M Ł Ł . « > 0 0 9 * . g e n » p ajeayaea^ go cgpenipiar»« 18 g r g ę ift?
Z D O D A T K A M I : „ O P IE K U N M Ł O D Z I E Ż Y “, „NASZ P R Z Y J A C I E L “ i „ROLNIK“
#Drwęct* wychodzi 3 razy tygodn. we wtorek, czwartek i sobotę rano, — Przedpłata wynosi dla abonentów miesięcznie z doręczeniem 1,30 zł.
Kwartalnie wynosi z doręczeniem 3,89 zł.
Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich gazet.
Druk i wydawnictwo .Spółka Wydawnicza* Sp. z o. o. w Nowemmieście.
w
Cena ogłoszeń; Wier«* w wysokości 1 milimetra na »tronie 6-łamowej 16 gr, na stronie 3-łamowej 60 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogłoazenia drobne: Napisowe słowo (tłuste) 30 gr każde dalsze słowo 16 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% więcej.
Numer t e l e f o n u : N o w e m i a s t o 8.
Adres telegr.: «Spółka Wydawnicza* Nowemłasto-Pomorze.
ROK X V. NOW EM IASTO-POM ORZE, SOBO TA, D N IA 16 LUTEGO 1935
iaSNBHMHSWgjai
N r. 21
Owa głosy krytyczne z dziedziny szkolnictwa w Polsce.
C iężk a d o la n a u c z y c ie ls tw a .
P r z e m ó w ie n ie k s. s e n . R o lta w S e n a c ie . Dnia 7 lutego rb. przy rozpatryw aniu budżetu W yznań i Oświecenia Publicznego na posiedzeniu komisji skarbow o-budżetow ej w Senacie zabrał m. in. g lo s s e n a t o r k s. B o li (KL Nar.).
W przemówieniu swojem wyraził zdziwienie, że r e f e r e n t odnośnego budżetu p o d k r e ś la ł tylko d o d a tn ie sk u tk i i bardzo d o b r e r e z u lt a t y n o w e j r e fo r m y s z k o ln ic tw a . Nowa reform a szkolna weszła w życie przecież d o p ie r o z a le d w ie od k ilk u m ie s ię c y . D o tą d p a n u je jeszcze w szkolnictwie wedle nowego ustroju dużo z a m ę tu , dużo potrzeba wyjaśnień i dłuższego d o ś w ia d c z e n ia , b y s tw ie r d z ić , czy n o w y u s tr ó j s z k o ln ic t w a le p s z e w y d a r e z u lt a t y . Z a w c z e ś n ie s ta n o w c z o w ypow iadać już z d a n ia 0 d o d a tn ic h s tr o n a c h nowego szkolnictwa.
To jednak stwierdzić należy, ż e lu d n o ść w ie js k a p r z e z r e o r g a n iz a c ję s z k o ln ic tw a j e s t p ok rzyw d zon a. A i p o z io m u m y s ło w y d z ie c i n ie został podniesiony. Przyczyną tego jest i to, ź e n a u c z y c ie ls tw o s z k ó ł p o w s z e c h n y c h j e s t z a n a d to o b cią ż o n e z a ję c ia m i, n ie m a ją c e m i n ic w s p ó ln e g o z n a u c z a n ie m 1 w y c h o w a n ie m d z ie c i. N a u c z y c ie l z a p r z ę g a s ię d o r o b o ty p o lit y c z n e j i s p o łe c z n e j w ta k ic h ro zm ia ra ch , że ujemnie odbijać się to musi na zawodowej pracy nauczyciela. P r z y o sta tn ic h w y b o ra ch g ro m a d z k ic h n a u c z y c ie le d z ia ła li w większej części jako p r z e w o d n ic z ą c y k o m is y j w y b o r c z y c h . Często z w o ły w a n o na
u c z y c ie li do s t a r o s t w a na konferencje wyborcze, na narady przedwyborcze, n a u c z y c ie le o b o w ią z a n i b y li b ra ć u d z ia ł w p ra ca ch i a g ita c ja c h p r z e d w y b o r c z y c h s tr o n n ic tw a B . B. S z k o ła i n au ka na t e m m o c n o u c ie r p ia ły . W ynikł z tego jeszcze jeden ujemny skutek, a mianowicie n a u c z y c ie le z r a z ili s o b ie przez nahalne zacho
wanie i s tr o n n ic z e n a s t a w ie n ie s ię p o lit y c z n e lu d n o ś ć m ie js c o w ą , a ponieważ zachodziły czę
ściej nadużycia przy w yborach, za co ludność winniła nauczycieli, a u t o r y t e t Ich z o s t a ł m o c n o p o d k o p a n y .
