ŚWIAT l ZY C IE
Ilu s tr o w a n y d o d a t e k ty g o d n io w y Katowice, 1© października 1948 - Rak I l i
»DZIENNIKA ZACHODNIEGO“ N T 40
Poważne obowiązki ciężą na.barkach, komendanta M. O. wojew ództw a śląsko-dąbrowskiego, m jr. Czesława Szarego-Kurpiasa, k tó ry aętpgijpie- dzialny je st za sprawne funkcjonow anie podległego sobie aparatu m i
licyjnego i jego stałą gotowość do akcji.
W s z y s tk ie z d ję c ia Cz. D a t k a
Cztery lata na posterunku
kołnierze ładu i bezpieczeństwa
■
Nie lekką jest służba m ilicja n ta , stojącego w słońcu, chłodzie i despęzu na skrzyżowaniach u lic i regulującego ruch. Trzeba tu mieć oczy szero
ko otw arte i stale n a p ię tą uwagę, aby nie dopuścić do wypadków i ka
tastrof, mogących mieć nieobliczalne skutki.
w nowych, szarych mundurach w y jd ą dziś na ulice Śląska zw arte kad ry M ilic ji O byw atelskiej, obchodząc uroczyście doroczne swoje święto.
Mają dziś prawo do świętowania, prawo, zdobyte czw artym ju ż rokiem o fia rn e j i odpowiedzialnej służby, w a łk i o ład i bezpieczeństwo naszego hien ia i życia. Będą dziś świętować, ro b ią c bogaty bilans swej pracy i wspom inając kolegów, k tó rzy padli na posterunku, w walce ze zbrodni c*Vrni elementami. Widząc ich dziś, kroczących w pochodzie, p rz y p o m n ijm y sobie, że im właśnie zawdzięczamy bezpieczeństwo osobiste,
oraz ład i porządek w kra ju .
A
° i o narada taktyczna (zdjęcie pierwsze) z udziałem Kom endanta Wojewódzkiego i sztabu oficerów w osobach (od lew ej): por. W róbla, por. Kijasa, kpt. Bolesty, m jr. B oro w ika J. Łosia, choT& e9°
kpt. S m o lc n ^ p o ™ T w a rd M h a ^^ ^H lc m d a ^T u opracowuje się m. In . plan pracy M. O., o b c i ą ć y poza służbą różnego rodzaju kursy, ja k np. kurs zapoznawania się z bronią (zdjęcie w środku) oraz m usztrą (z pra w e j) objętą rów nież program em wyszkolenia m ilicyjnego.
Szadki,
na nagły a&urmkie sa chwil*, lir tn n t usiąść mn*p m św ietlicy bv spokojnie przeczytać gazetę czy książkę, lub pogawędzić z kolegam i (zdjęcie z lew ej). Często musi rezygnować z te j przyjem ności,
k r u s z y ć w teren w pościg -a przestępcami (w środku). W stałej walce o ła d i porządek wspomagają go rozrastające się kad ry ORMO (z p ra w e j). W te j walce ciężkiej i o fia rn e j, toczonej co dnia. stanąc
musi
’ ■ boku m ilic ja n ta całe społeczeństw«
n DODATEK TYGODNIOW Y „D Z IE N N IK A ZACHODNIEGO“ NR 40 (ŚW IAT I ZYCIS)
D l a c z e g o s i ę « l o r z e / e i i M / ?
Nauka poszukuje sposobów przedłużania życia
Jedno z najdawniejszych ma
rzeń ludzkości — przedłużenie życia człowieka — stanowi do dziś dnia aktualny problem f i
zjologii. Marzenie tó ziściło się Już częściowo. Naukowe czasopi
sma podawały ostatnio ciekawe dane, dotyczące przesunięcia gór.
nej granicy ludzkiego wieku.
Napisy na nagrobkach staro
żytnych Rzymian dowodzą, że przeciętnie żyli oni zaledwie 20 — 30 lat. Przeciętna długość życia Europejczyka wynosiła w X V I I wieku — 33 lata, w wieku X V I I I
— 34 lata. Wiek X IX przynosi już piorunującą podwyżkę. G ra
nicą śmieroi staje się 41 rok ży cia. W roku 1935 granica ta za.
trzymała się na 64 latach. Zja wisko to tłumaczy się polepsze
niem warunków sanitarnych.
Lecz nauka na tym nie poprze
staje i dalej uparcie szuka spo.
sobów przedłużania życia.
Zbadanie przyczyn starzenia się organizmu ludzkiego jest sprawą nader zawiłą. Do dziś dnia nie ustalono kryteriów na
turalnej starości i przyczyny tzw.
śmierci naturalnej. Znany klin i- sta radziecki, Notnagel, opubli- wał ostatnio interesujące spo.
strzeżenia, iż nawet „śmierć na
turalna“ następuje z reguły przed wcześnie. Jest to zresztą wg. nie
go niesłychanie rzadki rodzaj śmierci, spotykany raz na 100.000 wypadków. Arterioskleroza. któ
ra przez większość lekarzy uwa
żana jest za charakterystyczną cechę starości, a zatem — za przy czynę śmierci naturalnej — nie stanowi, jego zdaniem, zjawiska fizjologicznego, tylko jest rezul
tatem zmian patologicznych.
Życie — przyczyną śmierci?
Grupa uczonych radzieckich, zrzeszonych w Akademii Nauk, rozpoczęła ostatnio prace, zw lą.
zane z problemem długowieczno
ści, od żmudnych badań nad ko
mórkami rozmaitych organiz
mów. Charakterystyczną cechą
witalności komórki jest brak i Ostatnie prace radzieckich fizjo- róWnowagi struktury i funkcji —
pobudliwość i reaktywność. Osła
bienie tych cech stanowi jedną z przyczyn starzenia, a ich zanik
— śmierć organizmu.
Pełna aktywność komórki zwią zana jest ze zgubnymi dla niej samej objawami. Wibrująca peł
nią życia komórka wytwarza szkodliwe dla otoczenia wydzie liny. Jeśli wydzieliny te nie da
dzą się szybko usunąć z organi
zmu — zatrute otoczenie zaczyna
logów wykazały, że krew nie ma bezpośredniego dostępu do po
szczególnych organów i komórek.
Wszystkie niezbędne dla życia elementy czerpie komórka z ola.
czającej ją substancji międzyko
mórkowej i do tej substancji w y
dziela produkty swej życiowej działalności — metabolity.
Odnowienie tej substancji, któ
ra stanowi prawdziwe środowi
sko odżywcze dla poszczególnych kolei oddziaływać na komórkę, komórek, dokonuje się nie tylko powodując je j obumieranie
Można stąd wyciągnąć wnio
sek, że gdyby zaistniała możność oswobodzenia organizmu nd tych trucizn, to tym samym — w y twarzałoby się warunki do zw y cięskiej w alki o przedłużenie młodości.
