• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.06.07, R. 8[!], nr 23

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.06.07, R. 8[!], nr 23"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego44 poświęcony sprawom oświatowym kulturalnym i literackim

Nr. 23 Wąbrzeźno, dnia 7 czerwca 1930 r. Rok 8

Ewangelja

na pierwszy dzień Zielonych Świąt.

św. Jana rozdz. 14, wiersz 23— 31.

Onego czasu rzeki Jezus do Swych uczniów:

Jeśli Mnie kto miłuje, będzie będzie chował mowę Moją, a Ojciec Mój umiłuje go, i do niego przyj­

dziemy, a mieszkanie z niego uczynimy. Kto Mnie nie miłuje, mów moich nie chowa, a mowa, którąś- cie słyszeli, nie jest Moja, ale Tego, który Mię po ­ słał, Oj co. Tom wam powiedział, u was mieszka ­ jąc. Lecz Pocieszyciel Duch święty, którego Ojciec pośle w Imię Moje, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek bym wam po­

wiedział. Pokój zostawuję wam, pokój Mój daję wam; nie jako dawa świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze, ani się lęka. Słyszeliście, że Ja wam powiedział: odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście Mnie miłowali, wzaybyście się ra­

dowali, iż idę do Ojca, bo Ojciec większy jest, niż Ja. 1 terazem wam powiedział przedtem, niż się stanie, iżbyście, gdy się stanie, wierzyli. Już wiele z wami mówić nie będę, albowiem idzie książę świa­

ta tego, a we Mnie nic nie ma, ale iżby świat po­

znał, że miłuję Ojca, a jako Mi Ojciec rozkazanie dał.

Ewangelja

na drugi dzień Zielonych Święt.

św. Jana rozdz. 3, wiersz 16 — 21.

Onego czasu rzeki Jezus do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginął 'ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna Swe­

go na świat, aby sądził świat, ale iżby świat był zbawion przezeń. Kto wierzy weń, nie bywa sądzon a kto nie wierzy, już osądzony jest, nie wierzy w Imię Jednorodzonego Syna Bożego. A ten jest sąd że światłość przyszła na świat, a ludzie raczej mi ­ łowali ciemność, niż światłość: bo były złe ich u- czynki. Każdy bowiem, który źle czyni, nienawi­

dzi światłości, ani idzie na światłość, żeby nie były

zganione uczynki jego, lecz kto czyni prawdę, przy­

chodzi do światłości, aby się okazały sprawy jego, w Bogu uczynione.

Nauka

Czego uczy Pan Jezus w powyższej ewangelji?

Mówi w niej Pan Jezus: 1) O miłości Boga ku ludziom. 2) O wierze ludzi w tę miłość. 3) O grze ­ chu, braku wiary.

Co mówi Pan Jezus o miłości Boga ku ludziom?

Mówi: 1) Że Bóg prawdziwie miłuje ludzi.

2) Największy i najsilniejszy dowód tej miłości dał Pan Bóg przez to, że zesłał na świat najmilszego Syna Swego i przeznaczył Go na śmierć męczeńską.

3) Nie zesłał w gniewie, aby sądził i karał świat za grzechy, lecz oswobodził świat od grzechu. 4) Że miłość Boga ogarnia wszystkich ludzi i pragnie o- calenia wszystkich. 5) Miłość Boga zmierza do te ­ go celu, aby ludzi odkupionych poprowadzić do zba­

wienia, prawdziwego żywota i najwyższego szczę­

ścia.

Co mówi Pan Jezus o wierze?

Powiada: 1) że pierwszym i niezbędnym warun ­ kiem dla wszystkich, którzy pragną stać się godny ­ mi tej miłości, jest wiara w Chystusa jako Syna Bo­

żego i Odkupiciela świata. 2) Tej wiary skutkiem jest nadprzyrodzone życie i łaska uświęcająca. Do ­ póki człowiek ma w sobie tę wiarę i to nadprzyro­

dzone życie, dopóty nie ulega sądowi i potępieniu, uczynki bowiem, jakie w tym czasie pełni, są ,,w Bogu“, t. j. odpowiadają Jego woli i są Mu miłemi.

Co mówi Pan Jezus o braku wiary?

