• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.01.11, R. 8[!], nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.01.11, R. 8[!], nr 2"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

.fni .wo-'-' Mr

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym kulturalnym i literackim.

Nr. 2 Wąbrzeźno, dnia 11 stycznia 1930 r. Rok 8 i A

E w a n g e l i a

św. Łukasza rozdz. 2, wiersz 42—52.

Gdy Jezus był w dwunastu leciech, rodzice Je ­ go wstąpili do Jeruzalem wedle zwyczaju dnia świątecznego. A skończywszy dni gdy się wracali, zostało dziecię Jezus w Jeruzalem, a nie obaczyli Rodzice Jego. A mniemając, że On był w towarzy ­ stwie, uszli dzień drogi i szukali Go między krew ­ nymi i znajomym.i A nie znalazłszy, wrócili do Jeruzalem, szukając Go. 1 stało się, po trzech dniach znaleźli Go w kościele siedzącego w pośrod ­ ku doktorów, a On ich słucha i pyta ich. A zdumie ­ wali się wszyscy, którzy Go słuchali, rozumowi i odpowiedziom Jego. A ujrzawszy, zdziwili się.

1 rzekla do Niego Matka Jego: Synu, cóżeś nam tak uczynił? Oto ojciec Twój i Ja żałośni szuka­

liśmy Cię. I rzeki do nich*. Cóż jest, żeście Mnie szukali? Nie wiedzieliście, w tych rzeczach, któ­

re są Ojca Mego, potrzeba żebym był? A oni nie zrozumieli słowa, które im mówił. I zstąpił z nimi i przyszedł do Nazaret, a był im poddany. A Matka Jego wszystkie te słowa zachowała w sercu Swo- jem. A Jezus się pomnażał w mądrości i w łasce Boga i ludzi.

Tęsknica...

W i d z i s z I d ą d z i e w c z y n y w t o m a j o w e r a n o z k o ś c i o ł a , w k r a s n y c h c h u s t k a c h , w k o r a l ó w c z e r ­

w i e n i ; i d ą , w ł o s s i ę i m p ł o w y , j a k l e n , w s ł o ń c u m i e n i , i c i e s z ą s ł o ń c e t w a r z ą j a s n ą i r u m i a n ą .

I d ą d ł u g i m s z e r e g i e m p r z e z m i e d z ę ź y t n i a n ą : W s z y s t k o s i ę w k o ł o z ł o c i , ś w i e c i i p r o m i e n i ; j a s k ó ł k i z a w i s a j ą n a n i e b a p r z e s t r z e n i i o b r y z g u j ą p i e r s i b i a ł ą r z e c z n ą p i a n ą .

T a m , u n a s t a k w n i e d z i e l ę , w m a j o w y p o r a n e k i d ą d z i e w k i z k o ś c i o ł a , z k w i a t ó w w i a n k i p l o t ą ,

z e s t o k r o t e k b a r w i s t y c h , ż p o l n y c h m a c i e r z a n e k z d a s i ę , B ó g w j a s n e m n i e b i e t w a r z p o k a ż e z ł o t ą — i t a k a m i s i ę m a r z y p o l s k a o k o l i c a ,

i n a s e r c u m i k ł a d z i e c i ę ż k ą d ł o ń T ę s k n i c a . . .

H o l a n d j a p o w i ę k s z a s w ó j o b s z a r .

