Ksawery Świerkowski
Jan Michalski i jego zbiory
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 39, 435-443
N iektóre artykuły ogłaszał pod kryptonimami i pseudonim ami Mi Ja, mj, (mj), St. Stka, Emjot, Dr. Mi J., Kordjan, Sprawozdawca, Ślązak, Tyrteusz, Uczestnik, N.
Artykuł, napisany na podstaw ie materiałów, dostarczonych m i przez p. Helenę Janikową i w spom nień osobistych. Krótkie notatki podają: Lam Sta nisław. W spółcześn i p is a rze polscy. Warszawa, str. 19.
Peretiatkowicz A. — Sobeski M. W spółczesn a k u ltu ra P olska. Poznań. 1932. Str. 84.
W i e lk a Il u s tr o w a n a E n c y k lo p e d i a P o w s ze c h n a . W ydawnictwo „Guten berga“. Kraków. VII (1932), str. 35 n.
Łoza. Czy w iesz kto to jest? Warszawa. 1938, str. 285. P iast, 1948, nr 42 (nekrolog).
W ik to r H ahn
JA N M ICHA LSK I I JE G O ZBIORY
W inniśmy przede w szystkim nauczyć się cenić ludzi, cenić kadry, cenić każdego pracownika, m ogą cego przynieść korzyść wspólnej naszej sprawie.
J. Stalin (Zagadnienia le ninizm u, s. 455).
W o sta tn ic h dniach p aździernika r. 1924, kiedy byłem z a tru d niony p rzy u rząd zaniu w y staw y bibliotecznej w salach redu tow y ch, poznałem J a n a M ichalskiego, k tó ry u rządzał w sąsiedn iej sa li w y s ta wę „ T rzy sta la t d ru k a rs tw a w arszaw skieg o“ . W krótce zostałem z a proszony do jego biblioteki. K iedy pierw szy raz w szedłem do m iesz k an ia n a czw artym piętrze p rzy ul. Polnej 66 (później p rzem ianow a n a: N oakow skiego 1 2 ), uderzyło m nie ono zupełną niezw ykłością. Ju ż w przedpokoju s ta ły pod sam su fit półki pełne książek, n a w ol nych m iędzy drzw iam i od stęp ach m edaliony tw o rzy ły pionowe szere gi, n ad drzw iam i nieco obrazów . N a lewo nieduży pokoik : dwie ściany dokładnie w ypełnione od sam ego su fitu do podłogi półkam i, n a k tó ry ch s ta ły książki, ja k szybko się zorientow ałem , w dw a rzęd y; ścian a zew nętrzna m iała okno obudow ane półkam i od dołu i od g ó ry ; n a ścianie drzw iow ej k ilk a p o rtre tó w w ybitnych bibliografów , a n a d kaflow ym nigdy nieopalanym piecem, k u ty krzyż przy d ro żn y ; po śro d k u stało skrom ne biurko i w ysoka, niby pulpitem p rz y k ry ta , ko m oda pełna rycin. N a praw o dw uokienny, z w yjściem n a balkon s a lon, o b staw io n y bibliotecznym i półkam i z końca w ieku X IX . T u k ró lował ogrom ny p o r tr e t Mickiewicza, pędzla W ańkow icza, poza ty m szereg innych p o rtretó w , w śród nich Słowacki pędzla W yszyńskiego. W stylow ych, z końca w. X V III pudłach d ru k i głównie z epoki sejm u czteroletniego, dużo m iejsca zajm ujące M ickiewicziana, w m niejszej liczbie Słow aciana.
G ospodarz ob racał się m iędzy ty m i zbioram i z zupełną sw obodą, do w szystkiego um iał tra fić , a gdy się przekonałem , że zbiory s ą s k a
talogow ane, n a b rałem do M ichalskiego specjalnego szacunku. M ia łem przed so b ą zupełnie w yjątkow ego bibliofila. W idyw ałem ju ż w te dy i później tak ich , k tó rz y posiadali po kilk a odm ian swego e k slib ri su, a jed n ą zaledw ie półkę książek, do k tó re j nie pozw alali ani gościo w i zajrzeć, ani sam i do niej sięgali. Ten, nie tylk o, że znał p osiadane
książki, ale um iał doradzić coś i o innych, k tó ry c h w swoim zbiorze nie posiadał. Szybko naw iązała się nić sy m patii. B iblioteka M ichal skiego s ta ła dla m nie otw orem nieraz w godzinach popołudniow ych w dni robocze, z re g u ły w godzinach ran n y c h w niedziele. „U m nie ja k w bibliotece publicznej“ m aw iał, ale rozum iałem , że należę do koła w ybranych, do k tó ry c h M ichalski n a b ra ł zaufania, węc ty m bard ziej m łodego zobowiązyw ał. W krótce zaczął pożyczać m i książki, p rzy ty m nie było ograniczeń z powodu rzadkości czy d a ty w ydaw ania. Z cza sem przyszło i do w ypożyczania rękopisów .
