• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.10.25, R. 8[!], nr 42

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.10.25, R. 8[!], nr 42"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

A

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego* poświęcony sprawom oświatowym

LKJIHGFEDCBA

kulturalnym i literackim

Nr. 42 Wąbrzeźno, dnia 25 października 1930 r. Rok 8

ZYGMUNT HOFFMANN.

P R Z EZ S E R C T Ę SK N O TĘ ...

P rzez serce tęsknotę, przez krw i rubiny W idziałem -słodycz lÓ ^jnej godziny:

Jak krw i poszum em błogo w serce w nika:

Jaw i się i znika...

W idziałem , jak poprzez drzew rozgw ary C hyli się piosnka do w ezbranej czary W tak t bicia serca uderzająca, S zczęścia tęskniąca....

P rzez krw i rubiny, przez serc tęsknotę S łyszałem : dziw y opow iada z ło te--- Z aginie w uczuć rozedrganych tłum ie I w e krw i szum ie...

E w angelia

św . Jana rozdz. 4, w iersz 46— 53.

O nego czasu był niejaki królik, którego syn cho ­ ro w ał w K afarnaum . T en gdy usłyszał, iż Jezu s przyszedł z Judzkiej ziem i do G alilei, poszedł do N iego, i prosił G o, aby zstąpił, a uzdrow ił syna je­

go: bo poczynał um ierać. R zeki tedy do niego Je­

zus; Jeśli znaków i cudów nie ujrzycie, nie w ierzy ­ cie. R zeki do N iego królik: P anie, zstąp pierw ej, niż um rze syn m ój. R zeki m u Jezu s: Idź, syn tw ój żyw y jesfc U w ierzył człow iek m ow ie, k tó rą m u pow iedział Jezus, i poszedł. A gdy już zstępo ­ w ał, zabieżeli m u słudzy, i oznajm ili, m ów iąc, iż syn jego żyje. P y tał się tedy od nich godziny, k tó ­ rej m u się polepszyło. I rzekli m u, iż w czora o sió­

dm ej godzinie opuściła go gorączką. P oznał tedy ojciec, iż to ona godzina była, k tó rej m u rzek ł Je­

zus: S yn tw ój żyje! I uw ierzył sam , i w szystek dom jego.

N auka'

C o spow odow ało ow ego królika, że szukał C h ry stu sa?

U rzędnik ten królew ski, zw any w ew angelji k ró ­ likiem , spow odow any chorobą sw ego syna, a sły­

sząc o cudach, jakie Jezus czynił, w yszedł n ap rze­

ciw N iem u z prośbą o uzdrow ienie m u syna. O - trzym ał on przez to dla siebie i dom u sw ego p ra­

w dziw ą w iarę w C hrystusa. W ten to sposobow y szła m u choroba syna na zbaw ienie. W ten spo­

sób zw ykł B óg zsyłać na grzeszników , ich dzieci, d o b ra i b y d ło k lę sk i, a ż eb y ich n a w ró c ić . D la te g o to m ó w i D a w id: „ D o b rze m i, iżeś m n ie u n iż y ł, a ż e­

b y m się n a u c z y ł sp ra w ie d liw o ści tw o ic h . (P salm .1 1 8 , 7 1 ). D a w id p ro sił d la teg o B o g a, a ż eb y n a p e łn ił h a ń b ą g rz e sz n ik ó w , iż b y im ie n ia Je g o sz u k a li. (P s.

8 2 , 17). W y d a rz y ło się o n y m , o k tó ry c h te n ż e D a­

w id ta k ż e m ó w i: „ R o z m n o ży ły się n ie m o ce ich , p o te m się k w a p ili" (P salm 15, 4 .)

D la c z e g o w y rz ek ł Je z u s; „ je ż e li c u d ó w i z n a k ó w i z n a k ó w n ie u jrz y cie , n ie w ie rz y c ie14?

C h y stu s w y p o w ie d z ia ł tu d w o ja k ą n a g a n ę . N a- sa m p rz ó d g an i O n w o g ó le to , że lu d w y b ra n y (ż y ­ d zi), w id z ą c c u d a, w ie rz y d o p iero . M e sy a sz m a p ra w o ż ą d ać o d n a s w ia ry b e z c u d ó w , to ć S a m ary ­ ta n ie , o d k tó ry ch w ła śn ie C h ry stu s p rz y b y ł d o G a li­

lei, u w ie rz y li N ieg o „ n a sło w a Je g o ", t. j. n ie u j­

rz a w szy cu d ó w . D ru g a n a g a n a sp o ty k a o w eg o k ró ­ lik a d la jeg o sła b e j je szc z e w ia ry , g d y ż, g d y b f p ra w d z iw ą b y ł m ia ł w ia rę , to n ie p o w in ie n p ro sie C h ry stu sa , a ż e b y w sze d ł d o Je g o d o m u , a le ty lk o ta k , ja k ó w se tn ik (M at, ro z d z ia ł 8) w ie rz y ć , że C h ry stu s je d n e m sło w e m m ó g ł u z d ro w ić sy n a jeg o .

