R O L N I C T W O .
D alszy ciąg Traktatu o pielęgnowaniu Pszenicy,
Z P IS A R Z Ó W F R A N C U S K IC H .
§ . 3 . O sposoUt przykrywania, ziarna-
S i e w y iesienne potrzebuią lepszego p r z y k r y - cH niż w io s ie n n e , a pie'rwsze bardzie'y w kli
macie południowe'm niżeli w umiarkowanym , lub północnem. N a tę ż e n ie i trw an ie ciepła pod Jesień w e F r a n cy i p o łu d n io w c y , iego p rze
dłużenie a ż ku z i m i e
,
a mało zimna c z y n i tę oftrożnosc kon ieczn y w oczach rolnika. W t y c h P ro w in c y a c h szredni ftopied ciepła w i e c i e ieft 25 na Term om etrzeReaumura
; k ie d y koło Par y ż a ieft 18 a około Lugdunu 22. w Jesieni A
R J P I E , C. Roku 1807 ,
VII.
w południow ych kraiach
odi8
do12. Z taką.
massą ciepła Atm osfery a z w iększą ieszcze zie
mi rozgrzaney przez lato oczy w iście ziarno p szen icy będzie miało dosyć siły przeszyć gru
bszy ie y w arsztw ę. N ie wypada w ięc siać tam ta k , Żeby ią w ypadło p łytk o p rzyk ryw a ć;
nie m ćw ię ia że b y p rzykryw ano zasiew na itopę głęb o ko, każda oftateeznas'ć ieił niebe- spieczna ; ais kiedy będzie na szes'ć calo'w głę
boko , będzie potrzebować w ię c e y czasu do wyis'cid z ziemi i będzie puszczac kieł w y śmienicie , ieżeli nadewszyftko ziemia, która ie p rzy k ryw a iefl spulchnioną p rzyzw oicie.
Jeżeli ziemia, ieft źle orana albo pod
czasd e szc zó w , musi bydź brylaiłą,
ate twarde b r y ły będą na przeszkodzie we'ys'ciu ziarn a, chociażby nawet nie g łęb iey iak na trz y cale b y ło p rzyk ryte.
N aw et i trz y cale zagrzebania b y ły b y nad
to tam , gdzie się uprawia oradłem, które na czte'ry a n ayw ięcey na pięć caló w ziemię w zru
sza , bo korzonki nie znaydą łatw ości zagłę.
bianid s ię , a po.-zeto przym uszone będą ros'cią.
gać się poziomo , i robić że tak rzekę wspólną
gm atw aninę' zltorzemanU chwali ów .
Cźęfto się zdarza zupełna ftrata zb iorów , kiedy w Kwietniu na dćszczach brakuie, w cza*
sie kiedy ło d yżka w ychod zi ż pochewki ko
rzonka. Jeżeli posusz^ nie przeftaie, w szy- ftko ieft łtraeonćm, i ledw ie zbierz# się za- sle'w.
Jeżeli się zaw czesliie skiło , ieżeli się zie
mia p rzyzw o icie w zru szyła na osin, dziew ięć i dziesięć cali głębokso, ieżeli się ziarno przy*
k ryło ziemią pulchną na czte'ry lub p ięć c&-
16 w , mnidy się smutnych w ypadków z posuszy lękać będzie, i spodziewać się możnd bespiecznie przynaymnie'y p oło w y urodzaiów , kiedy kto in n y mało nawet zbierze słomy. T o tw ier
dzenie zasidzd się na dos\viadczeniu i teoryi w egetacyi zb ożi. Ziarno kie'ł p u stczS , ten pierw iaftkow y korzonek w ziemię się zagłę
bia , roślinka się ro z w iia , przeszyw d zie m ię , w ych o d zi na świat i wzraiła. Korzonek p o ty się zagłębia po'ki now e korzonki nie w y i- dą z s z y ik i: iuż one są tylk o nitkowe i ty le się ty lk o zagłębiają, ile znayduią ziemi spulchnio*
ne'y> W idziałem ie więce'y iak na os'm cdlów długie i to w s ic z y n iu aa ftopę długidm i n»
A a
ty le ż wysokijiri. Korzonki z iednego ziÓr- ka o k ryw ały całą powierzchnią wewnętrzny*
W tyra drugim przypadku okrążaiącó cie
pło tę skrzynkę , b yło tego zdarzenia p rz y c z y ną. T e dwa p rzykład y dowodzą p rzyn ay- n n iie y , ż« ieżeli korzonki p szen icy rosciągatą się poziomo i bliska powierzchni ro li, potrze
ba to z łe y uprawie przypisać a przeto małemu ich ziemią przykryciu . D la tego tć ż posuszi pewnie ich nie oszczędza.
M ięszkańcy kraiów umiarkowanych iakie są na półn ocy F ran cyi, gdzie de'sżcze są po
spolite a mierne cie p ło , pewnie sobie ni.' ła
tw o w y b aw ią że kraie południowe przez szes'ć lub siędm miesięcy nieznaią częfto n 4 ymnie'y- sze y kropli d e sz c z a ; w szelako to iefł nie za
przeczoną prawdą i gd yb y tam deszcz padał p rzez dwanas'cie godzin ciągiem raz p rzyn śy- mnie.y przez m iesiąc, te krainy z przyrodzeń nia tak suche b y ły b y nayzyznie'yszem i ; bo ciepło klimatu i blisk.osć morza pomagaią dzi
wnie dzielnie do w egetaeyi.
W szrzednich prowincyach F ra n c y i, któ
re są w ię c ć y umiarkowane i w po'inocnych z
"przyrodzenia zim n iey szych , b y ło b y fzeczą niebespieczną zagrzebyw ac tak głęboko nssio-r c a , bo ciepło massy ziemi i atmosfery nie ieft 'w lecie tak mocne' a zimna zimowe są w cze-
^nieysze. Z akryć tam na trzy lub cztery c. 1 le ziemią zasiane nasienia , będzie głębokością w y - flśrczaiącą.
Sposób przykrywani^ rozsianćgo zbożd odmienia się zkrasnam i, w ied n ych w y o ru ią się sze'rokie i głębokie brÓ 2dy, w drugich gęfle ale p łytkie. Po zasianiu kilkukrotnie się w łó c z y . W niektórych okolicach osobliwie gdzife oradła używ aią bez u szów , przykryw aią na
sienie przyorując ie te'm same'm oradłem ; in
ni uprawiaią te'm nścjsyjiiem 'do którego ucho
przyprawiają albo małą deskę, i nie'm przyoru-
ią rozsiane' zboże. N ie mam iuż w .tćy rze cz y
pic dodać, w ołęxacze'y p rzyto c zy ć co Ulivier de
Serre o tćm mówi. Trzeba oftrze'dz że pisał
w Pradellts w górach W iw are'yskich , beztćgO
olłrzeżenia zdawałbym się byd ź w sprze'cznos'ci
zwspom nionym pisarzem. M ów ię leszcze że
tu ndleźy przeftać na ogólnosciach.
,, Ziarno md byd ź iak możnd rossiand nay.
