• Nie Znaleziono Wyników

Dziadkowie - Matel i Szlomo Kacenelenbogen - Awigdor Kacenelenbogen - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziadkowie - Matel i Szlomo Kacenelenbogen - Awigdor Kacenelenbogen - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

AWIGDOR KACENELENBOGEN

ur. 1920; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, rodzina i dom rodzinny, dziadkowie

Dziadkowie – Matel i Szlomo Kacenelenbogen

[Mojego] dziadka nie pamiętam, bo ja się urodziłem on już umarł. Ale babka mieszkała u nas w domu, jak ja byłem tam cały czas, to ona mieszkała i ona była jak moja matka. Tak. Moja babka była… Mój brat był cztery lata starszy i on mnie [zaczepiał]. A moja babka zawsze przyszła z suknią, z taką suknią, i jak weszłem tam pod tą suknię i ona mnie cały czas: „Nie, nie rób!” I ona dała mu imię Tigier. Tigier to jest tygrys. Bo ja byłem taki mały, a to był tygrys taki. To ona mnie cały czas ubroniła z mojego brata i ona mi dała cukierki takie, cziokoladka taka. To była babka specjalna.

Moja babka? Nie, nie pamiętam [żeby opowiadała nam bajki]. Ona nie mówiła po polsku, ona mówiła w jidysz. Ja rozumiałem jidysz, ale ja już z nią mówiłem po polsku, bo ja nie mówiłem w jidysz. Ona mnie bardzo [kochała] i bardzo [dużo czasu]

byłem z nią, bo moja matka nie była w domu. Ona się nazywała Matel. Babcia Matel.

Bube Matel.

[Pamiętam taką historię], jak babcia była może bardzo chora, to ona posłała [swojego] męża, mojego dziadka, żeby leciał do doktora, bo ona była bardzo chora.

To on leciał i nie przychodził, nie przychodził. Tak. To myśmy [myśleli] co się stało, dlaczego on nie przychodzi? Bo doktor był na tej samej ulicy. To mój brat czy mój siostra jedna poszli [zobaczyć] co się stało z dziadkiem. To dziadek stoi w bramie i nie idzie, nie wychodzi z bramy. To ona się pyta: „Dlaczego ty nie wychodzisz?

Doktor jest tutaj, na tej samej ulicy”. To on mówi: „Ja nie mogę wychodzić, bo tu stoją dwie dziewczyny, Polaczki, ja nie mogę iść. To jak oni stoją, to ja nie mogę iść”. Ale mówiłem, babka jest chora. „Jak ona będzie bardzo chora ja bym poszedł. Ale jak nie, to nie można, żebym ja igrał, between, między dwie dziewczynki, Polaczki”. Ile żeby to były Żydzi, dobrze, to on by poszedł, ale Polaczki, to on nie poszedł.

Całe jego życie mówili, że on nie miał butów, że bez butów on idzie. Dlaczego bez butów? Bo on wierzył, że Maszijach, Mesajah, będzie każdy minut, a kiedy Maszijach

(2)

będzie przyjdzie, to trzeba za nim lecieć, bez butów lecieć za nim. To on całe życie chodził bez butów, żeby on był ready, żeby on przygotowany lecieć za Maszijach, Mesajah. Taki on był fanatyk religijny. I on mówił po ewrajsku. Tylko w soboty mówił po żydowsku.

Data i miejsce nagrania 2006-11-20, Tel Awiw-Jafa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Katarzyna Grzegorczyk

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szkoła już w pierwszej klasie, drugiej, trzeciej była po polsku i nie było godziny jednej, a po ewrajsku nie było uczyciela [w szkole], tylko po [lekcjach w domu] ja miałem

I jeszcze była jedna główna, większa synagoga, tam myśmy wszyscy chodzili do drugiej synagogi, ja nie pamiętam gdzie, ale ja pamiętam, że myśmy w Jom Kippur i te

Moja matka była bardzo, bardzo religijna, to w Sukkot nie jedliśmy w domu, tylko w sukkah, a sukkah była specjalne w podwórku, na pierwszym piętrze był taki balkon, to myśmy

Jak Żydzi, którzy pracowali u tego Niemca, teraz tam jest Katzenelenbogen, jak oni wyszli z niego, to poszli do Polski i wszyscy wzięli imię Kacenelenbogen.. A ja się jego pytałem

Ja pamiętam, że każdy wakacje, dwa miesiące, myśmy [brali] horse, koń i wagonem pojechaliśmy do Nałęczów i tam mieszkaliśmy dwa miesiące.. Ojciec był tak, tak, tak, tak, ale ja

Mój dziadek, dziadek, dziadek Szaul Wahl Katzenellenbogen był królem Polski w 1400 roku.. Dlaczego on

Ja nie wiem dokładnie w który dzień mój ojciec umarł, w który dzień moja siostra umarła.. Pisał do mnie, pisał do mnie i ja może pisałem do

Z Wenecji do Marsylii, z Marsylii na statek do Jaffo, bo w Tel Awiwie nie było [portu], w Hajfie nie było, tylko w Jaffo był port.. A tam statek stał kilometer [od brzegu] i były