• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.01.25, R. 8[!], nr 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.01.25, R. 8[!], nr 4"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego44 poświęcony sprawom oświatowym kulturalnym i literackim

Nr. 4 Wąbrzeźno, dnia 25 s ycznia 1930 r. Rok 8

Ewangelja

św. Mateusza rozdz. 5, wiersz 1—13.

Gdy zstąpił z góry, szły za Nim wielkie rzesze.

A oto trędowaty przyszedłszy, pokłonił się Mu, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.

I ściągnąwszy Jezus rękę, dotknął się go, mówiąc:

Chcę, bądź oczyszczeń. I był oczyszczon trąd jego.

I rzekł mu Jezus: Patrz, abyś nikomu nie powia­

dał: ale idź, ukaż się kapłanowi ofiaruj dar, który przykazał Mojżesz na świadectwo im. A gdy wszedł do Kafarnaum, przystąpił do Niego setnik, prosząc Go i mówiąc: Panie, sługa mój leży w do­

mu powietrzem ruszony i ciężko trapiony jest.

I rzekł mu Jezus: Ja przyjdę i uzdrowię go. I odpo­

wiadając setnik rzekł; Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale tylko rzecz słowem, a będzie uzdrowień sługa mój. Bo i ja jestem czło­

wiek pod władzą postawiony, mający pod sobą żołnierze i mówię temu: idź! a idzie, o drugiemu:

chodź! a przychodzi, a słudze mojemu: czyń to! a czyni. A usłyszawszy Jezus dziwował się i rzekł tym, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam, nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu. A po­

wiadam wam, iż wiele ich ze wschodu słońca i z zachodu przyjdzie, i usiędą z Abrahamem i Izaa­

kiem i Jakóbem w Królestwie niebieskiem. A sy­

nowie królestwa będą wyrzuceni w ciemności ze­

wnętrzne: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

I rzekł Jezus setnikowi: Idź, a jakoś uwierzył, niech ci się stanie. I uzdrowiony jest sługa onej go­

dziny.

Jezus uzdrawia chorych.

Jezus jest lekarzem duszy i ciała. Ale jak cu­

downym lekarzem! Na przywrócenie zdrowia przez Jezusa nie potrzeba uciążliwych zabiegów lekarskich, niebezpiecznych operacyj i długiego czasu. On potrafi uzdrowić w jednej chwili i to za­ ledwie kilk usłowami. Uzdrowienia Jezusowe

" dwojakiego rodzaju. Uzdrawia On nietylko ciało, ale i duszę. Z niemocy duchowych, z grzechów pragnie On ludzi uzdrowić, bo na to przyszedł na

ziemię. Jezus leczy też choroby ciała. Ci, któ zy nie widzieli światła słonecznego, za jednem sło­ wem Jezusa, widzą światło prawdy; którzy nie słyszeli nawet słów ludzkich, słuchają słowa Bo­

żego; którzy byli okryci ranami i wrzodami, są czyści; którzy ruszyć się nie mogli, obezwładnięci i sparaliżowani, kroczą za swym lekarzem-Jezu­ sem; którzy byli umarli dla życia duszy, zma”- twychwstają, bo odpuszczone ich grzechy. To wszystko sprawia Jezus-Lekarz i Zbawca ludzko­

ści. Miłość wiedzie Go do chorych, by ich uzdro­ wić; do słabych, by ich podźwignąć; do nieczy­

stych, by ich obmyć; do niewolników grżechu, by skruszyć ich jarzmo.

Miłość Jezusowa tak uzdrawiała nieszczęśli­

wych. Ta miłość Jego dotąd nie wygasła, ani nie zmniejszyła się, ale zwrócona i ku nam, uzdrowi nasze bóle i cierpienia, troski i kłopoty, — ale i my musimy— podobnie jak ów trędowaty — za­

nosić do Jezusa pokorną, tchnącą żywą wiarą pro­

śbę: ,,Panie, jeśli chcesz, możesz mię oczyścić".

IMIENINY BOZI.

Przed chatką, w której mieszkał Jezus Maleń­

ki wraz z Marją i Józefem, rosła wierzba staru­ szka. Gałązki swe ze srebrnemi listeczkami zwie­

siła do ziemi i zdawała się czekać z chłodem mi­ łym na Dzieciątko. Pamiędzy gałązkami umieści­

ły się ptaszętai śpiewały i ćwierkały rade, że mo­ gą Jezusowi umilić chwile odpoczynku. A Jezus bardzo chronił się w cieniu tej wierzby przed go- rącemi promieniami słońca, z pękiem kwiatków polnych, z których wił wieniec dla swej mateczki.

