• Nie Znaleziono Wyników

Dziennik Gospodarski Krakowski. 1807, T. 2, nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dziennik Gospodarski Krakowski. 1807, T. 2, nr 1"

Copied!
144
0
0

Pełen tekst

(1)

D A L S Z Y C I^G P O C Z Ą T K Ó W O G Ó L N Y C H O u p r a w i e Z i e m i .

§ 5.

2

?ak sztuka ziem i ly d ź powinna uprą«

wionę , żeby zasiew ać podług sposobu Pana Duhamel•

N

p w y Sposób zasiewania zieffli, w p r o w a ­ d z o n y p r z e z P. Duhamel ,• ieft z go d n ym z spo­

sobem Pana L ign erolle ^ zob aczm y iaki. „ D a y -

„ m y ( m ówi on ) sztukę pola dpbrze uprawio-

„ ną na płask,- ia k b y na łąkę go to w ą do zasid-

„ w u , i Usposobioną p rzy ią c taki kształt ia-

„ k ib y sm y ie'y dac chcieli, p r zy p u ść m y jeszczeS

„ że ziemia ieft dosyd dobra, i nid trudna do

„ oranii ze ią ch cem y w sk ład y dsmio-skibo- L w e u ł o ż y d , ktdre maią siedih r z ę d ó w ro- L dzid p s z e n ic y i i e t o rozumid się i ż pidr-

A

STTCZEN, Roku 1807.

I .

(2)

f, w s z y raz grunt m i się Zasiewać podług no*

„ w e g o sposobu , t t z j fca go tak rosporządzić

„ ż e b y m iii ieden skład r o l i , drugi z a s i i n y ,

„ co ma b y d ź p o t y zachowane , p ó k i się te-

„ go sposobu u żyie. Z a c z yn a ią c od zoftawie- ,, n i i p r z y m ied zy w zoru s k łid r o l i , trzeba

„ o d l i c z y ć 1 , 2 , 3 , 4, 5, 5, 4, 3, a, i . skib kto-

„ re m im y na rolą tegoroczną zo łlaw ic a w

„ p r z y s z ły m roku m i b y d ź s i i n i ; bo 10 skib

„ pokładu z o fta w ii się na os'm s k ł a d o w y c h ,

„ a te dalą siedm rzę d ó w z b o ż i. D o zasiówu

„ rachuie się 1 , 2 , 3 , 4. z t y 0*1 p o k ła d o w y c h

„ skib , z a s ie w i się zboże na d w ó ch p iąty ch ,, które maią ftanowió s'zrodek składu ; tak te-

„ d y piąte skib y dotykaiąc się grzbietem czwar- ,, t y c h c z y n ią grzbiet s k ła d u ; nisienie; które

„ się zasiiło ieił przyOrane'm w s'zrodku iego ,

„ i c h o ciiż się rozrzuciło na d w ie b ró zd y 5 ,5 ,

„ iednak k ie d y zaczn ie w sch od zić nie w y d a

„ t y lk o ieden rząd r ó w n y dwiema.

„ R o s s i iw s z y ziarno w dw óch brózdach na.*

„ ftę p u iący ch ia k się dopie'ro rzekło., zaoruiesię

„ p ł y c e y w r o li; robi się drugi obrót pługa

„ ( p r z e z obro't pługa .pewnie A utor rozumie

(3)

pfzdys'cid iego tam i nazad ) i przyoruie się

„ powtórnie siiine ziarno , po czdm naftępuie

kolźy na trzeci obrót.

„ Róssiawszy w naftępufących rzędach w ,, miarę poftępowania wlewa i wprawą i od-

„ bywszy trzeci i czwarty obrotpługa, skład

iuź cały ieft zrobiony o ośmiu skibach, kto-

„ re nie powinny dac tylko siedm rzędów

„ zboża , ile że dwie pie'rwsze nie wydaią tyl-

„ ko ieden ale szarszy od drugich.

„ N d l e ż y uważaó. icł. Iż ,, ż e b y skład y ,, m ia ły s'cie'k d o b r ó z d , potrzeba ż e b y m iały

„ p ew n ą w y p u k ł o ś ć , dla tego zaorują się głę-

„ bidy sk ib y 4,4, i odwracaią się na 5 ,5 , dla

„ zrobmnid grzbietu s k ła d u , i p ł y c i e y co raz

„ zaoruiąsię skib y 3,3, 3,2, ł , i , a to dla zrobień

„ nU pochyłos'ci od grzbietu aż de brózd.

„ are. Potrzeba dziesięciu skib roli n a c z te *

„ r y obroty pługa ( ie lt w ię c o c z y w ifła ż s n pług do oftatnidgo przed siewe© orania mu-

„ si w ą ż s z e w y o r y w a ó skib y niżeli ten kto- ,, r y przyoruie w siane ziarno ) które ftapowią

„ osrti skib sk ład u , te zas' nie w yd a ią t y ł k a f, siedm rzęd ó w zboż& , g d y ż iak się iuż po*

A a

(4)

4, w ied ziało grzbietow e d w ie nie daią t y l k o i e -

„ den sz e rs z y dwiema i n n y m w y r ó w n y w a i ą - ,, Gy. J e ż e li kto chce miec skład y albo z5go-

„ n y w ą ż s z e , nie bierze się t y lk o osm skib ro-

„ li na t r z y obroty pługa ćo c z y n i szes'ó-skib

„ zagona ktdre nie w yd aią ty lk o pięd rz ę d ó w ,, zboża. G d y b y się nie w z ię ł o ty lk o szes'ć

„ skib na dw a obroty pługa co c z y n i c z tó r y

„ sk ib y z&gona, nie b y ł o b y t y l k o t r z y r z ę d y ,, z b d ż a , takie zagon y nadto w ąsk ie i w ie -

„ le się w nfch traci na brózdach.' K ie d y ,, się nie robi t y l k o grządka z d w ó e h skib nie

„ w y d a ie t y l k o ieden rząd zboża. Ł atw o się ,, poym u ie ż e pług Z deską o d b y w a tę oraczkę, ,, naprzód składaiąc d w ie grzbidtowe skib y ,, iednę ku d r u g i e j , poteCrl nabliższa drugim 5, obrotem składaią się ku p ie rw sz ym i tak na- ,, ilępnie poftępuie się p r z e z całą lic z b ę sze-

„ rokos'ci skib które maią skład lub zagoii ,, składać i a k ie y k o lw ie k bądź szerokości zob u

„ ftron brózdąmi og ra n iczo n y ; te b ró zd y w

„ p r z y s z ł d y uprawie a bardziey pokładzie są

„ szrodkiem obrotów pługa: T a k się w ię c

„ odbyvga robota c ała która tak uprawia zie-

(5)

„ mię iak- g d y b y o d b y w a n i b y ł a pługiem z

„ deską p r z e k ła d a n ą .”

N i e potrzeba t y l e zatrudnienia koło pier­

w s z y c h robo't, k ie d y kto w bardzo szerokie s k ład y uprawia ziemię ; pon iew aż w te d y nie idzie o danie ścieku wodom, nie robi się w y ­ pukłości i zaoruie się iednako głębokie s k ib y w c a łe y rozległos'ci składu.