Mówi: 1) że kto umyślnie nie wierzy, jest mar­

twym na duchu, gdyż odpycha od siebie odkupienie

z grzechu i już na tym świecie jest osądzony jąko

syn ciemności i przedmiot gniewu Bożego. 2) Kto

z umysłu nie wierzy, ten nic nie może przytoczyć

na swe uniewinnienie, gdyż Pan przyszedł jako świa

tłość tego świata, oświecająca wszystkich ludzi. —

3) Pan Jezus powiada, że umyślny brak wiary nie

na tern polega, iż ktoś wierzyć nie może, lęcz na

tern, że źle żyje i złego życia wyrzec się nie chce.

(2)

1 6 2 —

NEtZWYKŁE

O C B LłN I E

Podczas przedstawienia cyrkowego w Ontario rozjuszony tygrys rzucił się niespo­

dziewanie na pogromcę i tylko dzięki interwencji lwa, który stanął w obronie poqromcv, zdołał on wyjść cało z tej niebezpiecznej przygody. — Ha zdjęciu widzimy

r pogrom cę wraz ze swym wybawcę

Manja orderów w Boiszewji.

W ie d e ń s k a ..N e u e F r e ie P r e s s e “ d o n o s i o d e k r e c ie r a d y k o m is a r z ó w lu d o w y c h , ty c z ą c y m s ię o r d e ró w s o w ie c k ic h .

O r d e r y te m o g ą b y ć u d z ie la n e z a r ó w ­ n o p r z e z Z . R . S . S . R ., ja k i p r z e z p o ­ s z c z e g ó ln e r e p u b lik i s o w ie c k ie i to o s o ­ b o m p o je d y ń c z y m . ja k i in s ty tu c jo m o r a z p r z e d s ię b io rc o m . S ą to : „ O r d e r L e n in a 4 ,

„ C z e r w o n y s z ta n d a r r o b o tn ic z y 11, o r a z

„ C z e r w o n a g w ia z d a 44. K a ż d y o r d e r m a ty lk o je d e n s to p ie ń .

O r d e ry te m a ją p r z y z n a n e p r z y w ile je , t. j. ż e p o s ia d a c z p ie r w s z e g o z n ic h o tr z y m u je w S o w ie ta c h 3 0 r u b li, a k a ż d e g o n a s tę p n e g o 2 5 r u b li p e n s ji m ie s ię c z n ie . W ła ś c ic ie le o r d e r ó w m a ją p r a w o je ź d z ić d a r m o k o le ja m i i tr a m w a ja m i, tu d z ie ż r a z n a r o k p r z e d s ię b r a ć d a ls z e p o d r ó ż e k o ­ le ją . lu b s ta tk ie m . D z ie c i o b d a r z o n y c h o r ­ d e r e m m a ją k o r z y s ta ć z p r z y w ile jó w s z k o l n y c h , m ia n o w ic ie m a ją b y ć p r z y jm o w a n e n a r ó w n i z d z ie ć m i r o b o tn ik ó w d o s z k ó ł.

P r z y w e jś c iu z a ś d o K o lh o z ó w . b ę d ą k o ­ r z y s ta li z u ż y w a ln o ś c i p r z y w ile ju .,B ie - d n o ty 44. W r e s z c ie m a ją k o r z y s ta ć z m in i m u m f u n d u s z u , p r z e z n a c z o n e g o n a u tr z y ­ m a n ie , 6 .0 0 0 r u b li b e z o p o d a tk o w a n ia . (v

LUKRATYWNE ZAJĘCIE.

N a je d n e j z u lic p r z e d m ie ś c ia n o w o ­ jo r s k ie g o M o n t V e r n o n , p o lic ja n t z a u w a ­ ż y ł ż e b rz ą c e g o k o le k ę . z a k tó r y m w p e w ­ n e j o d le g ło ś c i p o s u w a ło s ię w o ln o e łe g a n c k ie a u to , k ie r o w a n e p r z e z s z o f e r a , u b r a ­ n e g o w b o g a tą lib e iję .

P o lic ja n t s tw ie rd z ił, iż s a m o c h ó d te n b p i w ła s n o ś c ią ż e b r a k a . 2 7 - le tm e g o k a le ­ k i, F r y d e ry k a F o x a . D o p r o w a d z o n y d o

Gollstrom zmienia swói kierunek.

