• Nie Znaleziono Wyników

Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1950.03.12-25 nr 11/12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1950.03.12-25 nr 11/12"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

'^®U0Ttf(4 (msirnipMTYWEM)

jr ,

E O K V I « N A :

NR 11/12 (237/238)13,“ Z ł

P O Z N A N 12 — 25 marca 1950

TREŚĆ NUMERU:

Jasienica — wieś wzorowa W ilkołak w amerykańsko-ow-

czej skórze

Remilitaryzacja Niemiec Zacho­

dnich

Węgierska Republika Ludowa' Gdy Pierwsza Armia w yzwala­

ła wybrzeża Bałtyku

Przedwiośnie w Połczynie-Zdro»

ju

W zielonogórskiej szkole TPD W ielkie szczęście Liii Golden

Bez retuszu Notatki — Kronika kulturalna Ziem Za­

chodnich i Nadmorskich — W portach i na morzach świa­

ta — N a arenie sportowej.

TYGODNIK ILUSTROW ANY

Ncs początku

wielkie! drogi

^S T chodzim y w okres b u do w y podstaw socjalizm u w Polsce. Stoim y

" n ie ja k o na początku w ie lk ie j drogi, w iodącej do olbrzym iego ro z k w itu i coraz wspanialszego ro z w o ju Rok 1950, ja k o pierw szy ro k tego okresu, s taw ia przed gospodarką narodową zadania rozbu- dowy, podniesienia p ro d u k c ji przem ysłow ej i ro ln e j, zwiększenia w y d a jn o ś c i pra cy i obniżenia kosztów w łasnych p ro d u k c ji. W dniu 3 m arca br. Rada M in is tró w pow zięła uchwałę, ustalającą te pod­

stawowe zadania i stwierdzającą,, że w yko na nie zadań narodowego planu gospodarczego na rok 1950 będzie oznaczało dalszy poważny k ro k na drodze budowania fundam entów socjalizm u w Polsce. Reali­

zacja plan u będzie w ym agała wzmożenia W ysiłku mas pracujących, śmiałego u ja w n ie n ia rezerw, istnieją cych w gospodarce narodow ej i wzm ocnienia k o n tro li w yko na nia zadań planow ych.

N a rod ow y plan gospodarczy na ro k 1950 p rz e w id u je poważny wzrost i s iln y rozw ój w szystkich gałęzi naszego życia gospodarczego, przem ysłu, rolnictw a , budow nictw a, k o m u n ik a c ji, handlu itd. W zrost w y d a jn o ś c i pracy i zwiększenie p ro d u k c ji przyczyni się d o pod*

niesienia dochodu narodowego, k tó ry wzrośnie w porów naniu z ro ­ kiem 1949 o 15,2 procent. Również w dziedzinie rozw oju o ś w ia ty na uki i k u ltu ry oraz ¿ochrony zdrow ia i op ie ki społecznej plan na rok 1950 prze w id uje ogrom ny postęp. W skażem y tu na dw ie w y ­ mowne c y fry: liczba absolw entów szkól w yższych będzie w roku 1950 0 77 procent wyższa niż w roku 1949. K u rsy lik w id a c ji analfabetyzm u w yniosą o 79 proc. w ięcej niż w roku 1949. N ie potrzeba zaznaczać, że ju ż obecnie na początku naszej w ie lk ie j drogi, w iodącej do socja­

lizmu,^ coraz w ię ce j m am y b ib lio te k , teatrów , “ kin , szkól, ośrodków zdrowia, szpitali, żłóbków , przedszkoli, domów wczasowych itd. W pa­

rze ze wzrostem stopy ż ycio w e j i dóbr m aterialn ych pian gospodar­

czy na rok 1950 prze w id uje rów nież wzrost czyteln ictw a : łą czny na­

k ła d książek i broszur wzrośnie o 16 procent, a na kła d dzienników o 18 procent.

O czym to wszystko świadczy? Świadczy to o tym, że życie naszego k ra ju , życie Polski Ludow ej idzie ustaw icznie naprzód, ro z w ija się nieprzerw anie w zw yż zgodnie z wolą mas pracujących, ic h Rządu 1 Państwa. P ow iedział Prezydent Bolesław B ie rut: „T o, co w ie lo k ro t­

nie wzmaga nasze siły, to głębokie przekonanie, że droga ja k ą idzie­

m y je st je d y n ie słuszną, najszczęśliwszą drogą. K to w to przedtem w ie rz y ł, um o cnił w sobie to przeświadczenie. K to w ą tp ił, nie może oprzeć się nieodpartej w ym o w ie fa któ w i sam nabiera tego prze­

konania ",

Poziom p ro d u k c ji przedw ojennej w ysoko przekroczony, odzyskane Ziem ie Zachodnie i N adm orskie zagospodarowane, m iasta i wsie od­

budowane, now a socjalistyczna, coraz piękniejsza W arszawa -*■ stolica Polski Ludow ej — oto nieodparta w ym ow a faktów , do k tó iy c h z każ- dym dniem, z każdą godziną p rzyb yw a ją nowe w spaniałe osiągnięcia.

Rok 1950 przynieść musi nowe zw ycięstw a bu do w nictw a s o c ja li­

zmu w naszym k ra ju . W celkie i piękn a plan y i zam ierzenia będą wykonane, bo taka je st w o la mas pracujących m iast i wsi, w o la m i­

lio n ó w żyw ych ludzi. Przy re a liz a c ji planu przyśw iecać nam będzie niewygasająca, głęboka mądrość n a u k i Stalina, k tó r y pow iedział:

„P lan p ro d u k c ji, to żywń działalność, działalność w pra ktyce m ilio n ó w ludzi, Realność naszego planu p ro d u k c ji, to m ilio n y lu d z i pracujących, k tó rz y tw orzą nowe życie. Realność naszego program u to ż y w i ludzie, to my wszyscy, nasza chęć do pracy, nasza gotowość do pracy po no­

wemu, nasza w o la w yko na nia planu” .

Pracować będziem y jeszcze le p ie j, jeszcze w y d a jn ie j, jeszcze spraw­

n ie j i jeszcze szybciej. A lb o w ie m nasze pokolenie — ja k po w ie dział sekretarz KC PZPR w icem arszałek Sejm u Roman Zam brow ski — po­

w o łan e je s t dio w y p e łn ie n ia historycznego zadania z lik w id o w a n ia w p e łn i zacofania rozw ojow ego Polski w dziedzinie te c h n ik i i nauki, w dziedzinie k u ltu ry m aterialnej i duchowej. Chcem y we w szystkich dziedzinach podciągać się coraz szybciej do poziom u w ie lk ie g o k ra ju socjalizm u, rozw ija ją cego się ku kom unizm ow i. M ożem y po raz p ie rw ­ szy w dziejach naszego narodu stawiać sobie ta k am bitne cele ty lk o dlatego, że w k ro czyliśm y na drogę socjalizm u, ty lk o dlatego, że p rz y ­ świeca nam w ie lk a nauka Lenina i Stalina ty lk o dlatego, że należym y do rod zin y k ra jó w d e m okra cji lu do w ej, k tó re j przewodzi w ie lk i k ra j socjalizm u, ZSRR” .

Jakim staraniem , ja k ą opieką i ja k ą troską otacza masy pracujące przodujący k ra j socjalizm u, tego dowodzi chociażby dokonana ostatnio ogrom na zniżka cen, k tó ra w y w o ła ła uznanie i radość nie ty lk o w sa­

m ym Z w ią zku Radzieckim , ale wśród lu d z i pracy na całym święcie, k tó rz y u z y s k a li jeszcze jeden dowód wyższości gospodarki Z w iązku Radzieckiego nad gospodarką k ra jó w kapitalistycznych. W łaśn ie rea­

liz a c ja dług ofalo w ych planów in w e s ty c y jn y c h staje się źródłem w spa­

niałego rozw oju p ro d u k c ji i nieustającego wzrostu konsumcjd mas ludow ych.

Co to oznacza dla nas? Oznacza to, że gdy przystępujem y do rea­

liz o w a n ia narodowego planu gospodarczego na rok 1950, przykład ZSRR znowu uczy nas walczyć budować i- zwyciężać. Oznacza zara­

zem, że raz na zawsze obraliśm y drogę słuszną drogę jasną i p ro ­ mienną, drogę, d zię ki k tó re j ug run to w aliśm y nasze m iejsce w obozie p o k o ju i socjalizm u, w obozie, którem u przewodzi potężny i w ie lk i Zw iązek Radziecki.

--- J

J a s i e n i c a - w i e ś w ż e r o w a

Zasiewy wiosenne na ziemi nadodrzańskiej

Traktory SOM Jasienica przy pracy 7 i e m ia p o w o li podsycha na nisko

położonych nadodrzańskich łą ­ kach i polach. K opyta k o n i i k o ła tra k to ró w ju ż nie zapadają się w grzą­

ską rolę. M aszyny mogą w y jś ć do pracy.^ W Jacienicy na Ziem i Pyrzyc*

k ie j je st wiosna. W szędzie pa nu je w ie lk i ruch. I trudno tem u się dziwić.

Rolnicy p rz y s tą p ili do realizow ania w ie lk ie j a k c ji siew nej.