Tu Matka Najśw. w chwilach wolnych siadała i brała Dziecinkę w ramiona, tu czesała Jej włosy złote, lub szyła koszulki dla Niej. Tu odpoczywał i Józef stary po pracy całodziennej, a wtedy u nóg Jego siadywał Jezus i na fujarce skręconej z owej wierzby przygrywał Mu pięknie. Tak to wierzba ta służyła Boskiej Rodzinie za altankę.

Zbliżał się dzień Imienin Jezusowych, na któ­

ry spieszyła św. Elżbieta ze swoim Janem, póź­

niejszym Chrzcicielem, z gór dalekich. Gdy ujrza­

ła Marja krewną swą, ucieszyła się bardzo, wo-

(2)

14 ~ tając: ,,ach jak m iłą niespodziankę nam zrobiłaś Elżbieto". ,,I Jaś z Tobą", w oła Józef św . i za­

prasza ich, by spoczęli, gdyż daleką drogę prze­

byli w upale letnim , a sam zam ierza szukać Je­

zusa. Św. Elżbieta pragnie jednak jaknajprędzej zobaczyć Syna Bożego, w ięc w szyscy udają się pod w ierzbę, ulubione m iejsce zabaw dziatw y. Ja­

kiż m iły w idok przedstawia się ich oczom ! Pod w ierzbą siedzi grom adka dzieci, a pośrodku Je­

zus, ich rów ieśnik. W idocznie im coś ciekawego opow iada, gdyż tw arze dziatwy rozjaśnione u- uśm iechem , a oczy z ciekaw ością w lepione w Je­

zusa. G dy zobaczyła tę grom adkę Elżbieta św . bierze syna sw ego za rękę i zbliża się szybko do Jezusa, w ołając: ,,W itaj nam Jezusie", a Jezus w staje, w yciąga sw e rączki św ięte i błogosław i Elżbiecie i jej synow i. A gdy się przyw itali, w y­

ciągają goście z torebki podarunki dla Jezusa. Św.

Elżbieta przyniosła Jezusow i w darze koszulkę białą, a Jan, św . kapelusz słom iany. W idząc to Jezus klaszcze w dłonie z radości i pięknie dzię­

kuje za dary. Po chw ili zafrasow ała się D ziecina, ,,Czem że ja w am się za to odw zajem nię?,.," Szliś­

cie do M nie w skw arze dzień cały, a w ięc spocznij- cie w cieniu, a dla ochłody spożyjcie chociaż ow o­

ce z tej w ierzbiny". I w yciąga Jezus rękę, nagina gałązki i... o dziw o!! K ażda gałązka, którą Jezus dotknie, rodzi ow oce piękne, a tak ich dużo, że się aż gałązki gną.

Tak Jezus uczęstow ał sw ych gości cudow nie, aby nam zostaw ić piękny przykład gościnności.

K alin,

Ze w spom nień historycznych.

U dział W ielkopolski w pow staniu 1 863 roku.

B łędnem jest m niem anie, jakoby tylko K ongre­

sówka i Litwia porw ały się do broni w niezapom - nianem pow staniu styczniow em 1863 roku. Fak­

tem jest bow iem , że i społeczeńsw o w ielkopolskie pospieszyło z czynną pom ocą naszym bohaterom pow stańczym .

Już w roku 1859 przybył do Poznania z ram ie­

nia „K ółka Polskiego" w Paryżu em isarjusz Elźa- now ski, aby w spraw ie projektow anego pow sta­

nia porozum ieć się z B. M oraczew ską, A leksan­

drem G uttrym , K arolem Libeltem i kilku innym i działaczam i.