N i e j e d n o k r o t n i e j u ż r ó ż n i b a d a c z e m o r z a d o n o s i li , ż e ż y c i o d a j n y G o lf - s t r o m z m i e n i a s w ó j k i e r u n e k . O s t a ­ t n i o k a p i t a n o k r ę t u „ B e r e n g a r i a“ , n a l e ż ą c e g o d o t o w a r z y s t w a C u n a r d - L in e p o c z y n i ł o d p o w i e d n ie p o m i a r y z k t ó r y c h w y n i k a , ż e G o l f s tr o m p r z e p ł y w a j u ż o b e c n ie w o d l e g ł o ś c i o k o ­ ło 2 0 0 m i l o d A m b r o s - C h a n n e l. O - b l i c z e n i a w y k a z u j ą , ż e je ż e li z m i a n ą k i e r u n k u b e d z i e t r w a ł a w d a l s z y m c i ą g u i to p o te j s a m e j l i n j i , to p o ­ p u l a r n a C o n e y - I s l a n d z a k i l k a d z ie s i a t k o w i a t b ę d z ie j u ż p o s i a d a ł a k l i ­ m a t t r o p i k a l n y , u b i e r z e s ię w ię c w

p a l m y i i n n e m a l o w n i c z e r o ś li n y p o d z w r o t n i k o w e . N i e k t ó r z y s p e k u ­ l a n c i d z iś j u ż m y ś l ą o z a m ie n i e n i u C o n e y - I s l a n d w l e t n is k o o ś w ia t o ; w e m z n a c z e n iu , g d z ie b o g a c i s n o b i z o s t a w i a li b y w c i e n i u p a l m s w o je p i e n ią d z e p o d o b n i e , j a k o b e c n ie w

M ia m i. ( n i

Dziedziczna długowieczność.

J a k w ia d o m o , w n ie k tó r y c h r o d z in a c h

RMY JOH7ISOH,

młoda lotniczka angielsku, dokonała ostat­

nio rekordowego lotu z Hnglji do Rustralji.

d łu g o w ie c z n o ś ć je s t d z ie d z ic z n a .

I E d is o n je s t c z ło n k ie m ta k ie j r o d z i­

n y . O jc ie c je g o ż y ł p r z e s z ło s to la t. T o je s t — ja k o ś w ia d c z y ł n ie d a w n o s ły n n y w y n a la z c a a m e r y k a ń s k i w r o z m o w ie z d z ie n n ik a r z a m i — je d n y m z p o w o d ó w , ż e p o m im o s k o ń c z e n ia ju ż 8 6 la t, c z u je s ię d o ty c h c z a s p e łe n s ił ż y w o tn y c h .

D z ie n n ik i f r a n c u s k ie p r z y p o m in a ją w o b e c te g o in n y p r z y k ła d d łu g o w ie c z n o ś c i, k tó r y u ja w n ił s ię w s k u te k z a b a w n e g o z a jś c ia .

D . 3 1 lip c a 1 5 5 4 r. k a rd y n a ł d 4A r m a ­ g n a c , p o d ą ż a ją c p ie c h o tą p r z e z u lic e p a ­ r y s k ie , s p o s tr z e g ł p r z e d je d n y m z d o n n jw s iw o w ło s e g o s ta rc a , z a le w a ją c e g o s ię Iz a m i. W s p ó łc z u ją c y w ię c k s ią ż ę k o ś c io ­ ła s p y ta ł s ta r u s z k a o p o w ó d te g o p ła c z u .

— O jc ie c m n ie o b ił! — z a w o ła ł, s z lo ­ c h a ją c s ta r z e c , '

Z d z iw io n y te m i s ło w y , k a r d y n a ł s p y ­ ta ł p lą c z ą c e g o o la ta .

— O s ie m d z ie s ią t je d e n ! — b r z m ia ła o d p o w ie d ź .

N ie d o w ie r z a ją c u s z o m s w o im , je g o e - m in e n c ja k a z a ł s ta rc o w i z a p r o w a d z ić s ię d o je g o d o m u . T a m z a s ta ł in n e g o s ta rc a , k tó r y o k a z a ł s ię is to tn ie o jc e m p o b ite g o , lic z ą c y m 1 1 3 la t.

— Z a c o o b iłe ś s y n a ? — s p y ta ł k a r ­ d y n a ł.

— Z a to , ż e p r z e c h o d z ą c o b o k s w e g o d z ia d k a , n ie z d ją ł k a p e lu s z a .