W Jasienicy robota posuwa się szybko, w y ją tk o w o szybko, A le też jest to w zorow a wieś p o w ia tu szcze­

cińskiego. Szczególnie dobrze pracuje tu ta j SOM — Spółdzielczy Ośrodek M aszynowy. D obrej o rg a n iz a c ji tej p la c ó w k i zawdzięczać mocna, iż gdy ty lk o w a ru n k i atmosferyczne b y ły od­

powiednie, natychm iast maszyny w y ­ ruszyły na p o la

— „M u s im y zawsze pracow ać na­

przód i planować na k ilk a m iesięcy wcześniej w yko n a n ie i przygotow anie maszyn do pra cy na r o li — m ów i ob.

W rzesz :z, k ie ro w n ik ośrodka. — Pra­

ce związane z ak c ją siewną są poza nam j; czasem jeszcze ja kie ś n ie w ie l­

k ie rem onty maszyn pracujących, w y ­ słanie nagłej pomocy technicznej, oto aktualne k ło p o ty . A le w zasadzie na­

szym obow iązkiem je st czynienie przygotow ań do p ra cy ż n iw n e j“ .

Szybki rozw ój gospodarczy k ra ju s k ło n ił K om ite t Ekonom iczny Rady M in is tró w do w ydania specjalnych zarządzeń o pom ocy dla ro ln ikó w . Liczba ludności w m iastach naszego państwa stale wzrasta, rośnie zapo­

trzebow anie na żywność. R o lnicy po­

w in n i je j dostarczyć w w iększej ilo ­ ści niż obecnie. I dlatego państwo za­

planow ało pomoc w olbrzym ich roz­

miarach.

A k c ją siewną zostało o b ję tych 9 m ilio n ó w hektarów użytkó w rolnych.

Są to zarówno gospodarstwa państwo­

we, ja k też drobnych i średniorolnych chłopów i spółdzielni pro dukcyjnych- Państwo zm obilizow ało ogromne śroa- k i na ten cel, dzie sią tki tysięcy ton kw a lifiko w a n e g o ziania, potężne ilo ­ ści sadzeniaków, naw ozy sztuczne, chemiczne środki do ochrony ro ś lin itp.

A le najw ażniejszym szczegółem Jest.

pomoc 'Okazana ro ln ik o m w zakresie s i ł y pociągow ej; chłop i odczuwają nadal brak k o n i i tra k to ró w . I z te j p rzyczyn y w ie lk i nacisk położono na nowe dostaw y maszyn rolniczych i ciągników . Do każdej wsi, do każae- go SOM-u stałe nadchodzą transpor­

ty traktoró w .

W edług założeń planu ekonom icz­

nego w okresie najbliższego sześcio­

le cia należy podnieść mocno p ro d u k ­ cję roślinn ą i zwierzęcą. Ilość ziarna w szelkiego rodzaju ma być wyższa o 34 proc. w roku 1955 an iże li w ro­

k u 1949. Podobnie przedstaw ia się sprawa nabiału, mięsa itp. P rodukcja zwierzęca wzrośnie o 66 proc..

Co ta k ie podniesienie p ro d u k c ji da ludziom pracy? W ostatnim ro k u pla ­ nu sześcioletniego każdy z nas bę­

dzie mógt spożyć rocznie o 20 proc.

do 50 proc. w ięcej w szystkich p ro du k­

tów rolnych. K to przeto obecnie z ja ­ da m iesięcznie 3 k g mięsa, będzie m ógł konsumować oko ło 4.5 kg, a kto zjada 10 ja j, będzie m ógł spożyć 15 sztuk miesięcznie.

By hodować w iększą ilość trzody chlew nej, kur, k ró w itp . trzeba mieć zie m nia ki i ziarnek O byd w ie przeto spra w y stoją w ścisłym związku.

Stąd olbrzym ia waga w łaściw ego przeprowadzenia a k c ji siew nej.

A k c ja ta in au guru je sześcioletni okres w a ik i o zrealizow anie planu za­

sadniczego. A ponieważ od siew ów w znacznej m ierze zależą zbiory, przeto trzeba je wykonać dokładnie, s o lid ­ nie i w ja k na jw iększych rozmiarach.

N ie ty lk o przeto Jasienica, ale ró w ­ nież w szystkie in ne wsie Pomorza Zachodniego i całej Polski ż y ją obec­

nie pod znakiem realizow ania zasie­

wów. Pogoda sptrzyja; ziarno jest na miejscu, maszyny pracują.

Uzyskanie większych ilości ziarna i ziemniaków pozwoli na zwiększenie produkcji mięsa dla miast.

Toteż w osiągnięciu właściwych wyników robotnicy z warsztatów bio­

rą również czynny udział. Oto w w ol­

nych chwilach do poszczególnych wsi

N azw isko Skorzenego po raz p ie rw ­ szy stało się głośne na wiosnę 1943 r- gdy z rozkazu „fu e h re ra " Skorzeny zrealizow ał aw an tu rniczy plan. u w o l­

nien ia M ussoliniego uwięzionego w Grand Sasso, W y c z y n m ia ł znaczenie ty lk o propagandowe, ale w ykonaw cę z a k w a lifik o w a ł do rzędu najbliższych w sp ółp raco w ników H itlera.

Porwanie M ussoliniego nie zdołało je dn ak p rz y tłu m ić pogłębiającego się w masach przeczucia klę ski. Do u- trw a łe n ia ty c h na stro jó w p rzyczyn iły się przede w szystkim niepowodzenia na froncie wschodnim . Tu każda od­

dana pozycja była now ym etapem przyb liża ją cym I I I Rzeszę do ka ta ­ strefy. W sztabie NSDAP zaczęto wówczas rozważać p la n y ko n tyn u o ­ wania działalności nazistow skiej na w ypadek klę ski.

Sporo m iejsca w butnych głow ach h itle ro w s k ic h zajm ow a ły pla n y w sp ół­

pracy z „a lia n ta m i” zachodnimi- A le opracowano rów nież plan działalności sa b o ta żo w o d y w e rsyjne j.

Na k ilk a m iesięcy przed k a p itu la c ją zapadł w ięc p ro je k t stw orzenia w ie l­

k ie j organizacji sabotażowo-dywersyj- nej. O org an izacji te j . wspomina Goebbels w swoich przem ówieniach ju ż jesionią 1944 r. Pod koniec roku plan b y ł gotow y. Na stanow isko p rz y ­ w ódcy ruchu należało w yb rać teraz czło w ie ka niepospolitej odwagi, zde cydowanego na w szystko i w ierzą­

cego w m it „ty s ią c le tn ie j Rzeszy".

p rzyb yw a ją k a d ry m echaników z por­

tu szczecińskiego, z hut i fa b ry k i na­

p ra w ia ją nołnikom bezpłatnie sprzęt.

Często naw et przyw ożą ze sobą. su­

row iec, potrzebny do n ie w ie lk ic h re­

montów.

C hłopi z Jasienicy chcą i nadal św iecić przykładem k ra jo w i. Taką p o w z ię li deoyzję i na pewno ją zrea­

lizują .

W y b ó r padł na — O bersturmbann- fuehrera SS Skorzenego. S tatut dzia­

ła lno ści prz e w id y w a ł wszczęcie a k c ji d y w e rs y jn e j nie ty lk o na terenie sa­

m ych N iem iec, ale we w szystkich częściach Europy, gdzie ty lk o w ym a­

gać tego będą okoliczności-

Jeszcze na k ilk a godzin przed w k ro ­ czeniem w o js k a lia n c k ic h do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen Skorzeny w yd a ł rozkaz zam ordowania 500 w ięźniów . N ie spotkała go za to n ig d y zasłużona kara, m imo, że ja k o j eniec jednego z obozów am erykańskich Skorzeny został z id e n ty fik o w a n y ja k o przestępca fig u ru ją c y na liś c ie g łó w ­ nych zbrodniarzy w ojennych. Prze­

ciw nie. „W y c z y n " Skorzenego pod Grand Sasso i je g o późniejszą rolę kie row n iczą w przygotow aniu a k c ji sabotażow o-dyw ersyjnej oce nili A m e­

ry k a n ie bardzo po zytyw n ie . Szcze­

g ó ln ie yrysoką notę otrzym ał Skorze­

n y , w am erykańskiej służbie w y w ia ­ dowczej.

Proces^Skorzenego w r. 1947 b y l ju ż z w y k łą kom edią denazyfikacji- „S pra­

w ie d liw o ś ć ” sądu am erykańskiego o- kazała się i tym razem bardzo u ło m ­ na. N a in te rw e n c ję służby w y w ia ­ dowczej USA Skorzeny w k ró tc e zna­

lazł się na w olności. N ikogo ju ż nie d z iw iły odtąd w iadom ości o ścisłej w spółpracy z w yw iadem am e rykań­

skim i kon taktach z elem entam i nazi- stow sko-faszystow skim i na dru giej p ó łk u li.

WILKOŁAK w amerykemsko - owczej

Pełnię oburzenia w opinii demokratycznej ‘ wywołała wiadomość po­

dana w ostatnich dniach przez prasę francuską: zbrodniarz SS Otto Sko­

rzeny wrócił do Europy.

Zamieszkał pod przybranym nazwiskiem Ruefa Steinera w pensjonacie prywatnym na Saint-Germain-eli-Laye w Paryżu i podał się za Austriaka, przybywającego do Francji w sprawach handlowych. Bandyta SS znal Paryż z czasów okupacji a czuł się w tej europejskiej stolicy i po wojnie bardzo swobodnie. W idywano go na Polach Elizejskich w towarzystwie dam, spacerującego bez nakrycia głowy, w popielatym płaszczu z ręka­

wiczkami w dłoni- Sylwetka bardzo „sympatyczna" w ilk w oyczej skórze. Fotoreporterzy utrw alili już podobiznę bandyty na filmach, a po­

licja francuska — taka skwapliwa w ściganiu robotników polskich — nie zdążyła zajść na czas do pensjonatu. Skorzeny zdążył natomiast opuścić te­

ren Francji i udał się przypuszczalnie do Włoch.