Na dowód tego, że nauczycielstwo zanadto jest absorbow ane pracami, nie mającemi żadnego związku z obowiązkami zawodowemi nauczyciela, c y t u j e k s. sen. B o lt g ło s n au cz., p o d n ie sio n y na o s t a t n ie j s e s j i P a ń s t w o w e j R ady O ś w ie cen ia P u b lic z n e g o , m ia n o w ic ie w im ie n iu n a u c z y c ie ls tw a Z w iązk u N a u c z y c ie ls t w a P o l
s k ie g o (sanacyjnego — przyp. red.). Jeden z jego członków odezwał się w te słowa, że „te z a s o b y fiz y c z n e i p s y c h ic z n e z o s t a ły z u p e łn ie w y c z e r p a n e , a nadom iar złego, n a u c z y c ie ls t w o jest stale w y k o r z y s t y w a n e przez czynniki poli
tyczne do r o b ó t, nic w s p ó ln e g o z z a w o d e m n ie m a ją c y c h , d o r o b ó t, p r z y n o sz ą c y c h u jm ę n a u c z y c ie lo w i i w rezultacie przekreślających społeczną rolę nauczyciela. Jeśli już w czasie ostatnich wyborów sam orządow ych tak daleko zaszły rzeczy, że p o lic ja n c i ś c ią g a li n a u c z y c ie li z łó ż e k o god z. 5 ra n o , b y prow adzili* w y b ory, jeśli każda wioskowa wielkość polityczna pozwala sobie grozić nauczycielowi u tratą k a w ałka chleba — to stw ierdzić musimy, iż jest to ostatni moment, by t e j d ep ra w a cji, godzącejw pod
staw y istnienia państw a, p o ło ż y ć k r e s ...”.
Ks. Bolt sen, podkreślił dalej, że w s z k o le za m a ło u w a g i p o ś w ię c a s ię s t r o n ie w y c h o w a w c z e j , co j e s t przecież głównem zadaniem szkoły. W spółpraca licznych nauczycieli z radą szkolną wykazuje wielkie niedom agania. N a u c z y c i e l e r o z p o r z ą d z a ją fu n d u sz a m i s z k o ln e m i w e d le s w e g o w id z im isię . B e z u c h w a ł ra d y s z k o ln e j czynią niepotrzebne w ydatki, np. k ie ro w n ik szkoły w K o w a le w ie u m e b lo w a ł p o k ó j na koszt rady szkolnej w w ysokości 1 .0 0 0 z ł d la in s p e k to r a s z k o ln e g o , kiedy tenże przybyw a na rewizję szkoły.
Sprawa o ś w ia ty s z k o ln e j jest często zu
pełnie fa łs z y w ie p o s ta w io n a i nietylko nie daje żadnych rezultatów , ale przeciwnie, lu d n o ść p o m o r sk ą zra ża do tego rodzaju oświecenia.
Niejakiś dr. S k o p o w s k i, r e f e r e n t o ś w ia to w y na p o w ia t k o ściersk i, pozwolił sobie na konferencji tak charakteryzow ać s w o j e z a d a n ie :
„ R e fe r e n t o ś w ia t o w y , t. j. ja , j e s t to ta k a p lu sk w a , k tó r a d o k a żd eg o s ię p r z y c z e p i”, a na publicznem posiedzeniu pow ied ział; „80 proc. K a szu b ó w , to ś le p c y d u ch o w i, m ie s z k a ją w ch a ta ch , s ło m ą k r y ty c h , n ie c h lu j n y ch , są sep a ra ty sta m i, c z u ją s ię n a jp ie r w k a to lik a m i, potem K aszu b a m i, a dopiero potem P o la k a m i, co jest szkodliwem. Kaszuba czuje się obrażonym, jak go się nazwie Polakiem. K o śc ie r z y n a pod w z g lę d e m k u ltu r a ln y m , to n ie E u rop a, a le A z ja . N a u c z y c ie l b e z p a r ty jn y m b y ć nie m o ż e — b e z p a r ty jn e są ty lk o k row y, a ja idę jeszcze dalej i twierdzę, że b e z p a r ty jn a je s t ty lk o s w o ło c z ” (parszywe bydło)“.
Oto kw iatki z działalności instruktorskiej wśród społeczeństw a i nauczycielstwa na Pomorzu.
Pan t e n ch y b a P o lsk i n ig d y n ie w id z ia ł i p r z y w ló k ł s ię g d z ie z z a g r a n ic y . J e s t t o je d y n y o so b n ik na P o m orzu , k tó r y p o w in ie n , d o p ó k i j e s z c z e B e r e z a is t n ie j e , n a ty c h m ia s t b y ć w y s ła n y d o B e r e z y za s z k o d liw ą i a n ty p a ń stw o w ą r o b o tę n a P o m o r z u .
Znamienną jest rzeczą, ź e du żo w y k w a lifik o w a n y c h n a u czy cieli j e s t b e z z a j ę c ia i w p r o s t są żeb ra k a m i. N a to m ia st zd a rza s ię c z ę ś c ie j , ż e m ą ż i żo n a z a jm u ją d ob rze p ła t n e e t a to w e p o sa d y . P. M inister winien zarządzić, żeby ta anomalja została usunięta.
W odpowiedzi p. m inister w spom niał, że w t a k ie j w i e l k i e j arm ji, ja k ą on rozporządza, m ogą się znaleźć ludzie n ie o d p o w ie d n i i źli, ale tych stara on się wyelimi iować.