K a r d y n a ł o s łu p ia ł, m u s ia ł je d n a k u - w ie r z y ć , g d y w p r o w a d z o n y z o s ta ł d o d o ś ć c z y s te g o p o k o ju , w k tó r y m s ie d z ia ł s ta ­ r z e c . b ę d ą c y r z e c z y w iś c ie o jc e m i d z ia d ­ k ie m o b u p o p r z e d n ic h . Z a m ie n iw s z y k ilk a s łó w z ty m m a tu z a le m , k tó r y lic z y ł ju ż 1 4 3 la ta , a le tr z y m a ł s ię je s z c z e k r z e p ­ k o , k a r d y n a ł u d z ie lił m u s w e g o b ło g o s ła ­ w ie ń s tw a . a k r o n ik a r z e ó w c z e ś n i z a n o to ­ w a li s k w a p liw ie to z d a r z e n ie n a d z w y c z a j

n e . ( a

k o m is a r ia tu p o lic ji p o d z a r z u te m u p r a w ia n ia z a w o d o w e g o ż e b r a c tw a , F o x o ś w ia d ­ c z y ł. iż ż e b ra n in ą z a r a b ia 4 6 d o la r ó w d z ie n n ie ( p o w y ż e j 4 0 0 z ł.), a w o s ta tn ic h 1 6 d n ia c h z d o la -ł p o w ię k s z y ć s w o je k o n to b a n k o w e o 3 5 0 d o la r ó w .

Z e w z g lę d u n a r z e c z y w is tą n ie z d o l­

n o ś ć d o p r a c y , a r e s z to w a n e g o w y p u s z c z o

n o n a w o ln o ś ć w r a z z s a m o c h o d e m , k tó ­

r e g o k ie r o w c ę c h w ilo w o p r z y trz y m a n o z a

n ie p o s ia d a n ie p r a w a ja z d y . ( q

(3)

163

ROZRUCHY w INDJrtCH

w ostatnim czasie nietylko nie ustają, lecz przeciwnie, z dnia na dzień przybierają coraz bardziej na sile.

Na zdjęciu widzimy aresztowanie przywódców rozruchów w Peszawar.

(Fotogr. J. Jesiołowski, Gniezno)

Z „TYGODNIH DZIECKA w CZERNIEJEWIE P. Marja Staszewska z Czerniejewa wy­

różniona z okazji „Tygodnia dla Matki i Dziecka" za wzorowe wychowanie swego

Lekarz a eksperyment.

W Niemczech rozpisano ciekawą ankietę na temat: lekarz a ekspery ment. W ankiecie tej wzięli udział

najwybitniejsi profesorowie wszech nic niemieckich. Prof. Kraus utrzy maje: że właściwie każdy lekarz ek ­ sperymentuje, bo nie tylko ciężki zabieg operacyjny jest eksperymen­

tem, ale eksperymentem jest właści ­ wie każde podawanie leku. Nie wie ­ my bowiem, nigdy, jak ustrój ludz ­ ki na leki zareaguje. Prof. Kobrak twierdził, że eksperymentowanie na chorych zależy od wiedzy, doświad­

czenia i temperamentu lekarza., Każ

dy lekarz powinien tylko w ten spo­

sób eksperymentować na chorym, jakby to uczynił na sobie samym, albo na członkach swej rodziny.

Prot. Duherssen twierdzi, że dopusz czalne są tylko zabiegi i leczenie przez naukę uzgodnione, a które na pewno dla organizmu ludzkiego nie są szkodliwe. Prof. Kahl utrzymuje że każdy zabieg i leczenie jest eks­

perymentem. gdzie zaś eksperymen ­ towanie się kończy a leczenie się za­

czyna. o tem decyduje wyłącznie tylko sumienie lekarza i oczywiście

— jego doświadczenie, które może zdobyć tylko długoletnią praktyką.

(Fotogr. J. Jesiołowskf, Gniezno)

dziecka.

ŻEŃSKIE KOŁO ŚPIEWACKIE „LUTNIA" w CZERNIEJEWIE.

Dyrygentem Koła jest kierownik szkoły czerniejewskiej p.ZalewskL

(4)

164 165 —

-

1

. ■

KATHSTROFHLNY

Z MIĘDZYNARODOWEJ WYSTAWY HIGJENY w DREŹNIE Aparat, tępiący przy po mocy trującej pary robactwo.

