• Nie Znaleziono Wyników

O intuicji intelektualnej u J. Maritaina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O intuicji intelektualnej u J. Maritaina"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Morawiec

O intuicji intelektualnej u J.

Maritaina

Studia Philosophiae Christianae 8/1, 39-89

(2)

S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h r is tia n a e A T K

8/1972/1

EDM UN D M O R A W IE C

O IN T U IC JI IN T E L E K T U A L N E J U J . M ARITAINA

W stęp. 1. S w o isto ść i n t u ic j i filo z o fic z n e j: a. o k re ś le n ie p o z n a n ia i n t u i ­ cyjnego, b. in tu ic j a w p o z n a n iu p rz e d n a u k o w y m , c. in t u ic j a w p o z n a ­ n iu filo zo ficzn y m . 2. I n t u ic j a w o p e r a c ja c h p o z n a n ia : a. p rz y tw o r z e ­

niu p o ję ć , b. p r z y u r a b i a n iu s ą d ó w , c. w p ro c e s ie ro z u m o w a n ia .

W a rty k u le niniejszy m chodzi o p rzed staw ienie M aritain a koncepcji poznania intuicyjnego, m ów iąc dokładniej o w yeks­ ponowanie jego poglądów na sp raw ę udziału in tu icji nie ty lko w pewnych ro d zajach poznania, lecz tak że w poszczególnych jego etapach. G dy chodzi o rodzaje poznania uw zględni się poznanie potoczne i filozoficzne, podkreślając rów nocześnie swoistość c h a ra k te ru tego ostatniego. P rzez etap y poznania rozum ie się tu : tw orzenie pojęć, u rab ia n ie s ą d ó w 1, oraz pro­ ces rozum ow ania 2. P rzed staw ien ie to pozwoli urobić sobie po­ gląd na tem a t m aritain o w sk iej koncepcji in tu icji in te le k tu a l­ nej, jej roli w całokształcie ludzkiego poznania a konsek w

ent-1 G dy m o w a o u r a b i a n iu s ą d ó w , to m a się n a m y ś li n ie je d n ą lecz d w ie s p ra w y : z je d n e j s tro n y tr e ś ć m y ś la n ą w są d z ie , z d ru g ie j p r z e ­ k o n a n ie w ią z a n e z t ą tr e ś c ią , p rz e k o n a n ie o ty m , że rz e c z y t a k się m a ją , ja k o p is u je tr e ś ć s ą d u .

2 W iadom o, że te n s a m są d m o że b y ć w y ro z u m o w a n y i u r a b i a n y n a w ięcej n iż je d e n sposób. S tą d w y b ó r o g n iw ro z u m o w a n ia , j a k te ż p o d ­ s ta w ich w ią z a n ia , n a w e t w p r z y p a d k u ro z u m o w a ń s fo rm a liz o w a n y c h , p o z o sta je w z w ią z k u z tą fo r m ą p o z n a n ia , k t ó r ą c h a r a k t e r y z u j e „ in tu i- c y jn o ś ć ”, a osobnego o m ó w ie n ia w y m a g a s p r a w a ow ego z w ią z k u .

(3)

n ie jej swoistości i zasięgu. Jak o takie nie stanow i jedynie opisu spraw ozdaw czego, skonstruow anego w oparciu o w ypo­ wiedzi M aritaina. J e s t ono raczej rez u lta tem szeregu p orów ­ nań, analiz dokonyw anych przy rów noczesnym uw zględnieniu danych z zakresu w spółczesnych in te rp re ta c ji epistem ologii to - m istycznej. Zam ierzenie powyższe zrealizuje się w dw u dopeł­ niających się częściach: odtw orzeniu m aritainow skiej koncepcji swoistości in tu icji filozoficznej oraz om ów ieniu koncepcji roli in tu icji w operacjach poznawczych.

1. S w oistość in tu icji filozoficzn ej

Swoistość in tu icji w poznaniu filozoficznym , ściślej — m e- tafizykalnym , uwidoczni się w drodze uprzedniego om ów ienia sam ej jego koncepcji in tu icji w ogóle, n astępnie opisania in ­ tu ic ji w y stęp u jącej w poznaniu potocznym , k tó re zw ykle p rz e ­ ciw staw ia się poznaniu naukow em u i filozoficznem u. Intu icja filozoficzna analizow ana będzie głównie w zw iązku z a b s tra k ­ cją.

a. O kreślenie poznania intuicyjnego

T erm in „in tu ic ja ” etym ologicznie w yw odzi się od w yrażenia łacińskiego „ in tu itu s” . Stanow i ono złożenie z dw u w yrażeń: „in ” i „ tu itu s ” . Pierw sze, b ran e w oderw aniu, jest w yrażeniem znaczeniowo niesam odzielnym . Jego bow iem fu n k cję sem an ­ tyczną m ożna u stalić jedynie w p rzy p a d k u u w ik łan ia go w kontekst. W yrażenie „in ” w kontekście nazw y w skazuje na m iejsce lu b czas. W obydw u przypadkach najczęściej znaczy tyle, co polskie w yrażenie „w śród” i jego synonim y. W po­ łączeniu z czasow nikam i tw orzy słowa, opisujące czynności o c h a ra k te rz e „dow ew nętrzn y m ”. W yrażenie „ in ” w skazuje przeto także na kieru n ek 3. Można n a w e t powiedzieć, że uw

ik-3 P o r. S ło w n ik Ł a c iń s k o - P o ls k i p o d re d . M. P lezi, W a rs z a w a 1989. t. II I , 244—5; p o r. ta k ż e P in a r d G., L e n o tio n a n a lo g iq u e de l’in tu itio n , J o lie tte 1963, 6.

(4)

lane w czasow nik opisuje „ruch w określonym k ie ru n k u ” , czynność skierow an ą „do”. W yrażenie zaś „ tu itu s ” oznacza wizję, ogląd. W ywodzi się od słowa „ tu e o r”, które znaczy tyle, co „oglądać”, „p rzyp atry w ać się” , „w glądać” a n aw et „kon­ tem plować”. T erm in „ in tu itu s ” pochodzi więc od w yrażenia „intueor”, k tó re będąc połączeniem w yrażeń: „in” i „ tu e o r” znaczy: „w p atry w ać się w ”, „dokonyw ać w g lądu w ” 4.

Etymologia term in u in tu icja s u g e ru je m yśl, że w y raz ten oznacza nie ak t poznawczy, lecz sposób poznania. W skazuje bowiem n a cechy czynności 'poznawczej takie jak: w izyjność, bezpośredniość, ujm o w an ie p rzed m iotu od jego „strony w ew ­ nętrznej”. N iektórzy n aw et sądzą, że etym ologia tego term in u wskazuje rów nież n a cechę em ocjonalną czynności poznawczej. Słowa bowiem: „oglądać”, „w p atry w ać się” czy „kontem plo­ w ać” oprócz m om entu percepcyjnego w y ra ż ają m om ent podzi­ w u . Podziw ten byłby n astępstw em o g lą d u 5.

M aritain rozw ażania na tem a t intu icji in te le k tu a ln e j rozpo­ czyna od reflek sji n a d sensem etym ologicznym . R efleksje te ogranicza jedynie do zestaw ienia znaczenia nazw y „ in tu ic ja ” ze znaczeniem naziwy „percepcja w iz u a ln a ”. D la M aritaina nazw a „in tu icja” ze w zględu n a sw oje znaczenie jest zbliżona do sensu nazw y „percepcja w iz u a ln a ” . Bliskość ta bierze się stą d , że nazw ę in tu icja w sposób w łaściw y i pierw szorzędnie orzeka się o zm ysłow ej p ercepcji w iz u a ln e j6. P ercpecję tę cha­

4 Por. T am że. ,

5 Por. G. P in a r d , dz. cy t., 7.

6 „Le m o t in tu itio n e s t p a r son sen s é ty m o lo g iq u e tr è s v o is in d u m o t v is io n ” ; p or. P h il, B erg s., J25. P o d b n y p o g lą d p re z e n tu je F. G re g o ir, zo b . Note s u r le te r m e „ in tu itio n e t „ e x p e rie n c e ’, R e v . P h il, de L o u v . 44/1946/402. D z ie ła J . M a r ita i n a c y to w a n e są w e d łu g n a s tę p u ją c y c h s k ró tó w : C o u rt tr a it é . — C o u r t t r a i t é de l ’e x is te n c e e t de l ’e x is ta n t, P a r i s 1947; D egr. d u sa v . — D is tin g u e r p o u r u n ir , ou le s d e g ré s d u sav o ir, P a r is 1946; El. P h il. — E le m e n ts de p h ilo so p h ie . I n tr o d u c tio n g é n é ra le à la p h ilo so p h ie , P a r is 1947; P h il. B erg s. — L a p h ilo so p h ie b e rg s o n ie n n e , P a r is 1948; R efl. s u r l ’in te l. — R é fle x io n s u r l ’in te llig e n c e e t s u r sa v ie p ro p r e , P a r i s 1924; S e p t leço n s. — S e p t leço n s s u r l ’ê tr e , P a r i s 1934.

(5)

ra k te ry z u ją takie w łasności jak: bezpośredniość, a k tu a ln a obec­ ność p rzed m io tu poznaw anego oraz jego konkretność. J e s t jed ­ n ak przekonany, że te rm in „ in tu ic ja ” w sensie dalszym m ożna orzekać o każdym poznaniu, k tó re posiada cechę bezpośred­ niości 7.

Pow yższe zestaw ienie nazw : „in tu ic ja ” i „percepcja w izual­ n a ” inform u je, że w edług M aritaina nazw ę „ in tu ic ja ” orzeka się nie ty le o poznaniu jako akcie, co o jego sposobie. Tym , co zadecydow ało, że percepcję w izualną ty p u zmysłowego określa się m ianem „in tu ic ja ” , są cechy ch arak tery sty czn e tej percepcji. S y tu cja analogiczna istn ieje zresztą w p rzyp adk u stosow ania nazw y „ in tu ic ja ” do każdego poznania bezpośred­ niego. W yrażenie „bezpośredni” w zestaw ieniu z nazw ą „po­ znanie” w skazuje rów nież na cechę w y rażającą sposób tego, co oznacza nazw a „poznanie” . O tym , że term in „in tu ic ja ” określa sposób poznania, św iadczy także sam a definicja in ­ tu ic ji in te le k tu a ln e j, k tó ra stanie się przedm iotem analizy.

