• Nie Znaleziono Wyników

Życie codzienne przed wojną - Józefa Kobiałka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie codzienne przed wojną - Józefa Kobiałka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEFA KOBIAŁKA

ur. 1929; Kazimierz Dolny

Miejsce i czas wydarzeń Kazimierz Dolny, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Kazimierz Dolny, dwudziestolecie międzywojenne, ojciec, życie codzienne, lampa naftowa, radio, przysłowia

Życie codzienne przed wojną

Przed wojną było spokojniej. Było przyjemniej, ludzie się szanowali, było fajnie. Teraz to tak może jest lepiej, bo jest wszystkiego w bród, tylko ludzie się nie szanują.

Ojciec załatwił radio, ja jeszcze dzieckiem byłam to nie słuchałam [za dużo]. Rodzice słuchali, ojciec najwięcej słuchał, a później jak wojna się miała zacząć no to słuchali [wszyscy]. Nieraz myśmy same słuchały: „Halo, halo i tak, halo, halo tu Warszawa i wszystkie rozgłośnie polskie.”. To pamiętam, jak w tym radiu [mówili]: „Wróg już tu się zbliża, wróg już tam.”. Naftowe lampki [były, naftę się kupowało] w sklepach. Nieraz zabrakło nafty to się do sąsiada poleciało, czy nie ma trochę pożyczyć. Jak się długo [się] świeciło to lampka się wypalała. Latarki też były takie, nosiło się na podwórko, czy do obory. To się zapalało, żeby widno było. Ludzie sobie [jakoś] radzili. Sporo było takich ludzi biednych. Może nie mieli dzieci, może sami byli, to nie było tak łatwo.

U nas też przecież jak to się mówi, życie nikogo nie pieściło. Trzeba było pracować, zarabiać. Samo nic nie przyszło.

Takie przysłowia były: w niedzielę jak ci się kichnie, to się spodobasz komuś. W poniedziałek, jak ci się kichnie to pomyślny tydzień. We wtorek dostaniesz jakiś prezent. W środę jakaś nieprzyjemność cię spotka. W czwartek będziesz miała dużo roboty, a w piątek dowiesz się o śmierci.

Data i miejsce nagrania 2013-05-08, Kazimierz Dolny

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tu, gdzie jest [Pałac Parysów], na dole była mleczarnia, gdzie mój ojciec jeździł po masło, w takich dużych kostkach, kilkukilogramowych, które się [potem] w sklepie sprzedawało,

To się było w domu, było się z rodziną, jadło się, piło się i dzieci między sobą się bawiły.. Przychodzili goście,

Dowódca 8 pułku piechoty legionu to był taty przyjaciel jeszcze z czasów legionowych, pułkownik Jan Załuska, a kapelanem był major, i późniejszy, w 39 roku awansowany

Na lato, no było też tam jakieś [ubranie], ale raczej się boso chodziło całe lato.. Tak

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ojciec, Rudnicki, Israel, synagoga Maharszala, kantor, życie religijne, jesziwa w Lublinie, język hebrajski.. Życie religijne

Kto to organizował to trudno mi powiedzieć, ale w każdym bądź razie to bardzo miło wspominam, bo tam się spotykała młodzież, różnego rodzaju zabawy były, można

[Z koleżanek], to była córka tego mojego wychowawcy Kusyka, Danusia Kusyk, która później też uczyła się ze mną, znaczy nie dokładnie w tej samej klasie, bo ona w czasie

Tak jak każde dziecko pewnie chorowałem w dzieciństwie, no to wtedy szło się do tak zwanej kasy chorych na Hipoteczną, no bo była taka kasa chorych tak jak teraz Narodowy