• Nie Znaleziono Wyników

Życie codzienne w czasie okupacji - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie codzienne w czasie okupacji - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA SOWA

ur. 1926; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, okupacja niemiecka

Życie codzienne w czasie okupacji

Moja mama przed wojną nie pracowała i za okupacji nie pracowała, w ogóle nigdy nie pracowała. No jakoś tam handlowała, sprzedawała z domu różne rzeczy, wynosiła jakieś tam kryształy, obrazy. To co było cennego sprzedawała, i tak żeśmy się jakoś tam po prostu żywili w ten sposób. Tak że okupacja była bardzo ciężka.

Ja przeżyłam wspaniałe dzieciństwo do okupacji, bo okupację miałam makabryczną – ze względu na to, że matka nie pracowała, że tego ojca mojego zabrali tak wcześnie.

No ja jako niemalże dziecko pracowałam przecież... to wszystko było bardzo trudne.

A poza tym ta okupacja, to była największa chyba trauma dla naszego miasta, to był ten Majdanek. Przecież to było coś okropnego, bo ja tam wiedziałam, że tam siedzi mój ojciec... wracając często z pracy widziałam jak gnali tych ludzi piechotą, setki tych więźniów w pasiakach, z robót jakichś, bo ich wozili gdzieś tam na dalekie roboty za miasto i piechotą ich prowadzili pod tymi karabinami, aż do obozu na Majdanek, więc to wszystko było takie zmęczone, zgnębione. No to były rzeczy nie do przeżycia…

Przeżyliśmy całą okupację, razem się to przeżywało. Była ta godzina policyjna przecież, nie wolno było chodzić, ta młodzież była taka stłamszona, nie było radia, bo radio trzeba było oddać. Nie było oczywiście telewizji, nie było telefonów, więc myśmy żyli w takim prymitywie i jeszcze ten okropny strach ciągle. Ja pamiętam jak tam się coś zaczęło śpiewać czy coś, to mama: „Uspokój się córciu, twój ojciec już może w tej chwili umiera, a tobie się śpiewać chce”. I człowiek był taki przygnębiony, taki właśnie zaszczuty tymi Niemcami, tą okupacją, tą wojną makabryczną. Ciągle jakieś wieści, ciągle ktoś umierał... to było okropne.

Od dziewiątej godziny była godzina policyjna, więc o dziewiątej godzinie była już brama zamknięta. Wszystko siedziało już w domach. Myśmy się tak skupiali tam na tym właśnie balkonie, którym się szło do mojego mieszkania, to tam po cichutku, ponieważ to było bardzo tak w głębi podwórka, nie było słychać z ulicy, to myśmy tam siedzieli, przecież tam tyle młodzieży było. To myśmy tak się tam jakoś gromadzili, to

(2)

żeśmy śpiewali sobie, to opowiadali kawały, to graliśmy w różne gry, no musieliśmy sobie jakoś to życie uprzyjemniać, przecież byliśmy wszyscy młodzi. Nie chodziliśmy na żadne tańce, na żadne ubawy tak jak teraz na dyskoteki młodzież chodzi. I to życie było takie okrojone z przyjemności, to był taki marazm właściwie...

Data i miejsce nagrania 2008-01-22, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Danuta Gołąb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe ulica Targowa, ulica Kowalska, synagoga, Żydzi w mieście, ulica Lubartowska, mieszkania pożydowskie.. Już nie było Żydów

Później, też przez ZMW [Związek Młodzieży Wiejskiej –red.], kupiliśmy pierwszy wzmacniacz do gitary –żeby było na czym grać.. To był wzmacniacz od

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, czas wolny, kino Staromiejskie, kino Kosmos, kino TPPR, poranki filmowe, Dom Partii, życie kulturalne.. Złych filmów

I przy domach, które są po tamtej stronie ulicy Weteranów, dzisiaj są garaże, stoją samochody, a przedtem stały budki, w których trzymano kozy. Pamiętam, w dzieciństwie dla mnie

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, rodzina, warunki życia, praca.. Było ciężko,

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Lista była i trzeba było się podpisać: wyznaczali miejsce dla każdego zakładu pracy, przychodził ten, co to organizował i miał listę z nazwiskami pracowników;

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami