zadanie stało przed Szymonem Starowolskim. Nie pisał on mowy pogrzebowej, lecz biografię, jeden ze stu rozdziałów składają­ cych się na pierwszą sui generis historię literatu ry polskiej — Scriptorum

Polonicorum H eka ton ta s18. A utor Kazań sejm ow ych otrzymał miejsce

dziewięćdziesiąte ósme wśród stu zestawionych pisarzy, co korzystnie się odbiło na dokładności jego biogramu, gdyż część końcowa Hekatontas opracowana jest najstaranniej. Szczegóły życia Skargi wymienione przez Starowolskiego znajdują potwierdzenie w istniejących źródłach19, zwła­ szcza działalność na polu zwalczania herezji została silnie podkreślona.

17 В i г к o w s к i, op. cit., s. 88, 90, 91, 95.

18 W yd. 1: F ra n co fo rti 1625; w y d . 2: V en etiis 1627; w y d . 3: F ran coforti 1644. E d y cja 2, rozszerzon a p rzez autora, jest p o d sta w o w a ; ed y cja 3 to k orsarsk i p rze­ d ru k p ierw szej.

19 P o d sta w o w y m źród łem dla p ozn an ia b io g ra fii S k a rg i je s t sp isy w a n y do r. 1637 p rzez je z u itę J. W i e l e w i c k i e g o D z ie n n i k s p r a w d o m u z a k o n n e g o OO. J e z u i ­

t ó w u S w . B a r b a r y w K r a k o w i e , ogło szo n y d ru k iem w la ta c h 188il, 1886, 1889, 1899,

ja k o tom y: 7, 10, 14, 17 w y d a w n ic tw a S c r i p to r e s r e r u m P o lo n i c a r u m , ale w y k o r z y ­ sty w a n y przez b io g ra fó w S k a rg i ju ż w cz e śn ie j; o S k a rd ze — w t. 7, 10,14 (p assim ). N ie brak i in n y ch źród eł p och o d zą cy ch czy to od w s p ó łc z e s n y c h pisarzy, czy te ż od b ezp o śred n ich n a stęp có w . N p. P. P i a s e c k i w sw e j C h r o n ic a g e s t o r u m in E u r o p a

s i n g u l a r i u m (C racoviae 1645, s. 222, pod r. 1600) d aje u w a g i o w p ły w a c h jezu itó w :

o b d a r z y li on i b is k u p stw e m k ra k o w sk im B. M a cie jo w sk ieg o , który na rzecz k o le ­ g iu m jezu ick ieg o w L u b lin ie za p isa ł s w e m ia steczk o — C hodel. Zaś „Io annes T a r ­

n o w s k i P e t r o S c a r g a relig io so S o c ie t a ti s l e s u R e g is n o m i n e E p is c o p a t u m V l a d i s - l a v i e n s e m s ib i d e f e r e n t i , a c e r b i o r ib u s v e r b i s e x p r o b a v i t , q u o d eius e t a li o r u m i l l i u s S o c ie ta tis o p e r a C r a c o v i e n s i E p is c o p a t u f u e r it f r a u d a t u s

(7)

Lista dzieł obszerna i, w przeciwieństwie do inform acji z innych partii

Hekatontas, praw ie bezbłędna — jest pierwszym spisem bibliograficznym

prac Skargi. Oto piękny, cytow any zresztą często w literaturze przedmiotu, fragm ent charakteryzujący Skargę jako „obrońcę języka polskiego” (by posłużyć się term inem Witolda Taszyckiego) :

W szystk ie te d zieła n a p isa ł w języ k u o jczy sty m . Z ap ytan y, d laczego n ie ch ce p ozostaw ić ich p o to m n o ści ta k ż e w języ k u ła c iń sk im , o d p o w ia d a ł, że cz y n i to z m iło ści do m o w y o jc z y ste j, ab y ją w ten sp osób coraz b ard ziej k sz ta łc ić i w y ­ gładzać. J ęzy k ła c iń sk i b o w ie m dosyć jest ju ż w y g ła d z o n y i in n i, b ardziej uczeni, sta le go u p ra w ia ją . S a m zresztą b y ł w języ k u ła c iń sk im bardzo b ieg ły i w y m o w ę sw o ją k s z ta łc ił p iln ie, co roku od czy tu ją c C yceron a i ła ciń sk ich O jców K ościoła; ja k b y p o ls k i C h ryzolog sw e g o w ie k u [ ...] 20.

Warto dodać, że passus końcowy przytoczonego ustępu był w edycji franfurckiej H ekatontas rozszerzony nieco. Pisał Starowolski, iż Skarga jako kaznodzieja językowi polskiemu tak bardzo się zasłużył, „że słusznie nazwę go wespół z Fabianem Birkowskim z zakonu kaznodziejskiego naj­ znakomitszym mówcą polskim — Janem Chryzologiem”.

Ów passus otrzymał w ostatniej — zresztą doskonałej — pracy o Sta­ ro wolskim 21 kom entarz niezupełnie przekonywający, mianowicie, że autor

Hekatontas usunął z edycji drugiej tę w ątpliw ej wartości „pochwałę”,

którą było potraktow anie Skargi jako mówcy wybitnego, ale co najwyżej drugiego po Birkowskim. Należy się liczyć z faktem, że mówca działa nie tylko książkami drukowanymi, ale także — i przede wszystkim — żywym słowem. Starowolski mógł słyszeć Birkowskiego często i mógł go oceniać jako najznakomitszego kaznodzieję spośród sobie współczesnych; jeżeli zaś słyszał kiedykolwiek Skargę, był to już zmierzch świetności „polskiego Chryzologa”. Toteż poglądy na tem at Skargi wyrobił sobie z lektury jego dzieł i z tradycji, również z lektury mowy pogrzebowej Birkowskiego. Usunięcie passusu z edycji drugiej niewątpliw ie dowodzi jakiejś zmiany w poglądzie Starowolskiego na Skargę. K ult jego mógł tak wzrosnąć, że słowa „polski Chryzolog” nasuw ały się same przez się i były często w y­ mawiane, wobec czego powoływanie się na Birkowskiego uznał autor za zbędne; ale w poprzednim sformułowaniu pomniejszenia Skargi dopatrzyć

20 C ytuję w e w ła sn y m p rzek ła d zie, dok on an ym z w e n e c k ie j ed y c ji H e k a t o n t a s (ukaże się on w r. b. w W y d a w n ic tw ie L iterackim ). D odać w a rto , że „obrońcą j ę ­ zy k a p o lsk ie g o ” b y ł S k a rg a św ia d o m y m , czego d ow od zą jego w ła sn e w y p o w ie d z i. N ie b ez zn aczen ia jest tu s tw ie r d z e n ie p o lem isty , A . W o l a n a (L ib r i V co n tr a

S c a r g a m ie s u it a m . V iln a e 1584), iż S k arga u ż y w a w p o lem ik a ch języ k a p o lsk ieg o

po to, by w y w o ła ć p rzeciw k o W o la n o w i d rw in y tłu m u . Zob. M. R. M a y e n o w a,

W a l k a o j ę z y k w ż y c i u i l i t e r a t u r z e s t a r o p o ls k ie j . B ib lio g r a fię o p ra co w a ły В. O t-

w i n o w s k a , L. P s z c z o ł o w s k a , J. P u z y n i n a . W arszaw a 1965, s. 107. 21 F. B i e l a k , D z ia ła ln o ść n a u k o w a S z y m o n a S ta r o w o l s k i e g o . „ S tu d ia i M a ­ teria ły z D ziejó w N a u k i P o ls k ie j” t. 5 (1957), z. 1, s. 259.