„ rów n iey i p rzykrytd ziemią na dwa lub trzy
„ palce że b y wschodziło i rosło pomyślnie ,, nunidy lub w ię c e y ziemi b y ło b y dla nidgo ,, szkodliwem. Pszenica nie równo rossiand
„ nie może ródc tylk o nierów no, to ieft ieżeli
„ się w częgci sieie gęfto, w części rtad k o ;
„ z k ą d pochodzi że tam gdzie idy ciasno,
„ bardzo pomału poftępuie wrosnieniu , a gdzie
„ przeftrono, chwafty szkodliw e rzucą się po
„ m iędzy n ią , i zupełnie ią zagłuszą; gdzie
„ na'sienie grubo przysypane' ziem ią, pod idy
„ ciężarem s'cisnione ciężko w schodzi; te tedy
„ nierów ności bardzo w gospodarftwie w iel- ,, kie nieprzyzw oitosci za sobą ciągną. Pra-
„ w ie w s z y s c y gospóddrze w tym punkcie się
„ mdlą; ci tylk o zdaią się isc za naylepszym
>, sposobem siania, którzy swe ziarno zaw łóczą
»> broną, która ie równo rozdziela niezagrzebu-r , iąc ich w ięcey iak p ó zw o li długość'bronniaków
„ ftósownych do doświadczenia iakie wskaząłp ,, d('broó sidwu. W iftocie ndleży przyznać,
„ że w ielka częs'ć nasienia ginie w ziem i; pa.-
„ trząc na to że pospolicie nie miewamy iak
„ p ięć lub szesć ziarn ; kiedy gd yb y się w szy-
„ ftkie u d a ły , p ow in n yby w ydaw ać pięćdzier
„ siat lub sześćdziesiąt a nawet i w ię cćy ; tćm ,, bardzie'y że z iednćgo ziarna byw a po k ilk a '
„ kłosów a znowu każdy kłos w ydaie więce'y
„ iak dwadzieścia z i 5 rn (•*) iak to każdy o-
„ czyw iscie w idzieć może. M ró w ki, robaki,
„ p tik i i insze zw ierzątka w yniszczają zna-
„ czną ich c z ę ś ć , nie ty le jednak żeb y psuły
„ nasz rachunek,, n śyw iększą szkodę ponoszę*
„ m y z sposobu siania, i przykryw ania ziar-
„ n a , do czego dodaw szy że się nie przeci-
„ w iem y w ie'go w yborze do sićw u , iakże się
„ d z iw ić , że nasza ziemia nie odpowiadi chę-
„ ciom naszym. Zadaiąc sobie pracą w chor ,. dzeniu za pługiem i przypatrując się iak le-
„ miesz pokryw a nasienie , któż te'go łatw o nie zo b aczy.”
„ Sićw acz jakkolw iek dobrą mi r ę k ę , wrzu-
„ ca n iyw ięk szą częs'ć ziarn w głębią brózd
( * ) Kiedy się dobrze kłos zawiązał, kiedy dobrze o kwitł t nie ucierpiał, ma zwyczaynie po 20 ziarn na kaidey krawędzi a iedne na szczy
cie, co czyni 81 kwiatów, ale wielka część
kiełków bądi podczas rozwiianid się kłosa
bądź pod czas kwitnienia, przysyciią.
„ gdzie się ftaczaiącr z skiby gromadzą, kiedy się na ich grzbietach pochylonych utrzymań
„ nie mogą, tym sposobem znayduie się w łę-
„ c e y nasie'nia w iedne'm, niż w drugidra
„ mińyscu. Tam gdzie kończyftos'c lemiesza
„ przechodzi, ani iedno ziarno nie utrzyma się;
„ gromadzi się w ięc w szyftko po llronach ze- ,, pchnione' albo lemieszem albo deską, gdzie
„ w n 3 ywiększe'm zamieszaniu zebrane iedno
„ z drugie'm sprawia że naymnieyszń częsc za-
„ sićwu w ych o d zi p rz y z w o ic ie , i to chyba
„ ta, ktńri iaksię należy ieft zagrzebaną w z ie - ,, m i, i takie to nasiona pokazują się naypier-
„ w e'y wschodzące po grzbietach i po kraiach
„ skiby. Za pomocą tylk o czasu ktnry złe poT
„ praw ia, i zyznos'ci ziem i, p u k i, wschodź?
„ i wyraftd mała częs'ć nasienia, z którńgo o-.
„ trzym uiem y na koniec iaki taki urodzayj
„ kied y reszta iak g d y b y umyślnie wrzucon£
„ iak w błoto przeciw naszemu własnemu in*
„ teressowi i na hańbę naszey ziem i, żadnego
„ nie w yd aie p o ży tk u .”
,, Zaw łócząc ziarno bronami zaradzi się tey
„ chybię ty le , ile kunszt ieft do tego zdatnym,
,, bo te rówfib p rżynóym niey nasienie rozdzie- ,, laią, w ypadki tylk o zoftawiaią się w o li Bo-
„ g a , który rodzenia się i wzroftu każde'y rze- ,, c z y ieft sp rćw c|;”
„ W szęd zie można się o dobre pofta- ,, rac ria'siona , ale nie w szędzie o dobre bro-
„ n y ftósownie do gatunku i położenia zier
„ mi1. G dzie grunt nie ieft bardzo kamie-
„ .niftym albo bardzo p o c h y ły m , brony swo- ,, ię powinność' dobrze odbędą ; których v ż y c z ę używać, b ez w zględu na przeci-
„ w n y w oko licy z w y c z £ y , którego nigdzie
„ tak łatw o n ie 'z w a lc z y c ie , ieżeli zas' miey-
„ sce nie będzie dla bron dogodne'm, przymu- szeni będziecie siać swośe' zboże pod ski- ,, bę. Żeb yście nie tak w iele ponosili ftraty, trzeba przyrodzenie lemiesza umiarkować*
sze'm zrobió,. tak że z d w ć c h orżb oftatnich
«, iedna powinna nieco poprzedzać sie'w y, a 4, druga natychrajćft po nich naftępowaó, flara*-' 4, iąc się ażeby skiby b y ły iedne od drugich
„ iak n a y b liższ e , a ęo żeb y zrównać iak b yd ź
„ może naylepióy p łaszczyzn ę całe'y ro li, na*
» sladuiąc nieiako robotę ir o n w celo iak n ćyr
„ równidyszdgo rozdzieleni^ zasilndgo ziarn a,
„ czego
łatw o będzie m ożni dokdzać, aby ty l-
„ ko w tak uprawney ziemi skiby nie b y ły w y -
„ niosła a brózdy głębokie.”
,, Co się ty c z y p rz y k ry c ii n is ie n ii, dobry
„ rolnik i p iln y , potrafi to ograniczyć zakra-
„ waiąc podług swdy w oli ziemię mnidy w ię-
„ c e y w miarę iakby chciał midd pokryte ziar-
„ no; ale że b y zaradzić wadom z letnie*
„ sza przez które gromadzi się po llronach
„ nie masz żadnego sposobu, prócz brony któ*
„ r i ieft na ten koniec n a y zd a tn id y szi, za- ,, grzebuiąc lub dobywając ziarna równo na
„ podobieńftwo grabi które w ogrodach iak g d y .
„ b y na łące robią iednofłayne rosnienie ro«
,, slin , co mfłd oku spraw ii widowisko. T e n sposób u p riw y bardzo pięknie w p id i w o-
„ c z y w okolicaoh Paryża ( lsle de France) ,, koło Saint Denis i indzidy. Przeto rozsą.
„ dnie myśląc trzeba narzekać, w idząc zarzu*
,, cone brony w wielu mieyscach gdzie b y b y -
„ ł y bardzo przygodne , a zatrzyw ana tylk o
„ w niewielu okolicach, co ieft iawnym błę-
„ dem w rolnićtw ie.”
„ N aw et gd yb y grunt nie b y ł oczyszczo- ,, nym z w szelkiego gatunku kamieni, jeszcze
„ brony nieprzeftaną bydź u żyteczn em i; ale
„ rozumiem o toczących s ię , które łatw op rze-
„ chodzą po drobnych kamykach nieprzecho-
„ dzących wielkos'ci orzecha w ło skiego, czć-
„ go nie dokażą brony z w y cz a y n e , płożąc się
„ i w yryw ając. A le bądź jakiekolwiek brony
„ z tych dwóch gatunków , prócz w y że'y wspo-
„ mnionego u ż y tk u , i z tąd się pokazuią do-
„ godnem i, ż e w ię c ć y niemi zakryw a się 2iar-
„ na szesć razy, iak lemieszem , co ftanowi wź- żną w ygodę w czasie kiedy się należy zsie-
„ wami sp ie szy ć, kiedy się godziny i momen*
„ ta lic z ą , ż e b y iak n£yspiesznie'y to illotne' w roln id w ie skoń czyć zatrudnienie. N aw et
„ kiedy tego potrzeba ż e b y pokryć ziarno,
„ można bronami dwa razy a o w łó c z y ć , raz
„ podłuż drugi raz poprze'k , co przecię pług
„ odbywń w iedney tylk o podłuż kierowno-
„ sci: wszelako ta podwóyna bronami robota
„ pręęćy się koń czy iak poiedyncza pługiem ,
„ a to doświadczenie fiwierdza.”