Po pew nym czasie zaprosił m nnie do pokoju stołowego. Dopiero te ra z zrozum iałem , że jeszcze nie wiele wiem o zbiorach M ichalskiego. T u był nie ty lk o d alszy ciąg biblioteki, ale też cała ścian a ceram iki ludowej, pełna sz a fk a pisanek, dwie skrzynie ludowe (jed n a z nich w ypełniona ręk op isam i) itd. Po upływ ie pewnego czasu przekonałem się, że książki m ieszczą się rów nież i w łazience, i w k o ry ta rz y k u przed kuchnią, i że je s t jeszcze jeden pokój do połowy z a ję ty przez książki. R azem teg o było ok. 30.000 tom ów .
Zrozum iałą je s t ted y rzeczą, że zainteresow ałem się osobą tego bardzo skrom nego człowieka, odznaczającego się ogrom ną erudycją, m ającego trw a łą i ścisłą pam ięć, gotowego zawsze p rzy jść z pomocą bibliograficzną i b ib lio te k a rsk ą każdem u, k to poważnie się in te resu je p o lon isty k ą w n a jszerszy m tego słow a pojęciu.
J a n M ichalski urodził się 6 m arc a 1876 r. w osadzie m iejskiej W ierzbica (18 km od R ad o m ia), k tó ra podówczas nie m iała naw et urzęd u pocztowego. Gdy m iał la t 9, rodzice przenieśli się do W arsza
wy. M atk a sam a przy g o to w ała go do egzam inów konkursow ych z ję zy k a ro syjsk ieg o i a ry tm ety k i, k tó re trz e b a było zdaw ać, b y się do sta ć do k lasy w stęp n ej. P rzygotow anie było ta k s ta ra n n e , że M ichal sk i należał do 60 p rzy jęty ch , sp ośró d 200 sta w ają cy c h do egzam inu. U kończył 3 państw ow e g im nazjum klasyczne, k tó re m ieściło się w X V n-w iecznym budynku p o k lasztorny m n a ro g u K rakow skiego P rzedm ieścia i T ra u g u tta (w ów czas: B e rg a ). G im nazjum to odzna czało się ty m , że nie przyjm ow ano doń praw osław nych i że uczniowie rek ru to w a li się ty lk o ze s fe r niezam ożnych. Ł aciny uczono od klasy 1, g rek i od 3 (w k lasa c h sta rszy c h tłum aczono z ro syjskieg o n a łacinę i grekę, a n aw et z łaciny n a g re k ę ), chem ii i p rzy ro d y wcale.
Aczkolwiek zain tereso w an ia dla polonistyki obudziły się w nim ju ż w szkole, poniew aż nie sta ć go było na stu d ia w K rakow ie lub Lwowie, m usiał zostać w W arszaw ie. N ie poszedł jed n a k n a sekcję słow iań sk o -ro sy jską, k tó re j Polacy unik ali ze względów rzeczowych. O brał tę sam ą d ro gę co s ta rs i od niego: H ieronim Łopaciński, L u d w ik K orotyński, Z y g m u n t W olski, Ig n ac y C hrzanow ski, to znaczy filologię k lasyczną. W la ta c h 1896— 1900 odbył stu d ia w ty m
zakre-sie n a wydziale historyczno-filologieznym u n iw e rsy te tu w arszaw skiego. W krótce s ta ł się jednym z filaró w sw ej sekcji i o trzy m ał s ty pendium . Kiedy w latach 1898— 99 do W arszaw y d o tarł z R osji ogól- nostudencki ruch rew olucyjny, zaczęły się tu tw orzyć dw a odłam y: nacjonalistyczny i postępow y. M ichalski należał do drugiego i w pew nym momencie był naw et chwilowo w ysiedlony na prow incję. P rzez dw a la ta należał do zarząd u B ra tn ie j Pom ocy i Sądu K oleżeńskiego. Z tego drugiego ty tu łu b rał udział w b a d an iu sp ra w y fałszow ania przez Stanisław a Brzozowskiego kw itów B ra tn ie j Pom ocy. Uczęsz czał na czw artki filozoficzne u p ro f. S truvego n a Lesznie, k tó re za stępow ały sem inarium filozoficzne, a d y sk u sje n a nich odbyw ały się po polsku. N a w ykłady prof. T eodora W ierzbow skiego z h isto rii lite r a tu r y polskiej chodzić nie mógł, gdyż kolidow ały z godzinam i w y kładów obow iązujących n a sekcji filologii klasyczn ej, n a to m ia st ko rz y sta ł z p ryw atnego księgozbioru W ierzbow skiego.
