• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1935, R. 15, nr 26

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1935, R. 15, nr 26"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Z D O D A T K A M I : „ O P I E K U N M Ł O D Z I E Ż Y “, „NASZ P R Z Y J A C I E L “ i „ROLNIK“

.Drwęca* wychodzi 3 razy tygodn. we wtorek, czwartek i sobotę rano. — Cena ogłoszeń: Wiersz w wysokości 1 milimetra na stronie 6-łamowej 15 gr, Przedpłata wynosi dla abonentów miesięcznie z doręczeniem 1,30 zł. na stronie 3-łamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogłoszenia drobne: Napisowe Kwartalnie wynosi z doręczeniem 3,S9 ał. słowo (tłuste) 30 gr każde dalsze słowo 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% więcej.

Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich gazet Numer t e l e f o n u : N o w e m i a s t o 8.

Druk i wydawnictwo .Spółka Wydawnicza* Sp. z o. o. w Nowemmieście. Adres telegr.: «Spółka Wydawnicza* Noweraiasto-Poraorze,

ROK X V . NOW EM IASTO-POM ORZE, CZW ARTEK, D N IA 28 LUTEGO 1935 N r. 26

Rząd, urzędnicy

i społeczeństwo.

P r z e m ó w ie n ie w ic e p r e z . p a r la m e n ta r n e g o K lub u N a r o d o w e g o , p o s ła p rof. B o h d a n a

W in iarsk iego, w d y sk u sji s e j m o w e j nad b u d ż e te m m in is te r s tw a sp r a w w e w n ę tr z n y c h .

P o l i c j a .

Najważniejsza ru bry ka w tym rachunku su ­ mienia to j e s t p o lic j a p a ń stw o w a . Przy tych p r o c e sa c h , które się odbyw ały ostatniem i czasy, m o g liś m y s i ę p rzek o n a ć, ja k ie m ! to o b rzy- d liw e m i śr o d k a m i p o s łu g u j e s ię p o lsk a p o ­ lic j a , ta p o lic ja , k t ó r a j e s z c z e k ilk a la t te m u b y ła ch lu b ą n a s z e g o p a ń stw a . (Głosy na ław ach B. B .: I dziś jest.) Pragnąłbym , żeby była. Ale kiedy się nią znowu stanie ? Ci k o n ­ fid e n c i, rekrutujący się z pośród w y r z u tk ó w s p o łe c z e ń s t w a , ci s z p ie d z y , k t ó r y c h j e s t p e łn o w w a g o n ie k o le jo w y m , w tr a m w a ju , w b iu rze, n a u lic y , w k o ś c ie le , w g im n a zju m i w u n iw e r s y t e c ie . W s z ę d z ie j e s t p e łn o s z p ie g ó w . Pism a sanacyjne podają z zaintere­

sowaniem bardzo ciekawy wywiad z je d n y m z c u d z o z ie m c ó w , k t ó r y , p o s ie d z ia w s z y ja k iś c z a s w P o ls c e , p o w ie d z ia ł, że mu się różne rzeczy podobały, ale go jedna rzecz zastanow iła : ż e P o la c y n a j c h ę t n ie j m ó w ią s z e p t e m . Jeśli chodzi o rzecz, z k tó rą się zbliska zetknąłem , to dam panom p r z y k ła d najbardziej znam ienny dla tej całej roboty. Przed dwoma laty, kiedy jeszcze istniała konferencja rektorów w szystkich szkół akadem ickich w Polsce, r e k t o r u n iw e r s y t e t u poznańskiego p o d n ió s ł w y p a d e k : z g ło s ił s ię d o n ie g o b ie d n y ak ad em ik i p o w ie d z ia ł, ż e z w r ó c ił s ię d o n iego u rzęd n ik p o lic ji w P o ­ z n a n iu z ta k ą p rop ozycją: m y w ie m y , ż e p an j e s t b ied n y . Z o b o w ią zu jem y s ię d a ć d a ć p an u t y l e p ie n ię d z y , że p an b ę d z ie m ó g ł n a le ż e ć d o s t o w a r z y s z e ń , c h o d z ić d o k a w ia r n i, n a w e t b ę d z ie p an m ó g ł m a n ife ­ s t o w a ć swoje narodow e przekonania, ale za to pan będzie m u s ia ł nam d o n o s ić “. R ektor zako­

m unikow ał to konferencji rektorów . I okazało się, że praw ie w k a ż d y m u n iw e r s y t e c ie są t a k ie w y p a d k i. K onferencja rektorów uchw aliła zw ró­

cić się do p. m in istr a O św ia ty z prośbą, aby w p ły n ą ł n a to, żeDy ta k ic h b rz y d k ic h r z e c z y n ie r o b ić w śr ó d m ło d z ie ż y akadem ickiej.

No, a później ta kw estja p r o w o k a to r ó w . Posługiw anie się prow okatoram i uchodzi za środek policji w stanie upadku, w s ta n ie ro zk ła d u .

Ten Ostrów W ielkopolski, gdzie k o m isa r z p o lic ji n a m a w ia ł j a k ie g o ś n ęd za rza , ż e b y p o d r z u c ił k o k a in ę le k a r z o w i-n a r o d o w c o w i, ż e b y g o sk o m p r o m ito w a ć ? A ten straszny m o rd p o lity c z n y w B r z o z o w ie , czy to nie jest oh yd a, k tóra w szystkich nas powinna z a w s t y ­ d z ić ? Przy sposobności chciałbym zapytać, czy b. k o m isa rz D rew iń sk i, m o r a ln y sp ra w c a m o r d e r s tw a , posiada w dalszym ciągu legity­

mację^ i p e ł n ą p e n s ję ? Chcielibyśm y d o w ie ­ d z ie ć s ię , co s ię s t a ło ze s ta r o s tą b r z o z o w ­ sk im , co do którego proces sądowy z o s t a w ił w r a ż e n ie , iż byłoby rzeczą niemożliwą, aby on o d o k o n a n e m m o r d e r s tw ie n ie w ie d z ia ł.

A p o te m b ic ie . Pan m inister spraw wewn.

pow iedział na komisji, iż on przeczy temu, ażeby policja posługiw ała się m etodą bicia. D u żo j e s t t a k ic h w y p a d k ó w , aby nie można było mówić o metodzie. Przypom inam z a jś c ia w S o b k o ­ w a ch i R a jk o w a c h i z a jś c ia w W ie lic z c e , g d z ie b ito g ó r n ik ó w i w Ł o d zi i na J a s n e j G ó r z e ; przypom inam pobicie p an i S t a w ic k ie j , w O s tr o w ie , o co wniesiono interpelację, przy­

pominam b ic ie p r z e z p o lic j ę o b y w a te li m. P o ­ z n a n ia . To się odbyw ało w sposób w ym yślny n a d z ie d z iń c u kom endy policji państw ow ej w P o z n a n iu . P o g a s z o n o ś w ia t ła i p. G r e ffn e r , o b e c n y k o m e n d a n t izolacyjnego obozu w B e r e - z i e K a r tu s k ie j, k a z a ł p o lic ja n to m w a lić p ał-, k am i. Gdy się skarżono, p o w ied ział: D u r n ie

| p olicja n ci, m ało bili. Gdy chodziło o odpowie- i dzialność sądową, mówili: ^Udowodnijcie, p o w ie d z ­

c ie n u m e r y policjantów, którzy bili.” A p r z e c ie ż p o lic ja n c i b ili po ciem k u . Tak cynicznej rzeczy nie można zapomnieć.

Dalej w ypadki w G r a je w ie, gdzie tr z e c h n a ­ r o d o w c ó w kilku p o lic ja n tó w b iło d o

u tr a ty p r z y t o m n o ś c i; b ito ich po g ło w ie i po c a łe m c ie łe , g n io tą c p ie r s i i b rzu ch , p o ła ­ m a n o żebra, w le w a n o w o d ę d o n o zd rzy . L u d z ie ci p o te m w y g lą d a li, ja k szm a ty lu d z ­ k ie . Poszli do le k a r za , dr. Nowickiego, ten zro­

bił o b d u k cję i z n a la z ł śla d y c ię ż k ie g o p o b ic ia ; gdy chodziło o w y d a n ie ś w ia d e c t w a ty m lu ­ d zio m , za b ra k ło 2 zł, p o sz li w ię c na m iasto p o te p i e n ią d z e ; g d y po p e w n e j ch w ili p r z y ­ s z li z p o w r o tem , p. d r. N o w ick i p o ­ w ie d z ia ł, iż n ie m o ż e w y d a ć św ia d e c tw a , g d y ż z p o lic ji za k a z a n o m u w y d a n ia . Poszli do le k a r z a w o jsk o w eg o , k t ó r y ta k ż e n ie ch cia ł w ydać ś w ia d e c tw a tym ludziom i do­

piero o b cy le k a r z m usiał takie świadectwo spo­

rządzić.