Ziarno rossiane po pod dw ie sk ib y grzbie­

t o w e pow in no się u d a ć , g d y ż ros'ciąga k o rze ­ nie w b r ó z d a c h i w zięmi która ie p r z y s y p a ­ ł a , tak dalece że u ż y w a ż yw n o sC i ziemi od czte re ch b r ó z d , ziarno d w ó ch naftępnych rz ę ­ d ó w ie szc ze p o ż y w i a się od ziemi skib grzbie­

t o w y c h i d w ó ch które go p r z y k r y w a ią . T r z e ­ c ie r z ę d y , ęhopiSż mnie'y w y n io s ł e iak p o ­ p r z e d z a j ą c e , daią ie s z c z e d osyć ż y w n o ś c i ziar­

nu , g d y ż rozrzuconem ieit na dobrze upra- w i o n e y roli i ziemia sk ib y oftatnićy p o k r y w a c zw a rte rzęd y. T e r z ę d y po kraiach s k ła d u , n a y g o r z e y kon ieczn ie są położon e i naymnie'y maią spodem ziemi oraney po wyoraniu b r ó z d , daie się to w id z ie ć w czasie ż n iw a ; dla tego te'ż n a y w ię c e y potrzebują p o m o c y ; czego t y l -

(6)

Ro p rze z uprawę nową można d o k iza c p r z y ­ orując ziemi, kosztem grząd b liż s z y c h które po uprawie zoftaią n ie tk n ię te , i przykrywaią©

brózdę p r z y c z w a rty ch rzędach w yoraną. U - p raw a którą zboża ty ch s k ra y n y c h r z ę d ó w odbieraią na w iosn ę , ieft doftatecznsi ż e b y na­

b y ł y t y le s i ł y , ile idy szradnie r z ę d y pokazu­

ją. T a prak tyk a rosciąg£ się na w s z y ftk ie

£ b o ź a , lucernę , esparsettę i t. d.

; § 4. O upraw k roślin podczas ich rośnienid.

1 an Duhamel ieft u siebie przek on an y ż e ąia się tak nie p rzy kład a do poftępu w e g e t a ę y i ro­

ślin , jak uprawa p r z y z w o ic i e odbyta podczas wzroftu roślin. D o św ia d c z e n ie mu odkryło tezy wa'żniaysze s p o s o b y , p rze z które o t r z y ­ mał zbiory obfite; zasadzaią się 1 d. na w y ­ dawaniu w ielu słomek 2t2. na yvy dawaniu na k a ż d e y k ł o s a , 30/2. na uprawie ż e b y k a ż d y kłos b y ł doskonale grobem ziarndm napełnio­

n y . Ż e tego ( m ó w i o n ) n ie m o ż n a dokazaó j.ylko p r z e z powtarzane chodowanid, z a p e w n e to podług z w y c z a y n y c h sposobów o t r z y .

(7)

mac tru d n e , g d y ż ieft: rzeczą niepodobną, uprawiać rośliny podczas ich w e ge tacy i.

J e ż e li chcemy ż e b y ro ślin y z y s k i w a ł y na chodowaniu kolo s i e b i e , p a le ż y to przedsię­

brać! w p r z y ia z n y c h okolicznościach. P. D u ­ hamel m yśli iak P. de C hateau-vieux, że pie'r- wszd uprawa z a l e ż y naprzód na ułatwieniu ścieku w odzie. 2fe~ N a p rzy go to w an iu z i e ­ mi, ż e b y b y ła skruszoną p rze z m rozy zimowe.

Jeft w ię c rzeczą iftotną o d k ryć tę pje'rwszą robotę przed- zmarznienjdm ziem i, przeto w celu dopełnie'nid tego początku P. Duhamel mniema że n a le ży p ierw szą robotę odbyó iak, t y lk o z b o ż ć ozime ma t r z y 'lub cztę'ry piór­

k a , i w t e d y radzi zrobić pbok skład ó w bró- zd ę ż e b y odprowadzała w o d ę. Po wielkich, mrozach albo r a c z e y iak t y lk o ro ślin y z a c z y - naią rós'c , każe powt.óre to r o b ie ; g d y b y się d ł u ż e y czekało, n iż b y nie b yła ta p ric ą tak zy*

s k o w n ą ; nie pomogłaby w ted y chyba do w z ro - ftu słom y ale nie do plonu. T a druga uprą*

w a ieft bardzo pomocną do pomnożenia w z b o ­ żach wielu słomek w dobre k ł o s y op,ątrzo»

mych.

(8)

P i e r w e y niż z b o ż ć o k w i t n i e , P. JSuhamel na w z ó r P. de Chateau-vieux i P. T u ll a każe dawać w ie le upraw ż e b y w z m o c n ić r o ś l i n y , p r z y d ł u ż y ć s ło m y , dać grubość kłosom i z n i­

s z c z y ć chwafty. N ie oznacz& on czasu l i ­ c z b y t y c h u p r a w , k ie d y maią b y d ź odbyw an e:

to podług niego z a le ż y od Hanu z ie m i, k tó ­ r y c h w t e y porze pzasu nie n a l e ż y przed się­

brać ieżeli grunt ieft nadto w il g o t n y . J e ż e li czas ieft p r z y j a z n y , można p r z y m n o ż y ć u- p r a w y podług upodobania; uważa tę która u- p r z e d z i w y p u s z c z e n ie się kłosa z swe'y p o­

ch e w k i za nieuchronną , ż e b y n a b ył i długości i grubości. K ie d y iuż k w itn ien ie m in ęło , na t e d y potrzeba oftatnią dać uprawę ż e b y ziar­

no c a ł e y u ż y ł o ż y w n o s ć i iakie'y potrzebn ie, ż e b y ró w n ie b y ł o pięknem u w ierzch ołku iak i u dołu.

Ponie'w2ż uprawą nie może mieć m ićysca w składach m ięd zy rzędami p s z e n i c y , n a le ż y m owi P. Duhamel przeftać na uprawie grzą­

d e k , otwie'raiąc ro w k i iak b y d ź może nay- b liż s z e oftatnich rzęd ó w . N a le ż a ło b y ż y c z y ć sobie dodaie, ż e b y można zn alesć sposób na

(9)

przeprowadzeni^ uprawi a dla ( eultivateur) mię­

dzy -rzę d a m i p s z e n i c y ; te ro ślin y fta ły b y się daleko silnie'yszemi. P i ć r w ć y n iż się ten spo­

sób w y n i y d z i e , nie n a le ż y zapominać ple*' w i ć chwaftów: ta le k ka praca nie p rzyn o si nic złe g o p s z e n ic y iak w id z e m y w z w y c z a y n y m

sposobie upraw y i sie'wu. >,■.

O D D Z I A Ł C Z W A R T Y . U kład upraity Pana Patullo.

y ią te k iak się tu daie o sposobie upraw y podług P. Patulló , ieft ten sam iaki się znay- duie w pismach P. D uham el; kładzie się zaraz p o p o p rz e d z aią cy m , ż e b y można rossądzić mię­

d z y t y c h dw óch P isarzów sposobami.

i i . Starać się n a l e ż y m ówi P. Patullo spo- kładać w i a s ie n i, ż e b y m rozy ftraw iły ziemię 1 z g u b iły chwafty.

2re. Na w iosnę iak ty lk o oschnie ziemia odw róci się.

2,cie. N a w ie z ie się p rzyzw rhtem i gnoiami ftó- sownćmi do natury ziemi.

4te. Z orze się g łęb oko i z a w le c z e się , ieżę- li potrzeba dla rozbicia bry^.

(10)

§t,e. W Sierpniu zorze się po czwarte.

6 tl. Zasieie się w Październiku p s z e n i c ę , Którey znacznego urodzaiu n a l e ż y się spodzie'- wad.

yme. Natychmlaft po żn iw ach p o ł o ż y się tcierń.

Swe. W Marcu odw róci się i zasieie ię- Cźmieniem, k tó ry się zbierze w Sie'rpniu.

ęte, Zaraz po ż n iw ie p o ło ż y się s'cie'rń ję ­ czmienna i z w ł ó c z y się dla r o z b ic ii b rył.

. 1 0 fe. O d w ró ci się w Wrzes'niu i zasieie się p szenica w Październiku.

O t ó ż ieft sposób P. Patullo na ziemie u- lęodzayne. Co się t y c z y gruntów p iasko w y ch, k r z e m y k o w a ty c h i l e k k i c h , d osy ć ieft mówi P. Patullo:

i d. T r z y r a z y ie z p ra c , podrugie'm orania wywie's'c n a w o z y , po trzecie'© zasieie się p s z e ­

nica i p rzy o rz ę się,

3 re. Natychmiaft po ż n iw ie sp ili się s'cie'rń z o rze się lekko- i zasieie się turnipi albo w i e l ­ ką rzepę.