Ile m iał w ia ry u rz ęd n ik k ró le w sk i?

1. N a g a n a C h ry stu sa n ie o d e b ra ła m u o d w a g ip p o w tó rzy ł o n p o k o rn ie sw ą p ro śb ę i to tern siln iej.

2. T a n a g a n a p o u c z y ła g o , i n a p ra w iła, g d y ż n a sło w a Je z u sa : „S y n tw ó j ż y je ", w ie rz y n a ty c h m ia st n ie u jrza w sz y w p rz ó d c u d u i w ra c a d o d o m u . 3. P rz e k o n u je się o n d o k ła d n ie o c u d z ie p rz ez św ia ­

d e c tw o słu g i i n a w ła sn e o c z y -i w z m a cn ia się p rz ez to w w ie rz e . 4 . P o n ie w a ż w ia ra w C h rystu sa je st d a re m n a d p rz y ro d z o n y m , w ię c u rz ęd n ik te n z a w ­ d z ięc z ał w ia rę sw ą ła sc e B o g a, k tó ry p o ru sz y ł jeg o d u sz ę i p rz e z c u d o tw o rz y ł m u w stę p te j ła sk i d o se rc a jeg o .

(2)

— 2Ó2 —

Artylerja przeciwlotnicza na pozycji w roku 1920.

Ładowanie węgla za pomocą wywrotnicy wagonowej w Gdyni,

Posterunki wartownicze na moście Kierbedzia w Warszawie w roku 1920,

Na zdjęciu widoczny również autobus z tych czasów /zwany popularnie „arką Noego", prototyp

(3)

— 203 —

Minister Sprawiedliwości Stanislaw Car.

Na skutek uchwały Rady Adwokackiej, powziętej w związku z aresztowaniem b. posłów, a wykra­

czającej poza okres ustawowych uprawnień rady

Minister Car zażądał w sposób stanowczy od Naczelnej Rady Adwokackiej oczyszczenia nie­

zdrowej atmosfery i przywrócenia normalnych sto­

sunków prawnych w łonie rady.

Gen. Zosik-Tessaro został mia nowany dowódcą OK — Przemyśl.

Najlepszy wybór.

Joanna, córka Alfonsa V. króla Portugalji, od­

znaczała się nie mniej przymiotami ciała, jak cno­

tami i dobrocią serca. Dla tych przyczyn starali się najbiedniejsi książęta chrześcijańscy owego cza­

su o jej rękę. Między innymi Ludwik XI, król francuski, dla syna swego Karola VIII, Maksymil- jan arcyksiążę austrjacki, późniejszy cesarz nie miecki i Ryszard III, król angielski. Ojciec jej dość jasno dał jej do poznania, jakby mu było miło, gdy­

by jednego z tych potężnych władców chciała so­

bie wybrać za małżonka.

Razu pewnego użyła więc stosownej chwili i pełna dziecięcej miłości i uszanowania, rzekła do ojca:

Najdroższy ojcze, szlachetny panie i królu!

Potężni władcy starają się o moją rękę i pragną mnie mieć za małżonkę. Niezmierne skarby stoją mi otworem, świetne nadzieje roztaczają się prze- demną; wiem, że mogę zostać królową — a nawet cesarzową. A cóż mi pomoże złoto i srebro,'co mi pomoże zaszczyt i wysoki tytuł? To tylko blask co szybko przeminie; życie go da, śmierć go odbierze.

Dlatego dobrzem się nad tern zastanowiła. Przeczy­

tałam z uwagą imiona wszystkich książąt, którzy się o moją, rękę starają; a gdym tak czytała, pyta­

łam się w duchu każdego z nich; ,,Jakto? czy ty nigdy serca mego nie zasmucisz?*' I zdało mi się, jak gdyby każdy odpowiadał: ,,Za życia nigdy — ale wtenczas, gdy nieubłagana śmierć nas rozłą­

czy, w tej chwili smutnej twe serce się zakrwawi, twe oko zapłacze, a wszystkie te skarby, co ci je na posąg dajemy, nie będą miały wtenczas żadnej dla ciebie wartości!" Ta mowa okropnie smutno brzmiała mi w uszach i sercu. Wtem zgłasza się do mnie nowy, bogaty oblubieniec i mówi mi: ,,Księ­

żniczko, wybieraj mądrze! I ja ci ofiaruję moją rę­

kę, która całe królestwa na swych palcach nosi, a korony rozdaję wszystkim królom i książętom zie­

mi! Ja sam jeden nie umieram, wieczne jest pano­

wanie moje, wieczne są skarby, które ci w posag-i ofiaruję".