Z u i d e r s e e , z a t o k a m o r z a P ó ł n o c n e g o , z a j m u j ą ­ c a 5 7 m i l . k w a d r a t o w y c h m i ę d z y H o l a n d j ą a z a ­ c h o d n i ą F r y z j ą , b y ł o n i e g d y ś — j a k w i a d o m o — ś r ó d l c n d o w e m j e z i o r e m . D o p i e r o w X I I I w i e k u k a ­ n a ł ł ą c z ą c y j e z m o r z e m , z o s t a ł p r z e r w a n y w s k u t e k z a l e w u , t w o r z ą c w t e n s p o s ó b d z i s i e j s z ą z a t o k ę . W p r a w d z i e z t e g o p o w o d u H o l a n d j a z y s k a ł a w i e l k i p o r t , t . j . A m s t e r d a m , a l e z a r a z e m s t r a c i ł a o l b r z y ­ m i o b s z a r u r o d z a j n y c h p ó l . P i e r w s z y r e a l n y p r o j e k t o s u s z e n i a t y c h t e r e n ó w o p r a c o w a n y z o s t a ł w 1 8 9 2 r o k u , n i e z o s t a ł j e d n a k w y k o n a n y . O b e c n i e i s t n i e ­ j e d ą ż n o ś ć , b y r o z s z e r z o n y i p o p r a w i o n y p l a n t e n w p r o w a d z i ć j e d n a k w ż y c i e . K o s z t a p l a n u o b l i c z o ­ n e s ą n a 1 0 0 m i l j o n ó w g u l d e n ó w h o l e n d e r s k i c h , a c z a s t r w a n i a p r a c r o z ł o ż o n y n a o k r e s 3 - l e t n i . I s t ­ n i e j e w i ę c n a d z i e j a , ż e z a 3 l a t a H o l a n d j a z d o b ę ­ d z i e n o w y t e r e n d o p r a c r o l n y c h .

P o z ł a c a n e o c z y

T y t u ł b r z m i s e n s a c y j n i e . A j e d n a k p o z ł a c a n e o c z y — t o n i e w y m y s ł m o d y , z w y k l e s z k o d l i w y i n i e p o t r z e b n y , t a k j a k n p . p o d m a l o w y w a n i e o c z u d l a p o d k r e ś l e n i a i c h w i e l k o ś c i l u b b l a s k u , l e c z p o - p r o s t u , n i e s t e t y , d o ś ć k r ó t k o t r w a ł e , l e c z n i e r a z k o ­ n i e c z n e p o p r a w i e n i e p r z y k r y c h b ł ę d ó w n a t u r y . J u ż d a w n o z a c z ę t o w y r a b i a ć s z k l a n e o c z y d l a z a ­ s t ą p i e n i a k a l e k o m i c h p r a w d z i w y c h , j u ż d a w n o n a ­ w e t p o w s i a c h i m a ł y c h m i a s t e c z k a c h u k a z y w a l i s i ę o p t y c y - z n a c h o r z y , p r z e w a ż n i e s z a l b i e r z e , k t ó ­ r z y z a m a ł e n a g r o d y o b i e c y w a l i k r ó t k ą o p e r a c j ę p o p r a w i ć p a c j e n t o m o c z y , z n i e k s z t a ł c o n e b i e l m e m l u b i n n e m i d e f e k t a m i . B y ł t o r o d z a j t a t u o w a n i a t ę ­ c z ó w k i z a p o m o c ą i n j e k c j i t u s z u . S k u t e k b y ł c h w i ­ l o w o n a d z w y c z a j n y , c h o c i a ż w k r ó t c e d e f e k t y u k a ­ z y w a ł y s i ę z n o w u w t y m s a m y m s t o p n i u c o p o ­ p r z e d n i o .

T e r a z z a ś w y n a l e z i o n o t y l k o n o w y s p o s ó b n a ­ c i ą g a n i a ł a t w o w i e r n y c h a m i a n o w i c i e t u s z z a s t ą ­ p i o n o z ł o t e m w s t a n i e k o l o i d a l n y m . S k u t e k c h w i ­ l o w y t e g o z a b i e g u j e s t z n ó w , ,c u d o w n y " i m o ż e n a ­ d z i e j e u t r z y m a n i a g o s ą ^ ł u ź s z e , n i ż p r z y s t o s o w a ­ n i u t u s z u . A l e j a k p r z e d t e m , t a k i t e r a z k o ń c z y s i ę w r e s z c i e . . . n a p r z y k r e m r o z c z a r o w a n i u .

(2)

— 6

GFEDCBA

Sam oloty - tram w aje.

