• Nie Znaleziono Wyników

Życie codzienne przed wojną - Chawa Goldminc - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie codzienne przed wojną - Chawa Goldminc - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

CHAWA GOLDMINC

ur. 1923; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, życie codzienne, dzieciństwo, zabawy w dzieciństwie, czytanie książek

Życie codzienne przed wojną

Jakie były zabawy w dzieciństwie? Takie co dzieci goniły, w schowanki. Nie było tam dużo zabaw. Co było przed wojną? Przed wojną chodziło się do szkoły. To się chodziło po południu [na podwórko]. I to się przyszło wieczorem, jak długo można. W sobotę nie wychodziło się, bo rodzice nie dali. To się było w domu, było się z rodziną, jadło się, piło się i dzieci między sobą się bawiły. Przychodzili goście, rodzina przychodziła. To były dziewczynki też, kuzynki, kuzynostwo. Chodziło się pieszo.

Czytałam książki. [Rodzice] nie pozwolili tak w domu czytać polskie książki, bo byli pobożni. To nie było mi wolno.

A stosunki między Polakami a Żydami były bardzo dobre. Ja miałam koleżanki [Polki].

Boczkówna. Chodziłam do niej, ona przychodziła do mnie. I nie było różnicy w szkole, nie było różnicy, nie. Ja nie mogę powiedzieć.

Rodzina moja była, rodzina była dobrze sytuowana. Cała rodzina. Do kina się chodziło, do teatru się chodziło. Chodziło się. Chodziło się do opery. Chodziło się. Ale wszystko kiedy było jidysz, po żydowsku. Gdzie było kino u nas w Lublinie? Nie pamiętam. Zdaje się, że na... gdzie był kościół... Bernardyńska. Dużo nie pamiętam.

Data i miejsce nagrania 2009-09-15, Kfar Saba

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Paweł Furcz

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania

W czasie okupacji było bardzo ciężko o jedzenie, jadło się wtedy wszystko - wróbla, wronę, gołębia, nutrie, koninę. Wtedy konina była źle widziana na stołach, ale matka

„Materiały [fotograficzne] czarno-białe”[Mikołaja Ilińskiego –red.], potem „Materiały [fotograficzne] barwne”[Edwarda Dubiela oraz Mikołaja Ilińskiego –red.] –[to]

Jak rozwiązał się oddział zostałem komendantem placówki i później zostałem dalej prezesem koła Armii Krajowej.. Do dnia dzisiejszego mam pieczątkę, nazwiska i

Kiedyś trzeba było się liczyć ze słowami, niestety nie można było iść ulicą i klepać, że tak powiem. Obecnie rzeczywiście możemy mówić co chcemy i

On normalnie przeliczył sobie, to co tam dał, ale dla mnie, to było dużo, ale kupiłem od niego sobie jedną, czy dwie płyty, bo tam były utwory grane przez moich idoli

A później, wie pan, to było tak: świętego Szczepana… przez Boże Narodzenie ten stół jeszcze był pod tym przykryciem, jeszcze się tam dojadało te rzeczy co były, tam nie