• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1935, R. 15, nr 27

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1935, R. 15, nr 27"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Z D O D A T K A M I : „O P IE K U N M Ł O D Z I E Ż Y “, „NASZ P R Z Y J A C I E L “ i „ROLNIK“

« « o * » « w t o w » . R g Poznań M . te o o ftc

P e n » p o f e d y f l e i ^ y o e g a w a j d a m » 1 0 g r o g g y , g

Cena ogłoszeń; Wiersz w wysokości 1 milimetra na stronie 6-łamowej * gr, na stronie 3-łamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogłoszenia drobne: Napisowe słowo (tłuste) 30 gr każde dalsze słowo 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% więcej.

Numer t e l e f o n u : N o w e m i a s t o 8.

Adres telegr.: «Spółka Wydawnicza* Nowemiasto-Pomorze.

D N IA 2 MARCA 1935 N r. 27

»Drwęca* wychodzi 3 razy tygodn. we wtorek, czwartek i sobotę rano.

Przedpłata wynosi dla abonentów miesięcznie z doręczeniem 1,30 zł.

Kwartalnie wynosi z doręczeniem 3,80 zł.

Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich gazet

Druk i wydawnictwo .Spółka Wydawnicza* Sp. z o. o. w Nowemmieście.

ROK XV. NOW EM IASTO-POM ORZE, SO BO TA,

R z ą d , urzędnicy i s p o ł e c z e ń s t w o .

P r z e m ó w ie n ie w ic e p r e z . p a r la m e n ta r n e g o K lub u N a r o d o w e g o , p o s ła p rof. B o h d a n a

W in iarsk iego, w d y sk u sji s e j m o w e j nad b u d ż e te m m in is te r s tw a sp ra w w e w n ę tr z n y c h .

O u rzę d n ika ch .

Sprawdzianem dobrego urzędnika nie jest to, j że ma w ie d z ę fa c h o w ą , że j e s t sp r a w n y , g o r­

li w i e i su m ie n n ie p e łn i o b o w ią z k i w m y ś l u s ta w y . S p ra w d zia n em urzędnika d ziś są jego z a s łu g i p a rty jn e.

Dobry jest dziś ta k i u r z ę d n ik , który da s ię u ż y ć d o w s z y s t k ie g o i n ie rob i s o b ie n ic ani z p ra w a an i n a w e t z p r z y z w o ito ś c i. U r z ę d ­ n ik o w i n ie w o ln o dziś myśleć inaczej, tylko jak k a ż e rzą d . A ponieważ t. zw. id e o lo g ja pań­

stwowa jest bardzo m g lista i nikt nie wie, n a cze m w ła ś c iw ie p o le g a , więc urzędnik radzi sobie w ten sposób, że w c a le n ie m y ś li. i ta c y , którzy m a ją s w o je p r z e k o n a n ia , ale ich nie w y ja w ia ją , muszą się z niemi k r y ć . U r z ę d n ik dziś n ie jest o b y w a te le m . A prze­

cież urzędnik jest obywatelem. W stęp u ją c n a s łu ż b ę p ań stw ow ą, człowiek n ie s t a j e się n ie w o ln ik ie m , n ie zaprzedaje się je d n e j p a r tji, jednem u rządowi i tak być n ie p o w in n o , b o rzą d y p r z e m ija ją , a p a ń stw o j e s t w ie c z n e . J a k ie b y ło b y to u p o d le n ie dla adm inistracji państw a, g d y b y u r z ę d n ik wczoraj m usiał być s o c ja lis tą c z y lu d o w c e m , d z iś sen a to rem , ju tr o n a r o d o w c e m . Panowie nie wyobrażają sobie, ż e b y k t o ś m ó g ł b y ć u rz ę d n ik ie m i z a ­ c h o w a ć g o d n o ść o b y w a te la , poprostu g o d n o ść lu d z k ą w d z is ie j s z y c h w a r u n k a c h . A dla­

czego tak jest ? Dlatego, że u r z ę d u ik d z iś j e s t b e z p ra w . P ók i robi, co m u k a ż ą , p ó k i da s i ę u ż y ć do w s z y s t k ie g o , j e s t k a c y k ie m , ale niech tylko spróbuje s ta n ą ć o k o n ie m , choć ma ! prawo za sobą, p ó j d z ie p r e c z , jest bezbronny. j

1 muszę powiedzieć, że jest wielka na nie- » korzyść Polski różnica między urzędnikam i pol­

skimi, a urzędnikam i niemieckimi czy austrjackim i.

P r z e c ie ż j e s t tu w ie lu z p a n ó w , k t ó r z y b y li w słu ż b ie a u s tr ja c k ie j. Niech panowie sobie p rzyp om n ą, c z y u r z ę d n ik a m o żn a b y ło p r z e ­ n o s ić b e z p o w o d u „dla dobra służby” w stan ] n ie c z y n n y ? Czy urzędnikowi można było n a - j k a za ć jakiś c z y n , n ie g o d n y z praw em ? T am ! n ie w o ln o b y ło urzędnika usunąć za to, że nie ! zgodził się wykonać polecenia, s p r z e c z n e g o z pra- j w e m . Tam, kiedy się chciało od urzędnika ja- \ kiejś „delikatnej usługi”, to się odpowiednich j ludzi dobierało. W ładza wiedziała, że o to z ta - j kiem żądaniem nie można się zwrócić do takiego j człowieka, bo t o j e s t c z ło w ie k p r a w y . Zwró- ;

c o d o

się do człowieka bardziej „giętkiego”. Co

najwyżej można było tylko oczekiwać, że urzędnik, który odmawia tego rodzaju usługi, zostanie p o ­ m in ię t y p rzy a w a n s ie , a le w y r z u c o n y ze służby mógł być tylko wtedy, j e ż e li u d o w o d ­ n io n o mu pewne czyny na podstaw ie orzeczenia sądu dyscyplinarnego. Wiemy, że ci, co zasiadali j w sądach dyscyplinarnych, traktow ali spraw ę skrupulatnie i sumiennie. To był p r a w d z iw y sąd, k tó ry s ą d z ił k o le g ó w . A dziś, po o śm iu la ­ ta c h r z ą d ó w „ s a n a c y jn y c h ”, już niektórzy n ie m o g ą s o b ie w y o b r a z ić , ażeby można było rzą­

dzić in a c z e j; niektórzy urzędnicy cie w yobrażają sobie, żeby adm inistracja państw ow a mogła być inaczej zorganizow ana, a ż e b y u r z ę d n ik m ó g ł i b y ć o b y w a te le m , ażeby mógł m y ś le ć , ja k m u s ię podoba i m a n if e s t o w a ć s w o j e p r z e k o ­ n a n ia i n ie b y ł z m u s z o n y do p e łn ie n ia r o z ­ m a ity c h p a s k u d z tw i g w a łc e n ia s w e g o s u ­ m ie n ia .

Tak pięknie zapow iadające się d z ie ło stw o­

rzenia naszej b iu ro k ra cji polskiej zostało z m a r ­ n o w a n e . Pytam : ile trzeba b ę d z ie lat, ażeby z ło , k tóre w asze rządy zrobiły, n a p r a w ić ? (Oklaski na prawicy).

Expose premiero Kozłowskiego,

k t ó r e w y g ło s ił n a o s ta tn ie m p o s ie d z e n iu S en a tu , p o ś w ię c o n e w c a ło ś c i

sp raw om g o sp o d a r c z y m .

O w ła s n y c h sila c h .

„Jestem zdania — mówił p. Premjer, — że obrana przez nas meto da walki z przesileniem gospodarezem jest słuszna. Powiedzieliśmy sobie, że z przesilenia gospodar­

czego wyjść musimy własnemi siłami.

W y r ó w n a n ie d y s p r o p o r c j i e k o n o m ic z n e j . Trzeba było wielkich wysiłków, aby budżety ciał p u ­ blicznych, budżety przedsiębiorstw i warsztató w w y tw ó r ­ czych i budżety osób p ry w a tn y c h dostosowac'do nowych w a ­ runków.

N o ż y c e c e n .

, Dziedziną, w której wysiłki rządu n ie d a ły rezultatów pozytywnych, jest rozwarcie nożyc między cenami rolniczemi i cenami przemysłowemu Zniżka cen przems^słowych nie n adą ża za zniżką cen rolniczych.

«Policyka preferencyj surowców krajowych jest stale rozwijana.

Ś w ia d c z e n ia w s i.

«Uważam zatem za konieczne dążenie dzisiaj do z m n ie j s z e n ia ś w ia d c z e ń p ie n ię ż n y c h r o ln ik ó w , co musi mieć jako następstw o zmniejszenie się podaży tproduk- tów rolnych nagrynek.

U b e z p ie c z e n i a s p o ł e c z n e .