*
Krótko przem aw iał sen. ks. Bolt też p r z y b u d ż e c ie O p ie k i S p oi., że naw et przy p o m o c y p o w o d z ia n o m k ierow an o s ię p a r ty jn o śc ią , ż e od b ezro b o tn y ch żąda się, b y d o „ S tr z e lc a ” w s tą p ili, g d y p r a c ę s ię ro zd a je, że włóczę
gostwo i żebractw o na wsi ogrom nie wzrosło, stało się plagą — ale to drobiazgi.
D ru g i g lo s .
P r z e m ó w ie n ie pos. K o r n e c k ie g o . S k u tk i r e fo r m y s z k o ln e j .
W zrost a n a lfa b e ty z m u .
W dyskusji nad budżetem Min. Oświaty prze
mawiał p o s. K o r n e c k i (KI. Nar.). S t w ie r d z ił o n , iż r z ą d y s a n a c y j n e n ie r o z w ią z a ły za g a d - d n ie n ia p o w s z e c h n e g o n a u c z a n ia , t o t e ż p ra w ie 6 0 0 .0 0 0 d z ie c i w w ie k u s z k o ln y m z n a j d u j e s i ę d z iś p o z a s z k o łą G rozi t o gw ał-
Celem zapobieżenia zam achom zbudowano (gj dla prezydenta Francji Lebruna sam ochód UJ
bez stopnia. "
to w n y ni w z r o s te m a n a lfa b e ty z m u , co jest tem więcej niebezpieczne, że już dziś mamy około 6 m ilj. a n a lfa b e tó w .
W tym okresie dokonano zasadniczej refo r m y sz k o ln ic tw a , której K lub N a r o d o w y był od po
czątku p r z e c iw n y . Z y c ie p o t w ie r d z a s łu sz n o ść t e g o s t a n o w is k a , wykazując u j e m n e n a s tę p s tw a r e fo r m y .
Omawiał p. Kornecki następnie reform ę szkół wyższych. Skrępow ano swobodę młodzieży ak a
demickiej, a stosunek do niej władz szkolnych oparty jest na nieszczerości.
N a u c z y c ie le w a k c ji w y b o r c z e j .
Pos. K ornecki p o d k r e śla d a le j, ż e w c z a s ie o sta tn ich w y b o r ó w s a m o r z ą d o w y c h u ż y w a n o n a u c z y c ie ls t w a do akcji wyborczej, co powiększa r o z d ź w ię k m ię d z y s z k o łą , a lu d n o ś c ią .
W zro st w p ły w ó w ż y d o w s k ic h .
W końcu zwraca uwagę na stały w z r o s t w p ły w ó w ż y d o w s k ic h w życiu pryw atnem i publicz
nem, co znalazło swe odbicie w szkolnictw ie.
D z ie c i ż y d o w s k ie w m ia sta ch m a ją z a p e w n io n e n a u cza n ie w s z k o ła c h p u b lic z n y c h . N a u c z y c ie le —P o la c y c h o d z ą b e z posad, a w szko
łach polskich nauczyciele — ż y d z i w y c h o w u ją d z ie c i p o ls k ie . L iczb a ż y d ó w w w y ż s z y c h za k ła d a ch w zra sta .
D z is ie j s z y s y s te m .
D z is ie j s z y s y s t e m uważamy za dążenie d o u tr w a la n ia o b e c n e g o r eż im u p o lity c z n e g o . Niewłaściwe je st zalecanie młodzieży takich or- ganizacyj, jak L e g jo n m ło d y c h , k t ó r y w y p o w ia d a s ię p r z e c iw r e lig ji.
S tr o n n ic tw o N a r o d o w e w a lc z y o s z k o łę , o p a r tą o id e a ły C h r y stu so w e .
W imieniuKlubu N arodow ego mówca ośw iad
cza, że j e g o s t r o n n ic tw o w a lc z y ć b ę d z ie aż do zwycięstwa o s z k o łę p o lsk a , o p a r tą o id e a ł y nauki C h r y stu so w e j i przygotow ującą m ło
dzież w sposób należyty do służby i pracy w k ie
runku wzmocnienia w ie lk o ś c i P o lsk i.
W 13-tą ro c zn ic ę ko ro n acji Piusa X I.
O d b y to się u r o c z y s t e n a b o ż e ń s tw o w k a te d r z e ś w , Jan a w W a r sz a w ie . W arszawa. Z okazji 13 rocznicy koronacji Ojca Świętego Piusa XI J. E. ks. kardyn ał R ak o wski, w otoczeniu licznego duchow ieństw a, w obe
cności J. E. nuncjusza apostolskiego mgr. Fr. Mar- maggPego, odpraw ił uroczyste nabożeństw o w k a tedrze św. Jana, zakończone odśpiew aniem hym nu dziękczynnego ”Te Deum laudam u s.”
W stallach zajmowali miejsca: Ich Ekscelencje ks arcybiskup Gall i ks. biskup połowy Gawlina oraz członkowie kapituły m etropolitalnej in cor- pore.