K rótko potem Juljan Łukaszew ski w raz z K a­

rolem Libeltem (synem ) i W ł, Śm iłkow skim orga­

nizuje m łodzież szkolną i rzem ieślniczą celem w y­

w ołania pow stania.. Zanim to pow stanie! faktycz­

nie w ybuchło, istniał już w Poznauiu pod prezesu­

Łęczkow skiego „C entralny K om itet N arodow y"

na W ielkopolskę, jako organ takiej sam ej organiza­

cji w W arszaw ie,

Po w ybuchu pow stania następuje reorganiza­

cja tego K om itetu N arodow ego, pow stają oddziały pow iatow e i całe społeczeństwo w ielkopolskie w spółdziała w zbieraniu ofiar, organizow aniu od­

działów ochotniczych, dostarczaniu broni i w po­

m ocy dla uciekinierów i rannych, Z W ielkopolski też pochodzą niektórzy w odzow ie pow stania, jak Taczanow ski, Callier, M ielecki i inni, A ni jednego w ypadku zdrady ze strony chłopa w ielkopolskiego nie zapisano na karcie historji tej dzielnicy. Prze­

cież naw et, niektórym działaczom pow staniow ym z W ielkopolski zarzucono zdradę stanu w obec pań stw a pruskiego i w rezultacie rozpoczęły się now e procesy i prześladow ania.

O kazało się w tedy, jak kruche są kordony gra­

niczne, kiedy w narodzie polskim obudziło się prar gnienie w olności.

Rozmaitości.

NIEZWYKŁY POMYSŁ DLA... UNIKNIĘCIA WOJEN.

Jeden ze znanych pacyfistów ąustrjackich, puł­

kow nik Em il Seeliger, ogłosił ostatnio w prasie w iedeńskiej niezw ykle ciekawe uw agi na tem at zabezpieczenia św iata przed m ożliw ością w ybu­

chu now ej w ojny. Pułkow nik Seeliger w ychodzi z założenia, iż żiadna z dotychczasow ych um ów m iędzynarodow ych nie w yklucza dostatecznie w oj­

ny i dlatego też proponuje on następującą form ę uzyskania pełnych gw arancyj pokojow ych:

Liga N arodów uchw alić w inna następującą usta w ę, która stałaby się najświętszem praw em m ię- dzynarodowem : „K ażdy, kto jako prezydent pań­

stwa, m inister i poseł do parlam entu podpisze, lub głosow ać będzie za ustawą, w ypow iadającą w ojnę, w inien natychm iast jako pierw szy zgłosić się do szeregów w ojskow ych i w alczyć z pierw szym i od­

działam i na froncie w ojennym ..."

K rótka ta ustaw a m iałaby być kodeksem ho­

norow ym w szystkich narodów i każdy m inister czy poseł, któryby ją pogw ałcił, w ykreślałby się sam ze społeczności ludzi honorow ych i uchodził­

by za „niegodnego zdrajcę".

Tylko na tej drodze w idzi pułkow nik Seeliger dostateczne gw arancje dla pokoju św iatow ego.

K ażdy odpow iedzialny m inister, w iedząc bow iem o tern, że na w ypadek w ojny ofiarow ać m usi w pierw szym rzędzie w łasne sw oje życie, dobrze — zdaniem pułkow nika Seeligera — zastanowi się, zanim podpisze, lub głosow ać będzie za w ojną.

Pułkow nik Seeliger w yraża tetż przypuszcze­

nie, że gdyby ustaw a taka obow iązywała daw niej i gdyby m inistrow ie A ustrji, N iem iec i Rosji pierw ­ si ruszyć m usieli na front, — nie byłoby niew ąt­

pliw ie doszło do krw awej rzezi narodów w roku 1914-tym .

N ie m ożna dopraw dy odm ów ić w yw odom tym oryginalności. Czy jednak są one zupełnie słuszne?

HE

SMUTNY REKORD.

W edle oficjalnej statystyki, sporządzonej osta­

tnio przez w ładze paryskie,, stanęło w ciągu roku 1929 przed sądam i paryskim i 47 kobiet, które o- skarżone zostały o zbrodnię m orderstw a. Staty- syka ta jest bardzo sm utnym rekordem , w ykazu­

jącym , jak silnie upada m oralność w śród pow ojen­

nych kobiet.

[

e

RJ

ź b

!

NIEZWYKŁA „KRÓLOWA PIĘKNOŚCI**.

W angielskiej m iejscow ości R ottingham zorga­

nizow any został ostatnio konkurs piękności, do

(3)

1 5

k t ó r e g o s t a n ą ć m o g ły j e d n a k t y l k o n i e w ia s t y , l i­

c z ą c e p o n a d ... 6 0 l a t! P o d łu g ic h o b r a d a c h k o n ­ k u r s o w y c h w y b r a n a z o s ta ł a n a „ k r ó l o w ą p i ę k n o ­ ś c i" 8 2 - l e t n i a s t a r u s z k a n a z w i s k i e m M a r j a W h i t e . N i e w i a d o m o t y l k o , c z y w y b ó r t e n m i a ł b y ć p r o t e ­ s t e m p r z e c i w k o s z a l e j ą c e j o b e c n i e m a n ji k o n k u r ­ s ó w p i ę k n o ś c i , c z y t e ż s t a r u s z k i a n g i e ls k i e m y ś l a ł y z u p e ł n ie s e r jo ...

sra.