P. m inister powiada, że n ie m a m e to d y b icia . Ja pod tym względem wolę wierzyć zwy­

kłem u policjantowi, k tó ry wie, co mu wolno, a czego mu nie wolno. Otóż zdarzył się banalny w ypadek k ra d z ie ż y u z n a jo m e g o m o je g o w P ozn a n iu . Przychodzi policjant. W łaściciel pyta, czy te ukradzione przedm ioty się znajdą, czy nie.

Policjant odpowiada : pewno się nie znajdą, bo to

bywa tak, możemy mieć poszlaki,

możemy mieć podejrzenia, naw et pew ­ ność, że to ten, a nie kto inny ukradł, ale, jak niema dowodu, jak się nie przyzna, to nic nie zrobimy, a nie przyzna się, bo bić n ie wolno.

Mój znajomy zdziwił się. Jak to , nie wolno bić ?

j A policjant pow iada: z ło d z ie i n ie w o ln o . Z w y -

* cza jn ą p u b lic z n o ść t o w o ln o . (Przeryw ania).

To są tylko drobiazgi. W szystkie stronnictw a opozycyjne mają mnóstwo m aterjału, którym mo­

żemy p. m inistrow i w każdej chwili służyć, A gdy się to w s z y s t k o ogarn ie je d n e m s p o jr z e n ie m , t o m o ż e m y p o w ie d z ie ć , że n ie m a s ię z c z e g o śm ia ć. Są to b ard zo sm u tn e r z e c z y i dlatego musimy zwrócić się do w a s, którzy macie wpływ

| na rządy, czy też macie rządy w ręce, z zapy-

« taniem : c o ś c ie z r o b ili z p o lsk ą a d m in istr a c ją ? co ście z r o b ili z p o ls k ą p o lic ją ? To już nie jest nieporozum ienie między społeczeństw em a ad ­ m inistracją, t o g łę b o k a p r z e p a ś ć m o r a ln a ; to ju ż n ie n ie c h ę ć , a le n ie n a w iś ć .

Pan m inister powiada, że na 264 starostów m ogą być jakieś niedociągnięcia i że nie wszyscy stoją na w ysokości zadania. Nie chodzi o wyjątek, bo czy wymienię nazwisko Pajdaka czy K orczaka, Olejniczakowskiego, Kulikowskiego — w s z y s c y są j e d n a c y : „wsie gieroje”, to jest system . Dzi­

wicie się, panowie, że użyłem rosyjskiego o k re­

ślenia, ale cóż na to poradzę, że takie określenie

; narzuca się o m e to d a c h , k tó r e n a m ile d z ie g ­ ciem c z u ć .

P o s e ł Thon I p o se ł A rc is ze w s k i.

„ P r z e m ó w ie n ie p o s ła T h o n a o u k r y ty c h w b u d ż e c ie k ilk u s e t m iljo n a c h z a s łu g iw a ło

na k r y t y k ę ” — tak s t w ie r d z ił sąd m a r s z a łk o w s k i.

W arszawa. Sąd m arszałkow ski ogłosił w yrok w spraw ie posła Franciszka A rciszew skiego z Klu­

bu Narodowego przeciwko posłowi Thonowi. Sąd orzekł, że przem ówienie żydow skiego posła Thona o ukrytych w budżecie kilkuset miljonach złotych upraw niało posła A rciszew skiego do podania jego przem ówienia ujemnej krytyce, co też poseł A rci­

szew ski uczynił na posiedzeniu kc misji budżetowej, jednakże w słow ach zbyt ostrych.

Niemniej w ystąpienie posła A rciszew skiego nie daw ało posłow i Thonowi żadnej rzeczowej pod­

staw y do skw alifikow ania tego w ystąpienia na ła ­ mach prasy mianem „ohydne oszczerstw o” i po­

krzyw dzenia w ten sposób posła A rciszew skiego na czci.

H itlero w cy w Gdańsku w y ciąg a ją rę c e po Toruń i G rudziądz.

Gdańsk. Naczelny organ hitlerowców w Gdań­

sku, „Der Danziger V orposten“, zamieszcza obszer­

ne spraw ozdania z zebrania organizacji hitlerow ­ skiej NSHGO, na którem w ygłoszony został odczyt z przezroczami p. t. „Walka o niemiecki W schód”.

Jak ze spraw ozdania wynika, w odczycie tym jako m iasta czysto niem ieckie przedstaw ione były ze­

branym Gdańsk, Elbląg, Królewiec oraz „oderw ane chwilowo od ojczyzny” Toruń i Grudziądz, a więc w pojęciu hitlerow ców w Gdańsku, T o ru ń i G ru­

d z ią d z są m ia sta m i c z y s to m e m ie c k ie m i —

„K ern d e u t s c h e S t a e d t e “.

— Tak więc w chwili, gdy nasi politycy coraz częściej i głośniej mówią o „przyjaźni polsko nie­

m ieckiej.” Niemcy pokazują nam swoją nagą duszę i drapieżne pazury.

Czy to nie wymowne fakty ?

S z e f S z ta b u G ł. g en . G ą sio r o w sk i w y j e c h a ł d o p a ń stw b a łty c k ic h .

Szef Sztabu Głównego gen. bryg. Janusz Gą­

siorow ski w yjechał dn. 25 bm. do Łotwy, a n a stę ­ pnie do Estonji i Finlandji celem oddania wizyt przedstawicielom armij wymienionych państw, k tó ­ rzy w ostatnich czasach byli podejm owani przez armję polską.

Program pobytu Szefa Sztabu Głównego, gen.

Gąsiorow skiego, przew iduje szereg wizyt i przyjęć oficjalnych oraz pokazów i ćwiczeń wojskowych w każdem z wyżej w ymienionych państw .

Pow rót gen. Gąsiorowskiego nastąpi około 9 marca.

O kólnik bardzo* na c z a sie .

Min. spraw wewn. wydało okólnik do podleg­

łych mu władz i urzędów , iż nie wolno od in te re ­ sentów pobierać t. zw. „datków dobrow olnych”

oraz nie wolno wyznaczać żadnych funduszów na zakup t. zw. „jednodniów ek”, albumów pam iątko­

wych i podobnych wydawnictw, obliczonych na wzbogacenie się jednostek lub pewnych organizacyj.

B ło g o s ła w ie ń s t w o O jca św . d la N arod u p o ls k ie g o .

Miasto W atykan. Ojciec św. przyjął naspecjalnej audjencji księży polskich z in sty tu tu polskiego w Rzymie, których przedstaw ił papieżowi re k to r in­

stytutu, ks. p rała t Zakrzewski.

Papież w ygłosił do księży polskich bardzo serdeczne przem ówienie, poczem udzielił im błogo­

sław ieństw a, podkreślając, że błogosław i nietylko ob ecny m , ale wszystkim biskupom , klerow i i całe­

mu Narodowi polskiem u, którem u życzy w szystkich błogosław ieństw boskich.

P a r a g w a j w y s t ą p ił z L igi N arod ów . Paryż. Agencja H avasa donosi z A ssuneion, że rząd paragw ajski postanow ił zgłosić w ystąpienie z Ligi Narodów.

W B e lg j i n ie b ę d z ie s tr a jk u p o w s z e c h n e g o « Bruksela. Nadzwyczajny kongres belgijskiej partji socjalistycznej i komisji związków zaw odo­

wych odrzucił wniosek o strajk u pow szechnym jako odpowiedzi na zakaz odbycia m anifestacji w dniu 24 bm.

S o w ie ty z w r a c a ją R u m u n ji z ło to , k o szto w n o ści i z a b y tk i.

Bukareszt. Rokow ania rum uńsko-sow ieckie w spraw ie zw rotu zapasów złota i cennych przed­

miotów, w ysłanych w swoim czasie przez rząd ru ­ m uński do Rosji przy posuwaniu się naprzód wojsk austro-niem ieckieh, doprow adziły do pom yślnego rezultatu. P od sekretarz stanu spraw zagranicznych oznajm ił w i bie, że Z. S. S. R. oddaje do dyspo­

zycji Rumunji skrzynie, w których znajduje się złoto w sztabach i m onetach, klejnoty, obrazy, orchiw a i cenne rękopisy.

Z ło to g w a łt o w n ie d r o ż e je .

Londyn. Cena złota w zrosła o 4 l/*

pensa, dochodząc do najwyższej notow anej ceny

134 szylingi 11 pensówT za uncję złota.

(2)

Wybory do rad powiatowych,

d a w n ie j s e jm ik ó w p o w ia to w y c h .

Zaraz po u k o ń c z e n iu odbywających się obecnie w y b o ­ r ó w d o z a r z ą d ó w g m in n y c h ( w ó j t , p o d w o je ! i ła w n i­

c y ) będą zarządzone wybory do r a d p o w ia t o w y c h (d a w ­ n y c h s e j m ik ó w ) , a następnie rady te wybiorą wydziały powiatowe.

