• Nie Znaleziono Wyników

Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1946.03.17 nr 11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1946.03.17 nr 11"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

C C / v A 3 — z l

.."J

VOISKA ZACHODNIA

~pi4 ą o a *U K

R O K f f P O Z I V A l i l , 0 3 1 1 3 1 7 « 1 « C /I 1 9 4 6 R. l i t Vf ( 3 3 )

P ro p a g a n d a , k tó r e j tra c k a za p o k ie c

W procesach k a n o n iz a c y jn y c h K o ś c io ła k a to lic k ie g o w y s tę ­ p u ję zawsze aduocatus d ia b o li, k tó r y zgłasza zastrzeżenia w n a jw y ż s z y m in te re s ie K o ś c io ła , n a w e t g d y n ie ma żadnych z a rz u tó w . Z w ie sie on o fic ja ln ie : p ro m o to r fid e i.

P o ls k a ma w A n g lii tr a d y c y jn ie swego a w o c a to d e l d ia - v o lo , g d y c h o d z i o nasze p ra w a na te re n ie m ię d z y n a ro d o w y m . D o n ie d a w n a b y ł n im z ło ś liw y L lo y d George, obecnie ro le po n im o b ją ł W in s to n C h u rc h ill, ś w ie tn y m ówca, p o ró w n y ­ w a n y p rze z A n g lik ó w z L o rd e m P ara d o kse m — O skarem W ild e m . J e s t on is to tn ie p ro m o to re m , ale nie w ia ry , ty lk o in te re s ó w m ię d z y n a ro d o w e g o k a p ita łu i re a k c ji, d la k tó ry c h s iln a i d e m o k ra ty c z n a P o ls k a z s z e ro k im dostępem do m orza je s t niepożądaną p o z y c ją . O s ła b ia ona p o te n c ja ł e ko n o m iczn y n ie m ie c k i i u tru d n ia m a ch in a cje a n g ie ls k ie na te re n ie m ię d z y ­

n a ro d o w y m .

P o ls k a nad O d rą i N is ą s ta n o w i w ic h p la n a c h przeszkodę- S tą d od czasu do czasu z ja w ia ją sie w y p a d y a n ty p o ls k ie , ja k g łośna m ow a C h u rc h illa z d n ia 8. I I I . , g d y m ó w ił, że

„P o ls k a za g łę b o k o w d z ie ra sie w N ie m c y ".

P rzede w s z y s tk im C h u rc h ill p o w in ie n w ie d zie ć, że P o ls k a z a jm u je p ra s ta re s ie d z ib y s ło w ia ń s k ie , k tó re b y ły u ja rz m io n e p rze z siedem set la t p rze z G e rm a n ó w . A le n ie d z iw m y sie.

L lo y d G eorge nie u m ia ł o d ró ż n ić G a lic ji naszej od G a lic ji h is z p a ń s k ie j. C zy is to tn ie n ic nie w ie C h u rc h ill o S ło w ia n a c h nad O d rą i N is ą ? P ra w d o p o d o b n ie o rie n tu je sie d o sko n a le , ale je s t to c h w y t p o lity c z n y , o b lic z o n y na ig n o ra n c je w s p ó ł­

ro d a k ó w a zw łaszcza A m e ry k a n ó w . I d la te g o k o n tr-u d e rz e - niem naszym p o w in n y być nie ty lk o a r t y k u ły i p rz e m ó w ie n ia w iecow e w e w n ą trz k ra ju , a le sze ro ko ro z w in ię ta p ro p a g a n d a p o ls k a za g ra n icą . J e s t to zadanie, k tó re w y k o n a ć p o w in n i nasi a tta ch é p ra s o w i p rz y am basadach i p o se lstw a ch za g ra n icą .

N a nied om a g a n ia i n ie d o c ią g n ię c ia p ro p a g a n d y p o ls k ie j za g ra n ic ą , z w ró c i n ie w ą tp liw ie uwagę kon g re s d z ie n n ik a rz y ziem za ch o d n ich , k tó r y o b ra d o w a ć bedzie 16 i 17 bm. w P o z n a n iu . N ie może on p rz e jś ć do p o rz ą d k u dziennego n a d fa k te m , że p ro p a g a n d a p ra so w a p o ls k a za g ra n ic a , nie ro z w in ę ła sw ych m o ż liw o ś c i w s p ra w ie p o p u la r y z a c ji naszych p ra w h is to ry c z ­ n ych do Z iem O d zyska n ych .

N ie p o w in n a c z u jn o ś c i naszej u syp ia ć św iadom ość, że z ie m ie n a d O d rą i N is ą zo­

s ta ły p rz y z n a n e nam k o n fe re n c ją p o czd a m ­ ską. K o n g re s d z ie n n ik a rz y o d d a n y c h p ro b le ­ m atyce ziem za ch o d n ic h p rz y c h o d z i w cza­

sie, g d y trze b a p o d d a ć p rz e g lą d o w i nasze o sią g nię cia in fo rm a c y jn o - p ro p a g a n d o w e w ciągu ro k u od czasu d o jś c ia naszego nad O d rę i N ise i p rz e p ra c o w a ć p ro b le m a ty k ę z a c h o d n ią p o d ką te m zadań i o b o w ią z k ó w p ra s y p o ls k ie j.

W y s tą p ie n ie C h u rc h illa w ska zu je , że w s z y s tk ie p la c ó w k i p rasow e ro z s z e rz y ć m u ­ szą s w o je agendy, z w ię k s z y ć zasięg in f o r ­ m a c y jn y i z m o b iliz o w a ć w s z y s tk ie s iły , aby w y s tą p ie n ia nam w ro g ie o d p a ro w y w a n e b y ­ ł y n a ty c h m ia s t, a p rasa z a g ra n iczn a p o in fo r ­ m ow ana b y ła n a le życie . U trw a la n ie sie f a ł ­ s z y w y c h p o g lą d ó w o naszych g ra n ic a c h za­

c h o d n ic h m oże nam p rz y n ie ś ć n ie o b lic z a ln e s z k o d y . 1 d la te g o nie m ożna p rz e jś ć do p o ­ rz ą d k u dzie n ne g o nad w y s tą p ie n ia m i naw et m n ie j zn a n ych i w p ły w o w y c h oso b isto ści n iż C h u rc h ill. A n g lic y lu b ią często p o w ta rz a ć za B aconem : fo r know edge its e lf is p o w e r (b o sama ś w ia d o m o ść rz e c z y je s t p o tę g ą ).

1 m a ją ra c je . U ś w ia d a m ia jm y w iec ich szyb ­ ko, s p ra w n ie i g ru n to w n ie . u g vlapa do a rty k u łu „Zagadnienie Rugii — sprawą ogólnoświatową“ . O dzw ierciedla

>na w sposób poglądowy znaczenie R ugii w Basenie B a łtyckim . Rugia tak, ja k kanał Ciłoński posiada dla utrzym ania p o ko ju światowego podstawowe znaczenie. Dlatego

nie może pozostać w rękach niem ieckich.

(2)

Str. 2 P o l s k a Z a c h o d n i a N r 11

D O Ś W IA D C Z E N IA G D A Ń S K IE

Na marginesie 26 roczniczy odzyskania wybrzeża

K ie d y z w o li-tw ó rc ó w T r a k ta tu W e r ­ s a lskie g o p ie rw s z a P o ls k a o trz y m a ła z a le d w ie 74 k m b rz e g ó w B a łty k u co łą c z n ie z b rze g a m i p ó łw y s p u H e lu s ta ­ n o w iło 142 k m g ra n ic m o rs k ic h — p rz e ­ w aga p o rtu gdańskiego, p o ło ż o n e g o w o b rę b ie tz w . W o ln e g o M ia s ta G d a ń ska b y ła ta k o c z y w is ty m fa k te rń , że p o szu ­ k iw a n ie dróg do w y z w o le n ia się spod te j p rz e w a g i w z g l, w y ró w n a n ia m o n o - p o lic z n e g o s ta n o w is k a G d a ń s k a m u sia ­ ła w y d a ć się c h im e rą . W is to c ie b o ­ w ie m n ie b y ło na ó w cze sn ym p o ls k im w y b rz e ż u żadnego p u n k tu , k tó r y by p rze z n a tu rę lu b d z ię k i w ę z ło w i dróg k o le jo w y c h n a d a w a ł się do p o b u d o w a ­ n ia w ła sn e g o n ie za le żn e g o p o rtu m o r­

skiego. W c h w ili, g d y zd e c y d o w a n o b u ­ do w ę p o rtu m o rs k ie g o w za to ce g d y ń ­ s k ie j, w ie ś ry b a c k a G d y n ia lic z y ła 568 m ie s z k a ń c ó w i ż y ła sobie ży c ie m p ó ł­

sennej w s i ry b a c k ie j. N ie m c y , G d a ń sk a za ic h p ro p a g a n d ą n ie o m a l ca ła o- p in ia z a g ra n iczn a p is a ła o „a w a n tu rz e p o ls k ie j” na p ia s k a c h gd yń skich...

N ik t p ra w ie nie w ie r z y ł za g ra n icą w re a ln o ść p o ls k ic h p o czyn a ń w G d y n i.