(8)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Ó W 9

się niepodobna. Przeciwnie — obszerna biografia, bardziej szczegółowa od biografii Birkowskiego, trak tu je Skargę z należytym pietyzmem. Pie­ tyzm ten bije i z wierszy łacińskich o Skardze dołączonych do biogramu — zgodnie z m anierą całości Hekatontas, wierszy autorów przebrzmiałych, nie w ykraczających poza przeciętność. Wzmianka Starowolskiego o Skardze w dziele De Claris oratoribus Sarmatiae (Florentiae 1628), nawiązująca do Birkowskiego, ma również mniejsze znaczenie.

Mnożą się w w. XVII i XVIII życiorysy Skargi. Różna ich wartość lite­ racka, a przeważnie bardzo niska m ateriałowa 22. Wszystkie pow tarzają te same ogólne dane biograficzne, te same opowiadania o tym, jak pod wpły­ wem Szymona Wysockiego obudziło się w Skardze powołanie do jezuitów, jak w Wilnie otrzym ał policzek od protestanta, jak chorował w r. 1604 i prosił Boga o rok życia, aby móc dokończyć rozpoczęte prace, a ukazu­ jący mu się we śnie przyjaciel zm arły w r. 1591, Stanisław Warszewicki, miał dlań wyjednać do dziesięciu lat jeszcze...

Trw ałą zasługę ma tłumacz Kazań na niedziele i święta na język łaciń­ ski, podejmujący ów tru d — jak wyznał w przedmowie skierowanej do papieża Innocentego XII — po to, by dzieło znane było w całym świecie 23. I żasługi tej nie zmniejsza fakt, że na początku XX w. wypadło francu- skieińu monografiście Skargi stwierdzić, iż mimo owego łacińskiego prze­ kładu nie zdobył polski Jan Chryzolog sławy św iato w ej24. Uwzględnić trzeba, że dzieło tłumaczone przez Jan a Odrowąża Pieniążka nie przem a­ wia w całości do czytelnika XX w. z siłą niezachwianą; pam iętać w arto przy tym, że liczba czytujących po łacinie jest dziś procentowo mniejsza niż w końcu XVII stulecia.

Dałoby się powiedzieć sporo o promieniowaniu twórczości Skargi — już w w. XVII i XVIII — w piśmiennictwie Słowian wschodnich i po­ łudniowych. Można naw et zaryzykować twierdzenie, że autor pierwszego

22 Zob. np. P. H. P r u s z c z , F o r te c a d u c h o w n a K r ó l e s t w a P o ls k i e g o . K ra k ó w 1662, s. 201— 202: Ż y w o t w i e l e b n e g o P i o t r a S k a r g i Soc. l e s u w r a z z w y s z c z e g ó l ­

n i e n i e m p is m ; B irk o w sk i cy to w a n y ja k o źródło. — F. J a r o s z e w i c z , M a t k a ś w i ę t y c h P o ls k a . K rak ów 1767, s. 463— 466; d zieło m a u k ła d k a len d a rza , 27 I X —

d n iem S k a rg i. — J. B o g u s ł a w s k i , Ż y c i a s ł a w n y c h P o l a k ó w k r ó t k o z e b r a n e . T. 1. W arszaw a 1788, s. 111— 116. — N a tu ra ln ie lis tę „ ż y w o tó w ” m ożn a b y zn aczn ie z w ię k sz y ć p rzez d od an ie prac p o św ięco n y ch w y łą c z n ie S k a rd ze (np. V i t a R. P. P e t r i

S k a r g a P o lo n i e S o c i e t a t e le s u . C ra co v ia e 1661) lu b o g ó ln ie jezu ito m (np. S . R o s -

t o w s к i, L i t h u a n ic a r u m S o c ie t a ti s l e s u h is to r i a r u m p r o v i n c i a l i u m p a r s I. V iln a e 1768, s. 244 n.).

23 Zob. C o n d o n e s p ro d ie b u s D o m in i c is et Festis to t i u s anni. [T łu m a czen ia d o­ k o n a ł J. O d r o w ą ż P i e n i ą ż e k ] . C ra co v ia e 1961.

24 Zob. A . B e r g a , U n P r é d i c a t e u r d e la C o u r d e P o lo g n e sous S i g i s m o n d I I I,

P i e r r e S k a r g a (1536— 1612). Étu de su r la P o lo g n e du X V I e siècle et le p r o t e s t a n t i s m e p olo nais. P a r is 1916, s. 374.

(9)

dzieła unijnego adresowanego do Rusinów doznał tam praw ie takiej popu­ larności jak autor Postylli, którego jako „swiatoho Reja” polecano. Źród­ łem owej popularności była polemika religijna. W dziele O jedności Ko­

ścioła Bożego (cz. 2, rozdz. 16) Skarga argum entow ał dogmat „Fïlioque”

m. in. cytatem z Historii budującej o Barlaamie i Jozafacie (przypisywanej wówczas Janowi Damasceńskiemu). Prawosławni w ydawali tę Historię w licznych tłumaczeniach rosyjskich i rum uńskich (np. z r. 1648), opusz­ czając „Filioque”. Zadecydowało to także o zainteresow aniu na Rusi dzie­ łem hagiograficznym Skargi; mnożyć się poczęły przekłady, zarówno ogło­ szone drukiem jak i krążące w rękopisach. Przeróbką Skargowskich Ż y ­

wotów świętych są Meneje Dymitra Rostowskiego 25.

Nawet dzieło traktow ane u nas jako jedno z mniej ważnych pism Skargi, w dodatku dzieło nieoryginalne, przekład Rocznych dziejów Baro- niusza (1603, wyd. 2: 1607), poprzez rosyjską przeróbkę dokonaną w końcu w . XVII — zawędrowało do... Bułgarii i stało się źródłem Historii slowia-

nobulgarskiej Paisija Hilendarskiego (XVIII w.), ojca nowożytnego piś­

m iennictw a bułgarskiego 26.

Wiek XVIII, zwłaszcza okres Stanisława Augusta, można określić w hi­ storii badań historycznoliterackich mianem epoki wzmożonych prac 4v za­ kresie poetyki i retoryki. Wypowiedzi na tem at języka i stylu mnożyły się z każdym rokiem, ich m onum entalna antologia liczy trzy grube to ­ my 27.

Wypowiedzi o literaturze pochodzące z tych lat wskazują, iż rozpoczął się w tedy nowy etap w dziejach kultu Skargi: mistrz języka, autorytet w dziedzinie wysłowienia — to pogląd ustalony już w tym czasie. I gdy Franciszek Bohomolec w swej Rozmowie o ję zy k u polskim (1752) zapragnie słowami Eudoksa zachęcać Araspesa do używ ania naw et tych wyrazów, k tóre rozmówca trak tuje jako barbarzyńskie — powoła się na „złotoustego

25 B adaczem zagad n ien ia b y ł J. J a n ó w , zob. zw łaszcza: Do d z i e j ó w „ H is t o r ii

B a r la a m a i J o z a f a t a ” w p r z e k ł a d z i e U d r i s z t e N ä s tu r e la . „Sp raw ozd an ia T o w a r z y ­

stw a N a u k o w eg o w e L w o w ie ” 1933; W p ł y w y p o ls k ie na l i te r a tu r ę R u si do X V I I I

w i e k u . (P rz e g lą d b a d a ń d o ty c h c z a s o w y c h ) . W: K s i ę g a r e f e r a t ó w II M i ę d z y n a r o d o ­ w e g o Z j a z d u S l a w i s t ó w . W arszaw a 1934, s. 72; w s tę p do: J. S. P i s k o r s k i , Ż y ­ w o t B a r la a m a i Jozafata . L w ó w 1935.