Z e d o b ó r o s ó b d o r a d p o w ia t o w y c h , a jeszcze więcej do w y d z ia łó w p o w ia t o w y c h , jest s z c z e g ó l n i e d o n io s ł y , nie trzeba chyba długo dowodzić. Wystarczy tylko przypo­

mnieć, że poza gospodarką powiatową — w y d z ia ły p o w ia ­ t o w e s ą w ła d z ą n a d z o r c z ą nietylko n a d c a łą g o s p o d a r ­ k ą g m in w ie j s k ic h (obecnie wielkich gmin zbiorowych) i gromad, ale t a k i e m ia s t n ie w y d z ie lo n y c h z p o w ia t ó w , a oprócz tego pełnią one w b. dzielnicy pruskiej f u n k c je s ą d ó w a d m in is t r a c y j n y c h p ie r w s z e j in s t a n c j i, Do rad powiatowych powinno się zatem w y b ie r a ć o s o b y , c i e s z ą c e s i ę p o w s z e c h n e m z a u f a n ie m o r a z m a j ą c e p o g lą d n a s p r a w y s p o ł e c z n e . D o w y d z ia łó w p o w ia t o w y c h zaś (dla ich członków nawet sama ustaw a samorządowa przepi­

suje specjalne „przygotowanie praktyczne*, o czem później), p o t r z e b a lu d zi in t e l i g e n t n y c h , k t ó r z y b y o r i e n t o w a l i s i ę o p r ó c z t e g o w u s ta w a c h i s p r a w a c h f in a n s o w y c h , przyczem między nimi znaleźć się powinna także r e p r e z e n ­ t a c j a lu d n o ś c i m ie j s k ie j .

Zasady wyborów do rad pow iatowych określone są w art.

57 ustawy samorządowej oraz regulaminie wyborczym z 8. 8.

1934 Dz U. Nr. 74 poz. 703.

Radnych powiatowych w y b ie r a j ą r a d n i i c z ło n k o w ie z a r z ą d ó w p o s z c z e g ó ln y c h g m in w ie j s k ic h i m ia s t , j

n i e w y d z ie lo n y c h z p o w ia tu . Mianowicie każda g m in a w ie j s k a i k a ż d e m ia s t o d o 10 000 mieszkańców wybiera p o 2 radnych powiatowych, gminy wyżej i0 tys. do 15 tys.

po 3, ponad 15 tys. do 20 tys. po 4, a ponad 20 tys. po 5 r a d ­ nych powiatowych. W y b ó r o d b y w a s i ę w k o le g j a c h w y b o r c z y c h , z ło ż o n y c h z r a d n y c h i c z ło n k ó w z a r z ą - | d ó w ( ty c h g m in ) ; w m ia s t a c h c z ło n k a m i z a r z ą d u s ą : | b u r m is tr z , w ic e b u r m is t r z i ła w n ic y , a w g m in a c h | w i e j s k i c h : w ó j t , p o d w ó jc i I ła w n ic y . Z a s tę p c ó w | r a d n y c h n ie w y b ie r a s i ę ; w razie opróżnienia się man- g d a tu o d n o ś n e k o le g j u m d o k o n u j e w y b o r u u z u p e łn ia - jj

j ą c e g o . 1

Tu trzeba zauważyć, że c z ło n k a m i r a d y p o w i a t o w e j f oprócz w ybranych radnych powiatowych są według nowej | ustaw y Jakże w s z y s c y c z ło n k o w ie w y d z ia łu p o w i a ło - f w e g o , którzy mogą być w^ybrani albo z grona p o p r z e d n io w y b r a n y c h r a d n y c h p o w ia t o w y c h a lb o z p o z a Ich g r o n a . W ten sposób lic z b a członków r a d y p o w ia t o w e j p o w i ę k s z a s i ę o lic z b ę c z ło n k ó w w y d z ia łu p o w i a t o ­ w e g o , w ybranych z poza grona radnych powiatowych.

K an d y d a t na radnego powiatowego musi mieć obyw atel­

stwo polskie, ukończonych 30 l a t wieku (w dniu zarządzenia wyborów) oraz w ła d a ć j ę z y k i e m p o ls k im w s ł o w i e i p iś m ie . R a d n i g m in n i (miejscy) i c z ło n k o w ie z a r z ą ­ d ó w g m in n y c h m o g ą b y ć w y b r a n i r a d n y m i p o w ia t o - j w y r o i, p r z y c z e m z a t r z y m u j ą s w o j e m a n d a ty g m in n e . A zatem można wybrać p a r a d n e g o powiato* ego także b u r ­ m is t r z a oraz w ó j t a , w ic e b u r m is t r z a , p o d w ó j c ie g o i ła w n ik ó w , a także s o ł t y s a g r o m a d y i p o d s o łt y s a ; ci wszyscy członkowie zarządów n ie m o g ą je dnak być w y ­ b r a n i członkami w y d z ia łó w powiatowych, chyba, gdyby złożyli m a n d a t członków zarządów gminnych.

W y b o r y d o ra d p o w ia t o w y c h s ą j a w n e , a tylko na ż ą d a n ie 1 5 o b e c n y c h c z ło n k ó w k o le g j u m w y b o r c z e g o m u s z ą b y ć z a r z ą d z o n e w y b o r y t a j n e . Jeżeli wybiera się d w u r a d n y c h , k a ż d y wyborca głosuje na j e d n e g o z k a n d y d a t ó w , przy wyborze w i ę c e j radnyc h wybory są s t o s u n k o w e na lis t y .

Wybory zarządza wojewoda, podając w zarządzeniu dzień zebrania wyborczego, poczem s t a r o s t a c o o a j m n ie j n a 6 d n i przed tym term in em zawiadamia o nim przełożonych gmin, a ci podają treść z a w i a d o m i e n i sta rosty eonajmniej n a 3 d n i p r z e d z e b r a n ie m w s z y s t k im w y b o r c o m n a p iś m ie za potwierdzeniem odbioru.

Przewodniczą gminnym kolegjom wyborczym przełożeni ty c h gmin. Jeśli sta ro sta skorzysta z praw a złączenia w y­

borców z kilku gmin w jedno kolegjum wyborcze, oznacza zarazem, który z przełożonych gmin ma przewodniczyć.

K o m is j ę w y b o r c z ą stanowi przewodniczący z dwoma wy­

borcami, powołanym i przez siebie. Do ważności wyborców konieczna jest obecność więcej niż połowy ustawowej liczby wyborców.

Ż ą d a n ie w y b o r ó w t a j n y c h z g ł a s z a s i ę n a z e b r a ­ n iu w y b o r c z e m p is e m n ie lu b u s t n i e d o p r o t o k o łu .

Przewodniczący po odczytaniu przepisów wyborczych wzywa do zgłaszania kandyda tów . «Jedno z g ło s z e n ie ^ n ie m o ż e z a w ie r a ć w i ę c e j k a n d y d a tó w , a n iż e li w y b ie r a s i ę r a d n y c h . W z g ł o s z e n i u p o d a ć t r z e b a I m ię , na- J z w is k o , im io n a r o d z ic ó w , w ie k i m i e j s c e z a m ie s z k a ­ n ia . Do zgłaszania k a n d y d a tó w upraw nieni są tylko o b e c ­ n i n a z e b r a n iu w liczbie najmniej 1|6 c z ę ś c i ustawowej lic z b y w y b o r c ó w , a przy w y b o r a c h z k ilk u g m in — 1 8 . Przy wyborze 2 r a d n y c h z g ł a s z a s ię k a n d y d a t ó w i m i e n ­ n ie i k a ż d y w y b o r c a g ło s u j e t y lk o n a j e d n e g o k a n ­ d y d a t a . Przy wyborze 3 r a d n y c h lub więcej zgłasza się l i s t y k a n d y d a t ó w , które otrzym ują num ery i wywiesza się je przed głosow aniem ; każdy wyborca głosuje w tedy na n u ­

m er listy. .

Jeżeli zgłoszono t y i k o t y lu k a n d y d a t ó w , ilu radnych ma być w y b r a n y c h , g ł o s o w a n i e s i ę n ie o d b y w a , l e c z

zgłoszonych uznaje się za w ybranych. W tajn em głosowaniu głosuje się kartkami, w k ła d a n e m i d o k o p e r t u r z ę d o w y c h .

Przy wyborze 2 r a d n y c h wybrani są c i k a n d y d a c i, którzy o t r z y m a li k o le j n o n a j w ię k s z ą lic z b ę g ł o s ó w ; w razie równości głosów rozstrzyga los, wyciągnięty przez przewodniczącego.

Przy wyborze 3 lub w i ę c e j radnych oblicza się wynik p r o p o r c j o n a ln ie tak, jak przy wyborach r adnyc h gminnych

Wynik wyborów ogłasza przewodniczący na zebraniu zaraz po obliczeniu go.