T - *2 —
„ W ielu mniernd że odbywają p rzyzw o i-
>i cie s ie w y , kiedy w szyftkie brózdy i skiby ,, tak urządzaią, iż szrednie podnoszą się zna*
„ cznie, a skrayne zagłębiaią się podohuież, d li
„ cze'go robią bro'zdy oddalone bardzo od sie- i, b ie , (O łiv ie r de Serre mówi o zagonach
„ środkiem w yniesionych , ktdre u nas są aż ,, nad to zn an ę, ) mniomaiąc że tak pokrytd
„ ziarno, nie ty le się lękd zim ow ych w ó d , niż
»> g d yb y się inaczdy z nie'm o b eszło , że temi ,, brózdami spływ aiąc w o d a , nasienie zoftaie o.l wym oknienia na grzbi .tach zagonów i po
„ w y ż s z y c h krawędziach nad bro'zdami ochro- f , piond. A le ten sposób wypada na ten ia-
„ kiegoby kto u ż y ł, gd yb y chcąc zaradzid
„ bliskiemu upadkowi budowli zewsząd pory-
„ sowandy, chciał raczdy onę otynkowad kie-
•»> d y i: przeftawid z gruntu w y p a d ł; takid o- suszame nie goi z łe g o , które nie zaradzi
„ wym oknieniu z b o ż a , przeto: że te row y są
„ małe i częfto nie ftosowne do obięcid całdy
„ w o d y i id y odprowadzeni^ w doliny. Ro»
„ w y chyba głęboko kopane albo otw arte, ab
„ bo wypełnione kamieniami i ziemią przy-
$ k r y te ( * ) w y c z ć rp u ią podziemne w o d y ;
,-r
dęszczoW ym w yfta rc z ą gdzie niegdzie przć- cz n ice przeorane na pow ierzchn i r o l i , od-*, prowadzające ie'y z b y t e k w r o w y w ię k s z e
„
z umyślił gdzie potrzeba w yk o p an e.W za-
„ gonach zaWSze tern w ięk sze'y spodzićw ać się , , n a le ż y ftraty z nieporaądne'go gromadzenia ł* się ziarii rozsianych pod skibę im też z a g o n y
, są wąźsżem i. *’
Lękanie się w ód doradziło w wielu tniey- scach orae zagony w yn iosłe i okrągłe m iędzy głęboriem i i szćrokiemi brózdam i, które są do rou ów podobne , iak orzą w Beauste i gdzie in- d zić y w oląc racze'y na przypadek źle uprawie Ziemię* niżeli w yftaw ić ziarno na zbytnie wil*
gocie: Ja iednak nielękaiąc się obrazie przy- w ileió w zw yczaiu , powiem , że się tacy rolni*
• y me'lą , bo przeciw przepisom kunsztu , zie-
( * ) z * ? Oliuier d i Serres w początku siedm- naftego wieka miał iasne iak się zdaie wy- o rażenie o podziemnych ściekach, które domero w k ńcu ośmtlajłego Anglicy iak gdyby swóy wynalazek w swcie rolnictwo wprowadzili; ale iak bądź że o tey rzeczy ti.aywięcey pisali; wydaiący ten Dzienmk w krotce tę ważną.materyą publiczności poda
wać zacznie.
ciia nie ieft p rze z uprawę s k r z y ż o w a n ą , p rzez co b y się podług potrzeby spulchniła. ( * ) Z y - żnosć ziemi kraiu
Beausse
( zn a n a zobfitos'ci u- r o d z a ić w ) zaftępuiąc brak u praw y tę mi z ofa- n i i zagon ów w y g o d ę , że w czasie z b io r ó w ta robota o d b y w i się t a n ió y , d la te g o że się ż n iwiarzom równo w y d z i e l i robota, z k tó rych ka
ż d y ieft p rzym uszonym bez oszukania sw ego d n i a u ż y c , k ie d y inacze'y g d y b y się na ich w o lą kto s p u ś c ił, b y ł b y p e w n ie s k r z y w d z o n ym p rzez ich opieszało ść, z k ą d w ypada słu-
( * ) Olivier de Ser fes meli się tu (mówi X. Bozier):
cała ziemia iejl wyrobiona. Zaczyna się orżba, wybićraiąc nowe brózdy w przeci
wnym Jlosunku tak były w dawnych zagonach^
co układa grunt do śzrodwagi, po czem krzy- iuie się i znowu to samo się powtarza , tak się cała powierzchnia robi płaską. W ojła- tniey to dopiero uprawie robi się zagony , tak iak Oltoier opisuie; zawsze pamiętaiąc, aże*
by mieysce które wypukłość w roku prze
szłym jlanowiło , było brózdą, a brózdct żeby się przerobiła na grzbiet zagono
wy. tak tedy powierzchnia naftępnie raz się znayduie podniesioną, drugi raz zagłę
bioną, i taką widziałem uprawę. Prze
ciąg czasów niczem nie zmienił dzisidy dawno
wprowadzonego zwyczaiu; zapewniano,mnie
te to pojtępowanie iejt dzisieyszym od dzia-
.
6tów p o d w e , czemu i wierzę*
SZnó użalanie się na niesprawiedliwość i nie
uczciw ość naiemników.
R O Z D Z I A Ł V I.
O fiaraniach iakich wymaga ziarno kiedy iejł pizykrytt i kiedy ieft ieszcze trawą.
§ i . O ściąganiu wód g d zie o przecznicach albo 'ściekach wierzchnish.
b y cokolw iek pole b y ło p ochylonym , a kiedy nadewszyftko nie ieft równo pochyłe'm , nieodzowną ieft rzeczą robió przecznice albo małe rowki w pew nych od siebie odległosćiach dla sćieku wód. Jeft to działanie iednem z pier
w sz y ch potrzeb, bez które'go trzeba' się-odwd- ż y c na t o , żeb y naftępnie całą urodzayną zie
mię de’szozow e w o d y zebrały w górze i prze
niosły ią na rów n ie, z,kąd wypada że nie zo*
ftanie tylk o calizna , albo skała czyfta na prze- pasćiftych brzegach, gdzie przez nieroftropnosć w ytęp iono lasy które ie p o k r y w a ły , a po tern zaczęto uprawiać ziemię pod zb o ża, kiedy zas
pał edkry waaid e o w izn i katczowaaid p an ów #
wkraiu ( w F ra n c y i.) Na y piór wszą uwagę na-;
.leży na to ob rócić, że b y odprowadzić, wody) deszczow e, ile b y d f może naybardzićy z mieysc naym ocniey n ach ylon ych , drugą: ż d b y s ię n ie lękać pomnażania przecznic. Im ftne są dłuż
sze i n igle'yszy maią spadek, tem w ię c e y gro
madzą w ó d , a ta n ab yw szy w iększe'y siły są podobnemi do potoczków które wydrążaią sw o
je ło żysko i podrywaią sw e brzegi. T rzecią fłanowi uwagę w y o ryw an ie przecznic po po
ch yłości naym niey nachylaiącóy s ię ; czw irtą na koniec; ażeby położenie przecznic corocznie odmieniać, inacze'y z czasem zro b iłyb y się z nich w yrw isk a i parye. Jeft ieszcze rzeczą iftotną*
Żeby nie dochodziły do gruntu lekkiego, prze
prawionego i nad to spadziftego, chyba że b y b y ł skalifty. Potrzeba ieżeli m ożni obierać' ziemię porosłą tra w ą , która ieżeli ieft g ę b ą , ieżeli dobrze okryła ziemię , woda ie y nie zbie-.
rze ; zachowają one w całosCi kray pola , i za
trzymają tam częs'ć ziemi. M ało rolników ro
zumie' kunszt otwie'rania p rzó czn ic, bo ich ma
łp zdrowo sądzić zw y k ło o szrodwadze lub pochyleniu i daią im nad t o spadku. G łow na
rze-
rzeczą ieft tak ie urządzić a żeb y woda ia k n iy - p ow oln iey spadała i ż e b y w iednćm mićyscu nie b y ła bardziey iłoiącą iak w drugidtm D o y-
i. t ' > '
fdzie się tak porządanego zamiaru pomniźaiąc li
czbę p rz e c z n ic ; i im w ię c e y ziemia ieft po
chyłą , tem w ię c e y ich b y d ź p o w in n o , maiąc bacznos'ć ażeby nie zoftawała bardzo wielka po
wierzchnia roli bez s'cieku, i że b y spidek w o d y b y ł zaw sze wftosunku w ię k sz e y lub m nióyszdy pow ierzchni albo ie y nachylenia.
