• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1927.10.04, R. 7, nr 114

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1927.10.04, R. 7, nr 114"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Piy djlata:

6Ł0S WĄBRZESKI

MLKJIHGFEDCBA

Poniedziałek K andyda m . W torek Franciszka z A . Środa Placyda m .

Ogłoszenia:

•tr. 3-łam. w ■wiadomoieiaen petocanych 30gtaapierw*

n«iatr. 50 pr. Rabata udziela aia przyez^atem egła*

azanio. „Gloa Wąbrzeski" wychodzi trzyrazytygedn.

I tew poniedziałek, irodą i piątek. Skrzynkapoezte- wa 23. Redakcjaiadminiatracja ul. Mickiewicza Telefon 80. Konto czekowe P. K.O. Potna* 204,252

D ziś w schód słońca o godz. S.39 zach. 17.13

Jutro . . » 5.40 „• 17.11

D ziś księżyca „ 11.11 „ 23.42

Nr 114 Wąbrzeźno, wtorek 4 października 1927 r. Rok VII

Po zerwaniu

rokoiaan

01407860

Po obiegających prasę zapow iedziach o pod­

pisaniu w najbliższych dniach um ow y pożyczko­

w ej z grupą finansistów zagranicznych o 70 m il- jonów dolarów — jak grom z jasnego nieba spa­

dła niespodzianie w iadom ość o przerw aniu roko­

w ań. W edług w iadom ości nieurzędow ych, przy­

czyną tego były zbyt w ielkie w ym agania grupy bankierów co do kursu em isyjnego pożyczki.

N ie znając bliższych, zakulisow ych szczegó­

łów toczących się rokow ań, m ożem y tylko ogól­

nikow o zaznaczyć, że przerwanie ich nie dow b- dzi bynajm niej jakiejś klęski czy niepow odzenia z naszej strony. R aczej przeciw nie, stanow i ono dow ód, że już dzisiaj Polska na tyle osiągnęła popraw ę sw ego położenia gospodarczego i finan­

sow ego, że m oże sobie pozw olić, na niezależność w obec w ym agań finansistów zagranicznych.

M inęły już te czasy, gdy położenie skarbu 1 państw a zm uszało nas do zaciągania pożyczek za w szelką cenę i na każdych podyktow anych nam w arunkach, aby tylko załatać dziury i luki w gospodarce skarbow ej i finansow ej państw a.

O kres, kiedy zm uszeni byliśm y uciekać się do polityki bankruta, pożyczającego na lichw iarskich w arunkach i płacącego rujnujące procenty — m i­

nął — zda się — bezpow rotnie.

D zisiaj Polska stoi dosyć tw ardo na w łasnych nogach i nie m a żadnej potrzeby zaciągać po­

życzek na w arunkach nie odpow iadających jej pow adze państwow ej i interesom gospodarczym kraju. O wszem , pożyczka zagraniczna przydała­

by się nam bardzo. Pow iedzm y naw et otw arcie, jest ona nam potrzebna, ale nie za w szelką cenę, lecz tylko pod w arunkiem jej opłacalności.

W naszep gospodarstw ie narodow em odczu"

w am y duży brak płynnych kapitałów , m asa pil­

nych potrzeb inw estycyjnych czeka od lat w ielu na sw oje zrealizow anie, bezrobocie jeszcze nie zos­

tało opanow ane, stabilizacja pieniądza w ym aga ciągłej czujności i uw agi, w iększy nieurodzaj, lub dłuższy okres deficytu w bilansie handlow ym m oże w płynąć na nią ujem nie. N a w szystkie te bolączki doskonałem lekarstw em m ogłaby być w ielka pożyczka zagraniczna. Spełniłaby ona rolę oliw y na panew kach i trybach m achiny gospo­

darczej, ułatw iłaby ona jej obrót, zm niejszyła tar­

cie i bezużyteczny opór.

A le m usim y pam iętać, że ta oliwa nie m oże nas zbyt drogo kosztować. M usi się ona kalku­

low ać gospodarczo przez w ielokrotne w stosunku do jej w artości pow iększenie w ydajności m aszyny.

Jeżeli koszta oliwy przewyższą w zrost jej w ydajno­

ści, to lepiejjsię obejść bez tak drogiego sm aru. N ie jesteśm y już obecnie w tern położeniu, jak przed kilku jeszcze laty, że brak zagranicznego sm aru m ógł w yw ołać nietylko szkodliw e tarcie, ale na­

w et zniszczyć panew ki i osie m aszyny lub cał­

kowicie zaham ow ać jej bieg.

D zisiaj nasze położenie finansow e popraw iło się o tyle, że już posiadam y krajow ego w yrobu w cale niezły w gatunku, sm ar dla m echanizm u go­

spodarczego — pieniądz w łasny. M aszyna na­

sza i przy tym sm arze działa dosyć dobrze i w y­

kazuje coraz lepsze w yniki. O czyw iście, pra­

gnęlibyśm y, nasm arow ać ją jeszcze lepiej, uczy­

nić jej bieg szybszym , a w ydajność w iększą, ale m ożem y to zrobić tylko pod w arunkiem , że za­

graniczna oliwa nie będzie zbyt kosztowna. Przy jej w ygórow anej cenie, przyspieszenie i zw ięk­

szenie obrotów naszej m aszyny gospodarczej nie przyniosłoby nam żadnej korzyści, gdyż w szys­

tkie zyski z tego poszłyby na opłacenie zagrani­

cznego sm aru.

Słusznem w ięc jest postępow anie m iarodaj­

nych czynników , zdecydow anych zaciągnąć po­

życzkę tylko na w arunkach dogodnych dla go­

spodarstwa krajowego. Przerw anie rokow ań w tych w arunkach nie dow odzi w cale naszej sła­

bości, lecz przeciwnie w zrostu poczucia siły i niezależności gospodarczej.

Zagraniczni finansiści m uszą zrozum ieć, że Polska przestaje być terenem ich bezw zględnej eksploatacji, że kapitał lokoW any u nas m usi się ograniczyć do norm alnego zyskuj że m usi on przynosić korzyść nietylko bankierom m iędzyna­

rodow ym , lecź m usi się jednocześnie przyczyniać do rozw oju gospodarczego kraju, z którego pra­

gnie czerpać zyski. T ylko na podstaw ie obopól­

nych, a nie jednostronnych korzyści P olska m oże zaciągnąć pożyczki zagraniczne. G dy na tern sta­

now isku staną bankierzy am erykańscy, w ów czas

Rokowania o pożyczko trwają.

Wczoraj przedstawiciele finansów amerykańskich odbyli z marszałkiem Piłsudskim dwugodzinną konferencję.

W arszaw a, dnia I. 10. D ziś o godz. 3 po południu delegaci am erykańskich konsorcjów fi*

nansow ych pp. F ischer i M opnet przyjęci byli ną dw ugodzinnej audjencji przez^ prezesa R ady M in.

m arszałka P iłsudskiego. B ezpośrednio z B elw e­

deru pp. M onnet i F ischer udali się do pałacu P rezydjum R ady M inistr, gdzie konferow ali z w i­

ceprem ierem B artlem . Jutro o godz. 12 w połu­

dnie rozpoczną się dalsze narady.

D ziś przed południem przedstaw iciele kon"

sorcjów am erykańskich otrzym ali dalsze instruk­

cje i pełnom ocnictw a w zakresie taktyki w roko­

w aniach prow adzonych z rządem polskim . D e-

P. Prezydent Rzeczypospolitej w Krakowie.

K raków . W piątek o godz. 9,20 rano przy­

był do K rakow a p. P rezydent R zplitej pow itany na dw orcu przez przedstaw icieli w ładz.