Dużo uwagi poświęcił mówca ubezpieczeniom społecznym i scharakteryzow ał system reorganizacji lecznictwa, p odkreśla­

jąc, że „rząd zamierza dalej dość znacznie o b n iż y ć roczny p r z y p is na ubezpieczenie społeczne*.

K w e s t j e z a l e g ł o ś c i p o d a t k o w y c h -

„Chodzi —- mówił p. Premjer — o o d c ią ż e n ie s i ł y płatniczej społeczeństwa od zobowiązań, p ow sta łych w la ­ tach przeszłych i skierowanie jej do realizacji należności bieżących.

P o ż y c z k a I n w e s t y c y j n a .

„Rząd zwróci się do kraju — oświadcza mówca — 0 z a k u p ie n i e p o ż y c z k i in w e s t y c y j n e j . Z obliczeń n a ­ szych wynika, że w k raju istnieją wystarczające środki, pozwalające pokryć projektow aną przez nas kwotę emisji pożyczki inwestycyjnej.

„Z projektowanej kwoty przeznaczamy 50 miljonów zł na d r o g i, o k o ło 50 m ilj o n ó w z ł n a r e g u l a c j ę r z e k 1 p r a c e w o d n e i r e s z t ę n a in n e u r z ą d z e n ia , s łu ż ą c e ż y c iu g o s p o d a r c z e m u .

„Część tej pożyczki będzie mogła być przekazana na budową tych urządzeń, które są niezbędne dla uspraw ie dli­

wienia naszego h an d lu zarówno wew nętrznego, jak i e kspor­

to w ego“.

„Suma, złożona przez naród na pożyczkę inwestycyjną, w prow adzona w obieg i użyta na celowe i pilne prace, nietyłko z a t r u d n i doraźnie znaczną liczbę rąk, szukających pracy. Jej zadanie polega na zwiększeniu ogólnych obrotów, a przez to podniesienie ogólnego dochodu. J e s t czas ruszyć z miejsca, jest czas uruchomić k a p ita ły ”.

P o ż y c z k a w ew nętrzna o ficja ln ie za p o w ie d zia n a .

D o n io s ła z m ia n a s t a t u t u — 8 p r o c . d y w id e n d y .

C o r a z s i l n i e j s z y r o z k ł a d w B. B.

B. a m b a sa d o r F ilip o w ic z w y s t ą p ił z P a r tji P r a c y .

S e n . E w e r t s p r o w a d z ił p o lic j ę d o lo k a lu p a r tji.

W a r s z a w a . Sensacją dnia jest list, wysto sowany do sen. «Ewerta, prezesa Partji Pracy, przez b. am b asa d o ra pol­

skiego w Waszyngtonie, T ytusa Filipowicza. List ten w y­

słany został w ub. so b o tę ; treść mówi sama za siebie:

P a n ie S e n a t o r z e !

P o w r ó c iw s z y k ilk a g o d z in t e m u d o W a r s z a w y , z e z d z i w i e n ie m d o w i e d z ia łe m s ię , ż e p o d c z a s m o ­ j e j n i e o b e c n o ś c i P a n S e n a t o r , z j a w iw s z y s i ę p o r a z p ie r w s z y o d d łu ż s z e g o c z a s u w lo k a lu o r g a n i­

z a c j i w a r s z a w s k i e j P a r t j i P r a c y , a s y s t o w a ł ta m p r z o d o w n ik o w i p o lic j i p a ń s t w o w e j p r z y a k c i e k o n f is k o w a n ia p r o j e k t u o d e z w y , o p r a c o w a n e j p r z e z j e d n ą z k o m is y j o r g a n iz a c j i w a r s z a w s k i e j P a r t j i P r a c y , a g ł o s z ą c e j , ż e w d z is i e j s z e m p o ło ż e n iu g o - s p o d a r c z e m P o ls k i n a j le p s z e m w y j ś c ie m z k r y z y ­ s u j e s t r o z p o c z ę c i e w i e l k ic h r o b ó t p u b lic z n y c h , k r e d y t o w a n y c h p r z e z s k a r b .

P r z y c z e m , z a m ia s t w ła ś c iw e m w y j a ś n ie n i e m s p r a w y , u c h y lić k o n f is k a t ę — u w a ż a ł P a n z a w ł a ­ ś c i w e p o w ie d z ie ć , ż e ju ż s i ę P a n z a ła t w ił z c z ę ś c i ą e g z e m p la r z y , z n a j d u ją c y c h s i ę w d r u k a r n i.

w o b e c t a k i e g o z a c h o w a n ia s i ę P a n a S e n a t o r a ni© u w a ż a m za m o ż liw e b y ć n a d a l p r z e w o d n ic z ą c y m o r g a n iz a c j i m . s t . W a r s z a w y P a r t j i P r a c y a n i b y ć c z ło n k ie m P a r t j i P r a c y , k t ó r e j P a n j e s t p r e z e s e m .

(—) T y t u s F ilip o w ic z . P artja P r a c y zapoczątkowana została przez prof B a r tla i obecnego ministra, Kościałkowskiego. W lecie ub. roku n a s tą p iła reorganizacja partji, która w ystąpiła z wielkim plaDem prac in w estycyjnych na sumę 800—1000 miljonów zł.

Koncepcję tę szerzył Tytus Filipowicz, prezes okręgu w a r ­ szawskiego.

Wprowadzenie przez prezesa do lokalu partji p o lic j i dla dokonania z a j ę c ia j e d n e j o d e z w y jest wymownym ob­

razem m e t o d p o lit y c z n y c h s a n a c j i.

Równocześnie z ogłoszeniem listu przez Filipowicza w y ­ stosował sen. Ew ert deklarację, w y k l u c z a j ą c ą F ilip o w ic z a z p a r t j i „za n ie s u b o r d y n a c j ę ’9.

Dla zobrazowania zam ętu w Partji P racy należy dodać, że władze tego stronnic tw a usunę ły 180 członkówT z organi­

zacji warszawskiej. Lokal warszawskiej organizacji P racy został na rozkaz sen. E w erta zamknięty .

Zważywszy, źe wykluczony z Be-Re w icem arszałek Sejmu P o la k ie w ic z , p o d e j m u j e a k c j ę w z w ią z k u s a n a c y j n e j m ło d z ie ż y I n d o w e j i w z w ią z k u g m in w i e j s k i c h , otrzym am y obraz coraz większego rozkładu w BB,

P o s . K arol P o la k ie w ic z aż d o tą d n ie z ło ż y ł s w y c h m a n d a tó w .

Pos. K. Polakiewicz w yjechał na dłuższy urlop, n ie z ło ż y w s z y ani m andatu poselskiego ani m an­

datu w ice-m arszałka Sejmu. W ynika stąd, że p.

Polakiewicz nie zam ierza wywiesić białej chorągwi.

P. Polakiewicz nie ustępuje też z szeregu innych stanow isk (naprzykład prezesa Związku gmin wiej­

skich, k tóre otrzym ał był swego czasu z ram ienia BBWR.

Podobno na posiedzeniu Prezydjum Klubu BBWR. s ie d e m g ło s ó w padło za usunięciem p.

Polakiewicza, a p ię ć g ło s ó w przeciw.

W ub. w torek odbyło się ja k już po krótce donosiliśmy, walne zebranie akcjonarjnszów Banku Polskiego, które do­

tychczasowy przepis, w myśl którego Bank mógł nabyw a ć papiery procentowe na rac h u n ek w łasny do wysokości 10 proc. kapitałów własnych czyli k ap itału zakładowego i zapasowego łącznie zniosło, natom iast u p o w a ż n iło B a n k d o p r z e z n a c z a n ia n a t e n c e l k w o t y , n ie p r z e k r a c z a j ą c e j 150 m ilj. z ł, c z y li s u m y , r ó w n e j k a p it a ło w i z a k ła d o ­ w e m u B a n k u .

Rozszerzenie ram zakupów papierów w artościow ych przez B a nk Polski ma objąć przedewszystkiem, — jeśli chodzi o stronę praktyczną — k o n w e r s j ę d łu g ó w r o ln ic z y c h .

Na zakończenie dokonano wyborów.

Dywidendę uchwalono wypłacić w wysokości 8 procent.

P ła tn a jest ona, od dnia uchwały począwszy.

N a jg ę ś cie j m rą w W a rs z a w ie ro b o tn icy ,

P o d p is a n ie tr a k ta tu h a n d lo w e g o p o ls k o - a n g ie ls k ie g o .

Londyn, 27. 2. W sali Portretow ej Foreigu j Office nastąpiło dziś o godz. 11 przed południem i podpisanie polsko-brytyjskiego trak tatu handlow ego

j W y b o ry w G d a ń sku 7 - g o kw ietnia.

Gdańsk. W dzienniku ustaw wolnego m iasta j ogłoszono rozporządzenie senatu, ustalające ter- 1 min wyborów do Volkstagu na niedzielę, 7 kwiet- I nia. Ńa kierow nika wyborów wyznaczony został I radca senatu Koeppen, na jego zastępcą radca

5

sądu Bodin.