P r o t e s t y wyborcze wnosić można w ciągu dni 7 po dniu gło sowania na ręce przewodniczącego, a podpisać je musi przynajmniej 1|6 część ustawowej lic z b y w y b o r c ó w (przy wspólnym głosowaniu kilkn gmin 1|8.) P r o te s tj roz­

strzyga w o jn w o d a razem z iz b ą w o j e w ó d z k ą , a na jego orzeczenie służy skarga do Najwyższego T r y b u n a łu A dm .

Jeśli kolegjum wyborcze nie wybierze wszystkich r a d ­ nych lub wybór niektórych zostanie u n ie w a ż n io n y , na s tę ­ puje w ciągu 30 d n i zarządzenie wyborów uzupełniających, które odbywają się w tensam sposób. Taksamo zarządzone będą wybory uzupełniające w razie opróżnienia się m a n d a ­ tów w czasie kadencji.

6 -c iu ONRowców oblężonych p rzez 2 0 0 0 żydów.

E ch a z a jś ć w K a łu s z y n ie .

Do miasteczka Kałuszyna, w pow. Mińsku Ma­

zowieckim, przybyło 9 czerwca ub. r. w celach propagandow o organizacyjnych pięciu członków b.

O. Ń. R .: W iesław Polkowski, Ignacy Walerowicz, Karol Ziemło, Feliks Brodowski i Stanisław Ro­

manowski. Niewiadomo, jaką drogą wieść o ich przyjeździe przedostała się do wiadomości m ie­

szkańców m iasteczka, w olbrzymiej większości żydów. Już na ulicy w drodze do mieszkania Jana Andziaka, kolegi organizacyjnego przybyłych, uform ow ała się tow arzysząca im krok w krok grupa ciekawych, która stale ro sła i w m iarę po­

większenia zachowywała się coraz bardziej ag re­

sywnie. Wreszcie przy m ieszkaniu A ndziaka żydzi próbowali sforsować wejście, a gdy im się to nie udało, zorganizowali form alne oblężenie domu.

Tłum oblęgających urósł wkrótce do 2000 ludzi, których rozjątrzenie w zrastało. Dały się słyszeć głosy, wzywające do podpalenia aom u i zabicia oblężonych. Sytuacja z godziny na godzinę s ta ­ w ała się coraz groźniejsza. Wreszcie około pół­

nocy przybyły dwa sam ochody ciężarowe z policją, k tó ra żydów z trudem rozpędziła, a oblężonych zabrała ze sobą.

Na tem jednak nie skończyło się. Prócz spraw karnych, wytoczonych żydom, oskarżono wszy­

stkich oblężonych przed sądem starościńskim i tu wszyscy zostali skazani na 1 miesiąc aresztu „za sprowokow anie swem zachowaniem zakłócenia po­

rządku publicznego”. Sąd Okręgowy na sesji wy­

jazdowej w Mińsku Mazowieckim nie podzielił tego stanow iska sądu starościńskiego i w szystkich uniewinnił. Bron. adw. J. Czarkowski.

D o stę p do m e d y c y n y dla żyd ów z a m k n ię ty , a le w N ie m c z e c h .

W arszaw ski „H ajnt” nr. 36 w depeszy z Berli­

na donosi o rozporządzeniu min. oświaty Rzeszy, że

„— nadal tylko Aryjczycy będą dopuszczeni do egzaminów dyplomowych na lekarzy i dentystów ”.

Skierow ane przeciw żydom praw odaw stwo doprow adziło do tego, że liczba żydów na w ydziałach medycznych w Niemczech spadła do minimum. Obecnie utracono zupełnie możność zaj­

mowania się w przyszłości p rak ty k ą le k arsk ą”.

Ś m ierć g ru p y n a r c ia r z y , p r z y s y p a n y c h la w in ą .

K r a k ó w . Przed tygodniem, w czasie raid u narciarskiego Pilsk — Babia Góra — R-.bka zaginęło czworo narciarzy, a mianowicie; Hslena Banachowska z Wadowic, Władysław Olejczak z Andrychowa, Kazimierz F ryś i Janina* Frysiówna.

Po bezowocnych poszukiw aniach stało się jasnem, że narciarze oadli ofiarą lawin na najniebezpieczniejszym odcin­

ku pomiędzy Pilskiem a Babią Górą na terenie Głuchawki, gdzie znajdują się liczne, głębokie jary.

Rzecz wiście patrol narciarski odnalazł na południowym stoku Babiej Góry poniżej schronis ka niemieckiego zwłoki Heleny Banachowskiej i W ładysław a Olejezuka. Zwłoki przysypane były grubą w arstw ą śniegu. Ostatnio donoszą, że znaleziono zwłoki reszty zaginionych.

W i n c e n t y M i g u r s k i .

C Z Y L I U C I E C Z K A M O J A Z S Y B I R U Z ŻONĄ I D W O J G I E M N I E Ż Y W Y C H DZIECI.

Zdarzenie prawdziwe z 1835 r.

fCiąg dalszy).

Cerem onja pożegnania nie była zbyt czułą.

Znaleźli się jednak tacy, którzy prawdziwie p łak a­

li. Były to niższej klasy kobiety, które litow ały się nad Albiną, że tak młoda, a tyle już w ich m ieście ucierpiała. Mającemu z nami jechać iiriadnikowi moja żona przy gościach zaleciła, aby jutro zrana przed trzecią godziną, przyprow adziw ­ szy ze sobą furm ana i konie, sam przyszedł, albo­

wiem sam a w upakowanym już taran tasie noco­

wać i czekać go będzie. Uriadnik, mając zlecone od swojej władzy posłuszeństw o i uszanowauie, w ysłuchaw szy rozkazu, odszedł.

Dopiero po dw unastej godzinie w nocy, gdy się już wszyscy rozjechali i rozeszli, zeszedłem ze stry ch u i znalazłem tylko przy Albinie naszą M arję i jej m atkę. Tu wyznać muszę, że chwila pożegnania b y ł a prawdziwie rozrzew niająca. Poczci­

wą naszą powiernicę, zawieszoną nu naszych szy­

jach, nie można było oderwać. Łkają<* i zanosząc się od płaczu, błagała, aby i ją zebrać. Gdy w końcu zemdlona upadła na podłogę, ratow aliśm y ją, jak mogli, poczem m atka z M agdusią do domu ją odniosły.

M agdusia, wróciwszy od Marji, opow iadała nam, że ta, żegnając się z nią, całowała ją, prosiła i zaklinała, aby nad naszem i wygodami i bezpie­

czeństwem czuwała, nazyw ała ją najszczęśliwszą, że z nami jedzie, a w końcu wyjęła ze szkatułki parę asygnacyj i prawie jej gw ałtem za gors w ty­

kała, dowodząc, że na przypadek nieszczęścia b ę­

dzie można czemś mnie wykupić, ale M agdusia d a­

ru tego nie wzięła.

Noce czerwcowe krótkie bywają. W krótce też i świtać zaczęło. Ja, wszedłszy w taran tas i przyjąwszy formę dziecięcia, w spirytusie w sło ­ ju zakonserw ow anego, umieściłem się pod kozłem.

Zawożono mnie poduszką, szkatułką, m aszynką od kawy i rózDemi rupieciam i, pokryto fartuchem od powozu, w którym Albina z M agdusią już siedzia­

ły. Niebawem przyszedł i uriadnik z furmanem, który, prowadząc konie, niósł także i dugę z dzw on­

kami, zaprzągł je spiesznie i siadał na kozieł.

Marja widać nie spała i na głos dzw onka jak sza­

lona w ta ran tas w padła, a objąwszy Albinę nogam i

W sobotę* dnia 2 m a rca rb. dalszy ciąg w yb orów do rad gminnych.

Dałsze wybory do rad gminnych odbędą się w s o b o tę , d n ia 2 m arca. Zwracamy sie jeszcze raz do tych, korzy będą decydowali o wyborze do rad gminnych, by d o p iln o w a li s w y c h o b o w ią z ­ k ó w . Przedewszystkiem dbać należy o to, by wybiorać na członków rady gminnej łudzi n ie z a ­ le ż n y c h . Bo tylko tacy bronić będą spraw Wa­

szych, ludzie zależni natom iast zawsze oglądać się będą głównie na w ła s n ą o s o b ę . Pow tóre, nawet choćbyście mieli i zam iar wrazie spraw iedli­

wego podziału kandydatur iś ć na k om prom is, radzim y na wszelki wypadek mieć J e s z c z e s w ą w ła sn ą l i s t ę w p o g o to w iu . Bo zdarzały się wypadki takie, że nasi ludzie, u fa ją c u c z c iw o ś c i zaw artego k o m p ro m isu , nie przygotowali własnej listy, a tymczasem sa n a cja podstępnie w o s t a t ­ n ie j ch w ili już podczas aktu wyborczego w y s u ­ n ę ła inną listę , a nasi w ten sposób w ystrych­

nięci zostali na dudka. N a le ż y s ię w ięc m ie ć na b a c z n o śc i.