Rzekłszy to, znikł.

— Powiedz teraz, drogi ojcze, jaki wybór ma twa córka uczynić? Powiedz śmiało i otwarcie, jak ci twe serce i obowiązęk ojcowski nakazuje.

Alfons rzekł bez namysłu:

— Joanno, drogie, me dziecię! tego ostatniego oblubieńca wybierz — króla, który jest wieczny i którego skarby trwają na wieki.

Z uniesieniem radości słuchała Joanna rady oj­

cowskiej, która się zupełnie zgadzała z jej oddawna źywionem pragnieniem, i wstąpiła do zakonu PP.

Dominikanek, aby się stać na wieki oblubienicą te­

go, który na wieki jest, żyje i wiecznemi dobrami nagradza tych, którzy Go kochają i Jemu służą.

Nawrócona swawolnica.

W czwartym stuleciu żyła w Egipcie pewna nie- obyczajna osoba, imieniem Taida. Święty pustel­

nik Pafnucy czuł niewypowiedziany ból w sercu, gdy słyszał o jej występnem życiu. Długo więc gorąco prosił Boga o pomoc i powziął zamiar wyr­

wać ją z przepaści i nawrócić do Niego. Przebrał się tedy i iprzyszedł do niej prosząc, by zechciała z nim w najodleglejszem miejscu pomówić. Prowa­

dziła go do kilku pokoi — lecz Pafnucy mówił:

(4)

204

Tu nie jesteśmy dość bezpieczni.

Zawiodła go nareszcie do pokoju najbardziej ukrytego i rzekła zniecierpliwiona:

— Już tu pewnie żadne oko ludzkie nas nie zo­

baczy; ale jeśli się chcesz ukryć przed okiem Bo­ ga, to pewnie w całym domu takiego kąta nie znaj­ dziesz, gdzieby cię Bóg nie zobaczył.

Jakto? zapytał Pafnucy — więc ty wiesz, że jest Bóg?

— Rozumie się, że wiem — odrzekła zdziwiona

Taida; wiem nawet, że Bóg dla dobrych niebo, a dla złych piekło zgotował.

—Więc, jeśli o tern wiesz,mówił dalej Pafnucy poważnie i surowo — jakmożesz w oczach wszy- stkowidzącego i wszędzie przytomnego Boga, tak występne życie prowadzić?

Słowa te przenikły aż do głębi serce grzeszni­

cy, rzuciła się ze skruchą dostóp świętego męża- czyniła odtąd ostrą pokutę — a po długiem życiu pokutnem umarła jako święta.

Wiec przedwyborczy w cyrku.

W dniu 19. b. m, w cyrku warszawskim odbył się wiec b. wojskowych, który zgromadził kilka ty sięcy osób. Na zdjęciu przemawia gen. Górecki.

Święto Przysposobienia Wojskowego w Augustowie w 10-tą rocznicę zwycięstwa nad bolszewikami.

Fragment wręczenia nagród zawodnikom.

Cytaty

Powiązane dokumenty

go na świat, aby sądził świat, ale iżby świat był zbawion przezeń. Kto wierzy weń, nie bywa sądzon a kto nie wierzy, już osądzony jest, iż nie wierzy w

Tedy Go wziął djabeł do miasta świętego i postawił Go ' na ganku kościelnym i rzekł Mu: Jeśliś jest Syn Boży, spuść się na dół, albowiem napisano jest, iż aniołom

Onego czasu, gdy się wielka rzesza schodziła i z miast kwapili się do Jezusa, rzekł przez podo­. bieństwo: Wyszedł, który sieje, siać nasienia

W mia dości, niż w poprzednim — trzeba więc cieszyć się, stack zaś wędrują „po kolędzie" cale gromady ża- z radością witać nowy rok, zacząć go pod szczęśli-

tylko pow ietrze, które znajduje się w ciągłym ruchu, w łaśnie to po- w ietrze, które znajduje się za naszem i oknami, jest pełnowartościow e, gdyż ruch pow ietrza

Niektórzy posuwają się tak daleko, iż zaprzeczają, jakoby Polska uratowała Lit­. wę przed pochłonięciem jej

A gdy najdzie, zwoływa przyjaciółek i sąsiadek, mówiąc: Radujcie się ze mną, bom znalazła drachmę, którąm była straciła.. Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły

D aw id prosił dlatego B oga, ażeby napełnił hańbą grzeszników , iżby im ienia Jego szukali.?. prof, dr Ignacy Mościcki otrzymał dyplom doktora honoris