Z a k a z n a le że n ia do m a so n e rji

w w o js k u h iszp ań sk iem u n a j m n ie j z g o n ó w w ś r ó d ż y d ó w .

Ciekawe dane czytamy w zestaw ieniu śm ier­

telności W arszawy w poszczególnych dzielnicach m iasta. O kres 1929—1933 r. w ykazuje, że najw ięk­

sza śm iertelność panuje na przedm ieściach, za­

m ieszkałych przez ludność robotniczą. Śm iertelność w tych okręgach w aha się między 11 a 12 na 1000.

•1 Najm niejszą śm iertelność, gdyż w ynoszącą p o­

n iż e j 10 zgonów na 1000 m ieszkańców cieszą się okręgi, zam ieszkałe przez znaczny odsetek ludności żydow skiej.

Olbrzymią większością głosów p a r la m e n t hisz pański przyjął wniosek prawicowy, dom agający się w y d a n ia dla oficerów armji hiszpańskiej zakazu należenia do m asonerji lub innyc h podobnych organizacyj. Za wnioskiem głosowali również radyka li z partji Lerroux, w ychodząc z tego zało­

żenia, źe w wojsku nie mogą kolidować ze sobą dwie hie- r arch je : organizacji wojskowej i ta jn y c h związków, niejedno­

krotnie tam tej wrogiej. Przeciw wnioskowi w ystąpili jedynie socjaliści i komuniści, d o p a tru ją c się we wniosku „sprzysię- żenia m o narchistyeznego” oraz „zam achu na wolność sum ie­

n ia ”. Dziennik m adrycki „A. B. C.”, om awiając wniosek, słusznie zauważa, że zakaz podobny odnosić się winien t e i i do urzędoików sprawiedliwości, gdzie również m asoni w pły w a ją na rzeczywistą niezależność sędziów.

(2)

Organ sanacji pomorskiej

„Dzień Pomorski"

w obronie masońskiej organizacji.

„Dzień Pom orski” oraz jego odbitki w doiu 14 ubm. umieścił na stronie 7*w dziale, przeznaczo­

nym dla Gdyni, artykuł p t . : „ U sto su n k o w a n ie s i ę K o ś c io ła k a to lic k ie g o do „ K o tary”. A rtykuł cały stara się dowieść, że „K otary I n te r n a tio n a l”, do którego zgłosił przystąpienie „K otary K lu b ” w Gdyni, jest o r g a n iz a c ją , god n ą p o p a rcia i „nie m o ż e b y ć s p r z e c z n ą z in te n c ja m i K o­

ś c io ła k a to lic k ie g o “. Stwierdzamy, że Katolicka Agencja Prasowa (KAP), a w ię c organ b isk u p ó w p o lsk ich , r o z e s ła ł do p ism k o m u n ik a t, w k tó ­ rym s tw ie r d z o n o fa k ty n a s t ę p u j ą c e :

1. „K otary C lub‘y zostały założone w r. 1905 p r z e z m a so n a , P. H arrisa, w Chicago, — 2; Organ Akcji Katolickiej we Francji „la France C atholiąue”, ośw iadczył: „ m ięd zy k lu b am i K otary, a m a so - n e r ją is t n ie j e b e z p r z e c z n ie ta jn e , lecz n ie ­ w ą t p liw e p o r o z u m ie n ie ”. — 3. Świadczy o tern szereg faktów. Tak np. biuletyn hiszpańskiego

„W ielkiego W schodu” z 11. I. 1928 r., zdając sp ra­

wę z kongresu „Rotary Club‘u w Wenezueli, pisze:

„My m a so n i m ie liś m y z a s z c z y t b y ć o k r e ś le n i p r z e z s z a n o w n e g o kierow nika tego klubu (Ro­

tary) jako sta r si bracia r o t a r z y s t ó w ”. — 4. W r 1929, Kongregacja K o n sy sto rja ln a w R z y m ie w y d a ła zakaz k s ię ż o m n a le ż e n ia d o R o ta r y C lu b ‘ó w , a Episkopat Hiszpanji w związku z tem orzeczeniem stwierdził, że „K luby R o ta r y n a leż ą do t e j k a te g o r ji organ izaeyj, do których prawo kanoniczne zab ran ia p r z y s tę p u k a to lik o m ”.

W ostatnich dniach KAP. przysłała nowy ko ­ m unikat jako telegram z W aszyngtonu.

K orespondent KAP. donosi, że w ty m rok u ma się odbyć międzyn. kongres „Rotary Club‘ów” w M eksyku, pod opieką krwawego prezydenta Car- denasa. Kiedy jednak część rotarzystów w yraziła wątpliwość, czy byłoby w skazane k on gres o d ­ b y ć w ła ś n ie w M ek syk u , wówczas C ard en a s w ystosow ał list do prezesa międzyn. kom itetu

„R otary Club‘ów”, p. H asvalla z Chicago, z zapro­

szeniem kongresu do M eksyku i ostatnio k r w a w y r z ą d M ek sy k u o tr z y m a ł o d p. Hasvalla n astę­

pującą p r z y c h y ln ą o d p o w ie d ź : „ P r o sz ę w y r a ­ z ić p r e z y d e n to w i C a r d e n a so w i w y s o k ie na-, s z e u z n a n ie za je g o u p rzejm y list. Z radością oczekujem y przyjem ności odbycia naszego K on­

w entu w nadchodzącym czerwcu w M eksyku”.

Delegaci „R otary Club‘ów“ będą radzić w śei- słem p o r o z u m ie n iu w M eksyku, sk r w a w io n y m k r w ią m ę c z e n n ik ó w k a to lic k ic h . Uważamy zatem , że głos Kongregacji rzymskiej i E piskopatu jest dla katolików obowiązującym. I tr u d n o n ie w y ra ża ć z d z iw ie n ia , że „ D z ie ń P o m o r s k i” z e s w e m i o d b itk a m i, n a z y w a ją c y s i ę p is m e m k a to lic k ie m , b ie r z e w o b r o n ę o r g a n iz a c ję t e g o rod zaju . K a to lic y n ie c h o c e n ią ta k ie p o s tę p o w a n ie !

Z ło ty gwóźdź p. p re m je ra w d rze w c u szta n d aru ży d o w sk ie g o .

Kraków. Związek żydowskich inwalidów, wdów i sierot po poległych urządził w ub. nie­

dzielę „poświęcenie* swego sztandaru w synagodze.

Z uroczystością tą było połączone nabożeństwo, odpraw ione przez rabina Thona oraz akadem ja w sali gminy wyznaniowej.

Powszechną uwagę zwrócił fakt, że w uroczy­

stości wzięli udział oficjalni reprezentanci władz:

wojewoda Kwaśniewski, prezydent m iasta Kaplicki i dowódca garnizonu gen. Mond, którzy wbijali gwoździe do drzewca nowoufundowanego sztan­

daru, a wojewoda Kwaśniewski w b ił p o n a d to z ł o t y g w ó źd ź w im ie n iu p r e z e s a R ad y M ini­

s tr ó w , p. K o z ło w sk ie g o .

Ź le m usi b y ć z e san acją , jeżeli już m le kiem dla b ie d n ych d z ie c i kupuje

s o b ie zw olenników .

N ie b y w a ły sk a n d a l w C h ojn icach .

O f ia r o w a n e p r z e z s p o ł e c z e ń s t w o c h o j n ic k ie m le k o o t r z y m u j ą t y lk o c z ło n k o w ie k o ła B . B . W . R.

Chojnice. Pod koniec stycznia rb. k i lk u d z ie s ię c iu o b y ­ w a t e li c h o j n ic k ic h o f ia r o w a ło d z ie c io m bezrobotnych razem 2 5 1 8 ,5 litr. miesięcznie. P o d a n o wówczas z e s t a ­ w i e n i e o s ó b , które u fu n d o w a ły mleko dla d z ie c i b e z ­ r o b o t n y c h , do p u b lic z n e j w ia d o m o ś c i z a p e le m , by

„ s z la c h e t n y p r z y k ła d pobudził wszystkich do d a ls z y c h d a r ó w dla biednej dziatwy chojnickiej \

Obecnie donoszą z ^iarogodnego źródła, iż m le k o o t r z y m u j ą t y lk o c i b e z r o b o t n i, k t ó r z y n a le ż ą d o l o ­ k a ln e g o k o ła b e z r o b o t n y c h p r z y BBWTR. O lb r z y m ia c z ę ś ć b e z r o b o t n y c h n ie k o r z y s t a z ofiar społeczeństwa chojnickiego. Ta właśnie część b e z r o b o t n y c h , mająca rów­

nież w domu n ie m o w lę t a i d z ie c i w w ie k u szkolnym, wyłoniła z siebie d e l e g a c j ę , któ ra p r z e d k ilk u d n ia m i u d a ła s i ę d o p. s t a r o s t y L ip s k ie g o z prośbą, by z e z w o ­ l i ł b e z r o b o t n y m k w e s t o w a ć u o b y w a t e li o m le k o d la d z ie c i. Od delegacji dowiadujemy się, że p. s t a r o s t a t e j p r o ś b ie o d m ó w ił. Delegacja bezrobotnych przedstaw iła p. staroście s p r a w ę p o d z ia łu m le k a , ofiarowanego przez s p o łe c z e ń s t w o , na co otrzym ała wyjaśnienie, iż m le k o o f ia r o w a li c z ło n k o w ie B B W R . d la b e z r o b o t n y c h , n a ­ le ż ą c y c h d o B B W R .

Musimy stwierdzić, że mleko ofiarowali n l e t y l k o c z ło n ­ k o w i e B B W R ., ale t a k ż e o s o b y i fir m y , n ie n a le ż ą c e d o B B . Wśród ofiarodawców np. znajdujemy k ilk u d z ie ­ s ię c i u n a r o d o w c ó w .

Społeczeństwo chojnickie, o f ia r u ją c m le k o d la b ie d ­ n e j d z ia t w y c h o j n ic k ie j , nie d a ło m le k a p o d w a r u n ­ k ie m , iż otrzymają je w y łą c z n i e ci b e z r o b o t n i, którzy należą do koła bezrobotnych przy BBWR. M lek o przeznaczyli o f ia r o d a w c y d la w s z y s t k ic h b ie d n y c h d z ie c i. Niepoczy­

ta ln e „sfery sa n ac y jn e” na miejscu przy p o m o c y m le k a r o b ią „ w a b ik ” wśród bezrobotnych.

Z radością i jednocześnie z uznaniem musimy się wy­

razić o tych s e t k a c h b e z r o b o t n y c h , którzy nie tylko, że nie dali się chwycić na ten „wsc hodni” wabik p. G., lecz g r e m j a l n i e o p u s z c z a j ą t e n „ to n ą c y o k r ę t “. K ilk a ­ d z i e s i ą t b e z r o b o t n y c h w y s t ą p ił o z B. B. W . R., w s t ę ­ p u j ą c d o N a r o d o w e j P a r t j i R o b o t n ic z e j .

Tak to c h o j n ic c y b e z r o b o t n i rozprawili się z n i e ­ p o c z y t a ln y m i w a r c h o ła m i. Nie u p a d a ją na duchu, lecz wierzą w lepszą przyszłość, jaką im da Nowa Polska !

Dowiadujemy się ponadto, iż w najbliższym czasie od­

być się ma w i e l k i e z e b r a n i e b e z r o b o t n y c h , na którem o m a w ia n a b ę d z ie p o w y ż s z a s p r a w a i cały szereg dal­

szych spraw, bezrobotnych żywo obchodzących. B e z r o b o t n i n a r e s z c ie s i ę z o r j e n t o w a li, iż w C h o jn ic a c h z n a le ź li s i ę o s o b n ic y , ż e r u ją c y n a ic h n ę d z y i n ie s z c z ę ś c iu .

I ską dinąd donoszą nam o podobnych praktykach k u p o ­ w a n ia s o b ie z w o le n n ik ó w dla sanacji. Ma to niby być akcja miłosierna, a w rzeczy samej jest to w strętny, obrzydli­

wy podstęp partyjny. Jakże ona jest daleka od chrześcijań­

skiej miłości bliźniego ?

P rz y c z y n e k do o b e cn y ch stosu nków

P. k o m isa r z i p la c j e g o im ie n ia .

J e d e n k r a d ł, a d r u g i g o a w a n s o w a ł.

Warszawa. Na ostatn iem posiedzeniu Sejmu Klub Na­

rodowy zgłosił do pp. ministrów spraw wewnętrznych i sp r a ­ wiedliwości interpelację w sprawie tolerowania przez władze ad m in istra cy jn e i prokuratorskie woj. poznańskiego nieby­

wałych, a głośnych n a d u ż y ć , popełnionych przez em. majora Ferd. Więckowskiego na sta now isku t y m c z a s o w e g o b u r ­ m is t r z a . w z g lę d n ie w ó j t a w O s t r z e s z o w ie , R y c h la t u i G r a b o w ie . W czasie od 1932 r. do 1 września 1934 r na stanow iskach tyc h Więckowski dopuszczał się nadużyć w ten sposób, że p r z y w ła s z c z a ł s o b ie p ie n ią d z e z k as s a m o r z ą d o w y c h i p ie n ią d z e t e z u ż y w a ł n a u r z ą d z a ­ n ie lib a c y j , z których nie jedna kończyła się g ło ś n ą a w a n ­ t u r ą i publicznem zgorszeniem. — Społeczeństwo południo-^

wej Wielkopolski do dziś żywo komentuje niezwykłe okoli­

czności, któ re towarzyszyły z a m ia n o w a n iu j e d n e g o z p la c ó w w m i e ś c i e R y c h ta lu „ p la c e m W ię c k o w s k ie - g o w oraz uroczystościom, z tem związanym.

O n a d u ż y c ia c h t y c h w ie d z ia ł m . in . s t a r o s t a p ow . k ę p i ń s k i e g o , D ą b r o w le c k i, z k t ó r e g o n o m in a c j i W ię ­ c k o w s k i z o s t a ł najpierw w ó j t e m k o m is a r y c z n y m w Ostrzeszowie, później b u r m is tr z e m k o m is a r y c z n y m w Rychtalu. Mimo doświadczeń w Ostrzeszowie i Rychtalu sta ro s ta aw ansow ał go jeszcze na stanowisko b u r m is tr z a k o m is a r y c z n e g o w G r a b o w ie i dopiero pod g r o ź b ą u s t ą p ie n ia w s z y s t k ic h r a d n y c h w G r a b o w ie , o czem starostę kępińskiego zawiadomiła specjaln a delegacja, z a ­ w i e s i ł g o w u r z ę d o w a n iu .

Podpisani za p y tu ją pp. ministrów spraw wew nętrznych i sp raw ie d liw o śc i:

1) Czy wiadome im są nadużycia W ięckowskiego?

2) Czy i kto pokrył sprzeniewierzone pieniądze publiczne?

3) Czy sta ro s ta powiatu kępińskiego pociągnięty został do odpowiedzialności za to, źe nie zrobił właściwego użytku ze stw ierdzonych p r z e s tę p s tw ?

B e z c z e ln y atak organ u Legjonu M ło d y c h „P ań stw a P r a c y “

na p o ls k ic h biskupów .

„Państwo Pracy*, o rg a n „ L eg jo n y M ło d y c h “, w nr. 7 z dnia 24 ubm. pisze :

P o lit y k a a n ty r z ą d o w a za p a ń stw , p ie n ią d z e .

„Wiemy przecież, że d o s to jn ic y k o ś c ie ln i p ro w a d zą p o lity k ę a n ty rzą d o w ą , a częstokroć wyraźnie a n ty p a ń s tw o w ą i rozporządzają na ten cel dość pokaźnemi środkam i pieniężnemi.

O trz y m u ją z W atyk an u, w y c is k a ją w ie r ­ n ych ! — wszystko to jeszcze nic, ale p r o w a d z ą swoją r o b o tę za p ie n ią d z e p a ń s t w o w e ! — Tak, wyraźnie p a ń stw o w e .

Tak jakoś mało się pam ięta o tem, że na mocy konkordatu, który już na szczęście wygasa, k s ię ż a otrzym ują u p o sa ż en ie z e Skarbu P a ń stw a .

Otóż wszystko byłoby jeszcze znośne, gdyby jakiś proboszcz z Pipidówki te pieniądze, które są w zasadzie dla niego przeznaczone, otrzym ał, wtedy nie m usiałby ciągnąć z wiernych za „posługi reli­

gijne*, może niejeden miałby rzeczywiście skrupuły pod tym względem.

Ale nie jest tak dobrze. Bo na mocy posta­

nowienia tegoż konkordatu pieniądze otrzym ują biskupi i oni mają je wypłacać dalej.

I w tem cały sęk i absurdalność sytuacji, że w ypłacają niewiele albo zgoła nic, zmuszając pro­

boszczów do ciągnięcia od wiernych, a r z ą d o w e p ie n ią d z e p r z e z n a c z a ją n a w a lk ę w tej lub innej formie z rzą d em i na prow adzenie polityki Kościoła, sprzecznej z interesam i Polski.

Czas o tem pomyśleć, aby im p a ń s tw o w ą s k a r b o n k ę z a m k n ą ć , bo to i ś m ie s z n e i n ie ­ z d ro w e .

Nie może nam nikt tego zarzucać, abyśm y chcieli tłumaczyć i usprawiedliwiać niezbyt m oralne wyduszenie grosza od nędzarzy za posługi religijne.

To też chyba nikt nas nie posądzi o to, ab y ś­

my chcieli proboszczów specjalnie bielić. Chcemy natom iast ukazać w ła ś c iw ą „ m o ra ln o ść“ — b i­

sk u p ó w * .

Przytoczyliśm y te zjadliwe wywody dosłownie, by Czytelnicy nasi ocenili ten niesłychany paszkwil na najwyższych polskich dostojników Kościoła katolickiego ze strony „L egjon u M ło d y c h “, k tóry dalej cieszy się wybitnem poparciem sanacji.

N o w e zm ia n y ce n t y t o n iu I cy g a r.

Dziennik Ustaw R. P. z dnia 23 ubm. ogłasza rozporządze­

nie min. skarbu, dotyczące zmiany cen monopolowych nie­

których gatunków cygar i papierosów oraz tytoniu „kreso­

w ego”.

Z pośród cygar specjalnych „Regalia” i „Delicias” zosta­

ją obniżone do 130 gr. za sztukę — z cygar zwykłych „Com- merciales” z 55 gr. na 40 gr., „Oryginał” z 40 gr. na 30 gr.,

„Silesia” z 25 gr. na 20 gr. i „Sole dad” z 23 gr. na 20 gr, za sztukę.

Zniżki te obowiązywać będą w 20 dni od dnia ogłosze­

nia w Dz. U staw R. P., t. zn. z dniem 16 marca rb.

Z pośród papierosów zostają obniżone ceny na „Brid­

ge” z 7 gr. na 5 gr., „A vanti” z 3,5 gr. na 3 gr., „ W a n d a ” z 1,5 gr. na 1,25 gr. za sztukę.

Cena tytoniu „kresowego” zostaje obniżona z zł. 28 na zł. 24 za 1 kg.

Cennik ten w stosunku do papierosów obowiązywać będzie w 7 dni od ogłoszenia, t. zn. z dniem 3 marca br.

Równocześnie z dniem 23 ubm. została zmieniona cena na p a ­ pierosy „Śląski R a ry ta s ” „Pomorski R a ry tas” z 4 gr. na 4,5 gr. za sztukę oraz na tytoń do fajki «Skrętki zwyczajne”

i «Skrętki śląskie” z 84 gr. na 96 gr. za sztukę.

Rozporządzenie o nowym cenniku wyrobów monopolo­

wych obejmuje również nową m arkę ty to niu pod nazwą

„Machorka najprzedniejsza” w cenie zł. 15.20 za 1 kg. czyli 38 gr. za 25 gram. — T>toń te n ukaże się w sprzedaży w drugiej połowie m arca rb.

D w ie m ło d e k o b ie t y z a m o r d o w a ły s ta r u s z k ę .

B y d g o s z c z . Ponurej zbrodni, dokonanej na 77-letniej Marji Niezgodzkiej, o czem donosiliśmy swego czasu, sprawcami są 24-letnia żona bezrobotnego, Zakowa i jej 25 letn ia koleżanka Ossowska, W du. 1 lutego, kiedy Niezgodzka wyszła do kościoła, wybiły szybę w mieszkaniu i przez okno dosta ły się do środka. Kiedy staruszka wróciła, powaliły ją na ziemię i zabiły 2 uderzeniami młotka.

W ten sposób chciały wejść w posiadanie pieniędzy, których N. w rzeczywistości nie posiadała.

W i n c e n t y M i g u r s k i . 56

CZYLI UCIECZKA MOJA Z SY B IR U Z ŻONĄ I D W O JG IE M N IEŻ YW Y C H DZIECI.

Zdarzenie prawdziwe z 1835 r.

*Ciąg dalszy).

Zwykłym moim pokarm em w tej osobliwej podróży był ser szw ajcarski, kaw ior, chleb i k ie ł­

basa, a że upał był straszny, a ja, chociaż jadłem niewiele, pić mi się ogrom nie i często chciało, uprzedziłem o tem Albinę, która, nie w y­

chodząc z powozu, kazała M agdusi na każdej stacji w dość duży im bryk nalewać wodę i mnie w drodze poiła. W taki sposób, jadąc po półto- ra sta w iorst na dobę, jechaliśm y spokojnie, m a­

rząc o najszczęśliwszej przyszłości.

O moi kochani czytelnicy! Gdybyście wiedzieli, jak okropną scenę opisywać muszę, jestem pewny, że najtw ardsze serce skruszyłoby się z żalu. Dziś jeszcze, gdy to piszę, chociaż 18 lat już minęło, wspomnieć tego bez strasznego w strzą­

su nie m o g ę !... W szystkie plany L. tylu cier­

pieniam i mojej drogiej Albiny okupione!...

0 B o że! Za cóż Ty nas karzesz i 3oświadczasz tak srogo ?... W szakże Ty, Pa ie, jako wszech­

władna i w szystko wiedząca istota, dozwoliłeś tyle trudnych przeszkód zwyciężyć, ażeby naraz jakby piorunem razić nas i wszystko zniszczyć?

Ale, niezbadane są dla człowieka w yroki Boskie ! W yobraźcie sobie nasz czwarty dzień podró­

ży, o pięć wiorst od m iasta Piotrow ska. Mocne uderzenie koła o kam ień przydrożny spraw iło, że deska na koźle zapadła i przygniótłszy mnie całym ciężarem i dwóch ludzi, straszny krzyk z moich piersi dobyła i mnie odkryła !

Konie natychm iast zatrzym ano. Schwyciwszy się obiema rękam i za skaleczoną głową, z żalem 1 ściśnionem sercem spojrzałem na Albinę, Ona z zam kniętem i oczyma, z pochyloną na piersi gło­

wą, blada jak trup, na swojem miejscu siedziała nieruchomo, Kozak krzyczał dzikim, przeraźliwym jak opętany głosem . M agdusia, bijąc się w piersi, włosy targała i w yrzekając, ręce załam yw ała.

Furm an, o niczem nie wiedzący, w ytrzeszczał oczy, kilku furmanów, z tow aram i jadących, gapiąc się, okrążyło nas. Słowem, prawdziwy chaos panował.

Po paru minutach nareszcie otw orzyła Albina oczy i nie w yrzekłszy ani jednego słowa i nie uroniw szy ani jednej łzy, konw ulsyjnie tylko za rękę mnie ścisnęła i posadziw szy obok siebie, z a ­

żądała im bryka z wodą i ranę moją przemywać zaczęła. Uriadnik zaś tylko w yrzekał i krzyczał, że nieszczęśliwy i zgubiony. Zniecierpliwiony w reszcie krzyknąłem :

„Wieź mnie tam i nie wrzeszcz, ty nietylko za to odpowiadać nie będziesz, ale cię jeszcze nagro­

dzą !* Na wspomnienie o nagrodzie oczy się kozako­

wi rozjaśniły, uspokoił się i zamilkł.

Przywieziono nas do Piotrow ska i konie przed mieszkaniem burm istrza zatrzym ano. Przez całą tę drogę nie przemówiliśmy do siebie ani jednego słowa. Albina tylko z troskliw ością głowę moją macała i obmywała, ja zaś z trudną do opisania boleścią na nią patrzałem ,

Horodniczy, dawny kapitan armji, Popow, od uriadnika nic się nie mógł dowiedzieć, gdyż ten tak ze strachu bełkotał, że go nie można było wcale zrozumieć. Tedy, dowiedziawszy się odemnie, kim jestem i jak się rzecz przedstaw ia, przyjął nas grzecznie i z nieudanem współczuciem ubolew ał nad nami, kłaniał się nieustannie, cało­

wał mnie za każdem słowem w ram iona i prosił, aby się na niego nie gniewać, że mnie w kajdany okuć każe. W szystko było mi już jedno, tylko prosiłem , aby nas nie rozłączano, co też w istocie

wypełnił. (C. d. n.).

(3)

O d b ió r bekonów .

L u b a w a . Najbliższy spęd bekonów w Lubawie od­

będzie się 5 m a r c a 1925 r . o g o d z . 7 -e j r a n o w n a s t ę ­ pującej kolejności Kół :

1. Swiniarc, 2. Zwiniarz, 3. Rożental, 4 Rumienica, 5. Czer- iin, 6. Lubstynek, 7. Grabowo, 8. Złotowo, 9. Kazanice, 10. Prątnica, Szczepankowo, 11. Tuszewo, 12. Omule, 13. By- gzwałd, 14. Ostaszewo, maj. Montowo, Katlewo, Białobłoty, Linówiec, 15. Grodziczno, 16. Lubawa, 17. Sampława, Ro­

dzone 18. Wałdyki, 19. Zielkowo, 20. Targowisko, 21. Rakowice.

Na spędzie tym zostanie odebrane 250 ś w i ń o wadze żywej 83—95 k g .

( - ) R. Furmaóczyk, in stru k to r hodowlany P. I. R.

W I A D O M O Ś C I .

N o w e m i a s t o , dnia 1 m arca 1935 r.