Pod koniec studiów zaproponow ano M ichalskiem u stypendium i w yjazd za g ranicę w celu p rzy go to w an ia się do objęcia k a te d ry filo logii greckiej. N a stanow isko m ógł jed n ak liczyć ty lk o w głębi c a r skiej Rosji, pozostać w k r a ju m ógłby ty lk o p rzy zm ianie wyznania, katolickiego chociażby n a ew angielickie. Z rezygnow ał jed n ak z t a
kiego sposobu i szukał stab ilizacji życiow ej n a innej drodze.
W listopadzie r. 1900, po odbyciu p ró b nej lekcji, uzyskał w K u ra to riu m O kręgu Szkolnego praw o n au czania języ k a polskiego w szko łach p ry w atn y ch i daw ania lekcyj pry w atn ie. W lata ch 1900— 1906 pracow ał jako nauczyciel w p ry w atn y ch szkołach średnich żeńskich (tzw. pensjach) M arii R aum ow ej, Jó zefy G agatn ickiej, A nny J a sie ń sk iej, Jadw igi K otw ickiej i ta k ie jż e szkole m ęskiej E m ilian a K onop czyńskiego. W lata ch 1906— 1918 nauczał języ k a polskiego, łaciny
i h isto rii w 8-klasow ej Szkole H andlow ej Z grom adzenia Kupców. Gdy się zaczęły tw orzyć polskie w ładze o drad zającej się p a ń stw ow ości, M ichalski ju ż 14 w rześnia 1918 r. był m ianow any w Mi n iste rstw ie W RiOP K ró lestw a Polskiego w izy tato rem szkół średnich w V I kateg o rii płacy. 8 m arc a 1919 r. aw ansow any do V gr., 1 listo p a d a t r . został naczelnikiem wydziału. W ty m czasie podlegały je g a opiece szkoły w w ojew ództw ie białostockim . W m aju r. 1922 przenie siony n a stanow isko w iz y ta to ra do K u ra to riu m O kręgu Szkolnego W arszaw skiego, gdzie od r. 1927 był naczelnikiem w ydziału. W r. 1931 s a n a c y jn y k u r a to r skw apliw ie sk o rz y stał z choroby M ichalskiego i w sierp n iu tr . przeniósł go w s ta n spoczynku, mimo że był w pełnii sił. N ie spodobało się P a n u K u rato ro w i, że, już i ta k znan y z lib eral
nych poglądów, M ichalski p oprosił go n a ja k ie jś k onferencji, b y w y łożył zebranym n a czym polega zalecana do szerzenia w szkole „ideo lo gia“ , czego te n oczyw ista nie p o tra fił, a zrozum iał, że p y tan ie od słan iało p u stk ę ideologiczną.
N astęp n ie M ichalski k ró tk o pracow ał w g im n azjum im. Z am oj skiego, a stale (do okupacji w łącznie) w gim n azju m i liceum W ojcie c h a G órskiego. W listopadzie r. 1936 M inisterstw o powołało M ichal skiego n a członka K om isji oceny książek i pom ocy szkolnych z z a k re s u
języka polskiego dla gim nazjum i liceum . Po reo rg a n iz a c ji K om isji, z dniem 15 listo p ad a 1938 r. został n a w e t je j przew odniczącym .
U schyłku życia zaczęły M ichalskiego sp oty kać dow ody u zn a nia. W listopadzie r. 1938 T ow arzystw o N aukow e W arszaw sk ie w y b rało go n a członka ko resp o n den ta W ydziału I (językoznaw stw a i h isto rii lite r a tu r y ) , a w październiku r. 1945 P o lsk a A k adem ia U m ie jętn o śc i powołała n a w spółpracow nika K om isji h isto rii lite ra tu ry polskiej. Od października 1946 do luteg o 1950 w ypłacano m u dotację F u n d u szu K u ltu ry N arodow ej. N a stęp n ie otrzym yw ał, m ożna b y po wiedzieć, „dożyw otnią re n tę “ — u p o sażenia d y re k to ra stw orzonej ze sw ych zbiorów fundacji.