W porcie New

pożar, który spowodował wielomiljonową szkodę. Na zdjęciu widzimy statki straży pożarnej w walce z szalejącym w porcie żywiołem.

upływa 110 lat od śmierci naiwięk- gen.u- szego

szów wojennych świata, Napoleo­

na Wielkiego.

W związku z tern w pewnych ko­

łach naukowych poruszono znów sprawę otwarcia trumny Napoleo- spoczy wają- na,

cej, jak wiadomo, w sarkofagu u In ­ walidów wParyzu który widzimy właśnie na naszej

ilustracji.

'T.- y

Z LOTU ZEPPELINA DO AMERYKI.

Eekener kieruje z gondoli startem olbrzyma powietrznego

WYCIECZKA MATEK AMERYKAŃSKICH WE FRANCJI.

Bardzo serdecznie podejmowano we Francji wycieczkę matek i wdów am rykańskich, przybyłych celem odwiedzenia grobów synów swych i mężów. Na zdjęciu widzimy

Żołnierza w Paryżu.

wycieczkę przed grobem Nieznanego

POŻAR w PORCIE AMERYKAŃSKIM.

Jersey w Stanach Zjednoczonych wybuchł wskutek eksplozji maszyny na statku naftowym

Z POGRZEBU FRIDTJOFA

NANSENA.

Ceremonje po­

grzebowe w uni­

wersytecie. Oto trumna, złożone*, na schodach uni ­ wersytetu, oto ­ czona ogromnem.

tłumami.

SARKOFAG NAPOLEONA

w PARYŻU.

W roku przy szłym

(5)

-'■J-'-*

Ciechocinek. Pomnik Romualda Traugutta

Nowa metoda leczenia epilepsji.

W wiedeńskiej klinice dla chorób dzie cięcych wypróbowano nowa metodo le ­ czenia epilepsji; polega ona na trepanacji czaszki i wpompowywaniu powietrza do mózgu. Osiągnięto w ten sposób w kilku ­ nastu wypadkach znaczne polepszenie sta ­

nu chorych. (v

Ciechocinek. Widok z łazienek borowinowych.

FILM DŹWIĘKOWY JRKO... DOKUMENT:

Towarzystwo filmowe Pathe, zawierając kontrakt z artystką Mary Lewis, nie uczyniło to na piśmie, lecz po raz pierwszy w historji przy (pomocy filmu dźwię­

kowego, który utrwalił wypowiedziany akt zawar­

cia kontraktu. Chwilę tę przedstawia nasze zdjęcie.

Państwowy zakład zdroiowv w Ciechocinku.

(6)

— 16^ —

= KRÓL ALBERT W KINIE. W tych dniach, o godz. 2 po poi., stanął w ogonku przy kasie jednego z kinematogra­

fów paryskich, w pobliżu kościoła Made­

leine, wysoki mężczyzna o jasnych wąsaci) z binoklami na oczach, aby sobie kupić bi­

let wejścia.

Śród osób, stojących przy kasie, rozle­

gły się szepty: .,Jakże ten pan podobny jest do króla Belgów. Alberta". Słysząc te szepty, jeden z bileterów. Belg, zbliżył się do przybysza i poznał w nim istotnie, z całą pewnością, swego monarchę. Zawia domił więc o tern natychmiast kierownika kina, poczem, zwróciwszy się do króla, poprosił go, aby nie czekał przy kasie, je­

no wszedł odrazu na salę.

— Pan mnie poznał? — spytał monar­

cha.

— Z całą pewnością, wszak byłem dekorowany przez waszą królewską mość na froncie.

Oczywiście rozmowa ta zwróciła uwa­

gę powszechną. W tej chwili podszedł też do króla kierownik kina i poprowadził go do jednego z fotelów w widowni.

Idąc, król rzekł do dyrektora kina:

— Wołałbym, aby mnie nie poznano.

Z przyjemnością uczęszczam do kina, a tym razem chciałem ujrzeć film F>ydera, który jest moim rodakiem.

Podczas pauzy, publiczność urządziła serdeczną owację niezwykłemu gościowi, który postępowaniem swem bohaterskiem podczas wielkiej wojny pozyskał tak ser­

ca narodu francuskiego.