Powyższe obserwacje przepro
wadzone na jednokomórkowcach znalazły również swe potwierdze
nie w doświadczeniach z prze
szczepieniem tkanek. Doświad
czenia te ustaliły, że po szeregu transplantacji fragmentu tkanki z jednego środowiska do d: ugie- go, można zachować na czas dłuż szy je j całkowitą zdolność życio
wą. Tak np. fragment serca kur
czaka dał się zachować w pełni witalności, ze wszystkimi w ła
ściwościami funkcjonalnymi w czasie ponad 30 lat, tj. w ciągu okresu wielokrotnie przekracza
jącego całe życie kury.
Doświadczenia wykazały za
tem, że w warunkach ciągłego od.
nawiania środowiska odżywcze
go, w którym żyje dany organ — jego zdolność życiowa może bvć zachowana o wiele dłużej, niż ży
cie jego wewnątrz danego orga
nizmu.
Zbawi mne „bariery“
Dla każdego organu ludzkiego istnieje swoiste, wewnętrzne oto
czenie odżywcze. Tym odżyw
czym środowiskiem jest krew
p rz e z o d n o w ie n ie s k ła d u k r w i W y k r y t o o b e cno ść p e w n e g o p r o cesu fiz jo lo g ic z n e g o , k t ó r y r e g u lu je p rz e jś c ie s k ła d n ik ó w k r w i do s u b s ta n c ji u\ ę rl.-y k o m ó rk o - w e j i o d w ro tn ie . P ro ce s te n f i z j o . io g o w ie n a z y w a ją „ b a r ie r ą “ , k t ó re s ta n o w i g ra n ic ę m ię d z y k r w ią a ś r o d o w is k ie m o d ż y w c z y m ko n ió r k i Z a d a n ie ty c h !i«»riei p o le ga n a o b ro n ie k o .c ó re k dan eg o o rg a n u od s z k o d liw y c h d la n ic h
stadników , znajd o jarych się we kiw i, a z drugiej strony na wy
li»
1« wydzielin komórko« vch z substancji międzykomórkowej.
Nie można nic doceniać roli tych barier. Nadwerężenie ich dzia
łalności wywołuje natychmiast zaburzenie w organizmie i przy
spiesza proces starzenia się.
Aktywność mózgu -
w arun kiom snlailaśei Najdonioślejsze znaczenie dia organizmu ludzkiego ma zapora
„wyższego rzędu“ — fizjologicz
na bariera chroniąca komórki mózgu.
Najważniejszym aparatem ko
ordynacyjnym działalności wszy
stkich organów ciała ludzkiego
— jest mózg. Zachować młodość mózgu oznacza zachowanie mło
dości. Jeśli mózg przestoje być organem pełnowartościowym — urywa się najlepsze nawet funk
cjonowanie organizmu.
Doświadczenia laboratoryjne i obserwacje kliniczne wykazały, że nawet ledwo dostrzegalne zmia ny w składzie substancji odżyw
czej wywołują znaczne zmiany w stanie i działalności rnózgu. a przez to i w postępowaniu czło
wieka. Destrukcyjny wpływ w y
wierają tu przede wszystkim wszelkie narkotyki i alkohol, je
śli przeniknęły one do substancji międzykomórkowej, odżywiającej mózg.
Zjawisko „barier“, chronią
cych mózg od szkodliwych skład
ników krw i ma i odwrotną stro
nę medalu. Stają one również na przeszkodzie przenikania do móz
gu wszelkich wstrzykiwanych do krw i lekarstw (w wypadku cho
roby mózgu). Ostatnio udało się nauce zmylić ich czujność drogą wstrzyknięcia lekarstwa bezpo
średnio do mózgu. W czasie w oj
ny leczono w ten sposób rannych z ciężkiego szoku.
jlló*'
¡ddiotff oWCJ;
rjedfl*
yiniM1 Dla zachowania młodości gis nic wystarcza prawic działalność „bariery“ mózg*^ >
aie potrzebny jest odpoWje jego „trening“. Mózg poW‘n być w stałej pracy — pcłn°
tywny. Ta aktywność mózgu 8 nowi źródło energii dia eal ® organizmu. Doświadczenia wy ^ zały, że ożywiona d zia ła m ^ mózgu przyczynia się do P°''® ” wania w organizmie składnik®
zmniejszających jego zmęczeń Zatem — aby być e.n — KUJ uyc u»»»»
d łu g og dym, trzeba trenować swój n'°. 3 ntegorzej niż mięśnie. — T r**
interesować się otaczającym ciem i brać w nim udział. *•
dzimy. jak prędko starzeją ludzie wycofani z kręgu ich zW klej działalności (np.
e n ierycStara maksyma: „cogito — er Sum" (myślę — więc jestem) biera głębszego jeszcze sensu-
(ag)
O r y g in a ł czy k o p ia ?
Sfałszowana sztuka
Z o p is ó w p ro c e s u z m a rłe g o n ie d a w n o m a la r z a h o le n d e rs k ie g o , H a n s a v a n M e e g e re n a , o k a z a ło się, że a r ty s ta te n ,
pragnąc oczy
ścić się z zarzutu zdrady naro
dowej, za jaką uznano sprzedaż Goeringowi w czasie wojny arcy
dzieła jednego ze starych mala
rzy holenderskich z X V I I w„
podjął się namalować jeszcze
je den obraz tegoż mistrza, pod ści
słym nadzorem. W ten sposób pow stało nowe arcydzieło, wobec któ
rego rzeczoznawcy jeszcze raz sta
nęli osłupiali i musieli przyznać, że nie są w stanie odróżnić tego płótna od oryginalnych obrazów
starego mistrza.
P r z y k ła d p o w y ż szy d o w o d z i do ja k ie g o s to p n ia d o s k o n a ło ś c i d o jś ć m oże fa łs z o w a n ie d z ie ł sztu iki.Z a c z ę ło się w s ta ro ż y tn o ś c i
K u l t d la a r c y d z ie ł s z tu k i is t n ia ł w ś r ó d k u lt u r a ln y c h s p o łe c z e ń s tw zaw sze i w s z ę d z ie i d z ie ła ta k ie g ro m a d z o n o o d n a jd a w n ie js z y c h czasów . Z b ie ra c z e is t n ie li ju ż w B a b ilo n ii, E g ip c ie , w G r e c ji 1 R z y m ie , a p o d n ie tą d o z b ie ra n ia s k a rb ó w s z tu k i b y ło za
m iło w a n ie , ce le n a u k o w e , s n o -
W c z o r a j b e z w a rto ś c io w e w o d o ro s ty d z is ia j c e n n y s u ro w ie c
B r z m i to n ie c o
fantastycznie,
i isody kaustycznej nabiera prze- \
m n ie jczęściowo, w yko rzystu ją gdy usłyszym y o eleganckich poń j źroczystości ja k celofan, a pod niespotykane dotychczas wodoro- czochach damskich, sporządzonych I w pływ em środków w u lka n iza cyj- sty. Irla n d ia np. od szeregu la t
Zwodorostów m orskich, ale fa k t
ten odpowiada rzeczywistości.