26 O dkrył to R. P i c c h i o w pracy: G li „ A n n a l i ” d e l B aron io— S k a r g a e la

„ S t o r i a ” di P a is i j H ilen d a r sk i. „R icerche S la v is tic h e ” t. 3 (1954). O m ów ien ia p o ls k ie

p rzed sta w ili: T. U l e w i e z („P am iętn ik S ło w ia ń s k i” 1955 (1957), s. 199) i R. P o l ­ i a k („N auka P o lsk a ” 1955, nr 2, s. 174). Zob. nad to R. P i c c h i o , L a „ I s to r i ja S la -

v é n o b o l g a r s k a j a ” su llo s fon do li n g u is ti c o - c u lt u r a le d e ll a S l a v i a o rto d o ssa . R om a

1958.

27 L u d z ie O ś w ie c e n ia o j ę z y k u i stylu . O p racow ały Z. F l o r c z a k i L. P s z c z o ­ ł o w s к a. Pod red ak cją M. R. M a y e n o w e j . T. 1— 3. W arszaw a 1958.

(10)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Û W 11

Skargę” 28. A w sześć lat później ten sam autor w drugiej Rozmowie

o języku polskim w usta Kochanowskiego dyskutującego z Makarońskim

w kłada pogląd o niedoskonałości tłumaczeń, ilustrowany stwierdzeniem, że łacińska w ersja Kazań Skargi odarła utw ór z prawdziwego, oryginałowi tylko właściwego, piękna 29. Przykłady można by, naturalnie, mnożyć.

Trafiły Kazania Skargi w towarzystwie Wujkowej Postylli do biblio­ teki Pana Podstolego, w prowadziła Skargę do swej biblioteki Pani Pod- czaszyna (Krajewskiego); Wojciech Zdarzyński wyznaje, że się nauczył języka polskiego inaczej, niż „nim pisał Skarga i teraz pisze Krasicki” 30. Sam książę poetów następującą notką m arginalną uczcił Skargę na egzem­ plarzu Korony polskiej Niesieckiego w swoim księgozbiorze:

W ielk ieg o tego m ęża n a jo d leg lejsza potom n ość sła w ić p ow in n a, d zieła jego zn ak om ite; a oprócz ty c h zaszczytów , k to ty lk o po p olsk u m ó w ić ch ce lu b pisać, niech aj się w n ieg o w c z y tu je 31.

Faktem o znaczeniu przełomowym w dziejach sławy Skargi była pijar- ska edycja Kazań sejm ow ych w roku 1792. W latach tragicznych Rzeczy­ pospolitej, kiedy szlachetne umysły często dla napraw y społeczeństwa przywodziły na pamięć szczytne karty dziejów naszych, jak np. Staszic w Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego (1787) — zakon kultywujący tradycje Stanisława Konarskiego zatroszczył się o wydanie najw ybitniej­ szego politycznego dzieła Skargi, odczytanego jako dzieło aktualne. K rót­ kie słowo w stępne mówi nie tylko o pięknościach języka, ale i o tym, że

n a u k i S k argi w ie sz c z y m p r a w ie tch n ą duchem , choć b o w iem dw om a w ie k a m i od nas od d alon e, słu żą p rzecież k ażd em u cza so w i i w sz e lk im okoliczn ościom .

Pierwsze to w ydanie Kazań sejm ow ych jako dzieła osobnego, gdyż

editio princeps (1597) stanowiła aneks do Kazań na niedziele i święta; 28 Ib i d e m , t. 1, s. 267: „p rzecież ó w najb ard ziej w y m o w n y P io tr Sk arga, [...] zw a n y p o lsk im Z ło to u sty m , m ó g ł w ob ecn ości k ró ló w oraz bardzo liczn ie zgrom a­ d zon ego sen atu w y m a w ia ć często i b ez zak łop otan ia te sło w a , k tó re ty zw iesz b a r­ b a rzy ń sk im i i k tó ry ch n ie c h cesz słu ch a ć bez n ie c h ę c i”.

29 Zob. ib i d e m , t. 1, s. 216. 30 Zob. i b i d e m , t. 2, s. 63.

31 Cyt. za: K. z T a ń s k i c h H o f f m a n ó w a, B io g ra fie z n a k o m i t y c h P o l a ­

k ó w i P ole k. W rocław 1833, s. 48. — P od ob n ych p rzy k ła d ó w m ożna b y w sk a za ć

w ię c e j. K azan iam i na n ie d z ie le i św ię ta częstu je szla ch cica sta ru szek sp rzed a ją cy k sią żk i w N a r u s z e w i c z o w y m C h u d y m lite racie . N iezn a n y autor sa ty ry

z końca w . X V III, pt. Ż ale P o d s to l e g o do S k a r b n i k a n a d z e p s u t ą m ł o d z i e ż ą (cyt. za: N ie m a s z z g o d y . T r z y s a t y r y z w i e k u O ś w i e c e n i a . W yszu k ał i op ra co w a ł R. К a- 1 e t a. W rocław 1957), sk arży się, że sy n jego

C zyta k się g i p isa n e b aran im języ k iem ,

Do m ąd rych R u b czy ń sk ieg o d zieł n ie m a ochoty, P iotr Sk arga n ie dla n ieg o n ap isał Ż y w o t y , [w . 72— 74]

(11)

podobnie niesamoistna była publikacja z r. 1600, w której autor dołączył swój cykl do Kazań o siedmi sakram entach; i nie była drukiem sam oistnym

editio ultima (1610), w której siedem kazań (bez kazania o monarchii)

mieścił tom zatytułow any Kazania przygodne. Razem z Kazaniami p rzy­

godnym i wznowiono cykl siedmiu kazań sejmowych w roku 1738. Dopiero

w latach Sejmu Wielkiego wyodrębniono dzieło polityczne spośród homilii autora, trafnie potraktowano je jako zbiór ośmiu kazań i przedrukow ano za ostatnią edycją zupełną (1600); stworzono tylko legendę, jakoby były to kazania „w obecności Zygm unta III m iane”.

N ajdobitniej może i najpełniej w yraził w tym okresie (już na początku XIX w.) sławę autora Kazań sejm ow ych Stanisław Potocki. W przemó­ wieniu ku czci Józefa Szymanowskiego, wygłoszonym 9 m aja 1801, padło sformułowanie następujące:

Co się ty c z e S k argi, k tóry ży ł za czasów Z yg m u n ta III, m ożn a o n im p o w ie ­ dzieć, że k a za n ia jego są w z o r e m czy stej p o lszczy zn y , i tę zalecać p r z y sto i do n a śla d o w a n ia m ło d zieży 32.