Z dw orca udał się p. P rezydent do B arba­

kanu, gdzie został uroczyście p’ow itany, przez przedstaw icieli m iasta. S tam tąd zaś do katedry w aw elskiej, gdzie odpraw iono uroczyste „T e D e- um .“ Z katedry przeszedł p. P rezydent do przy­

gotow anych dlań apartam entów w Z am ku kró­

lew skim .

P unktualnie o godz. 16,20 p. P rezydent R zpli­

tej przybył w raz z otoczeniem do gm achu uni­

w ersytetu Jagiellońskiego, w itany entuzjastycznie przez m łodzież akadem icką. P o pow itaniu przez rektora uniw ersytetu M archlew skiego, który w y­

głosił dłuższe przem ów ienie, p. P rezydent udał się do sali profesorskiej, gdzie spędził przeszło godzinną rozm ow ę w gronie profesorów uniw .

Usunięcie Trockiego z Kominternu.

B erlin, 1 października. — P ism a sow ieckie ogłosiły doniesienie K om itetu W ykonaw czego 111-ej M iędzynarodów ki i C entralnej K om isji K on­

trolującej o w ykluczeniu V ujovicza z liczby człon­

ków i T rockiego z liczby kandydatów K om itetu W ykonaw czego. W doniesieniu tern pow iedzia­

no, iż za spraw ą T rockiego w brew sierpniow ym przyrzeczeniom opozycja nie zaniechała w ysiłków , Francja zażądała odwołania Rakowskiego*

P aryż, 1. X . Jak donoszą dzienniki, rada m inistrów upow ażniła B rianda, aby za pośredni­

ctw em francuskiego am basadora w M oskw ie za­

w iadom ił C ziczerina, źe rząd francuski odpow ie­

dnio do zw yczajów dyplom atycznych dom aga się odw ołania R akow skiego, którego obecność w P a­

ryżu nie jest m ile w idzianą.

łatw o będzie o porozum ienie, a udzielona nam pożyczka spełni te nadzieje, jakie w jej zacią­

gnięciu w idzi społeczeństw o.

O becnie pod adresem w ysokiej finansjery m usim y w yrazić życzenie, aby jak najprędzej do­

szła do przekonania, że P olska rośnie i rozw ija się gospodarczo o w łasnych siłach, że dając u siebie kapitałow i zagranicznem u szerokie pole do pracy i uczciw ego zarobku, nie m oże pod ża­

dnym pozorem stać się dla niego terenem w yzy­

sku i eksploatacji. T o jest w arunek zasadniczy, w ypływ ający logicznie z tego położenia finanso­

w ego, jakie P olska w ciągu ostatnich lat kilku zdołała osiągnąć. D zisiaj nie pali nam się g rm t pod nogam i, m ożem y sobie pozw olić na rezerw ę i chłodną kalkulację. O płaca się pożyczyć pięknie, pożyczam y. N ie opłaca się — trudno, trzeba poczekać na korzystniejszą ofertę.

peszą zaw ierająca instrukcje jest obszernym ela­

boratem w piśm ie szyfrow anem , O dcyfrow anie szyfr potrw a kilka godzin.

* *

*

W arszaw a 1. 10. W czoraj późnym w ieczo­

rem w iceprem jer B artel udzielił przedstaw icielom prasy inform acyj o stanie rokow ań pożyczkow ych.

W iceprćm jer stw ierdził, iż w spraw ie kursu w y­

kupu nastąpił pew ien kom prom is. W tej chw ili delegacja am erykańska zgadza się na kurs 103 C hou zagadnienia stanow i obecnie kurs em isyjny, który m usi być w yrazem zaufania do państw a polskiego.

O godz. 12,15 p. P rezydent przybył do tea­

tru m iejskiego na uroczyste przedstaw ienie sztuki

„K ościuszko pod R acław icam i.“ W czasie przy­

jazdu p. prezydenta do teatru zebrane tłum y m a­

nifestow ały żyw iołow o na cześć G łow y P aństw a.

W chw ili żjaw ienia się p. prezydenta w loży orkiestra odegrała hym n naródów y a publiczność pow stała z m iejsc. P. P rezydent pozostał *w te­

atrze na 2 akcie sztuki, poczem odjechał na obiad, w ydany przez m iasto, w sali starego teatru.

W czasie obiadu dłuższe przem ów ienie pow italne w ygłosił prezydent m iasta R olle, na które odpo ­ w iedział p. P rezydent.

O biad przeciągnął się do godz. 23-ciej po ­ czem p. P rezydent w yjechał sam ochodem do sw oich apartam entów na Z am ku w aw elskim .

zm ierzających ku tw orzeniu now ej partji kom u­

nistycznej, i utrzym yw ała stosunki z ugrupow a­

niam i zagranicznem u, usuniętem i z partji. T rocki ośw iadczył przytem dnia 27-go w rześnia b. r., źe dyscyplina partyjna nie obow iązuje go w cale i w ystąpił w obronie organizatorów tajnej drukarni.

W ykluczenie T rockiego i V ujovicza nastąpi­

ło w skutek jednom yślnej uchw ały.

R ów nocześnie jednak rząd francuski podkre­

śla, źe F rancja bynajm niej nie życzy sobie zry­

w ania stosunków dyplom atycznych z sow ietam i, P. Moraczewski wydalony z P. P. S.

W arszaw a, 1. X . C entralny K om itet W yko­

naw czy P. S. S. zatw ierdził decyzję sądu p ar­

tyjnego, w ydalającą m inistra robót publicznych, p. M oraczew skiego z P. P. S. *

(2)

Niszezenie szkolnictwa polskiego

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

na Litwie.

Z R y g i d o s z ła w ia d o m o ś ć , ż e rz ą d lite w s k i w y d a ł z a rz ą d z e n ia , z m ie rz a ją c e d o z u p e łn e g o z n is z c z e n ia s z k o ln ic tw a p o ls k ie g o w L itw ie . P o d k o n ie c u b . r. s z k o ln e g o lite w sk ie j w ła d z e s z k o ln e z a k w e s tio n o w a ły p ra w o n a u c z a n ia w s z k o ła c h , d o k tó ry c h u c z ę s z c z a ją d z ie c i p o ls k ie , 3 0 0 n a u - c z y cie lo m , ż ą d a ją c o d n ic h z n a jo m o śc i ję z y k a li­

te w s k ie g o . G d y p rz y ro z p o c z ę c iu o b e c n e g o ro ­ k u s z k o ln e g o o k a z a ło się , ż e k ró tk i o k re s w a k a­

c y jn y n ie w y s ta rc z y ł d la n a u c z e n ia s ię ję z y k a li­

te w sk ie g o , lite w s k ie w ła d z e s z k o ln e p o z b a w iły 3 0 0 n a u c z y c ie li p ra w a n a u c z a n ia w s z k o ła c h . R z ą d lite w s k i z a tw ie rd z ił te z a rz ą d z e n ia , u s u w a ją c w s zy s tk ic h 3 0 0 n a u c z y c ie li. W s k u te k te g o d ra ­ k o ń s k ie g o z a rz ą d z e n ia , m n ie jsz o ś c i p o ls k ie j w L itw ie g ro z i z u p e łn a u tra ta s z k ó ł p o lsk ic h .

W ia d o m o ś ć ta w y w o ła ła siln e w z b u rz e n ie w c a łe j W ile ń s z c z y ź n ie . N a u b ie g łą n ie d z ie le z a ­ p o w ie d z ia n o c a ły s z e re g w ie c ó w p ro te s ta c y j­

n y c h .

Budynek wlcekonsula włoskiego, w którym popełniono morderstwo.