Komu p o trzeb n e są j e s z c z e b liż s z e w y ­ ja śn ien ia I fo r m u la r z e , może je otrzymać w S e- k r e ta r ja c ie S tr o n n ic tw a N aród, w N o w e m - - m ie śc ie w lo k a lu „ D r w ę c y ”.

odjazd w marzenie.

P . B r z o z ie . Rozkapryszona pogoda zwolna ustę pują cej zimy w coraz to inną szatę ubie ra naszą wieś i okoliczne pola. Raz je otu lą ciepłą pokrywa śniegu, to znowu prze­

lotnym, a zimowym deszczem wyłania z pod niego ciemne smugi orudnej gleby albo nielitościwie smaga zawo­

dzącym wichrem wszystko i każdego. Je den dzień — a ma tyle różnych z m i a n ! - Powoli wychyla się rąbe k dnia — ciemny, ołowianemi chm uram i zawalony; deszcz równom ier­

nie opada, dzwoni w sz yby: jeszcze kilka godzin —- wypo- gadza się, naw e t słońce pokazuje swoje radosne oblicze.

Upłynęło znowu kilka godzin — wieczór, poiskrzone gw iazda­

mi niebo i ten skrzypiący śnieg pod sto pami głosi o mrozie

— a wszystko to ja kby radosna gra źyjfiołów przed n ie d a ­ leką wiosną.

J a k miłem i drogocennem staje się w tedy ciepło zacisza domowego! W komnacie mojej ciepło, nie dolatu ją mnie wichru poświsty. Czasem pada mój wzrok poprzez za p ła k a­

ne szyby na szalejącą wichurę, nagie konary drzew jak straszydło — upio ry pochylają się, jęcząc i w tedy zmęczona mą wyobraźnię opanowuje sen. „Odjechałem w marzenie, bom jest p ta k dalekich lotów i wiecznie cudo nieuchw ytne łow ię“.

Nagle chw yta mnie kto ś za ramię, spoglądam, a to mój przyjaciel Wałek Tumanowicz z Osmolonych Trepek, 1 zaraz zaczyna o pow iada ć: Pamiętaj, dziś niedziela 17-ego, w lutym , dzień tych wielkich popisów, co to o nich piszą tu na tym papierze, przeczytam Ci to, Wałek cz y ta : „Kołko Sportowe Z. S. (oddział brodnicki) urządzi zabawę karnawałową... po­

pisy makabryczne, fabryczne, o nie ; oj, mylę się, a... kro - baty - czne... i dalej: ła m anie n adłam anego żelaza, podno­

szenie blaszanych sztab, popisy bokserskie, w których obaj bokserzy równocześnie w ygrywają i wiele urozmaiconych

różności*. .

No, ta k nastrojowo-poważnych rzeczy jeszcze nie widzia­

łem, mówi Wałek i mimowoli chw yta się za kieszeń, ale bo­

lesny grymas na tw arzy m ó w i : ani funia, czem opłacę wstęp na t e o k r o b a t y ? Aż oto promienieje cały radością. — Wiem

— woła w uniesieniu — przecież ceny tu nie napisali, to pewnie darraocha! Teraz rozumiem, toć to przyjaciele, sportowcy Z. S. aż z Brodnicy przyja dą właśnie w t a k ą wi­

churę, by nakarmić, nasycić tę duszę nawpół „zdziczałego“

wieśniaka jakimś mordobijczym boksem czy wysoko szla­

chetnym a k r o b a t ą !

Z utę sknie niem czekał Wałek Tumanowicz z Osmolonych T repet na godz. 19-tą. Po połu dnie zdawało się być wieczne, boć stale przed oczyma stały mu te cuda, które ma zobaczyć!

Nareszcie! Poszedł, wicher szalał, ale Wałek nie n arze­

kał. Ju ż jest na sali p . % Zielińskiego ! Dużo..., ale wszystko jakoś obce twarze. Wałek dopytu je się o znajomych, nie masz ic h ; wszyscy z miasta. Muzyka gra — ino kobiet ani na apetyt, a gdzie są te Polsko-brzozianki, czy to już wszy­

stko śpi. Sm utn o jakoś zrobiło się Wałkowi, że sam jest wśród obcych, ale pocieszał się zawsze temi popisami, które za chwilę chyba pokażą. Czeka! P>ta w reszcie: „no, czy w ystą pią te fabrykaty, przepra..- akroba ty ? Niema gości — p a d a odpowiedź! Ach tak, to niby ja, Wałek Tumanowicz, nie g o ś ć ? ! Dobrze, pójdę, b aw ta się sami! Zły, zziębnięty, niczego ogrzewającego nie łykną ł ani duszy nie rozradow ał temi ta k wyczekiwanemi akrobatam i, wrócił do mnie. A to inaczej się ubawiłem, jak W ia r a z P o l. B r z ó z ią u r z ą d z i­

ła z a b a w ę . Taki był ścisk, że aż n ad b u tw iałe ściany salki trzeszczały, ale niech tylko ktoś z miasta, a do tego spor­

towcy z Z. S. przyjadą — to w sali ja kby wymiótł. Silne stu k a n ie ! Co t o ? Gdzie j e s t e m ? ! A Wałek Tumanowicz, a Osmolone T r e p k i ? ? Aeh, więc to wszystko było tylko snem, to była poobiednia drzemka. Zatraceniec !

1 swemi pod fartuchem tak mocno mnie na odcisk u nogi udeptała, że o mało Die krzyknąłem } z bólu. Przybyła jednak za nią jej matka, gw ał­

tem ją oderw ała. Konie ruszyły i my w yjechali­

śmy z U ralska. Tak rozstaliśm y się z poczciwemi Uralkami.

III.

W tarantasie tak w szystko było urządzone, że mogłem się wzdłuż niego wyciągnąć, położyć g ło ­ wę na poduszce, umieszczonej obok siedzenia żony i pokryty fartuchem od powozu, po cichu z nią rozmawiać. Za zniiżeniem się zaś do stacji poczto­

wej w ystarczyło minuty, ażebym, przestrzeżony, już był skurczony pod kozłem.

Przv pierwszej zmianie koni jednocześnie z przeraźliwym krzykiem Albiny i Magdusi, k tóre z powozu nie w ychodziły, usłyszałem , że coś cięż­

kiego spadło na fartuch od ta ra n ta sa . U słyszaw ­ szy skomlenie, przekonałem się, że to był mój wyżeł, który za nami gonił. Zrzucony z fartu na przez uriadnika, pędził jeszcze czas jakiś za powo­

zem, a że był nadzwyczaj tłusty, a upał był nie­

znośny, m usiał paść gdzieś na stepie, jako ofiara swojego przyw iązania, bo odtąd już go więcej nie

widziano. (C. d. n.

(3)

W I A D O M O Ś C I .

N o w e m i a s t o , dnia 27 lutego 1935 r.

Kalendarzyk. 27 lutego, Środa, Aleksandra, Leandra B. W.

28 lutego, Czwartek, Romana W. P.

Wschód słońca g. 6 — 25 m. Zachód słońca g. 17 — 11 m.

Wschód księżyca g. 4 — 09 m. Zachód Jssiężyca g. 11 — 16 na.

K O M |T m N[ K A T .

W związku z poważną liczbą bezrobotnych, otrzym ują­

cych zasiłki, organa centraln e F unduszu Bezrobocia postano wiły przeprowadzić doraźne kontrole upraw nie ń bezrobot­

nych do korzystania ze świadczeń z Funduszu Bezrobocia.

Kontrole te przeprowadzone będą pod kierunkiem sp e­

cjalnych delegatów Dyrekcji F unduszu Bezrobocia na te re ­ nie całego Państw a, zarówno w zakładach pracy, jak i w miejscach zamieszkania bezrobotnych.

O iieby zostały ustalone wypadki nieprawnego p obie ra­

nia świadczeń przez bezrobotnych, względnie wystawienia fałszywych świadczeń z pracy, winni pociągnięci będą nie zwłocznie do odpowiedzialności sądowej.

Przewodn. Wydziału Powiat, w z. Cz. Budnik, w icista ro sta.

C en y sp ir y tu s u i w ó d e k z o s t a ły o b n iżo n e o 2 0 —25 p r o c e n t.

Z dniem 24 lutego rb. n a s tą p iła obniżka cen spi­

ry tu su i wyrobów alkoholowych Państw. Monopolu Spiryt.

od 20 do 25 proc.