ORYGINALNA LOTERJA.

O r y g i n a l n a d o p r a w d y l o t e r j a o d b y ł a s ię w n o c s y l w e s t r o w a n a p o s t e r u n k u p o lic y jn y m w L o z a n ­ n ie . P r z e d d o m e m p o lic y jn y m z n a l e z i o n o n i e m o ­ w lę , k t ó r e p o d r z u c o n e z o s ta ł o p r z e z n i e z n a n ą m a t­

k ę . G d y w i e ś ć o t e m r o z e s z ła s ię w m ie ś c ie , z g ło ­ s iło s ię n a k o m i s a r j a t p o lic y jn y 2 3 p a r m a ł ż e ń s k i c h , k t ó r e p r z y j ą ć c h c i a ł y d z i e c k o n a w y c h o w a n i e . K o ­ m e n d a n t p o lic ji, c h c ą c r o z s t r z y g n ą ć , k o m u p r z y ­ z n a ć d z ie c k o , z a r z ą d z i ł l o s o w a n i e l o t e r y j n e i k a ż ­ d a z e s t a r a j ą c y c h s ię m a t e k m u s i a ł a z a k u p i ć o d p o ­ w i e d n i lo s . N ie m o w lę w y g r a ł o p e w n e z a m o ż n e , b e z d z ie t n e m a ł ż e ń s tw o , d o c h ó d z a ś , k t ó r y u z y ­ s k a n o z l o t e r j i , p r z e z n a c z o n y z o s t a ł n a c e le d o ­ b r o c z y n n e .

[^1^1

KATORGA DLA KOBIET.

W e F r a n c j i k o b i e t y r z a d k o k i e d y s k a z y w a n e s ą n a k a r ę ś m ie r c i, k t ó r a z a z w y c z a j z a m i e n i a n a b y w a n a k a r ę r o b ó t p r z y m u s o w y c h , o d b y w a n ą w t a k z w a n e m ,,b a g n e " , w n a j s ta r s z e m w i ę z i e n i u te m , z w e w n ę t r z n e g o w y g l ą d u p r z y p o m i n a j ą c e m s t a r e z a m c z y s k o , p r z e b y w a o k o ło 3 .0 0 0 k o b i e t, s k a z a n y c h b ą d ź d o ż y w o tn io , b ą d ź n a d ł u g o t e r m i­

n o w e k a r y . W i e l k a ilo ś ć j e d n y c h i d r u g ic h z a m i e ­ r a t u p o w o li i t u z n a jd u ją s w ó j c m e n t a r z . R e n n e s j e s t b o w i e m i s t o t n i e r o d z a j e m „ g r o b u z a ż y c i a " . P a n u j e w n im o b o w i ą z k o w a g ł ę b o k a c is z a , u w i ę ­ z io n y m k o b i e t o m n ie w o ln o b o w i e m r o z m a w i a ć n a w e t w o b r ę b i e c e l. O j a k i m k o l w i e k k o n t a k c i e z e ś w i a t e m , o o t r z y m a n i u p o z w o le n i a n a o d w i e ­ d z in y r o d z i n lu b o t r z y m y w a n i u lis tó w , p o s y ł e k c z y i n n y c h s p o s o b ó w ł ą c z n o ś c i n a z e w n ą t r z , r ó w ­ n i e ż n i e m a n a w e t m o w y . K o b i e t y o t r z y m u j ą t y l k o w i k t w i ę z i e n n y , z r e s z t ą b a r d z o s k ą p y i lic h y . U - b r a n e s ą w s z y s tk i e j e d n a k o w o w g r u b e , w o r k o w a ­

t e s u k n i e z s z a r e g o w o jło k u , z k t ó r e g o r ó w n i e ż m a j ą z r o b i o n e c z e p c e n a g ło w a c h , o b o w i ą z k o w o o s t r z y ż o n y c h d o s k ó r y . R o b o t y p r z y m u s o w e , w y ­ k o n y w a n e p r z e z s k a z a n e , p o l e g a j ą n a w y p l a t a n i u k r z e s e ł t r z c i n o w y c h , s z y c iu itd .