P o powołaniu do życia F und acji, w chw ili realizacji od długiego szeregu la t pieszczonej idei, zm arł w d. 4 czerw ca 1950 r.
D zieje zbiorów M ichalskiego w iążą się ściśle z jego życiorysem . G rom adzić książki zaczął gdzieś w r. 1893, kiedy to jak o szóstoklasi- s ta zaczął być znanym w W arszaw ie k o rep ety to rem , k tó ry p o tra fił zaw iłości g ram a ty k i łacińskiej bądź g reck iej w bijać w n ajop orn iejsze głow y uczniów gim nazjalnych. N a d ru g im ro k u studiów niezależnie od sty p en diu m o trzym ał dobrą k o ndycję z całkow itym utrzym an iem , p o n ad to dorabiał lekcjam i n a m ieście. N ależał w ten sposób do n a j lepiej zarab iający ch studentów , a p row adząc sk ro m ny tr y b życia, o b racał dochody n a książki. W sk u tek tego, gdy kończył stu d ia , m iał już ok. 3.000 tom ów w pięciu szafach . W net zaczął się specjalizow ać w grom adzeniu w szystkiego co dotyczyło M ickiewicza : w szelkie w y d an ia dzieł, opracow ania, piśm iennictw o dotyczące epoki, ik o n o g rafia
(p o rtre ty poety i jego w spółczesnych, m iejscow ości p ob y tu poety, ilu s tra c je do dzieł), n u ty itd. O kolicznością szczególnie sp rz y ja ją c ą dla zbiorów M ichalskiego było założenie przez g rono osób jesien ią r. 1913 spółki handlow ej pn. „A n ty k w arn ia W a rsz a w sk a “ . M iał to być kie
ro w a n y szerszym i am bicjam i n au k o w y a n ty k w a ria t, jakiego w łaśnie b rak o w ało W arszawie.
M ichalski, cieszący się opinią znaw cy sp ra w bibliograficznych, został kierow nikiem działu książek. A n ty k w a ria t podjął h andel rów
nież rękopisam i, rycinam i, m apam i, planam i, ry su n k a m i, obrazam i, n u m iznatam i, porcelaną, szkłem . N a początek zgrom adzono ok. 50 tysięcy tomów, w ty m były księgozbiory po Józefie P rzyborow skim , w y b itn y m h isto ry k u lite ra tu ry i bibliografie, o raz B ronisław ie G ra
bow skim , znakom itym slaw iśoie ; o baj byli w y traw n y m i zbieraczam i rzad k o ści bibliograficznych. M ichalski w ydał z ram ien ia „A nty kw ar- n i“ c z te ry katalogi w r. 1913; n r 1 — V a rsav ia n a , n r 2 — Pam iętniki, podróże, życiorysy; w r. 1914: n r 3 — N um izm atyk a, s u fra g isty k a , skarbow ość, n r 4 — K rajo znaw stw o (tu były też osobno wydzielone V a r s a v ia n a ) .
W ybuch pierw szej w ojny im perialistyczn ej p rzerw ał działal ność „ A n ty k w a m i“ , w spólnicy bali się ryzykow ać tego ro d za ju p rzed się b io rstw a w czasie w ojennym . M ichalski w tedy zak up ił część r e m an e n tu . Stąd w jego zbiorach znalazły się n iek tó re u n ik aty . W ylicza je C hw alew ik („Zbiory p olskie“ , II, 403— 6 ). Z czasem M ichalski
nabył część zbiorów po A dam ie N iem irow skim , au to rze „B ibliografii powszechnej n o ta ria tu “ , p o siad ającej duży w a lo r w bib liog rafii m ię dzynarodow ej. P rz y pew nej 'sposobności nabył M ichalski cały zbiór po Józefie W eyssenhoffie, pośle n a sejm czteroletni, w sp ó łre d a k to rze „G azety N arodow ej i O bcej“ (1791— 2 ). Ta tra n z a k c ja by ła szczególnie k o rz y stn a d la obu s tro n : M ichalski posiadł niem al kom plet druków z d ru g iej połowy w. XVTL1, a b a ro n W eyssenhoff, a u to r „Sobola i p a n n y “ , otrzym yw ał należne r a ty w określonych d atach , lecz w łaśnie w tedy, kiedy n a jb a rd zie j ich potrzebow ał n a zasp ok oje nie podniebienia o g n istym płynem . „Ten zbiór“ — m aw iał M ichalski— „to nie m o ja zasłu g a“ . Świadczyło to ty lk o o jego w ielkiej sk ro m ności, gdyż w szystko spraw dził z E stre ich e rem , sk atalog ow ał i nie m ało uzupełnił, co oczyw ista było w iększą zasługą, niż pozbycie się przez a ry s to k ra tę odziedziczonego po dziadku zbioru. Po śm ierci wielkiego zbieracza, jak im był W ik to r Gom ulicki, nabył M ichalski
d ru k i XV I— X V m w.