P a ry ż . D n ia 13 u b . m . o d b y ło się b a d a n ie z a b ó jc y w ic e k o n s u la w ło s k ie g o p rz e z s ę d z ie g o ś le d c z e g o . Z a b ó jc a , w y c ie ń c z o n y w s k u te k o trz y ­ m a n y c h w c z a s ie a re s z to w a n ia u d e rz e ń , d a w a ł d o z ro z u m ie n ia , ż e sły szy i ro z u m ie s ta w ia n e m u p y ta n ia , je d n a k ż e n ie m o ż e w y m ó w ić ż a d n e g o a rty k u ło w e g o d ź w ię k u . N a p isa ł p rz e to n a a r­

k u s z u p a p ie ru n a z w isk o , a d re s , w ie k i n a ro d o ­ w o ść. P o s ia d a o n ż o n ę i d z ie c k o , k tó re p rz e b y ­ w a ją w e W ło s z e c h . Z a b ó jc a n ie z d a je s ię z d ra ­ d z a ć ja k ic h k o lw ie k o b ja w ó w c h o ro b y u m y s ło w e j.

S tw ie rd z o n e z o s ta ło , ż e z a b ó jc ą je s t S e rg iu s z D i- m o d u g n o , la t 2 5 , u ro d z o n y w T e ry g in o la w e W ło ­ sz e ch , z z a w o d u ro b o tn ik , z a m ie sz k a ły o s ta tn io w P a ry ż u . W c z a sie re w iz ji w m ie s z k a n iu z n a ­ le z io n o je d e n e g z e m p la rz d ru k u a n ty fa s z y ­ s to w s k ie g o .

25) ^ilość i ® um a

N o w e la Pawia Morgana.

(P rz e k ła d z a n g ie ls k ie g o )

O d ty g o d n ia ju ż s tro n is z o d e m n ie , A lic jo

rz e k ł, z b liż a ją c się d o n ie j — c h y b a d o sy ć m ię n a d rę c z y ła ś ... D z iś m u s im y ro z m ó w ić s ię s ta n o w c z o .

W c a le n ie s tro n iła m o d c ie b ie — o d rz e k ła p a n n a W o rth in g to n .

N ie m o g ę c ię z ro z u m ieć , A lic jo ; ra z m ó ­ w isz m i o tw arc ie , ż e m n ie n ie lu b is z , d ru g i ra z d a je s z m i p o z n a ć w y ra ź n ie , ż e m a m p e w n ą w ła ­ d z ę n a d tw o je m s e rc e m . T rz y m a sz m ię w c ią ­ g łe j n ie p e w n o ś c i, n ie tro s z c z ą c s ię o to , c o ja c ie rp ie ć m o g ę .

O n a n ic n ie o d p o w ie d z ia ła ; je d n ą rę k ą z a ­ s ło n iw sz y o c z y , d ru g ą s ta ra ła s ię u w o ln ić z je ­ g o d ło n i.

Ja je d e n w ty m d o m u o d g a d łe m c ię , A li­

c jo — m ó w ił z p o w a g ą , tłu m ią c w z ru s z e n ie — ja je d e n k a rc iłe m tw o ją p y c h ę i w y ś m ie w a łe m p rz e s ą d y . N a z w ies z m ię m o ż e z a ro z u m ia ły m , k ie d y c i p o w iem , ż e ja , rz e m ie ś ln ik , o ś m ie liłe m się p o d n ie ś ć o c z y ta k w y so k o , a le p a m ię ta j, ż e m iło ś ć d a je m i d o te g o p ra w o .

O h ! a n i s ło w a w ięc e j! — p rz e rw a ła z ła ­ m a n y m g ło se m , n ie m a ją c siły u c ie c o d n ie g o .

N ie c h się m ó j lo s ro z strz y g n ie ! N ie m o ­ g ę d łu ż e j z n ie ś ć te j n ie p e w n o ś c i... K o c h a m c ię , A lic jo , k o c h a m c a łe m s e rc e m , c a łą d u s z ą , k o c h a m

Nowe władze W. N. P. R. prawicy

W a rs z a w a , 1. 1 0 . K lu b N . P . R . p ra w ic a p o w o ła ł n o w e w ład z e , p o n ie w a ż ja k w ia d o m o p re z e s k lu b u p o s. P o p ie l z re z y g n o w a ł z m a n d a ­ tu p o s e ls k ie g o .

P re z e s e m k lu b u w y b ra n o p o s. F ra n c is z k a R o - g u s z c z a k a z G . Ś lą s k a , w ic e p re z e s e m p o s. M il- c z y ń sk ie g o z P o z n a n ia , a d o k o m isji p a rla m e n ­ ta rn e j w s z ę d ł p o s. P a w la k z T o ru n ia .

Uroczystości na cześć Hindenburga w Berlinie.

Berlin 2 . X D z iś o d b y ły się w m ie ś c ie sto - łe c z n e m ja k o te ż w c a łe m p a ń s tw ie n ie m ie c k ie m u ro c z y s to ść z o k a z ji 8 0 ro c z n ic y u ro d z in p re z y ­ d e n ta R z e sz y — H in d e n b u rg a . O d s a m e g o ra n a trw a ły u ro c z y s to ś c i. O k o ło g o d z . 1 6 ,1 5 (4 p o p o ł.) n a s ta d jo n ie B e rlin — G ru n w a ld , z ło ż y ły d z iec i s z k ó ł b e rliń s k ic h h o łd H in d e n b u rg o w i 5 5 0 0 d z ie c i w y k o n a ło p ie śń . M ło d z ież o ra z z e ­ b ra n a lic z n ie p u b lic z n o ś ć o d ś p ie w a ła k ilk a ra z y d o n o ś n y m g ło se m : „ D e u ts c h la n d , D e u ts c h la n d . . .“

C a łą u ro c z y s to ś ć tra n s m ito w a ły n a fa la c h e te ru B e rlin , K ó n ig s w u s te rh a u s e n , W ro c ła w , G liw ic e , K ró lew ie c, S tu tg a rt o ra z in n e s ta c je ra d jo w e . (Z a g a d k o w ą d la n a s je s t rz e c z ą , d la c z e g o w P o l­

sc e p o d c z a s u ro c z y s to ś c i p u b lic z n y c h z a in to n o ­ w a n ą p ie śń c z y to „ J e s z c z e P o lsk a 4* c z y to „ B o że c o ś P o lsk ę* * c z y to „ N ie rz u c im z ie m i4* m a ła s to ­ s u n k o w o ilo ś ć z e b ra n y c h p o c h w y c i. C z y ż n ie o d ­ c z u w a m y p o trz e b y w y ra ż e n ia n a s z y c h u c z u ć n a ­ ro d o w y c h n a z e w n ą trz z a p o m o c ą ś p ie w u ? A m o ż e n ie z n a m y te k s tó w . C z a sb y w re sz c ie b y ł ic h s ię n a u c z y ć .

Młodzież szkolna niechaj podąża na Wystawę RadjoA/ą w Poznaniu.

M ie jsk i U rz ą d T a rg u P o z n a ń sk ie g o z a w ia d a ­ m ia, ż e w p o ro z u m ie n iu i p rz y w s p ó łp ra c y R a - d jo k lu b u Z a c h o d n io p o ls k ie g o , o ra z R a d ja P o z n a ń ­ sk ie g o o rg a n iz u je W y s ta w ę R a d jo w ą , k tó ra o d b ę ­ d z ie s ię w c z a s ie trw a n ia W y s ta w y P rz e m y słu H o te lo w e g o , R e s ta u ra c y jn e g o i C u k ie rn ic z e g o o d

1— 9 p a ź d z ie rn ik a b r. i b ę d z ie m ia ła n a c e lu : l) S p o p u la ry z o w a n ie ra d ja w ś ró d n a jsz e rs z y c h sfe r p u b lic z n o ś c i. £ . Z a p o z n a n ie z a in te re s o w a­

n y c h z n a jn o w sz e m i w y n a la sk a m i w te j d z ie d z i­

n ie . 3 . U m o ż liw ie n ie s z e rs z eg o z b y tu w s z e lk ie g o ro d z a ju a p a ra tó w i c z ę ś c i d o n ic h . 4 . Z a c h ę c e ­ n ie W y tw o rn i K ra jo w y c h d o p ro d u k c ji i u le p sz e ń a p a ra tó w i p rz y rz ą d ó w ra d jo w y c h p rz e z p rz y z n a n ie n a g ró d M in iste rstw a P o c z t i T e leg ra fó w .