W kilkanaście lat później określił znaczenie pisarza w rozwoju prozy polskiej obszerniejszym wywodem:

A ż do Z ygm u n ta III i S k a rg i tr w a ł w ie k X V I. P o lszcz y zn y , co — acz ju ż sła b ieją ca w w zr o śc ie sw o im — c z y sta jed n ak , m ia n o w ic ie pod w ie k o p o m n y m p iórem S k argi p ły n ę ła , k tórego co d o w y b o rn o ści języ k a n a jza w o ła ń szy m i o s­ ta tn im z d aw n y ch p isarzów n a szy ch n azw ać m ożna. Od czasów b o w ie m je g o róść p rzestaje, sła b ieć i upadać ję z y k p o lsk i zaczyn a [...]. Z n a k o m ity m je s t [...] S k a rg i im ię i słu szn ie sta ło s ię k la sy czn y m , bo ch ociaż k o ścieln a w y m o w a je g o n ie w y r ó w n y w a B ossu eta, F leszy e ra , B u rd alego lub M a ssy lio n a , żad en go p rzecież z ty c h sła w n y c h m ó w có w co do c zy sto ści, p ro sto ty i p o w a g i m o w y w języ k u sw o im n ie p r z e w y ż sz y ł, a m ało k tó ren z rod ak ów w w ła s n y m m u w y r ó w n a ł. S ta n o w i on ep ok ę w m o w ie n aszej, m ia n o w ic ie co do p rzy m io tó w zn a m io n u ją cy ch p olsk ą prozę X V I w iek u . N a S k a rd ze k o ń czy się n iezb y t lic z ­ n y szereg dob rych p isarzów n a szy ch , po nim się, a n a w e t obok n ieg o , z ep su cie języ k a zaczyna. Ł ączy on d w a różn e w ie k i, je s t św ia tłe m o sta tn im X V I, k tó ­ rego b la sk p o w ięk sza , i n a stęp n e p o so b ie ro zw id n ia cien ia , na k sz ta łt d ob ro­ czyn n ej g w ia zd y , co w nocy p ro w a d zi ob łą k a n eg o s t e r n ik a 33.

Sława Skargi-pisarza tak już była ugruntow ana, że dw usetna rocznica śmierci nie tylko nie minęła bez echa, ale — obchodzona uroczyście w kręgu krzemienieckim — utrw alona została pierwszą książkową publi­ kacją poświęconą jego życiu i dziełom, pracą Alojzego Osińskiego. Ocena Skargi, zgodna z opinią Stanisława Potockiego, na którego się autor książki powołuje, wypadła entuzjastycznie:

32 S. P o t o c k i , P o c h w a l a J ó z e f a S z y m a n o w s k i e g o . „R oczniki T o w a rzy stw a W a rsza w sk ieg o P rzy ja ció ł N a u k ” 1802.

33 S. P o t o c k i , R o z p r a w y o j ę z y k u p o ls k im , w y m o w i e i l i t e r a t u r z e p o ls k ie j . W: P o c h w a ł y , m o w y i r o z p r a w y . Cz. 2. W arszaw a 1816, s. 411, 413.

(12)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Ó W 13

Co o P lu ta rch u pow ied zian o, to s p r a w ie d liw ie za sto so w a ć m ożna do Skargi: g d y b y p o p rzed n ik ó w jego za g in ęły p race, w n im jed n y m p o zo sta ły b y p ięk n o ści i w z o r y m o w y o jczy stej.

W y sło w ie n ie S k a rg i zaw sze jest ła tw e , c z y ste i p ły n n e. N ie szu k a ozdób, a le w y r a z isty m i s ło w y n aukę sw o ją dla ła tw ie jsz e g o ipojęcia w y ra ża 34.

Analizując pokrótce Kazania sejmowe, po raz pierwszy potraktowane jako główne dzieło Skargi, podkreśla Alojzy Osiński walory cyklu — jego zdaniem, utw oru najpiękniejszego obok kazania o bitwie pod Kircholmem. Zestawienie kazań Skargi na pogrzebie A nny Jagiellonki i na pogrzebie A nny z Rakuz z kazaniami: Białobrzeskiego na pogrzebie Zygm unta Au­ gusta, Powodowskiego na pogrzebie Stefana Batorego, a także Birkow­ skiego na pogrzebie Jan a Zamoyskiego, upoważnia do przekonania o wyż­ szości Skargi nad kaznodziejami bliskimi mu w czasie 35. Główna zasługa znakomitego językoznawcy krzemienieckiego polega na wnikliwym zbada­ niu języka i stylu Skargi. Obiektywizm naukow y nakazywał ujawnić i drobne potknięcia, które w sumie nie powodują jednak obniżenia w ar­ tości pisarza polecanego w r. 1812, w okresie upadku języka — jako n au­ czyciela, i to doskonałego, polszczyzny. Oto jak wygląda katalog „grze­ chów” Skargi:

S zan u jąc S k argę, w y zn a ć n a leży , iż obok p rzen ik ło ści i g łęb o k ieg o rozum u p o strzeg a ć się d ają sk a zy słab ości, obok m o cn ej i g ła d k iej w y m o w y są m iejsca sła b e i ch ro p o w a te. W zb ytn ich u n ie sie n ia c h g ro m ił n iek ied y zelż y w y m i sło w y d z ie lą c y c h się od sp o łeczn o ści K ościoła. T e o b e lg i n ie p rzy sto ją k azn od ziei p o ­ w a ż n e m u , k tó ry po ojcow sk u nau czać p o w in ie n . [...] W iele m a p o d o b ień stw o d ra ża ją cy ch i gru b ych [...]. Z a g ęścił sw e p ism a cu d zo ziem sk im i w y ra zy , k tóre w ty c h sam ych d ziełach po p olsk u o zn a czy ł [...]. L ecz te m a le ń k ie sk a zy n ie z a c ie m ia ją tego b lask u , k tórym ja ś n ie je w p rzy b y tk u ch w a ły i n ie ś m ie r te ln o ś­ ci [...] 36.

C harakterystyka człowieka — znacznie mniej ważna — przypomina cechy ogólnie znane: pracowitość, „duch zakonny”, pokora. Wskazuje autor, że Skarga „uszczypliwe wiersze przeciwko sobie cierpliwie zno­ sił” 37.

Czym jest praca Alojzego Osińskiego oceniona w perspektyw ach histo­

34 A. O s i ń s k i , O ż y c i u i p is m a c h P i o t r a S k a r g i . K rzem ien iec 1812, s. 23, 47. Z ob. recen zję tej k siążk i: O siń s k i o S k a r d z e . „ P a m ię tn ik W a rsza w sk i” 1815, t. 2. — T en że O siń sk i p r z y g o to w y w a ł rów n ież sło w n ik ję z y k a S k argi.

35 O s i ń s k i , op. cit., s. 36 n.

36 I b i d e m , s. 51. T ezy s w e p op iera autor p rzy k ła d a m i; oto np. w y r a ż e n ia „gru ­ b e ” (s. 93): „Są lu d zie, k tórzy się g n ie w a ją ja k o p sy, gd y im kość w y d z ie r a ją ” ; „E dw ard św . p o rw a ł ch orego na ram ion a s w e k r ó le w sk ie , jako m ocn y a B oży o s ie ł”.