Kalendarzyk. 1 marca, Piątek, Albina B. W.

2 marca, Sobota, Lucjusza B. W.

3 marca, Niedziela, Zapust., Kunegundy Ces.

Wschód słońca g. 6 — 19 m. Zachód słońca g. 17 — 16 m.

Wschód księżyca g. 5 — 49 m. Zachód księżyca g. 15 — 39 ro.

L e g ity m a c je k o le j o w e d la e m e r y tó w .

Legitymacje starego ty p u ważne są bez przedłużenia do 31 m arca rb. Fotografja odpowiadać musi usta lonem u wzo­

rowi (37X52 ram. na jasnem tle bez nakrycia głowy, szero­

kość twarzy 15—20 mm.).

Z a le g ło ś c i w p is ó w szk o ln y ch m ożn a s p ła c ić P o ż y c z k ą N a ro d o w ą .

Komisarz generalny Pożyczki Narodowej wyraził za­

sa dnicz ą zgodę na dokonywanie przelewów obligacyj P o­

życzki Narodowej przez rodziców, k tó r y c h dzieci uczęszczają do szkół, na pokrycie zaległości wpisów szkolnych.

Szkoły otrzymanem i tą drogą obligacjami pokryją swe zaległości składkowe wobec instytu cyj ubezpieczeń spo­

łecznych.

O otrzymanie zezwolenia na przelewy oraz otrzymanie znaczków przelewowych zainteresowane szkoły winny zwra­

cać się z podaniami do generalnego komisarza pożyczki n a ­ rodowej.

Z m ia s ta i p o w ia tu .

D w a d o s k o n a łe film y .

Dziś, w piątek w N o w e m m ie ś c ie , a jutro w L u b a w ie rzeczywiście warto iść do kina. Wyświetlane bowiem będą 2 dobre filmy. W pierwszym pt. „Tajemnica małej Shirley“, u ta le n t o w a n a , rozkoszna 5 letn. gwiazdka tańczy, śpiewa, prowadzi dialogi jak sta ry fachowiec.

Drugi film pt. „Im peratorowa“ odtw arza h istorję K a ta ­ rzyny Wielkiej od chwili zaręczyn z Piotrem, aż gdy została cesa rzową Rosji. Gra Marleny Dietrich w głównej roli ma najwyższy poziom artystyczny. Pozatem oszałamia przepych dekoracyj, w spaniałe sceny masowe itd.

Z w a ln e g o zeb ra n ia C hóru K o ś c ie ln e g o .

N o w e m ia s t o . W ub. poniedziałek wiecs. walne ze bra­

nie Chóru Kość. w salce parafj. zagaił w obecności ks. wik.

Zakrzewskiego i 40 czł. za nieobecnego prezesa p. Ja b ło ń sk ie ­ go, dyrygent p. Smukała. Przewodn. zebrania w ybrano ks.

Zakrzewskiego. Po odczytaniu przyjętego bez zmian proto­

kółu z ostatn. waln. zebrania przystąpiono do sp raw ozdania zarządu, z którego wynikało, że Chór w ub. roku bardzo in tensyw nie pracował. Komisja rew. sta w iła wniosek o ab- solutorjum, co przyjęto jednogłośnie. W skład nowego za­

rządu weszli p p . : prezes Ja błoński Wł., v-prez. Rogacki Fr., dyrygent Smukała, sekr. Ja nkow ski J., zasŁ Szwarcówna, skarbn. Zielińska, biblj. Jo nowska, porządkowy Paeholczyk i Małecka. Wkońcu powzięto uchwałę, na mocy której na chór w kościele m ają wstęp tylko czł. chóru. Na te m zam­

knię to w. zebranie.

E cha k r a d z ie ż y .

N o w e m ia s t o . Pod koniec grudnia ub. r. dokonano kradzieży obligacyj 5 proc. Pożyczki P aństw , konwersyjnej, gotówki 40 marek niem. w złocie, zegarka damsk. u pp. Ga­

jewskich, zamieszk. w Alejach. Wszczęto dochodzenia i po­

wiadomiono wszystkie banki oraz in stytucje finansowe. Dn.

19 ub. m. w płynęła do b an k u w Grudziądzu obligacja na 2000 zł, którą zakwestjonowano. Okazało się, że wysłana była z Brodnicy na nazwisko Gajdziewskiego Teof. z Micha­

łowa. Dochodzenia dalsze wykazały, że obligację tę p rze słał znany na tuŁ gruncie Okonek J a n za pośrednictw em niej.

Kowalskiego z Leźoa (pow. brodnicki). O. przyznał się do tego i do sp rzedania innej obligacji na 100 zł, m onet niem.

złotych oraz zegarka w Grudziądzu. Osadzony został w areszcie śledczym.

P o ż a r

N o w e m ia s t o . W ub. środę przed poł. w ybuchł pożar w zabudow aniach roln. p. Mącskowskiego Franc. na w y b u d o ­ waniu. Spaliła się doszczętnie stodoła wraz z m aszynam i roln., 2 powózkami wyjazdowemi i częścią zbiorów żniwnych.

S tr a ty wynoszą 3500 zł; poszkodowany był ubezpieczony na sum ę 4300 zł. Przyczyn pożaru dotychczas nie stwierdzono.

Z s a li s ą d o w e j.

N o w e m ia s t o . Na środowej rozprawie karnej w tut.

Sądzie Grodzkim u k a r a n i z o s t a l i : K ark u t Wiktorja z Tom a­

sze w a za przemyt płaszcza z zagranicy na 88.40 zł. grzywny;

Szczygłowski Bron. z Cichego za u p r a w ę tytoniu na 60 zł grzywny; Laskowska Anast., Kubiński Wacł., Kostkowski Winc. i Wrzosek Ant., wszyscy z Bratuszewa, za s y s te m a ty ­ czną kradzież słomy i drzewa, każdy po 14 dni aresztu z zaw, na 2 lata; Kołakowski Teod. z Wawrowic za grę oszukańczą w 3 blaszki na 1 mieś. aresztu z zaw. na 2 lata; Tułodziecka Julj. z Nowegomiasta za paserstwo, gdyż przyjęła od syna nieletniego drzewo, pochodzące z kradzież*, na 2 ty godnie aresztu z zaw. na 2 lata.

K r a d z ie ż ś w in i.

M ik o ła j k i. W nocy z 25 na 26 ubm. z chlew a roln.

Dobrzyńskiego Edw. na w ybudow aniu skradziono świnię.

Dzięki śladom, prowadzącym w pole, po poszukiw ania ch znaleziono świnię zabitą i pokraja ną na 2 kawały. Jako podejrzanych przytrzym ano niej. Trzebiatowskiego Stef., Win- kielewskiego J a n a i Z adury Boi., wszystkich z Mikołajk, którzy dopiero po dłuźszem b a da niu przyznali się do k r a ­ dzieży. Umieszczono ich w areszcie. J a k o powód początko­

wego nieprzyznania podają to, iż umówili się, że zam ordują tego, kto zdradzi lub się przyzna. Mięso świni oddano poszkodowanemu.

Z u c h w a ła k r a d z ie ż .

M r o c z e n k o . W ub. niedzielę wiecz. zuchwałej kradzieży pieniędzy dokonał niej Stef. Ejnik z Nowegomiasta u roln.

Józ. Jabło ńskie go i to w czasie, gdy gospodarze zajęci byli w oborze, Na silne szczekanie psów p. J. wrócił do domu, lecz zastał drzwi zamknięte, W pokoju plą drow a ł złodziej.

Kto jeszcze nie zapisał

„ D R W Ę C Y“

na miesiąc m a r z e c , ten niech to jeszcze uczyni bezwłocznie.

„ D R W Ę C A “ na 1 miesiąc kosztuje tylko 1 z l dla odbiorców w eksp., przez pocztę 1,20 z l.

Dopiero, gdy miano już drzwi rozbić, zbiegł przez okno, za­

bierając 260 zł, które ukrył u swego brata, n astępnie zbiegł do Tomaszowa, gdzie go przytrzymano. Gotówkę zwrócono poszkodowanem u. E. stanie przed Sądem. Tłumaczy się on, że do kradzieży namówił go służący p. J., niej. Cejman L,, z którym mieli podzielić się pieniędzmi.

Z Pomorza.

C oraz w ię c e j L id zb a rk s ię za ży d za .

L id z b a r k . Daleko niebezpieczniejszy od ostatniego zale­

wu jest dla naszego m iasta napływ źydostwa. Ten pasożyt społeczny ogarnia w zastraszający sposób swemi mackami nieświadome społeczeństwo. A krzywdę w yrządzają społe­

czeństwu ci, którzy dla marnego grosza o d d a ją s w e m i e ­ s z k a n ia ż y d o m , przyczyniając się do bezwzględnego zgnębie­

nia swego chrześcijańskiego konkurenta, uniemożliwiając mu jakikolwiek byt. Słuszne tedy jest oburzenie ze strony kat.

obyw ate lstwa na oddanie ostatn io przez niemca Wieczorka mieszkania i lokalu żyd. z Zielunia, Dziwne to tembardziej, że W. uchodzi ża gorliwego hitlerowca. Gdyby to zrobił w Vaterlandzie, sp o tk a ła b y go nieunik nio na sterelizacja.