S k a z a n e d z i e lą s ię n a 5 k a t e g o r y j . P i e r w s z ą s t a n o w i ą m o r d e r c z y n i e . J e s t ic h s t o s u n k o w o n a j­

m n ie j. Z p o ś r ó d o d b y w a j ą c y c h k a r ę p r z e b y w a m . in . o b e c n i e w R e n n e s p a n i B e s s a r a b o , l i t e r a t­

k a , n ie g d y ś s ł y n n a p i ę k n o ś ć P a r y ż a , — d a le j p a n i d e H e r m in o n , n ie g d y ś g w i a z d a a r y s to k r a c ji f r a n ­ c u s k ie j, m ę ż o b ó jc z y n i, p o d o b n i e j a k t a m t a , D o d r u g ie j k a t e g o r ji p r z e s t ę p c z y ń n a l e ż ą o s z u s t k i - z ło - d z ie jk i. Z a li c z a s ię d o n ic h m . in . o d s i a d u j ą c a o b e ­ c n ie k a r ę „ s ł a w n a " z e s w e j a f e r y w i e l o m i l i o n o ­ w y c h o s z u s t w n a n i e k o r z y ś ć s k a r b u f r a n c u s k i e g o T e r e s a H u m b e r t . T r z e c i ą k a t e g o r j ę s t a n o w i ą p r o ­ s t y t u t k i i s t r ę c z y c ie l k i d o n i e r z ą d u . C z w a r t ą — p r z e s t ę p c z y n i e p o l i t y c z n e , s k a z a n e z a d z i a ł a ln o ś ć w y w r o t o w ą l u b a n t y p a ń s t w o w ą , j a k s z p ie g o s tw o ,

z d r a d a i t. p . O s t a tn i ą w r e s z c i e — r e c y d y w i s t k i z r ó ż n y c h k a t e g o r y j p r z e s t ę p s t w , k t ó r e b y ł y ju ż r a z k a r a n e , lu b k t ó r e o d s i a d u j ą c k a r ę w łf tn y c h w i ę ­ z i e n i a c h f r a n c u s k ic h , n ie c h c i a ł y s ię p o d d a ć r y ­ g o r o m w ię z ie n n y m . T a o s t a t n i a k a t e g o r j a t r a k t o ­ w a n a j e s t o c z y w iś c ie n a j s u r o w i e j i z c a łą b e z ­ w z g lę d n o ś c i ą .

IB>l<g|

WPŁYW ZAJĘĆ NA ZDROWIE.

N a s z s t a n z d r o w o t n y p o z o s t a j e w ś c is ły m z w i ą z k u z r o d z a j e m w y k o n y w a n y c h p r z e z n a s z a ­ ję ć i z a w o d ó w . A m e r y k a , k t ó r a d la p r a k t y c z n y c h

c e l ó w o c h r o n y p r a c y i n t e r e s u je s ię t e m z a g a d n i e ­ n ie m n i e z m i e r n i e ż y w o , p r z e p r o w a d z i ła p e w n e g o r o d z a j u s t a ty s t y k ę , m a j ą c ą u s t a l i ć c y f r o w o s t o p i e ń w p ł y w u z a j ę ć n a z d r o w ie i ś m ie r t e ln o ś ć p r a c u j ą ­ c y c h . J a k o m i a r ę p o ó w n a w c z ą w z i ę t o z a w ó d p a ­ s t o r a , z a j ę c i a k t ó r e g o — w e d l e o b l i c z e ń — n a j­

m n ie j w p ł y w a j ą n a je g o s t a n z d r o w i a . — W y n i k i s ą n a s t ę p u j ą c e : n a 1 0 w y p a d k ó w ś m i e r c i w ś r ó d p a s to r ó w p r z y p a d a w ś r ó d r o l n i k ó w 1 4 3 , w ś r ó d s z e w c ó w , r y m a r z y i s i o d l a r z y 1 6 6 , w ś r ó d m u r a z y 1 7 4 , w ś r ó d d r u k a r z y 1 9 3 , w ś r ó d i n t r o l i g a t o r ó w 2 1 0 , w ś r ó d p r a c o w n i k ó w h u t n i c z y c h ( z w ła s z c z a is z k lir s k ic h ) 2 1 6 . C i e k a w e m j e s t j e d n a k , ż e n a j­

w i ę k s z ą ś m i e r t e l n o ś ć w y k a z u je z a w ó d k e l n e r ó w , o s i ą g a j ą c c y f r ę 3 8 7 . N i e w ą t p li w ą r o l ę o d g r y w a t u t r u d n y d o u r e g u l o w a n i a c h a r a k t e r ic h z a j ę ć i p r z y m u s o w e p r z e b y w a n ie w d u s z n e j a t m o s f e r z e , s p r z y j a j ą c e j r o z w o jo w i c h o r ó b p łu c n y c h .