(13)

rycznych? Nazwano ją — i to w sto lat po jej ogłoszeniu — m o n o g rafią38. Czy nazwa zasłużona, czy przesadna nieco? Przyzwyczailiśmy się datować monografie historycznoliterackie w Polsce od prac Antoniego Małeckiego o Fryczu Modrzewskim (1864) i o Słowackim (1866—1867). Niekiedy — nie bez zastrzeżeń — przesuwamy nieco datę początkową, do książki Józefa Przyborowskiego Wiadomość o życiu i pismach Jana Kochanowskiego (1857). Trzeba wszakże mieć na względzie ewolucję, którą przeszła mono­ grafia o pisarzu w ciągu już stulecia z górą: od książki typu „życie i tw ór­ czość”, z przewagą opowieści o życiu nad bardzo nikłymi i ogólnymi uw a­ gami o dziełach, aż po prace poświęcone ewolucji twórczości, z zupełnym wyeliminowaniem strony biograficznej lub z jej rozsądnym i um iarko­ w anym potraktowaniem. Jeżeli przy tym przez monografię rozumiemy — a tak rozumieć trzeba — pracę poświęconą jednemu przedmiotowi, w y­ czerpującą w takim zakresie, w jakim jest to możliwe w aktualnej pro­ blematyce badawczej, wypadnie jako monografie zaklasyfikować poszcze­ gólne ogniwa Wiadomości historyczno-krytycznych do dziejów literatury

polskiej Józefa M aksymiliana Ossolińskiego (1819—1851): rzecz więk­

szą o Orzechowskim i długi szereg m iniatur 39, jak również wcześniejszą o lat kilka książkę Alojzego Osińskiego o Skardze. Należy się to na pewno tej pracy, będącej pierwszą na gruncie polskim próbą naukowej analizy języka pisarza. W ciągu 150 lat zmienił się gruntow nie profil prac nauko­ wych w naszej dziedzinie, problem atyka badawcza uległa całkowitej prze­ budowie, ale mimo to pierwszą pracę w ykonaną na nie zoranym jeszcze dobrze ugorze, pracę o Skardze z r. 1812, odnotować w ypadnie z należy­ tym respektem jako pierwszą monografię historycznoliteracką w Polsce. Dzięki wymienionym i nie wymienionym pracom z początku w. XIX znaczenie Skargi w dziejach rozwoju polszczyzny zostało już raz na zaw­ sze ustalone. Dokonane przez Feliksa Bentkowskiego zestawienie Skargi z Wujkiem i z B irkow skim 40 rozwinął równocześnie zupełnie sensownie

38 I. C h r z a n o w s k i , K u l t S k a r g i . (S z k ic do r o z p r a w y ) . „ P a m iętn ik L ite r a c k i’' 1912. P rzed ru k w : W ś r ó d z a g a d n i e ń , k s i ą ż e k i ludzi. L w ó w 1923, s. 188.

39 Zob. T. M i k u l s k i , J ó z e f M a k s y m i l i a n O sso liń sk i j a k o p is a r z i h i s t o r y k

l i te r a tu r y . „ P o lo n isty k a ” 1949, nr 3.

40 F. B e n t k o w s k i , H is t o r ia l i t e r a t u r y p o ls k ie j . T. 1. W arszaw a—W iln o

1814, s. 649. N a le ż y zazn aczyć, że B e n tk o w sk i n ie szczęd ził w ty m d ziele o stry ch u w a g pod a d resem zakonu jezu itó w . B y ł to ata k n ie od osob n ion y w tej dobie. J u ż z p ew n ej p e r sp e k ty w y czasow ej J. U. N i e m c e w i c z w P a m i ę t n i k a c h c z a s ó w

m o i c h (cyt. za w y d .: L ipsk 1868, s. 37— 38) p o d a ł p od ob n ie n ie p r z y c h y ln y p a s s u s

o jezu ita ch , a czk o lw iek czy ta m y ta m sło w a : „M ieścił on [tj. zakon jezu itó w ] w s o ­ b ie n a jw y b o rn iejszy ch p isa rzy n a szy ch ”, przy czym na p ie r w sz y m m iejscu w y ­ m ien io n y zo sta ł Skarga. Z n am ien n e jest za k o ń czen ie u stęp u o jezu itach : „K azan ia S k a rg i, ró w n ie w y m o w n e jak m o ra ln e, w m a łej ty lk o części ty le ich grzech ów w y ­ m ó w ić m ogą”.

(14)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Ó W 15

Franciszek Piekarski, autor popularnego Życia ks. Piotra Skargi, dołączo­ nego do książki o trw ałych śladach działalności kaznodziei na polu miło­ sierdzia :

C h ociaż J ak u b W ujek co do c zy sto ści p o lszczy zn y [...] n ie u stę p u je b y n a j­ m n iej S k ard ze, ten jed n a k m a nad n im p ie r w sz e ń stw o co do o k rą g ło ści p e r io ­ dów , a B io rk o w sk ieg o [!] F ab ian a, celu ją ceg o h a rm o n ijn y m słó w u k ła d em , za często jed n a k szu k a ją ceg o ozd ob y w a n tytezach , p rzew y ższa n a tu ra ln ą sw ą pro sto tą 41.

Jeden z najwybitniejszych krytyków literackich tej doby, Kazimierz. Brodziński, który paralelą Skargi z Birkowskim rozpoczął w r. 1830 szkic

0 Fabianie Birkow skim 42 — w nieco wcześniejszych wykładach o litera­

turze polskiej, wygłoszonych w Uniwersytecie Warszawskim w r. 1822/23,. rzucał stwierdzenia następujące:

Od S k a rg i za czy n a się szereg n a szy ch m ó w có w k o śc ie ln y c h [...]. S k arga jest p isarzem , k tórem u ję z y k p o lsk i n a jw ię c e j jest w in ie n [...].

M ow a jego p ły n ie z P i s m a ś w i ę t e g o jak o od źród ła [...]. Sk arga m ów i. z a w sze do ca łeg o narodu [...].

D la n as R ej i Sk arga ty m je s t, czym L u ter dla N ie m c ó w [...].

Dostrzegał Brodziński i poprzedników autora Kazań sejm ow ych w dzie­ jach prozy polskiej, stwierdzał, że Skarga „tych wszystkich przerabiał 1 upiękniał” 43.

Zasługi na polu języka uw ydatniano przede wszystkim. Do tego as­ pektu ograniczano w owym czasie spojrzenie na pisarstwo Skargi, z tra f­ nym odczuciem traktując Kazania sejmowe jako dzieło najświetniejsze. Na wszechstronne osiągnięcia autora zwrócił uwagę Jan Paweł Woronicz w po­ wtarzanych często słowach:

C h ceszli zostać dobrym k azn od zieją? — czytaj Sk argę; filo zo fe m ? — c zy ­ taj Skargę; teologiem ? — czytaj Skargę; dziejop isem ? — czytaj Sk argę; p o li­ tyk iem ? — czytaj S kargę; ch rześcija n in e m ? — czytaj S k argę. S k arga p ra w d zi­ w ie jest w sz y stk im i dla w sz y stk ic h .

Słowa Woronicza po raz pierwszy zacytował ks. Rajmund Brzozowski, rektor Akademii Połockiej, w mowie inauguracyjnej 16 września 1818, zatytułowanej O sposobie zatrzymania i rozszerzenia zdrowego smaku,

i w ym ow y ojczystej. W przemówieniu tym zjawiła się konstrukcja:

Demo-41 [F.] P i e k a r s k i , R y s B r a c t w a M i ło s i e r d z i a i B a n k u P obo żn eg o . K rak ów 1814, s. 29.

42 K. B r o d z i ń s k i , P i s m a e s t e t y c z n o - k r y t y c z n e . O p racow ał i w stę p e m p o ­ p rzed ził Z. J. N o w a k. T. 2. W ro cła w 1964.