W idziałem rolników k tó rzy otwierali prze-ł czn icę g łó w n ą, którą tak m ianow ali, robili i i w poprzek całćgo pola długos'ci a do nie'y ścią
gali w szyftkie poboczne małe przecznice. A le ten sposób włds'nie zdawał się w y ch o d zić na ta iak gd yb y sobie kto chciał na żart Zrobić w s'zród sw dy własności potok. Z e w szyftkich z w y c z a ić w robienia p rzeczn ic ten ieft naygor- szyih. Pomn^żay głów ne przecznice , ale po- mnażdy bardziey pęboczne.
Ile kroć zd arzy się deszcz naw ałny alba długo t r w a ły , własCiciel powinien posłać swe-
B N
' 1
L I P I E C . Roku i8c7<
go dozorcę albo raczey sam isc o p a trz y ć , c z y l i przćcznice nie pozam ulane, ieżeli nie po
p rzeryw an e , aby natychmiaft zaradził niełado
w i i to pod SY/óiem okiem. .Jeżeli zav£z po uprawieniu pierwszem i drugie'm gruntu, miało się ofłrożnosć prze'cznice przeorać, zabesp ieczy się swoią rolą osobliwie w .południowych oko
licach , gdzie z w y k ły nawalne de'szcze pano
w ać i gdzie kiedy poźno w ie sie u i się zaczną byw aią zaw sze długo trwałemi.
Z e b y w yo rać i o zn a czy ć te przeorania p rz y z w o ic ie , używ S się pługa z uchami albo małemi deskami po obu ftrohach, ż e b y ziemia b y ła z obu Iłron równo odw tócona, idzie się po drugi raz tą samą bruzdą, ieżeli prze'czuicy nadać chcemy w ięce'y głębokości. W pier
w szym i drugim przypadku radziłbym w y sła ć człow ieka w ty le pługa, k tćry równać będzie zie m ię , wzmacniać mie'ysca słabe i łatwie'y u- ftanawiać p rz y z w o ity spadek, n iżelib y sam pług to potrafił w yko n ać.
Zarzuci ktos' żep o m n ażaiąc p rze'czn ice, u- traci się w ie l e z ia r n a ; to ieft prawda, ale to za
danie p r zy p ro w a d z a się do uaftępuiącego:
C zy -
i i ieft lep iey każdego roku utracić troszkę ziar
na, c z y li naftępnie całą rodzayną ziemię w s w e y roli 5 a corocznie szczegnlnos'ci w id zićć zbie
raną od w ód ow ą ziemię roślinną, ow ó pruĄ chno rospuszczalne w w o d z ie , ktćrćgo z w ie l
ką trudnością n abyw am y, a które ieft zasadą głów ną w-bgetacyi? zoftawiam czyteln ik o w i w olność rozwiązani^ tego zadania.
S a. 0 plewieniu Pszenicy,
3 V J [ ię d z y rozmaitemi sposobami przygotow a
nia ziemi do zasiewu p szen icy w ym yslon em i przez P. T u li poprawionemi i powiększonemu p rzez w ielu p isa rzó w , widzielis'my ż e uważa
li plew ien ie ie y iako nieodzowne'. Jedni po
dług mniemania d aw nieyszych m yslili, że trze
ba siać pszenicę rzędami od siebie odległem i, ż e b y ią możnć m iędzy niemi chodow ać, i ie- dną robotą dw ie odbyw ać to ieft, wzruszać zie mię p rz y korzonkach a przytćm w y n iszcz a ć chw afty. N iek tó rzy gospodarftwa pisarze za- le'ćaią po proftu w y ry w a ć też chwafty p ićrw ć y
B a
niż pszenica w kłos w y id z ie ; inni na koniec to działanie maią za niepotrzebne'.
N ic łatw ićysżego a razem nic potrzebn iey- sze'go iak plew ienie pszenicy ieżeli się p rzyi- ińie sposób upraw y P. T u li; g d y ż chw afty w kro
tce b y ią potrafiły z a g łu s z y ć , zważaiąc że im /
rzadzie'y się sieie , te'm ła tw ie y ziarna k ie ł'p u szczają i rosną, a sieiąc gębo na porządnie u- prawione'y ziemi i w p rzyzw o itó y p ó rze , psze
nica p o w ielk ie'y części zagłuszy ch w afty, ale ich korzenie będą się nawzaiem n iszczyć. W Avszelakich w ięc sposobach upraw y nawet so
bie p rzeciw n ych iedne się zna'ydą nieprzyzw o-
* i /
ito s c i: zaw szebym iednak te obrał, których nieładom można' zaradżić, a plew idło ieft nay- w yśm ienitszym szrzodkiem.
Chw afty są długo trw ałe ; dwóletnie lub jednoroczne: łatwo się w y n is z c z y pierwsze
Zmałem ftaraniem
iuprawą p rzyzw o icie przed
sięw ziętą: osobliw ie, kiedy im się nie p ozw o li
czasu do w ydania nasienia: pe'rz ieft ztógo o-
gólnego
p r a w aw y ię ty m , rów nie
ichwafty
dwdletnie. C iężey przychodzi w y tę p ić iedno-
roczne zielska, bo niektórych nasiona pukaią
w L u tym , drugie w Marcu, inne w ie c ie , iesie- ni i t . d. tak że orzba iedna może ieden ich ga
tunek w y n is z c z y ć , ale tych nie tchnie ktćre w naftępuiących miesiącach róść będą , są takie częftokroć, które m iędzy iedną orżbą. i drugą p u ściw szy k ie ł róść będą i zupełnie doyrzeią i uschną. Zdaie się ż e b y z tych ogólności w y padło b yd ź niepotrzebnem plewienie: w szela
ko ten wniosek ieft fałszyw ym . W y r w a ć chw afty w t e d y kiedy ieszcze przenica ieft tra
w ą , pićrwe'y niż póydzie w słom ę, ieft to ie y w zroftow i pomagać ; w tedy w ięc krzew ić się będzie, ió y łisć ie rozrosną się, przykryią ziemię, a przeto swym cieniem obce zioła w y n is z c z ą , których w egetącya nie może b y d ź tak spora iak p szen icy a natura nie pozwala razem i tak w y soko podnosić się iak tey . R o ślin y ftrączkowe
* C
iak gro ch , w yka: c z y n ią , co do te'go prawa
smutny w y ią t e k .Ich
nasienie zagrzebane w ziemi p u szczź z w y c z a y n i e za pierwsze'm w i o - sienneln ciep łem , i w ła śn ie w czasie k ie d y pszenica w y c h o d z i w kolanko. W krotce po ich kła puszczeniu w yb ie g a ią w górę z pszenic ą , ro sn ą, i podnoszą się z słomą do k tó re y
się w iążą; na koniec ziarna doyrzćw aią i opa- daią p ie 'rw ćy , niżeli żn iw o p szenicy nadćy- d z ie ; tak dalece że się na nowo zasieią na rok naftępuiący a częfto przodem na dwa roki ie
ż e li ie orżba głęboko pokryie a naftępuiąca bez poszrzednio na w ierzch ich nie w ydobędzie.
T o pukanie nie iednoftaynć roślin wymaga o- czytaliście kilkokrothe'go p le w ie n ia , a znowu każdć plew ienie niesie z sobą rożne p o ży tk i i nieprzyzw oitoscie. Jeżeli się w suchych cza
sach p le w ie , 'blisko s z y y k i korzonkow y chwa-
^■cik się p rzy ry w a nie w y ry w a się g o , i na now o wyraftać będzie. J eżeli w czasach w il
gotnych w y rw a ł się z korzeniem , ale ?a to ziemia się przygniata i tw ardn ieie, a na te'm pszenica cierpi. Mimo te'go iednak potrzeba p le 'ć, bo nogi kobie't i dzieci nie opie'raią się na ęałey pow ierzchni ro li, a żaden te'ż rozsądny gosp.odarz nie w y s z le plew iarek w pole kiedy ieft mokre'm nad to. W yp ad a wybie'rać mo- m enta, i kied y się natrafia na dogodne; w te
d y nie trzeba oszczędzać na liczn y ch robotni-
ko'w. W yd a tek za w ydatek ; tylp zn aczy nie
skąpić go w jednym tygodniu coby kosztow ało
w iednym miesiącu a pospiech w e w szyftkich rolniczych robotach ieft prawie zaw sze z w ie l- kiem dobrem.