Uczeni
r ó ż n y c hkra jó w świata starają się dziś ja k najszerzej w y korzystać naturalne bogactwa mórz. Pismo „E vening Times Glasgow“ stwierdza, że znakom i
ty m i
o s ią g n ię c ia m i p o s z c z y c ić sięmogą w te j dziedzinie zwłaszcza
u c z e n iangielscy, k tó ry m w re zu l
tacie drobiazgowych badań glo
nów m orskich, spotykanych na zachodnim wybrzeżu Szkocji, uda
ło
sięuzyskać now y rodzaj czyste
go w łókna, podobnego do paję
czyny.
W Szkocji pracuje ju ż dziś k i l ka m niejszych zakładów przem y
słowych, zajm ujących się w yłącz
nie fa b ry k a c ją różnych przed
m iotów użytkow ych
zw odoro
stów m orskich niższego gatunku, czyli glonów. Z anim jednak p ro dukcja te j gałęzi przem ysłu na
bierze pełnego tempa, m usi je szcze przyjść do głosu nauka
irozwiązać nielada problem , ja k zwiększyć zbiór
s u ro to c a ,znajdu
jącego się na głębokości 2 do 13 m etrów pod pow ierzchnią wody.
Podobno udało
s ięnawet ostatnio problem ten rozwiązać, uczeni nie ogłaszają jednak bliższych szcze
gółów now ej, uproszczonej m eto
dy.
Najdonioślejsze sukcesy uzy
skało, wyposażone w nowoczesne laboratoria, szkockie tow arzystw o dla badań glonów w m iejscow o
ści Musselburgh. Eksperci tego ośrodka naukowego dokonali
o -statnio odkrycia specjalnego eks
tra k tu
zglonów, zwanego k w a sem alginow ym , k tó ry w połą
czeniu ze
s to p e mm etalow ym tw o rzy substancję, edatną do p ro d u k c ji elastycznego w łókna, podob
nego do błonnika. Nader trw a łe
iprzeźroczyste w łókno
a lg in o w e w y k a z u jeca łko w itą odporność na ogień
i w ilg o ć . Ztego w łó kn a spo rządza
się ju ż d z iśfir a n k i
i in n etekstylia. Znaczna część tych le c iu tkich m ateriałów szkockich tn a jd u je się ju ż na rynkach A m e
r y k i Północnej i P ołudniow ej.
A lg in , ja k u ja w n ia nauka, ce
chują właściwości częściowo cha
rakterystyczne dla celulozy. Pod działaniem kwasów garbnikow ych
ciągnie znaczne zyski ze sprzeda
ży specjalnych gum, kle jó w i spoideł otrzym yw anych z glonów.
| W c h w ili obecnej p ro d u ku ją ju ż Z . , . . , nich p ły ty budulcowe, s iln y gatu-
5 5 t t S - <«»«». * * * * <
zapraw y, preparaty farm aceutycz
nych zamienia się w masę, ja k ie j używa się do w yrobu w ałków do maszyn do pisania.
Z glonów m orskich w yra b ia się
ne a wreszcie także . . . lody. Cen
ny ten surowiec, k tó ry do niedaw na uważano za cuchnącą zarazę wód, ma przed sobą wspaniałe perspektywy.
Irla n d ia , Norwegia, Stany Z je d noczone i Japonia to państwa, któ re od pewnego czasu, p rzyn a j-
barwić.
Wodorosty te znalazły takie za
stosowanie w m edycynie i chemii.
Z uw agi na swe ogniotrw ałe w ła ściwości i praw ie szczytową ela
styczność uzyskane z glonów w łó k na są niezw ykle cenne w c h iru r
g ii mózgowej i ocznej.
Ponieważ glony o b fitu ją
w z w iąz k i potasowe, stały się cennym
Administracja przemysłowa ZSRR
Nawet wybitni znawcy przemysłu w Polsce nie potrafią wymienić organizacji, które administrują przemysłem ZSRR Dlatego też spis ministerstw gospodarczych tego kraju bę
dzie interesującym materiałem dla niejednego z naszych Czytelników.
Państwowy Komitet Planowania nie jest — jak u nas — .samodzielnym urzędem (CUP), lecz jest przydzielony do Ra
dy Ministrów.
Przemysłem administrują następujące ministerstwa:
1. Czarnej Metalurgii, 2. Metalurgii Kolorowej, 3. Przemysłu Węglowego Okręgów Zachodnich, 4. Przemysłu Węglowego Okręgów Wschodnich, 5. Przemysłu Naftowego Okręgów Zach. i Płd., 6. Przemysłu Naftowego Okręgów Wschodnich, 7. Elektrowni, 8. Przemysłu Chemicznego, 9. Przemysłu Elek
trotechnicznego, 10. Przemysłu Aparatury Telekomunika
cyjnej, I I . Przemysłu Budowy Maszyn Ciężkich, 12. Przemy
słu Samochodowego i Traktorowego, 13. Przemysłu Budowy Obrabiarek, 14. Przemysłu Budowy Maszyn Budowlanych i Drogowych, 15. Przemysłu Budowy Taboru Kolejowego, 16. Przemysłu Maszyn Rolniczych, 17. Przemysłu Materiałów Budowlanych ZSRR, 18. Przemysłu Leśnego ZSRR, 19. Prze
mysłu Celulozowego i Papierniczego, 20. Przemysłu Gumo
wego, 21. Przemysłu Włókienniczego, 23. Przemysłu Lekkie
go, 23. Przemyślu Rybnego Okręgów Zach., 24. Przemysłu Rybnego Okręgów Wsch., 25. Przemysłu Przetworów Mięs
nych ł Mlecznych, 26. Przemysłu Spożywczego, 27. Przemy
słu Używek, 28. Przemysłu Miejscowego i Paliw Miejsco
wych Republik Związkowych.
nawozem sztucznym używanym na nie któ rych wyspach np. Iie b ry dach, zaś na Orkadach używ ają je ro ln ic y ja ko domieszki do pa
szy dla bydła. Tam też istnieje zwyczaj wypasania owiec glona
m i w chw ilach odpływ u morza.
Podobnie ma się rzecz w N owej Z elandii, gdzie fa rm e rzy zbierają glony, plóczą je, tną a następnie dają byd łu ja ko paszę.
W n ie któ rych krajach u żytko - w u je
sięglony jako wartościową domieszkę do potraw .