N a w e t część w ła s n e g o sp o łe c z e ń s tw a n ie d o w ie rz a ła i p rz e z czas d łu ż s z y tz w . p io n ie ró w g d y ń s k ic h tra k to w a n o u nas t y lk o na p ó ł p o w a ż n ie . S k ą p io n o też p rze z 4 la ta bo aż p o r o k 1926 w łą c z ­ n ie z d o ta c ja m i b u d ż e to w y m i na G d y ­ nię. P rz e d s ię b io rs tw a , z w ią za n e z h a n ­ d le m z a m o rs k im i p o rto w y m , p rze z d łu ­ gi czas n a w e t n ie c h c ia ły p rz e n o s ić się z G d a ń ska do G d y n i, w y s u w a ją c na u - s p ra w ie d liw ie n ie zre s z tą p rz e k o n y w u ­ jące a rg u m e n ty h a n d lo w e .

T ym cza se m G d y n ia ro s ła — w b re w p e rm a n e n tn y m , z ło ś liw y m w e rs jo m p ro ­ p a g a n d y n ie m ie c k ie j o b lis k im k ra c h u

„ p o ls k ie j P a n a m y g d y ń s k ie j" . . . A G d a ń s k w p o c z u c iu sw ej p o z y c ji m o n o - p o lic z n e j w ie c o w a ł i s tra jk o w a ł, s te ­ k ie m s z y k a n a d m in is tra c y jn y c h , p o li­

c y jn y c h , p o rto w o -s a n ita rn y c h , o g n io ­ w y c h , m ie s z k a n io w y c h , p o d a tk o w y c h z o h y d z a ł P o la k o m , w p o rc ie i W o ln y m M ie ś c ie o s ia d ły m ży c ie i w y ż y c ie . G d a ń s k s ła ł w n o ta c h senatu sw ego na rę ce w y s o k ie g o k o m is a rz a M a c D o - n e lla i h r. G r a v in y to z n o w u do G e n e ­ w y a c o d z ie n n ie n a ręce K o m is a rz a G e ­ n e ra ln e g o R. P. (tego o s ta tn ie g o z p rz e ­ k o rą n a z y w a ją c „p rz e d s ta w ic ie le m d y ­ p lo m a ty c z n y m P o ls k i” ) same d e m o n ­ s tra c y jn e , n a e fe k t i p o k la s k u lic y (B e r­

lin a !) o b lic z o n e żale i p ro te s ty , T o p rz e c iw k o k o le jo m p o ls k im w G d a ń sku , to p rz e c iw p o czcie , s k rz y n k o m p o c z to ­ w y m p o ls k im w G d a ń s k u , to p rz e c iw

k rz y w d z ą c y m k o n ty n g e n to m im p o rto ­ w y m , p rz y z n a w a n y m G d a ń s k o w i a s ta ­ le i s y s te m a ty c z n ie p rz e c iw „k r z y w d z ą ­ cem u k lu c z o w i p o d z ia łu d o c h o d ó w ce n n ych , A G d y n ia tym cza se m ro sła . R az po ra z ie a p o te m c o ra z lic z n ie j p rz e n o s iły się firm y p o ls k ie i obce w p o ls k im h a n d lu z a in te re s o w a n e z G d a ń ­ ska do G d y n i, n ie mogąc po p ro s tu w y ­ żyć lu b ze w z g lę d u na o d rę b n ą w a lu tę gdańską i je j w y ż s z y od z ło te g o k u rs k o n k u re n c y jn ie n ie w y g o d n ą . S tra jk ge­

n e ra ln y i w ę g lo w y w A n g lii s tw a rz a ł n ie s p o d z ia n ie k o n iu n k tu rę d la p o l-

K a ż d y P o la k r o z u m ie ją c y k o n ie c z ­ ność z a lu d n ie n ia Z ie m Z a c h o d n ic h w in ie n s ta n ą ć w sze re g a ch P o ls k ie g o Z w ią z k u Z a c h o d n ie g o .

skie g o e k s p o rtu w ę g la —- cóż k ie d y i o- b o tn ic y gdańscy ro z p o lity k o w a n i, za­

c z ę li s tra jk o w a ć . W te d y p o r t w T c z e ­ w i e łą c z n ie z p ro w iz o ry c z n ie w y k o ń ­ czo n ym basenem w ę g lo w y m w G d y n i r a to w a ły sytu a cję , G d a ń s k n ie s fo rn y i ro z p o lity k o w a n y sp o s trz e g ł, że tra c i.

A le g ło s y fin a n s o w o d o tk n ię ty c h p rz e d - s ię b o rs tw g d a ń s k ic h d łu g o jeszcze n ie z m ie n iły n a s ta w ie n ia senatu g d a ń s k ie ­ go. K ie d y je d n a k w r. 1928 o b ro ty t o ­ w a ro w e w m ło d e j G d y n i p rz e w y ż s z y ły o b ro ty p rz e d w o je n n e G d a ń ska , k ie d y z w ła szcza s ta ty s ty k a za ro k 1929 — p rz e z „S e e d ie n s t" w K ilo n ii o p ra c o w a ­ na — s tw ie rd z iła , że o b ro ty G d y n i z d y ­ s ta n s o w a ły Szczecin, R ygę, K ró le w ie c i K ła jp e d ę — w te d y d o p ie ro G d a ń s k — i senat a za n im p ro p a g a n d a n ie m ie c k a z m ie n iły sto su n e k sw ój do „ a w a n tu r y g d y ń s k ie j" p a ń s tw a p o ls k ie g o .

S tu d iu ją c dziś d o k u m e n ty g d a ń s k o - p o ls k ie z o w y c h la t, n ie p o d o b n a p o m i­

nąć ty c h d o ś w ia d c z e ń p o ls k o - g dań­

s k ic h , c h o ć b y z u w a g i na b lis k ie d y s k u ­ sje m ię d z y n a ro d o w e w p rz e d e d n iu n o ­ w ego ko n g re s u p o k o jo w e g o . 2 2 -le tn ie d o ś w ia d c z e n ia g d a ń s k ie s ta n o w ią — n a w e t g d y b y n ie b y ło z b ro d n i n ie ­ m ie c k o - h itle ro w s k ie j d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j — ta k k la s y c z n y d o w ó d p ra k ty c z n e j n ie m o ż liw o ś c i is tn ie n ia

„w o ln y c h m ia s t” , w o ln y c h s tre f czy

„ k o r y t a r z y ” , że o d rz u c ić m u s ie lib y ś m y a p r io r i k a żd ą alu zję , k a żd ą m o ż liw o ś ć a n a lo g iczn e g o w s p ó łż y c ia p o ls k o - n ie ­ m ie c k ie g o w j a k i m k o l w i e k p u n k ­

c i e naszego p rz y s z łe g o s ta tu tu g ra ­ nicznego.

N ie w o ln o nam n ig d y tr a c ić z oczu d o ś w ia d c z e n ia gdań skie g o . P rze cie ż a rt, 104 T r a k ta tu W e rs a ls k ie g o oraz a rt. 33 k o n w e n c ji p a ry s k ie j p o ls k o - g d a ń s k ie j b rz m ia ł w y ra ź n ie ,

„ż e w p ra w o d a w s tw ie i p rze p isa ch a d m in is tra c y jn y c h W o ln e g o M ia s ta G d a ń s k a nie będą c z y n io n e żadne tru d n o ś c i na n ie k o rz y ś ć o b y w a te li p o ls k ic h lu b in n y c h osób p o ls k ie g o p o ch o d ze n ia , lu b m ó w ią c y c h po p o ls k u ” .

T ym cza se m a b s o lu tn ie n ic n ie o s ta ło się w G d a ń s k u ze w s z y s tk ic h ty c h u ro ­ czyście z a g w a ra n to w a n y c h u p ra w n ie ń P o ls k i,,. N a w e t n ie z m ie n iło się na lepsze w G d a ń sku , o d k ą d za re ż im u H itle r a n a s tą p iło ow o „s ły n n e p o ro z u ­ m ie n ie ” p o ls k o -n ie m ie c k ie ..,

T o te ż le ż y ja k na d ło n i, że g d y b y d z i ś , w w a ru n k a c h s ta tu tu g ra n ic z ­ nego n o w e j P o ls k i k to ś tr z e c i usado­

w i ł się np. u ujść O d ry , tj. w S zczecinie

— w te d y ó w trz e c i b y łb y fa k ty c z n y m k o n tro le re m w z w y ż p o ło w y p o te n c ja łu gospodarczego n o w e j P o ls k i (c z y ta j:

Śląska). B y łb y fa k ty c z n y m p a n e m nad p o ło w ą p o ls k ie g o h a n d lu m o rs k ie g o . I z n ó w k to ś trz e c i b y łb y d ro g im i na p e w n o n ie w y g o d n y m p o ś re d n ik ie m w p o ls k im h a n d lu m o rs k im ... K to ś , k to za p e w n e w z o re m G d a ń ska , o d b ie ra łb y

„n a tc h n ie n ie p o lity c z n e ” z z e w n ą trz , b o jk o to w a ł to w a r y p o ls k ie ja k je b o j­

k o to w a ł sta le G d a ń sk, k to ś , k to w e d le „n a jle p s z y c h w z o ró w g d a ń s k ic h "

w y m a w ia łb y się od in w e s ty c ji p o rto w o - h a n d lo w y c h , nie chcąc uszczuplać d o ­ c h o d ó w p o ś re d n ic tw a H a m b u rg a czy B re m y . A n a jg o rs z y m b y ło b y to , że ta k i k to ś trz e c i np. w S zcze cin ie u n ie ­ m o ż liw iłb y n o w e j P olsce p la n o w y p o ­ d z ia ł p ra c y m ię d z y w s z y s tk im i m o r s k i­

m i p o rta m i p o ls k im i.