43 K . B r o d z i ń s k i , P ism a . W y d a n ie zu p ełn e, p o p ra w n e i d o p ełn io n e z n ie ogłoszon ych ręk o p ism ó w . S ta ra n iem J. I. K r a s z e w s k i e g o . T. 3. P ozn ań 1872, s. 438, 441, 450, 453.

(15)

stenes — Cycero — Skarga, jako trzej mówcy trzech narodów. Rektor Brzozowski stwierdzał ze smutkiem, że „w Polsce [...] po czasiech Skargi [...] skażona wymowa została [...]”

0 lat kilkanaście wcześniej w korespondencji między rektorem Uni­ w ersytetu Wileńskiego Janem Śniadeckim i księciem kuratorem Adamem Jerzym Czartoryskim wyłoniła się inna konstrukcja: Kochanowski — Sar­ biewski — Skarga, jako trzy naczelne postacie naszego piśmiennictwa.

G dyby u nas tłu m a c z y ł na k a ted rze E n e id ę i I lia d ę K o ch a n o w sk i, H ora­ cego S a rb iew sk i, a C ycerona Skarga, jed en kurs w ię c e j b y w k ra ju całym 1 w uczniach zrobił pożytk u trw a łeg o na zaw sze, jak d ziesięć k u r só w d a w a ­ n y ch p rzez sam ego W ergiliu sza, H om era i C ycerona.

— pisał Jan Śniadecki 17 listopada 1807, dodając:

W sta n o w ien iu k a ted r litera tu r y sta ro ży tn ej n ie jest za p ew n e zam iar fo r­ m ow ać p isarzy g reck ich i rzym sk ich , a le tą zn ajom ością rozszerzyć g u st i w y ­ d o sk on alić m o w ę o jczystą.

Czartoryski odpowiedział w styczniu 1808:

N iech [...] g ru n to w n e p ozn an ie sta ro ży tn o ści i języ k ó w d a w n y ch s ię rozsze­ rzy, [...] to n ik t [...] ty ch zn ajom ości n ie u ż y je in aczej, ty lk o albo na w y ło ­ żen ie w języ k u k ra jo w y m d a w n y ch au torów , lu b też na n ab ran ie w nich p rzyk ład u i p ra w id eł do p isan ia d zieł o ry g in a ln y ch . W tedy to u nas m oże S a rb iew scy , S k a rg o w ie i K o ch a n o w scy od żyją [ ...] 45.

Znacznie szerszy był rezonans Kazań sejm owych u naszych rom anty­ ków, zwłaszcza u poetów hołdujących mesjanizmowi, przypominających, że „pogróżki” wyrażone najdobitniej w kazaniach III i VIII sprawdziły się. Twórcę Ksiąg narodu i pielgrzymstwa uprzedził w wypowiedziach o Skar­ dze największy krytyk literacki spośród polskich poetów-romantyków :

Zygm unt Krasiński. Gdy w r. 1830 w Liście do pana de Bonstetten o sta­

n ie obecnym literatury polskiej informował redaktora „Bibliothèque Uni-44 „M iesięczn ik P o ło c k i” 1818, t. 3, s. 75. S ło w a W o r o n i c z a d ru k ow an o n a stę p n ie w ie le razy. S p o p u la ry zo w a ł je F. S i a r c z y ń s k i , c y tu ją c w obszernej n o tce o Skard ze w pracy pt. O b r a z w i e k u p a n o w a n ia Z y g m u n t a II I (cz. 2. L w ó w 1828, s. 192), przy czym sfo r m u ło w a n ie W oronicza jeszcze u zu p ełn ił, m ia ­ n o w ic ie : „D odałbym jeszcze: C h ceszli się n a u czy ć m ó w ić w ła ś c iw ie języ k iem o j­ czy sty m ? — czytaj S k a rg ę”. — Skargę i G órn ick iego czy ta n o i an a lizo w a n o w A k a d em ii P ołock iej jako k ra so m ó w có w — w to w a r z y stw ie C ycerona i L iw iu sza . Z ob. I. G., M a t e r i a ł y do d z i e j ó w A k a d e m i i P o ło c k i e j i sz k ó ł od n ie j z a l e ż n y c h . K rak ów 1905, s. 113. J ezu ici w A k a d em ii P o ło ck iej p r z y g o to w y w a li 6 -to m o w ą e d y ­ c ję Ż y w o t ó w ś w i ę t y c h (zob. anons w „ M iesięczn ik u P o ło c k im ” 1818, t. 3, s. 318); w o b e c u su n ięcia jezu itó w z P o ło ck a u k azał się ty lk o t. il tej ed ycji.

45 B ib l. C zartorysk ich w K rak ow ie, rk p sy EW IV 3069, 5449. T ek sty oparto na o d p is ie d ok on an ym przez p rof. M. P 1 e z i ę. F ra g m en ty te c y tu je też S. P i g o ń

(16)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Ó W 17

verseile” również o najw ybitniejszych pisarzach dawnych wieków, wspo­ m niał autora Kazań sejm ow ych w słowach następujących:

K r a s o m ó w stw o c ieszy ło się w P o lsc e n iezm iern ą w z ię to ś c ią i [...] m ieliśm y je z u itę , S k argę, k tóry z w y ż y n y k a za ln icy g ro m ił n a m iętn o ści i zep su cie św ia ta z w z n io sło śc ią god n ą B o s s u e t a 46.

A w liście do Adama Potockiego z 11 listopada 1840 form ułuje — n aj­ prawdopodobniej niezależnie od poprzednika — tę myśl, którą, uzupełnia­ jąc Woronicza, wyraził Franciszek Siarczyński. Krasiński pisał mianowicie:

P ro szę cię, kup so b ie S k a r g ę i P is m o św . po p olsk u , i w czy ta j się w n ie — bo choć często p r ześliczn ie p o p olsk u p iszesz, czasem ci się jeszcze zdarzają zw ro ty zu p ełn ie g a llic k ie — a ty m i p o w in ien u m ieć m ó w ić i p isać po p olsk u , jak u m ie ją p isać i m ó w ić lu d zie p rzezn aczen i k ’tem u , b y ducha sw eg o u d z ie lili in n ym , czy p iórem — czy z tr y b u n y ! 47.

Wykład Mickiewicza wygłoszony w Collège de France w dniu 25 czerw­ ca 1841 był faktem przełomowym w dziejach kultu pisarza. Nie to w nim ważne, że z katedry uczelni paryskiej padło omówienie Skargi jako pisarza dogmatycznego (Kazania o siedmi sakramentach), polemicznego (O jed­

ności Kościoła Bożego) i politycznego (Kazania sejm owe), przy czym

w ostatnim punkcie wskazał Mickiewicz, oczywiście mylnie, że gatunek kazań politycznych stworzony został przez Skargę. Uformował się nowy stosunek do autora Kazań sejm ow ych — w ykład ukazał w sposób poetycki, piękny, lecz niezbyt ścisły naukowo, sylwetkę „kapłana-patrioty”. Ta myśl przewodnia Mickiewiczowskiej prelekcji przyświecała pokoleniu rom anty­ ków, jak również ich bezpośrednim, a naw et dalszym następcom. Mało jest w prelekcjach paryskich Mickiewicza fragm entów o podobnym zna­ czeniu inspiracyjnym jak wykład o Skardze 48.