WJaponii istnieje pewien gatunek glonów znanych, ja ko w yszukany smako
ły k . Na wybrzeżach Ir la n d ii i Szkocji inne znów g a tu n ki ja d a l
nych wodorostów m orskich po
daje się ja ko nam iastkę ja rzyn y, zaś w W a lii w ypieka nawet coś w rodzaju chleba glonowego.
W japońskim budżecie przed
w ojennym niemałą rolę odgryw a
ła pewna odmiana glonów czer
wonego koloru. Japończycy w y ra b ia li z nich galaretkow ą mączkę, zwaną agar-agar. Stanow i ona niezbędny środek pomocniczy te laboratoriach lekarskich całego świata,
s łu ż ą cdo eksperym ental
nych hodow li w ie lu niebezpiecz
nych b a k te rii a także do p ro d u k
c ji pew nych m edykam entów.
Przed w o jn ą Japonia produkow a
ła przeszło 90 proc. światowego zapotrzebowania agaru, którego d o tk liw y brak odczuli lekarze i chemicy alianccy n a jb ard zie j po ataku na Pearl H arbour. A le po
trzeba jest m atką wynalazków . A b y przezwyciężyć kryzys, uczeni rozpoczęli gorączkowe badania glonów. Z d o ła li odkryć tajem nicę w y ro b u agaru japońskiego i tym samym dać podstawy rozwojowe dla now ej gałęzi przem ysłu, k tó ry uniezależniony od dostaw jap o ń skich pracuje dziś pomyślnie, za
opatrując szpitale i laboratoria.
Tysiące ton glonów m orskich sprowadza się obecnie do W ie lkiej B ry ta n ii z Ir la n d ii
iN orw egii.
W yciąga się z nich tzw . alginat wapienny, p ro d u k t w ykazujący wszechstronne zastosowanie. W y
stępuje on w licznych odmianach potraw , jest niezbędnym składni
kiem różnych preparatów c h iru r
gicznych oraz zn a jd uje zastosowa
nie w p ro d u k c ji wszelkiego rodza
ju kapsułek medycznych .a także w procesach preparow ania
s u c h e jk rw v
(cz)b iz m , w re s z c ie c h ę ć lo k a t y k a p i
t a łu i s p e k u la c ja .
T a m , g d z ie k w it n ie s z tu k a , g d z ie is t n ie ją z b ie ra c z e i h a n d la rz e d z ie ł s z tu k i, ż e ru ją ta k ż e f a ł
szerze ty c h d z ie ł. W ś ró d ty c h o s ta tn ic h r o z r ó ż n ia m y a r ty s tó w ś w ia d o m ie fa łs z u ją c y c h d z ie ła m i
s trz ó w , lu b też t a k ic h , k tó r y c h p ra c e s ta w a ły s ię f a ls y f ik a t a m i p rz e z n ie u c z c iw o ś ć p o ś re d n ik ó w .
Fałszowanie przedmiotów sztu
ki sięga czasów starożytnych. Już Pliniusz (pierwszy wiek przed Chr.) wspomina, że niejaki Zeno- dorus, wielki rzeźbiarz i cyzeier, twórca sławnego posągu M erku
rego, podrobił dwa puchary w iel
kiego Calamisa tak artystycznie, że nie można ich było odróżnić od oryginału.
S iln ie r o z w in ę ło się fa łs z o w a n ie d z ie ł s z tu k i z w ła szcza z k o ń c e m X V w ie k u . A ż do X V I I s tu le c ia g łó w n ą s ie d z ib ą p rz e m y s łu fa łs z e rs k ie g o b y ły W ło c h y . N a js iln ie j je d n a k r o z w in ą ł się te n p rż e m y s ł w o s ta tn im s tu le c iu .A n t y k i c ie k a w e g o p o c h o d z e n ia
Z n ę c e n i ła t w y m i i p o k a ź n y m i z y s k a m i, ja k ie m o ż n a b y ło o s ią g n ą ć d z ię k i p o p y to w i n a a n t y k i, fa c h o w i h a n d la rz e k u s ili z d o l
n y c h a r t y s t ó w do n a ś la d o w n ic tw a a rc y d z ie ł p rz e s z ło ś c i. D o szło do te g o, że n p .
w Chinach i Japonii zakupywali turyści arcydzieła
„Starych Chin“ i japońską por
celanę, fabrykowane w Paryżu.
W Wenecji sprzedawano cudne szkła i.Murano“ wyrobu czeskie
go. Starowiedeńskie miniatury by ly fabrykowane przez fałszerzy berlińskich. We Francji można dostać francuskich mistrzów pędzla „robionych“ w Wiedniu.
Staroniemieckie srebrne puchary i kufle można było kupić np. w Augsburgu, a pochodzenie ich istotne to Londyn, gdzie je w yku
w ali specjalni naśladowcy.
Falsyfikaty starych mistrzów i to sygnowane istnieją we wszyst
kich światowych muzeach.
W is to cie są to k o p ie t a k łu d z ą c o p o d ro b io n e , że c zę sto t y lk o d z ię k i p r z y p a d k o w i p r a w d z iw y z n a w c a o d k r y je m is t y f ik a c ję . P ra c e u c z n ió w c e n io n e g o m is trz a , p o p ra w ia n e t y lk o p rz e z n ie g o , u w a ż a n e są p r a w ie z r e g u ły za o r y g in a ły .„Roccklin'* i „Koecklin“
J e ż e li p o d o b n e p o m y łk i z d a rz a ją s ię w m u z e a c h , to cóż d o p ie ro m ó w ić o z b io ra c h p r y w a tn y c h . W u b ie g ły m d z ie s ią tk u la t ż y ł w B e r lin ie z n a n y h a n d la r z d z ie ł s z tu k i, k t ó r y c ią g łe m ia ł s p ra w y s ą d o w e za s p rz e d a ż „ o r y g in a łó w “ , k t ó r e o k a z y w a ły się p ó ź n ie j f a ls y f ik a t a m i. H a n d la r z te n n ie p r z e g r y w a ł je d n a k n ig d y p r o cesu, b o u rz ą d z a ł się n ie s ły c h a n ie s p ry tn ie . O b ra z y , k t ó r e n a b y w a ł u n ie g o k lie n t , u w a ż a ją c je za o r y g in a ły n p . B o e c k lin a , p o d p is a ne b y ły „ R o e o k łin “ , S ę d z io w ie w ie d z ie li d o b rz e o t y c h m a n ip u la c ja c h , le c z ż a d e n z n ic h n ie m ó g ł n ic n a to p o ra d z ić .
Berlin słynął także jak wspom
nieliśmy ze swych mistrzowsko podrabianych miniatur staro wie
deńskich, które dochodziły do bar dzo wysokich cen. Starych m i
strzów holenderskich fałszują znakomicie w Belgii, używając do kopiowania tych obrazów taldch
samych desek, na jakich «na!«*
no niegdyś oryginały.