CZY NAPRAWDĘ UMIEMY GEOGRAFJĘ?

G lo b u s , n a k t ó r y m d o t y c h c z a s u c z o n o n a s w s z k o l e p o ję ć o g ó ln y c h o g e o g r a f ji, s k o n s t r u o w a ­ n y z o s t a ł p o r a z p i e r w s z y w r o k u 1 5 6 0 p r z e z g e ­ o g r a f a G e r a r d a M e r c a t o r a i o d te g o c z a s u , t. j.

p r z e z b l i s k o 4 0 0 l a t u l e g a ł je d y n ie k o le jn y m u z u ­ p e ł n i e n i o m , n ie z m ie n ia ją c y m j e d n a k n i e k t ó r y c h p r z e z M e r c a to r a ja k o r z e k o m o ś c iś le p o d a n y c h o - b l i c z e ń g e o g r a fic z n y c h . D o p i e r o o s t a t n ie c z a s y n i e z m i e r n e g o r o z w o j u k o m u n i k a c j i , e k s p e d y c y j n a u k o w y c h i ś r o d k ó w m i e r n i c z y c h p o d a ł y w w ą t ­ p l i w o ś ć s z e r e g t y c h o b lic z e ń . — W ś w ie c i e n a u k i c o r a z c z ę ś c ie j o d z y w a j ą s ię d y s k u s je n a t e m a t k s z t a ł t u i d o k ł a d n o ś c i g lo b u s u . W y s ta r c z y w s p o ­ m n ie ć , ż e n . p . d o p i e r o o s t a t n ie w y p r a w y p o d b i e ­ g u n o w e o b a l ił y f ik c ję , u t r z y m u j ą c ą s ię c ią g le j e s z ­ c z e n a m a p i e g lo b u s u , j a k o b y o b s z a r G r e n la n d j i m i a ł b y ć d w a r a z y w i ę k s z y m o d . o b s z a r u A u s t r a l j i p o d c z a s g d y w r z e c z y w s t o ś c i j e s t c o n a jm n ie j w ł a ­ ś n ie o d w r o tn i e . T a k i c h t y p o w y c h „ n i e d o k ł a d n o ­ ś c i" a r a c z e j f ik c y j, u w a ż a n y c h d o t y c h c z a s n a j z u ­ p e ł n i e j n i e s ł u s z n i e z a „ p e w n i k i " , j e s t n a m a p i e k u l i z ie m s k ie j d o t y c h c z a s c a łe m n ó s tw o , z w ł a s z ­ c z a je ś li c h o d z i o r o z m i e s z c z e n i e w y s p w a r c h i p e ­ l a g a c h w y s p O c e a n u S p o k o jn e g o , o w n ę t r z e k o n ­ t y n e n t u a f r y k a ń s k i e g o , o u k ł a d g e o g r a f i c z n y w n ę ­ t r z a A z ji, a n a w e t o w y g lą d t a k n a p o z ó r „ z n a ­ n y c h " i „ z b a d a n y c h " o k o lic , j a k u k ł a d n i e k tó r y c h p a s m g ó r s k i c h w P o ł u d n i o w e j A m e r y c e . T a k w i ę c s t a r y g lo b u s M a r c a t o r a , p o k u t u j ą c y d o t y c h ­ c z a s w s z k o ł a c h c a ł e g o ś w i a t a , z o s t a j e s t o p n i o w o z d y s k w a l if i k o w a n y w s w o je j p r a w d o m ó w n o ś c i .

(4)

16NMLKJIHGFEDCBA

ju ż ja k i p o d a r u n e k re,

M

Terminator szewski u rzeźnika.

P r o s z ę o f u n t k ie łb a s y , a le ta k ie j n ie ś w ie ż e j, ja k z e s z ły m r a z e m .

A d la c z e g ó ż m a b y ć n ie ś w ie ż a ?

— B o m a js te r p o w ie d z ia ł:

s z c z e r a z ta k ą p r z y n ie s ie s z , to s a m z jc s z “ .

,J a k je -

Przestał palić.

S p o tk a ło s ię d w ó c h m a la rz y .