M aritain nie p odaje w yraźnego, pełnego i autom atycznego określenia intuicji. S tw ierdza jedynie, że przez in tuicję in te ­ le k tu a ln ą w sensie technicznym rozum ie poznanie, czyli p e r­ cepcję in te le k tu a ln ą , k tó rą c h a ra k te ry z u ją : cecha poznaw al- ności w p ro st i bezpiśrednio 8. Ta cecha zdaje się bow iem być isto tn a dla tego, by jakieś poznanie m ożna było nazw ać in tu i­ cyjnym . N iem niej jed n ak w edług M aritaina nazw y w spom nia­ ne nie posiadają w yraźn ej treści, dlatego też w yjaśnia bliżej ich znaczenie.

Odnośnie do nazw y „poznanie bezpośrednie” zauw aża, że szukać trzeb a nie ty le definicji, co uzupełnienia. „Poznanie bezpośrednie” bowiem , to „poznanie bez pośrednictw a” i p ro b ­ lem em jest owo w łaśnie niedom ów ione — bez pośrednictw a czego. Można by przypuszczać, że zastosowanie w y razu „bez­ p o średnie” do poznania w skazuje na sposób poznaw ania okreś­

7 P o r. P h il. B erg s., 125.

8 „N o u s so m m e s d o n c ic i en fa c e d ’u n e v é r ita b l e in tu itio n , d ’u n e p e rc e p tio n d ir e c te , im m é d ia te ...” S e p t leço n s, 54; P h il. B erg s., 125.

(6)

lonego stanu rzeczy, sposób polegający na tym , że czynność po­ znawcza osiągająca info rm ację o tym stan ie jest całkowicie pierwsza, niepoprzedzona żadną inn ą czynnością poznawczą skierowaną n a uzyskanie tej inform acji, lu b że nie korzysta z żadnych rezu ltató w Wiszelkich poprzedzających aktów po­ znawczych. Takie jed n a k pojęcie bezpośredniości poznania miałoby c h a ra k te r całkow icie k o n stru k c y jn y (byłoby n iesp ra - wozdawczą k o n stru k cją m yślową). Z psychologii poznania w ia­ domo bowiem, że w szystkie a k ty poznaw cze w zajem nie w spół­ działają, w sp ó łk ształtu ją się, d e te rm in u ją w pew nym , choćby nikłym stopniu.

Odrzucając tę koncepcję ab solutnej bezpośredniości m ówi się zwykle o poznaniu bezpośrednim jako o poznaniu uzyska­ n y m bez pośrednictw a reflek sji, bez poznaw ania obrazów po­ znawczych i bez pośrednictw a ro z u m o w a ń 9. Nie w yklucza się p rz y tym p o średnictw a in nych prostszych czynności poznaw ­ czych, takich jak: porów nyw anie, abstrahow anie, uogólnianie, podziały, analizy itp. Dodać p rzy ty m należy, w zastosow aniu do tekstów M aritaina, że w edług w yłożonych w nich koncep­ cji, rozum owanie p o jm u je się w yłącznie w sposób tra d y c y jn y . D la M aritaina bezpośredniość oznacza w tej sytuacji sylogi- styczny b rak term in u średniego w ak tach poznaw czych 10.

Pełniejsze rozum ienie bezpośredniości w ujęciach M aritaina sugerują jego tek sty dotyczące znaczenia w yrazów „póśredni” i „pośredniczenie” .

M aritain w yróżnia dw a rod zaje pośredniości w operacji po­ znania: poznanie obiektyw nie p o średnie oraz poznanie subiek ­

9 P odane o k re ś le n ie b e z p o ś re d n io ś c i p o z n a n ia ja k o p o z n a n ia u z y s k a ­ n e g o bez u d z ia łu ro z u m o w a ń , je s t o k re ś le n ie m n e g a ty w n y m . O k re ś le n ie p o z y ty w n e m o g ło b y p r z y ją ć p o s ta ć z b liż o n ą do n a s tę p u ją c e j: p o z n a ­ je m y b e z p o śre d n io ja k i ś p rz e d m io t, czy s tr o n ę d a n e g o s t a n u rz e c z y g d y na zm y sło w e, czy in te le k tu a ln e o b c o w a n ie z n im r e a g u je m y g o ­ to w o ścią, czy n a w e t k o n ie c z n o śc ią u z n a n ia p e w n e g o s ą d u .

(7)

tyw nie pośrednie n . Pierw sze w y stęp u je w ro zu m o w a n iac h 12, dru g ie w niek tó ry ch etapach tw orzenia pojęć i sądów. Pozna­ nie obiektyw nie pośrednie m ożna określić zgodnie z in sp ira ­ cjam i M aritaina 13 następ ująco : P odm iot p poznaje przedm iot x w sposób obiektyw nie pośredni, to tyle, co podm iot p poznaje przedm iot x w oparciu o uprzednie poznanie przedm io tu y 14. Poznanie nato m iast subiektyw nie pośrednie m ożna określić w ten ,sposób: podm iot p poznaje przedm io t x w sposób su b iek ­ tyw nie pośredni wówczas, gdy podm iot p u jm u je poznawczo n iereflek sy jn ie „podobieństw o psychiczne” p rzedm io tu x 15. N ierefleksyjne p rzy ty m poznanie p rzedm iotu x poprzez podo­ bieństw o psychiczne dokonuje się w ten sposób, że podm iot p w procesie poznaw ania przedm iotu x n ie poznaje uprzednio podobieństw a psychicznego przed m iotu x (a w tó rn ie sam p rzedm iot x) lecz równocześnie. Podobieństw o psychiczne p rzed m iotu x nie stanow i przeto przedm iotu poznania, ono jest tym , w czym „en quoi” (tradycyjne „quo”) dokonuje się cały proces poznania przed m io tu x, (nie jest przedm iotem lecz jest sposobem p o z n a n ia )16. S tąd w edług M aritaina bezpośred­ nia percepcja przedm iotu polega nie tylko na w yżej w spom ­ nianej bezrefleksyjności i bezdyskursyw nośei, lecz n ad to re a ­ lizuje się bez pośrednictw a obiektyw nego, chociaż za p ośred­ nictw em subiektyw nym . Ten d ru g i m om ent uw zględniony w tej koncepcji bezpośredniości (to, że poznanie bezpośrednie dokonuje się bez pośrednictw a obiektyw nego) M aritain pod­

11 P o r. ta m ż e , 125, dop. 1; P o r. ta k ż e R efl. s u r 1’in te l., 343.

12 O b ie k ty w n a p o ś re d n io ś ć w y s tę p u je w o p e ra c ji p o ję c io w a n ia w n ie ­ k tó r y c h s y s te m a c h filo z o fic z n y c h , n p . u K a r te z ju s z a . M a r ita in p o d a je ro z u m o w a n ie a n a lo g ic z n e ja k o p rz y k ła d n a o p e ra c ję p o z n a w c z ą , w k tó ­ r e j w y s tę p u je w s p o m n ia n a p o śre d n io ść . P o r. P h il. B erg s., 128.

13 P o r. ta m ż e , dop. 1.

14 N a le ż y p o d k re ś lić , że p rz e d m io t — z g o d n ie z in te n c ja m i M a r i­ ta in a , m o że b y ć ró w n ie ż o b ra z e m p o z n a w c z y m .

13 P o r. P h il. B erg s., 127.

16 C e tte s im ilitu d e e s t ce p a r q u o i o u (en q u o i) la c o n n a is s a n c e a lie u , ta m ż e 128. P o r. ta k ż e J . M a r ita in , I l n ’y a p a s d e s a v o ir sa n s in t u it iv i té , R e v . T h . L X X (1970) n. 1, 31.

(8)

kreślą przy pom ocy dodatkow ego term iniu „ d ire ct”, tj. „w prost” 17.

W podsum ow aniu przeprow adzonej dotąd analizy m ożna za­ tem stw ierdzić, że intuicyjność w szelkiego poznania jest p o j­ mowana -przez M aritain a jako sposób poznania polegający na bezpośredniości; sam o n ato m iast poznanie bezpośrednie jest rozum iane p rzy tym jako poznanie zarów no bezrefleksyjne, bezdyskursyw ne i w prost.

Biorąc za podstaw ę koncepcję bezpośredniości w w yłożonej w łaśnie in te rp re ta c ji, m ożna zgodnie z sugestiam i M aritaina dokonać następ u jący ch rozróżnień w zakresie percepcji po­ znawczych realizu jący ch się w sposób in tu icyjny:

I. percepcja in te le k tu a ln a realizu jąca się bez pośrednictw a subiektyw nego. J e s t on a w łaściw a jedynie w p rzy p adkach : sa- m opoznania w Bogu, sam opoznania u aniołów, oraz w p rzy p a d ­ k u „visio beatifica” u człowieka.

II. percepcja realizu jąca się za pośrednictw em su biekty w nym „podobieństwa psychicznego” — „species im pressa” . Tego ty p u percepcja w y stęp u je w p rzy p ad k u poznania rzeczy przez anio­ łów , (zdaniem M aritaina aniołow ie po znają rzeczy za p o śred­ nictwem species im pressa, k tó re są d ane przez Boga aniołom), o raz w przy p ad k u percepcji zm ysłow ej u człowieka. W p e r­ cepcji przedm iot ujm o w any jest jako obecny, ak tu a ln ie is t­ niejący. Do p ercepcji realizu jącej się za pom ocą pośrednictw a subiektyw nego, k tó rej p rzedm iot jest indyw idualny , tj. w y stę­ p u je jako coś szczegółowego, konk retneg o zalicza M aritain ta k ż e percepcję istn ien ia „ja d ziałającego” .

III. percepcja za pośrednictw em su b iekty w ny m species e x ­

pressa. Taka percepcja m a m iejsce w in te le k tu a ln y m poznaniu rzeczy realnych przez człow ieka 18.