M oże dziś jeszcze naw et pogłoski o takich udo­

skonaleniach kom unikacji, jak tram w aje - sam olo­

ty, w ydaj e nam się m rzonkam i. Przypom nij m y so­

bie jednak, co nasi dziadkow ie sądzili o kolejach i tram w ajach, nie m ów iąc już o sam olotach. A jed­

nak teraz już w iele .osób odbyw a drogę W arszaw a- P aryż w kilku godzinach sam olotam i pasażerskie- m i, a kom unikację z jednego krańca Polski na dru­

gi m ożem y także obliczyć już na godziny. T ak w ięc m am y najlepsze pow ody, by nie zapatryw ać się ironicznie na pogłoski, które do nas dochodzą. I te­

raz pow tórzm y sobie hasło Forda, z którem rzucił on olbrzym ie kw oty do sw ych fabryk na budow ę i udoskonalenie sam olotów do takiej m iary, by sta­

ły się one tak pow szechnem i środkam i lokom ocji, jak dzisiejsze tram w aje. Z budow anie takiego m e­

chanizm u aeroplanu któryby nadaw ał m u zupeł­

ną . rów now agę, doprow adzić ■'faioże nie bardzo do tego, że ,,każdy po kilkugodzinnej nauce będzie m ógł być w łasnym pilotem ' — tak, jak dziś już np. każdy robotnik w A m eryce um ie prow adzić lub naw et posiada w łasny sam ochód.

K rw aw a łaźnia w R osji.

W brew tem u, co gtosi prasa sow iecka, coraz częściej przedostają się do w iadom ości E uropy fakty — licznych zam achów na przedstaw icieli w ładz sow ieckich w różnych dzielnicach R osji, zw łaszcza na Południu. W m iejscow ości D aszara- dły na K aukazie zam ordow ano np. ostatnio człon­

ka C entr. K om itetu W ykonaw czego sow ietów . W m iejscow ości B aczy-Iw oł ciężko poraniono prezesa lokalnego sow ietu. W m iejscow ości K orczyno to sam o. W okręgu K aniow skim zam ordow ano prze­

w odniczącego sow ieckiej kom isji aprow izacyjnej.

W okręgu B riańskim dokonano kilka takich zam a­

chów . M im o w szelkich, najsilniejszych represyj ze strony w ładz, w alka pod hasłem „teror za teror"

nie usta je i nienaw iść do krw aw ych w ładców K rem ­ la nietylko nie zm niejsza się, lecz rośnie.

T estam ent, jakiego jeszcze nie było.

„SEKRETARZOWI STANU MELLONOW1 ZAPI­

SUJĘ MOJĄ DUSZĘ.-“

N a kilka dni przed św iętam i B ożego N arodzenia zastrzelił się w hotelu w M ilw auke (Stany Z jedno ­ czone) 25-letni K alifornijczyk, — W ellington L yt- lein. Sam obójca pozostaw ił testam ent, który śm iało m ożna nazw ać najosobliw szym ze w szystkich, jakie zna historja. T estam ent ten brzm i dosłow nie nastę­

pująco:

,,Ja W ellington L ytlein, odbieram sobie życie, poniew aż nie m am m ożności zarobienia na utrzy­

m anie i nie posiadam środków na opłacenie m oich podatków . C ała gotów ka, jaką rozporządzam , w y­

nosi 4 centy. Z kapitałem takim trudno jest rzeczy­

w iście coś począć. P. m inister skarbu, A ndrew W . M ellon nie będzie m iał zbytniej pociechy z m ojej spuścizny.

,,Sw oją drogą przypuszczam , że p. M ellonow i nie zależy na m oich pieniądzach. Jest on bow iem jednym z najbogatszych ludzi A m eryki Jakąż za­

tem w artość m oże taki biedny osobnik, jak ja, przed staw iać dla takiego K rezusa? Z ainteresow anie se­

kretarza U rzędu skarbow ego nie obejm uie, jak w ia­

dom o, w szelkich duchow nych i um ysłow ych w ar­

tości człow ieka, lecz ogranicza się do pytania: Ile dolarów jesteś w art?’