Pana P rezydenta R. P. reprezentow ał d y rek to r kancelarji cywilnej, dr. Stanisław Swieżakow ski, p. prezesa rady m inistrów reprezentow ał m inister W. R. i O. P. W. Jędrzejew icz, m inistra spr. zagr.
reprezentow ał w icem inister Jan Szem bek, m arszałka Senatu — w icem arszałek Bogucki. Pozatem obecni byli liczni dygnitarze państw ow i oraz człon
kowie korpusu dyplom atycznego.
O b y w a t e le S aary w e F r a n c ji.
Z ogólnej liczby 7374 obyw ateli saarskich, którzy zgłosili się na granicy francuskiej* 3679 osób otrzym ało zezwolenie na pobyt we Francji.
K a ta s tr o fa n a j w ię k s z e g o s t a t k u p o w ie t r z n e g o .
Nowy Jork. W pobliżu wybrzeża Kalifornji 1 niedaleko San Francisco w ydarzyło się wczoraj k atastro fa olbrzym iego am erykańskiego statk u po
w ietrznego „M aeon”, któ ry z w ysokości około 600 m etrów ru nął do morza. Na pomoc pospieszyły am erykańskie statk i bojowe i ku try nadbrzeżne.
Z 83 ludzi załogi zdołano w yratow ać 81. O losie 2 pozostałych b rak wiadomości. Z uratow anych n ikt nie odniósł pow ażniejszego szw anku.
Niewiadoma je st przyczyna k atastrofy.
Przypuszczalnie na statku n astąp iła jakaś eksplozja,
k tó ra spow odow ała katastro fę.
Już piąty raz budżet deficytowy.
S e jm k o ń c z y s w ó j ż y w o t.
W e d łu g ja k ie j ord y n acji od b ęd ą s ię n o w e w y b o r y ?
Sejm w drugiem czytaniu uchwalił już po raz piąty budżet deficytowy. W tych 5 latach niedo
bory, jak w ykazał pos. Rymar, wynoszą zaw rotną sumę 1 i p ó ł m ilja rd a zł.
D yskusja nad budżetem w Sejmie ukończona.
Senat załatwi się z budżetem niewątpliwie w t e m p ie b ły sk a w iczn em u k o ń czą c temsamem o s t a t n ią ju ż s e s j ę bieżącej kadencji naszych ciał p ar
lam entarnych.
Lecz, co dalej ?
O k o n s t y t u c j i g łu c h o . W edług wszelkiego praw dopodobieństw a czynnik m iarodajny jeszcze w tym względzie nie wypowiedział swego zdania i spraw a cała, jak można sądzić, zawisła w po
wietrzu.
Lecz parlam ent kończy swój żywot i należało
by oczekiwać rozpisania nowych wyborów. Ale w edług jakiej ordynacji... starej czy też nowej, k tóra istnieje jednak do tej pory jedynie w p ro
jektach.
W związku z tern w kołach politycznych krąży szereg pogłosek, usiłujących przebić się przez mgłę niepewności i odgadnąć bliską przyszłość.
Jedni przepowiadają, że zaraz po rozwiązaniu Sej
mu nastąpią radykalne zmiany w rządzie i powie
rzenie funkcji prem jera min. Beckowi. Inni znów mówią o Poniatowskim . Mówią też 0 zwołaniu sesji nadzwyczajnej dla uchwalenia nowej konstytucji i nowej ordynacji wyborczej.
Inni wreszcie przepow iadają wielką niespodziankę.
Ma nią oyć podobno wniesienie projektu nowej ordynacji wyborczej jeszcze na bieżącą sesję 1 uchwalenie jej bez uchwalania konstytucji, k tó rą zająłby się now owybrany Sejm.
O ile ta pogłoska odpowiada prawdzie, nowe w ybory odbyłyby się już na zasadzie zmienionej ordynacji.
O w o ce s a n a c y jn y c h m e to d rz ą d z e n ia .
O państwo narodow e !
M owa p o s ła B ie le c k ie g o .
N a sz e p a ń stw o j e s t p iń stw e m n arod u p o ls k ie g o ! (K lub N aród.)
Polityka o b o z u r z ą d z ą c e g o n ie u z n a j e t e j p r a w d y , k tó rą wyznaje nasz obóz, że p a ń s t w o n a s z e j e s t p a ń s t w e m n a r o d u p o l s k i e g o . D la p a n ó w podstaw ą ustroju jest n ie n a r ó d p o ls k i, l e c z lu d n o ś ć , t. j. mechaniczny z l e p e k różnej wartośc i jednostek z ż y d a m i w łą c z n ie . Ten system nie ma nic wspólnego z nowoczesnem pojęciem pań s tw a. Odbija się to również na spraw ow aniu bieżącej administracji.
A d m in istr a c ja s z e r z y n ie p o k ó j p o lity c z n y .
Mamy m a s o w e a r e s z t o w a n i a p o z a b ó j s t w ie m in . P le r a c k i e g o . Zamiast zwrócenia uwagi na s z u k a n ie s p r a w c y , r z u c o n o s i ę n a O b óz N a r o d o w y , aresztowano zgórą 900 lu d z i w ciągu jednego dnia, przetrzymano ich s z e r e g t y g o d n i. P o c o ? J e s t to t y p o w e s z e r z e n i e n ie p o k o j u p u b lic z n e g o , tylko nie przez społeczeństwo, lecz od góry — p r z e z r z ą d .