Powrót bandyty SS do Europy jest powrotem „wilkołaka", rozzuchwalo­

nego do najwyższego stopnia pobytem w Ameryce. W społeczeństwie francuskim słusznie obudziły się też podejrzenia, że źródłem pewności siebie Skorzenego — Steinera są dokumenty amerykańskie. Te dokumenty właśnie — trzeba dodać — „wytłumaczyły" reakcyjną policję francuską, która patrząc na dzisiejszego Rueia Steinera przez okulary amerykańskie, nie zdołała dostrzec w nim bandyty SS.

( \ \ \ \ \ O '

(2)

Str. 2 P O L S K A Z A C H O D N I A " N

t

I V & T A T K t

W

Chicaga, w Stanach Zjedno­

czonych o d b ył się kongres P a rtii Postępow ej, k tó ry w ezw ał rząd USA do podjęcia rozm ów z ZSRR. Kongres u c h w a liI szereg re z o lu c ji, dotyczących różnych za­

gadnień w e w nę trznych i m ię dzy­

narodow ych. Znany działacz m u ­ rz y ń s k i i a rty s ta Paul Robeson w e zw ał p a rtię postępową do zmo­

b iliz o w a n ia w szy s tk ic h sw ych sił w walce o p o kój. K ongres uchwa l i ł rów nie ż rezolucję w obronie p ra w o b y w a te ls k ic h oraz prze ciw ­ ko d y s k ry m in a c ji raso w e j i prze­

śladow aniu m niejszości narodcr

wyich. Jak w iadom o los 14 m ilio ­ nów am e rykań skich M u rz y n ó w je s t bardzo ciężki. Bezkarnie h u ­ la ją z b iry spod znaku różnych Ku- Klux~Klanórw i Legionów a m e ry ­ kańskich, n ie je d n o k ro tn ie w be­

s tia ls k i sposób m ordując M u rz y ­ nów, a stających w ic h obronie b ia ły c h b iją c do k rw i. T ak np.

ksiądz M ic h a e l P icardi p o b ity zo stal do k rw i przez zam askowanych ba nd ytó w w Cairo, Ga., za to, że.., o d p ra w ił nabożeństwo w m urzyń­

s k im kościele! Z djęcie, któ re uka zalo się w postępow ej prasie ame­

ry k a ń s k ie j przedstaw ia pobitego księdza,

O to w olność w „d e m o k ra ty c z ­ n e j" USA.

W

zw iązku z nieodpowiedzAalny- m i ośw iadczeniam i i w y c z y ­ nam i, s k ie ro w a n y m i prze ciw Pań' s lw u Ludowem u, ze s tro n y k i ero- w n c z y c h k ó ł E piskopatu, Rząd P olski L u d o w e j w y d a l ostatnio oświadczenie, w k tó ry m stwierdza, że nie będzie to le ro w a ł na du ży­

w ania w ładzy k o ś c ie ln e j i uczuć re lig ijn y c h dla ja k ic h k o lw ie k w ichrzeń a n ty lu d o w y c h i re a k c y j­

nych w ystąp ie ń po lity c z n y c h . Pró­

b y zastosowania re p re s ji p o lity c z ­ nych przez rea kcyjn ą część hie ­ ra rc h ii k o ś c ie ln e j wobec uczci­

w y c h i p a trio ty c z n y c h kap ła nów — s p o tk a ją się z na le żytym odporem ze stro n y w ładz państw ow ych i mas lu d o w y c h i doprowadzą je ­ d y n ie do dalszego odosobnienia k ie ro w n ic z y c h ster E piskopatu, obracając się nieuchronnie prze ciw ­ ko ich wstecznym Zamierzeniom.

Rząd w yraża przekonanie, że p rz y a k ty w n y m poparciu rzesz w ierzących. ■ p rzy w łaściw ym zro­

zum eniu i dalszym czynnym po­

pa rciu całego św iatłego ducho­

w ie ń stw a — doprow adzi do uregu­

lo w a n ia stosunków m iędzy Pań­

stwem a K ościołem na podstaw ie p e łn e j w o lności re lig ijn e j i ca łk o ­ w ite g o uznania ra c ji stanu Polski L u d o w e j oraz h is to ry c z n y c h zdo­

b yczy ludu polskiego.

W

W arszaw ie odbędzie sie w roku bieżącym Kongres N a­

u k i P o lskie j pod hasłem pow iąza­

nia na uki z państwem iu d o w y in i życiem mas pracujących.

K ongres ma spowodować nadro­

bienie op óźn eń , w y w o ła n y c h bra­

kiem dostatecznego powiązania n a u ki z procesam i ro z w o jo w y m i . życia narodu.

Kongres ma przyczyn ić się do pogłęb enia i rozszerzenia ruchu um ysłow ego w Polsce, do nieustę­

p liw e j w a lk i z zastojem, skostnie­

niem m etodologicznym i rutyną, z w stecznym i teo riam i i ob sku ra n ­ tyzmem, do w a lk i o na jw yższy,

godny naszych tra d y c ji, poziom n a u k i po lskie j.

Kongres ma w y ty c z y ć k o n k re tn e fo rm y w łączenia n a u ki p o ls k ie j do w a lk i o w y k o n a n ie celów , w y t­

k n ię ty c h przez Pian 6-letni. W ten sposób Kongres p o tw ie rd z i is tn ie ­ nie nierozerw alnego zw iązku po­

m ię dzy życiem społecznym i go­

spodarczym a naukg, u s ia li fo rm y u trw a le n ia i po głębienia tego zw iązku, w yka zują c, iż w pań­

stw ie lu d o w y m w ramach gospo­

d a rk i p la n o w e j o tw ie ra ją się przed nauką now e nie istn ie ją ce d o ty c h ' czas m ożliw ości rozw oju .

W w y n ik u w sp an iałych osiąg-

’ * nięć narodów rad zie ckich i w zw iązku z n o w y m i sukcesami w dziedzin e p ro d u k c ji przem ysło­

w e j i ro ln e j, osiąg nię tym i w roku 1949, oraz w zw iązku ze wzrostem w y d a jn o ś c i p ra cy i zm niejszeniem kosztów w łasnych p ro d u k c ji — Rząd Radziecki i k o m ite t C e ntral­

n y W K P (b) uzn ały za m ożliw e obniżyć z dniem 1 m arca 2950 r.

— po raz trzeci z rzędu — pań­

stw ow e ceny detaliczne a rty k u łó w spożyw czych i to w a ró w przem y­

s ło w y c h powszechnego u iyitku.

Jednocześnie urzędowa agencja telegraficzna Z w iązku R adzieckie­

go TASS o p u b lik o w a ła uchw alę Rady M in is tró w ZSRR, któ ra stw ierdza, że na s k u te k przepro­

w a dzo nej w ro k u 1947 re fo rm y pien iężn ej przyw rócon a została peina warto-ść ru b la radzieckiego.

N adto ze w zględu na w zrost s iiy na byw czej ru b la i podw yższenie je go kursu w stosunku do w a lu t obcych, rząd radziecki uznał za rzecz konieczną podw yższenie o fi­

cja lne go kursu ru b la nie na bazie dolara, lecz na b a rd z ie j trw a le j podstaw ie złota stosownie do za­

w a rto ści złota w rub lu .

Z

in ic ja ty w y re d a k c ji „G azety P ozn ań skiej" odbyta się w Poznaniu pierwsza w Polsce na­

rada chłopów p rzo d o w n ikó w i ra­

c jo n a liz a to ró w ro ln ic tw a z praco­

w n ik a m i nauki, w k tó re j udz a!

w z ię ło 250 z górą chłopów . W śród zebranych b y li m. in.: Stanisław M azu r — śre d n io ro ln y gospodarz ze w si P odoliri pow. w ą gro w ie ckie- go, odznaczony orderem B ud ow ni­

czego Polski Ludow ej, osiągający z jednego hektara 680 q buraka cukro w e go: Franciszek Klaus, od znaczony orderem „S ztandar Pra­

c y " —• owczarz z PGR O sowo Sień w pow, w schow skim , osiągający przeciętnie od sztuki 5,5 kg w e!nv w y s o k ie j jakości', W ła d y s ła w W ik , parcelant ze w si L u lin , pow. o b o r­

nickiego, k tó ry uzysku je z trzech m acior zarodow ych 226 sztuk przych ó w ku ; P io tr W itczak, śre­

d n io ro ln y chłop z pow. w fzesiń sk ego, k tó r y w y p ra c o w a ł syslem, da ją cy w ciągu ro k u dwa okresy p e łn e j mleczności.

C h łop i w ie lk o p o ls c y p rz y b y li na naradę, aby nawiązać ś cisły kon­

ta k t z ludźm i nauki, aby jeszcze ba rdziej w y ró w n a ć odziedz eżoną po u stroju k a p ita lis ty c z n y m prze­

paść, dzielącą naukę od p ra k ty k i ro ln ic z e j.