Cena sprzedażna spirytusu 100 proc. do celów przemy­

słowych obniżona została z 9 zł do 7,50 zł za litr. Ceny wódki w detalu łącznie z butelk ą obniżone zostały następ.:

w ódka czysta 35 proc. z 4 zł do 3 zł za litr., z zł 2.05 do zł 1,45 za pół litra i zł 1,05 do 85 gr. za ćwierć litra. Wódka czysta zwykła 40 proc. z zł 4,55 do 3,70 za litr, z 2,35 do zł 1,90 za pół litra i z zł 1,20 do zł 1— za ćwierć litra. Wódka czysta zwykła 45 proc z zł 5,10 do zł 4,10 za litr, z zł 2,60 do 2,10 za pół litra i zł 1,35 do zł 1,10 za ćwierć litra.

Również znacznie obniżone zostały wódki czyste wybo­

rowe. I ta k wódki czyste wyborowe 40 proc. obniżone zo­

sta ły z zł 5,30 do zł 4,40 za litr, z zł 2,70 do 2,25 za pół litra i z zł 1,40 do 1.15 za ćwierć litra. Wódki czyste wyborowe 45 proc. obniżone zostały z zł 6,— do zł 4,90 za litr, z zł 3,05 do zł 2,50 za pół litra i z zł 1,55 do zł 1,30 za ćwierć litra. Wódki czyste luksusowe 45 proc, obniżone zostały

* zł 7,50 do zł 6,— za litr i z zł 3,80 do zł 3,00 za pół litra.

Obniżone zostały również znacznie ceny spirytusu na cele domowo lecznicze.

Z m ia s ta i p o w ia tu .

E p id e m ja ty f u s u r o z s z e r z a się.

L ubaw a* W ub. r. tyfus zabrał ofiary i w naszem mieście o raz późną jesienią w Byszwałdzie. Po zastosowaniu środ­

ków zaradczych epidemja wygasła. Z nastaniem wilgotnego powietrza znów zagraża innym wsiom. W ub. tygodniu do­

nosiliśmy o stwierdzeniu duru brzusznego w K a z a n ic a ch i kil­

ku zachorzeniach i 3 wypadkach śmiert. Po przedsięwzięciu środków zaradcz. jest nadzieja, że epidemja ustanie. Ostatnio w M o n io w ie stwierdzono rozszerzenie się tej choroby. Pięć osób jest ciężko chorych. Na zarządzenie pow. lekarza i władz zarządzono przymusowe ochronne szczepienie wszystkiej ludności gminnej. Dużo winy ponosi ludność sama, która 0 zachorowaniu wcale wzgl. zbyt późno donosi władzy.

Z sali są d o w ej*

L u b a w a . Podczas 2-dn. sesji Sąd Okręg, ro zpatryw ał nast. sp raw y :

Niejakiś Ferd. Wolf z Taborów skazany został za posia­

d an ie bez zezwolenia 33 naboi wojsk, na 2 tyg. aresztu

% zawiesz. na 2 lata, 5 zł kosztów sąd. i konfiskaty naboi. — Ant. Zarembski z Linówca, osk. przed Sądem Gr. o krzywo­

przysięstwo w czasie składania zeznań o usunięcie zboża z pod zajęcia, został uwolniony. Złożone zeznanie nie było fałszywe. — Tad. Podwojewskiego, skazan. przez Starostwo na 10 zł grzywny o rzucanie kam ieniami w Gr. z Montowa, ^ąd O.

zasądził na 20 zł grzywny. — Zichowi Fr., Juljannie, jego żonie 1 córce Emilji, skaz. przez Sąd Gr. na 300 zł każdy za sprze­

d aw anie wódki i napojów alkoh. bez p raw a wyszynku, Sąd Okr, zmniejszył karę na 200 zł grzywny dla małżonków oraz 50 zł dla córki i ponoszenie koszt, sąd., w razie nieściągalno­

ści za 50 zł 1 dzień aresztu. — Sąd Okręg, zatwierdził wyrok S ą d u Gr., skaz. Leona Mędrowskiego z Lubawy za kradzież pierścionka. — Fel. Lewandowskiego za n a p a d * pobicie tępem narzędziem po głowie elektrom ontera Hejdy, na sk u te k czego przeszło 20 dni nie mógł pracować, Sąd Okręg, skazał na 6 mieś. więź. z zawiesz. na 3 lata, Patkowskiego zaś za uszkodzenie urądzeń biur na p o s t PP., uszkodzenie celi aresztu, pozrywanie łańcuszków oraz obrazę na łączną karę 3 mieś. więź.

N a d z w y c z a j p ro g ra m .

Czterolotnia Miss Tempie, wczoraj jeszcze nikomu nie­

z n a n a , dziś wielka gwiazda, oczarowała cały świat. Jej zdol ności n aśladow a nia ruchem i głosem największych sław ekra nu, jej rozkoszna mimika i prawdziwie ak torski tempe raraent, jaki w ykazała w filmie „ T a je m n ic a m a łe j S h i r l e y ” , poruszają widownię. Mała Sbirley jest w posia daniu d łu ­ goterminowego k o n tr a k tu z wytw órnią Fox Film, który za­

pew nia jej rodzicom 10 tysięcy dolarów dochodu tygodniowyo.

W drugiej części Marlena Dietrich w filmie „ I m p e r a t o r o w a ” jako cesarzowa Wazechrosji i Mesalina Północy — wiernie o d d a ł a o k r u tn ą postać, dobrze nam znaną zhisto rji. Filmy te podziwiać będziemy po raz pierwszy w Nowemmieście w w piątek, 1 bra., zaś w Lubawie w sobotę 2 bm.

W ie lk i w le c r o b o tn ic z y .

N o w e m i a s t o . W ub. sobotę, po poł. odbył się w sali Hotelu Centralnego wielki wiec, zwołany przez Związek Za­

wodowo- Polski, na któ rym przemawiał sekr. okr. ZZ-P. p.

Malchrowicz z Torunia. Mówca w~ swem obszernem przemó­

wieniu przedstawił dobitnie nędzę św iata pracy, nędzę tem dotkliwszą, że robotnik pam ięta czasy świetnej przedwojen­

nej konju nktury. W bardzo dobitnych niekiedy zdaniach w y ty k a ł robotnikom ich mazgajstwo, przyzwyczajanie się do ogólnego „dziadowania“ i żebrania Z8 pracą. Poruszono też nienorm alne stosunki, jakie w kradły się za czasów obecnego regim e‘u, że robotn ik ów dzieli się na k a t e g o r j e , z których t a druga naw e t jest „ a n t y p a ń s t w o w ą ”, a ta p ie r w s z a ma

^wszelkie p r z y w il e j e i wszędzie p ie r w s z e ń s t w o . Dzięki te m u w7 je dnej rodzinie gromadzi się f o r t u n a , a w drugiej, może liczniejszej, n ę d z a i głód * Mówca odpowiedział rów ­ nież na dosyć częste zarzuty, d la c z e g o robotnicy n ie c h c ą n a le ż e ć d o B B ? Be-Be ma w swem gronie b ilk u u c z c i w y c h ludzi, lecz ci uczciwi o b le p ie n i s ą n ie z lic z o n e m i m a c h a m i najrozmaitszych „ s p r z e d a j d u s z ó w ”, tak, że ich w ogóle tam nie widać. To BB, wzięło na wybory 8 m il j.

z ł i r o b o t n ic y m ie l ib y t a m n a le ż e ć , g ł o s o w a ć n a B.

B.?J Wolą z „ g ło d u zdyc hać“, niż zostać „ s p r z e d a jd u s z a - m i ”* Całe przemówienie miało jeden główny cel: nak ło n ie­

nie robotn ik ów do zorganizowania się, żeby ich była wielka siła, żeby każdy z nimi musiał się liczyć. Po przemówieniu uchw7alono jednogłośnie odpowiednią rezolucję, jasno prze d ­ staw iającą sta n robotników, w której domagano się p r a c y d la w s z y s t k ic h r o b o t n ik ó w b e z w y j ą t k u , b e z u p r z y -

w ile j o w a n ia r o b o t n ik ó w , n a le ż ą c y c h d o p a r t y j p o lit.

W dyskusji zabierało głos kilku robotników, którzy omawiali stosunki ściśle lokalne. T u ta j t y lk o S t r z e l c y i R e z e r ­ w iś c i m a ją p r a w o d o p r a c p o w ia t ., a p r z e c ie ż w s z y ­ sc y r o b o t n ic y w a lc z y li o w o ln o ś ć P o ls k i i t ę P o l s k ę w y w a lc z y li, a dziś odmawia się im kawałka Chleba, czyni się, jakoby ta Polska była dla nich macochą, a nie m atk ą.

P r a w o d o ż y c ia ma każdy człowiek i n ik o m u n ie w o ln o mu tego praw a odbierać.

Po wyczerpaniu porządku obrad przew. wiecu, p. Rogo­

ziński, zamknął wiec hasłem „Szczęść Boże”.

T a rg n ęła s ię n a w ła s n e ż y c ie .

M ła w a . Dn. 21 bm. rano przerżnęła sobie brzytw ą gardło młoda Więcławska na Starej Wólce. Wyszła ona po­

dobno za mąż w sierpniu ub. r. za jakiegoś rolnika. Pozo­

stawiła przy życiu niemowlę, k tórem u przed chwilą dała b y ła życie.