D la ° x ‘Zl ą n a n ia w ła ś c iw e j p a t y n ywe
fa łs z e rz e g o to w e ju ż o b ra z y ^ m e ra i p rz y p ie k a ją wrurach-
^ s p o rz ą d z o n e m a lo w id łanabie
aż d o z łu d z e n ia w y g lą d u 03 i3 p o c ie m n ia ły c h i p o p ę k a n y « 1 s ta ro ś c i.Michał Anioł fałszerz«*1^
Do głośnych fałszerzy art.ySga\
należał rzeźbiarz Giovanni stianini (1830— 1868), którego P ^ ce z brązu są, jako unikaty g[r wielkiej cenie.
W m u z e u m gj?s in g to n “ w L o n d y n ie z n a jd u je „ p rz e ś lic z n a p ła s k o rz e ź b a W z ie , d łu t a B a s tia n in ie g o p . t. » - ^ d o n n a z d z ie c ią tk ie m “ o ra z z m ie w a ją c e s w y m w y r a z e m sie S a v o n a ro li. O b y d w a te j 3 „ j- u c h o d z iły d łu g o za ty p o w e i “ iej p ię k n ie js z e a rc y d z ie ła
wło*
s z tu k i X V I w . _ „ f
Fałszerzem był również s i ¿yy Michał Anioł, który swe sprzedawał jako oryginały | znanych mistrzów starożyt*1 ^
Sławna tiara Sajtafernesa^,, którą muzeum paryskie „LoU1 zapłaciło 200 tys. franków, . ^ ¡ , zała się również dziełem ‘ ¡ga fałszerza z Odessy, **°
Israela Ruchomowskiego. t . Bogatą gałąź przemysłu skiego stanowią
wostatnich .
jj,sach fabryki antycznych,*n ¡py na które z reguły używa sK stoczonego przez robaki, >1,r"
nie spreparowanego drzewa- ^
W P a r y ż u w y r a b ia ją od w s p a n ia łe k o p ie w ło s k ic h o®., j l i k . s ta ry c h fa ja n s ó w ,rz e ź b z k o ś c i s ło n io w e j. y ‘ d o m y h a n d lo w e p u s z c z a ją w y r o b y w ś w ia t w praw dzie J a k o p ie , z s y g n a tu r ą o k re ś l n a z w ę i p o c h o d z e n ie o r y g in 1eC*
z k tó re g o b y ły s k o p io w a n o , ^ s y g n a tu r y te o c z y w iś c ie
p rz e p a d a ją . ^
W y n a l a z ł
l i l a a u t o m o h i l i s t ó w W tych dniach przepr0iva f zostały urzędowe doświadcz ^ noioym czechosłowackim u' .g lazkiem, u m ożliw iającym zaoszczędzenie m ateriałów nych w czterotaktowych
p6^' silit*'
kach w ybuchow ych.
zesM ]id*
A utorem patentu jest cze- i n s tru k to r, B ogum ił Jurica, ® t(lpP lasek polega na wykorzVs ^ et nie spalonych gazów, które j, przy najdokładniejszym
nieniu przedostają się Pr202
dry. ZOS' iaW
Próby przeprowadzone ¡g33- na samochodzie Praga
z ro k *4Urzędoioo stwierdzono, 2 ^ ;00 zastosowaniu w yn a la zki1 ff/
km . s iln ik skonsumował ttl litr a zamiast dotychczaS dziesięciu litró w .
Fachowcy s tw ie rd z ili stalow anie w ynalazku ko ..¡er
o K v0 będzie około 1.700 K . czes■ .£¡Z*
ciętnie samochód zaoszcZf u do 25 proc. m ateriałów P?“
^
iJR 40 (Ś w ia t i życiem DODATEK TYGODNIOWY „ DZIENNIKA ZACHODNIEGO'* m
iltretl Capns Niewdzięcznik \ o w e I a.
_ Ten d o p ie ro m a tu p e t! — S e rw ie t — c zyta ją c w iz y -
°Wkę, k tó rą p o d a ł m u ch ło p a k
biy;
Bvta?Wy' - ~ C?y i esieś Pewny —
— że ze m ną p ra g n ie się w i-
~~ Tak, p ro s ię paina.
~~ Ze miną osobiście? M oże p rz y - tu w sp ra w ie , dotyczącej a d - min is tra c ji?
~~ W s p ra w ie osobistej do pana, Pytałem się go ju ż o to .
j. ~ ^ no, z a ro i: ozy to m ężczyzna
»koło
P ięćdziesiątki?~~ M n ie j w ię ce j.
te~ ^ I a dłu g ą brodę, sz e ro k i w ba-
— Tak.
C 7T ^ b in o kla ch ? A no ta k , to on.
. _u diabła m oże ode m n ie 'eć? N ie ch w e jd zie ,
e rw ie t, na og ó ł łagodnego i spo Jfiego usposobienia, w io d ą cy c i-
‘ y ży w o t u rz ę d n ik a to w a rz y s tw a a cyjn e g o n ie z b y t m ile w sp o -
taiinaj
Padek
swą przeszłość. Kiedy prey-
ja k i lu b re fle k s p a m ię ci 2yp o m n ia ł m u M ik o ła ja R ajon a;»6 ^eg0 z a ciska ły się m a c h in a l-■ to agent s p ra w p o d e jrz a - aiych’ do k tó re g o k ilk a razy m u s ia ł _ W r ó c i ć o pożyczkę w czasie y Posiadał bardzo szczupłe do-
ddy. O w ścigał go, osa-
1 2 zaw ziętością n ie w ia ro g o d n ą , trk m u n a w e t teigo „ w y - w i.nienia “ , k tó re g o n a jg o rs i lic h -
rze u d z ie la li s w o im k lie n to m .
®*wiako R a jo n łą c z y ło się z wszy
^ uni nieszczęsnym i w y d a rz e n ia - iUptyT * ycau P®na S e rw ie te : z zebra tan m e b li w n a stę p stw ie lic y ta c ji’ z waśnią ro d z in n ą , z k o rz y -
ym m ariażem „c h y b io n y m “ w
^ ta tn ie j c h w ili.
Pan Rajom z ja w ił się z m in ą n ie śm iałą, o b ra ca ją c kapelusz w p a l
cach i s p o g lą da ją c w bok. F iz y c z n ie n ie z m ie n ił się w c a le w cią g u ty c h s ie d m iu ozy ośm u la t. Zosta
w i ł je d n a k po sobie in n y obraz, o b ra z czło w ie k a bez u s ta n k u w y m achującego rę k a m i i n o g am i, ga
d a tliw e g o , k rz y k liw e g o i n a ta rc z y wego.
Rajom, k t ó r y s ta ł oto p rz e d b iu r k ie m w ic e d y re k to ra w p o s ta w ie p ra w ie że u n iż o n e j, n ie w iedząc ja k zacząć s w o ją p rzem ow ę, b y ł Rajom em p rz y b ity m i za kło p o ta n y m , o w y g lą d z ie ta k m ało w o jo w n ic z y m , że S e rw ie t doznał n a ten w id o k uczucia ja k ie jś n ie o k re ś lo n e j radości.