3 cie. Po zbiorze ty c h zorze się głęboko i za- fięie się groch biały,

(11)

4 te. Po zebraniu grochu zorze się ziem ia I Zasiele się r z e p y iak w p o p r z e d z a i ą c y m roku.

5te, N a nałtępuiącą w iosn ę p r z y g o t o w a w s z y iedndm lub dwiema oraniami, zasieie się ię-

ezmień. h

6le< Po zbiorze ięczm ienia p o ło ż y się ścieni i zasieie się k o n icz w W r z e ś n iu ie że li grunt je ftm a ło m okrym ; będzie się z zim y korzyftae dla z w o ż e n ia g n o i ó w , które po kon iczu nale­

ż y rozrzucie.

yjwr. W iesieni trzeciego roku , spokłada się k o n i c z , na w iosn ę odwróci się i zasieie się ię- czmień.

$me. Po zbiorze ięczmienia d w a razy się z o ­ rze i zasieie się pszenica.

ęte. M o ż n a w naftępuiącym roku ie szc ze dru­

gi raz zebrać p szen icę przed zebranićm droT b n y c h ziarn, albo też p ó y d z ie się za koleią.

w zbiorach iak się w y ż e y p o w ie d z ia ło ; ale w końcu trzeciego roku, zasieie się k o n icz , albo

^pisownie do gatunku ziemi inne traw y.

( Dalszy ciąg w naftępuiąc ych Ntifnirach.y

(12)

I J W A G I n a d R O L > i

. . . Tum d a ri operam agrorum pultui, Quo hercule flarę respubublicoe jo lent.

VELLEjuS PaTE&CUŁUS.

J P r z e z w y r a z ro/i, rozumiem tę s z c z ę ś liw ą Ziem P ierw iaftk ow ych (terrae primitivae— sim- p l i c e s ) m ięsza n in ę, którą z a ią w s z y w siebie w ie l e iftót m e taliczn ych i s o ln y c h , zasilona p ż y w n ą rps'lin karmią ia k ie y dodaią w s z e lk ie n a w o z y , ftaie się n iew yczerpan em źródłem do- fłatku N arodów .

Natura działa sił zbiorem ; a ztąd w y n i k a , i ż niemaśz w ogromie p rzy ro d zen ia naydro- b n ie y s z ó y i f l o t y , c o b y z p z ę s ć i w ła ś c iw ie ie- dn oro dnych zlpżoną była.

N ie iefl; zamiarem moim zapu szczać się w obszerne w y w o d y , nad utworem p ow ierz- c k n ć y ziemi w a r s z t w y . U c z e n i r ó ż n y c h w ie-

(13)

k d w , zbftawili w t ć m w ie l e badań. Chcę u- w a ż a c cząftkę p ow ierzchn i rolą z w a n e y ; rola w ię c ie d y n y pracowitego gospodarza przedmioty ieft razern źródłem nau ki, obszernóy w s w ć y Osnowie , w ażn e'y w p rzyftósowaniach , nay- s z a n d w n ie y s z ó y z użytk u.

Rolai w p o w s z e c h n d s c i, będąc mieszaniną z ło ż o n ą ż gatunków z i e m , m etalli, s ó l , i c z ę ­ ści ro s lir in o -z w ie r z ę c y c h , p rzew a g a w nióy powftaiąca zobfitos'ci góru iących ziem iednych.

nad drugie, lianow i nayprzód g ł ó w n y ról c z y ­ li gruntów podział na c ię żk ie , i lekkie. Cię- żkiemi są w ś ż y f tk ie i ł y m n ićy w i ę c e y lite: to i e f t , p r z y n a y z n a cZ n ićy s z ćy ilości ziemi Glin- k o w a t e y (terra argillacea-— ałuny nosa) w skład ich w ć h o d z ą c ó y , mało maią w sobie Piasku , c z y l i Żiemi głazow atóy: (terra s ilić e a — silica.) tu d zież ćżęs'ci m etallicznych w poftaci kru- szcZu , ( minera) które w rolach z w ła s zc z a t ę ż s z y c h usługę piasku zaftępuią, a te są: Ż e ­ l a z o , lub Brunatnik (m a gn esiu m ). Lekkie ro- l e , nażyw am zrząd zo ne p rzez naturę ziem m ię d zy Sobą m ię sza n in y , co zachowuiąc p o ­ trzebną W składnie swem tęgos'ć , nie dzielą

(14)

Ałteprzyzwoitości w i a s c i w e y rolom ciężkim lub rzadkim .

Natura abfituiąc w s iły i szro d k i, ułatwia w sz ę d z ie p o b y t c z ło w i e k o w i s z c z ę ś l iw y . Źa- dki ieft k a w a ł z ie m i, c o b y go pracowita ręka umieiętnos'cią rządzona, u le p sz yć i u z y z n i ć oiejnogła. G d y w ię c role, ftósownie do w ie l o ­ rakich czę ści w skład ich w ch o d z ą c y c h , ro ż n e b y ć muszą od siebie; w y n i k a zatdm odmien­

ne z niemi obóys'cie się , tak co do iftotnego u lep szen ia, iak i u praw y.

Ulepszeniem nazyw am trafienie szrod ków , tispasabiaiących rolą do urodzaynos'ci; uprawą, zbuienie i e y i w yro b ie n ie .

B aczne doftrzegacza o k o , w z b y t m ałey czasem r o z le g ło ś c i, ■ pozna odmienne i różne ról m ięd zy sobą gatunki. W s z y f t k i e bez w y - kątku wym agaią u p r a w y , niektóre ty lk o ule­

pszenia.

Zd oln ość do urodzaynos'ci w roli na tćm z a w is ła , b y n i e b y ł a z b y t tęgą ani rzadką: tę*

gość zaw od zi łożon e s iły w i e ' y w yrobieniu,, w ie lk a miałkość , sprawia roślinom b y t niedo­

godny.

(15)

Nauka Rn lnic!, w a , czerpiąc sw e prawi- ■ dła s z c z e g ó l n i e j z Chi m ii, podaie n ie z lic z o ­ ne sposoby ulepszania g r u n t ó w , i- ich upra­

w y . Inne F i z y k i c z ę ś c i, przysługują się ną przemian szrodkami, inkich ty lk o Św iatły rol­

nik u ż y ć ze c h c e , ftósownie do okoliczn ości lub potrzeby. W i ę c obiekt R o ln ićtw a ieft nieogra­

niczonym.

Odważam się przedftawić nieiakie uwagi, p o w o d o w a n y szczerą chęcią uczynienia pra­

cown ikom przysługi. U w a g i te, nie będą mia­

ł y celu o g ó ln ie js z e g o , bo b ym zam ierzył na pismo , nieftósowne do ograniczonego obrębu.

P rzedsięw ziąłem ie zas' w w z g l ę d z ie m ałćy kraiu p rzeftrżen i, w k t ó r e j sam s z c z u p ły p o­

siadam F o l w a r c z e k ; o k o lic y o g o ło c o n e j z la­

sów i nie'dośó l u d n ć y , a zate'm n a y n ie w y g o - dnidyszego gospodarza siedliska.

Spomniałem, ż e w z b y t małey rozległości, uznać można odmianne i różne ról m ięd zy so- bąrg ą t ó n k i ; prawda tak. ieft p o w szech n ą , i ż n iety lk o czasem w okręgu małdy w iosk i w i - d zićć się daię, ale n aw et w d r o b n ie j s z y c h podziita^b iednegoż pola. T a to tk w i prze-

(16)

jbywana niek ied y głó w n a trudność, a w ioska ftaw szy się zagospodarowaną, n i w y id y obdo- izaią dopiero lic z n y m swćm plonem niezmor­

dowanego rolnika.