Wiadomo ogólnie, że żydówka H. już przez dłuższe la ta za opa­

try w a ła w tandetow e tow ary naiwne i pozbawione wszelkich uczuć patrjoty cznych grono obywatelek. Interesy uprawj’aoo przeważnie w niedzielę lub święta i co najbardziej oburza­

jące, w czasie nabożeństwa. Ojl będzie to nielada rewelacja, gdy nazwiska i podobizny ich zostaną umieszczone na łamach

„Szabeskurje ra”.

Jaki pożytek miasto ma z placówek żyd., to się wnet okaże. Napewno, gdy dojrzeją podatki, to odrazu z Srułki zrobi się Srul H., a później na odwrót i dalej aż w szóste pokolenie. Zaś wszystkie inne Lajbusze tą samą pójdą drogą.

I nie potrw a długo, a całe nasze miasto pójdzie do ruiny.

Obecny stan rzeczy w Lidzbarku jest już w prost przerażający.

Taki np. źydek, od kilku la t prowadzący w zwykłem mie­

szkaniu han d e l bta w a ta m i i garderobą, o tyle zdołał się na gojach dorobić, że otworzył już s k ła d b ła w a t ó w . P o p r z e ­ d n ie z a ś m ie s z k a n ie o d s t ą p ił in n e m u ź y d k o w i, k t ó r y t e ż „ g e s z e f t a ” r o b i, jak i jego poprzednik. Temi oto sposobami zakw aterow ują się źydki coraz więcej w naszem mieście, w którem obecnie są 3 t a r t a k i w r ę k a c h ż y d ., 1 m ły n w o d n y , 6 s k ła d ó w b ła w ., 3 s k ła d y o b u w ia i s k ó r i m n ó s t w o p r y w a t n y c h g e s z e f c i a r z y o d i d o w s z y s t k ie g o . Przodujące miejsce w sprzyjaniu żydom zaj­

m ują przeważnie przybyli obywatele z b. Kongresówki. Nie­

stety, do tego grona sym paty zujących z pejsatymi doliczyć należy i sporą gromadę Lidzbarzan. Przebiegłe źydostwo umie bardzo sprytnie korzystać z dobrodziejstw naszego miasta, lecz podatki mało kto z nich opłaca. Za to Urząd S karbowy skubie, ja k tylko może chrześcijańskich płatników.

Wobec tego zachodzi konieczna potrzeba, aby żydzi płacili również podatki. Według naszego zdania winien Zarząd Miejski zabezpieczyć się przeciw temu, by mu żydowscy macherzy nie wymykali się z podatkami. Obywatel.

N ieco s ło n a n ie s p o d z ia n k a k a r n a w a ło w a .

L id z b a r k . K arnaw a ł w bieżącym roku zgotował obywatelom naszego m iasta niejedną niespodziankę. Liczne im prezy rozrywkowe prześcigają się. Z drugiej strony w tem samem tem pie prawie ściągane są podatki i opłaty.

Kwesty uliczne i domowe gonią je dna drugą. Prz eprowa­

dzono dobrowolne kwesty, zbiórki itp. na dożywianie u b o ­ gich dzieci i starców, dalej na powodzian w Małopolsce, na O. P. G. L. na T. C. L. na L. M. K., na zasiłki dla bezro botnych, a n aw e t i na um u n d u ro w an ie sa nacyjnej organ.

„Rezerwistów” itp. cele. Żebractw o zaś u p raw ia n e jest prawie że zawodowo. Zupełnie atoli o d rę b n ą n iespodziankę karn a w a ło w ą stanow iła kw esta domowa,'.urządzona w o statn ich dniach z ram ienia BB. Otóż w ystosowano listę z tem, że zbiera się s k ła d k i n a cel© s p o ł e c z n e , lecz ze wzmianką 0 p r z e z n a c z e n ie t y c h ż e n a z a s i l e n i e f u n d u s z u p o w . B . B. W . R. Co jeszcze najbardziej osobliwego w tem, to to, źe równocześnie w liście przy każdem danem nazwisku figuruje z góry wyznaczona kw ota 100 z ł n ib y d o o f i a r o ­ w a n ia p r z e z k a ż d e g o , na liście wyszczególnionego o b y ­ watela. Tę wielce „zaszczytną” misję powierzono p e w n e m u u r z ę d n ik o w i m ie j s k ie m u , który, chcąc nie chcąc, z p r a w ­ dziwym heroizmem i poświęceniem polecenie musi spełnić.

Chodzi więc kolejno do wszystkich, na liście podanych oby wateli (grubszych ryb i członków B. B. W. R.) i podsuw a z gracją listę do łaskawego wejrzenia, a co najważniejsze jeszcze, ła skaw ego o f ia r o w a n ia w y z n a c z o n y c h z g ó r y 100 z ł. Ja k o pokwitowanie wystarczy oczywiście podpis.

1 pom yśleć: tyle świadczeń podatkowych, społecznych, tyle składek, tyle ofiar, tyle nędzy i biedy, a tu BB., jak gdyby nic, „żąda drobnostkę, „100“ zł „dobrowolnej“ ofiary. Osta­

tecznie nic to nie szkodzi. Może wreszcie i najbardziej za­

ślepieni zrozumieją, do czego doprowadza ludzi BB. B,

Z ta r g u .

L id z b a r k . W ub. targ przy małym ru ch u płacono za mdl. jaj 0,75—0,80, ft. masła 0,80—0,90, ctr. kartofli 1,30—1,40 Ceny za drób bez zmian. Przywóz zboża średni. Płacono za ctr. żyta 6,60—6,75, jęczmień 7,25—7,50, owies 6 —6,25, se­

radelę 4—4,50, peluszkę 11 —12, wykę i 6—17, również i rzep- nik, pszenicę 7,25—7,50, koniczynę czerw. 40—50, białą 22—25 zł. Zwóz trzody chlewnej średni, za bekony płacono 18—19. P okup mały. Za ctr. tłustej świni płacono od25—27 zł, p ark ę prosiąt od 12—20 zł.

K r a d z ie ż e .

S l u p . W nocy 22 ub. m. skradziono z chlewa rob. So- bieckiego świnię o wadze 1 i pół ctr. »winie ubili złodzieje na miejscu i z łupe m niepoznani się ulotnili. Zaś gosp. Sobie- rajskiemu, u którego Sobiecki mieszka, skradziono zarazem w ia d ra do wody i inny sprzęt. Pozatem odwiedzili złodzieje chlewT ubogiej wdowy Lasie wskiej, skąd uprowadzili kozę.

Przypuszczać należy, źe wszystkie kradzieże są sp r a w k ą je d ­ nych złodziei.

N ie z w y k ła ś m ie r ć b e z d o m n e g o .

D o b r z y ń n.Drw. Nad strugą, pomiędzy wioskami Tłuchowem i Brudzeniem, około 17 kim. od Dobrzynia, w ydarzył się t r a ­ giczny wypadek. Niejaki Grat, przechodząc w pobliżu strugi, dostał a ta k u konwulsyjnego, upadł na ziemię, a głowa zna­

lazła się w wodzie. Wszelki r a tu n e k był spóźniony.

Śmierć nas tą p iła w skute k utopienia się.

W óz p r z y g n ió t ł r o b o tn ik a na śm ierć.

G rud ziąd z« W majętności Rogóźno wieś 50—letni Arbi- szajtys. podczas zwożenia drzewa z lasu, spadł z woza i do­

sta ł się pod koła, które przejechały po nim, gniotąc mu klatkę piersiową. Przewieziony do szpitala wkrótce zmarł.

Osierocił on żonę i 10 dzieci.

U d a r e m n ie n ie a fe r y o s z u k a ń c z e j.

T o r u ń . Dwaj spryciarze 29 letn. Zyg. Lewandowski techn. dent. z zawodu i 26-letni ezof jr Marjan Głowacki, obaj z Bydgoszczy, umieścili w jednym z dzień, ogłoszenie nast.

t r e ś c i : „20 ekspedjentek, siły odpowiednie, potrzebne do Hali Groszowej. Kaucja 50 zł. P ensja sta ła oraz 3-ch goń­

ców, zaraz. Adres wskaże ad m in istra c ja ”. Bezrobotne panny masami zdążały do lokalu biurowego przy ul. Kró­

lowej Jadwigi 6. Wtem wrażliwa policja to ru ń sk a w kro­

czyła do lokalu i przym knęła obu oszustów. Zdążyli oni nabra ć dopiero 3 młode kobiety, którym zresztą odebrane pieniądze zwrócono.

