• Nie Znaleziono Wyników

Matka - Alicja Barton - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Matka - Alicja Barton - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALICJA BARTON

ur. 1941; Motycz

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, łapanki, bombardowanie, więzienie Pod Zegarem, represje niemieckie, okupacja niemiecka, dobry Niemiec, matka

Matka

Urodziłam się w 1941 roku. Niedługo potem był nalot. Moja mama złapała mnie, zawinęła w pieluchy czy kocyk i za domem wykopała szybciutko rękoma jakąś bruzdę w ziemi, położyła mnie w dołku, a sama swoim ciałem mnie przykryła. Opowiadała, że tylko włosy jej latały, gdy kule świstały i jak bomba w Jarudze upadła. Z wczesnego dzieciństwa pamiętam nawet jeszcze zagłębienie po tej bombie. Mama mawiała, że ludzie strzelają, a Pan Bóg te kule nosi.

Pamiętam, jak mama ze łzami w oczach opowiadała, że była schwytana w czasie łapanki w Lublinie. Znalazła się [w więzieniu] Pod Zegarem. Błagała, żeby ją wypuścić. Otworzyła swój jesienny płaszcz i pokazała, że pokarm jej przesiąka przez bluzkę. Mówiła, że tak długo już tu jest, a dziecko czeka głodne. Któryś z tych żandarmów sam miał małe dziecko. Kiedy jakimś cudem była okazja, to ją innymi drzwiami wypuścił, mówiąc: „Idź dziecko i nie oglądaj się”. Mama zawsze wspominała, że szła nocą, a jak psy ją atakowały, to się kładła na śnieg, twarzą do ziemi, głowę tylko trzymała i się nie ruszała, bo wiedziała, że jej nie ruszą wtedy.

Data i miejsce nagrania 2019-04-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Z babcią [Karolinką] lubiłyśmy sobie postać na drodze przed domem, bo z naszego wzgórza było widać wspaniałą łunę Lublina – miasto było tylko 12 kilometrów od nas [od

W pewnym momencie ta piłka poturlała się w dół, w stronę tego stawu, który był zarośnięty żabim skrzekiem. Na szczęście zobaczył to jeden z kolegów

W lecie cała [ulica] Lubartowska przychodziła, bo na naszym podwórku znajdowało się boisko szkoły energetycznej.. Dzieci schodziły się z

Był uwielbiany przez dzieci – wszystkie go kochały, a on z dziećmi też się dobrze czuł, był zawsze zadowolony.. Pewnego ranka wypsnął się na ulicę i nikt

Kiedyś nie było kanalizacji i raniutko trzeba było nieraz szybko zamykać okna, bo jak przejechał szambowóz, to i strużka wzdłuż ulicy szła niestety – a wraz z nią

Podziwiałem Wałęsę i nadal uważam że jego wielką zasługą było to, żeby się nie zapędzić w taki sposób, że jak będzie interwencja i po tej interwencji zaczną się procesy,