W C z ę s t o c h o w ie np. jest stała ekipa z red. N ie b u d - k ie m na czele, k t ó r ą s i ę c i ą g l e w s a d z a d o k o z y , a później, ja kby nigdy nic, um arza się dochodzenia. To nie je st celowe sprawowanie administracji.
B ereza K artu sk a.
Tworzy się o b ó z k o n c e n t r a c y j n y . P o o ś m iu la t a c h s iln y c h r z ą d ó w n a g ł e t a k i w y j ą t k o w y ś r o d e k , który się stosuje normalnie podczas wojny czy rewolucji. Poco te n obóz, c z y a b y o d e b r a ć z d r o w ie lu d z io m , c z y a b y o d e b r a ć im p r z e k o n a n ia i d e o w e ? N a r o d o w c o m , któ rzy mają swe przekonania, żadną drogą się ich n ie o d b ie r z e . Czy może, żeby dać u p u s t s a d y z m o w i p e w n y c h lu d z i ? To nie może być celem rządu.
Co zatem chciał rząd osiągnąć, tworząc Berezę albo m a s o w e a r e s z t o w a n i a w Ł o d z i?
T r z y m a s i ę lu d z i p o s i e d e m m i e s i ę c y , z m ie n ia s i ę k ilk a r a z y a k t o s k a r ż e n ia , a potem się ich uniewin
nia. C zy j e s t z a d a n ie m a d m in is t r a c j i d o k u c z a n ie i d r a ż n ie n ie lu d z i? ? oe? to uganianie się za tymi, którzy chodzą z „m ieczykami” ? Tesro r o d z a ju n ie p r z e m y ś la n e
o d r u c h y n ig d y n ie m o g ą być nznane za o b ja w s i ł y , lecz są o b j a w e m z d e n e r w o w a n ia .
L o ja ln o ś ć na p o k a z.
Najważniejszą rzeczą w administracji jest żywy człowiek»
który ją sprawuje. Wszystko z a l e ż y o d d o b o r u lu d z i.
U panów kryterjum jest tylko jedno, ż e b y n a z e w n ą t r z t a k i c z ło w ie k o k a z y w a ł lo j a ln o ś ć i p r a w o m y ś in o ś ć wobec grupy rządzącej. Nie chodzi o to, c o o n w g ł ę b i d u sz y m y ś li. J e s t to rzecz niebezpieczna i dla obozu p a nów i dla państwa. J e s t t o a t m o s f e r a m o r a ln a , w k t ó r e j d u s i s i ę i o b ó z r z ą d o w y i o p o z y c j a .
G r u p ę i d e o w ą legjonistów, która w a lc z y ła n a polu bitwy, choć w imię polityki niesłusznej, p r z e d k t ó r ą s c h y la m c z o ło , z a la ły c a ł e s t a d a h ie n , s w o r a lu d z i, k tó r a d o r w a ła s i ę d o ż ło b u , r z u c iła s i ę n a ż e r . Walka panów z terai nadużyciami jest beznadziejna. M ści s i ę m e t o d a , s t o s o w a n a od początku niedbania o wartość moralną je dnostek.
L u d zie n ie ty k a ln i.
Stąd n ie d o p is u j e r ó w n ie ż k o n t r o la , bo i tu chodzi 0 tych ludzi, którzy ją wykonują. Trzeba, ż e b y n ie b y ło lu d z i n ie t y k a l n y c h , jakich teraz spotykamy. W Ostrowi Mazowieckiej jest niejaki p. H o r n u n g , który, i l e r a z y c h c e m u s i ę w y t o c z y ć s p r a w ę o p o s p o li t e p r z e s t ę p s t w o , o d r a z u o s k a r ż a ś w ia d k ó w I u n ie m o ż liw ia w t e n s p o s ó b p r o w a d z e n ie p r o c e s u . I t o s i ę t o le r u j e . Z a r a za id z ie r a c z e j o d g ó r y , b o d ó ł j e s t z d r o w s z y . Teraz jest modne z w r a c a n ie s i ę d o s z a r e g o c z ło w ie k a , ale obóz panów z ta k lir y c z n y m w y le w e m mówi przed wy
borami...
Pos. Burda (BB.) : — Co pan z tym lir y c z n y m w y l e w e m ?
W a lk a z o b o zem n a r o d o w y m .
Pos. Bielecki: — J a u z n a j ę lir y c z n y w y le w , a p a n m a j a k i ? p o w y b o r a c h z a ś z a j m u j e s i ę t e n o b ó z s z a r y m c z ło w ie k ie m ju ż t y lk o p r z e z u r z ą d p o d a t k o w y i p o lic j ę
Rozwiązuje się z e b r a n ia z b ła h y c h z u p e łn ię p o w o d ó w , naprzykład dlatego, że drzwi d o d r u g ie g o p o k o j u b y ły w p r a w d z ie z a m k n ię t e , a le n ie n a k lu c z . Gdzie
indziej rozwiązano zebranie z powodu t y f u s u , k t ó r e g o w c a le n ie b y ło . Wysiedla się ludzi bezprawnie. Dotknęło to dwóch naszych kolegów z Zakopanego, któ rych etapem wydalono, ja k w dzikim kraju, chociaż nie popełnili żadnego przestępstw a.