Stanow isko w iz y ta to ra szkół dało m u sposobność do g ro m a dzenia ceram iki ludowej. W yko rzy sty w ał dnie targ o w e w m iasteczku, do któ reg o przybyw ał n a w izytację, i w racał zaw sze z p ełn ą w alizą. P o powrocie do dom u o kaz niezwłocznie o p a trz y ł napisem : m iejsco wość, d a ta nabycia, n um er inw en tarza.
M yliłby się jed n ak ten , k to b y przypuszczał, że M ichalski sza s ta ł pieniędzm i. N a Ś w iętokrzyskiej d la niego była sp ecjaln a cena. Sam byłem ra z św iadkiem , ja k K leinziger (ten, k tó ry m iał jed y n ą w śró d w arszaw skich a n ty k w a riu szy brod ę: po p a s długą, szerogą n a cztery dłonie, a sta ra n n ie pielęgnow aną) nie oglądał w y bran y ch przez M ichalskiego książek, ty lk o przeliczył je i ośw iadczył: „D la P a n a P ro fe so ra cena przecie w iadom a — ile k siążek ty le zło ty ch “ . T ajem n ica powodzenia łeżała w tym , że zbierał w y trw ale, trosk liw ie, system aty czn ie i planow o, mimo że o sta tn ie słowo nie było nieodzow n ą składow ą jego słow nictw a.
Poniew aż nie był bibliografem , k tó ry p rete n d u je do m ian a b i bliofila, więc też, ja k o ty m było w yżej, chętnie sw ych sk arb ó w użyczał p o trzebującym . Ju ż w r. 1917 n a W ystaw ie p am ią te k epoki kościuszkow skiej dział d ru k ó w w 80% pochodził ze zbiorów M ichal skiego. N a w y staw ę „Pięć w ieków d ru k a rs tw a polskiego“ (r. 1922) ekspon ató w d o starczyło blisko 100 w ystaw ców . K om itet o rg an iz ac y j n y zmobilizował w szystkie w ażniejsze biblioteki w arszaw skie i do t a r ł do w szy stk ich w ybitniejszych zbieraczy polskich. N a w ystaw cę p rzypadło przeciętnie 12 okazów . M ichalski d o starczy ł ich 94. Czyżby jego zbiory by ły b o gatsze od B iblioteki ord y n acji K rasiń sk ich (69 okazów ) czy B iblioteki Publicznej (49 okazów ) ? O czyw ista nie. T a jem nica tk w iła w człowieku. W ówczesnych bibliotekach naukow ych siedzieli bądź b iu ro k raci, k tó rz y rozum ieli ż ąd an ia czy telnik a ty lk o wówczas, gd y w ym ienił im sy g n a tu rę , bądź ludzie bez jakiegokolw iek p rzy go to w an ia bibliotekarskiego, bądź w reszcie nieliczni naukow cy, k tó rz y celebrow ali godność uprzyw ilejow anych czytelników i w yko rzy sty w a li bezpośredni do stęp do zbiorów dla swoich w yłącznie p rac.
N ik t z nich nie orientow ał się w zbiorach i nie interesow ał się k sią ż k ą jak o ta k ą , a ty m b ard ziej czytelnikiem . M ichalski w ręcz odw rotnie, już wówczas b y ł i d e a l n y m b i b l i o t e k a r z e m . Zbiory swe znał gruntow nie i w szechstronnie, m ógł ted y św iadom ie udzielać odpowiedzialnych odpowiedzi zg łaszającym się. W r. 1926 w zw iązku ze Zjazdem Bibliofilów um iejętnie zorganizow ał w ystaw ę „ T rz y sta la t d ru k a rs tw a w arszaw sk ieg o '-, na k tó re j zgrom adził 354 okazy. N a o sta tn ie j stro n icy k atalo g u w y staw y w n o tatce w ym ienił o pochodze n iu okazów 37 num erów pochodzących z różnych zbiorów publicz nych i p ry w atny ch , zam y k ając w zm iankę słow am i „ re sz ta ze zbioru J a n a M ichalskiego“ . Ja k że w ym ow na d la c h a ra k te ry s ty k i człowieka je s t t a „ re s z ta “ ! N a w y staw ę m ickiew iczow ską w rodzinnym m ieście Poety, N ow ogródku, w r. 1931 d o starczy ł przeszło połowę okazów.