„Pragnę jednak m inistrow i M ellonow i pozosta­

w ić jakąś po m nie spuściznę i to taką, na jaką bez- w ątpienia w cale nie liczy: O to m ianow icie zapisuję m u m oją duszę. M oże stanie się ten fakt dla niego okazją do zajęcia się w przyszłości także tego ro­

dzaju abstrakcyjnem i rzeczam i. Jest to jedyna rzecz w artościow a, jaką posiadam i jaką m ogę rozporządzać. Sfery naukow e będą już sam e w ie­

działy, co m ają począć z m em i zw łokam i.

„W szystkim w ierzycielom m oim , którzy m ęczy­

li m ię przez całe m oje życie, zapisuję m oje... ser­

deczne w spółczucie. W spółczucia tego będą istot­

nie potrzebow ali, gdyż przez śm ierć m oją stracą w iele pieniędzy.

„Z a pokój hotelow y, w którym popełniam sa­

m obójstw o, zapłaciłem z góry za 5 dni. Ż ądam za­

tem , aby zw łoki m oje dopiero po upływ ie tych 5 dni zabrane zostały z hotelu. N ie w idzę bow iem żadnej przyczyny, dla której m iałbym ofiarow ać cośkolw iek w prezencie w łaścicielow i hotelu, który naw et nie dał m i na kredyt jednego m arnego śnia­

dania. G dyby zw łoki m oje usunięte zostały przed upływ em pięciu dni, za które zapłaciłem , w łaści­

ciel hotelu w ynająłby niew ątpliw ie pokój i m iałby z tego korzyść, której w cale nie m yślę m u przyspo­

rzyć".

C zy sekretarz M ellon przyjął zapis? N iew iado­

m o. W każdym razie zw łoki W ellingtona L ytleir.a, bez w zględu na jego ostatnią w olę, zostały zabrane natychm iast z hoielu, zgodnie z ustaw ow ym prze­

pisem .

Pierw szy sukces policji lotniczej.

W poszczególnych m iastach am erykańskich ist­

nieje od niedaw na specjalna policja lotnicza, której zadaniem jest czuw anie nad należytym rozw ojem kom unikacji lotniczo-pasaźerskiej. W ostatnich dniach poszczyciła się ta now a policja pierw szym sukcesem . O to jeden z policjantów „pow ietrznych"

zauw ażył w przestw orzach pryw atny sam olot, któ­

ry przew oził pasażerów , nie posiadając na to od­

pow iedniego zezw olenia w ładz. P olicjant „pow ierz- ny" ścigał tak długo „przestępczy" sam olot, aż zm usił lotnika do lądow ania i oddał go w ręce w ładz sądow ych. T ypow o — dopraw dy — am ery­

kańska „historyjka".

M iły błąd natury.

C zęsto czytam y o figlach płatanych przez na­

turę. „Figle" te są nieraz sm utne. B racia Sjam scy, dzieci o dw óch rękach, kilku nogach, dzieci w inny sposób zniekształcone, od urodzenia naznaczone piętnejn nieszczęścia, oto przykłady przykrych fi­

glów natury. Są jednak rów nież niektóre w esołe.

O to np. m atka natura w łaśnie tak w esoło zażarto-

(3)

C S " - 7 O-

wała sobie z biednych wieśniaków węgierskich, nie­

jakiego Stefana Pók i jego żony, obdarzając ich odrazu czworakam i, wśród których urodziły się trzy dziewczynki i chłopiec. Innego znów rodzaju wesołym ,,figlem“ natury jest historja niejakiej p.