Nie jedyna to wypowiedź Mickiewicza o autorze Kazań sejmowych. Rozmowę z poetą w początku r. 1853 o Skardze, o Trembeckim i o Rze­

46 Cyt. za: Z. K r a s i ń s k i , P ism a . T. 8, cz. 2. K rak ów 1912, s. 13— 14 (prze­ k ład L. S t a f f a ) .

47 Z. K r a s i ń s k i , L i s t y do A d a m a P o to c k ie g o . W yd ał i szk icem o p rzyjaźn i w życiu K ra siń sk ieg o p op rzed ził I. C h r z a n o w s k i . K ra k ó w 1928, s. 126. — W arto ró w n ież dodać, że ju ż w r. 1831, p rzeb y w a ją c w otoczen iu n iep o lsk im , w G e­ n e w ie , p ro sił p oeta i b ab k ę, i ojca o p r z y sła n ie k ilk u p o lsk ich k sią żek („bo się lęk a m , b ym n ie zap om n iał p o lsk ieg o ję z y k a ”), w śród k tó ry ch K a z a n i a S k argi w y ­ m ie n ia ł na p ierw szy m m iejscu ; o ich le k tu rze d on osił ojcu w parę ty g o d n i potem . Zob. listy z 13 X I 483il i z 48 I 18>32. W: Z. K r a s i ń s k i , L i s t y do ojca. O pracow ał i w stę p e m p o p rzed ził S. P i g o ń . W arszaw a 1963, s. 2i66— 267, 283.

48 T aką o cen ę M ick iew iczo w sk ieg o w y k ła d u za w iera streszczen ie n in iejszej p ra ­ cy o g łoszon e w „S p raw ozd an iach T o w a r z y s tw a N a u k o w eg o K U L ” t. 13 (1963), s. 66. Zob. też М. К o r o 1 к o, U w a g i o g en o lo g ii k a z a n i a p o li ty c z n e g o w P o lsce X V I w . W zbiorze: K u l t u r a i li te r a tu r a d a w n e j P o lsk i. S tu d ia . W arszaw a 1968, s. 172.

(17)

wuskim jako o ulubionych pisarzach opublikował W iktor Baworowski w felietonie pt. Odwiedziny u Mickiewicza, ogłoszonym w lwowskich „No­ w inach” (1856, nry 41—43) 49. O kilka lat wcześniej H enryk Rzewuski, opisując w Listopadzie (1845) — śladami stanisławowskich pisarzy — bi­ bliotekę generała Kunickiego, wymienił wśród książek leżących na kan­ torku „z K łajpedy sprowadzonym” Skargi Ż yw o ty św iętych i dodał w przypisku:

J est to n a jp o ety czn iejsze d zieło p olsk ie, ta k się w y r a ż a ł p rzed e m n ą pan A dam . N ie w ie m , czy z ja w ien ie się ogłoszon ego epos lite w s k ie g o je g o z d a n ie zm ieni; jed n ak o tym w ą tp ić p ozw olon o 50.

Mickiewicz, nazywając w rozmowie z Rzewuskim Ż yw o ty św iętych „najpoetyczniejszą” książką, przesadził na pewno, ale nie wiadomo, czy w pełni zdawał sobie sprawę z tego, że była to książka ze wszystkich dzieł staropolskiego piśmiennictwa najpopularniejsza. Jej niezm iernie sze­ roki zasięg czytelniczy trw ał jeszcze później, przynajm niej do końca XIX wieku. Przecież 7 w ydań za życia autora, od r. 1579 począwszy, i z pew ­

nością ponad 30 pośmiertnych (jeśli wliczy się wydania niepełne) — to cyfra imponująca. W przedmowie do wydania z 1610 r. (editionis ultim ae) stwierdził Skarga, że jego to księgami „pobożni gospodarze [...] domy sw e i stoły okrasili [...], i duchowni, i uczeni, i wszyscy na nie łaskawi, a ich czytania nie odm iatają” 51. Uprzedzał tym i słowami Mickiewicza, pragną­ cego, by księgi jego „zbłądziły pod strzechy”, i Słowackiego, marzącego o tym, by „chłopek bogaty” „z rodziną już czytać um iejącą” w sto lat po nim „w cichym gdzieś domku pod Krakowem”, odpoczywając po wojnie, czytał utw ory jego od Balladyny po Księcia niezłomnego 52.

Niewielu pisarzy literatury staropolskiej doczekało tylu w ydań którejś ze swych książek. Zaspokoił Skarga głód prac hagiograficznych stw arzając ogromne dzieło, jedno z nielicznych czytywanych stale przez lud w ciągu przynajm niej trzech wieków. Mnożyły się więc edycje, niedbałe nieraz, z daleko posuniętymi zniekształceniami subtelności autorskiego języka, ale — odpowiadające potrzebom czytelniczym ludu. Popularne w ydania

Żyw otów św iętych trafiały z kramików odpustowych do chat w ieśnia­

czych. Na jednym z takich egzemplarzy, otrzym anym od proboszcza w

Si-49 Zob. A. M i c k i e w i c z , D zie ła w s z y s t k i e . W yd an ie S ejm o w e. T. 16. W a rsza ­ w a 1933.

50 H. R z e w u s k i , L isto p a d . O pracow ał, w stę p e m i p rzy p isa m i o p a trzy ł

K. W o j c i e c h o w s k i . K rak ów 1923, s. 230. B N I, 96.

51 S ło w a c y to w a n e często — zob. np. J. K l e i n e r , Z a r y s d z i e j ó w l i t e r a t u r y

p o ls k ie j . W rocław 1968, s. 86.

(18)

P IO T R S K A R G A W L E G E N D Z IE W IE K Ö W 19

dżinie, K atarzyna Smreczyńska uczyła czytać swe dzieci, wśród nich F ran ­ ka, przyszłego Władysława Orkana 53.

W przeciwieństwie do Mickiewicza i Krasińskiego — Słowacki nie w y­ powiedział się nigdy na tem at Skargi, choć wielokrotnie wypowiadał się na tem at Biblii Wujka. Przypomnieć trzeba, że Kazania sejmowe nie były wszakże obce autorowi Księdza Marka. Kazanie karm elity barskiego opo­ wiedziane w I akcie dram atu słowami Towarzysza Pancernego przyjm uje stru ktu rę Kazań sejm owych. Mogło się to zrodzić pod wpływem prelekcji Mickiewiczowskiej. Słowacki — jak wiadomo — prelekcje owe śledził.