Gdy w r. 1934 z okazji M iędzynarodow ego K ongresu Slaw istów B iblioteka N arodow a zorganizow ała w ystaw ę zabytków jęz y k a s ta r o polskiego i obok tego w ystaw ę pośw ięconą „P an u T adeuszow i“ , wobec niezorganizow ania k atalo go w an ia zbiorów B iblioteki, nie sposób było się obyć bez księgozbioru M ichalskiego. W tedy p o w stała m yśl u rządzen ia w ielkiej w y staw y m ickiew iczowskiej, k tó rą M ichalski zor ganizow ał pod firm ą B iblioteki N arodow ej niem al w yłączne z w łas nych zbiorów ( 1 9 .1. — 21. III. 1935). W r. 1936 w zw iązku z IV Z jaz dem B ibliotekarzy zorganizow ał w y staw ę książek polskich z z a k re su b ib lio tek arstw a i h isto rii bibliotek. W r. 1937, znowuż w Bibliotece N arodow ej, zorganizow ał dużą w ystaw ę sienkiew iczow ską. W r. 1939 wypożyczył wiele okazów na w ystaw ę Słowackiego do K rzem ieńca.
Poniew aż zaw sze udostępniał sw ój księgozbiór ludziom p ra c u jący m naukow o, więc siłą rzeczy podczas w ojny liczba k o rzy sta ją c y ch w zrosła. W niedzielne p o rank i w salonie M ichalskich zaczęli zgro m adzać się n a pogaw ędki różni ludzie książki. Początkow o gospo d a rz ilu stro w ał pogaw ędki w y jm u jąc z półek t ę czy in n ą k siążkę à propos. Od m a ja 1941 r. zaczęły się tem aty czne w ystaw y. N astęp nie doszły re fe ra ty . N a zeb ran ia niedzielne do p a ń stw a M ichalskich chodziło się mimo stale w iszącej groźby areszto w an ia przez g estapo , gdyż w śród sz af księgozbioru w m iłej atm o sferze ludzi n au k i zapo m inało się o całej grozie sy tu a c ji. S tały ch gości było k ilk u n a stu , p a rę ra z y liczba zgrom adzonych przew yższała dw adzieścia osób. L ista osób, k tó re n a ty ch zebran iach byw ały, dochodzi pięćdziesięciu n az w isk. W y staw odbyło się około dw adzieścia, re fe ra tó w około czter dzieści.
Zbiory M ichalskiego szczęśliwie d o trw ały do p o w stan ia 1944 r. K iedy po d ru g ie j stro n ie ulicy płonęła P olitechnika, czas było p rzy s tą p ić do zabezpieczenia bezcennych zbiorów zn ajdu jących się na
czw arty m piętrze. Gdy się ta m udałem , w progu m ieszkania sp o tk a łem dw u panów ju ż w ynoszących dwa w orki cimeliów. Po k ró tk ie j narad zie w yniesienie cimeliów nie zostało cofnięte. W te n sposób n a jrz ad sz e d ru k i znalazły się w piw nicy pod ru inam i jednego z do m ów w śródm ieściu. N ależy nie w ątpić, że p rzy pierw szej sposobno ści zo sta n ą p odjęte poszukiw ania w celu odnalezienia ty c h skarbów ,
gdyż m ogły nie ulec zniszczeniu. Poza ty m uszczerbkiem , całość ochot niczym i siłam i sąsiadów zapakow ano w przeszło 300 papierow ych 50-kilogram ow ych w orków i zniesiono do jedn ej z piwnic, gdzie ule gły w procentow o niew ielkiej m ierze rozszabrow aniu. S tą d po u p a d ku p o w stan ia zbiory w yw ędrow ały do P io trk o w a, gdzie szczęśliwie przeleżały do końca d ziałań w ojennych. Po powrocie do W arszaw y, n iestety , uległy częściowemu zaw ilgoceniu w sk utek um ieszczenia w świeżo otynkow anym lokalu. Po przesuszeniu, uporządkow aniu i u staw ieniu n a s ta ry m m iejscu zo stały pobieżnie przeliczone.