Plunkelt, obywatelki irlandzkiej, która obchodząc niedawno 109-tą rocznicę swych urodzin, bynaj­

m niej nie jako zdziecinniała staruszka, lecz jako żywa i m iła gospodyni, bawiła swych gości opowia­

daniam i o swych podróżach z przed lat stu i o sym- patji, jaką się cieszyła, ze strony W alter Scotta, bę­

dąc m ałem dzieckiem . W reszcie równie zapewnie m iłym figlem natury jest historja żyjących do dziś w Stanach Zjednoczonych dwóch 90-cio letnich sióstr - bliźniaczek, które, nie rozłączając się z so­

bą przez całe życie, zachowały całkowitą świeżość um ysłu i podobno — m arzą o zam ążpójściu.

/ .

POLOWANIE KSIĘCIA WALJI.

Angielski następca tronu, książę W alji, wyjeż­

dża w tych dniach — jak zwykle o tej porze każ­

dego roku — na polowanie, tym razem do Afryki.

Pierwszym etapem jego ekspedycji będzie Kapstat, dokąd udaje się okrętem ,,Kenilworth Cartle“ i gdzie spędzi dwa tygodnie w gościnie u tam tejszego gubernatora angielskiego. Następnie, po odbyciu wycieczki koleją i autem w okolice jeziora ,,Tan- ganyika“, obfitującego w w spaniałą zwierzynę, roz- pocznie polowanie, trw ające kilka tygodni.

OLBRZYMI TUNEL.

Ostatnio w Japonji koło m iasta Shimisogoe na wyspie Hondo dokończono budowy tunelu długości 10-ciu kilom etrów, a więc najdłuższego

z

ostatnich, jakie dotąd znajdowały się na Dalekim W schodzie.

Prace nad wykonaniem tego dzieła trwały około 7-miu lat.

200 m iljonów złotych

Zapłaciła Połska w ciągu roku za łiłmy zagraniczne.

Pozycję bierną bilansu płatniczego, obciążają- mego również i wydatki, związane z wyświetlaniem obrazów zagranicznych w naszych kinach, oraz z tłum aczeniem dzieł obcych na język polski.

Za prawo wyświecania dobrego obrazu płaci się od 3.000 do 5.000 dolarów, przeciętna licencja kosztuje 1.000 dolarów. Z tego tytułu zapłaciła Polska zagranicy w r. 1928 blisko 20 m iljonów zło­

tych.

Polskie A'any bywają również wyświetlane za- gra><7ą, W tym samym roku uzyskaliśmy za pra- 5- ó wyświetlania naszych filmów sum ę 800.000 zło­

tych. — Gros wydawanych w Polsce książek, to tłumaczenia zagranicznej beletrystyki. Z tego po­

wodu pokaźne sum y wypłaca się autorom zagra­ nicznym tytułem honorarjum zgodnie z konwencją berneńską i m iędzynarodowem prawem ochrony praw autorskich.

Np. Dyrekcja Teatrów M iejskich w W arszawie zapłaciła w r. 1928 zagranicy z tytułu tantjem au­

torskich i kom pozytorskich sum ę 59 tys. złotych.

Główny Urząd Statystyczny w wydanym nie­

dawno bilansie płatniczym za rok 1928 szacuje wy­

datki z tego tytułu ogółem na sumę 2 m iljonów złotych.

WĘGRY I RUMUN JA ZNOSZĄ WIZY PASZPORTOWE.

Dzienniki budapeszteńskie donoszą, iż w ostat­

nich dniach toczyły się pom iędzy rządem węgier­

skim i niem ieckim rokowania w sprawie wzajem ne­ go zniesienia wiz paszportowych pom iędzy obydwo­

ma państwami. Rokowania doprowadziły do po- . m yślnych rezultatów, tak że odtąd obowiązywać ma w ruchu zagranicznym pom iędzy Niem cami i W ęgram i tylko konieczność paszportowa. Udziela­

nie wiz podróżnym , udającym się z W ęgier do Nie­

miec i odwrotnie — odpadnie najzupełniej.

TROSKI POSŁANEK ANGIELSKICH.