R easum ując m oje ścieśnione re fle k s je ro c z n ic o w e , s tw ie rd z a m : nasze 2 2 -le tn ie d o ś w ia d c z e n ia z G d a ń s k ie m n a k a z u ją nam o d rz u c a ć ka żd e p o ło w ic z n e ro z ­ w ią z a n ie s u w e re n n y c h p ra w P o ls k i na B a łty k u ! N ik t zaś p o w a ż n y za g ra n icą n ie m oże p o d d a w a ć w w ą tp liw o ś ć tego, że n o w a b a łty c k a P o lska okaże się u- m ie ję tn y m g ospodarzem na w y b rz e ż u , s k o ro tego d o w io d ła ju ż p ie rw s z a P o l­

ska , na ó w cze sn ym k a rło w a ty m , su- c h o tn ic z y m s k ra w k u z a to k i p u c k ie j.

Leszek

G ustow ski

(3)

N r 11 P o l s k a Z a c h o d n i a Str. 3

¿MMI a g a a n ie m e n u g ii — sp raw ą ogoinosw «

• •

In o św ialo w ą

J e s t rzeczą bezsporną, że, chcąc na w ie k i z a p e w n ić p o k ó j ś w ia ta , n a le ż y w sposób za sa d n iczy u re g u lo w a ć s p ra ­ w ę g ra n ic n ie m ie c k ic h z P o ls k ą i F ra n ­ cją. Poza ty m R a d a B e z p ie c z e ń s tw a i s to ją c a do jej d y s p o z y c ji A r m ia N a ro ­ d ó w Z je d n o c z o n y c h muszą ob ją ć w swe w ła d a n ie n a jb a rd z ie j n e w ra lg ic z n e i w y p a d o w e p u n k ty s tra te g ic z n o -e k o n o - m ic z n e n ie m ie c k ie g o im p e ria liz m u . W re s z c ie : n ie m oże b y ć m o w y o ty m , a b y w o rg a n iz m ie p rz y s z ły c h N ie m ie c z n a la z ł się n a ró d s ło w ia ń s k i, na s ło ­ w ia ń s k ie j a n ie g e rm a ń s k ie j zie m i, k t ó ­ ra do tego czasu d la te g o t y lk o je s t n a ­ d a l germ ańską, p o n ie w a ż w w y n ik u z a ­ b o ró w i b e zw zg lę d n e g o g e rm a ń skie g o ,,D ra n g 'u n a ch O s te n " — n ie z o s ta ła w y z w o lo n a . T ą zie m ią , jęczącą nad a l p o d n ie m ie c k im b u te m , je s t z ie m ia S e r­

b ó w łu ż y c k ic h , a n a ro d e m , n a d a l p o z o ­ sta ją c y m w n ie w o li — to N a ró d S e rb ó w łu ż y c k ic h .

S p ra w y p rz y s z ły c h N iem ieic nie m o żn a z a ła tw ić w d ro d ze p ó łś ro d k ó w . W p s y c h ic e i d z ia ła n iu N ie m ie c ja k o n ie z o rg a n iz o w a n e g o jeszcze p a ń s tw a p rz e d w ie k a m i, d a le j ja k o I. i II I . R ze ­ szy n ig d y n ie le ż a ło z ro z u m ie n ie dla w o ln o ś c i in n y c h n a ro d ó w , n ig d y n ie za ­ is tn ia ł m o m e n t z a ła tw ie n ia s p o ró w i in ­ te re s ó w n a d ro d z e w za je m n e j ugody, le cz b e zw zg lę d n o ść i e k s te rm in a c ja is tn ia ły u p o d s ta w k a ż d e g o p o su n ię cia g e rm a ń s k ic h w o d z ó w i k ie r o w n ik ó w p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o . T o są m o m e n ty n a jb a rd z ie j is to tn e d la w y c ią g n ię c ia k o n s e k w e n c y j p o lity c z n y c h p o p o k o n a ­ n iu N ie m ie c w d ru g ie j w o jn ie ś w ia to w e j p rz e z w s z y s tk ie n a ro d y ś w ia ta , m iłu ­ jące p o k ó j, a o b e cn ie w s p ó łp ra c u ją c e w O rg a n iz a c ji N a ro d ó w Z je d n o c z o n y c h w o g ó lno ści, a p rz e z n a ro d y s ło w ia ń s k ie z P o lską , ZSR R , C z e ch o sło w a cją , J u g o ­ s ła w ią , Ł u ż y c a m i na czele w szczegól­

ności.

I tu je d n y m z n a jk a p ita ln ie js z y c h p ro b le m ó w do ro z w ią z a n ia je s t k w e s tia le w e g o b rz e g u O d ry , je ś li c h o d z i o z a ­ c h o d n ią g ra n ic ę P o ls k i, N a to m ia s t w in te re s ie ju ż n ie t y lk o P o ls k i, ale r ó w ­ n ie ż n a ro d ó w p o łu d n io w o -s ło w ia ń s k ic h : Ł u ż y c , C z e c h o s ło w a c ji, J u g o s ła w ii, je st w ła ś c iw ie ro z trz y g n ię c ie s p ra w y Szcze­

c in a ja k o p o r tu p o ls k ie g o ze s w o ­ b o d n y m jego w y k o rz y s ta n ie m , W ty m c e lo - n a le ż y S z c z e c in o w i dać zabez­

p ie c z e n ie w fo rm ie o d p o w ie d n ie g o w y ty c z e n ia g ra n ic y p o ls k o - n ie m ie c ­ k ie j na zachód od p o r tu i z a p e w ­ n ie n ia p e łn e j w o ln o ś c i d la w y ­ k o rz y s ta n ia d ró g w y ja z d o w y c h m o r­

s k ic h w fo rm ie p e łn e g o o p a n o w a n ia w y s p : U z n a m i W o lin , W obecnej sy­

tu a c ji P o ls k a je st o ty le w s zczę śliw ym p o ło ż e n iu , że z ie m ie te i w o d y w ra z z R u g ią n a le żą do s tre fy o k u p a c y jn e j ra d z ie c k ie j. W te n sposób P o ls k a ma z a p e w n io n ą w o ln ą żeglugę na B a łty k u , A le w p rz y s z ło ś c i, p o s k o ń c z e n iu się o k u p a c ji N ie m ie c , P o ls k a n ie b y ła b y s tru p ro c e n to w y m panem sw ego p o rtu , 0 ile ze s tro n y O rg a n iz a c ji N a ro d ó w Z je d n o c z o n y c h n ie z o s ta n ie w sto su n ku do N ie m ie c d e fin ity w n ie u re g u lo w a n a s p ra w a B asenu B a łty c k ie g o z R u g ią i k a n a łe m K ilo ń s k im ja k o p o d s ta w o w y ­ m i b a z a m i w o ln e g o w y ja z d u na ś w ia t 1 w o ln e g o w ja z d u z re s z ty ś w ia ta do te j części E u ro p y . N a ty m o d c in k u w s p ó l­

n ych in te re s ó w P o ls k i i ś w ia ta n ie m o żn a n ie p o s ta w ić k r o p k i n a d ,,i", a O rg a n iz a c ja N a ro d ó w Z je d n o c z o n y c h n ie m oże d o p u ścić a b y N ie m c y k ie d y ­ k o lw ie k i w ja k ik o lw ie k sposób m o g ły k rę p o w a ć w o ln e d ro g i za zę b iają cych się w ty m p u n k c ie n e w ra lg ic z n y m in ­ te re s ó w ju ż n ie P o ls k i samej ze ś w ia ­ tem , ale P o ls k i, Z S R R i p a ń s tw p o łu d ­ n io w o -s ło w ia ń s k ic h oraz ś w ia ta i p a ń s tw Basenu B a łty c k ie g o .

J e s t p rz e c ie ż ja sn ym d la każdego, k to z g łę b ia p ro b le m y e k o n o m ic z n o - p o lity c z n e E u ro p y p o łu d n io w o -ś ro d k o ­ w e j i w s c h o d n ie j, że k w e s tia R u g ii w B asenie B a łty c k im je s t p ro b le m e m k lu ­ c z o w y m d la in te rs ó w n ie t y lk o P o ls k i, ale, ja k to ju ż w y ż e j p o w ie d z ia łe m , in ­ te rs ó w E u ro p y ś ro d k o w o -p o łu d n io w o - w s c h o d n ie j, z a m ie s z k a łe j p rz e z S ło ­

w ia n . ijc

R u g ia *) — od b rze g u s ta łe g o o d d a lo n a ty lk o o d w a k ilo m e tr y , o b e cn ie p o łą ­ czona ze S trz a ło w e m m ostem , od w ie ­ k ó w w y s p a s ło w ia ń s k a o b ó jm u je z a le ­ d w ie 968 k m 2. D łu g o ść w y s p y w y n o s i 52 km , a sze ro ko ść 41 k m . Ze w z m ia ­ n e k T a c y ta i E tic u s a z r, 500 w y n ik a z u p e łn ie w y ra ź n ie , że R u g ię zam iesz­

k iw a ł szczep s ło w ia ń s k i R u g ió w c z y li R a n ó w . R zą d zo na fo rm a ln ie p rz e z k r ó ­ ló w , fa k ty c z n ie p rz e z k a p ła n ó w , k tó r z y s ta m tą d ro z k r z e w ia li k u l t Ś w ię to w ita , d o p ie ro p o d k o n ie c X I w ., k ie d y ca ła S ło w ia ń s z c z y z n a P o ła b s k a s ła b n ie w s k u te k g ra b ie ż y n ie m ie c k ie j i n ie - p rz e b ie ra ją c e j w ś ro d k a c h g e rm a n iz a ­ c ji, R u g ia w ó w c z a s jeszcze n ie p o d le g ła z d o b y w a d o p ie ro s w ó j w ła ś c iw y w p ły w

C-Ztf rne&z, ż e ...

