• Nie Znaleziono Wyników

Cheder i szkoła przy ulicy Zamojskiej - Awigdor Kacenelenbogen - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cheder i szkoła przy ulicy Zamojskiej - Awigdor Kacenelenbogen - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

AWIGDOR KACENELENBOGEN

ur. 1920; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, dzieciństwo, szkolnictwo, cheder, szkoła przy ulicy Zamojskiej

Cheder i szkoła przy ulicy Zamojskiej

Ja uczyłem się kiedy miałem cztery, pięć lat w chederze. [Tam uczyliśmy się]

żydowskie biblię i wszystko. W chederze [uczyliśmy się] tylko po ewrajsku, czy żydowsku i ewrajsku. Ja chodziłem do chederu takie dwa, trzy lata, ale kiedy byłem cztery, pięć lat to wszystko, to nie pamiętam dużo. Ale tam byliśmy 10, 15 chłopców, małych dzieci i rabbi, jeden raw, i to wszystko. I cały dzień siedzieliśmy tak, i uczyliśmy – alef, bet, gimel, a,b,c. Ale to było dobre takie, dobry uczyciel, nie uczyciel, raw taki, dobry raw.

A potem poszłem do szkoły, jak miałem 6 lat. To do dwanaście lat byłem w szkole. A ta szkoła nie była przy ulicy Lubartowskiej, tylko była w ulicy… Radomskiej? To była jedna szkoła dla dzieci w Lublinie, jedna dobra szkoła, może byli jeszcze, ale dobra szkoła. I chodziłem dziesięć minut do szkoły. A tam w tej szkole byli tylko Żydzi, dziewczynki i chłopcy i tam mieliśmy activity, robiliśmy, jak Chanuka [była], specjalne takie święto, to dzieci robili performance, dzieci [robiły przedstawienie] i tam mieliśmy takie kulturne center i wszystko. A to szkoła była nie w żydowskiej okolicy tylko niedaleko od Krakowskiego Przedmieścia. Szper. [To była] szkoła Szpera. I tam się mówiło po polsku tylko. Szkoła już w pierwszej klasie, drugiej, trzeciej była po polsku i nie było godziny jednej, a po ewrajsku nie było uczyciela [w szkole], tylko po [lekcjach w domu] ja miałem specjalnego, taki rabbi, który przyszedł do naszego domu każdy tydzień, jeden czy dwa razy [w tygodniu]. Siedział ze mną i uczył mnie po ewrajsku.

Czytaliśmy biblię po ewrajsku. To ja, jak przyjechałem tutaj troszkę, troszkę [czytałem], ale nie mogłem mówić. A jak przyjechałem tutaj to straciłem jeden rok w szkole. Tam byłem w hamesh [w piątej klasie], przyszłem tutaj do czwartej klasy. To jeden rok straciłem, bo nie mogłem hebrajski tutaj nauczyć się.

A w szkole było bardzo dobrze, bo w każdej klasie była nauczycielka i nauczyciel i tam to już było… przecież byliśmy 6, 7, 8, 9, 10 lat, 11 lat też. [Nie pamiętam swoich nauczycieli ze szkoły]. Mam jedną fotografię taką z wszystkimi dziećmi, chłopcy i

(2)

dziewczynki. Tam jest też nauczyciel i menahel, dyrektor szkoły. To taka fotografia duża. Ja pamiętam, pamiętam twarze [moich kolegów ze szkoły], ale nie pamiętam imię, nie pamiętam nic, bo może 50 procent byli z Lubartowskiej, a 50 procent byli z innej ulicy. Nie [znałem ich], tylko w szkole byliśmy [razem]. Ale pamiętam, byliśmy pięćdziesiąt procent chłopaków i pięćdziesiąt [procent] dziewczynek.

Data i miejsce nagrania 2006-11-20, Tel Awiw-Jafa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Katarzyna Grzegorczyk

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejsce i czas wydarzeń Cyców, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

To była ulica Koszarowa numer 13 na przedmieściach Wilna, teraz inaczej ta ulica się nazywa. Dokumentów nie

I jeszcze była jedna główna, większa synagoga, tam myśmy wszyscy chodzili do drugiej synagogi, ja nie pamiętam gdzie, ale ja pamiętam, że myśmy w Jom Kippur i te

Jak Żydzi, którzy pracowali u tego Niemca, teraz tam jest Katzenelenbogen, jak oni wyszli z niego, to poszli do Polski i wszyscy wzięli imię Kacenelenbogen.. A ja się jego pytałem

Ja nie wiem dokładnie w który dzień mój ojciec umarł, w który dzień moja siostra umarła.. Pisał do mnie, pisał do mnie i ja może pisałem do

A potem myśmy żyli tylko matka, ja i mój brat ten starszy, to ona wszystko robiła w domu.. A poza domem ona tutaj też pracowała w organizacji syjonistycznej, bo ona mówiła

Gdyby pan położył przede mną dwie książki, po hebrajsku i polsku, ja bym automatycznie wziął do ręki polską książkę, nie hebrajską.. Dwie różne, dwie takie same

Słowa kluczowe ulica Targowa, ulica Kowalska, synagoga, Żydzi w mieście, ulica Lubartowska, mieszkania pożydowskie.. Już nie było Żydów