Zdaniem M aritaina na nazw ę in tu icji „w najściślejszym zna­ czeniu” zasługuje jedynie percepcja in te le k tu a ln a w spom niana

17 Por. ta m ż e 128— 129. •8 P or. ta m ż e 127, p rz y p . 1.

(9)

w punkcie I. Tego typiu in tu icja bow iem realizu je się w abso­ lu tn ie pierw szym w ejrzeniu.

M ając przeto na uw adze „bezpośredniość” , M aritain p rzy jął c z te ry rodzaje poznania bezpośredniego, czyli intuicji: 1. in ­ tu ic ję w najściślejszym tego słowa znaczeniu, (int. I), 2. in ­ tu ic ję w ścisłym tego słow a znaczeniu (II rodzaj in tu icji u anio­ łów i zm ysłow a percepcja rzeczy u człowieka), 3. in tu icję w szerszym tego słow a znaczeniu (II in tu icja percepcji istn ie­ nia „ ja ” u człowieka), 4. in tu icję w najszerszym tego słowa znaczeniu (int. III).

W in tu icji (III) rzeczy realnych, po jętej jako sposobie po­ znania in telek tu aln eg o M aritain w yróżnia dw a etapy: etap k o n stru k cji oraz w izji in te le k tu a ln e j. Na pierw szy skład ają się czynności, określone nazw ą „a b strak c ja ”, na drugi zaś sam a k t w izji re z u lta te m którego je s t ujęcie poznawcze przedm iotu. C ały n ato m iast proces dw uetapow y określa nazw ą „intuicja ab stra k c y jn a ” 19. W yjaśniając bliżej ten rodzaj poznania od stro n y przedm iotu, M aritain zaznacza, że tym , czego on d oty­ czy nie jest „b yt w sobie”, ,,in se ”, lecz przedm iotem jego jest realność, ściślej m ów iąc ■— n a tu ra czyli isto ta rzeczy zaw arta w tym , co realn e. N a tu ra ta ujm ow ana jest poznawczo w zna­ ku, tj. podobieństw ie psychicznym utw orzonym przez in telek - tualno-zm ysłow ą w ładzę poznaw czą.20

W ten sposób p o jęta in tu icja jest całkow itym p rzeciw sta­ w ieniem dedukcji. Podobną a może n aw et identyczną kon­ cepcję poznania intuicyjnego m a R. G arrigou-L agrange. W e­ d ług niego pojęcie „ in tu ic ji” nie pozostaje w sprzeczności z pojęciem „ahstrak cy jn o ści”, lecz jedynie z pojęciem „deduk­ c ji”. In te le k t bow iem u jm u je bezpośrednio byt, w y ab strah u jąc

19 P o r. S e p t leço n s, 66; In a c z e j p r z e d s ta w ia się w ty m a s p e k c ie i n ­ t u i c ja u fe n o m e n o lo g ó w (E. H u s s e rla ). S a m o b o w ie m u ję c ie is to ty n ie za le ż y od d o ś w ia d c z e n ia z e w n ę trz n e g o . N ie m a tu w ię c u p rz e d n io a b ­ s tr a k c ji.

20 P o r. R efl. s u r 1’in te l., 342. T e n sp o só b u jm c w a n ia je s t o g ólny, p o n ie w a ż d o k o n u je się p rz e z id e e . Z ob. E l. P h il., t. I, 150.

(10)

go z jego stanów aktualn eg o i m ożliwego istnienia, jest to je d ­ n a k zawsze b y t re a ln y 21. Zaznaczyć n adto trzeb a, że „bezpo­ średniość” G arrigou-L agrange in te rp re tu je identycznie ja k M a­ ritain. Odbiega zaś M aritain daleko w łaściw ą m u koncepcją intuicji od tak ich jak: P . Rouisselot, k tó ry w poglądzie na te ­ m at poznania intuicyjnego naw iązuje do T. R e id a 22, oraz J . Maréchal, k tó ry będąc pod w pływ am i filozofii K an ta p o ję­ cie intuicji in te le k tu a ln e j in te rp re tu je w sensie a k tu s tw a rz a ­ jącego czynnie swój p rz e d m io t23. D alekim je s t rów nież M ari­ tain od rozum ienia in tu icji na sposób E. H usserla 24, nie m ó­ wiąc już o tych, dla k tó ry c h in tu icja stanow i pozain telek tu al- ny rodzaj poznania, ja k np. B. Pascal, H. Bergson.

b. In tu ic ja w poznaniu przednaukow ym

Według M aritaina in tele k tu a ln a , spontaniczna w izja p rze d ­ m iotu dokonuje się dzięki in tu ic ji ale jeszcze nie filozoficz­ n ej 25. W yrażenie „spontaniczny” m oże m ieć przy ty m p rz y ­ najm niej trz y sposoby rozum ienia 26.

21 Le r é a lis m e d u p r in c ip e d e f in a lité , P a r i s 1932, 163; S e n s C o m m u n , P a r i s 1922, 259 n.

22 Por. P . R o u sse lo t, A m o u r s p i r itu e l e t s y n th è s e a p e rc e p tiv e , R e v .

P h il., 16(1910)225.

23 M aréchal p r z y jm u je , że z m y s ły w s e n s ie w ła ś c iw y m n ie s ą b ie r n e w sto su n k u do rz e c z y , b ie r n e je s t je d y n ie „ s e n s o riu m ” . R ó w n ie ż in t e le k t n ie jest b ie r n y . J e g o im m a n e n tn e c z y n n o śc i n ie są b ie r n e . P o r. L e p o in t de d é p a r t d e la m é ta p h y s iq u e , C a h ie r V, 330 i 420. P o r. ta k ż e E. Gilson, R e a liz m T o m isty c z n y , W a rs z a w a 1968, 243.

24 U E. H u s s e r la c h o d z i o in n e g o ty p u in tu ic ję . I n t u ic j a is to ty n ie j e s t d o św iad czen iem , j a k n p . s p o s trz e g a n ie , p rz y p o m in a n ie i n ie je s t u o g ó ln ie n ie m e m p iry c z n y m . W in t u ic j i u jm u je się n a d to is to tę , a le n ie i s t o t ę b y tu tr a n s c e n d e n tn e g o , ty lk o b y tu ja k o im m a n e n tn e g o ja k o k o - r e l a t u św iad o m o ści. P o r. P . C h o jn a c k i, G e n e z a i u p ra w o m o c n ie n ie p o ję ć w ła śc iw y c h filo z o fii w e d łu g H u s s e r la i A ry s to te le s a . S tu d . P h il. C h ris t. 1(1967) 12.

25 Por. P h il. B erg s., 143 i 125.

26 Por. L a la n d e , V o c a b u la ire te c h n iq u e e t c r itiq u e d e la p h ilo so p h ie , 1024— 1026.

(11)

1° x jest spontaniczny, to ty le, co x powistaje z in ic ja ty w y p odm iotu działającego, tzn. nie jest ani sk u tk iem przyczyn zew nętrznych, ani odpow iedzią n a ak tu aln e im presje pocho­ dzące z zew nątrz. Leibniz w y raża tę m yśl cy tu jąc A ry sto te ­ lesa w n astęp u jącej form ule: „S pontaneum est cuius p rin ci­ pium est in ag en te” . Taine w tym znaczeniu b ran e w y raże­ nie „spontaniczny” przeciw staw ia w y rażen iu „sprow okow any” . 2° x jest spo ntaniczn y to tyle, co x je s t aktem n a tu ra ln y m niekierow anym św iadom ie przez podm iot żadną m etodą. D la spontaniczności a k tu w ty m znaczeniu m om entem c h a ra k te ry ­ stycznym jest bierność podm iotu wobec tego aktu, bierność po­ legająca na tym , że podm iot — p rzy n ajm n iej św iadom ie — a k tu tego nie organizuje i nie k ieru je nim , pozostaw iając go przebiegow i n atu ra ln e m u , żywiołow em u.

3° F orm uła: ,,x jest spontaniczny” to ty le co w swej gene­ zie x nie je s t poprzedzony analitycznym spojrzeniem , lecz stanow i re z u lta t swoistego in sty n k tu .

Dw a ostatnie określenia w yrażenia „spontaniczny” różnią się nieistotnie. Zam ieszczone bow iem w ostatnim z nich w y ra ­ żenie: „x n ie je s t poprzedzone analitycznym spojrzeniem ” znaczy to samo co w yrażenie: „x je s t rez u lta tem n iek iero w a­ nego przez podm iot procesu poznaw czego”. Oba bowiem ozna­ czają re z u lta t niekierow anego, n iezreflektow anego poznania. To co jest ncw ego w trzecim określeniu to tylko· w skazanie na w ładzę spontanicznego poznania — in sty n k t.

Potoczne poznanie in tu icy jn e w edług M aritaina jest pozna­ n iem in telek tu aln y m , w sensie, że jest zapodm iotow ane w um ysłow ej zdolności poznawczej; je s t rez u lta te m działania in te le k tu 27. K ażda p rz y ty m czynność in te le k tu a ln a w edług niego w sw ej stru k tu rz e zaw iera dw a stadia: stadium k on ­ stru k c ji oraz stadium u ję c ia 28. R ezu ltatem czyności in te le k ­ tu aln y ch w stadium pierw szym jest „podobieństw o psychiczne” ujm ow anego przedm iotu, re z u lta te m zaś stadium drugiego jest

27 P o r. P h il. B erg s., 143. 28 P o r. E l. P h il., t. II, 186— 187.

(12)

samo poznawcze ujęcie. P ierw sze stad ium m ożna w całości procesu poznawczego uw ażać za przygotow aw cze dla drugiego. Stadium to stanow ią takie operacje poznawcze jak: ab strah o ­ wanie, sądzenie, rozum ow anie. W edług M aritaina żaden św ia­ domy d ysku rs nie p rzygotow uje in tu icji przednaukow ej. P rz y ­ gotowuje ją niezorganizow ane p rzednaukow e abstrahow anie. Ma ono c h a ra k te r szczególny, bo — ja k M aritain zaznacza — pojęcia i sądy jaw ią się w in tu icy jn y m poznaniu potocznym jeszcze przed rozpoczęciem czynności badaw czych w zględnie na ich m arginesie. Ze w zględu n a ten jego poznaw czo-pierw ot- n y charakter, M aritain in tu icję przedn auk ow ą nazyw a „ in tu ­ icją odgadyw ania”, lub też „in tu ic ją przew idy w ania” 29. Ta pienwotność w y daje się być rów nież elem entem k o n sty tu u ją ­ cym spontaniczność. Poznać p rzeto w sposób spontaniczny przedm iot x, w edług M aritain a znaczy tyle, co utw orzyć o przedmiocie x w łaściw e pojęcie lu b słuszny sąd przed roz­ poczęciem jeszcze system aty czny ch (kierow anych i m etodycz­ n ie kontrolowanych) badań n a d tym przedm iotem .