Co ieft przedmiotem teoryi R o ln iR w ti, składać nie mo.że celu uwag m o ic h , w ię c ule­

pszenia ról p rżez ziem ie, bądź p o ie d y n c zo iak to: G lin ą , ( Argilla vulgaris— apyra— limus—

lithomarga. ) P iaskiem , ( Arena quarzosa— mo- bilis*— boraria — inaequalis— Jusoria fterilis— mi- cans— A ren a sabulum.) bądź łączn ie np. wMar.- g la c h , ( A rgilla Marga— Friabilis— mdurata— • inquinans-— schistosa^-schisto-bituminosa) bądź p rzez T o r f y , (Bitumem Tu rfa— Humus Cespes— . Humus lutum-— Turfa foliata-— Humus turfa luto- sa) G ip s , ( G y p s u m farinOsum— Gypsum ae- quabile— lamellare— Arenarium— Spathosum—

Fibrosum) łu g o w in y P o ta ż o w e , i pozoftałe re­

s z t y p r z y warzelniach ty lu in n y ch gatunków sol z n a n y c h , naymnleyszego tu mieysca nie Zaymą. ■ Rola zatem tak odrębnie uwadze od­

dana zatrudni nas ty lk o pod w zględ em upra­

w y -

B u y -

(17)

B u y n o s ć c z y l i miara zd o ln o ści i m o c y f t a w s z e w zględ n a w y ż y w ie n iu rzu con ego w rą * z iarn a, a t d y doftateczne i w c z e s n e w y r o * b ie n ie , ieft zasada p o w o d z e ń rolnika. Buje*

nia łatwos'c daia n a w o ź / , w yro b ie n ie sprawia*

ją rolne narzędzia.

Żaftósowanie wielosmi w sze lk ie g o b yd ła $ do obszaru uprawianych g r o n t ó w , i tego w y ­ ch ó w p r z y z w o i t y , r ę c z y za utrzymaniem w polach pożądanego ftopnia b u y n o sc i; m o cn y sp rzę ża y , pos'piech w Same'yże obiecuie robo- Cię, a dokładność ie'y p rócz um ieiętnćy ręki,- sprawia dobroć narzędzi.

Ń a w o z , zasadd p o m y śln y c h n a d z ie i, w pierw szym b y ć pow in ien u rolnika w z g lę d z ie . Zawióra on to w s z y f t k o , C okolwiek w r ó c ić może utracony roli z a s ił e k , a zatyih pomodz skutecznie ż y c iu roślinnemu. G d y tak u w a­

żani n a w o z y , nieograniczam Się b y n a y m n ie y W każdym z osobna g atu n k u , ale owszem smieroi ż a le c ić , i ż z n a y w ię k sz y m było' b y dla g o ­ spodarza p o ż y t k i e m , mięSzanie ich w oborzd

B

$TXC4EN, Roku 1807.

(18)

skoro się grom adzą, ie śli zaś to b y ć nie może, p r z y n a y m n ie y w o ż ą c w p o l a , sposob mięsza- n in y z a c h o w y w a ć t a k , b y k a ż d y rząd gnoiu w kupkach, pew ną ich ilos'e mieścił odmien­

nego odsiebie gatunku, a po rozrzuceniu i p r z y - oraniu, mógł b y się z b l i ż y ć do ftopnia dobro- ci w z w y ź rz e cz o n e y.

N iepodobna trudnić gospodarzy rozbio­

rem naukowym liczmy ch przedmiotów ich pra­

c y i usiłowań ; podawać iednak n a le ży praw i­

dła profte, z w zro k u nauki przyrodzenia w y - c iągn io n e, które zam ien iw szy się w p raw d y, wachaiącego ubespieczyc mogą , i nadać p e w n y kierunek g o rliw ym zabiegom. Rada mięszania w zaiem w s z e lk ic h g n o i ó w , tam mtf swe źró­

d ło ; a p r z y p u ś c iw s z y mało w y i ą t k ó w , odno­

szący ch się n ayw ięce'y do u ży cia s z c z u p łe y p o trze b y , w buieniu ról pod siew z b ó ż , w i e l ­ kie nadaie k o r z y ś c i ; k ie d y p rze ciw n ie w ty m ­ ż e celu prowadzone n a w o z y na role lekkie i 'w y n iszc zo n e położeń w z g ó r k o w y c h , będąc -z gatunku Solm -Alkalicznych iak to np. same k o ń s k ie , o w c z e , ptaflwa domowego , z a w o ­ d z ą -a a d z ię ie . p r a c o w n ik ó w , ch oćb y też p o ­

(19)

mocami sztuki obwarowane b y ł y p r z e c iw rii»

g ły m u le w napadom.

U b e sp ie czo n y gospodarz w kort^ysći z zmięszania g n o ió w , od w szelkieg o swego do­

b ytku , d o z w o li im przetrawić się ; nie żałuiąc s c io łó w p r z e z o r n ić i z doborem u ż y t y c h , p o ­ m n o ż y ich i l o ś ć , czas zaś w y w o z u tak umiar- k u i e , b y dogodził nayprzód c e l o w i , o trz y - muiąc g n o y pożądaney d o b r o c i; p o w tó rę -roli, zdołaiąc go natychmiafł rozrzucać i p r z y o r y w a ć , nakoniec ; b y -w yw oź gnoiu nie b y ł p rzeszko­

dą odbyw ania p iln ie y s z y c h robót. Z tąd czas do znaw ożehia pól w y n ik n ie w d w ó ch po- rach każdego roku , to ieft* raz po skończeniu sie'wów o z i m y c h , i radlaczce p okład ów pod Siew j a r y p r z e z n a c z o n y c h , z w ła s zc z a w p o ­ g o d n e j Jesien i; drugi po odbyciu s ie w ó w j a ­ r y c h , g d y się rospoczyna pokład ugorów.

N ie żadką ieft u nas rzeczą w id z ie ć cią­

gnione w pola n a w o z y w szród z i m y , na ku p y ió ż n ó y ogrOrrmosći; lub też na role iuż upra­

w n a pod k s r z tń , calem podsycenia ich buyno- s.cr sisiąc ziarna ozime. R ach u n ek , w ielu g o ^ sPodarz'em zdaie się ułatwiać p i ć r w s z e ; ch ęć

B a

(20)

piędkich z y s k ó w z otrzymanego giloiu , naka­

ż c i e pospolicie drugie. O b a c z m y , c z y l i o b y ­ dwa te p rzed sięw zięcia są ifttiie z y s k o w n e , a gospodarz odmieniaiąc p r z y i ę t y sposób, cho­

ciaż nieco p o ź n i e y , nie pomógł ż e b y sobie sk u teczn ie?

W y w ó z gn o ió w na k u p y , tę ma głó w n ą n ie p r z y z w o ito sc , i ż z w zględ u w ie lo ś c i f i o ­ ł ó w , p r z e w y ż s z a ią c ó y w nich nieskończenie tnassę materyi g n o y n e y , dotrawiaó się w m i e y - scu p o w in n y . T o c z y się ftacm oże b ez z n a ­ komitego uszczerbku w c a łk o w ite y ilości w y ­ w ie z io n e g o n a w o z u , r z e c z ieft p rzez siebie j a ­ sna. D o d a y m y ie szc z e okolicznos'ó położenia;

w i ę c gospodarz oddaiący poprzednio na ftratę częsfó s c i o ł ó w , tudzież całkow itą kup p o w ie r z ­ chnią w grubości naym nióy szes'ó c a ló w w y * n o szą cą , co b y ó musi ko n ieczn ie z powodd działania zmian p o w i e t r z n i , k o ń c z y przd z ro­

zebranie i e y , rozniesienie , ro z p ie rz c h n ie n ie , ila ftracie trzech czę ści spodziewanego nawo*

ŻU , czwarta z as' pozoftała co do d o b r o c i, le*

d w ie w y r ó w n a w ie r z c h nemu obornemtn

(21)