W ie le ieft sposobów p lew ien i^ , albo w y - ryw aiąc ręką c b w a fty , przez co się lepie'y od
słaniają korzonki zb o ża , albo używ aiąc moty- czki na cal sze'rokie'y a na trzy do czterech długie'y osadzoney na toporzysku półtora ło k c ii
długiem.
P ierw szy sposób ieft lep szy m , bo zu peł
nie w ytęp ia zielsko aby tylk o ziemia b yła p rz y zw o icie wilgotna. Drugi ieft p rętszym , a prze
to mnie'y k o szto w n ym , ale też prawie żadne'/
rzeczyw ifte'y nie przynosi k o r z y ś c i, g d yb y ko
biecy , dzieci p rz e ry ły i przegrzebały ziemię od iednego końca pola do drugiego, działanie b y ło b y zakosztow ne ale p rzew yb orn ó; i rośli
na i korzeń b y łb y na zaw sze w y tę p io n y m ;
ale plew iarki przeftaią na przyrw auiu chwń-
ftu w Ziemi p rz y korzo n k u , tak i prńci na
nic dobrego nie w ych o d zi w w ię k sze y c z ę
ści-roślin , bo na odwrót na nowo wschodzą
osobliw ie k ied y się plew idło w czas p o c z y
ni: a włńsnie ieft się p rzym uszonym ; kiedy
się mi w ielkie posiadłości a małą osadę którćy- b y w olno do obrobienia u żyć. Jeftleszcze p le
w ienie iftotnem blisko przed żn iw am i, der któ
rego się nie u żyw a ty lk o c h ło p có w , bo kobie'T t y SWemi spódnicami zaginaia, łamią i obalaią W iele słom ek, ieszczeb y n ileżało i te'goprze- ftrzeg ac, ażeby te dzieci nie chodziły śmiało , ale 'oftreżnie poftępow aly posuwając się z ie- dnego mie'ysca w drugie'. C el te'go plewienia jeft, żeb y przyis'c do czyfl.e'y p szen icy w któ- l e y b y nie b yło ż y ta , w y c z k i i t. p. W s z y - Iłkie te ziarna zmnie'yszaią cenę gatunku psze
n ic y w oczach kupującego w szpikle'rzu , i te
go używ aią pozoru dopłacenia ie'y tanie'y. J e
ż e li kupuiący ieft piekarzem nie lłraci nic na tem , bo takie'go u żyie na mąkę ziarna iakie ku- - p i, ani dla tego zm nie'yszy cenychleba. D z ie woi i kob ićty kiedy ieszcze pszenica ieft traw ą,
■ pr pierwsze'y w ios'nie, nie łatw o rozróżnią ż y to od p szen icy , potrzeba w ięc chcąc miód czy - ftą, udać się do tćgo powtórne'go plew idła.
Pisarze k tó rzy plewienie maią zan ieu żyte-
ę z n ć , po części maią racyą: kiedy z ziarnem
pic zasiali ziarek roślin pbroftow yeh, albo kie
d y długim szeregiem nieuftanne'y pracy przez w ie le lit p rzyszli do tego iż w y tę p ili chwafty.
W szelak o ieżeli kto na swem polu rozrzucił n iw ó z , iakże się potrafi uwolnić od nap rzy.
krzonych nision , które się w nim zw y czay n ie zn ay d u if? nie można w rolnićtw ie ftariowiu praw ogólnych bez w ielkich modyfikacyi.
R O Z D Z I A Ł V II.
O nieprzyjaznych okolicznościach które dla pszenicy pod czas wegetacyi są szko-
dliwemit
3 ? szenica ieft częfło narażona na działanie w ie
lu p rz y c zy n , które ie'y pom yslnć rosliienie widor cznle mięszaią. Jedne w in n y się czasowi w któ
rym przypadaią i przerywaią mniey w ię c ć y bie'g w e g e ta c y i, inne się ziawiaią w pierw szem w y - wiianiu się rośliny każąc ipsuiąc ie'y organiza- cyą: i tak w pierw szym przypadku ziarno za- chowuie sw ó y kształt zew n ętrzn y i kolor, w tym flanie może ieszcze do karmienia i odpło.
dnienia się s łu ż Y ć ; w drugim przeciwnie ie'y
■ . J ' • / ' ^ ^
ksztdłt ieft zm ien io n y , kidł i iftota mącznd w ziarnie ieft zupełnie zn iszczo n d , a przeto ani na pokarm ani na odpłodnienie nie ieft zda- tnem.
Jeżeli póydziem y za zdaniem rolników w ieyskich a nawet i niektórych tera źn iejszy ch pisarzów , ted y przypiszem y te zdarzenia mgłom , rosom , de'szczom i słońcu, które tak fatalnie w nasze żn iw a w p ły w a ią ; w szyftko mówią oni w inno się atm osferze, i rozmaite przypadki które ich pola i sady napaftuią p rz y pisać n ależy s'nieci. T e n w yrd z ieft taK zna
czącym że b y się ich należało corocznie pytać:
Cud tigo roku śnieć zrobiła?
Zdaie się że przypadki które pszenicę na- paftuią od ie y w yw in ien ia się p rzez czas ro- snienia aż do 2upelney doyrzałosci; można u- w ażac iako ch o io b y, które mie'c p ow in n y i naz.viską różn e: każd y kray każda ok o lica,
każda parafia nadaie im imiona ró żn e, ale po
w szechnie w szyftk ie mianują śniecią.
Ż e b y te'go zamięszania un iknąć, i żeb y w y -
ftawic w porządku łatw ym do poięcia rozmaite
p rzykre p rz y p a d k i, które w p ły w aią oa psze-
nicę w czasie ie y w e g e ta c y i; podzieiem y ie na dwa rzędy: pie'rwszy zamykać będzie praw dzi
w e tak rzeczone p rzypadki; drugi obeymie cho
roby. Jeżeli sobie zamierzamy byd ź nie co rozciągleyszemi w tdy rzeczy ? p rzyczyn a tego ieft: że ż y t o , ięczm ień, o w ie s, proso podpd- daią tym samym przypadkom i chorobdm co i pszenica, i zdrugie'y ftrony: że te same sposo
b y do zmnieyszeriiS lub zapobieżenia złym skutkom , ' maiąc iednęż dzielność na ty ch zb d ż gatunkach mogą byd ź w sp ó ln e ; przeto kiedy p rz yy d zie mówić o n ic h , nie będziem y się po
w tarzać, w y ją w s z y iednak ż y t o , które' napa- ftuie choroba u nas mącznica ( erg o t) zw a n a , a którą, nieumieiętni rolnicy z a znak plenności Herą.
i i . O przypadkach napafiuiącijch Pszenicę.
J u ż to na to trzeba się zgodzie pow szechnie ż e umiarkowanie k a żd e yp o ry czasu, może w ie
le w p ły w a ć wpomys'lnosó roln iftw a; ale wie-
le ż to razy nie posądzamy niesprawiedliwie
atmosferę, szukaiąc p rz y c z y n d a lszych , kiedy
ie mamy b lis k o , do w yłożen ia rozmaitych ia- wisk które tak częfto poftrze'gaczowi pilnemu przedftawiaią s ie w y , przesadzania, puszczanie k łą , kw itnienie i dóyrzewauie płodów .
W ie m y , że jeżeli pod czas kwitnienia spa
da dćszcz rżęsifty razem z wiatrem i burzą, p elk i z nitek p elk ow y ch spłukuie, i zryw a tak dalece: że pszenica nie będąc zapłodnioną zo- ftaie drobną ip u ftą.
X I K ied y ieft jeszcze zboże zielo n e, ieżeli ndgle ie napadną u p a ły , słoma zamiaft się roz- rśftac , przyschnie ; ziarno nagle d o yrzy w a i nie ma czasu w y p e łn ić się doftatecznie mąką.