Mając to n a uw adze, m ożna sądzić, że M aritain term in u „spontaniczny” w określen iu potocznego poznania intuicyjnego użył w d ru g im z w ym ienionych w yżej znaczeń. Spontaniczna przeto w iedza o danym przedm iocie genetycznie w yw odziłaby się z naturalnego u k ład u pojęć. W ten sposób zin terp reto w an a spontaniczność w poznaniu in telek tu aln y m , p rez e n tu je się jako sposób urobienia podobieństw a psychicznego, k tó re ja k w iem y, decyduje o tzw . pośredniości subiektyw nej w bezpośrednim ujęciu intuicyjnym . W poznaniu realizu jącym się poprzez in ­ tuicję, w poznaniu w sensie zorganizow anym , przedm iot po­ znawany u jm u je się bezpośrednio w oparciu o utw orzone po­ dobieństwo psychiczne tego przedm iotu, p rzy pom ocy św iado­ m ie i m etodycznie prow adzonych badań. N atom iast w pozna­ n iu nazwanym in tu icją potoczną, „in tu icją odgadyw ania”

29 „...avoir u n e in t u it io n e n ce s e n s - là (v u lg a ire ), s ig n ifie d e v in e r , s a v o ir san s r a is o n n e r , f o r m e r s a n s p r é p a r a ti o n d is c o u rs iv e u n e id é e ju s t e ou u n ju g e m e n t d r o i t”, p o r. P h il. B erg s., s. 143.

(13)

przedm iot badamy u jm u je się rów nież w utw orzonym przez um ysł podobieństw ie psychicznym , lecz utw orzonym przez sw obodnie podjęte i n iesystem atycznie proiwadzone a k ty po­ znawcze. W ystępujące przy tym żywiołowo ab strahow anie jest czynnością niezaplanow aną. Nie m a w in tu icy jn y m poznaniu potocznym uprzednio w y stęp u jących w stosunku do samego ujęcia przed m iotu uśw iadom ionych czynności poznawczo a n a ­ litycznych. B rak w łaśnie tak ich czynności ostatecznie ro zstrzy ­ ga o dom niem anym tylko ch arak terze jej rezultatów . W edług M aritaina w yniki in tu icji potocznej z p u n k tu w idzenia w a r­ tości poznaw czej nie m ają m ocy p rzekonującej. Ich trafność czyli zgodność z faktycznym stanem rzeczy trzeb a dopiero w y­ kazyw ać na drodze osobnej w eryfikacji. N iem niej jedn ak sta ­ now i zaczątek w ielkich odkryć w różnych dziedzinach badań naukow ych, w tym sensie, że poprzedza i tow arzyszy bad a­ niom naukow ym . Z tego też w zględu nie należy lekcew ażyć je j rezu ltató w 30.

Pow iedziano w yżej, że genetycznie spontaniczność om aw ia­ nego poznania wyw odzi się z n atu raln eg o u k ład u pojęć. M ari­ tain w yróżnia dw a czynniki d eterm in u jące spontaniczne po­ znanie: siłę um ysłow ej zdolności poznaw czej, oraz uprzednio n a b y tą wiedzę. Pierw sza, gdy chodzi o działanie zrelatyw izo- w ana je s t do substancji in dyw idualnej jako podm iotu u m y ­ słowej zdolności poznaw czej, dru g a zaś w yraża się w a k tu a l­ nym stanie w iedzy posiadanej przez podm iot poznający. W aż­ ne znaczenie w tłum aczeniu genezy spontaniczności oraz jej c h a ra k te ru m a w edług M aritaina w yobraźnia. W ystępuje ona bow iem jako w spółczynnik ontologiczny podm iotu spontanicz­ ności. U m ysłow a zdolność poznawcza jeśli jest bezpośrednim podm iotem in tu icji realizu jącej się spontanicznie, to zawsze w w italn y m zespoleniu z w yobraźnią 31.

30 P o r. ta m ż e s. 144; zob. ta k ż e J . M a r ita in , L ’in tu itio n , R e v . de P h il. 23(1913) 8— 13. W iele u w a g n a te m a t r o li in t u ic j i w o d k ry c ia c h n a u k o ­ w y c h m o ż n a z n a le ź ć w a r t y k u le M a r ita in a p t.: I l n ’y a p a s de s a v o ir in tu itiv ité , R e v . T h . LX X (1970) n 1, 32— 34.

(14)

Tłumaczenie in telek tu aln eg o c h a ra k te ru in tu icji potocznej zespoleniem w italn y m um ysłow ej w ładzy poznawczej z w y ­ obraźnią, nasu w a przypuszczenie, że im zespolenie to będzie silniejsze — chodzi tu o aspekt psychologiczny, a k o n k retn ie o zależność u m ysłu w d ziałaniu od w yobraźni — ty m słabszy będzie jej c h a ra k te r in te le k tu a ln y . Stopień intelektualno ści in ­ tuicji potocznej będzie przeto zależny od stopnia angażow ania się w yobraźni w poznaw czy ogląd in te le k tu . Ze w zględu n a ów stopień m ożna by w yróżnić d w a ty p y potocznej in tu icji poznaw ­ czej: jeden, w k tó ry m bezpośrednia w izja przed m io tu jest spo­ wodowana działaniem bardziej in te le k tu niż w yobraźni, drugi, w którym geneza w izji w iąże się w ięcej z w yobraźnią niż in ­ telektem . Nie jest nigdy tak, w edług M aritaina, by a k t in tu ic ji potocznej był zapodm iotow any w innej niż um ysłow a zdolność poznawcza.

c. In tu icja w poznaniu filozoficznym

Nazwę „poznanie filozoficzne” m ożna rozum ieć (m iędzy in­ nym i) jako układ tw ierd zeń o określonej dziedzinie lu b jak o pewnego ty p u czynności poznawcze. W śród ty ch ostatnich zwykło się w yróżniać czynności odkryw cze i system atyzujące. Pierw szy sposób rozum ienia poznania filozoficznego a k c en tu je aspekt przedm iotow y, drugi zaś a sp ek t funkcjonalny. Mówiąc o intuicji w poznaniu filozoficznym m a się n a uw adze głów ­ n ie drugi z w ym ienionych aspektów , ściślej, poznawcze czyn­ ności odkrywcze.

W arystotelesow sko-tom istycznej tra d y c ji czynności pozna­ n ia odkrywczego w filozofii określano nazwą: ab strak cja. P o ­ dobnie czyni także M aritain 32, z ty m jednak, że zam iast nazw y „a b strak c ja ” proponuje używ ać takich nazw jak: in tu icja ab strak cy jn a, „w izualizacja eide tyczn a” lu b „w izualizacja

(15)

id ea ty w n a ” 33. W w spom nianej tra d y c ji filozoficznej, czyn­ ności określone naziwą „ a b stra k c ja ” dzielona na: p rzed - naukow e i naukow e. Pierw sze nazyw ano „ a b strak c ją to ta ln ą ”, d rug ie „ a b strak c ją fo rm a ln ą ” 34. Rów nież i to rozróżnienie M a­ rita in p rzy jm u je , posługując się in ny m i nieco określeniam i. I ta k a b stra k c ję to ta ln ą określa nazw ą „w izualizacja zakreso­ w a ”, a b stra k cję zaś fo rm aln ą nazw ą „w izualizacja treściow a” lu b „w izualizacja typologiczna” 35. Na ty m m iejscu in tereso ­ w ać nas będzie a b stra k cja form alna.

Nazw a „ a b stra k c ja ” (ogólnie rzecz biorąc) oznacza proces um ysłow y dochodzenia w oparciu o dane zm ysłow e do danych inteligibilnych. Dojście to realizu je się w trzech etapach:

a) „z b ie ra n iu ” danych dośw iadczenia (indukcja) b) ab strah o w an iu od d anych n ieinteligibilnych c) percep cji przedm iotów jako inteligibilnych.

Je śli proces tak i jest k iero w an y przez podm iot, wówczas nosi nazw ę a b stra k cji fo rm aln ej, lu b też in du kcji heu ry sty cz­ nej. W p rzy p ad k u zaś, gdy nie jest kierow any, określi się go nazw ą „ ab strak cji potocznej” lu b „abstractio to ta lis” . M ając to n a uwadze, a b stra k cję fo rm aln ą m ożna określić jako p ro ­

33 P o r S e p t leço n s, 66. P ie r w s z ą z w y m ie n io n y c h n a z w p o s łu g u je się ta k ż e G a r r ig o u - L a g r a n g e „ są d z ę , że o z n a c z a o n a p ro c e s p o z n a n ia , w k tó r y m p rz e c h o d z i się od d a n y c h z m y s ło w y c h do p r z e d m io tó w i n ­ te lig ib iln y c h ” . P o r. L e ré a lis m e d u p r in c ip e d e f in a lité , 215—216; D ieu e t so n e x is te n c e e t sa n a tu r e , P a r i s 1950, 107. 34 T e o ria a b s t r a k c j i p o s ia d a b o g a tą l i te r a t u r ę , п р.: S. K a m iń s k i i M. K rą p ie c , Z te o r ii i m e to d o lo g ii m e ta f iz y k i (g łó w n ie: A r y s to te le -so w sk a k o n c e p c ja in d u k c ji, 150 п.); M. K rą p ie c , R e a liz m lu d z k ie g o p o ­ z n a n ia , P o z n a ń 1957 (zw łaszcza: I n d u k c j a A ry s to te le s a , 267 п.); M . K r ą ­ p ie c , T e o ria a n a lo g ii b y tu , L u b lin 1959, 125 n ; F. A. B la n c h e , L a th é o ­ r i e d e l ’a b s tr a c tio n chez s a i n t T h o m a s d ’Aquiin, M e la n g e s T h o m is te s ; G . V a n R ie t, L a th é o r ie th o m is te d e l ’a b s tr a c tio n , R e v . P h il, de L o u v . 50(1952)353—393, itd . W ty c h p r a c a c h m o ż n a o d n a le ź ć p o d a n e ro z r ó ż ­ n ie n ia .