Podsycanie roli nawozem podkorzefi, lubp ma s w e p o n ę t y , ócislćy r z e c z biorąc nie ieft tak użyteczne'm iak się w y d a ie . Mimo zna­

c z n e j czasu ftraty w szród s i ć w ó w , oderwania rąk i sprzężaiów od r o b o ty , nigdy dos'ć sp ie ­ sznie u k o ń c z y ć się nie m o g ą c ć y , a na cze'm w ie l e w klimacie naszem z a l e ż y ; rzut sam ziarna na roli s'wie'żo naw ozem potrząs'nionćy, dalekim się ftanie od przymiotu $Uwu dobngo , k t ó ry ile możnos'ci równy b y ć pow in ien . N a d to , oracz podnosząc sk ib y r o l i , i wciskaią©

m ięd zy nie n a w o ź , c h o ćb y robotę sw ą nayle- p i ć y o dbyć ftarał s ię , pieprzeszkod zi w le p ia ­ niu się zjarna w massę gnoiu , zbidraniu się ie- go w p ew n ą m n o g o ść , nakonie© okryciu, się n iek ied y taką gnoiu ilos'cią , w k t ó rć y iftnos'©

swą tracić musi. Ochrania od ty c h niep rzy- z w o ito sc i mocne w p r z e k , potem w z d ł u ż roli b r o n o w a n ie ; w szelak o iak uftawiczne u c z y d o św iad cze n ie , ż e dobroć roboty będąc w z g l ę ­ dną bacznemu nań d o z o r o w i , słabą mam nav- dzieię pom yśln ego skutku p r ze d s ię w z ię ć ? ją,;

k ie ty lu zebranym podpadaia trudno$ciooy

(22)

Pospolitym ieft u nas z w y c z a ie m ugóro- ttwt/e Po7, niema ono zasad żadnych, w o- czach zd ro w d y t e o r y i , l e c z p rzy z n a ć n a le ży i ż ieft po św ięco n e smutnym konieczności- Pra­

wem , z w zględ u ftraconego ftdsunku m ięd zy obszernos'cią g r u n t ó w , adoftatecżną rąk liczbą, Skoro w ię c nie ieft w m o cy oddzielnych go­

spodarzy ftosunek ten zwiększać5, w yp ad a p r zy n a y m n ie y p rzez dobre urządzenie się w t y c h g łó w n y c h p ó l dziadach pomodz p o ­ wszechnemu dobru. R o b o ty w ię c r o ln ic z e , z w y c z a ie m utrzymania ugorów u pow ażnio­

n e , tę maią u nas nadaną sobie k o le y .

a ) Pokład Ugorów, o d b y w a n y zaraz po skoń­

czeniu sid w ó w i a r y c h , i w y w ó z gn oiów u- zbieranyeh p r ze z zimę , na c z ę ś ć ggo.ru nay- prędszego wym agaiącą zasiłku.

b ) Radlenie ugorów z włóczką radlaczki.

R z e c z o n e roboty o d b yć się p o w in n y nay d aley z końcem miesiąca C zerw ca.

c ) Odwrót ugorów z w łóczką, a to nay- przód częgęi ich odd zieloney pod siew żyta , p o ź n ie y nieco drugiey c z ę ś c i , oddandy sidwo- y i p sze n icy . O d w ro ty z aczyn ała s?ę przed

(23)

-samenń 'ż n iw a m i, i w ciągu ty c h trwaią a ż d h ukończenia. T r o s k l i w y gospodarz o ułatwie­

nie prędszego zbioru s w y c h p lo n ó w w pomno*

Żeniu rąk l i c z b y , tudzież o w y tc h n ie n ie w p ra ­ c y znurzon ych iarzmem bydląt, k o ń c z y odwro..

t y przed zaczęciem żn iw a w miarę zbliżania się go.

d ) Pokład ścierni O zim ćy, s k o ń c z y w s z y żn iw o p s z e n ic y , do czasu rospoczęcia O z im y c h sid w ó w ma b y ć o d b y ty .

e ) Ste® Ozim y , w uprawionym iuż ugorze to i e f t : p s z e n ic y i ż yta . Z a c z yn a się pier­

w s z y c h dni W r z e ś n i a , k o ń c z y z początkiem Października; siew iednak p s z e n ic y ieęli w i e l ­ k ie p r z e s z k o d y nie z a y d ą , około dnia 24go

W rz e s 'n ia , ukończonym b y c powinien.

f ) Radlenie pokładóiriiściernia Ozimego z w łó­

czkę. T a robota od b yw a się s k o ń c z y w s z y sid- w y .

g ) Pokład cząftki przypadającego Ugoru w roli b u y n i d y s z d y , na ktdre'y d a w n ie y znaw o-

■żoney dwa r a z y iuż siano pszenicę , a to pod sidw grochu, oszczędzaiąc św ieżeg o nawozu:

po iego.' zas zbiorze można siać. w z w y k ł y ®

(24)

pzasie ż y t o , z poprzednim grochowiska p o­

kładem ; doftateczną radlaczką i w łó c z k ą . h ) W y w o ź gnoiów ^fesientiyth, c z y l i u-

^zbidranych od czasu w yp rzątn ieliia obory na w io s n ę , a to w p r z y p a d a ią c y ugór; częsćią zas na ogrody j a r z y n n e , lub gdzie ich w y p a d a u- ż y ć r o ln ik o w i; te wszród w o ż e n ia p r z y o r y ­ w an e zaraz b y ć p o w i n n y , aby uprzedzić mro­

z y .

Z w a ż y w s z y lic z b ę robót r o l n y c h , po- pmiąc na należną w odbyciu dokładność p rzy - znac trzeba w ie l e ftarań t y m , co ie uskute­

c z n ić umieią.

Po zasileniu roli przez g n o ie, przyftąpm y do u p r a w y ; zasada id y polega na naylepszdm wzruszeniu. Narzędzia do tego pom ocne, p o ­ daje nam sztuką \v Pługu i R adie. Przezor­

n o ść gosppdajrzą obićrą z nich t a k i e , które do gatunku roli z w zględ u miąższosći lub p ł y t k o ­ ści pow ierzphndy ziemi ro d z a yn e y w a r s z t w y , są n ayftósow nieysze ; a s z cz e g ó ln id y do id y ({gości lub lekkości. R o ś l in y zb o ż o w e rozpo- SĆjdraiąc sw e korzenią p ł a s k o , nie potrzebuią głębokiego ziemi w zru szen ia; pług umieiętąie

iS

(25)

w ł a d a n y , to iefh gd y drobne bierze s k i b y , ą deszczką doń p rzy łączo n ą o r a c z , doftatecznie ie śc ić r a ć , i nieiako iedne na drugie zakładać potrafi; iuż tem samćm w y o r a n y zagon t y le o- trzym a spułchnionóy z ie m i, iaka doftateczną b y ć może do p o trzeby rzuconego w nią ziarna.

P r z y p a tr z m y się w yn io śle 'y szym na pozór zagon om ; uznam y iż ie t y l k o umiejętna ora­

cza ukształca r ę k a , nie zas' głębokos'ć oraczki.

G łębokość p r a w d z i w a , uważa się w ftronie o d c ię tć y lem iesze m , a z a w s z e p r z e c iw - le g łć y podniesione'/ p rzez d eszczkę plu żną skibie ; w ię c p r z y naypłytszehn oran iu , za go n y mogą mieć p ew n ą w y n io sło ść.

Są położenia s ż c z ę ś l iw e , są mióysca do­

s y ć p o s p o lit e , lubo w s z cz u p ły c h rozległo- ś c ia c h , gdzie oracz bez o b a w y dobycia pion- n i z n y , pług s w ó y zapuścić m o ż e ; ale zapu­

szczen ie pługa ma szczu p łe granice, d o w ie­

dziono b o w ie m , iż przechodzi z w y k ł e rolni­

ka s i ł y , podniesienie sk ib y sześcio-calow ego przemian). R ola w ię c naykorzyftnie'y p o ło ż o ­

na wym aga prac u fta w ic z n y c h ; a ie ż li buyność w n i e y d ł u ż e y nad inpę utrzymuie s ię , to tę«

(26)

gość i z b y te k w i l g o c i , p om n oży w ielokrotn e około n ie y zabiegi.