U siądźże pan, p a n ie R a jo n ! — rz e k ł grzecznie.
— D z ię k u ję , p a n ie S e rw ie t, pan je s t b ardzo u p rz e jm y .
I o d w a ż y ł się zapytać — In te re sy id ą , p a n ie S e rw ie t?
— A p a ń skie w c ią ż jeszcze ta k ie
„ k w itn ą c e “ jatk za m o ic h czasów?
— J a k to, „k w itn ą c e “ ? — k r z y k n ą ł R a jo n . — T o pan n ie w ie? N ie p o w ie d zia n o p a n u o ty m ?
— N ie , a b o co?
— A le ż, k o c h a n y p a n ie S e rw ie t zostałem p o ż a rty , d o sło w n ie po ża r
t y p rze z w ie rz y c ie li. M ia łe m jesz
cze k ilk u k lie n tó w , k tó rz y b y li m i d łu ż n i p e w n e sum y. N ie m ożna b y ło od n ic h w yd o sta ć centa!
— A p rz y ja c ie le ? N ie m ia ł pan p rz y ja c ió ł?
— U w ie rz y m i pan lu b n ie , p a n ie S e rw ie t. B y łe m n ie k ie d y tw a rd y , ale n ie ra z też p rz y s łu ż y łe m się n ie je d n em u ... N o w ię c te ra z chcia łe m się z w ró c ić do ty c h osób, a le oni p r z y ję li m n ie ja k psa, proszę
A \Y S L
Październikowy konkurs Kozrywkowy i Autorski
rozwiązanie każdego zadania j T. S Y N T E Z A K R Z Y Ż Ó W K O W A t s ^ l e m y wyznaczoną ilość punk- j _ 5 pk t. (ul. H . Cysewski) L ^ y z n a m u nagród 6<d fa° 'za c hec en ia ! Do krzyżó w ki o w ym iarach 15 x I I
!,.bszych t wstawić niżej podane słowa i roz-
stosować5 bedztamy zaU cza n le n ie mieśclć sym etrycznie 37 pól czarnych.
’:VkorrystanYCh Dun^tów r K o n k u r- Podajem y, Ze w dolnym wierszu po-
t, na ^ „ n ziomym znajdu ją stę słowa, oznacza-
U?tta bąd^e jednf kslażka^wśród Czy i'!06 •■dziki osio1“ 1 ■■wn^ a“: A w
. k t ir z y n a d e « ? bezbłędne oierwszym rzędzie pionowym słowa o
»U. >Pzania wszystkich zadań K on kur
Z l ę u r j p A n o t f r ń A e a u i t r ł r w n h l ^ ń
2a
°trzvmle,w i^ nagród za w ytrwałość
,'ajv»iii?ta Czytelnicy. posiadający blaja s'cszą Ilość punktów
z Konkursu tle n=H ° , i Poprzednich. W wypadku 'ejnycd s*an*a rozwiązańz trzech
ko-Srz,
!taw^01*gle
num erów zdobyte punkty
»0 \V vivi a ie z K o n k u r s e m u o z r . y w - kurj “} Prowadzimy nie ustający Kon Czv ¡eiA.btprski. Na mocy glosowania IBtasi ar „ w zostaną przyznane co bśjlent, .,vle nagrody autorskie za
?a3eipy ei 1 najciekawsze zadania. Do-
djj^Psze
ty aiuy'..?® autorom zaliczamy punk
yautk
I r auiurom z a l ic z a m y pums.- '?VTn i f ? 1® w K onkursie R ozryw ko- Jea Ja"- r® rozw iązanie ich zadań.!bę p°nześnie ponaw iam y naszą pro-
*to\yyph .ot>ag°w anie rozryw ek
umy-
'Uistk,,, 1 Werbowanie nowych szara- Czytelniu współzawodnictwo m iędzy Pta*ln =‘* ałni trw a — dla zwycięzcy
"'a. c “ *oaa jedna nagroda książko
wych « i , eln lcy- któ rzy zw erbują no- ięs,ani.Ta - a<lzist* w ' proszeni są o na
tyka*,, Redakcji odpowiedniego na oddzielniej kartce.
d
W
a n a§
c ie po r t r e t ow_ 5 Pkt. (ul. s. Zietek)
&>*rafH m„ ter> zaw iera dwanaście
fo-
* rancii btćl rodziny" — rzekł pan bast ek.
..Oto
przodekmój —
Er- byohozaz jego
jedenastuzstęp-
ytóry ® lest
Mikotaj,
m ój dziadek,“ta “ w pięciu
potomków.
Daniel?° trzprme i Pięciu. D w aj Inni
maj.
Potomków, dwaj mają pc
znaczeniu: „ przysm ak, sm akowitość- inaczej próżna“ .
Słowa pionowe: A aron aguti, am bra,' berat boa. but (wspak), B yron, era. guz. ikona (wspak), im pet, kan, kanka, kobza, K o ik i (wspak), komża, Leona, M arna (wspak), Otaru. per pu sta, Rea, Sanok, sapor, Snake, snu, tu k zoo.
W yrazy poziome: Abo. araki, akne, batik, biura bonza, gnom, izobara, kokon (wspak), kułan, m om ak, nisza, Obra oktet, omen. ona, O ruro, para, rak, sens. stela Ty ate n i. tugra, ukaż, Upa.8. CZY POTRAFISZ? — X pkt.
Czy potrafisz, C zytelniku luby, ob
jaśnić różnicę m iędzy: peryskopem, horoskopem, stetoskopem, stereosko
pem kalejdoskopem, i epidiaskopem?
A może potrafisz powiedzieć co ozna
cza wspólna Część tych słów?
*
T e rm in nadsyłania rozwiązań po
wyższych zadań up ływ a dnia 29 paź
dziernika 1948 r. Rozwiązania prosi
m y nadsyłać na kartkach w y m ia ru k a rty pocztowej czyli A 8 (10 5 x 14 8 cm ). Podanie słów pomocniczych obo w iązuje.
Rozwiązania zadań z n u m e r ó w p o p r z e d n ic h
28. S Y N T E Z A L IT E R A C K A
pana, ja k psa... W te d y to , n ie zga
d n ie pam, oo so b ie p o w ie d z ia łe m : P oniew aż lu d z ie , k tó ry m pom aga
łeś o d w ra c a ją się do cie b ie ty ła m , w y p ró b u j in n y c h . M-oże o n i n ie ż y w ią u ra z y . I p o m y ś la łe m o panu, pan ie S e rw ie t.
S e rw ie t z e rw a ł się o s łu p ia ły .
— O m n ie ? I W ja k ie j tó in te n c ji, p a n ie Rajo,n?