Poza sk rzy n ią au to g ra fó w i rękopisów XVTI— XX w., zbiory M ichalskiego w dziale książek p rz e d sta w ia ją się n astę p u jąc o :
D ruki XV I i X V II w. 300 D ru k i X V III w. 8.000 T ek sty au to ró w polskich 5.200 O pracow ania history czn o -literack ie 2.400 M ickiewicziana 2.400 P rzek łady z lite r a tu r obcych 2.000 B ib lio grafia i bibliologia 1.600
S ztu k a 1.600
P am iętn ik i 1.400
Ju d a ic a 1.000
H isto ria 800
H isto ria pedagogiki i szkolnictw a 800
Słow aciana 400
V arsav ian a 400
K lasycy greccy i rzym scy 400 Inne działy (m niej liczne) 2.700
R azem przeszło 31.000 pozycyj bibliograficznych. N ie wchodząc w bliższą c h a ra k te ry s ty k ę tego zbioru, trz e b a ty lk o zaznaczyć, że zachow ało się tu wiele rzeczy bardzo rzad k ich ; a n ajw ażniejsza, to ich dobór, np. nieliczna, lecz cenna ko lekcja powieści ludowych, d r u g a now oroczników i czasopism literack ich z la t 1800— 1831, n a stę p n ie lite r a tu r a d o tycząca sp raw y chłopskiej, sp ra w y żydow skiej itd.
D ział ikonograficzny dochodzi 10.000 pożycyj i obejm uje poza w spom nianym i m ickiew iczianam i, p o rtre ty , w idoki m iejscow ości, t y py ludowe, sceny obyczajow e; sam ych v arsav ian ô w ок. 2.000.
C eram ika ludow a w liczbie ok. 1.000 okazów, o bejm uje w yroby ludowe M azowsza, K ujaw , Lubelszczyzny, P odlasia, P od hala, K aszub, B iałostockiego itd. Do tego dochodzą w ycinanki (ok. 1.000 s z tu k ), przew ażnie z łowickiego i łom żyńskiego. Cenny zbiór pisanek zaginął bezpow rotnie.
Poza w spom nianym i dużym i p o rtre ta m i M ickiewicza i Słowac kiego do zbioru n ależą: pędzla Ignacego W itkiew icza: M iciński i P rzybyszew ski, nieznanych m ala rz y : Jo a n n a Bobrow a, A. E. O dy niec, M ichał G rabow ski, K lem en ty n a T ań sk a H offm ano w a i ponad 30 innych, m niejszych.
A ktem n o ta ria ln y m z d n ia 4 paźd ziernik a 1949 r. M ichalski powołał do życia F u n d ację, k tó ra stan ow i niepodzielną całość ty ch zbiorów i zo stała o rg an izacy jn ie zw iązana z In s ty tu te m B adań L ite rack ich w W arszaw ie. Celem F u n d a c ji je s t: a) zachow anie naukow ego c h a ra k te ru zbiorów ze szczególnym uw zględnieniem p otrzeb n a u k i litera tu ro z n a w stw a , b) udostępnienie ty c h zbiorów d la celów n au k o w ych i społecznych, c) podejm ow anie w ydaw nictw naukow ych i po pularno-naukow ych ze szczególnym uw zględnieniem b a d a ń h isto ry cz no-literackich n a tle k u ltu ry polskiej. W m yśl s ta tu tu F u n d a c ji zbiory zostały um ieszczone w osobnym pom ieszczeniu w In sty tu c ie B adań L iterack ich , gdzie m a też być um ieszczona ta b lic a z n ap isem : „Zbiory F u n d a c ji im. Jad w ig i i J a n a M ichalskich przekazał N arodow i J a n M ichalski, zgrom adziw szy je w ciągu w ielu la t z zarobków nau czy ciela“ .
N a zakończenie dodajm y, że M ichalski cały pochłonięty g ro m a dzeniem i opracow yw aniem sw ych zbiorów nie m iał czasu n a pisanie. W idzieliśm y już, że księgozbiór był skatalog ow an y. W idziałem k ilk a k ro tn ie M ichalskiego ja k z n arzędziam i in tro lig a to rsk im i w rę k u pracow ał n a d porządkow aniem zbiorów : opraw ianiem ry cin w passe- p a rto u , o p atry w an iem k siążek okładk am i itd.
W lata ch 1908— 9 wchodził w sk ład k o m itetu redakcy jneg o o r g a n u Polskiego Zw iązku N auczycielskiego „Nowe T o ry “ i z ty tu łu pełnienia obow iązków p rezesa podpisyw ał m iesięcznik jak o re d a k to r i wydaw ca. Poniżej podajem y zestaw ienie bibliograficzne p ra c Mi- chalskego :
1. Godebski C yprian. — W iek XIX. Sto la t m yśli polskiej. II (W. 1907), 393— 410.
2. R eklew ski W incenty. — tam że II, 411— 21. 3. B rodziński A ndrzej. — tam ż e П, 422— 6. 4. T ym ow ski K a n to rb e ry . — tam że II, 427— 45. 5. Górecki A ntoni. — tam że П , 446— 56.