T r u d n o m i b y ło p o c z ą tk o w o z w y c z a ić s ię o d p a le n ia — p o w ia d a d e n .

s o b ie . ( v s ię

W ie s z c o , J a g u s iu — ty

w y g lą d a s z ja k d a m a — m o ż n a b y c ię w z ią ć z a

z u p e łn ie mu

o d - ie "

n a s z ą , p a n ią .

P a n ju ż k ilk a r a z y p o m y lił s ię . ( P a g e s G a ie s ).

Z ła p a łe m o s ie m s z c z u p a k ó w .

’— D z is ia j?

-M ie , W ty m r o k u .

( E s q u e lla , B a rc e lo n a ) (v

„ C z y z a k u p iła ś

g w ia z d k o w y d la tw e g o m ę ż a ? * *

.'d o t y c h c z a s n ie , a le m u s z ę s ię g o z a p y ­ ta ć , ile c b c ia lb y w y d a ć * * .

( „ M o u s tią u e * ')

c ie

N o i c o b ę d z ie s z r o b ić , g d y ja ty w y r o d n y s y n u ?

T o s a m o c o p a p a .

— J e d n e m s ło w e m b ę d z ie s z c a le n ic p o n ie m i d u r n ie m .

( B u e n H u m o r) .

um-

ż y - (v

D la c z e g o p r z e s ta łe ś p a lić ? C z y c z u ło ś ? p y ta d r u g i.

•— N ie , a le d o k tó r z a b r o n ił p a lić p r z y ja c ie lo w i.

N o w ię c c ó ż z te g o ?

— ’ W ię c n ie m ia łe m ty to n iu .

ź le

m e 1

t’ie pomogło.

k la ty J u re k w r a c a d o d o m u p o b itc e

n a u’: v . .

Z n o w u s ię b iłe ś ? — s tr o fu je g o m a tk a . — W s z a k ż e c i m ó w iła m , ż e w t a ­ k ic h r a z a c h tr z e b a lic z y ć d o s tu a w ó w ­ c z a s g n ie w p r z e m in ie i w s z y s tk o b ę d z ie d o b r z e .

T a k u c z y n iłe m . A le m a tk a K a r o la p o r a d z iła m u b y lic z y ł ty lk o d o p ię ć d z ie ­ s ię c iu .

Proroczo wyczucia.

— C z y p a n ju ż s k o ń c z y ł m e d y c y n ę ?

J e s z c z e n ie , a le ju ż z a c z y n a ją m ię u w a ż a ć z a le k a r z a .

— Z c z e g o to p a n w n o s i?

D z iś n a u lic y d w ó c h c h ło p c ó w p o ­

k a z a ło m i ję z y k . \v

Ofiara mony.

T e k r ó tk ie s u k ie n k i, to is tn y s k a h - d a l! G d y b y m ja z a m ło d u p a r a d o w a ła w ta k ie j s u k ie n c e ...

T o b y ś , k o c h a n a c io c iu , n ie z o s ta li s ta r ą p a n n ą .

Nie ma złego, coby na dobre nie wyszło.

L e k a r z : — P r z e d k ilk u d n ia m i m ia ­ łe m f a ta ln y p r z y p a d e k . P r z e z p o m y łk ę z a ­ m ie n iłe m r e c e p ty d w ó c h c h o ry c h . K a ż d y z n ic h w y p ił le k a rs tw o , p r z e z n a c z o n e d la in n e g o . S tr a c iłe m o b u ...

P r z y ja c ie l: — J a k to ? P o m a r li?

L e k a rz : G d z ie ż z n o w u ? W y z d r o ­

w ie li ' (v

Miłośniczka sportu.

R o z m o w a m ię d z y p r z v ia e ió f k a » « b

A c h , ja k ja b y m c h c ia la m ie ć m ę - s p o r to w c a!

A ja k ie g o b y ś w o ła ła : ły ż w ia r z a , c y k lis tę , w io ś la r z a , te n n is is tę , f o o tb a łis ię , a tle tę ?

ża

Też.

T e k a k tu s y p r z y p o m in a ją m i m e g o n ie b o s z c z y k a m ę ż a , o n te ż z w y k le b y l n ie ­

o g o lo n y . (v d n o , b y le

w ła ś c iw ie , to m i w s z y s tk o je - b y l... p r z y s to jn y b r u n e t.

Ma zdolności.

C z y s y n p a ń s k i je s z c z e n a u n iw e r­

s y te c ie ?

