• Nie Znaleziono Wyników

Górka milicyjna - Elżbieta Südekum - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Górka milicyjna - Elżbieta Südekum - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA SÜDEKUM

ur. 1943; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Drobna, szkoła milicyjna, dzieciństwo, pies

Górka milicyjna

Jak się wjeżdża na ulicę Kompozytorów, pozostały schody. A te schody prowadziły na ulicę Drobną. Tu takie kocie łby jeszcze zostały, to właśnie tędy się szło na Drobną. A do góry prowadziły schody i na górze tych schodów był potężny, wielki przedwojenny budynek, to była szkoła policyjna. W okresie wojny Niemcy tam stacjonowali. Mama mówiła, że na dachach snajperzy byli i po godzinie policyjnej jak ktoś wyszedł, był przypadek, że kogoś tam zabili, bo cała ulica była widoczna jak na dłoni z tych dachów. A po wojnie tam była szkoła policyjna. Pamiętam, jak na płocie żeśmy stawały, a tam ćwiczyli. A później policja mieszkania tam miała.

Już trzy byłyśmy panny, jakśmy na randki chodziły, wracały, a nie było nas, to tata psa Kajtka puszczał i mówił: „szukaj”. A najczęściej jak chłopak odprowadzał, to gdzieś do tych schodów i już dalej na ulicę nie szedł. To jak już się zobaczyło, że Kajtek jest, to znaczy, że tata wyszedł i już się do domu szło.

Data i miejsce nagrania 2018-10-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Syn już był, bo wiem, że trzymałam go na siłę w domu, pod domem jakoś staliśmy, jakśmy to oglądali, bo się wszyscy bali, żeby tam dzieci nie było, a dzieci

Wjazd był z drugiej strony pieca, tam były jakby biura i chyba nawet jedno mieszkanie, bo tam na górze ludzie mieszkali. Do tych biur prowadziła droga, która

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Drobna, cegielnia Czechówka Górna, dzieciństwo, zabawy dziecięce, praca w cegielni, projekt Lubelskie cegielnie..

Tam, gdzie wypalali cegłę, to na dole była układana cegła, a samo palenisko było długie jakby pół bloku z fajerkami i na to zakładali te kartofle, i one się tam

Tatuś bardzo dobrze znał całą faunę leśną, zwierzęta, ptaki.. Nawet na działce, jaki ptak się odezwał, to pomijając, że znał nazwę encyklopedyczną, to jeszcze znał

W dzień powszedni to każdy osobno jadł z prostej przyczyny, że się o różnych porach mogło, ale niedziela to był czas, że mama miała wolne i wtedy myśmy z tatą

Nie powiem, ile było płacone na ten czas, ale wiem że śmieli się z nas, że jak będziemy tak szybko robić, to w złotych butach będziemy chodzić. Nieźle się na

Tatuś pracował w urzędzie miejskim i przyniósł tę tabliczkę, i cała ulica się śmiała, ale wszyscy akceptowali, bo to taka rodzina katolicka, ale nie bardzo im się