C h c ą c u d o s tę p n ić W y s ta w ę z w ła sz c z a ja k n a js z e rs z y m k o ło m m ło d z ie ż y s z k ó ł ś re d n ic h , Z a ­ w o d o w y c h i P o w s z e c h n y c h , K o m ite t W y s ta w y u - c h w a lił o d d n ia 2 — 9 p a ź d z ie rn ik a b r. d a le k o id ą c e z n iż k i n a b ile ty w e jśc ia , a m ia n o w ic ie:

m ) w y c ie c zk i s k ła d a ją c e s ię z m in im u m 1 0 o só b m o g ą z w ie d z a ć W y s ta w ę p o w y k u p ie n iu b i le tó w w s tę p u a 0 .2 5 z ł, b ) a b y u d o s tę p n ić z w ie ­ d z e n ie W y s ta w y m ło d z ież y n ie z a m o ż n e j M . U ' R . P . p rz y d z ie la ć b ę d z ie je d e n b e z p ła tn y n a k a ­ ż d e 1 0 b ile tó w w y k u p io n y c h , c ) a b y m ło d z ie ż ja k n a jw ię c e j s k o rz y sta ła z z w ie d z e n ia W y s ta w y , M . U . T . P . ró w n ie ż p rz y d z ie la ć b ę d z ie 1 b e z ­ p ła tn y b ile t n a 1 5 o só b d la n a u c z y c ie la o p ro w a ­ d z a ją c e g o w y c ie c zk ę , d ) a b y m ło d z ie ż m o g ła n a ­ le ż y c ie z w ie d z ić W y s ta w ę R a d jo w ą i W y s ta w ę P rz e m y słu H o te lo w e g o , R e s ta u ra c y jn e g o i C u k ie r­

n ic ze g o , w s tę p n a te re n d la w y c ie c z e k d o z w o lo ­ n y b ę d z ie ty lk o d o g o d z . 1 4 -te j.

ta k , ja k n ik t c ię k o c h a ć , n ie b ę d z ie — m ó w ił n a ­ m ię tn ie . N a jd ro ż sz a ! c z y ż ta m iło ś ć n ie z d o ła z a p e łn ić p rz e p a ś c i, k tó ra , ja k m n iem a s z, n a s d z ie ­ li? O ! w y s łu c h a j m n ie, n ie o d rz u c a j m e j p ro ś b y !

N ie m o g ę , n ie m o g ę — o d rz e k ła z a le w a ­ ją c s ię łz a m i — ż ą d a s z rz e c z y n ie p o d o b n e j.

B ła g a m c ię , o d p o w ie d z m i sz c z e rz e : c z y n ie m o ż es z m ię p o k o c h a ć ? — z a p y ta ł.

N ie m o g ę b y ć tw o ją ż o n ą — o d rz e k ła p e w n ie js z y m ju ż g ło se m .

T o n ie je s t o d p o w ie d ź n a m o je p y ta n ie . A lb o m ię k o c h a s z i ty lk o d u m a c ię w strz y m u je , a lb o n ie k o c h a s z i je d y n ie p rz e z k a p ry s lu b p ró ż ­ n o ś ć łu d z iła ś m ię d o ty c h c z a s, n ie p o m n ą c , ż e m o ż e s z z ła m a ć m o je ż y c ie . A lic jo , n ie p o n iż ę się p rz e d to b ą , n ie b ę d ę b ła g a ł o ła s k ę , w ie d z ty lk o , ż e g d y b y ś z d o ła ła u g ią ć s w o ją d u m ę , g d y ­ b y ś o d d a ła m i rę k ę je d y n ą m y ś lą m e g o ż y c ia , je d y n e m m o je m s ta ra n ie m b y ło b y tw o je s z c z ę ­ śc ie , u k o c h a n a !

N ie m o g ę , n ie m o g ę ! — z a w o ła ła z b o ­ le ś c ią , z a le w a ją c s ię łz a m i.

K o c h a s z m n ie , je s te m te g o p e w n y — rz e k ł g w a łto w n ie — a je d n a k tw o ja d u m a s iln ie jsz ą je s t o d tw ej m iło śc i... H a ! tru d n a ra d a , w id z ę , ż e m u s z ę w sz elk ie j w y rz e c s ię n a d z ie i.

S p u ś c iła g ło w ę i p ła k a ła c ic h o . L e o n a rd k ilk a ra z y p rz e s z e d ł p rz e z sa lo n , u s iłu ją c s tłu m ić b ó l i w z ru s z e n ie .

C z y m a sz z a m ia r p o je c h a ć d o h ra b in y R a v e n ? — z a p y ta ł s p o k o jn ie .

T a k , p rz y rz e k ła m je j to .

K ie d y ż to n a s tą p i?

W k o ń c u lu te g o .

O d 1 -g o d o 9 -g o p a ź d z ie rn ik a b r. o d b y w a się w P o z n a n iu n a te re n a c h T a rg ó w P o z n a ń s k ic h W y s ta w a R a d jo w a , w k tó re j b io rą u d z ia ł p rz e ­ m y s ł i h a n d e l ra d jo te c h n ic z n y , M in iste rstw o P o c z t i T e le g ra fó w o ra z W o jsk o w o ś ć . W e w y s ta w ie m o g ą ró w n ie ż u c z e s tn ic z y ć ra d jo a m a to rz y p rz e z w y s ta w ie n ie a p a ra tó w własnego wyrobu. U d z ia ł d la ra d jo a m a to ró w je s t b e z p ła tn y . Z w ie d z a ją c y W y s ta w ę o trz y m u ją z n iż k ę n a p rz e ja z d k o le ją w e w y s o k o ś c i 2/3, t. z n ., ż e p ła c ą ty lk o V s z a p rz e ­ ja z d p o w ro tn y .

Komorne na nowy kwartał

październik — grudzień 1927 r.

W e d łu g a rt. 6 , p u n k t 3 . u s ta w y o o c h ro n ie lo k a to ró w s ta w k i p ro c , p o d s ta w o w e g o k o m o rn e ­ g o w z ra s ta ją o d 1 s ty c z n ia 1 9 2 5 r. p o c z ą w s z y c o k w a rta ł o 6 p ro c e n t.

O d 1 p a ź d z ie rn ik a 1 9 2 7 r. n a s tę p u je w ię c p o n o w n a p o d w y ż k a k o m o rn e g o o 6 p ro c . W p o ­ ró w n a n iu d o s ta w e k p o d s ta w o w y c h z 1 c z e rw c a

1 9 2 4 r. k o m o rn e o d 1. 1 0 . 1 9 2 7 r. je st w y ż s z e o 8 0 p ro c e n t.

W y s o k o ś ć k o m o rn e g o p rz e d sta w ia się w ię c w k w a rta le o d 1. 1 0 . d o . 3 0 . 12. w n a s tę p u ją c y sp o só b .

1. Z a m ies z k a n ie 1-p o k o jo w e, z a k tó re p ła ­ c iło s ię w d n iu w e jś c ia w ż y c ie u s ta w y t. j. 1 c z e rw c a 1 9 2 4 r 5 p ro c , p o d s ta w o w e g o k o m o rn e ­ g o (t. j. k o m o rn e g o p ła c o n e g o w c z e rw c u 1 9 1 4 r.), p ła c i s ię o d 1. 1 0 . 1 9 2 7 d o 3 0 . 1 2 J I9 2 7 r. to s a ­ m o c o 1. 1. 1 9 2 5 r. n a m o c y o s o b n e g o ro z p o rz ą ­ d z e n ia . N a 'k a ż d ą m a rk ę k o m o rn e g o p o d s ta w o ­ w e g o p rz y p a d a w ię c 5 2 g r. K to p ła c ił n . p . 5 m k . m ie się c z n ie w c z e rw c u 1 9 1 4 r. p ła c i d z iś 2 .6 0 z ł.