N ajśw ietniejsze czasy dla Gdańska na­

stały na przełomie, w ieku 16-go na 17-ty.

Przez p o rt p rze w ija ło się 30°/o całego han­

dlu bałtyckiego. Co ro k o k rę ty w y w o z iły na Zachód 6 m ilio n ó w k o rcy zboża pol­

skiego (Około 250.000 ton). Ludność w zro­

sła do c y fry 50.000 o lb rzym ie j ja k na owe czasy. Polaków w śród n ie j b yło 20*'/o.

i s ta n o w is k o . O d tą d c a łe j te j S ło w ia ń - szczyźn ie ś w ie c i z A r k o n y sta ra s ło ­ w ia ń s k a w ia ra , u o so b io n a w Ś w ię to w i- cie i p ie lę g n o w a n a p rze z n ie p o d le g łe p a ń s tw o R u g ii. D z ię k i z m y s ło w i p o li­

ty c z n e m u k a p ła n ó w i „ro z p o rz ą d z e n iu "

boga Ś w ię to w ita o k o n ie c z n o ś c i u tr z y ­ m a n ia p ie c h o ty , k o n n ic y i flo t y w o je n ­ nej, n a k tó r e j u trz y m a n ie s z ły p ie n ią ­ dze ze s k a rb c a A rk o n y , R a n o w ie ze w s z y s tk ic h S ło w ia n p o ła b s k ic h n a jd łu ­ żej u tr z y m a li n ie p o d le g ło ś ć . W te d y te ż w r, 1135 w e d łu g z a p is k ó w k ro n ik a rz a O tto n a z F ry z y n g i B o le s ła w K r z y w o ­ u s ty z ło ż y ł h o łd c e s a rz o w i L o ta riu s z o w i z P o m o rza i R any, co ś w ia d c z y o ty m , że R u g ia p rz e z p e w ie n czas w c h o d z iła w s k ła d p ia s to w s k ie g o p a ń s tw a p o l­

skiego.

D o p ie ro 15 lip c a 1167 r,, k ie d y p r z y ­ p a d e k p o z w o lił D u ń c z y k o m p o d w o d z ą W a ld e m a ra , s p a lić ś w ią ty n ię A r k o n y a w ra z z n ią s z ta n d a ry w o je n n e i ś w ię tą c h o rą g ie w Ś w ię to w ita , R u g ia p rz e s z ła p o d p a n o w a n ie d u ń skie . Z a ra z te ż p o z w y c ię s tw ie D u ń c z y k ó w za c z ę li się w c is k a ć n a w y s p ę n ie m c y , a k s ią ż ę ta s ło w ia ń s c y z l in i i o b o try c k ie g o w ła d c y K r u k a d a w a li im p rz y w ile je , d o p ó k i nie p o c z u li się s iln i w m ia s ta c h i w te d y p o ­ k a z a li sw ój g e rm a ń s k i c h a ra k te r. Z p o ­ c z ą tk u p a n u ją c y k s ią ż ę ta s ło w ia ń s c y : W is z e s ła w I (1218— 1250), J a ro m ir I I (1250— 1260) m a ją w sw y c h o rs z a k a c h w ię k s z o ś ć ry c e rz y s ło w ia ń s k ic h , ale ju ż je s t ic h d użo m n ie j za W is z e s ła w a II I . W r, 1325- R u g ia w c h o d z i o s ta te c z n ie w ze s p ó ł k s ię s tw p o m o rs k ic h , a ty m sa m ym sta je się częścią s k ła d o w ą b u ­ d ującego się p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o .

I o tó ż w d zisie jsze j s y tu a c ji R ugia, k tó r a p rz e d w ie k a m i b y ła s a m o d z ie l­

n y m p a ń s tw e m s ło w ia ń s k im i p rze z czas p e w ie n n a le ż a ła do P o ls k i, p o sia da w s z y s tk ie dane k u te m u , a b y w p e łn y m syste m a cie u b e zp ie czo n e g o tr ó jk ą ta ze S trz a ło w e m , G ry fią , N a k łe m , o p a rty m o g ra n ice P o ls k i na za chód od Szcze­

cin a , b ro n iła p o w sze czasy n ie ty lk o p o k o ju ś w ia to w e g o p rz e d m ogącą się o d b u d o w a ć agresją n ie m ie c k ą , ale i to p rz e d e w s z y s tk im d o b rz e p o ję ty c h w s k a li o g ó ln o -e u ro p e js k ie j i ś w ia to w e j in te rs ó w P o ls k i i S ło w ia ń s z c z y z n y . I ja k o ta k a k w e s tia R u g ii w y m a g a d e fin i­

ty w n e g o ro z s trz y g n ię c ia p rz e z O rg a n i­

zację N a ro d ó w Z je d n o c z o n y c h . R u g ia bez n ie m c ó w w ra z z u m ię d z y n a ro d o ­ w io n y m k a n a łe m K ilo ń s k im s ta n o w iła ­ b y w ty m u k ła d z ie na te re n ie Basenu B a łty c k ie g o m u r n ie do p o k o n a n ia .

C zesław P ilich o w ski

*) P a trz maiplkę mai I-szieij1 strotnAe-,

(4)

Str. 4 P o l s k a Z a c h o d n i a N r 11

Prasa berlińska

o naszych Ziemiach Zachodnich

P rasa b e rliń s k a s ta ła się o s ta tn io n ie t y lk o w y ra z ic ie lk ą o p in ii n ie m ie c k ie j, lecz ró w n ie ż w s z e c h s tro n n y c h p rą d ó w n u rtu ją c y c h 4 n a jw ię k s z e m o c a rs tw a ś w ia ta . B e rlin je s t m oże n a jb a rd z ie j i n ­ te re s u ją c y m m ia s te m e u ro p e js k im , w k tó r y m z 1-go „p a ń s tw a “ do drug ie g o m ożna p o je ch a ć tra m w a je m . W s c h o d n ią część B e rlin a z a ję ły w o js k a i w ła d z e so­

w ie c k ie , p o łu d n io w ą —- a m e ry k a ń s k ie , za ch o d n ią — A n g lic y i p ó łn o c n ą — F ra n c u z i.

W p ra w d z ie tz w , e o n y c z y s e k to ry , na ja k ie je s t p o d z ie lo n e m ia s to , są d o ­ k ła d n ie w y z n a c z o n e i ro z g ra n ic z o n e , le cz n ie is tn ie ją żadne p rz e s z k o d y p rz y p rz e jś c iu z je d n ej s tre fy o k u p a c y jn e j do d ru g ie j. W cią g u je d n e j g o d z in y m ożna oglądać w o js k a ró ż n y c h p a ń s tw i ro z ­ m a w ia ć z p rz e d s ta w ic ie la m i w ła d z r o ­ s y js k ic h , a n g ie ls k ic h , a m e ry k a ń s k ic h i fra n c u s k ic h .

O d z w ie rc ie d le n ie m tego te r y to r ia ln e ­ go sta n u rz e c z y je s t p o n ie k ą d p rasa b e r­

liń s k a , k tó r ą ob e cn ie m ożna m ie rz y ć na m ia rę a m e ry k a ń s k ą lu b ro s y js k ą : o l­

b rz y m ie n a k ła d y i ro z m ia ry p ism ś w ia d ­ czą o n ie s ły c h a n y m ro z w o ju p ism c o ­ d z ie n n y c h B e rlin a . U la nas c ie k a w ą rze czą je s t c o ra z w ię k s z e z a in te re s o w a ­ n ie p ra s y n ie m ie c k ie j s p ra w a m i P o ls k i, W p ra w d z ie w d e lik a tn ie js z e j m a te rii p rasa b e rliń s k a c y tu je a r t y k u ły d z ie n ­ n ik ó w za g ra n ic z n y c h , ja k to m ia ło m ie j­

sce w o s ta tn im n u m e rze „ D e r K u r ie r "

z ub. m „ ale fa k te m je st, że o P olsce p isze „ D e r K u r ie r " u je m n ie , c y tu ją c an ­ g ie ls k ie g o k o re s p o n d e n ta L . F ra n z e la , k t ó r y o p isu je opuszczone m ia sta i w sie p rz e z n ie m c ó w na z a ch o d zie P o ls k i, n ie - z a o ra n e z ie m ie i g n iją ce jeszcze od ze­

szłego ro k u n ie z e b ra n e zboże, R ząd p o ls k i u su n ą ł w s z y s tk ic h n ie m c ó w z zie m z a c h o d n ic h , le c z nie o b s a d z ił p u ­ s ty c h d o m ó w i za g ró d p rz e z p o ls k ic h o s a d n ik ó w .