O n ie , z a ło ż y ł te r a z k s ię g a rn ię .

— A c z y m a d o te g o z d o ln o ś c i?

Z d a je m i s ię , b o b ę d ą c je s z c z e w s z k o ła c h z a w s z e s w o je k s ią ż k i s p r z e d a ­

w a ł. tv

Zastanawiające.

’ " C h ło p s p r z e d a ł k o n ia f u r m a n o w i i te n p r z y b ie g a n a z a ju tr z p r z e r a ż o n y , m ó w ią c , ż e k o ń z d e c h ł te j n o c y .

T o d z iw n e , — o d p a r ł c h ło p ty le c z a s u m ia łe m g c u s ie b ie i n ig d y s ię n ic p o d o b n e g o n ie z d a r z y ło .

m u

V/ szpitalu.

■■— I lu z m a r ły c h m a m y d z is ia j?

p y tu je le k a r z d y ż u rn y ,

D z ie w ię c iu . * . »

Z d a je m i s ię , ż e m w c z o r a j z a p is a b

d z ie s ię ć r e c e p t. . .

T a k , a le d z ie s ią ty c h o r y n ie c h c ia j

za*

„ N ie z o s ta ła b y m n ig d y tw o ją ż o n ą , g d y b 'y m ó j b ie d n y K a r o l n ie b y ł p a d ł n a w o jn ie !* *

M J a k o k r u t n y j e s t j e d n a k w o jn a * * !

Styl urzędowy.

— S ty l lis tó w p a n i je s t n ie m o ż liw y — m ó w i s z e f d o n o w e j k o r e s p o n d e n tk i. — A n i je d n e g o z d a n ia n ie r o z u m ie m ; o p r ó c z te g o n ie w id z ę tu a n i je d n e g o u p r z e jm e g o z w ro tu , ja k ic h u ż y w a ,s ię z w y k le w lis ta c h k u p ie c k ic h . N ie r o z u m ie m , ja k tr z y m a ć p a n ią m o g li n a o s ta tn ie j p o s a d z ie c a le tr z y la ta !

P r a c o w a ła m w u r z ę d z ie p o d a tk o -

wym.

m ie m .

A p r z e p r a s z a m w ta k im r a z ie ro z u -.

( v

P r z e p r a s z a m — k ie d y p r z y jd z ie n a - tr a m w a j?

P a n s n o w id z e m , s te p n y

w y b a c z y , — a le n ie je s te m ia - p r z ę p o w ia d a ją c y m p r z y s z ło ś ć .

( I l T r a v a s o ) . ( v

it *

s ię p a n n a z y w ą ?

Jak

S n o w d e n .

T o d z iw n e . J e s t g ó r a te j s a m e j z w y .

v <— W ie m o te m , a le to n ie ja .

' {Lugtiga ^eitung)

I

n a -

Cytaty

Powiązane dokumenty

I rzeki sługa: Panie, stało się jakoś rozkazał, a jeszcze jest miejsce.. A powiadam wam, żeć żaden z onych mę ­ żów, którzy są zaproszeni, nie ukąsi

dzenia innych, bo kto nie jest wyrozumiałym na cudze wady i słabości, tego i Bóg surowo sądzić będzie.. Trzeba wybaczyć bliźnim obrazy, jakie nam wyrządzili, abyśmy sobie u

go na świat, aby sądził świat, ale iżby świat był zbawion przezeń. Kto wierzy weń, nie bywa sądzon a kto nie wierzy, już osądzony jest, iż nie wierzy w

Onego czasu, gdy się wielka rzesza schodziła i z miast kwapili się do Jezusa, rzekł przez podo­. bieństwo: Wyszedł, który sieje, siać nasienia

Nic tedy dziwnego, że niewypła ­ calność tak potężnego przedsiębiorstwa obudziła w Berlinie jaknaj żywsze poruszenie i ogólnie też przypuszcza się, że bankructwo

W ostatnich dniach poszczyciła się ta now a policja pierw szym sukcesem.. O to jeden z policjantów

W mia dości, niż w poprzednim — trzeba więc cieszyć się, stack zaś wędrują „po kolędzie&#34; cale gromady ża- z radością witać nowy rok, zacząć go pod szczęśli-

tylko pow ietrze, które znajduje się w ciągłym ruchu, w łaśnie to po- w ietrze, które znajduje się za naszem i oknami, jest pełnowartościow e, gdyż ruch pow ietrza