U praw a r ćl zależąc na wzruszeniu dokła- dnćm ziemi, p rzy p u szcza także p e w n y orania ie'y sposob. U w aga i w y b ó r szrodkować ma w yn alazk o m . D w a są dotąd znane orania k s z t a ł t y , p ie rw szy Cztero-skilm y, drugi W iilo - skibny c z y l i S k ład o w y. Oraczka cztero-skib na, zdaie się b y ć nay d aw n ieyszą w P ro w in cy ach kraiu naszego , i dotąd leszcze ieft prawie p o­

wszechną; W ielo-skibna c z y l i S k ła d o w a , w p ro ­ w ad za się s'wie'Ż0’ n ie z n a c z n ie , i iuż w ie le o- ko lic łatw o w i d z i e ć , co ią koyzyftnie p r z y . ję ł y .

Stósow nićyszą do zamierzonego w uprą- w i e roli celu , ieft z a w sze oraczka składowa ; idzie tu bowiem o doftateczne ziemi w z ru s z e ­ n ie , w ię c słusznię nad cztźrorikibng przenosić ią n a leży . P r z y p u ś c iw s z y zupełną w robocie dokładnos'ć, nigdy oranie cztęro-skibnych zą- g o n ć w , nie w y r ó w n a w dobroci składom. Z a ­ gon cztero-skihny co do iftoty s w o i ć y , m*

t y l k o dw ie srzodkowe dobrze w z ię t e s k i b y ; jnne dw ie zw an e Okraczktł i lOyiętke} , są rą*

(27)

C zć y skib p o ł o w ą , iako służące do nadania ftoczyftosći i krztałtu dwóm pićrw szym . C zę- fte m ięd zy niemi b r u z d y , zaświadczają nie tkniętą r o l ę , a ty m samym niecą w użytku

Z n ić y uszczerbek.

Pomijam rozumowania t y c h , co utrzymu­

jąc k o r z y ś ć cztćro-skibney uprawy nad składo­

w ą tw idrdzą, £e oranie składów w ie le zabić- ra czasu , morduie s p r z ę ż a ie , nie dogadza ro­

li. Śmiało powiem , różnica w czasie ieft z n a c z n a , i uprawa na skład y niepodobna;

je że li kto sprzężaiu d a w n i e j zaftósowanego do obszernosći ról nie p o m n o ży ; niedogodno- sći zas in n e y nie w id z ę nad złą o r a c z k ę , ‘ tak w nieuproporeyonow aney g łęb o k o ści, iako te ż niedoftatecznem skib s ć i ć r a n j . T o g d y się z d a r z y , n a y im n e jsz ą niedokładność na skła­

dach w proft o c z y biie ; p rze ciw n ie atoli d zie­

je się w cztero-skibnym z a g o n ie , bo tam o- racz chcąc zfałszow ać robotę, gładkim dw óch b r z e ż n y c h skib w yn ie s ie n ie m , o k ry w a 'zrę­

czn ie caliznę massy Zagona. Ztąd i ż in n y c h ieszcze d r o b n ie jsz y c h wad u p r a w y , powftaią o w e nieprzebyte po rolach c-hwafty, n ie ła tw o w y k o r z e n ia n y Perz (triticum repens. L i n i i

(28)

s ło w e m , nędzna w plonach praco w n ik o w i na­

groda .

G d y z prawideł zd ro w d y t e o r y i, w y n ik ą p r z y ię c ie r a c z e y Składowey niż Cztero-skibney o r a c z k i, łatw o roftropny gospodarz z n a y d z ie szrodek , w zachowaniu p e w n e j ich szdroko- sci miary. Pomniąc na niebespieczne w p ro w a ­ dzanie now os'ci, przezornie do td y przyftąpi o d m ia n y , a u p e w n iw s z y się n aw et p r z e c iw nayprzesąd n id yszym , drogą łagodności, p r z y ­ kładu , i prześw iad czen ia p r z y z a ch ę c e n iu , rozpo czn ie dzieło przekrztałcaiąc uprawę z cztero-skibney na skład o w ą, albo z a r a z w p i e r - w szem pokłado'w ugoru oraniu , lub co lepidy, p o o d b y t e j radlaęzce z w łó c z k ą u gorów ych p okład ów .

M ó w iłe m o r o l i , z w zglę d u id y w y r o b ie ­ n ia; dotknąć mi ie s zc z e n a l e ż y reszty interes- suiących przedmiotów a te są: rzut ziarna z naylepszą o nidm nadzieią, i zoftawienie taję u p e w n io n e j n i w y , aby zdarzający się w ilg o , ci z b y t e k , nie n i s z c z y ł sp o d ziew a n ych p lo ­ n ó w ; lub częfte osobliw ie naglę u l e w y , nie p s u ły w y r o b io p d y pracow icię pola powierz?

(29)

Ziarno do słdwu u ż y t e , pow in n o mies'cić w sobie w s z y f tk ie dobrze znane gospodarzom p rzy m io ty , iakie są: d oyrzałosć zupełna , c z y - ftos^c, oswobodzenie od w szelkieg o żatęchnie- nia i siadu naym nidyszdy z a r a z y , nakoniec czdrftwa pełność. Ziarno t a k i e , oddaie się roli doskonale w yrobion dy. R z u t iego ile można ró w n y m b yd p ow in ien , dalekim od gęftości iak i z b y tn d y żadkosci. N i e mamy dotąd sk rzę­

tnie u fta n o w io n ćy, p e w n d y i niezm ien ne/

m ia r y , podług k tó re y ziarno na rolą ie y wiel*

kos'cią oznaczoną rzu c o n e , mogło b y b y c dla s ie yb ia rz y prawidłem; za w ie le ieft żądać na*

w e t takidy dla R o ln ićtw a p r z y s ł u g i , bo zwa*

ż y w s z y ty lk o ról m ięd zy sobą różnos'ć co do gatunku i buynos'ci, ich zmienne p o ł o ż e n ie , mnoftwo nakoniec drobnych lłjid yscow ych 0- k o liczn o s'ci, to w sz y ftk o pod zdrową w z ię t e rozwagę iasno pokaźnie, j ż w dotychczasowymi p r z y u a y m n ie y r z e c z y ftanie, śpodziewać się tego nie można. A l e p r a w y rolnika in te re s , za*

leca mu nie zan ied byw ać r z e c z y iftotney; po­

m in ąw szy zatdrti pamięd z w y c z a i ó w d a w n y ch , w Inwentarzach w i o s e k , i stnaczmdyszyei*

(30)

w ło ś c i pozoftałą, gdzie' o dbycie tak w ażn e go dzićła poruczanym b y ł o p e w n e y klassie i li­

czbie w łościan tamże o s ia d ły c h , gospodarz mówię w in ien ieft p rze d s ię w z ią ć -, n a y w i ę c e y zaspokoić go mogące szrodki. T e podać mu- ty lk o zdoła własna iego roftropnośc, a ch w a­

l e b n y p rzykład z doboru ludzi do takiego u ż y ­ t y c h d ziałan ia, sprolluie w a d y b liż s z y c h oko­

l i c ; sposób zaś t e n , d a w s zy po w ó d każdemu do d o k ła d n ie y szćy w szczegółach r o z w a g i , mo­

ż e za czasem dla dobra P o w sze ch n o ści w sk a­

zać nieiakie p e w n e zasady.

Składowa oraczka dobrze u w le c zo n a , uła­

tw ia przez sam k r z ta łt , równość pożądaną-sić- w u uz-naie sieiący padaiące ziarno , miarę rzu­

tu zachow ać może z zbliżeniem się do dokła­

d n o ści, a zaś g ę ś c ie y s z y nieco lub f z e d s z y rzut ftósować ma do gatunku r o li, i ie'y buy- n o ś c i ; w cze'm m ićyscow e doświadczenia nay*

w ięce'y pomagać z w y k ł y . Sieie się p o w s z e ­ chnie gęści e y nieco > w p ł o n n ić y s z ć y i le k ­ ki e'y roli , r ze d ze y w t ę ż s z e y ibuy n e'y. Sczu*

płość oży w ia ią cć y karmi w roli , dzieli po­

m ięd zy rośliny z y z n o ś ć umiarkowaną t ak, t ę .