Dążeniom tym dano w y ra z w uch w a lo n e j je d n o m yśln ie rezo lu­

c ji, k tó ra głosi w zakończeniu:

„...W zyw a m y w szystkie uczelnie rolnicze i uczonych w Polsce do zacieśnienia w spółpracy m iędzy św iatem n a u k :, a pracującym chłopstw em . Ścisła w ięź twórcza, p rzyja źń p ra c o w n ik ó w nauki i pro d u k c ji, ścisła łączność te o rii i praktyk-', nauki i chłopskiego tru ­ du w in n y stać się prawem rozwo ju na drodze bu do w y socjalizm u w Polsce",

1p ie r w s z e w Polsce k o lo M i*

czu rin o w skie zorganizow ała m łodzież akadem icka U n iw e rsyte tu W rocła w skie go , pod k ie ro w n i­

ctwem studenta S tanisława Puzie- wieża w spó łd zielni p ro d u k c y jn e j W ilc z k ó w (p o w ia t Środa Śląska).

K o lo zrzesza m łodzież pracującą w spó łd zielni i pra cuje ju ż od miesiąca nad zagadnieniam i upra­

w y nasion. W p ro w iz o ry c z n y m la ­ b o ratorium studenci • ro ln ic y za­

poznają m łodzież z m etodam i u- p ra w y zbóż, (w tym pszenicy w ie- lo k lo s o w e j), o p a rty m i na dośw iad­

czeniach n a u k i ra d z ie c k ie j.

K

o b i e t y c a ł e g o ś w i a t a o b c h o d z ą b

M A R C A SW OJE W IE L K IE W S P Ó LN E Ś W IĘ T O . OD L A T C Z T E R D Z IE S T U JEST ONO D N IE M M O B IL IZ A C J I W S Z Y S T K IC H S IŁ P O S T Ę P U DO W A L K I O W Y Z W O IjE N IE S PO ŁE C ZN E I P O L IT Y C Z ­ N E K O B IE T Y , DO W A L K I O S P R A W IE D L IW O Ś Ć SPO­

Ł E C Z N Ą , O S Z C Z Ę Ś L IW S Z Ą PRZYSZŁOŚĆ D Z IE C K A .

W ROKU B IE Ż Ą C Y M M IĘ D Z Y N A R O D O W Y D Z IE Ń K O B IE T N A C A ŁEJ K U L I Z IE M S K IE J O R G A N IZ O ­

W A N Y JEST POD H A S Ł A M I W A L K I O T R W A Ł Y I S P R A W IE D L IW Y POKÓJ, W A L K I O R Ó W N O U P R A ­

W N IE N IE . W A L K I O USTRÓJ S P R A W IE D L IW O Ś C I SPO ŁEC ZN EJ

REMILITARYZA

N

a p le n a rn y m posiedzeniu Iz b y L u d o w e j N ie m ie c k ie j R e p u b lik i D e m o k ra ty c z n e j m in is te r s p ra w z a ­ g ra n ic z n y c h G eorg D e rtin g e r zlo żyt do niosłe ośw iadczenie w s p ra w ie f i l i i p o lit y k i z a g ra n ic z n e j jego rząd u.

S tw ie rd z a ją c , że p o lity k a S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h dąży do c a łk o w ite g o op an o w a n ia N ie m ie c Z acho dn ich, m i, n is te r G. D e rtin g e r p o w ie d z ia ł m. in .:

„Obecność w ojsk okupacyjnych w Niemczech opiera się na postanowię, n iit U k ła d u Poczdamskiego, przew i*

dującego, że w ładze okupacyjne do.

pomogą Niem com w przeprowadzeniu dem okratyzacji i w e wstąpieniu na drogę pokoju. Jeżeli obecnie b ry ty j.

sko-am erykańska p olityka w Niem - czech zm ierza do tego, by włączyć N iem cy Zachodnie do ofensywnego systemu bloków politycznych, gospo.

(tarczyuh i m ilitarn ych, to należy z te.

go wyciągnąć jeszcze jeden wniosek,

— że obecność b rytyjsko -am erykan, skioh w ojsk okupacyjnych w Niem - czech Zachodnich przestała być lc . galna. Sprzeczny jest również z pokn.

jem dem okratycznym tz w . „statut okupacyjny“ narzucony Niem com Z a . chodnim. Po pięciu latach, od podpi, sania U kładó w Poczdamskich i po do.

konaniu przez naród niem iecki po­

ważnych w ysiłkó w w kieru nku de.

m o kracji, żądanie zaw arcia tra k ta tu pokojowego z całym i N iem cam i jest elem entarnym i n atu raln ym praw em narodu niemieckiego!*1

W

ty c h — w d u ż y m s k ró c ie — c y . to w a n y c h słow ach, u ją ł m in i.

s te r G. D e rtin g e r całą is to tę zagad*

n ie n ia , odnośnie losu t e j części n a ro , d u n iem ie ckie go, k tó ra z n a jd u je się od la t p ię c iu z górą pod o k u p a c ją m o , c a rs tw zach od nich , z m ie rz a ją c ą do p o d p o rz ą d k o w a n ia N ie m ie c Z a c h ó d , n ic h im p e ria lis ty c z n e m u ob ozo w i w o jn y i w y s ta w io n y c h na zbro dn icze e k s p e ry m e n ty i b a rb a rz y ń s k ie m e . to d y ro z k ła d a n ia i p o d b u rz a n ia d la ś w ia to b u rc z y e h c e ló w — ginącego ś w iata.

W o s ta tn ic h czasach r o i się d o sło w . n ie cd doniesień, p o tw ie rd z o n y c h fa k . ta m i, co do stale postępującego pro ce, su r e m iłita r y z a c ji N ie m ie c Z achód, n ic h . P r z y jm u je ona fo r m y in te g r a l.

nego o p a n o w y w a n ia w s z y s tk ic h dzie, dżin życia N ie m ie c Z acho dn ich.

W obecnej c h w ili z a m ie n ia s ą w re , g u la m e w o js k a , n ie ty lk o a m e ry k a n , ską p o lic ję prze m ysłow ą, n o rm a ln ą p o lic ję z a ć h o d n io -n ie m ie c k ą 1 ro z . lic z n e tzw , b a ta lio n y robocze, lecz n a w e t p rz e b y w a ją c e w N iem czech Z a c h o d n ic h u z b ro jo n e pozostałości o d d z ia łó w SS-u ora z n a jro z m a its z e b a n d y złożone z fa s z y s to w s k ic h cu=

dzoziem ców . W e d łu g o s ta tn ic h w ia , dom ości, h itle r o w s k i g e n e ra ł R e m er p rz y s tą p ił do o rg a n iz o w a n ia s z tu r.

m ów ek, zło żon ych z w ła s o w c ó w —•

fa s z y s to w s k ic h e le m e n tó w u k r a iń , sk ic h — k tó r e pod wodzą gen. W łaso, w a w a lc z y ły podczas o s ta tn ie j w o jn y u b o k u a r m ii H itle r a i odznaczały się szczególnym O krucieństw em . W P o l, sce używ an e b y ły do a k c ji s p e c ja l­

nych.

F r it z D o ris — poseł do „p a rla m e n , t u “ w B o n n — i p rz y w ó d c a s k ra jn ie p r a w k o w e j p a r tii „S o c ja lis tis c h e K e ic h s p a rte i" o ś w ia d c z y ł na ten te m a t:

„n a w ią z a liś m y k o n ta k t z k o z a k a m i W ła s o w a — u tw o rz y m y z n ich , w w a l.

ce p rz e c iw k o k o m u n iz m o w i, o d d z ia ły b o jo w e “

„P olska Z b ro jn a ” w nrze 60 c y tu je następujące dane:

„ B r y ty js k ie w ła d z e ' oku pa cyjne przeprow adzają obecnie zupełnie ja w ­

nie w e rb u n e k do zachodnio niem iec- k ie j a rm ii na je m nej za pośrednictw em Urzędów Z atrud nie nia w D o lne j Sak­

sonii.

Urząd P racy w Bueckeburg podoi do wiadom ości, iż poszukuje się lu dzi w zrostu 1,70, k tó rz y za tru d n ie n i zo­

staną w „s łu ż b ie bezpieczeństwa".

Podania m ają być składane do b ry ­ ty js k ic h od działó w saperów.

Ze Standhagen donoszą, że bezro b o tn i k ie ro w a n i są bezpośrednio do ośrodka w e rbu nkow eg o Bueckeburg".

Bez o g ród ek s ta w ia się ju ż obecnie o tw a rc ie na re g u la rn e s iły zb ro jn e , na czele k tó r y c h p o s ta w i się dobrze zasłużonych s p e c ja lis tó w h itle r o w , skich . ja k H a id e ra , M a n te u ffla , S tu m , p fa , S tu d e n ta i in n y c h . O s ta tn io z n o , w u głośno o w s p ó łp ra c y h itle r o w - skiego ge ne rała G ud eria na. jednego z n ie m ie c k ic h z b ro d n ia rz y w o je n n y c h , ze sztabem g e n e ra ln y m U . S. A . G u,

d e rla n p rz y g o to w a ł „ P r o je k t Sztabu G eneralnego U S A “ na m o d łę i w z ó r generalnego sztabu h itle ro w s k ie g o . Czyż lepszy dow ó d „ w ła ś c iw e j“

w sp ó łp ra cy?