D ośw iadczenie bardzo częfto d o w o d zi, że grady w ielk ie szkody w p szen icy robią , rdz p rzez obcinanie k ło só w , drugi przez sprawie
nie lodowatego zimna,, któró na nieiaki czas zaw iesza ie y w egetacyą , kiedy dld n iey ieft i- ftotnie potrzebnóm łagodnó i ciągłó ciepło.
W ia try gw ałtow n e, w ielkie robią szkody w pszenidy przez ióy pow alenie; słoma m nićy w ie có y pochylona ciórpi gatunek przydusze- nii , sok roślinny w swóm krążeniu przerwa
n y nie dochodzi aż do k ło śa , i ziarno ieżeli
nie dosyć p otop iło wrosnieniu , mało maiąc ż y w n o ści, ieft niedoskonałem.
W szyftk ie takowe ziarna zw y czay n ie dro
b n e , nikczemne i żłóbkow ate niesą z sobą p ię tn o , którć odkrywa gatunek przypadku ia- ki w p ły w a w ich wegetacyą: dla tógo w prze- darzy rożne te piętna mają, nazwiska: zow ią p szen icę, przypaloną, skurczoną, chudą, żwa- liftą , żłóbczaftą i t. p.
W iem y ie s z c z e , że dószcz zim ny i cią
g ły przenikając aż do tkaniny ziarna w (łanie prawie m leczy(tosci, kombinuie się z iego czą- lłkami iftotnemi, nadaię im w ięcd y obiętos'ci, z tąd w ypada że pszenica ieft na pozór w ielka ^ ale lekka bo md w iele kory a mało m ąki, ata- k a n ip d a ie się długo przechow yw ać.
Na koniec ieżeli taki deszcz trwa dłużóy, ieżeli się ptżedłuża aź do ż n iw , i dalóy, psze
n ica’ nie dochodząc swe'y doskonałości ftopnia w snopie, a nie doyrzew aiąc w ftodoie puszcza kiół i psuiesię ieszcze w polu.
Jeft w ięc rzeczą p e w n ą , że w niewielu przypadkach, które się opisały krótko, widzie^
się oczyw iście daie: że ich p rzyc zy n ą ieft w p ły w
atmosfery ; w idzem y że ftśn p o w ie ir z l, ciepło, zim no, w ilg o ć , rozdział dószcza w niektórych okolicżnościach , s iła , kitrownos'e i trwałos'ć w ia tró w , powiększają , zmnióyszaią albo zu
pełnie niszczą naszych zbiorów p ło d y ; ale ż e b y pew ne m gły wiosienne iak w ielu mniemi b y ły p rz y c zy n ą rd zy (la ró u ille,) która się prawie w iednćm mgnieniu oka na pszeniey po- kazuie prżed i po utworzeniu M o sa, ieft rze- ćżą trudną do poięcii. A le z tóy ftrony w n iyd ź- m y w n ieiak ie szczeg ó ły tóm b ard zićy, że ten przypadek ieft iednym z niysm utnićyszych d li p s z e n ic y , a zarażającym równie w szyftkie zb o
żo w e i w iele innych roślin.
§
2. O r d z y .
I ^ . d z a ieft przypadkiem niezas' chorobą, któ
r y napaftuie naypiękn ićyszą prawie Zawsze pszen icę , i w momencie w łis'nie , kiedy się w .n iysiln ieyśzćy w egetacyi znayduie. Pisarze duchowni i s'wieccy w ftarożytnos'ci wspomina
li o nióy pod imienićm riibigo rdza. Pomówmy
nieco o sposobie iakim się ona w ydarza i o idy
skutkach.
Daie się ona naprzód poftrzegać na lis'ciach i słomkach w kształcie drobnych kropek brudno- b ia ły c h ; te kropki ftopniami się pow iększają i nabierają barw y rudawey. W krotce w m ićy- scach gdzie się pokazały robi się proszek żułto- pom orańczowy albo ugrow y mało p rzylćgaiący, b ez-w on n y i b ez-sm aczn y; źułci p alce, cze
pia się sukien ludzkich i w e łn y zw iórząt bie- gaiących po polu ; słoma zas' ieft: szpetną, nie w oniejącą i dla bydląt nieprzyiemną.
Póki rdza nie pokazuie się tylk o na li
ściach , nie ieft roślinom szk o d liw ą, ale iak tylk o ro zszćrzy Się po rurkach słom n ych, po kłosach; iak tylk o z pochew sw y ch w y s z ł y , ieżeli się w ted y słońce p o k aże, psze
nica na którą sweiui promieńmi uderzy prawie się w n iw c o obróci, a p rzeciw nie g d y b y t 3 Ż pszenica zbliżała się do sw ó y doyrzałos'ci, w miarę tć y zoftanie p rz y ftósowney ilos'ci mą
ki. I znow u ieżeli zamiaft słońca naftanie ro
sa, d ć s z c z , albo zdarzy się w iatr; na ted y za
w iązk i rd zy zn iszczeią i ocali się zbożow e
ziarno.
o r» - --
— —
• — /
N ie b y ło ż b y zgodnićyszą rzeczą z zdro
w ą fizyką i poftrzeżeniami przypisać przyp a
dek r d z y , zb ytk o w i soku karmiącego ro ś lin y , wypadaiącemu Z w egetacyi nad to s iin ć y , ra- c z ć y ; niż mgłom , które w to prolto nie w p ły - waią ?
W Maiu i Czerw cu panuie czasem w ilg o ć c ie p ła, która rozszćrza i rozryw ć plecionkę liśció w i słom ek, daie sposobnos'ć rozlćwaniu się sokowi moszczowemu k tó ry nawet niektó
r z y miodem nazy waią. T e n ciek z p r z y c z y n y sw o ićy gęftosci i lipkos'ci, zaklęła dziur- kowatos'ci roślinne , zatrzym uie i p rz e ry w l ich pocenie s ię ; ale dćszcz opłukuiąc liftkis i słom
k i namazane tym m oszczowym pokoftem, a ro- spuszczaiąc w y c ie k ły sok przez w o d ę , spra
w ia , że złó nie ieft ta k w ie lk ie m , iak się z po
czątku możnć b y ło sp o d ziew ać; spuftoszenia więc iakie sprawić rdza, są mnićy w ię c ć y dla w łaściciela szkodliw em i, a to w miarę, iak ziar
no ieft m nićy w ię c ć y bliskićm s w ć y doyrza-
łości.
* 3 -
O sposobach zm niejszenia szkodliwych przypadków dld Pszenicy.ie zaw sze to nieftąteczność pór czasu sa
ma zaw odzi ńadzieie roln ika, natura ziarn'ia- kich u ży waią na nasienie, i oftrożnośoi z la
kierni poftępuią, ty le częftokroć w p ły w a ią , ile atmosfera na gatunek i p łod y żn iw n aszych;
nie można w ięc dosyó Zalćcad przykładania n a y w ięk szćy ftaranności w w y b o rze ziarn do sićw u , i zaprawie icSh naprzód, n iżeli ie po- w ierzem y ziemi. T ę zaprawę nazyw am y
Wd~pnieniem , bo wapno ieft ić y zasadą.
Jako człow iek siln y dobrze ukształcony !
' f \
z d r o w y , nie tak łatw o podpada w p ły w o w i odmión atm osfery, iak słaby i p ieszczo n y; to samo się dzieie z rośli aami: wapnienie ftaw ii ziarno w lianie puszczania kła łatw o i prędko, i w ydania rośliny s iln ić y s z ć y , ;łatw ićy zno- śzącey m ro zy, d ć s z c ź e , słowem inne w szela
kie nieprzygody.
Jednak są szkodliw e zdarzenia na które w okoliczn ościach, które im tow arzyszą mo-
C
L I P I E C . Roku 1807.