2 . Z a m ie sz k a n ie z ło ż o n e z 2 lu b 3 p o k o jó w , z a k tó re p ła c iło s ię 1. 6 . 1 9 2 4 r. 1 0 . p ro c ., p ła c i się o d 1. 1 0 . 1 9 2 7 r. 9 0 p ro c . N a k a ż d ą m a rk ę p o d s ta w o w e g o k o m o rn e g o p rz y p a d a w ięc o d 1.

1 0 . 1 9 2 7 r. 1 ,1 0 z ł. (W p o p rz e d n ie m z e s ta w ie n iu z a lip ie c w rz e s ie ń m ia ło b y ć 1 ,0 3 z ł z a m ia s t 1 ,3 3 z ł). K to n . p . p ła c ił w c z e rw c u 1 9 1 4 r. 2 0 m k . m ie się c z n ie , p ła c i o b e c n ie 2 2 z ł 1 4 g r.

3 . Z a m ie sz k a n ie 4 -ro d o 6 -p o k o jo w e p ła c i się o d 1. 1 0 . 1 9 2 7 r. 9 5 p ro c . (1 . 6 . ’9 2 4 r. 15 p ro c .) N a k a ż d ą m a rk ę z c z e rw c a 1 9 1 4 r. p rz y ­ p a d a z a te m 1 ,1 6 8 z ł. K to n . p . p ła c ił w c z e rw ­ c u 1 9 1 4 r. 4 0 d o 5 0 m k . m ie się c z n ie , p ła c i o b e ­ c n ie 4 6 z ł. 7 2 g r. d o 5 8 z ł. 4 0 g r.

4 . Z a m ies z k a n ie c o n a jm n ie j 7 -p o k o jo w e , s k le p y i p o m ie s z c z e n ia h a n d lo w e , z a k tó re p o d s ta w o w e k o m o rn e n ie p rz e k ra c z a ło 1 2 0 0 ro c z n ie , p ła c i się o d 1. 1 0 . 1 9 2 7 r. 1 0 0 p ro c . (1 . 1. 1 9 2 4 r. b y ło 2 0 p ro c .) N a k a ż d ą m a rk ę p o d s ta w o w e g o k o ­ m o rn e g o p rz y p a d a w ię c 1 z ł 2 3 g r. K to n p . p ła ­ c ił 9 0— 1 0 0 m k . m ieś, p ła c i o b e c n ie 111 z ł, 1 2 3 z ł.

5 . Z a in n e s k le p y i p o m ie s z c z e n ia h a n d lo ­ w e i p rz e m y sło w e p ła c i się o d 1. 1 0 . 1 9 2 7 r.

1 0 0 p ro c . (1 . 6 . 1 9 2 4 r. b y ło 2 5 p ro c .) N a k a ż d ą m a rk ę p o d s ta w o w e g o k o m o rn e g o p rz y p a d a w ięc

1 z ł 2 3 g r.

Kronika sportowa

Rozgrywki niedzielne 2 października.

W a rsz a w a : L e g ja — I. F . C . 5 :0 (3 :0 ) n a k o ­ rz y ść L e g ji.

K ra k ó w : W is ła — P o lo n ja 7:1 (3 :0 ) P o z n a ń : W a rta — T . K S . 4 :2 (3 :1 ) L w ó w '. P o g o ń — H a sm o n e a 2 :2 (1 :0 ) Ł ó d ź : T u ry ś c i — J u trz e n k a 4 :2

A w ięc z a le d w ie sz e ść ty g o d n i p o z o s ta "

n ie sz z n a m i.

S m u tn ie s p u ś c iła g ło w ę.

J e sz c ze je d n a p ro ś b a , A lic jo , n ie c h m o ja m a tk a n ie w ie o n ic z e m ; c h c ę je j o s z c z ę d z ić z m a rtw ie n ia . N ie b ę d ę c i s ię c z ę s to n a rz u c a ł;

w k ró tc e z a p e w n e w y ja d ę i o d d a m s ię p ra c y , k tó ra z a p e w n e w y le c z y m n ie z n ie s z c z ę ś liw e j m iło śc i...

W o ła łb y m , ż e b y ś m y się n ig d y n ie b y li s p o tk a li, A lic jo ; n ie z ła m ą ła ś w p ra w d z ie m e g o ż y c ia , a le n a c a łą m o ją p rz y s z ło ść rz u c iła ś c ie ń p o n u ry .

Z a p o m n ijm y o w s z y s tk ie m i b ą d ź m y ja k d a w n ie j p rz y ja ció łm i p ro s iła .

O n ie , to b y ło b y n a d m o je siły ... P a n i ła tw ie j p rz y jd z ie z a p o m n ie ć . Ż e g n a m c ię , A lic jo , i ż y c z ę s z c z ę śc ia n a d ro d z e , k tó rą w y b ra ła ś .

C h ło d n o p o d a ł je j rę k ę i w y s z ed ł z p o k o ju . A lic ja z o s ta ła sa m a , d rż ą c a je s z c z e i w z ru ­ s z o n a . N a m y śl, ż e o d rz u c iła n a z a w s z e c z ło w ie ­ k a , k tó re g o k o c h a ła , o s try b ó l p rz e sz y ł je j se rc e . J a k ż e s m u tn ą i p o s ę p n ą w y d a ła je j s ię p rz y s z ło ś ć , p o z b a w io n a s ło n e c zn e g o b la s k u je g o sp o jrz e n ia!

M o ż e ź le p o s tą p iła , g a rd z ą c je g o m iło śc ią ? .,. P o ra z p ie rw sz y w ą tp liw o ść w k ra d ła się d o je j d u ­ sz y , a le ju ż b y ło z a p ó ż n o , ju ż ro z rz ą d z iła sw o im lo se m .

N a d o le z n a n e ro z le g ły się k ro k i: to L e o n a rd o p u s z c z a ł d o m ro d z ic ie lsk i, u n o s z ą c z s o b ą s e rc e p rz e p e łn io n e g o ry c zą ...

A lic jo ! c o tu ro b is z s a m a p o c ie m k u ? G d z ie L e o n a rd ? — z a p y ta ł g ło s d z ie w c z ę c y i A d e ­ la C a rin g to n w b ie g ła d o p o k o ju .

(C iąg d a ls z y n a s tą p i.)

(3)

Pobut Panos ministrós niezabitoDskiego i Romockiogo

WVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

d p o d , Dgkrzeskin.

W d n iu 2 9 . w rz eśn ia b r. o g o d z. 16,30 p rz y ­ b y ł d o K o w alew a P a n M in ister R o ln ictw a N ie­

z a b ito w sk a P o d c z a s p o b y tu zw ied ził P a n M in i­

ster S z k o łę R o ln icz ą m ęsk ą o raz S zk o łę G o sp o ­ d a rcz ą żeń sk ą. In fo rm acji u d z ie la ł D y re k to r Izb y R o ln ic z e j w T o ru n iu , p. Je sk e P o d c z a s zw ie­

d z a n ia w y żej w sp o m ia n y c h szk ó ł p rzy b y ł ró w n ież

Doroczne regaty wewnętrzne G. K. W. „Vambresia“.