. . . byl Rajonem przybitym 4 za
kłopotanym . . .
— A b y ś m i p a n p o ż y c z y ł lu id w i- ica, p a n ie S e rw ie t... a lb o 100 sous.
J a k Boga ko ch a m n ie ja d łe m jesz
cze d z is ia j śn ia d a nia!
Pod w p ły w e m o s ta tn ic h s łó w lic h w ia rz a pan S e rw ie t z a p o m n ia ł z krete se m o s w o ic h d a w n y c h u ra zach. To w y z n a n ie , je ś li go n ie w z ru s z y ło , to p rz y n a jm n ie j z d z iw i
ło, a le w k ła d a ją c rę k ę do kie sze n i, n ie m ó g ł się p o w s trz y m a ć o d m o ra łó w . Z re sztą R a jo n d a w a ł m u do tego okazję, n ie oszczędzając się w cale.
— N ie zawsze b y łe m wobec pana bez z a rz u tu , pan ie S e rw ie t. N ie u - k ry w a m tego, je d ź pan d a le j.
— P rz y p o m in a p a n sobie, pan ie R a jo n , ja k o b ło ż y ł p a n aresztem m o je ruchom ości?
— A no, ta k .
— I k a z a ł sprzedać m o je m eb le na lic y ta c ji?
Rajon westchnął.
— W ro k u 1881. T o b y ły d o b re czasy!
— N ie m ó w ię ju ż — cią g n ą ł da
le j S e rw ie t — o ty m ożenku, k tó r y poszedł m i k o ło nosa na s k u te k p a ń s k ic h oszczerstw...
— Jeszcze so b ie to w y rz u c a m , pan ie S e rw ie t. S ło w o panu daję, że jeszcze so b ie w y rz u c a m . A le c z ło w ie k ta k i ja k pan, p a n ie Ser
w ie t, n ie p o tr a fi m ścić się na kim ś k to p a n u w y rz ą d z ił k rz y w d ę ta k da w n o te m u ,
— N o, ja też n ie m ó w ię , żeby...
— A poza ty m , być może, że to w ła ś n ie te w s z y s tk ie p rz y k ro ś c i
p rz y n io s ły panu szczęście. M a pan w sza k d z is ia j p ię k n e s ta n o w is k o i m oże pan sobie p o w ie d z ie ć : Cóż, k ie d y b y łe m m ło d y , zo sta łe m w y p rze d a n y na lic y ta c ji, a d z is ia j je ste m w ic e d y re k to re m b iu ra w w ie ł k im to w a rz y s tw ie ubezpieczenio
w y m .
S e rw ie t u śm ie c h n ą ł się.
— Masa pan lu d w ik a , p a n ie Ra
jo n , i n ie c h cię bo g i prow adzą.
— N ie p o trz e b u ję p a n u d zię ko wać, p a n ie ¡Serwiet. M ię d z y n a m i
— ńa ś m ie rć i życie.
S e rw ie t p o d a ł m u rę k ę i o d p ro w a d z ił aż do d rz w i. N a stę p nie u - s ia d ł p rz y b iu r k u 1 ćm ią c p a p ie ro sa, p o d d a ł się ro z m y ś la n io m o n ie s ta ło ści f o r tu n y i d z iw n y c h ścież
kach lu d z k ic h przeznaczeń.
W k ilk a ty g o d n i p ó źn ie j R a jo n z ja w ił się znow u. Z n a la z ł sobie m a łą posadkę, a le je g o p ry n c y p e ło w ł a k u ra t p rzyszło do g ło w y b a n k ru to w a ć , w obec czego p rz e s ta ł p ła c ić u rz ę d n ik o m . S e rw ie t w lo t p o ją ł sens te j h is to rii. D a ł m u 100 sous i p o le c ił p racow ać.
— B a rd zo ciężko zaczynać, w m o im w ie k u , leez będę do tego zm uszony. Pan, k t ó r y m a sze ro kie s to su nki, g d y b y c h c ia ł być ta k u - p rz e jm y , m ó g łb y m i znaleźć ja k ą posadę, ja k ą ś d o b rą posadę, w D o
m u T o w a ro w y m n a p rz y k ła d . S e rw ie t p rz y rz e k ł o ty m p o m y śleć.
Za dw a d n i, pod ty m p re te k s te m R a jo n w y c z e k iw a ł na n ie g o przed b ra m ą b iu ra . C h c ia ł go zaciągnąć d o k a w ia rn i, żeby się n a p ić w e rm u tu , w ię c w ic e d y re k to r, b y się go pozbyć, b y ł zm uszony pożyczyć m u 15 fra n k ó w , k tó re R a jo n g w a łto w n ie p o trz e b o w a ł n a zapłacenie ja kiegoś ra c h u n k u .
Potem , k ie d y in te re s y w d alszym
Mapy-giganty
Jedną z najw iększych w ogóle map św iata jest nowa ma pa Z w iązku Radzieckiego. Została ona w ykonana prsez około stu specjalistów-kartografów w okresie ostatniej w o jn y i po w ojnie. O statnio p o ja w iły sią pierwsze egzemplarze te j g i
gantycznej mapy.
O w ielkości m apy świadczy je j skala, k tó ra w ynosi 1:1.000.000, to znaczy
1cm. na mapie rów na się
10km . w te renie. Powierzchnia mapy w ynosi 54 m e try kw adratow e i rów na się trzem grubym tomom, obejm ującym ISO apcuszy druku.
N owa mapa, wykonana w pięciu kolorach, przedstawia ja k n a jd okła d n ie j te ry to riu m rozległego państwa radzieckiego z uwzględnieniem właściwości fizycznych jego pow ierzchni, ja k gór, wód, lasów, lin ii ko m unikacyjnych i wielu in n ych ele- • mentów krajobrazu. Z n a jd u je m y na wiej niem al wszystkie miejscowości geograficzne ZSRR
Prace przygotowawcze m apy podjęła liczna grupa n a j
w yb itn ie jszych geodetów, kartografów i geografów radzie
ckich na k ilk a la t przed wybuchem w o jn y z Niemcam i.
Druga m apą-gigant w ydana została ostatnio przez w y tw ó rn ię kartograficzną w Omskti. Powierzchnia je j w ynosi około .9 m etrów kw adratow ych i składa się z 32 arkuszy. Zo
stała w ykonana w 19 kolorach. Uwzględniono w n im m. in.
w y n ik i ostatnich w y p ra w polarnych.