W k le sz c z a c h tr a n s m is ji.

B r u s y . Wstrząsający w ypade k zdarzył się w t a r t a k u p. Brzoskowskiej w Brusach, Robotnik P eplau z Czyczków zajęty był smarowaniem maszyn. W pewnej chwili porwa­

ny został przez pas transm isyjny i uniesiony na transm isję.

Nieszczęśliwy doznał ta k ciężkich obrażeń, źe w drodze do szpitala zmarł.

Z a c z a d z e n ie d w u braci.

S k a r s z e w y . Br. Otton i Emil Plumbaumowie, ulegli onegdaj w nocy podczas snu zaczadzeniu gazem, ulatniającym się z nieszczelnego pieca. Rankiem zastano ich nieprzytomnych.

Je d en z braci zmarł zaraz, a drugi po trzech dniach męczarni.

K ronika k o ś c ie ln a g d a ń sk a .

O d z n a c z e n ie p a p ie s k i e .

Ks. Walter Wienke, proboszcz parafji Wrzeszcz, został m ia now any przez Ojca św. tajn ym Jego szambelanem w uznaniu zasług duszpasterskich i społecznych.

Również odznaczony został godnością tajnego szambe- la na papieskiego ks. Magnus Bruski, m ia now any generalnym wikarjuszem przez J. E. Ks. Biskupa gdańskiego.

W a k u j ą c e p r o b o s t w a zostały obsadzone w n a s t ę p u ­ jący s p o s ó b : Ks. generaln y wikarjusz Bruski został pro­

boszczem parafji przy kościele św. Mikołaja ; ks. Klemens F edtke przy kościele św. J ó z efa; ks. radca Dr. J a ś t a k przy kościele św. Ignacego w St. Szotlandzie. Probostwo przy Król. Kaplicy nie zostało jeszcze obsadzone,

Z d a ls z y c h s tr o n P o ls k i.

M a łżeń stw o s ię z a c z a d z iło .

K o r o n o w o . Małżonkowie Kruegerowie, udając się na spoczynek, napalili w piecu w pokoju sypialnym. W nocy wydobywać się zaczął z pieca czad, który stał się przyczyną śmierci obojga małżonków.

S zczu ry rz u c a ją się n a lu d z i.

W a r s z a w a . WT bazarach przy ul. Bagno i Placu Grzy­

bowskim szczury rozwielmożniły się do tego stopnia, że za­

grażają bezpieczeństwu publ. Ostatnio szczur ugryzł dziecko w nos, a w ypadki porywania z ja tek drobiu i kawałk ów mięsa są na porządku dziennym. Zarządzono środki zapo­

biegawcze.

N ie b y w a ła a w a n tu r a w k o ś c ie le .

Ł ó d ź. W kościele św. Wojciecha w czasie ceremonji ślubnej niej. Krajewskiego z Grzelakówną wpadła do kościo­

ła mło da kobieta z dzieckiem na ręku. Przystąpiwszy do ołta­

rza, zerwała pannie młodej welon z głowy, nałożyła go sobie i odepchnąw szy G., sta ła z ^dzieckiem na ręku przed księ­

dzem, prosząc o udzielenie jej ślubu z Kraj., który jest oj­

cem dziecka.

W kościele powstało zamieszanie. Kobietę z dzieckiem wyprowadzono, Wezwana policja spis ała protokół, poczem dopiero ślub odbył się do końca.

C o p is z e F ilip z pod Lip ?

K o c h a n e C z y t e l n i k i !

Ja k o sta ry czytelnik Daszej kochanej „Drwęcy” uw ażam za stosowne do Was, drodzy Czytelnicy, kilka słów skrobnąć.

P raw dę mówiąc, to ja j u t dawniej miałem zamiar kilka słów napisać, ale że to ostatn io u nas we wsi to był ta ki rwetes z temi w yborami do k u p czy, jak je tam inaczej nazywają,

„grom ad“, no ale dzięki Bogu ten cały a m b aras obeenie trochę się zmitygował, to i człek będzie miał krzynę wol­

nego czasu i do Was coś więcej skrobnie. A no, chciałem wam, moi drodzy, nasam przód moją starą, niby moją żonę Matyldę przedstawić, która z cyferblatu jest możliwa, trosz­

kę milcząca, atoli, gdy się uprze, to i ze dwa tygodnie ani słówka nie piśnie. Ale *>dy zajdzie potrzeba, to umie u s ta otworzyć i powiedzieć ta k bez przesady praw dę, że aż Ci w piętę pójdzie. F est baba, nie! O żebyście wszyscy czytel­

nicy takie kobiety mieli, to byłoby całkiem inaczej w Polsce, gdyż nam właśnie potrzeba tej otw artości, źe gdy zajdzie potrzeba powiedzenia prawdy, żebyśmy wtenczas mieli od­

wagę te nasze myśli wyrazić. Ostatnio to do naszej c h a łu ­ py zawitał jakiś fagas z g a z e t a m i. Jak „ T a jn y D e t e k t . w,

„ E k s p r e s s “ i j e s z c z e j a k i e ś - in s z e p iś m id ła n a m p o ­ l e c a ł . Bierze tedy moja stara do r ę k i t o p iś m id ło i szu­

ka w niem, a że to była a k u r a t sobota, a nie znalazłszy w niem Ewangelji, oddaje owe pismo z s ł o w y : „niema słów praw dy Bożej w tej gazecie, to i niema miejsca dla takiej gazety w mojej chacie“. A co dalej było, ła tw o się domyślić. Dość, źe w mig ów szabesgojski kolporter z n a ­ lazł się za drzwiami. Chyba każdy przyzna, źe zuch ta moja kobieta, nie taka, jak ta żona p Pietruszki i jego kom- pla p. Kuby. To będzie pewnie ty m razem dosyć o tej mo­

jej Matyldzie, n a inny raz to Wam coś więcej o niej napiszę.

Do w id z i s k a ! Wam zawsze o d d an y Filip.

J L 8 K . ' ^ L r r * , i V f ...

Jarmarki w marcu.

4 : L id z b a r k k r b k .

5 : D z ia łd o w o b k ., C ie c h a n ó w , D o b r z y ń n. D r w . 6 : L u b a w a b k., Ś w ie d z ie b n ia , p o w . R y p in .

7 : B r o d n i c a k r b k . , R a d z y ń bk., D z ie r z g o w o , p o w . P r z a s n y s z , S z r e ń s k , p o w . M ła w a .

8 s G r u d z ią d z bk.

12 : G ó r z n o k r ., K ie łp in y b k . 13 : N o w e m ia s t o k r b k .

14: C h o r z e l e , p o w . P r z a s n y s z , S k r w i l n o , p o w . R y p i n . 15: S z r e ń s k .

1 8 ; J a b ło n o w o - Z a m e k b k.

1 9 : R y p i n .

2 0 : K u r z ę t n i k b k . , Ś w ie d z ie b n ia . 2 1 : Ł ą k o r z k r b k . , S z r e ń s k . 2 2 : G r u d z i ą d z b k .

2 5 : B a r a n o w o , p o w . P r z a s n y s z . 2 6 : P r z a s n y s z .

2 7 ; R y b n o k rb k , J e d n o r o ż e c , p o w . P r z a s n y s z , K o ­ n o p k i, p o w . M ła w a .

2 8 : S k r w iln o .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Konflikt, jeżeli wybuchnie, może przybrać rozmiary daleko większe, niż to się obecnie wydaje, a skutki jego dadzą się od­.. czuć nietyiko w stosunkach

chow skiego, któ ry zdruzgotał dach przybudów ki. Z ram ienia Akcji Kat. A kadem ję zagaił prez. Przed zakończeniem aka- deraji zab rał głos ks adm in. Nasze wsie

* Panowie z Klubu Narodowego przy każdej sposobności poruszali sprawę Berezy Kartuskiej. Ukraińcy dotychczas milczeli. Czy w innych państwach po zabójstwie ministra

gów7 jako „bezwstydna blaga”, wydało magiczny skutek. Operowani przez dra Quenu rzadko bardzo umierali, nigdy prawie nie zdarzały się zakażenia czy procesy

Magdusia pobiegła drzwi otwierać, a ja rzuciłem się pod łóżko, Albina, zaś z Marją, usiadłszy na niem, przygotowały się na nowe cierpienia i

zapomocą dorobionego klucza w czasie, kiedy wszyscy domownicy udali się do kościoła, dostała się do mieszkania i rozpruła walizkę.. Ostatnia oszczędność,

Orzeczenia te zasadniczo lub też wyłącznie opierają I się na orzeczeniach lekarskich, które w decyzji instytucji I ubezpieczeniowej jak Knappschaftspensionskasie

dził się na propozycję i udał się samochodem na spotkanie z oficerami.. W samochodzie został za- chloroformowany, ale dawka okazała się za silną i Kutiepow