żną znaleać szrodki do zm nidyszenii ich sku
tków , u ży w a ią c pew n ych oftrożnośoi, któreby p rzeszk o d ziły ich n a y w ięk szćy dzićlności: na p rz y k ła d ; że rdza zw y c z a y n ie się zdarza w cza
sie sp o k o y n o ‘Ci p o w ietrza, w ym yślon o sposób przeciągania sznurów że b y przeszkodzić tym mniemanym m głom , aby nieskładały te g o , co ftanowi szkodliw e przypadki ; iakćż nie w ą
tp liw ie Za pomocą takow ćgo poruszani! uła
tw ia się ciekow i w ypłynionem u sposobność ro- ściągania się i odchodzenia; ieft prócz tćgo iu ż d o w ied zio n ć, ż e wftrząsania iakie wiatru działanie sprawia w ro ślin ach , są im bardzo potrzebne: ułatwiają one krążenie soku roślin
n eg o , i podług uwagi P. Toaldo są tóm dld ro
ślin , czćm ieft ow iczenie ciała dla zw ićrząt.
Chociaż d ćszcz o czy w iście znosi zarodek
* i
r d z y , b y ło b y zapew ne śmidszną radą, skia-
piaĆ liście z b ć ż , ktćreb y ód ie'y w p ły w u b y ły
sk ażo n e, bo tak i rada nie mogłaby s łu ż y ć ,
chyba osobie maiącćy p ćlk o małe i doftatek
w o d y do łatw ćgo u ż y c iś ; ale P. de Chateau-
vleu x mniemd, że odcinaiąc rdzawe lifteczki
słoma wypuści Inn e, które daleko w eselćy
1 646 b ędą, niż bez takiego odcinanld; tenspo*
sób iednak nie mógłby bydź użytym tylk o kie- d yb y rdza zaraziła pszenicę w iesieni albo w czas ńa w iosnę. ( * )
Ksiądz Tessier który w ydał Traktat o cho
robach zbóż i który nasZĆ mniemanie przyiął co do p rz y c zy n y r d z y , u w a ża, ż e kiedy pola które przez hórtowanie mocno się z n a w o z iły , są bardzióy zdarzeniu rdzy p o d ló g łe, niż in n e , wypadałoby trzodę ow iec krócóy m iędzy
oparkanieniem trzym ać, albo mu dać w ię c ć y rozleg łości, albo na koniec znm lćyszyć liczb ę O wiec; przez tę oftrożność nie tylko się uni
knie rdzy w latach w których panuie, ale ie* . szcze przeszkodzi się powaleniu p sz e n ic y , któ
re', nie m nióy ieft lak rdza szkodliwóm. Md się leszcze rolnik ftrzćdz żeb y naypićrw ćy psze
nic od rdzy zarażonych nie r z ą ł, a to dla tć- go iż ieżeli dćszcz pod czas rżniwa opadnie o-
C a
( * ) Zapew ne Pan Parmentier którego tu p rzy wodzę uwagi, m yśli
ózasianey wcześnie psze
nicy , bo iey żniwo nie powinno się do iesieni
przytrzym yw ać*
płucze słom ę, a ziarno ftanie sią p ełn ićy-
.jjzdtn. i '
^''T'—:---- " » /
. N ie -możnażby ieszcze zn alćfó sposobu zbićrania pszenicy tak , żeb y idy ziarno b} ło od w ilgoci ochronlouć, która mu ty le szkodzi i przeszkodzenia że b y deszcze podczas żn iw a i po zbiorach panujące nie pr2enik l y w ew nątrz nie nadw erężały własnoóoi części ziarna ifto- tnych i nie usposobidły go do pukania w sno
pie a na koniec i do zepsucia zupe'nćgo?
len sposób bardzo profty za ie ży naukładaniu psze
n ic y w ftćrtki w samdm polu gdzie i iak tylk o ieft z e rs ę tą , każda ftdrtka powinna mieć szed;
łub siedm ftóp wysokos'cł i zamykaó $o do 60 snopków. ( * )
Jakokolw iek ieft skutecznóm moc?enie p szen icy w gnoiów ce zm ięszanóy z ługiem , którćgo z w y c z a y n ie u żyw aią, przygotu ąc zbo
ż e do sićwu , dalekim iednak ieftem od m yiili, że b y to ochraniało ziarno raz rozw inionć od szko d liw ych zdarzeń które mu się trafiaią w cza
sie ros'nienid i aż do zbiorów: iakże na p n y -
(*) Ten sposób iefi iui u nas w kraiach gdzie się
.dziesięcina wytyka aż nad to znanym.
- O______
— o/ — *
kład oddalić szkody zgrad u , dószczów lub po
suszów pochodzące? szczęściem ż e rolnicy są przynaym ńiey w m n ió y przykrćm położeniu co się ty c z y chorób p sz e n ic y ; mogą się ońi za po- mocą p ew n ey ftaranności zupełnie od nich za- bespleczyó.
R O Z D Z I A Ł V III.
O chorobach właściwych Pszenicy ieszcze , ' w /lanie trawy.
C h o r o b y głów ne które, napaftuią pszenicę są troiakiego gatunku, to ieft saieć łągodnś ( le charboa) i snióć zaraźliwa ( carie) . N ie są oae podobne do przypadków szkodliw ybh któ
reśmy opisali dopióro, które albo uszkźdzafą słom ę, albo są p rzyczyn ą chudego lub drobne
go ftsnu z ła re k , albo nadwerężają kiełki: są one i owszem dziwotworftwem szczególn ym , któró dowodzi ftratę p szen icy ieszcze przed 4ió y ukształceniem ; kłos nie zamyka ty lk o pó
łek czarn y i su ch y, o którym możnóby rozu
m ieć ż e sw ó y początek w inien działaniu ognia;
na koniec ieft to ziarno, któró zachowuie sw ó y
Zew nętrzny k s z t iłt, aż do rzniwa.; ale ktćrć Zamlafl: b y c ź nspełnionćm iftotą biśłą ibezw o n - ną* i nie mieści w sobie tylk o wątło proszko
w i , tiu ftć, czarniawe i za ra źliw i, p raw d ziw i pow ietrze nasion.
Ż e b y się przekonać że choroby pszenicy jniały siedlisko w ziarnie i że nie b y ły d z ii- łem atm osiery, ziemi lub części z iftotnych ia- kioh ze p su tiy dosyć b yło z w ć ż a ć , że w ie- dnim że p olu , pod tijn samem niebem i pomię
d z y rozmaiłem! gatunkami p szen icy do szc ze góln ych nśleżącemi gospodarzów , połow a ie y b y ła
z a r a ż o n a ,kiedy inne ledw ie ieden kłos p o k azały sn iecifty; dosyć b yło w id zieć że nie
porządek części organicznych ro ślin y, b y ł p ie rw ćy w p ro w ad zo n y, niżeli można b y ło w ied zićć co b y go mogło sprawić.
P rócz chorób, pospolitych p szen icy i ro
zm aitych zdarzeń , które im pod czas wegeta- ę y i szk o d zą , można leszcze mieć w iele okoli
c z n o śc i, które są zdatne do poftawlenia zia-_
rek nasiennych w szczególn ych poftaciach:
w idziano pszenicę która miała pozór z d ro w ć y ,
gfc przecięż w sw y ch końcach b y ła zepsutą;
widziano 3 ą z plameczkami czarnem i, maiącą iednak w ew nątrz białość prawdziwą mąki; na koniec b y ła i taka ktdra na puiu w ydaw ała wonią p rzyk rą , chociaż żadnego znaku nad
werężenia nie miała. T o samo dzieie się z zw ierzętam i, których głó w n ieysze choroby są zn an e, ich iednak rozmaitości są nieskończe
nie lic z n e , to iednak nie pow inno ća3 zrażać od szukania szrodków zapobieganiA ty m , któ
rych przyrodzenie i początek odkryto.
Szczególność warta zaftanowienia, ieft;
że w iednym że krzAku nie tylk o kilka kłosów ieft zdrow ych kiedy inne są chore, ale że ieszcze w ie- dnym że kłosie są niektóre ziarka pokóólawionę, k ied y inne są śniecią łagodną inne śniecią za
raźliw ą dotknięte kiedy na koniec Teszta ieft zupełnie zdrow ych. M amy w prawdzie w ie
le p rzykładów podobnych z ia w is k ; bo poró- w n y w aiąc krzaczek- zboża z drzew em , po- ftrzeżem y że się nie różnią ty lk o tóm: ż e Ziar
ka które są owocem p szen icy są zgromadzone koło wspólne'y osi kied y owoc drzewa ieft roz
sypan y po gałęziach, ale w ie d n y c h i drugich
ieft ten gam s o k , te same kaaAły: ale przeoię
w idzem y Jabłka bez żćd n ćy zew nątrz skazy , zgnile iednsk w szrodku, b rzoskw in ie, któ
rych mięso ieft wybornćm a przecię 2 peftką ze
psutą; w iśn ie, ś liw k i, morele przeniknione kroplą gummy.