D użo k ła d z ie się ró w n ie ż na m ło , dzież, dążąc s ta ry m i d ro g a m i j w y . p ró b o w a n y m i re c e p ta m i do je j w o j­

skow ego „p rz y s p o s o b ie n ia “ . D a w n y i ru ty n o w a n y fa c h o w ie c od zagad.

n ie ń m ło dzie żow ych, spec h itle r o w - s k i od b a ta lio n ó w s p o rto w y c h d r D ie m . żw a w o k rę c i się w k u lu a ra c h bo nn eń skich, liczą c n ie bezpodstaw . n ie na o d p o w ie d z ia ln e s ta n o w is k o w ta m e c z n y m „ M in is te r s tw ie S p ra w W e w n ę trz n y c h “ .

N a g w a łt b u d u je się no w e obozy szko le n io w e i place d la ćw iczeń. Z n a , n y te re n fe u to b u rs k ie g o lasu żarnie- n ia się n a o lb rz y m i p o lig o n do św ia d . c załny d la p o trz e b a r ty le r ii.

Rów nocześnie p o s tę p u je na przó d i ro z k rę c a n ie m a c h in y p rz e m y s łu w o , jennego. Z K o lo n ii, D u s s e ld o rfu , B re , m e rh a ve n , S olin g e n i H a m b u rg a n a d .

chodzą w ia d o m o ś c i o u d z ie le n iu „ o d . p o w ie d n ic h “ z a m ó w ie ń ro z m a ity m fa b ry k o m z b ro je n io w y m . Z n a n i i d o . brze zasłużeni s p e c ja liś c i w te j m a tę . n i ja k M e sse rsch m itt. H e in k e l i Foc-ke, zn o w u za ka sa li rę k a w y , p rz y s tę p u ją « do swego u lu b io n e g o „z a ję c ia “ . Daw<

niejsze lo tn ic tw o spod z n a k u „ L u ft»

w a ffe “ prze żyw a n o w y renesans. Lo t»

n ic y p rz e s z k a la n i są n a nowoczes*

n y c h a p a ra ta ch n ie ty lk o w Niem « czech Z acho dn ich, lecz ró w n ie ż za gra nicą.

R ó w n o le g le b ie g n ie id eo log iczn a u ra b ia n ie lu d n o ś c i. P ó łk i k s ię g a rs k ie są d o s ło w n ie zalan e ró ż n y m i w sp o.

m n ia n ia m i i p a m ię tn ik a m i w o je n n y , m i, k tó re z je d n e j s tro n y m a ją w y k a » zać, że a rm ia h itle ro w s k a pod k ie r ó w , n ic tw e m d a w n e j (a w ię c i obecnej) g w a rd ii, n ie w ą tp liw ie w y g ra ła b y w o j»

nę na W schodzie, g d y b y n ie n ie u d o l.

ne k ie ro w n ic tw o H itle r a ; z d ru g ie j

zaś s tro n y , g ru b y m i ściegam i u s iłu je się zeszywać i do pa sow yw ać m it 0 n ie p o k o n a ln o ś c i f lo t y p o w ie trz n e j a n g lo -a m e ry k a ń s k ie j. N ie t y lk o w k n a jp a c h , na ze b ra n ia ch i zakaptu»

rz o n y c h k o n w e n ty k la c h d la w y b ra a nych , lecz także na tr y b u n ie „p a rła » m e n tu bo nn eń skieg o“ p ro w a dzon e są m o w y w ie co w e w b a rb a rz y ń s k im s ty . iu o d w e to w y c h haseł ora z o rd y n a r»

n y c h re w iz jo n is ty c z n y c h w y cie cze k.

N o to ry c z n i fasz y s to w c y a w a n tu rn ic y 1 p a te n to w a n i podżegacze w o je n n i w ro d z a ju R em era, w y ch o d zą na ś w i» , tło dzien ne i s ta ją się „b o h a te ra m i p rz y s z ło ś c i“ . M ło d z ie ż w szkołach i n a u n iw e rs y te ta c h po dniecana je s t ty m i s a m y m i d a w n y m i m e to d a m i aw ans t u m ic tw a w o jen ne go , co w I I I Rze»

szy.

H it le r n ie ż y je ! A le h itle r o w c y d z ia ła ją n a d a l w m y ś l jego p ro g ra m u . J e ż e lib y p o ró w n a ć np. p ro g ra m w y ­ ra ź n ie fas z y z u ją c e j g ru p y S trassera z p ro g ra m e m „ M e in K a m p f“ , — t r u d . no b y ło b y doszukać się zasadniczych

HANDEL M E W O L M K A M I i Handel niewolnikam i k w it- i nie w A fryce nadał. Szczegół- J nie dotyczy to Mozambiku,

1

k o lo n ii portugalskiej, z której w r.. 1949 porwano przemocą 76.800 afrykańczyhóui i prze­

wieziono do transwałskich ko­

palni węgla. Umowa o „żywa silę roboczą" między tanu.

władzami tak została skon­

struowana, ie owi mozantbij-

czycy otrzym ują swój zarobek dopiero po powrocie do swego kraju. Ponieważ śmiertelność, dziesiątkująca szeregi uprowa­

dzonych niewolników jest du­

ża, z reguły mało kto z nich wraca do Mozambiku. Zyski więc płynące z niewypłaco­

nych zarobków za pracę, zo­

stają przelane do kieszeni ko­

lonialnych władców te j części A fr y k i — Portugalczyków!

Portugalia jest jednym z sy- gnatariuszów paktu atlantyc­

kiego, k tó ry — jak wiadomo

— zawiera to swej dewizie:

„obronę wolności demokra­

tycznych u; śuiiecie!“

Bez retusz u...

a ubóstwo zaszczytem, — gdzie ideał wcielony w osobie Pero­

nu świeci jaśniej od, gwiazd nad naszym potężnym krajem ,

— gdzie ludzie znajdują spo­

k ó j, pracą i chleb codzienny,

— ta właśnie ziemia jest m iej­

scem kwitnącym sprawiedliwo­

ścią i równością/ “

A M E R Y K A Ń S K IE LO TNICTW O A SZELKI Szefem/ sztabu sil powietrz­

nych U S i jest znany „K r ó l mody*’ gen. Vandenberg. W swym ostatnio wydanym roz­

kazie zajął siei bardzo tro s k li•

W tym samym czasie znane i postępowe pismo „O pin io n“

w Buenos Aires zostało zawier szone i zamknięte, jako 66 z kolei. „ O p in io n ja k i reszta zamkniętych czasopism, stało się ofia rą .,kom isji dla bada­

nia działalności anty argentyń­

skiej“ .

„ Sprawiedliwość i równość.1*

w peronowskim wydaniu świe­

ci blaskiem... obskurantyzmu!

Można sobi’> wyobrazić, ja ­ kie krachy i p la jty w amery­

kański ni światku fabrykantów pasków i odwrotnie, nowe

„ prosperity“ w wytwórniach RECEPTA NA STYL AME­

R Y K A Ń S K I...

Komisja złożona z senatorów amerykańskich, pod orzewod- níctwem John J. Sparkman'a powróciła co dopiero do Wa­

szyngtonu,, po dokonaniu „p o ­ dróży inspekcyjnej“ w krajach europejskich spod znaku pla­

nu MarshaWa. W wyczerpują­

cym sprawozdaniu komisja stwierdziła, że podczas swego objazdu w Europie nigdzie nie spotkała podobnych nor mie­

szkaniowych, jakie można o- glądać na przedmieściach V/a- ssyngtonu.

I pomyśleć, że ci senatoro­

wie zalecają i rozwożą recepty na urządzanie życia „na mo­

dłą amerykańską“ !

ARGENTYNA W BLASKU PERON A...

Scniorina Ewa Peron ( żona dyktatora Argentyny, znana z ekstrawagancyj i ze słabości do „w ie lk ie j p o lity k i“ ) wysto­

sowała niedawno orądzie do swoich sympatyków o nastąp, treści, którą zamieszczono we wszystkich pismach faszystow­

skich reżimu argentyńskiego.

tym szczęśliwym zakąt­

ku ziemi (mowa o Argentynie) posiadającym swego wybawcą w osobie Peron/r, — gdzie po­

k o ra jest dobrem doczesnym

wie spodniami swoich lo tn i­

ków. Zalecił więc noszenie spodni nie na pasku a na szel­

kach. wychodząc z założenia, że „ atomowi lo tn icy“ lepiej w ten sposób wyglądać będą.

szelek! Mimo wszystko, dale­

cy jesteśmy od przypuszczę"

nia, aby gen. Vandenberg po­

siadał „pewne udziały“ w przemyśle wytwarzającym szelki.

(3)

Nr 11 , P O L S K A Z A C H O D N I . 4 Str. 3

CJA NIEMIEC ZACHODNICH

ró ż n ic . F aszystow skie organizacje, po do b n ie ja k H itle r w początkach s w e j w a lk i o w ładzę, ż e ru ją na ha*

sła ch rozszerzenia „le b e n s ra u m u “ , z a n u lo w a n iu u c h w a ł, k tó re o d d a ły część „ W ie lk ic h N ie m ie c “ Polsce, Czechom i F ra n c ji, — na m is ji dzie*

jo w e j n a ro d u n ie m ie ckie g o po w o ła*

nego do „p rz e w o d z e n ia “ w E u ro p ie o ra z — na o d w ie c z n y m D ra n g nach Osten. F aszystow skie org a n iza cje s ta n o w ią w ty m w y p a d k u k la p ę bez*

piecze ństw a d la an glosaskich pro*

te k to ró w Z a c h o d n ic h N iem iec. A m e , r y k a lic z y się dobrze z ty m , że ma*

r io n e tk o w y rz ą d w B o n n coraz w ię c e j tr a c i na p o p u la rn o ś c i, że prę dze j czy p ó ź n ie j może s k o m p ro m ito w a ć się * c a łk o w ic ie . A w te d y p rz y jd z ie czas, a b y oddać w ła d z ę faszystom w yzn a*

ją c y m s ta ry h itle r o w s k i p ro g ra m w ro d z a ju S trassera, R e m era i in n y c h .