T e n że „ D e r K u r ie r " z 1 lu te g o br, p rz y g o to w u ją c k a m p a n ię p ro p a g a n d o w ą p rz e c iw k o naszym Z ie m io m Z a c h o d n im , n ie bez u k ry te g o ce lu pisze w y ra ź n ie

— p o w o łu ją c się n a r z e k o m e w ła s n e s p ra w o z d a n ie z W a s z y n g to n u .

„W e d łu g o ce n y w ła d z a lia n c k ic h w ię c e j n iż 21 m ilio n ó w n ie m c ó w z o s ta ło w y g n a n y c h z w ła s n e j o jc z y z n y . M ó w c a M in is te rs tw a s p ra w z a g ra n ic z n y c h (?!) w y r a z ił n a d zie ję , że do c z e rw c a b r. p o ­ w ró c i do d a w n y c h m ie jsc sw ego z a m ie ­ s z k a n ia 6,5 do 8 m ilio n ó w n ie m c ó w ."

D o k ą d c i b e z d o m n i n ie m c y p o w ró c ić m ają do c z e rw c a b r. n ie p isze w y ra ź n ie s p ra w o z d a w c a , le cz fa c h o w a i k u n s z to ­

w n ie p ro w a d z o n a k a m p a n ia a n ty p o ls k a p rz e c iw k o Z ie m io m Z a c h o d n im , w s k a ­ zuje na n ie b e z p ie c z e ń s tw o , k tó re m u za­

w czasu n a le ż a ło b y za p o b ie c,

O c z y w iś c ie — p o w ró t n ie m c ó w , to m rz o n k i, w k tó r e za p e w n e n ie w ie rz y a u to r d o b rze o p ła c o n e j p ro p a g a ń d y a n ­ ty p o ls k ie j, C el je d n a k je s t ja s n y ; s z k o ­ d ze n ie a k c ji o sie d le ń cze j na Z ie m ia c h Z a ch o d n ich .

B ra k p o ls k ie j a n ty p ro p a g a n d y p ra s o ­ w e j je s t w ię c e j n iż ra żą cy. W B e rlin ie , n a k tó r y z w ró c o n e są o czy i uszy ca­

łe g o ś w ia ta , w m ieście, w k tó ry m , g ra n i­

czą ze sobą R osja, A n g lia , U S A i F ra n ­ cja, w in n iś m y s tw o rz y ć sobie lepsze n a ­ s ta w ie n ie p ra sy, I to za w s z e lk ą cenę.

N ie m o że m y ig n o ro w a ć ro li, ja k ą o d ­ g ry w a d zisiejsza p ra sa b e rliń s k a , k tó ra n ie je s t w c a ły m z n a cze n iu tego s ło w a p ra są n ie m ie c k ą , N a k ła d y p ism b e rliń ­ s k ic h dochodzą do 5 m ilio n ó w egzem ­ p la rz y , to je s t w ię c e j n iż n a k ła d w s z y s t­

k ic h p ism c a łe j P o ls k i. N a stę p u ją ce da­

ne s ta ty s ty c z n e m ają dużą w y m o w ę i n ie w ą tp liw ie z a in te re s u ją c z y te ln ik a ,.P o ls k i Z a c h o d n ie j",

W B e rlin ie w y c h o d z i o k o ło 20 o rg a ­ n ó w p ra s o w y c h : „ D ie T a g lic h e R u n d -

Zjazd kierowników powiatowych

2j o ka zji zjazdu k ie ro w n ik ó w pow iato­

w ych oddziałów In fo rm a c ji i Propagandy w o j. poznańskiego od w ie d ził G orzów m i­

nister In f. i P ro p „ S. M atuszewski w tow a­

rzystw ie w o je w o d y poznańskiego dra W i- dy-W irskiego, dyr. Dep. M in . Z. O. dra Z.

Glucka, naczelnika w oj. W ydz. Z ie m i L u ­ buskiej ob. Frąckowiaka, starostów z 14-tu p ow iatów Z ie m i Lubuskiej, przedstaw icieli urzędów, p a rtii, prasy itd . B yła to p ie rw ­ sza w iz y ta przedstawiciela Rządu na Z ie m i Lubuskiej.

Z ja z d zagaił naczelnik w o j. urzędu In f.

i Prop. m gr K ulczycki. R eferat w yg ło sił dyr. dr Gluek, obrazując całokształt p o li­

ty k i polskiej na Ziem iach O dzyskanych w perspektyw ie rocznego bilansu. U tw o rz e ­ nie M in . Z ie m O dzyskanych świadczy, iż przeszliśm y z okresu im p ro w iz a c ji i ty m ­ czasowości do planowania. W opracowa­

niu są: sta tu t o własności na Ziem iach O d ­ zyskanych, dekret o utw orzeniu specjalne­

go funduszu in w e stycyjn o - obrotowego.

Is tn ie je koncepcja utw orzenia Banku O- sadniezego. Sprawa autochtonicznej lu d ­ ności polskiej znajdzie swe rozwiązanie w ustawach, któ re ukażą się w najbliższym czasie w D zienniku U rzędow ym . U tw o ­ rzone zostaną w y d z ia ły osadnicze, k tó ry c h zadaniem będzie likw id o w a n ie dzikiego osadnictwa. W zakończeniu referatu dyr.

G luek zapow iedział poprawę sy tu a c ji a- p ro w iza cyjn e j na Z ie m i Lubuskiej przez zaliczenie je j do grup uprzyw ile jo w a n ych

s ch a u " — o rgan A r m ii C z e rw o n e j z n a ­ k ła d e m ok. 600.000. J e s t to m oże n a jle ­ p ie j p o s ta w io n e pism o ze w z g lę d u na szatę z e w n ę trz n ą , u k ła d g ra fic z n y i rz e ­ czow ość tre ś c i. D a le j „ B e r lin e r Z e itu n g “

— gazeta z a rzą d u m ie js k ie g o z n a k ła ­ dem ok, p ó ł m ilio n a , „D e u ts c h e V o lk s ­ z e itu n g " z n a k ła d e m o k. 400.000 egz.

(organ n ie m ie c k ie j P a r tii K o m u n is ty c z ­ nej), „D a s V o lk " — o rgan S o c ja ln o -D e - m o k ra ty c z n e j P a r tii z n a k ła d e m ca 250.000, „ D ie N eue Z e it" — c h rz e ś c i­

ja ń s k ic h d e m o k ra tó w , lic z y o k, 200.000 egz., „ D e r M o rg e n " :— o rgan lib e ra ln y c h d e m o k ra tó w lic z y ok, p ó ł m ilio n a n a ­ k ła d u . N a k ła d „D e r T a g e s s p ie g e l" p o d a m e ry k a ń s k ą lic e n c ją w y n o s i ok, 300.000 egz, „ D e r B e r lin e r “ — organ w ła d z w o js k o w y c h a n g ie ls k ic h — 300.000 egz. „ D e r K u r ie r " , w y d a w a n y p o d lic e n c ją fra n c u s k ic h w ła d z m ilit a r ­ n ych 300.000 egz. „N a c h te x p re s s " — - l i ­ ce n c jo n o w a n a przez, w ła d z e ro s y js k ie 200.000 egz. „D ie F re ie G e w e rk s c h a ft“

— ros. „ D ie N e u e Z e itu n g “ — : a m e ry k , Poza ty m w y c h o d z i w ie le p ism i p e rio ­ d y k ó w , ja k „ A u fb a u " , „S ie “ , „ V o lk s w il­

le " , p ism a i ty g o d n ik i d la m ło d z ie ż y ,

•m ie s ię c z n ik m o d y (S ie?!) itp . F o rm a ty w ie lk ie , szata z e w n ę trz n a , ilu s tra c ja , u k ła d , żyw ość, a k tu a ln o ś ć — bez za ­ rz u tu d la fa ch o w ca , d z ie n n ik a rz a i p ra - sologa, lecz d la P o la k a n ie w c a łe j p ra ­ sie b e rliń s k ie j zn a le źć m ożna o b ie k ty ­ w iz m i „d o b rą p ra s ę ". A , Łaszcz

oddziałów Informacji i Propagandy

oraz poprawę w arunków bezpieczeństwa przez zorganizowanie m ilic ji pomocniczej.

D ru g i referat w ygłosił jako przedstaw i­

ciel PUR-u red. Barański. P rzedstaw ił ca­

ło k s z ta łt pracy PUR-u w ciężkich w a ru n ­ kach, podkreślając jednakże, iż m im o nie­

zaprzeczonych błędów ta ktyczn ych i za­

sadniczych osiągnięto jednak pew ne-pozy­

tyw ne zdobycze.

“ O żyw ioną dyskusję w y w o ła ł referat przedstawiciela P Z Z , red. Serwańskiego, staw iający w sposób zasadniczy koncepcję ochrony każdej k ro p li polskiej k iw i i p rz y j­

mowania do polskiej społeczności tych w szystkich, u kogo dostrzega się ślady duchowej więzi z narodem polskim .

N a zakończenie pierwszego dnia obrad, a także w dniu drugim przem ów ił min.