A le zaftanówmy się nad chorobami psze
n ic y i opiszm y ie tak; że b y ie mogli poznać i rozróżnić naymnióy ośw ićceni rolnicy: co tu przyw ied ziem y ieft po części owocem z cz yta nia dziół P. T il ie t , i rozmów szczególn ych z tym szanownym Akadem ikiem , który nayN żdrow sze swe'go ży cia lata przepędził nad od
kryciem przyrodzeniem i początkami tych cho
rób , niemniey nad szrodkami iakichby należa
ło u żyć ż e b y im można zapobićdz.
§ i . O koślaitiznie ( Rachitisme.)
J ^ L o śla w izn a albo pszenica niezdarna, uka- zuie się o c zy w iśc ie na wiosnę w ło d yg a ch , które nią są d o tk n ięte, p o ch w a, p l e w y , wą- s y są skurczone i pokręcone i to w miarę iak kłos w ych o d zi z swćgo powicia aż ku zb liże
niu się ziarna do sw ćy dojrzałości. Kolor zna-
cznie się zmidnid, bo z zielo n eg o , iakim b y ł bierze na siebie cod błękitnaw ego, przecho
dzi do brunatnego m niey w ięcdy ciemnego.
K ształt tdgo odrodndgo ziarna nie ma żddndgo podobieiiftwa do ziarna zdrowdy pszenicy : ieft poSkibione'm w całdy sw dy długości ktdra ie- duak nie ieft led w ie pGłową ziarka zw yezay- n d go, i zakończd się ied n | dwiema a czasem trzema końęzyftos'ciami: rozumidć b y można za pidrwszym oka rzutem, że ieft kilka zidrek w iedno złączonych.
Iftota iaką takid ziarko w sobie m ie śc i, nie w ypełnia całkow icie wklękłodci id g o ; będąc zwilżoną: ieft bl&łą, przez drobnowidz ukazu- ie sidtki ruszaiące s i ę , ktdre nie czem inndm są, ty lk o sławnemi w ęgorzykam i, ktdre poftrzegii FP. Needham, Roffredy iFontana ; drugi z tych sław nych poftrzegaczdw robił doświadczenia
* f •* ' t s t ‘
w celu dowiedzenia się ieżeli ta charoba ieft zaraźliw ą, i iakiego g tunku są w ęgorzyki o ktdrych mowa.
Szedł krok w krok za naturą i poftępowaniem
ttfch węgorzdw przez w szyftkie ftany, przezla-
kie przechodzą Qd czasu urodzenia aż do zupełnd-
go ich zep sucli. M ożna się poradzić o począ
tku t e y choroby dwóch pam iętników ktćre P.
Roffiredy w y d ał na w idok w Dzienniku F iz y cznym w Styczniu 17 7 5 i w M a i u w 1776.
T a choroba p szen icy bardzo w e W ło szech pospolita nie zdaie się byd ź w naszych kraiach taką; nie ieft tóż tak powszechnie znaną iak drugie d w ie , ktćre zaraz opiszemy.
t ■
§ a.
O śnieciłagodne-.j.
J^V.osfłina sniecifta nie różni się zaraz od nie sn ieciftó y, ale iak ty lk o kłos nabył długości dw óch ca lć w idź się pnftrzega gatunek kurcze
n ia , nieznacznie bielcie ; p o cŁ w a , słomka i w ą sy maią pozór zdro w ia, co zdaie się dow o
d zić że rzetelnie nie ma nadwerężenia ty lk o w ziśrku.
T a choroba obiawia się w n ad źw yczay- nym widoku: kłos ca ły ginie i w y s y c h a ; część mączna ziaika rów nie iak iógo Otręba przeifta- cza się w półek c z a r n y , miałki lekki 1 iak spa
lony; nie zoftaie ty lk o łupina albo skieict kłosa,
któ ry się łatw o kruszy: ten węglufty półek ro-
zw ażany w drobnowidzu, nie pokazuie tylko ciało proszkowate rozmaitego kształtu.
N ie należy tu opuszczać poftrzeżenia, że kiedy z korzonka pszenicy w yid zie krzaczek zarażony snieolą i z tego krzaczka w yid zie in n y zupełnie nie zaw isły od p ićrw szego, ten drugi będzie ieszcze śniecią zarażony, co voi m ieyscć w. ko&awiznie i śnieci zarażliwćy.
Prawdziwa przyczyna snieciftćy pszenicy nie ieft ieszcze dobrze znaną; każdy z pisarzdw daie różne swoić^ o n ićy mniemanie. l'an T il- let myóli że ta choroba iuż się w ten czas za
wiązała kiedy ziarno p u k n ęło, i doftrzćgł pier
w sze przygotowania w korzonku; spuftoszenia jakie ro b i, są daleko znacznićyszem i w ję
czmieniu i ow sie niżeli w pszenicy. N ie ieft Jeszcze dow iędzionć doftatecznie, c z y li pćłek śnieci zaraźliw y dla pszenicy ieft i dla innych zb ożow ych r o ślin ; to zaszczepianie tylko zda- ie się bydź trudnićszćm n iżeli śnieci zaraźii- w dy.
§ 3. O śnieci zaraźliw ej.
J^Tayokropnie'ysza z chorób pszenicy ieft
fnieć za ra źliw a ( carie; ) fenomena ię y są bar-
dzo różne od fenomenów kośiawizny i śnieci łagodney ; wypadki, idy są'smutnićysze ; bo zdaie się bydź powszecilniey i obficiey pufto- szącą.
Chociśż ta choroba daie się poftrzćgać przed Lutym, poftępownie jednak uegetacyi ńieteft przeto przerwanem. Słoma ieft profta i wynio
sła ; łis'cie ieft pospolicie bez skazy; ale iak tylko się kwitnienie rospoczęło, natychmiaft kłosy są chorobą tknięte, ona daie się poznawać przez kolor Zielony różny od przyrodzonego;
plewy są mnie'y więcey poplamione kropkami białemi; ziarna nabywają obiętosci znacznićy- szdy iak w ftanie przyrodzonym , kolor ich ieft brudno popielaty zbliżający się do brunatnego;
Otręba cienka i słaba.
Kozgniótłszy ziarno śniecią zaraźliwą do- tkniętć zna'ydziemy pełne pełu czarnego, któ
ry wydaie wonią ryb zgniłych ; widziany przez droonowidz, nie ukazuie żadnego ruchu zwie'- izęcegO, ieft tylko zbiorem kulek przezroczy
stych, dosyć między sobą równych* "len to
pćłak, który rozsypany po ziarnie doskonale
zdrowćm, przenika ie kiedy zaczyną mięknąć,
zaraża swym iadem młody kiełek, i uwiecznia w roślinie tę zarazę przenikaiącą którey ieft po
czątkiem. Taka ieft przyczyna śnieci zaraźłi- w ćy którą bez P. Tillet długo przypisywano psotom powietrza , mgłom , przyrodzeniu i fta- nowi nawojów, promieniom słonecznym, w pły
wowi księżyca, i innym podobnym równie mało gruntownym przyczynom.
Snióć zaraźliwa tak okrutna w swych piór- wiaftkaoh* ftaie się moióy szkodliwą dla ziarn, w miarę swóy dąwności; iednak zawsze się można domyślać, że sobie samóy niewinna swego bytu, że to ieft złe'm naszćmu klimato
wi obcelm i że nie panuie tylko przez zarazę.
, (
Daltzy ciąg w nafłępuineyck Numerach. )D A L S Z Y C I Ą G z P t S A R Z Ó W F R A N C U S K I C H .
o G O S P O D A R S T W I E T R A K T A T
T b o r b t y c z n y i Pr a k t y c z n y.