N a js p o k o jn ie j, ja k za d a w n y c h do, b ry c h czasów d z ia ła ją z u p e łn ie ja w , n ie h itle ro w c y , fig u r u ją c y n a lis ta c h prze stę pcó w w o je n n y c h . O prócz daw * n y c h h itle ro w c ó w d z ia ła ją także w ne o fa s z y s to w s k ic h o rg a n iz a c ja c h lic z . n i p o lity c y , k tó r z y n ie d a w n o po w ró * c iii zza Oceanu, po o d p o w ie d n im i do k ła d n y m prze szko le n iu . Do ty c h n a le , ży ró w n ie ż n ie ja k i książę L o e w e n , stein , za ło ż y c ie l now ego u gru po w a*

n ia faszystow skieg o pn.: „ A k c ja Nie*

m ie c k a “ . P rz e m ó w ie n ie w ygłoszone prze z L o e w e n s te in a n a z e b ra n iu p rze , s ie d ło n y c h z Z ie m Z a c h o d n ic h i Su*

detów . w re p re z e n ta c y jn e j a u li U n i*

w e rs y te tu F ra n k fu rc k ie g o w obecno*

ści je go re k to ra , je s t je d n y m z w ie lu prze m ów ień , s ta le w y g ła sza n ych i p rz y każd ej o k a z ji p rze z neofaszy*

s tó w zachodnio=niem ieckich. S ta n o w i ono d o s k o n a ły s k r ó t p ro g ra m o w y w s z y s tk ic h re w iz jo n is ty c z n y c h u g r u . p o w a ń, ro z w ija ją c y c h coraz b a rd z ie j o ż y w io n ą działa ln ość pod o p ie k u ń , c zym i s k rz y d ła m i A m e ry k a n ó w .

„S tw ie rd za m — m ó w ił Loevenstein

— że N ie m c y zaczynają się budzić z le ta rg u . Jest to szczególnie ważne, gdyż pomaga nam bardzo za granicą.

M og łe m to stw ie rd zić w czasie mego ostatniego p o b y tu w Stanach Z jed no­

czonych, we W łoszech i S zw ajcarii.

Rzym np. je s t zdania, że N iem com stała się krzyw d a. Papież sto i tw ardo p rz y sw oich słowach 1 W a ty k a n n i­

g d y się nie zgodzi na utw orzenie o d ­ d z ie ln e j a d m in is tra c ji k o ś c ie ln e j dla terenów opanow anych przez P olaków ,

C hciałbym zaznaczyć, że żaden rząd nie uznał tam tej w e rs a ls k ie j granicy i żaden rząd nie uzna także obecnej.

W im ie n iu praw a, ja ko takiego, ma m y obow iązek podnoszenia naszych żądań. F a kty histo ryczne m ów ią, że ziem ie w schodnie w eszły do Rzeszy w ramach w ie lk ie j a k c ji k u ltu ra ln e j.

N ie k u ltu ra ln e na rod y wschodnie N iem com mogą zawdzięczać, że zosta­

ły zorganizow ane w państwo. N ie m ie ­ ckiem u zako no w i Rycerzy Panny M a ­ r ii (in acze j K rzyżakom !) zawdzięcza Polska ratunek. D latego każdy N ie ­ miec musi w a lczyć prze ciw ko n ie s ły ­ chanemu w h is to rii ra b u n k o w i p ro ■

do bn ie ja k książę m a z o w ie c k i — K rz y ż a k ó w , ta k o n i z chęcią sp ro w a , dzą re w iz jo n is ty c z n e a rm ie niem iec*

k ie do P o ls k i:

„ N ie można je dn ak dawać odszko­

dow ania Polakom kosztem innego narodu. Znalazłem poparcie szeregu m ądrych lu d z i w rządzie lo nd yńskim , k tó rz y w ie d z ik li, że nie mogą tego daru p rz y ją ć (Ziem Z achodnich)''.

P rz e m ó w ie n ie L,oevensteina dla p rz y k ła d u przytoczone, od sła nia bez re s z ty k u lis y sceny, na k tó r e j w y s tę , p u ją re w iz jo n iś c i niem ie ccy, oraz da*

je możność spostrzeżenia, w czyich rę*

Adenauer: „Jedyne rozwiązanie problemu robocia widzę w bombie atomowej“.

w in c ji w schodnich, któ re należały i należą do Rzeszy. Jesteśmy dziedzi­

cam i ty s ią c le tn ie j h is to rii niem ie ckie­

go wschodu. Jesteśmy obrońcam i c h rz e ś c ija ń s k ie j k u ltu ry zachodniej.

M y je d y n ie rep reze ntuje m y w ie lk ą ideę Rzeszy N ie m ie c k ie j. W naszych rękach le ży obrona k u ltu r y zachod- n io e u ro p e js k ie j",

N ow oczesny k rz y ż a k Lo e ve n ste in p rz y z n a je w y ra ź n ie , że z n a la z ł ró w * nież w ś ró d obozu fa szystó w p o ls k ic h na e m ig ra c ji p rz y ja c ió ł, k tó r z y po*

przeszło 2 .milionowego bes-

M akabryczne widowisko w Trlzonii

k a c h z n a jd u ją się n ic i, poruszające t a k im i m a rio n e tk a m i, ja k o w i n o w i

„p r o r o c y “ ś w ia to b u rc z o = b a rb a rz y ń , s k ic h k o n c e p c ji.

O braz je s t zu p e łn ie ja s n y ! N a to n ic nie po rad zą a n i spro sto w a nia , a n i żadne solenne ośw iadczenia osobisto*

ści z B on n, ora z in n y c h s to lic im pe*

r a liz m u św iatow e go , chociaż w y s y * ła n e są w ro z m a ity c h sło w ach szum*

n ie brz m ią c y c h . Z resztą nie ta k d a w , n y to okres, ja k tra b a n c i w o je n n i w osobach M o n tg o m e ry ’ego i B ra d le y ’a, p rze z tu b y w s z y s tk ic h p is m ś w iato­

wego k a p ita liz m u głośno „o ś w ia d * czali się“ o p o trz e b ie r e m ilita r y z a c ji N ie m ie c Z acho dn ich. T e j li n i i konse, k w e n tn ie h o łd o w a ł i w y ty c z a ł ją p o p rz e d n ik M c. C lo y ’a na s to lc u w y , sokiego kom is a rz a w N iem czech za*

cho dn ich, gen. L u c iu s z C la y ; ja k szczerze i ochoczo p rz y z n a je w sw ych co do piero w y d a n y c h w A m e ry c e pa , m ię tn ik a c h .

Jest rzeczą oczyw istą, że N ie m c y zachodnie spętane o k o w a m i do la ro*

w y m i i m a c k a m i m olocha im p e ria l!*

stycznego, sto p n io w o z a m ie n ia n e są w obóz w o jen ny. R ozbrajanie d o kon u­

je się na w s z y s tk ic h o d c in k a c h życia

— m a te ria ln ie i ideologicznie.

N a jw y ż s z e c z y n n ik i, ta k po s tro n ie a m e ry k a ń s k ie j, ja k i a n g ie ls k ie j, są zgodne w je d n y m , że przede w s z y s t.

k im N ie m c y zachodnie m a ją d o s ta r, czyć m ięsa arm a tn ie g o . Co do tego

nie ma m ię d z y n im i żadnych sprzecz*

ności! P rzyszła a rm ia zachodnio*n:e.

m ie c k a w y ty p o w a n a została ja k o rdzeń a r m ii zach od nie j pod sztanda*

ra m i p a k tu a tla n ty c k ie g o . W n ie j, na czo ło w ych s ta n o w is k a c h do w ódców zasiąść m a ją A m e ry k a n ie , e w e n tu ą l.

n ie jeszcze A n g lic y , k tó r y m je d n a k przeznaczono ju ż fu n k c je m n ie j w a ż, ne. Z a c h o d n io *n ie m ie c k i prze m ysł z b ro je n io w y m a za zadanie w y k o n y *, w a ć z a m ó w ie n ia w e d łu g a m e ry k a ń * s k ic h w z o ró w i zleceń i to w te n spo, sób o b m yślo nych, że w s z y s tk ie z y s k i p o p ły n ą na bieżąco do kieszeni arna, ry k a ń s k ic h . K oszta u z b ro je n ia no w e j a r m ii n a je m n ik ó w zach od nio -nie-*

m ie c k ic h z o s ta ły s k a lk u lo w a n e z m y*

śią prze rzu ce n ia o w e j „p o m o c y “ na p a ń stw o bonneńskie, w s z y s tk o bez z a rz u tu zsynch ron izow an o, zazębiono i obliczono, ja k p rz y s ta ło na „s o lid n ą i k u p ie c k ą “ tra n s a k c ję k a p ita lis ty c z * ną. N ie na da rm o W a ll S tre e t w ty m in te re s ie swe ła p y m acza!