To wszystko wywołuje g łę b o k ą n ie u f n o ś ć d o s a n a c j i 1 r z ą d u . R o b o t n ic y , r z e m ie ś ln ic y i c h ło p i garną się do obozu narodowego, a nie do sanacji i stronnictw klasowych, bo widzą u n a s n ie o b ie c a n k i, l e c z d b a ło ś ć o P o l s k ę i o n ic h .
S an acja, a żydzi.
J e d n ą z najważniejszych spraw jest stosunek o b o z u r z ą d z ą c e g o d o ż y d ó w . Kto raz sta n ą ł na stanowisku, że podstaw ą ustroju jest ludność, a nie naród, musi uważać, że p a ń s t w o m a t a k i e s a m e o b o w ią z k i w o b e c ż y d ó w , j a k i w o b e c P o la k ó w , a czasem wygląda, ja kby m ia ło wobec ż y d ó w w i ę k s z e o b o w ią z k i. J e s t tylko jedno nieszczęście, ż e ż y d z i w c a le n ie u w a ż a ją , ż e b y m ie l i t e s a m e o b o w ią z k i wobec państw a, co my Polacy. Dowodzi tego np.
u c h y la n ip s i ę o d s łu ż b y w o j s k o w e j i u d z ia ł ż y d ó w w k o m u n iz m ie .
P o p ie r a n ie ż y d ó w .
Pos. Burda: — Żydzi głosują na was w Łodzi.
Pos. B iele cki: — Pan B u rd a j e s t c h y b a n a k s ię ż y c u . Gdyby żydzi głosowali n a n a s w Łodzi, toby ani j e d e n b e b e k n ie w s z e d ł d o r a d y m ie j s k ie j .
Lepsze tr ak to w a n ie żydów okazuje fsię n a p r z y k ła d w k o n f is k a ta c h , U lo tk a , w której n ie w y m i e n io n o ani razu słowa „ ż y d “ , z o s t a ła w Warszawie s k o n f is k o w a n a dlatego, że nawoły wała do p o p ie r a n ia p o ls k ie g o h a n d lu i r z e m io s ł a . W e W ło c ła w k u skonfiskowano k a le n d a r z y k za to, że było w nim powiedziane: „ N ie k u p u j u ż y d ó w “ .
T o le r u je s ię u zb r o jo n e o rg a n iz a cje ż y d o w sk ie , a na P o m o rzu n ie m ie c k ie .
Albo n ap rz y k ład s u b w e n c j e . B e z p r o c e n t o w e k a s y ż y d o w s k i e o t r z y m y w a ły od t r z e c h l a t s u b w e n c j ę 75 000 zł, a w o s t a t n im r o k u pod wyższono do 100.000 z ł.
J e s t okólnik Min. S p r a w W e w n ę t r z n y c h , w z y w a j ą c y w ła d z e a d m in is t r a c y j n e , żeby z a c h ę c a ł y s a m o r z ą d y d o p ła c e n ia n a r z e c z t y c h k a s b e z p r o c e n t o w y c h . T o l e r u j e s i ę u z b r o j o n e o r g a n iz a c j e ż y d o w s k ie , t a k s a m o z r e s z t ą n i e m i e c k i e n a P o m o r z u . L u d n o ść p o l
s k a n a P o m o r z u z d o b y ła P o ls k ę , a t e r a z j e s t g o r z e j t r a k t o w a n a o d o r g a n iz a c y j n i m ie c k ie h .
Alojzy Pietruszka
5 0 4 .0 0 0 b ezro b o tn y ch .
W arszawa. W edług ostatnich danych biur Pośrednictw a Pracy Funduszu Bezrobocia liczba bezrobotnych, zarejestrow anych na terenie całego kraju, 9 bm. wynosiła ogółem 504.961 osób, w yka
zując wzrost bezrobocia w ciągu tygodnia o 3661 osób.
p is z e : Moi K o c h a n i!