W u b ie g łą so b o tę u rz ą d ził m iejsco w y K lu b w io śla rsk i sw e d o ro c z n e reg aty w e w n ę trz n e p o ­ łą c z o n e z o ficjaln em z a m k n ię c ie m sezo n u . R e­

g a ty o d b y w a ły się zg o d n ie z reg u lam in em P o l­

sk ieg o Z w . T o w . W iośl. ze zm ian am i sp o w o d o - w an em i p rz e z w a ru n k i lo k aln e. P o g a d a sp rzy ­ ja ła . W p ierw szej części re g a t w iał k o rzy stn y w iatr o d stro n y sta rtu . N a p ro g ra m z ło ż y ło się o g ó łe m sied em b ieg ó w . W y n ik i p rz e d sta w ia ją się n a stę p u ją co :

Część I. Biegi junjorów o nagrodę ofia"

rowaną przez Dyrekcję Gimnazjum. S ta rtu ją trz y zało g i, zw y cięża w b a rd z o d o b ry m c z a sie i fo rm ie z a ło g a p o d ste rem Ja n a M u raw sk ieg o w sk ład z ie : G ó rsk i, K u ch arsk i, S o k o lsk i i P rzy - stalsk i. C zas 4 m in. 2 9 ,9 sek . (n a jlep sz y czas d n ia.) N a stę p n a z a ło g a z y sk a ła czas 4 m in. 49 sek .

Część IX. Biegi senjorów o mistrzostwo Klubu na rok 1927|8, nagrodę główną „Gło­

su Wąbrzeskiego ”, p. B. Szczuki i o nagro­

dę drugą ofiarowaną przez Klub. S ta rtu ją c z te ry zało g i. M istrzo stw o z d o b y w a zało g a E d . P iszczą w sk ła d zie : B au rsk i M ., B au rsk i J., W el- tro w sk i A ., Z ie liń sk i B . C zas 4 m in. 3 6 ,8 sek . fo rm a i sty l n ajlep szy . D ru g a n ag ro d a p rz y p a d a ró w n ież ste rn ik o w i E d . P iszczo w i z o sa d ą w sk ła­

d zie : W o jte c k i B „ W iw ato w sk i, M u raw sk i, P iszcz T . C zas 4 m in . 43 sek u n d . D łu g o ść to ru 1200 m .

P o sk o ń czen iu re g a t o d b y ło się w p rz y sta n i K lu b u w ręczen ie n a g ró d zw ycięzcom i u ro czy ste z a m k n ię cie sezo n u . Z w y c ię sk ie zało g i o trz y m a ­ ły z rą k p ro te k to ra p . P ro f. W ła d y sła w a K rzak a p ię k n ie w y k o n a n e n a g ro d y w p o sta c i sreb rn y ch żeto n ó w . P o w ręczen iu n ag ró d , k ró tk ie m p rz e­

m ó w ien iem p re z e sa G . K . W . !,,V a m b re sia“ p . E d . P iszczą i o k rzy k iem n a cześć R z e c z y p o sp o­

lite j d o k o n an o o ficjaln eg o z a m k n ię c ia sezo n u . N a u ro czy sto ści tej p ró cz fu n d a to ró w n ag ró d b y li o b e c n i liczn i p rz e d sta w ic ie le g ro n a n a u c z y c ie lsk ie ­ g o G im n azju m . D ziw ić się ty lk o n ależy , żem iejsco - w e O b y w ate lstw o n ie p rzy b y ło n a o w e reg aty , d ziw im y się ró w n ież R o d zico m o raz O p iek u n o m , że n ie in te re su ją się ży ciem p o z a sz k o ln e m n a ­ szej m ło d zieży .

P rz e c h o d z ą c d o in terp re ta c ji n a d o d b y te m i re g a ta m i, trz eb a p rzy zn ać, że c a ło ść w y p a d ła d o b rze, zaró w n o p o d w zg lęd em tech n iczn y m , ja k i o rg an izacy jn y m . N ie o b y ło się i ty m razem b ez n ie sp o d z ia n e k . N ie u leg a n ajm n iejszej w ą tp li­

w o ści, że m istrz o w sk a zało g a E d . P iszczą, ja k o n a zało g ę g im n az ja ln ą je st p ie rw sz o rz ę d n ą i ro z­

p o rz ą d z a n ie w id z ia n ą u n as te c h n ik ą , je d n a k o ­ w o ż u z y sk a ła czas g o rszy o d zało g i ster. M u raw ­ sk ieg o . W in ę w ty m w y p a d k u p rz y p isa ć m o żn a li ty lk o sam ym w io ślarzo m , k tó rzy m a ją c zu p eł«

n ie p e w n ą w y g raną, n ie zależało im , a b y z ty tu ­ łe m m istrz a u zy sk ać ró w n ież n ajlep szy czas d n ia.

N ależy się sp o d z ie w a ć , że n a n a jb liż szy c h re g a­

ta c h zw iązk o w ych z a ło g a ta w łoży c a łą sw ą e- n erg ję, ab y w y w alczy ć sw em u K lu b o w i zaszczy­

tn e m iejsce, co ju ż n ie raz w ró ży ła p ra sa sp o rto w a.

Wiadomości potoczne

Wąbrzeźno, d n ia 3 p a ź d z ie rn ik a 1927 r.

— Podziękowanie. Z a rz ąd G im n azjaln eg o K lu b u W io śla rsk ie g o p o czu w a się d o o b o w ią zk u z ło że n ia słó w p o d z ię k i p . B o lesław o w i S z c zu c e R e d a k to ro w i „ G ło su W ą b rze sk ieg o 4* i D y rek cji G im n a z ju m za ła sk a w e u fu n d o w an ie n a g ró d d la w io ślarzy .

W ła d y sław K rz a k P ro te k to r. E d w a rd P iszcz P re z e s P o l. Z w ią z k u G im n . T o w . W io ślarzy .

— Ułatwienie w uzyskaniu kredytów dla rolnictwa. D ą ż ą c sta le d o ja k n a jd a le j id ą ce g o u ła tw ien ia lu d n o śc i w u zy sk iw an iu k red y tó w , d y ­ re k c ja P a ń stw o w e g o B an k u R o ln eg o o p ra c o w a ła

szereg zm ian p o d ty m w zg lęd em w d o ty c h c z aso ­ w y ch p rz e p isa c h . Z m ian y te w d u ży m sto p n iu u p ra sz c za ją o b ecn ie p ro c e d u rę d la sta ra ją c y c h się o d łu g o te rm in o w e p o ż y c z k i a m o rty z a cy jn e w li­

sta c h z a staw n y c h n a k u p n o g ru n tó w , p a rc e la c je , a zw łaszcza in w e sty c je ro ln e o raz sp ła tę u c ią ż li­

w y ch d la g o sp o d a rstw w iejsk ich z o b o w iąz a ń p ien iężn y ch .

Z m ia n a p rzep isó w ty ch , z a tw ie rd z o n a p rzez m in isterstw o R efo rm R o ln y ch , o g ło szo n ą z o sta ła w „M o n ito rze P olskim ** w n r. 212.

— Na Powodzian w Małopolsce, zło żo n o

w n aszej re d a k c ji za p o śre d n ic tw e m n au czy ciela p . R h o d eg o z W ęg o rzy n a. Z m iejsco w o ści W ę­

g o rz y n : K o n st. S tem p k o w sk i 10, Jerzy R h o d a 5,

M in ister k o m u n ik a c ji p . R o m o ck i. N a z a p ro sze­

n ie o b e c n e g o n a m iejsc u p . staro sty D r. E . P rą- d zy ń sk i z W ą b rz e źn a u d ali się n azw an i M in istro ­ w ie d o G o lu b ia celem z w ie d z e n ia zam k u . P o zw ied zen iu zam k u o p u ścili P a n o w ie M in istro w ie G o lu b , u d a ją c się d o N ad l. K o n sta n c je w a .

Karykatury wąbrzeskie

Z o k azji zjazd u D zien n ik arzy P o m o rsk ic h w W ą ­ b rzeźn ie b a w ił tu ró w n ie ż m a larz a rty sta p . B r. F ra - n o w sk i k tó ry p o d czas z e b ra n ia w m a g istra c ie i o b ied zie d o k o n a ł ró ż n y c h k a ry k a tu r w y b itn y c h o b y w a te li z m ia­

sta i p o w iatu .