N ie m a dw óch zdań, że H a id e ro w i, M a n n te u fflo w i i A d e n a u e ro w i to w s z y s tk o się nie podoba. W idzą prze*

cięż siebie w le pszym ś w ie tle ; gene*

ra ło w ie c h c ie lib y dow odzić, a b a ro n i z b ro je n io w i w o le lib y sam i pieniądze z g a rn ia ć do s w y c h kieszeni, n ie cze*

k a ją c , aż b y le o c h ła p y spadną ze sto.

łu W a ll S tree t. O w i zaś adenauero*

w c y z p ro fe s ji, c h c ie lib y b yć naczel*

n y m i osobistościam i, m ia s t „p a rła * m e n ta rn y m i s u b s ty tu ta m i“ do la row e * go b u s in e s s u a m e ry k a ń s k ie g o im p e , rializ.m u.

T o chyb a je s t je d y n a re a ln a ró żn i*

ca m ię d z y p la n a m i z b ro je n io w y m i w y c h o d z ą c y m i z W aszyng tonu a p la , n a m i z B bn n. P on ie w aż zaś w e W a*

s z y n g to n ie siedzą p ra w d z iw i „p a n o , w ie “ , a w B o n n — m a rio n e tk i ty lk o , dro ga w ięc. po k tó r e j się r e m ilit a r y . za c ja toczy, je s t ju ż z u p e łn ie w id o c z . na. C hodzi po p ro s tu o zm o n to w a n ie z a c h o d n io *n ie m ie c k ie j a r m ii n a je m * n ik ó w . sto ją c e j pod a m e ry k a ń s k im i ro z k a z a m i i p o w o ln e j p la n o m a m e ry . k a ń s k ic h im p e ria lis tó w .

T \J iedaw no. b y ły a m e ry k a ń s k i g u ,

" b e rn a to r w Niem czech zachód, n ic h z ra m ie n ia S ta n ó w Z jednoczon.

gen. L u c iu s C lay. n a o d b y te j k o n ie , r e n c ji p ra s o w e j w A tla n ta (G eorgia) w y r a z ił p o g lą d n a s tę p u ją c y : „a b y

„a m e ry k a ń s k a g ra n ic a na E lb ie “ m o*

gła być u trz y m a n a , m u s i być prze*

d łu ż o n y okre s o k u p a c ji N ie m ie c za­

cho d n ich m o ż liw ie do la t 50“ . Te ży*

czenia „.gan gstera p o lit y k i w o je n n e , go im p e ria liz m u “ — ja k o k re ś lił go w je d n y m ze sw ych a rty k u łó w , z n a n y p u b lic y s ta E. O sm ańczyk — nie w ą t.

p :m y, m ożna z g ó ry zaliczyć do tego ro d z a ju zbożnych życzeń, k tó re z w y , k le m a ją d łu g ie nogi. K o lo n ia ln e z a , pę dy d o la row e go K a p ito lu W aszyng , tońskiego rozszerzenia swego im p e*

r iu m poza ocean, za pom ocą n ie w ó l, niczego p o d p o rz ą d k o w a n ia sobie N ie , m ie ć zach od nich d la sw ych celów , n a pe w no nie u d a się; n a w e t w n a jś c iś . le js z y m w s p ó łd z ia ła n iu z neofaszy, stow sko = re w iz jo n is ty c z n y m i u g ru p o , W aniam i z B onn.

Pozostaje więc nadal bezkompro­

misowa w a lk a przeciwko re m ilita ry , zacji Niem iec zachodnich, oraz zbrod­

niczej próbie uczynienia z te j części narodu niemieckiego bezwolnego na.

»•zędzia A m ery ki.

J a k w y r a z ił się n a c y to w a n y m ju ż w e w stępie, p le n a rn y m posiedzeniu Iz b y L u d o w e j N ie m ie c k ie j R e p u b lik i D e , m o k ra ty c z n e j — m in is te r D e rtk tg e K

„Obecny narzucony statut okupa»

cy jn y w Niemczech Zachodnich, sprzeczny jest z pokojem demokra»

tycznym. Realną gwarancją • przed możliwością powtórzenia agresji n ie , m ieckiej nie mogą być obce w ojska okupacyjne, ani arm ia najem na. G w a­

rancją taką, będzie w yłącznie u tw o . rżenie zjednoczonego dem okra tycz, nego i m iłującego pokój państwa n ie , micckiego. P o lity k a brytyjsko -am e.

rykańska jest sprzeczna z ty m i cela, m i okupacji i tym samym b rytyjsko , am erykańskie w ojska okupacyjne stają się arm ią interw entów , a ich obecność w Niemczech zachodnich staje się sprzeczna z praw em m iędzy, narodowym . Zobowiązania w y n ik a ją , ce z U k ła d u Poczdamskiego wykona­

ło tylko jedno mocarstwo okupcyjne

— Z w iązek Radziecki. P o lity k a N ie­

m ieckiej R epubliki D em okratycznej dąży do zabezpieczenia pokoju, —*

przyjaźń ze Z w iązkiem Radzieckim jest punktem w yjściow ym całej o rien , tac ji N iem ieckiej R epubliki Demo­

kratycznej w polityce zagranicznej.

P o lityk a ta otw iera narodow i nie­

m ieckiem u drogę do p rz y ja ź n iz wszy­

stkim i narodam i m iłującym i pokój, o tw iera drogę do rozw oju gospodar­

czego naszego narodu.“

Oszalałą amerykańską „Statuę wolności'' powstrzyma robotnicza dłoń

Ufagiarska dtapubUku

W ęgry, k r a j p o ło ż o n y w ś ro d k o ­ w e j E u ro p ie , z a jm u ją obszar 93.000 to n k w a d r., k t ó r y za m ie szku je p ra ­ w ie 9 m ilio n ó w lu d z i. S to lic ą p a ń ­ s tw a je s t B udapeszt, je d n o z p ię k ­ n ie js z y c h m ia s t E u ro p y, zniszczone s iln ie podczas d z ia ła ń w o je n n y c h , dziś ju ż częściowo odbudow ane. Z in n y c h m ia s t na W ęgrzech w y m ie ­ n ić trzeba D ehreezen i Seged.

P a ń stw o w ę g e rs k ie położone je s t w n iz in ie , w dorzeczu środkow ego D u n a ju . Do n ie d a w n a b y ł to k r a j p rz e w a ż n ie r o ln ic z y a h o d o w la n y . K lim a t po sia dają W ę g ry k o n ty n e n ­ ta ln y . L u d n o ś ć w ę gie rska, poza w ła , snym pa ństw e m , z am ieszku je n ie ­ k tó re k r a je sąsiadujące z W ę g ra m i i n a le ż y do u g r o fiń s k ie j g ru p y na*

ro d ó w , do k tó r e j poza n ią należą jeszcze F in o w ie . C iężkie prze dw o­

je n n e w a r u n k i m a te ria ln e zm uszały W ę g ró w do szuka nia z a ro b k ó w na obczyźnie, s k u tk ie m czego m ożna b y ło ic h spotkać w ró ż n y c h p u n k ­ ta c h E u ro p y i A m e ry k i. W ła s n y k r a j nie m ó g ł dać s w o im o b y w a te ­ lo m pełnego z a tru d n ie n ia . B y ł to w y n ik rz ą d ó w b u rż u a z y jn y c h i o b - Sżam czyćh.

W g ru d n iu 1944 ro k u na osw obo­

d zo n ych przez A rm ię C zerw oną w s c h o d n ic h te re n a ch W ę g e r, w m ie ś c ie D ebreczen tw o rz y się k o a ­ li c y jn y d e m o k ra ty c z n y rząd w ę g ie r­

s k i. W u tw o rz e n iu rzą d u w z ię li u d z a ł m. in . k o m u n iś c i z W ę g ie r­

s k ie j P a r t ii K o m u n is ty c z n e j, pozo­

s ta ją c y pod w odzą M atia sa Rakoszń, s o c ja liś c i i in n e p a rtie d e m o k ra ­ tyczne, w ś ró d k tó ry c h n a jlic z n ie js z a b y ła p a rtia d ro b n y c h ro ln ik ó w .

D o p ie ro w y k r y c ie w 1947 ro k u s pisku a n typ a ń stw o w e g o , w k tó r y m zam ieszani b y li pp ie dstiaw icie le p a r ­ t i i d ro b n y o h r o ln ik ó w łą c z n ie z p re ­ m ie re m N agym , a n a stępn ie ro z p i­

sanie n o w y c h w y b o ró w p rz y n io s ły z w y c ię s tw o B lo k o w i D e m o k ra ty c z ­ nem u, złożonem u z w ę g ie rs k ic h k o ­ m u n is tó w i s o c ja lis tó w . T a w s p ó ł­

praca obu ro b o tn ic z y c h p a r tii b y ła n ie z m ie rn ie ow ocna d la W ę g ie rs k ie j R e p u b lik i L u d o w e j.

O grom ną pom oc w ty m dziele o k a ­ z a ł W ęgro m Z w ią z e k R a dzie cki.