35 N ous a v o n s d é jà p a r l é d e la d is tin c tio n si im p o r ta n te re c o n n u e p a r le s a n c ie n s e n tr e a b s tr a c tio to ta lis (d iso n s „ v is u a lis a tio n e x t e n ­ s iv e ” ) e t a b s tr a c tio fo r m a lis (d iso n s „ v is u a lis a tio n in te n s iv e ou ty p o lo ­ g iq u e ”), p o r. S e p t leço n s, 85.

(16)

ces um ysłow y k iero w an y przez podm iot poznający, na m ocy którego w danych zm ysłow ych u jm u je się p rzedm ioty in te li- gibilne.

W tra d y c ji filozoficznej a b strak cję fo rm a ln ą zwykło się dzie­ lić na trz y rodzaje: a b stra k cję fizykalną, m atem atyczną i m e­ tafizyczną. Rodzaje te określono nazw ą „sto pn i”, sądząc, że różnica rez u lta tó w poznaw czych poszczególnych rodzajów abstrakcji sprow adza się ostatecznie do różnicy stopnia ogól­ ności. Rodzaje a b stra k cji uw ażano też m iędzy innym i za pod­ stawę podziału n a u k na n au ki: fizykalne, m atem atyczne, m e­ tafizyczne 36.

Pierw szy stopień ab strak cji, ro zp a try w a n y od stro n y czyn­ nościowej, zw ykło się nazyw ać „ab straetio to tiu s” 37. N azw ą tą oznaczono proces um ysłow y prow adzący do ujęcia isto ty rzeczy. W ab stra k cji tej dzięki dokładnem u uw yraźnieniu tre ś ­ ci różnych pojęć, dochodzi się także do ujęcia rela cji m iędzy- pojęciowych. P row adzi to do klasyfikacji, czyli ujęcia tych pojęć w g atu n k i i ro dzaje odpowiednio podporządkow ane. O statecznym re z u lta te m tego ro d za ju ab stra k cji są pojęcia ogólne, czyli jednoznaczne pojęcia u n iw e rs a ln e 38.

Drugi ty p a b stra k cji od stro n y czynnościowej określa się nazwą „abstraetio fo rm ae” , lu b „a b strak c ja m atem aty czn a” , gdyż służy do u jęcia p rzedm iotów m atem aty cznych 39.

36 In lib r u m B o e th ii d e T r in i ta t e , Q u e s tio n e s q u in t a e t s e x ta , zob. V, a. I.e. D o teg o p ro b le m u n a w ią z u ją : К . K łó s a k , M a r ita in o w e p ró b y w y o d rę b n ie n ia filo z o fii p rz y r o d y o d m e ta f iz y k i i n a u k p rz y ro d n ic z y c h , R o c z. Fil. X II(1964); N. B a lth a s a r , L a m é th o d e e n m é ta p h y s iq u e , L o u ­ v a in 1943; L. d e B a e y m a e k e r , I n tr o d u c tio n à la P h ilo s o p h ie , L o u v a in - - P a r is 1956; S t. M a z ie rs k i, P ro le g o m e n a do filo z o fii p rz y r o d y in s p ir a c ji a ry s to te le s o w s k o -to m is ty c z n e j, L u b lin 1969. 37 P o r. In lib r u m B o e th ii d e T r in i ta t e q. Y a 3. W yd. P . W y se r, 40; M . K rą p ie c , T e o ria a n a lo g ii b y tu , 129; L. B. G e ig e r, A b s tr a c tio n e t s é p a r a tio n d ’a p rè s s. T h o m a s, R e v . d e S c. P h ïl. e t T h e o l. X X X I (1947) 30.

38 P o r. G. K lu b e rta n z , I n tr o d u c tio n to th e P h ilo s o p h y o f B ein g , 42. 39 P o r. In lib r u m B o e th ii, q. 5 a 3; L. В. G e ig e r, A b s tr a c tio n e t

(17)

W całej dotychczasow ej tra d y c ji scholastycznej i neoscho- lastycznej, aż do czasów w spółczesnych m ówi się o ab strak cji m etafizycznej. O kreśla się ją jak o proces m yślow y, w k tó ­ ry m in te le k t pom ija w p rzedm iotach udostępnionych poprzez percepcję zm ysłow ą nie tylko w szelką m aterię, lecz także w szelkie d eterm inacje i u jm u je ogólną bytowość, tw orząc w ten sposób przedm iot poznania m etafizykalnego 40. Można by sądzić, że ta k rozu m ian a a b stra k cja jest zw iązana z pojęciem b y tu ujm o w an y m na sposób pojęć logicznych, gdzie stosuje się zasadę odw rotnej proporcjonalności stosu nk u zakresu do treści. Zdaniem niektó ry ch ta k zin terp reto w an a a b strak cja po­ w inna pom ijać w szelkie k w alitaty w n e i k w a n ty ta ty w n e d e te r­ m inacje, dla ujęcia „najm niejszej tre śc i” jak ą w ty m p rz y ­ p ad k u m a być sam a „bytow ość” 41.

Opis a b stra k cji form alnej czyli w izualnej treściow ej, ty p o ­ logicznej dokonany przez M aritaina, jest bardzo podobny do w yżej przedstaw ionego. Podobnie ja k w jra d y c ji filozoficznej w yróżnia on trz y rodzaje w izualizacji tre ś c io w e j42, oraz okreś­ la je nazw ą stopni, uw ażając równocześnie, że nazw a ta nie je s t odpow iednia, gdyż nie w skazuje, w edług niego zasadni­ czych różnic g rad acji m iędzy poszczególnym i rodzajam i w izua­ lizacji 43.

P ierw szy stopień w izualizacji treściow ej zw any w tra d y c ji a b stra k cją fizykalną, w edług M aritain a sprow adza się do p ro ­ cesu poznawczego, w k tó ry m w drodze pom ijania cech jed ­ nostkow o m aterialny ch , dochodzi się do pojęć ogólnych. P o­ w ołując się n a tra d y c ję 44, M aritain podkreśla, że n a ty m e ta ­

s é p a r a tio n d ’a p r è s s. T h o m a s , 30; M. K rą p ie c , T e o ria a n a lo g ii b y tu , 129 n.

40 P o r. M. K rą p ie c , T e o ria a n a lo g ii, 129.

41 P o r. J . H o rg e n , L ’a b s tr a c tio n d e l ’ê tr e , R e v . N eo sco l. de P h il, 42(1939) 176.

42 P o r. S e p t le ç o n s, 88— 99; D eg r. d u sa v ., 74— 75. 43 P o r. D eg r. d u sa v ., 80.

44 M a r ita in m a tu n a m y ś li a r y s to te le s o w s k ą te o r ię m a te r ii, w e d łu g k tó r e j m ó w iło s ię o m a t e r ii szczeg ó ło w ej o g ó ln e j, o ra z in te lig ib iln e j.

(18)

pie poznania a b stra h u je się od tzw . m ate rii szczegółowej, ale nie ab strah u je się od tzw . m a te rii zm ysłow ej, a w ten sposób tworzy się definicje rzeczy. W oparciu o pierw szy stopień w i­ zualizacji treściow ej k o n stru u je się też przedm iot form aln y nauk o przyrodzie, oraz przedm iot fo rm aln y filozofii p rz y ­ rody 45.

Drugi stopień w izualizacji dotyczy s tru k tu ry ilościowej bytu, b ran ej w sobie, czyli w aspekcie rela cji porządku i m ia ­ r y właściwych dla ilo ś c i46. Ten proces poznania służy z kolei do konstrukcji pojęcia p rzed m io tu form alnego m atem aty k i (rozumianej jako n a u k a a b stra k cy jn a a nie konstruk cyjn a).

Trzeci stopień w izualizacji treściow ej, o k reślam y w tra d y c ji scholastycznej nazw ą „ a b strak cja m etafizyczna” , stanow i p ro ­ ces poznawczy, p rzy pom ocy którego w edług M aritaina u jm u ­ je się poznawczo sam ą bytow ość, „ens sub ratio n e e n tita tis ” . Tak pojęty b y t określa nazw ą „b y t jako b y t” 47. Tw orzenie pojęcia b y tu jest zarazem d e term in acją przedm iotu fo rm aln e­ go m etafizyki, czyli o kreślenia a sp ek tu rzeczyw istości, w k tó ­ rym m etafizyka bada św iat.

Wizualizację treściow ą p ojętą w sensie procesu poznawczego M aritain określa następująco: „w ydzielanie ty p u inteligibilne- go ” lub „czynność separow ania w danych przygodnych i m a­ terialnych tego, co stanow i elem en t fo rm aln y czyli isto tn y przedm iotu w iedzy” 48. O kreślenie to, zdaniem M aritaina, nie jest jednak kom pletne. U w zględnia ono bow iem tylko jeden elem ent składow y procesu w izualizacji typologicznej 49. Proces, o którym m owa, jest złożony i nie ogranicza się jedynie do czynności w ydzielania. Z aw iera on w sw ej s tru k tu rz e — n a co

45 Por. S e p t leço n s, 91— 92.

46 A ce se c o n d e d e g ré c e la m ê m e q u ’u n e c h o se e s t (...) f a i t fa c e à l ’in te llig e n c e c o m m e c o n s is ta n t e n la s t r u c tu r e q u a n t i t a t i v e d e l ’ê tr e c o rp o re l p ris e e n e lle -m ê m e ou se lo n les r e la tio n s d ’o r d r e e t de m e ­ s u r e p ro p re s à la q u a n tité , p o r. ta m ż e , 92.