P a n staro sta D r. P rą d z y ń sk i.

Ja n M acb in ia 2, M ic h a ł L ig aj 5, Jó zef L ig aj 4, M arcin K u re k 1, Jan K o rd as 5, B erta G ru n w a ld 3, F ried r. K o p er 3, E m m a P ie te 5, M . H a jd u k ie - w icz 3, L e o n G rzeszew sk i 5, Jan K ry stk o w iak 2, W . K asiń ski 2, W ład . B o czek 5, Jó zef D u d e k 2,50, E d w a rd C h m ieliń sk i 6 , B . M ic h a łe k 5, Jó zef W it­

k o w sk i 2, Jó zef M ark er 1, Jan M a rk e r 2, H . H il­

d e b ran d t 2, L . M alczew sk i 2, W . H a ła so w a 2, K u lig o w sk i 1, Jan Ż a k 5, P rzy stalsk i 2._ _ _ _ _ _ _

R a z em 9 2 zł 50 g r.

W im ien iu k o m itetu sk ład a m i staro p o lsk ie

„B ó g z a p łać ".

O d a lsz e d a tk i b a rd z o p ro sim y .

— Zawody piłki nożaej. W u b . n ie d z ie lę o d b y ły się z a w o d y p iłk i n o ż n e j p o m ięd zy O . P . N . „ G o tó w 4* (S to w arzy szen ie K at. M ło d zieży ) a S z k o łą R o ln iczą z D ęb o w ejłąk i, z w y n ik iem 3 :2 (1 :1 ) n a k o rzy ść g o ści. O . P . N . „G otów **

w y stą p ił w cały m k o m plecie. K aczy ń sk i (b ra m ­ k arz), L u p erto w icz i P a ste w sk i (o b ro n a ) i A re n ­ d a rsk i w y ró żn ili się p rz e d e w sz y stk ie m sw ą g rą te c h n ic zn ą i sz y b k ie m o p a n o w an ie m sy tu acji.

Z a z n ac z y ć n ależy , iż S z k o ła R o ln icza o d n io sła zw y cięstw o , d z ię k i ty lk o sw ej sile fizy czn ej n a d sw y m p rzeciw n ik iem , k tó ry sta je d o m eczu b ez u p rz e d n ic h tren n ig ó w . S ę d z io w a ł p . B iały b e z­

p a rty jn ie . M am y je d n ak n a d z ieję że p rz y sz łe za­

w o d y p rz y n io są O . P . N . .,G o tó w 44 z u p e łn e zw y ­ cięstw o . Jak się d o w iad u jem y , m ają się jeszcze o d b y ć w ty m sezo n ie ro zg ry w k i z p ew n y m k lu ­ b e m z T o ru n ia , k tó re m i to zaw o d am i p ra w d o p o d o ­ b n ie O b y w a te lstw o się z a in te re su je .

C ześć sp o rto w i 1

— Jaką pogodę będziemy mieli w paź­

dzierniku ? P a ź d z iern ik b ę d z ie n a o g ó ł p o g o ­ d n y i d o ść ciep ły . D u żo sło n eczn y ch d n i. N o ce b a rd z o c h ło d n e , czasam i p rzy m ro zk i. M n iej o p a­

d ó w , n iż w m iesiącu p o p rzed n im . T e m p e ra tu ra d n ia śre d n ia , p o d n o si się co śk o lw iek n a p o c z ą tk u m iesią c a o raz w d n ia ch o k o ło 2 0 p a ź d z ie rn ik a .

D łu ższy o k res w y so k ieg o ciśn ienia n a d w ię­

k szo ścią k ra jó w E u ro p y p ra w d o p o d o b n y , p o cząw ­ szy o d d n ia 16 p aźd ziern ik a. S p a d e k te m p e ra ­ tu ry o raz z e p su cie się p o g o d y w d n . o k o ło 13 i 3 0 p aźd ziern ik a.

S to su n k i atm o sfery czn e n a o g ó ł w ięcej u sta­

lo n e, n iż w m ie sią c ac h p o p rz e d n ic h , g d y ż p a ź­

d z iern ik w sk az u je n a jm n ie jsz ą ilo ść a sp e k tó w sło n e cz n y c h i m ię d z y p la n e ta rn y c h z w szy stk ich m iesięcy ro k u b ieżąceg o , m ian o w icie 17 lip iec n p . liczy ł 2 3 , sie rp ie ń 2 5 , a o sta tn io w rz esień n a ­ w et 3 8 , z k tó ry c h c a łe 2 8 p rz y p a d a ło n a o k resy k ry ty c z n e o d 10— 25 w rześn ia.

P o g o d a z m ien n a ze sk ło n n o śc ią d<y o p ad ó w w szczeg ó ln o ści w d n . 2, 3, 6, 10, 13 i 15 p a­

źd ziern ik a, o raz p rzy k o ń c u m iesiąca. P o n iew aż z m ian a p o g o d y zw y k le zb liża się d o n as z z a c h o ­ d u lu b p ó łn o c n o -z a c h o d u ze śre d n ią szy b k o ścią

3 0 k ilo m e tró w n a g o d zin ę, le k k ie p rz e su n ię c ia w p ro g n o zie d zien n ej m o żliw e. W p ły w a ta k ż e u jem n ie lu b d o d a tn io k ie ru n e k w iatró w o raz to ­ p o g ra fic z n e p o ło ż e n ie d a n e j o k o licy w P o lsce.

K o sm iczn ie d y sh a rm o n ijn e d n ie są : 7, 9 i 13, a ’w szczeg ó ln o ści k ry ty cz n e d n ie 17 i 21 p a ź d zie rn ik a, k tó re p rzy n io są w zm o żo n ą ilo ść ro ­ zm aity ch w y p ad k ó w w ró żn y ch c z ę śc ia c h św iata.

N ie b e z p ie cz e ń stw o trz ę sie n ia ziem i istn ieje o k o ło 2, 17, 21 i 31 p a ź d z iern ik a .

P la n e ta U ra n u s z d n iem 1 k w ietn ia b . r. p o sied m io letn im p o b y c ie w z n a k u z o d ja k aln y m R y b , p rz e su n ę ła się d o z n a k u B aran a i n a k o n to tej zm ian y trz eb a z a p isa ć o lb rzy m i w y lew M issi­

sip i o ra z k a ta stro fy ży w io ło w e w A n g lji, N iem ­ czech o raz M ało p o lsce. W . ciąg u p a ź d z ie rn ik a co fa się U ran u s d ro g ą p o w ro tn ą d o z n a k u R y b y , p rz e su w a ją c się n a d ró w n ik iem . Istn ieje o b aw a, iż to z e p su je p o g o d ę szczeg ó ln ie w k o ń c u m ie­

sią c a lu b zg o tu je n o w e n iesp o d zian k i.

W c ią g u zim y c e c h u ją M a ło p o lsk ę — z m iast p o lsk ich , szczeg ó ln ie K rak ó w — u je m n e w p ły ­ w y , n a co jeszcze p ó źn iej o so b n o zw ró cę u w ag ę.

— Jak roapoznać fałszywe banknoty pię­

ciozłotowe? P o jaw iły się w o b ieg u fałszy w e b ile ty p a ń stw o w e 5 -zło to w e z d a tą 2 5 -eg o p a ź­

d z ie rn ik a 1926 r.

F a lsy fik a t w y k o n an y je st n a p a p ie rz e o d m ie n ­ n y m o d p a p ieru b iletó w p a ń stw o w y c h a u te n ty c z ­ n y ch . N a stro n ie o d w ro tn e j zam iast ró żo w y ch rzu cik ó w w m asie p a p ie ru są ró żo w e k resk i, w y ­ k o n a n e w d ru k u .