D z ię k i te j pom ocy, ja k też dzięk:

w s p ó ln e j a k c ji o b u p a r tii r o b o tn i­

czych została p rze pro w ad zon a na W ęgrzech re fo rm a ro ln a , w w y n ik u k tó r e j b e z ro ln y c h ło p w ę g ie rs k i o- tr z y m a ł w reszcie na w łasność z?e- m.ę, z n a c jo n a liz o w a n y zosta ł p rz e ­ m ysł, b a n k i, h a n d e l za g ra n iczn y i h u rto w y , założone zo s ta ły p o d s ta w y pod w p ro w a d z e n ie g o sp o d a rki p la ­ n o w e j. W 1947 ro k u ogłoszony zo­

s ta ł na W ęgrzech 3 - le tn i p la n go­

spodarczy, k tó ry , ja k do niosła prasa w ę g ie rska , został u k o ń c z o n y na 7 m ie sięcy prze d te rm in e m . P ro d u k ­ c ja p rz e m y s ło w a pod k o n ie c p la n u tr z y le tn ego osiągnęła 140 proc. p r o ­ d u k c ji z ostatniego ro k u prze d w o j­

ną. Stopa życio w a mas p ra c u ją c y c h , w w y n ik u ty c h w s z y s tk ic h poczy­

n a ń po dn iosła s ię n ę / W ęgrzech o 47 pro c. w p o ró w n a n iu z p rz e d w o ­ je nn ą. Z nacznie o b n iż y ły się ceny n a to w a ry . S ta ło się to ró w n ie ż

d z ię k i p rz e p ro w a d z o n e j w s w o im czasie re fo rm ie w a lu to w e j, w w y ­ n ik u k tó r e j p ie n ią d z w ę g ie rs k i (pen- go) zo sta ł o p a rty na t r w a łe j p o d­

s ta w ie (obecnie nosa nazw ę — fo - ry n t) .

W spólna p ra ca obu p a r tii r o b o tn i­

czych na d re a liz a c ją p la n u tr z y le t­

niego, p la n u o d b u d o w y i ro z w o ju życia gospodarczego d o p ro w a d z iła w re szcie do fo rm a ln e g o po łą czenia się w 1948 ro k u ty c h p a rtiii w je d n ą Zjednoczoną W ęgierską P a rtię L u d u P racującego. N ie trz e b a ch y b a d o ­ daw ać, że zjednoczenie d o k o n a ło się po oczyszczeniu szeregów obu p a r tii z e le m e n tó w o p a rtu n is ły c z n y c h i p ra w ic o w y c h

W w y n ik u zjednoczenia w ę g ie r­

skiego ru c h u robotniczego w z m ó g ł s:ę w c a ły m k r a ju jeszcze b a rd z ie j w y s iłe k tw ó rc z y w ka żd e j dzied zi­

nie życia. 20.000 n o w y c h ro b o tn i­

k ó w co m iesiąc o d p ły w a ło z różnych d zie d zin i z aw od ów do p rze m ysłu , n o w o b u d u ją c y c h się fa b ry k i za- k a d ó w p rz e m y s ło w y c h . O k o ło 300 ty s ię c y r o b o tn ik ó w w ę g ie rs k ic h zo­

s ta ło o g a rn ię ty c h in d y w id u a ln y m w s p ó łz a w o d n ic tw e m 0 po dniesienie ja k o ś c i i w y d a jn o ś c i pra cy. P od ob­

nie rzecz się m a na w s i w ę g ie r­

s k ie j. W m ie js c e d a w n e j in d y w i­

d u a ln e j g o sp o d a rki c h ło p s k ie j tw o ­ r z y się coraz w ię c e j s p ó łd z ie ln i p r o ­ d u k c y jn y c h . Jest ju ż ic h na W ę ­ grzech o k o ło 1500. Założono ró w n ie ż

C u d o u t A

o k o ło 220 p a ń s tw o w y c h s ta c ji m a­

szyno wo - t r a k boro w y c h . C oraz w ię c e j je s t te ż na z ie m i w ę g ie rs k ie j t r a k ­ to ró w , k o m b a jn ó w i in n y c h m aszyn ro ln ic z y c h . Z lik w id o w a w s z y zatem w y z y s k c z ło w ie k a przez c z ło w ie k a lu d z ie n a W ęgrzeoh tw o rz ą now e, lepsze życie, o p a rte n a w y s o k ie j te ch n ice , W iedzy fi w z a je m n e j w s p ó łp ra c y . Dopom aga im w ty m prze p ro w a d zo n a re fo rm a szkolnie*

tw a na W ęgrzech. Już dziś też dzię­

k i p rz e p ro w a d z o n y m dośw iadcze­

n io m stosuje się na p o łu d n iu W ę g ie r u p ra w ę b a w e łn y , k tó ra da je do sko­

n a łe w y n ik i i o tw ie ra ogrom ne m o ż liw o ś c i prze d ro z w o je m p rz e m y ­ s łu te k s ty ln e g o na W ęgrzech. To są w w ie lk im s k ró c ie om ó w io ne osiągnięcia p la n u trz y le tn ie g o . N a ­ to m ia s t ogłoszony w bieżą cym ro k u p la n p ię c io le tn i (1950— 1954) m a zbu do w ać p o d s ta w y s o c ja liz m u na W ęgrzech, ta k w m ieście, ja k fi na w si. P rz e w id u je on dalsze up rze ­ m y s ło w ie n ie k r a ju , g łó w n ie ro z w ó j cię żkieg o p rz e m y s łu i now oczesnych m aszyn. O rozm a ch u p la n u u p rz e ­ m y s ło w ie n ia św ia d czy to. że po u - p ły w ie 5 la t p rz e m y s ł w ę g ie rs k i ma w zrosnąć w ta k im s to p n iu , w ja k im w z ra s ta ł on w cią gu 50 la t do p o ­ c z ą tk u d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j. W w y n ik u p la n u W ę g ry zostaną p rz e ­ kształcone w k r a j p rz e m y s ło w o - ro ln ic z y . W artość p r o d u k c ji r o ln i­

czej w 1954 ro k u w y n ie s ie 143 proc.

w sto su n ku do ’1949 ro k u . W y k o n a ­

n ie p la n u p ię c io le tn ie g o będzie o - znaczać dalsze p o d n ie s ie n ie pozio­

m u m a te ria ln e g o i k u ltu ra ln e g o lu d ­ ności.

W ęgierska R e p u b lik a L u d o w a , p ro w a dząc ta k pow ażną i o d p o w ie ­ d z ia ln ą pra cę na o d c in k u w e w n ę trz , n y m , m u s ia ła n ie u s ta n n ie czuw ać przędą z a k u s a m i w sze lkie go ro d z a ju w ro g ó w , a m ia n o w ic ie p rz e d re a k ­ c ją w ę g ie rską , a m g lo -a m eryka ńskii- m i szp.egam i i d y w e rs a n ta m i o ra z tito w c a m i. Do g ru p y tito w c ó w n a ­ le żał, ja k w ia d o m o , La szlo Raijk, k t ó r y p o n ió s ł w u b ie g ły m .roku za­

służoną k a rę . G ru p a zaś szpiegów a n g lo -a m e ry k a ń s k ic h została zde­

m a sko w a n a i zasądzona k ilk a ty g o ­ d n i tem u.

N e osiąg nęłab y W ę g ie rska R epu­

b lik a L u d o w a ta k w ie lk ic h sukce­

sów w o d b u d o w ie swego życia go­

spodarczego i w z a k ła d a n iu fu n d a ­ m e n tó w pod b u d o w ę s o c ja liz m u , g d y b y n ie o ka zyw a n a je j s ta ła p o ­ m oc Z w ią z k u R adzieckiego, z k tó ­ r y m łą c z y ją , ta k , ja k i z in n y m i k r a ja m i d e m o k ra c ji lu d o w y c h , szczera p rz y ja ź ń i w s p ó łp ra c a w ra m a c h obozu d e m o k ra c ji, postępu i p o k o ju .

T a k w ię c z nie z ło m n ą w o lą b u d o - w a n ia nowego, lepszego ż y c ia w masce o do b ro mas p ra c u ją c y c h W ęgier, p o d p rz e w o d n ic tw e m Z je d ­ noczonej W ę g ie rs k ie j P a rtiii L u d u P racu ją cego z M a tia se m R akoszi na . ^>ewT1^rm k ro k ie m podąża W ęgierska R e p u b lik a Ludow ia k u s o c ja liz m o w i.

<SK)

Cytaty

Powiązane dokumenty

skonalenia techniczne, przez które ulepsza się konstrukcję na­. rzędzi pracy, wykorzystuje się lepiej materiał, albo ulepsza

D zieje się to na skutek niew łaściw ego rozplanow ania

Chcąc uruchom ić port trzeba było odbudować latarn ię morską, m o.. Poniew aż wejście do portu jest stosunkowo trudne, p rzy s

Zmniejszenie się obrotów portowych w ciągu miesięcy zimowych należy tłuma­. czyć jedynie mniejszą ilością przychodzących statków

Prawo okupacyjne potwierdziło stanowczo zasadę jednolitości przyszłego państwa niemieckiego w Umowie Poczdamskiej, a więc w trzy miesiące po akcie bezwa­.

Zważywszy, że ludność, autochtoniczna polska na terenie Ziem Odzyskanych jest przyzwyczajona do obdarzania władzy państwowej dużym zaufaniem— Zachodni Kongres

mowski — że Rząd Polski, potępiając jak najostrzej gwałt monachijski, dokonany przez H it le ra wespół z Beckiem na zaprzy­.. jaźnionym państwie

DZIAŁ Papiery piśmienne, drukowe, pakowe i specjalne, kartony, dupleksy, tektury.. która ja k dotąd g w aran tu je solidną obsługę