(31)

te le d w o w y d a ć mogą pożądany o w o c ; obfi­

tość zaś pomaga do rozwiiania się dzidlnego w szy ftkicli fu n k cyi życia. Ztąd w rolach w ię - c ć y w y c z e r p a n y c h chociaż p r z y d o b re j upra­

w ie zboża r z e d s z e , mierne i szczupłego plo­

nu ; w z y z n i e j s z y c h , okazała ich poftać, gę- ftość, w ie lk o ść k ł o s ó w , obiecuie znakomite Z ł o ż o n e j pracy korzyści.

Zarzucone i p r z y k r y t e z ia r n o , zoftawia rolnik m n iey w ię c d y p rzew idzianym szkodom.

K lę sk nikt uniknąć niezdoła ; w y tę p ia n ie ga­

d ó w i robaćtw a, ma liczn e p r z e p is y , z ró­

ż n y m odbyw an e powodzeniem ; ale zatrzyma­

nie w rolach nadmiaru w i l g o c i , psucie p o w ie rz­

chni uprawnego pola p rzez zebranie się obfi- t ć y w o d y , bać z za le g ły ch śn ićgó w p r z y ich topnieniu, lub n a ta r cz y w y c h i n a w aln y ch de­

s z c z ó w , ieft w in ą gospodarza. Z w y c z a y u- kazuiący się robienia Przegonów , i kierunek ich umiejętnie'trafiany, aby ftósowniedo-ftoczy- ftości pola , dzielić spadającą w odę , nadawać idy bieg u miarko w a ń s z y , a w oftatnich p o c h y ­ łości mióyscach sprowadzać ią do r o w ó w ,

\ftrug, i p u n k tó w u ayprr.yzw oitszego spadku.

(32)

iejł szrodkiem którego proftocie i razem u ż y ­ tkow i, nic lepszego w y r ó w n a ć nie może. C z y ­ niąc t o , chroni się gospodarz d o b ro w o ln ey ftra*

t y w p lo n ach , i same naw et co do całos'ci u*>

bespiecza p o l a , bo woda wskazanemi i e y spa-l dąiąc drogami, nie robi s z k o d liw y c h r y s ó w , bruzd nie w y m y w a , ani co w i ę c ć y rospadlia w polach nie c z y n i , które rozsze'rzaiąc się za czasem , c z ę ś ć ich w niedoftępną praw ię dla pługa otchłań zemićniaią.

Dotknąłem w praw dzie t y lk o t e g o , co zham b y ć n ayin teressow n ieyszym dla gospo­

darza w mićyscu iego s ie d z ib y , i pracuiącego

\y roli n ie w y m a g a ią c e y in n y c h ulepszeń z ma- lemi z a w sze w y j ą t k a m i , nad zbuienie i w y r o ­ bienie. Z w ię k szo n a ftarannos'ć z a b i e g ó w , w zroft przemysłu w z g l ę d n y szerzącemu się na­

uk f iz y c z n y c h s V i a t ł u , c z y n ią przyiemną w ro źb ę nieodległe'y iuż może p r z y s z ło ś c i , w k t ó r ć y uwiadomiony R o ln ik o zacności p o w o ­ łania s w e g o , god ziw ie nabyte , bo w pocie czo­

ł a d o fła tk i, z w ró c i ie i do in n y c h źródeł p o­

myślności p o w s z e c h n e j. >

(33)

W

iniepem tu o ś w ia d c z y ć mą w d z ię cz n o ś ć bezimiennemu Pisarzowi Uwag nad R o la , Za nadesłanie mi swoiego pisma. P o ło ży łe m gd w ię c b ez n ś y m n ić y sz e y odmiany.

Lubo Pisarz O z w y c z a y r iy e h ty lk o obpr- n y c h naw ozach m ć w i, ile te ty lk o w .w ielii m jdyscach gospodarz roićć ip o ż e ; a ó innycht g d y b y się w blisko n aw et zn a y d o w a ły dla nie^

d o ftateczaey lic z b y byd ła ani w ypdda pdm yslić;

w szela k o daie ućZuć iż g d y b y m ożna s z c z ę ­ śliw ie przyisĆ do pom nożenia obory w fto sd n - ku Rozległości riiy W ię k szćy giruntćw , mo- żn a b y dOkaZać zniesienia a p rzy n a y m n ićy żm n ióyszeńia ugorów.

W s z e ik i na ten kon iec sposób ięft albo ża le n iw y albo niepodobny, prócZ w p ro w a d ze­

nia przem iennego gOspOdariłwa.

Arthour YuHg i Albrecht T liaer będzid moim przewodnikiem w radach w pfow hdzenia t e y i e d y n ć y A ngielskiego gospodarftwa sprę-*

ź y n y , a p r z y k ła d y codzienne Roloriiftów nie­

mieckich w C y r k u ły zawislańskić w p ro w ad zo ­ n y c h , mogą nśm s łu ż y ć Za bodźce.

S T T C Z E N . Roku

Ć

(34)

2e Pisórz U w a g ' nad Rolą na dobroci u~

p r a w y słusznie zakładd w i e l e , rozumiem że p ró cz lic z b y orzby ftósowne'y do gatunku ziemi idy łatw ości zaraftania chwaftanń i tym podo­

b n y c h , k ie d y tak różne nietylko w ie d n e 'y w si ale nawet w iednelnże polu są w a r s z tw y i odmia­

n y , koniecznie w y p a d a , że prócz podnoszenia lub zniżenia g rz ą d z ie ia , odmiennych ieszcze n a le ż y u ż y w a ć pługów'. Rozumiem w ię c że aa ten koniec k a ż d y m yślą c y i doswiadczaiący W ła s 'c ic ie l , z r z u c iw s z y z siebie uprzerózenia iask aw iey s p ó y r z y na pługi i radła te to kraio- w ć y obfitos'ci narzędzia, a w s z e d łs z y w rozma­

itość Mechanizmu w y b ie r z e takie, ia k ie im n ie 'y zaprzęgu potrzebować b ę d ą , i iakie naydogo- dnie^sse do iakos'ci roli w y n a y d z ie .

S kłady z wielu miar są dogodn ićysze iak zagon y , w n izin n ych iednak gruntach, zkąd ściągnąć w ć d niepodobna , a gdzie kto k a n a łćw znacznym kosztem robić nie zechce i w górzy - ftych a razem sapowatych , poki w z w y c z l y nie w n iy d ą podzie'mne s c ić k i, które iuż od lat czteldziefłu w A n g lii n a y e cz y w ifts z e p r z y n o ­ szą k o rz y sc ie ; niepodobna w ielO skibow ych w prow adzać zagonów.

Jedne'm słowem uogólnianie prawideł o- sobliwie w R o ln ift w ie niek ied y ieft szkodliwe,.

(35)

D A t S Z t C i f g O G R O D N I C T W A 2 Pism P. Ai.b r e c»ta T Ii a e r a.

O Z i e m n i a k a c h

W

▼ ▼ A n g lii w ie le bardźo w o ł ó w ziemniika-s mi w y p a s a ią , rachuią na iednego w o łu od 8ooi do i o o o fu n t ó w , codzień ieden Bushel i nad to 10 funt! siana, pół morgiem w ypasaią ie ­

dnego wołu. Jeden Bushel ziemniaków w ielu rachuie na ten koniec po 10 P en ćó w . W ty ch okolicach N ie m ie c , gdzie palenie gorzźłki tak żnacznó iak w niższdy Saxonii ieft w u żyw a*

n i u , nie można b y ich na ten koniec tak w y * Soko raehowaó.