O g ó ln y w y g lą d falsy fik atu stro n p rz e d n ie j i o d w rotn e j o d z n a cz a się b ra k ie m czy sto ści w y k o ­ n a n ia , c a ły ry su n e k je st ja k b y ro z p ły n ię ty , n a stro n ie p rz e d n ie j m o cn o u w y d atn ia się k o lo r b rą ­ zo w y .

F a lsy fik a t w w y k o n a n iu g raficzn em je st o d ­ tw o rzo n y n ie u d a tn ie .

N u m e ra cja: S erja i n u m e r w y k rojem lite r i cy fr b a rd z o zb liżo n e d o a u te n ty c z n y c h b iletó w (je d n ak n ie m a ją o stro śc i k o n tu ró w .)

N ap isy stro n y p rz e d n ie j; „B ilet p ań stw o w y p ię ć zło ty ch , W a rsz aw a d n ia 25 p a ź d z ie rn ik a

1926 roku** , p o siad a ją k o n tu ry n ieo stre.

O rn a m en ta c je ry su n k o w e o b u stro n m a ło w y­

ra z iste — zam azan e. C ien io w an ie g ło w y k o b iecej (sto n a p rz e d n ia ) n ie u d a tn e, o k o n iew y p u k lo n e.

C a ła tw a rz je st z a m a z a n a i p rzew aża b rązo w y k o lo r.

R a m k i w k o lo rze ciem n o -zielo n y m ró ż n ią się k re sk o w a n ie m i w y k o n an iem ry su n k o w em sz c z e­

g ó łó w z a k o ń cz e n ia ; szczeg ó ły z lew a ją się, są n ie­

w y raźn e — z a m a z a ne .

N ap isy stro n y o d w ro tn e j: „P ięć złotych** i liczb y „5 “ są n ie ta k w y raziste, ja k w b ileta ch au ten ty czn y ch .

N a p is k lauzu li k a rn e j je st d o sy ć u d a tn ie n a ­ ślad o w an y , m a ty lk o n ieco o d m ien n y w y k ró j lite r, k tó re są w y k o n an e cień szem i lin jam i.

C ien io w an ie p o sta c i g ó rn ik a n ie u w y d atn ia szczeg ó łó w ta k , jak w b ile ta c h a u te n ty c z n y c h ; w y raz tw arzy i o czu zm ien io ne, d o ln a część u - c h a zlew a się, n o s, u sta, b ro d a o d m ie n n ie w y­

k ro jo n e, p ierś n ie u w y d atn ia się.

— Ustawa o grzebaniu zmarłych. W k ró t­

k im czasie u k aże się n o w a u sta w a o g rzeb an iu z m a rły c h i o stw ie rd za n iu p rzy czy n zg o n u . U re­

g u lu je o n a sp raw y z w ią z a n e z z a k ła d a n ie m cm en ­ ta rzy i g rzeb an iem u m a rły c h n a ch o ro b y z a k a­

źn e (ty fu s, o sp a, czerw o n k a itd .). U sta w a ta p rz e­

w id u je, że zw ło k i lu d zi sam o tn y ch , k tó rz y n ie m a ją b liższy ch k rew n y ch , a zm arły ch w sz p ita­

lach , b ę d ą o d d a w a n e d o t. zw . p ro sek to rjó w , g d z ie k a n d y d a c i n a le k a rz y p rz e p ro w a d z ają n a n ich p ra k ty c zn e ćw iczen ia z z a k resu b u d o w y i ch o ró b lu d zk ieg o ciała.

— Szkoła Podchorążych Rezerwy. S z e re­

g o w i rezerw y , k tó rzy p o sia d a ją w y m ag an y cen zu s w y k szta łc e n ia’o g ó ln eg o i o d p o w iad a ją n a stęp u ją­

cy m w a ru n k o m : 1. n iep rz e k ro c z o n e 2 8 la t ży cia, 2 ) 6 m ieś, słu ż b a lin jo w a w o k resie słu żby czy n­

n ej, m o g ą b y ć p rzy jęci d o sz k ó ł p o d ch o r. re z er­

w y , celem o d b y cia 6 m ie się c z n e g o k u rsu , k tó ry się ro zp o czy n a d n ia 15 p a ź d z ie rn ik a b r. — U k o ń ­ czen ie teg o k u rsu z w y n ik iem d o stateczn y m , u p ra­

w n ia d o u zy sk an ia w p rz y sz ło śc i sto p n ia o ficera rezerw y n a o g ó ln y ch z a sa d ac h i tra k to w an ia ty ch szereg o w y ch p o d w zg lęd em o d b y w a n ia ćw iczeń rez. n a z a sa d ac h sto so w a n y c h d o k a n d y d a tó w n a o ficeró w rez. — P o u k o ń czen iu k u rsu n a stę p u je b e z zw ło c z n e zw o ln ien ie ty ch szereg o w y ch d o re­

zerw y . W sz e lk ic h b liższy ch w y jaśn ień u d zieli k o m e n d a n t d a n e j P K U .

— Płużnica. (M isja św.) O d u b . so b o ty 2 4 . u b . m . o d b y w a ła się w n aszej p arafji m isja św . N au k i w y g łaszali O jc o w ie R e d e m p to ry śc i z K o ­ śc ia n a , k tó rzy sw eg o czasu ró w n ie ż i w W ą b rz e źn ie b y li. C o d zien n ie o d b y w a ły się d w ie n au k i i je d n a stan o w a. N a n a u k i p rzy b y w ali w iern i n a w et z p o z a p arafji n aszej. D o sa k ram e n tu p o ­ k u ty p rzy stęp y w ali w iern i b ard zo liczn ie.

M isja św . o d b y ła się n a ż y c z e n ie m iejsco w ej lu ­ d n o ści, a W iele b n y k s. p ro b oszcz D e k o w sk i p o ­ sta ra ł się o ta k g o rliw y ch O jcó w M isjo n arzy . A b y p rę d z ej w y słu ch ać sp o w ied zi św . p rz y b y ­ li d o n a sz eg o k o śc io ła k sięża z są sie d n ich p arafij.

Cytaty

Powiązane dokumenty

zycyjny niemieckiego ministra spraw wojskowych wynosi wszystkiego 1 miljon marek, co równa się 2.(113.000 złotych.. Jesteśmy wszyscy przyzwyczajeni

będzie się w niedzielę, 25 bm, od godziny 4-tej w ogrodzie Bractwa Strzeleckiego, Jutro w sobotę koncert na L.. 25 maja, odbędzie się „Święto

stanawiamy tym razem dać jej już takie podstawy, aby stała się trwałą placówką oświatowo-kultural- ną dla miasta i powiatu, aby ją można w najbliż­. szej

T ragiczny w ypadek, jaki w ydarzył się w sobotę, to groźne m em ento dla rodziców , że dzieci sw oich nie uśw iadam iają należycie o niebezpieczeństw ach, jakie w

mie»ięeznie 1,50 złzod- I rX“Cip4ai&lt;» • noazeniem przez pocztę o j gr więcej- W wypadkach nieprzewidzianych, przy watrzy-, maniu przedaiębięratwa, złożeniu

niesieniem dobrobytu, nad podniesieniem rolnictw a, ale że pracuje nad podniesieniem samego rolnika, wzbogaceniem jego duszy, uszlachetnieniem jego serca, nad nauczaniem go,

zbudow ie stosunków niem iecko-rosyjskich, oraz w odpow iedniem w obec tego nastaw ieniu niem ieckiej polityki zagranicznej w idzieć m ogą N iem cy opar­.. cie dla sw ej

T rzeba stale pam iętać że do legjonów w stąpiła elita polskiej inteligencji i polskiej m łodzieży uniw ersyteckiej, pierw szorzęd nie przygotow ana do pracy fachow ej w