47 P orf ta m ż e , 88 i 94.

48 P or. D eg r. d u sa v ., 75; ta k ż e : S e p t leço n s, 85. 49 Por. S e p t leço n s, 96.

(19)

w sposób w y ra ź n y M aritain w sk azuje — a k t percepcji, czyli ujęcie tego, co inteligibilne, i podkreśla nadto, że tego, co jest istotne w operacji a b stra k cji treściow ej, nie stanow ią czynności p o m ijan ia cech szczegółowych, czy też jakości zm y­ słow ych (chodzi tu o m ate rię zm ysłową), lecz sam a percepcja, a w p rzy p ad k u w izualizacji m etafizycznej, percepcja „b ytu jako b y tu ”, k tó ra w łaśnie o k reślana je st nazw ą „ in tu ic ja ” 50. Czynności pom ijania, w y ra ż ają zdaniem M aritaina jedynie aspekt n eg aty w n y om aw ianej operacji i stanow ią w a ru n e k za­ istn ienia p ercepcji in te le k tu a ln e j jako elem en tu istotnego dla om aw ianej operacji. Położenie ak cen tu na in tu icję podyktow a­ ło w łaśnie propozycję nazw y w iz u a liz a c ja 51.

M ając na uw adze czynność abstraho w ania, realizu jącą się na „ m a teriale ” dostarczonym w drodze poznania zmysłowego, oraz fak t, że chodzi o w izualizację m etodycznie kierow aną, m ożna w yróżnić w w izualizacji treściow ej jeszcze jed en składnik, m ianow icie zbieranie danych doświadczenia, k tó re stanow ią p u n k t w yjścia w filozofow aniu.

W ten sposób z in terp reto w an a w izualizacja treściow a p rzy ­ pom ina niew ątpliw ie ary stotelesow sko-tom istyczną ind uk cję h eu ry sty czn ą. O tej ostatn iej mówi się, że stanow i ona proces poznawczy, gdzie w punkcie w yjścia w y stę p u je m etodyczne grom adzenie spostrzeżeń, przedm iotów , faktów , zdarzeń, n a ­ stęp n ie ujęcie przez in te le k t (mówiąc upraszczająco) tego, co

ogólne i konieczne, poprzedzone oczywiście m yślow ą analizą. W yżej zaznaczono, że w w izualizacji treściow ej p u n k tem w yjścia są dane zm ysłowe. W yrażenie „dane zm ysłow e” n a le ­ ży tu zin terp retow ać w sensie szczegółowych zdań em pirycz­ nych, takich któ re (mówiąc najogólniej) w y ra ż ają pew ne fak ­

50 L ’e s s e n tie l d a n s l ’o p é r a tio n a b s tr a c tiv e , d a n s la v is u a lis a tio n e id e - tiq u e (...) ce n ’e s t p a s, d a n s l a v is u a lis a tio n m é ta p h y s iq u e d e f a ir e to m b e r le s n o te s in d iv id u a n te s , p u is q u a lité s s e n s ib le s , p u is la q u a n ­ tité , ce n ’e s t p a s c e t a s p e c t n é g a tif q u i im p o rte , c ’e s t ce q u i e s t c o n ^ d itio n n é p a r là , la p e r c e p tio n p o s itiv e , l ’in t u it io n d e l ’ê tr e e n t a n t q u ’ê t r e ”. P o r. ta m ż e , 97.

(20)

ty. Na fak ta ch em pirycznych bowiem , zdaniem M aritaina, opiera się w punkcie w yjścia każda n a u k a n ie a p rio ry c z n a 52. Przyjm ując różne rod zaje faktów , M aritain w yróżnia w śród nich fakty naukow e i filozoficzne, a w śród tych o statnich fa k ty metafizyczne. Te ostatn ie stan o w ią — jak się ipóźniej p rzek o ­ namy — n ajb ard ziej b analne co do treści zdania egzysten­ cjalne 53.

Jeśli się przyjm ie, co czyni M aritain, że w izualizacja treścio­ w a w punk cie w y jścia opiera się n a zdaniach stw ierdzających fakty, o raz jeśli się przy jm ie, że fa k ty ró żnicują się ze w zglę­ d u na rodzaj nauki, w k tó re j w y stęp u ją, to w ów czas m ożna przypuścić, że poszczególne rodzaje czyli tzw . stopnie w izu a­ lizacji będą się różnić m iędzy innym i także c h a ra k te re m twierdzeń jako punk tów w yjścia. U podstaw każdego z w y ­ żej zaznaczonych typów w izualizacji eidetycznej w y stę p u ją w punkcie w yjścia, różnego c h a ra k te ru zdania spostrzeżenio­ w e, co ostatecznie jest pow odem tego, że n a każdym stopniu abstrakcji b y t p rez e n tu je się um ysłow ej zdolności poznaw czej w sposób niesprow ad zaln y do siebie 54. Znaczy to, że w w izua­ lizacji eidetycznej m etafizycznej w edług M aritain a u jm u je się coś więcej niż isto tę rzeczy m aterialn y ch , ta k ja k to jest w przypadku a b stra k cji fo rm aln ej pierw szego stopnia. N astę­ p u je w niej ujęcie istn ien ia i to istnien ia n ie em pirycznego, lecz istnienia jako b y tu . Nic p rzeto dziw nego, że w izualizacja eidetyczna stosow ana w m etafizyce, od stro n y przedm iotow ej prezentuje się zdecydow anie różnie, niż w izualizacja innych typów a b stra k cji fo rm aln ej. M aritain w praw dzie uznaje, iż przedm iot m etafizyk i jest bardziej ogólny od przedm iotów in ­ nych nauk, to jed n a k podkreśla, że różnica m iędzy ty m i przed­ m iotam i nie sprow adza się ty lk o do stopnia ogólności lecz

52 M a rita in m ó w i, że je ś li s ię ch ce k o n s tr u o w a ć filo z o fię n ie a p r io - ry c z n ie , tr z e b a w y c h o d z ić z fa k tó w . U w a g ę tę m o ż n a o d n ie ś ć do k a ż ­ d e j n au k i. P o r. Ą n tim o d e rn e , 159.

53 Por. D egr. d u sa v ., 105; A n tim o d e rn e , 160.

54 Por. C o u r t T r a ité , 51— 53; N ie w s z ę d z ie M a r ita i n p r z e d s ta w ia t a k ą k o n c e p c ję m e ta fiz y c z n e j a b s tr a k c ji.

(21)

także c h a ra k te ru tej ogólności. Ogólność p rzedm iotu m eta fi­ zyki jest innego p o rządku niż ogólność przedm iotu fiz y k i55. J a k k on k retn ie przebiega proces form ow ania się pojęcia b y tu jako bytu, M aritain w y kład a w dziełku pt. „C ourt tra ité de l ’existemce et de l’e x ista n t”, w skazujące na pew ne form y w procesie jego ujm ow ania. W najb ardziej lap id arn y m sk ró ­ cie przedstaw iając ten proces m ożna powiedzieć, że form ow a­ nie pojęcia b y tu jako b y tu realizu je się w edług M aritaina w oparciu o dw ojakiego ro d zaju sądy: a) sądy egzystencjalne, w w yn ik u k tó ry ch n a stę p u je ujęcie istn ienia rzeczy m a te ria l­ nych, oraz b) sądy, k tó re m ają c h a ra k te r refleksy jno -an alitycz- ny, k tó ry ch przedm iotem analizy jest treść sądów egzysten­ cjalnych.

Stosunkow o dużo m iejsca M aritain poświęca opisowi ujęcia istn ien ia w sądach egzystencjalnych, m niej n ato m iast m ówi o drugiego ro d zaju sądach i ich roli. Niem niej jed n ak na po­ parcie sw ojej tezy, iż pojęcie b y tu m etafizycznego fo rm u je się w ram ach operacji n a sądach, i u ję te jest w sądzie cytuje Tom asza z A kw inu teo rię separacji, oraz poczynione jej in ­ te rp re ta c je przez G eigera. Stw ierd za nadto, że przez term in

„sep aracja” należy rozum ieć to samo, co przez nazw ę „ab­ stra k c ja analogiczna” czyli „trzeci stopień a b stra k cji treścio­ w e j” . Znaczy to, że w edług M aritaina, nazw y te oznaczają jed en i te n sam proces, m ianow icie form ow anie się pojęcia b y tu jako d eterm in acji p rzedm iotu m etafizyki, czyli b y tu jako b y tu 56.

W opisach in tu icji ab strak cy jn ej szczególną uw agę zwrócił M aritain na c h a ra k te r w izji in te le k tu a ln e j, jak a w y stępuje w p rzy p a d k u u jęcia b y tu jako b y tu . Podane w yżej czynności: „zbieranie” danych dośw iadczenia o raz ab strahow anie, nie sta ­

55 P o r. D eg r. d u sa v ., 75.

55 P o r. C o u r t T r a ité , 49— 52; I d e n ty c z n ie i n t e r p r e t u je w te j s p r a w ie M a r ita in a ró w n ie ż M. V. L e ro y , zob. J . M a r ita in , S o n o e u v re s p h ilo ­ s o p h iq u e , P a r y ż 279—289. Z ob. n a te n te m a t ta k ż e : M. A. K rą p ie c , T r a n s c e n d e n ta lia i u n iw e r s a lia , R o cz. Fil. 7(1960) z. 1, 5— 39.

(22)

nowią zdaniem M aritain a w y starczających w aru nk ów dla wizji in te le k tu a ln e j b y tu jako b y tu w m etafizycznej a b s tra k ­ cji form alnej. M aritain w ym aga nadto pew nych czysto pod­ miotowych, subiektyw nych uw aru nk o w ań. O kreśla je nazw ą

„habitus”, a rozum ie przez tę nazw ę „silę in te le k tu a ln ą ” upraw iającego m etafizykę. Siła tego ro dzaju potrzebna jest w upraw ianiu każdej nauki, chociaż w spocjalny sposób po­ trzebna jest dla u p raw ian ia filozofii bytu. W łaściwie jest ona specyficzna dla każdej dziedziny w iedzy ludzkiej. Inną nazw ą czynnika podm iotowego jest „św iatło su b iekty w ne” . Nazw ą wspólną, jakiej używ ał M aritain n a określenie obu czynników jest nazwa „św iatło”, z ty m że w p rzy p ad k u czynnika podm io­ towego m ó w ił. o „św ietle su b iek ty w n y m ” , w p rzy p ad k u zaś czynnika przedm iotow ego o św ietle o b ie k ty w n y m 57.