Jak żyw no^ó dla d o y ily d k krdvr śą tl łias bardzidy u ży w a n e iak w A n glii. T y m końcem używdm ich ioż od łńt 10 , i tak ma*

ło iak gospodarz poftrzdgłeffi z ł y c h s k u t k ó w , iak między ludźmi iak le'karz. W wiadu 1»*

£

(36)

tach ziemniaki b y ł y . u mnie od srzodka W r z e ­ śnia aż do srzodka Maja głó w n ą żywnością.;,

zaw sze iednak razem z sianem, słomą, rz e p ą , nawet ze zbożem , kied y to b y ło tanidrti. Obfi­

tości mleka nikt nie p r z d c z y , ale chudnienia i cliorowitos'ci kró w na w io s n ę , iakie się z w y ­

k ł y zdarzać , w moim b y d le nigdy nie poftrze- głem.

Po w ie lu doświadczeniach gotowania z ie ­ mniaków w w o d zie i parze wróciłem się do ż y ­ w ien ia byd ląt surow em i, k i e d y doftrzćgłem

że b yd ło r a c z e y ie w o li ies'ó takie. • M n ie b y ' w prawdzie nie w ie le gotowanie k o sz tó w p rzy - n i e s ł o , k ie d y sieczka zaw sze w rzą cą w o d ą p r ze z oałą zimę b y w a zlew ana. D o td y ste­

c z k i mieszają się surowe ziemniaki.

N a y w i ę k s z y u ż y te k ziem n iaków , k tó ry wielk-jćy w art-u w agi, ieft ż y w ie n ie niemi k o ­ ni. W Niem czech Bekendorf iak miwiadomo- sam jeden na to obrócił baOznos'ć (■*) Podo­

bno w ię ce y . ieft to w y k o n y w a n d m te ra z, niż*

w ie m y , osobliwie k ie d y in n ych ż y w n o ś c i zabra­

knie. A n g l i c y w ie le w t e j . r z e c z y inaią do-

( *) Berlińskie.' dodatki T, 7. kar- 47.

(37)

sV iad czeń . Nie' są iednak tak oznaczenie po*

dan e, ż e b y można co pew nego o skutkach po­

w ied zieć. Ja dla niechęci moich parobków dis tego, nie mogłem c z y n ie prób, ile ż s oni w o lą marchew dawać koniom. W A n g lii utrzymuią ż e na dzień i Peck ( | B u s h e l a ) d osyć ieft dla konia w p r a c y , co m is ię z d a ie za mało. R z e c z ta tak ieft powszechne'y rozwagi warta , iak ż a ­ dna inna. B y ł o b y to dla gospodarftwa i dla całego obyw atelskiego T o w a r z y f t w a zrzódłem nie w y ra ch o w a n y ch z y s k ó w , g d y b y tak tania żyw n o s'ć dla koni b y ła podobną.

Odbie'raią ziemniaki p r z y z w o it e p o c h w a ­ ł y od A n g lik ó w do w ypasania świn i. W s z e l a ­ ko św in ie mięso ftaie się t y lk o d o s k o n a łć m , j ka ż d y w o li go iak inne: ale ż e b y można świnie pa słoninę niemi samemi w y p a s a ć ; nie znay- duię ż e b y k tó ry z A n g lik ó w to u trzym y w ał.

Pomięszane z zbożem i grochów gatunkam i, da­

leko le p ić y w y g a s a ł y w iep rze iak same ; w o- dnifte chłodzące częs'ci ziem n iaków miarkują w e w n ę tr z n ą g o r ą c o ie , którą zb o ża w w i e ­ przach łatw o wzbudżaią. N aftępuiący sposób, którym sobie z uwag A n g l i k ó w z e b ra ł, p rze z

(38)

w ie le lat w wypasaniu w ie p rz ó w znalazłem ko- r z y iln y . D ziesięć H im tów na pamulę zgo to ­ w a n y c h ziemniaków z 4 Himtami podobnież u- gotowąnego grochu albo bobu zmięszane niech prze* dni kilka ftaią, póki niezakwas'nieią}

kw as bowiem p r z y każdem wypasaniu w i e ­ p r z ó w ieft rzeczą w a ż n ą , k ied y przezeń p o ­ dług Y oun ga i in n y ch das'wiadczeń posilnosć ż y w n o ś c i pomnaża się. Po w ypatrzebow an iu je d n e g o , pow in no b y d ź drugió przygotowane'.

Mniemam źe niemasz lepszego sposobu w yk ar- miania na grubą słoninę w ie p r z ó w , iak ten.

D z ie lą się zdania A n g lik ó w wrzględem w y ­ pasania o w iec ziemniakami i ich p^zez zimę nie'mi karmienia. Jedni z w ielkim z y s k ie m , drudzy z małym skutkiem u ży li tego płodu.

1/

W Susse? iednąk bardzo ż y w ie n ie o w iec z ie ­ mniakami ieft w u ży w an iu ; i o tem ż a d n e y n ie c z y n ią w ątpliw ości. Geperał M urray coro­

czn ie 70 M o rgó w z ie m n ia k ó w , które srzednio 400 Bushelów k a ż d y , razem 28,000. Bushe- l ó w dają, na ż y w ie n ie o w ie c p r z e z n a c z y ł. M a on około 16 6 7 M o rgó w gruntu rachując w to i |>a$wiska 'podług z w y c z a ju Ą n g iik ó w . U-

(39)

trzym uie ón natem 4,4-25 o w ie c , nad to 209 sztuk rogatege b y d ła , w szy ftk o to przedniego gatunku. A . Y o u n g , k tó ry doskonale iego go- spodarftwo roftrząsnął u trzym u ie, 2e t y lk o ziem u iik im o gą ten ftosunek w y d a ć , k ied y mu 9000 centnarów siana oszczędzają ( * ) .

N i e ł a t w o ziemniaki z w y c z a y n y m sposo­

bem chodowUne w urodzaiu cfiybiaią, iednak nad to b y b y ło p ow ied zieć ż e nigdy. Poftrżeżo ■ no w n i c h c z ę f t o w A n g lii chorobę, którą (Curi) n a z y w a ią , o n i e j iednak w pismach niemie­

ckich nic nie znayduię wspomnianego , i rozu­

miałbym że ta choroba ieft kfaiową w A n g l i i , g d y bym i e j b y ł sam w Roku 1 7 9 0 , chociaż to ty lk o b yło na małym kawałku nie poftrzegł.

K i e d y ziemniaki w zu p e łn ę y sile fto ią , i iuż t y lk o co maią k w itn ą ć , nać skurczą się natych- miaft, omdlewa i w y s y c h a . Daią natedy bar­

dzo s z c z u p ły zbiór. P r a w d z i w e j p r z y c z y n y t e j choroby ieszcze nie o d k ry to , to ty lk o do­

w ied zion o że tu nie z gruntu, ani pory czasu, ale z samych nasiennych ziemniaków pocho­

dzi. Jak sio ty lk o ta choroba ( curl) w ie d n y m

(*) AnneU of Agricattar Vol, X I . p - 1 6 6,

Cytaty

Powiązane dokumenty

J 5 VjLędży tyszyftkidmi roślinami, które się świdżo daj bydlętom, należy bez wątpienia zrobić wybór w miarę ich dobroci, i w miarę samych bydląt którym

Proftć doświadczenie mogło go przywieść aa tego odkrycia, dosyć było przygnieść głowę pszczoły w dwóch palcach , kropla miodu któ- raby się była natychmiaft

kształtu graniaftego albo koftkowego, miała dwa ucha i mieściła dwadzieścia garcy

łą pow ierzchnią dla zrdwnania idy doskonale.. Pora orania zależała ieszcze od iakosci ziemi.. Mimo ęzęłlo powtarzanego spulchniania poftrzegali że rośliny po

Jest bowiem stałem zjawiskiem historji, że Idea poczyna się wśród żywiołowych zmagań i burz, a realizuje się po wiekach, w pokoju i sławie. Zwycięstwo

Zdenerwowanie jego spotęgowało się, gdy chirurg usiadł na łóżku „na amputowanem miejscu“, gdzie właśnie powinna znajdować się noga chorego i cielskiem swem

[r]

siać do Paryża i Londynu po carkle, skalę i inne re- kwizyta &lt;5o tóy mappy potrzebne; liczniejsze iednak stron­. nictwo przemogło twierdząc, że pałasz