Ś w ie r z b k o n i.

J a s t r z ę b ie « W zagrodach roln. Wład. Krajnika, Józefa Kisickiego i F. Lisióskiego w Jastrzębiu , pow. brodnickiego, stwierdzono świerzb koni.

Z ta r g u .

N o w e m ia s t o . Na w torkowym ta rgu płacono za pół kg.

masła 80—90 gr, mdl jaj 75 gr, na kury 1 50—2.50 zł, kaczki 2.50—3,50 zł, gołąbki 80—90 gr para, za furkę torfu 4—4.50 zł, drzewa 3.50—4 zł. Zwóz produktó w był dość wielki, ruch na ta rgu bardzo ożywiony.

Równocześnie na targowisku płacono za bekony 18—20 zł ctr., świnie tłuste 20—25 zł ctr., warchlaki 15—20 zł szt., pro­

sięta 4—8 zł para, cielęta 8—10 zł szt. Spęd trzody, jak i ruch handlowy — bardzo słaby.

Im p r eza KSM. m.

P a c ó łt o w o . W niedzielę, 24 bm. tut. Kat. Stów. Mło"

dzieży m. urządziło imprezę z urozmaiconym programem*

Licznie zebranych gości powitał wierszem jeden z czł. N a ­ stępnie odegrano wesołe komedje „Urwis” i „Gruba p a r tj a ”, w których am atorki i am atorzy spełnili bardzo dobrze sw7e role. Ubawiona publiczność nagrodziła ich hueznemi okla­

skami. Bardzo wesoły dialog odśpiewało 2 czł. Wśród gości obecny był też asyst. kość. KSM., ks. wik. Zakrzewski z No- wegomiasta, któ ry podziękował wszystkim za poparcie 1 uświetnienie imprezy. Na zakończenie publiczność zabawiło 2 „clownów”. N astępnie urządzono wieczorek taneczny w zamkniętem kółku u pp. Zuchowekich, gdzie spędzono kilka godzin w bardzo miłym i wesołym nastroju.

Z W a ln eg o Z ebrania B r a c tw a ś w . A n to n ie g o

T e r e s z e w o . Walne Zebranie Bractwa św. Antoniego (dawn. Stów. w celu utworzenia parafji) w Tereszewie z ostatniej niedzieli mianowało członkinią bardzo zasłużoną p. Anto nin ę Kasprzycką z Lubawy ; członkami zasłużonymi (honorowymi) gosp. Leona Kozłowskiego z Tereszewa i gosp.

Tomasza Dunackiego z K ą c z k ó w ; członkami gorliwymi (nadzwyczajnymi) śp. J a n a Berenta i śp. Fr. Muraw ską z Te­

reszewa, pp. not. Domagałę, kupca B. Gęstwickiego i apt.

Ant. Kyclera z Nowegomiasta, sio strę K atarzynę Theonillę z diecezji warmińskiej, p Zofję Kurlendową z Berkenka, sołtysa Ant. Zuchowskiego, radnego kościeln., gosp. Józefa Jarzembowskiego i p. A. M. z Tereszewa. Członkowie b a r ­ dzo zasłużeni, będą przez 5 lat, członkowie zasłużeni przez 2 łata, członkowie gorliwi przez 1 rok w rocznych Zdro- waśkach osobno wspominani, aby ich pamięć była zawsze żywa w naszej parafji, a P. Bóg im jak najobfitszego błogo­

sław ieństw a za miłosierdzie tutejszej stacji duszpasterskiej okazane udzielił. Oprócz tego mają wszyscy członkowie udział w uroczystych Mszach św. i nabożeństw ach do Serca P. Jezusa, które się w pierwszy pią tek i w pierwszą nie­

dzielę każdego miesiąca w Tereszewie odprawia ją.

P r z e d s ta w ie n ie am atorsk ie.

S a m p ła w a . Tut. oddział Kat. Stów. Młodzieży m.

urządził w ub. niedzielę przedstawienie am atorskie w sali Domu Parafj. Grono am ato rów wspólnie z oddziałem żeń­

skim wystawiło sztukę pt. „Sąsiedzi”. Publiczność zapełniła salkę po brzegi. Amatorki i am ato rzy wywiązali się ze swych ról bardzo dobrze, zbierając huczne oklaski. Mimo, że sztuka ta była tu przed paru laty grana, przyjęta została przez publiczność z niekłam anem zadowoleniem. Po p rze d ­ stawieniu odbyły się tany, na któ rych przez kilka godzin bawiono się ochoczo i beztrosko.

K r a d z ie ż d u b e ltó w k i.

S k a r lin . W październiku ub. r. nieznany spraw ca sk ra d ł leśn. p. Englerowi dubeltówkę. Dopiero ostatnio stwierdzono, że kradzieży dokonał ucz. organistowski Lewandowski Kaz,, który fuzję przechował u swego ojczyma. Gdy dowiedział się, że policja jest na tropie, schował ją w innem miejscu, w szałasie pod drzewem. Znalezioną fuzję zwrócono p. E., który bardzo się z tego ucieszył, gdyż fuzja ta była od 27 la t nieodłączną towarzyszką służby leśnej. Sprawę przeciw ­ ko L. skierowano do Sądu w Nowemmieście.

Z P o m o r .

K ulig K SM . ż.

C ich e. W niedzielę 10. II rb. urządziło KSM. m. wspól­

nie z KSM. ż. oddział Ciche kulig saniami na Olszak koło Jabłonow a. Podczas jazdy w wesołym nastroju i przy dźwiękach dzwonków raźno śpiewano. Gdyśmy stanęli na miejscu tamt.

KSM. mile nas przywitało i zaprosiło na zabawę, urządzoną dla bratnich, sąsiednich oddziałów. Na w stępie odegrało KSM. oddział Ciche wesołą sztuczkę te a tr a ln ą pt. „Macocha”.

Amatorzy zostali nagrodzone rzęsistemi oklaskam i przez licznych gości.

Po przedstawieniu zabawiono się ta ńcam i do północy.

Po serdecznem pożegnaniu drogę powrotną również odbyliś­

my z pieśnią na ustach. W dobrym humorze powrócono do domów. Kulig ten wywarł wśród uczestników niezapo­

mniane wrażenie. Obecna.

Z gon n ajech an ego przez p o ciąg,

D z ia łd o w o . J a k o tem pisaliśmy, w ub niedzielę idący torem kol niej. Górski został najechany przez pociąg między stacjami Klonowo—Lidzbark Wskutek ran Górski zmarł w szpitalu. Dochodzenia ustaliły, że głuchoniem y śp. G. p o ­ chodził z Klonowa koło Lidzbarka.

Z a a r e s z to w a n ie p r z e z U rząd S k a r b o w y d o r ó ż e k .

M ła w a . Ostatnio zaareszt v*ał Urząd Skarbowy wszystkie doróżki, wpro w adzając je na podwórze przy Urzędzie Skarb., a to z tego powodu, źe icb właściciele nie wykupili świa­

dectw7 na rok bieżący. Kilku z nich po egzekucji wykupiło świadectw a, reszta n i e m a za co i musi św iętować i głodować.

Z o s t a t n ie g o ja r m a r k u .

M ła w a . Na osta tn i jarm ark, który odbył się 18 bmJ spędzono mniej inw entarza niz zwykłe, a to z pewnością z powodu niepogody. Płacono za kilo świń około 40 gr, parkę prosiąt od 7—12 zł, krowy od 100—250 zł, konie — 60—300 zł. Tendencja słaba.

A w a n tu r y u lic z n e , k tó r e z a k o ń c z y ły s ię k r w a w y m e p ilo g ie m .

M ła w a . Pomiędzy mławskimi aw a n tu rn ik am i, a 3 mło­

dzikami z pobliskiej wioski Otoczoi doszło do sporu w mieście. Wracającym około południa mł dzikom z Oioczni zabiegło drogę 4 mławskich opryszków wraz z je d n ą kobietą.

Uderzony jeden z nap a d n ię ty ch dobył strzelby i wystrzelił w górę, na co zam ie rzyła się na niego owa kobieta,' chcąc go uderzyć kij.m. Drugi strzał ugodził ową kooi«tę, nie jaką Zawacką, w bok. Przewieziono ją do szpitala, gdzie walczy ze śmiercią.

N a c z y n ia k o śc ie ln e zak op an e w p iw n icy .