Bardzo dawno temu, gdy byłem jeszcze małym chłopkiem, miałem swojego k u m p a n a Kubę, z którym chodziłem razem do szkoły. Potem Kuba wyciągnął do inszej wioski i wszelki słych o nim zaginął. Juzem się teraz feste postarzał, bo to i ós
my krzyżyk na barki powuli włazi, a wiadomo „starość nie rAdość”. Razu pewnego, wlokąc się pod górkę, spot
kałem drugiego takiego dziadzięgę jak i ja. A że to wej swój do swego ciągnie, tak też zgadaliśmy się ze so
bą. Okazało się powoli, że to mój sta ry znajomy Kuba. Było to na jesieni, pogoda ciepła, więc siedliśmy sobie na wzgórku i opowia
daliśmy sobie stare dzieje. Zadum ałem się, od czegoby tu zacząć, a tu mój kum pan już zaczął w te słowa :
„Gdy się rozeszlim na św. Marcin, to jeszcze parę lat, chodziłem do szkoły. Potem dali mnie na m ajątek za for
nala. Co r an k a wstawałem, chwatki 1 wesoły, zaprzągałem swoje 4 konie i jazda w pole, a jakiem sobie zaśpie
wał „Kiedy r a n n e ” — to byłem szczęśliwy. Z fornala niedługo podrosłem na kuczra. ale już na innym majątku, w sąsied
niej wiosce. Tam do roboty przyłaziło dużo dziewuch, a między niemi jedna ta k a zgrabna, źe od razu w padła mi w oko Na najpierwszej zabawie we wiosce zapoznałem się z Dią i zacząłem smolić do niej cholewki. Ale źe to za kucz
ra nie honor iść, poszedłem do inszego m ajątku na akord robić i tam zacząłem sobie odkładać forę na ożenek. Wresz
cie ożeniłem się z moją zgrabnotą, ale krótki czas potem ona zaczęła już gderać. Nie było jeszcze sposobu, by założyć własne ognisko, a baba przy swej matce była za śmiała.
Pożyczyłem tedy od mojej m atk i pieniędzy i założyłem w łas
ne ognisko, a tu zg rabnota nawet zagraju ugotować nie m o
gła. Tańczyć umiała, że aż miło patrzeć, ale w kuchni, to pożal się, B o ż e! Co uwarzyła, to ani tknąć. Po
wróciłem na ten pierwszy majątek, gdzie byłem ta ki szczę
śliwy i myślałem, źe te ra będzie lepiej: a tu niedługo m u
siałem wyciągać, bo moja zgrabnota naw et głupiej brukwi sadzić nie umiała i dziedzic nas wywalił. Poszedłem więc na ten majątek, gdzie byłem za kuczra. Moja baba była je d n ak bardzo złośliwa, z każdym szła na udry, musielim więc wyprowadzić się. Baba moja niczego nie umiała, jeno cięgiem językiem pytlować i do każdego z wielką gębą się odnosić, źe n ap ra w d ę skaranie Boskie!
Myślałem, źe moje szczęście się do mnie uśmiechnie, bo miałem dostać po moich rodzicach małą chałupkę. S tara była i taka malutka, ź© głową o pułap wnetki zawadzałem. Mu
siałem ją trochę podreperować, ale byłem przecież na swojem.
Dostałem się potem za szosyjera i pracowałem chętnie, s t a rając się odłożyć trochę grosza na czarną godzinę. Ale moja b aba ciągle gderała, żem stare próchno wziął i teraz muszę jeszcze pracować. Ja k o ś na tej robocie zeszło mi la t 10.
Pracowałem dużo, często gęsto po nocach dorabiałem i ta k przy pomocy Bożej starczyło na kaw ałek chleba. Chałupa nasza stała na polu majątku. Przy rozparcelowaniu m ajątku wziąłem też parę lechów, ale na borg, bo w aluty jeszcze nie było. Baba za to wjechała na mnie z wielkim pyskiem, że jeszcze z jednego długu nie wyleźlim, to już w nowy w ła
zimy. Jako szo8yjer dużo byłem zajęty przy budow aniu dróg, a że miałem kółko, na obiady jeździłem zawsze do chałupy. Je dnego razu przyjadę na obiad, a tu baby ani poświecić, w kominie ciemno, w garkach niczego niema. Baba moja tymczasem z plotkami poszła do kumoszek. Teraz to zacząłem i ja gderać, ale zaraz musiałem wsiąść na kółko i pojechałem głodny do roboty, bo wrzeszczała, że nie jest w zakonie i nie potrzebuje cięgiem w chałupie siedzieć. Wi
dać rozsierdziła się n a dobre, bo wieczorem jej wcale nie było ani w chałupie ani we wiosce. Poszła do swych dziadków i wróc*ła dopiero po 3 dniach. J a je dnak na nic nie zważa
łem, jeno pracowałem dzień i noc, czasem o głodzie i chło
dzie. To też mając już trochę ziemi, kupiłem krówkę, było więc mleko. Coraz więcej dobytku przybywało, było trochę k u r i była i koza. Myślałem, że moja b ab a przestanie raz wreszcie gderać. Omyliłem się jednak. Im bowiem więcej’
wszystkiego było, tem większe miała wymagania. Mnie to już chyba sam Pan Bóg świętą dał cierpliwość, bo na nic nie zważałem, jeno pracowałem, aż z długów się w ygrzeba
łem. Wtedy kupiłem większe gospodarstewko w sąsiedniej wiosce, a tu baba z chałupki ani rusz wyciągać nie chce.