M atuszewski. M ów iąc o pracy i zadaniach osadników, stw ie rd ził, iż każdy, k to na swej obranej placówce m yśli isto tn ie o rozbudow ie polskości na Ziem iach O d z y ­ skanych i w ykazuje in ic ja ty w ę przekracza­

jącą w rea liza cji jego m ożliw ości fin a n ­ sowe, może z całą pewnością liczyć na pomoc M in . Z ie m O dzyskanych. O m aw ia­

jąc życie polityczne Z . O. p o d k re ś lił. ko ­ nieczność rozw oju poszczególnych p a rtii p o lityczn ych na zasadzie jedności narodo­

wej. T a k ty k a w a lki, inspirowana przez wrogie czyn n iki, może doprow adzić nasz k ra j do ru in y i zguby. W y w o d y min. M a ­ tuszewskiego p rzyję te b y ły przez obec­

nych z ogólnym aplauzem, . (w )

M in. M atuszewski na Ziemi Lubuskiej

(5)

N r 11 P o l s k a Z a c h o d n i a Str. 5

Niemieccy księża walczą z polskością

K ie d y za p o ls k im i w ła d z a m i na te ­ re n D o ln e g o Ś ląska w k r o c z y ł p o ls k i k a ­ p ła n , część k o ś c io łó w k a to lic k ic h le ż a ła w gruzach, część o k a z a ła się w k ró tc e z b y t m a łą d la p o m ie szcze n ia e le m e n tu p o ls k ie g o , je d n o lite g o p o d w zg lę d e m w y z n a n io w y m . P rz y ż y c z liw e j p o m o c y w ła d z p a ń s tw o w y c h K o ś c ió ł p rz e ją ł tam , gdzie, z a is tn ia ła p o trz e b a , o p u ­ szczone z b o ry p ro te s ta n c k ie , R o z­

b rz m ia ła p o ls k a p ie ś ń re lig ijn a , je d n o ­ cząc swą p o tę g ą b ra c i spod Wilna_, L w o w a , P oznania, K ra k o w a i, K a to w ic , P o n ie w a ż je d n a k na Z ie m ie O d z y s k a ­ ne — o b o k n a p ły w u w a rto ś c io w e g o e le m e n tu p io n ie rs k ie g o — w d a r ły się je d n o s tk i m o ra ln ie i s p o łe czn ie b e z w a r­

to ś c io w e , d la te g o ' o b o k prac.y o rg a n i-

„ Ż o łn ie rz Cię b ro n ił

pom óż zd em o b ilizo w a n e m u ‘!

O f i a r y p r z y jm u ją w s z y s tk ie u rz ę d y p o c z to w e — k o n to P. Iv. O. 1-292.

z a cyjn e j s p a d ło na K o ś c ió ł zadanie w a lk i ze złem , w a lk i o o d ro d z e n :e i k s z ta łto w a n ie m o ra ln e j su b s ta n c ji n a ­ ro d o w e j, n o w y o d c in e k w s p ó łp ra c y z a d m in is tra c ją p a ń s tw o w ą .

R e p o lo n iz a c ja p e rs o n a ln a K o ś c io ła k a to lic k ie g o o k a z a ła się z a g a d n ie n ie m tru d n y m . M o m e n t p o w sze chn o ści K o ­ ś c io ła z n a la z ł się n ie p ie rw s z y ra z z re ­ sztą w o b e c n a ro d o w o -p a ń s tw o w e j z m ia n y o rg a n iz a c ji k o ś c ie ln e j. Część n ie m c ó w - k a to lik ó w p o z o s ta ła n a te re ­ nach D o ln e g o Śląska. P o z o s ta ła r ó w ­ n ie ż część n ie m ie c k ie g o d u c h o w ie ń ­ s tw a k a to lic k ie g o z „W e ih b is c h o fe m S chram m em w e W r o c ła w iu na czele.

K ie d y p ra w ie po sześciu w ie k a c h w r ó ­ c iła na D o ln y Śląsk p o ls k a o rg a n iz a c ja k o ś c ie ln a , w y tw o r z y ła się p rz y k r a sy­

tu a c ja : N a p ro b o s tw ie m ie szka ją , dw a j księ ża , P o la k i n ie m ie c , P o la k je st duszp a ste rze m d la lu d n o ś c i p o ls k ie j, n ie m ie c zaś o d p ra w ia n a b o ż e ń s tw a p rze zn a czo n e d la p o z o s ta ły c h n ie m c ó w - k a to lik ó w .

W s p ó łż y c ie m ię d z y k s ię ż m i o ka zu je się tru d n e m im o ty tu ło w a n ia się „ k o n - fr a tr a m i" m im o to , że n ie m ie c k ła n ia się k a ż d e m u P o la k o w i, od w o źnego u rz ę d u g m innego p o czą w szy, P ra k ty k a w y k a z u je , że m a ska czcig o d ne g o „k o n - f r a tr a “ k r y je t y lk o p ru s k ą w ś c ie k ło ś ć na „p o ls k i z a b ó r“ i chęć o d w e tu . S to ­ s u n k i te z ilu stru ją . fa k ty :

P e w ie n p ro b o s z c z o p o w ia d a ł c ie k a w ą h is to rię k a ta fa lk u w p a ra fii, do k tó r e j p rz e z n a c z y ł ,go b is k u p p o ls k i. O to c ó rk a p o ls k ie g o w o js k o w e g o z g in ę ła w w y ­ p a d k u sa m o c h o d o w y m i na życze n ie s tro s k a n e g o ojca m a b y ć na czas n a b o ­

że ń s tw a tru m n a ze z w łp k a m i u s ta w io n a w ko ś c ie le . P o trz e b a k a ta fa lk u . N ie ­ m ie c k i P fa rre r n ie w trą c a się w tę sp ra w ę , ch o cia ż w id z i, że im p ro w iz u je się p o d w y ż s z e n ie ze s to łó w . W reszcie k to ś zauw aża, że w ś ró d re k w iz y tó w k o ­ ś c ie ln y c h zn a jd uje się p o tę ż n y , n a k r y ty su kn e m k a ta fa lk . P od nieobecność P fa rre ra za czyn a się w ię c go ro z k ła d a ć , a b y z m o n to w a ć p rz e d o łta rz e m . T ym cza se m o k a z u je się, że k a ta fa lk

Pecteatłtaąe pdólio ~ czeckodoutackie

ć d io i m e

W dniu 14 lutego br. prz ybyła do Pragi delegacja polska, mająca za zadanie wszcząć rokowania polsko-czechosłowackie.

Obecnie w związku z wyłaniają cym i się trudnościami, pertraktacje zostały o d ło ­ żone na czas późniejszy.

.W sprawie tej godne są zanotowania w y ­ powiedzi minis trów spraw zagranicznych obu stron.

W exposé o polityce zagranicznej Cze­

chosłowacji, wygłoszonym na posiedzeniu parlamentu czechosłowackiego zobrazował minister Jan Masaryk sprawy, jakie łą ­ c z y ły rząd czechosłowacki z rządem pol­

skim na gruncie londyńskim i przeszedłszy do obecnej sytuacji, stwierdził, że „istnieją wszelkie rzeczywiste podstawy do tego, aby stosunki nasze wobec słowiańskiego sąsiada polskiego, z k tó ry m łączą nas n a j­

dłuższe granice, dopro w adziły do wzajem­

nego uspokojenia.

„U ważaliś m y — powiedział min. Masa­

ry k — że podstawą rokowań polsko-cze­

skich będzie uznanie naszych wspólnych przedmonachijskich granic. Jest to dla nas problem egzystencji, a nie prestiżu. M im o pewnych zasadniczych trudności i p o li­

tycznych przeszkód rokowania toczą się d a le j.“

W związku z oświadczeniem min. Masa- ryka wyjaśnia polski minister spraw za­

granicznych Rzymowski na zapytania k o ­ respondenta PÀP, że Rząd Polski pragnął w przyjaznym duchu omówić z rządem cze­

chosłowackim całokształt żyw otn ych p ro ­ blemów obu krajów. Delegacja polska przedłożyła stronie czechosłowackiej pro ­ pozycję rozwiązania spornego problemu granicznego na podstawie kompromisu.

Stanowisko to niestety nie spotkało się ze zrozumieniem ze s tr ony delegacji czecho­

słowackiej, co spowodowało odłożenie per­

tra k ta c ji na czas późniejszy.

N a ukończeniu są rozm owy dotyczące układu kulturalnego i gospodarczego.

Pragnę dodać — powiedział min. Rzy­

mowski — że Rząd Polski, potępiając jak najostrzej gwałt monachijski, dokonany przez H it le ra wespół z Beckiem na zaprzy­

jaźnionym państwie czechosłowackim, nie może jednakże pominąć faktu, że na Ślą­

sku Cieszyńskim znajduje się stutysięczna masa Polaków, k tó r z y w ciągu długich dzie­

siątków łat, a zwłaszcza w czasie ostatnich sześciu lat okupacji niemieckiej, swo ją nie­

złomną postawą zadokumentowali wolę i prawo połączenia się z Macierzą.

W ierzę głęboko — zakończył minister — że sporna sprawa, jątrząca od dziesiątków lat stosunki między naszymi narodami, bę­

dzie rozwiązana w duchu jedności i soli­

darności słowiańskiej. ( ł )

o słania... d w a sam ochody osobow e. J e ­ den o k a z a ł się w ła s n o ś c ią le k a rz a -n ie m - ca, d ru g i n ie m ie c k ie g o pro b o szcza . P rze z p rz y p a d e k sa m ochody n ie docze­

k a ły się „o s w o b o d z e n ia “ p rz e z m ającą p o w ró c ić — w p o ję c iu n ie m c ó w — R ze ­ szę. N a sam ochodach p o je c h a li p o ls c y ż o łn ie rz e .