6. W alk a ro m an ty k ó w z k lasy k am i. — tam że 1П (W. 1907), 260— 85.
7. Odyniec A n to n i E dw ard. — tam że III, 317— 31. 8. W itw icki S tefan . — tam że Ш , 332—42. 9. K o rsak Ju lia n . — tam że П1, 343— 6.
10. Chodźko A leksander. — tam że III, 347— 53.
W w ydaw anych n ak ładem i druk iem M. A rc ta „K siążkach dla w szy stk ich “ w podserii „W ybór najcelniejszych utw orów pisarzów polskich i obcych“ w stępem i o b jaśnien iam i o p a trz y ł n astępujące pięć utw orów :
11. Niemcewicz J. U .: P o w ró t posła. W. 1907, s. 95. K. dla w. N r 394.
12. K rasiń sk i Z. : P rzedśw it. W. 1908, s. 78. K. d la w. N r 388. 13. G oszczyński S.: K ról zam czyska. W. 1908, s. 144. K. dla w. N r 390.
14. Zabłocki F .: F irc y k w zalotach. W. 1908, s. 124. K. dla w . N r 393.
15. Słowacki J .: K siążę niezłom ny. (Z C alderona de la B a rc a ). T rag ed ia w trz e ch częściach. (Podług w y d a n ia pierw szego, P a ry ż 1844). W. 1908, s. 131. K. d la w. N r 395.
W w ydanej nak ład em T o w arzy stw a „W ydaw nictw o Podręcz ników Szkolnych“ se rii pn. „B iblioteka P o lsk a “ w stępem i o b ja ś nieniam i o p a trz y ł n a stę p u jąc e c ztery u tw o ry :
16. Pol. W .: P ieśń o ziemi naszej. Z przedm ow a A. Langego. W. 1907, s. 70. B. P. N r 1.
17. Słowacki J .: L ilia W eneda. T ra g ed ia w pięciu ak tach . P o dług w y dan ia pierw szego (P a ry ż 1840). W. 1907, s. 130. B. P. N r 2. 18. Słowacki J .: B alladyna. T ra g ed ia w pięciu ak tach . Podług pierw szego w ydania, P a ry ż 1839. W .(19 08 ). s. 296. B. P. N r 6.
19. Mickiewicz A .: P a n Tadeusz. W . (1916), s. 459. B. P. N r 4. 20. T rz y sta la t d ru k a rs tw a w arszaw sk iego 1578— 1877. K a ta log W y staw y urządzonej p rzez Tow. B ibliografów P olskich, w W a r
szaw ie 31. X. — 7. XI. 1926, s. 37.
21. W y staw a re tro sp e k ty w n a d ru k a rs tw a w arszaw skiego, (bezim.) — P am iętn ik II Z jazdu Bibliofilów Polskich w W arszaw ie. W. 1928, s tr . 85— 7.
22. K ilka słów o p isan k ach w ielkanocnych. — A rk a d y П. 1936 (k w iecień ), 212— 15, ilu str.
23. Ilu stro w an e w y d an ia „P a n a T ad eu sza“ . — Lech 1937 z. 1 s tr. 6— 8, ilu str.
P o śm iertn ie ukazało się:
24. 55 la t w śród książek. W spom nienia, w rażenia, rozw ażania. Z przedm ow ą W. Borowego. W rocław 1950. W yd. Zakł. N a r. im. O ssolińskich, s. IX, 1 nlb., 106, 2 nlb., 6 tablic.
J a k widzim y, są to przew ażnie p race ed y to rsk ie dla celów szkol nych, z reg uły o p atrzo n e k ró tk im w stępem , zaw ierającym w sk a zówki bibliograficzne co do dzieł dotyczących danego utw oru , po tek ście zaś idą o b jaśn ien ia w yrazów , k tó re m ogą być dla czytelnika nie zrozum iałe.
T akie oto s ą dzieje w yjątkow ego człow ieka w czorajszego, k tó r y pieczołowicie przez siebie przez la t blisko sześćdziesiąt, tw orzony w a rs z ta t p rac y naukow ej p rzek azał ludziom dzisiejszym , by m ogli tw o rzy ć ju tro lite ra tu ro z n a w stw a polskiego.