Król pozostał w kinie do końca przed­

stawienia i oświadczył, że film Feydera

„Le Baiser" podobał mu się wyjątkowo, podczas zaś filmu ,,Scenique“, Laurela i 'Hardy‘ego, tak się uśmiał, że omal nie zgu­

bił binokli. Poczem. powtórzywszy raz je szcze, jak bardzo interesuje się kinem, oddalił się piechotą w stronę bulwarów. (v

ANEGDOTY

Książę de Ligny cytuje w swoich pamiętnikach taki oto przykład fran cuskiej uprzejmości, jaka panowała w czasach poprzedzających wielką rewolucję.

Książę Nivernais miał intendenta do którego był bardzo przywiązany.

Intendent ów był zresztą oddany księciu na śmierć i życie. Zdarzyło się, że intendent zachorował śmier­

telnie. Książę dowiedziawszy się o tem poszedł odwiedzić sługę. Gdy ten cobaczył u siebie księcia, podniósł

•ię z najwyższym wysiłkiem na ra- aiionach i zaczął pełen wzruszenia dziękować księciu za zaszczyt jaki aiu sprawił tym dowodem pamięci

Podziękowanie swoje zakończył chory następująco:

— A teraz, błagam W aszą Ksią­

żęcą Mość, ażeby mi raczyła przeba-

z udzielonego mu łaskawie zezwoić- nia księcia Nivernais i wyzionął du­

cha.

Znany bokser Dempsey opowia­

da na łamach „Petit ,Tournaru“ sw o ie .najgorsze" przżycie.

Jest on zrozpaczony ilekroć okoli czności układają się tak, że musi wy głosić przemówienie. Zwłaszcza w czasie bankietu Ponieważ jednak nie zawsze można od tego wykręcić się. wymyślił sobie Dempsey taką o- to krótką mówkę, którą powtarza stale i wszędzie:

„Ponieważ oczekujecie teraz pań­

stwo odemnie przemówienia, przypo mina mi się ów stary Szkot, którv w takich okolicznościach zwykł był oświadczać: natura zmontowała mnie nie aa mówcę, ale, jeżelipań- stwo życzycie sobie tego koniecznie i. nieodwołalnie, jestem gotów uczy­

nić wam zadość i wypowiedzieć się...

przy pomocy boksu, do którego je­

stem stworzony.

Do zdania poczciwego Szkota przyłączam się z całego serca...

Powtarzając tę anegdotkę, zyski wał Dempsey stały aplauz i wykrę­

cał się od mów.

Z BHLU „POLSKI PERKFL" w PREZ. RHDY MIN

Grupa uczestniczek.

W Katowicach zmarł ś. p. J. E. ks. biskup Hrkadjusz Lisiecki.

czyć że ośmielę się w Waszej obec­

ności umrzeć.

Na to odpowiedział wzruszony książę:

— Miły przyjacielu, proszę mną nie krępować się.

Wówczas — jak opowiada ksią­

żę de 1 igny — intendent skorzystał

Słabość wielkich ludzi.

Znakomity powieściopisarz francuski, Dumas, w swym bogatym dorobku pozo­

stawił również — książkę kucharską.

Znakomity kompozytor Rossini u schyl ku swego życia z większem niż do muzy­

ki zamiłowaniem oddawał się przyrządza­

niem różnych potraw i przyjaciół swych

przyjmował zazwyczaj w kuchni. Gdy pe­

wnego razu jeden z jego gości wysławiał

operę Rossiniego „Cyrulik Sewilski", kom

pozytor, zajęty właśnie przyrządzaniem

pasztetu, zawołał: „E, co tam Cyrulik'

spróbujesz ten pasztet, dopiero będzie-z

wiedział, jaki mistrz ze mnie". (v

(7)

HUMOR NMLKJIHGFEDCBA

B y ły s i e r ż a n t ja k o f a r m e r .

( „ P a s s in g S h o w ’)

Prezent.

— P a t r z , ż o n e c z k o , j a k i c i p r z y n io s łe m n a d z w y c z a jn y p r e z e n t. Z o b a c z y łe m p r z y ­ p a d k o w o z n a k o m ite „ p e n d a n t" d o tw e j c h iń s k ie j w a z y . O c z y w iś c ie z a ra z j ą k u p iłe m c h o ć k o s z tu je 5 0 0 z ł.