N ie szczęści się czcig o d ne m u P fa rre - ro w i, w ię c z ło ś c i się n a p o ls k ie rz ą d y , na p o ls k ie g o p ro b o szcza i b is k u p a , k tó r y o śm ie la się w y d a w a ć m u p o le c e ­ n ia . N ie będzie o d m a w ia ł o ra c ji „p r o p a c e ", k tó r ą n a ka z u je b is k u p -P o la k , P o ls k i k o n fr a te r z n a jd u je c ią g le w k s ię ­ dze m szalnej n ie m c a p rz y o ra c ji „ p r o p a c e “ , le c z p rz y m o d litw ie „c o n tra p a - g a nos", tj, p rz e c iw p o ganom . W o jo w ­ n ic z y d u szp a ste rz nie chce p o k o ju , chce w o jn y p rz e c iw poganom ... P o la k o m .

N ie m ie c k i w ik a riu s z w y k a z u je jeszcze b a rd z ie j w ro g ą p o s ta w ę w o b e c p o ls k o ­ ści. P ro w a d z i re lig ijn ą o rg a n iz a c ję m ło ­ d zie żo w ą , k tó r a w y g lą d a ra cze j na o r ­ ga n izację h itle ro w s k ą . Żaden z jej c z ło n k ó w nie u k ło n i się p o ls k ie m u p r o ­ b o szczo w i, czego b y n a le ż a ło się spo­

d z ie w a ć ! P o tra fi n a to m ia s t c z ło n e k te j „ k a t o lic k ie j“ o rg a n iz a c ji z e rw a ć i z n iszczyć p o ls k ą ta b lic ę b iu ra p a r a fia l­

nego.

P fa rr e r n a rz e k a i m o d li się, w ik a riu s z o rg a n iz u je , a n ie m ie c k i b is k u p S ch ra m m je ź d z i b ie rz m o w a ć i p rz y te j o k a z ji go­

d z in a m i p r a w i do „c ie m ię ż o n y c h "

sw y c h b ra c i i d odaje im o tu c h y . B o to p rz e c ie ż , a b y p rz e trw a ć !...

A w ie r n i ro z u m ie ją d o b rz e sw ych

„ p r z e w o d n ik ó w “ , bo o to p e w n a n ie m k a z a p y ta ła p rz e z p o m y łk ę — z a m ia s t n ie ­ m ie c k ie g o — p o ls k ie g o k s ię d z a : „ W a n n w ir d d e r lie b e G o tt P o le n v e r tr e ib e n ? “ T o p y ta n ie , ja k i p o p rz e d n ie p r z y k ła d y , św ia d c z ą o ty m , że d u c h o w n i n ie m ie c c y dążą do u trz y m a n ia się w e W ro c ła w iu , Ś w id n ic y i w ogóle na Ś ląsku ja k n a j­

d łu ż e j, a b y p o d trz y m a ć n ie m czyzn ę na duchu. P o z o s ta w ia n ie k s ię ż y n ie m ie c ­ k ic h ze w z g lę d u na o p ie k ę d u s z p a s te r­

ską" n a d p o z o s ta ją c y m i jeszcze n ie m c a - m i je s t w ię c rzeczą s z k o d liw ą . T rz e b a ic h w y s ie d lić n a ty c h m ia s t ja k o e le m e n t s z k o d liw y . O b o w ią z k i d u s z p a s te rz y do m o m e n tu w y s ie d le n ia re s z ty m e m c ó w w y p e łn ią z p o w o d z e n ie m k s ię ż a -P o la c y , k tó r z y zn a ją ję z y k n ie m ie c k i i n ie s to ­ sują m e to d ks. S p le tta m im o , że n a le ż ą do „p o g a ń s k ie g o " n a ro d u . N ie p o z w ó l­

m y b ie d n y m k s ię ż o m n ie m ie c k im m ę ­ czyć się na Ś ląsku i w a lc z y ć „c o n tra p a g a n o s "! N ie c h ja d ą i to zaraz, a za n im i p ó jd ą ich „ o w ie c z k i" ( w ilk o ła k i w o w cze j s k ó rz e ), n ie w in n e „ l il ie (m a ­

jo w e ). T . Jankow ski

(6)

Str. 6 P o l s k a Z a c h o d n i a N r 11

Sytuacja na Ziemiaclr Odzyskanych

M in is te r Z ie m O d z y s k a n y c h w ic e ­ p re m ie r G o m ó łk a u d z ie lił na k o n fe re n ­ c ji p ra s o w e j d la n a c z e ln y c h re d a k to ró w p is m „ C z y te ln ik a " in fo rm a c ji o o bec­

nej s y tu a c ji na Z ie m ia c h O d zyska n ych . P oruszając sp ra w ę w y s ie d le n ia n ie m - c ó w z ty c h te re n ó w , p o w ie d z ia ł w ic e ­ p re m ie r G o m ó łk a , że je s t to je d n o z n a ­ cze ln y c h zadań, ja k ie p o s ta w iło sobie M in . Z ie m O d z y s k a n y c h . Po u z g o d n ie ­ n iu szcze g ó łów z m ię d z y a lia n c k ą k o ­ m isją w B e rlin ie p rz y s tą p io n o o s ta tn io do a k c ji w y s ie d le ń c z e j, o k tó r e j s p ra w ­ n o ści k o n tro ln e k o m is je a lia n c k ie na p u n k ta c h g ra n ic z n y c h w y ra ż a ją się z d u żym uznaniem . K a żd e g o d n ia w y je ż ­ dża z P o ls k i o k o ło 5000 osób, z czego 3000 z D o ln e g o Śląska a p o n a d 1500 ze S zczecina. D o a n g ie ls k ie j s tre fy o k u p a ­ c y jn e j trz e b a w y s ie d lić o k o ło p ó łto ra m ilio n a n ie m c ó w .

P rzechodząc do o m ó w ie n ia s y tu a c ji a p ro w iz a c y jn e j Z ie m O d z y s k a n y c h s tw ie rd z ił w ic e p re m ie r, że a p ro w iz a c ja je s t p ro b le m e m n a jtru d n ie js z y m nie ty lk o n a n o w y c h te re n a c h , a le w ogóle w c a ły m k ra ju . N a p o d k re ś le n ie za ­ s łu g u je fa k t, że z za ch o d n ic h ziem ścią g n ię to ś w ia d c z e n ia rz e c z o w e w w ię k s z y m p ro c e n c ie , a n iż e li z in n y c h z ie m p o ls k ic h . Z e b ra n y c h 100.000 to n ż y ta s ta n o w i 75% ro czn e g o p la n u , ś re d n ia zaś na d a w n y m obszarze w y ­ nosi o k o ło 60%. W lu ty m za o p a trz o n o c a łą lu d n ość Z ie m O d z y s k a n y c h w chleb, w y d a ją c 1.200.000 k a rte k . Z in ­ n y m i p ro d u k ta m i s p ra w a p rz e d s ta w ia

się gorzej. I ta k m ą k i pszennej d o ­ s ta rc z o n o t y lk o w 27%, tłu s z c z u 37%, k ru p 75%. M y d ło w y d a n o w lu ty m w 100%. C y fr y te w s k a z u ją na znaczną p o ­ p ra w ę w s to s u n k u do sta n u p o p rz e d n ie ­ go. D o te j p o p ra w y s y tu a c ji a p ro w iz a ­ c y jn e j p rz y c z y n iły się w d u żym s to p n iu ta k ż e p a c z k i U N R R A , k tó r y c h 180,000 rzu co n o n a Z ie m ie O d zyska n e ,

O m ó w iw s z y s p ra w y p rz e m y s łu , za­

lu d n ie n ia m ia s t i w s i oraz o s a d n ic tw a w n a jb liż s z y m czasie, p rz e s z e d ł w ic e ­ p re m ie r do z a g a d n ie n ia a k c ji sie w n e j.

Z w y ja ś n ie ń jego w y n ik a , że n a jw ię k s z e tru d n o ś c i m a m y z m a te ria ły m sie w n y m . Ilo ś ć z ia rn a s ie w n e g o je s t w d u żym s to p n iu u z a le ż n io n a od p o m o c y U N R R A , w w y p a d k u b o w ie m , k ie d y p o m o c ta b ę d zie za n ik ła , s y tu a c ja m oże nas zm u sić do zu ż y c ia części posiadanego z ia rn a w celach k o n s u m p c y jn y c h , W ra m a ch u m o w y h a n d lo w e j z Z S R R o trz y m a liś m y 200.000 to n zboża, z cze ­ go p o ło w ę p rz e z n a c z o n o na zasiew . N ie p o k ry w a to je d n a k naszego d e fic y ­ tu , nasze m o ż liw o ś c i z a o ra n ia (1,200.000

ha) są w ię k s z e n iż za sia n ia (800.000 ha).

Is tn ie je z a te m obaw a, że część za o ra n e j z ie m i n ie b ę d zie obsiana. T e same są tru d n o ś c i z k a rto fla m i. T ru d n o nam z m o b iliz o w a ć o lb rz y m ią masę k a r t o fli p o trz e b n y c h do sadzenia. M in is te rs tw o zdaje sobie spraw ę ze zn a cze n ia gospo­

darczego i p o lity c z n e g o , ja k ie m a p o ­ m y ś ln ie p rz e p ro w a d z o n a a k c ja siew na, ty m nie m n ie j tru d n o b ę d zie p o d o ła ć o b o w ią z k o m na s k u te k b ra k u zboża siew nego.

