• Nie Znaleziono Wyników

Ligawa - Alicja Barton - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ligawa - Alicja Barton - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALICJA BARTON

ur. 1941; Motycz

Miejsce i czas wydarzeń Motycz, PRL

Słowa kluczowe Motycz, PRL, dzieciństwo, rodzina, muzyka, ligawa, życie na wsi

Ligawa

Z babcią [Karolinką] lubiłyśmy sobie postać na drodze przed domem, bo z naszego wzgórza było widać wspaniałą łunę Lublina – miasto było tylko 12 kilometrów od nas [od Motycza], więc niedaleko. Na sąsiednim wzgórzu bielił się dwór w Motyczu.

Mama zawoziła mnie do babci na przerwę zimową, więc pamiętam przede wszystkim te mroźne wieczory.

W mojej rodzinie było dużo talentów. Jedni grali, inni śpiewali. Najmłodszy brat mojej babci mieszkał na jednym wzgórzu, a drugi gdzieś dalej, na kolejnym. Wieczorem wychodziłyśmy. Skrzył się ten biały śnieg, a babcia mówiła: „Alunia, posłuchaj”.

Zawsze o tej samej porze jeden zaczynał grać na ligawie. Jak już skończył, odzywał się głos z drugiego pagórka. To było coś pięknego. Bardzo mnie interesowało, co to jest ta ligawa i jak wygląda, więc babcia mnie oczywiście zaprowadziła, a jej bracia – pokazali. Rura była tak długa, że jak jeden dmuchał, to jeszcze drugi trzymał ją na ramieniu. Musiał mieć dobre miechy, żeby dać radę.

Odgłos ligawy był nadzwyczajny, niesamowity – a jak się niosło to echo! Byłam wtedy małą dziewczynką, ale pamiętam jak dziś, że dostawałam dreszczy, bo było to tak wspaniałe. To są takie piękne obrazki z dzieciństwa – im człowiek starszy, tym częściej coś ciekawego sobie przypomina.

Data i miejsce nagrania 2019-04-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy usłyszałam, jak ten rak wrzucony do wrzątku piszczy – aż pokrywka strzelała – to ja od tamtej pory już nie chciałam. Mówiłam: „Mamusiu, nie będziesz

Jak nam było mało górki na Grudce [na podwórku kamienicy przy ulicy Lubartowskiej 59], to była taka ulica Wysoka, która już dzisiaj nie istnieje.. Idąc [ulicą] Ruską od miasta

Jak tatuś chciał się przejść do swojej siostry Agnieszki na Helenów, to pamiętam, że od wschodu wiał mroźny wiatr. Otworzył je, a ja kucnęłam, chwyciłam za poły z

Pamiętam też panią Zielińską od geografii, z którą jeździliśmy na różne wycieczki, na przykład do Ojcowa.. Pamiętam też dyrektora Sakławskiego i matematyka,

Słowa kluczowe Lublin, rodzina, wspomnienia rodzinne, przekazy rodzinne, ulica Wojciechowska, majątek rodzinny, dwudziestolecie

Oni się chyba cieszyli, że dzieci po wojnie mają z tego przyjemność, bo taki słodki placek z białego buraka to był przysmak niesamowity. Data i miejsce nagrania

Wreszcie się nauczyłam tak posuwać nogami i już mnie nie zakuło.. Zawsze dziecko chce

Wraz z tymi, którzy też się wrócili, pobiegłam szybciutko koło zamku na drugą stronę, do wylotu tego tunelu, gdzie wypływa rzeka.. Tam czekaliśmy bardzo