— Z m iłu j s ię , c o ś ty z r o b ił? P r z e c ie ż to je s t w ła ś n ie m o ja w a z a c h iń s k a , k tó r ą s ] r z e d a ła m d z is ia j z a 1 0 0 z ł, p o n ie w a ż n i®

m o ż n a b y ło z n a le ź ć d r u g ie j s to s o w n e j.

¥

Dowcipny chłopczyk.

J a n e k i S te fe k d o s ta li s k a r b o n k i i m a ją s k ła d a ć d o n ic h s w e o s z c z ę d n o ś c i, a b y s o ­ b ie n a g w ia z d k ę w z a je m n ie k u p ić m o g li p r e z e n ty . K ró tk o p r z e d g w ia z d k ą S te fe k p r z y c h o d z i z p ła c z e m d o o jc a

— C o s ię s ta ło ?

— B o ... b o J a n e k k ła d z ie z a w s z e s w o je p ie n ią d z e d o m o je j s k a r b o n k i. (1

* Higjena.

— P o w in n a p a n i z a k a z a ć c ó r e c z c e c a ło ­ w a ć p s a . T o n ie h ig ie n ic z n ie !

— M a p a n d o k tó r r a c ję . K to w ie , k to g o c a ło w a ł p r z e d te m .

„ Z d a je , s ię , ż e c z ę s to lu b is z z m ie n ia ć s łu ż b ę . J a k d łu g o b y ła ś n a o s ta tn ie j p o ­ s a d / ’. ? “

„ D o p r a w d y , n ie p a t r z a ł a m w c a le n a z e ­ g a r e k ." ( „ M u s k e t® " ) ( m

Na raty.

A u to m o b ilis ta p r z e je c h a ł ja k ie g o ś c z ło w ie k a n a d r o d z e w ie js k ie j, p r a g n ie z a ła t­

w ić s p r a w ę p o lu b o w n ie i p r o p o n u je :

— M a c ie tu n a r a z ie d w ie ś c ie z ło ty c h . Z o s ta w c ie m i s w ó j a d r e s , to p r z y ś lę w a m je s z c z e p ie n ię d z y .

— T a k n ie id z ie — w y k r z y k n ą ł o b u ­ rz o n y c h ło p e k . — C z y p a n m y ś li, ż e ja p o z w o lę s ię p r z e je ż d ż a ć n a r a ty ! (q

*

Dowód tożsamości.

D o g o ś c ia , k tó r y w y m y ś la , ż e p o z je ­ d z e n iu z u p y k a ż ą m u c z e k a ć p ó l g o d z in y n a m ię so , p o d b ie g a g o s p o d a r z :

— C z y s z a n o w n y p a n m o ż e m i w s k a ­ z a ć k e ln e r a , k tó r y m u u s łu g iw a ł?

— T w a r z y n ie p a m ię ta m , a le ( w s k a - H z u je n a ta le r z p o z u p ie ) tu s ą o d c is k i je

g o p a lc ó w . (q

Dobry aktor.

— T a k d o s k o n a le i n a tu r a ln ie u m ie * r a łe m w c z o r a j, g r a ją c r o lę R o m e a , ż e je . d e n z w id z ó w z e m d la ł.

— N a p r a w d ę ? K tó ż to b y ł?

— B y ł to u r z ę d n ik , z k tó r y m p o d p i­

s a łe m w c z o r a j u m o w ę u b e z p ie c z e n io ­

w ą . (q

*

Stenotypistka.

— Z a r ę c z y ła s ie p a n i p o ta je m n ie z m y m s y n e m . M u s z ę je d n a k p o w ie d z ie ć p a n i: o b o w ią z k ie m je j b y ło z w r ó c ić s ię n a jp ie r w d o m n ie .

— P a n ie s z e f ie , p r z e z d łu ż s z y c z a s n o s iła m s ię is to tn ie z ty m z a m ia re m , a le w k o ń c u z d e c y d o w a ła m s ię je d n a k n a

p a ń s k ie g o s y n a . - (q

Jednak mu lepiej.

M ło d a w d o w a p r z y w o łu je p o d c z a s s e ­ a n s u s p iry ty s ty c z n e g o d u c h a s w e g o m ę ż a .

— C z y je s te ś s z c z ę ś liw y n a jd ro ż s z y ?