G olub, pow. wąbrzeski. W miejscowym kościele parafj.

dokonano w listopadzie ubr. św iętokradztwa. S k ra d zio n o : m onstrancję dużą srebrną, pozłacaną, 4 kielichy zv patenam i, wewn. pozłacane, 1 p aten ę dla chorych, puszkę pozłacaną, łącznej wartości 6300 zł. Dopiero teraz zdołano aresztować sprawców7 św iętokradztwa w o s o b a c h : Loge Mieczysława i Gęsickiego Henryka z Golubia, którym odebrano skradzione, ale połamane przedmioty, a które sprawcy zakopali w piw­

nicy na głębokości 1 i pół m. w mieszkaniu matki Logi, Olejniczakowej F austyny. Opinja publiczna łączy w y p ad e k znalezienia rzeczy pochodzących ze św iętokradztwa, ze sp o ­ wiedzią chorego mieszkańca Golubia Twierdzą, że na sp o ­ wiedzi wyjawił on uczestników kradzieży, w której sam brał udział i upoważnił księdza do zameldowania o tem w policji.

Z d a lszy c h s tr o n P o lsk i.

W ieś w p ło m ien ia ch . S tr a ty w y n o s z ą 1 0 0 t y s . zł.

W a r s z a w a . Ostatnio w południe we wsi Lipówka pod Garwolinem wybuchł olbrzymi pożar w jednej z chałup w środku wsi. Na skute k silnego wiatru ogień rozszerzał się z błyskawiczną szybkością. W ciągu godziny prawie cała wieś ogarnię ta była morzem ognia.

W płomieniach zginęła 1 kobieta, a szereg osób odniosło silne poparzenia, Akcja straży ogniowych była bezowocna.

S traty wynoszą przeszło 100 tys. zł.

Pożar powstał prawdopodobnie z podpalenia.

Z g ilo t y n o w a ł ż o n ę , m s z c z ą c s ię za n le w y p ła c e n ie p o sa g u .

B i a ły s t o k . Rzadki ty p potwornego mordercy zasiadł osta- nio na ławie oskarżonych w Sądzie Apelacyjnym. Był nim wieśniak ze wsi Treszczenko, z pod Białegostoku, Damjan Baczyński, który dopuścił się wyrafinowanej zbrodni na żonie swojej, której o d e r ż n ą ł g ł o w ę o d t u ło w ia .

Baczyńscy pobrali się w r. 1928. Mimo, źe żona była cichą i gospodarną kobietą, mąż w ypraw iał ciągłe a w a ntury, bił ją i dzieci i maltretował. Został on zwolniony z wojska z powodu niedorozwoju umysłowego i braku zupełnego ludz­

kich uczuć, które zamieniły go w rozjuszone zwierzę. Wieś­

niak otrzym ał przyrzeczenie od jej b rata 200 zł posagu Gdy szwagier nie w płacał pieniędzy, będąc sam w t a r a p a ta c h finansowych, groźbami usiłował wymusić posag i pewnej nocy podpalił domostwa szwagra Baczyńskiego osadzcno w więzieniu. Gdy znalazł się na wolności, powiedział do szwagra : „Albo otrzym am 200 zł posa gu albo Jak k u r ę z a r ż n ę t w o j ą s i o s t r ę ”.

Zbrodniarz pieniędzy nie otrzym ał i 31 lipca ub. r. ud e­

rzeniem m łotka w głowę ogłuszył nieszczęśliwą kobietę, k tóra p adła na ziemię omdlała. Następnie, wyjąwszy debrze wyostrzony nóż, odciął głowę żonie. Po zbrodni nie okazał żadnej skruchy. Przyznał się do morderstw a. Ze względu na niezwykle bestjalską zbrodnię 1 cynizm mordercy, który dopiero liczy 28 lat, sąd okręgowy w Białym stoku powołał biegłych lekarzy, którzy badali §tan umysłowy oskarżonego.

Stwierdzili oni, że B. jest osobnikiem patologicznym, może je d n a k ponieść odpowiedzialność za swój krwawy czyn. Na tej zasadzie sąd skazał go na u tr a t ę praw publicznych oraz na k a r ę ś m ie r c i p r z e z p o w i e s z e n i e .

Na rozpraw ie Sądu Apelacyjnego obrona prosiła sąd 0 ponowne wezwanie biegłych psychjatrów dla przeprow a­

dzenia dokładnej analizy umysłowości oskarżonego.

Sąd Apelacyjny po dłuższej naradzie ogłosił wyrok, we­

dług którego Baczyński skazany został za morderstw o żony na 7 lat więzienia oraz na umieszczenie w zakładzie dla psychicznie chorych.

N A D E S Ł A N E .

P r o śb a d o P a n a S ta r o s ty .

N o w e m ia s t o * Szanowny Panie S taro sto ! My Strzelcy z roku 1918-19 przychodzimy do Pana Starosty z prośbą, ażeby P an S taro sta w p ły n ą ł na swoich podw ładnych, by nie wybierali do pracy tylko Strzelców papierowych, a raczej brali Strzelców prawdziwych z krwi i kości, którzy już w al­

czyli o wolność i r ó w noupraw nie nie obywatelskie i z tą pio­

se nką szli do b o j u ;

„Toruński my hufiec do boju gotowy, Gotowe są nasze bagnety,

By kruszyć osta tnie krzyżackie okowy I wziąć za ich zbrodnie odwety.

Ze polskie są P rusy Zachodnie, To świadczym na f ro n ta ch wygodnie, Ołowiem i krwią para gra fy piszemy, Ze z Polską połączyć się chcemy.

Co Niemiec zagarnął zdradziecko, To odda wolności mi zorza

Granice my Strzelcy bagnete m odmierzyra, Nie damy ni G dańska ni Morza.”

A więc, Panie Starosto, wątpimy, czy chociaż jeden jest w szeregu strzeleckim w Nowemmieście, który tę piose nkę śpiewał, gdy myśm y już walczyli o Pomorze, ale do pracy to on ma pierw szeństwo, choć jest tylko Strzelcem papierowym , a ci Strzelcy z krwi i kości, którzy walczyli i Krew sw7ą przele­

wali na polach walki o niepodległość Polski muszą teraz za to ze swemi rodzin ami głodem i nędz ą przymierać.

Dlatego prosimy P a n a Starosty o równe tr a k to w a n ie wszystkich Strzelców, bo ten papierowy i ten z krwi i kości mają je dnakow e żołądki. A w razie pospolitego n u ż e n i e w obronie Ojczyzny my znów na d s ta w ia ć będziemy na-z ą pierś 1 nasze życie, ale czy uczynią to ta ksam o ci, których się dzi­

siaj ta k bardzo proteguje, to jeszcze zgoła n ie w i a d o m o / Z wielkiem poważaniem Strzelec z 1918-19" roku.

m m i n X i l ii il i \mn in \m u lm liltflf I W I I .

R U C H T O W A R Z Y S T W .

N o w e m i a s t o . W środę, dnia 27 lutego br. o godz. 8 wieez.

odbędzie się w sali rysunkowej szkoły powszechnej waln e roczne zebranie Koła Przyjaciół H arce rstw a w Nowemmieście z nas tęp u jący m programem :

1. Wybór przewodniczącego zebrania.

2. Sprawozdanie roczne zarządu i komisji rewizyjnej.

3. Wybór nowrego zarządu i komisji rewizyjnej.

4. Wybór delegata na Walny Zjazd Oddziału.

5. Plan pracy na rok 1935.

6. Wolne wnioski.

Na zebranie zaprasza się jaknaju przejm iej.

Za zarząd :

Domagała, Wasielewski, Br. Kowalski.

prezes sk a rb n ik se k re tarz

Cytaty

Powiązane dokumenty

Według naszego zdania winien Zarząd Miejski zabezpieczyć się przeciw temu, by mu żydowscy macherzy nie wymykali się z podatkami.. Liczne im prezy rozrywkowe

Wczoraj wieczorem odbyło się posiedzenie komisji prawniczej, na którem poza innemi sprawami omawiana była również sprawa Berezy.. Nowodworski (Klub Nar.) zareferował

Konflikt, jeżeli wybuchnie, może przybrać rozmiary daleko większe, niż to się obecnie wydaje, a skutki jego dadzą się od­.. czuć nietyiko w stosunkach

chow skiego, któ ry zdruzgotał dach przybudów ki. Z ram ienia Akcji Kat. A kadem ję zagaił prez. Przed zakończeniem aka- deraji zab rał głos ks adm in. Nasze wsie

* Panowie z Klubu Narodowego przy każdej sposobności poruszali sprawę Berezy Kartuskiej. Ukraińcy dotychczas milczeli. Czy w innych państwach po zabójstwie ministra

gów7 jako „bezwstydna blaga”, wydało magiczny skutek. Operowani przez dra Quenu rzadko bardzo umierali, nigdy prawie nie zdarzały się zakażenia czy procesy

Magdusia pobiegła drzwi otwierać, a ja rzuciłem się pod łóżko, Albina, zaś z Marją, usiadłszy na niem, przygotowały się na nowe cierpienia i

zapomocą dorobionego klucza w czasie, kiedy wszyscy domownicy udali się do kościoła, dostała się do mieszkania i rozpruła walizkę.. Ostatnia oszczędność,