Ta sama w y tw ó rn ia map w Omsku może poszczycić się jednym z najw iększych nakładów k a rto g ra fii w świecie. W y
produkow ała ona przeszło 500 map najrozmaitszego typ u o łącznym nakładzie jednego m ilio n a egzemplarzy, w czym b li
sko pół m ilio n a map szkolnych. (ag)
. . . w osiem dn i później spotkał
go
w tym samym m iejscu ■. ■cią g u k u la ły , a pan S e rw ie t n ie po d o jm o w a ł s ta ra ń w s p ra w ie jago posady, R a jo n p rz y z w y c z a ił się z bie g ie m czasu do codziennego w y sta w a n ia prze d d rz w ia m i b iu ra , w o cze kiw a n iu na w y jś c ie u rz ę d n i
k ó w . S e rw ie t m ars z c z y ł b r w i na je go w id o k , leoz n ie p o d o b ie ń s tw e m b y ło u ciekać, m u s ia ł p rz e to k ilk a razy pożyozyć m u d ro b n e s u m y p ie niężne, a n a w e t p o le c ić go sw e m u k ra w c o w i, a b y m u u s z y ł n o w y gar n itu r , ja k o że u b ra n ie R a jo n a p o ch o d ziło z okresu je g o św ietności.
W szelako pewnego ra z u s ta n o w czo o d m ó w ił m u lu d w ik a .
— Pan ro z u m ie , p a n ie kochany, że ju ż n ie mogę... Ś ro d k i m o je na to n ie p o zw a la ją . Z re sztą ju ż i ta k w in ie n m i p a n nie m a ło .
— O s ta tn i raz, n a le g a ł R a jo n .
— N ie m o ż liw e , d o p ra w d y , zu p e ł
n ie n ie m o ż liw e !'
— J a k pan uważa — m ru k n ą ł Ka jo n u ra żo n y. — Jest pan górą, n ie p ra w d a ? N ic m i pan n ie je s t w i n ie n . A le sp o d zie w a łem się, że z u w a g i na nasze daw ne sto su nki...
S e rw ie t w z ru s z y ł ra m io n a m i, a rozm ó w ca je g o o d d a lił się, m r u cząc pod nosem : — A no ta k , gdy s ię w p a d n ie w nieszczęście, n ie m a .p rzyja ció ł.
W ic e d y re k to r m y ś la ł ju ż , że p o z b y ł się go na dobre, tym czasem vr osiem d n i p ó ź n ie j s p o tk a ł go w ty m s a m y m m ie js c u , z ro z p ro m ie n io n ą tw a rz ą . O te j p o rz e kończono .pracę, w ię c u rz ę d n ic y w y r o ili się z gm achu T o w a rz y s tw a , ro z m a w ia ją c i k rę c ą c p a p ierosy.
— Z n o w u pan jesteś? Co pan p o w ie?
— A c h , p a n ię S e rw ie t, ty m razem nieszczęście m o je skończone... W y p ły n ą łe m !
— T y m le p ie j, p a n ie R a jo n , ty m le p ie j,
— T y lk o , tzeba m i m a łe j k a u c ji.
G d y b y m m ia ł 100 fra n k ó w , z m ie j
sca m ó g łb y m dostać' posadę z pen
s ją w w yso ko ści 300 lu b 400 fr a n k ó w m iesiW Knie- w ię c p o w ie d z ia łem sobie: B an S e rw ie t przecież is tn ie je ! O n ijie o d m ó w i sta re m u ...
— Z w a rio w a ł p an, oo? Sto fr a n k ó w ! —« w y k re y fc n ą ł S e rw ie t — A to dobre!
— Pan m i odm aw ia?... M nie? — o d rz e k ł R a jo n o s łu p ia ły . N ie m o ż liw e !...
— O d m a w ia m p a n u k a te g o ry c z n ie i proszę pana, a b y m i pan w p rzyszłości n ie » s k łó c a ł sp o ko ju ...
Do w id z e n ia !
I p o n ie w a ż in n i u rz ę d n ic y p rz y s ta n ę li, p rs y a h ie h u ją c się te j scenie S e rw ie t o d d a lił się Szybko. A Ra
jo n , z w ra c a ją c się do n ic h k r z y czał:
O dchodzi!.,. O d m a w ia m l!... M n ie ! O u „. czło w ie k, k tó re m u pom agałem w ię c e j wiś oto razy... k ie d y b y ł n i
czym...
I S e rw ie t, w n a s tę p s tw ie te g o zdarzenia, n ig d y n ie p o z b y ł się cał k o w ic ie r e p u ta c ji czło w ie ka n ie wdzięcznego.
(P rz e ło ż y ł K a z im ie r? Tom aszew ski).
Badaj zwierzęta poznasz... człowieka!
w ogóle be?
i takich jest mój to jest mój im len- go ojca. Je- im ię swe : długim nosem to Cz<
u„, hos 'n r “k pj!Pa D an iel ciągnął g<
tatarł kołysce. A kiedy Danie
“’Wzy większość swych pu
• ** svn >.• to jesi m i 511 tyUc„Jäze,a' stryi a mego st stl-yia i ro<lzłny dostał
? aW. - Ten z długim no.se
Widać
ki.
tv.ró« i
Ą tn "¡einu bratankow i, Micha!
jest m ój brat Jerzy."
... , m i powiedzieć' 5ahcls>.iię r!o m nie z uśmiechem
U*— ~ "‘I®
> z
osób pokoleń tu jes' -»«a tviv, - w każdym pokoleniu n¡? itaneairJ- Proszę narysować drze 5*nU jertoí.8 »czne’ do którego podaten> te j (omlaic> imi°n. Co do dwu
— ta Jesff *'- pro?z9 określić, k ir
ta osoba'.’
6‘ ® *A R A ®a — 3 pkt.
t>04WięCn <Ul' B ° r ~ Sław >
0lla PP- Sfinksowi i
Astrzeponis5— ć • siódmy sza radzi a r?v Poś nów«6 ~~ wre ~ sensacja!
, T«n, c*v — wydarza,
?Pr"'sza V Ta™ten? Czyja racja?
kźt tast nieprzyjemna
l i — ta * — ‘ " y ~ ' spak drugich
* Szeroti r4a' .nieodmienna M
ośVlat 1 d,u*>-
— MuS£Ln.— 1 Białogłowo!
ta„Wydai Twój pseudonim, , Sw°lch ul— <!zwal'‘e zwyczajowe ,,¡8« p "'erwszych wszędzie broni i® luhtetav'V1apominn'
ks*iulturvy nJ*j '.esprlt",
— to'" f— ejl wina,
Czła ' "tna się w t"ł? ° cóz®f*JJI,~ pięć, „m ówi m am a“
1. K R Z Y Ż Ó W K A S Z K IE L E T O W A
vak r ę k u S ? * te niemałe?
tac* - »O reklam aI!
tn Przysłowie: „eałe‘*i!
Ostateczne rozwiązanie: Nie będzie ani jednego pijaka w Polsce!
2. Rebus: Silna polska flota morska, to rozwój przemysłu polskiego.
3. T ri — anagramówka: Wypełnia, pływanie niewypał.
4. Czy potrafisz? Kraków, Gdańsk.
Fiume, Triest.