— N ie z u p e łn ie , a le le p ie j m i te r a z n iż p rz y to b ie .

— W ię c je s te ś w r a ju ?

N ie . W p ie k le ! i

¥

Za krótkie wakacje.

S ę d z i a : P r z e d w a k a c ja m i b y ł o - s k a r ż o n y o s ta tn im , k tó r y z o s ta ł s k a z a n y , a te r a z p o u p ły w ie w a k a c y j s ą d o w y c h je s t z n o w u p ie r w s z y m n a ła w ie o s k a rż o ­ n y c h . C z y to n ie w s ty d ?

O s k a r ż o n y : A le ż , w y s o k i s ą d z ie to n ie m o ja w in a , ż e w a k a c je s ą d o w e tr w a ją ta k k r ó tk o .

* Mnemotećhnika.

-— C o o z n a c z a te n z n a k n a ś c ia n ie ?

— T e n z n a k ? M a p r z y p o m n ie ć n ą e j ż o ­ n ie , a b y m n ie z a p y ta ła , c z y n ie z a p o m n ia ­ łe m te g o , c o m i p r z y p o m n ia ła .

„ M ó j m ą ż t a k s ię p r z y z w y c z a ił d c s w o ic h s p o d n i, ż e n a w e t p o d c z a s p r a n ia ic h n ie z d e jm u je " . ( „ R ire " ) (m

Uświadomieni.

W o k n ie w y s ta w o w e m s k ła d u z a b a w e k w y s ta w io n o w ie lk ie g o b o c ia n a . P e w n a m a ­ m u s ia p o k a z u je g o s w e j c ó r e c z c e .

— P a t r z , t a k i s a m b o c ia n p r z y n ió s ł c ie ­ b ie .

S to ją c y o b o k u c z n ia k m ó w i d o s w e g o k o le g i:

— T a k a d o r o s ła k o b ie ta p o w in n a c h y ­ b a ju ż b y ć u ś w ia d o m io n a ' (]

Ameryka.

W p e w n e j g a z e c ie a m e ry k a ń s k ie j z n a j d u je m y n a s tę p u ją c e o g ło s z e n ie :

N a ś r o d ę w ie c z ó r

s ą d o o d s tą p ie n ia d w a b ile ty p a r te r o w e d o o p e r y z p o w o d u s p o d z ie w a n e g o w y ­ p a d k u ś m ie r c i w r o d z in ie . Z g ło s z e n ia te ­ le f o n ic z n e n r. 2 7 -4 8 3 .

,,Z a c o d o s ta łe ś s ię d o w ię z ie n ia ? "

„ P o n ie w a ż s p ó ź n iłe m s ię n a p o c ią g 1*.

„ I d la te g o z a m k n ę li c ię d o c e li? "

„ T a k , g d y ż to b y ł p o c ią g , k t ó r y m m ia łe m u c ie c z a g r a n ic ę " .

((Pages Gai es")

Cytaty

Powiązane dokumenty

szyli Mu często, ale jeszcze nie byli porzucili wszystkiego, aby poświęcić się wyłącznie Jego służbie.. Dopiero po tym cudzie

Gordon przebrał się za żebraka, wło ­ żył czarne okulary i stanąwszy na placu przed gmachem biblioteki publicznej, za ­ czął grać na swym bezcennym Stradiva-

I rzeki sługa: Panie, stało się jakoś rozkazał, a jeszcze jest miejsce.. A powiadam wam, żeć żaden z onych mę ­ żów, którzy są zaproszeni, nie ukąsi

dzenia innych, bo kto nie jest wyrozumiałym na cudze wady i słabości, tego i Bóg surowo sądzić będzie.. Trzeba wybaczyć bliźnim obrazy, jakie nam wyrządzili, abyśmy sobie u

Onego czasu, gdy się wielka rzesza schodziła i z miast kwapili się do Jezusa, rzekł przez podo­. bieństwo: Wyszedł, który sieje, siać nasienia

A usłyszawszy Jezus dziwował się i rzekł tym, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam, nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu..

Nic tedy dziwnego, że niewypła ­ calność tak potężnego przedsiębiorstwa obudziła w Berlinie jaknaj żywsze poruszenie i ogólnie też przypuszcza się, że bankructwo

W ostatnich dniach poszczyciła się ta now a policja pierw szym sukcesem.. O to jeden z policjantów