Nazwa „św iatło su b iek ty w n e” oznacza w edług M aritaina, d y ­ namikę um ysłow ej w ładzy poznaw czej. Je j pierw szorzędną funkcją jest przystosow anie oraz pow iększenie zdolności do ujęcia przedm iotu, w przy p ad k u in tu icji m etafizycznej, p rze d ­ m iotu m etafizyki. J e s t to w ięc pew na siła in telek tu aln a, w łaś­ ciwa upraw iającem u filozofię bytu, pozw alająca — ja k mówi M aritain — w m om encie u jaw n ien ia się p rzedm iotu w łaści­ wego, łatw iej go „zobaczyć” . Św iatło to jest nieodzow ne — według M aritaina — do zaistnienia w u p raw iającym m e ta fi­ zykę, intuicji b y tu jako b y tu . Ale jednocześnie owa in tu icja b y tu „przyczynuje” owo „św iatło su b ie k ty w n e ” . Tę ostatnią m yśl, niełatw ą do zin terp reto w an ia, w yraża M aritain n a stę p u ­ jąco: „Można powiedzieć, że aby m ieć in tu icję b y tu jako bytu, trzeba posiadać h a b itu s m etafizyczny (św iatło subiektyw ne), a z innej stro n y in tu icja ta p rzyczynuje sam o św iatło su b iek ­ tyw n e”. O kazuje się, że istn ieje o b u stro n n y w pływ tych dw u czynników, zachodzi tu jak a ś inw olucja przyczyn. W yjaśniając bliżej to w zajem ne oddziaływ anie, M aritain powie, że hab itu s m etafizyczny, siła in te le k tu a ln a w łaściw a m etafizykow i (rodzi się w m om encie ujaw n ien ia się jej w łaściw ego przedm iotu.

(23)

Ten fa k t m ożna nazw ać inw olucją przyczyn. P odkreśli nadto, że pierw szeństw o w przyczynow aniu przy słu g u je przedm ioto­ wi. D otyczy ono jednak że nie po rządk u czasowego lecz p o rząd­ ku n a tu ry . Św iatło obiektyw ne, czyli czynnik przedm iotow y m a w ty m sensie pierw szeństw o w w yw oływ aniu w izji in te ­ lek tu a ln e j, że określa p ierw szy m om ent, w k tó ry m p o w staje „hab itu e” 5S.

Do czynników podm iotow ych, m ających wipływ n a pow sta­ nie in tu icji filozoficznej, bran ej w znaczeniu w izji in te le k tu a l­ nej b y tu jako bytu, M aritain zalicza także to, co określił naz­ w ą „purification in tellectu elle” , a przez k tó rą m ożna rozum ieć „oczyszczenie in te le k tu ” 59. M aritain nie w y jaśn ia tego, na czym zasadza się oczyszczenie in te le k tu , n ie m niej jed n ak m ożna się dom yśleć n a podstaw ie tego, co m ów i o jej re z u l­ tatach. Czystość in tele k tu a ln a , zdaniem M aritaina, u sp raw nia podm iot poznający do tego, aby słyszał i ro zum iał to, co m u rzeczy m ów ią. U spraw nia ona przeto do pew nej bierności pod­ m iot poznający. B ra k tego n astaw ien ia nie zastąpi żadna tech ­ nika, n aw et n a jb a rd zie j w yrafinow ana, owszem, w edług M ari­ tain a m oże stanow ić jed y n ie przeszkodę, ja k to było w p rz y ­ padk u K a n t a 60. Jeżeli p rzeto istn ieje trudność w uzyskaniu in tu icji m etafizycznej b y tu , to tru dn o ść ta nie wiąże się z w y­ konaniem sam ej operacji, w k tó re j u jaw n ia się przedm iot, uw aża ją bow iem za n ajb ard ziej prostą. T rudność wiąże się raczej z osiągnięciem czystości in telek tu , k tó ry g w a ra n tu je sta n zw any przez M artaina m etaforycznie „w yczekującym m il­ czeniem 61. W ydaje się, że dla M aritain a „oczyszczenie in te le k ­ tu ” oznacza pow strzym anie się od w yd aw an ia sądów w za­ kresie sam ej n a tu ry rzezcywistości, tj. przyjm oiw anie u przed ­ nio w sto su n k u do sam ej in tu icji b y tu jako bytu, jak iejś teo­ rii rzeczyw istości. „W yczekujące m ilczenie” w yw ołane przez „oczyszczenie in te le k tu ” zastosow ane w d e te rm in a cji

przed-58 P o r. ta m ż e .

59 P o r. S e p t le ç o n s, 56. 60 P o r. C o u r t tr a it é , 39.

(24)

miotu m etafizy k i ostatecznie będzie decydow ać o jego n e u ­ tralności, tj. niezależności od uprzednio p rzy ję ty c h stanow isk,

realizmu czy idealizm u. Ów m etafo ry czn y opis w aru nk ów re a ­ lizowania się in tu icji b y tu doskonale h arm o nizuje z tym , co M aritain m ów i n a te m a t p u n k tu w yjścia w tw orzeniu się po­ jęcia by tu jako b y t u 62.

2. In tu icja w operacjach poznaw czych

Stanowisko M aritaina w kw estii rozróżniania zasadniczych operacji poznaw czych w iąże się ściśle z tra d y c ją filozoficzną. Maritain w yróżnia bow iem trz y rodzaje takich operacji: pros­ te ujęcie, sądzenie i rozum ow anie. R ezu ltatam i operacji p ie rw ­ szego rodzaju są pojęcia, drugiego sądy a trzeciego konkluzje. Okazuje się, że w każdej z tych form o p eracji w ystępow ać może intuicja in te le k tu a ln a .

a. In tu ic ja p rzy tw o rzeniu pojęć

Proste ujęcie jako proces poznaw czy zaw iera w swej s tru k ­ tu rz e dwa elem enty: czynność form ow ania idei (pojęcia) w podmiocie poznającym , oraz samo ujęcie określonego przed ­ m iotu już w uform ow anej idei. Czynność form ow ania w pros­ ty m ujęciu, określał M aritain nazw ą „conception” 63. Sam o zaś ujęcie określał nazw ą „percep tio n ” . Tej ostatniej nazw y używ a niekiedy zam iennie z takim i jak: „u jęcie” , „w izja” i określa: ,,verb de l’e s p rit” , „ fru it com m un de l’intelligence et de l ’ob­ j e t ” itp.64

62 Por. A n tim o d e rn e , 160.

63 C oncevoir c ’e s t f o r m e r e n so i u n e id é e , d a n s la q u e lle on v o it, s a i s i t ou „ a p p r é h e n d e ” q u e lq u e ch o se. P o r. E l. P h il. t. II, 4. T ą c z y n ­ n o ś ć M aritain u z n a je za a k t, k tó r y je s t u p o c z ą tk u k a ż d e g o p o z n a n ia in te le k tu a ln e g o .

(25)

W yróżnione elem en ty procesu pow staw ania pojęć stanow ią rów nocześnie dw a kolejne jego etapy: pierw szy m a c h a ra k te r form alno-odtw órczy, d ru g i w izualno-percepcyjny. Etapowość tę i jej c h a ra k te r M aritain określa w zdaniu: „Concevoir c’est fo rm e r en soi u n e idée dans laq u elle on voit, saisit ou „ a p p re ­ h en d e” quelque chose” e5.

E tap form o-odtw órczy przygotow uje etap percepcji. Pojęcia przygotow ane w etapie pierw szym są ostatecznie u jęte w e ta ­ pie drugim . E tap percepcji poprzez sw e re z u lta ty pośrednio w skazuje także n a c h a ra k te r etap u określonego nazw ą „con­ ception” . Z tego też w zględu — ja k się w yd aje — M aritain z w iększą uw agą analizuje etap percepcji. W etapie tym , po­ dobnie jak w całym w ogóle procesie poznawczym , w yróżnia dualnie now e elem en ty -etapy , m ianow icie p ercepcję zm ysło­ w ą i percepcję in tele k tu a ln ą .

1° — in tu icja w p ercepcji zm ysłow ej.

M echanizm poznania zm y słow eg o66 M aritain w yjaśn ia po ­ słu gu jąc się term inologią scholastyczną. A by m ógł realizow ać się a k t takiego poznania, konieczne są, m ówiąc najogólniej, realn e istnienia: podm iotu poznającego i m aterialnego p rzed ­ m iotu poznaw anego. Bezpośrednim podm iotow ym narzędziem tego poznania są zm ysły. One bowiem są „zdolnościam i orga­ nicznym i”. N azyw a je naw et: „puissance de l ’âm e liée à la m a­ tiè re m ais p o u r agir d ’une façon su p é rie u r à la m a tiè re ” 67. N atom iast ich przedm iotem poznaw anym są rzeczy m aterialne, któ re ro zp atry w an e sam e w sobie podlegają ujęciu zm ysłowo- -poznaw czem u 68.

65 P o r. El. P h il. t. II, 4.

eo W y ra ż e n ie „ p o z n a n ie z m y s ło w e ” w sw e j tr e ś c i u w z g lę d n ia z a ­ ró w n o e ta p fo r m o -o d tw ó r c z y j a k i e ta p p e rc e p c ji z m y s ło w e j. D alsza je d n a k a n a liz a s t r u k t u r y p o z n a n ia z m y sło w eg o , u w z g lę d n ia ją c a ta k ż e je g o e le m e n ty s k ła d o w e ja k : w iz u a ln e , słu c h o w e , s m a k o w e itp . z o s ta ła t u p o m in ię ta ja k o n ie is to tn a d la o p is u i o ce n y ro li, czy u d z ia łu i n t u i ­ c ji w p o z n a n iu zm y sło w y m .