Wreszcie je dnak poszła. Teraz byłem już gburem i nie pracowa
łem na drogach. Szczęście im jakoś dopisało, bo zarabiałem d u żo, tak, że krótko potem kupiłem sobie większe gospodarstwo, gdzie miałem kilka sztuk bydła, konie, a drobiu to było pełne podwórze. Moja baba na większem gospodarstwie zro
biła się odrazu wielką panią. Nic już w rękę wziąść nie chciała. Za to tak ja k dawniej gderała bez końca. Na większe moje u trapienie coraz bardziej smakować sobie po
częła w zabaw ach, jako że przecież i córki poczęły dora
stać. A gdy tego wszystkiego już mi było za wiele, raz zrozpaczony zabrałem się babie do skóry. Z tego zrobił się wielki rwetes i baba odrazu poszła w sądy. Koniec końcem zachciało jej się na stare la ta rozwTodu. Słyszysz, kum ie!
Pewnikiem chciała całą moją robotę w sądach i u a d w o k a
tów zostawić, bo uwzięła się iść aż do samego ministra.
Toć na to nie charowTałem, żeby a dw oka ty zjedli majątek, więc usunąłem się babie z oczu i teraz, po tylu la tach cięż-
W i n c e n t y M i g u r s k i . 50
CZYLI UCIECZKA MOJA Z S Y B IR U Z ŻONĄ I D W O JG IE M NIEŻY W Y C H DZIECI.
Zdarzenie prawdziwe z 1835 r.
^Ciąg dalszy),
Pozat tu poleciłem Magdusi, aby, jeśli który tu z gości długo pobawi, przyszła z kluczami od k u ferka lub walizy i robiąc stuk i hałas, dała mi sposobność odchrząknięcia, kaszlnięcia lub popra
wienia się.
Słuchając w mojem ukryciu rozmów tych pań, k tó re żonę moją odwiedziły, dziwiłem się i śm ia
łem się nieraz. One, prócz żony dowódcy oataljo- nu, nie znały się z moją żoną, za modny jednak obow iązek uw ażały, po mojej mniemanej śmierci przyjechać do niej z wizytą i nie wym agając od niej rew izyty, odwiedzić ją. Siliły się mnie o ty le chwalić, o ile za mego życia, w każdym kroku złą moją stronę upatryw ały. Opowiadały najdrob
niejsze szczegóły mojego domowego życia i deli
katnego obchodzenia się z żoną : z jak ą tro sk li
wością uprzedzałem najm niejsze jej skinienia, jak chcąc jej zrobić w nowonajętem mieszkaniu niespo
dziankę, w nocy sekretnie o sześć wiorst w yjecha
łem i tam kupiwszy flanców ogórkow ych, wiedząc, że je lubi, posądzałem . Słowem, w szystkie zalety wymieniając, nad dobrocią moją unosiły się-
Albina tym czasem o tem j -dynie m yślała, aby jak najprędzej wyjechały, wcale się do ich rozmów nie mieszając, udaw ała najczęśc iej, że ich nie ro zumie, przytem znosiła męki Tantalusow e, bo myśl, że w czasie ich bytności mogę być przypadkiem odkrytym , nie daw ała jej pokoju. Wyżła mego, aby raptem nie wpadł do spokoju i mnie nie od
krył, darow ała jednem u z naszych rodaków pod w arunkiem , ażeby go więcej nie przyprow adzał, pod pozorem, ażeby szukając mnie po pokoju i wyjąc, nie przypom inał jej okropnej, jaką poniosła, straty.
Razu pewnego, gdy jedna z pań pieska z so
bą przyniosła i ten biegając po pokoju, zajrzał pod łóżko, na którem zawsze przy gościach siady
wała Albina i warczeć zaczął, żona moja tak okropnie krzyknęła i broniąc niby nóg swoich od ukąszenia, udaw ała, że się go boi, mimo, że w ła
ścicielka jego upew niała, że to jest piesek pokojo
wy i nigdy nikogo nie ukąsił, nic to jednak nie pom agało. S trach bowiem widoczny mojej żony
! był tak wielki, że zniecierpliwiona i nadąsana Uralka, wziąwszy pieska na ręce, bez pożegnania odjechała.
Odzież moją i bieliznę, aby tem więcej całe miasto upewnić, że ja nie żyję, odesłała Albina do koszar i tam pomiędzy biednych, aby się za m oją duszę modlili, rozdać kazała. Takim sposobem usunięte zostały wszelkie podejrzenia.
Odwiedzającym moją żonę Uralkom sprzykrzy ło się jej ciągłe milczenie, spazmy i mdłości, a zaspokoiw szy swoją ciekawość, jeździć przestały.
Poczciwa tylko Marja siadyw ała z robo tą prawie po całych dniach z nami. Nietylko swoją bytnością oddalała podejrzenie względem mej egzystencji, ale co w mieście o nas mówią, wszystko nam opo
wiadała. W rozmowach swoich z znajomymi d a wała do zrozum ienia i delikatnie radziła, aby w odwiedzaniu cierpiącej wdowy nie były natrętnem i, tem bardziej, że każda o nieboszczyku rozmowa wiele ją zdrowia kosztuje.
Cała prócz tego praw ie władza, tak orem bur- ska, jakoteż uralska, zajęta była podówczas wy
prawą na Chiwę. Byliśmy przeto praw ie pewni,
że o nas zapom niano i nikogo do U ralska na
śledztwo nie przyślą. (C. d. n.).
$