W s z y s tk o zre sztą u z a le ż n io n e je s t od o g ólnej s y tu a c ji a p ro w iz a c y jn e j p ałego k ra ju i n ie da się ro z p a trz y ć d o k ła d n ie bez p rz e p ro w a d z e n ia jej a n a liz y .

J e ż e li c h o d z i o d o ty c h c z a s o w e d o k o ­ n a n ia i p ra c e M in is te rs tw a Z ie m O d z y ­ ska n ych , na p la n p ie rw a z y w y s u w a się s p ra w a u p o rz ą d k o w a n ia za g a d n ie n ia m ie n ia p a ń s tw o w e g o . P rze z zakaz w y ­ w o ż e n ia ru c h o m o ś c i p o ło ż o n o k re s p la ­ dze „s z a b ru ". W p ły w a ją c e ty s ią c a m i w n io s k i o w y w ó z z a ła tw ia osobiście w ic e p re m ie r G o m ó łk a , u w z g lę d n ia ją c

N a m o c y u c h w a ły tz w . K o m is ji K o n ­ t r o li d la N ie m ie c (m ię d z y a lia n c k ie j) z d n ia 5 s ty c z n ia rb . w B e rlin ie , gdzie P o ls k a b y ła re p re z e n to w a n a p rze z w ic e m in is tró w Z ie m O d z y s k a n y c h W ł, W o ls k ie g o i d ra J. W a s ile w s k ie g o , lu d ­ ność n ie m ie c k a z P o ls k i p o d le g a re p a ­ tr ia c ji do s tre fy b ry ty js k ie j. O g ó ln e k ie ­ ro w n ic tw o a k c ji p ro w a d z i M in is te rs tw o Z ie m O d z y s k a n y c h , k tó r e o p ra c o w a ło p la n re p a tria c ji, fin a n s u je ją i s p ra w u je k o n tro lę .

T e c h n ic z n ą stro n ę a k c ji r e p a tria c y j­

nej p rz e p ro w a d z a P U R , k tó r y o rg a n i­

zuje p u n k ty z b o rcze d la re p a tria n tó w , z a o p a tru je je w żyw n o ść, o p a ł i ś w ia tło , o rg a n iz u je służbę s a n ita rn o - le k a rs k ą , o rg a n iz u je ś ro d k i tra n s p o rto w e i k o n ­ w ó j tra n s p o rtó w .

U s ta lo n a je st k o le jn o ś ć re p a tria c ji g ru p n ie m c ó w , p rz y czym re p a trio w a ­ n ie c h o ry c h i s ta rc ó w b ę d zie się o d b y ­ w a ło o ile m ożności p o cią g a m i s a n ita r­

n y m i, w z g l. b ę d z ie o d ło ż o n e do c ie p le j­

szej p o ry ro k u . T o o s ta tn ie d o ty c z y ró w n ie ż s ie ro c iń c ó w , p r z y t u łk ó w itp .

P o m im o , że P o la c y d o k ła d n ie p a m ię ­ ta ją w y s ie d la n ie lu d n o ś c i p o ls k ie j p rze z n ie m c ó w w czasach o k u p a c ji i b e s tia l­

s k ie tr a k to w a n ie w y s ie d la n y c h , o g ra ­ b ia n ie ic h z n a jn ie z b ę d n ie js z y c h rz e c z y o s o b is ty c h i bagażu, z b ic ie m i m o rd o ­ w a n ie m , z p rz e w o ż e n ie m n a tło c z o n y m i

n ik ły t y lk o ich p ro c e n t. W o p ra c o w a n iu zn a jd u je się d e k re t o n a d a n iu p ra w a w ła s n o ś c i do ru c h o m o ś c i będ ą cych d o ­ tą d w ty m c z a s o w y m p o s ia d a n iu u ż y t­

k o w n ik ó w , D e k re t ten, k t ó r y u ka że się w ciągu n a jb liż s z y c h d w ó c h m ie się cy u n o rm u je s to s u n k i na Z ie m ia c h O d z y ­ ska n ych , k a ż d y b o w ie m o sie d le n ie c b ę ­ dzie fa k ty c z n y m w ła ś c ic ie le m p o s ia d a ­ n y c h p rze z siebie ru ch o m o ści.

P od k o n ie c w y w ia d u w ic e p re m ie r G o m ó łk a s tw ie rd z ił, że d ą że n ie m M in i­

s te rs tw a je s t u z d ro w ie n ie s to s u n k ó w p rz e z k o n tr o lę lu d z i i re w iz ję d o ty c h ­ cza so w ych n o m in a c ji p rz y p rz y d z ia le s k le p ó w , w a rs z ta tó w itp ,, a b y usunąć te osoby, k tó r e a n i k w a lifik a c ja m i, an i s to s u n k ie m do Z ie m O d z y s k a n y c h n ie o d p o w ia d a ją w y m a g a n y m w a ru n k o m , A b y z a p e w n ić c a łk o w ite b e z p ie c z e ń ­ s tw o o rg a n iz u je się obecnie na Z ie ­ m ia ch O d z y s k a n y c h p o m o c n ic z ą stra ż o b y w a te ls k ą .

N a z a k o ń c z e n ie s tw ie rd z ił w ic e p re ­ m ie r, że w e ry fik a c ja a u to c h to n ó w Z. O.

o d b y w a się z c a łą sum ie n n o ścią i p o d uw agę b ie rz e się n a w e t ty c h P o la k ó w , k tó r z y u le g li z n ie m cze n iu , (j)

do n ie m o ż liw o ś c i z a p lo m b o w a n y m i w a ­ gonam i, n ie je d n o k ro tn ie p rz e z w ie le d n i bez ż y w n o ś c i i w o d y — re p a tria c ja n ie m c ó w o d b y w a się w w a ru n k a c h zu ­ p e łn ie in n y c h .

N ie m ie c c y re p a tria n c i-m a ją p ra w o do z a b ra n ia o sobistego bagażu, ż y w n o ś c i, k o s z to w n o ś c i osobistego u ż y tk u , d o k u ­ m e n tó w oraz g o tó w k i. W y w o ż e n ie w a ­ lu t o b cych , z w y ją tk ie m m a r k i n ie m ie c ­ k ie j, je s t re p a tria n to m w z b ro n io n e . W y m ia n ę w a lu t o b cych u s k u te c z n ia ją b iu ra w y m ia n y n a p u n k ta c h z b o rc z y c h po k u rs ie u rz ę d o w o u s ta lo n y m . K a ż d y tr a n s p o rt je s t z a o p a trz o n y , n ie z a le ż n ie od ś ro d k ó w ż y w n o ś c io w y c h , z a b ie ra ­ n ych p rz e z ka żd e g o re p a tria n ta p o ­ szczególnie, w ś ro d k i ż y w n o ś c io w e na k ilk a d n i, w y s ta rc z a ją c e do d o w ie z ie ­ n ia tra n s p o rtu do s tre fy a n g ie ls k ie j.

O p ró c z tego w k a ż d y m tra n s p o rc ie k o ­ le jo w y m z n a jd u je się w a g o n s a n ita rn y z o d p o w ie d n ią ob słu gą lekarską.»

M in is te rs tw o Z ie m O d z y s k a n y c h w y ­ d a ło c a ły szereg zarządzeń, a b y re p a ­ tr io w a n a lu d n o ś ć n ie m ie c k a n ie b y ła n a ra ż o n a na ża d n ą s a m o w o lę ze s tro n y o rg a n ó w p rz e p ro w a d z a ją c y c h re p a tr ia ­ cję i a b y s to s u n e k do re p a tria n tó w b y ł p o p ra w n y . W y k a z u je m y p rz e z to w y ż ­ szość naszej k u ltu r y i c y w iliz a c ji n a d tz w . n ie d a w n o jeszcze „w y ż s z ą rasą te u to ń s k ą ".

'Wysiedlanie do strefy b ryty jsk ie j

Cytaty

Powiązane dokumenty

parły wojnę imperialistyczną. Partia bolszewicka, wychowana przez Lenina, utrzymała pozycję solidarności robotniczej i walki klasowej w okresie wojny. Rozpoczyna się

skonalenia techniczne, przez które ulepsza się konstrukcję na­. rzędzi pracy, wykorzystuje się lepiej materiał, albo ulepsza

D zieje się to na skutek niew łaściw ego rozplanow ania

W Pomorskim Domu Sztuki odbył się koncert Pomorskiej Orkiestry Symfonicznej z udziałem znakomitego pianisty meksykańskiego Carlos Rivero Morales. Odegrał on

Do Polskiego Związku Zachodniego w Poznaniu zgłosiła się delegacja Polskiego Kom itetu w Niemczech z siedzibą w Ber­. linie w osobach dra Brunona

Rada Naukowa zwraca się do wszystkich warstw Narodu o uczestnictwo w realizacji tego dzieła. Rada widzi wielkie, stojące jeszcze przed Narodem trudności, ale tym

Organizacyjnego 10-23

mień układa sią na polskości miasta. Każdy nowy człowiek jak zbójca wydziera ci polskość. Każdy nowy przepis i każde prawo jest przeciw polskości. Sypią