W parlamencie angielskim zasiada — jak wia­

domo — wcale poważna cyfra kobiet - posłów, któ­

re wchodzą w skład wszystkich partyj politycznych.

M imo różnic, jakie dzielą poszęzególne grupy par­

tyjne od siebie, znalazły jednak posłanki angielskie drogę do wzajemnego porozum ienia się. Stało się to — jak zwykle — przy okazji om awiania... stro­

jów kobiecych. Oto bowiem jedna z posłanek, pani dr. M arion Filips zaproponowała swym koleżankom specjalny ubiór, który przywdziewać m iałyby po­

słanki w czasie debat parlam entarnych. Pomysł p.

Filips znalazł ogólną aprobatę — i oto w najbliż­

szym już czasie paradować będą posłanki angielskie w jednolitym stroju, przedstaw iającym się następu­

jąco: Dłuższa suknia z czarnej crep-de-chiny, która na rękawach i na wycięciu szyi posiadać będzie ob­

ram owanie z futra.

ILU BEZROBOTNYCH POSIADAJĄ STANY ZJEDNOCZONE A. P.?

W edle obliczeń, ogłoszonych ostatnio przez am erykański departam ent pracy, znajduje się obec­

nie na całym terenie Stanów Zjednoczonych A. P.

przeszło trzy mil jony bezrobotnych. Silny wzrost bezrobocia zauważyć daje się zwłaszcza w ostat­

nich tygodniach skutkiem ograniczenia pracy w am erykańskim przem yśle luksusowym . Stan ten spowodowany jest głównie następstwam i słynnego krachu giełdowego.

Popierajcie tylko

____ 1.

00786195

IpHo żI

(4)

H - U - M - O -R MLKJIHGFEDCBA

„N a B o g a.' U p a n a się p rzecież p ali \

„ Z da je się p a n u — n a sz a k u c h a rk a m a d zisiaj w o ln e i m o ja żo n a g o tu je sa m a ".

(„P ele — M ele“)

„C zy n isz z a p e i.u e ju ż p rz jo u iu w a n ia n a

> 01Q w anie?“

„W ty m ro k u w y ją tk o w o p a u z u ję , ..g d y ż :en y w sk le p a c h z d ziczy zn ą są m i za w y ­ g ó ro w an e" („Petit Parisi en")

K o b ieta, sto jąc a w o d d a li; „ P atrz tvtko. ao l a o d w ażn a m ę ię a y z n a ".

Inny człowiek.

Ż o n a: W c z o ra j p rz y rz e k łeś m i u ro czy ­ ście, że p rz e sta n ie sz p ić, że sta n ie sz się z u ­ p e łn ie in n y m czło w iek iem , a d ziś zn ó w je ­ ste ś p ija n y .

M ąż: N o ta k , sta łe m się in n y m czło w ie ­ k iem . ale w id o czn ie m am p ech a b o tei d ru g i czło w iek ta k i sam p ija k , ja k ta m te n , im

— ; S trasz n e — m ó w i cio cia z o b u rz e n iem

: d ziś, aż d w ó ch lo w elasó w szło n a ta rc z y ­ w ie za m n ą , g d y b y ła m w m ieście.

A leż cio teczk o ! — u sp o k a ja Ja n e c z k a

— w y sta rc z y ło b y , g d y b y ś b y ła się o d w ró ­

ciła. m

* U murzynów

— Z n o w u w łó czy łaś się z ty m i a n g ie l­

sk im i m a ry n a rz a m i. E j d ziew czy n o — d ziew czy n o . P rzy szło ść tw o ja p rz e d sta w ia m i się w !» ard zo b ia ły c h k o ta ra ch . (m

*

M am o , czy P a n B ó g z a c h o ro w a ł? — p y ­ ta p ię c io le tn i A daś".

— C o za p y ta n ie , sy n k u ? D laczeg o ?

A b o ta tu ś d ziś p rzy o b iedzie p o w ie­

d ział, że P a n B ó g d o k to ra w u ja sz k a p o w o ­

ła ł d o sieb ie... (m

8-godzinny dzień pracy.