Mickiewiczowi pozostającemu pod urokiem „kapłana-patrioty” tow arzy­ szył Stefan Witwicki, niewątpliw ie utalentow any na polu krytyki. A rtykuł jego z r. 1842 recenzuje nowe krakowskie wydanie K a z a ń 54, którego jeden egzemplarz zdołał dotrzeć „do nas em igrantów ”. Okrzykiem: „Wielkie nabycie literackie! [...] jedyna krynica przeczytanej i dzielnej polszczyz­ ny ” — w ita em igracyjny krytyk, spragniony słowa polskiego, tom pism Skargi przybyły do Paryża. Przyjm ując za Mickiewiczem wyobrażenie o Skardze „kapłanie-patriocie”, w słowach pełnych zachwytu charaktery­ zuje język i styl dzieła:

Co s ię ty c z y języ k a , im dłu żej w rob otę S k a rg i w p a tr u ję się a p iln ie jsz ą k ła d ę nań u w a g ę, ty m m i się ja śn iej p ok azu je, że tak jak on, n ik t w P o lsc e n igd y n ie p isał. A ta d ziw n a p ięk n o ść sty lu jego d la teg o jest ta k w ie lk a i p r z e ­ m ożna, że n ie p och od zi z w y u czo n eg o u ży cia w y ra zó w i w y s ło w ie ń an i z ja k o - w e jś teo ry i szk o ln ej, którą so b ie zw y cza jn i p iśm ie n n ic y w y m y śla ć albo je d n i od drugich p rzyb ierać m ogą; a le że p u szcza się i rośn ie z g łęb o k o ści i p ra w d y m y śli, że w y b u c h a i w z m a g a się z ogn ia i p ełn o ści u czu cia. P rzed żad n ym in n ym p isa rzem n ig d y siły p o lsk iej m o w y ta k się p o tężn ie, ta k w s z y stk ie naraz nie w y n u r z y ły , n ig d y sk a rb y jej ta k się na oścież n ie o tw a rły . U S k argi cią g le ona k w itn ie , p racu je i rodzi, n ig d y się w sw y c h h o jn o ścia ch i d ostatk ach n ie przeb ierając. Co k arta p r a w ie tr a fia m y tam na o so b liw e w y ra żen ie, to m ięk k ie,

53 Zob. p o w ieść S e w e r a [I. M a c i e j o w s k i e g o ] M a tk a , a ta k że m o n o ­ gra fię: S. P i g o ń , W ł a d y s ł a w O rkan. T w ó r c a i dzieło . K rak ów 1958, s. 29. — Z n aczn ie w c z e śn ie j w in n y m śro d o w isk u 7 -le tn i M. W iszn iew sk i (w r. 1801), p ó ź­ n ie jsz y p rofesor U n iw e r sy te tu J a g iello ń sk ieg o , czy ta ł — w e d łu g w ła sn e g o w y z n a n ia (cyt. za: G. K o r b u t , W i s z n i e w s k i Michał. 1794— 1865. W zbiorze: W i e k X I X .

S t o - l a t m y ś l i p o ls k ie j. T. 8. W arszaw a 1913, s. 151) — „z tak im up od ob an iem i z a ­

jęciem s ię ” Ż y w o t y ś w i ę t y c h , iż m u „p rzych od ziła ochota udać się na p u sty n ię i tam przy ży w y m źród le k ry sztd & w ej w o d y żyć k o rzo n k a m i”. — O p o p u la rn o ści

K a z a ń s e j m o w y c h u lu d u p o d k ra k o w sk ieg o na p rzeło m ie w . X IX i X X p isa ł

w r. 1903 na ła m a ch „ P rzegląd u P o w sz e c h n e g o ” L. R y d e l . P rzed ru k w : I. S ł a - w i ń s k a , S. K r u k , M y ś l t e a t r a l n a M ł o d e j P olski. W arszaw a 1966, s. 146.

54 P raw d op od ob n ie b y ł to egzem p larz e d y c ji zb iorow ej w y d a w a n e j w la ta c h 1831— 1841 pod red ak cją K. M e c h e r z y ń s k i e g o .

(19)

sło d k ie i d ziw n y m b la s k ie m a w d zięk iem o b la n e, to dosad n e, natarczyw e, ogrom ne i w e zb ra n ą m ocą rażące, a zaw żd y św ie ż e i ty lk o co przez n ieg o stw o r z o n e ...55

W yrażenie: „tak jak on, nikt w Polsce nigdy nie pisał”, przypomina analogiczny passus z ogłoszonego o rok wcześniej kapitalnego artykułu Zygm unta Krasińskiego o Słowackim („Nikt tak smukłe, gibko, fantastycko po polsku nie pisał [...]” 56). Mogło to nie być świadomą parafrazą, lecz przypadkową zbieżnością, w ynikłą stąd, że obie wypowiedzi oparte były na tych samych kryteriach wielkości utw oru literackiego.

Podobnie recenzował Witwicki, czy raczej przypominał czytelnikowi emigracyjnemu, leżące „w pajęczynach bibliotek”, nie wznawiane od r. 1590 dzieło O jedności Kościoła Bożego. Zachwycał się wspaniałym językiem, a zastanawiając się nad przyczyną zagrzebania dzieła w pyle zapomnienia, odkrywał tę przyczynę w nietolerancyjnej idei S k a rg i57.

„K apłan-patriota” wkraczać począł niebawem w legendę poetycką. Niemcewiczowy „śpiew historyczny” o Zygmuncie III z małą tylko wzmianką: „Skarga słynie przez wymowę”, uzupełnił w krótce — po­ wszechnie znany, zresztą niedojrzały artystycznie — „obrazek” Wincen­ tego Pola opowiadający o tym, jak to „Piotr Skarga kaznodzieja / Kazał w iernym i królowi”.

Udał się natom iast pierwszy większy poemat o Skardze: Władysława Syrokomli Stare wrota (1856). Interesująca niewątpliwie gaw ęda poetycka, prawdziwie demokratyczna przy tym i patriotyczna, uw ażana przez sa­ mego autora za „jeden z lepszych” jego utworów, osnuta została na kanwie wypowiedzi Skargi z jego kazania wiślickiego z r. 1606, ogłoszonego dru­ kiem pt. Na artykuł o jezuitach odpowiedź. Odpierając zarzuty, które go widocznie spotykały, iż wpływy swe na dworze królewskim w ykorzystuje dla celów osobistych czy też zakonu, przyznał się Skarga do jednego tylko „grzechu” :

W oźnicy K róla Jm ści, k tóry m ię k ilk a n a ście la t w o z ił [...], u p rosiłem [...] g roszy 20 na ty d zień , aby w sta ro ści g łod em n ie u m a r ł58.

Owego woźnicę królewskiego nazwał poeta Szeligą, uczynił go szlach­ cicem zaściankowym z Litwy, który, porzuciwszy ongiś swój rodzinny zaścianek, zaciągnął się na dwór i po ciężkiej tułaczce „zaparł się herbu”,

55 S. W i t w i c k i , W i e c z o r y p ie l g r z y m a . R o z m a i to ś c i m o r a ln e , liter a ck ie i p o ­

l i ty c z n e . T. 1. L ip sk 1866, s. 135— 136.

56 Z. K r a s i ń s k i , P ism a . W yd an ie J u b ileu szo w e. T. 7. K rak ów 1912, s. 20. 57 Zob. W i t w i c k i , op. cit., s. 154— 165.

58 C yt. za: W. S y r o k o m l a [L. K o n d r a t o w i c z ] , W y b ó r p o e zy j. Do d ruku p rzy g o to w a ł, p rzy p isa m i i p o sło w iem op atrzył S. C y w i ń s k i . T. 2. W ilno 1923, s. 6.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 65/2,

trum rozważań konstrukt pojęciowy stanowi swoisty tygiel między światem sztuki i nie-sztuki, który to tygiel pozwala na (dwukierunkowy) transfer znaczeń i pojęć z

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Przedm iotem artykułu je s t prasa lokalna ukazująca się na obsza­ rze Ziemi Rybnicko-W odzisławskiej. Zgodnie z tą klasyfikacją, przedstaw iono p o szcze­

czypospolitej Armia Krajowa na rozkaz Rządu Polskiego walczy ra- mię przy ramieniu z Czerwona Armią i bije wspólnego wroga... Witając Armię Czerwona,jako

[r]

[r]

Целью настоящей работы является совершенствова- ние методики определения инерционного интервала вре- мени срабатывания оросителя в