67 P o r. P h il. B erg s., 217.

68 T o co je s t m o ż liw e do u ję c ia p rz e z z m y s ły w rz e c z a c h m a t e r i a l­ n y ch , czy li p rz e d m io t p o z n a n ia zm y sło w eg o , o k re ś la M a r ita in n a z w ą

(26)

Aby m ógł zaistnieć ak t poznania zm ysłowego, m usi n astąpić „połączenie” podm iotu poznającego z przedm iotem poznaw a­ nym . Połączenie to rea liz u je się — zdaniem M aritaina — dzię­ ki w zajem nem u działaniu na siebie zm ysłow ej zdolności po­ znawczej i m ateriam ej rzeczy. N iedw uznacznie bowiem M ari­ tain podkreślił, że skoro o rg an zostaje „d o tk n ięty ” przez ja ­ kieś zmysłowe rzeczy, k tó re są jego w łaściw ym przedm iotem , to w rezultacie tego fizycznego działania n a organ pow staje w zmyśle „podobieństw o psychiczne” n iem aterialn e 69.

Z powyższego m ożna wnosić, że om aw iana aktyw ność s ta ­ nowi jeden akt, k tó ry gdy pochodzi od przed m io tu nazyw a się działaniem, o ile zaś zn ajd u je sw e ujście w podm iocie — do­ znawaniem 70. R ezultatem działania jest w ytw orzenie zm ysło­ wego podobieństwa psychicznego, k tó re M aritain określa nazw ą „species im p ressa” 71. Podobieństw o to jest „w yciśnięte” w zm yśle72. Dzięki tej sy tu acji zm ysł jest zm odyfikow any. Ponieważ jed n a k zm ysł składa się z organu i zdolności (fa- c u lté e)73, m odyfikacja ta dokonuje się w każdym z tych skład­ ników. W sk ład n ik u pierw szym jest ona zm ianą organiczną, w drugim zaś — psychiczną. Zaznaczyć p rzy tym należy, że ta organiczno-psychiczna p rzem iana zm ysłu nie stanow i od­ rębnych zm ian luźno tylko z sobą pow iązanych. Tak jak zm ysł je s t czymś jed n ym m im o sw ej złożoności, ta k też i zm iana organiczno-psychiczna (species im pressa) stanow i s tr u k tu ra l­ n ą jedność.

„ le sensible e n a c te ” , „ in te llig ib le e n p u is s a n c e ” . P o r. D eg r. d u s a v ., 226 i dop. 1; R efl. s u r l ’in te l., 56.

69 Dans le cas d e la c o n n a is s a n c e se n s itiv e , le se n s e x te r n e , lu i- m ê m e e n é ta t de te n s io n v ita le , e t q u i n ’a q u ’à „ s’o u v r i r ” p o u r c o n n a ître (...) r e ç o it de la c h o se a g is s a n t p a r ses q u a lité s s u r l ’o rg a n e , e t q u i s ’o ffre elle-m êm e a in s i à ê tr e se n tie ... p o r. ta m ż e .

70 Por. P h il. B erg s., 217, dop. 1. M a r ita in p o w o łu je się t u n a A r y ­ s to te le sa : P h y s . I I I c a p . 4, 202 b. 5—22; de A n im a I I C ap. 11 e t 12.

71 Por. D egr. d u sa v ., 226.

72 Por. D egr. d u sav ., 226; p o r. ta k ż e P h il. B e rg s., 217.

73 Mówiąc o z m y ś le M a r ita in p o d k re ś la , że z m y s ł m a p r o p o r c jo n a l­ n ą w ładzę o rg a n ic z n ą . P o r. R efl. s u r 1’in te l., 56.

(27)

Species im pressa spraw ia, że zm ysł stanow i rea ln ą jedność

z p rzedm iotem zmysłowego poznania. M aritain m ówi naw et, że zm ysł staje się intencjonalnie tym , co zm ysłowe (et ainsi d evenu intentionellem enit le s e n sib le )74. T ak jest w początko­ w ym etapie poznania zmysłowego. M aritain bow iem w yróżnił w poznaniu zm ysłow ym jako akcie d w a m om enty: m om ent ini­ cju jący , zw any „pierw szy a k t” , w k tó ry m pow stają „apecies im p ressa” , oraz „ a k t d ru g i”, m o m ent końcowy, gdy zm ysł sta je się czym ś jednym , ju ż nie z p rzedm iotem poznania zm y­ słowego, z „le sensible” , lecz z tym , co jest doznaniem zm y­ słow ym 75. R ezu ltatam i owego m o m entu finalnego są fo rm y poznawcze porządku zmysłowego, „species exipressa d ’ordre sensible” , czyli w yobrażenia w p o rządku zm ysłow ym 76. Z m y­ słowe podobieństw o poznawcze p rzy ty m ro zp atry w an e jest dw ojako: od stro n y ontycznej jako pew na form a przyp adło ś­ ciowa, d ete rm in u ją c a zm ysłow ą zdolność poznawczą, od stro ­ n y porządku intencjonalnego zaś zastępuje przedm iot (jest zn a­ k iem dla tego przedm iotu). W pierw szym p rzy p ad k u species m a c h a ra k te r b y to w y -m a te ria ln y 77, n ato m ia st w drugim — in ­ tencjonalny. Species inten cjo n aln e M aritain nazyw a bytem n ie­ m aterialn ym , bądź też „form e p re se n ta tiv e ”, „sim ilitu de”, „vi­ caire de l’o b je t” 78.

Te dw a asp ek ty, z k tó ry ch jed en jest m a te ria ln y , d ru g i in ­ tencjonalny, stanow ią podstaw ę do w yróżnienia w akcie pozna­ nia zm ysłowego dw u różnych n iesprow adzalnych do siebie ro ­ dzajów jedności podm iotu poznającego z przedm iotem pozna­ nia. P ierw szy określi M aritain „jednością bytow ą” a drugi „jednością in te n c jo n a ln ą ” . Ta ostatnia, realizu jąca się w bycie

74 P o r. D eg r. d u sav ., 226.

75 A k t te n w y s tę p u je w tz w . z m y s ła c h w e w n ę trz n y c h , w y o b ra ź n i i p a m ię c i. W ty m p r z y p a d k u M a r ita in p o w o łu je się n a T o m a sz a z A k w in u . P o r. P h il. B erg s., 217.

76 P o r. D eg r. d u sa v ., 226.

77 S ta n o w i b o w ie m m o d y f ik a c ję z m y s łu , a w ię c o rg a n u o ra z z d o l­ n o śc i p o z n a w a n ia z m y sło w eg o .

(28)

in ten cjo n aln y m 79 stanow i elem en t fo rm alny dla poznania w ogóle, a w ty m p rzy p ad k u dla poznania zm ysło w ego 80. Właśnie w tra k c ie jej realizacji w poznaniu zm ysłow ym p rze d ­ m iot poznania utożsam ia się w sposób in te n c jo n a ln y (właściwy ujęciom w italny m , poznawczym ) z podm iotem poznającym , w przypadku poznania zm ysłowego zm ysł sta je się w znacze­ niu owej inten cjonaln ej u n ifik acji tym , co zm ysłowe, rzeczą poznaw aną81. Poznanie zm ysłow e je s t efektem w spółdziałania zarówno czynnika tran scen d entn eg o (rzeczy zm ysłowo pozna­ wanej), ja k i czynnika im m ainentnego — w italnego, psychicz­ nego — podm iotu poznającego. D la M aritaina, ja k zresztą dla całej tradycji tom istycznej zm ysł jako założenie hilem orficzne dokonuje poznania nie jako agregat: organu i poznaw czej zdol­ ności, lecz jako rea ln ie nierozdzielna ontyczna jedność, k tó rą tyłlko w celach teoriopoznaw czych poddajem y a b strak cy jn em u rozbiciu n a sk ład n ik m ate ria ln y i n iem a te ria ln y poznania zm y­ słowego. Poniew aż dopiero species n iem aterialn e stanow ią po­ znanie, M aritain w akcie poznania zm ysłowego w yróżnia udział i funkcje czynnika im m anentnego n iem aterialn ego w n a b y ­ w aniu znaków intencjo n alny ch. N iem aterialn y sk ład nik zm y­ słu ujmuje w sobie w łaściw y sposób. P rzek ształca odbierane przez m aterialny o rg an zm ysłow y bodźce ze św iata tra n sc en ­ dentnego w zględem tego o rg an u w fo rm y n iem a te ria ln e. I to właśnie ujęcie o kreśla M aritain nazw ą ujęcia intuicyjneg o p e r­ cepcji zm y sło w ej82.

Intuicji zm ysłow ej M aritain p rzy p isu je podstaw ow ą rolę w poznaniu. J e s t ona fu n d am e n te m i początkiem w szelkiej a więc i n a jb a rd zie j um ysłow ej w iedzy ludzkiej. T ym stan o ­ wiskiem naw iązał M aritain do tra d y c ji tom istycznej, k tó ra za A rystotelesem p rzy jm o w ała ścisły zw iązek m iędzy poznaniem

79 Por. ta m ż e .

80 La seco n d e s e u le (l’u n io n ) c o m m e il r e s s o r t d e to u t ce q u e n o u s a v o n s établi, c o n s titu e la c o n n a is s a n c e ” . Z ob. ta m ż e , 64.

81 Por. P h il. B erg s., 217. 82 Por. ta m ż e .

Cytaty

Powiązane dokumenty

mających na celu wzajemne zacieśnienie kontaktów między inżynierami i technikami Polski i Czechosłowacji dodać jeszcze należy ścisłą współpracę NOT i SIA

W uzasadnieniu postanowienia sąd podał, że co prawda materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się popełnienia zarzucanego

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

A więc chcemy mówić, że zdecydowanie „jest gorąco” gdy temperatura jest większa niż 100stopni, zdecydowanie nie jest gorąco gdy temperatura jest mniejsza niż

U nowszych autorów, „(pod)przestrzeń izotropowa” to taka, której pewien wektor jest izotropowy – co nie odpowiada znaczeniu słowa „izotropowy” (jednorodny we

Na przykład presupozycją syntagmatyczną zdania „Funio przestał bić swoją żonę ” jest zdanie tej treści, że istnieje taki rodzaj mężczyzn, mianowicie

Podczas takiego określania monotoniczności funkcji jeśli ludzik w pewnym przedziale wspina się ku górze to mówimy, że funkcja jest rosnąca.. przypadku, gdy schodzi na dół

Podczas gry instrument trzymany jest pionowo – porusza się nim we wszystkie strony, stuka o ziemię, potrąca się brzękadła, uderza w pudło, szarpie struny... W