C zy w iecie, że w o sta tn ie j k a ta stro fie o k rę to w ej z g in ą ł sły n n y so c ja lista B ru n n e - th a le r?

— T o d ziw n e! W iad o m o , że b y ł o n w y ­ śm ie n ity m p ły w a k ie m .

— Isto tn ie . P ły w a ł p rzez o śm g o d zin ja k ry b a , p o te m z a p rz e sta ł p ra co w ać i p o szed ł

n a d n o . (m

Polecająca przeszkoda.

S zef: Z ja k ie go ż to p o w d u u tra c iła p a n i p o p rze d n ią p o sad ę?

B iu ra listk a : K ie ro w n ik b iu ra n a d sz e d ł w ch w ili, k ied y c a ło w a ła m sz e fa firm y

S zef: H m ... tó sp ra w a p o w a ż n a.. A le o sta te c z n ie je st p a n i p rz y ję ta . P roszę p rzy iść

ju tro d o b iu ra . <m

N au czy ciel: K to cię stw o rz y ł?

A n ielk a: P a n B ó g m n ie stw o rz y ł, o t ta ­ k a m a lu śk ą , a resztę to sa m a u ro sła m .

(„I.tfe") fiu

P ro fe so r, k tó ry k ie d y ś sły szał że to n ą c jj n a w e t sło m k i się ch w y ta. (m

(„ P assin g S h o w ")

„N ie sied ź n a zim n y m k a m ie n iu c n m p cze, b o m o żesz się zazięb ić".

„N ie o b a w ia m się teg o , g d y ż p rzed ch w f lą d o p iero o trz y m a łe m b aty ." (u

(„K asp er")

Spadkobierca.

Z n an y m iljo n e r ży d o w sk i R o tszy ld w y p la c a l co m ie sią c a d la d w ó ch b ied ak ó w 10 d o laró w . P o n iew aż b y li to b ra cia , w ięc i c aap o m o g ę z g ła sz a ł się zaw sze je d e n i b ra ł p ie n ią d z e d la o b u . G d y je d e n z n ich u m a rł a p o zo stały p rzy ży ciu zg ło sił się p o p ie n ią­

d ze, R o tszy ld d a l m ii ty lk o 5 d o laró w .

— D laczeg o 5, a n ie 10? — m ó w i ży d ek .

B o p rzeciek tw ó j b ra t u m a rł.

C o « teg o ? C zy p a n zo stał jeg o sp a d ­

k o b ie rc ą ? (m

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie może drzewo dobre owoców złych rodzić, ani drzewo złe owoców dobrych rodzić Wszelkie drzewo, które nie rodzi\.. owocu dobrego, będzie wycięte i w

trzebie duszy i starać się o jego zbawienie. Jeżeli już zaniedbanie uczynków miłosiernych co do ciała może nas przyprawić o utratę zba­. wienia, zaniedbanie

Pan Jezus oświadcza wreszcie, że nie ­ nawistne usposobienie względem bliźniego jest tak wielkim grzechem że wyrzeczenie się tej zawziętości i nienawiści jest obowiązkiem

Chrystus nam okazuje, jak Serce Jego umiłowało lud, gdyż jako dobry pasterz korzysta z każ ­ dej sposobności głoszenia prawdy i ocalenia ludzi przez prawdę.. Lubo jest

nie i ci między poganami, którzy nie gardzą Jezusem i nauką Jego, jak owi pyszni, nadęci i rozpustni Faryzeusze i doktorowie, którym przymówił Pan Jezus w tej

Nie jest ci uczeń nad mistrza: lecz doskonały będzie każdy, jeżeli będzie jako

chodzi godzina, gdy już nie przez przypowieści mówić wam będę, ale jawnie o Ojcu oznaj­..

życie jak my wszyscy z trudem się odmienia, życie przez szczeliny losu szczęście tylko sączy, Radość i zadowolenie są tylko życia cieniem, a samo życie, to lata —